Kazimierz S. Ożóg, W obliczu majestatu. Starzec na cokole, [w

Transkrypt

Kazimierz S. Ożóg, W obliczu majestatu. Starzec na cokole, [w
Kazimierz S. Ożóg, W obliczu majestatu. Starzec na cokole,
[w:] Patrząc na starość. red. H. Jakubowska, A. Raciniewska, Ł. Rogowski,
Poznań 2009, s. 257-269.
Bohater jednej z kultowych polskich komedii, w chwili konfrontacji z władczyniami
podziemnego imperium, rzuca znamienne słowa: „…stałyście na piedestale! Byłyście natchnieniem poetów, symbolem wyższych idei!”. Ma rację. Pomnik jest bowiem przestrzenną
strukturą upamiętniającą – na co wskazuje sama etymologia tego słowa - wielkie wydarzenie
lub konkretną osobę. Postawienie na cokole jest równoznaczne z wywyższeniem danej postaci ponad codzienność chodników. Akt kreacji pomnika i sam fakt jego egzystencji w codziennym i powszechnym obiegu sztuki, unaocznia fakt podstawowy: monument odwołuje
się do wielkości lub potęgi. Wielkość może przy tej okazji wiązać się z siłą lub porażką, bohaterską obroną, ale i nieudanym powstaniem (Grzesiuk-Olszewska 1995:11).
Materialne, kamienne, czy też brązowe, „wyznanie wiary” danej społeczności – jak
ma to miejsce w przypadku pomnika potrzebnego i powszechnie akceptowanego - staje się
czymś na kształt świętego totemu. A więc miejsca i przedmiotu, który w pojmowaniu rozumiejących jego znaczenie ludzi, wymaga szczególnej ochrony, widocznej w przypadku zagrożenia jego istnienia (vide wypadki związane np. z ukrywaniem pomników w czasach wojny i
okupacji). Pomnik prezentuje w otwartej przestrzeni odbioru publiczne wartości wymagające szacunku, czci i będące dla wszystkich wzorem do naśladowania (Stopczyk 1991:7; Grzesiuk-Olszewska 1995:13).
Znaczną część pomników stanowią w naszej kulturze dzieła, posiadające w swojej
strukturze element rzeźby. Jej schemat przez stulecia nie ulegał większym zmianom, opierając się na kanonach wyniesionych z czasów antycznych. Europejskie pomniki zawierają wizerunki w dużej części idealizowane: niekiedy odrealnione, tratowane ponadczasowo. „Pomnikowa postać” jest krzepka i zdrowa, zazwyczaj przedstawiana w wieku dojrzałym, nie starczym, bez oznak słabości, chorób, zniekształceń i ułomności fizycznych. Tendencję tę dostrzeżemy w znacznej części dziejów sztuki. Podręcznikowe przykłady pomników naszego
kontynentu są podobiznami ludzi w wieku dojrzałym, pełnych sił witalnych. Przykładem takim jest choćby konna statua Marka Aureliusza z rzymskiego Kapitolu, z całym jej znaczeniem i wpływem na sztukę świata (widocznym dla każdego w podobnych gatunkowo figurach z Padwy i Wenecji, upamiętniających XV-wiecznych kondotierów, Gattamelattę i Colleoniego). Zgodnie ze swoją naturą oraz znaczeniem, większość pomnikowych (i nie tylko)
podobizn władców nowożytności, również będzie wpisywać się w tę naturalną dla monumentów tendencję idealizacji.
Pewne innowacje, w ewolucyjnym ciągu europejskiej sztuki, są widoczne począwszy
od wieku XIX. W miejscu tym należy wskazać choćby postać Augusta Rodina, z jego wizjonerską działalnością rzeźbiarską. Czy to jego Balzak, czy też Mieszczanie z Calais, z całą stanowczością stawiają na cokole człowieka, bądź ludzi, starych, pomarszczonych, żylastych (Kotula,Krakowski 1980:136). To brutalne, naturalistyczne podejście nie spotkało się jednak z dobrym przyjęciem pośród tworzących i zamawiających pomniki. Szczególnie łatwo w naszych
warunkach możemy to zauważyć na przykładzie licznych w Polsce monumentów upamiętniających marszałka Józefa Piłsudskiego.
Postać ta wywarła kolosalny wpływ na historię i obecny kształt Polski. Jego polityczna aktywność, od czasów PPS do patronowania sanacyjnemu porządkowi, objęła okres niemal półwiecza. W ostatnich latach życia, walcząc z chorobą, fizycznie był jedynie nikłym odbiciem swej siły sprzed dwóch dekad, z czasów gdy wypowiadał posłuszeństwo cesarzowi i
Kazimierz S. Ożóg, W obliczu majestatu. Starzec na cokole,
[w:] Patrząc na starość. red. H. Jakubowska, A. Raciniewska, Ł. Rogowski, Poznań 2009, s. 257-269.
odsuwał od Polski niebezpieczeństwo rewolucji sowieckiej. W pamięci pomników przetrwał
właśnie jako zwycięski marszałek i Naczelnik Państwa. Silny i krzepki, z umownymi wąsami i
krzaczastymi brwiami. Takim właśnie prezentuje go zdecydowana większość pomników
obecnych na wielu placach miejskich (warto wskazać przykłady Torunia, Lublina, Katowic,
Częstochowy, Białej Podlaskiej, Łodzi, Warszawy). Pomnik z Gdańska odbiega w tym zestawieniu od średniej, przedstawiając Marszałka przygarbionego, z końcowego okresu życia.
W pomnikowej manii, jak niektórzy zwykli określać powszechność zjawiska wznoszenia tych specyficznych dzieł rzeźbiarsko-architektonicznych, Polska stoi wszelako daleko
w tyle za bardziej „rozwiniętymi” w tej specyficznej dziedzinie kultury materialnej, państwami Europy zachodniej. Znaczenie ma tu oczywiście historia kraju, z niszczącymi pomniki
wojnami i zmianami systemów i konfiguracji politycznych. (Ożóg 2007a:183; Sobieraj
1985:5). W efekcie brak w strukturze naszych miast setek charakterystycznych pomników i
rzeźb plenerowych, które podziwiać możemy na ulicach zachodnich metropolii, wśród których zazwyczaj wymienia się, przy okazji kwestii pomników, Paryż czy Brukselę (GrzesiukOlszewska 2001:88).
W ostatniej dekadzie na naszym rodzimym terenie wykwitło jednak frapujące wielu
komentatorów oraz – sporadycznie – badaczy tematu, zjawisko. Pomniki Jana Pawła II, realizowane zrazu nieśmiało, od wczesnych lat osiemdziesiątych, zaczęły od 1998 roku masowo
zapełniać miasta, wioski, place przykościelne i miejskie. Do dnia 2 IV 2005, gdy Polska zamarła przed telewizorami śledząc relacje z Watykanu, powstało ponad 230 rzeźbiarskich pomników Papieża. Po tym czasie, w ciągu ostatnich dwóch lat, ich ilość wzrosła do ok. 220% stanu
„pierwotnego” (Ożóg 2007b:7,135).
Zdecydowana większość pomników Jana Pawła II powstała w okresie, gdy Jan Paweł
II był już osobą starą, schorowaną i fizycznie zmienioną. Inicjatorzy i rzeźbiarze powszechnie
preferowali jednak wizję prezentującą Papieża młodego i zdrowego, w sile wieku: wyprostowanego, uśmiechniętego, żywego. Wiele realizacji świadczy nawet o tym, że niekiedy
zdawali się wręcz zapominać o fakcie, że został wybrany na swój urząd w wieku lat pięćdziesięciu ośmiu, gdy zdecydowanie nie był człowiekiem młodym. Ta dysproporcja, pomiędzy
liczbą monumentów papieskich ukazujących Jana Pawła II krzepkiego, a ujęciami „werystycznymi”, niekiedy brutalnymi, jest zauważalna nawet dla obserwatora – amatora. Co kieruje osobami decydującymi o kształcie figury? Jaki przekaz i jakie treści zauważają z kolei
idący na przekór konwencji i powszechnemu trendowi?
Pragnienie posiadania pomnika Papieża – Polaka związane było z najczęstszymi i
najpowszechniejszymi przyczynami stawiania takiego dzieła: podkreślenia lokalnych związków z osobą Karola Wojtyły i Jana Pawła II, znaku łączności z Kościołem, rywalizacji między
ośrodkami duszpasterskimi (Ożóg 2007b:19). Pomnik ogniskujący dumę i tęsknotę, a po
śmierci Papieża również ból i żal, winien łączyć w swojej formie lokalną społeczność. Wizja,
w której młodość i siła zwyciężała starość i słabość, wydawała się w większości miejsc tą
właściwą.
Niektóre miejsca zdecydowały się jednak i w tej kwestii „płynąć pod prąd”. Papieskie
cierpienie, widoczne przez całe lata, szczególnie wyraźne w ostatnich miesiącach jego życia
(wystarczy wspomnieć ograniczoną, jedynie duchową obecność Jana Pawła II w czasie Drogi
Krzyżowej w Koloseum, przypomnieć sobie tamtą transmisję, w której można było zobaczyć
jedynie zgarbioną, sylwetkę ciężko oddychającego Papieża, pokazaną od tyłu!), zwróciło
uwagę całego świata. Jego choroba, ból, odejście, zbliżyło się siebie wielu ludzi. Na ulicach
klęczeli wspólnie ludzie, kościoły wypełniły się wiernymi. Nad jego grobem zwaśnieni politycy podawali sobie dłonie. Nie tylko Jan Paweł II, ale również i jego pomniki stały się bliższe
ludziom, niż bywało to do tej pory.
2
Kazimierz S. Ożóg, W obliczu majestatu. Starzec na cokole,
[w:] Patrząc na starość. red. H. Jakubowska, A. Raciniewska, Ł. Rogowski, Poznań 2009, s. 257-269.
Pomnik bowiem bywa obcy, onieśmielający. Ludziom zdarza się go mijać w nabożnym skupieniu. W monumentach Papieża widoczne są powszechnie obecne tendencje do
nieśmiałego przełamywania tego specyficznego „oddalenia”. To przybliżenie postaci na cokole do odbiorców może odbywać się na różne sposoby. Wielu artystów decyduje się np. na
obniżenie cokołu, stawiając figurę na bardzo niskiej podstawie, czasem bezpośrednio na
podłożu. „Odpomnikowienie” postaci Jana Pawła następowało też poprzez tworzenie grup
rzeźbiarskich, w których Papież zestawiany był w typowych dla niego formach pełnego
otwartości kontaktu np. z dziećmi. Zabiegami dość nietypowymi były próby przełamania
schematu postaci dostojnie stojącej, lub siedzącej. Klęczący pomnik z Ludźmierza udowodnił,
że w przypadku Papieża – Polaka, obrazoburczy dla tradycji publicznego pomnika schemat,
może być tym właściwym, „trafionym w dziesiątkę”. Monumentalna figura z Ogrodu Różańcowego w tym podhalańskim sanktuarium wykazała, że pełna uniżenia i modlitewnego skupienia oraz oddania postawa, utrwalona w brązie, nie musi kończyć się katastrofą w warstwie odbioru sztuki (Ożóg 2007b:103). Zabiegi te widoczne są również w pomnikach odchodzących od tradycji idealizacyjnych, tych które starają się ukazać Jana Pawła II jako starca.
Warto na początek zestawić ze sobą dwa dzieła ukazujące Papieża w postawie siedzącej. Obydwa mają pokaźne rozmiary, wykonane są w tym samym materiale, w brązie.
Pierwsze z nich znajduje się od 2000 roku w Krakowie, drugie zaś odsłonięte zostało w 2007
w Toruniu. Paradoksalnie, właśnie w tym wcześniejszym, Jan Paweł II ukazany został jako
Senex. Pomnik z toruńskich Jordanek, mimo że odsłonięty już jakiś czas po jego śmierci, idealizuje postać. Jej krzepkość, postawa, świeże oblicze, niosą ze sobą określone przesłanie –
prezentujące dojrzałość, nie starość; względną młodość, nie zaś starczy bezwład. Posiadający
już wcześniej kilka (sic!) niezbyt nieudanych pomników Papieża Toruń, zdecydował się na
dzieło mieszczące się w ikonograficznych standardach, wyróżniające się jednak od pozostałych gabarytami i sposobem swego zakomponowania w otoczeniu.
Na polu pomników Jana Pawła II najbardziej znaną postacią jest krakowski artysta,
Czesław Dźwigaj. Jego nadaktywność w tym zakresie tematycznym jest niekiedy minimalnie
równoważona przez oryginalne i interesujące pomysły. Jednym z nich jest wspomniana już
wyżej, siedząca statua z Parku Strzeleckiego w Krakowie, powstała w 2000 roku, na zamówienie tamtejszego Bractwa Kurkowego. Poza figury, umieszczonej na niewysokim nasypie,
nawiązującym do słynnych trzech krakowskich kopców, zaczerpnięta jest z pamiątkowej
fotografii Jana Pawła II z członkami Bractwa Kurkowego (Ożóg 2004:309; Ożóg 2005a:103).
Autor dokonał kilku zabiegów przybliżających osobę Papieża oglądającym. Wierność
zapisowi fotograficznemu, który był bezpośrednią inspiracją, spowodowała wybór przez
niego pozy siedzącej. Faktem znaczącym jest również realistyczny sposób potraktowania
sylwetki i twarzy Papieża. Zyskują one na swoim oddziaływaniu również przez interesujący
sposób syntetycznego modelowania struktury rzeźby. Z regularnej, krępej bryły rzeźbiarskiej,
wyodrębniają się głowa i dłonie. Widz i obserwator napotyka też przejmujący wzrok postaci i
charakterystyczny gest, zwracającej się ku niemu prawej dłoni. Siedzi przed nami osoba stara, zmęczona, dodatkowo ubrana w niereprezentacyjne szaty. Emanuje jednak ogromną siłą,
charakterystyczną dla uwiecznionej postaci.
Podobnie jest na drugim końcu Polski, w Pelplinie. Jarosław Wójcik, rzeźbiarz młodszego niż Dźwigaj pokolenia, zdecydował się na ukazanie Jana Pawła II w kontekście jeszcze
mniej formalnym, niż ma to miejsce w równolegle powstałym pomniku w Krakowie. W jego
lirycznej i wymykającej się jednoznacznym kategoryzacjom wizji, osoba Papieża przeobraża
się w „odnajdywaną” wśród zieleni kameralną postać, oderwaną przez oglądających od niezidentyfikowanej lektury (Ożóg 2007b:102).
Twarz modela jest stara, zmęczona. Zaskakuje jednak swoim ciepłym uśmiechem.
Nad tym całym, oryginalnym dziełem dominuje rys pogodnej starości. Zmęczenie postaci
3
Kazimierz S. Ożóg, W obliczu majestatu. Starzec na cokole,
[w:] Patrząc na starość. red. H. Jakubowska, A. Raciniewska, Ł. Rogowski, Poznań 2009, s. 257-269.
wiekiem podkreślone jest – podobnie jak w Krakowie – siedzącą postawą, ale i lekko nienaturalnym, ułożeniem prawej dłoni na udzie. Tłumaczy się ono znakomicie poprzez stan
zdrowotny Papieża. Dodatkowym elementem określającym jego wiek i stan fizyczny są mocno zgarbione plecy.
Stosunkowo niedaleko od Pelplina odnaleźć możemy jeden z pomników najodważniej prezentujących starość zmarłego Papieża. Dziełem takim może się pochwalić niewielkie
Lubichowo, posiadające wartościową pracę pomorskiego rzeźbiarza, Tomasza Sobisza. Niejako a rebours swemu młodemu wiekowi, rzeźbiarz ten ukazał w swej rzeźbie cały majestat
starości spowitej w długą kapę postaci. Powstała wizja jest niezwykle dojrzała w pomyśle, jak
również stronie formalnej. Jan Paweł II został ukazany jako pochylony, ciężko wspierający się
na swoim pastorale starzec. Jego prawa dłoń, chwytająca się spazmatycznie krawędzi kapy,
wydaje się drżeć na naszych oczach. Dodatkowo, jej pięść tworzy wrażenie zwisania na specyficznym temblaku powstałym z tej szaty (Ożóg 2004:310; 2007:112).
Delikatność i takt, z jakimi rzeźbiarz wykreował swój zamysł, powoduje, że kształt
dzieła nie budzi sprzeciwu. Z perspektywy ludzi którzy, w różny sposób, śledzili ostatnie miesiące życia Jana Pawła II, w pełni można docenić dyskrecję zabiegów artysty i swoiste wizjonerstwo, gdy uświadomi się datę powstania dzieła – 2001 rok. W obiekcie tym starość „pomnikowej” jednostki została potraktowana prawdziwie monumentalnie; stanowiąc o niezwykłej sile oddziaływania tego dzieła (Ożóg 2004).
Charakterystyczne dla Lubichowa zgarbienie sylwetki modela pojawiło się również w
kilku innych realizacjach, jako widoczny znak starości. Co ciekawe, to ukształtowanie ciała
nie wiąże się niekiedy z konsekwentnym oddawaniem podeszłego wieku w całości kompozycji. Przykładem takiej realizacji jest np. pomnik Jana Pawła II w Ełku (autorstwa Czesława
Dźwigaja). Odrzucając przygarbione plecy, stojąca na wysokim cokole, monumentalna statua, jest pełna wigoru. Nieco inaczej dzieje się w Trzciance, gdzie wrażenie starczego uwiądu
wiąże się nie tylko ze zgarbieniem sylwetki, lecz również z formalną nieporadnością rzeźbiarza. Działania Przemysława Krasnopolskiego przyniosła tam skutek w postaci przykrótkiej
sutanny oraz dziwacznie oddanej twarzy – maski.
Rzeźbiarska ikonografia papieska wykształciła już w okresie 1980-2005 zestaw atrybutów, przydawanych stawianej na cokołach postaci. Większość z nich nawiązuje do podstawowych rysów pontyfikatu i do cech nauczania papieskiego. Jan Paweł II będzie pojawiał
się z dziećmi, Biblią, kartką, gołąbkiem, symbolami i figurami maryjnymi. W kilku realizacjach
znaleźć można również atrybut nawiązujący do starości. Będzie nim laska. Wsparty na niej
ciężko Papież zmaterializował się w ten sposób m.in. w kilku realizacjach Czesława Dźwigaja
(Studzieniczna, Sokolniki), czy Dariusza Syrkowskiego - w Stargardzie Gdańskim, jak również
w niezwykłym – z racji materiału, granitu – dziele Marka Szali w Zakopanem.
W monumentach ludowych, tworzonych przez nieprofesjonalnych rzeźbiarzy, starość Jana Pawła II akcentowana jest w sposób naturalny poprzez element formalny typowy
dla tej grupy dzieł. Jest nim polichromia. Naturalistyczne podejście do kształtowanej postaci
skutkuje efektami w postaci wyraźnie zaznaczanych siwych włosów, bądź brwi. W grupie
takich właśnie posągów – pomników wymienić można dość różnorodne obiekty z Prażmowa
(1992), Momotów (2000), Jamin (2001) (Ożóg 2007b:131).
W ostatnich dwóch latach, po śmierci Jana Pawła II nie widać specjalnego zainteresowania inwestorów i rzeźbiarzy tematem papieża starego, pełnego majestatycznej bezsilności, jednocześnie potężnego duchem. Do grupy tej należy z pewnością zaskakująco odważny, choć formalnie nieporadny, pomnik przed szpitalem kamilianów w Tarnowskich Górach, dzieło Artura Lubosa z 2006 roku. Elementem dominującym są w nim cztery kamienne
bloki, tworzące przezrocze w kształcie krzyża, przed którym klęczy brązowa postać Papieża. Z
4
Kazimierz S. Ożóg, W obliczu majestatu. Starzec na cokole,
[w:] Patrząc na starość. red. H. Jakubowska, A. Raciniewska, Ł. Rogowski, Poznań 2009, s. 257-269.
widoczną bezsilnością wspiera się on na tym krzyżu, jako dodatkową podporę traktując swoją, zgiętą w kolanie, nogę.
Obserwacja powstałych do tej pory pomników Jana Pawła II ukazuje w tym niezwykłym zjawisku warstwę bardzo interesującą, związaną z obrazowaniem starości w rzeźbie
pomnikowej. Choć większość rzeźbiarskich monumentów Papieża będzie cechowała się idealizacją jego postaci, zauważalny procent ukazuje go oglądającym jako starca, nieporadnego,
schorowanego, nawet brzydkiego. Artyści postępują niejako na przekór odwiecznej tradycji,
wiążącej postać utrwalaną na pomniku z jej jak najdoskonalszymi cechami fizycznymi – a
więc młodością, zdrowiem oraz kształtem i proporcjami ciała nie naznaczonymi piętnem
chorób, starości. Takich pomników jednak jest niewiele, co wynika z oczywistej potrzeby
odczuwania dumy zamawiających przy spoglądaniu na pomnik. Ale czy tylko?
Można postawić tezę, iż wciąż niewielki dystans, jaki dzieli nas od dni, w których Papież powoli dogasał w Watykanie, paraliżuje artystów. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt
oczekiwania na jego beatyfikację i kanonizację. Z drugiej strony może to być ostatni moment, w którym wolność artystów nie będzie ograniczana lękiem przed „obrazoburczym”
traktowaniem postaci świętego. Można też jednak, śledząc etapy rozwoju papieskich, polskich pomników oraz podobne w wymiarze zjawiska odnoszące się do lokalnych, historycznych bohaterów, postawić hipotezę, że z czasem artyści nabiorą, cytując tym razem „Rejs”
Marka Piwowskiego, „jeszcze więcej pewności siebie” i podążą drogami wyznaczonymi przed
laty przez nielicznych wizjonerów (Ożóg 2005b:55).
Bibliografia
1.
Grzesiuk – Olszewska Irena (2001), Wybrane problemy ikonograficzne rzeźby pomnikowej,
[w:] Rzeźba Polska t. X, s. 88-92;
2. Grzesiuk – Olszewska Irena (1995); Rzeźba pomnikowa w Polsce 1945-1995; Warszawa;
3. Kotula Adam, Krakowski Piotr (1980), Rzeźba XIX wieku, Kraków, Wydawnictwo Literackie;
4. Ożóg Kazimierz S. (2004); Rzeźba jest trudna. O najciekawszych pomnikach Jana Pawła II;
[w:] „Ethos” nr 3-4/2004; s. 299-313;
5. Ożóg Kazimierz S. (2005a); Opowieści rzeźby; [w:] „Nawias” nr 4/2005, s. 98-107;
6. Ożóg Kazimierz S. (2005b); Papież jak krasnal; [w:] „Orońsko” nr 4/2005, s. 52-55;
7. Ożóg Kazimierz S. (2007a); Rzeczpospolita pomnikowa w poszukiwaniu utraconej tożsamości,
[w:] Wokół tożsamości: teorie, wymiary, ekspresje, red. Irena Borowik, Katarzyna Leszczyńska, Kraków, Zakład Wydawniczy „NOMOS”, s. 179-189;
8. Ożóg Kazimierz S. (2007b); Miedziany Pielgrzym. Pomniki Jana Pawła II w Polsce w latach
1980-2005; Głogów: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Głogowie;
9. Sobieraj Tadeusz (1985); Pomniki Warszawy, Warszawa, Wydawnictwo „Sport i Turystyka”;
10. Stopczyk Stanisław (1991); Geniusze rzeźby, Warszawa, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne.
Plik niniejszy może być wykorzystywany w celach dydaktycznych bądź naukowych, przy ogólnie przyjętych
zasadach, wynikających z prawa autorskiego, odnoszących się do cytowania, przypisów etc. Kontakt z autorem: Instytut Sztuki Uniwersytetu Opolskiego, ul. Wrocławska 4, 45-707 Opole, e-mail: [email protected]
5