ściagnij plik - Global Brokers sp. z oo

Transkrypt

ściagnij plik - Global Brokers sp. z oo
ZARZĄDZANIE
Wzrasta świadomość prawna poszkodowanych pacjentów
Jaki model
ubezpieczenia OC?
Wzorcowym polem działania odpowiedzialności cywilnej
są niewątpliwie Stany Zjednoczone, gdzie wszyscy skarżą
wszystkich i za wszystko. Liczba spraw i wysokość odszkodowań na rynku amerykańskim nie mają odniesienia
w żadnym innym kraju na świecie. W ciągu ostatnich 25 lat
liczba pozwów dotyczących np. błędów medycznych wzrosła
o 50 000%.
A
nalizując problemy służby zdrowia,
można posłużyć się określeniem Benedykta Chmielowskiego: „koń jaki jest,
każdy widzi”.
Realizowana od wielu lat kompleksowa
reforma systemu opieki zdrowotnej
przynosi wiele problemów i wyzwań wymagających nie tylko zupełnie nowych
ujęć prawnych czy organizacyjnych, ale
także wypracowania efektywnych instrumentów finansowych łagodzących coraz
bardziej dokuczliwy problem różnorakich przejawów ryzyka towarzyszących
A model of civil liability insurance for
physicians, pharmacists, and other
people employed in health care in the
context of increasing legal consciousness of patients
The complex health care reform that is
being implemented at the moment brings
about many problems and challenges
which require not only completely new
legal and organizational solutions, but
also the creation of effective financial
instruments serving to decrease the
growing problem of various types of risk
resulting from this reform or increased by
it. Among these, the most threatening is
the risk accompanying activities of physicians and health care centers. This type
of risk – which is becoming financially
more and more serious – does not only
form a threat to institutions extending
medical services, but also, and mainly,
to people utilizing such services, i.e.
tej reformie i przez nią potęgowanych.
Wśród tych zagrożeń naczelne miejsce przypada ryzyku towarzyszącemu
działalności lekarzy i zakładów opieki
zdrowotnej. Ryzyko to – przybierając
coraz poważniejszy wymiar finansowy
– zagraża nie tylko samym podmiotom
świadczącym usługi medyczne, ale nade
wszystko osobom korzystającym z usług
medycznych – a więc całemu społeczeństwu. Poczesne miejsce przypisać należy
ryzyku odpowiedzialności cywilnej.
Potrzeba wypracowania efektywnego
systemu ubezpieczeń medycznych
society as a whole. Much more attention
should be granted to the question of civil
liability risk.
In case of physicians, who are expected
to be exceptionally careful in their work,
it is extremely difficult to draw the line
between gross and plain negligence. In
such situations, a voluntary civil liability
insurance would be of great assistance. In civil liability one can negotiate
terms, while in obligatory insurance
such terms are unfortunately imposed
by a legal act.
There is no doubt that obligatory civil
liability insurance in relation to the risk
discussed above is not and will not be
enough to grant physicians a feeling of
economic and psychical security. The
introduction of voluntary civil liability
insurance would serve to improve this
state of affairs.
– opartego głównie na zasadach cywilnoprawnych – jest ponadto podyktowana
coraz bardziej widoczną komercjalizacją
usług medycznych, oznaczającą między innymi wycofywanie się państwa
z bezpośredniego finansowania ryzyka
odpowiedzialności cywilnej pracownika medycznego jako funkcjonariusza
państwowego. Pełne usamodzielnienie
prawne, organizacy jne i finansowe
wszystkich podmiotów udzielających
świadczenia medyczne oznacza, że ciężar finansowego zabezpieczenia przed
tym ryzykiem będą musiały ponosić właśnie te podmioty. Z drugiej strony zmusza to do przeorientowania świadomości
wszystkich osób korzystających z usług
medycznych, które to osoby w większym
niż dotychczas stopniu będą zmuszone
do poszukiwania we własnym zakresie
środków zabezpieczenia finansowego na
wypadek doznania uszczerbku w procesie korzystania z takich świadczeń1.
Z kolei lekarze pobierają lub muszą
pobierać przymusowe kursy z zakresu
ekonomii i prawa. Z tego obowiązku nikt
ich nie zwolni z uwagi na bardzo duże
zagrożenia dla zawodu lekarza w zakresie odpowiedzialności za ewentualne
błędy lekarskie.
Wzorcowym polem działania odpowiedzialności cywilnej są niewątpliwie
Stany Zjednoczone, gdzie wszyscy skarżą
wszystkich i za wszystko. Liczba spraw
i wysokość odszkodowań na rynku
amerykańskim nie mają odniesienia
w żadnym innym kraju na świecie.
W ciągu ostatnich 25 lat liczba pozwów
dotyczących np. błędów medycznych
wzrosła o 50 000%. Statystyczny amerykański lekarz przeznacza na wykupienie
polisy ubezpieczającej przed skutkami
„błędów” około 100 000 USD rocznie,
specjaliści w bardziej ryzykownych
dziedzinach – np. chirurdzy – płacą nawet 500 000 USD. Rzecz jasna, koszty te
przerzucają na pacjentów.
W efekcie usługi medyczne w USA stały
się najdroższe na świecie. Według szacunkowych obliczeń, jedną czwartą ich
ceny stanowią koszty wykupienia polis
ubezpieczeniowych.
Nie ma wątpliwości, że w ciągu najbliższych lat polskie sądy zaczną przyznawać
odszkodowania z tytułu odpowiedzialności cywilnej w związku z popełnionymi
błędami zawodowymi, i to w wysokościach bardziej zbliżonych do kilku
milionów dolarów niż do kilkudziesięciu
tysięcy złotych2.
Kolejne wygrane procesy oraz spektakularne wysokie odszkodowania, które zostaną
nagłośnione w mediach, szybko spowodują
przebudzenie świadomości społeczeństwa
w tym zakresie. Adwokaci polscy zaczną
oferować swoje usługi potencjalnym
klientom na zasadzie utartego zwyczaju
OPM 3/2005
55
ZARZĄDZANIE
amerykańskiego: „Wnosimy sprawę. Jeżeli
przegramy – to trudno, jeśli wygramy
– dzielimy się uzyskanym odszkodowaniem czy też świadczeniem w proporcjach
od 10 do 33% wywalczonych sum”.
Niebezpieczeństwo, jakie może zagrażać
medycynie i chorym ze strony prawników, polega na doprowadzeniu do
sy tu acji, w której lekarz będzie zmuszony
zastanawiać się, jak w całym złożonym
procesie leczenia obarczonego najwyższym ryzykiem chorego, w pierwszym
rzędzie ratować siebie samego – przed
niezrozumieniem i brakiem lekarskiej
intuicji prawników3.
Z powyższego wywodu wynika, iż zawody
medyczne będą wtedy nie tylko zawodami
najwyższego zaufania, ale też najwyższego ryzyka.
Czy nie jest to zagrożenie dla pełnego
profesjonalizmu zawodu lekarza, który
czas na doskonalenie swoich umiejętności
medycznych musi poświęcać na przysłowiową „obronę Częstochowy”?
Obecnie potoczna opinia, że jeszcze nikt
nie wygrał z lekarzem, powoli traci rację
bytu. Polskie sądy zaczynają życzliwiej
traktować pacjentów dochodzących
swoich roszczeń. W tej publikacji autor
odnosi się jedynie do następujących
faktów:
• odpowiedzialność lekarza wykonującego prywatną praktykę – umowa nie
nazwana o świadczenie usług (czynności faktycznych), do której stosuje
się odpowiednio przepisy o zleceniu
art. 750 Kodeksu Cywilnego: lekarz
nie odpowiada za rezultat leczenia,
jednakże w trakcie leczenia pacjenta
obligowany jest do dołożenia należytej staranności, co oznacza, że lekarz
jest odpowiedzialny tylko za brak tej
staranności,
• w przypadku zatrudnienia przez lekarza prowadzącego prywatną praktykę
personelu medycznego lekarz odpowiada także za wyrządzone przez
ten personel szkody niezależnie od
własnej winy. Konieczny jest jednak
dowód winy personelu.
„Lęk lekarzy przed prawem pozostaje
w sferze deklaracji” – twierdzi dr Ewa
Kujawa, bioetyk z Centrum Medycznego
Kształcenia Podyplomowego. „Bez znajomości prawa nie wiedzą nawet, czego
powinni się bać”. „Żaden oskarżony nie
staje przed sądem bez adwokata i tak
samo żaden pacjent nie powinien zgłaszać się do dużego szpitala bez kogoś,
kto pilnowałby jego spraw i w razie potrzeby wystąpił w jego obronie” – pouczał
czytelników „The Washington Post”4. Na
tle amerykańskiego pouczenia tytuły
w najbardziej poczytnych czasopismach
w Polsce brzmią:
56
OPM 3/2005
– „Wprost” – Kłamstwa medyczne,
Zabójcze szpitale, Szpitale grozy, Samoobrona chorych, Lekarz nieczynny,
Pacjent u prokuratora, Hipokrates
przed sądem – kończy się era bezkarności lekarzy itp.,
– „Polityka” – Gdyby chorzy usłyszeli
od lekarzy o wszystkim, co im grozi,
połowa umarłaby ze strachu, Operacje
sądowe, Łóżka ostatniej nadziei itp.
Nie ma ostatnio dnia, aby media na
pierwszych stronach swoich publikacji nie
donosiły o różnych patologiach w służbie
zdrowia. W państwie wielkości Polski
popełnia się co najmniej 20 tys. błędów
lekarskich rocznie.
Na tle takich doniesień praca lekarza nie
należy już dzisiaj do zawodów, w których
można realizować się z pasją i charyzmą
towarzyszącą od lat tej tak bardzo odpowiedzialnej profesji. To z kolei ma ogromny wpływ i przekłada się automatycznie
na sytuację, w której pacjenci stali się
bardzo nieufni nie tylko względem służby zdrowia, ale także względem zawodu
lekarza. Ponadto za wszystkie „zarazy”,
które dotknęły służbę zdrowia, nie winią
decydentów – przemijających ministrów
– lecz – z oczywistych względów – samych lekarzy. Nikt z pacjentów nie chce
i nie musi analizować przyczyn, na które
lekarz nie ma żadnego wpływu.
Biorąc pod uwagę powyższe stwierdzenia oraz bardzo ważny dla środowiska
lekarzy wyrok Sądu Najwyższego z dnia
17 grudnia 2004 r. (sygn. II CK 303/04),
w treści którego Sąd Najwyższy zaprezentował następujący pogląd: „W razie
sporu między pacjentem a lekarzem
lub szpitalem obowiązek wykazania, że
lekarz udzielił pacjentowi przystępnych
ofiarnym” radosnej twórczości byłych
i obecnych decydentów. Jak można było
się spodziewać, z początkiem nowego roku
przedstawiciele kilku grup zawodowych
– w tym lekarze – objęci obowiązkiem
ubezpieczenia OC, mogą stracić dotychczasową ochronę, jaką gwarantowało im
dotychczasowe ubezpieczenie.
Ministerstwo Finansów opublikowało
23 gr udnia 2004 r. rozporządzenie
w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej
podmiotu przyjmującego zamówienie
na świadczenie zdrowotne, szczegółowo
regulujące ubezpieczenie OC szpitali,
lekarzy i pielęgniarek. W odniesieniu
do zawodu lekarza, od którego oczekuje
się szczególnej staranności, niezmiernie
trudne jest określenie granicy pomiędzy
rażącym a zwykłym niedbalstwem. „To
nieostre określenie, jakim jest rażące niedbalstwo, będzie wymagało indywidualnego rozpatrywania okoliczności każdej
sprawy, w której powstaje obowiązek wypłaty odszkodowania. Wywoła to niepotrzebne spory z zakładami ubezpieczeń,
w których trzeba będzie udowodnić po
swojej stronie brak winy kwalifikowanej.
W tym stanie rzeczy przedstawiciele
23 grup zawodowych (w tym lekarze)
mogą się spodziewać, że skutki swoich
pomyłek, pomimo obowiązkowego
ubezpieczenia od odpowiedzialności
cywilnej, będą musieli pokryć z własnej
kieszeni” – zobacz: „Rzeczpospolita”,
03.01.2005 r. – Kosztowne błędy w sztuce
(Autor M. Rz.).
W tej sytuacji kołem ratunkowym będzie
dobrowolne ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej. Warunki ubezpieczenia
można negocjować, w obowiązkowym
ubezpieczeniu te warunki są, niestety,
narzucone przez akt prawny.
w państwie wielkości Polski popełnia się
co najmniej 20 tys. błędów lekarskich rocznie
informacji o stanie jego zdrowia, rozpoznaniu, metodach diagnostycznych itp.,
obciąża szpital albo lekarza. Dotyczy to
również informacji, jakie musi uzyskać
pacjent przed zabiegiem operacyjnym”,
przy braku w wielu placówkach służby
zdrowia precyzyjnych standardów zasad
postępowania w różnych sytuacjach medycznych, będą pojawiać się problemy
związane z ryzykiem zawodu lekarza.
Standardy te uwzględniają optymalne
procedury diagnostyczne i terapeutyczne
w zależności od sytuacji chorego pacjenta.
Przy braku merytorycznie uzasadnionych
schematów postępowania winę za wszystkie niepowodzenia w leczeniu pacjenta
będzie ponosił w znakomitej większości
przypadków lekarz, stając się „kozłem
Kodeks Etyki Lekarskiej w art. 8 wyraźnie podkreśla, iż „Lekarz powinien
przeprowadzić wszelkie postępowanie
diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze
z należytą starannością, poświęcając im
niezbędny czas”.
Ten właśnie artykuł bardzo często staje
się przedmiotem szczególnego zainteresowania wymiaru sprawiedliwości.
W procesach sądowych bowiem sądy
badają obowiązki lekarza, a następnie
ustalają, czy dołożył on staranności, jakiej
można wymagać od lekarza w danych
warunkach, stawiają sobie abstrakcyjny
wzorzec postępowania, porównując z nim
postępowanie danego lekarza w konkretnej sytuacji. Jeśli zachowanie lekarza odbiega od tego wzorca, można mu przypisać
ZARZĄDZANIE
winę (pogląd wyrażony przez prof. dr.
hab. Mirosława Nesterowicza – Prawo
Medyczne, s. 21).
Rażące niedbalstwo jest traktowane
jako najwyższy stopień nagannego
zachowania wyróżnianego w ramach
winy nieumyślnej. Trudne jest precyzyjne określenie rażącego niedbalstwa.
W literaturze występuje pogląd, iż jest
ono związane z niezachowaniem staranności, jakiej można wymagać od osób
najmniej rozgarniętych5.
W przypadku lekarza sądy posługują się
wzorcem „dobrego fachowca”, gdyż sam
wzorzec człowieka rozsądnego w przypadku wykonywania zawodu lekarza jest
niewystarczający. Lekarz bowiem włada
umiejętnościami, których nie posiada
przeciętny człowiek, a więc wymagania
stawiane lekarzowi są podwyższone.
Obowiązek określenia przez szpitale,
jak długo trzeba w nich czekać na daną
operację (określenie zasad kolejki),
a także pomysł wprowadzany przez
nową ustawę zdrowotną, spowodują
w warunkach polskich jeszcze większy chaos. Ponadto, znając polską
pomysłowość w omijaniu określonych
zasad, jestem przekonany, iż to narazi
zawód lekarza na dodatkowe problemy.
Pacjent lub rodzina, która dzięki podjętym działaniom „załatwiła” choremu
miejsce w szpitalu, będzie oczekiwać
leczenia zakończonego sukcesem. Jeżeli
te oczekiwania nie zostaną spełnione, to
zgodnie z teorią związku przyczynowo-skutkowego sprawy trafią do sądów.
Co w tej tak trudnej sytuacji
lekarz powinien czynić dla
minimalizacji ryzyka związanego
z wymienionymi zagrożeniami?
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż
obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej wobec wymienionych powyżej zagrożeń nie jest i nie
będzie wystarczające dla zabezpieczenia
komfortu ekonomicznego i psychicznego lekarza.
Mając na względzie fakty mówiące
o tym, że:
• w Europie (wzorem USA) następuje
lawinowy wzrost roszczeń z tytułu
wykonywanych usług medycznych;
• niektóre zakłady ubezpieczeń odmawiają zawierania tego typu ubezpieczeń
(np. TU „Compensa” SA na wyraźne
żądanie swego głównego akcjonariusza
– Hamburg-Mannheimer AG), spodziewając się w przyszłości z tego powodu
dużych wypłat;
• w USA, gdzie wszystkie koszty opieki zdrowotnej są policzone, średni
koszt błędu lekarskiego szacuje się
Analiza błędów lekarskich w Polsce dla oceny ryzyka
ubezpieczeniowego6
Najczęstszymi przyczynami wszczynania
spraw przeciwko lekarzom są:
• nagła, niespodziewana śmierć po
uważanym powszechnie za prosty
zabiegu operacyjnym lub przebiegu
schorzenia uważanego za „łatwe do
wyleczenia”;
• wystąpienie ciężkich powikłań,
w tym mieszczących się w granicach
ryzyka leczniczego, z którymi chory
i jego rodzina nie liczyli się. Lekarz,
informując pacjenta o ryzyku leczenia, nie jest w stanie wymienić
wszystkich grożących mu powikłań,
a nawet jeśli je wymieni, to i tak odnoszone są one do nieprawidłowego
postępowania lekarskiego. Bardzo
trudno jest osobom pokrzywdzonym i poszkodowanym pogodzić
się z faktem, że niekorzystne dla ich
zdrowia wyniki leczenia mieszczą
się w granicach ryzyka (np. operacyjnego) lub są skutkiem wystąpienia niepożądanych objawów przy
prawidłowo stosowanych lekach;
słowem – stanowią niepowodzenie
lecznicze, a nie błąd lekarski;
na 4700 USD. Rocznie jest to koszt
rzędu 17-19 mld USD.
• Wielka Brytania prowadzi narodowy
rejestr „niepożądanych zdarzeń medycznych” – według oceny National
Patient Safety Agency (Narodowej
Agencji Bezpieczeństwa Pacjentów)
– wypłaca się rocznie 1 mld funtów
na odszkodowania z tytułu szkód poniesionych przez pacjentów z powodu
zaniedbań medyków – źródło: Halina
Kleszcz, Koniec tabu?, „Służba Zdrowia”, nr 35-38;
• Polska jako członek Unii będzie
posiadać unijne standardy odpowiedzialności.
Można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, iż w przyszłości
główną przyczyną upadłości placówek medycznych, a w znakomitej
większości – prywatnych praktyk
medycznych, będzie brak możliwości zaspokojenia roszczeń za
szkody wyrządzone pacjentom.
W takim stanie rzeczy posiadanie
odpowiedniego ubezpieczenia OC
może zadecydować o dalszym istnieniu zakładu czy też prowadzonej
prywatnej praktyki lekarskiej.
Ogólna charakterystyka
opiniowanych spraw związanych
z błędami lekarskimi w Polsce7
Największa liczba spraw dotyczy schorzeń:
• chirurgicznych: pęknięte wrzody żołąd-
• optymistyczne, nieuzasadnione obiektywnymi danymi informacje i prognozy co do efektów leczenia;
• brak prawidłowej komunikacji pomiędzy pacjentem a lekarzem, stwarzający wrażenie braku zainteresowania ze
strony lekarza stanem pacjenta;
• nieprawidłowe reakcje pogotowia
ratunkowego na wezwanie;
• brak prawidłowej opieki nad pacjentem hospitalizowanym w czasie świąt
lub dni wolnych od pracy, w tych
dniach bowiem na kilku oddziałach
dyżuruje jeden lekarz, który nie jest
w stanie kompletnie ocenić np. stanu
pacjenta „ortopedycznego” i stanu
pacjentki „ginekologicznej”, gdy jest
np. internistą;
• udzielanie „bulwersujących” informacji przez niepowołane do tego osoby
z personelu służby zdrowia (pielęgniarki, sanitariusze, salowe) w prywatnych rozmowach z zainteresowanym,
niejednokrotnie już po zakończeniu
hospitalizacji;
• osobista niechęć pacjenta do konkretnego lekarza.
•
•
•
•
•
ka i dwunastnicy, zapalenie wyrostka
robaczkowego, uszkodzenia narządów
wewnętrznych jamy brzusznej (np.
pęknięcia śledziony lub jelit), kamica
pęcherzyka żółciowego, pozostawienie
ciała obcego w polu operacyjnym;
neurochirurgicznych: urazy głowy, zazwyczaj u osoby nietrzeźwej, samoistne
wylewy podpajęczynówkowe, przewlekłe krwiaki podtwardówkowe;
położniczych: poród jest aktem
fizjologicznym i żadna kobieta przygotowująca się do porodu nie liczy
się z możliwością wystąpienia powikłań. Zatem każdy przypadek
powikłań okołoporodowych u matki
i noworodka budzi podejrzenie błędu
położniczego;
internistycznych: zawały mięśnia
sercowego, udary mózgu, schorzenia
trzustki;
pediatrycznych: śródmiąższowe zapalenia płuc, zapalenia opon mózgowych
i mózgu;
neurologicznych: stany padaczkowe,
porażenia nerwów obwodowych.
Znacznie rzadziej spotykamy sprawy
z dziedziny laryngologii, okulistyki,
urologii i innych węższych specjalności.
Nowością są sprawy dotyczące chirurgii
kosmetycznej i plastycznej. Natomiast
problemy anestezjologiczne występują
zazwyczaj w wielu sprawach, tj. takich,
w których na którymś z etapów leczenia
chory znalazł się na OIOM-ie lub był wykonywany zabieg operacyjny. Znamienne
OPM 3/2005
57
ZARZĄDZANIE
O czym należy pamiętać
przystępując do
dobrowolnego ubezpieczenia
odpowiedzialności cywilnej?
Odpowiedzialność wynikająca z przepisów art. 822 § 1 – przez umowę
ubezpieczenia odpowiedzialności
cywilnej zakład ubezpieczeń zobowiązuje się do zapłacenia określonego
w umowie odszkodowania za szkody
wyrządzone osobom trzecim, względem których odpowiedzialność za
szkodę ponosi ubezpieczający albo
osoba, na rzecz której została zawarta
umowa ubezpieczenia.
Art. 822 § 4 Kodeksu Cywilnego
(także zapis w ustawie o działalności
ubezpieczeniowej z dnia 22 maja
2003 r.) posiada walor zasady actio
directa – osoba uprawniona do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia
odpowiedzialności cywilnej może
dochodzić roszczenia bezpośrednio
od zakładu ubezpieczeń – z czego
korzystają poszkodowani. Zasada
actio directa dotyczy zarówno obowiązkowych, jak i dobrowolnych
ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej, przy czym nie ma znaczenia
reżim, odpowiedzialność deliktowa
i kontraktowa) ani zasada (odpowiedzialność na zasadzie winy i ryzyka
za czyn własny i cudzy) odpowiedzialności ubezpieczonego.
Zakład ubezpieczeń może skutecznie
uchylić się wobec poszkodowanego od
odpowiedzialności odszkodowawczej
z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, gdy wykaże, że takiej
odpowiedzialności nie ponosi ubezpieczający, odpowiedzialność zakładu
jest bowiem odpowiedzialnością
akcesoryjną (pochodną). W tym celu
ma prawo podnoszenia wszelkich zarzutów, przysługujących ubezpieczającemu przeciwko osobie dochodzącej
roszczeń odszkodowawczych (brak
winy ubezpieczonego, brak związku
przyczynowo-skutkowego między jego
działaniem a szkodą, przyczynienie
się poszkodowanego itp.).
Biorąc pod uwagę powyższe uwarunkowania prawne, lekarz poszukujący odpowiedniej ochrony
ubezpieczeniowej winien zwrócić
szczególną uwagę na niektóre zapisy
ograniczające zakres ochrony.
58
OPM 3/2005
jest, że wręcz sporadycznie występują
sprawy dotyczące onkologii.
Przyczyny popełniania błędów
lekarskich w polskiej służbie
zdrowia8:
a) niewłaściwa interpretacja istniejących, nawet typowych dla danego
schorzenia lub stanu pourazowego,
objawów. Można tu mówić o błędzie
rozumowania i logicznego łączenia
faktów. Dotyczy to szczególnie obserwacji pooperacyjnej, przebiegu
porodu, oceny objawów zgłaszanych
w trakcie udzielania pomocy doraźnej;
b) niewykorzystanie dostępnych, a koniecznych w określonej sytuacji
zdrowotnej możliwości diagnostycznych;
c) podjęcie się świadczeń zdrowotnych
mimo braku odpowiednich kompetencji;
d) nieuzasadniona zwłoka w przeprowadzeniu zabiegu operacyjnego,
najczęściej przesunięcie go z godzin
nocnych na ranne;
e) nieprawidłowości w leczeniu farmakologicznym;
f) nieprawidłowości w organizacji działania całej placówki lub oddziału, za
które szeregowy lekarz co prawda nie
odpowiada, ale na które się godzi, narażając się na możliwość popełnienia
błędów;
g) błędy organizacyjne wynikające z niedostatecznego finansowania i – z tego
tytułu – oczekiwania pacjenta na
kolejkę w przypadkach nawet nagłych
wskazań operacyjnych;
h) niewłaściwa popularyzacja wielkich
odkr yć i wpojenie przekonania,
że życie musi być wolne i od bólu,
i od śmierci, a jeśli już ta śmierć ma
nastąpić, to raczej w odległym i do
tego zupełnie nieokreślonym czasie
– pogląd wybitnego klinicysty prof. dr.
hab. med. Tadeusza Tołłoczko;
i) oczekiwania chorego i jego rodziny –
w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia
od lekarza wymaga się doskonałości,
pomimo oczywistości, że lekarze jako
ludzie są niedoskonali;
j) usprawiedliwiona jest tylko śmierć
„na serce” i ewentualnie „na raka”
– przyczyny związane z powikłaniami innych chorób to najczęściej błąd
„zaniedbania lekarza”.
Wymienione powyżej przyczyny popełniania błędów przez lekarzy nie wyczerpują
oczywiście problemu. Są one najczęstsze
i w większości przypadków możliwe do
uniknięcia przy zachowaniu ostrożności,
staranności i umiejętności przewidywania
skutków podejmowania decyzji.
Na jakie elementy z punktu widzenia
interesu prawnego lekarza (ochrony
ubezpieczeniowej) ubezpieczony
musi zwrócić uwagę?
1. Nie do przyjęcia jest wyłączenie
z ochrony ubezpieczeniowej:
a) szkód powstałych w wyniku rażącego niedbalstwa ubezpieczonego
lub osoby, za którą lekarz ponosi
odpowiedzialność,
b) szkód powstałych w wyniku przeniesienia wirusów i bakterii,
c) szkód powstałych podczas wadliwego wykonania robót i usług,
d) szkód polegających na utracie,
uszkodzeniu lub zniszczeniu rzeczy będących w posiadaniu poszkodowanego podczas czynności
medycznych,
e) szkód powstałych w wyniku niedotrzymania terminu świadczeń
medycznych.
Dla tych szkód winno się ustalić sumę
ubezpieczenia, np. w wysokości 50 000
lub 100 000 zł, jako sumę gwarancyjną do
wyczerpania – suma ubezpieczenia będzie
zależna od specjalizacji, umiejętności
lekarza itp.
2. Propozycje zapisu związanego z definicją odpowiedzialności za szkody
osobowe i rzeczowe wyrządzone
pacjentowi lub osobie trzeciej o następującej treści: „Ubezpieczenie
obejmuje odpowiedzialność cywilną
ubezpieczonego za szkody wynikłe
z tytułu wykonywania zawodu na
podstawie stosunku pracy lub innego stosunku prawnego, prywatnej
praktyki o charakterze medycznym
oraz niesienia niezbędnej pierwszej
pomocy ofierze wypadku wg przeciętnego poziomu usług medycznych
świadczonych w powszechnej służbie
zdrowia”.
3. Uściślenia wymagają proponowane
przez zakłady ubezpieczeń pojęcia
związane np. z „wykonywaniem czynności medycznych”. Według aktualnego piśmiennictwa „takich działań
w relacji do pacjenta, które za pomocą
środków, metod i technik stosowanych
w medycynie podejmowane są w celu
ratowania jego życia, zdrowia lub
zmniejszenia cierpień fizycznych czy
psychicznych”9.
Coraz większe znaczenie zaczyna zdobywać bowiem sfera czynności lekarskich (zwanych nieterapeutycznymi
zabiegami medycznymi), które obejmują
swym zakresem każde działanie podjęte
z zastosowaniem takich środków, metod
i procedur, których przedmiotem jest
wprawdzie organizm ludzki, jednak motywem ich podjęcia nie jest cel leczniczy10,
tj. nie zmierzają one w swym założeniu do
ZARZĄDZANIE
ratowania życia, zdrowia lub zmniejszenia cierpień fizycznych czy psychicznych
osoby, w stosunku do organizmu której
zostały one podjęte.
Nie wnikając w szczegółowe aspekty
zagadnienia, można stwierdzić, że nie
ulega już dziś żadnej wątpliwości dla
prawników, że czynności lecznicze
(a więc podejmowane w celu leczniczym) posiadają walor tzw. pierwotnej
legalności. Tylko precyzyjne określenie
zapisu w umowie ubezpieczenia pozwoli
na wypłatę odszkodowania lub świadczenia w momencie zaistnienia zdarzenia
ubezpieczeniowego.
Zakres ubezpieczenia
Przyjęte w treści ogólnych warunków
ubezpieczenia wyłączenia i ograniczenia
odpowiedzialności w bardzo poważnym
stopniu ograniczają odpowiedzialność
zakładu ubezpieczeń za zdarzenia, których
zajście jest bardzo prawdopodobne i których zajście może być dla ubezpieczonego
bardzo kosztowne. Ubezpieczyciel nie
odpowiada bowiem za szkody:
a) „wyrządzone osobom bliskim ubezpieczającego, ubezpieczonego lub
osobom, za które ubezpieczony ponosi
odpowiedzialność jako osoba bliska
lub zwierzchnik, z wyjątkiem niesienia
niezbędnej pierwszej pomocy ofierze
nieszczęśliwego, nagłego wypadku”,
b) „jeżeli nie umówiono się inaczej, polegające na utracie, zniszczeniu lub uszkodzeniu rzeczy będących w posiadaniu
poszkodowanego podczas wykonywania przez ubezpieczającego, ubezpieczonego czynności medycznych”,
c) „powstałe w następstwie niedotrzymania
terminów świadczeń medycznych”:
– niemożność dotrzymania terminów
świadczeń medycznych jest w Polsce tak powszechna, że wyłączenie
to może być przyczyną poważnej
straty poniesionej przez ubezpieczonego. Wobec „rozmytej” odpowiedzialności za wszelkie błędy
organizacyjne winnymi najczęściej
okazują się lekarze,
– błąd organizacyjny11 może wynikać z niedostatecznego finansowania. Brak środków finansowych nie
wystarcza na sprawną organizację
pracy w szpitalu i chorzy z nagłymi
wskazaniami do operacji muszą
nieraz przez wiele godzin czekać
na swoją kolejkę. Kolejność operacji dyktowana jest natomiast
stopniem zagrożenia życia, a nie
czasem oczekiwania. Przedłużony
czas oczekiwania chorego na badanie diagnostyczne i np. operację
wobec postępującego, a niekiedy
galopującego przebiegu choroby
może stać się natomiast rzeczywistą przyczyną istotnego zagrożenia
życia i zdrowia chorego. Osądza
się pojedyncze przypadki i zdarzenia, a nie system opieki i odpowiedzialnych za braki w organizacji,
wyposażeniu i możliwościach
diagnostycznych i leczniczych. To
są właśnie faktyczne przyczyny
niedotrzymania terminów świadczeń medycznych.
4. Ponadto sugerujemy wprowadzenie
zapisu dotyczącego kwestii odszkodowania następującej treści: „Poszkodowany w związku ze zdarzeniem
objętym ubezpieczeniem może dochodzić roszczeń bezpośrednio od
ubezpieczyciela”.
Autor jest prezesem zarządu GLOBAL BROKERS Sp. z o.o.
w Toruniu, absolwentem Wydziału Prawa i Administracji
Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i Central Connecticut State Uniwersity (USA). Posiada Certyfikat „Comprehensive Busines Management Program”. Wykładowca,
broker ubezpieczeniowy, moderator zespołu problemowego
na Pierwszy Kongres Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych. Współautor wielu programów
w dziedzinie ubezpieczeń na życie dla pracowników dużych
podmiotów gospodarczych. Konsultant OIL w Warszawie
w zakresie ubezpieczeń i oceny ryzyka. Współautor ubezpieczeń pracowników szpitali w Warszawie. Specjalista prawa
ubezpieczeniowego, w szczególności likwidacji szkód z odpowiedzialności cywilnej deliktowej oraz odpowiedzialności
cywilnej kontraktowej.
1
2
3
4
5
6
7
8
Konkluzja
Jest wielce prawdopodobne, że w stosunkowo krótkim czasie prawo polskie (wzorem innych państw) odejdzie od odpowiedzialności opartej na winie – art. 415
Kodeksu Cywilnego (w działalności
medycznej) na rzecz odpowiedzialności
opartej na zasadzie ryzyka – Art. 435 § 1
Kodeksu Cywilnego: „Ofiary wypadków
medycznych nie powinny być bowiem
w gorszej sytuacji aniżeli poszkodowani
w wypadkach samochodowych czy konsumenci wadliwych produktów, wobec
których odpowiedzialność opiera się na
zasadzie ryzyka. W takiej sytuacji każdy
lekarz podejmujący się praktyki prywatnej musi dopracować w swojej działalności standardy postępowania lekarskiego
określające w sposób jasny wszystkie
9
wykonywane czynności lekarskie w stosunku do pacjenta. W ewentualnym
procesie będzie posiadał niezbędną dokumentację medyczną, która być może
uchroni lekarza od odpowiedzialności
cywilnej – zgodnie z wykładnią art. 6 Kodeksu Cywilnego: «Ciężar udowodnienia
faktu spoczywa na osobie, która z faktu
tego wywodzi skutki prawne»”.
10
11
Ponadto namawiam wszystkich lekarzy
do stosowania w swoich zmaganiach z Temidą następującej reguły postępowania:
„Możliwość zwycięstwa tkwi w ataku,
a możliwość pozostania niezwyciężonym
– w obronie”.
‰
MIROSŁAW JASIK
Wypowiedź prof. dr. hab. nauk prawnych Eugeniusza Kowalewskiego na
Konferencji nt. „Ubezpieczenie OC
pracowników medycznych i zakładów opieki zdrowotnej”. Warszawa,
16-17 września 1999 r.
W. Kułagowski: Ubezpieczyć błędy
zawodowe. „Nowe Ubezpieczenia”,
nr 8, Wydawnictwo INFOR, Warszawa,
sierpień 2000.
prof. dr hab. med. T. Tołłoczko: Błąd
Lekarski. Spojrzenie klinicysty. „Prawo
i Medycyna”, nr 5 (vol. 2), 2000, s. 48.
P. Wa l ew s k i , „ Po l i t y k a ” , n r 4 5
z 07.11.1998 r.
W. Czachurski: Zobowiązania. Zakres
wykładu. Wydawnictwo Prawnicze
PWN, Warszawa 1995, s. 152.
B. Świątek, A. Morawski: Problematyka
błędu medycznego w Polsce na przykładzie opinii Katedry i Zakładu Medycyny
Sądowej AM we Wrocławiu. „Arch.
Med. Sąd. i Krym.”, 1994, XLIV, 2,
s. 230-232.
Op. cit.
S. Rutkowski: Wybrane zagadnienia
z zakresu odpowiedzialności karnej lekarza. „Prokuratura i Prawo”, nr 9, 1999.
Zob. np. E. Zielińska: Aspekty prawnokarne nieterapeutycznych zabiegów medycznych. „Studia Iuridica” XVI/1998,
s. 237 i n.
prof. dr hab. Marian Filar: Odpowiedzialność karna związana z nieterapeutycznymi czynnościami lekarskimi. „Prawo i Medycyna”, nr 5, Wydawnictwo
ABACUS, Biuro Promocji Medycznej
Sp. z o.o., Warszawa 2000.
Sąd Najwyższy nie wykluczył odpowiedzialności także w oderwaniu od
zagrożenia konkretnego pacjenta, miało
to jednak odniesienie do problematyki
tzw. błędu organizacyjnego, nie zaś odpowiedzialności za zaniechanie świadczenia zdrowotnego – patrz wyrok
z 27.X.1983 r. II KR 219/83 OSNKW
1984 n. 5-6 poz. 54.
OPM 3/2005
59