Tekst dla klas 1-3

Transkrypt

Tekst dla klas 1-3
ŁAA..!!! STRASZYDŁA!
Taki okrzyk, moi mili,
Może zabrzmieć w każdej chwili!
W sieni Dziwolągus Wielki
Obok nas się gnieździ bowiem
Rad dosiada swej szufelki.
stworów strasznych całe mrowie!
W zlewie czai się prześliczny
Hydraunurek Elastyczny,
O! Zobaczcie! Pod tym krzakiem
A w kieszeni płaszcza sarka
Leży Straszlak wraz z orszakiem
Pazernica Chapsdolarka.
przestraszliwych Straszlaczątek.
To dopiero jest początek…
Kryją się w szufladach biurka,
Bo za drzewem (też straszliwym)
do lodówki dają nurka,
siedzi Gderek, gnom zrzędliwy,
siedzą w wannie i w piwnicy,
zaś Dwutrąby Słoniototam
w starym kapciu i w donicy,
sklecił sobie gniazdo z błota.
i na szafie, i pod szafą…
Wszędzie zmory wleźć potrafią!
Agregatek śpi w tramwaju,
Gałgan Gapek ma w zwyczaju
A najwięcej bestii bryka
chować się pod krzesłem w kinie,
w zamieszczonych tu wierszykach…
a Ścichabrzdęk z tego słynie,
że się wciska pod podłogę
i brzdękaniem wzbudza trwogę.
Gdzie nie spojrzeć, tam przebywa
jakaś bestia przeraźliwasą w tapczanie i w zmywarce,
w mysiej dziurze i w kosiarce,
są na strychu i w kurniku…
Wszędzie bestii jest bez liku!
Rzecz wam zdradzę nieprzyjemną:
Nawet w domu jest ich pełno!
1
GRZMOTOTŁUK TORNADEK
Gwałtu! Rety !Co się dzieje?!
To po kuchni ktoś szaleje!
Trzaska, wali pokrywkami,
Łupie w stołki talerzami,
gubi sztućce, kubki tłucze…!
Jak przed tym potworem uciec?
Gwałtu! Rety! Co się dzieje?!
Teraz w holu ktoś szleje!
Chociaż proszę: „ Ciszej, cyt!”,
potwór słucha moich płyt,
kopytkami rytm wybija
I hołubce rad wywija.
Przybiegł sąsiad z dołu. Chlipie:
- Mnie się tynk na głowę sypie!
Bądźcie odrobinę ciszej,
B\bo ja myśli swych nie słyszę!
Gwałtu! Rety !Co się dzieje?!
Stwór w sypialni już szaleje!
Na bębenku rocka gra:
- Bum- łup! Bum- łup! Tra-ta-ta!
W meble jak w perkusję rąbie
i z zapałem gra na trąbie.
Myślę sobie: „ Trudna rada…
Nie pokonam wszak tornada!
By szczytnego dopiąć celu,
muszę użyć tu fortelu…
Pokrzyżuję bestii szyki –
Dam sąsiadom nauszniki!”.
2
UTYTŁAK PLAMISTY
Jest dalekim krewnym świnki,
W uszach nosi pajęczynk,
woda dawno mu obrzydła,
nigdy w łapach nie miał mydła.
Tak się bardzo boi pasty,
że już stracił ząb szesnasty,
szczotki nie chce wziąć do gęby,
bo podobno gryzie w zęby!
Stopę umył raz , przed laty
i poprzestał chętnie na tym,
gdyż po owym incydencie
białą plamę miał na pięcie….!
Gąbka? Pumeks? To tortury!
Flejtuch nie dba o pazury,
pędem zmyka spod pilnika
i nożyczek nie dotyka.
Dawno rozstał się z grzebieniem,
lecz nie gryzie go sumienie,
gdyż hoduje w gęstej sierści
Pcheł watahę, która chrzęści,
Trzeszczy skrzypi i chrobocze.
- To mnie pchełki przeuroczeStwór rozczula się nad zgrająSwą przyjaźnią zaszczycają!
3
SALMONELKA DESEROWA
Gdzie w mgłach tonie Łysa Góra
Jedna na nią jest metoda:
Mieszka bestia tak ponura,
mydło i gorąca woda!
że drży przed nią Baba Jaga!
Warto więc w łazience bywać,
Nawet jeśli tam się skrywa
Salmonelka Deserowa
Inna stwora niewygodna-
-bo to o niej właśnie mowa-
Miss Kanalia, bestia wodna.
brzuch eklerką z kremem pasie,
hasa sobie po kiełbasie,
która tydzień w słońcu leży,
bryka w lodach niezbyt świeżych,
czai się na brudnej śliwce
i na gruszce robaczywce.
Bestii nie da się oszukać,
umknąć przed nią to jest sztuka!
Do ataku mknie zawzięcie
(sprawdza czy umyłeś ręce) –
Pędem ci w paszczękę wpada
(nawet nie wiesz, że ją zjadasz)
i grasuje wewnątrz brzuchów
niepoprawnych łakomczuchów.
Nie pomogą nic zaklęcia,
Znajomości, przyjaźń księcia,
nawet czary Baby Jagi
wielkiej tu nie mają wagi.
nie ulega bowiem kwestii:
nie ma bardziej wściekłej bestii
niźli owa wywrotowa
Salmonelka Deserowa.
4
KANALIA WODNA
Bul… bul… bul…..
Kapu… kap..!
Bo gdy potwór chlupnie: „Chlap!”,
Potwór do łazienki wpadł!
nawet najdzielniejszy chwat
duszę na ramieniu ma
Raz chlupocze sobie z cicha,
i ucieka, wrzeszcząc: „ Łaa…!”.
innym razem głośno prycha,
ja też znikam za sedesem,
coś gulgocze (jakby z góry?)
by nie pożarł mnie z kretesem…
albo wali z grubej rury:
-Bulu- gulu! Łubu- dubu!
Do tysiąca Belzebubów!
Jakiś człek mi się tu pęta,
to zuchwałość niepojęta!!!
Potwór ma charakter trudny,
wygląd również niezbyt cudny:
Zamiast zębów rząd uszczelek,
Sierść z wężyków, strój ze ścierek,
A na głowie kołtun z pakuł…
Mało takich jest dziwaków!
Człek więc przed nim zwykle drży,
Z obrzydzeniem mrucząc: „Brr..”
A gdy potwór chlapnie: „ Chlup!”,
to nieważny w uszach brud,
ani rozpoczęte pranie,
ani zębów szorowanie…
5
WŚCIEKLICA FURIATKA
Wszystko ją dokoła złości!
to, że ryby mają ości,
Wściec się można!- znów się zżyma.
że się kamień nie chce kłaniać,
Uff… Dość trudno z nią wytrzymać…
że nie nosi wół ubrania,
że po piątku jest sobota
i że lody nie są z błota.
- Ej, nieładnie… Oj, Wścieklica…wzdycha cała okolica.
Ona jednak na to kichawilkiem patrzy, gniewnie prycha
i zębami zgrzyta wściekle,
żołądkując się zaciekle:
- Po co (zgrzyt!...) się śmieją dzieci?
Czemu słońce w oczy świeci?
Kto (zgrzyt!...) sadzi perz w ogrodzie?
Kiedy wściekłość będzie w modzie?
I do czego Księżyc służy?
Dawno (zgrzyt!...) się winien zużyć!
Z furią tupie lewą nogą,
bo ją drażni wróbla ogon,
albo w szewską pasję wpada:
- Ha! Ten kundel od sąsiada…
Brr…! Ogonem merda rudym…
Wściekłe psisko! Sio! Do budy!
Talerzami ciska w gości,
Bo ją każdy z gości złości.
Potem siedzi nadąsana:
- Czemu zawsze jestem sama?!
6
POTWORNY CHWALIPIĘTA
Oto potwór wyjątkowy:
ma czterdzieści cztery głowy,
jednak to i tak zbyt mało,
by w nich zmieścił wiedzę całą.
Wielbicieli dzikie stada
podziwiają mądrość gada.
Tak przynajmniej sam gad gada…
Chętnie baja również o tym,
że jest lekki niczym motyl,
ma najlepszą parę skrzydeł
pośród znanych mu straszydeł,
a po swoim skąpym dziadku
dostał beczkę wdzięku w spadku.
Chwalipięta zna się na tym,
jak wpaść zgrabnie w tarapaty.
Wie, co jada szara myszka,
ile zębów ma modliszka,
kiedy trzeba szkolić kiwi
i czym można pchłę zadziwić.
Wszyscy wokół sławią stale
jego talię, takt i talent,
chwalą zęby oraz nosy,
ogromniaste stópki bose,
któryś ogon albo ryjek
i łabędzią, długą szyję…
A najgłośniej chwalą piety
Potwornego Chwalipięty.
7
SKUNKSIOR CEBULASTY
Skunksior wilczy ma apetyt,
choć szczególnej strzeże dietyczosnek chrupie na śniadanie,
czosnek je na drugie danie,
czosnek łyka na kolację.
Za to, kiedy ma wakacje,
wcina dymkę ze szczypiorem
(zwykle ją zakąsza porem).
Na deserek zaś pochłania
ulubione swoje dania:
dżem z cebuli w kabanosie,
chrzanik w cebulowym sosie
lub z cebulką sera plastry.
Stąd przydomek: Cebulasty.
Skunksior mieszka, gdzie popadnie,
lecz nie lubi, gdy jest ładnie,
więc na pewno się nie schowa
tam, gdzie czysta zbyt podłoga.
Za to rad w śmietniku siedzi
albo w beczce pełnej śledzi.
W brudnym trampku się zaszywa,
nos w skarpecie lubi skrywać.
Choć nie można go zobaczyć,
doprowadza do rozpaczy
wszystkich, których zdoła spotkać…
I to wcale nie jest plotka!
8
BLIŹNIAKI NIECHCEMISIE
ZWŁASZCZADZISTE
Ależ z nich niezwykła para!
Zajęć mają co niemiara-
Gdy któregoś z nich obudzisz,
jeden na kanapie chrapie,
by się, biedak, tak nie trudził,
drugi się po głowie drapie
gdy poprosisz: - Chodź na rower!
i rachuje dziury w serze
to na pewno ci odpowie:
albo wiatru w polu strzeże.
- Nie chce mi się,,, Zwłaszcza dzisiaj.
Potem bardzo pracowicie
Więc już nie męcz Niechcemisia.
wylegują się w pszenżycie
(rzecz niełatwa, bez wątpieniaaż stękają ze zmęczenia!).
Na hamaku drzemią smacznie
albo podsłuchują bacznie,
o czym wiatr w kominie piszczy
I kto w gęstej trawie świszczy.
Po co? Tego nie wiadomo…
Ale nie proś ich o pomoc,
bo usłyszysz tylko tyle,
ze nie teraz,
że za chwilę,
że okrutnie są zmęczeni,
że się żaden z nich nie leni,
że odsapnąć muszą czasem,
że już w oczach mają piasek…
Znów więc na kanapie chrapią,
a we śnie z wysiłku sapią,
siódme na nich biją poty –
taki mają huk roboty!
9
DLAMNIETEŻKA ŻARŁOCZNA
Wśród straszliwych obżartuchów
Dla mnie! Dla mnie! Dla mnie też!!!
i potwornych pasibrzuchów
Hulajnogę sprzątnie migiem,
jest też bestia wszystkożerna,
połknie kij i z makiem figę,
więc – rzecz jasna – dość obszerna.
dinozaura z kopytami
oraz ciasto z bakteriami.
To Żarłoczna Dlamnieteżka.
A na koniec paszczą kłapnie
W lodóweczce sobie mieszka
i mnie też z ochotą chapnie…!
(ledwie się tam, biedna, mieści)
i wciąż wyje: - Dajcie jeść mi!
Czasem siedzi też w kredensie
(szklanki zżera kęs po kęsie)
albo w szafce, tej nad zlewem…
Skąd się wzięła? Tego nie wiem.
Ale jedno wiem na pewno:
Jest Łakomca Mniamka krewną
i MacObżartucha ciotką.
A jeżeli wierzyć plotkom,
ma kuzynów pośród ludzi…
Dlamnieteżka, gdy się zbudzi,
jedną z pięciu gęb otwiera,
nie wybrzydza, nie przebiera.
tylko łyka, co popadnie.
A jak przy tym mlaska ładnie!
Gdy śniadanko sobie jesz,
ona wrzeszczy: - Dla mnie też!
A gdy podwieczorek chrupiesz,
bez umiaru nogą tupie:
- Podziel się, no, nie bądź zwierz!
10
ROZGARDIASZ NIEDBAŁY
Wszystkich wokół, jak się zdaje,
dynda spod sufitu w holu,
trwożą jego obyczaje,
czajnik tkwi na żyrandolu,
drażni wygląd nader dziki
radio dudni sobie w pralce,
i dziwaczne dość nawyki.
stół się pluska w umywalce.
Na podłodze leżą młotki,
Ulubionym strojem stwora
stoją słoje z miodkiem słodkim,
jest wdziewana w różnych porach
Poniewiera się skarpeta i kuzyni
flanelowa cud-piżamka
( na portretach ),
z haftowanym łbem baranka.
nawet liście rabarbaru
Buty nosi nie do pary
oraz stosy okularów.
( jeden żółty, drugi szary ),
Potwór chętnie by pobrykał,
zamiast paska ma szczypiorek,
lecz wciąż o coś się potyka…
a we włosach chrustu worek
Grzmi więc gniewnie: - Niesłychane !
i aż cztery kapelusze –
Co tu robi śledź w śmietanie ?
oto cały Rozgardiuszek.
Skąd się u mnie wzięły wrotki?
Bez wątpienia jest dziwakiem
Kto mi przyniósł kij od szczotki ?!
I straszliwym łapserdakiem.
Ale jednak nie brudasem –
Pod stertami zbędnych rzeczy,
nawet zęby myje czasem!
wśród szparagów i rupieci,
Jeśli tylko mu się uda
potwór ciągle czegoś szuka…
pastę znaleźć, bo to ten cudak
A gdy sąsiad doń zastuka,
raz zwykł trzymać ją w chochelce,
drzwi mu nie otworzy wcale.
innym razem – w butonierce.
Nie potrafi ich odnaleźć…
Mieszka dosyć osobliwie…
W kuchni wyhodował śliwę
( wyjątkowo okazałą! ),
teraz miejsca ma tam mało,
więc gotuje pod namiotem.
Jego ulubiony fotel
11
WSZYSTKOMÓJEK CHCIWY
Potwór Wszystkomójek Chciwy
Nie zaglądaj do tej szafki,
jest stworzeniem dość leniwym –
bo tam moje są zabawki!
ma podobno tyle lat,
ile nasz poczciwy świat.
Do kieszeni pcha cukierki.
Cap! Pod pachę dwa rowerki,
Wszystkomójek nosi brodę
sam się buja na huśtawce
(bardzo dba o jej urodę),
i sam jeździ na ślizgawce…
ma gromadkę łap kudłatych.
Trochę mniejszy jest niż skrzaty,
- Ja niczego nie dam wam! –
gnomy, elfy i podziomki…
krzyczy, siedząc w kącie… sam. –
mniejszy nawet od poziomki.
Zostaw, oddaj, to nie twoje,
tylko moje! Moje MOJE!
Jednak gdy zaatakuje
ten maleńki Wszystkomójek
Chyba nie jest zbyt szczęśliwy
albo gdy jest nie w humorze…
taki Wszystkomójek Chciwy…
wtedy… ratuj się kto może!
-Wszystko moje, tylko moje! –
drze się, biegnąc przez pokoje.
Ściąga dywan u sąsiada,
skacze puszki, paczki, słoje…
- Zostaw, nie rusz, bo to moje
Czasem wpada do przedszkola,
wykrzykując: - Hola, hola!
Oddaj mój traktorek, szybko!
Przestań się już bawić rybką!
Nie dotykaj misia z pluszu!
Zostaw lalę w kapeluszu!
12
TRUTKA MALUTKA
Sama nie wie, czego chce…
- Eee tam… Po co mam się trudzić?!
Tak - niedobrze, siak-też źle.
To bez sensu wszak – marudzi –
W domu nudzi się i złości,
bo i tak mi się nie uda…
więc powiada: - Chodźmy w gości!
Lecz po drodze już kaprysi:
Taka właśnie jest Maruda!
- Nie chcę iść do cioci Zdzisi!
Lepiej skończmy tę przechadzkę,
wolę w domu siedzieć plackiem!
Raz kraciaste chce ubranie,
ale zaraz zmienia zdanie:
- Coś takiego! Spodnie w kratę?!
Kto by nosił kratę latem?!
Dąsa się i stroi fochy:
- Wolę mieć spodenki w grochy.
- Ja chcę lody! Lody!!! – nudzi.
A w cukierni znów marudzi:
- Lody z truskawkowym sosem?
Też mi pomysł!
- kręci nosem.
Pyszczek ma skrzywiony wiecznie
i wciąż burczy coś niegrzecznie,
jakby hodowała w nosie
much paskudnych pięćset osiem.
- Ja chcę kredki. Albo farby!
Narysuję lalkę Barbie!
Kiedy pędzel w garści ściska,
znów grymasi, znów się ciska:
13
KŁAMCZUSZNIK PRAWDZIWY
Pan Kłamczusznik tym się szczyci,
że maleńki jest, wręcz tyci –
- Zeszłej zimy, w Amsterdamie,
trochę większy od kropelki,
gęś fryzurę zżarła damie,
waży mniej niż ćwierć brukselki.
dama chodzi więc w berecie!...
Ma, rzecz jasna, krótkie nogi
Tak to ów Kłamczusznik plecie…
(ledwie sięga do podłogi),
więc daleko zajść nie może
Ale cóż to?
(chyba że mu ktoś pomoże…)
Czym się chmurzy?
Nie!
Bajdurzy, aż się kurzy!
Umie się maskować świetnie,
gdy szachruje to dyskretnie,
a w dodatku jest z pozoru
niepodobny do potworów –
tak na oko dość obyty,
kulturalny, przyzwoity…
Przy tym uśmiech ma czarowny,
jest dowcipny, jest rozmowny
i dlatego bardzo trudno
wykryć bestię tę paskudną…
- Wczoraj – skrzeczy – do komina
wlazło jeży pół tuzina,
teraz dym mnie kuje w oczy…
Spójrzcie, słoń się w zupie moczy,
trąbą macha i tak wzdycha :
,,Kąpiel w zupie… to jest pycha!”
14
BOJKA STRACHLIWA
Pośród znanych mi potworów
smoków, poczwar i upiorów
Bojka drży przed muszką z pluszu
jest maszkara osobliwa:
i krasnale w kapeluszu,
Bojka, którą zwą Strachliwa.
zmyka nawet przed kamieniem
oraz swoim własnym cieniem.
Dobry potwór wciąż się trudzi,
żeby w ludziach lęk obudzić.
- Pies mnie pożre! Jejku!- krzyczy,
Lecz nie Bojka. Zamiast bowiem
chociaż psinka jest na smyczy,
ludziom sen przepędzać z powiek,
na „dzień dobry” zaś wesoło
wrzeszczeć, tupać, miny stroić,
swym ogonkiem merda w koło.
ona zmyka, bo... się boi!
- Książka na mnie ostrzy rogi!Bojka się bez przerwy trzęsie,
Bojka znowu piszczy z trwogi-
wciąż dostaje skórki gęsiej,
-Grzebień zęby wściekle szczerzy…!
palto nosi nawet w lecie,
O! I szczotka też się jeży!
aby ukryć, że po grzbiecie
A gdy Bojkę ktoś zagadnie,
gna jej zimny ciarek stado.
zarumieni się paradnie
Twarz ma niczym upiór bladą,
i nie powie ani słowa.
oczy wielkie jak talerze
Tylko głowę w piasek schowa…
(takich nie ma żadne zwierzę!),
włosy Bojce dęba stoją
(może one też się boją?),
na ramieniu zaś się rusza
coś dziwnego... Czyżby dusza?
15
CHRAPACZ SUSEŁKO
Grrr! Rozlega się po domu…
Grrr! Aż ściany drżą z betonu.
- Co się dzieje? Skąd ten pośpiech?
Grrr! Przez okna w świat się niesie!
Jeszcze chwilkę sobie pośpię…
Grrr! Zwierzęta płoszy w lesie!!!
Czasem jednak Chrapacz wstaje –
Gdy rozbrzmiewa gromkie GRRR…,
kiedy głód mu spać nie daje,
to wiadomo: Chrapacz śpi.
z żalem żegna swą kanapę
A śpi niemal bez ustanku:
i do kuchni z trudem człapie.
w środku nocy,
o poranku
Biedak musi dźwigać bowiem
i wieczorem
ciężką niczym ołów głowę
i w południe…
i wór piasku w lewym oku…
Ciągle chrapie tak paskudnie!
Chwieje się przy każdym kroku!
Aby śpiocha ze
Potem drzemie nad kotletem
snu zbudzić,
ale nagle PAC!... z impetem
Nieźle trzeba
wpada w zupę z zacierkami.
się natrudzić…
Jeśli zdarzy się czasami,
że nie uśnie już przy stole
Bo tu nawet wystrzał z działa
z nosem w barszczu lub rosole,
Jako budzik nie zadziała,
to natychmiast po obiedzie
Na nic tupoczące słonie
w sen zapadnie . Jak niedźwiedzie…
Ani solo na puzonie,
Nie pomoże rzut poduchą
„Może kiedyś”, marzy Chrapacz,
ani wrzaski prosto w ucho…
„zdołam wyspać się na zapas?”.
Nawet kubeł zimnej wody
wielkiej nie wyrządził szkody –
Chrapacz tylko drgnie leciutko
i spod kołdry mruknie krótko:
16
JEŁOELLO NIEUKUS
Znam straszydła łazienkowe,
wszędobylskie, kanapowe,
- Dwa plus dwa da razem jeden…
znam potwory dwa kuchenne
albo raczej… trzy… lub… siedem.
oraz bestie nieprzyjemne,
Od dziesięciu odjąć cztery?
co chowają się w skarpetach
Tego nie wiem, będę szczery…
albo w trampku mają etat.
Olimp to jest jego zdaniem
Znam maszkary słotno-błotne
takie egzotyczne danie,
i skrzydlate monstra lotne,
Cypr to owad, za to Rabka-
znam brzydala z uroczyska,
dolegliwość bardzo rzadka.
bazyliszka spod zamczyska,
zjawę zza Nowego Targu
- Po co tracić czas na szkołę ?
oraz duszka ze Stargardu.
Po co uczyć się z mozołem?
Może nie znam ortografii,
Ale, mówiąc między nami
ale lody zjeść potrafię,
tak najbliżej jest mi znany
bardzo celnie strzelam z procy,
pewien mały potwór szkolny-
wiem, że Słońce znika w nocy,
Jałopello, leń potworny!
pluć i łapać umiem zgrabnie
i wałkonie się przykładnie.
Jałopello nic nie umie,
żadnej lekcji nie rozumie,
Chociaż nie potrafię liczyć,
zbiera pały łapie dwóje…
jestem mądry niczym… niczym… niczym
i wspaniale z tym się czuję !
kalosz z lewej nogi !
Czyż to nie jest potwór srogi ?
- A właściwie – pyta – po co
miałbym wkuwać dniem i nocą ?
Wolę pograć sobie w piłkę
lub się zdrzemnąć choć przez chwilkę.
17