Czy wiesz co Ci daje religia? Nie- ugiętość przekonań, wierność

Transkrypt

Czy wiesz co Ci daje religia? Nie- ugiętość przekonań, wierność
C
zy wiesz co Ci daje religia? Nie- jest z pewnością - przekonania religijugiętość przekonań, wierność ne dają męski charakter, stalową wolę,
zasadom. Musisz przyznać, że odwagę. „Najreligijniejsze ludy i miasta
to imponujące!
są najwytrzymalsze i najmądrzejsze”,
Pyrrus wysłał zaufanego swego po- stwierdził już Ksenofont. A przeciwnie,
wiernika Cyneasza do senatora Fabry- komu nie rozkazuje Bóg, temu rozkazucjusza z poleceniem przekupienia go. je bardzo wielu...
Cyneasz powrócił z niczym: „Panie mój,
Wiesz co Ci daje wiara? Pociechę,
łatwiej słońce zepchnąć z drogi swojej, prawdziwy spokój duszy i radość.
niż Fabrycjusza z drogi
Możliwe wprawdzie, że
cnoty”.
będzie Ci się niekiedy
Nie ma piękniejszych
zdawać, że szczęśliwsi
słów pochwały! Nie mosą lekkomyślni, gnuśni
żemy chyba bardziej
i rozbawieni Twoi towaliczyć na czyjąkolwiek
rzysze. Może i Ty odczuwytrwałość, stateczność,
łeś już to, na co uskaruczciwość, niż na uczciżał się jeden z moich
wość młodzieńca, który
studentów:
„Czasami
pojęć swych o uczciwości
przychodzi mi do głowy
i charakterze nie oparł na
myśl, czy w ogóle warzmiennych teoriach filoto się trudzić. Dzień w
zoficznych ani na moddzień borykam się z monych a krótkotrwałych
imi złymi skłonnościa„światopoglądach”, ale
mi, staram się trwać w
na prawach Boga Przed- Napoleon I na wygnaniu zbli- uczciwości, być porządwiecznego!
nym, a oto, gdzie rzucę
żył się do religii swojej młoJedynie religia daje
okiem, widzę mnóstwo
dości. Czy jednak na tyle, aby
siłę wytrwania w najkrymłodzieńców nietroszocalić swoją duszę?
tyczniejszych, przełomoczących się o nic, o nic
wych chwilach życia. Zastanów się nad niedbających — i świetnie im z tym...”.
poniższym, wstrząsającym przeżyciem.
Jeżeli
podobnie
Z płonącej Moskwy uchodzi Napo- dręcząca myśl przeleon... Straszliwa zawieja śnieżna smaga mknęła Ci kiedykolbezlitośnie wycieńczonych z głodu, led- wiek przez głowę,
wo powłóczących nogami żołnierzy...
uważaj chłopcze, by
Tysiące na śmierć zamarzniętych nie zmyliły Cię pozoznaczą okropną drogę odwrotu... W ry.
nieprzeniknionych ciemnościach wiI ten, którego Bóg
chrem wyjącej nocy, osłaniającej niedo- nic nie obchodzi, ma
bitki wielkiej armii, obchodzi Napole- duszę, i ten, który
on cmentarne, zasłane całunem śniegu żyje gorliwym życiem
pola. Nagle w oddali mrok przebija religijnym, ma ją także. Ale jakaż mięsłabe światełko. Posyła w tym kierun- dzy nimi różnica? Węgiel jest węglem i
ku adiutanta: „Zobacz co to?” Po chwili diament jest węglem, a jakże wcale do
wysłany wraca. „Najjaśniejszy Panie, to siebie nie są podobne! Dusza niereligijpułkownik Drout czuwa w namiocie. na to ponury, nieczuły na światło czarny
Modli się i pracuje”. Przy najbliższej węgiel, religijna zaś, to czysty, tysiącem
sposobności cesarz mianował Drouta blasków błyszczący, barwami tęczy migenerałem, dziękując mu, że w tę upior- gocący diament, wchłaniający w siebie
ną noc grozy i śmierci zachował tak chciwie słoneczny promień łaski Bożej
imponującą moc ducha. „Najjaśniejszy i świetlaną radością łaskę tę z siebie
Panie - odparł generał - głód ani śmierć wyświetlający. Przypomnij sobie przedmnie nie przestraszą. Boga tylko się śmiertne wyznanie Chopina, który wiaboję. Na tym polega cała moja siła”.
rę utracił w lekkomyślnym środowisku
Na tym polega cała moja siła! Tak francuskim. Ksiądz Aleksander Jełoye Leanto 1(15)2007 – st. 6
wicki odwiedził złożonego śmiertelną
chorobą przyjaciela z lat dziecięcych.
Poruszony słowami przyjaciela, odnowił mistrz Fryderyk wyznanie wiary i
całując krzyż wyrzekł: „Teraz jestem u
źródeł szczęścia”.
A czy wiesz, co jeszcze daje Ci wiara? Pociechę w dniach smutku. Nie ominie Cię cierpienie, pomimo że jesteś tak
młodym chłopcem.
Nacierpisz się z powodu choroby, a
może i wskutek jakiegoś duchowego zawodu. Umrze ktoś, kogo bardzo kochałeś. Matka Twoja od dawna ciężko choruje, a pomóc ani ulgi przynieść jej nie
możesz. Ułożyłeś, wypracowałeś jakieś
piękne plany, a w ostatniej chwili zawaliło się wszystko. „Baw się!” - poradzą
Ci może wówczas przyjaciele. Rozerwać
się musisz... oderwać myśli! Idź bawić
się do kina, do teatru, do kolegów!... Na
próżno! Pocieszyć może jedynie tylko
Ten, w którego mocy odjąć nieszczęściu gorycz rozpaczy. Gdzie znajdziesz
wówczas pociechę? Tam, gdzie po tragicznym swym upadku z wyżyny tronu
w otchłań niedoli szukał jej Napoleon na
wyspie św. Heleny: w Ewangelii, czyli
w religii. W takich dopiero okolicznościach odczuwamy prawdę porównania
Goethego, że religia
to nagromadzony w
spokojnych
czasach
kapitał, z odsetek którego żyjemy w czasie
klęski. Jedna bowiem
tylko wiara naucza, że
cierpienie zniesione z
poddaniem woli Bożej, gotuje nam w niebie koronę wiekuistą.
Średniowieczni rycerze wyruszając
na bój, ostrzyli miecze o kamienne filary w kościołach. Co chcieli przez to
wyrazić? To, że choć ufni w siebie, ufność swą przede wszystkim pokładają
w Bogu. O, jakże ufność taka podwaja
odwagę, jak na stal hartuje słabe nasze siły! Kto Bogu zaufał, potężnego znalazł sprzymierzeńca i nie walczy sam jeden, zdany na własne siły!
Autor: na podst.: ks. dr Tihaner Toth,
Religia w życiu młodzieńca, Kraków 1936