historiA - Informator Pelpliński
Transkrypt
historiA - Informator Pelpliński
historiA potrzebny, że w latach 1891-1892 dobudowano od wschodniej strony dodatkowe skrzydło. Od 1862 r. istniały więc w Pelplinie dwa domy Sióstr Miłosierdzia. W Domu św. Józefa i szpitalu przeciętnie pracowało 10-13 sióstr, w Collegium Marianum 4. Ponadto zakonnice prowadziły ochronkę dla dzieci i szkołę dla dziewcząt. Tę ostatnią, w okresie Kulturkampfu, na mocy ustawy z 31 maja 1875 r., rząd pruski zamknął. Pozostała tylko ochronka. Na skutek likwidacji szkoły zwinięto dom w Collegium Marianum. Tak więc w latach 1876-1933 funkcjonował w Pelplinie tylko jeden dom – przy szpitalu św. Józefa. W pierwszym dwudziestoleciu XX wieku pracowało w nim przeciętnie 15 sióstr. Poza pracą wykonywaną z wielkim poświęceniem w szpitalu, szarytki kontynuowały opiekę nad chorymi pozostającymi w domach. Dodam, że wiele z sióstr posiadało kwalifikacje zawodowe – ukończyło szkoły pielęgniarskie i kursy gospodarstwa domowego. W okresie międzywojennym siostry nadal prowadziły ochronkę oraz wznowioną, wysoko cenioną przez miejscową ludność szkołę gospodarstwa domowego dla dziewcząt. W 1934 r. (16 sierpnia), dzięki staraniom biskupa Stanisława Wojciecha Okoniewskiego, otwarto ponownie drugi dom zakonny, mianowicie przy Collegium Marianum. W 1939 r. u św. Józefa pracowało 13 sióstr z przełożoną Bronisławą Pińską, w Collegium Marianum 5 sióstr z przełożoną Wiktorią Chudzińską. Tak weszły w II wojnę światową. 1 października musiały opuścić Pelplin. Po II wojnie światowej Wkrótce po zakończeniu działań wojennych, 4 czerwca 1945 r. Siostry Miłosierdzia wróciły do Pelplina pod tymi samymi przełożonymi. W czerwcu otwarły szpital św. Józefa, po opuszczeniu go przez wojsko radzieckie. W 1949 r. szpital zamieniono na sanatorium przeciwgruźlicze, lecz siostry nadal w nim pracowały, a później na Dom Społeczny dla osób starszych. W listopadzie 1945 r. podjęła pracę w zakrystii katedralnej s. Monika Ściesińska troszcząc się o bieliznę i paramenty liturgiczne. Od lutego 1946 r., dzięki staraniom administratora diecezji ks. Andrzeja Wronki, zaangażowano siostry w Kurii Biskupiej, a wkrótce także w Seminarium Duchownym. Do połowy lat sześćdziesiątych zakonnice prowadziły dwa domy: Dom św. Józefa przy szpitalu, gdzie pracowało 10-15 sióstr oraz dom w Wyższym Seminarium Duchownym, w którym zaangażowanych było przeciętnie 12 sióstr. Po zamknięciu Collegium Marianum przez władze państwowe w sierpniu 1961 r. i adaptacji gmachu na Dom Dzieci Głęboko Upośledzonych, istniały w Pelplinie trzy domy: przy szpitalu oraz przy al. Cystersów 2 i 3, w których mieszkały siostry pracujące wśród dzieci, w Seminarium Duchownym oraz w Kurii Biskupiej i Sądzie Duchownym. Od czasu zamknięcia sanatorium stopniowo także zmniejszała się ich liczba. W 1969 r. łącznie przebywało w Pelplinie 40 sióstr, w 1975 – 35, w 1987 – 16. Po zamknięciu Domu Dzieci Upośledzonych i przejęciu budynku przez diecezję w latach 1991-1993, ponownie funkcjonowały dwa domy: przy al. Cystersów – siostry pracujące w Kurii i Sądzie oraz przy pl. Mariackim w WSD, łącznie 14, w 2011 r. – 12, aktualnie, w 2014 – 8. Wiele z nich pozostało wśród nas na pelplińskich cmentarzach jako świadectwo i dokument tamtych dni. Wśród nich wspomnę tutaj także moją imienniczkę, s. Anastazję Stuczkę, od której dostałem lekki, ciepły koc z wielbłądziej wełny pochodzący z darów zagranicznych. Do dziś go używam. Siostra Anastazja od 1968 r. do swej śmierci w dniu 19 marca 1985 r., jako kwalifikowana pielęgniarka, roztaczała opiekę nad seminaryjną infirmerią, oferowała alumnom różne pigułki i mikstury, także zastrzyki. Na co dzień nazywano ją „Mateczką”, co wyraża wszystko. Kiedyś (to ze wspomnień byłych alumnów) jeden z kleryków zgłosił się z bólem żołądka. Siostra Anastazja wyleczyła go nalewką sporządzoną z orzechów włoskich. Wkrótce ustawiła się kolejka „żołądkowców” i rychło wyczerpał się zapas smacznej orzechówki. Podsumowanie Podobnie jak zacząłem od imiennego wyliczenia sióstr u ich początków pracy w Pelplinie, również tym akcentem zakończę. Grupę w domu przy al. Cystersów 3, w którym mieszkają siostry pracujące w Kurii, tworzy zespół: s. Teresa Kozówna (przełożona, w Pelplinie ponad 30 lat, z przerwami, gdyż w tzw. międzyczasie pełniła obowiązki przełożonej prowincjalnej), s. Zofia Martin (w Pelplinie 42 lata, w sekretariacie Kurii przy komputerze i ksero), s. Julia Woźniak (w Pelplinie 30 lat, w kancelarii kurialnej) i s. Janina Ziarno (w Pelplinie 14 lat, w kasie Kurii). W domu przy pl. Mariackim w Seminarium Duchownym: s. Joanna Schmelter (przełożona, w Pelplinie 20 lat, pracuje w Sądzie Duchownym, założycielka od 1983 r. pięknie prosperującego dziś „Sklepu przy Katedrze”), s. Izabela Noske (w Pelplinie 20 lat, ostatnio w biurze), s. Martyna Bigus (w Pelplinie 23 lata, także nasza karmicielka, łącznie z sympatycznymi paniami w kuchni) i s. Barbara Klein (w Pelplinie 63 lata, można powiedzieć, że „od zawsze” – najpierw od 1951 r. w Collegium Marianum, od 1961 r. w Seminarium, przez wiele lat szefowa kuchni, nasza żywicielka, choć z tego powodu czasem dokuczano jej w andrzejkach). Na zakończenie coś ze wspomnień s. Barbary. Otóż, pragnąc wstąpić do Zgromadzenia przeżywała wątpliwości, czy zostanie przyjęta, wszak pochodziła z wielodzietnej ubogiej rodziny i nie posiadała wymaganego wówczas posagu. Jadąc do Chełmna przez Pelplin, spoglądała z okna pociągu na katedrę i seminarium. Pomyślała sobie wówczas, że przecież tam także potrzebują posługi sióstr. Chciałaby pracować wśród młodzieży przygotowującej się do kapłaństwa. Bóg wysłuchał modlitwę, a przełożeni przychylili się do prośby. Dzięki temu do dziś mogliśmy korzystać z jej przykładu i cieszyć się jej obecnością wśród nas. Pożegnanie Zamknęła się znowu jedna z ważnych i dłuższych kart historii Pelplina – pracy cichej, solidnej, często niedostrzeganej. Pożegnaliśmy Czcigodne Siostry uroczystym nabożeństwem 30 stycznia 2014 r. Jak przed 150 laty witano je nabożeństwem odprawionym w kościółku – tak teraz w kaplicy seminaryjnej, również – jak wówczas – z obecnością księży biskupów, na czele z biskupem diecezjalnym Ryszardem Kasyną. W pożegnaniu wzięły udział władze zakonne z Chełmna, na czele z matką wizytatorką, przedstawiciele samorządu Pelplina – burmistrz Andrzej Stanuch i przewodniczący Rady Miejskiej Mirosław Chyła oraz pracownicy Kurii Biskupiej i Seminarium Duchownego. Pozostaną Kochane Siostry we wdzięcznej naszej pamięci. „Bóg zapłać” za wieloletnią posługę wśród nas i w pelplińskich instytucjach kościelnych. „Bóg zapłać” za serdeczność, uśmiech, życzliwość, za anielskie serce i przykład solidnej pracy. Szczęść Boże na nowych placówkach. KS. AnASTAZy nADoLny Foto: krzysztoF mania Informator pelplIńskI 25