Scenariusz 1 – Szkoła podstawowa

Transkrypt

Scenariusz 1 – Szkoła podstawowa
SZKOŁA PODSTAWOWA / SCENARIUSZ 1 / TEKSTY ŻRÓDŁOWE
01
Teksty źródłowe
Anonim tzw. Gall, Kronika Polska, przeł. Roman Grodecki, wyd. M. Plezia,
Wrocław 1989
Tekst źródłowy nr 1 – O księciu Popielu
Był mianowicie w mieście Gnieźnie, które po słowiańsku znaczy tyle co „gniazdo”,
książę imieniem Popiel, mający dwóch synów; przygotował on zwyczajem
pogańskim wielką ucztę na ich postrzyżyny, na którą zaprosił bardzo wielu swych
wielmożów i przyjaciół. Zdarzyło się zaś z tajemnej woli Boga, że przybyli tam
dwaj goście, którzy nie tylko że nie zostali zaproszeni na ucztę, lecz nawet
odpędzeni w krzywdzący sposób od wejścia do miasta. A oni oburzeni
nieludzkością owych mieszczan skierowali się od razu na przedmieście, gdzie
trafili zupełnym przypadkiem przed domek oracza wspomnianego księcia, który
urządzał ucztę dla synów. Ów biedak, pełen współczucia, zaprosił tych przybyszów
do swej chatki i jak najuprzejmiej roztoczył przed nimi obraz swego ubóstwa.
A oni z wdzięcznością przychylając się do zaprosin ubogiego człowieka i wchodząc
do gościnnej chaty, rzekli mu: "Cieszcie się zaiste, iżeśmy przybyli, a może nasze
przybycie przyniesie wam obfitość dobra wszelakiego, a z potomstwa zaszczyt
i sławę".
SZKOŁA PODSTAWOWA / SCENARIUSZ 1 / TEKSTY ŻRÓDŁOWE
02
Tekst źródłowy nr 2 – O Piaście synu Chościska
Mieszkańcami gościnnego domu byli: niejaki Piast, syn Chościska, i żona jego
imieniem Rzepka; oboje oni z całego serca starali się wedle możności zaspokoić
potrzeby gości, a widząc ich roztropność, gotowali się pewien poufny zamysł,
jaki mieli, wykonać za ich doradą. Gdy usiadłszy wedle zwyczaju rozmawiali tak
o różnych rzeczach, a przybysze zapytali, czy mają co do picia, gościnny oracz
odpowiedział: „Mam ci ja beczułkę [dobrze] sfermentowanego piwa, które
przygotowałem na postrzyżyny jedynego syna, jakiego mam, lecz cóż znaczy
taka odrobina? Wypijcie je, jeśli wola!” Postanowił bowiem ów ubogi wieśniak
w czasie, gdy książę jego pan będzie urządzał ucztę dla synów – bo kiedy indziej
nie mógłby tego zrobić dla zbytniego ubóstwa – przyrządzić nieco lepszego
jedzenia na postrzyżyny swego malca i zaprosić paru równie ubogich przyjaciół
nie na ucztę, lecz raczej na skromną zakąskę; toteż karmił prosiaka, którego
przeznaczał na ową potrzebę. Dziwne rzeczy opowiem, lecz któż potrafi pojąć
wielkie sprawy Boże? albo któż poważy się zagłębiać w dociekania nad
dobrodziejstwami Boga, który już w tym życiu niejednokrotnie wynosi pokorę
biednych i nie waha się wynagradzać gościnności nawet u pogan? Goście tedy
każą spokojnie Piastowi nalewać piwo, bo dobrze wiedzieli, że przez picie
nie ubędzie go, lecz przybędzie. I tak ciągle miało przybywać piwa, aż napełniono
nim wszystkie wypożyczone naczynia, a natomiast ci, co ucztowali u księcia,
znaleźli [swoje naczynia] puste. Polecają też zabić wspomnianego prosiaka,
którego mięsem - rzecz nie do wiary - napełnić miano dziesięć naczyń,
zwanych po słowiańsku „cebry”. Piast i Rzepka tedy na widok tych cudów,
co się działy, przeczuwali w nich jakąś ważną wróżbę dla syna, i już zamierzali
zaprosić księcia i jego biesiadników, lecz nie śmieli nie zapytawszy wpierw o to
wędrowców. Po cóż zwlekać? – za radą więc i zachętą gości pan ich książę i jego
wszyscy współbiesiadnicy zaproszeni zostają przez kmiotka Piasta, a zaproszony
książę wcale nie uważał sobie za ujmę zajść do swojego wieśniaka. Jeszcze
bowiem księstwo polskie nie było tak wielkie, ani też książę kraju nie wynosił się
jeszcze taką pychą i dumą i nie występował tak okazale otoczony tak licznym
orszakiem wasali. Skoro więc urządzono zwyczajową ucztę i pod dostatkiem
przyrządzono wszystkiego, goście owi postrzygli chłopca i nadali mu imię
Siemowita na wróżbę przyszłych losów.
SZKOŁA PODSTAWOWA / SCENARIUSZ 1 / TEKSTY ŻRÓDŁOWE
03
Tekst źródłowy nr 3 – O księciu Samowitaj, zwanym Siemowitem,
synu Piasta
Po tym wszystkim młody Siemowit, syn Piasta Chościskowica, wzrastał w siły i lata
i z dnia na dzień postępował i rósł w zacności do tego stopnia, że król królów
i książę książąt za powszechną zgodą ustanowił go księciem Polski, a Popiela wraz
z potomstwem doszczętnie usunął z królestwa. Opowiadają też starcy sędziwi,
że ów Popiel wypędzony z królestwa tak wielkie cierpiał prześladowanie od myszy,
iż z tego powodu przewieziony został przez swoje otoczenie na wyspę, gdzie
tak długo w drewnianej wieży broniono go przed owymi rozwścieczonymi
zwierzętami, które tam przepływały, aż opuszczony przez wszystkich
dla zabójczego smrodu [unoszącego się z] mnóstwa pobitych [myszy],
zginął śmiercią najhaniebniejszą, bo zagryziony przez [te] potwory.
Lecz dajmy pokój rozpamiętywaniu dziejów ludzi, których wspomnienie
zaginęło w niepamięci wieków i których skaziły błędy bałwochwalstwa,
a wspomniawszy ich tylko pokrótce, przejdźmy do głoszenia tych spraw,
które utrwaliła wierna pamięć.
Siemowit tedy, osiągnąwszy godność książęcą, młodość swą spędzał
nie na rozkoszach i płochych rozrywkach, lecz oddając się wytrwałej pracy
i służbie rycerskiej zdobył sobie rozgłos zacności i zaszczytną sławę, a granice
swego księstwa rozszerzył dalej, niż ktokolwiek przed nim. Po jego zgonie na jego
miejsce wstąpił syn jego, Lestek, który czynami rycerskimi dorównał ojcu
w zacności i odwadze. Po śmierci Lestka nastąpił Siemomysł, jego syn,
który pamięć przodków potroił zarówno urodzeniem, jak godnością.
SZKOŁA PODSTAWOWA / SCENARIUSZ 1 / TEKSTY ŻRÓDŁOWE
04
Tekst źródłowy nr 4 – O ślepocie Mieszka, syna księcia Siemomysła
Ten zaś Siemomysł spłodził wielkiego i sławnego Mieszka, który pierwszy nosił
to imię, a przez siedem lat od urodzenia był ślepy. Gdy zaś dobiegała siódma
rocznica jego urodzin, ojciec, zwoławszy wedle zwyczaju zebranie komesów
i innych swoich książąt, urządził obfitą i uroczystą ucztę; a tylko wśród biesiady
skrycie z głębi duszy wzdychał nad ślepotą chłopca, nie tracąc z pamięci [swej]
boleści i wstydu. A kiedy inni radowali się i wedle zwyczaju klaskali w dłonie,
radość dosięgła szczytu na wiadomość, że ślepy chłopiec odzyskał wzrok.
Lecz ojciec nikomu z donoszących mu o tym nie uwierzył, aż matka, powstawszy
od biesiady, poszła do chłopca i położyła kres niepewności ojca, pokazując
wszystkim biesiadnikom patrzącego już chłopca. Wtedy na koniec radość stała się
powszechna i pełna, gdy chłopiec rozpoznał tych, których poprzednio nigdy
nie widział, i w ten sposób hańbę swej ślepoty zmienił w niepojętą radość.
Wówczas książę Siemomysł pilnie wypytywał starszych i roztropniejszych
z obecnych, czy ślepota i przewidzenie chłopca nie oznacza jakiegoś cudownego
znaku. Oni zaś tłumaczyli, że ślepota oznaczała, iż Polska przedtem była tak jakby
ślepa, lecz odtąd - przepowiadali - ma być przez Mieszka oświeconą i wywyższoną
ponad sąsiednie narody. Tak się też rzecz miała istotnie, choć wówczas inaczej
mogło to być rozumiane. Zaiste ślepą była przedtem Polska, nie znając ani czci
prawdziwego Boga, ani zasad wiary, lecz przez oświeconego [cudownie]
Mieszka i ona także została oświeconą, bo gdy on przyjął wiarę, naród polski
uratowany został od śmierci w pogaństwie. W stosownym bowiem porządku
Bóg wszechmocny najpierw przywrócił Mieszkowi wzrok cielesny, a następnie
udzielił mu [wzroku] duchowego, aby przez poznanie rzeczy widzialnych doszedł
do uznania niewidzialnych i by przez znajomość rzeczy [stworzonych] sięgnął
wzrokiem do wszechmocy ich stwórcy. Lecz czemuż koło wyprzedza wóz?
Siemomysł tedy w podeszłym wieku rozstał się ze światem.

Podobne dokumenty