LITURGIA SŁOWA

Transkrypt

LITURGIA SŁOWA
Kancelaria parafialna: od wtorku do piątku w godz. 1600-1730. tel. 22-811-79-22
Uroczystość Chrystusa Króla
24 listopada 2013 r.
LITURGIA SŁOWA
2 Sm 5,1-3; Ps 122; Kol 1,12-20; Łk 23,35-43
Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej
Rady drwiąco mówili: „Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym". Szydzili z Niego i żołnierze;
podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: „Jeśli Ty jesteś królem
żydowskim, wybaw sam siebie". Był także nad
Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: „To jest król żydowski". Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: „Czy Ty
nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas".
Lecz drugi, karcąc go, rzekł: „Ty nawet Boga się
nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił". I
dodał: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz
do swego królestwa". Jezus mu odpowiedział: „Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju
".
- Oto słowo Pańskie.
Czasem Bóg daje łaskę wiary. W dzisiejszych czasach jednak oczekuje chyba
od nas heroicznej wiary dobrego łotra. Mamy dostrzec Chrystusa Króla właśnie
teraz, kiedy wydaje się, że wcale nim nie jest.
Spojrzeć oczami łotra, który w pogardzonym, ukrzyżowanym, odartym z ziemskiego majestatu Chrystusie ujrzał najpotężniejszego Króla.
W innym tekście Ewangelii powie Chrystus: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko
gorczycy, powiedzielibyście morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w
morze" - będzie wam posłuszna".
A więc nie lękajmy się wiary, która w dzisiejszym świecie może się tylko pozornie wydawać słabą, bezsilną, bezbronną jak ziarnko gorczycy, najmniejsze z
nasion.
Ta pozornie bezsilna wiara jest wiarą heroiczną - początkiem cudów.
ks. Jan Twardowski
PANI MARIANNA POPIEŁUSZKO
Los Marianny Popiełuszko nie różnił
się od losu milionów polskich kobiet całe życie ciężko pracowała na roli, wyszła za mąż, urodziła dzieci, modliła się
na różańcu. Rytm jej życia określały pory roku i wykonywane w polu prace pisała Milena Kindziuk w wydanej w
2012 roku książce pt.: Matka świętego.
Poruszające świadectwo Marianny Popiełuszko.
Matka bł. Jerzego Popiełuszki, prezbitera i męczennika, zmarła 19 listopada
2013 r. w Szpitalu Miejskim w Białymstoku. Miała 93 lata.
Urodziła się na wsi na Białostocczyźnie, wyszła za mąż w wieku 22 lat, w
czasie wojny, urodziła pięcioro dzieci, z
których dwoje umarło - córeczka, która
nie miała dwóch lat i syn Jerzy. I właśnie z powodu syna - księdza, duszpasterza, który stał się symbolem oporu w
ponurych czasach PRL po ogłoszeniu
stanu wojennego, męczennika systemu
totalitarnego, stała się osobą znaną, ikoną porażonej cierpieniem matki, która
jednak przebacza oprawcom i modli się
o ich nawrócenie.
W swojej książce Milena Kindziuk
odtwarza kolejne etapy zwyczajnego
życia pani Marianny, atmosferę rodzin-
nego Grodziska, w której „wiarę wbija
się mocno w serce", a do kościoła, choć
oddalonego o kilka kilometrów, nie
chodzi tylko chory.
Właśnie przez pryzmat wiary, odczytywała Marianna Popiełuszko swoje życie. Modliła się o to, żeby być matką
kapłana, a gdy syn poszedł do seminarium i otrzymał święcenia, wspierała go
z daleka modlitwą i sporadycznymi wizytami - gdyż dziecka nie rodzi się dla
siebie, jak tłumaczy swej rozmówczyni.
Dopiero po latach zrozumiała też, jak
bardzo syn ją chronił, gdy nie przyznawał się, że był w wojsku poniżany, nie
raz torturowany za to, że nie zdjął z palca różańca czy za modlitwy, których nie
wyrzekł się nawet w obliczu gróźb i
szykan. „Okazałem się bardzo twardy,
nie można mnie złamać groźbą ani torturami. Może to i dobrze, że akurat ja,
bo może ktoś inny by się załamał, a
jeszcze innych wkopał" - pisał alumnżołnierz Popiełuszko w tym okresie.
Nie znała wtedy szczegółów, przeczuwała jedynie narastające niebezpieczeństwo i grozę. Aprobowała działalność syna, choć przeczuwała, że za
swoją postawę może zapłacić najwyższą
cenę. Ale dla niej było oczywiste i wyznaje to w prosty sposób - bo „oddanie
życia za wiarę jest wpisane w powołanie kapłańskie". Tak się stało z jej synem. Opis wydarzeń, gdy 20 października 1984 r. dowiedziała się z dziennika
telewizyjnego o jego porwaniu, a dziesięć dni później o jego śmierci, to najbardziej przejmujące stronice opowieści.
Jak wyznawała pani Marianna, przez
ten tragiczny czas przeszła szczęśliwie
tylko dzięki identyfikacji z Matką Bożą,
z Maryją - która też straciła Syna, bo
1 Królu wieczności i czasu,
Stwórco niebiosów i ziemi,
Panie gwiaździstych przestworzy,
Bądź pochwalony na wieki.
2 Królu ludzkiego istnienia,
Źródło mądrości i ładu,
Pełen dobroci dla małych,
Bądź pochwalony na wieki.
3 Królu skazany przez wielkich,
Płaszczem pogardy okryty,
Z cierni koroną zwieńczony,
Bądź pochwalony na wieki.
4 Królu zhańbiony na krzyżu,
Z sercem otwartym przez włócznię,
Życie zabite grzechami,
Bądź pochwalony na wieki.
5 Królu pokoju i łaski,
Przebacz nam winy odstępstwa,
Otwórz zbłąkanym ramiona,
Zjednocz nas Twoją miłością.
6 Królu nadziei człowieczej,
Tobie i Ojcu Twojemu
Z Duchem światłości i prawdy
Chwała niech będzie na wieki.
Amen.
„serce moje by tego nie wytrzymało".
Nie wytrzymało by identyfikacji skatowanego ciała ks. Jerzego w prosektorium, tego, że jest „bólem do samego
nieba". Tak jak syn, Marianna okazała
się jednak bardzo twarda. Zaś głębia jej
wiary, ujęta w kilku zdaniach, robi na
odbiorcy wstrząsające wrażenie.
Paradoksalnie, właśnie w tej otchłani,
Marianna Popiełuszko odnajdywała
niebo, choć „każda kosteczka mnie
wtedy bolała od cierpienia". Z pogodą i
spokojem przyjęła swój los. Była szczęśliwa, widząc, jak bardzo jej syn poma-
gał ludziom nie tylko za życia, ale też
po śmierci, gdy spotyka się na grobie
ks. Jerzego z Janem Pawłem II oraz
prezydentami, premierami, arystokratami. A także w dniu beatyfikacji Syna
na Placu Piłsudskiego w Warszawie.
We wszystkich sytuacjach jest sobą,
pełną pogody i humoru, zwykłą Marianną Popiełuszko z białostockiej wio-
ski, przemieniona przez mocną wiarę w
kobietę, która idzie do nieba ze swoim
krzyżem, bo, jak wyjaśnia autorce - inaczej nie sposób się tam dostać.
Książka Mileny Kindziuk, „Matka
świętego. Poruszające świadectwo Marianny Popiełuszko" ukazała się w Wydawnictwie Znak. Za: KAI
PAPIEŻ FRANCISZEK POWIEDZIAŁ
- Naród, który nie szanuje ludzi starszych, nie ma przed sobą przyszłości, gdyż
stracił pamięć. Żyjemy w czasach, w których ludzie starsi się nie liczą. Niezręcznie
jest tak powiedzieć, ale oni są odrzucani, bo przeszkadzają. Starsi ludzie to ci, którzy niosą nam historię, którzy niosą nam nauczanie i wiarę, zostawiają nam spuściznę. Oni jak stare wino mają wewnętrzną siłę, by przekazać nam szlachetne dziedzictwo. Starość bywa „trochę brzydka", Ale seniorzy są źródłem mądrości. Naród, który nie opiekuje się dziadkami i nie szanuje ich, nie ma przyszłości, bo nie
ma pamięci, stracił ją. Tylu seniorów jest porzucanych w domach dla starców.
Módlmy się za naszych dziadków i nasze babcie, którzy tak często odegrali heroiczną rolę w przekazywaniu wiary w czasach prześladowań. Kiedy rodziców nie
było w domu albo wyznawali dziwne idee, jakie niegdyś głosiła polityka, to babcie jprzekazywały i przekazują wiarę. Bądźmy pełni szacunku dla przodków.
O GŁ O S Z E N IA
S Dziś po Mszy św. wieczornej zapraszamy na koncert muzyki chóralnej „Wspomnienie o św. Cecylii". Wystąpi zespół wokalny „Avanti" z
Białołęckiego Ośrodka Kultury pod dyr. Stefana Wardziaka.
S Dzisiaj 24 listopada - uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata,
ostatnia niedziela roku liturgicznego. Od następnej niedzieli rozpoczyna się
Adwent.
S Dziękujemy za wspólną modlitwę za wstawiennictwem św. Michała Archanioła. Mamy nadzieję, że Pan Bóg pozwoli nam kontynuować te nabożeństwa w naszej parafii.
S Rekolekcje adwentowe - będą głoszone 8, 9, 10 i 11 grudnia 2013 r.
Będzie je prowadził ks. Aleksander Sebastianowicz.
KONTO PARAFIALNE: 02 80150004 0085 0038 2030 0001
Prosimy o ofiary na pokrycie kosztów druku gazetki. „Bóg zapłać".
Redagują ks. Przemysław Ludwiczak, Robert Lisowski