PDF (WK)

Transkrypt

PDF (WK)
Pytania i odpowiedzi na temat
Hebrajczyków, czŸ™ø III
‡‡… ^byø dzisiaj wieczorem znowu w kaplicy, Œeby oczekiwaø w tej cudownej
spoeczno™ci i uwielbianiu wokó Sowa BoŒego, które nam jest obficie dane. A my
jeste™my^ lubimy byø uczestnikami tego bogosawie§stwa.
‡‡† I ja tylko ufam, Œe Bóg nam bŸdzie bogosawi dzisiaj wieczorem, tak jak On
uczyni dzisiaj do poudnia, przy pomocy tego porannego poselstwa. I ja wa™nie
rozmawiaem z moim ssiadem, pani Wood przed chwil, i dyskutowali™my o tym
_ pan Wood i inni. Ja my™lŸ, Œe to byo najlepsze przemówienie brata Neville ze
wszystkich tych znakomitych, które on wygosi. To wa™nie byo dla mnie lepsze,
niŒ którekolwiek inne, które on dotychczas wygosi. Ja naturalnie podziwiaem i
ceniem sobie to wspaniae przemówienie. I ono mi dodao zachŸty i ono mnie
ochŸdoŒyo. WiŸc, ja lubiŸ przyznaø prawdŸ, wy wiecie. Zatem, odno™nie tych
zachŸcajcych sów, wiecie, Œeby byø odwaŒnym i jak^ Dawid by tam i jak to, Œe
on^ Kiedy by w ciŸŒkich do™wiadczeniach, zamiast powiedzieø: OtóŒ, ja pójdŸ i
uczyniŸ to, Panie, pomóŒ mi tylko”, on czeka; poszed i zapyta siŸ Pana, co ma
czyniø. Kaza przynie™ø efod, wiecie, i powiedzia: Sta§my teraz i zapytajmy Boga:
Co musimy czyniø w tym kryzysie?’” O, to byo naprawdŸ obfite. To miao wiŸcej
witamin niŒ wszystkie apteki, które byy w kraju. O, tak, to ci naprawdŸ zrobi
dobrze.
‡‡‡ OtóŒ, dzisiaj wieczorem nie mamy zamiaru pozostaø tutaj duŒej niŒ do pónocy,
jeŒeli moŒemy _ przy tych pytaniach. Mam wiŸc zamiar przej™ø bezpo™rednio do
nich, zaraz teraz. Jest to zako§czenie tych pyta§, a kaŒdym razem, gdy je zacznŸ
ko§czyø^ (nuŒe, siostro Hattie, nie my™laem tego w ten sposób, ty wiesz. Ja _ ja
to tylko powiedziaem, rozumiesz; i w porzdku). Lecz otrzymaem tutaj kilka
naprawdŸ trudnych pyta§ od kaznodziejów i faktycznie jest bardzo trudno na nie
odpowiedzieø. Wy wiecie, ci kaznodzieje _ oni je przekrŸcaj poprzez ca BibliŸ i
próbuj znale›ø swoj wasn odpowied›, zanim siŸ mnie zapytaj, rozumiecie. A
potem^ i to jest nagrywane na ta™mŸ, i pójdzie to tam do Georgii do mego
przyjaciela kaznodziei, który ma osiem znakomitych biblijnych pyta§ tutaj, które s
bardzo trudne i kopotliwe.
‡‡ˆ A teraz, w tym nadchodzcym tygodniu _ nie zapomnijcie i módlcie siŸ za nas.
‡‡‰ A mojej Œonie jest daleko lepiej; ona juŒ potrafi chodziø i pomagaa dzisiaj
gotowaø pokarm. Nasi drodzy przyjaciele z Kanady _ brat i siostra Sothmann, s
tutaj w odwiedziny u nas i my sobie naprawdŸ cenimy ich odwiedziny. A moja Œona,
wiedzc, Œe oni przyjad, patrzcie, ona chciaa byø w porzdku, Œeby siŸ trochŸ
zatroszczyø o przyjŸcie i mieø spoeczno™ø z tymi drogimi chrze™cijanami. Cieszymy
siŸ, Œe mamy u nas dzi™ wieczorem brata Freddie. A ona pozostaa z^ Ona bya
tutaj dzisiaj do poudnia, lecz ja my™lŸ, Œe ona pozostaa z ^ nie, to siŸ zgadza, ona
jest u Medy, by byø trochŸ z ni, podczas gdy my poszli™my tutaj; bowiem ja wiem,
Œe dzisiaj potrwa to trochŸ duŒej _ mamy WieczerzŸ Pa§sk i umywanie nóg.
Jeste™my wiŸc szczŸ™liwi, Œe ich mamy, a równieŒ tych, którzy nas odwiedzili.
‡‡Š Teraz, zanim rozpoczniemy i spróbujemy siŸ podjø tych pyta§ i odpowiedzieø
na nie^ I pamiŸtajcie po prostu, Œe ja siŸ mogŸ myliø, rozumiecie, ja nie twierdzŸ,
Œe mam racjŸ we wszystkim, co czyniŸ. Ja siŸ staram postŸpowaø wa™ciwie, lecz byø
moŒe siŸ mylŸ. A jeŒeli siŸ mylŸ, to mi proszŸ wybaczcie; a modlŸ siŸ, Œeby mi Bóg
wybaczy równieŒ, bowiem ja siŸ nie chcŸ myliø. Nie próbujŸ na nie odpowiedzieø
208
MÓWIONE S~OWO
tylko^ albo w ten sposób, jak ja po prostu _ stronniczo, ja na nie odpowiadam
wedug moich najlepszych wiadomo™ci, rozumiecie. A je™li muszŸ zmieniø moje
pojŸcia odno™nie biblijnych pyta§, my™lŸ, Œe to wa™nie trzeba uczyniø. My
powinni™my siŸ zmieniaø _ kaŒdym razem, kiedy Sowo BoŒe mówi, bowiem to jest
Sowo Boga.
‡‡‹ A zatem, my™lŸ, Œe dzisiaj wieczorem bŸdziemy siŸ znowu, jak zwykle, modliø za
chorych. A czasami siŸ czowiek po prostu dziwi; we›cie tak ma grupŸ, jak ta, o,
mniejsza niŒ ta maa kaplica tutaj, i czasami nie widaø tych rezultatów, które by™my
radzi zobaczyli. Lecz powodem tego jest to, Œe czowiek wyawia sieci Ewangelii
spo™ród okoo dwustu ludzi. A na jednym z tych wielkich zgromadze§ byø moŒe
zarzuca siŸ sieci miŸdzy gdzie™ od trzech do dziesiŸciu tysiŸcy ludzi, rozumiecie, a
moŒe nawet wiŸcej. WiŸc, w ten sposób dojdziecie do tego, Œe wam to wyglda
bardziej imponujco. Lecz dzisiaj wieczorem, ja wa™nie odpowiadaem^
Oczywi™cie, nasz telefon dzwoni po prostu co kilka minut przez dzie§ i czŸ™ø nocy.
‡ˆ‚ Czy to jest pani Reisert, siedzca tutaj, na któr patrzŸ? Twoja Biblia, siostro _
siostra Wood ma j tam w tyle. Ja j przyniosem dzisiaj rano dla ciebie i nie miaem
sposobno™ci, by ci j oddaø. Nie widziaem ciŸ dzisiaj do poudnia i pani Wood j
ma.
‡ˆƒ Zatem, odpowiadaem na telefony i dowiedziaem siŸ o tych wielkich rzeczach,
które siŸ stay. Pewna pani telefonowaa mi, ona powiedziaa: Bracie Branham,
byam na takim-i-takim naboŒe§stwie, a cierpiaam na takie-i-takie dolegliwo™ci _
juŒ tak dugo. I wiesz, ty wa™nie przemawiae™ tam wówczas i po prostu^”
Powiedziaa: Ja niemal omdlaam, natomiast On po prostu przywróci mi znowu
Œycie”. I powiedziaa: A od tego czasu nigdy nie cierpiaam”.
‡ˆ„ Pewna pani przysza i powiedziaa^ My™lŸ, Œe tutaj jest dzi™ wieczorem,
wzglŸdnie miaa przyjechaø samochodem z Bedford, my™lŸ, albo gdzie™ stamtd.
My™lŸ, Œe ich syn by tutaj, a on mia dolegliwo™ci serca, by w takim zym stanie. I
on tutaj siedzia na zgromadzeniu, a Pan przechodzi wokoo i dotkn go _
powiedzia temu chopcu o jego dolegliwo™ciach, a on niemal nie potrafi podnie™ø
swojej rŸki; mia atak serca i jego rŸka bya zupenie zdrŸtwiaa, a jego serce w
takim stanie. I on zosta uzdrowiony nagle _ w samochodzie i jecha do domu, i od
tego czasu mu to juŒ wiŸcej nie sprawiao kopotu. Czy ta pani z Bedford przybya
tutaj? Czy jeste™ tutaj? Tam _ ona tam jest, tam w tyle. Tak, ona mi telefonowaa
wa™nie przed chwil.
‡ˆ… Potem jest pewna pani, która mi telefonowaa z Evansville. A ona siŸ tu nie
moga dostaø, poniewaŒ jest zbyt daleko std, nie wiedziaa, Œe dzi™ wieczorem
bŸdziemy mieø naboŒe§stwo uzdrowieniowe. I powiedziaa: Bracie Branham,
siedziaam na naboŒe§stwie w Evansville”, powiedziaa, ty spojrzae™ do tyu
ponad suchaczy i rzeke™^ powiedziae™ mi, kim jestem, co uczyniam i jakie
miaam dolegliwo™ci, i tak dalej”. I ona powiedziaa: Ja miaam astmŸ i musiaam
po prostu spalaø w moim pokoju Astmador i tym podobnie, od czasu, gdy byam
ma dziewczynk”. Powiedziaa: Byo to przed dwu laty, a od tego czasu nie
pozostao po tym ani ™ladu”. Rozumiecie?
‡ˆ† I tylko dla tych, którzy s tutaj dzisiaj wieczorem, a nie byli tutaj dzisiaj do
poudnia, by siŸ cieszyø z tego ™wiadectwa. Byem wczoraj w dziesiŸciocentowym
sklepie i kupowaem lalkŸ. NuŒe, nie byo to dla mnie, rozumiecie. Byo to dla mojej
maej córki Rebeki, tam. A Sara sza dzisiaj na co™ innego. Która™ z jej modych
towarzyszek szkolnych urzdzia jakie™ mae spotkanie z okazji urodzin, czy co™ w
tym sensie, i ona wziŸa swój may prezent; i ja kupiem ma lalkŸ dla niemowlŸcia,
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
209
mniej wiŸcej tak dug. A bya tam pewna pani, która podesza i powiedziaa: Czy
przypominasz mnie sobie?”
‡ˆ‡ A ja odrzekem: Ja my™lŸ, Œe nie”.
‡ˆˆ I okazao siŸ, Œe ona jest krewn brata Neville tutaj, który z kolei^ kiedy ja
podróŒowaem do Szwecji, oni^ Ona tu przysza i miaa maego chopca na wózku
inwalidzkim, tak samo jak maa Edyta tam, a ten chopczyk mia raka _ zo™liwy
nowotwór na mózgu. I jego ma gówkŸ ™cigao w dó i on^ a lekarze dawali mu
tylko trzy tygodnie Œycia. Oni pobrali próbkŸ z tego i okre™lili diagnozŸ, i widzc, Œe
to by^ co to byo, dali mu tylko trzy tygodnie Œycia. I oni go musieli wszŸdzie
woziø na wózku inwalidzkim, potem pooŒono go na nosze, kiedy go zabrano na
badanie lekarskie, a potem go przyniesiono z powrotem. I poszedem i modliem siŸ
za tego maego chopca, i prosiem Pana, by go uzdrowi. A nastŸpnego dnia, kiedy
go tam zabrali, powiedzia: Ja nie chcŸ tego wózka inwalidzkiego”.
‡ˆ‰ Wsiad do samochodu i pojechali tam, a lekarz znowu wycign nosze; on
powiedzia: Ja nie chcŸ tych noszy”.
‡ˆŠ Wybieg po schodach i usiad, lekarz go bada i powiedzia: OtóŒ”, powiedzia,
zamiast trzech tygodni dam ci sto osiem lat Œycia”. On bŸdzie Œy.
‡ˆ‹ A wczoraj spotkaem siŸ z jego matk. I ona moŒe jest tutaj dzisiaj wieczorem,
na ile mi wiadomo. A ten mody chopiec by na dworze i gra w pikŸ _ teraz jest
modzie§cem. Zo™liwy rak na mózgu i to wa™nie ma nam pokazaø^
‡‰‚ O, tysice spraw, rozumiecie. Bóg nie moŒe zawie™ø. On _ On po prostu nie moŒe
zawie™ø.
‡‰ƒ Bracie John, czy twoje oko jest lepsze, bracie? On mia wypadek _ wbija
gwó›d› i on go uderzy w oko. I my™my siŸ wszyscy modlili za brata Johna
O’Bannona, naszego brata z Louisville, który mia ten wypadek z gwo›dziem, który
mu uderzy w oko.
‡‰„ OtóŒ, te pytania wyraŒaj gŸbiŸ czyjego™ serca; mianowicie oni czytaj Pismo
šwiŸte i znajduj te sprawy, i oni nie^ moŒe nie potrafi sobie odpowiedzieø sami,
wiŸc oni je posyaj tutaj, Œeby™my spróbowali na nie odpowiedzieø. I widzicie, do
jakiego kopotliwego pooŒenia dostajŸ siŸ poprzez to; bowiem co czowiek powie,
na tym oni polegaj. WiŸc czowiek musi byø pewien, Œe ma racjŸ, i ja jestem^ tak
pewny, jak to tylko moŒliwe. Zatem, dlatego, aby™my byli pewni, Œe mamy racjŸ,
popro™my teraz Ducha šwiŸtego, Œeby nam to wytumaczy, kiedy skonimy nasze
gowy.
‡‰… Zatem, Niebia§ski Ojcze, o, co za przywilej, Œe ™miemy powiedzieø Ojcze” do
tego wielkiego Stworzyciela Niebios i ziemi. I my prosimy, Œeby™ Ty Sam
zatroszczy siŸ teraz o te pytania. One tutaj zostay przekazane w najgŸbszej
szczero™ci. BoŒe, niech to wyjdzie z naszych serc _ najgŸbsza szczero™ø, by
odpowiedzieø na nie wedug tego najlepszego, na co nas staø; udziel nam tego.
‡‰† Niechaj Twoje miosierdzie odpocznie na kaŒdym z nas. I niechby co™ zostao
powiedziane tutaj dzisiaj wieczorem, co by pomogo kaŒdemu, kto jest tutaj. A
kiedy bŸdziemy odchodziø, po modlitwie za chorych i po przyjŸciu Wieczerzy
Pa§skiej, i tak dalej, oby™my powiedzieli, jak ci, którzy szli do Emaus: Czy nasze
serca nie paay w nas, kiedy On rozmawia z nami po drodze?” Bowiem prosimy o
to w Imieniu Jezusa. Amen.
‡‰‡ OtóŒ, jak powiedziaem wiele razy, Œe te tutaj zostaj odpowiedziane wedug
mego najlepszego zdania na ten temat, a potem, czasami jest to powodem powstania
krótkich dyskusji. To pierwsze tutaj _ widzŸ, Œe to jest co™, co juŒ przedtem
210
MÓWIONE S~OWO
powiedziaem, a zostao tutaj wrŸczone ponownie. Nie bŸdŸ^ chcŸ je teraz
przeczytaø, je™li pozwolicie.
65.
Kiedy Adam i Ewa mieli swoje dzieci w Edenie, czy byli w tym czasie na
ziemi inni ludzie? W 1. MojŒeszowej 5. rozdzia, 16. werset: Kain mieszka
w krainie Nod i pozna swoj ŒonŸ.
‡‰ˆ OtóŒ, to jest wspaniae pytanie. Zatem, jeste™my nauczani w Biblii^ A
wielokrotnie te^ czasami mamy beztroskie^ Dawniej pisywaem na ™wistku
papieru nastŸpujco: Zapytaj. Odpowiem na kaŒde biblijne pytanie”.
‡‰‰ A kto™ powiedzia: OtóŒ, kim bya Œona Kaina?”
‡‰Š O, ja trochŸ Œartowaem odno™nie tego, czy co™ takiego. Mawiaem: O, to bya
córka jego te™ciowej”, lub co™ w tym sensie, wiecie, wzglŸdnie: Bya to pani Kain”.
Lecz to nie daje odpowiedzi na to pytanie. Istnieje^
‡‰‹ Kain mia tam ŒonŸ, bowiem Biblia mówi, Œe mia. A jeŒeli Kain mia ŒonŸ, to j
musia skd™ pojø. A to siŸ bezpo™rednio czy z tym tutaj:
Czy byli inni ludzie na ziemi, kiedy Adam i Ewa mieli swoje dzieci w
ogrodzie Eden?
‡Š‚ Zatem, je™li zwrócicie uwagŸ, w Biblii jest w ogóle bardzo rzadko zanotowane
urodzenie kobiety. Jest to zawsze chopiec, którego zanotowano w Biblii, nie
dziewczyna. W Biblii jest w ogóle rzadko wzmianka o urodzeniu dziewczynki.
WzglŸdnie, szczerze mówic, nie wiem, bowiem przypominam sobie teraz wa™nie
jedno miejsce, gdzie jest w ogóle zarejestrowane urodzenie niemowlŸcia _ jest
powiedziane: Oni zrodzili synów i córki”.
‡Šƒ OtóŒ, Biblia podaje sprawozdanie tylko o trzech dzieciach, które siŸ urodziy
Adamowi i Ewie, a byli to Kain, Abel i Set. Zatem, je™li wszyscy trzej byli
mŸŒczyznami _ gdyby siŸ nie urodzia Œadna kobieta, a potem, gdy jedyna kobieta
(Ewa) umara, to ludzka rasa by zaraz potem przestaa istnieø, poniewaŒ oni by nie
mieli Œadnej moŒliwo™ci, by mieø jakie™^ by ludzka rasa Œya dalej, bo by nie
pozostay Œadne kobiety. Ewa by bya jedyn kobiet. Lecz, widzicie, nie
zarejestrowano w Biblii urodzenia dziewczynek, wiŸc oni musieli mieø dziewczŸta
tak samo jak chopców.
‡Š„ OtóŒ, staroŒytny pisarz, jeden z najbardziej staroŒytnych pisarzy, jakich
mieli™my, Józef Flawiusz twierdzi, Œe oni mieli siedemdziesit dzieci _ Adam i Ewa.
Jeden z najstarszych pisarzy mówi: siedemdziesit dzieci, a byli to zarówno
synowie jak i córki”.
‡Š… OtóŒ, jeŒeli^ A potem, kiedy Kain poszed do krainy Nod^ NuŒe, je™li
zwrócicie uwagŸ, ten kto to tutaj napisa, by bardzo, bardzo znakomitym pisarzem.
Czy zauwaŒyli™cie, jak on to cytowa?
W Edenie, kiedy oni mieli swoje dzieci w Edenie^ Nie, nie w Ogrodzie
Eden, ten pisarz to wiedzia. Ktokolwiek napisa to na tym kawaku
papieru tutaj, on powiedzia: Kiedy Adam i Ewa mieli swoje dzieci w
Edenie^
‡Š† Nie w Ogrodzie Eden, poniewaŒ oni zostali wypŸdzeni z Ogrodu Eden. Lecz oni
byli cigle w Edenie, a Ogród Eden leŒa we wschodniej czŸ™ci Edenu. Lecz Eden by
jakby hrabstwo albo stan, a potem Nod by kolejnym stanem albo hrabstwem obok
niego.
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
211
‡Š‡ Zatem, jedyn osob, któr Kain móg pojø, czy po™lubiø, musiaa byø jego
wasna siostra. On tak musia uczyniø. PoniewaŒ by tylko jeden mŸŒczyzna i
kobieta, z których oni mogli siŸ wywodziø, rozumiecie, i on musia po™lubiø swoj
wasn siostrŸ. OtóŒ, to byo legalne w owych dniach.
‡Šˆ Izaak po™lubi swoj wasn kuzynkŸ, RebekŸ; byo to postanowione od Boga.
Sara bya siostr Abrahama, jego pokrewn siostr; nie po matce, lecz po ojcu.
Rozumiecie, wasna siostra, któr Abraham po™lubi; z innej matki, lecz ten sam
ojciec. Widzicie, wasna siostra, któr Abraham po™lubi; inna matka, lecz ten sam
ojciec.
‡Š‰ Widzicie zatem, zawarcie zwizku maŒe§skiego miŸdzy rodze§stwem,
przedtem nim ta linia krwi w ludzkiej rasie zostaa osabiona, byo to legalne i w
porzdku. Teraz tak nie jest. Gdyby™ dzisiaj po™lubi swoj wasn siostrŸ i
mieliby™cie dzieci, one by prawdopodobnie byy^ otóŒ, one by po prostu byy
znieksztacone i tym podobnie. Nawet dalej _ nie powiniene™ siŸ wcale Œeniø z
kuzynk pierwszego, czy drugiego rzŸdu, rozumiesz, bowiem ta linia krwi staje siŸ
coraz sabsza i sabsza.
‡ŠŠ Lecz jedyn rzecz, któr Kain móg uczyniø wówczas byo to, Œe po™lubi swoj
wasn siostrŸ. I tam wa™nie byy te dzieci, które^ On poj swoj ŒonŸ, poszed
do krainy Nod i pozna j, i stamtd wywodz siŸ te dzieci. Rozumiecie, te^
‡Š‹ A je™li zwrócicie uwagŸ, z linii Kaina wywodzili siŸ chytrzy ludzie. Z linii Seta
wywodz siŸ religijni ludzie _ mam na my™li ten winny krzew sprawiedliwo™ci.
Wa™nie tam, ci dwaj zrodzili t wa™nie liniŸ, w której Œyjemy dzisiaj.
‡‹‚ Je™li zwrócicie uwagŸ, dzisiaj, obecnie, (ko§czc wa™nie to pytanie): ten ród
Kaina istnieje cigle. I ród Seta istnieje cigle. One oba rozwijay siŸ dalej tak samo.
Dzieci Kaina s tutaj w Jeffersonville dzisiaj wieczorem, a dzieci Seta s takŒe tutaj
w Jeffersonville dzisiaj wieczorem. PoniewaŒ linia krwi cigle sabnie i zanika, lecz
ten ród trzyma siŸ cigle.
‡‹ƒ ZwaŒajcie teraz. Dzieci Kaina byy zawsze^ a przed zniszczeniem przez potop
oni byli tymi chytrymi lud›mi: naukowcami, pedagogami; i byli bardzo religijni,
lecz bya to potŸpiona grupa. Rozumiecie? ZwaŒajcie teraz, oni byli tacy sami jak
ich ojciec Kain. Kain by religijnym czowiekiem. On zbudowa piŸkny otarz, i
zaoŒy piŸkny ko™ció, i stara siŸ, by on wyglda piŸkniejszy od tej maej misji,
któr tam mia Set. Czy to wiedzieli™cie? On z pewno™ci^ On udekorowa otarz
kwiatami i przygotowa go przepiŸknie, i zrobi go adnie; i zaoŒy wspaniay,
wielki, pierwszorzŸdny ko™ció, bo on sobie my™la, Œe czynic tak moŒe znale›ø
upodobanie u Boga.
‡‹„ A Abel poszed i wzi maego baranka, i zacz go cignø do otarza, i pooŒy
go na kamie§, i zabi go.
‡‹… A zatem, jeŒeli Bóg bŸdc sprawiedliwym _ gdyby wszystko, czego On wymaga,
byo oddawanie czci, to Kain oddawa Bogu cze™ø z tak sam szczero™ci, jak to
czyni Abel. Obaj byli szczerzy. Obaj próbowali znale›ø askŸ u Boga. aden z nich
nie by bezwierc. Oni byli obaj, absolutnie, wierzcymi w Jahwe. Zatem, tamto
daje nam co™, by o tym rozmy™laø.
‡‹† Jest tutaj dzisiaj wieczorem kilku ludzi, których nigdy przedtem nie widziaem;
nigdy przedtem was nie widziaem. Lecz musicie sobie to u™wiadomiø i zachowaø to
w swoich my™lach. Rozumiecie? Bez wzglŸdu na to, jak bardzo jeste™cie religijni _
to z tym nie ma niczego wspólnego. Wy moŒecie Œyø w ko™ciele, moŒecie byø zawsze
tak szczerzy, a pomimo tego jeste™cie zgubieni! Rozumiecie?
‡‹‡ I wy mówicie: OtóŒ, nasi pastorzy s najmdrzejsi, oni sko§czyli seminaria i
212
MÓWIONE S~OWO
otrzymali najlepsze wyksztacenie. Oni s teologami, oni znaj ca teologiŸ i tak
dalej. I oni s bystrzy, wyøwiczeni, sami^ najlepsi wybrani, których znamy”. A
oni pomimo tego mog byø zgubieni! Rozumiecie?
‡‹ˆ OtóŒ, Kain w swojej linii: oni byli wszyscy bardzo religijni, bardzo synni ludzie;
a oni byli naukowcami, i lekarzami, i budowniczymi, i pracownikami _ bystrymi
lud›mi. Lecz cay ten ród zosta odrzucony, poczwszy od Kaina poprzez ca
genealogiŸ w dó.
‡‹‰ A po stronie Abla _ oni nie byli budowniczymi albo pedagogami, wzglŸdnie
bystrymi lud›mi; oni byli mniej lub wiŸcej pokornymi, hodowcami owiec i
rolnikami, którzy po prostu chodzili wedug Ducha.
‡‹Š OtóŒ, Biblia mówi: Nie ma Œadnego potŸpienia dla tych, którzy s w Jezusie
Chrystusie, którzy nie chodz wedug ciaa, ale wedug Ducha”. Duchowy czowiek
ma duchow duszŸ, która nie moŒe nigdy umrzeø. A cielesny czowiek ma wokó
siebie religijn atmosferŸ (i chce oddawaø Bogu cze™ø, i tak dalej), lecz jest
cielesnym; nie niewierzcym, lecz cielesnym wierzcym; a tacy wa™nie zostali
odrzuceni.
‡‹‹ OtóŒ, Kain odszed stamtd i po™lubi swoj ŒonŸ w krainie Nod. NuŒe, nie jest
powiedziane, któr po™lubi Set, albo z którymi oŒenili siŸ inni. NajpiŸkniejsze na
tym jest to, iŒ wiemy, Œe Kain siŸ oŒeni _ mamy odpowied› na to. Bowiem On
musia siŸ oŒeniø z swoj wasn siostr, inaczej on^ inaczej by byo^
ˆ‚‚ Nie byo wówczas Œadnych innych kobiet na ziemi, lecz wszystko wywodzio siŸ
z Ewy. Ona bya matk wszystkich Œyjcych. To znaczy wszystkich ludzi, którzy Œyli
_ ona bya ich matk. Z tego powodu ona bya^ Sowo Ewa oznacza matka
Œyjcych”. WiŸc ona przysza i urodzia to dziecko. A Kain oŒeni siŸ ze swoj
wasn siostr _ to jedyna moŒliwo™ø, któr potrafiem z tego wywnioskowaø.
Zatem, byli tam ludzie, Œyjcy w tym czasie, naprawdŸ. Rozumiecie? OtóŒ, a^
Kiedy Adam i Ewa mieli swoje dzieci w Edenie^ ZwaŒajcie teraz, to jest
to pytanie: Kiedy oni mieli swoje dzieci w Edenie, czy w tym czasie byli
inni ludzie na ziemi? Nie! Potem w 1. MojŒeszowej 5. 16, rozumiecie, Kain
zamieszka w krainie Nod i pozna swoj ŒonŸ. Oczywi™cie. Rozumiecie to?
ˆ‚ƒ 1. MojŒeszowa 1, gdzie On stworzy czowieka na Swoje wasne podobie§stwo,
by on w postaci teofanii. A w 1. MojŒ. 2. On uczyni czowieka z prochu ziemi, który
by ludzk istot, tak jak jeste™my obecnie. A potem _ w 3. r. przyszed upadek i
on zosta wyrzucony z Ogrodu Eden; a potem dzieci spodziy dzieci. A Kain poj
swoj ŒonŸ i Œy z ni w krainie Nod, na zewntrz, bowiem Bóg oddzieli go od
spoeczno™ci z jego wasnym bratem (z powodu ™mierci Abla). I tam wa™nie on mia
swoj wasn siostrŸ i po™lubi j; to jest jedyny sposób, który ja sam widzŸ, jak to
_ jak on j po™lubi.
ˆ‚„ OtóŒ, byo powiedziane^ Mam nadziejŸ, Œe moi kolorowi przyjaciele, którzy s
tutaj, wybacz mi t uwagŸ, bowiem to jest absolutnie niewa™ciwe. Po raz
pierwszy, kiedy spotkaem siŸ z kim™ kiedykolwiek w moim Œyciu, potem gdy siŸ
nawróciem^ Byem^ spotkaem brata George De Ark i tych innych tam. I ja
spacerowaem, a Pan poprowadzi mnie na takie mae miejsce. A oni tam
dyskutowali o tym, skd pochodzi kolorowy czowiek. I oni próbowali powiedzieø,
Œe kolorowy czowiek _ Œe Kain oŒeni siŸ ze zwierzŸciem, podobnym do mapy, i z
tego zwizku wywodzi siŸ kolorowa rasa. NuŒe, to jest bŸdne! Absolutnie, to jest
bŸdne! I nigdy nie bd›cie zwolennikami tego. Bowiem nie byo kolorowych, czy
biaych, ani Œadnych innych; aŒ do potopu bya tylko jedna rasa ludzi. Potem, po
potopie i po wieŒy Babel, kiedy ludzie zaczŸli siŸ rozpraszaø, potem oni przybrali
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
213
swoje kolory skóry, itd. Oni siŸ wszyscy wywodz z tego samego drzewa
genealogicznego. To siŸ dokadnie zgadza. Adam i Ewa byli ziemskimi ojcem i
matk wszelkiego Œyjcego stworzenia ludzkich istot, które byy na tej ziemi
kiedykolwiek. To siŸ zgadza. Czarni, biali, powi, brzowi, Œóci, jakiegokolwiek
koloru moŒe jeste™cie, to jest absolutnie zaleŒne od terytorium, na którym Œyjecie, i
od sposobu, jak^ Podobnie jak^
ˆ‚… My™lŸ, Œe to moŒe wypowiem, podczas gdy jestem u tego. Ci ludzie tutaj teraz w
tych segregacjach i prawach, i sprawach, które wypowiadaj _ ja my™lŸ, Œe to jest
absurdalne. NaprawdŸ tak my™lŸ. Suchajcie, zostawcie tylko tych ludzi, oni
wiedz, czego chc. Bóg uczyni czowieka kolorowym czowiekiem i on siŸ z tego
cieszy. Absolutnie! Gdyby Bóg uczyni miŸ kolorowym czowiekiem, ja bym by
szczŸ™liwy z tego; gdyby mnie uczyni brzowym, ja bym by szczŸ™liwym, skoro
mnie uczyni biaym czowiekiem, jestem szcz٪liwy; gdyby mnie uczyni Ηtym
czowiekiem, bybym szczŸ™liwy. Bóg nas uczyni w naszych kolorach i On nas
uczyni takich, jakich On nas chcia, i my wszyscy jeste™my Jego dzieømi.
Absolutnie! I oni nie powinni siŸ sprzeczaø i awanturowaø w ten sposób. To jest
niedobre postŸpowaø w ten sposób. Oni tego nie powinni czyniø. Bóg nas uczyni w
ten sposób, w jaki On chcia.
ˆ‚† A kolorowy czowiek, on nie chce wyj™ø tam na zewntrz i naruszyø swoj
generacjŸ, czy swój kolor, i zmieszaø j z bia, i tym podobnie. Ja mu nie zarzucam
winy. Ja nie. Kolorowy czowiek posiada rzeczy, których biay czowiek nawet nie
posiada. Absolutnie! To siŸ dokadnie zgadza. A Bóg nigdy nie zamierzy, Œeby byli
tacy.
ˆ‚‡ OtóŒ, spójrzcie. Kolorowy czowiek jest^ on jest^ on ma pewne
usposobienie, którego biay czowiek nie ma wcale. On jest niefrasobliwy i ma:
Ufaj Bogu, a o resztŸ siŸ po prostu nie interesuj”. Czy to posiada, czy nie posiada,
on jest pomimo wszystko szczŸ™liwy. Chciabym to dzisiaj wieczorem posiadaø
obficie, z pewno™ci bym chcia. OtóŒ, on to posiada i to jest jego wasno™ci; oni
tego nie chc pomieszaø z jak™ inn ras, ani tego naruszyø. To siŸ dokadnie
zgadza.
ˆ‚ˆ My™lŸ, Œe ta pani tam w Shreveport napisaa jeden z najlepszych komentarzy,
jakie syszaem kiedykolwiek w moim Œyciu. Ona napisaa komentarz i
opublikowano to w gazecie. Ona przysza i powiedziaa: Ze wzglŸdu na to, jak siŸ
sprawy tocz tutaj w tej rasowej segregacji, nie chcŸ, Œeby moje dzieci uczŸszczay
tam do szkoy dla biaych”. Powiedziaa: Tam nie po™wiŸc im tej uwagi, jak by
miay, gdyby miay kolorowego nauczyciela”. Ta kobieta jest mdr kobiet. Ona
wiedziaa, o czym mówi _ one otrzymaj lepsze wyksztacenie. To siŸ dokadnie
zgadza. UwaŒam wiŸc, Œe ludzie czyni niedobrze, postŸpujc tak.
ˆ‚‰ A potem oni mówi: Kain i Abel^” i tak dalej, i tym podobnie. O nie! Kolor
z tym nie ma nic wspólnego. Chodzi o tego ducha tam wewntrz czowieka, od niego
jest to zaleŒne. To siŸ dokadnie zgadza.
ˆ‚Š Zatem, Kain pozna swoj ŒonŸ, a bya to jego siostra. I oni _ on j zabra do
krainy Nod i stamtd pochodz najwiŸksze plemiona na ziemi: poboŒnisie i czciciele
boŒków.
ˆ‚‹ I pomy™l tylko dzisiaj, przyjacielu, zatrzymaj siŸ tylko i pomy™l o tym po prostu
przez chwilŸ. Mianowicie s dziesitki tysiŸcy dziesitek tysiŸcy i tysice tysiŸcy
ludzi, którzy chodz rzeczywi™cie do ko™cioa, którzy s tak szczerzy i oddani temu
ko™cioowi, jak tylko mog byø, a pomimo tego s tak samo zgubieni, jak Kain.
Rozumiecie? To Bóg wybiera! To Bóg dokonuje wyboru! Rozumiecie? Bóg,
214
MÓWIONE S~OWO
okazujcy miosierdzie! Glina nie moŒe rozkazywaø garncarzowi; to garncarz ma
moc nad glin. To siŸ zgadza.
ˆƒ‚ OtóŒ, tutaj jest piŸkne pytanie _ to nastŸpne tutaj:
W 2. li™cie Piotra 2, 4 _ 2, 4^
ˆƒƒ JeŒeli kto™ ma BibliŸ i chce szybko otworzyø te miejsca Pisma šwiŸtego, kiedy je
czytam _ je™li chcecie. I pomoŒecie mi trochŸ tutaj, gdy we›miemy to pytanie.
ˆƒ„ OtóŒ, to odno™nie Kaina i tak dalej, jeŒeli was to teraz nie zadowolio, to nam je
zostawcie po prostu. Ucieszymy siŸ^
ˆƒ… Teraz 2. list Piotra 2, 4. W porzdku, proszŸ pa§stwa, tutaj to mamy:
66.
2. list Piotra 2, 4: Albowiem je™li Bóg nie^ Albowiem je™li Bóg anioom,
którzy zgrzeszyli, nie przepu™ci, ale strci ich do pieka”, dlaczego potem
Chrystus gosi duchom w wiŸzieniu _ w 1. li™cie Piotra 3, 19?
ˆƒ† Zatem, mamy najpierw list Piotra 2, 4. W porzdku:
Albowiem je™li Bóg anioom, którzy zgrzeszyli, nie przepu™ci, ale
strciwszy ich do pieka, poda ich a§cuchom ciemno™ci, aby byli
zachowani na sd”.
ˆƒ‡ OtóŒ, wyszukajmy teraz 1. list Piotra, (to by 2. list Piotra). 1. list Piotra 3, 19;
suchajcie tego. Tutaj to mamy, wprost tutaj. One wa™nie napynŸy, dlatego je nie
miaem wypisane.
Przez którego i tym duchom, którzy s w wiŸzieniu przyszedszy kaza”.
ˆƒˆ O, tak, tutaj to mamy. Zacznijmy trochŸ przedtem, od 18. wersetu:
Bo i Chrystus raz za grzechy cierpia, sprawiedliwy za
niesprawiedliwych, aby nas przywiód do Boga; umartwiony bŸdc ciaem,
ale oŒywiony Duchem.
Przez którego i tym duchom, którzy s w wiŸzieniu, przyszedszy kaza.
Którzy niegdy™ byli nieposuszni^”
ˆƒ‰ Mój drogi przyjacielu, gdyby™ tylko przeczyta nastŸpny werset, tam To jest
wyja™nione. Rozumiesz?
Którzy kiedy™ byli nieposuszni, gdy raz oczekiwaa BoŒa cierpliwo™ø za
dni Noego, kiedy korab gotowano, w którym mao, to jest osiem dusz,
zachowane s w wodzie”. (rozumiecie?)
ˆƒŠ OtóŒ, je™li tutaj zwrócicie uwagŸ, my™lŸ, Œe ten kaznodzieja ma inne odno™nie
tego^ co™ dotyczce tego samego, co bŸdzie odpowiedziane trochŸ pó›niej.
ˆƒ‹ 1. list Piotra 4^ wzglŸdnie 2. 4, je™li zauwaŒycie: Bowiem je™li Bóg nie
oszczŸdzi anioów” _ jak jest to anio napisane? Maym a”. Rozumiecie? Zatem,
tutaj _ duchom, które byy w wiŸzieniu, które nie pokutoway w dniach dugiej
cierpliwo™ci za dni Noego”, ci sami anioowie. Byli to ludzie: posa§cy, kaznodzieje;
nie oszczŸdzi anioów”. Czy wiedzieli™cie, Œe sowo anio wywodzi siŸ ze sowa
posaniec”? Ilu z was wie, Œe anio to posaniec”? Oczywi™cie, anio jest
posa§cem, a On nie oszczŸdzi anioów”. Widzicie?
ˆ„‚ A tutaj, w li™cie do Hebrajczyków, przypominacie sobie, przebierali™my to przed
kilku tygodniami _ anioowie”?
ˆ„ƒ A tutaj w He-^ w Objawieniu: Do anioa zboru w Sardes napisz te rzeczy. Do
anioa zboru w Efezie napisz te sprawy. Do anioa zboru^” Przypominacie to
sobie? I ™ledzili™my wstecz to sowo anio, równieŒ ze sownika i stwierdzili™my, Œe
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
215
ono znaczy tyle co posaniec”. Mógby to byø posaniec na ziemi, nadnaturalny
posaniec” _ to sowo anio.
ˆ„„ Zatem, w tym stanie _ gdyby™my wziŸli sownik i wyszukali to sowo,
stwierdziliby™cie, Œe ono siŸ rozpoczyna od posa§cy, pierwsi posa§cy”. Widzicie:
Je™li^ JeŒeli on nie oszczŸdzi^ Bowiem jeŒeli Bóg nie oszczŸdzi anioów,
którzy zgrzeszyli”, (rozumiecie?) i te nadprzyrodzone istoty”, (rozumiecie?) kiedy
oczekiwaa^”
ZwaŒajcie teraz, on powiedzia:
^ je™li anioom, którzy zgrzeszyli, nie przepu™ci, ale strciwszy ich do
pieka, poda ich a§cuchom ciemno™ci, aby byli zachowani na sd”.
ˆ„… Spójrzcie zatem jeszcze raz do 1. listu Piotra 3, 19. Suchajcie, jak to teraz brzmi:
Przez którego i tym duchom, którzy s w wiŸzieniu, przyszedszy kaza.
Którzy kiedy™ byli nieposuszni, gdy raz oczekiwaa BoŒa cierpliwo™ø za
dni Noego^ (widzicie, byli to posa§cy owego czasu, posa§cy)^ kiedy
korab gotowano, w którym mao, to jest osiem dusz, zachowane s w
wodzie”.
ˆ„† JeŒeli teraz zwrócicie uwagŸ, kiedy te istoty byy w Niebiosach. OtóŒ, w
Objawieniu 11, wzglŸdnie w 7. rozdziale, ja my™lŸ^ o nie, nie; jest to 12. rozdzia.
On tam podaje obraz stojcej kobiety _ ksiŸŒyc nad jej gow, a so§ce^
wzglŸdnie so§ce nad jej gow, a ksiŸŒyc pod jej stopami. A czerwony smok sta
tam, by poŒreø to dzieciŸ, skoro siŸ tylko urodzi, i on zmiót swoim ogonem trzeci
czŸ™ø gwiazd z Niebios i zrzuci je na ziemiŸ. Czy to zauwaŒyli™cie? NuŒe, to nie
znaczy, Œe szatan ma dugi ogon, który zahaczy wokó ludzi, lecz t bajk, któr
on opowiada”, i ™cign trzeci czŸ™ø tych gwiazd. Te gwiazdy byy nasieniem
Abrahama.
ˆ„‡ Abraham powiedzia: O^”
ˆ„ˆ Bóg powiedzia Abrahamowi: Spójrz na nieboskon i zlicz te gwiazdy, jeŒeli
potrafisz”.
ˆ„‰ On powiedzia: Ja tego nie potrafiŸ uczyniø”.
ˆ„Š On powiedzia: Tak samo nie bŸdziesz móg zliczyø swego nasienia” _ tych
gwiazd.
ˆ„‹ Kto jest t jasn Porann Gwiazd? Jezus z Nazaretu _ ten Najja™niejszy, który
kiedykolwiek Œy w ludzkim ciele. On jest t jasn Porann Gwiazd. On jest
Nasieniem Abrahama, które przyszo przez Izaaka. A my, bŸdc umarli w
Chrystusie, przyjmujemy Nasienie Abrahama i jeste™my dziedzicami wedug
obietnicy.
ˆ…‚ WiŸc te gwiazdy niebieskie reprezentoway ludzkie duchy tutaj. A gdy czerwony
smok (Rzym, w czasie jego prze™ladowania) obj dwie trzecie^ wzglŸdnie jedn
trzeci gwiazd i zrzuci je na ziemiŸ, byo to podczas ukrzyŒowania naszego Pana
Jezusa, kiedy Go oni odrzucili, a On by^ oni odrzucili Jego i nie chcieli mieø z
Nim nic wspólnego: tam bya ta trzecia czŸ™ø tych anielskich gwiazd _ anielskich
istot.
ˆ…ƒ Widzicie, w waszym ciele, wewntrz was^ (nastŸpne pytanie mamy
bezpo™rednio odno™nie tego i odpowiem na to lepiej). WiŸc gdy^ Wewntrz was
jest duch, inny czowiek. Ta zewnŸtrzna czŸ™ø ciebie, to jeden czowiek, ta
wewnŸtrzna czŸ™ø to inny czowiek. WiŸc ten wewnŸtrzny czowiek jest
nadprzyrodzony, ten zewnŸtrzny jest cielesny. Rozumiecie? A ta istota, jeŒeli jeste™
prowadzony przez Ducha, przez Boga, stae™ siŸ posa§cem BoŒym, wzglŸdnie
216
MÓWIONE S~OWO
anioem. Posaniec Boga, anio BoŒy to jest to samo sowo; nie moŒna tego oddzieliø.
Posaniec Boga, albo anio BoŒy.
ˆ…„ A kto ma najwiŸkszy autorytet? Anio z Niebios, czy anio za kazalnic? Kto go
ma? Anio za kazalnic! Pawe powiedzia: Gdyby nawet anio zstpi z Niebios i
gosi wam jak™ inn ewangeliŸ niŒ t, któr wam juŒ gosiem, niech bŸdzie
przeklŸty”. WiŸc anio namaszczony Duchem šwiŸtym i Sowem stoi tuŒ obok Boga.
To siŸ zgadza. W Niebiosach jego autorytet^
ˆ…… Wszelka moc w Niebiosach i na ziemi jest dana do Moich rk. Id›, a Ja pójdŸ z
tob. Cokolwiek zwiŒesz na ziemi, to ja zwiŒŸ w Niebiosach. Cokolwiek
rozwiŒesz na ziemi, to ja rozwiŒŸ w Niebiosach”.
ˆ…† O, gdyby ten wielki ™wiŸty Ko™ció u™wiadomi sobie tylko swoj moc do
czynienia tych rzeczy. Lecz istnieje tak wiele wtpliwo™ci i strachu, i drŒenia, i
zastanawiania siŸ, czy to bŸdzie _ Czy mogoby siŸ to wydarzyø?” A jak dugo to
istnieje, Ko™ció nie moŒe nigdy stanø wyprostowany. Ale kiedy ustanie wszelkie
mówienie o strachu, a Duch šwiŸty ma cakowit wadzŸ nad Ko™cioem, wtedy
wszelki strach znikn, a ten Ko™ció posiada moc. Rozumiecie? Patrzcie, oni
posiadaj wszystko, co jest wasno™ci Niebios, stojcych za nimi. Oni s
ambasadorami Tronu. Absolutnie! Ambasador Chrystusa ma autorytet, a wszystko,
co posiada Chrystus, naleŒy do tego ambasadora. A On powiedzia: Id›cie zatem na
cay ™wiat. Wy jeste™cie Moimi ™wiadkami, potem gdy Duch šwiŸty zstpi na was”.
A czym jest ™wiadek? On jest ambasadorem _ by przyj™ø i ™wiadczyø o czym™.
Wszelkie moce Niebios s wprost w waszych rŸkach! O, dlaczego siedzimy? A
ko™ció jest niepodny i wpadli™my w drzemkŸ. Jest tak dlatego, poniewaŒ nie
rozpoznali™my tych rzeczy.
ˆ…‡ Zatem, te dusze, które byy w wiŸzieniu, (które nie pokutoway), to nie byy
anielskie istoty, które zostay sprowadzone na ziemiŸ w postaci anioów, lecz byy
to duchy tych anielskich istot, które upady przed zaoŒeniem ™wiata, tam wówczas,
kiedy miaa miejsce ta bitwa w Niebiosach. Szatan i smok walczyli, a potem^
wzglŸdnie Micha walczy ze smokiem (z Lucyferem). A Lucyfer zosta wyrzucony
ze wszystkimi swoimi dzieømi (ze wszystkimi anioami, których on zwiód) i ci
anioowie zstpili na ziemiŸ, i potem byli podatni na to, by siŸ staø lud›mi. A kiedy
siŸ to stao, wa™nie wtedy synowie BoŒy widzieli, Œe córki ludzkie byy piŸkne i
brali je sobie za Œony”.
ˆ…ˆ Oni s synami BoŒymi. KaŒdy czowiek, który siŸ urodzi na tej ziemi, jest synem
BoŒym. Bez wzglŸdu na to czy on jest grzesznikiem, albo czymkolwiek jest, on jest
synem BoŒym. Stworzony na podobie§stwo Boga, ku uwielbianiu Boga _ on zosta
stworzony w ten sposób. Lecz Bóg na pocztku wiedzia, kto Go przyjmie, a kto Go
nie przyjmie. Dlatego On móg predestynowaø^ wzglŸdnie nie predestynowaø,
lecz na podstawie uprzedniej wiedzy On móg powiedzieø, kto bŸdzie zbawiony, a
kto nie bŸdzie zbawiony, bowiem On wiedzia, jakiego ducha kto przyjmie.
ˆ…‰ A te duchy, które przyszy od Tronu BoŒego i stoj przed Tronem BoŒym, i Œyy
w Obecno™ci Boga i to miliardy i miliardy i eony czasu, zanim siŸ ™wiat w ogóle
rozpocz. Czy my™licie, Œe one nie maj pojŸcia o oddawaniu czci? One zstpiy na
ziemiŸ i dostay siŸ wprost do ludzi, i one uwielbiaj Boga! Absolutnie, one
uwielbiaj Boga i one maj wiedzŸ BoŒ _ oni s bystrzy i przebiegli, i
wyksztaceni, zawsze. Lecz Bóg odrzuci ich od pocztku!
ˆ…Š Dlatego wiŸc, przyjaciele, czonkowie ko™cioa, wzglŸdnie majcy poznanie
jakiej™ teologii, czy czego™ takiego, nie maj nic do czynienia z Tym. Musi to byø
Krew Jezusa Chrystusa i znowuzrodzenie, które nas czy z Nim jako jedna osoba.
Tutaj to macie.
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
217
ˆ…‹ Bóg na pocztku, kiedy On to wiedzia^ MŸŒczyzna i kobieta zostali uczynieni
jako jedno, nie dwoje _ oni zostali uczynieni jako jedno. Oni byli oddzieleni, jeden
zosta woŒony do ciaa a jeden do teofanii. On to wiedzia. WiŸc Œeby wam to
udowodniø: kiedy Bóg stworzy kobietŸ, on w ogóle nie wzi Œadnego prochu, Œeby
j stworzyø tak, jak stworzy mŸŒczyznŸ. On wyj Œebro z boku Adama i ona siŸ
staa ubocznym produktem z mŸŒczyzny (bowiem ona jest jego czŸ™ci). Czy
pojmujecie To teraz? Rozumiecie? Tutaj to macie.
ˆ†‚ Tam s ci anioowie. A Bóg i duch, który jest zczony z Bogiem, to jeden Duch.
To siŸ zgadza. Zatem, Duch BoŒy, który przebywa w Ko™ciele, to ten Duch, który
zstpi z Niebios, którego Bóg zna przed zaoŒeniem ™wiata, który odrzuci
kamstwo diaba. A ten duch musia przyjø ciao, by byø^ by byø do™wiadczany.
On musia przyj™ø w ciele, tak jak pozostali przyszli, i kaŒdy z nich woŒy na siebie
to samo jarzmo. A Bóg na pocztku wiedzia, które duchy to uczyni, a które nie
uczyni. Tutaj to macie. Diabe jest taki mdry, Œe on ma^ zwiódby samych
wybranych, gdyby to byo moŒliwe.
ˆ†ƒ WiŸc te duchy, ci anioowie, którzy gosili, byli w wiŸzieniu _ anioowie, jeŒeli
zwrócicie tutaj uwagŸ, tu jest mae a”, co oznacza czowieka;” anioowie,
posa§cy tutaj na ziemi. Oni grzeszyli, a jedyn drog, na której oni mogli grzeszyø,
byo niedowiarstwo! A w ten sposób^ Oni mieli swoj wasn religiŸ i oni nie
uwierzyli poselstwu Noego. Oni nie uwierzyli poselstwu Enocha. I oni odrzucili ich
Poselstwo i zostali potŸpieni”, jak mówi o nich Biblia.
ˆ†„ Enoch prorokowa im, mówic: Oto Pan przychodzi z dziesiŸcioma tysicami
Swoich ™wiŸtych”.
ˆ†… I oni prorokowali. A Noe zbudowa arkŸ i oni powiedzieli: On jest
ekstrawaganckim religijnym fanatykiem! On jest za™lepie§cem! Nie ma czego™
takiego, Œe miaby przyj™ø deszcz”. I upynŸo sto dwadzie™cia lat, a on mia religiŸ,
która zawieraa zbawienie, i bya zgotowana droga ucieczki, lecz oni byli
zadowoleni w swoim stanie.
ˆ†† Tak wa™nie jest dzisiaj, ci ludzie s zadowoleni w swoim stanie. Lecz istnieje
droga ucieczki, a ta droga prowadzi przez Jezusa Chrystusa. Tutaj to macie, to samo
pokolenie, te same duchy.
ˆ†‡ A oni byli absolutnie religijnymi lud›mi, bardzo religijnymi, lecz nie dotrzymali
™lubowania przymierza.
ˆ†ˆ Tak samo jest dzisiaj. Ludzie chodz do ko™cioa i przyczaj siŸ do wielkich
ko™cioów i staraj siŸ byø najpopularniejszymi lud›mi w mie™cie. Je™li siŸ chc
przyczyø do ko™cioa, staj siŸ najwiŸkszymi w mie™cie, najlepszymi i najbardziej
powaŒanymi w mie™cie. Jak daleko oni ominŸli to powoanie! Jak daleko oni To
omijaj!
ˆ†‰ Jedynym sposobem, jak kiedykolwiek poznasz Jezusa Chrystusa, jest dziŸki
duchowemu objawieniu, nie poprzez teologiŸ albo jak bardzo studiujesz BibliŸ. Bez
wzglŸdu na to, czy jeste™ chrze™cija§skim naukowcem, metodyst, ™wiadkiem
Jehowy, wzglŸdnie kimkolwiek jeste™; bez wzglŸdu na to, kim jeste™, nigdy Go nie
poznasz na podstawie Sowa. To Duch BoŒy objawia Go tobie. Jest to duchowe
objawienie!
ˆ†Š Kiedy Adam (w Ogrodzie Eden) i Ewa^ kiedy te dzieci zostay wyrzucone, oto
przychodzi Kain z dobr teologi. On powiedzia: Bóg pozna, Œe to czyniŸ z
najlepszymi intencjami mego serca. ZbudujŸ piŸkny otarz, umieszczŸ na nim
kwiaty, pooŒŸ na nim owoce i uczyniŸ go ™licznym. Z pewno™ci mogŸ przy pomocy
tego udobruchaø Boga i okazaø Mu, Œe jestem szczery w moim sercu”. On by
218
MÓWIONE S~OWO
gotowy, skoro tylko wyszo Sowo; Bóg pragn oddawania czci, wiŸc on Mu poszed
oddawaø cze™ø. On sporzdzi piŸkne miejsce do oddawania czci _ wielk,
znakomit katedrŸ (jak to dzisiaj nazywaj). I on uczyni j wa™ciwie, on j
zbudowa wa™ciwie i umie™ci w niej otarz; on nie by bezwierc.
ˆ†‹ Lecz Abel, na podstawie Sowa BoŒego^ Wówczas nie byo napisanej Biblii,
lecz Bóg OBJAWI~ mu, Œe to nie by owoc, który nas wypŸdzi z Ogrodu Eden, nie
byy to jabka, które Adam i Ewa spoŒywali owego dnia, byy to absolutnie
seksualne sprawy, które je odseparoway i oddzieliy ich, a wiedzc, Œe siŸ stali
zepsuci (do krwi Adama) i poprzez krew wŸŒa, który da temu pocztek. Abel na
podstawie Boskiego objawienia odszed, przygotowa baranka i zoŒy go w ofierze,
a Bóg powiedzia: To jest wa™ciwe!” Oczywi™cie.
ˆ‡‚ Gdy oni schodzili z Góry Przemienienia, Jezus powiedzia: Za kogo ludzie
uwaŒaj Mnie, Syna Czowieczego?”
ˆ‡ƒ Niektórzy mówi, Œe jeste™ MojŒeszem, a niektórzy mówi, Œe jeste™ Eliaszem,
a niektórzy mówi, Œe jeste™ Jeremiaszem, a niektórzy mówi, Œe jeste™ prorokiem”.
ˆ‡„ On powiedzia: A za kogo wy mnie uwaŒacie?”
ˆ‡… Piotr powiedzia: Ty jeste™ Chrystusem, Synem yjcego Boga”.
ˆ‡† On powiedzia: Bogosawionym jeste™ Szymonie, synu Jonasza, bo ciao i krew
nie objawiy tego tobie”. (ZwaŒajcie!) Nigdy wiŸcej przy pomocy litery, nigdy
wiŸcej przy pomocy szkoy; nie nauczye™ siŸ tego wcale w seminarium, ani ci tego
nikt nie powiedzia. Ciao i krew nie objawiy ci tego, lecz Mój Ojciec, który jest w
Niebiosach, objawi ci to. I na tej skale Ja zbudujŸ Mój Ko™ció, a bramy piekielne
nie przemog Go”. Tutaj to macie. Istnieje Ko™ció yjcego Boga. O to chodzi. Na
tym ko™ciele^ Na tym objawieniu jest budowany ten Ko™ció. Jest to Boskie
objawienie, które Bóg objawi, Œe Jezus Chrystus jest Synem BoŒym, a wy, którzy
Go przyjŸli™cie jako swego osobistego Zbawiciela, przeszli™cie ze ™mierci do ycia.
ˆ‡‡ A Duch šwiŸty porusza siŸ i dziaa w czonkach tego Ciaa. Oto ten Ko™ció! Bez
wzglŸdu na to, czy jest biedny i na misji, a ty stoisz gdzie™ tam pod drzewem sosny,
czy gdziekolwiek to jest, czy to jest w domu kogo™ na prywatnym zgromadzeniu, bez
wzglŸdu na to, gdzie by to byo. PiŸkno™ø i podobne rzeczy nie zachwycaj Boga.
Chodzi tu o szczero™ø serca w oparciu o objawienie, Œe Jezus Chrystus zosta
przedstawiony jako Syn BoŒy, nasz osobisty Zbawiciel. Amen!
ˆ‡ˆ Moi drodzy, my^ wy nigdy nie otrzymacie odpowiedzi, jeŒeli to bŸdziemy
przechodziø w ten sposób, nieprawdaŒ?
ˆ‡‰ Tam s ci, którzy^ tam gdzie On odszed; anioowie _ ci posa§cy, ci
kaznodzieje, ci intelektuali™ci, ci posa§cy, którzy nie uwierzyli, kiedy Noe wyszed
i gosi im, i powiedzia im: Wejd›cie przecieŒ do arki”.
ˆ‡Š Oni mówili: Suchajcie tego ekstrawaganckiego religijnego fanatyka.
Suchajcie tego za™lepie§ca. No wiecie, deszcz nie istnieje. Kto kiedykolwiek sysza
o czym™ takim? Patrzcie, moi drodzy, czy nie mamy ko™cioów? Czy nie jeste™my
religijni?” Patrzcie, oni byli religijni!
ˆ‡‹ Jezus powiedzia, Œe to bya generacja, która wówczas po prostu przeminŸa; ta
generacja powtórzy siŸ ponownie tuŒ przed Jego Przyj™ciem: Jako byo w dniach
Noego, tak bŸdzie w czasie Przyj™cia Syna Czowieczego. Bowiem oni jedli, pili,
Œenili siŸ i za mŒ wychodzili”. Oni wówczas mieli gdzie™ Reno Nevada. Oni mieli
wszelkiego rodzaju niedorzeczno™ci, które maj dzisiaj: kpiny, figle, drwiny,
na™miewców, i tak dalej; maj formŸ poboŒno™ci, lecz odrzucaj rzeczywist
PrawdŸ, przymierze, Poselstwo aski. Bóg przygotowa t drogŸ i da ludziom Swoje
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
219
przymierze, aby oni mogli uciec. Ono zawierao w sobie zbawienie, zbawienie byo
miejscem ucieczki.
ˆˆ‚ Na co nam jest potrzebne zbawienie?” Dzisiaj ludzie mówi: Czy nie Œyjemy
pod dobr demokratyczn form wadzy? Czego nam potrzeba?”
ˆˆƒ Nie dbam o to, jak bardzo demokratyczn formŸ rzdu potrzebujemy,
potrzebujemy Krwi Jezusa Chrystusa. Racja! Potrzebujemy Chrystusa. Ja sobie
ceniŸ demokratyczn formŸ wadzy; ale to nie ma nic wspólnego ze zbawieniem
duszy. Absolutnie! Te wadze przemin i kaŒdy naród przeminie. I ja staem przy^
tam gdzie stali faraoni, i czowiek musi kopaø dwadzie™cia stóp do ziemi, by znale›ø
ich trony, na których oni siedzieli. Wszyscy faraoni i ich królestwa na tej ziemi, oraz
wszystkie ich niedobre rzeczy zawiod i przemin, lecz Jahwe bŸdzie królowa na
zawsze, bowiem On jest nie™miertelnym Bogiem. Stoimy mocno na skale Jezusa
Chrystusa, bowiem wszystkie inne grunty s grzŸzncym piaskiem.
ˆˆ„ Nie dbam o to, czy to jest^ królestwa powstan i upadn, lecz, o, nie ma
niczego^ Nie dbam o to, czy to jest^ cokolwiek; nie ma niczego tera›niejszego,
niczego przyszego, niczego (godu, czy niebezpiecze§stwa, czy czegokolwiek), co by
nas kiedykolwiek mogo odczyø od mio™ci BoŒej, która jest w Chrystusie. Kiedy
czowiek jest narodzony z Ducha BoŒego, on juŒ duŒej nie jest stworzeniem czasu,
lecz on jest stworzeniem Wieczno™ci. Amen. On przeszed ze ™mierci do ycia. On
przeszed ze^ On przeszed z Œywiou czasu do Wieczno™ci. On nigdy nie moŒe
zginø! A Bóg przysig, Œe On go wzbudzi w ostatecznym dniu.
ˆˆ… Zatem oni mog mieø wszystkie swoje wielkie ko™cioy i przeŒywaø wszystkie
swoje wspaniae chwile, i wszystko, co sobie tylko Œyczycie, opowiadaø swoje
spro™ne Œarty i graø swoje oszuka§cze gry, i podawaø zupy i kolacje, i wszystko inne,
cokolwiek tylko chcecie; i mieø jakiego™ wyksztaconego kaznodziejŸ, stojcego tam.
Byø moŒe on potrafi lepiej wykonywaø swój zawód w tym, niŒ niektórzy z tych
prostych, zwykych ludzi, którzy niemal nie znaj swego abecada. Lecz ja wam
mówiŸ prawdŸ, ja bym raczej chcia, Œeby mi gosi kto™, kto nie zna swego ABC, ale
zna Chrystusa, niŒ wszystkich wielkich teologów, którzy istniej, z caym ich
wyksztaceniem, o jakim sobie tylko moŒna pomy™leø. Absolutnie!
ˆˆ† Niedawno tutaj w Kentucky mody, zwyky czowiek, który niemal nie móg
nawet przeczytaø swego wasnego nazwiska, powiedzia, Œe Pan go powoa, by
gosi i chcia budynek szkolny. Patrzcie, wadze nie zezwoliy jednak na to. A jaki™
wielki, znakomity kaznodzieja, posiadajcy tak dugi tytu szlachecki, przejeŒdŒa
tamtŸdy, jaki™ wielki doktor teologii, wiecie, i oni mu dali tŸ szkoŸ do dyspozycji.
Oczywi™cie. Urzdza tam dwa tygodnie zgromadzenia ewangelizacyjne i ani jedna
dusza. A ojciec tego modego poszed na urzŸdy i rzek: Teraz j dajcie do
dyspozycji temu, ja pacŸ podatki, ja mam prawo, Œeby mój syn mia j do
dyspozycji. Mój chopiec powinien mieø j równieŒ”.
ˆˆ‡ WiŸc on uda siŸ tam znowu, by siŸ dowiedzieø, i potem^ Oni rzekli: OtóŒ,
zostawimy mu j przynajmniej na dwa wieczory”. I oni tak zrobili i dali mu j na
dwa wieczory.
ˆˆˆ A owego wieczora ten mody, zwyky czowiek wyszed na podium, a nie potrafi
nawet czytaø Biblii i poleci komu™, by przeczyta jego tekst. Lecz kiedy wystpi na
podium, by namaszczony Duchem šwiŸtym. A gdy gosi, okoo dwudziestu ludzi
podeszo do otarza; a ten samozwa§czy kaznodzieja przepaka u otarza swoj
drogŸ na GolgotŸ.
ˆˆ‰ Oczywi™cie, bracie, nie chodzi o to, co ty wiesz, chodzi o to, Kogo ty znasz. To
jest ta my™l, to wa™nie jest potrzebne, trzeba znaø Chrystusa. Poznaø Jego, to ycie;
odrzuciø Jego to ™mierø.
220
MÓWIONE S~OWO
ˆˆŠ Szybko do naszych nastŸpnych pyta§, teraz te pytania, które pójd do Georgii:
67.
Co reprezentuj te kamienie w Objawieniu 21, 19 i 20?
ˆˆ‹ JeŒeli chcecie po™wiŸciø czas, by otworzyø wasze Biblie, przy czym nie mamy
teraz zbyt duŒo czasu, lecz spróbujŸ na nie odpowiedzieø szybko. Objawienie
dwudziesty^ My™lŸ, Œe to jest 21, 19 i 20. Tak.
ˆ‰‚ W porzdku, stwierdzicie tam, Œe on mówi o kamieniach, które byy w budynku.
A te kamienie byy fundamentami. JeŒeli zauwaŒycie^ Ja my™lŸ, Œe to tam masz,
bracie Neville. KaŒdy kamie§ by fundamentem. Nie jeden kamie§ fundament, a te
inne^ Lecz kaŒdy kamie§ by fundamentem. KaŒdy kamie§ by trwaym
fundamentem. A byo tam dwana™cie kamieni. A jeŒeli zwrócicie uwagŸ, tych
dwana™cie kamieni daje kaŒdy^ Najpierw rozpoczyna jaspisem i sardoniksem, i
tak dalej, przedstawiajc kaŒdy kamie§.
ˆ‰ƒ W Biblii stwierdzicie, Œe one byy uwaŒane za szczególne kamienie. Niektóre z
nich róŒniy siŸ trochŸ, nigdy o tym nie syszeli™cie. JeŒeli popatrzycie do sownika,
stwierdzicie, Œe to jest ten sam kamie§, tylko inna nazwa; zmieniona.
ˆ‰„ On zaczyna jaspisem. Jaspis by kamieniem Benjamina^ wzglŸdnie
kamieniem^ o, pierwszego syna, Rubena. Pierwszy kamie§ to Ruben _ by to
jaspis. Ostatnim kamieniem by Benjamin _ ostatni kamie§ na wierzchu.
ˆ‰… OtóŒ, tych dwana™cie kamieni, na których by pooŒony fundament _ tych
dwana™cie kamieni wisiao na napier™niku Aarona. A one reprezentoway to, Œe on
by najwyŒszym kapanem tych pokole§. KaŒdy z ich kamieni wedug miesica ich
urodzenia tutaj na tym napier™niku. A gdy ludzie zobaczyli ten napier™nik,
rozpoznali, Œe Aaron by najwyŒszym kapanem caego tego pokolenia _ kiedy
ujrzeli ten kamie§ wedug miesica ich urodzenia na tym napier™niku.
ˆ‰† OtóŒ, jak syszeli™my to dzisiaj do poudnia w poselstwie brata Neville _ ilekroø
przynie™li Urim i Tummim. Widzicie, w Biblii jest wzmianka o tym, jako o sposobie,
w jaki oni poznali, czy ich poselstwo byo Prawd czy nie. Te kamienie _ kiedy
przed nimi wypowiedziano to, co powiedzia ten czowiek, co prorokowa prorok, a
te kamienie migotay wszystkie razem _ wyday ™wiato róŒnego koloru. Ono
przybierao kolor szafiru, jaspisu i karbunkuu, i wszystkich tych innych kamieni,
odzwierciedlajcych swoje ™wiato. Ono utworzyo jedn wielk, piŸkn, kolorow
tŸczŸ, która zczya ca t rzecz razem.
ˆ‰‡ Dzisiaj _ w dzisiejszym czasie, kiedy to Urim i Tummim zostao usuniŸte razem
z tym kapa§stwem, to ta Biblia jest BoŒym Urim i Tummim obecnie. A kiedy
kaznodzieja gosi, nie ™mie to byø tylko jedno mae miejsce tutaj, na którym by on
pokada swoj nadziejŸ. Caa Biblia musi odzwierciedlaø to poselstwo, które gosi
ten czowiek. Na tym to polega. Nie tylko jedno miejsce i mówiø: OtóŒ, Biblia mówi
to”. O, oczywi™cie, ona mówi duŒo rzeczy. Lecz musisz to wszystko zestawiø razem.
A kiedy przychodzi Duch BoŒy i wchodzi do Sowa, On zestawia to wszystko razem
i odzwierciedla jedn wspania, wielk šwiato™ø, a t šwiato™ci jest Jezus
Chrystus. Amen.
ˆ‰ˆ Tych dwana™cie kamieni byo dwunastoma fundamentami, rozpoczynajcymi
siŸ od Rubena, Gada, i cigle dalej do Benjamina; dwana™cie pokole§, dwana™cie
kamieni. A te kamienie w šwityni _ w nowym Niebia§skim Jeruzalem, kaŒdy
fundament bŸdzie zaoŒony na jednym z patriarchów.
ˆ‰‰ ZwaŒajcie teraz, obserwujecie te kamienie, teraz ujrzycie tych patriarchów,
odzwierciedlonych bezpo™rednio w czym™ innym, po prostu inne pytanie.
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
68.
221
Wyja™nij czwarte _ te cztery zwierzŸta z Objawienia 5.
ˆ‰Š Bracie Neville, jeŒeli jeste™ teraz bezpo™rednio u tego, albo kto™ z was,
Objawienie 5, przeczytamy je teraz, tylko na chwilŸ. Jest to piŸkne miejsce Pisma
šwiŸtego tutaj o^ Ja sam mam to tutaj _ Objawienie 5. rozdzia:
I widziaem w prawej rŸce siedzcego na tronie ksiŸgi napisane,
wewntrz i zewntrz zapieczŸtowane siedmioma pieczŸciami.
I wi-^”
ˆ‰‹ OtóŒ, to nie jest to miejsce. Ja to chcŸ wziø trochŸ dalej _ te cztery zwierzŸta.
Spójrzmy, 14. werset. W porzdku, proszŸ pa§stwa. Teraz przechodzimy tutaj, to
jest wa™ciwe miejsce. Rozpocznijmy teraz tutaj od 12. wersetu; nie, uwaŒam^ A
te cztery zwierzŸta powiedziay: Amen’.” Nie, za tym jest krótkie miejsce Pisma,
bracie Neville. Oto usyszaem gos^”
ˆŠ‚ Spójrzmy, tylko na chwilŸ, ja to czytaem przed chwil. O, tutaj to mamy,
rozpocznijmy od 6. wersetu _ 5. wersetu:
Tedy mi jeden z owych starców rzek: Nie pacz! Oto zwyciŸŒy lew,
który jest z pokolenia Judowego, korze§ Dawidowy, aby otworzy ksiŸgi i
odpieczŸtowa siedem pieczŸci ich.
I spojrzaem, a oto miŸdzy stolic i czterema owymi zwierzŸtami, i miŸdzy
owymi starcami Baranek sta jakby zabity, majc siedem rogów i siedem
oczy, które s siedmioma Duchami BoŒymi, posanymi na ca ziemiŸ”.
ˆŠƒ PragnŸ, Œeby™cie trzymali to pytanie, a jeŒeli ja nie poruszŸ tej sprawy tutaj za
chwilŸ, pragnŸ, Œeby™cie je przynie™li znowu, ja siŸ chcŸ tym zajmowaø _ siedem
Duchów siedmiu oczy, które byy na Baranku”. O, to jest rzeczywi™cie piŸkna rzecz.
OtóŒ, pragniemy teraz wziø pytanie tego brata. W porzdku, nie zapomnijcie tego
teraz.
Ten przyszed i wzi one ksiŸgi z prawej rŸki siedzcego na tronie.
A gdy wzi one ksiŸgi, zaraz owo czworo zwierzt i owi dwadzie™cia i
czterej starcy upadli przed Barankiem, majc kaŒdy z nich cytry^”
ˆŠ„ OtóŒ, to s te cztery zwierzŸta tutaj, jeŒeli zwrócicie uwagŸ. Id›my teraz dalej i
czytajmy po prostu trochŸ dalej.
^ cytry i czasze zote, pene wonnych rzeczy, które s modlitwami
™wiŸtych.
I ™piewali now pie™§, mówic: Godzien jeste™^” (cigle dalej i
oddawali sw^ wszelk swoj chwaŸ Panu.)
ˆŠ… OtóŒ, te cztery zwierzŸta z Objawienia, je™li je obserwujecie _ na kaŒdym
miejscu^ (Wy czytelnicy Biblii i ktokolwiek bŸdzie sucha tego nagrania na
ta™mie). Te cztery zwierzŸta, one miay cztery twarze: jedno miao twarz jak
czowiek, kolejne miao twarz jak wó, kolejne miao twarz jak orze, a kolejne miao
twarz jak lew. I one nigdy nie chodziy do tyu, one nie potrafiy chodziø do tyu.
ˆŠ† Ilu z was przypomina sobie t star KsiŸgŸ Objawienia, gdy jej nauczano przed
laty _ kiedy przebieraem tutaj przed okoo dwoma laty KsiŸgŸ Objawienia. Wielu
z tamtych czasów sobie to przypomina.
ˆŠ‡ Patrzcie, one nie mogy i™ø do tyu, bo w którymkolwiek kierunku szy, one szy
naprzód. JeŒeli szy w tym kierunku, to szy jak czowiek: jeŒeli szy w tym
kierunku, to szy jak lew; jeŒeli szy w tym kierunku, to szy jak orze, jeŒeli szy w
tym kierunku, to szy jak wó. Widzicie, one nie mogy i™ø wstecz, one szy naprzód
przez cay czas.
222
MÓWIONE S~OWO
ˆŠˆ Teraz te cztery zwierzŸta. Zatem, by to szybko przebraø, bo ja nie chcŸ pozostaø
przy tym dugo. Lecz te cztery zwierzŸta^ ZwierzŸ w Biblii przedstawia moc”. I
widzicie, Œe te zwierzŸta nie byy gdzie™ tam w jeziorze, wzglŸdnie nie wychodziy
gdzie™ z morza, lecz one byy koo Tronu BoŒego i oddaway chwaŸ Bogu. Te cztery
zwierzŸta reprezentuj cztery moce, które wystpiy na ziemi, a te cztery moce byy
czterema Ewangeliami: Mateusz, Marek, ~ukasz i Jan; jeden nie jest w sprzeczno™ci
z drugim.
ˆŠ‰ A jedno z nich^ Kiedy Ewangelia wysza jako lew, ona bya stanowcza, ona
bya ™miaa; Ewangelia jest odwaŒna jak lew i ona jest królem, jak lew. JeŒeli ona
idzie w postaci twarzy czowieka, ona jest przebiega i sprytna. JeŒeli ona idzie jak
orze, ona ma chyŒe skrzyda i osiga duŒe wysoko™ci. Ona^ Czy rozumiecie, co
chcŸ powiedzieø? JeŒeli ona idzie jak wó, jest to ko§ roboczy, który potrafi cignø
_ roboczy wó, który cignie brzemiŸ Ewangelii. Te cztery zwierzŸta byy czteroma
mocami, którymi byli: Mateusz, Marek, ~ukasz i Jan; cztery Ewangelie, które
brzmiay w Obecno™ci Boga. To byy^
ˆŠŠ JeŒeli zwrócili™cie uwagŸ, one miay oczy z przodu i z tyu. One^
Gdziekolwiek one szy, to siŸ odzwierciedlao. One widziay, gdziekolwiek szy. A to
jest moc Ewangelii, która siŸ rozchodzi, ona moŒe^ Ona ma przebiego™ø
czowieka, ona ma szybko™ø ora; ona ma moc, pocigajc moc, niesie brzemiŸ jak
wó; ona ma stanowczo™ø i odwagŸ lwa. Widzicie, s to cztery Ewangelie, które s
czterema mocami z Objawienia, rozdzia 4.
W porzdku, teraz nastŸpne:
69.
Kim jest tych dwudziestu czterech starców? W porzdku, ja sdzŸ, Œe to by
byo na^ Kim jest tych dwudziestu czterech starców?
ˆŠ‹ OtóŒ, to jest cakiem proste, mogliby™my przej™ø do tego. Tych dwudziestu
czterech starców siedziao przed Tronem. To jest w^ My™lŸ, Œe to jest w 4. wersecie
_ tam siŸ to znajduje. A tam wyszed inny^” Ja mam do tego^ Spójrzmy, ja
mam 4, 10.
ˆ‹‚ W porzdku, Objawienie, 4. rozdzia, i 10. werset. To siŸ zgadza. Przejdziemy do
tego.
I upadli dwadzie™cia czterej starcy przed obliczem siedzcego na tronie
i kaniali siŸ Œyjcemu na wieki wieków, i rzucali korony swoje przed
tronem, mówic:
Godzien jeste™, Panie, wziø chwaŸ i cze™ø i moc, bo ty stworzye™
wszystkie rzeczy i za wol twoj trwaj i stworzone s”.
ˆ‹ƒ Zatem, ci dwadzie™cia czterej starcy. Starszy jest nadzorc. ZauwaŒcie teraz,
byo to dwunastu patriarchów i dwunastu apostoów. A oni siedzieli _ dwunastu po
jednej stronie i dwunastu po drugiej stronie. To byo tych dwudziestu czterech
starców _ byo to dwunastu patriarchów po jednej stronie _ Stary Testament;
dwunastu apostoów po drugiej stronie, z Nowego Testamentu. Czy Jezus nie
powiedzia: BŸdziecie siedzieø na dwunastu tronach, sdzc dwana™cie pokole§
Izraela”?
ˆ‹„ A jak wyglday te fundamenty. Tam znajduje siŸ jeszcze drzewo. A to drzewo
przynosi po obu stronach dwana™cie rodzai owoców. A one wydaj swoje owoce raz
w miesicu, co przedstawia dwana™cie miesiŸcy w roku. One wydaway dwana™cie
rodzai owoców w cigu kaŒdego roku. Dwana™cie to liczba oddawania czci”,
rozumiecie. A tam jest dwudziestu czterech, bŸdzie ich dwudziestu czterech,
dwunastu apostoów i dwunastu patriarchów. Oni siedz koo Tronu.
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
223
ˆ‹… W porzdku, teraz 4. werset^ wzglŸdnie czwarte pytanie:
70.
Co przedstawiaa purpurowa niø w 1. MojŒeszowej 38?
ˆ‹† Ta purpurowa niø, jeŒeli zauwaŒycie, bya to sprawa Judy. On mia synów, a
jeden z jego synów oŒeni siŸ z kananejsk niewiast. Ta kananejska niewiasta nie
miaa Œadnych dzieci, a jego syn zmar. Potem, zgodnie z prawem mia j
po™lubiø^ nastŸpny syn musia pojø ŒonŸ brata i wzbudziø nasienie zmaremu.
Lecz ten nastŸpny nie przyczyni siŸ do tego i nie postpi tak, jak powinien by
postpiø, i Pan go u™mierci. Potem on mia jednego modego syna; wiŸc Juda
powiedzia: Zaczekaj, nim ten syn dojdzie^ doro™nie do wieku, kiedy bŸdziesz
moga wyj™ø za niego za mŒ”.
ˆ‹‡ A kiedy on dorós do wieku, w którym powinien by pojø ŒonŸ swoich dwu
poprzednich braci, otóŒ, on j wówczas powinien by pojø za ŒonŸ, by wzbudziø
nasienie swoim braciom, którzy zostali^ którzy umarli przed nim. Juda nie da tej
niewiasty (kananejskiej niewiasty) synowi, chopcu, i zostawi go po prostu, niech
sobie idzie swoj drog. Zatem, ona widziaa, Œe on postŸpuje ›le, wiŸc ona wysza
i zasonia zason swoj twarz, i usiada na publicznym miejscu, jakby usiada
nierzdnica.
ˆ‹ˆ Juda przechodzi wokoo i poj tŸ kobietŸ za ŒonŸ, a ona bya nierzdnic, i
obcowa z ni. I rzeka, ona rzeka: OtóŒ, jak siŸ umówisz ze mn?” A on^ ona
rzeka^
ˆ‹‰ On powiedzia: Dam ci ko›lŸ”. Ona rzeka: OtóŒ, daj mi zastaw, Œe to
uczynisz”. WiŸc ona wziŸa jego laskŸ i jego sygnet, i tak dalej, i przechowywaa je.
ˆ‹Š A kiedy oni przynie™li ko›lŸ, nie mogli znale›ø nierzdnicy, bowiem ona nie bya
nierzdnic.
ˆ‹‹ Po pewnym czasie okazao siŸ, Œe ona bŸdzie matk. A gdy siŸ okazao, Œe ona
jest brzemienn, oni przyszli i powiedzieli to Judzie. Twoja synowa przebraa siŸ
za nierzdnicŸ”. Rzekli: W wyniku tego ona jest brzemienn, a twoi dwaj synowie
s umarli”.
‰‚‚ On odrzek: OtóŒ, ona zostanie wywiedziona i spalona”.
‰‚ƒ A ona posaa do Judy wiadomo™ø i rzeka: Ten mŒ, który to uczyni, jest
wa™cicielem tej laski i tego sygnetu”. Dobrze, by to jej te™ø.
‰‚„ A on rzek: Ona jest bardziej sprawiedliwa, niŒ ja”.
‰‚… Zatem, kiedy nasta czas jej rozwizania, ona wiedziaa, Œe to bŸd bli›niŸta. A
gdy te bli›niŸta^ To pierwsze dzieciŸ, które siŸ miao urodziø, wedug starego
Œydowskiego zwyczaju pierwsze dzieciŸ miao pierworodztwo, pierwsze dzieciŸ,
które siŸ urodzio. I przypomnijcie sobie, to byo jej pierwsze dzieciŸ. Nikt z jego
poprzednich synów nie mia z ni dzieciŸcia. Ona nie miaa Œadnego dzieciŸcia do
tego czasu.
‰‚† A gdy siŸ zaczŸo rodziø jej pierwsze dzieciŸ, pokazaa siŸ tylko rŸka. A pooŒna
przywizaa purpurow niø wokó niej, bowiem purpurowa niø mówia o
odkupieniu _ Œe pierwszy syn Marii bŸdzie^ mieø purpurow niø odkupienia.
‰‚‡ A gdy on wcign swoj rczkŸ z powrotem, drugi brat wyszed najpierw. A gdy
on wyszed, powiedzieli: Dlaczego to uczynie™? Ten drugi ma pierworodztwo”.
‰‚ˆ WiŸc to wa™nie oznacza 1. MojŒeszowa 38, rozumiecie. Mianowicie to prawo
pierwszego dzieciŸcia pozostawao cigle aŒ do czasu przyj™cia Pana Jezusa
Chrystusa. To pierwsze naleŒao zgodnie z prawem odkupiø.
‰‚‰ Wy wiecie, jak powiedziaem^ ten may mu, wiecie, mówiem o tym, Œe jego
224
MÓWIONE S~OWO
oczy byy^ wzglŸdnie co™ innego, jego uszy byy spuszczone; lecz on siŸ urodzi z
prawem pierworodztwa i niewinny, doskonay baranek umar zamiast niego. Tutaj
to macie.
‰‚Š WiŸc to byo odno™nie pierworodztwa. To pierwsze dzieciŸ, które zaczŸo
wychodziø z matki, a oni zobaczyli t rczkŸ (a wiedzieli, Œe ona siŸ moŒe znowu
wróciø z powrotem). A gdy on wycisn swoj rczkŸ, by pokazaø, Œe ono naleŒy do
niego _ on by pierwszym dzieckiem, pooŒna przywizaa purpurow niø wokó
niej, a on wcign swoj rczkŸ z powrotem. Widzicie? Ale bez wzglŸdu na to on
by pierwszym. To oznacza purpurowa niø _ ta purpurowa niø ma^ poprzez ca
BibliŸ ona oznacza odkupienie; to wskazywao do przyszo™ci na przyj™cie tego
Pierworodnego.
‰‚‹ Pierworodny ko§, pierworodne z byda, cokolwiek to byo, wszystko, co siŸ
urodzio jako pierworodne (co przyszo na ™wiat) naleŒao odkupiø, musiao zostaø
odkupione; wszystko musiao zostaø odkupione! Alleluja! O, wzrusza mnie to po
prostu. Czy to pojmujecie? Pierwszy musia zostaø odkupiony. Byo to prawo.
Bogosawione niech bŸdzie ImiŸ Pa§skie!
‰ƒ‚ A gdy siŸ urodzi Jezus Chrystus, On odkupi cay ™wiat. Oczywi™cie, On tego
dokona. On by Odkupicielem wszelkiego stworzenia, które kiedykolwiek zostao
stworzone na ziemi. On by Odkupicielem. A w^ wszelkie odkupienie jest zawarte
w Nim i nie moŒesz w ogóle przyj™ø w jaki™ inny sposób _ na podstawie dobrych
uczynków, przez przyczenie siŸ do ko™cioa, czy cokolwiek to jest; ty musisz
przyj™ø dziŸki tej purpurowej nici _ przez Odkupiciela, krewnego Odkupiciela.
W porzdku, teraz ten tekst brzmi:
71.
Gdzie s dary^ Czym s dary, które maj byø posane ze wzglŸdu na
™mierø dwu ™wiadków w Objawieniu 11?
O, bracie Palmer, czy ty nie moŒesz zadaø jakich™ pyta§!
‰ƒƒ Zatem, odkupienie _ ta niø tutaj, ta purpurowa niø _ widzimy, Œe ona oznacza
odkupienie.
‰ƒ„ OtóŒ, nastŸpne pytanie brzmi:
Czym s te dary w Objawieniu 11?
‰ƒ… Przychodzi czas^ NuŒe, tutaj bŸdzie odpowiedziane na pytanie, które zostao
odpowiedziane onegdaj wieczorem, które mój przyjaciel, kaznodzieja, napisa
odno™nie ydów _ jak to bŸdzie.
‰ƒ† Zatem, ci ydzi maj obiecane dla siebie jeszcze trzy i pó roku. Ilu z was to wie?
Byo obiecanych siedemdziesit tygodni. Byo przepowiedziane: Przyjdzie Mesjasz
i zostanie zabity w poowie”. Chrystus gosi trzy i pó roku, zosta zabity dokadnie
za trzy i pó roku _ On zwiastowa trzy roki i sze™ø miesiŸcy.
‰ƒ‡ A potem obrzydliwo™ø, przynoszca spustoszenie _ meczet Omara zosta
wzniesiony na šwiŸtym Miejscu; tak jak Bóg powiedzia dwa tysice piŸøset lat
przedtem, zanim siŸ to stao, Œe on tam bŸdzie sta. Prorok to zobaczy i oglda to,
i rzek: Oni bŸd^ Poganie bŸd to posiadaø, aŒ siŸ dopeni czasy pogan”.
‰ƒˆ Zatem, jest jeszcze obiecanych trzy i pó roku. JeŒeli zauwaŒycie, ci ™wiadkowie
z Objawienia 11. bŸd prorokowaø tysic dwie™cie sze™ødziesit dni; dokadnie trzy
i pó roku. OtóŒ^ a oni byli odziani w wory. Obserwujcie teraz ich usugŸ, czym
oni s. OtóŒ, ci dwaj ™wiadkowie zostali zabici.
‰ƒ‰ Zatem^ Oni powrócili do ydów po Zachwyceniu Ko™cioa z pogan. Ko™ció z
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
225
pogan odchodzi do Domu na ucztŸ weseln, tak jak Rebeka zostaa zabrana do
miejscowo™ci, gdzie Œy Abraham i tam zostaa po™lubiona Izaakowi. Rebeka wysza
z Izaakiem posiadajc zupenie wszystko, co mia Abraham _ wszystko to przeszo
na Izaaka. Absolutnie! A nie mogo to przej™ø na Izaaka, dopóki Izaak nie zawar
zwizku maŒe§skiego. O Alleluja! Tutaj to macie.
‰ƒŠ A Chrystus staje siŸ^ Bóg przebywa w tym doskonaym, zapieczŸtowanym,
po™lubionym ciele zupenie na zawsze i na Wieczno™ø. Kiedy Baranek i Oblubienica
zawarli zwizek maŒe§ski w Niebiosach, ona wychodzi posiadajc wszystko.
Absolutnie! Izaak i Rebeka wyszli, posiadajc wszystko.
‰ƒ‹ A gdy ta ceremonia ma miejsce w Niebiosach _ uroczysto™ø weselna
Oblubienicy _ Oblubienica z pogan zostaje po™lubiona KsiŸciu (BoŒemu Synowi) w
Chwale; w czasie gdy oni zostaj za™lubieni, jest trzy i pó roku, w których
przychodzi MojŒesz i Eliasz.
‰„‚ Przy czym MojŒesz wcale nie brakowa^ Nie, jego ciao zostao odniesione.
Anioowie go zabrali, on nie uleg zepsuciu, nie uleg skaŒeniu. On by doskonaym
przedobrazem Chrystusa. On umar, a anioowie go odnie™li i nawet diabe nie
wiedzia, gdzie on zosta pogrzebany, i próbowa siŸ sprzeczaø z archanioem
Michaem odno™nie jego pogrzebu. Tak wa™nie mówi Biblia. Bóg go zabra w
zachwyceniu.
‰„ƒ A Eliasz, kiedy on tam chodzi, prorok BoŒy, przyszed nad Jordan, zdj swój
paszcz i uderzy nim w wody, a one siŸ rozdzieliy w prawo i w lewo. On wyszed
na górŸ. Elizeusz powiedzia^ On powiedzia: Dlaczego idziesz za mn?”
‰„„ On rzek: Ja chcŸ podwójn porcjŸ twego Ducha”.
‰„… On odrzek: O trudn rzecz prosie™, jeŒeli jednak zobaczysz, jak bŸdŸ
odchodzi^” On go cigle ™ledzi swymi oczyma.
‰„† A po pewnej chwili z Niebios zstpi ognisty rydwan z ognistymi anioami, z
ognistymi ko§mi, a Eliasz wsiad do niego i odjecha w górŸ do Chway. On w ogóle
nie skosztowa ™mierci, on zosta przeniesiony, on musi umrzeø!
‰„‡ A je™li obserwujecie tych dwu proroków z Objawienia 11, oni czyni dokadnie
to samo, co czynili MojŒesz i Eliasz. Wy mówicie: Bracie Branham, czy mi chcesz
powiedzieø, Œe Eliasz i MojŒesz cigle Œyj?” Absolutnie!
‰„ˆ Patrzcie, przed Gór Przemienienia^ Na Górze Przemienienia, zanim Jezus
poszed na GolgotŸ, tam stali obaj, MojŒesz i Eliasz stali tam i rozmawiali z Nim.
Oczywi™cie, oni tam byli, oni nie s umarli. I oni jeszcze nie umarli, lecz oni s
™miertelnikami, oni musz umrzeø. WiŸc oni s po prostu w uwielbionym stanie,
czekajc na ten czas.
‰„‰ A potem, kiedy oni powróc i bŸd gosiø dokadnie trzy i pó roku pod
namaszczeniem Chrztu Duchem šwiŸtym, kiedy bogosawie§stwa zostan odjŸte
poganom (a Ko™ció zosta zabrany do góry); a ten chodny, formalny ko™ció jest
tropiony tu na ziemi jak przez psy _ przez komunistów i rzymsk komendŸ, i on
zostanie pojmany i u™miercony. Oni _ potem oni zostan zabici; ci prorocy bŸd
gosiø trzy i pó roku, a Biblia mówi, Œe oni zostali zabici w tym wielkim^ na ulicy,
nazywanej duchowo Sodom i Egiptem, gdzie nasz Pan zosta ukrzyŒowany. To jest
ponownie w Jeruzalem; rozumiecie, z powrotem w Jeruzalem, nazywanym tak
duchowo.
‰„Š A oni leŒeli na ulicy trzy dni i noce. A potem na ko§cu tych trzech i pó dnia
duch Œycia wstpi w nich i oni powstali. Oni musieli umrzeø, tak jak inni
™miertelnicy, oni musieli umrzeø. A gdy u™miercono tych dwu kaznodziejów^
‰„‹ Oni gosili przeciw zu i oni sprowadzili ogie§ z niebios. Kto to uczyni?
226
MÓWIONE S~OWO
Rozumiecie? Oni sprowadzili plagi z niebios i nawiedzali nimi ziemiŸ tak szybko,
jak^ i za kaŒdym razem, gdy tylko chcieli. Oni sprowadzili ogie§ z niebios. Oni
sprawili, Œeby nie pada deszcz z nieba _ jak dugo oni chcieli. Kto to by? MojŒesz
i Eliasz, dokadnie. I tam s ci dwaj ™wiadkowie.
‰…‚ A kiedy oni trapili ko™ció, wzglŸdnie ™wiat, swoim goszeniem. A przyjŸcie z
powrotem ydów i prowadzenie ich z powrotem do pokuty, prowadzenie ich z
powrotem do tego, by uwierzyli w^ Kiedy oni zobacz Jezusa, przychodzcego po
OblubienicŸ, powiedz: Oto nasz Bóg, którego oczekiwali™my. To jest On!” Lecz
On nie przychodzi po nich; On przychodzi po Swoj OblubienicŸ. A Jego
Oblubienica^
‰…ƒ Kiedy Józef poszed do Egiptu, on nie zabra ze sob swoich braci, lecz on tam
mia swoj oblubienicŸ. Absolutnie! Lecz gdy on da siŸ poznaø swoim braciom, nie
by tam nikt inny obecny. To siŸ dokadnie zgadza. A gdy On da siŸ poznaø tym
ydom, nie bŸdzie tam nikogo prócz ydów. Byli tam ci, którzy zabili Józefa, stali
tam; a on powiedzia: OtóŒ, ja jestem Józef, wasz brat”. I on paka.
‰…„ I oni powiedzieli: Teraz wiemy, Œe wpadli™my, poniewaŒ go zabili™my”.
‰…… Ta sama rzecz, ci ydzi bŸd mieø wielki czas utrapie§ tuŒ przed przyj™ciem tego
prze™ladowania teraz, które ich pŸdzi z powrotem do ich ojczyzny. Ono ich pŸdzi jak
stado owiec z powrotem tam na GórŸ Karmel.
‰…† Kiedy Pan Jezus przyjdzie po swoj OblubienicŸ i oni Go zobacz, oni powiedz:
To jest Ten, którego oczekiwali™my, tam On jest!” On powstanie z uzdrowieniem
na Swoich skrzydach. To siŸ zgadza.
‰…‡ A ko™ció _ ci pozostali ydzi, gdy oni w ko§cu zabij tych dwu proroków, i oni
bŸd leŒeø na ulicy, nazwanej duchowo Sodom i Egiptem, gdzie nasz Pan zosta
ukrzyŒowany, oni sobie bŸd wzajemnie posyaø dary (czyni to ten ™wiat).
‰…ˆ OtóŒ, bracie Palmer, tutaj to masz. Spójrz wstecz do rzymskiej historii, a
stwierdzisz, Œe jest tylko jeden naród na caym ™wiecie, który kiedykolwiek posya
dary po bitwie, jest to Rzymskie Imperium.
‰…‰ Dlatego wa™nie mówiŸ, Œe antychryst przychodzi z Rzymu. Bestia wychodzi z
Rzymu, ona nie moŒe wyj™ø z Moskwy. Ona wychodzi z Rzymu _ ten czerwony
smok, który stan przy tej niewie™cie, by poŒreø jej dzieciŸ, skoro siŸ tylko urodzi.
Ten diabe _ gdzie by ten diabe? Kto to by? Cesarz August, który posa wojsko i
kaza pozabijaø wszystkie dzieci do dwu lat. Czerwony smok, ten smok _ bestia
oznacza moc”. Rzymska moc prze™ladowaa i próbowaa znale›ø to DzieciŸ,
Chrystusa.
‰…Š I ta sama rzecz! Za kaŒdym razem, kiedy Rzymianie, starzy poga§scy Rzymianie
odnie™li wielkie zwyciŸstwo, oni sobie posyali wzajemnie biae kamienie i wszystko
inne, jako dary dla upamiŸtnienia tego. WiŸc te kamienie, które byy^ Co to byo?
Byy to drobne dary, które sobie wzajemnie posyali w rzymskim ko™ciele.
Absolutnie! Dokadnie. Tak musiao byø.
‰…‹ Staem wprost tam w Mie™cie Watykan i porównywaem to z Bibli. PapieŒ
noszcy potrójn koronŸ, Vicarivs Filli Dei, i wszystkie inne rzeczy, o których
syszaem, i tak dalej, to jest absolutna prawda _ religijna grupa, która ma pod
wadz kaŒdy naród pod so§cem, i ona j wykonuje. Tutaj to macie, tak to jest.
‰†‚ Nie mam nic przeciw katolikom, o nie, oni s tak samo dobrzy, jak ktokolwiek
inny, lecz ich religia jest wedug tej Biblii za. JeŒeli ta Biblia ma racjŸ, to oni s w
bŸdzie. Oni mówi, Œe nie s^ Nie chodzi o to, co mówi Biblia, chodzi o to, co
mówi ko™ció”. My wierzymy, Œe Biblia mówi posiadajc najwyŒszy autorytet!
Absolutnie, ona jest BoŒym Sowem.
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
227
‰†ƒ Zatem, widzicie tam, Œe te kamienie, które byy posyane wówczas, te z
Objawienia tutaj, s kamieniami, które sobie wzajemnie posyali jako dary. To tylko
wskazuje na to^ Biblia mówi _ Objawienie tutaj mówi: Niech ten, kto ma
mdro™ø, zliczy liczbŸ tej bestii. Niech ten, kto ma mdro™ø, uczyni to-i-to. Niech
ten, kto ma ducha pewnych darów, uczyni to-i-to”. Widzicie, jak ograniczony jest
ko™ció?
‰†„ Pewien mody czowiek zapyta mnie dzisiaj rano odno™nie duchowych darów, o
mówieniu jŸzykami. Mody czowiek, bardzo szczery, wierzŸ, Œe siŸ musi staø
kaznodziej pewnego dnia. A odno™nie tego zboru powiedziaem: Istnieje tak wiele
tego cielesnego. My tego nie chcemy, my chcemy t prawdziw rzecz. My j
pragniemy posi™ø”.
‰†… Nie moŒecie tego zaczø nauczaø w zborze. Zanim siŸ spostrzeŒecie, juŒ to macie
_ jeden ma jŸzyk, jeden ma psalm, potem musicie zwalczaø tŸ rzecz. Lecz kiedy Bóg
da jaki™ dar suwerennie, on siŸ sam zamanifestuje. To siŸ zgadza. Rozumiecie, to s
dary BoŒe, to wa™nie On posya do Ko™cioa, Œeby przezwyciŸŒa.
‰†† OtóŒ, antychryst ma co™ jakby za i przeciw, on ma wypaczony sposób czynienia
tego. A to jest rzymskie imperium, które sobie wzajemnie posya dary, naturalne
dary. Bóg posya duchowe dary zwyciŸzcom; Rzym posya naturalne dary tym
innym.
‰†‡ My wierzymy, Œe Duch šwiŸty jest tym Duchem, my Go przyjmujemy przez
chrzest, który przychodzi z Wysoko™ci.
‰†ˆ Katolicki ko™ció naucza: šwiŸta eucharystia, któr jest ciao Chrystusa _
mianowicie kiedy przyjmujesz ten chleb i wino, to jest Duch šwiŸty _ Duch šwiŸty,
™wiŸta eucharystia”. Rozumiecie?
‰†‰ My wierzymy, Œe to jest kawaek chleba, nie wierzymy, Œe to jest ciao Chrystusa,
(przygotowujemy siŸ, by do tego przej™ø za kilka minut). Wierzymy, Œe on
reprezentuje ciao Chrystusa. Lecz to nie jest^
‰†Š To jest róŒnica miŸdzy katolick i protestanck doktryn. Rozumiecie? Katolicki
ko™ció mówi: To ciao jest^ Ten chleb jest dosownym ciaem. Ko™ció ma moc
do przemiany tego”. Czy widzieli™cie kiedykolwiek katolika, przechodzcego koo
ko™cioa, pochylajcego swoj gowŸ i przeŒegnujcego siŸ? Jest tak dlatego, Œe w
ko™ciele pali siŸ to mae ™wiateko w tym maym tabernakulum. Tam w nim ™wieci
mae ™wiateko i leŒy tam koszerny chleb. I to jest ciao Chrystusa. A gdy je
przyjmujesz, przyjmujesz absolutnie dosowne ciao Chrystusa przy swej pierwszej
komunii i przy swojej spowiedzi, i tak dalej. Przyjmujesz dosownie ciao
Chrystusa”.
‰†‹ My mówimy, Œe on reprezentuje ciao Chrystusa, rozumiecie, Œe to nie jest nic
innego pod so§cem, jak tylko kawaek chleba. A bez wzglŸdu na to, gdyby to nawet
nie by chleb, gdyby to byo cokolwiek innego, on jest do tego, by to reprezentowaø,
dokadnie tak samo. Zupenie dokadnie. Czy oni^
‰‡‚ Tak jak ludzie, którzy mówi: Ja bym siŸ nie da ochrzciø w sadzawce, ja chcŸ
zostaø ochrzczony w rzece”.
‰‡ƒ Co za róŒnica, skoro tylko zostaniesz ochrzczony? Czy to jest w sadzawce i^
Patrzcie, Filip chrzci w sadzawce^ gdy zosta ochrzczony ten eunuch. Kiedy Filip
ochrzci eunucha w sadzawce, Duch šwiŸty zachwyci go tak bardzo, Œe On
przeniós Filipa na odlego™ø dwustu mil _ nie widziano go. Porwa Go w Duchu,
posa mu rydwan wprost z Niebios na tych dwie™cie mil. Amen. Cudowne!
Teraz:
228
MÓWIONE S~OWO
Gdzie bŸd ™wiŸci po tysicletnim królowaniu? I jakiego rodzaju ciao
bŸd oni posiadaø? Ja do tego przejdŸ za chwilŸ [Brat Branham odpowiada
na to poczwszy od paragrafu 820, jako pytanie 74 _ wyd.] Oni bŸd z
Jezusem.
‰‡„ W porzdku, siódme pytanie:
72.
Jak bŸdziemy sdziø anioów?
‰‡… To siŸ znajduje w^ Jak bŸdziemy sdziø anioów? DziŸki temu, Œe jeste™my
synami i córkami Boga. Anioowie s sugami; my jeste™my synami i córkami Boga.
A Biblia mówi, Œe bŸdziemy sdziø anioów. To siŸ zgadza. Zatem, je™li teraz^
Ósme pytanie:
73.
Dlaczego wosy z powodu anioów z 1. Koryntian?
‰‡† Niech mi teraz kto™ wyszuka 1. Koryntian, 11. rozdzia i my tam zobaczymy,
mianowicie wy stwierdzicie, Œe^ W 1. Koryntian, 11. rozdzia stwierdzamy, co tam
mówi Pawe. Pozwólcie, Œe tam przejdŸ na chwilŸ, a potem przeczytamy to zupenie
szybko i nastŸpnie bŸdziemy to mieø przebrane.
‰‡‡ Mam co™ do powiedzenia odno™nie tego nastŸpnego wersetu tutaj, a mam
nadziejŸ, Œe Pan podaje nam to w ten sposób, jak to powinni™my mieø. Je™li to kto™
znalaz^ My™lŸ, Œe to jest 11. rozdzia, tak, w porzdku. Suchajcie teraz uwaŒnie,
naprawdŸ uwaŒnie teraz, Œeby™cie to zrozumieli. We›cie teraz wszelk wasz
™wiadomo™ø i wóŒcie j w zanadrze, Œeby™cie zrozumieli komentarz do Tego, gdy to
przeczytam. Suchajcie naprawdŸ uwaŒnie, to jest TAK MÓWI PAN:
Bd›cie na™ladowcami moimi, jak i ja jestem na™ladowc Chrystusa.
(Pawe rzek: Na™ladujcie mnie, tak jak ja na™ladujŸ Chrystusa”.)
A chwalŸ was, bracia, za to, Œe we wszystkim o mnie pamiŸtacie i Œe
trzymacie siŸ poucze§, jakie wam przekazaem.
A chcŸ, aby™cie wiedzieli, Œe gow kaŒdego mŸŒa jest Chrystus, a gow
Œony mŒ, a gow Chrystusa Bóg”.
‰‡ˆ Widzicie, jakie to jest? Bóg, Chrystus, mŸŒczyzna, niewiasta. Zatem:
KaŒdy mŸŒczyzna, który siŸ modli albo prorokuje z nakryt gow, ha§bi
Chrystusa.
I kaŒda niewiasta, która siŸ modli, albo prorokuje z nienakryt gow,
ha§bi gowŸ swoj^”
‰‡‰ We›my to teraz na chwilŸ, i pokaŒŸ wam, Œe wosy dla kobiety s jej
przykryciem:
^ bo to jest jedno i to samo, jak gdyby bya ogolona. (to znaczy, Œe je™li
ona ma zamiar strzyc swoje wosy, to niech je ogoli)
Bo je™li niewiasta nie nakrywa gowy, to niech siŸ teŒ strzyŒe; (strzyc
znaczy goliø, widzicie) a je™li ha§bic jest rzecz dla niewiasty byø
ostrzyŒon, albo ogolon, to niech nakrywa gowŸ”.
‰‡Š Teraz dostajemy siŸ wprost do tego pytania tutaj, które zadajecie. Rozumiecie?
W porzdku, zatem wedug Biblii jest rzecz z, jeŒeli kobieta strzyŒe swoje wosy.
Suchajcie teraz tutaj, a zobaczycie, czy Biblia nie daje mŸŒczy›nie legalnego prawa
odprawiø swoj ŒonŸ, jeŒeli ona strzyŒe swoje wosy, rozumiecie, czy to jest
wa™ciwe, czy nie.
MŸŒczyzna bowiem nie powinien nakrywaø gowy, (to znaczy mieø
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
229
dugie wosy), gdyŒ jest obrazem i odbiciem chway BoŒej; lecz niewiasta
jest odbiciem chway mŸŒczyzny”. (czy pomy™leli™cie kiedykolwiek o tym?)
‰‡‹ PragnŸ siŸ tu teraz zatrzymaø, pragnŸ bowiem, Œeby to naprawdŸ gŸboko
wsiknŸo, rozumiecie. A zatem pamiŸtajcie, widziaem dziesitki tysiŸcy miych
kobiet (poznajŸ je wa™nie teraz, duŒo z nich siedzi w tej kaplicy), które maj krótkie
wosy, a s chrze™cijankami. I ja nie ajam was, ajam sposób, w jaki byy™cie
nauczane. Rozumiecie? To jest ta przyczyna. Wasz kaznodzieja wam tego nigdy nie
powiedzia. Lecz je™li która™ z niewiast, chodzcych do tej kaplicy ma takie wosy,
to jeste™cie winne. Rozumiecie, bowiem z pewno™ci mówili™my wam o tym.
‰ˆ‚ Zatem, zwróøcie teraz uwagŸ na to:
MŸŒczyzna bowiem^ (7. werset)^ MŸŒczyzna bowiem^”
‰ˆƒ Zatem, kto tutaj mówi? OtóŒ, pewnego razu pewna dama powiedziaa: O, Pawe
by starym wrogiem kobiet”.
‰ˆ„ OtóŒ, teraz, kiedy jeste™my u tego, otwórzmy po prostu tutaj do Galacjan 1. 8, a
zobaczymy, co Pawe mówi o tym. Widzicie, w li™cie do Galacjan 1. 8 _ stwierdzicie,
Œe Pawe powiedzia tutaj w li™cie do Galacjan 1, 8:
^ choøby™my nawet my albo anio z nieba zwiastowa wam ewangeliŸ
odmienn od tej, któr juŒ syszeli™cie, niech bŸdzie przeklŸty”.
‰ˆ… Nie zarzucajcie mi tego, zarzucajcie to Jemu, rozumiecie.
MŸŒczyzna bowiem nie powinien nakrywaø gowy, gdyŒ jest obrazem i
odbiciem chway BoŒej; lecz niewiasta jest odbiciem chway i obrazem
mŸŒczyzny”.
‰ˆ† ZwaŒajcie teraz na nastŸpny werset:
Bo nie mŸŒczyzna jest z niewiasty, ale niewiasta z mŸŒczyzny.
Albowiem mŸŒczyzna nie jest stworzony ze wzglŸdu na niewiastŸ, ale
niewiasta ze wzglŸdu na mŸŒczyznŸ”.
‰ˆ‡ OtóŒ, chcŸ to teraz powiedzieø z prawdziw mio™ci i sodycz, i mam nadziejŸ,
Œe to zrozumiewacie w ten sam sposób, jak ja to mówiŸ. Lecz Ameryka^ Skoro
podróŒujŸ po caym ™wiecie _ Ameryka ma niektóre z najbardziej upadych,
zdegradowanych praw dla swoich kobiet spo™ród wszystkich narodów na ™wiecie.
ParyŒ, Francja mogaby byø drapaczem chmur w porównaniu z tym, co Ameryka
pozwala czyniø swoim kobietom. To jest ha§ba!
‰ˆˆ Czy zdali™cie sobie sprawŸ z tego, Œe bogiem Ameryki jest kobieta? MogŸ wam to
udowodniø na podstawie tej Biblii. To siŸ zgadza. Czy u™wiadamiacie sobie, Œe to
musi przyj™ø w ten sposób, by katolicki ko™ció móg zaprowadziø swoj doktrynŸ o
dziewicy Marii?
‰ˆ‰ Zatem, je™li kobieta nie zostaa stworzona ze wzglŸdu na mŸŒczyznŸ^ JeŒeli
mŸŒczyzna nie zosta stworzony dla kobiety, lecz kobieta zostaa stworzona dla
mŸŒczyzny, to dlaczego chcecie oddawaø cze™ø kobiecie? Widzicie? OtóŒ, co siŸ stao?
RozpoczŸo siŸ to w ParyŒu, a wyldowao to w Hollywoodzie. Teraz ParyŒ musi
przychodziø do Hollywoodu po swoje modele i po swoj modŸ, i tym podobnie; jest
to zdeprawowanie naszych ameryka§skich kobiet.
‰ˆŠ Co to jest? Nasze pa§stwo zaczyna byø tak upade, Œe oni nawet wziŸli pracŸ
mŸŒczyznom, a na ich miejscach postawili kobiety, tak Œe niemal dziewiŸødziesit
procent z nich to prostytutki. A mówi siŸ o tym, Œe mŸŒczy›ni maj taki niedobór
pracy, poniewaŒ przyjŸto kobiety na ich stanowiska. I oni upadli tak bardzo, Œe
postawili kobiety jako policjantki na ulicy. To jest ha§ba dla kaŒdego narodu! O,
tak. Co wy uczynicie w tej sprawie?
230
MÓWIONE S~OWO
‰ˆ‹ Co ty czynisz w tej sprawie, bracie Branham?” Ja to muszŸ respektowaø, ja
jestem ameryka§skim obywatelem, ja czyniŸ to, co mi kaŒe czyniø naczelna wadza.
JeŒeli kiedykolwiek^ JeŒeli rodzina straci swój respekt wobec rodziny (dzieci
strac respekt wobec rodziców), to ta rodzina jest cakiem rozerwana. Je™li ko™ció
straci kiedykolwiek respekt wobec swego pastora, patrzcie, ten ko™ció przepad. A
je™li naród straci kiedykolwiek swój respekt wobec najwyŒszego sdu i jego decyzji,
ten naród siŸ rozpadnie na szcztki. To siŸ dokadnie zgadza. My musimy
respektowaø te rzeczy, poniewaŒ one s od naczelnej wadzy, rozumiecie. Lecz one
od pocztku nie s suszne. Absolutnie!
‰‰‚ Czy wiedzieli™cie, Œe czowiek w Biblii^ z 1. MojŒeszowej, 1. rozdzia, kiedy
Bóg stworzy niewiastŸ i mŸŒczyznŸ, i uczyni mŸŒczyznŸ i kobietŸ, a Bóg powiedzia
Ewie: Twój maŒonek bŸdzie panowa nad tob, bŸdzie twoim wadc”?
Powiedzcie to w Ameryce, a zobaczycie, gdzie siŸ ockniecie! Czowieku, tak nie jest.
Kobieta wadnie nad mŸŒczyzn; one to musz czyniø, publiczne miejsca s
umieszczone^
‰‰ƒ Mógbym przyprowadziø kobiety, gdyby byo trzeba, z mego pomieszczenia tam
_ tuziny przyzwoitych kobiet^ Ja nie mówiŸ, Œe wszystkie kobiety nie powinny
chodziø czasem do pracy; moŒe maj chorego maŒonka, czy co™ podobnego, i one
musz pracowaø. Lecz je™li nie musz, to nie powinny tego czyniø. Ich miejsce jest
w domu _ w ich maym zamku, tam wa™nie powinny byø.
‰‰„ A naszym ameryka§skim kobietom dano przywilej, by sobie Œyy jako pczki w
ma™le. Nawet u wszystkich zwierzt i tak dalej, kiedy ta rzecz bierze górŸ, dzieje siŸ
tak i w wyniku tego caa rasa ulega degradacji.
‰‰… W Afryce jest pewien may ptaszek, jego samiczka jest maym, wybrednym
ptakiem.
‰‰† OtóŒ, zazwyczaj samiczka jest brzydsz z tych dwoje. Samiec jest zawsze
piŸkniejszy _ jele§, o™, baŒant, kogut, i zawsze jest naj-^ Bowiem samiczka jest
domowym ptakiem. Ona siedzi na gnie›dzie, ona wychowuje swoje pisklŸta. Ona
jest zamaskowana przed jastrzŸbiem, wŸŒem, kojotem, i czymkolwiek innym,
rozumiecie, by wychowaø swoje pisklŸta.
‰‰‡ Lecz u rasy, gdzie ona^ wzglŸdnie u gatunku, gdzie kobieta albo samiczka jest
piŸkniejsza, jest to zawsze okaz przynoszcy degradacjŸ. W Afryce, we›cie
ptaszka^ Istnieje tam pewien may ptaszek i o ile wiem, jest to jedyny ptaszek ze
wszystkich kontynentów, u którego samiczka jest piŸkniejsza niŒ samiec. A skoro
tak jest^ Ta samiczka jest ustawiczn prostytutk. Ona lata wokoo i znajdzie
sobie samca, a kiedy siŸ sparzy z samcem kadzie gromadkŸ jajek i odlatuje, a samca
zostawia siedzieø na jajkach, podczas gdy ona odlatuje i poszukuje innego samca.
To siŸ dokadnie zgadza. Rozumiecie? Czy rozumiecie, co chcŸ powiedzieø?
‰‰ˆ To^ Spójrzcie teraz _ dzisiaj w Ameryce na nasze kobiety. Pewien mody
mŸŒczyzna z Kentucky powiedzia mi przed kilku dniami, Œe w pewnej fabryce tutaj
w Kentucky pracuje osiemset kobiet. I on powiedzia: Z pewno™ci mógbym
przysic, Œe czterysta z nich jest na pewno ulicznymi prostytutkami, a do tego
zamŸŒnymi kobietami, majcymi dzieci”. Jeden facet wzi swoj ŒonŸ stamtd i
wygarbowa jej skórŸ desk, a potem j chcia zabiø. A inny posun siŸ tak daleko,
Œe zastrzeli innego mŸŒczyznŸ. A inny znów ci noŒem podczas bójki. Tak nie
powinno byø. To nie jest wa™ciwe.
‰‰‰ Postawcie kobietŸ z powrotem do kuchni, tam jest jej miejsce, potem wszystko
bŸdzie w porzdku. JeŒeli j jednak zatrudnisz gdzie™ w biurze, to ona przepada.
Abso-^ Nie mówiŸ tego^
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
231
‰‰Š Ameryka§skie kobiety parskaj na nosie i mówi: To jest bez znaczenia”. Oraz
PokaŒ mi to”. Oczywi™cie, wy to musicie czyniø, poniewaŒ Biblia przepowiedziaa,
Œe to bŸdziecie czyniø. Wy to musicie czyniø.
‰‰‹ A tutaj, kiedy^ W metodystycznym ko™ciele dawniej bywao zazwyczaj tak, Œe
kiedy kobieta strzyga swoje wosy, ona zostaa wydalona z ko™cioa. Oczywi™cie,
oni tak czynili. Tak, rzeczywi™cie. Nazarejczycy, pielgrzymi ™witobliwo™ci,
zielono™witkowcy, oni wszyscy tak czynili. Co siŸ stao?
‰Š‚ Czy wiecie czemu? Macie kilku zniewie™ciaych mŸŒczyzn za kazalnic. To siŸ
dokadnie zgadza. Niektórzy obawiaj siŸ o swoje ›ródo utrzymania^ obawiaj
siŸ, Œe ich wyklniecie, Œe ich wypŸdzicie z ko™cioa. Oni nie maj tej wa™nie
™miao™ci, by stanø, stanø na BoŒym Sowie, czy Ono rani, czy nie. To siŸ
dokadnie zgadza.
‰Šƒ Suchajcie tutaj, mŒ jest wadc; nie my™l sobie, Œe ty moŒesz wadnø nad
domem. Ty nie jeste™ wadc nad domem. Ty jeste™ bezwzglŸdnie^ Ty nie jeste™
teraz niewolnic, ale jeste™ towarzyszk Œycia. A Adam^ MŒ ma wadzŸ nad
swoj Œon i wycznie on jest odpowiedzialny za swoj ŒonŸ. Bóg zmusza mŸŒa do
odpowiedzialno™ci za swoj ŒonŸ. Czytajmy teraz i zobaczymy, czy Bóg to teraz
mówi.
MŸŒczyzna bowiem nie powinien nakrywaø gowy, gdyŒ jest obrazem i
odbiciem chway BoŒej^”
‰Š„ Bóg nie jest kobiet, Bóg jest mŸŒczyzn. Wy wiecie, gdy oni robi dziewicŸ
MariŸ i tych wszystkich wstawien-^ albo orŸdownikami, i tym podobne rzeczy, i
modl siŸ do dziewicy Marii _ wiecie, co mi to przypomina? Wielk boginiŸ DianŸ,
której zwolenników Pawe strofowa i wypŸdzi. To siŸ zgadza. On powiedzia:
Patrzcie, Bóg nie jest kobiet!”
‰Š… Skaa spada na pole i oni mówili, Œe bogini zrzucia na ziemiŸ swój wizerunek,
i dlatego wa™nie kobiety w Koryncie i tam w tej^ które oddaway cze™ø Dianie,
one siŸ chciay staø kaznodziejkami.
‰Š† One powiedziay: Patrz, duch powiedzia nam, Œe moŒemy gosiø”.
‰Š‡ On rzek: Co takiego? Czy Sowo BoŒe wyszo z was i czy tylko od was wyszo?
JeŒeli kto™ my™li sobie, Œe jest duchowym albo prorokiem, niech uzna, Œe to, co wam
mówiŸ s rozkazania Pa§skie: niech niewiasta w zborze milczy i niech jest poddana,
niech nie naucza ani nie ma Œadnego autorytetu”. To zgadza siŸ dokadnie! Tak
wa™nie mówi Pismo. Rozumiecie? A Bóg w Dniu Sdu pocignie za to do
odpowiedzialno™ci ca grupŸ kaznodziejów.
‰Šˆ OtóŒ, suchajcie! Wy mówicie: OtóŒ, ja ci mówiŸ, ja byem tego nauczany”.
Teraz to wiecie lepiej! To siŸ zgadza. JeŒeli ty lub kto™ inny zacznie zaŒywaø dawkŸ
lekarstwa, a kto™ ci powie, Œe to jest arszenik, ale ty zaŒywasz je dalej pomimo
wszystko, jest to potem twoja wina. Rozumiesz?
‰Š‰ Suchajcie teraz tego:
Bo nie mŸŒczyzna jest z niewiasty, ale niewiasta z mŸŒczyzny.
Dlatego niewiasta powinna mieø na gowie oznakŸ ulego™ci ze wzglŸdu
na anioów”.
‰ŠŠ Czy to wszyscy czytacie? 1. Koryntian, 11. rozdzia, i 10. werset. JeŒeli
zauwaŒycie: oznaka _ wadza na gowie ze wzglŸdu na anioów”, 1. Koryntian,
bowiem tym anioem jest mŸŒczyzna, posaniec. Patrzcie, tutaj jest znowu mae a”.
JeŒeli chodzi o anioów, Niebia§skich Anioów, jest tam duŒe A” _ duŒ liter A”.
Tam gdzie jest mae a”, s to ludzie posa§cy.
232
MÓWIONE S~OWO
Zreszt w Panu, niewiasta jest równie waŒna dla mŸŒczyzny, co
mŸŒczyzna dla niewiasty.
Albowiem jak niewiasta jest z mŸŒczyzny, tak teŒ mŸŒczyzna przez
niewiastŸ, a wszystko jest z Boga.
Osd›cie sami: Czy przystoi niewie™cie bez nakrycia modliø siŸ (z
krótkimi wosami) do Boga?” (pomy™lcie o tym teraz)
‰Š‹ ZwaŒajcie teraz:
CzyŒ sama natura nie uczy was, Œe je™li mŸŒczyzna zapuszcza wosy^”
‰‹‚ Powiecie: Kogo to dotyczy?” Wosy! Czy nie rozumiecie, o czym mówi Pawe?
Wosy, dugie wosy! JeŒeli^ Niewiasta powinna mieø dugie wosy. Teraz 14.
werset:
CzyŒ sama natura nie uczy was, Œe je™li mŸŒczyzna zapuszcza wosy,
przynosi to wstyd”.
‰‹ƒ Czy to pojmujecie? Jest ha§b dla mŸŒczyzny mieø dugie wosy, lecz niewia-^
to jest miejsce niewiasty. Bóg uczyni mŸŒczyznŸ innego niŒ kobietŸ _ peø i wygld,
i wszystko inne. Ona nie ™mie nosiø odzienia^ Biblia mówi, Œe: Je™li kobieta
wdzieje na siebie spodnie albo jakiekolwiek odzienie, które naleŒy mŸŒczy›nie, jest
to obrzydliwy i brudny, i spro™ny widok przed Bogiem”. I Bóg j pocignie do
odpowiedzialno™ci za to. Kogo chcecie suchaø? PrzecieŒ to jest Biblia!
‰‹„ A wy biegacie wokoo i mówicie: Patrz, ja my™lŸ, Œe to jest adne dla^ widzieø
kobiety, noszce spodnie”. Lecz Bóg uczyni je inne, On chce, Œeby siŸ inaczej
przyodzieway.
‰‹… A Biblia mówi: JeŒeli niewiasta woŒy na siebie mŸskie odzienie, jest to
obrzydliwo™ci”. Czy wiecie, czym jest obrzydliwo™ø? Jest to co™ spro™nego w
oczach BoŒych”. A Wielki Jahwe, który spoglda na ciebie w dó, jako na nieczyst
istotŸ^ A Biblia mówi^
‰‹† A wy, które mówiy™cie^ Niektóre z was pa§ teraz, do waszych modych
dziewczt nastolatek _ osiemnastoletnich albo dwudziestoletnich i pozwalacie im
wychodziø tutaj, przyodziane tak, jak s!
‰‹‡ A ty równieŒ, mamo! Rozumiesz? Kiedy wychodzisz na zewntrz ubrana w tych
spodniach i tym podobnie, i Œyjesz^ wychodzisz na ulicŸ i masz na sobie to
wspóczesne odzienie, które ciŸ tak obnaŒa i sprawia, Œe wygldasz jak co™, czym nie
jeste™. Rozumiesz? Wychodzisz na ulicŸ i wygldasz cakiem seksownie, moŒesz byø
wobec swego mŸŒa cakiem niewinna i czysta, i tak dalej, lecz je™li wychodzisz na
ulicŸ, a mŸŒczy›ni patrz na ciebie, poniewaŒ siŸ prezentujesz w ten sposób, jeste™
winn i bŸdziesz musiaa odpowiadaø w Dniu Sdu za popenianie cudzoóstwa z
kaŒdym mŸŒczyzn, który patrzy w ten sposób na ciebie. Tak mówi Biblia.
‰‹ˆ Biblia mówi: Ktokolwiek spojrzaby na niewiastŸ i poŒda jej, juŒ z ni
cudzoóstwo popeni w swoim sercu”, i ty jeste™ winn i bŸdziesz^
‰‹‰ Ty przyjdziesz na sd i powiesz: Panie, Ty znasz moje serce; ja nigdy nie
popeniam cudzoóstwa, ja Œyam wiernie wobec mego maŒonka”.
‰‹Š Lecz tutaj bŸdzie mŸŒczyzna, tutaj bŸdzie inny mŸŒczyzna, tutaj kolejny i
kolejny, i kolejny, piŸtnastu, dwudziestu, trzydziestu, czterdziestu, którzy tam bŸd
staø i powiedz: Winna cudzoóstwa!” Dlaczego? Jaki™ mŸŒczyzna spoglda na
ciebie.
‰‹‹ Hm, ja z tym nie mam nic wspólnego”. OtóŒ, dlaczego prezentowaa™ siŸ w ten
sposób? JeŒeli Bóg powiedzia ci, Œeby™ siŸ tak nie ubieraa, bo to jest
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
233
obrzydliwo™ci tak postŸpowaø, a ty idziesz i suchasz tego: Kto kocha ZuziŸ?”
WzglŸdnie co to^
Š‚‚ Czy dowiedzieli™cie siŸ, co siŸ z stao z maŒonkiem z tego: Kto kocha ZuziŸ?”
Wszyscy widzieli™cie to niedawno tutaj w gazecie. Kiedy byli™my w Casper,
Wyoming, opublikowano to. I jak on siŸ nazywa? Ten czowiek, który^ w tym
Kto kocha ZuziŸ”, czy jak siŸ to _ co to wa™ciwie byo? O, dlaczego wszyscy
pozostajecie w domu w ™rodŸ wieczorem i nie chodzicie na zgromadzenie
modlitewne, by przejrzeø? Co siŸ to dzieje? My kochamy^” Jak siŸ to nazywa?
[Siostra mówi: Ja kocham LucynŸ” _ wyd.] Ja kocham LucynŸ” _ jej maŒonek
podobno wóczy siŸ po okolicy i zosta przyapany tam w Reno, Nevada, z
dziewczyn ciemnego koloru skóry, z któr Œy od lat. I wy pozostajecie w domu, by
ogldaø takie rzeczy, zamiast i™ø i suchaø Ewangelii. Ta kobieta to wyznaa. O,
aski! Nie ma niczego czystego poza Jezusem Chrystusem!
Š‚ƒ Bogosawione twoje serce, bracie, ja ci powiem czowieku, którego™ z tych^
Wy mówicie: O, moi drodzy, spójrzcie na tŸ klasŸ”. Niektóre z tych najgorszych
sŸpów, jakie mamy, z tych poŒeraczy padlin, s piŸknymi ptakami. Nie moŒna
wydawaø opinii o ptaku na podstawie jego piór, rozumiecie. WiŸc pamiŸtajcie o tym
po prostu. O, moi drodzy!
Š‚„ ZwaŒajcie teraz:
CzyŒ sama natura^ (to jest 14. werset)^ nie poucza was, Œe
mŸŒczy›nie, je™li zapuszcza wosy, przynosi to wstyd? (to jest wa™ciwe dla
kobiety)
A niewie™cie, jeŒeli zapuszcza wosy, przynosi to chlubŸ?”
Š‚… O czym on tu teraz mówi? A kapelusz, który nosicie wy w katolickim ko™ciele?
Nie, Œadn miar! Jakie™ mae nakrycie na czubku waszej gowy _ chusteczka do
nosa? On mówi o waszych wosach!
Š‚† NuŒe! JeŒeli kobieta strzyŒe swoje wosy, ona obcina swoj chlubŸ i nie jest jej
dozwolone modliø siŸ u otarza. Wy^ po prostu, co tutaj jest powiedziane: Czy
przystoi niewie™cie modliø siŸ bez nakrycia gowy?” Tutaj jest powiedziane: OtóŒ,
jeŒeli ona sobie strzyŒe swoje wosy, to niech je ogoli na gadko. A jeŒeli siŸ ogoli
na gadko”, jest powiedziane, to jest ha§ba, to jest wstyd dla niewiasty, kiedy to
uczyni”. Potem jest powiedziane: Ona powinna byø nakryta”. OtóŒ, ja tylko _ ja
po prostu czytam list Pawa. Wy wszyscy _ to wasza sprawa, rozumiecie.
A niewie™cie, je™li zapuszcza wosy, przynosi to chlubŸ. GdyŒ wosy s jej
dane jako okrycie”.
Š‚‡ Czy jest powiedziane, Œe jej by dany kapelusz? Wy katoliczki lub protestantki,
z obu ruchów, które chodzicie do ko™cioa i chcecie nosiø kapelusz, mówicie: OtóŒ,
ja idŸ do ko™cioa, powinnam woŒyø na gowŸ kapelusz”. Nie, powinna™ zostawiø
swoje wosy, by rosy. To jest ta róŒnica. Rozumiecie?
GdyŒ wosy s jej dane za okrycie. (A jest ha§b dla niej i™ø do ko™cioa
bez nakrycia _ i™ø do otarza i modliø siŸ.)
A je™liby siŸ kto zda byø (ja my™lŸ, Œe tego sowa nie potrafiŸ
wypowiedzieø, s-w-a-r-l-i-^)^ swarliwym (swarliwym _ wy wiecie, co
to znaczy swarliwy)^ my takiego zwyczaju nie mamy, ani Zbór BoŒy”.
Š‚ˆ OtóŒ, jeŒeli siŸ chcecie sprzeczaø na ten temat, sprzeczajcie siŸ z Tym. W
porzdku, jeŒeli siŸ chcecie swarzyø o to: O, to nie gra Œadnej roli. Niech sobie robi
po swojemu. No wiecie, ja my™lŸ, Œe to nie ma Œadnego znaczenia. Ja^ Nie chodzi
o to, jakie s wosy, bd› co bd› chodzi o to, jakie jest serce”. To jest prawd _
jeŒeli serce jest wa™ciwe, to i wosy bŸd w porzdku, uhm.
234
MÓWIONE S~OWO
Š‚‰ ProszŸ bardzo, je™li chcecie byø swarliwi, Pawe rzek: My nie mamy takiego
zwyczaju, ani Ko™ció BoŒy. Powiedzia: JeŒeli chcecie staø po stronie Kaina,
dobrze, proszŸ bardzo”. Lecz To wa™nie powiedzia Pawe.
Š‚Š O, a ja siŸ nie chcŸ ™miaø, poniewaŒ to nie jest do ™miechu. Lecz ja wam mówiŸ,
przyjaciele, jest to wstyd, kiedy ogldamy, jak te rzeczy pozwala siŸ czyniø. Ja^
Š‚‹ Suchajcie! Do was, moje drogie siostry, ja chcŸ, Œeby™cie wyglday jak
najlepiej i byy najlepszymi, takimi wa™nie powinny™cie byø. Tak wa™nie
powinna™ byø. I ty powinna™ byø tak sodka i ™wieŒa, jak tylko potrafisz, kiedy
przychodzi twój maŒonek, po prostu tak, jakby to by twój ukochany narzeczony. I
ty powinna™ mu wyj™ø na spotkanie do drzwi z takim sodkim pocaunkiem dla
niego, jak to byo w tym dniu, kiedy pocaowaa™ go u otarza, gdy siŸ sta twoim
maŒonkiem. To siŸ zgadza. Ja wam nie robiŸ zarzutów z powodu tego, Œe
wygldacie najlepiej i próbujecie byø najlepszymi, na ile was staø. I pragnŸ, Œeby™cie
takie byy, Bóg wie, Œe to prawda.
Šƒ‚ Niedawno rozmawiaem tutaj z Jackiem Schiller. Kto sysza kiedykolwiek o
Jacku Schiller? To jest najsynniejszy kaznodzieja, jakiego maj metody™ci. On
powiedzia: Pewna kobieta przysza i powiedziaa _ miaa cakiem brudne wosy i
Œua gumŸ do Œucia, i na wpó ubrana, i rzeka: Wiesz, mój maŒonek mnie juŒ
wiŸcej nie moŒe nawet ™cierpieø’.”
Šƒƒ Odpowiedziaem: Ja nie zarzucam winy jemu”.
Šƒ„ To siŸ zgadza. Lecz co musisz czyniø? Musisz postŸpowaø we wa™ciwy sposób.
Nie przyjmuj swej ™wieŒo™ci i piŸkno™ci z Hollywoodu, zaczerpnij j z Biblii. Bd›
przed Bogiem jak dama, postŸpuj jak dama, ubieraj siŸ jak dama, bd› czysta.
PostŸpuj jak dama, nie no™ tych^
Šƒ… KaŒdy mŸŒczyzna, który pozwala swojej Œonie wychodziø i nosiø to niechlujne,
skpe odzienie przed mŸŒczyznami, i te niechlujne^ wychodzi na trawnik przed
dom i kosi go, i tym podobne rzeczy, panie, ja ci mówiŸ, bracie! Ja nie chcŸ byø
maostkowy, ja _ Bóg wie, Œe to mam na sercu. Lecz ja bŸdŸ musia^ Ja bym
musia zmieniø ca masŸ rzeczy, zanim mojej pozwolibym czyniø co™ takiego. Ja
bŸdŸ szefem tam na wzgórzu, jak dugo potrafiŸ, rozumiecie; a jeŒeli nie bŸdŸ móg,
to odjadŸ. To siŸ zgadza.
Šƒ† O, bracie, to jest wstyd i ha§ba dla kobiet, gdy tak czyni. I ja nie chcŸ,
siostro^ Ja ciŸ nie poniŒam, ja tylko pragnŸ powiedzieø^ Nasz zbór tutaj nie ma
czonków, ludzie tutaj po prostu przychodz. Lecz to jest dom BoŒy, a my
oczywi™cie mówimy ludziom, Œeby nie nosili takiego odzienia. To jest^ wy za to
odpowiecie w Dniu Sdu. Zwróøcie teraz uwagŸ tutaj. Pozwól twoim wosom
naró™ø, rozumiesz, i bd› dam.
Šƒ‡ Zatem:
A dajc to zalecenie, nie pochwalam, Œe siŸ schodzicie nie ku lepszemu,
ale ku gorszemu.
SyszŸ bowiem najpierw, Œe gdy siŸ jako zbór schodzicie, powstaj miŸdzy
wami podziay^” i tak dalej. (Idzie to cigle dalej aŒ do Wieczerzy
Pa§skiej.)
Šƒˆ Suchajcie teraz Tego. To jest ze wzglŸdu na anioów^
Šƒ‰ OtóŒ, bracie Palmer, ja ci nie mówiŸ na tej ta™mie, Œeby™ gosi tam u siebie to
samo, co ja goszŸ tutaj. Lecz ty to dobrze wiesz, a bŸdc kaznodziej, wiesz, Œe to
Prawda, bracie. W porzdku.
ŠƒŠ WiŸc ci anioowie tutaj, to mŸŒczy›ni”. JeŒeli zwrócisz na to uwagŸ, bracie
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
235
Palmer, jest to ma liter _ anioowie”. A Biblia mówi dalej _ on mówi tutaj o
mŸŒu i jego Œonie, rozumiecie, to wa™nie jest ten temat.
Šƒ‹ Dlatego wa™nie ludzie wpadaj w takie zamieszanie w Biblii _ oni mówi:
OtóŒ, Bóg mówi o jednej sprawie tutaj, a o drugiej^” Nie. Odchodzisz od tematu.
Pozosta§ bezpo™rednio u tego samego tematu, to wszystko. On mówi o mŸŒu i o
Œonie.
Š„‚ Teraz jeszcze jedna maa sprawa, któr pragnŸ poruszyø, zanim zako§czymy,
zajmie mi to okoo dwie minuty:
74.
Gdzie bŸd ™wiŸci po tysicletnim królowaniu? I jakie ciao bŸd oni
posiadaø?
Š„ƒ Ja my™lŸ, Œe to jest najmilsze pytanie, ja to po prostu miujŸ. Spójrzmy teraz
bezpo™rednio do niego.
Š„„ Na pocztku Bóg^ Przejdziemy na kilka minut do naszej nauki Hebrajczyków
z powrotem. Bóg by tym wielkim, duŒym ›ródem siedmiu kolorów. Ilu z was to
wie? Rozumiecie? A ilu z was wie, Œe Bóg ma siedem Duchów? Absolutnie _ siedem
Duchów. A baranek mia siedmioro oczu, i tak dalej, wszystko to zbiega siŸ teraz
razem. Rozumiecie? OtóŒ, to by Bóg.
Š„… OtóŒ, kiedy On (to Logos) wyszo z Boga, a by to Bóg, wychodzcy z tego
jednego wielkiego ›róda do ciaa w postaci czowieka; i to zrodzio Logos, które my
nazywamy teofani.
Š„† OtóŒ, je™li we›miecie teofaniŸ _ kiedy na ni patrzycie, jest to czowiek. Teraz,
gdy my^ OtóŒ, tam wa™nie byli™my na pocztku. NuŒe, wy tego teraz nie
zrozumiewacie, lecz wy byli™cie wówczas na pocztku w takim stanie. Gdy czowiek
zrobi^ Gdy Bóg stworzy czowieka na Swoje podobie§stwo, On go uczyni
teofani. I On go tylko umie™ci w ciele. Gdy Bóg stworzy czowieka na Swoje
wyobraŒenie, na podobie§stwo Swoje, oni byli^ W 1. MojŒeszowej 2, tam byli^
czy w 1. MojŒeszowej 1. 28, my™lŸ, Œe to jest to: Nie byo jeszcze nikogo, kto by
uprawia glebŸ” i Bóg uczyni mŸŒczyznŸ i kobietŸ. To siŸ zgadza: Nie byo nikogo,
kto by uprawia glebŸ”.
Š„‡ Zatem Bóg przeniós czowieka na trochŸ niŒszy poziom i woŒy go do
zwierzŸcego Œycia, to znaczy do tego ciaa, cakiem podobnego do zwierzt, Œeby
móg uprawiaø glebŸ _ móg dotykaø. Ta teofania nie dotyka, ona nie widzi, nie
smakuje, nie wcha, nie syszy _ tymi zmysami, które mamy. WiŸc Bóg umie™ci
czowieka tam na ziemi, by dotyka i odczuwa.
Š„ˆ A kiedy on spacerowa po Ogrodzie Eden, najpierw jako teofania, (tak jak Duch
šwiŸty jest teraz tutaj i przechadza siŸ tutaj), on kierowa Œyciem zwierzt. On mia
wszystko pod wadz, lecz nie potrafi uprawiaø gleby, rozumiecie. WiŸc Bóg woŒy
go do ciaa, Œeby móg uprawiaø glebŸ. Da mu jego piŸø zmysów, by uprawia
glebŸ, sadzi winnice, i tak dalej, a potem ten czowiek cigle wyglda samotny. O,
to jest piŸkny obraz.
Š„‰ Spójrzcie, bowiem gdy on zosta stworzony na pocztku, on zosta stworzony
jako dwaj ludzie razem. On by zarazem mŸŒczyzn i kobiet, tak by stworzony
czowiek. Biblia mówi, Œe takim by. Bóg uczyni czowieka zarazem mŸŒczyzn i
kobiet _ On go stworzy”. ZauwaŒcie teraz, gdy czowiek zosta oddzielony od
teofanii i umieszczony do ciaa, on tam po prostu nie by cakiem; czŸ™ø jego istoty
bya cigle teofani, wiŸc to nie wygldao wa™ciwie.
Š„Š Chodzi tam byk i krowa, chodzi tam ko§, chodzi tam wó, i chodziy tam
wszystkie inne _ parami. Lecz Adam, on^ byo to^ Rozumiecie, kogo™ tam
236
MÓWIONE S~OWO
brakowao. To wa™nie aŒ prosio o to i wskazywao na to, Œe istnieje towarzyszka
Œycia, czekajca na niego. Czy to pojmujecie? A wa™nie te my™li, Œe musimy umrzeø
tutaj, Œe przechodzimy przez utrapienia i kopoty, i tŸsknimy po yciu, które siŸ nie
ko§czy ™mierci, to wskazuje na to, Œe Ono czeka na nas. Rozumiecie?
Š„‹ Adam by samotny. A Bóg, by pokazaø, Œe oni nie mogli byø oddzieleni^ Ja
teraz przejdŸ z powrotem do tej samej rzeczy, tylko sekundŸ.
Š…‚ Spójrzcie, On wcale nie wyszed, by wziø trochŸ prochu i uczyniø EwŸ, ale
uczyni j z oryginalnego prochu _ z Adama. On wyj Œebro z jego boku i uczyni
mu towarzyszkŸ Œycia, a bya to Ewa. Ona zostaa uczyniona dla mŸŒczyzny i jest
czŸ™ci mŸŒczyzny. Ona bya jego czŸ™ci na pocztku, w stworzeniu, w teofanii.
Ona bya czŸ™ci jego tutaj w tym stworzeniu. Nie moga zostaø oddzielona w innym
stworzeniu, musiaa zostaø uczyniona w tym samym stworzeniu.
Š…ƒ Dlatego wa™nie Chrystus i Bóg musia byø t sam Osob, nie mogo to byø nic
innego. Gdyby On by dobrym mŸŒczyzn, wzglŸdnie prorokiem, On by nie by
Odkupicielem. On musia byø Samym Stworzycielem. Lecz On jest teraz cigle
teofani, rozumiecie, tak jak On by wówczas.
Š…„ Zatem, czowiek przyszed tutaj na ziemiŸ i on _ on by cudowny; a Bóg to
miowa. On powiedzia: To jest piŸkne, niech bŸd na ziemi i niech tam Œyj na
zawsze. To wszystko; na ca Wieczno™ø i cigle dalej i dalej. Niech ono po prostu
wyro™nie, niech wyro™nie kaŒda ro™lina, i wszystko w ten sposób. I niech czowiek
Œyje i niech Œyj zwierzŸta, i wszystko inne, na zawsze i zawsze. To jest w
porzdku”. Rozumiecie?
Š…… A potem wstpi grzech. I ja to pragnŸ wypowiedzieø. W^ Tak wielu ludzi
popenia taki okropny bd odno™nie tego miejsca Pisma, a mianowicie odno™nie
Psalmu 23. Oni Je czytaj w ten sposób: Tak, choøbym teŒ chodzi ciemn dolin
cienia ™mierci”. OtóŒ, nie ma czego™ takiego. Biblia nie mówi: Ciemnym cieniem
doliny^ ciemn dolin cienia ™mierci”.
Š…† Ona mówi: Choøbym teŒ chodzi dolin cienia ™mierci”. NuŒe, zanim moŒe
powstaø cie§ _ jest potrzebne ™wiato, by zrobiø cie§. Rozumiecie, Dawid bŸdc
prorokiem i bŸdc pod namaszczeniem, on nie popeni bŸdu, on po prostu
powiedzia PrawdŸ: Tak, choøbym^” (nie chodzi ciemn dolin) lecz dolin
cieni ™mierci”.
Š…‡ Zatem, musisz mieø pewien procent ™wiata, by uczyniø cie§. A tak wa™nie jest
tutaj. My jeste™my zarówno naturalni i nadnaturalni. To ciao jest poddane ™mierci
i zostao urodzone na ™wiat przez kobietŸ, nie z niczego, lecz przez^ Nie przez
Boga, wy jeste™cie reprodukcj Adama i Ewy. Czy czarni, czy biali, albo
jakimikolwiek jeste™cie, jeste™cie tym, co wydali na ™wiat Adam i Ewa, ich
potomstwem. To czyni wasze ciao urodzone w grzechu, uksztatowane w
nieprawo™ci i przyszo na ™wiat, mówic kamstwo”. Czowiek zosta przeklŸty i
potŸpiony na pocztku swego Œycia, nie^ nie mia nawet Œadnej szansy.
Š…ˆ Zatem, dlatego, Œe ten duch, którego masz, przyszed do ciebie przez naturŸ i to
przez naturŸ, pochodzc z seksualnego obcowania _ poŒdliwo™ø mŸŒczyzny i
kobiety wydaje na ™wiat ziemskie dziecko. I zostawcie to dziecko samo i nie uczcie
go niczego dobrego, ono siŸ stanie zym. Nie uczcie go ani dobrego ani zego, ono
bŸdzie niedobre. Bowiem to jest jego natura czyniø co™ takiego.
Š…‰ Obserwujcie mae dziecko, nie wyŒsze niŒ tyle, które siŸ w™cieka do utraty
zmysów; ono po prostu^ ono zaamuje swoje rŸce i zaczyna siŸ czerwieniø w
twarzy, aŒ mu zapiera oddech. Oczywi™cie. Co to jest? Jest to jego natura. Ono j ma
od swego taty czy swojej mamy; ona miaa tyle zo™ci, Œe zaatakowaaby brzŸczc
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
237
piŸ okrŸŒn _ wzglŸdnie jego tata. Je™li nie oni, to by to jego dziadek albo babcia.
Widzicie, jest to potomstwo.
Š…Š WiŸc to sprawia^ Wy urodzili™cie siŸ w tym ™wiecie. Przyszli™cie z natury i
caa wasza istota jest czarna i brudna, i przeklŸta, i potŸpiona, i idzie do pieka. To
siŸ zgadza!
Š…‹ Lecz kiedy narodzie™ siŸ na nowo, wtedy šwiato™ø BoŒa ™wieci w dó do twej
duszy. Alleluja! Wtedy to juŒ wiŸcej nie jest ciemna dolina, lecz jest to dolina, w
której jest cie§. Ty moŒesz byø zasoniŸty tutaj w ciele i tymi rzeczami na swojej
twarzy, ale tam wewntrz jest dosyø šwiato™ci. Pewnego dnia ta šwiato™ø i
ciemno™ø musz siŸ oddzieliø! A gdy ™wiato ™wieci, ciemno™ø pierzcha. A kiedy my
dochodzimy do tego, Œe jeste™my w tym ciele z Chrystusem, ciemno™ø i ™mierø
zanika, a my przebijamy siŸ do tej doskonaej šwiato™ci. Chwaa Bogu! Jeste™my
tam _ nie ma tam Œadnej choroby wiŸcej, Œadnej ciemno™ci wiŸcej pomieszanej z
tym.
Š†‚ Teraz mamy zarówno chorobŸ jak i rado™ø, i mamy zdrowie i siŸ, i mamy róŒne
zakrŸty na naszej drodze, wzloty i upadki, rado™ø i smutek, i tak dalej. OtóŒ, jest to
tylko cie§. My mamy dosyø ™wiata, by wiedzieø, Œe tam istnieje šwiato™ø; a my
jeste™my cigle w tym fizycznym ciele. Lecz wkrótce nastanie ten Dzie§. BŸdzie to
wtedy, gdy anio ™mierci usidzie u stóp oŒa, to znaczy, kiedy lekarz powie, Œe
wszystko siŸ sko§czyo. I to naturalne oddzieli siŸ od tego nadnaturalnego, a ™wiato
wskoczy z powrotem do šwiata i ciemno™ø powraca do ciemno™ci. Potem to
™miertelne przyodzieje nie™miertelno™ø. Wtedy wa™nie to skazitelne przyoblecze siŸ
w nieskazitelno™ø. Wtedy wa™nie to ™miertelne przyoblecze siŸ w nie™miertelno™ø i
my staniemy siŸ ze stworzenia czasu stworzeniem Wieczno™ci. Wy nie moŒecie
chodziø tam na zewntrz w cakowitych ciemno™ciach, musicie mieø ™wiato™ø w
ciemno™ciach. Tutaj to macie. To jest to ciao, które przyjmujecie.
Š†ƒ Co my czynimy? OtóŒ, mój drogi po™wiŸcony bracie, moja droga po™wiŸcona
siostro, przed zaoŒeniem ™wiata, kiedy Bóg stworzy ciŸ na Swoje podobie§stwo,
wzglŸdnie stworzy czowieka na Swoje podobie§stwo i stworzy kobietŸ na
podobie§stwo mŸŒczyzny, ku chlubie mŸŒczyzny, On ciŸ uczyni teofani. Tak jak
On Sam, gdy powiedzia uczy§my” _ do tego stworzenia, które On uczyni,
uczy§my czowieka na nasze wasne wyobraŒenie _ na nasze podobie§stwo,
teofaniŸ”. Bóg siŸ jeszcze nie sta ciaem, On by w teofanii.
Š†„ A MojŒesz Go zobaczy. MojŒesz zawoa: Panie, pozwól mi zobaczyø Ciebie”.
Š†… On powiedzia: Id› tam i ukryj siŸ w skale, w rozpadlinie. I MojŒesz ukry siŸ w
tej rozpadlinie; a kiedy Bóg przechodzi, byskawice i grzmoty^ A kiedy Bóg
przechodzi, On mia swoje plecy odwrócone ot tak.
A MojŒesz powiedzia: Byy to plecy MŸŒa”. Alleluja!
Š†† Kto to by? Melchisedek, który zstpi na ziemiŸ, Król Salem, który nie ma ojca
ani matki, ani pocztku dni ani ko§ca Œycia. To jest On! I On zstpi na ziemiŸ, to
by Ten, który rozmawia z Abrahamem. Oni Mu pozbierali mae ciao, takie jak to,
i [Brat Branham dmuchn _ wyd.] tchn w nie, wstpi w nie i zstpi na ziemiŸ,
i jad cielŸ, pi mleko od krowy, i jad trochŸ masa i trochŸ kukurydzianego chleba
_ z tymi dwoma anioami.
Š†‡ A gdy oni wyszli, tam na zewntrz wszystko siŸ po prostu [Brat Branham
dmuchn _ wyd.] rozwiao i zaniko.
Š†ˆ Nigdy o tym nie pomy™laem. Niedawno adowaem tutaj nabój do strzelby.
Miaem .22 strzelbŸ, jest to .220 Swift. A wy bracia, którzy strzelacie, znacie siŸ na
tym. Ta maa kula _ jest to czterdzie™ci osiem granowa kula, mniej wiŸcej tak duga,
238
MÓWIONE S~OWO
regularna .22 kula. Ona jest naadowana niemal na moc komory .30-06. Zatem ja^
W fabryce naaduj j tylko na okoo cztery tysice czterysta stóp na sekundŸ. W
porzdku, lecz moŒna do niej woŒyø do™ø^ moŒesz j sam naadowaø i moŒesz
zwiŸkszyø jej prŸdko™ø do piŸciu tysiŸcy na sekundŸ. W przeciwnym razie gdyby™
strzela^ Strzelali™my pewnego dnia na dwie™cie jardów, a kula posza w proch;
ona wyleciaa, nim strzelba w ogóle odrzucia. Tak szybko ona wyleciaa.
Š†‰ We› zatem wykaaczkŸ (wiesz, pask stronŸ wykaaczki do zŸbów i siŸgnij do
woreczka z prochem i nabierz na wykaaczkŸ prochu strzelniczego, mniej wiŸcej
cztery czy piŸø ziarenek, i dodaj je do tego naboju, a potem wóŒ ten nabój do
strzelby. Sta§ tutaj i masz nabój w swojej rŸce _ w sekundzie. I wystrzel go na
™wistaka ameryka§skiego, siedzcego dwie™cie stóp przed tob, a ten ™wistak siŸ
nawet nie poruszy. Ta kula zamienia siŸ z powrotem do swego pierwotnego stanu, z
powrotem w gazy. Tutaj jest kula, która jest uczyniona ze stopu miedzi i oowiu, a
w uamku sekundy ona siŸ zamieni na powrót, tak Œe jej wiŸcej nie znajdziesz. Ona
siŸ zamieni w to, czym bya przed stu miliardami lat, z powrotem w gazy. Te gazy
musz siŸ na nowo przeobraziø i zamieniø siŸ w mied› i oów, i tak dalej. Te gazy
musz siŸ osadziø.
Š†Š Zatem, tutaj to macie. W ten sposób znale›li™my siŸ tutaj, wywodzimy siŸ z
wyŒszej istoty. Na pocztku byli™my na podobie§stwo Boga. Ta zasona ciaa i te
ciemno™ci tutaj powstrzymuj nas, Œeby™my o tym nie wiedzieli. Lecz Jezus
powiedzia Swoim uczniom, Œe On by z nimi przed zaoŒeniem ™wiata”.
Rozumiecie? My byli™my! Wy tego teraz nie moŒecie wiedzieø, lecz wy byli™cie na
pocztku. A je™li ten ziemski przybytek zostanie zburzony, mamy tam inny, który
na nas juŒ czeka!” Alleluja! I potem wejdziemy do tej teofanii, w której kiedy™
Œyli™my, tak Œe bŸdziemy mogli je™ø i u™cisnø do§. A te dusze pod otarzem woaj:
Jak dugo, Panie?”
Š†‹ Jest siedem stopni, które prowadz do Boga _ dla tych siedmiu Duchów, kiedy
On schodzi w dó. W porzdku, kiedy popatrzymy pod otarz BoŒy, one woay:
Panie, jak dugo? Czy moŒemy i™ø z powrotem?” One tam s.
Š‡‚ Bóg powiedzia: Jeszcze tylko krótki czas, dopóki wasi wspótowarzysze nie
wycierpi tego samego, co cierpieli™cie wy”. Rozumiecie?
Š‡ƒ A potem te dusze powracaj z powrotem i staj siŸ na nowo mŸŒczyznami i
kobietami, i Œyj na wieki, kiedy wszelka ciemno™ø i ™mierø, i choroba, i smutek tej
ciemno™ci zniky; tam nie ma wiŸcej cienia, jest to absolutnie ™wiato so§ca!
Š‡„ Suchajcie. Oto dlaczego. Niech to jest tak ciemne, jak tylko chce; nie moŒe siŸ
to staø zbyt ciemne, bowiem so§ce rozproszy ciemno™ci doszczŸtnie. Ciemno™ø i
™wiato™ø nie mog przebywaø dugo razem. Bowiem^ Co jest najmocniejsze? Jest
to ™wiato™ø. A kiedy ™wiato™ø ™wieci, ciemno™ci pierzchaj. Amen. Czy siŸ nie
cieszycie? Czy siŸ nie cieszycie, Œe to wiecie? Nie ma Œadnych wtpliwo™ci, nigdzie
nie ma cienia. Lecz ta bogosawiona šwiato™ø, która jest w naszych sercach
wa™nie teraz, ™wiadczy o czym™: o Synu BoŒym, o mocy BoŒej.
Š‡… I my chodzimy tutaj, obserwujc moc Ducha šwiŸtego, zstŸpujc w dó do
zgromadzenia i mówic: Ty bya™ pani Tak-i-tak, uczynia™ pewn rzecz na
pewnym miejscu. Cierpiaa™ na skutek tego tak dugo, lecz TAK MÓWI PAN: Sta§
na swoje nogi, jeste™ uzdrowiona”. A kaleka i ™lepy powstaje na swoje nogi. Cie§
czowieka, poŒartego przez raka, powstaje na nowo do Œycia z nowym zdrowiem.
Š‡† Nie ma wtpliwo™ci _ Jezus powiedzia: Sprawy, które Ja czyniŸ, i wy czyniø
bŸdziecie”. I On powiedzia: Ja nie czyniŸ niczego, dopóki mi tego Ojciec najpierw
nie pokaŒe”.
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
239
Š‡‡ Co to jest? To jest šwiato™ø, która przychodzi i przenika t ciemno™ø,
rozumiecie, by nas odkupiø. Czy pojmujecie, co mam na my™li?
Š‡ˆ OtóŒ, pewnego dnia powróci z powrotem tam, a potem, gdy teofania stanie siŸ
znowu nie™miertelnym ciaem, tak jak byo na pocztku, potem przyjdzie Jezus, a
Bóg^ kiedy Chrystus bŸdzie jedno. Chrystus usidzie na Tronie, a wszyscy ludzie
bŸd ludzkimi istotami. Chrystus bŸdzie na tronie Dawidowym, czowiek, Pan
Jezus; nigdy nie umrze. Nigdy nie umrzemy, nigdy nie bŸdziemy chorzy, nie
bŸdziemy mieø wiŸcej smutku i bŸdziemy Œyø przez ten tysic lat.
Š‡‰ A gdy upynie tysic lat na tej ziemi, potem wystpi diabe; i nastanie drugie
zmartwychwstanie _ zmartwychwstanie tych niesprawiedliwych. Oni zgromadz
wielk armiŸ jako piasek z morza i oni przyjd, i otocz obóz ™wiŸtych, a kiedy siŸ
to stanie, Bóg spu™ci jak deszcz ogie§ i siarkŸ z nieba i zniszczy ich.
Š‡Š A Jan powiedzia: Widziaem nowe niebo i now ziemiŸ, bowiem pierwsze
niebo i pierwsza ziemia przeminŸy, a morza wiŸcej nie byo. A ja, Jan, widziaem
šwiŸte Miasto, Nowe Jeruzalem, zstŸpujce od Boga z Niebios, przygotowane jak
oblubienica, przyozdobiona dla swego maŒonka”. Tutaj to macie.
Š‡‹ On tam powiedzia: MaŒonka^ Baranek i Oblubienica bŸd tam na zawsze”.
BŸdzie istniaa nowa ziemia, miliony i miliony kwadratowych mil. O, moi drodzy.
To Miasto _ biblijne wymiary tego Miasta s piŸtna™cie tysiŸcy mil kwadratowych.
Ono jest piŸtna™cie tysiŸcy mil dugie, piŸtna™cie tysiŸcy mil szerokie, a piŸtna™cie
tysiŸcy mil wysokie. To jest dokadnie opis, który Biblia podaje odno™nie tego
Miasta. Nic dziwnego, Œe tam juŒ wiŸcej nie byo morza, nie byo tam miejsca dla
niego.
Šˆ‚ O, tam bŸdzie taka piŸkno™ø! A w nim _ jest tam œródo bezpo™rednio u Tronu
Boga, które wypywa przed Tronem. Po obu stronach tej rzeki ywota jest drzewo.
A w tym drzewie znajduj siŸ modlitwy^ dwana™cie rodzajów owoców i przynosi
swoje owoce kaŒdy miesic.
Šˆƒ Jest tam dwadzie™cia cztery starców. Jest tam Oblubienica. Jest tam sto
czterdzie™ci cztery tysiŸcy ™witynnych eunuchów. O, bracie, my gdzie™ idziemy! Te
rzeczy leŒ przed nami. Te cztery^ Dwudziestu czterech starców. Sto czterdzie™ci
cztery tysiŸcy eunuchów. Oblubienica siedzi z Chrystusem. Moi drodzy, wy
mówicie^ Mój Dom, bogi Dom! Amen.
Šˆ„ Pomy™leø tylko, Œe ja mam przywilej, iŒ tam mogŸ pój™ø, i wy macie przywilej,
Œe tam moŒecie pój™ø. I dlaczego by™cie wybierali chodzenie w ciemno™ciach, a nie
widzieli Œadnego šwiata, i umarli, i odeszli do chaosu, i stali siŸ niczym? Bowiem
gdy šwiato obejmie swój najwyŒszy autorytet, to tam juŒ nie ma miejsca dla
ciemno™ci. Id›cie i stwierd›cie, gdzie odesza ciemno™ø, kiedy przyjdzie ™wiato. Tak
wa™nie bŸdzie, kiedy wszystkie rzeczy wróc z powrotem do Boga w tym. Ciemno™ø
miaa pocztek, ciemno™ø ma koniec. šwiato nie miao nigdy pocztku ani nigdy
nie ma ko§ca. Bóg nie mia nigdy pocztku ani nigdy nie ma ko§ca. WiŸc pewnego
dnia cay zdeprawowany ™wiat z caym swoim grzechem i swoj tak zwan
piŸkno™ci, i z wszystkimi swoimi fantastycznymi rzeczami i sensacjami, i z caym
swoim poyskiem i wszystkim innym zaniknie w nic, i nie bŸdzie go wiŸcej. Nie
bŸdzie go wiŸcej, ani my™li o tym! Jest nawet powiedziane: WiŸcej siŸ nawet nie
przypomni”.
Šˆ… Lecz bogosawieni Pa§scy bŸd na zawsze z Nim. BŸdziemy mieø takie ciao,
jak Jego wasne chwalebne ciao; i bŸdziemy Œyø z Nim i spoŒywaø z Nim, i siedzieø
z Nim, i przebywaø z Nim zawsze i na zawsze i poprzez eony czasu; a wieczne wieki
bŸd siŸ toczyø cigle dalej z ™wiatem bez ko§ca.
240
MÓWIONE S~OWO
Šˆ† I ty masz wybór dzisiaj wieczorem. JeŒeli nie jeste™ przygotowany, by uczyniø
zado™ø wymaganiom tego miejsca, to bez wzglŸdu na to, jak bardzo chodzisz do
ko™cioa, jak dobrym czonkiem jeste™, jeste™ zgubionym, o ile ci Chrystus nie da
nowego Œycia w tej ciemno™ci, w której chodzie™. MoŒesz byø religijny. Religijny^
OtóŒ, suchajcie przyjaciele, religia jest intelektualna. Rozumiecie? Wszystkie dzieci
Kaina zawsze miay religiŸ. Tamci ydzi mieli religiŸ, gdy przyszed Jezus, lecz oni
odrzucili zbawienie.
Šˆ‡ Ty moŒesz byø bardzo religijny dzi™ wieczorem. MoŒesz byø prezbiterianinem,
metodyst, zielono™witkowcem, nazarejczykiem, pielgrzymem ™witobliwo™ci.
MoŒesz byø tak sprawiedliwy, jak religia; chodziø do swego ko™cioa i ™wiadczyø,
moŒesz ™piewaø i krzyczeø i chwaliø Pana, moŒesz przynosiø swoje dziesiŸciny do
ko™cioa, moŒesz wa™ciwie traktowaø swego ssiada, to nie ma nic wspólnego z
twoim Wiecznym przeznaczeniem. Kain to wszystko skrupulatnie czyni.
Absolutnie.
Šˆˆ Biblia mówi, Œe pszenica i chwasty wzejd wspólnie”. Ta moda, wta pszenica
jest spragniona po deszczu, a ciernie równieŒ. Gdy spadnie deszcz, ciernie s tak
samo jak pszenica szczŸ™liwe, Œe otrzymay deszcz. Ale po owocach ich poznacie
je”.
Módlmy siŸ teraz, podczas gdy egzaminujecie swoje owoce.
Šˆ‰ Zatem, Ojcze, BoŒe, dzisiaj wieczorem byo tutaj kilka trudnych pyta§. Ja moŒe
nie odpowiedziaem wa™ciwie, lecz byo to wedug moich najlepszych wiadomo™ci;
Ty znasz moje serce. ModlŸ siŸ, BoŒe, Œeby™ to przyj. A teraz, byø moŒe w
niektórych z tych pyta§, jeŒeli nie odpowiedziaem na nie wa™ciwie, to Ty mów do
serc ludzi i Ty ich uczy§ tym, czym maj byø. Ja odczuwam, Œe Ty mówie™ do mnie.
Lecz je™li siŸ pomyliem, to mi wybacz.
ŠˆŠ I ja siŸ modlŸ, BoŒe, Œeby kaŒdy z nich przyj te rzeczy do swego serca i niechby
siŸ zastanawiali nad nimi, i pomy™leli w ten sposób: Tak, tam jest zbór, tam s te
rzeczy. To jest to, co mówi Biblia”.
Šˆ‹ Byø moŒe te damy, Panie, Ty wiesz, ja nie miaem na my™li nic osobistego, kiedy
im to mówiem. Lecz, BoŒe, ja miujŸ moje siostry, a Ty to wiesz, Ojcze. Ty wiesz,
jak ja my™lŸ o nich. Lecz gdybym tu stan i powiedzia im co™ bŸdnie, bybym
wobec nich kamc. Ja nie chcŸ byø kamc wobec moich sióstr, ja im chcŸ
powiedzieø PrawdŸ. I, Ojcze, biorŸ To wprost z Twego Sowa.
Š‰‚ A teraz, ja nie potŸpiam moich braci, lecz, Panie, ja mówiŸ, Œe oni byli w bŸdzie,
gdy pozwolili czyniø te sprawy. A je™li ta dama wiedziaa, Œe tego nie ™mie czyniø, a
posza i uczynia to, to jej sprawa, pastor nie jest winien.
Š‰ƒ Abbo, Ojcze, te sprawy s Twoim Sowem, a oni s dla Ciebie. Teraz Ty mów do
serc tych ludzi. Ja ich wszystkich powierzam Tobie. ZobaczŸ, co Ty uczynie™, Ojcze;
Ty wiesz. Mów do kaŒdego serca. Prosimy o to w Imieniu Chrystusa.
I kiedy mamy pochylone nasze gowy:
Š‰„ Chciabym wiedzieø, czy kto™ podniósby swoj rŸkŸ i rzek: Bracie Branham,
proszŸ, pamiŸtaj o mnie, Œebym móg byø zupenym zwyciŸzc, a w ostatecznym
dniu by przyodziany w weseln szatŸ i by z Chrystusem”. Czy podniesiesz swoj
rŸkŸ i powiesz: Módl siŸ za mnie”?
Š‰… Niech teraz kaŒdy ma pochylon swoj gowŸ i po prostu skonion. Niech ci
Bóg bogosawi, to jest dobre. Tam _ niech ci Bóg bogosawi, moja siostro; i ty
równieŒ, mój bracie, który podnosisz swoje rŸce. To jest cudowne.
Š‰† OtóŒ, Ojcze, Ty widzisz ich rŸce. (Ja wiem, czasami sobie my™licie: Hm, tylko
taka krótka modlitwa?”) BoŒe, ja my™lŸ o tej matce, o której mówiem wczoraj:
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
241
Tylko krótka modlitwa tam w jej domu owego dnia, kiedy ten chopiec umiera,
mia jeszcze trzy tygodnie Œycia z powodu zo™liwego raka mózgu, a teraz przysza
zmiana”.
Š‰‡ Ja my™lŸ o Ezechiaszu, który skoni swoj twarz ku ™cianie i paka: Panie,
bagam CiŸ, bd› mi mio™ciwy. Miej wzgld na mnie, bowiem ja chodziem przed
Tob z doskonaym sercem”. Nastaa zmiana z ™mierci do Œycia.
Š‰ˆ Jeden okrzyk Syna BoŒego: ~azarzu, wynijd›!” a martwy czowiek wyszed.
Š‰‰ O BoŒe, Ty powiedziae™: Mówcie, pro™cie, a bŸdzie wam dane. JeŒeli powiecie
cokolwiek, wierzcie, Œe siŸ urzeczywistni to, co mówicie, a bŸdziecie mieø to, co
mówicie”.
Š‰Š OtóŒ, Ojcze, modlŸ siŸ, Œeby wszyscy, którzy podnie™li swoje rŸce, otrzymali to,
z powodu czego podnie™li swoje rŸce. I niechby byli bogosawieni. I BoŒe, modlŸ siŸ,
Œeby™ Ty pomóg naszym siostrom, Œeby one byy^ niechby siŸ sprawoway tak,
Œeby szatan przez telewizjŸ i czasopisma Prawdziwe historie” i tak dalej, w
których jest to publikowane w tak niewybredny sposób, i nie cenzurowane
programy _ jaka spro™no™ø i wulgarno™ø w telewizji i tak dalej, która by^
Mogaby byø narzŸdziem do pozyskania milionów dusz dla Ciebie, ale ona nie jest
cenzurowana i nadaj wszystkie spro™ne, niemoralne rzeczy, które oni^ O, jak to
Œaosne! A wiemy, Œe duch diaba przedosta siŸ do naszych sióstr i jest wokó nich,
i próbuje ich skaniaø do mody, Œeby siŸ ubieray w ten sposób.
Š‰‹ I stwierdzamy, Œe w^ równieŒ w naszych braciach, Panie, Œe oni sobie
wyobraŒaj, Œe mog paliø i piø i dalej w ten sposób postŸpowaø, a cigle byø
chrze™cijanami, bo oni mówi, Œe wierz”. Daj im poznaø, Œe diabe wierzy
równieŒ”. A on nie jest zbawiony, on wierzy i drŒy”.
ŠŠ‚ A teraz, Ojcze, modlimy siŸ, Œeby™ nam wszystkim by mio™ciwy i przebaczy
nam nasze grzechy, a moŒe kilku nie podnioso swoich rk. O, BoŒe, bd› im
mio™ciwy. Niechby podnie™li swoje rŸce nastŸpnym razem, gdy bŸd mieø do tego
moŒliwo™ø.
ŠŠƒ Przygotowujemy siŸ do przyjŸcia Wieczerzy Pa§skiej, Panie. Przebacz nam
nasze przestŸpstwa i nasz sposób Œycia w przeszo™ci. Oby™my otrzymali Twe
bogosawie§stwo, bowiem prosimy o to w Imieniu Chrystusa. Amen.
ŠŠ„ Niech was Pan bogosawi. Przykro mi, Œe was trzymaem tak dugo. Chciabym
wiedzieø, tuŒ przed Wieczerz Pa§sk, czy jest kto™, kto przyszed, bym siŸ modli
za niego, kto by chcia, bym siŸ za niego modli. OtóŒ, uczyniliby™my to chŸtnie
wa™nie teraz, jeŒeli tutaj jest kto™, kto pragnie, bym siŸ za niego modli.
ŠŠ… W porzdku, bracie, przynie™ j wprost tutaj, to bŸdzie fajne. I tylko chwileczkŸ,
a potem mamy zamiar _ zako§czymy. A potem, kiedy zako§czymy, potem ci, którzy
pragn pozostaø do Wieczerzy Pa§skiej, mog pozostaø. Lecz w tej chwili bŸdziemy
zanosiø modlitwŸ za chorego. Co mówi Biblia?
ŠŠ† JeŒeli ten brat nie moŒe powstaø^ To jest w porzdku, niech tam tylko siedzi,
my przyjdziemy do niego. To jest w porzdku, zostawcie go tam tylko siedzieø. I my
tam zejdziemy i bŸdziemy siŸ modliø za niego. To jest w porzdku. W porzdku,
panie, zostawcie go tylko siedzieø wprost tam. Jest trudn rzecz dla niego stanø
tutaj, wiecie, my siŸ ucieszymy, Œe moŒemy przyj™ø wprost do niego.
ŠŠ‡ PragnŸ teraz co™ nadmieniø, mój drogi przyjacielu. Rozumiesz, ja wiem, Œe Pan
udowadnia to po caym kraju tak wiele razy. Rozumiecie? Daleko mi do kaznodziei,
ja nie mam wyksztacenia, i tak dalej. MiujŸ Pana Jezusa, Bóg wie, Œe ja Go miujŸ.
Lecz byem powoany do jednej rzeczy, by siŸ modliø za chorych. Czy temu
wierzycie? Nawet zanim wiedziaem w ogóle o tym darze, chadzaem tu do szpitala;
242
MÓWIONE S~OWO
i pamiŸtam, jak pielŸgniarki mawiay: Ty teraz odzyskasz zdrowie”. Widzicie? I
byo po prostu co™, Œe Bóg by tak askawy i wysucha moje modlitwy za tych ludzi.
ŠŠˆ WyobraŒam sobie, Œe gdyby dzisiaj wieczorem ogoszono i rozeszoby siŸ to
wszŸdzie po caym ™wiecie. Ogoszono by, Œe wszyscy, za których siŸ brat Branham
modli, niech przyjd tutaj _ chciabym, Œeby™cie dali listown odpowied› wadzy
Stanów Zjednoczonych. I zostaoby to rozgoszone po caym ™wiecie. UwaŒam, Œe
moŒe cztery lub piŸø milionów ludzi by odpowiedziao na tŸ wyzwŸ, gdyby j
ogoszono. Rozumiecie?
ŠŠ‰ A ci ludzie, wzglŸdnie kilku z nich byo juŒ martwych i lekarze odesali ich do
zakadu pogrzebowego. Niektórzy zostali u™mierceni na skutek wypadku, niektórzy
umarli naturaln ™mierci. Niektórzy z nich s ™lepi, utykaj, kalecy, pokrŸceni,
cierpi dolegliwo™ci, obkani^ w szpitalach, nie wiedzieli nawet, Œe byli™my w
szpitalu, by siŸ za nich modliø. Przyprowadzaj ich tutaj, musz ich nie™ø. Obkani
by sobie wywalczyli swoj drogŸ i pokiereszowali by siŸ, nie wiedzc nawet, gdzie
siŸ znajduj. A w cigu piŸciu minut s normalnymi, miymi, miujcymi lud›mi i
przy zdrowych zmysach do ko§ca swego Œycia. Rozumiecie?
ŠŠŠ Jest to^ Co to jest? To nie jest brat Branham. Jest to Jezus Chrystus; On mnie
posa, bym siŸ modli za chorych. Zatem, o to chodzi. Nie odnosio to zbyt wiele
sukcesów w Jeffersonville, bowiem _ dlatego wa™nie. OtóŒ, pragnŸ, aby™cie
wiedzieli, Œe mam tu w tym mie™cie kilku z moich najbliŒszych i najlepszych
przyjació. ChociaŒ, je™li chodzi o to miasto _ o stan tego miasta, ja go nie lubiŸ. Ja
nie lubiŸ tej sytuacji i nigdy nie lubiem; gdy byem maym chopcem, siedziaem i
czytaem moje ksiŒki historyczne, powiedziaem sobie: Pewnego dnia odejdŸ
std”. Rozumiecie?
ŠŠ‹ Ja nie lubiŸ Jeffersonville, jest to moczar, tu jest zagŸbie. Jest to rzeczywi™cie
botnisty teren i on jest bardzo zy. Wystp tutaj na szczyt Spickert Knobs, czy
gdzie™ indziej, i spójrz w dó w kierunku New Albany i Jeffersonville, jeŒeli to
chcesz zobaczyø. Popatrzcie tutaj, lekarze mówi nawet obecnie, Œe: Ludzie w tej
dolinie staj siŸ anemiczni z powodu tego stanu”.
Š‹‚ Pewna moda pani tutaj, pani Morgan, zostaa uzdrowiona z choroby raka, a jej
psa zabrano tutaj na klinikŸ, bo on mia ™wierzb. Czy wiecie, co byo przyczyn?
Osady z Colgates i inne rzeczy na chwastach tutaj, którymi on przechodzi. Jest to
najbardziej niezdrowe miejsce.
Š‹ƒ Pewien czowiek by w wojsku, przyszed tutaj i nabawi siŸ^ On mia astmŸ.
Poszed tam na dó na FlorydŸ, a jego oczy stay siŸ naprawdŸ czarne, i uda siŸ do
lekarza, i rzek: Lekarzu^”
Š‹„ Lekarz powiedzia: OtóŒ, ty bye™ w bitwie, nieprawdaŒ?”
Š‹… On rzek: O, nie, nie byem”.
Š‹† Je™li chcecie wiedzieø, kto to jest, nazywa siŸ Herby. OtóŒ, jeŒeli sobie tylko
przypomnŸ^ Jest to _ jest to Zjednoczony Bank Narodowy w New Albany, on tam
jest kasjerem. Zajd›cie tam tylko i odwied›cie go, nazywaj go Herby”, zapytajcie
siŸ go.
Š‹‡ On powiedzia^ On tam przyszed i powiedzia: Lekarzu, ja mam fistuŸ”.
Š‹ˆ I on go zbada i powiedzia: To siŸ zgadza”. On powiedzia: My™laem, Œe bye™
w walce”. Powiedzia: Chopcze, gdzie ty mieszkasz?”
Š‹‰ On powiedzia: Byø moŒe znasz to miejsce”, powiedzia, ja mieszkam w maym
miasteczku naprzeciwko Louisville, Kentucky, nazywajcym siŸ New Albana,
Indiana”.
PYTANIA I ODPOWIEDZI NA TEMAT HEBRAJCZYKÓW _ cz. III
243
Š‹Š Powiedzia: Ty mi chcesz powiedzieø, Œe nabawie™ siŸ tej fistuy z tej sonej
wody tutaj w Miami, od twego przybycia?” Powiedzia: Je™li potrafie™ mieszkaø w
Jeffersonville, Indiana albo w New Albany, Indiana, potrafiby™ Œyø gdziekolwiek
na ™wiecie, gdzie by ciŸ posaa armia Stanów Zjednoczonych”. To wszystko.
Rozumiecie?
Š‹‹ Jest to najbardziej niezdrowe miejsce, jakie istnieje na ™wiecie, o którym ja
wiem, jedynie Œeby chodzio o jakie™ bagna z malari. Rozumiecie? A ja _ ja tutaj
mam przyjació.
‹‚‚ Spójrzcie tutaj, ja bym po prostu móg pój™ø i zawoaø ich. Spójrzcie na dr Sam
Adaira, mojego kolegŸ. W porzdku, tam jest Mike Eagen, tam siedzi. O, moi drodzy,
ilu potrafibym wymieniø! Po prostu setki naprawdŸ dobrych kolegów, moich
starych przyjació, z którymi siŸ zaprzyja›niem^ Bez wzglŸdu na to, ilu nowych
przyjació znajdŸ, nikt nie moŒe zajø miejsca starego kolegi. Wy to wiecie.
‹‚ƒ Tam jest moja stara matka, siedzi tam w tyle, juŒ niewiele dni pozostao dla niej
na tej ziemi, ona ma teraz przeszo sze™ødziesit lat. Tam jest matka mojej Œony, ma
siedemdziesit, dobiega jej siedemdziesity pierwszy; my™lŸ, Œe siedzi gdzie™ tam w
tyle dzisiaj wieczorem. A tam, zostawiŸ j. Mój ojciec jest pogrzebany tutaj; moja
Œona jest pogrzebana tutaj na Walnut Ridge, a moje dziecko leŒy tam równieŒ.
Widzicie, co chcŸ powiedzieø?
‹‚„ Ja _ ja nie lubiŸ^ Ja _ ja _ ja tutaj nie chcŸ pozostaø i wierzŸ, Œe wkrótce,
niebawem bŸdŸ musia std wyjechaø. Rozumiecie, poniewaŒ to przychodzi do mnie
cigle, mówiŸ to za t kazalnic i nad moj Bibli.
‹‚… Kiedy powiedziaem mojej Œonie, kiedy nam dano pienidze na zbudowanie tej
plebanii, któr przekazaem na rzecz zboru^ Ten zbór jest wa™cicielem tej
plebanii; przyjd›cie tu i przekonajcie siŸ, czy tak nie jest. Widzicie, ja bym jej nie
zaj dla siebie.
‹‚† OtóŒ, gdy tam miaem zamiar budowaø, Meda powiedziaa: Ja pragnŸ pozostaø
tutaj ze wzglŸdu na moj matkŸ”.
‹‚‡ Ja powiedziaem: Kochanie, je™li to czynimy, bŸdzie nam z pewno™ci przykro
z powodu tego. Rozumiecie, to po prostu nie bŸdzie funkcjonowaø. Bóg powiedzia:
Oddziel siŸ’ i ja to muszŸ uczyniø”.
‹‚ˆ I powiedziaa: OtóŒ, moja matka!”
‹‚‰ Ja powiedziaem: Moja matka równieŒ. Lecz kto nie opu™ci swoich wasnych i
nie na™laduje Mnie, nie jest godzien byø nazwany Moim’. I to jest prawd”.
‹‚Š Pewnego dnia, tylko krótko, odczuwam, Œe siŸ bŸdŸ musia wyprowadziø, to
znaczy odej™ø. Lecz tutaj jest przyczyna, czemu te zgromadzenia nie bŸd
funkcjonowaø tutaj. Nie bŸdzie to funkcjonowaø tak, jak gdziekolwiek indziej, a
kaŒdy, kto by kiedykolwiek na zgromadzeniu wie, Œe to prawda, poniewaŒ to jest
wprost tutaj w moim ojczystym mie™cie. To jest przyczyn.
‹‚‹ Jezus powiedzia to samo, gdy On przyszed.
‹ƒ‚ Oni rzekli: Kim jest ten czowiek? Czy to nie jest syn tego stolarza tutaj? Do
jakiej szkoy on w ogóle chodzi? Gdzie on zdoby t naukŸ? Pozwól mi zobaczyø, jak
czynisz^ Ty powiedziae™, Œe tam czynie™ cuda, pozwól mi zobaczyø to samo
tutaj. Pozwól mi zobaczyø tutaj to, co uczynie™ w Kapernaum.
‹ƒƒ Jezus rzek _ On siŸ zdumiewa nad ich niedowiarstwem”. On siŸ odwróci i
powiedzia: ZaprawdŸ, zaprawdŸ powiadam wam, prorok nie jest bez nagrody,
jedynie Œe jest miŸdzy swym wasnym ludem, w swoim wasnym kraju”. Czy siŸ to
zgadza?
244
MÓWIONE S~OWO
‹ƒ„ I my wiemy^ spójrzcie na^ We›cie Finney’a, we›cie Sankey’a, Moody’go;
we›cie Johna Wesley’a, nigdy siŸ mu nie udao pozbyø tego, rozumiecie, dopóki nie
odszed ze swego kraju. Spójrzcie na _ spójrzcie na Moody’go. Kiedy Moody, atacz
starego obuwia w Bostonie _ nie potrafi wcale i™ø. On przyszed do Chicago, zanim
siŸ sta sawnym. Rozumiecie? On musia oberwaø od swoich wasnych. Czowiek
tak zawsze musi oberwaø.
‹ƒ… Lecz teraz, tutaj, Bóg odpowie na modlitwŸ, jeŒeli zapomnicie, Œe to jest William
Branham, rozumiecie, jeŒeli zapomnicie, Œe to jest William Branham, który ma z
tym co™ do czynienia, tylko po prostu kto™, kto tutaj stoi i modli siŸ za was. Jest to
Jezus Chrystus, który juŒ uczyni to, o co prosie™, je™li tylko bŸdziesz temu wierzy.
Rozumiesz? Nie moŒna w tej sprawie niczego uczyniø^ Ja z tym nie mam nic
wspólnego, tylko Œeby o tym ™wiadczyø. Lecz wydaje siŸ, Œe ze wzglŸdu na to, iŒ
wyrosem tutaj razem z wami i wy znacie kaŒd moj sabo™ø i kaŒdy bd, który
popeniem. I wy wiecie, czego Bóg dokona bezpo™rednio w tym mie™cie.
‹ƒ† To miasto w Dniu Sdu, ono zapaci wielk cenŸ pewnego dnia, bowiem tutaj
byy setki i setki wspaniaych uzdrowie§ _ wprost tutaj. To siŸ zgadza,
bezpo™rednio tutaj. Znaki i cuda, i pojawi siŸ tutaj Anio i pisay o tym gazety i o
wszystkim. A pomimo tego ludzie nie^ Dlaczego tak jest?
‹ƒ‡ OtóŒ, pewnego dnia odjadŸ std. Zastanawiam siŸ: Jaki bŸdzie mój koniec?”
Czy siŸ to juŒ sko§czyo? Czy to bŸdzie lada chwila? Ja mam czterdzie™ci osiem lat.
Czy siŸ to lada chwila zako§czy? Zastanawiam siŸ, czy tak jest.
‹ƒˆ Patrzcie, czemu ™wiat nie zda sobie sprawy z tego zdjŸcia tam? Dlaczego oni
tego zaraz nie zrozumieli? Dlaczego oni nie pojmuj tych innych rzeczy? Dlaczego
oni nie zrozumiewaj tych proroctw i tych rzeczy? Wy wiecie, oni tego teraz nie
potrafi zrozumieø, lecz pewnego dnia odejdŸ z tego ™wiata, a gdy odejdŸ, wtedy oni
To rozpoznaj. Niektórzy z was modych ludzi zrozumiecie to, kiedy ja odejdŸ.
Rozumiecie? Lecz Bóg nie pozwoli, Œeby siŸ to stao teraz.

Podobne dokumenty