Magnes 15 - Mondial Assistance
Transkrypt
Magnes 15 - Mondial Assistance
Thomas Pynchon: pisarz–zjawa Fortuna na emeryturze Tim Sykes wulgarny inwestor Igrając z bitcoinem Spis treści Krótko i na temat 04 XXI Forum Ekonomiczne za nami Smoki zapraszają do swojego skarbca Polska energetycznie niezależna w ciągu dekady? Ekspertyza 06 Mira Stanisławska-Meysztowicz: Ekologia w parze z ekonomią Magnes numeru 08 Igrając z bitcoinem Dobra moneta 12 Odporni na kryzys Dobra moneta 14 Miliony na emeryturze Bez komentarza 16 To jeszcze życie czy już gra komputerowa? As serwisowy 17 Współpraca Mondial Assistance ze sklepem Agito.p 3% mniej interwencji w lato Dialogi 18 Maja Włoszczowska: Od zwycięstw można się uzależnić MA styl 20 Thomas Pynchon: Pisarz, którego nie było Ekscentrum Tim Sykes: inwestor o niewyparzonym języku MAGnes Dwumiesięcznik Mondial Assistance Wydawca: Mondial Assistance, ul. Domaniewska 50B, 02-672 Warszawa, (022) 522 25 00, [email protected] Kierownictwo publikacji: Rafał Mrozowski Redakcja, koncepcja i realizacja: Szara Strefa. Redaktor naczelny: Rafał Modzelewski. DTP: Maciej T. Krawczyński Foto na okładce: Thinkstock 23 Szanowni Państwo! W tym numerze naszym tematem wiodącym jest bitcoin, wirtualna waluta, która zdobyła już pewną popularność w internecie, ale też zaliczyła kilka wpadek. Nie będę Państwa namawiał do dokonywania transakcji w tej walucie – takie działania mogą Państwo podjąć na własną odpowiedzialność – natomiast zachęcam do przeczytania artykułu. Bądź co bądź, jest to dość ciekawe zagadnienie. Pytanie bowiem brzmi, czy w przyszłości nie będziemy płacić powszechnie e-monetami. Podobnie jak sklepy czy całe sektory gospodarki znalazły się w sieci, nie inaczej mogłoby się zadziać w kwestii środków płatniczych. Tymczasem jednak zapraszam do lektury papierowej, niewirtualnej wersji „Magnesu”. Choć wersja elektroniczna także jest dostępna, co jest też przejawem procesu, o którym wspomniałem powyżej. Serdecznie pozdrawiam Tomasz Frączek Prezes Zarządu Mondial Assistance 3 Krótko i na temat Stawka podatku dla najbogatszych (Top Marginal Rate) w USA ▲ 55,3 proc. o tyle w ciągu ośmiu miesięcy podrożała żywność na Białorusi. Szacuje się, że do końca roku inflacja w kraju Łukaszenki może dojść nawet do 100 proc.! ▼ 216 tys. tyle polskich firm zaprzestało działalności w pierwszym półroczu tego roku (źródło: HBI Polska) Źródło: visualizingeconomics.com XXI Forum Ekonomiczne za nami 4 XXI Forum Ekonomiczne. Panel Innowacyjność. „Źródło czy konsekwencja rozwoju polskiej i europejskiej gospodarki?”. Michał Boni, minister – członek Rady Ministrów, Jacek Krawiec, prezes Zarządu, dyrektor generalny PKN Orlen. lat może się nawet podwoić do 5% całego PKB. W tym roku nie mogło również zabraknąć tematu zbliżającego się coraz większymi krokami Euro 2012. Szacunki Deloitte wskazują, że ta największa na Starym Kontynencie impreza piłkarska może przynieść nawet 30 mld PLN, co jest równoznaczne ze wzrostem PKB o 2,1%. Oznaczałoby to powtórzenie sukcesu poprzednich Mistrzostw Świata, które miały miejsce w Niemczech. Na koniec nie można zapomnieć również o demonstracji lokalnych mieszkańców protestujących przeciwko barierom niepozwalającym inwestować w infrastrukturę narciarską w regionie. Foto: Jerzy Dudek / Fotorzepa, Krzysztof Grazawski, Marcin Kempski / I Like Photo W dniach 7–9 września tradycyjnie już w Krynicy-Zdroju miało miejsce Forum Ekonomiczne. Przez te trzy dni znane uzdrowisko stało się ekonomiczną stolicą świata, do której przybyło ponad 2000 gości, w tym polityków, naukowców, ekspertów i praktyków biznesu. Uczestnicy Forum dyskutowali między innymi o przyszłości UE, kryzysie finansowym, energetyce i bezpieczeństwie międzynarodowym. Głównym punktem XXI Forum było wystąpienie premiera Tuska na temat europejskiej solidarności. Szef Rady Ministrów zaznaczył, że budowanie „Europy dwóch prędkości” oznaczałoby de facto porażkę projektu europejskiego. Jednym z ważniejszych tematów była kwestia wykorzystywania w gospodarce energii jądrowej. Według ekspertów, oprócz Niemiec, katastrofa Fukushimy nie przestraszyła żadnego innego państwa planującego dalszy rozwój tej formy pozyskiwania energii. Kolejnym ważnym punktem Forum był e-commerce. Według Grzegorza Cimochowskiego z Boston Consulting Group udział polskiej gospodarki internetowej w ciągu trzech, czterech 79 „Rynek jest bardziej funkcjonalny niż demokracja. Ale pamiętajmy zawsze o tym, że ani rynek nie eliminuje nieuczciwości, ani demokracja głupoty. Do tego potrzebne jest coś więcej: kultura”. tylu miliarderów mieszka w Moskwie – mieście o największym zagęszczeniu krezusów na świecie Grzegorz W. Kołodko Smoki zapraszają do swojego skarbca 4 września wystartowała kolejna edycja popularnego programu „Dragon’s Den”. Program, choć z założenia rozrywkowy, jest też interesujący dla wszystkich osób zajmujących się biznesem. Jego idea polega na tym, że do wybranych inwestorów zgłaszają się śmiałkowie, którzy w zamian za dofinansowanie prezentowanych pomysłów na biznes oferują udziały w przedsięwzięciu. Jeżeli ktoś myśli o własnej firmie, niech najpierw obejrzy ten program i zastanowi się jeszcze raz – to naprawdę doskonała nauka. Obecna edycja rozpoczęła się z prawdziwym hukiem i wydawało się, że role uczestników programu odwróciły się: to inwestorzy walczyli między sobą o możliwość współrealizowania zaprezentowanego pomysłu, a nie młody przedsiębiorca o pieniądze jury. Co tak zachwyciło Annę Garwolińską, Marka Rusieckiego, Grzegorza Hajdarowicza, Macieja Kaczmarskiego i Mariana Owerko? – Pomysł na firmę pozyskującą na wyłączność powierzchnie wind, aby zamieszczać w nich reklamy. W końcu najprostsze pomysły są najlepsze. Krótki wpis Na krynickim forum ekonomicznym padło wiele słów na temat energetyki jądrowej. Słów, które zachęcają do inwestowania w ten segment. Nie należę do fanatycznych ekologów, niekoniecznie też biorę pod uwagę katastrofę w Japonii. Oprócz tego, że nadal nie wiadomo, jak unieszkodliwiać odpady, to ta forma energetyki jest po prostu nieopłacalna. Dlatego osobiście przyklaskuję Niemcom w ich wysiłkach w kierunku znalezienia innej drogi. Polska energetycznie niezależna w ciągu dekady? Według prof. Sydneya Greena Polska będzie w stanie wydobywać na skalę przemysłową gaz łupkowy za 5–10 lat. Fakt ten może okazać się wyjątkowo istotny, gdyż według szacunków na terenie Polski znajdują się najbogatsze złoża gazu łupkowego w całej Europie – aż 5,3 bln m³. Jeżeli okaże się to możliwe, to, jak podaje amerykańska Agencja ds. Energii (EIA), Polska będzie mogła sama zaspokoić swoje zapotrzebowanie na gaz na najbliższe 300 lat. Na takie złoża, jak można się łatwo domyślić, jest już ogromny popyt. Tylko w samej Polsce wydano już około 100 koncesji na poszukiwanie złóż gazu niekonwencjonalnego. Rafał Modzelewski Spis treści ▲ 5 Ekspertyza Ekologia w parze z ekonomią Rozmowa z Mirą Stanisławską-Meysztowicz, prezesem Fundacji Nasza Ziemia, inicjatorką akcji „Sprzątanie świata” w Polsce Czy człowiek ze swojej natury jest proekologiczny czy raczej nastawiony do środowiska wrogo? To jest bardzo ciekawe pytanie. Ja uważam, że australijscy aborygeni byli pierwszymi ekologami. Polowali tylko na te zwierzęta, które mogli zjeść w jeden dzień. Nie robili tego dla przyjemności. Nie niszczyli swojego środowiska. Nie zdegradowali Australii przez tysiące lat, a kiedy nadeszła biała cywilizacja, to zrobiliśmy tam dużo krzywdy. Tacy jesteśmy. Budujemy szosy, koleje, przemysł, kopalnie odkrywkowe... Ale przecież nie można tego sprowadzać do aborygenów. Nie sądzę, żeby oni różnili się jakoś specjalnie od innych tego typu plemion. I czy wybudowanie szosy jest działaniem anty- Mira Stanisławska-Meysztowicz – działaczka ekologiczna, założycielka i prezes Fundacji Nasza Ziemia. W 1994 zainicjowała w Polsce akcję „Sprzątanie Świata”. Członkini Rady Programowej Zielonego Instytutu. Jest również patronką szkoły podstawowej w Żdżarach (woj. wielkopolskie). Akcja „Sprzątanie świata” została zapoczątkowana w 1989 w Australii. Obecnie odbywa się w 130 krajach świata – ma na celu wpojenie dzieciom, młodzieży i dorosłym szacunku dla środowiska naturalnego. W ramach akcji w Polsce co roku zbiera śmieci ok. dwóch milionów wolontariuszy. Działania Miry Stanisławskiej-Meysztowicz znalazły uznanie u władz państwowych: w 2001 została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2002 została uhonorowana Orderem Uśmiechu. Była Człowiekiem Roku 2004 Polskiej Ekologii. 6 parlament zdecydował, że wszystkie ekologicznym? Nie wyobrażam sobie urzędy państwowe przejdą na papier powrotu do wozów drabiniastych ekologiczny. I papier staniał. W Polsce też poruszających się po zabłoconych można to zrobić, tylko musi być do tego traktach. polityczna wola. Tak jak powiedziałam: Nie chcę, żebyśmy wracali do jaskiń, ekologia musi iść w parze z ekonomią. sama bym nie chciała w nich mieszkać. Możemy jakoś się rozwijać, ale ja więcej Czy ta ekologiczna ekonomia to nie pieniędzy wydawałabym na koleje niż na jest przypadkiem hipokryzja? Gdy szosy. Szybkie koleje są bardziej prośrofirma robi sobie PR ze standardodowiskowe. W samochodzie zazwyczaj wych działań ekologicznych, które porusza się jeden człowiek, pociągi są i tak musi wdrożyć ze względów lepszym rozwiązaniem. Podobnie wsaprawnych, to nie mamy do czynienia dziłabym tiry na tory. To funkcjonuje już z nadużyciem? w wielu krajach. Dlaczego zatem nie Jeśli ktoś robi nawet coś małego, ale wdrożyć tego w Polsce? dobrego dla środowiska, to niech się „Sukces”, „sprzedaż”, „wzrost” to słowa, pochwali. Gdy truciciele płacą kary, to ja które teraz bardzo często się pojawiają. chciałabym, żeby te pieniądze rzeczywiA ekonomia i ekologia muszą iść ramię ście były przeznaczane na ekologię. w ramię. Niszcząc środowisko, skazuCzy firmy, które promują się jako ekojemy siebie na zagładę. logiczne, to nie są takie, które mają Powinniśmy być mniej chciwi. Budujemy coś w tej kwestii za uszami, np. produże domy, czasami na wyrost. Po co ducent drewnianych mebli? nam taki duży dom? Trzeba go ogrzać Jeżeli wycina las uprawiany specjalnie i o niego zadbać, a to wszystko wpływa pod tę produkcję, to nic w tym złego. na środowisko. Tyle tylko, że to, co W Australii zwiedzasię wytnie, trzeba łam eko-wioskę zaod razu obsadzić. łożoną przez bardzo Jestem natomiast edycja „Sprzątania Świata” bogatych ludzi. Nie absolutnie przeciwna odbyła się w Polsce można po niej jeździć firmom, które produwe wrześniu samochodami. Domy kują meble z drzew zbudowali bardzo egzotycznych. W ten skromne z materiałów second-hand. sposób znikają piękne lasy na Borneo Nie ma płotów. Przy domach ogrody wai w innych miejscach Azji. Nie mówiąc rzywne. Bardzo mi się to podobało. już o Amazonii, gdzie prowadzona jest wycinka pod rolnictwo. A pani jak mieszka? Poza tym, wolałabym, żeby meble słuW Australii w małym domu. Kiedy żyły przez pokolenia. Pamiętam, jak babtrójka moich synów dorastała, mieliśmy cia mi mówiła, że dostała swoje meble większy dom z basenem, ale potem od swojej matki, a ta też od swojej matki. go sprzedałam. W Polsce mieszkam w małym mieszkaniu na Starym Mieście We współczesnej konsumpcji przedw Warszawie. mioty są coraz mniej trwałe. Wyrzuca Niech każdy z nas spojrzy w lustro i zasię i kupuje nowe. pyta, po co mi dwudziesta spódnica, To jest napędzanie zysku dla dużych dziesiąta bluzka, sto par butów lub korporacji z ogromną szkodą dla środokrawatów. Niektórzy zaczynają już mywiska. śleć w sposób odwrotny, uczestnicząc Niemniej jednak sama ekologia to też w ruchu „slow life/slow food”. biznes. Wiele firm przecież z niej żyje, także korporacje. Zabawa w slow food jest bardzo droga. Nie każdy może sobie na nią Cóż, jeśli takim biznesem mogłaby być pozwolić. produkcja paneli słonecznych, które generują energię, to proszę bardzo, proMa pan rację, ale gdyby było więcej tadukujcie. Jestem za tym, żeby jeszcze kich produktów, to one by staniały. Niższą bardziej tę technologię usprawniać i ją cenę ustaliłby wysoki popyt. Mam dobry rozwijać. Byłam ostatnio na konferencji przykład z Australii. Kilkanaście lat temu 18 we Wrocławiu, gdzie mówiono o tym, że w Danii, Austrii i Szwecji istnieją nie tylko zeroemisyjne domy czy osiedla, ale i całe regiony. To dobry przykład edukacji ekologicznej. Ale oprócz dobrych praktyk obok działają organizacje, które stroją się w szaty ekologów, a tak naprawdę albo bronią jakiegoś egoistycznego interesu, albo wręcz działają na szkodę środowiska. Jak przeciętny człowiek ma odróżnić ekologa od lobbisty? Za takimi działaniami stoi chciwość. Jeśli fundamentalnie nie zajmiemy się duchową stroną naszego życia, a tylko materialną, to ja słabo widzę przeżycie człowieka na planecie. To prawda. Tylko co zrobić, jeżeli działalnością ekologiczną zajmują się pseudoekolodzy? Ludzie zaczynają mieć mętlik w głowie. To nie jest edukacja. Uważam, że społeczeństwo jest niedoinformowane bądź też prezentowane są informacje uspokajające. Faktem jest, że bardzo trudno wyłowić z zalewu informacji, o co tu chodzi. Np. ostatnio przeszła przez Sejm i Senat nowa Ustawa o nasiennictwie. Tak naprawdę jest to furtka dla GMO. Zaprotestowaliśmy i napisaliśmy list do Prezydenta, żeby nie podpisywał tej ustawy, więc na razie mamy trochę czasu, ale nie wiem, jak to się skończy. Chciałabym, jako zwykły obywatel, być rzetelnie informowana, ale teraz takich informacji nie otrzymuję. Żeby poznać tę ustawę, trzeba byłoby porozmawiać z ekspertami. W jaki sposób powinna działać firma, żeby zrobić coś dobrego dla ekologii? Bardzo bym chciała, żeby firmy zaczęły uczciwie myśleć o swoim wpływie na środowisko, bo dotyczy to nas wszystkich A mała firma? Jak najbardziej też. Małe firmy są bliżej ludzi. Taka firma może zastanowić się, jak można zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko, chociażby oszczędzając wodę i prąd. Jesteśmy jak naczynia połączone. Jeśli ktoś zapomni zgasić światło na noc w zakładzie, to nie tylko więcej zapłaci, ale jeszcze skazi niepotrzebnie środowisko. To są małe kroczki, ale ważne. Rafał Modzelewski Spis treści ▲ 7 Magnes numeru Igrając z bitcoinem Waluta niekotrolowana przez żaden rząd ani bank państwowy. Fizycznie nieistniejąca, wyrażona w formie pliku komputerowego. Bitcoin – kto sprzedał tę walutę w czerwcu 2011 r., a kupił pół roku wcześniej, zarobił fortunę. 8 Bitcoin (BTC) – powstała w 2009 r. cyberwaluta, obecnie stała się wielką kontrowersją. Dla niektórych szansą na krociowe zyski, dla innych niebezpiecznym narzędziem mogącym pogrążyć zasoby finansowe. Założyciele Twórcą bitcoina jest Sakatoshi Nakamoto. Prawdopodobnie człowiek taki nie istnieje i za tym kryptonimem kryje się grupa programistów i hakerów. Anonimowość to jedna z podstawowych cech obiegu tego pieniądza, dlatego też jego twórcy też pozostają nieznani. Podczas gdy w przypadku tradycyjnych walut mamy do czynienia z banknotami i monetami, w bitcoinie występują klucze stanowiące przypadkowy ciąg liter i cyfr, np. 1h78GJ78gkjkEW60HRega9lpcD. Są to tzw. zapisy w portfelach. Można je przechowywać na dysku komputera bądź też na serwisach oferujących ich gromadzenie i wymianę, np. bitmarket.eu. Cechą charakterystyczną bitcoina jest to, że w jego filozofię wpisany jest mechanizm deflacyjny. Projektanci założyli, że do 2037 r. powstanie 21 mln bitmonet i na tym koniec. Do tej pory w obiegu istnieje 6 mln BTC, do 2013 r. ma już ich być połowa, a w 2017 r. – 3/4, co oznacza, że z upływem czasu pojawiać się ich będzie coraz mniej na zasadzie szeregu geometrycznego. W jaki sposób nowe jednostki trafiają do obiegu? Obecnie generowane są co 10 minut w ilości nie większej niż 50 BTC i przesyłane do portfela, który w danej chwili wniesie największą moc obliczeniową względem wszystkich węzłów. A ponieważ liczba nowych bitmonet ulega ciągłemu obniżeniu i poziom operacji matematycznych wzrasta, zdarzenia te będą występowały coraz rzadziej. Przechwytywanie owych „nagród” nazywane jest w żargonie „wydobywaniem”. W sieci znaleźć można sporo materiałów instruktażowych, jak „wykopywać” wirtualne złoto. Trzeba jednak wiedzieć, że o ile w 2009 r. „wykopywanie” BTC było dość proste, o tyle obecnie wymaga naprawdę mocnego komputera i sporo cierpliwości. Bądź co bądź, jest to swego rodzaju wyróżnienie dla tych, którzy rozwijają system. Waluty ani operacji na bitcoinach nikt nie kontroluje. Bitcoin nie jest emito- Logo bitcoina łączy w sobie symbolikę złota i dolara. Czyżby w zamyśle jego twórców chodziło o połączenie najlepszych cech tych środków płatniczych? wany przez żaden bank centralny, ani rząd. Nie istnieje żadna instytucja, która sprawuje nad nim pieczę. Użytkownicy są także anonimowi. BTC można wymieniać na tradycyjne waluty w internetowych kantorach. Także niektóre e-sklepy akceptują płatności w bitmonetach. Nie istnieje też centralny serwer, przez który przechodzą transakcje. Wykorzystuje się do tego technikę ‘peer-to-peer’ znaną z Bittorrenta czy SoulSeeka. Entuzjaści BTC jest spełnieniem marzeń wielu hakerów i geeków, którzy od ponad dekady dążą do wylansowania jednostki monetarnej wolnej od nacisków i mechanizmów kontrolnych. Prekursorem tego typu działań był David Chaum, który od 1990 r. lansował swój DigiCash (patrz ramka). Kolejne wdrożone pomysły kończyły się fiaskiem z różnych przyczyn: braku powodzenia lub np. z powodu zamknięcia mechanizmu przez służby państwowe, które upatrywały w danej walucie narzędzia do prania brudnych pieniędzy. Dopiero jednak bitcoin stał się na tyle znanym przedsięwzięciem, że zainteresowały się nim media, sklepy, kantory, inwestorzy, publicyści, blogerzy. Stał się znakomitym narzędziem do szybkiego i bezprowizyjnego przesyłania gotówki. Erupcja nastąpiła w I połowie 2011 r. Waluta w gwałtowny sposób zaczęła zyskiwać na wartości. W najbardziej korzystnym momencie można była na niej zarobić aż 7000%. Wspomniany Sakatoshi Nakamoto najpewniej nie istnieje. Za tym pseudonimem kryją się prawdziwi twórcy BTC, których jednak trudno zidentyfikować. Wiadomo, że jednym z nich może być Gavin Andresen z Amherst z amerykańskiego stanu Massachusetts, bloger uważany za lidera projektu, często prowadzący negocjacje z rozmaitymi instytucjami w temacie bitcoinów. Mówi się też o niejakim Natoshi. Niektórzy przypuszczają, że wśród twórców bitmonet są ci, którzy lansowali poprzednie tego typu rozwiązania. W czerwcowej rozmowie z „DGB” Nick Szabo, twórca nieistniejącego już projektu bitgold, z entuzjazmem wypowiadał się o BTC: „Bitcoin może uzupełnić światowy system finansowy o coś, czego obecnie bardzo brakuje. Inwestor jest skazany na lokowanie pieniędzy albo w kontroloSpis treści ▲ 9 Magnes numeru wanym przez banki centralne pieniądzu, albo w metalach szlachetnych. Niestety, żadna z tych opcji nie jest idealna. Kurs walut jest podatny na motywowane politycznie procesy inflacyjne czy dewaluację, natomiast złoto wymaga albo dzielenia się zyskiem z pośrednikami, albo skazywania się na koszty składowania. Bitcoin może się stać połączeniem najlepszych cech obydwu. Jego kurs wyznacza zdrowa gra podaży i popytu, ale też łatwo go przechowywać i handlować nim online bez angażowania osób trzecich”. Weryfikacja nadeszła już kilka dni po publikacji w „DGB”. Można by rzec, że BTC stało się ofiarą własnej popularności. Sceptycy 16 czerwca 2011 r. jednemu z uczestników systemu skradziono przez internet 25 000 bitcoinów o wartości ok. pół miliona dolarów. 19 czerwca 2011 r. nastąpił atak hakerów na największy wirtualny rynek Mt.Gox. Dokonano szybkiej kradzieży i sprzedaży. W ciągu kilku minut kurs BTC spadł z 17 dolarów do 1 centa. Wprawdzie wkrótce szybko tworzyć waluty nieopartej kompletnie na powrócił do kursu zbliżonego do tego, niczym, nieobjętej żadnymi gwarancjami, który obowiązywał przed włamaniem, odgórną kontrolą czy choćby centralnym ale rynek dostał klarowną informację: ta serwerem. Utracone depozyty nie podzabawa nie jest bezpieczna. Kolejnym legają ubezpieczeniu. Jak zauważył na ciosem było zniknięcie pod koniec lipca swoim blogu Trystero, „nie ma podmiotu kantora mybitcoin.com wraz z prawie prawnie odpowiadającego za luki w sys2 milionami dolarów. Umieszczone temie bezpieczeństwa sieci bitcoinowej, potem wyjaśnienie miało dość niejasny ponieważ sieć nie należy do nikogo i nikt charakter. Swoje środki w wysokości za jej bezpieczeństwo prawnie nie odpo25 000 BTC utracił w ten sposób Bruce wiada”. Wagner, jeden z apoKolejna sprawa to stołów bitmonet. Na mafia, dealerzy narcenzurowanym znalazł kotyków, hakerzy, się także polski kantor terroryści i szara strefa, tak duży był wzrost wartości bitomat.pl, z którego które rozliczają się BTC w I półroczu 2011 r. także „wyciekło” w BTC. W kontekście 17 000 bitcoinów. waluty samo w sobie W rezultacie został on w sierpniu przejęty nie jest to być może złe, ponieważ przez Mt.Gox. mafiosi z pewnością obracają też i dolaBezpieczeństwo to podstawowy zarzut, rami. Niemniej jednak niekontrolowany z jakim spotykał się system wirtualnej charakter bitmonet sprawia, że mechawaluty. Ci analitycy finansowi, którzy do nizmem szczególnie interesują się służby BTC od początku mieli mocno ironiczny specjalne. Oznacza to ni mniej, ni więcej stosunek, podkreślali, że nie można tylko wyłapywanie co niektórych ich 7000% 10 posiadaczy i dokonywanie konfiskaty, a być może i w konsekwencji delegalizację całości. Zwłaszcza że już w czerwcu prowadzono w amerykańskim senacie rozmowy na ten temat. Oczywiście, jasne jest, że w następstwie takich działań powstaną kolejne wirtualne byty, tak jak to miało miejsce z Napsterem. Pytanie tylko, który inwestor jest w stanie wytrzymać – a jeśli tak, to jak długo – taką kołomyję. BTC – jako waluta poza kontrolą – jest też skazana na bańki spekulacyjne oraz na sztuczne obniżanie, a następnie windowanie ceny. Taka praktyka na giełdach jest zakazana i na tych, którzy decydują się na takie działania, nakładane są kary. Na rynku bitmonet panuje pełna wolność, a więc spekulanci mogą brać się za pracę. Lawina ruszyła Wydaje się jednak, że zjawiska nie da się już powstrzymać. Próba likwidacji procesu może przynieść jedynie wyryw- Cena 1 bitcoina w USD (2011 r.) Styczeń Luty Marzec Historia wirtualnych pieniędzy 1990 DigiCash. Pierwszy tego typu projekt. Bezpieczny, ale z braku zainteresowania zamknięty w 1998 r. Jego twórcą był David Chaum. 1996 2003 Linden dolar. Waluta obowiązująca w „Second Life”, grze polegającej na prowadzeniu życia w wirtualnym świecie. Wraz z odpływem aktywnych graczy, waluta także straciła na znaczeniu. 2007 Ven. Jednostka monetarna stosowana w portalu społecznościowym Hub Culture. Jej oddziaływanie jest jednak dość ograniczone. Źródło: „DPG” Maj Czerwiec Lipiec Sierpień Wrzesień Październik na 27 września to prawie 5 dolarów). kowy rezultat. Analityk Noble Securities, Jego twórcy uparcie dążą do tego, aby Łukasz Wróbel zauważa, że „aby go był instrumentem bezpiecznym i stał całkowicie zlikwidować, należałoby się nie tylko ciągiem znaków, dzięki odłączyć od systemu wszystkich użytktóremu można zarobić łatwe pieniąkowników – mówiąc inaczej, władze dze. Sam fakt, że znalazły się sklepy, wszystkich państw musiałyby podjąć które przyjmują płatności w tej walucie, skoordynowane działania. Przykład sieci oznacza, że pewien stopień zaufania wymiany plików Bittorrent, która stała został już osiągnięty. Z drugiej strony się inspiracją dla pomysłodawcy e-wajednak pozostaje nadal rozwiązaniem luty bitcoin, pokazuje, że po osiągnięciu rozwojowym masy krytycznej i na tym etapie powstrzymanie jedynie pewsystemu jest nego rodzaju praktycznie bitcoiny o takiej wartości zniknęły wraz zjawiskiem, niemożliwe. z portalem mybitcoin.com o którym nie wie W przyszłości całkiem spora bitcoin może grupa analityków finansowych. Inwestozmienić system finansowy, podobnie wanie w BTC zaś wiąże się ze sporym jak Wikipedia zmieniła sposób, w jaki ryzykiem graniczącym z hazardem. poszukujemy informacji, a system Linux Potencjalni inwestorzy – jeżeli w ogóle i ruch open-source wymusiły innowacje chcą myśleć o stopie zwrotu z tak przei zmieniły zasady gry w świecie technodziwnej waluty – powinni dysponować logii. Obecnie system jest w fazie, kiedy sporą wiedzą i doświadczeniem nie technologią przestają się interesować tylko w kwestii spekulacyjnych inwestywyłącznie technologiczni geekowie cji internetowych, ale też znać techniki i pojawiają się pierwsi zwyczajni użytstosowane przez hakerów i często mokownicy testujący, czy gra jest warta nitorować status BTC. świeczki, tzw. early adopters, np. sklepy Twórcom bitmonet zależy jednak nie internetowe czy ja sam posiadający na tym, żeby stał się on narzędziem w ramach eksperymentu na swoim koninwestycyjnym, ale normalnie funkcjocie 1 BTC”. nującym środkiem płatniczym. Kto wie Walka o spełnienie marzenia internetozresztą, jeżeli projekt się powiedzie, to wych wizjonerów trwa. Broń nie została nie jest wykluczone, że wyjdzie z underzłożona. groundu. Domyślam się, że na to tak naprawdę autorzy BTC liczą. Reasumując, bitcoin to fenomen. Oczywiste jest, że powstał jako odpowiedź Rafał Modzelewski na kryzys. Mimo turbulencji i zniżki kursu, jakie zaliczył, nadal utrzymuje się na powierzchni i nie znika (jego cena 2 000 000 $ Foto: Thinkstock, Paweł Łozewski / Thinkstock, ppart / Thinkstock, Yanik Chauvin / Thinkstock E-gold. System oparty na złocie. Zlikwidowany w 2009 r. przez Departament Sprawiedliwości USA. Kwiecień Spis treści ▲ 11 Chiny dysponują największą na świecie rezerwą walutową. Odporni na kryzys Kryzys! Recesja! To hasła, które nie schodzą z nagłówków tytułów w prasie codziennej od trzech lat. Zmieniają się natomiast kraje, obok nazw których pojawiają się owe wyrazy. Są jednak państwa, których te pojęcia nie dotyczą. Na naszych oczach zmienia się znaczenie zwrotu „potęga gospodarcza”. Za sprawą kryzysu i recesji kraje, które kiedyś stanowiły motory globalnej gospodarki, stanęły na krawędzi zapaści; a nawet bankructwa. Stany Zjednoczone, Grecja, Irlandia, Hiszpania, Islandia, Łotwa, Włochy to tylko niektóre z tych, których sytuacja ekonomiczna niemal legła w gruzach w czasie zaledwie kilku lat. Mówi się, że kryzys dotknął praktycznie cały glob, jednak na tym oceanie niespokojnym pozostało kilka przysłowiowych wysp szczęśliwości, krajów, z którymi recesja obchodzi się wyjątkowo łagodnie. 12 Kryzys? Nie, dziękuję! Jak podają ekonomiści i analitycy, głównym powodem, dla którego na globalnej gospodarce w tak znacznym stopniu odbił się krach na amerykańskim rynku, był fakt, iż wiele krajów i gałęzi przemysłu w zbyt dużym stopniu uzależniona jest od gospodarki USA. Mówiąc obrazowo, przypomina to trochę grupę taterników powiązanych ze sobą na wypadek gdyby jednemu podwinęła się noga. Jeśli jednak tym, który się pośliźnie, będzie najcięższy z grupy, reszta może go nie utrzymać i ten pociągnie całą ekspedycję w dół. Wymiana handlowa to jednak nie jedyny czynnik determinujący podatność gospodarki danego kraju na załamania w innych. – Ważną kwestią jest również zadłużenie wewnętrzne. Im bardziej zadłużony kraj, tym większe będzie miał problemy w przypadku perturbacji na rynkach finansowych. Może po prostu nie być w stanie spłacić zadłużenia, ponosić będzie również wyższe koszty obsługi długu. Kolejnym elementem mającym wpływ na podatność kraju na globalne zawahania jest elastyczność gospodarki. Kraje o sztywnym kursie walutowym mocniej odczuły recesję niż kraje o kursie płynnym, w których kurs walutowy stanowi swego rodzaju bufor i mechanizm stabilizujący. Przykładem może być Wzrost cen surowców dobrze zadziałał na gospodarkę Australii. Brazylii pomaga względna samowystarczalność. Polska, Australia Chiny, Brazylia W Europie, co zapewne dla czytelników Przykładem kraju, który ucierpiał właśnie nie jest niczym odkrywna zbyt dużej zależności od czym, jedynym krajem, innych może być choćby który zachował wzrost Japonia, która dotkliwie gospodarczy, jest Polska, odczuła kryzys w sektorze rezerw walutowych choć spora część analitysamochodowym. Japońskie Chin to dolary ków dodaje: jeszcze. Nie firmy motoryzacyjne nie ulega jednak wątpliwości, były w stanie sprzedawać że, mimo spadku eksportu, to właśnie na inne rynki tak wielu samochodów jak nasza gospodarka odnotowuje obecnie wcześniej, przez co eksport do samych jedne z najlepszych wyników gospotylko Stanów Zjednoczonych spadł aż darczych w tej części kontynentu. Jak o 80 proc. Na drugim końcu bieguna wynika z analizy wykonanej w sierpniu można jednak postawić inny azjatycki przez tygodnik „The Economist”, w ciągu kraj: Chiny. – To jeden z nielicznych ostatnich czterech lat wartość polskiego dużych krajów, w którym nie było poPKB per capita wzrosła o ponad 10 ważnego spowolnienia gospodarczego; proc. W naszym przypadku również jest mimo iż ich jego gospodarka opiera się 2/3 to efektem mniejszej zależności polskiej gospodarki od rynku zewnętrznego. Jako kolejny kraj, który całkiem nieźle poradził sobie w dobie kryzysu, eksperci wymieniają również Australię. – To jedyny spośród dużych i dobrze rozwiniętych krajów, w którym nie doszło do spadku PKB. Australia to państwo o elastycznej, wolnorynkowej gospodarce i niskim zadłużeniu publicznym. Poza tym to kraj surowcowy, więc wzrost cen surowców akurat zadziałał na korzyść gospodarki. Nie bez znaczenia jest też położenie i aktywna wymiana handlową z azjatyckimi krajami. Handel z Japonią i Chinami stanowi prawie 60 proc. eksportu tego kraju. Jeśli więc chińska gospodarka nie wyhamowała, to Australia również nie miała powodów do niepokoju – mówi Krzysztof Kolany. Przykłady krajów, które całkiem nieźle znoszą recesje, mają wiele wspólnych mianowników - niewielki deficyt, mniejszy wpływ eksportu na PKB czy duży popyt wewnętrzny. Obecnie jednak trudno budować pozycję stabilnego i liczącego się państwa bez wymiany handlowej, a przykład Australii pokazuje, że zależność od innych może też mieć dobre strony. Bo, wracając do terminologii wspinaczkowej, nie wychodzi się w góry bez asekuracji. Trzeba jednak wiedzieć, do kogo się przypiąć. Mateusz Wilk Foto: Alvin Teo / Thinkstock, Yuri Arcurs / Thinkstock, Leah-Anne Thompson / Thinkstock choćby nasz kraj. Jak koniunktura się pogarsza, to słabnie też złoty, co wspiera polskich eksporterów, więc w pewnym stopniu też im pomaga. Ale kluczowym elementem pozostaje kwestia otwartości gospodarki. Jeśli kraj jest otwarty na wymianę zagraniczną, a eksport stanowi znaczną część jego PKB, załamanie na zagranicznych rynkach prowadzi do spadku produkcji i wzrostu bezrobocia – ocenia Krzysztof Kolany, główny analityk portalu Bankier.pl. na handlu międzynarodowym, a więc podstawowym pasie transmisyjnym recesji. Rola eksportu w chińskiej gospodarce nie jest jednak tak duża jak w innych krajach. Znacznie większą odgrywa popyt wewnętrzny. Chiny uratował też fakt, iż mają niewielki dług publiczny, mogły więc pobudzić popyt wewnętrzny większą ekspansją fiskalną i monetarną. Dzięki temu tempo wzrostu w Państwie Środka wciąż jest na wysokim poziomie utrzymującym się między 7 a 9 proc. – mówi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Warto dodać, ze Chiny niejako były również doskonale przygotowane na wszelką ewentualność, gromadząc największe na świecie rezerwy walutowe: ponad 2 biliony dolarów, z czego 2/3 w dolarach. Innym krajem, w którym kryzys poczynił relatywnie niewielkie spustoszenie, jest Brazylia. Mimo bliskiego sąsiedztwa z USA brazylijska recesja trwała bardzo krótko, a w rocznym ujęciu PKB tego kraju spadło o zaledwie 1 proc. Tutaj również pomogła względna samowystarczalność kraju, niewielka rola eksportu w PKB, rozbudowany rynek wewnętrzny i niskie zadłużenie. Spis treści ▲ 13 Dobra moneta Miliony na emeryturze Biznes po pięćdziesiątce? Kojarzy się z prowadzeniem własnego kiosku lub stoiska na bazarku. Ale po pięćdziesiątce można założyć też znacznie poważniejsze biznesy i grać o dużo większe pieniądze. 52 Kult młodości dotyczy nie tylko świata mody. Równie silnie zaznacza się on w biznesie. Media ekscytują się przypadkiem każdego 20-letniego milionera, który zaczął od prostego pomysłu na internetową firmę. O seniorach, którzy osiągnęli finansowy sukces, nie mówi się niemal wcale. Czy to znaczy, że wejść do świata wielkich pieniędzy można tylko w młodym wieku? Przykłady założycieli wielu międzynarodowych koncernów są najlepszą odpowiedzią na to pytanie. 14 Ray Kroc, twórca sukcesu sieci McDonald’s (sukces biznesowy w wieku 52 lat) Młodość spędził, jeżdżąc po USA i sprzedając miksery. Gdy miał na karku 50 lat, biznes szedł coraz gorzej, bo na rynku pojawiło się wielu konkurentów. To dało mu kopa do działania. Kroc zwrócił się do swoich klientów – braci McDonaldów, którzy prowadzili restaurację i udzielali licencji franczyzowych. On chciał w każdym nowo otwartym lokalu umieszczać swój mikser, oni zaproponowali mu czuwanie nad sprzedażą licencji. Kroc przyjął tę ofertę, ale cały czas miał wrażenie, że bracia nie chcą wyjść poza poziom lokalny. Odkupił więc od nich firmę. Mając 52 lata, zaczął tworzyć spójny koncept, adaptowalny w każdym miejscu na świecie. Licencjobiorcy zaczęli działać pod jednym logo (wcześniej każdy lokal mógł mieć własną nazwę), w restauracjach o niemal identycznym wystroju. Kroc słuchał ich pomysłów na ciekawe innowacje. I tak jeden z franczyzobiorców zapro- jektował figurę Ronalda McDonalda, a inny wymyślił Big Maca. W pięć lat po wejściu Kroca do firmy otwarta została jej setna restauracja, a po kolejnych czterech latach McDonald’s sprzedał miliardowego hamburgera. Wszystko dzięki facetowi po pięćdziesiątce, który miał doświadczenie jedynie w sprzedawaniu mikserów. 55 Chaleo Yoovidhya, twórca receptury Red Bulla (sukces biznesowy w wieku 55 lat) Jego historia nadaje się na hollywoodzki scenariusz. Farmaceuta z Tajlandii opracował recepturę napoju energetyzującego Krating Daeng, który stał się popularny wśród tamtejszych kierowców ciężarówek. Na tym by pewnie poprzestał, gdyby nie Austriak Dietrich Mateschitz. Odwiedził on Ruben Rausing, założyciel firmy Tetra Tajlandię i wyczerpany wielogodzinnym Pak (sukces biznesowy w wieku 57 lat) lotem sięgnął po Krating Daeng. Choć majątek zarobił jako wynalazca, Otrzymał zastrzyk energii i gotowy wykształcenie ekonomiczne miało pomysł na biznes – postanowił niemały wpływ na jego sukces. Gdy podobny napój wprowadzić w Europie. w czasie studiów Wszedł więc w spółkę David H. Murdock po odwiedził USA, miał z twórcą receptury wojnie był bezdomny okazję pierwszy i razem opracowali raz zobaczyć sklep Red Bulla. Yoovidhya samoobsługowy. miał wtedy 55 lat. Dziś, dochodząc Już wtedy pomyślał, że taki do dziewięćdziesiątki, wciąż ma 49% koncept na pewno trafi też do jego udziałów w spółce i jest najbogatszym rodzinnej Szwecji, a wtedy pojawi się mieszkańcem Tajlandii, a także jednym zapotrzebowanie na produkty masowo z najbogatszych ludzi świata. pakowane. Nie mógł zignorować szansy zostania pionierem na rynku. Pomysł ten zaczął realizować jako 48-latek. Postawił sobie za cel stworzenie opakowania na płyny, które będzie aseptyczne, ale też wykonane przy minimalnej ilości materiałów. Odpowiedzią okazał się karton w kształcie czworościanu, zaprezentowany przez Rausinga w 1951 r. Ponoć koncepcja na proces produkcji David H. Murdock, twórca sukprzyszła mu do głowy, gdy obserwował, cesu firmy Dole (sukces biznesowy jak jego żona wytwarza kiełbaski. w wieku 55 lat) Jako początek firmy Tetra Pak podaje Nie miał łatwiej młodości. Po II wojnie się rok 1952, gdy sprzedano pierwszą światowej był bezdomnym. Gdy maszynę pakującą. Założyciel miał wtedy złapał pracę jako pośrednik w handlu 57 lat. Właściwie każdy rodzaj kartonu mieszkaniami, na rynku rozszalał na mleko czy soki, jaki dziś znamy, został się kryzys. Ale w końcu się udało. wymyślony w jego firmie. Ruben Rausing Dzięki udziałowi w kilku znaczących zmarł w 1983, będąc najbogatszym transakcjach na rynku nieruchomości człowiekiem w Szwecji. Jego synowie, w Los Angeles odzyskał płynność którzy odziedziczyli firmę, są miliarderami. finansową i mógł zainwestować. Będąc 55-latkiem, kupił bankrutującą firmę Castle & Cooke z siedzibą na Hawajach. Do jej aktywów należała jedna wyspa, a wśród spółek-córek znajdował się Dole, producent bananów i ananasów. Murdock na zakupionych ziemiach postawił apartamentowce i biurowce, a nazwę Dole uczynił jedną z niewielu rozpoznawalnych marek owoców na świecie. Choć biznesmen ma dziś 78 lat, wciąż jest w zarządzie firmy i czuje się fantastycznie. Jako źródło swej witalności wskazuje owoce i warzywa Dole. 57 55 56 Ole Kirk Christiansen, założyciel firmy Lego (sukces biznesowy w wieku 56 lat) Jego pasją i źródłem zarobków przez całe życie była praca stolarza. Duński rzemieślnik założył własną firmę w 1932 r., by sprzedawać wytworzone przez siebie drabiny, deski do prasowania i drewniane zabawki. Te ostatnie cieszyły się największym zainteresowaniem, ale Christiansen nie zamierzał ograniczać swojej działalności. O ironio, impulsem do zmian w firmie okazała się tragedia. Zakład stolarza spłonął. Właściciel miał 56 lat, gdy zaczynał wszystko od nowa. Tym razem postawił na wąską specjalizację – wybrał zabawki. Wciąż wycinał je z drewna, ale też jako pierwszy w Danii zainwestował we wtryskarkę do plastiku. W ciągu dwóch lat odrodzona firma Lego stworzyła 200 różnych wzorów zabawek. Klocki w znanym dziś kształcie były wtedy robione z drewna i sprzedawane wyłącznie w Danii. Dopiero gdy Christiansen zaczął wykonywać je z kolorowego plastiku, stały się sprzedażowym hitem. Jak widać, czasem warto zacząć wszystko od nowa. Beata Krowicka Spis treści ▲ 15 Krzysztof Kluska – dziennikarz ekonomiczny (m.in. TVN24, Puls Biznesu, Gazeta Giełdy Parkiet). Specjalizuje się w takich dziedzinach jak transport i logistyka, motoryzacja, infrastruktura. Bez komentarza To jeszcze życie czy już gra komputerowa? Krzysztof Kluska Wirtualne pieniądze funkcjonują już od dawna, ale czy wymyślona, komputerowa waluta ma szanse się sprawdzić? A może to kolejny szwindel w stylu Madoffa? Płacenie czymś, czego nie ma to, już standard. Wirtualne pieniądze krążą po świecie od lat. Puszczam przelew, wpisując ciąg cyfr, i już. Czyjeś konto jest zamożniejsze o pewną kwotę. Zapłaciłem, nie mając złotówki w ręku. Jednak te cyfry muszą się z czymś zgadzać, mieć jakieś pokrycie. Muszę móc je wypłacić i fizycznie wziąć do ręki. Pan Satoshi Nakamoto stworzył natomiast walutę praktycznie rodem z gry komputerowej. Waluta umożliwia płacenie ludziom wewnątrz pewnej społeczności, w tym wypadku sieci komputerowej. Czy to ma sens? Może i ma, tylko po co to komu? Jaki jest sens tworzenia czegoś, co teoretycznie już istnieje? Przecież korzystając z sieci komputerowej, mogę kupować, sprzedawać. Ba, mogę stać się potentatem paliwowym czy nawet bankiem rezerwy złota. Po co zatem wymyślać coś, co jest czysto wirtualnym tworem? Walka z nudą czy faktyczna potrzeba ciągle rozwijającego się rynku i światowej gospodarki? Ja obstawiam to pierwsze i dołożę do tego jeszcze próbę naciągactwa. Wiara może nie wystarczyć Osobiście staram się nadążać za rozwojem nowych technologii, w tym także tych związanych z finansami i możliwością zarabiania. Wiele z nich doceniam i staję się przykładnym ich użytkownikiem. Jednak musi to mieć jakiekolwiek racjonalne przesłanki, jak regulamin banku, ustawa o obrocie papierami wartościowymi. W przypadku BTC wydaje mi się, że mamy do czynienia z czymś, co 16 może w krótkiej perspektywie przynieść korzyści pewnej grupie ludzi. Ta pewna grupa ludzi to prekursorzy pomysłu, którzy uwierzyli w pewną ideę. Właśnie ten mały szczegół, że trzeba i można jedynie wierzyć, jest czymś, co mnie całkowicie odstręcza od takich wynalazków. Przecież korzystając z całkowicie anonimowego grona ludzi w sieci, którzy handlują tą walutą, można robić – przepraszam za kolokwializm – wałki, jakich świat nie widział. Kto mi zabroni zaoferować 1 BTC za 500 zł? Nikt. Poproszę kilku znajomych, żeby zaczęli je ode mnie kupować i pokażę na rynku, że cena idzie w górę. Przykładowo za dwa dni zacznę ten sam proceder tylko za 1 zł. I gwarantuję, że spora grupa mądrych i rozgarniętych inaczej, kompletnie nieznająca się na giełdzie czy rynku finansowym, zacznie sprzedawać bitcoiny za każde pieniądze, żeby nie stracić lub stracić jak najmniej. I tak przez miesiąc, rolując kursem waluty góra–dół mogę wylądować na liście Forbesa między Carlosem Slim Helu* i Billem Gatesem**. W rzeczywistym świecie, gdzie są instytucje regulujące transakcje na rynkach finansowych, jak choćby nasza Komisja Nadzoru Finansowego, wylądowałbym – owszem – ale w prokuraturze i potem pewnie w celi. Bitcoin to dziwny twór, który mnie osobiście trochę kojarzy się z piramidą finansową czy innym systemem naczyń połączonych, gdzie zyski zależą od wszystkiego oprócz ekonomii. I jak w przypadku większości tych systemów pełne są tylko naczynia na szczycie. Te najniżej położone albo są puste, albo jest tam ledwo co. Czujność „10” i red alert Nie lubię niczego i nikomu zabraniać czy odradzać, ale w tym konkretnym przypadku aż mi skóra cierpnie, jak pomyślę sobie, że wielu ludzi może stracić swoje pieniądze, i to czasami niemałe. Obym się mylił i niech się okaże, że rację mieli inni. Niech ludzie działają, kupują i sprzedają, płacąc BTC. Jednak historia świata nie raz i nie dwa pokazała, że kontrola musi być. Anonimowość i brak nadzoru, szczególnie w takich obszarach życia jak finanse, to prawdziwa wylęgarnia „ekonomicznych talentów”. Jednocześnie obserwując światową gospodarkę, trudno nie pokusić się o stwierdzenie, że przydałoby się coś, co zastąpi wspomniane już złoto, dolara, ropę czy inne dobro kupowane wirtualnie, ale istniejące w rzeczywistości. Pytanie tylko, czy ludzka natura jest w stanie zaakceptować fakt, że coś, czego nie ma, kosztuje „X” i decyduje o tym, czy ktoś jest zamożny czy nie. Może kiedyś coś takiego powstanie? Jednak żeby stało się powszechne w obrocie towarem, musi być bezpieczne, wiarygodne i w pełni kontrolowane. Ja jednak zaryzykuję stwierdzenie, że każdy człowiek, zarabiający w tej czy innej walucie, inwestując swoje pieniądze, będzie chciał wiedzieć, że kupił coś, co istnieje, czy to złoto, czy jednostkę uczestnictwa w funduszu, czy inną akcję. * Carlos Slim Helu – meksykański biznesmen, właściciel m.in. holdingu telekomunikacyjnego America Movil, jego majątek wyceniany jest na blisko 53,5 mld USD. ** Bill Gates – założyciel i właściciel Microsoftu, twórca systemu Windows, jego majątek wyceniany jest na blisko 53 mld USD. As serwisowy Współpraca Mondial Assistance ze sklepem Agito.pl Mondial Assistance rozpoczął współpracę ze sklepem internetowym Agito.pl pod kątem realizacji dodatkowych ubezpieczeń. Pakiet „Gwarant+”, który może być dokupiony do każdego sprzętu kupowanego od Agito.pl, oferuje dwa rodzaje ochrony: przedłużenie gwarancji danego sprzętu lub ochronę od przypadkowego uszkodzenia i kradzieży. Klienci serwisu dostają też dostęp do specjalnych ubezpieczeń telefonów komórkowych. Oznacza to, że za dodatkową niewielką opłatą klienci Agito.pl mogą przedłużyć standardową gwarancję producenta danego urządzenia nawet na okres pięciu lat. W tym czasie ubezpieczenie pokrywa koszty naprawy sprzętu elektronicznego. W sytuacji, gdy koszt naprawy przekracza sumę ubezpieczenia lub jest niemożliwy z przyczyn technicznych, posiadacz ubezpieczenia za pośrednictwem Agito.pl otrzyma nowy sprzęt. Oprócz tego klient może zdecydować się na ubezpieczenie od przypadkowego uszkodzenia i kradzieży. Obowiązuje ono równolegle do gwarancji producenckiej. Dzięki temu wariantowi pakietu „Gwarant+” sprzęt będzie bezpłatnie naprawiony lub wymieniony na nowy, także gdy klient sam przypadkowo go uszkodzi, kiedy wy- stąpi przepięcie prądu lub gdy sprzęt zostanie skradziony. Dzięki współpracy Mondial Assistance z Agito.pl klienci mogą również ubezpieczyć się na wypadek nieuprawnionego użycia aparatu, kradzieży i rabunku oraz przypadkowego uszkodzenia. Agito.pl jest największym w Polsce hipermarketem internetowym. Oferuje ponad 50 tysięcy produktów w dziesięciu działach. Jest to m.in. sprzęt RTV i AGD, wyposażenie domu oraz ogrodu, artykuły komputerowe, fotograficzne, perfumy, kosmetyki czy produkty dla dzieci. Polaków plażowe perypetie zdrowotne Aż 85% ze wszystkich zgłoszeń z zagranicy dotyczyło tej usługi. 5% turystów wymagało wizyty dentystycznej. 3% polskich turystów spędzających urlop poza granicami kraju wymagało hospitalizacji, a 2% transportu medycznego. Sporadycznie Centrum Operacyjnie Mondial Assistance odbierało zgłoszenia dotyczące usług ambulance, zakupu artykułów pierwszej pomocy. Trzeba zauważyć, że tegoroczny rozkład organizowanych serwisów z ubezpieczenia turystycznego jest bardzo zbliżony do zeszłorocznych danych. Ponadto polscy turyści są coraz bardziej świadomi przydatności ubezpieczenia turystycznego, co przekłada się na większą popularność bardziej rozbudowanych pakietów. Foto: Thinkstock W ostatnie lato polscy turyści w największym stopniu potrzebowali pomocy medycznej w Bułgarii, Chorwacji i Grecji. Odpowiednio 21%, 19% i 13% wszystkich zgłoszeń do Centrum Operacyjnego Mondial Assistance pochodziło właśnie z tych państw. Rzadziej opieki lekarza Polacy wymagali odpoczywający we Włoszech (10%), Francji (8%) i Egipcie (7%). Spadek zapotrzebowania na usługi assistance medycznego w tym ostatnim państwie spowodowane było wydarzeniami politycznymi i zmniejszeniem liczby turystów udających się w rejon Afryki Północnej. Centrum odnotowało również zgłoszenia od turystów z Turcji, Hiszpanii, USA i Balearów. Wśród zapotrzebowania na konkretne usługi medyczne zdecydowanie przodowały wizyty medyczne. Spis treści ▲ 17 Dialogi Od zwycięstw można się uzależnić O błocie, wyrzeczeniach i kulisach wyścigów rozmawiamy z nową mistrzynią świata w kolarstwie górskim Mają Włoszczowską. Maja Włoszczowska Data i miejsce urodzenia: 9 listopada 1983 r. w Warszawie Wzrost: 169 cm Waga: 52 kg Grupa Sportowa: CCC Polkowice Trener: Andrzej Piątek Hobby: podróże, dziennikarstwo Motto: „Jeśli czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie Twojemu pragnieniu” (Paulo Coehlo, „Alchemik”) Najważniejsze sukcesy: złoty medal – Mistrzostwa Świata w maratonie – 2003 srebrny medal – Igrzyska Olimpijskie 2008 – Pekin srebrny medal – Mistrzostwa Europy 2009 MTB Maraton złoty medal – Mistrzostwa Europy 2009 MTB XC złoty medal – Mistrzostwa Polski MTB XC 2009 złoty medal – Mistrzostwa Świata 2010 MTB srebrny medal – Mistrzostwa Świata 2011 MTB 18 Skąd ważąca niewiele ponad 50 kg kobieta w sporcie pełnym błota, potu i krwi? W kolarstwie górskim większość zawodniczek jest mojej budowy. W tym sporcie im mniej ważysz, tym łatwiej będzie ci wjechać pod górkę – wszystkie kilogramy trzeba przecież wciągnąć ze sobą. A co do samej dyscypliny – zawsze lubiłam sport, zwłaszcza aktywności ekstremalne – narty, bungee, wszystko, co dostarcza dużo adrenaliny, a takie właśnie jest kolarstwo górskie. Po trzecie, tutaj trzeba się mocno namęczyć i napocić, a to także lubię – to uczucie tuż po treningu, falę zmęczenia, a zarazem dziką satysfakcję... Kolarstwo szosowe też dostarcza tych samych emocji, a jest pozbawione owego błota, brudu i piasku. Rowery górskie, w odróżnieniu od swoich szosowych odpowiedników, dają możliwość wjechania w wiele bardzo interesujących miejsc. A błoto i brud – chyba każdy, kto jeździ na rowerze przyzna, że i w tym jest jakaś frajda; wjeżdżasz na metę zmęczony, a do tego ubłocony – to oznacza, że walka była zacięta. A już myślałem, że chodzi o rzekomo lecznicze właściwości błota… Jak by nie patrzeć, wiele kobiet za błotne maseczki płaci spore pieniądze, a pani ma to „wliczone w cenę”. My też sobie czasem tak żartujemy, ale mówiąc szczerze, nie sądzę, aby coś faktycznie leczniczego w nim było. Sport towarzyszy pani w życiu od bardzo dawna, klubowo od 1997 r. Czy po tylu latach to nadal tylko „sport”? Foto: Darek Iwański Nie okłamujmy się, teraz to również praca. Moje przygotowania finansuje Ministerstwo Sportu, mam kontrakt z klubem CCC Polkowice, więc zdaję sobie sprawę z tego, że jestem swego rodzaju miniagencją reklamową. Im lepsze mam wyniki, tym lepszą reklamę mają moi sponsorzy. Od jestem na diecie. Nie widać też tego, co zawodnik myśli i czuje w trakcie wyścigu. To ogromne wyzwanie, dwie godziny bólu, zagryzania zębów i przełamywania własnych barier. Ciągłego podnoszenia progu własnego bólu. Walka ze swoją psychiką. Proszę mi wierzyć – to naprawdę bardzo trudne. A kibice widzą uśmiechniętego zawodnika wjeżdżającego na metę z podniesionymi rękami. Nie widać też całego sztabu ludzi, który Ale zapewne i pani Dwie godziny bólu, pracuje na moje sukcesy. miewa momenty, zagryzania zębów Obok trenera, na co gdy się po prostu nie i przełamywania dzień współpracujemy chce. własnych barier też z mechanikiem, masażystą, lekarzem Oczywiście, jak każdy, fizjologiem… Ich nie widać, doceniany kto robi coś przez okrągły rok. Wtedy po jest tylko sukces sportowców. prostu siadam na rower i jadę, licząc na to, że przejdzie mi w trakcie jazdy; i najczęściej tak się dzieje. Podchodzę do Wspomniała pani o ograniczeniach tego jak do pracy – panu na pewno też żywieniowych. Zapewne są bardzo nie zawsze się chce napisać tekst, ale rygorystyczne. wie pan, że musi. No nie, generalnie jemy bardzo fajne rzeczy – kuchnia włoska, dużo warzyw, Czasem, jeśli mogę sobie na to poprzed wyścigami makarony. Odpada zwolić, odpuszczam i piszę następwszystko, co tłuste, sosy, pierogi, pizza, nego dnia. Pani też tak ma? słodycze, alkohol również. Zawodnicy to w większości młodzi ludzie, a muszą Tylko wtedy, gdy podczas treningu mi ograniczyć imprezy – można sobie ewidentnie nie idzie. Gdy widzę, że na nie pozwolić dopiero po sezonie. mój organizm nie zregenerował się po Mówiąc krótko – gdy kobieta chce poprzednim treningu czy wyścigu. Gdy schudnąć, stosuje specjalną dietę. forma nie pozwala mi na zrealizowanie My mamy taką cały czas. Dopiero po założeń treningowych, to wtedy jadę sezonie, gdy przyjdzie jesień, mogę do domu. Na pewno nie mogę sobie „zaszaleć” i przytyć... 2 kilogramy. pozwolić na odpuszczenie, bo np. jest brzydka pogoda – mży czy pada deszcz. Każdy trening ma przecież swój sens – Czy farmaceutyki mogą legalnie poprzybliża mnie do wyniku. magać w osiąganiu wyników sportowych? Kibice obserwujący pani zmagania widzą emocje, dynamikę, prędkość, Oczywiście, są przecież preparaty pojedynki do ostatniej sekundy, sukmultiwitaminowe, witamina A+E czy cesy i medale. Czego nie widzą? wspomagający regenerację koenzym Q10... Wysiłek fizyczny mocno wypłukuje z organizmu mikroelementy Na pewno ogromnych wyrzeczeń, i witaminy, więc konieczna jest choćby tego, że większość czasu suplementacja. Tylko wszystko musi spędzam poza domem – nawet 260 być przemyślane, skonsultowane dni w roku. Ucieka mi też sporo życia z lekarzem i dostosowane do programu prywatnego. Jest reżim, czyli właśnie to, treningowego. o czym wspomnieliśmy – nawet jak się nie chce, trzeba trenować. Codzienne Mateusz Wilk ćwiczenia, codzienne dbanie o to, co jest na talerzu – praktycznie cały rok tego, jak jeżdżę, zależy, czy zarabiam, czy nie. Muszę jednak zaznaczyć, że przygotowując się na najważniejsze zawody, jak olimpiady czy choćby mistrzostwa świata, nie myślę o pieniądzach, lecz o wygrywaniu. Pieniądze dają motywację do tego, aby do kolarstwa podchodzić profesjonalne przez cały rok, jednak to od zwycięstw można się uzależnić. Spis treści ▲ 19 MA styl Pisarz, którego nie było Wojna i poszukiwanie rakiety – motywy, wedle których toczy się rwana narracja „Tęczy grawitacji”, sztandarowego dzieła Thomasa Pynchona 20 Niektórzy uważają go za grafomana, ale jednocześnie ma jedną z najbardziej zagorzałych grup fanów, a krytycy nie szczędzą mu słów uznania. Jedno jest pewne: stał się ikoną antycelebrytów, nie udziela wywiadów, nie odbiera nagród, nie wiadomo, jak wygląda. Są tacy, którzy w ogóle negują jego istnienie. W Polsce właśnie wyszła jego ostatnia książka „Wada ukryta”. Proza amerykańskiego pisarza Thomasa dość niewyraźny materiał Pynchona nie należy do łatwych. Jego z Pynchonem można też powieści to skomplikowane struktury było obejrzeć na filmie napisane niemal technicznym, ale też do dokumentalnym „Podróż bólu logicznym językiem. Nieprzypadw głąb umysłu [p.]”. kowo jego twórczość porównuje się do W 1996 r. porozmawiał „Ulissesa” Jamesa Joyce’a, a wśród jego z „New York Magazine”. wielbicieli znajdziemy wielu fizyków i maI to wszystko. Przez tematyków. Tym, co jeszcze wyróżnia ponad 50 lat. Pynchona od innych znanych pisarzy, jest obsesyjne unikanie jakiegokolwiek Wizerunek twórcy porozgłosu. Ba, rozgłosu – to za mało pozostawał nieznany. W związku z tym wiedziane. Nie dopuszcza do tego, aby istniało wiele teorii, jak to „naprawdę” w prasie pojawiła się o nim jakkolwiek z nim jest. Jedną z najbardziej popuinformacja czy zdjęcie. Jego książki tralarnych był domysł, że Pynchon nie fiają na listy bestsellerów, on sam jednak istnieje, a pod tym pseudonimem twow przestrzeni publicznej nie istnieje. Tak rzy grupa pisarzy. Dopóki nie schwybardzo nie lubi tano Teodora się afiszować, że Kaczynskiego, Nie udziela wywiadów, nie robi zakwestionował przypisywano zdjęć, medialnie nie istnieje umieszczanie swomu akty terjego nazwiska na rorystyczne, grzbietach swoich książek. których dopuścił się Unabomber. Poniekąd sympatyzował też z Branch Davidians, sektą wywodzącą się z KoJak wygląda? ścioła Adwentystów Dnia Siódmego. Nie wiadomo. Znanych jest tylko kilka Miał też być J.D. Sallingerem, innym fotografii pochodzących z lat 50. Jedną pisarzem, który w restrykcyjny sposób z nich zamieszczamy. Od dziesiątek lat chroni swej prywatności. Jak twierdzą Pynchon nie udziela wywiadów, nie przyentuzjaści artysty, ponieważ nikt nie chodzi na gale, nie daje się sfilmować ani wie, kim jest, ludzie zaczynają tworzyć sfotografować. Gdy w latach 90. ekipie wersje, kim może być. A może jedCNN udało się nakręcić kilkanaście sekund filmu z jego wizerunkiem, zadzwonił nak jest odwrotnie: pisarz doskonale do stacji i bez żadnych dwuznaczności się bawi, budując w ten sposób swój zażądał wycofania materiału. – Nie życzę wizerunek (a właściwie jego brak). sobie być fotografowanym – stwierdził. Właśnie w taki sposób zyskuje uwagę CNN uszanowało jego wolę. Krótki, acz i zainteresowanie. Niekiedy Thomas Pynchon wychodzi z ukrycia, ale czyni to tylko na własnych warunkach i jedynie wówczas, gdy sam tego zapragnie. Oprócz wspomnianego wywiadu zdarza mu się czasem zamienić kilka słów z dziennikarzami, aczkolwiek zazwyczaj o tym, dlaczego nie zamierza z nimi rozmawiać. – Myślę, że „odludek” to słowo-wytrych używane przez dziennikarzy, a oznaczające „nie lubi rozmawiać z reporterami” – powiedział w krótkiej pogawędce z CNN. Innym razem, gdy zorientował się, że bohater popularnego amerykańskiego sitcomu czyni pewne analogie do jego osoby, poprzez swojego agenta zaproponował konsultacje autorom serialu. Jego głos można było usłyszeć publicznie jedynie dwa razy. W 2006 r. zagrał samego siebie w dwóch odcinkach „Simpsonów”, a w 2009 r. pojawił się w formie pliku dźwiękowego na YouTube. Pisarz o ścisłym umyśle Thomas Pynchon urodził się w 1937 r. w Glen Cove w stanie Nowy Jork. Spis treści ▲ 21 Uczęszczał do średniej szkoły w miejscowości Oyster Bay. Tam w szkolnej gazetce umieszczał swoje pierwsze nowelki. Już wówczas dało się wyczuć pewne zalążki jego pisarskiego stylu. Bohaterom nadawał dziwaczne imiona, przemycał sztubackie żarty, pojawiały się narkotyki i opisy paranoi. W 1953 r. rozpoczął studia na wydziale fizyki inżynieryjnej na Uniwersytecie Cornell, ale pod koniec drugiego roku zaciągnął się do marynarki wojennej, co zostawiło ślad w jego debiucie literackim w 1959 r., noweli „Mały deszcz”, zainspirowanej wspomnieniami ze służby. W 1960 r. zatrudnił się w firmie Boeing, gdzie tworzył dokumentację techniczną. Nawiązania do tego zajęcia odnajdziemy w pierwszej powieści pisarza – „V”, opublikowanej w 1963 r. Rok później próbował bez skutku dostać się na matematykę na Uniwersytet Kalifornijski. Później bez reszty oddał się pisarstwu, tworząc nawet trzy powieści naraz. A w przypadku Pynchona trzeba przyznać, że są to dzieła objętościowo bardzo obszerne, niekiedy nawet 1000-stronicowe. Tęcza tajemniczości Niezaprzeczalnie kulminacją tej literackiej drogi była wydana w 1973 r. 22 Powieści Thomasa Pynchona 1963 V 1966 49 idzie pod młotek (The Crying of Lot 49) 1973 Tęcza Grawitacji (Gravity’s Rainbow) 1990 Vineland 1997 Mason & Dixon 2006 Against the Day 2009 Wada ukryta (Inherent Vice) odbierał statuetek. W związku z tym Tom Guinzeberg, prezes Viking Press, zabrał ze sobą na galę komika Irwina Coreya, który przyjął nagrodę w imieniu pisarza. Goście imprezy nie znali ani Coreya, ani Pynchona, w związku z tym z pełną uwagą wysłuchali mowy komika, która była kompletnym bełkotem o charakterze pseudo-naukowym. Do zobaczenia? Pisarz wydaje książki rzadko. Podobno w przerwach między pisaniem jego życie nie przypomina zbytnio orgiastycznych opisów z „Tęczy grawitacji”. Spotkania w kafejce na Manhattanie, weekendy poza miastem z rodziną, wertowanie książek. Być może właśnie dlatego najnowsza powieść Pynchona „Wada ukryta”, przetłumaczona właśnie na język polski, od formalnej strony nie przypomina niczym pogmatwanej, tajemniczej i rozczłonkowanej „Tęczy”. Czyżby pisarz postanowił się odsłonić i w nieco bardziej przystępny sposób zaprezentować fabułę? Formalnie tak, ale strukturalnie nadal jest tu pole do popisu dla poszukiwaczy zagadek i odpowiedzi na ukryte pytania. Pogoń za Thomasem Pynchonem nadal trwa. Rafał Modzelewski Foto: Thinkstock Techniczne i matematyczne zainteresowania pisarza znajdują swoje odzwierciedlenie w jego powieściach. Są konstruowane niemalże z księgową dokładnością, pełne technicznych opisów sprawiają wrażenie maszyn o wysokich zdolnościach obliczeniowych. Jednocześnie Pynchon to erudyta. Wiedza, jaką posiada na tematy socjologiczne, historyczne, kulturowe, psychologiczne, seksuologiczne czy technologiczne sprawia, że całe rzesze fanów grupujących się na stronach internetowych czy Facebooku do dziś wyszukują kolejne ukryte nawiązania, inspiracje czy aluzje czynione do zjawisk czy osób znanych z otaczającej rzeczywistości. To prawdziwy naukowiec wśród pisarzy, który nadał kierunek poszukiwań wielu młodym twórcom. Stał się dla nich wzorem i prawdziwym guru. „Tęcza grawitacji”. Nazwano ją powieścią encyklopedyczną, ponieważ aby w pełni ją zrozumieć, należałoby bez ustanku zaglądać do leksykonów i encyklopedii. Autor osadził ją bardzo mocno na gruncie nauk ścisłych i techniki. Niezwykle trudno ją streścić, czy wyodrębnić jakiś główny wątek. Krytycy uznali, że bohaterem powieści jest Wojna. Ta, która tkwi w naszych umysłach, czyniąc psychiczne spustoszenie. W ten sposób autor unaocznił degrengoladę i upadek zachodniego świata. Przez powieść prowadzi czytelnika William Slothrop, amerykański oficer, który w okupowanych Niemczech stara się odnaleźć rakietę V-2. Na zakończenie rakieta spada czytelnikowi na głowę, choć koniec powieści nie ma większego znaczenia, dlatego też bez większego oporu możemy go zdradzić. Formalnie w książce odnajdziemy wiele rozmaitych stylów. Niektóre z wątków opisane są w sposób potoczny, inne skrajnie formalny, jeszcze inne to czyste dialogi jak w dramacie. Napotkamy nawiązania do Tarota, ale i do technicznej dokumentacji. Książka doczekała się w Wiki drobiazgowej analizy: strona po stronie, akapit po akapicie. Stała się Biblią generacji cyberpunk. Badali ją zwolennicy spiskowej teorii dziejów, odnajdując w niej wytłumaczenie różnych niewyjaśnionych dotąd faktów z historii świata. Zaczęła wieść swój własny żywot, zwłaszcza wśród undergroundowych i alternatywnych środowisk, które upatrywały w niej krytykę cywilizacji i cybernetyki. Nauka nami zawładnęła i stara się opanować chaos, którego okiełznać się nie da – zdaje się głosić Pynchon. „Tęcza grawitacji” miała wprawdzie swoich krytyków, ale niezaprzeczalnie to najgłośniejsze i najwybitniejsze dzieło pisarza. Książka otarła się o Nagrodę Pulitzera, jednak z powodu „obsceniczności” i „niezrozumiałości” decyzję o jej przyznaniu wycofano. Została uhonorowana Nagrodą Nebula Award za najlepszą powieść i Narodową Nagrodą Literacką. Z tym ostatnim wyróżnieniem wiąże się zabawna historia. Pynchon nigdy nie Ekscentrum Tim Sykes: inwestor o niewyparzonym języku Nie boi się najlepszych prawników, obraża swoich klientów, komentatorów giełdowych ma za bandę idiotów – Tim Sykes za nic ma amerykańską poprawność. Jest milionerem i nikomu nie będzie się podlizywał. Złote myśli Sykesa: O giełdowych komentatorach: Idioci O pracownikach funduszy inwestycyjnych: Są jak sprzedawcy używanych aut – fałszywie przymilni, bo wiedzą, że oferują słaby towar. O innych finansowych blogerach: Wy debile, każdy zarabia na waszej naiwności. O czytelnikach jego bloga: Leniwi, spasieni Amerykańcy, frajerzy, których uczę, jak nie być frajerami. Timothy Sykes, amerykański inwestor, w tym roku kończy 30 lat. Wielu Amerykanów w tym wieku dopiero zaczyna rozwijać swą karierę zawodową. On spokojnie mógłby osiąść na laurach. Ale to nie w jego stylu. Sykes zaczął karierę w świecie finansów jako 18-latek. Wtedy rodzice dali mu dostęp do 12 415 dolarów, które uzbierały się z prezentów na jego bar micwę. Byli przekonani, że wyda to na bzdury. No, może w najlepszym wypadku kupi sobie samochód. A on postanowił zainwestować. To był koniec lat 90., więc na każdym kroku słyszał o majątkach zarobionych na giełdzie. Choć chętnie zainwestowałby wtedy w Yahoo! czy Netscape, nie miał aż takich środków. Postawił więc na spółki groszowe, czyli wyceniane na mniej niż 5 dolarów. To był interes jego życia. Będąc na studiach miał już 2 mln dolarów. w kieszeni i własny fundusz hedgingowy. Dla Amerykanów ten złoty dzieciak stał się gwiazdą i prawdziwym finansowym guru. To zbudowało w Timie tak wielką pewność siebie, że poczuł się niezniszczalny. Wkrótce bardziej niż z osiągnięć na giełdzie stał się znany z ostrych wypowiedzi. Jako źródło swego sukcesu wskazał pracowitość, którą inni określiliby raczej pracoholizmem. W ciągu dnia 16–20 godzin poświęca na zarabianie pieniędzy. „Pieprzone grubasy, które narzekają, że muszą pracować cztery godziny, nigdy tego nie zrozumieją” – takie jest jego zdanie o ludziach, którzy go podziwiają. Wielkie osiągnięcia finansowe Sykesa nie trwały długo. Jego fundusz Cilantro zbankrutował w 2007 r. Dalsze inwestycje w spółki groszowe nie były już spektakularnymi sukcesami. Ale młody milioner się nie załamał. Wydał bestsellerową książkę „An American Hedge Fund: How I Made $2 Million as a Stock Operator & Created a Hedge Fund”, a także nagrał zestaw ośmiu DVD edukacyjnych o grze na giełdzie – po 500 dolarów za płytę. Prowadzi też bloga, na którym przedstawia własne rekomendacje dla inwestorów. Nie ma dnia, by nie dodał tam posta, nie zraża go nawet wyjazd na urlop. Miesięczna prenumerata newslettera z informacjami, jakie akcje kupił lub sprzedał Tim, to kolejne 50 dol. Nic dziwnego, że to właśnie blog stał się głównym źródłem zarobku biznesmena. W 2009 r. do jego kieszeni trafił okrągły milion dolarów z płyt DVD i całej reszty działalności edukacyjnej. Co najciekawsze, na tak popularnym blogu nie znajdziemy żadnych reklam. Wyjaśnienie Sykesa jest proste: „Kiedyś próbowałem tak zarabiać, ale to nie wypaliło. Chyba dlatego, że nie miałem serca do promowania tych kłamców z sektora finansowego”. Wypowiedzi w takim tonie to u Tima normalka. Każdy jego ostry tekst wywołuje falę komentarzy w mediach, które stanowią darmową reklamę dla jego działalności. Ostatnio Sykes ma na pieńku z Shaquillem O’Nealem. Otwarcie skrytykował gwiazdę NBA za nieuczciwą grę na giełdzie. Gdy prawnicy sportowca zagrozili butnemu inwestorowi procesem o zniesławienie, ten odparł, że Shaq „wdepnął w wielkie gówno”, a inteligencję jego adwokata przyrównał do psiej. Statystyki na blogu rosną, biznes kręci się coraz lepiej. bk Spis treści ▲ 23 Gadżetomania redaguje Inspektor Gadżet Ręka, która karmi Tu się zgina mój telefon Sformułowanie, że trzymają państwo w ręku iPhone’a, może nabrać w przypadku takiej obwoluty kompletnie innego znaczenia. A co gdy to iPhone trzyma państwa w garści? Jest to wprawdzie garść nieco makabryczna, albowiem odcięta, ale jednak! Z takiego gadżetu Steve Jobs może być dumny. Ponadto ręka może też pełnić rolę trzymadła. Po posypaniu mrówkami skojarzenia z „Psem andaluzyjskim” są jak najbardziej na miejscu. Proponujemy awangardowym reżyserom stworzenie wersji 2011 tego jakże kontrowersyjnego filmu sprzed prawie 100 lat. Tym razem z udziałem telefonii komórkowej. Ręka ta może spełniać też funkcje terapeutyczne. Jak wiemy, nikt tak dobrze nam nie pomoże jak my sami. W myśl tej zasady sami możemy podsunąć sobie pomocną dłoń i jeszcze za jej sprawą porozmawiać z psychoanalitykiem. No i to, co najważniejsze: dowcipy. Ileż to takich głupich można zrobić. Sami mamy już na myśli co najmniej cztery. Cena: 65 USD. Czas na ostre przegięcie. Pozostając w kręgu telefonii komórkowej, prezentujemy telefon z giętkim wyświetlaczem, którego prototyp skonstruowała firma Samsung. Cóż za ulga, już nie tylko świstak może zawijać w papierki, ale także my w ekran naszego telefonu. Co najważniejsze, teraz rzeczywiście możemy ponawijać przez komórkę. Wedle informacji przekazanych przez producenta, urządzenie jest skonstruowane z dwóch paneli AMOLED, ochronnej, szklanej pokrywy i silikonowej gumy. Podobno można zginać ekran aż 100 000 razy, a utrata jasności wyświetlania wyniesie jedynie 6%. A zatem niech stanie się jasność, możemy zacząć na serio przeginać i to bez żadnej odpowiedzialności, ani prawnej, ani moralnej. Kibicujemy zatem konstruktorom i inżynierom i czekamy na zrolowanego tableta oraz pergaminowego laptopa. Spis treści ▲