Magnes 15 - Mondial Assistance

Transkrypt

Magnes 15 - Mondial Assistance
Thomas Pynchon:
pisarz–zjawa
Fortuna na emeryturze
Tim Sykes
wulgarny inwestor
Igrając
z bitcoinem
Spis treści
Krótko i na temat
04
XXI Forum Ekonomiczne za nami
Smoki zapraszają do swojego skarbca
Polska energetycznie niezależna w ciągu dekady?
Ekspertyza
06
Mira Stanisławska-Meysztowicz: Ekologia w parze z ekonomią
Magnes numeru
08
Igrając z bitcoinem
Dobra moneta
12
Odporni na kryzys
Dobra moneta
14
Miliony na emeryturze
Bez komentarza
16
To jeszcze życie czy już gra komputerowa?
As serwisowy
17
Współpraca Mondial Assistance ze sklepem Agito.p
3% mniej interwencji w lato
Dialogi
18
Maja Włoszczowska: Od zwycięstw można się uzależnić
MA styl
20
Thomas Pynchon: Pisarz, którego nie było
Ekscentrum
Tim Sykes: inwestor o niewyparzonym języku
MAGnes Dwumiesięcznik Mondial Assistance
Wydawca:
Mondial Assistance, ul. Domaniewska 50B, 02-672 Warszawa, (022) 522 25 00, [email protected]
Kierownictwo publikacji: Rafał Mrozowski
Redakcja, koncepcja i realizacja: Szara Strefa. Redaktor naczelny: Rafał Modzelewski. DTP: Maciej T. Krawczyński
Foto na okładce: Thinkstock
23
Szanowni Państwo!
W tym numerze naszym tematem wiodącym jest bitcoin, wirtualna waluta, która
zdobyła już pewną popularność w internecie, ale też zaliczyła kilka wpadek. Nie będę
Państwa namawiał do dokonywania transakcji w tej walucie – takie działania mogą
Państwo podjąć na własną odpowiedzialność – natomiast zachęcam do przeczytania
artykułu. Bądź co bądź, jest to dość ciekawe zagadnienie. Pytanie bowiem brzmi, czy
w przyszłości nie będziemy płacić powszechnie e-monetami. Podobnie jak sklepy czy
całe sektory gospodarki znalazły się w sieci, nie inaczej mogłoby się zadziać w kwestii
środków płatniczych.
Tymczasem jednak zapraszam do lektury papierowej, niewirtualnej wersji „Magnesu”.
Choć wersja elektroniczna także jest dostępna, co jest też przejawem procesu,
o którym wspomniałem powyżej.
Serdecznie pozdrawiam
Tomasz Frączek
Prezes Zarządu
Mondial Assistance
3
Krótko i na temat
Stawka podatku dla najbogatszych (Top Marginal Rate) w USA
▲
55,3 proc.
o tyle w ciągu ośmiu miesięcy
podrożała żywność na Białorusi.
Szacuje się, że do końca roku
inflacja w kraju Łukaszenki może
dojść nawet do 100 proc.!
▼
216 tys.
tyle polskich firm zaprzestało
działalności w pierwszym
półroczu tego roku
(źródło: HBI Polska)
Źródło: visualizingeconomics.com
XXI Forum Ekonomiczne za nami
4
XXI Forum Ekonomiczne. Panel Innowacyjność. „Źródło czy konsekwencja rozwoju
polskiej i europejskiej gospodarki?”. Michał Boni, minister – członek Rady Ministrów,
Jacek Krawiec, prezes Zarządu, dyrektor generalny PKN Orlen.
lat może się nawet podwoić do
5% całego PKB. W tym roku nie
mogło również zabraknąć tematu
zbliżającego się coraz większymi
krokami Euro 2012. Szacunki Deloitte
wskazują, że ta największa na Starym
Kontynencie impreza piłkarska może
przynieść nawet 30 mld PLN, co jest
równoznaczne ze wzrostem PKB
o 2,1%. Oznaczałoby to powtórzenie
sukcesu poprzednich Mistrzostw
Świata, które miały miejsce
w Niemczech. Na koniec nie można
zapomnieć również o demonstracji
lokalnych mieszkańców
protestujących przeciwko barierom
niepozwalającym inwestować
w infrastrukturę narciarską w regionie.
Foto: Jerzy Dudek / Fotorzepa, Krzysztof Grazawski, Marcin Kempski / I Like Photo
W dniach 7–9 września tradycyjnie
już w Krynicy-Zdroju miało miejsce
Forum Ekonomiczne. Przez te trzy
dni znane uzdrowisko stało się
ekonomiczną stolicą świata, do
której przybyło ponad 2000 gości,
w tym polityków, naukowców,
ekspertów i praktyków biznesu.
Uczestnicy Forum dyskutowali
między innymi o przyszłości UE,
kryzysie finansowym, energetyce
i bezpieczeństwie międzynarodowym.
Głównym punktem XXI Forum było
wystąpienie premiera Tuska na temat
europejskiej solidarności. Szef Rady
Ministrów zaznaczył, że budowanie
„Europy dwóch prędkości”
oznaczałoby de facto porażkę
projektu europejskiego. Jednym
z ważniejszych tematów była kwestia
wykorzystywania w gospodarce
energii jądrowej. Według ekspertów,
oprócz Niemiec, katastrofa
Fukushimy nie przestraszyła żadnego
innego państwa planującego dalszy
rozwój tej formy pozyskiwania energii.
Kolejnym ważnym punktem Forum
był e-commerce. Według Grzegorza
Cimochowskiego z Boston Consulting
Group udział polskiej gospodarki
internetowej w ciągu trzech, czterech
79
„Rynek jest bardziej funkcjonalny niż
demokracja. Ale pamiętajmy zawsze o tym,
że ani rynek nie eliminuje nieuczciwości, ani
demokracja głupoty. Do tego potrzebne jest
coś więcej: kultura”.
tylu miliarderów mieszka
w Moskwie – mieście
o największym zagęszczeniu
krezusów na świecie
Grzegorz W. Kołodko
Smoki zapraszają
do swojego skarbca
4 września wystartowała kolejna edycja
popularnego programu „Dragon’s Den”.
Program, choć z założenia rozrywkowy,
jest też interesujący dla wszystkich
osób zajmujących się biznesem. Jego
idea polega na tym, że do wybranych
inwestorów zgłaszają się śmiałkowie,
którzy w zamian za dofinansowanie
prezentowanych pomysłów na biznes
oferują udziały w przedsięwzięciu. Jeżeli
ktoś myśli o własnej firmie, niech najpierw obejrzy ten program i zastanowi się
jeszcze raz – to naprawdę doskonała
nauka. Obecna edycja rozpoczęła się
z prawdziwym hukiem i wydawało się,
że role uczestników programu odwróciły
się: to inwestorzy walczyli między
sobą o możliwość współrealizowania
zaprezentowanego pomysłu, a nie
młody przedsiębiorca o pieniądze jury.
Co tak zachwyciło Annę Garwolińską,
Marka Rusieckiego, Grzegorza Hajdarowicza, Macieja Kaczmarskiego
i Mariana Owerko? – Pomysł na firmę
pozyskującą na wyłączność powierzchnie wind, aby zamieszczać w nich
reklamy. W końcu najprostsze pomysły
są najlepsze.
Krótki
wpis
Na krynickim forum
ekonomicznym padło wiele
słów na temat energetyki
jądrowej. Słów, które
zachęcają do inwestowania
w ten segment. Nie należę
do fanatycznych ekologów,
niekoniecznie też biorę pod
uwagę katastrofę w Japonii.
Oprócz tego, że nadal nie
wiadomo, jak unieszkodliwiać
odpady, to ta forma energetyki
jest po prostu nieopłacalna.
Dlatego osobiście przyklaskuję
Niemcom w ich wysiłkach
w kierunku znalezienia innej
drogi.
Polska energetycznie
niezależna w ciągu dekady?
Według prof. Sydneya Greena
Polska będzie w stanie wydobywać
na skalę przemysłową gaz łupkowy
za 5–10 lat. Fakt ten może okazać
się wyjątkowo istotny, gdyż według
szacunków na terenie Polski znajdują
się najbogatsze złoża gazu łupkowego
w całej Europie – aż 5,3 bln m³. Jeżeli
okaże się to możliwe, to, jak podaje
amerykańska Agencja ds. Energii
(EIA), Polska będzie mogła sama
zaspokoić swoje zapotrzebowanie
na gaz na najbliższe 300 lat. Na takie
złoża, jak można się łatwo domyślić,
jest już ogromny popyt. Tylko w samej
Polsce wydano już około 100 koncesji na poszukiwanie złóż gazu
niekonwencjonalnego.
Rafał Modzelewski
Spis
treści
▲
5
Ekspertyza
Ekologia w parze z ekonomią
Rozmowa z Mirą Stanisławską-Meysztowicz, prezesem Fundacji Nasza Ziemia,
inicjatorką akcji „Sprzątanie świata” w Polsce
Czy człowiek ze swojej natury jest
proekologiczny czy raczej nastawiony
do środowiska wrogo?
To jest bardzo ciekawe pytanie. Ja
uważam, że australijscy aborygeni byli
pierwszymi ekologami. Polowali tylko na
te zwierzęta, które mogli zjeść w jeden
dzień. Nie robili tego dla przyjemności.
Nie niszczyli swojego środowiska. Nie
zdegradowali Australii przez tysiące lat,
a kiedy nadeszła biała cywilizacja, to
zrobiliśmy tam dużo krzywdy. Tacy jesteśmy. Budujemy szosy, koleje, przemysł,
kopalnie odkrywkowe...
Ale przecież nie można tego sprowadzać do aborygenów. Nie sądzę,
żeby oni różnili się jakoś specjalnie od
innych tego typu plemion. I czy wybudowanie szosy jest działaniem anty-
Mira Stanisławska-Meysztowicz – działaczka ekologiczna, założycielka i prezes Fundacji Nasza Ziemia.
W 1994 zainicjowała w Polsce akcję „Sprzątanie
Świata”. Członkini Rady Programowej Zielonego Instytutu. Jest również patronką szkoły podstawowej
w Żdżarach (woj. wielkopolskie).
Akcja „Sprzątanie świata” została zapoczątkowana
w 1989 w Australii. Obecnie odbywa się
w 130 krajach świata – ma na celu wpojenie dzieciom, młodzieży i dorosłym szacunku dla środowiska
naturalnego. W ramach akcji w Polsce co roku zbiera
śmieci ok. dwóch milionów wolontariuszy.
Działania Miry Stanisławskiej-Meysztowicz znalazły
uznanie u władz państwowych: w 2001 została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2002 została uhonorowana Orderem
Uśmiechu. Była Człowiekiem Roku 2004 Polskiej
Ekologii.
6
parlament zdecydował, że wszystkie
ekologicznym? Nie wyobrażam sobie
urzędy państwowe przejdą na papier
powrotu do wozów drabiniastych
ekologiczny. I papier staniał. W Polsce też
poruszających się po zabłoconych
można to zrobić, tylko musi być do tego
traktach.
polityczna wola. Tak jak powiedziałam:
Nie chcę, żebyśmy wracali do jaskiń,
ekologia musi iść w parze z ekonomią.
sama bym nie chciała w nich mieszkać.
Możemy jakoś się rozwijać, ale ja więcej
Czy ta ekologiczna ekonomia to nie
pieniędzy wydawałabym na koleje niż na
jest przypadkiem hipokryzja? Gdy
szosy. Szybkie koleje są bardziej prośrofirma robi sobie PR ze standardodowiskowe. W samochodzie zazwyczaj
wych działań ekologicznych, które
porusza się jeden człowiek, pociągi są
i tak musi wdrożyć ze względów
lepszym rozwiązaniem. Podobnie wsaprawnych, to nie mamy do czynienia
dziłabym tiry na tory. To funkcjonuje już
z nadużyciem?
w wielu krajach. Dlaczego zatem nie
Jeśli ktoś robi nawet coś małego, ale
wdrożyć tego w Polsce?
dobrego dla środowiska, to niech się
„Sukces”, „sprzedaż”, „wzrost” to słowa,
pochwali. Gdy truciciele płacą kary, to ja
które teraz bardzo często się pojawiają.
chciałabym, żeby te pieniądze rzeczywiA ekonomia i ekologia muszą iść ramię
ście były przeznaczane na ekologię.
w ramię. Niszcząc środowisko, skazuCzy firmy, które promują się jako ekojemy siebie na zagładę.
logiczne, to nie są takie, które mają
Powinniśmy być mniej chciwi. Budujemy
coś w tej kwestii za uszami, np. produże domy, czasami na wyrost. Po co
ducent drewnianych mebli?
nam taki duży dom? Trzeba go ogrzać
Jeżeli wycina las uprawiany specjalnie
i o niego zadbać, a to wszystko wpływa
pod tę produkcję, to nic w tym złego.
na środowisko.
Tyle tylko, że to, co
W Australii zwiedzasię wytnie, trzeba
łam eko-wioskę zaod razu obsadzić.
łożoną przez bardzo
Jestem natomiast
edycja „Sprzątania Świata”
bogatych ludzi. Nie
absolutnie przeciwna
odbyła się w Polsce
można po niej jeździć
firmom, które produwe wrześniu
samochodami. Domy
kują meble z drzew
zbudowali bardzo
egzotycznych. W ten
skromne z materiałów second-hand.
sposób znikają piękne lasy na Borneo
Nie ma płotów. Przy domach ogrody wai w innych miejscach Azji. Nie mówiąc
rzywne. Bardzo mi się to podobało.
już o Amazonii, gdzie prowadzona jest
wycinka pod rolnictwo.
A pani jak mieszka?
Poza tym, wolałabym, żeby meble słuW Australii w małym domu. Kiedy
żyły przez pokolenia. Pamiętam, jak babtrójka moich synów dorastała, mieliśmy
cia mi mówiła, że dostała swoje meble
większy dom z basenem, ale potem
od swojej matki, a ta też od swojej matki.
go sprzedałam. W Polsce mieszkam
w małym mieszkaniu na Starym Mieście
We współczesnej konsumpcji przedw Warszawie.
mioty są coraz mniej trwałe. Wyrzuca
Niech każdy z nas spojrzy w lustro i zasię i kupuje nowe.
pyta, po co mi dwudziesta spódnica,
To jest napędzanie zysku dla dużych
dziesiąta bluzka, sto par butów lub
korporacji z ogromną szkodą dla środokrawatów. Niektórzy zaczynają już mywiska.
śleć w sposób odwrotny, uczestnicząc
Niemniej jednak sama ekologia to też
w ruchu „slow life/slow food”.
biznes. Wiele firm przecież z niej żyje,
także korporacje.
Zabawa w slow food jest bardzo
droga. Nie każdy może sobie na nią
Cóż, jeśli takim biznesem mogłaby być
pozwolić.
produkcja paneli słonecznych, które
generują energię, to proszę bardzo, proMa pan rację, ale gdyby było więcej tadukujcie. Jestem za tym, żeby jeszcze
kich produktów, to one by staniały. Niższą
bardziej tę technologię usprawniać i ją
cenę ustaliłby wysoki popyt. Mam dobry
rozwijać. Byłam ostatnio na konferencji
przykład z Australii. Kilkanaście lat temu
18
we Wrocławiu, gdzie mówiono o tym, że
w Danii, Austrii i Szwecji istnieją nie tylko
zeroemisyjne domy czy osiedla, ale i całe
regiony.
To dobry przykład edukacji ekologicznej. Ale oprócz dobrych praktyk obok
działają organizacje, które stroją się
w szaty ekologów, a tak naprawdę
albo bronią jakiegoś egoistycznego
interesu, albo wręcz działają na
szkodę środowiska. Jak przeciętny
człowiek ma odróżnić ekologa od
lobbisty?
Za takimi działaniami stoi chciwość.
Jeśli fundamentalnie nie zajmiemy się
duchową stroną naszego życia, a tylko
materialną, to ja słabo widzę przeżycie
człowieka na planecie.
To prawda. Tylko co zrobić, jeżeli
działalnością ekologiczną zajmują się
pseudoekolodzy? Ludzie zaczynają
mieć mętlik w głowie. To nie jest edukacja.
Uważam, że społeczeństwo jest niedoinformowane bądź też prezentowane są
informacje uspokajające. Faktem jest, że
bardzo trudno wyłowić z zalewu informacji, o co tu chodzi. Np. ostatnio przeszła przez Sejm i Senat nowa Ustawa
o nasiennictwie. Tak naprawdę jest to
furtka dla GMO. Zaprotestowaliśmy
i napisaliśmy list do Prezydenta, żeby
nie podpisywał tej ustawy, więc na razie
mamy trochę czasu, ale nie wiem, jak
to się skończy. Chciałabym, jako zwykły
obywatel, być rzetelnie informowana,
ale teraz takich informacji nie otrzymuję.
Żeby poznać tę ustawę, trzeba byłoby
porozmawiać z ekspertami.
W jaki sposób powinna działać firma,
żeby zrobić coś dobrego dla ekologii?
Bardzo bym chciała, żeby firmy zaczęły
uczciwie myśleć o swoim wpływie na środowisko, bo dotyczy to nas wszystkich
A mała firma?
Jak najbardziej też. Małe firmy są bliżej
ludzi. Taka firma może zastanowić się,
jak można zmniejszyć negatywny wpływ
na środowisko, chociażby oszczędzając
wodę i prąd. Jesteśmy jak naczynia połączone. Jeśli ktoś zapomni zgasić światło
na noc w zakładzie, to nie tylko więcej zapłaci, ale jeszcze skazi niepotrzebnie środowisko. To są małe kroczki, ale ważne.
Rafał Modzelewski
Spis
treści
▲
7
Magnes numeru
Igrając
z bitcoinem
Waluta niekotrolowana przez żaden
rząd ani bank państwowy. Fizycznie
nieistniejąca, wyrażona w formie
pliku komputerowego.
Bitcoin – kto sprzedał tę walutę
w czerwcu 2011 r., a kupił pół roku
wcześniej, zarobił fortunę.
8
Bitcoin (BTC) – powstała w 2009 r.
cyberwaluta, obecnie stała się wielką
kontrowersją. Dla niektórych szansą na
krociowe zyski, dla innych niebezpiecznym narzędziem mogącym pogrążyć
zasoby finansowe.
Założyciele
Twórcą bitcoina jest Sakatoshi Nakamoto. Prawdopodobnie człowiek taki nie
istnieje i za tym kryptonimem kryje się
grupa programistów i hakerów. Anonimowość to jedna z podstawowych cech
obiegu tego pieniądza, dlatego też jego
twórcy też pozostają nieznani.
Podczas gdy w przypadku tradycyjnych
walut mamy do czynienia z banknotami
i monetami, w bitcoinie występują klucze
stanowiące przypadkowy ciąg liter i cyfr,
np. 1h78GJ78gkjkEW60HRega9lpcD.
Są to tzw. zapisy w portfelach. Można je
przechowywać na dysku komputera bądź
też na serwisach oferujących ich gromadzenie i wymianę, np. bitmarket.eu.
Cechą charakterystyczną bitcoina jest to,
że w jego filozofię wpisany jest mechanizm deflacyjny. Projektanci założyli, że do
2037 r. powstanie 21 mln bitmonet i na
tym koniec. Do tej pory w obiegu istnieje
6 mln BTC, do 2013 r. ma już ich być
połowa, a w 2017 r. – 3/4, co oznacza, że
z upływem czasu pojawiać się ich będzie
coraz mniej na zasadzie szeregu geometrycznego. W jaki sposób nowe jednostki
trafiają do obiegu? Obecnie generowane
są co 10 minut w ilości nie większej niż
50 BTC i przesyłane do portfela, który
w danej chwili wniesie największą moc
obliczeniową względem wszystkich węzłów. A ponieważ liczba nowych bitmonet
ulega ciągłemu obniżeniu i poziom operacji matematycznych wzrasta, zdarzenia
te będą występowały coraz rzadziej.
Przechwytywanie owych „nagród” nazywane jest w żargonie „wydobywaniem”.
W sieci znaleźć można sporo materiałów
instruktażowych, jak „wykopywać” wirtualne złoto. Trzeba jednak wiedzieć, że o ile
w 2009 r. „wykopywanie” BTC było dość
proste, o tyle obecnie wymaga naprawdę
mocnego komputera i sporo cierpliwości.
Bądź co bądź, jest to swego rodzaju wyróżnienie dla tych, którzy rozwijają system.
Waluty ani operacji na bitcoinach nikt
nie kontroluje. Bitcoin nie jest emito-
Logo bitcoina łączy w sobie symbolikę złota
i dolara. Czyżby w zamyśle jego twórców
chodziło o połączenie najlepszych cech
tych środków płatniczych?
wany przez żaden bank centralny, ani
rząd. Nie istnieje żadna instytucja, która
sprawuje nad nim pieczę. Użytkownicy
są także anonimowi. BTC można wymieniać na tradycyjne waluty w internetowych kantorach. Także niektóre e-sklepy
akceptują płatności w bitmonetach. Nie
istnieje też centralny serwer, przez który
przechodzą transakcje. Wykorzystuje się
do tego technikę ‘peer-to-peer’ znaną
z Bittorrenta czy SoulSeeka.
Entuzjaści
BTC jest spełnieniem marzeń wielu
hakerów i geeków, którzy od ponad
dekady dążą do wylansowania jednostki
monetarnej wolnej od nacisków i mechanizmów kontrolnych. Prekursorem tego
typu działań był David Chaum, który od
1990 r. lansował swój DigiCash (patrz
ramka). Kolejne wdrożone pomysły kończyły się fiaskiem z różnych przyczyn:
braku powodzenia lub np. z powodu
zamknięcia mechanizmu przez służby
państwowe, które upatrywały w danej
walucie narzędzia do prania brudnych
pieniędzy. Dopiero jednak bitcoin stał
się na tyle znanym przedsięwzięciem, że
zainteresowały się nim media, sklepy,
kantory, inwestorzy, publicyści, blogerzy. Stał się znakomitym narzędziem do
szybkiego i bezprowizyjnego przesyłania
gotówki. Erupcja nastąpiła w I połowie
2011 r. Waluta w gwałtowny sposób
zaczęła zyskiwać na wartości. W najbardziej korzystnym momencie można była
na niej zarobić aż 7000%.
Wspomniany Sakatoshi Nakamoto
najpewniej nie istnieje. Za tym pseudonimem kryją się prawdziwi twórcy BTC,
których jednak trudno zidentyfikować.
Wiadomo, że jednym z nich może być
Gavin Andresen z Amherst z amerykańskiego stanu Massachusetts, bloger
uważany za lidera projektu, często
prowadzący negocjacje z rozmaitymi
instytucjami w temacie bitcoinów. Mówi
się też o niejakim Natoshi. Niektórzy
przypuszczają, że wśród twórców bitmonet są ci, którzy lansowali poprzednie
tego typu rozwiązania. W czerwcowej
rozmowie z „DGB” Nick Szabo, twórca
nieistniejącego już projektu bitgold,
z entuzjazmem wypowiadał się o BTC:
„Bitcoin może uzupełnić światowy system finansowy o coś, czego obecnie
bardzo brakuje. Inwestor jest skazany
na lokowanie pieniędzy albo w kontroloSpis
treści
▲
9
Magnes numeru
wanym przez banki centralne pieniądzu,
albo w metalach szlachetnych. Niestety,
żadna z tych opcji nie jest idealna. Kurs
walut jest podatny na motywowane
politycznie procesy inflacyjne czy dewaluację, natomiast złoto wymaga albo
dzielenia się zyskiem z pośrednikami,
albo skazywania się na koszty składowania. Bitcoin może się stać połączeniem
najlepszych cech obydwu. Jego kurs
wyznacza zdrowa gra podaży i popytu,
ale też łatwo go przechowywać i handlować nim online bez angażowania osób
trzecich”.
Weryfikacja nadeszła już kilka dni po publikacji w „DGB”. Można by rzec, że BTC
stało się ofiarą własnej popularności.
Sceptycy
16 czerwca 2011 r. jednemu z uczestników systemu skradziono przez internet
25 000 bitcoinów o wartości ok. pół
miliona dolarów. 19 czerwca 2011 r.
nastąpił atak hakerów na największy
wirtualny rynek Mt.Gox. Dokonano
szybkiej kradzieży i sprzedaży. W ciągu
kilku minut kurs BTC spadł z 17 dolarów
do 1 centa. Wprawdzie wkrótce szybko
tworzyć waluty nieopartej kompletnie na
powrócił do kursu zbliżonego do tego,
niczym, nieobjętej żadnymi gwarancjami,
który obowiązywał przed włamaniem,
odgórną kontrolą czy choćby centralnym
ale rynek dostał klarowną informację: ta
serwerem. Utracone depozyty nie podzabawa nie jest bezpieczna. Kolejnym
legają ubezpieczeniu. Jak zauważył na
ciosem było zniknięcie pod koniec lipca
swoim blogu Trystero, „nie ma podmiotu
kantora mybitcoin.com wraz z prawie
prawnie odpowiadającego za luki w sys2 milionami dolarów. Umieszczone
temie bezpieczeństwa sieci bitcoinowej,
potem wyjaśnienie miało dość niejasny
ponieważ sieć nie należy do nikogo i nikt
charakter. Swoje środki w wysokości
za jej bezpieczeństwo prawnie nie odpo25 000 BTC utracił w ten sposób Bruce
wiada”.
Wagner, jeden z apoKolejna sprawa to
stołów bitmonet. Na
mafia, dealerzy narcenzurowanym znalazł
kotyków, hakerzy,
się także polski kantor
terroryści i szara strefa,
tak duży był wzrost wartości
bitomat.pl, z którego
które rozliczają się
BTC w I półroczu 2011 r.
także „wyciekło”
w BTC. W kontekście
17 000 bitcoinów.
waluty samo w sobie
W rezultacie został on w sierpniu przejęty
nie jest to być może złe, ponieważ
przez Mt.Gox.
mafiosi z pewnością obracają też i dolaBezpieczeństwo to podstawowy zarzut,
rami. Niemniej jednak niekontrolowany
z jakim spotykał się system wirtualnej
charakter bitmonet sprawia, że mechawaluty. Ci analitycy finansowi, którzy do
nizmem szczególnie interesują się służby
BTC od początku mieli mocno ironiczny
specjalne. Oznacza to ni mniej, ni więcej
stosunek, podkreślali, że nie można
tylko wyłapywanie co niektórych ich
7000%
10
posiadaczy i dokonywanie konfiskaty,
a być może i w konsekwencji delegalizację całości. Zwłaszcza że już w czerwcu
prowadzono w amerykańskim senacie
rozmowy na ten temat. Oczywiście,
jasne jest, że w następstwie takich działań powstaną kolejne wirtualne byty,
tak jak to miało miejsce z Napsterem.
Pytanie tylko, który inwestor jest w stanie
wytrzymać – a jeśli tak, to jak długo
– taką kołomyję.
BTC – jako waluta poza kontrolą – jest
też skazana na bańki spekulacyjne oraz
na sztuczne obniżanie, a następnie windowanie ceny. Taka praktyka na giełdach
jest zakazana i na tych, którzy decydują
się na takie działania, nakładane są kary.
Na rynku bitmonet panuje pełna wolność, a więc spekulanci mogą brać się
za pracę.
Lawina ruszyła
Wydaje się jednak, że zjawiska nie da
się już powstrzymać. Próba likwidacji
procesu może przynieść jedynie wyryw-
Cena 1 bitcoina w USD (2011 r.)
Styczeń
Luty
Marzec
Historia
wirtualnych
pieniędzy
1990
DigiCash.
Pierwszy tego typu projekt.
Bezpieczny, ale z braku
zainteresowania zamknięty w 1998 r.
Jego twórcą był David Chaum.
1996
2003
Linden dolar.
Waluta obowiązująca w „Second
Life”, grze polegającej na
prowadzeniu życia w wirtualnym
świecie. Wraz z odpływem aktywnych
graczy, waluta także straciła
na znaczeniu.
2007
Ven.
Jednostka monetarna stosowana
w portalu społecznościowym Hub
Culture. Jej oddziaływanie jest jednak
dość ograniczone.
Źródło: „DPG”
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
na 27 września to prawie 5 dolarów).
kowy rezultat. Analityk Noble Securities,
Jego twórcy uparcie dążą do tego, aby
Łukasz Wróbel zauważa, że „aby go
był instrumentem bezpiecznym i stał
całkowicie zlikwidować, należałoby
się nie tylko ciągiem znaków, dzięki
odłączyć od systemu wszystkich użytktóremu można zarobić łatwe pieniąkowników – mówiąc inaczej, władze
dze. Sam fakt, że znalazły się sklepy,
wszystkich państw musiałyby podjąć
które przyjmują płatności w tej walucie,
skoordynowane działania. Przykład sieci
oznacza, że pewien stopień zaufania
wymiany plików Bittorrent, która stała
został już osiągnięty. Z drugiej strony
się inspiracją dla pomysłodawcy e-wajednak pozostaje nadal rozwiązaniem
luty bitcoin, pokazuje, że po osiągnięciu
rozwojowym
masy krytycznej
i na tym etapie
powstrzymanie
jedynie pewsystemu jest
nego rodzaju
praktycznie
bitcoiny o takiej wartości zniknęły wraz
zjawiskiem,
niemożliwe.
z portalem mybitcoin.com
o którym nie wie
W przyszłości
całkiem spora
bitcoin może
grupa analityków finansowych. Inwestozmienić system finansowy, podobnie
wanie w BTC zaś wiąże się ze sporym
jak Wikipedia zmieniła sposób, w jaki
ryzykiem graniczącym z hazardem.
poszukujemy informacji, a system Linux
Potencjalni inwestorzy – jeżeli w ogóle
i ruch open-source wymusiły innowacje
chcą myśleć o stopie zwrotu z tak przei zmieniły zasady gry w świecie technodziwnej waluty – powinni dysponować
logii. Obecnie system jest w fazie, kiedy
sporą wiedzą i doświadczeniem nie
technologią przestają się interesować
tylko w kwestii spekulacyjnych inwestywyłącznie technologiczni geekowie
cji internetowych, ale też znać techniki
i pojawiają się pierwsi zwyczajni użytstosowane przez hakerów i często mokownicy testujący, czy gra jest warta
nitorować status BTC.
świeczki, tzw. early adopters, np. sklepy
Twórcom bitmonet zależy jednak nie
internetowe czy ja sam posiadający
na tym, żeby stał się on narzędziem
w ramach eksperymentu na swoim koninwestycyjnym, ale normalnie funkcjocie 1 BTC”.
nującym środkiem płatniczym. Kto wie
Walka o spełnienie marzenia internetozresztą, jeżeli projekt się powiedzie, to
wych wizjonerów trwa. Broń nie została
nie jest wykluczone, że wyjdzie z underzłożona.
groundu. Domyślam się, że na to tak
naprawdę autorzy BTC liczą.
Reasumując, bitcoin to fenomen. Oczywiste jest, że powstał jako odpowiedź
Rafał Modzelewski
na kryzys. Mimo turbulencji i zniżki
kursu, jakie zaliczył, nadal utrzymuje się
na powierzchni i nie znika (jego cena
2 000 000 $
Foto: Thinkstock, Paweł Łozewski / Thinkstock, ppart / Thinkstock, Yanik Chauvin / Thinkstock
E-gold.
System oparty na złocie.
Zlikwidowany w 2009 r. przez
Departament Sprawiedliwości USA.
Kwiecień
Spis
treści
▲
11
Chiny dysponują największą
na świecie rezerwą walutową.
Odporni na kryzys
Kryzys! Recesja! To hasła, które nie schodzą z nagłówków tytułów w prasie
codziennej od trzech lat. Zmieniają się natomiast kraje, obok nazw których pojawiają
się owe wyrazy. Są jednak państwa, których te pojęcia nie dotyczą.
Na naszych oczach zmienia się znaczenie zwrotu „potęga gospodarcza”.
Za sprawą kryzysu i recesji kraje, które
kiedyś stanowiły motory globalnej gospodarki, stanęły na krawędzi zapaści;
a nawet bankructwa. Stany Zjednoczone, Grecja, Irlandia, Hiszpania, Islandia, Łotwa, Włochy to tylko niektóre
z tych, których sytuacja ekonomiczna
niemal legła w gruzach w czasie zaledwie kilku lat. Mówi się, że kryzys dotknął
praktycznie cały glob, jednak na tym
oceanie niespokojnym pozostało kilka
przysłowiowych wysp szczęśliwości,
krajów, z którymi recesja obchodzi się
wyjątkowo łagodnie.
12
Kryzys? Nie, dziękuję!
Jak podają ekonomiści i analitycy, głównym powodem, dla którego na globalnej
gospodarce w tak znacznym stopniu
odbił się krach na amerykańskim rynku,
był fakt, iż wiele krajów i gałęzi przemysłu
w zbyt dużym stopniu uzależniona jest
od gospodarki USA. Mówiąc obrazowo,
przypomina to trochę grupę taterników
powiązanych ze sobą na wypadek
gdyby jednemu podwinęła się noga. Jeśli
jednak tym, który się pośliźnie, będzie
najcięższy z grupy, reszta może go nie
utrzymać i ten pociągnie całą ekspedycję
w dół. Wymiana handlowa to jednak nie
jedyny czynnik determinujący podatność
gospodarki danego kraju na załamania
w innych. – Ważną kwestią jest również
zadłużenie wewnętrzne. Im bardziej zadłużony kraj, tym większe będzie miał
problemy w przypadku perturbacji na
rynkach finansowych. Może po prostu nie
być w stanie spłacić zadłużenia, ponosić
będzie również wyższe koszty obsługi
długu. Kolejnym elementem mającym
wpływ na podatność kraju na globalne
zawahania jest elastyczność gospodarki.
Kraje o sztywnym kursie walutowym
mocniej odczuły recesję niż kraje o kursie
płynnym, w których kurs walutowy stanowi swego rodzaju bufor i mechanizm
stabilizujący. Przykładem może być
Wzrost cen surowców dobrze zadziałał
na gospodarkę Australii.
Brazylii pomaga względna samowystarczalność.
Polska, Australia
Chiny, Brazylia
W Europie, co zapewne dla czytelników
Przykładem kraju, który ucierpiał właśnie
nie jest niczym odkrywna zbyt dużej zależności od
czym, jedynym krajem,
innych może być choćby
który zachował wzrost
Japonia, która dotkliwie
gospodarczy, jest Polska,
odczuła kryzys w sektorze
rezerw walutowych
choć spora część analitysamochodowym. Japońskie
Chin
to
dolary
ków dodaje: jeszcze. Nie
firmy motoryzacyjne nie
ulega jednak wątpliwości,
były w stanie sprzedawać
że, mimo spadku eksportu, to właśnie
na inne rynki tak wielu samochodów jak
nasza gospodarka odnotowuje obecnie
wcześniej, przez co eksport do samych
jedne z najlepszych wyników gospotylko Stanów Zjednoczonych spadł aż
darczych w tej części kontynentu. Jak
o 80 proc. Na drugim końcu bieguna
wynika z analizy wykonanej w sierpniu
można jednak postawić inny azjatycki
przez tygodnik „The Economist”, w ciągu
kraj: Chiny. – To jeden z nielicznych
ostatnich czterech lat wartość polskiego
dużych krajów, w którym nie było poPKB per capita wzrosła o ponad 10
ważnego spowolnienia gospodarczego;
proc. W naszym przypadku również jest
mimo iż ich jego gospodarka opiera się
2/3
to efektem mniejszej zależności polskiej
gospodarki od rynku zewnętrznego.
Jako kolejny kraj, który całkiem nieźle
poradził sobie w dobie kryzysu, eksperci
wymieniają również Australię. – To jedyny
spośród dużych i dobrze rozwiniętych
krajów, w którym nie doszło do spadku
PKB. Australia to państwo o elastycznej, wolnorynkowej gospodarce i niskim
zadłużeniu publicznym. Poza tym to kraj
surowcowy, więc wzrost cen surowców
akurat zadziałał na korzyść gospodarki.
Nie bez znaczenia jest też położenie
i aktywna wymiana handlową z azjatyckimi krajami. Handel z Japonią i Chinami
stanowi prawie 60 proc. eksportu tego
kraju. Jeśli więc chińska gospodarka nie
wyhamowała, to Australia również nie
miała powodów do niepokoju – mówi
Krzysztof Kolany.
Przykłady krajów, które całkiem nieźle
znoszą recesje, mają wiele wspólnych
mianowników - niewielki deficyt, mniejszy wpływ eksportu na PKB czy duży
popyt wewnętrzny. Obecnie jednak
trudno budować pozycję stabilnego
i liczącego się państwa bez wymiany
handlowej, a przykład Australii pokazuje,
że zależność od innych może też mieć
dobre strony. Bo, wracając do terminologii wspinaczkowej, nie wychodzi się
w góry bez asekuracji. Trzeba jednak
wiedzieć, do kogo się przypiąć.
Mateusz Wilk
Foto: Alvin Teo / Thinkstock, Yuri Arcurs / Thinkstock, Leah-Anne Thompson / Thinkstock
choćby nasz kraj. Jak koniunktura się
pogarsza, to słabnie też złoty, co wspiera
polskich eksporterów, więc w pewnym
stopniu też im pomaga. Ale kluczowym
elementem pozostaje kwestia otwartości gospodarki. Jeśli kraj jest otwarty na
wymianę zagraniczną, a eksport stanowi
znaczną część jego PKB, załamanie
na zagranicznych rynkach prowadzi do
spadku produkcji i wzrostu bezrobocia –
ocenia Krzysztof Kolany, główny analityk
portalu Bankier.pl.
na handlu międzynarodowym, a więc
podstawowym pasie transmisyjnym
recesji. Rola eksportu w chińskiej gospodarce nie jest jednak tak duża jak
w innych krajach. Znacznie większą
odgrywa popyt wewnętrzny. Chiny
uratował też fakt, iż mają niewielki dług
publiczny, mogły więc pobudzić popyt
wewnętrzny większą ekspansją fiskalną
i monetarną. Dzięki temu tempo wzrostu
w Państwie Środka wciąż jest na wysokim poziomie utrzymującym się między
7 a 9 proc. – mówi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Warto
dodać, ze Chiny niejako były również
doskonale przygotowane na wszelką
ewentualność, gromadząc największe
na świecie rezerwy walutowe: ponad 2
biliony dolarów, z czego 2/3 w dolarach.
Innym krajem, w którym kryzys poczynił
relatywnie niewielkie
spustoszenie, jest Brazylia. Mimo bliskiego
sąsiedztwa z USA
brazylijska recesja
trwała bardzo krótko,
a w rocznym ujęciu
PKB tego kraju spadło
o zaledwie 1 proc.
Tutaj również pomogła
względna samowystarczalność kraju,
niewielka rola eksportu
w PKB, rozbudowany
rynek wewnętrzny i niskie zadłużenie.
Spis
treści
▲
13
Dobra moneta
Miliony na emeryturze
Biznes po pięćdziesiątce? Kojarzy się z prowadzeniem własnego kiosku lub stoiska
na bazarku. Ale po pięćdziesiątce można założyć też znacznie poważniejsze biznesy i grać
o dużo większe pieniądze.
52
Kult młodości dotyczy nie tylko świata
mody. Równie silnie zaznacza się
on w biznesie. Media ekscytują się
przypadkiem każdego 20-letniego
milionera, który zaczął od prostego
pomysłu na internetową firmę.
O seniorach, którzy osiągnęli finansowy
sukces, nie mówi się niemal wcale. Czy
to znaczy, że wejść do świata wielkich
pieniędzy można tylko w młodym
wieku? Przykłady założycieli wielu
międzynarodowych koncernów są
najlepszą odpowiedzią na to pytanie.
14
Ray Kroc, twórca sukcesu sieci
McDonald’s (sukces biznesowy
w wieku 52 lat)
Młodość spędził, jeżdżąc po USA
i sprzedając miksery. Gdy miał na karku
50 lat, biznes szedł coraz gorzej, bo na
rynku pojawiło się wielu konkurentów.
To dało mu kopa do działania. Kroc
zwrócił się do swoich klientów – braci
McDonaldów, którzy prowadzili restaurację i udzielali licencji franczyzowych.
On chciał w każdym nowo otwartym
lokalu umieszczać swój mikser, oni
zaproponowali mu czuwanie nad sprzedażą licencji. Kroc przyjął tę ofertę, ale
cały czas miał wrażenie, że bracia nie
chcą wyjść poza poziom lokalny. Odkupił więc od nich firmę. Mając 52 lata,
zaczął tworzyć spójny koncept, adaptowalny w każdym miejscu na świecie. Licencjobiorcy zaczęli działać pod jednym
logo (wcześniej każdy lokal mógł mieć
własną nazwę), w restauracjach o niemal identycznym wystroju. Kroc słuchał
ich pomysłów na ciekawe innowacje.
I tak jeden z franczyzobiorców zapro-
jektował figurę Ronalda McDonalda,
a inny wymyślił Big Maca. W pięć lat po
wejściu Kroca do firmy otwarta została
jej setna restauracja, a po kolejnych
czterech latach McDonald’s sprzedał
miliardowego hamburgera. Wszystko
dzięki facetowi po pięćdziesiątce, który
miał doświadczenie jedynie w sprzedawaniu mikserów.
55
Chaleo Yoovidhya, twórca receptury
Red Bulla (sukces biznesowy w wieku
55 lat)
Jego historia nadaje się na hollywoodzki
scenariusz. Farmaceuta z Tajlandii
opracował recepturę napoju
energetyzującego Krating Daeng, który
stał się popularny wśród tamtejszych
kierowców ciężarówek. Na tym by
pewnie poprzestał, gdyby nie Austriak
Dietrich Mateschitz. Odwiedził on
Ruben Rausing, założyciel firmy Tetra
Tajlandię i wyczerpany wielogodzinnym
Pak (sukces biznesowy w wieku 57 lat)
lotem sięgnął po Krating Daeng.
Choć majątek zarobił jako wynalazca,
Otrzymał zastrzyk energii i gotowy
wykształcenie ekonomiczne miało
pomysł na biznes – postanowił
niemały wpływ na jego sukces. Gdy
podobny napój wprowadzić w Europie.
w czasie studiów
Wszedł więc w spółkę
David H. Murdock po
odwiedził USA, miał
z twórcą receptury
wojnie był bezdomny
okazję pierwszy
i razem opracowali
raz zobaczyć sklep
Red Bulla. Yoovidhya
samoobsługowy.
miał wtedy 55 lat. Dziś, dochodząc
Już wtedy pomyślał, że taki
do dziewięćdziesiątki, wciąż ma 49%
koncept na pewno trafi też do jego
udziałów w spółce i jest najbogatszym
rodzinnej Szwecji, a wtedy pojawi się
mieszkańcem Tajlandii, a także jednym
zapotrzebowanie na produkty masowo
z najbogatszych ludzi świata.
pakowane. Nie mógł zignorować szansy
zostania pionierem na rynku. Pomysł ten
zaczął realizować jako 48-latek. Postawił
sobie za cel stworzenie opakowania
na płyny, które będzie aseptyczne,
ale też wykonane przy minimalnej
ilości materiałów. Odpowiedzią okazał
się karton w kształcie czworościanu,
zaprezentowany przez Rausinga w 1951 r.
Ponoć koncepcja na proces produkcji
David H. Murdock, twórca sukprzyszła mu do głowy, gdy obserwował,
cesu firmy Dole (sukces biznesowy
jak jego żona wytwarza kiełbaski.
w wieku 55 lat)
Jako początek firmy Tetra Pak podaje
Nie miał łatwiej młodości. Po II wojnie
się rok 1952, gdy sprzedano pierwszą
światowej był bezdomnym. Gdy
maszynę pakującą. Założyciel miał wtedy
złapał pracę jako pośrednik w handlu
57 lat. Właściwie każdy rodzaj kartonu
mieszkaniami, na rynku rozszalał
na mleko czy soki, jaki dziś znamy, został
się kryzys. Ale w końcu się udało.
wymyślony w jego firmie. Ruben Rausing
Dzięki udziałowi w kilku znaczących
zmarł w 1983, będąc najbogatszym
transakcjach na rynku nieruchomości
człowiekiem w Szwecji. Jego synowie,
w Los Angeles odzyskał płynność
którzy odziedziczyli firmę, są miliarderami.
finansową i mógł zainwestować. Będąc
55-latkiem, kupił bankrutującą firmę
Castle & Cooke z siedzibą na Hawajach.
Do jej aktywów należała jedna wyspa,
a wśród spółek-córek znajdował się
Dole, producent bananów i ananasów.
Murdock na zakupionych ziemiach
postawił apartamentowce i biurowce,
a nazwę Dole uczynił jedną z niewielu
rozpoznawalnych marek owoców na
świecie. Choć biznesmen ma dziś 78 lat,
wciąż jest w zarządzie firmy i czuje się
fantastycznie. Jako źródło swej witalności
wskazuje owoce i warzywa Dole.
57
55
56
Ole Kirk Christiansen, założyciel firmy
Lego (sukces biznesowy w wieku 56 lat)
Jego pasją i źródłem zarobków przez
całe życie była praca stolarza. Duński
rzemieślnik założył własną firmę w 1932 r.,
by sprzedawać wytworzone przez
siebie drabiny, deski do prasowania
i drewniane zabawki. Te ostatnie cieszyły
się największym zainteresowaniem, ale
Christiansen nie zamierzał ograniczać
swojej działalności. O ironio, impulsem
do zmian w firmie okazała się tragedia.
Zakład stolarza spłonął. Właściciel
miał 56 lat, gdy zaczynał wszystko od
nowa. Tym razem postawił na wąską
specjalizację – wybrał zabawki. Wciąż
wycinał je z drewna, ale też jako
pierwszy w Danii zainwestował we
wtryskarkę do plastiku. W ciągu dwóch
lat odrodzona firma Lego stworzyła
200 różnych wzorów zabawek. Klocki
w znanym dziś kształcie były wtedy
robione z drewna i sprzedawane
wyłącznie w Danii. Dopiero gdy
Christiansen zaczął wykonywać
je z kolorowego plastiku, stały się
sprzedażowym hitem. Jak widać,
czasem warto zacząć wszystko od
nowa.
Beata Krowicka
Spis
treści
▲
15
Krzysztof Kluska
– dziennikarz
ekonomiczny (m.in.
TVN24, Puls Biznesu,
Gazeta Giełdy
Parkiet). Specjalizuje
się w takich
dziedzinach jak
transport i logistyka,
motoryzacja,
infrastruktura.
Bez komentarza
To jeszcze życie
czy już gra komputerowa?
Krzysztof Kluska
Wirtualne pieniądze funkcjonują już od dawna, ale czy wymyślona, komputerowa
waluta ma szanse się sprawdzić? A może to kolejny szwindel w stylu Madoffa?
Płacenie czymś, czego nie ma to, już
standard. Wirtualne pieniądze krążą po
świecie od lat. Puszczam przelew, wpisując ciąg cyfr, i już. Czyjeś konto jest
zamożniejsze o pewną kwotę. Zapłaciłem, nie mając złotówki w ręku. Jednak
te cyfry muszą się z czymś zgadzać,
mieć jakieś pokrycie. Muszę móc je
wypłacić i fizycznie wziąć do ręki. Pan
Satoshi Nakamoto stworzył natomiast
walutę praktycznie rodem z gry komputerowej. Waluta umożliwia płacenie
ludziom wewnątrz pewnej społeczności,
w tym wypadku sieci komputerowej. Czy
to ma sens? Może i ma, tylko po co to
komu? Jaki jest sens tworzenia czegoś,
co teoretycznie już istnieje? Przecież
korzystając z sieci komputerowej, mogę
kupować, sprzedawać. Ba, mogę stać
się potentatem paliwowym czy nawet
bankiem rezerwy złota. Po co zatem
wymyślać coś, co jest czysto wirtualnym
tworem? Walka z nudą czy faktyczna
potrzeba ciągle rozwijającego się rynku
i światowej gospodarki? Ja obstawiam to
pierwsze i dołożę do tego jeszcze próbę
naciągactwa.
Wiara może nie wystarczyć
Osobiście staram się nadążać za rozwojem nowych technologii, w tym także
tych związanych z finansami i możliwością zarabiania. Wiele z nich doceniam
i staję się przykładnym ich użytkownikiem. Jednak musi to mieć jakiekolwiek
racjonalne przesłanki, jak regulamin
banku, ustawa o obrocie papierami wartościowymi. W przypadku BTC wydaje mi
się, że mamy do czynienia z czymś, co
16
może w krótkiej perspektywie przynieść
korzyści pewnej grupie ludzi. Ta pewna
grupa ludzi to prekursorzy pomysłu, którzy uwierzyli w pewną ideę. Właśnie ten
mały szczegół, że trzeba i można jedynie
wierzyć, jest czymś, co mnie całkowicie
odstręcza od takich wynalazków. Przecież korzystając z całkowicie anonimowego grona ludzi w sieci, którzy handlują
tą walutą, można robić – przepraszam za
kolokwializm – wałki, jakich świat nie widział. Kto mi zabroni zaoferować 1 BTC
za 500 zł? Nikt. Poproszę kilku znajomych, żeby zaczęli je ode mnie kupować
i pokażę na rynku, że cena idzie w górę.
Przykładowo za dwa dni zacznę ten sam
proceder tylko za 1 zł. I gwarantuję, że
spora grupa mądrych i rozgarniętych
inaczej, kompletnie nieznająca się na
giełdzie czy rynku finansowym, zacznie
sprzedawać bitcoiny za każde pieniądze,
żeby nie stracić lub stracić jak najmniej.
I tak przez miesiąc, rolując kursem waluty
góra–dół mogę wylądować na liście Forbesa między Carlosem Slim Helu* i Billem
Gatesem**. W rzeczywistym świecie,
gdzie są instytucje regulujące transakcje
na rynkach finansowych, jak choćby
nasza Komisja Nadzoru Finansowego,
wylądowałbym – owszem – ale w prokuraturze i potem pewnie w celi. Bitcoin to
dziwny twór, który mnie osobiście trochę
kojarzy się z piramidą finansową czy
innym systemem naczyń połączonych,
gdzie zyski zależą od wszystkiego oprócz
ekonomii. I jak w przypadku większości
tych systemów pełne są tylko naczynia
na szczycie. Te najniżej położone albo są
puste, albo jest tam ledwo co.
Czujność „10” i red alert
Nie lubię niczego i nikomu zabraniać czy
odradzać, ale w tym konkretnym przypadku aż mi skóra cierpnie, jak pomyślę
sobie, że wielu ludzi może stracić swoje
pieniądze, i to czasami niemałe. Obym
się mylił i niech się okaże, że rację mieli
inni. Niech ludzie działają, kupują i sprzedają, płacąc BTC. Jednak historia świata
nie raz i nie dwa pokazała, że kontrola
musi być. Anonimowość i brak nadzoru,
szczególnie w takich obszarach życia jak
finanse, to prawdziwa wylęgarnia „ekonomicznych talentów”. Jednocześnie obserwując światową gospodarkę, trudno
nie pokusić się o stwierdzenie, że przydałoby się coś, co zastąpi wspomniane już
złoto, dolara, ropę czy inne dobro kupowane wirtualnie, ale istniejące w rzeczywistości. Pytanie tylko, czy ludzka natura
jest w stanie zaakceptować fakt, że coś,
czego nie ma, kosztuje „X” i decyduje
o tym, czy ktoś jest zamożny czy nie.
Może kiedyś coś takiego powstanie?
Jednak żeby stało się powszechne w obrocie towarem, musi być bezpieczne,
wiarygodne i w pełni kontrolowane. Ja
jednak zaryzykuję stwierdzenie, że każdy
człowiek, zarabiający w tej czy innej walucie, inwestując swoje pieniądze, będzie
chciał wiedzieć, że kupił coś, co istnieje,
czy to złoto, czy jednostkę uczestnictwa
w funduszu, czy inną akcję.
* Carlos Slim Helu – meksykański biznesmen, właściciel m.in. holdingu telekomunikacyjnego America
Movil, jego majątek wyceniany jest na blisko 53,5
mld USD.
** Bill Gates – założyciel i właściciel Microsoftu, twórca systemu Windows, jego majątek wyceniany jest
na blisko 53 mld USD.
As serwisowy
Współpraca
Mondial Assistance
ze sklepem Agito.pl
Mondial Assistance rozpoczął współpracę ze sklepem
internetowym Agito.pl pod kątem realizacji dodatkowych
ubezpieczeń. Pakiet „Gwarant+”, który może być dokupiony do każdego sprzętu kupowanego od Agito.pl,
oferuje dwa rodzaje ochrony: przedłużenie gwarancji
danego sprzętu lub ochronę od przypadkowego uszkodzenia i kradzieży. Klienci serwisu dostają też dostęp
do specjalnych ubezpieczeń telefonów komórkowych.
Oznacza to, że za dodatkową niewielką opłatą klienci
Agito.pl mogą przedłużyć standardową gwarancję producenta danego urządzenia nawet na okres pięciu lat.
W tym czasie ubezpieczenie pokrywa koszty naprawy
sprzętu elektronicznego. W sytuacji, gdy koszt naprawy
przekracza sumę ubezpieczenia lub jest niemożliwy
z przyczyn technicznych, posiadacz ubezpieczenia za
pośrednictwem Agito.pl otrzyma nowy sprzęt. Oprócz
tego klient może zdecydować się na ubezpieczenie od
przypadkowego uszkodzenia i kradzieży. Obowiązuje
ono równolegle do gwarancji producenckiej. Dzięki
temu wariantowi pakietu „Gwarant+” sprzęt będzie
bezpłatnie naprawiony lub wymieniony na nowy, także
gdy klient sam przypadkowo go uszkodzi, kiedy wy-
stąpi przepięcie prądu lub gdy sprzęt zostanie skradziony.
Dzięki współpracy Mondial Assistance z Agito.pl klienci mogą
również ubezpieczyć się na wypadek nieuprawnionego
użycia aparatu, kradzieży i rabunku oraz przypadkowego
uszkodzenia.
Agito.pl jest największym w Polsce hipermarketem
internetowym. Oferuje ponad 50 tysięcy produktów
w dziesięciu działach. Jest to m.in. sprzęt RTV i AGD,
wyposażenie domu oraz ogrodu, artykuły komputerowe,
fotograficzne, perfumy, kosmetyki czy produkty dla dzieci.
Polaków plażowe perypetie zdrowotne
Aż 85% ze wszystkich zgłoszeń z zagranicy
dotyczyło tej usługi. 5% turystów wymagało wizyty
dentystycznej. 3% polskich turystów spędzających
urlop poza granicami kraju wymagało hospitalizacji,
a 2% transportu medycznego. Sporadycznie Centrum
Operacyjnie Mondial Assistance odbierało zgłoszenia
dotyczące usług ambulance, zakupu artykułów
pierwszej pomocy. Trzeba zauważyć, że tegoroczny
rozkład organizowanych serwisów z ubezpieczenia
turystycznego jest bardzo zbliżony do zeszłorocznych
danych. Ponadto polscy turyści są coraz bardziej
świadomi przydatności ubezpieczenia turystycznego,
co przekłada się na większą popularność bardziej
rozbudowanych pakietów.
Foto: Thinkstock
W ostatnie lato polscy turyści w największym stopniu
potrzebowali pomocy medycznej w Bułgarii, Chorwacji
i Grecji. Odpowiednio 21%, 19% i 13% wszystkich
zgłoszeń do Centrum Operacyjnego Mondial Assistance
pochodziło właśnie z tych państw. Rzadziej opieki lekarza
Polacy wymagali odpoczywający we Włoszech (10%),
Francji (8%) i Egipcie (7%). Spadek zapotrzebowania
na usługi assistance medycznego w tym ostatnim
państwie spowodowane było wydarzeniami politycznymi
i zmniejszeniem liczby turystów udających się w rejon
Afryki Północnej. Centrum odnotowało również zgłoszenia
od turystów z Turcji, Hiszpanii, USA i Balearów.
Wśród zapotrzebowania na konkretne usługi medyczne
zdecydowanie przodowały wizyty medyczne.
Spis
treści
▲
17
Dialogi
Od zwycięstw
można się uzależnić
O błocie, wyrzeczeniach i kulisach wyścigów rozmawiamy z nową mistrzynią świata
w kolarstwie górskim Mają Włoszczowską.
Maja Włoszczowska
Data i miejsce urodzenia:
9 listopada 1983 r. w Warszawie
Wzrost: 169 cm
Waga: 52 kg
Grupa Sportowa: CCC Polkowice
Trener: Andrzej Piątek
Hobby: podróże, dziennikarstwo
Motto: „Jeśli czegoś gorąco
pragniesz, to cały wszechświat
sprzyja potajemnie Twojemu
pragnieniu” (Paulo Coehlo,
„Alchemik”)
Najważniejsze sukcesy:
złoty medal – Mistrzostwa Świata
w maratonie – 2003
srebrny medal – Igrzyska Olimpijskie
2008 – Pekin
srebrny medal – Mistrzostwa Europy
2009 MTB Maraton
złoty medal – Mistrzostwa Europy
2009 MTB XC
złoty medal – Mistrzostwa Polski
MTB XC 2009
złoty medal – Mistrzostwa Świata
2010 MTB
srebrny medal – Mistrzostwa Świata
2011 MTB
18
Skąd ważąca niewiele ponad 50 kg
kobieta w sporcie pełnym błota, potu
i krwi?
W kolarstwie górskim większość
zawodniczek jest mojej budowy. W tym
sporcie im mniej ważysz, tym łatwiej
będzie ci wjechać pod górkę – wszystkie
kilogramy trzeba przecież wciągnąć
ze sobą. A co do samej dyscypliny
– zawsze lubiłam sport, zwłaszcza
aktywności ekstremalne – narty, bungee,
wszystko, co dostarcza dużo adrenaliny,
a takie właśnie jest kolarstwo górskie.
Po trzecie, tutaj trzeba się mocno
namęczyć i napocić, a to także lubię – to
uczucie tuż po treningu, falę zmęczenia,
a zarazem dziką satysfakcję...
Kolarstwo szosowe też dostarcza
tych samych emocji, a jest pozbawione owego błota, brudu i piasku.
Rowery górskie, w odróżnieniu od swoich szosowych odpowiedników, dają
możliwość wjechania w wiele bardzo
interesujących miejsc. A błoto i brud
– chyba każdy, kto jeździ na rowerze
przyzna, że i w tym jest jakaś frajda;
wjeżdżasz na metę zmęczony, a do tego
ubłocony – to oznacza, że walka była
zacięta.
A już myślałem, że chodzi o rzekomo
lecznicze właściwości błota… Jak by
nie patrzeć, wiele kobiet za błotne
maseczki płaci spore pieniądze,
a pani ma to „wliczone w cenę”.
My też sobie czasem tak żartujemy, ale
mówiąc szczerze, nie sądzę, aby coś
faktycznie leczniczego w nim było.
Sport towarzyszy pani w życiu od bardzo dawna, klubowo od 1997 r. Czy
po tylu latach to nadal tylko „sport”?
Foto: Darek Iwański
Nie okłamujmy się, teraz to również
praca. Moje przygotowania finansuje
Ministerstwo Sportu, mam kontrakt
z klubem CCC Polkowice, więc zdaję
sobie sprawę z tego, że jestem swego
rodzaju miniagencją reklamową.
Im lepsze mam wyniki, tym lepszą
reklamę mają moi sponsorzy. Od
jestem na diecie. Nie widać też tego, co
zawodnik myśli i czuje w trakcie wyścigu.
To ogromne wyzwanie, dwie godziny
bólu, zagryzania zębów i przełamywania
własnych barier. Ciągłego podnoszenia
progu własnego bólu. Walka ze swoją
psychiką. Proszę mi wierzyć – to
naprawdę bardzo trudne. A kibice
widzą uśmiechniętego zawodnika
wjeżdżającego na metę z podniesionymi
rękami. Nie widać też
całego sztabu ludzi, który
Ale zapewne i pani
Dwie godziny bólu,
pracuje na moje sukcesy.
miewa momenty,
zagryzania zębów
Obok trenera, na co
gdy się po prostu nie
i przełamywania
dzień współpracujemy
chce.
własnych barier
też z mechanikiem,
masażystą, lekarzem
Oczywiście, jak każdy,
fizjologiem… Ich nie widać, doceniany
kto robi coś przez okrągły rok. Wtedy po
jest tylko sukces sportowców.
prostu siadam na rower i jadę, licząc na
to, że przejdzie mi w trakcie jazdy; i najczęściej tak się dzieje. Podchodzę do
Wspomniała pani o ograniczeniach
tego jak do pracy – panu na pewno też
żywieniowych. Zapewne są bardzo
nie zawsze się chce napisać tekst, ale
rygorystyczne.
wie pan, że musi.
No nie, generalnie jemy bardzo fajne
rzeczy – kuchnia włoska, dużo warzyw,
Czasem, jeśli mogę sobie na to poprzed wyścigami makarony. Odpada
zwolić, odpuszczam i piszę następwszystko, co tłuste, sosy, pierogi, pizza,
nego dnia. Pani też tak ma?
słodycze, alkohol również. Zawodnicy
to w większości młodzi ludzie, a muszą
Tylko wtedy, gdy podczas treningu mi
ograniczyć imprezy – można sobie
ewidentnie nie idzie. Gdy widzę, że
na nie pozwolić dopiero po sezonie.
mój organizm nie zregenerował się po
Mówiąc krótko – gdy kobieta chce
poprzednim treningu czy wyścigu. Gdy
schudnąć, stosuje specjalną dietę.
forma nie pozwala mi na zrealizowanie
My mamy taką cały czas. Dopiero po
założeń treningowych, to wtedy jadę
sezonie, gdy przyjdzie jesień, mogę
do domu. Na pewno nie mogę sobie
„zaszaleć” i przytyć... 2 kilogramy.
pozwolić na odpuszczenie, bo np. jest
brzydka pogoda – mży czy pada deszcz.
Każdy trening ma przecież swój sens –
Czy farmaceutyki mogą legalnie poprzybliża mnie do wyniku.
magać w osiąganiu wyników sportowych?
Kibice obserwujący pani zmagania
widzą emocje, dynamikę, prędkość,
Oczywiście, są przecież preparaty
pojedynki do ostatniej sekundy, sukmultiwitaminowe, witamina A+E czy
cesy i medale. Czego nie widzą?
wspomagający regenerację koenzym
Q10... Wysiłek fizyczny mocno
wypłukuje z organizmu mikroelementy
Na pewno ogromnych wyrzeczeń,
i witaminy, więc konieczna jest
choćby tego, że większość czasu
suplementacja. Tylko wszystko musi
spędzam poza domem – nawet 260
być przemyślane, skonsultowane
dni w roku. Ucieka mi też sporo życia
z lekarzem i dostosowane do programu
prywatnego. Jest reżim, czyli właśnie to,
treningowego.
o czym wspomnieliśmy – nawet jak się
nie chce, trzeba trenować. Codzienne
Mateusz Wilk
ćwiczenia, codzienne dbanie o to, co
jest na talerzu – praktycznie cały rok
tego, jak jeżdżę, zależy, czy zarabiam,
czy nie. Muszę jednak zaznaczyć, że
przygotowując się na najważniejsze
zawody, jak olimpiady czy choćby
mistrzostwa świata, nie myślę
o pieniądzach, lecz o wygrywaniu.
Pieniądze dają motywację do tego, aby
do kolarstwa podchodzić profesjonalne
przez cały rok, jednak to od zwycięstw
można się uzależnić.
Spis
treści
▲
19
MA styl
Pisarz,
którego nie było
Wojna i poszukiwanie rakiety – motywy,
wedle których toczy się rwana narracja
„Tęczy grawitacji”, sztandarowego dzieła
Thomasa Pynchona
20
Niektórzy uważają go za grafomana,
ale jednocześnie ma jedną z najbardziej
zagorzałych grup fanów, a krytycy nie
szczędzą mu słów uznania. Jedno jest
pewne: stał się ikoną antycelebrytów, nie
udziela wywiadów, nie odbiera nagród, nie
wiadomo, jak wygląda. Są tacy, którzy w ogóle
negują jego istnienie. W Polsce właśnie wyszła
jego ostatnia książka „Wada ukryta”.
Proza amerykańskiego pisarza Thomasa
dość niewyraźny materiał
Pynchona nie należy do łatwych. Jego
z Pynchonem można też
powieści to skomplikowane struktury
było obejrzeć na filmie
napisane niemal technicznym, ale też do
dokumentalnym „Podróż
bólu logicznym językiem. Nieprzypadw głąb umysłu [p.]”.
kowo jego twórczość porównuje się do
W 1996 r. porozmawiał
„Ulissesa” Jamesa Joyce’a, a wśród jego
z „New York Magazine”.
wielbicieli znajdziemy wielu fizyków i maI to wszystko. Przez
tematyków. Tym, co jeszcze wyróżnia
ponad 50 lat.
Pynchona od innych znanych pisarzy,
jest obsesyjne unikanie jakiegokolwiek
Wizerunek twórcy porozgłosu. Ba, rozgłosu – to za mało pozostawał nieznany. W związku z tym
wiedziane. Nie dopuszcza do tego, aby
istniało wiele teorii, jak to „naprawdę”
w prasie pojawiła się o nim jakkolwiek
z nim jest. Jedną z najbardziej popuinformacja czy zdjęcie. Jego książki tralarnych był domysł, że Pynchon nie
fiają na listy bestsellerów, on sam jednak
istnieje, a pod tym pseudonimem twow przestrzeni publicznej nie istnieje. Tak
rzy grupa pisarzy. Dopóki nie schwybardzo nie lubi
tano Teodora
się afiszować, że
Kaczynskiego,
Nie udziela wywiadów, nie robi
zakwestionował
przypisywano
zdjęć, medialnie nie istnieje
umieszczanie swomu akty terjego nazwiska na
rorystyczne,
grzbietach swoich książek.
których dopuścił się Unabomber.
Poniekąd sympatyzował też z Branch
Davidians, sektą wywodzącą się z KoJak wygląda?
ścioła Adwentystów Dnia Siódmego.
Nie wiadomo. Znanych jest tylko kilka
Miał też być J.D. Sallingerem, innym
fotografii pochodzących z lat 50. Jedną
pisarzem, który w restrykcyjny sposób
z nich zamieszczamy. Od dziesiątek lat
chroni swej prywatności. Jak twierdzą
Pynchon nie udziela wywiadów, nie przyentuzjaści artysty, ponieważ nikt nie
chodzi na gale, nie daje się sfilmować ani
wie, kim jest, ludzie zaczynają tworzyć
sfotografować. Gdy w latach 90. ekipie
wersje, kim może być. A może jedCNN udało się nakręcić kilkanaście sekund filmu z jego wizerunkiem, zadzwonił
nak jest odwrotnie: pisarz doskonale
do stacji i bez żadnych dwuznaczności
się bawi, budując w ten sposób swój
zażądał wycofania materiału. – Nie życzę
wizerunek (a właściwie jego brak).
sobie być fotografowanym – stwierdził.
Właśnie w taki sposób zyskuje uwagę
CNN uszanowało jego wolę. Krótki, acz
i zainteresowanie.
Niekiedy Thomas Pynchon wychodzi
z ukrycia, ale czyni to tylko na własnych
warunkach i jedynie wówczas, gdy sam
tego zapragnie. Oprócz wspomnianego
wywiadu zdarza mu się czasem zamienić
kilka słów z dziennikarzami, aczkolwiek
zazwyczaj o tym, dlaczego nie zamierza
z nimi rozmawiać. – Myślę, że „odludek” to słowo-wytrych używane przez
dziennikarzy, a oznaczające „nie lubi
rozmawiać z reporterami” – powiedział
w krótkiej pogawędce z CNN. Innym
razem, gdy zorientował się, że bohater
popularnego amerykańskiego sitcomu
czyni pewne analogie do jego osoby,
poprzez swojego agenta zaproponował
konsultacje autorom serialu. Jego głos
można było usłyszeć publicznie jedynie
dwa razy. W 2006 r. zagrał samego siebie w dwóch odcinkach „Simpsonów”,
a w 2009 r. pojawił się w formie pliku
dźwiękowego na YouTube.
Pisarz o ścisłym umyśle
Thomas Pynchon urodził się w 1937 r.
w Glen Cove w stanie Nowy Jork.
Spis
treści
▲
21
Uczęszczał do średniej szkoły w miejscowości Oyster Bay. Tam w szkolnej
gazetce umieszczał swoje pierwsze
nowelki. Już wówczas dało się wyczuć
pewne zalążki jego pisarskiego stylu.
Bohaterom nadawał dziwaczne imiona,
przemycał sztubackie żarty, pojawiały
się narkotyki i opisy paranoi. W 1953 r.
rozpoczął studia na wydziale fizyki inżynieryjnej na Uniwersytecie Cornell, ale
pod koniec drugiego roku zaciągnął się
do marynarki wojennej, co zostawiło ślad
w jego debiucie literackim w 1959 r.,
noweli „Mały deszcz”, zainspirowanej
wspomnieniami ze służby.
W 1960 r. zatrudnił się w firmie Boeing,
gdzie tworzył dokumentację techniczną.
Nawiązania do tego zajęcia odnajdziemy w pierwszej powieści pisarza
– „V”, opublikowanej w 1963 r. Rok
później próbował bez skutku dostać
się na matematykę na Uniwersytet Kalifornijski. Później bez reszty oddał się
pisarstwu, tworząc nawet trzy powieści
naraz. A w przypadku Pynchona trzeba
przyznać, że są to dzieła objętościowo
bardzo obszerne, niekiedy nawet
1000-stronicowe.
Tęcza tajemniczości
Niezaprzeczalnie kulminacją tej literackiej
drogi była wydana w 1973 r.
22
Powieści
Thomasa Pynchona
1963
V
1966
49 idzie pod młotek
(The Crying of Lot 49)
1973
Tęcza Grawitacji (Gravity’s Rainbow)
1990
Vineland
1997
Mason & Dixon
2006
Against the Day
2009
Wada ukryta (Inherent Vice)
odbierał statuetek. W związku z tym Tom
Guinzeberg, prezes Viking Press, zabrał
ze sobą na galę komika Irwina Coreya,
który przyjął nagrodę w imieniu pisarza.
Goście imprezy nie znali ani Coreya,
ani Pynchona, w związku z tym z pełną
uwagą wysłuchali mowy komika, która
była kompletnym bełkotem o charakterze pseudo-naukowym.
Do zobaczenia?
Pisarz wydaje książki rzadko. Podobno
w przerwach między pisaniem jego życie
nie przypomina zbytnio orgiastycznych
opisów z „Tęczy grawitacji”. Spotkania
w kafejce na Manhattanie, weekendy
poza miastem z rodziną, wertowanie
książek. Być może właśnie dlatego
najnowsza powieść Pynchona „Wada
ukryta”, przetłumaczona właśnie na język
polski, od formalnej strony nie przypomina niczym pogmatwanej, tajemniczej
i rozczłonkowanej „Tęczy”. Czyżby pisarz
postanowił się odsłonić i w nieco bardziej przystępny sposób zaprezentować
fabułę? Formalnie tak, ale strukturalnie
nadal jest tu pole do popisu dla poszukiwaczy zagadek i odpowiedzi na ukryte
pytania. Pogoń za Thomasem Pynchonem nadal trwa.
Rafał Modzelewski
Foto: Thinkstock
Techniczne i matematyczne
zainteresowania pisarza znajdują
swoje odzwierciedlenie w jego
powieściach. Są konstruowane
niemalże z księgową dokładnością,
pełne technicznych opisów sprawiają
wrażenie maszyn o wysokich
zdolnościach obliczeniowych.
Jednocześnie Pynchon to erudyta.
Wiedza, jaką posiada na tematy
socjologiczne, historyczne, kulturowe,
psychologiczne, seksuologiczne czy
technologiczne sprawia, że całe rzesze
fanów grupujących się na stronach
internetowych czy Facebooku do dziś
wyszukują kolejne ukryte nawiązania,
inspiracje czy aluzje czynione do
zjawisk czy osób znanych z otaczającej
rzeczywistości. To prawdziwy naukowiec
wśród pisarzy, który nadał kierunek
poszukiwań wielu młodym twórcom. Stał
się dla nich wzorem i prawdziwym guru.
„Tęcza grawitacji”. Nazwano ją
powieścią encyklopedyczną,
ponieważ aby w pełni ją zrozumieć,
należałoby bez ustanku zaglądać
do leksykonów i encyklopedii. Autor
osadził ją bardzo mocno na gruncie
nauk ścisłych i techniki. Niezwykle
trudno ją streścić, czy wyodrębnić
jakiś główny wątek. Krytycy uznali,
że bohaterem powieści jest Wojna.
Ta, która tkwi w naszych umysłach,
czyniąc psychiczne spustoszenie. W ten
sposób autor unaocznił degrengoladę
i upadek zachodniego świata. Przez
powieść prowadzi czytelnika William
Slothrop, amerykański oficer, który
w okupowanych Niemczech stara się
odnaleźć rakietę V-2. Na zakończenie
rakieta spada czytelnikowi na głowę,
choć koniec powieści nie ma większego
znaczenia, dlatego też bez większego
oporu możemy go zdradzić.
Formalnie w książce odnajdziemy
wiele rozmaitych stylów. Niektóre
z wątków opisane są w sposób
potoczny, inne skrajnie formalny,
jeszcze inne to czyste dialogi jak
w dramacie. Napotkamy nawiązania
do Tarota, ale i do technicznej
dokumentacji. Książka doczekała się
w Wiki drobiazgowej analizy: strona
po stronie, akapit po akapicie. Stała
się Biblią generacji cyberpunk. Badali
ją zwolennicy spiskowej teorii dziejów,
odnajdując w niej wytłumaczenie
różnych niewyjaśnionych dotąd faktów
z historii świata. Zaczęła wieść swój
własny żywot, zwłaszcza wśród
undergroundowych i alternatywnych
środowisk, które upatrywały w niej
krytykę cywilizacji i cybernetyki. Nauka
nami zawładnęła i stara się opanować
chaos, którego okiełznać się nie da –
zdaje się głosić Pynchon.
„Tęcza grawitacji” miała wprawdzie
swoich krytyków, ale niezaprzeczalnie to
najgłośniejsze i najwybitniejsze dzieło pisarza. Książka otarła się o Nagrodę Pulitzera, jednak z powodu „obsceniczności”
i „niezrozumiałości” decyzję o jej przyznaniu wycofano. Została uhonorowana
Nagrodą Nebula Award za najlepszą
powieść i Narodową Nagrodą Literacką.
Z tym ostatnim wyróżnieniem wiąże się
zabawna historia. Pynchon nigdy nie
Ekscentrum
Tim Sykes:
inwestor
o niewyparzonym języku
Nie boi się najlepszych prawników, obraża swoich
klientów, komentatorów giełdowych ma za bandę
idiotów – Tim Sykes za nic ma amerykańską
poprawność. Jest milionerem i nikomu nie będzie się
podlizywał.
Złote myśli Sykesa:
O giełdowych komentatorach: Idioci
O pracownikach funduszy inwestycyjnych: Są jak
sprzedawcy używanych aut – fałszywie przymilni, bo wiedzą, że oferują słaby towar.
O innych finansowych blogerach: Wy debile, każdy zarabia na waszej naiwności.
O czytelnikach jego bloga: Leniwi, spasieni Amerykańcy, frajerzy, których uczę, jak nie być frajerami.
Timothy Sykes, amerykański inwestor,
w tym roku kończy 30 lat. Wielu Amerykanów w tym wieku dopiero zaczyna
rozwijać swą karierę zawodową. On
spokojnie mógłby osiąść na laurach. Ale
to nie w jego stylu.
Sykes zaczął karierę w świecie finansów
jako 18-latek. Wtedy rodzice dali mu
dostęp do 12 415 dolarów, które uzbierały się z prezentów na jego bar micwę.
Byli przekonani, że wyda to na bzdury.
No, może w najlepszym wypadku kupi
sobie samochód. A on postanowił zainwestować. To był koniec lat 90., więc
na każdym kroku słyszał o majątkach
zarobionych na giełdzie. Choć chętnie
zainwestowałby wtedy w Yahoo! czy
Netscape, nie miał aż takich środków.
Postawił więc na spółki groszowe, czyli
wyceniane na mniej niż 5 dolarów. To był
interes jego życia. Będąc na studiach
miał już 2 mln dolarów. w kieszeni i własny fundusz hedgingowy. Dla Amerykanów ten złoty dzieciak stał się gwiazdą
i prawdziwym finansowym guru. To
zbudowało w Timie tak wielką pewność
siebie, że poczuł się niezniszczalny.
Wkrótce bardziej niż z osiągnięć na giełdzie stał się znany z ostrych wypowiedzi.
Jako źródło swego sukcesu wskazał
pracowitość, którą inni określiliby raczej
pracoholizmem. W ciągu dnia 16–20 godzin poświęca na zarabianie pieniędzy.
„Pieprzone grubasy, które narzekają, że
muszą pracować cztery godziny, nigdy
tego nie zrozumieją” – takie jest jego
zdanie o ludziach, którzy go podziwiają.
Wielkie osiągnięcia finansowe Sykesa
nie trwały długo. Jego fundusz Cilantro
zbankrutował w 2007 r. Dalsze inwestycje w spółki groszowe nie były już
spektakularnymi sukcesami. Ale młody
milioner się nie załamał. Wydał bestsellerową książkę „An American Hedge Fund:
How I Made $2 Million as a Stock Operator & Created a Hedge Fund”, a także
nagrał zestaw ośmiu DVD edukacyjnych
o grze na giełdzie – po 500 dolarów za
płytę. Prowadzi też bloga, na którym
przedstawia własne rekomendacje dla
inwestorów. Nie ma dnia, by nie dodał
tam posta, nie zraża go nawet wyjazd
na urlop. Miesięczna prenumerata newslettera z informacjami, jakie akcje kupił
lub sprzedał Tim, to kolejne 50 dol. Nic
dziwnego, że to właśnie blog stał się
głównym źródłem zarobku biznesmena.
W 2009 r. do jego kieszeni trafił okrągły
milion dolarów z płyt DVD i całej reszty
działalności edukacyjnej. Co najciekawsze, na tak popularnym blogu nie
znajdziemy żadnych reklam. Wyjaśnienie
Sykesa jest proste: „Kiedyś próbowałem
tak zarabiać, ale to nie wypaliło. Chyba
dlatego, że nie miałem serca do promowania tych kłamców z sektora finansowego”. Wypowiedzi w takim tonie to
u Tima normalka. Każdy jego ostry tekst
wywołuje falę komentarzy w mediach,
które stanowią darmową reklamę dla
jego działalności. Ostatnio Sykes ma na
pieńku z Shaquillem O’Nealem. Otwarcie
skrytykował gwiazdę NBA za nieuczciwą
grę na giełdzie. Gdy prawnicy sportowca
zagrozili butnemu inwestorowi procesem
o zniesławienie, ten odparł, że Shaq
„wdepnął w wielkie gówno”, a inteligencję jego adwokata przyrównał do psiej.
Statystyki na blogu rosną, biznes kręci
się coraz lepiej.
bk
Spis
treści
▲
23
Gadżetomania
redaguje Inspektor Gadżet
Ręka, która karmi
Tu się zgina mój telefon
Sformułowanie, że trzymają państwo w ręku iPhone’a, może nabrać w przypadku takiej obwoluty kompletnie innego znaczenia. A co gdy to iPhone
trzyma państwa w garści? Jest to wprawdzie garść nieco makabryczna, albowiem
odcięta, ale jednak! Z takiego gadżetu
Steve Jobs może być dumny. Ponadto
ręka może też pełnić rolę trzymadła.
Po posypaniu mrówkami skojarzenia
z „Psem andaluzyjskim” są jak najbardziej na miejscu.
Proponujemy awangardowym reżyserom stworzenie wersji 2011 tego jakże kontrowersyjnego filmu sprzed prawie
100 lat. Tym razem z udziałem telefonii komórkowej.
Ręka ta może spełniać też funkcje terapeutyczne. Jak
wiemy, nikt tak dobrze nam nie pomoże jak my sami.
W myśl tej zasady sami możemy podsunąć sobie pomocną dłoń i jeszcze za jej sprawą porozmawiać z psychoanalitykiem.
No i to, co najważniejsze: dowcipy. Ileż to takich głupich
można zrobić. Sami mamy już na myśli co najmniej cztery.
Cena: 65 USD.
Czas na ostre przegięcie. Pozostając w kręgu telefonii komórkowej, prezentujemy telefon z giętkim wyświetlaczem,
którego prototyp skonstruowała firma Samsung. Cóż za ulga,
już nie tylko świstak może zawijać w papierki, ale także my
w ekran naszego telefonu. Co najważniejsze, teraz rzeczywiście możemy ponawijać przez
komórkę.
Wedle informacji przekazanych przez producenta, urządzenie jest skonstruowane
z dwóch paneli AMOLED,
ochronnej, szklanej pokrywy
i silikonowej gumy. Podobno
można zginać ekran aż
100 000 razy, a utrata jasności wyświetlania wyniesie jedynie 6%. A zatem niech stanie się jasność, możemy zacząć
na serio przeginać i to bez żadnej odpowiedzialności, ani
prawnej, ani moralnej.
Kibicujemy zatem konstruktorom i inżynierom i czekamy na
zrolowanego tableta oraz pergaminowego laptopa.
Spis
treści
▲

Podobne dokumenty