Nr 10/2012 - Strefa.pl

Transkrypt

Nr 10/2012 - Strefa.pl
Nr 10/2012
Sandomierz, październik 2012
ISSN 2084-3275
OD REDAKCJI
Wrzesień był ostatnim miesiącem składania prac na konkurs literacki o „Sandomierski Talent”.
Informujemy jednocześnie wszystkich zainteresowanych,
że rozstrzygnięcie konkursu i ogłoszenie nagród nastąpi ok.
15 grudnia br. na specjalnym spotkaniu. O fakcie tym, wszyscy czytelnicy i laureaci konkursu zostaną powiadomieni w
listopadowym numerze „Sandomierskiej Strefy”.
Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Redakcja naszej gazetki, już w tym numerze postarała się o jeszcze bardziej
atrakcyjną i ciekawą treść wydawanego pisma.
Ufamy i mamy taką nadzieję, że „Sandomierska Strefa”
stanie się dla Państwa stałym nierozłącznym literackim przyjacielem.
W miesiącu październiku br. nie będzie promocji żadnej
książki. Następne spotkanie promocyjne planowane jest na
koniec listopada br.
Chcących kupić książki o tematyce sandomierskiej zapraszamy na stronę
Wydawnictwa Armoryka: http://armoryka.strefa.pl/
1
ZŁOTE MYŚLI
Zaczynaj od rzeczy małych, jeżeli chcesz być wielkim.
Zakładaj głęboki fundament pokory, skoro zamierzasz
budować wysoko.
św. Augustyn
Samo zwycięstwo nic nie znaczy, trzeba umieć je wykorzystać.
Napoleon I
Zdrowy rozsądek to rzecz, której każdy potrzebuje, mało kto
posiada, a nikt nie wie, że mu brakuje.
Beniamin Franklin
INFORMACJE
Informujemy, że 28 września br. o godz. 17.00 w czytelni Biblioteki Pedagogicznej przy ul. Sokolnickiego w Sandomierzu
odbyła się promocja książki Kazanie pod czas pogrzebu Jaśnie
Wielmożnego śp Macieja Sołtyka, woiewody sandomierskiego ze
wstępem Andrzeja Sarwy.
Książka ta jako dwudziesta w kolejności ukazała się nakładem
Wydawnictwa Armoryka w serii „Biblioteka Tradycji Sandomierskiej”. Można ją nabyć w Księgarni im. sióstr Chodakowskich ul. Sokolnickiego 2 lub w internetowej księgarni wydawnictwa Armoryka www.armoryka.pl
2
Historie znane i mniej znane
DROBNICOWIEC MV „SANDOMIERZ”
Niewielu z nas pamięta, że na zamówienie Polskich Linii
Oceanicznych w ramach współpracy duńsko-polskiej umowy
handlowej stocznia Aalborg Vaerft AS w Aalberg w latach
1965-68 zbudowała serię czterech drobnicowców ochronno-pokładowych, mających jedną ładownię chłodniczą.
Przeznaczone one były do obsługi linii śródziemnomorskich.
Jednostki te nosiły nazwy: SŁUPSK /1965/, SANDOMIERZ /1966/, SANOK /1966/ oraz SOPOT /1968/. Drobnicowiec ochronno pokładowy MV SANDOMIERZ SPV zbudowany został jako drugi z tej serii. Podniesienie bandery na
statku nastąpiło w grudniu 1966 roku. Był on statkiem handlowym otwarto zamkniętym przeznaczonym do przewozu
drobnicy, towarów przemysłowych, nieskonteneryzowanych
ładunków masowych np. skrzynie, drewno, beczki,
worki,bele lub towarów bez opakowania.
Załogę statku stanowiła 34 osobowa obsada. Na pokład
mógł zabrać 4 pasażerów.
Rodzajem napędu drobnicowca był silnik spalinowy o
mocy SG 1838 KW, prędkość statku wynosiła 18 węzłów.
Pływał na linii zachodnio-śródziemnomorskiej, zawijał do
portów w Hiszpanii, Maroka, Algierii, Tunezji i zachodniego
wybrzeża Włoch.
Posiadał dwa pokłady, trzy ladownie i III stopnie chłodzenia. Nośność MV SANDOMIERZ wynosiła 3035 TDW. Długość całkowita statku -99,6 m. Szerokość- 14 m, a jego zanurzenie wynosiło 5, 7 metra.
3
W Polskich Liniach Oceanicznych pod Polską banderą
pływał od grudnia 1966 do 1989 roku.
W 1989 roku został sprzedany. Kupiec nie jest znany. Dalsze losy MV SANDOMIERZ nie ustalone.
Może jeszcze pływa, a może już został przetopiony w hucie jako złom.
Jeśli ktoś coś wie na temat tego statku, to prosimy o informacje w tej sprawie.
Andrzej Cebula
Z dziejów miasta i regionu
BŁOGOSŁAWIONA AGNIESZKA
MĘCZENNICA I 59 TOWARZYSZEK
W 1258 roku Polskę zalała nawała dzikich hord Tatarskich. W spółce z halicko ruskimi książętami wtargnęli do
naszego kraju. Palili wsie i miasta, grabili dwory i kościoły,
broniących się ludzi mordowali. Uciekających brali w jasyr.
Wojska stałego w kraju wówczas nie było, które to skutecznie
opór najeźdźcy mogło postawić. Tatarzy jak straszna lawina
posuwali się coraz dalej w głąb kraju, zostawiając za sobą
zgliszcza i pożogi. Wodzowie tatarscy Nogaj i Telebog w
zwycięskim pochodzie dotarli do Zawichostu. Wiadomym
było, że miasto słabo umocnione długo bronić się nie będzie i
oporu najeźdźcy stawiać. Co roztropniejsi mieszkańcy chronili się w lasy, lub uciekli do Sandomierza, który silniejsze
umocnienia obronne posiadał.
4
Błogosławiona Agnieszka Jastrzębska, ksieni klasztoru
Klarysek w Zawichoście z 59 siostrami zakonnymi szukać
ocalenia postanowiła w Sandomierzu.
Piotr z Krempy, który był w Sandomierzu wójtem a zarazem dowódcą sił zbrojnych, chętnie siostry zakonne w mury
miasta przyjął.
Nogaj i Telebog wspólnie z wodzami ruskimi pod wodzą
kniazia Wasyla i Lwa bardzo szybko uporali się z Zawichostem, spalili miasto, splądrowali i obrócili go w perzynę.
W 1259 roku podciągnęli z hordami pod Sandomierz. Tu
jednak znaleźli silny opór. Kilkakrotne napady tatarskie na
miasto zwycięsko zostały przez obrońców odparte. Tatarzy
widząc, że siłą miasta nie zdobędą, użyli podstępu. Zaprosili
wójta, przywódców wojska i radę miasta do swojego obozu,
aby niby zawrzeć pokój i spisać ugodę. Nasi uwierzywszy w
dobre intencje udali się do obozu, tam w okrutny sposób zostali przez dzikusów pomordowani.
Po tym zdarzeniu Tatarzy wtargnęli do miasta i wymordowali wszystkich mieszkańców bez litości. Agnieszka Ja strzębska modliła się wówczas ze swoimi zakonnicami w kościele. Poganie tatarscy nie uszanowali miejsca świętego, ani
zakonnej sukienki modlących się dziewic, wysiekli wszystkie
co do jednej. Oto niektóre imiona tych męczennic, które za
swą wiarę poniosły śmierć z rąk tatarskich:
Agata z Zawichostu, Angela z Przeworska, Bronisława i
Małgorzata z Sandomierza, Katarzyna z Radzimia /dziś już ta
wieś nie istnieje/, Krystyna z Wojnicza, Klara i Ludmiła z
Krakowa, Złotosława z Proszowic, Felicyta z Bochni, Jadwiga z Zatora, Helena z Tarnowa, Martyna z Oświęcimia, Melania z Gniezna, Salomea z Radomia, Wizomira z Rzeszowa,
Wolisława z Lublina.
5
Pamiątkę ich męczeństwa obchodzimy 2 lutego.
Na podstawie „Żywotów świętych”- X. prof. J.A.Ł
opracował Andrzej Cebula.
LATARNIE CHOCIMSKIE
W REJONIE MIASTA SANDOMIERZA
LATARNIA CHOCIMSKA - etymologia tej nazwy jest
nieznana. Według licznych przekazów z dawnych lat, latarnie
chocimskie w rejonie miasta Sandomierza mieli ufundować
wracający po zwycięstwie nad wojskami tureckimi pod Chocimiem, rycerze chorągwi sandomierskiej. Bitwa pod Chocimiem stoczona była w dniach 10-11 listopada 1673 roku.
Po zwycięskiej bitwie hetman Jan Sobieski okrył się wielką chwałą zwycięzcy. Po śmierci króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego /XI 1673 r./, został wybrany na króla Polski.
Koronowany dwa lata później w 1676 r. Miejscowość Chocim od 1991 roku znajduje się na terytorium Ukrainy.
Pierwszą latarnię chocimską w Sandomierzu wybudowano
ok. 1680 roku. Zachodzi zatem pytanie, czy latarnie sandomierskie na pewno powstawały w tym czasie i ufundowali je
na pewno sandomierscy rycerze? Czy wersja ta jest prawdziwa? Nie jest to tak już zupełnie pewne. Brak jest na ten temat
jakichkolwiek pisemnych zapisków.
Ludowe opowieści zaś mówią, że miejsca usytuowania latarni łączą z osobami trędowatymi. Pod latarniami składano
ponoć pożywienie i rzeczy potrzebne dla ludzi chorych na
trąd. Światła z latarni ostrzegały zaś podróżnych kierujących
się do miasta o bliskości zarazy. Ludzie chorzy mieszkający
6
w mieście pod groźbą kary śmierci musieli go opuścić i udać
się w wyznaczone miejsce.
Natomiast z innych dawnych przekazów ustnych, w miejscach tych pochowani mieli być Tatarzy wyznania mahometańskiego. W trakcie prowadzenia prac ziemnych w rejonie
tych miejsc, odkryto szkielety ludzkie ułożone w pozycji siedzącej. Zachodi zatem pytanie: skąd krzyż na niektórych
zwieńczeniach kapliczek /daszkach/ latarni?/ Garbów, Kichary, Mokoszyn/.
Według innych badaczy, latarnie chocimskie były w rzeczywistości drogowskazami, które pomagały w orientacji na
głównych szlakach, głównie handlowych, prowadzących do
dużych miast, w naszym przypadku np. do Zawichostu czy
Sandomierza. Ta wersja interpretacji jest najbardziej prawdopodobna. Przemawia za tym fakt, że wszystkie latarnie usytuowane są przy głównych drogach, na otwartej przestrzeni, na
niewielkich wzgórzach, tak by były widoczne ze wszystkich
stron. Znajdują się, bądź znajdowały przy drogach kończących się wąwozami lub jarami. Wyjątek stanowi latarnia w
Mokoszynie, chociaż przy gruntownej analizie gruntowej
ukształtowania tego terenu z wieku XVIII, okazać się może,
że i w tym miejscu mógł znajdować się wąwóz lub jar.
W rejonie miasta Sandomierza znajduje się pięć latarni
chocimskich. Prawdopodobnie najstarszą i najlepiej zachowaną latarnię chocimską można zobaczyć przy bramie wjazdowej do dawnego dworu Strużyńskich, obecnie teren prywatny hotelu „Sarmata”. Oświetlała ona wyjazd i wjazd do
miasta na rozwidleniu dróg prowadzących z Bramy Zawichojskiej na północ i Bramy Opatowskiej na zachód. Stoi
dziś na niewielkim pagórku w otoczeniu starych drzew. Aktualnie odremontowana.
7
Na kolejną latarnię chocimską możemy natrafić w miejscowości Kichary Nowe. Usytuowana jest na niewielkim
wzniesieniu, obok ruin zabytkowej dawnej kaplicy /baszty/
sióstr Benedyktynek z Sandomierza.
Siostry Benedyktynki posiadały w Kicharach swój folwark. Latarnia ta wymaga remontu.
Trzecia latarnia zlokalizowana jest przy drodze asfaltowej
Sandomierz-Lublin przy ul. Lubelskiej w miejscowości Mokoszyn. Dawna królewszczyzna. Latarnia stoi na terenie sadu
należącego do Szkoły Rolniczej w Mokoszynie. Stan latarni
jest zły, widać liczne ubytki w murze i tynku. Potrzebny jest
pilny remont.
Czwarta z kolei latarnia wybudowana jest w Garbowie
Nowym. Różni się nieco od pozostałych zwieńczeniem. Na
szczycie latarni umieszczona jest bowiem postać przypominającą Chrystusa Miłosiernego.
Znajduje się ona przy drodze na granicy wsi Garbów w
kierunku na Romanówkę. Wymaga remontu.
Natomiast piąta latarnia chocimska stoi wybudowana na
posesji prywatnej w miejscowości Gerlachów po lewej stronie drogi do Mściowa /skręcamy w prawo jak
transformatory/.
Latarnia ta znajduje się w bardzo złym stanie. Wymaga
natychmiastowego kapitalnego remontu.
Sandomierskie latarnie przez minione wieki wrosły w pejzaż miasta i okolicy. Są i pozostaną pięknym symbolem sztuki. Niechaj pozostaną nadal kierunkowskazem dla turystów
zmierzających w mury naszego prastarego grodu.
Opracował: Andrzej Cebula.
8
Z DZIEJÓW POLSKI
- CO WYDARZYŁO SIĘ
15 WRZEŚNIA 1697 ROKU.
Historie znane i nieznane.
Król Jan III Sobieski zmarł w Wilanowie na atak serca 17
czerwcza 1696 roku.
Został tymczasowo pochowany w Warszawie w kościele
Kapucynów.
Dopiero po 38 latach zwłoki króla uroczyście pogrzebano
na Wawelu wraz z ciałami żony i następcy króla Augusta II
Mocnego. Rozpoczęło się „najdłuższe i najniemoralniejsze
interregum /bezkrólewie/” w dziejach Polski. Spory polityczne wokół obioru nowego władcy poróżniły dygnitarzy i obywateli.
Uaktywniły się dyplomacje krajów europejskich sypiąc
szczodrze pieniędzmi. Na trwającym w dniach 15 maja-28
czerwca 1697 roku sejmie spośród sześciu kandydatów /żaden nie pochodził z Polski, nie był „Piastem”/ wybrano aż...
dwóch władców Rzeczpospolitej.
Jak do tego doszło?
Na sejmie elekcyjnym zwyciężyło stronnictwo profrancuskie i 25 czerwca prymas Michał Radziejowski ogłosił monarchą Franciszka Ludwika de Bourbon - księcia Conti.
Ale tuż po wyjeździe zwolenników Contiego na polu elekcyjnym - za pieniądze moskiewskie i brandenburskie doszło
do kolejnego głosowania, na którym obrano elektora Saksonii
Fryderyka Augusta I Wettyna. Elektor postarał się o poparcie
Rosji, Brandenburgii, Danii, a nawet w głębokiej tajemnicy w
zamku Baden pod Wiedniem w dn. 2. czerwca 1697 r. prze9
szedł z luteranizmu na katolicyzm. Wybór ogłosił również
przekupiony przez Rosjan biskup kujawski Stanisław Dębski.
Elekt Saksonii, przyszły król, już jako August II Mocny,
miał do Polski bliżej niż jego przeciwnik, a poza tym postarał
się o zjednania Polaków. 27 lipca przekroczył granicę, zaprzysiągł wszystko co miał zaprzysiąc, m. in. pacta conventa,
artykuły henrykowskie, 10 mil. złp na zapłatę zaległego żołdu, odzyskanie przez wojska saskie Kamieńca. Musiał także
obiecać, że nie będzie dawał innowiercom godności senatorskich i urzędów.
Książę Conti nie zdołał pokonać Sasa i z Polski
wyjechał /kolejny polski król z Francji, który zrejterował/
tym samym jego polscy stronnicy ponieśli polityczną klęskę,
wśród nich był - prymas, Sapiehowie i Lubomirscy. Wkrótce
pojawiła się kolejna przeszkoda o wiele trudniejsza: czym
ukoronować Fryderyka Augusta? Insygnia królewskie prze chowywano w skarbcu wawelskim zaopatrzonym w osiem
zamków, a klucze do nich miało ośmiu senatorów Rzeczpospolitej. Sześciu z nich było zwolennikami Francuza.
Najprostszym rozwiązaniem było wyłamanie rygli i wyważenie drzwi. Pewnie przyszły August II Mocny słynący z
niepospolitej siły i królewskiego temperamentu, taką możliwość by wybrał.
Ktoś rozsądniejszy z jego dworu przypomniał, że to świętokradztwo i wywołałoby oburzenie Polaków. Sprawa była
bardzo pilna. Wybrano więc równie ryzykowne rozwiązanie:
aby zachować drzwi do skarbca w nienaruszonym stanie, wybito dziurę w ścianie i przez nią wyniesiono insygnia.
Dzięki temu fortelowi wybrany za obce pieniądze elektor
saski, poprzedzony przez poczet dygnitarzy niosących koronę, berło, jabłko, miecz i chorągwie Królestwa Polskiego
10
dumnie wkroczył do krakowskiej katedry, gdzie biskup kujawski Stanisław Dębski /a nie jak nakazywała tradycja, prymas Polski/ włożył mu na głowę wykradzioną koronę, co
zdarzyło się 15 września 1697 roku.
Z burzliwym panowaniem Augusta II Mocnego mamy
związane również i wątki sandomierskie.
Ale o tych wydarzeniach opowiemy w kolejnym odcinku
„Sandomierskiej Strefy”.
opracowała: Zofia Kołodziejska
UWAGA NISKI STAN WODY NA WIŚLE!
Obserwacje stanu rzeki Wisły prowadzone są od 1799
roku i jeszcze nigdy w historii nie zanotowano tak niskiego
poziomu wody.
W dniu 20 września 2012 roku stan wody na wodowskazie w
Sandomierzu wynosił zaledwie 40 cm i był najniższy od kiedy
mierzy się poziom wody w Sandomierzu tj. od 1965 roku.
Widok Na Wisłę z ulicy Zamkowej. Fot. Elżbieta Sarwa
11
KATEDRA NARODZENIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYII
PANNY W SANDOMIERZU
Na katedralnym wzgórzu
kwitną stare lipy
dobiega mnie szept modlitewny
brzęczenie pszczół
zbierających dobre uczynki
do rajskiego ula
i krzyki grozy
rzężenie zarzynanych dzieci
bruk wąskich ulic
pachnie krwią pomordowanych
Bogurodzico z uspieńskiego fresku
święci Pańscy dostojni bizantyjsko
Chryste z wielkiego krucyfiksu
z twarzą ściągniętą gotyckim bólem
i Ty z obrazu nad chrzcielnicą
przemówcie do mnie!
Krew nie wsiąkała w ziemię
nadaremnie
jej słodki zapach zwabia pszczoły
w korony lipiec
jak ongiś wabił anielskie zastępy
z wieńcami chwały dla uspokojonych
Nad Wisłą wisi sina mgiełka
Świętego Jakuba okrwawia
zachodzące słońce
odpoczywają biali mnisi
od Zamku rozbłysk wybuchu
i cisza
bo huk już przebrzmiał
ileśset lat temu
tylko kanonada w rynku
i świst kul gaszących oczy
jeszcze dzwonią w uszach
U wielkiego ołtarza
pusty tron biskupi
samotny Chleb
w mansjonarskiej kaplicy
smutny król Dawid
przygrywa pod chórem
na harfie
której pozrywano struny...
Andrzej Sarwa
Sandomierska Strefa. WYDAWCA: Fundacja Kultury i Tradycji Europejskiej
„Paradosi” w Sandomierzu, KONTAKT Z REDAKCJĄ: Andruszkowice 99,
27-650 Samborzec, tel. 601 633 651, e-mail: [email protected],
REDAKCJA: redaguje zespół, redaktor naczelny - Andrzej Cebula.
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.
12

Podobne dokumenty