sProf. Monika Stanny Profesor w Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa
Transkrypt
sProf. Monika Stanny Profesor w Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa
s Prof. Monika Stanny Profesor w Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, kieruje projektem Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej „Monitoring rozwoju obszarów wiejskich”. Od jak dawna współpracuje Pani Profesor z Funduszem? Współpracę z Funduszem rozpoczęłam w 2012 roku. Fundusz miał wtedy pomysł programu zajmującego się stałym badaniem przemian społecznych, ekonomicznych i środowiskowych na wsi. W Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN zajmujemy się podobnymi sprawami – naszym zadaniem jest diagnozowanie sytuacji na obszarach wiejskich, więc propozycja współpracy z Funduszem bardzo mnie zainteresowała. Tym bardziej że okazał się on bardzo ciekawym, wyjątkowym partnerem w polskiej przestrzeni instytucjonalnej, którego interesowała wieś, a nie tylko rolnictwo. A na czym polega ta różnica? Badając sytuację obszarów wiejskich trzeba pamiętać, że są one niezwykle zróżnicowane. Każda gmina wiejska jest inna, stąd badania statystyczne prowadzone w skali dużych obszarów – województw i regionów – mogą być niezwykle mylące. My w badaniach zawsze zaczynamy od gminy i na niej koncentrujemy nasza uwagę. Pamiętajmy, że ponad 60% ludności mieszkają- cej dziś na wsi nie ma z rolnictwem nic wspólnego. Dodajmy do tego odmienności kulturowe regionów – czasem zaskakująco trwałe. Wiele badań sytuacji społeczno-gospodarczej wsi zaskakuje niezwykle precyzyjnym odtworzeniem w rozmaitych obszarach badawczych granic zaborów, choć granice te zniknęły już przed wiekiem. Tymczasem badając rozmaite parametry rozwoju wsi docieramy do precyzyjnie odtworzonych granic Kongresówki, zaborów austriackiego i pruskiego, granic Polski sprzed roku 1939. To bywa fascynujące. Dodajmy do tego inne osie zróżnicowania. Odmienne są wsie w pobliżu centrów miejskich, a inne te oddalone od miast. Wciąż pogłębiają się różnice pomiędzy regionami na osi wschód-zachód. Badania, które prowadzimy wspólnie z Funduszem, są niezbędne dla zrozumienia sytuacji terenów wiejskich. Mam nadzieję, że rządzący Polską będą umieli z nich skorzystać. Czy Pani związki z wsią maja charakter jedynie naukowy? W żadnym wypadku. Pochodzę ze wsi Dziwogóra, spod Połczyna-Zdroju, w województwie zachodniopomorskim. Moi dziadkowie przyjechali tam po wojnie z centralnej Polski. Jest to miejscowość pegeerowska, w której spędziłam dzieciństwo. Kiedy wyjechałam stamtąd na studia, wciąż uwielbiałam spędzać w Dziwogórze wakacje. Stąd też pewnie bierze się moja fascynacja obszarami popegeerowskimi i społecznościami wiejskimi na ziemiach zachodnich. To bardzo ciekawe miejsca, o dużym potencjale rozwoju. Niestety, mam wrażenie, że wiele polskich i europejskich programów pomocowych wciąż darowuje mieszkańcom tych terenów przysłowiową rybę, a nie wędkę, dzięki której sami umieliby rybę złowić. Przekształcenia na tych terenach to fascynujący proces, w którym główną rolę musi odgrywać edukacja, zmiany kulturowe i odtworzenie spójnych społeczności, zbudowanych wokół jasnych systemów wartości. Czyli podstawowe są przemiany kulturalne? Tak, choć one są prawie niemierzalne. To samo widać na wspomnianych już, wciąż widocznych granicach rozbiorów. Można powiedzieć, że wzorce rozwoju społeczno-gospodarczego zachowane są w procesach wychowawczych, rodzinach, może nawet w kołysankach, śpiewanych przez matki dzieciom. Co w dzisiejszej sytuacji na polskiej wsi wydaje się Pani najbardziej zaskakujące? Ciekawi mnie sprzeczność w relacji Polaków do wsi. Na wsi mieszka 15 milionów Polaków – czyli 40% mieszkańców kraju. Cenimy sobie wiejskie produkty, szukamy wiejskiej kiełbasy, serów, przetworów. Wielu mieszczuchów wyprowadza się na wieś albo buduje sobie na wsi drugie domy – na wakacje albo emeryturę. Dom na wsi jest czymś, do czego wielu Polaków aspiruje, jest oznaką statusu i zamożności. Jednocześnie mamy do czynienia z obecną w wielu środowiskach pogardą dla wsi – takie określenia jak „wieśniak”, „wiocha” wciąż funkcjonują jako obraźliwe. Wiele osób migrujących ze wsi do ośrodków wiejskich wstydzi się swoich wiejskich korzeni. Ta dwoistość pokazuje głębokie niezrozumienie faktu, że wieś jest, była i będzie istotną częścią naszej tożsamości. Jest to część, z której powinniśmy być dumni.