Nr 125 15.09.2015 - Wielkopolska Gazeta Lokalna Krotoszyn
Transkrypt
Nr 125 15.09.2015 - Wielkopolska Gazeta Lokalna Krotoszyn
n n n g a z e t a B E Z P Ł AT N A Z A Z A K U P Y n n n g a z e t a B E Z P Ł AT N A Z A Z A K U P Y n n n g a z e t a B E Z P Ł AT N A Z A Z A K U P Y n n n g a z e t a B E Z P Ł AT N A Z A Z A K U P Y n n n KOLEJNE WYDANIE 29 Września NR 125 n WTOREK 15 WRZEŚNIA 2015 n NAJ WIĘ CEJ CZY TEL NI KÓW W PO WIE CIE KRO TO SZYŃ SKIM INTERWENCJA Nie mamy ani chwili spokoju Mieszkańcy jednej z kamienic w rynku w Krotoszynie od lat domagają się założenia bram, które ograniczyłyby dostęp na podwórze przypadkowym osobom. Obiekt należy do gminy. Mimo wielu próśb, jak dotąd nikt tą sprawą nie chciał się zająć. Konkretnie chodzi o miejsce, gdzie jest przejście z rynku do niegdysiejszej Rozchulantyny, a dalej na parking znajdujący się przy ulicy Słodowej. – Z tym problemem borykamy się od lat, ale odkąd zaczęły się te koncerty w rynku, nie mamy tutaj ani chwili spokoju, oczywiście głównie w weekendy – mówi jednazkobiet mieszkających wtym budynku. – Wszyscy, którzy parkują przy ul. Słodowej, właśnie tędy przechodzą na rynek. Pal licho, jeśli są to osoby chodzące naco dzień dopracy, tyle że naprzykład wieczorami w soboty jest tu prawdziwy najazd imprezowiczów. No i potem do późnej nocy mamy tutaj picie, rozróby, trzaskanie butelek czy załatwianie wszelkich potrzeb fizjologicznych, a wiadomo, jak po alkoholu bywa... W niedzielę wczesnym rankiem jest tu wszystko... Nie sposób tędy przejść, bo smród po prostu zwala z nóg... Inny mieszkaniec tej kamienicy dodaje, że już wiele razy samochody lokatorów budynku były uszkodzone. – Czy reagujemy na te wszystkie zachowania? Tak, parę razy zwracaliśmy uwagę osobom, które tu rozrabiały, ale wyzwały nas od najgorszych i tyle – przyznaje młody krotoszynianin. – Daliśmy więc spokój. Nie ma co się odzywać, bo jeszcze komuś z nas stanie się krzywda – stwierdza. Mieszkańcy podkreślają, że nie jest to problem wyłącznie weekendowy. – W dni powszednie wchodzą tu różni tacy i popijają piwko czy winko. Pytam więc, jak my mamy normalnie egzystować? – oznajmia najemczyni jednego z mieszkań. n e -ma il: re dakcja@glo kal na.pl EKOLOGIA „Dobra Energia” zagościła w Krotoszynie! Dokończenie na str. 2 reklama W ostatnim czasie bardzo wiele mówi się na temat odnawialnych źródeł energii. Ustawa poświęcona OZE sprawia, że „zielony” rynek stoi otworem zarówno dla inwestorów, jak i producentów. Na południu Wielkopolski rozpoczęła działalność firma GOODENERGY. Z tej okazji w miniony piątek w Restauracji Cristal odbyła się uroczysta gala. Wśród gości znalazł się Piotr Reiss. Gala poświęcona była aspektom ekologicznym, które daje energia pozyskiwana z naturalnych źródeł. Zaprezentowano m.in. korzyści, jakie daje montaż instalacji reklama fotowoltaicznej zarówno z perspektywy przedsiębiorcy, jak i osoby fizycznej. Okazuje się, że wraz z ustawą o OZE otwiera się szerokie spektrum możliwości. – Możemy tworzyć biznes XXI wieku, który zapewnia lepszą ochronę środowiska i opłaci się i inwestorowi, i dostawcy usług. W budżecie przewidziane są ogromne środki na dotacje. Poza tym inwestor może sprzedawać produkowaną nadwyżkę po gwarantowanych cenach – wspomniał Tomasz Witczak, prezes GOODENERGY. Na piątkowe spotkanie przybyli nie tylko mieszkańcy Wielkopolski, ale i przedstawiciele kilku innych województw. Dokończenie na str. 3 2 Tematy Tygodnia INTERWENCJA Zwrócił uwagę i mocno ucierpiał Jakub Ludwiczak przed rokiem przeżył ciężki wypadek, który zmienił jego dotychczasowe życie. Długo dochodził do siebie, lecz na parkingu jednego z marketów został uderzony i potrącony, co kompletnie zmieniło bieg wydarzeń. Mandat i co dalej? Jeden dzień zmienił życie Zdarzenie na parkingu Wtorek, 11 sierpnia, był pechowym dniem dla J. Ludwiczaka. Zmienił wiele w jego dotychczasowym życiu. – Byłem tego dnia z koleżanką i mieliśmy jechać do niej na obiad. Po drodze odwiedziliśmy jeden z marketów – mówi. – Przyjechałem samochodem i okazało się, że na miejscu dla inwalidów stało inne auto. Zaparkowałem obok i zobaczyłem, jak ze sklepu wracali mężczyzna z kobietą, obładowani zakupami. Widziałem, że nic im nie było. Zapytałem, czy nie pomylili się z miejscem parkingowym. To stwierdzenie wywołało u kierowcy agresję. – On mi odpowiedział: „o co ci k**wa chodzi?” – kontynuuje Jakub. – Odparłem, że to miejsce dla inwalidów, a każdy metr dojścia do sklepu to dla mnie ogromny problem. Usłyszałem, jak zaciągnął hamulec ręczny, po czym wyszedł z pojazdu. Popchnął mnie i uderzył pięścią w twarz. Wołałem do koleżanki, by zrobiła zdjęcie jego rejestracji i sam zaszedłem mu drogę, by nie odjechał – dodaje. Ta decyzja okazała się fatalna w skutkach. – Wtedy on ruszył na mnie i potrącił tak, że przeleciałem kawałek w powietrzu – stwierdza Ludwiczak. Na miejsce została wezwana policja. – Przyjechała policja z Krotoszyna, spisali wszystko i pojechali szukać tego gościa – mówi dalej. – Po urazie kręgosłupa mam problem z czuciem, dlatego nie wiedziałem, że coś mi jest. Do tego ten szok – oznajmia. Uraz, którego nie poczuł, okazał się dotkliwy. Po wypadku – Pojechaliśmy do domu i po godzinie zadzwoniła policja, byśmy złożyli zeznania – relacjonuje Jakub. – Miałem przyjść z koleżanką, ale zeznania przyjęli tylko ode mnie. I od tamtej pory cisza. Po kilku dniach zaczęła mnie boleć noga. Pojechałem na pogotowie, najpierw mnie skierowali na prześwietlenie rentgenowskie, potem na tomograf. Okazało się, że poszkodowany miał złamanie panewki stawu biodrowego prawego i musiał zostać w szpitalu. – Leżałem sześć dni, zabroniono mi się ruszać. Kazali mi leżeć w domu sześć tygodni, a u nich byłem tylko sześć dni. Do domu Osoba, która zaparkowała wówczas na miejscu dla inwalidów, została ukarana mandatem. – Mandat karny był za niezachowanie ostrożności. Materiały w postaci filmu z monitoringu zostały zabezpieczone – informuje młodszy aspirant Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie. Za samo zajście przed marketem nikogo nie ukarano mandatem, bo na miejscu nie stwierdzono obrażeń. Dopiero po paru dniach Jakub Ludwiczak zgłosił się na pogotowie. Jak wygląda wymierzenie sprawiedliwości w tej sprawie? – Policjanci wystawią temu panu zaświadczenie, kto kierował w tym dniu pojazdem – dodaje Szczepaniak. By wytoczyć proces, Ludwiczak musi zgłosić się po zaświadczenie. Co istotne, by wnieść sprawę o naruszenie nietykalności cielesnej, nie trzeba siedmiu dni pobytu w szpitalu, lecz powyżej siedmiu dni leczenia. Nie jest sam – Bardzo ciężko sobie radzę, także finansowo – przyznaje Jakub. – Cały czas jestem zdany na innych. Jeszcze „wszedł” na mnie komornik, bo mam zaległości, które mógłbym spłacać, gdybym miał pracę. Ale plany pokrzyżował ubiegłoroczny wypadek. Na szczęście bohater niniejszego tekstu ma przy sobie znajomych, którzy nie opuścili go w potrzebie. – Znajomi nie odwrócili się od niego. Ile mogliśmy, to pomogliśmy, trzy miesiące u mnie mieszkał. Staraliśmy się, by nie był sam w chorobie. Jeździliśmy też do szpitala – mówi Monika Pawlaczyk, znajoma Jakuba Ludwiczaka. – On w tej chwili usługi opiekuńcze ma zapewnione. Ma opłacone obiady, jest siostra z PCK, która pomaga. Ma też zasiłek rentowy – oświadcza Alina Hybsz, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zdunach. Jakub Ludwiczak zamierza szukać sprawiedliwości na drodze sądowej. Jak potoczą się jego dalsze losy? O tym będziemy informować w kolejnych wydaniach Gazety Lokalnej KROTOSZYN. ŁUKASZ CICHY KROTOSZYN Uroczysta inauguracja w szkole Smerfuś Od tego roku szkolnego kompleks niepublicznego żłobka i przedszkola Smer fuś w Krotoszynie powiększył się o oddział szkolny. Uroczyste otwarcie nowej szkoły podstawowej odbyło się w poniedziałek, 31 sierpnia. - Naj ważniej sze jest to, by dzie ci czuły się bezpiecznie – mówi dyrek tor Smer fusia, Ur szula Gór na. To bę dzie efek tem kontynuacji cyklu opie ki i wychowa nia, po cząwszy od żłob ka, po przez przed szko le, aż do nowo utwo rzo nej kla sy pierwszej. Nie mamy ani chwili spokoju odwiozła mnie karetka. Jak chciałem, by ktoś po mnie przyjechał, to zabraniali, mówiąc, że może to zrobić tylko karetka – opowiada. – Pracując w Krotoszynie, pojechałem do Gostynia w delegację. Pierwszego dnia u nowego pracodawcy spadłem z wysokości 10,5 metra, czyli mniej więcej z trzeciego piętra – wyjaśnia Jakub Ludwiczak. Pracował jako cieśla przy wymianie dachu. – Obudziłem się po trzech tygodniach na intensywnej terapii. Miałem złamane kręgi kręgosłupa C4, C5 i C6. Ten ostatni wymagał operacji. Dodatkowo uszkodzeniu uległa miednica – opowiada nasz rozmówca. Wydarzyło się to 30 września 2014 roku, ok. godz. 12.00. Kolejne dwa miesiące Jakub spędził w szpitalu w Lesznie. – Tam ordynator neurochirurgii Ziemowit Dobrzycki, który mnie operował, notabene jeden z najlepszych lekarzy, jakich spotkałem, pytał, czy chcę się rehabilitować. Powiedziałem, że chcę pomimo swego stanu. Zależało mi, żeby dojść do siebie – przyznaje. W jego zachowaniu widać, że bardzo chce być tak sprawny jak przed wypadkiem. Rehabilitacja odbywała się w Piaskach koło Gostynia i trwała 16 tygodni. – Później zostałem wypisany i poszedłem do ojca, lecz nie dogadywaliśmy się i zamieszkałem u przyjaciółki – wspomina Jakub. Na miesiąc przed opisywanymi dalej wydarzeniami wynajął mieszkanie i przeprowadził się tam. – Chodziłem już wtedy o wiele sprawniej, pomagałem nawet w remoncie – dopowiada. WTOREK, 15 września 2015 Dokończenie ze str. 1 Mieszkańcy twierdzą, że wnioski o założenie bram pisane były już przed kilkoma laty. – Kierowaliśmy pisma z podpisami do Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Już dawno obiecali, że będą bramy z domofonami. I co? I nic! – przyznaje zdenerwowana krotoszynianka. Jako że kamienica jest własnością gminy, zapytaliśmy o tę sprawę Michała Kurka, naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Urzędzie Miejskiem w Krotoszynie. – Temat jest nam znany – oświadcza M. Kurek. – To nasz budynek, najemcami są osoby prywatne, a zarządcą jest nasza spółka. Myślimy, jak tę sprawę rozwiązać – wyjaśnia urzędnik, dodając, iż być może dobrym pomysłem byłoby zamontowanie kraty. – Stała blokada nie jest rozwiązaniem, podobnie jak domofon, bo „pewne osoby” mogłyby go zespsuć – kontynuuje. – Jeszcze we wrześniu postaramy się to rozwiązać. Chcemy to zabezpieczyć, by w godzinach wieczornych nie Dyrekcja chce wyjść naprzeciw ro dzi com, bo zwięk szo ne bez pie czeństwo dzieci, warunki domowe i klimat całego kompleksu mają korzystny wpływ na maluchy. Z powodu dużego zainteresowania rodziców planuje się także utworzenie klas IV-VI. Bardzo ważne jest, by dzie ci uczęszczające do szkoły czuły się jak w domu. Stają się uczniami rok wcześniej i tylko odpowiednie warunki do uczenia się i odpoczynku mogą zapewnić prawidłowy rozwój. Dzieci mają zapewnione posiłki, zajęcia i zabawy na świeżym powietrzu. Na uroczystość przybyło wielu gości, w tym m.in. wiceburmistrz Ryszard Czuszke oraz wicestarosta Paweł Radojewski. (ANKA) można było tam wchodzić. Z tego, co wiem, toalety w rynku powinny być otwarte do końca każdej imprezy, z tym że jeśli ktoś z nich korzysta, musi zapłacić. Dodatkowo organizator stawia toy-toye, które są za darmo – dodaje naczelnik, odnosząc się do kwestii załatwiania potrzeb fizjologicznych w owym przejściu. M. Kurek twierdzi, że w przypadku całkowitego zamknięcia tego przejścia, z pewnością niezadowoleni byliby kierowcy parkujący przy ul. Słodowej, bo musieliby chodzić na rynek okrężną drogą, np. ul. Floriańską. – Nie chcemy też zrobić krzywdy osobom, które w godzinach handlowych tym skrótem uczęszczają – mówi dalej pracownik urzędu. – Owszem, może być blokada na stałe, ale musimy się wtedy liczyć ze skargami na brak przejścia. Zdesperowani mieszkańcy kamienicy przed kilkoma dniami zwrócili się z tym problemem do radnej z ich okręgu – Jolanty Borskiej. – Złożyliśmy pismo z prośbą o pomoc wraz z podpisami lokatorów – przyznają. (ANKA) Wydawca: Wielkopolska Squad S.C. na podstawie umowy franchisowej z Extra-Media sp. z o.o. Redakcja: Mały Rynek 13/10, 63-700 Krotoszyn Redagują: Red. Naczelny: Daniel Borski [email protected] Andrzej Kamiński [email protected] Grzegorz Nowak [email protected] Łukasz Cichy 605 106 594 Reklama: Grzegorz Kotecki 608 082 481, [email protected] Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczonych ogłoszeń oraz reklam. 3 Tematy Tygodnia „Dobra Energia” zagościła w Krotoszynie! INTERWENCJA Potrzebne progi zwalniające? Zgłosił się do nas mieszkaniec Zdun, który twierdzi, że na ul. Mickiewicza kierowcy przekraczają prędkość, co stwarza zagrożenie. Inny mieszkaniec zwraca uwagę, że podobnie jest na ul. Kobylińskiej. – Na ul. Mickiewicza w Zdunach jest mało przejść dla pieszych. Jedno przy rynku, drugie przy Domu Pomocy Społecznej – tłumaczy zdunowianin. – Dalej, jak kierowcy przydepną pedał gazu, to pędzą przez plac Skargi i Ostrowską. Ja mam małą córkę, jak idzie na plac zabaw, to zawsze muszę patrzeć, czy nic nie jedzie – dodaje. Rzeczywiście, w okolicy placu Skargi nie ma przejścia dla pieszych, a jest tam plac zabaw. Inny mężczyzna twierdzi, że ograniczenie prędkości przydałoby się również na ul. Kobylińskiej w Zdunach. Od dziewięciu lat jest to ulica kierunkowa. Do połowy samo- chody mogą parkować po prawej stronie, a na drugiej połowie – po lewej. – Jak czasami coś jedzie, to aż dom się trzęsie – przyznaje mieszkaniec. Obaj zdunowianie są zdania, że na tych odcinkach przydałyby się progi zwalniające. War to wspomnieć, że drogi te należą do powiatu. – Jeżeli jest propozycja zamontowania progów zwalniających, to powinien być złożony wniosek – tłumaczy Krzysztof Jelinowski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. – Nie przypominam sobie, by taki wniosek do nas wpłynął. Jeśli tak się stanie, to komisja do spraw zarządzania ruchem na drogach powiatowych rozpatrzy tę sprawę. Poza tym powinno to zostać zaopiniowane przez radę osiedla, a w przypadku jej braku, jak w Zdunach, przez Urząd Miejski lub burmistrza. Jeżeli chodzi o przejście dla pieszych, to też musi być to we wniosku zaznaczone – dodaje Jelinowski. (TOLDO) Dokończenie ze str. 1 Nie zabrakło Piotra Reissa, który bacznie przygląda się „zielonej branży”. – Promujemy zdrowy tryb życia, chcąc pokazywać także wartości związane z ekologią. Musimy zaszczepić te rzeczy w młodym pokoleniu, a skoro można pozyskiwać energię ze słońca, trzeba tematowi przyjrzeć się bliżej – powiedział założyciel Akademii Piłkarskiej Reissa. – Niemcy, Holendrzy czy Amerykanie proces wdrażania odnawialnych źródeł energii mają już dawno za sobą. W tych krajach funkcjonują całkowicie „zielone strefy”, które niezależnie od sytu- acji rynkowej są samowystarczalne, jeśli chodzi o energię czy gaz. W naszym kraju także kładzie się nacisk na pozyskiwanie „zielonej energii”, co w dużym stopniu ułatwia ustawa o OZE – kontynuował Witczak. – Łącząc ekologię z ekologicznym biznesem, gwarantujemy naszym dzieciom życie w możliwie najbardziej przyjaznym środowisku. GOODENERGY rozpoczyna działal ność na po łu dniu Wiel ko pol ski. Na terenie Krotoszyna, Pleszewa, Jarocina czy Ostrowa Wlkp. powstają placówki partnerskie. W trakcie otwarcia fran czy zo biorcom (wśród któ rych znaleźli się przedsiębiorcy od lat pro- wadzący swoje biznesy m.in. w sektorze budowlanym czy handlowym – przyp. red.) wrę czo no sym bo licz ne klucze, a każdy z nich argumentował swoje „wejście” w nowy segment. – Planujemy dalszą ekspansję. Branża rozkwita, a prawdziwy boom dopiero przed nami. Nasi zachodni sąsiedzi produkują więcej energii słonecznej niż my z zakładów energetycznych, więc jest ogromne pole do popisu – zakończył prezes. Więcej na temat nowej firmy znajdziecie na stronie www.goodenergy.pl. (GOLSKI) FOTOGALERIA na www.glokalna.pl 4 Na Bieżąco WTOREK, 15 września 2015 PROFILAKTYKA Stop dopalaczom! W Krotoszyńskiej Bibliotece Publicznej odbyła się inauguracja programu dotyczącego dopalaczy. W trakcie spotkania zaprezentowano film, który został zrealizowany przez ostrowską grupę PaT. – Obecnie dopalacze są na rynku. My o tym wiemy i wy o tym wiecie. Mogę was tylko ostrzec. Po tej akcji medialnej poprawiło się – mówił Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie. – Policjant ma prawo zatrzymać osobę, która ma przy sobie coś, co według niego, może być substancją psychoaktywną, zakazaną w Polsce – tłumaczył P. Szczepaniak. – My tę substancję wysyłamy do laboratorium i czekamy na wyniki. Może się zdarzyć, że nie zawiera substancji psychoaktywnych i wtedy nie ma sprawy. Ale może się też okazać, że jest psychoaktywna i znajduje się na liście substancji zakazanych. Wówczas jej posiadacz odpowiada karnie. Jeśli ma ukończone 17 lat, traktujemy go jak osobę dorosłą. Może więc trafić do więzienia – ostrzegał policjant, który pokazał też, jak wyglądają przykładowe próbki dopalaczy. Ponadto zaprezentowano film przygotowany przez grupę PaT – Profilaktyka a Ty. To grono głównie młodych osób, które działają na rzecz innych. Obecnie w Polsce jest 90 grup PaT, a w ciągu 10 lat skupiły one prawie 300 tys. osób. Pakt przeciwko dopalaczom podpisali już premier Ewa Kopacz, minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska, minister sprawiedliwości Borys Budka, minister zdrowia Marian Zembala, minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Urszula Augustyn oraz zastępca komendanta głównego policji nadinspektor Cezary Popławski. Tylko na początku lipca bieżącego roku polska policja zabezpieczyła 80 kg dopalaczy w kraju i w związku z tym zatrzymała 170 osób. Dodatkowo angażuje się w wielką imprezę przeciwko dopalaczom, czyli półmaraton organizowany przez Rock Run Jarocin. Tegoroczna edycja odbywa się pod hasłem „Stop dopalaczom”. (TOLDO) POLITYKA Kampania ruszyła pełną parą W naszym powiecie pierwszy baner został wywieszony przy ul. Raszkowskiej 33 podczas spotkania posła Jana Dziedziczaka i lokalnych działaczy PiS-u z dziennikarzami, które odbyło się 2 września. – „Damy radę” jest popularnym zwrotem, którego używa się na co dzień – wyjaśnia Łukasz Starczewski, asystent posła Dziedziczaka. – W pełni oddaje to, czego dziś potrzeba Polakom – wspólnoty, pracy i chęci do działania. Zaprezentowane hasło jest sprzeciwem wobec biernej postawy rządu i kończenia spraw zwrotem „nie da się”. Akcja ma zwrócić uwagę na to, jak ważne jest zaangażowanie w sprawy lokalne. Hasło ma zachęcić do działania oraz pokazać, że wiele rzeczy, wbrew rozpowszechnionej opinii, da się zrobić – dodaje Starczewski. (TOLDO) KROTOSZYN ZSP 2 KROTOSZYN Zmiana godzin pracy skarbówki Koniec wakacyjnej beztroski, czas na naukę Wraz z początkiem września zmieniły się godziny pracy w Urzędzie Skarbowym w Krotoszynie. Teraz urząd jest czynny w poniedziałki w godzinach 7.30-18.00, a od wtorku do piątku w godz. 7.3015.30. Z kolei punkt kasowy otwar ty jest w poniedziałki od 7.30 do 17.30, a od wtorku do piąt ku w godz. 7.30-15.30. (ANKA) W trakcie inauguracji nowego roku szkolnego w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im. Karola F. Libelta w Krotoszynie zapowiedziano realizację wielu planów i osiąganie sukcesów edukacyjnych. Powakacyjne spotkanie ze szkołą poprzedził udział młodzieży w uroczystej Mszy św. wkościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Potem wszyscy spotkali się w sali gimnastycznej szkoły. Dyrektor Roman Olejnik powitał uczniów, nauczycieli, pracow- FOT. PiS Krotoszyn Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło kampanię wyborczą od zainaugurowania akcji „Damy radę”. W całym kraju pojawiły się tysiące banerów z tym hasłem i wizerunkiem kandydatki na premiera – Beaty Szydło. ników szkoły oraz przybyłych gości. Na uroczystość przybyli: starosta Stanisław Szczotka, Przemysław Wójcik – naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu, Dariusz Rozum – radny powiatowy, Mariusz Przybył – komendant KP PSP w Krotoszynie, Janusz Bartoszewski – emerytowany dyrektor szkoły. Dyrektor ZSP nr 2 podkreślił znaczenie wiedzy w życiu każdego młodego człowieka i życzył uczniom wytrwałości w jej zdobywaniu. Szczególne słowa otuchy skierował w stronę pierwszoklasistów, zapewniając ich o przyjaznej atmosferze szkoły i służeniu pomocą. Potem przedstawiciele klas pierwszych złożyli uroczyste ślubowanie. Miłym akcentem było wyróżnienie jednego z pierwszoklasistów. Wicedyrektor Ewa Kowalska wręczyła nagrodę Jakubowi Mierzwickiemu, uczniowi technikum ekonomicznego, który jako pierwszy zarejestrował się w szkolnym systemie rekrutacji. Starosta Stanisław Szczotka z okazji nowego roku szkolnego złożył życzenia dyrekcji, gronu pedagogicznemu i młodzieży. Po części oficjalnej odbyły się spotkania uczniów poszczególnych klas z wychowawcami. OPRAC. (ANKA) 5 Na Bieżąco KROTOSZYN Dom Cechu ma już pół wieku! PROGRAM UROCZYSTOŚCI – 26 WRZEŚNIA 11.00 – msza w kościele pw. Św. Piotra i Pawła w Krotoszynie. 12.00 – przemarsz do kina Przedwiośnie 12.15 – część artystyczna – przemówienia, historia Domu Cechowego, odznaczenia 14.00 – przejście do Cechu, zwiedzanie budynku i poczęstunek STARSI CECHU 1958-1971 – Franciszek Wiatrak 1971-1986 – Witold Duczmal 1986-1992 – Marek Duczmal 1992-? – Józef Januszkiewicz W sobotę, 26 września, odbędzie się uroczystość z okazji 50. rocznicy oddania do użytku Domu Cechu Rzemiosł Różnych w Krotoszynie. O godzinie 11.00 w kościele pw. Św. Piotra i Pawła odprawiona zostanie msza św. Potem wszyscy uczestnicy przejdą do kina Przedwiośnie, gdzie zaplanowano część artystyczną. Warto zatem przypomnieć krótki rys historyczny tego obiektu. Pierwsza wzmianka o potrzebie budowy Domu Cechowego pojawiła się w roku 1959 po nieudanej próbie odzyskania budynku przy ulicy Sienkiewicza 12. 14 lutego 1960 rozpoczęto starania o kupno działki pod inwestycję. Zajął się tym komitet w składzie: Mieczysław Jasik, Bronisław Damaszewski, Czesław Bukowski, Idzi Szczepaniak, Jan Kutzman, Marian Rzepczyński, Józef Barankiewicz. W poniedziałek, 7 września, dzieci z Niepublicznego Żłobka, Przedszkola i Szkoły Podstawowej SMERFUŚ udały się z pielgrzymką do Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Lutogniewie. Wyprawy do świątyni w Lutogniewie na początku każdego roku szkolnego stały się tradycją w SMERFUSIU. Była to bowiem już czwarta pielgrzymka do Lutogniewa. W sanktuarium na dzieci czekał ksiądz proboszcz Łukasz Żurawski, który pobłogosławił małych gości i wręczył im obrazki. (ANKA) Uchwała Walnego Zgromadzenia Delegatów z dnia 11 marca 1962 roku upoważniła zarząd do zakupu działki przy ulicy Gen. Karola Świerczewskiego. Akt notarialny podpisano w lipcu. Biuro Cechu przeniesiono z Al. Powstańców Wlkp. do budynku sąsiadującego z działką. Projekt Domu Cechowego opracowali architekt powiatowy inżynier Edward Skiba i Zenon Michałowicz. Został on zaakceptowany i we wrześniu 1963 roku uzyskano pozwolenie na budowę. 17 października doszło do uroczystego wmurowania Aktu Erekcyjnego. W związku z planowanymi obchodami 550. rocznicy nadania praw miejskich i 1000-lecia Państwa Polskiego postanowiono skrócić o rok termin oddania obiektu do użytku. W sobotę, 25 września 1965, o godz. 10.00 dokonano uroczystego otwarcia Domu Cechowego. Jesienią 1972 Zarząd podjął uchwałę o rozbudowie Domu Cechu. Tym samym do klatki schodowej dobudowano trzy kondygnacje. W roku 1975 rzemieślnicy w czynie społecznym wykonali parking na tyłach Cechu. 11 grudnia 1993 r. świętowano 40-lecie CRR. Wtedy też odnowiono elewację budynku. 15 lat później przeprowadzono remont sali, łazienek i kuchni. W 2010 roku, po założeniu Ośrodka Dokształcania i Doskonalenia Zawodowego, w miejscu archiwum powstała łazienka. Dzięki pozyskaniu środków finansowych odnowiono elewację, ułożono kostkę brukową na wjeździe, wykonano nowe ogrodzenie oraz bramę zdalnie sterowną. Na budynku powstało pole reklamowe, na którym prezentują się rzemieślnicy. W Domu Cechu wynajmowano pomieszczenia wielu instytucjom i firmom. (ANKA) LUTOGNIEW Smerfusie w sanktuarium 6 Rozmowa Tygodnia WTOREK, 15 września 2015 WYWIAD Nadal zamierzam prowadzić działalność kulturalną Z Maciejem Burdzym, byłym administratorem Kaflarni ZDUNY, właścicielem portalu Zduńskie Opowieści, szefem Pracowni Zduńsko-Ceramicznej, wiceprezesem Fundacji Ochrony Zabytków Monumenta Pomeraniae oraz starszym Cechu Zdunów Polskich w Zdunach, rozmawia Łukasz Cichy. Dlaczego przeprowadzacie się w nowe miejsce, akurat na dworzec kolejowy? – Kaflarnia jest na sprzedaż. Zdunom potrzebna jest działalność kulturalna. A dworzec to fantastyczne, klimatyczne miejsce, na obrzeżach miasteczka. Jest tam sporo drzew. To stary, XIX-wieczny budynek, o metrażu, który nam odpowiada. Rozglądałem się za tego typu obiektem, w grę wchodziła cukrownia lub cegielnia. Udało się znaleźć dworzec. Bardzo interesującym obiektem jest dawne kino Jedność, w którym mogłyby się odbywać większe koncerty. Niestety, nie mam kontaktu z właścicielami. Skąd w ogóle pomysł dworca? – Była oferta wynajmu dworca w Koźminie Wielkopolskim i Kobylinie. Zadzwoniłem do PKP Nieruchomości i wypytałem. Poczekałem cierpliwie i dostałem ofertę, bo tego nie było w ogłoszeniu. Jako ciekawostkę wspomnę, że w Stargardzie Szczecińskim – to ostatnia stacja przed Szczecinem – ogłosili wynajem wieży ciśnień i pięć podmiotów się zgłosiło. Będzie Kaflarnia ZDUNY czy coś nowego? – Będzie to Pracownia Zduńsko-Ceramiczna. Myślę, że będziemy zajmować się ceramiką, ale nie można tego porównywać z kaflarnią. Co z Cechem Zdunów Polskich w Zdunach? – Czekamy na rozwój wypadków. Oficjalnie jest zarejestrowany, mamy możliwość przeprowadzenia się do Pleszewa, ale czekamy na to, co dalej będzie z kaflarnią. Jeśli obiekt kupi gmina, to jako cech mamy nadzieję, że tu będzie nasza siedziba. Jeśli nie, to będziemy się zastanawiać. W kaflarni mamy pracownię i dobrze byłoby w niej zostać. Jaki jest cel istnienia cechu? – Nauka rzemiosła, jego promocja z zachowaniem dziedzictwa. Integracja środowiska. To jedyny cech zdunów w Polsce. Jako jeden z pierwszych podjąłeś się reaktywacji tego cechu. – Jako Maciej Burdzy i Fundacja Monumenta Pomeraniae w zeszłym roku zorganizowaliśmy w Łaziskach koło Wągrowca pierwszy ogólnopolski zlot zdunów. Przyjechały 62 osoby. A ostatni taki zlot, czyli Zlot Polskich Zdunów Chrześcijan, odbył się w 1938 roku, więc ja przywróciłem tę tradycję. Czyli po wojnie zdunowie nie działali? – Działali. Były cechy w każdym większym mieście, ale nigdy nie było ogólnopolskiego cechu. Będą kolejne zloty? – Myślę, że za rok. Mam nadzieję, że w Zdunach. Sądzę, że organizował będzie cech w porozumieniu z fundacją. Ktoś musi być ciałem wykonawczym, czyli zorganizować miejsce, konferencję, biesiadę. Byłem inicjatorem powołania cechu, ale cech nie jest moją organizacją. Podczas sierpniowej wizyty w Kaliszu premier Ewa Kopacz dowiedziała się o działalności cechu zdunów. – Tak, od podstarszego cechu – Ireneusza Biadaszkiewicza. Jesteśmy najmłodszą zawodową organizacją w Polsce. Premier wyraziła pełną aprobatę. Wiedziała, kto to jest zdun, co robi i że to zawód, który nie umiera. Nawet jeśli 20-30 lat temu był popularniejszy, to w dalszym ciągu zduni budują, naprawiają i nadal będą to robić. Pojawiałeś się w Zdunach jako przedstawiciel fundacji, kaflarni czy portalu Zduńskie Opowieści. Co teraz będzie aspektem wiodącym? – Zduńskie Opowieści, bo jestem zdunem, pasjonatem itd. Fundacja to organizacja pozarządowa, dzięki której możemy przeprowadzać pewne rzeczy. Jestem też starszym cechu. Jaką nazwę będzie miała pracownia? – Nie wiem. Może Kaflarnia Zduny albo Manufaktura Zduny, a może Maciej Burdzy Pracownia Zduńsko-Ceramiczna. Najemcą jest Fundacja Monumenta Pomeraniae, więc może będziemy występować jako fundacja. Czas pokaże… Będziecie wytwarzać kafle? – Będziemy zajmować się ceramiką, jakimiś odtworzeniami. Będą naczynia. Jestem w trakcie podejmowania ostatecznych decyzji. Jak może na waszej działalności skorzystać gmina? – To promocja miasta, bo przecież cech jest ogólnopolski. Zamierzamy dalej kontynuować działalność wystawienniczą, bo jedno pomieszczenie ma być niewielką galerią sztuki. Te stare ściany zostaną odświeżone. W środku będzie panował klimat ognia, bo będziemy ogrzewać kominkami i piecami. Co w tym budynku zostanie z takiego typowego dworca? – Wszystko. Zostanie zegar, jedna z zachowanych gablotek będzie po- święcona historii dworca, w drugiej nawiążemy do historii kaflarni. Zostanie cała posadzka. W klimatycznym wnętrzu, którego nie można zamienić na współczesne pomieszczenie, nie będzie gładzi, halogenów i paneli. Będzie farba olejna i dawna „kredówka”. Nawiązujesz zatem do dwóch rzeczy, które dzisiaj już w pełni nie funkcjonują, czyli dworzec i zdunowska pracownia. – Kiedyś to normalnie funkcjonowało, ale skończyły się pociągi. Jeżdżą tylko w piątki i niedziele. Miejsce jest znane wszystkim. Dworzec jest od 15 lat nieczynny i pusty, ale ma klimat. Dobrze, że takie miejsca w jakiś sposób się rewitalizuje. Być może wykorzystamy rampę, by organizować akustyczne koncerty na zewnątrz. To, co rozpoczęliśmy w kaflarni, czyli Galeria Pokutua, będzie nadal funkcjonować. A zatem galeria będzie przeniesiona na dworzec. – Tak, chyba że będzie dobra wola współpracy między nowym gospodarzem kaflarni a fundacją. Chcielibyśmy kontynuować to w kaflarni. Mam nadzieję, że właścicielem zostanie gmina Zduny. Powiedziałeś dla jednej z gazet, że mieszkańcy powiatu o twojej działalności jeszcze usłyszą. O co dokładnie chodzi? – Chodzi o to, że nie znikam i zamierzam prowadzić w dalszym ciągu działalność kulturalną. Na pewno zrobimy wszystko, żeby cmentarz został zrewitalizowany. Jakieś wystawy, koncerty. Mam nadzieję, że współpraca z ośrodkami kultury, tym bardziej ze zdunowskim, będzie bardziej owocna Mówisz o poewangelickim cmentarzu w Zdunach. Masz na myśli samo miasto czy także stare cmentarze na terenie gminy? – Zaczynamy od miasta Zduny. A jeśli te mniejsze cmentarze w wioskach są tak zaniedbane, to warto działać dalej. Warto postawić tam jakąś tablicę i zrobić akcję społeczną. Jesteśmy po rozmowie z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków z Delegatury w Kaliszu. Są chętni do udziału w spotkaniu fundacji jako inicjatora, burmistrza jako gospodarza i wykonawcy praktycznego tego przedsięwzięcia. 7 Na Czasie WYWIAD Bankowość z ludzką twarzą Z Martą Laską, kierownikiem ostrowskiego oddziału biura finansowego Europejskiego Centrum Wsparcia Finansowego, czyli instytucji finansowej zajmującej się znajdowaniem najlepszych rozwiązań w zakresie kredytów konsumenckich, rozmawiał Andrzej Kamiński. W związku z dużym zainteresowaniem ostatnim naszym wywiadem, spotykamy się ponownie, aby porozmawiać o finansach. – Muszę przyznać, że mieliśmy po tej publikacji sporo telefonów od Czytelników z pytaniami dotyczącymi kredytów. Czego najczęściej dotyczyły te pytania? – Pojawiały się pytania o możliwość uzyskania kredytu przez osoby znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej. Dzwonili do mnie również klienci pytający o możliwość obniżenia swoich rat. Z satysfakcją muszę przyznać, że sporo takich spraw zakończyliśmy z sukcesem. Na czym polega obniżanie rat? – Rynek finansowy, w tym również kredytowy, ulega ciągłym zmianom. Mamy w naszym biurze dostęp do promocyjnych ofert, również do kredytów bez ubezpieczeń, mówiąc w największym skrócie: do tanich kredytów. Oferta, nawet taka, która była atrakcyjna np. rok temu, dziś może nie być już tak korzystna, warto więc czasem przenieść kredyt do innego banku. Z jakimi formalnościami się to wiąże? – Żadnych zbędnych formalności czy procedur w takim przypadku nie ma. Jedynym dodatkowym dokumentem, którego potrzebujemy, jest umowa kredytowa. Klient przedstawia nam taką umowę, a my sprawdzamy, co możemy dla niego zrobić. Jeśli mamy korzystną propozycję (a w zdecydowanej większości właśnie tak się dzieje), przedstawiamy ją Klientowi. Oczywiście, w żaden sposób nie zobowiązuje to do zawarcia nowej umowy kredytowej! Wszystko objaśniamy, tłumaczymy wszelkie możliwe niejasności. To taka, jak to nazywam, bankowość z ludzką twarzą. Ładnie nazwane. A co z klientami, o których wspomniała Pani wcześniej? Mam na myśli osoby znajdujące się w trudnej sytuacji. – Mówiłam o tym już ostatnio, powtórzę jednak – każdego klienta analizujemy indywidualnie. Nie ma dwóch takich samych przypadków, nie ma więc również uniwersalnego rozwiązania. Mówiąc wprost, siedzimy czasem po godzinach, szukając możliwych rozwiązań. Nie ograniczamy się do wprowadzenia wniosku do systemu i oczekiwaniu na odpowiedź. Szukamy wszelkich możliwych odstępstw, wykorzystujemy wszystkie możliwości, pracujemy do skutku, a każdy zakończony wypła- tą kredytu wniosek sprawia nam wiele satysfakcji. Czy są jakieś typowe problemy, z którymi musicie sobie radzić najczęściej? – Oczywiście jest wiele takich przykładów – niekorzystna historia kredytowa, zbyt dużo zobowiązań, niekompletna dokumentacja czy świadczenia na czas określony. Szczególnie ostatni problem jest aktualny, ponieważ coraz częściej ZUS przyznaje renty właśnie na czas określony. Wychodzimy naprzeciw takim sytuacjom i często renty te traktowane są przez nas jak świadczenia na czas nieokreślony. Podobną sytuację mamy w przypadku umów o pracę – tutaj również możemy uzyskać dla klientów długie okresy kredytowania. W ostatnim czasie na rynku pojawiło się kilka firm świadczących usługi finansowe. Na co, Pani zdaniem, trzeba zwrócić uwagę, korzystając z takich usług? – Zgadza się, sama również otrzymuję informacje od klientów – o nowych firmach pożyczkowych czy biurach kredytowych. Niestety, zdarza się dość często, że jakość świadczonych tam usług nie jest, delikatnie mówiąc, najwyższa. Sprawy związane z kredytami są, moim zdaniem, zbyt istotne dla naszego codziennego życia, aby powierzać je przypadkowym instytucjom. Aby nie wplątać się w kłopoty, polecam korzystać tylko z usług sprawdzonych osób lub firm, działających na lokalnym rynku od lat. Firm, które nie znikną z rynku chwilę po tym, gdy zawrzemy umowę kredytową. Dziękuję za rozmowę. – Dziękuję również i oczywiście zapraszam do kontaktu z nami telefonicznie – 62 584 22 52, 662 75 83 83 – bądź osobiście – Ostrów Wlkp., ul. Kolejowa 5 (nasze biuro mieści się na III piętrze w dawnym domu towarowym). SZLACHETNA PACZKA Dołącz do drużyny SuperW! Trwa kompletowanie drużyny SuperW, czyli wolontariuszy, którzy chcą wziąć udział w ogólnopolskim projekcie Szlachetna Paczka. Na terenie Ziemi Krotoszyńskiej koordynacją przedsięwzięcia zajmuje się liderka Magdalena Kaczmarek. W całym kraju Szlachetna Paczka organizowana jest przez Stowarzyszenie Wiosna już po raz piętnasty. Projekt opiera się na idei przekazywania bezpośredniej pomocy osobom potrzebującym i ich rodzinom na podstawie wcześniejszego rozpoznania ich potrzeb przez wyznaczonych do tego wolontariuszy. Wolontariuszem może zostać każdy, kto ukończył 18 lat. Decyzja nie może być jednak pochopna. – Wolontariuszem powinna być osoba, która przede wszystkim jest chętna do niesienia bezinteresownej pomocy innym, identyfikuje się z wartościami Szlachetnej Paczki, jest rzetelna i w pełni zaangażowana - wyjaśnia Magdalena Kaczmarek. - Do zadań wolontariusza będzie należało odwiedzanie będących w potrzebie rodzin z okolic Krotoszyna oraz diagnozowanie ich sytuacji życiowej. Dlatego muszą to być osoby, które podejmą świadomą decyzję odnośnie bycia wolontariuszami – zaznacza M. Kaczmarek. Zgłaszać się można do 30 września. Wystarczy zarejestrować się na stronie internetowej www.superw.pl, gdzie również znajduje się więcej informacji na temat projektu. OPRAC. (ANKA) 8 WTOREK, 15 września 2015 Wydarzenia IMPREZA KULINARNA WY DA RZY SIĘ Jak Okrasa, to z wędzonką! VIII Festiwal Kuchni Regionalnej Powiatu Krotoszyńskiego przypadł w roku 600-lecia lokacji naszego miasta i odbył się pod hasłem „Powiat od kuchni, jak Okrasa to z wędzonką”. To właśnie krotoszyńska wędzonka była „bohaterką” niedzielnej imprezy. Gościem specjalnym był natomiast mistrz kuchni - Karol Okrasa. W trakcie Festiwalu Kuchni Regionalnej nie zabrakło też atrakcji muzycznych. Na scenie pojawiły się zespół Krotoszanie oraz Sul Jazz Band. Przeprowadzono wiele konkursów, w tym... Miss Wędzonka. Odbyła się biesiada polska, a po niej licznie zgromadzona publiczność mogła obejrzeć niezwykły pokaz kulinarny Karola Okrasy. To słynny polski kucharz, autor i prezenter programów telewizyjnych, takich jak „Kuchnia z Okrasą”, „Smaki czasu z Karolem Okrasą” czy „Okrasa łamie przepisy”. Ostatnio można go zobaczyć także w reklamach telewizyjnych. Mistrz kuchni złapał świetny kontakt z widzami, bawiąc ich żartami. Przyciągnął pod scenę mieszkańców, co też nie było żadną nowością. Ponadto odwiedził KONCERT Stare Dobre Małżeństwo w Koźminie W piątek, 4 września, w Koźminie Wlkp. odbył się koncert Starego Dobrego Małżeństwa. Sala miejscowego kina Mieszko była wypełniona po brzegi. Zespół promował swój najnowszy, wydany w kwietniu album „Kompresja ciszy”. Muzyka Starego Dobrego Małżeńreklama stwa trafia do każdej grupy wiekowej, o czym świadczyła publiczność na koncercie w Koźminie. – Na widowni zasiadły osoby w różnym wieku, od kilkunastu do 80 lat. A sam występ był niesamowity. Nic dziwnego, że SDM ma taką rzeszę sympatyków – powiedział jeden z uczestników koncertu, Grzegorz z Krotoszyna. (ANKA) stoiska lokalnych kucharzy i Kół Gospodyń Wiejskich z terenu powiatu krotoszyńskiego. Okrasa jest częstym gościem w Krotoszynie, prowadził wiele imprez kulinarnych. Kilka lat temu nakręcił nawet jeden z odcinków swojego programu w naszym mieście. (TOLDO) FOTOGALERIA na www.glokalna.pl Krotoszyn Kino Przedwiośnie 15-22 września godz. 15.30 – KARBALA – Polska, wojenny, 115', 2D godz. 18.00 – KARBALA – Polska, wojenny, 115', 2D godz. 20.15 – KARBALA – Polska, wojenny, 115', 2D 17 września – ZMIANA TERMINU! UWAGA – spektakl „Męczennicy” w ramach projektu Teatr Polska został przełożony nainny termin. Dokładną datę poznamy w najbliższym czasie. 18 września-9 października Wystawa XIX-wiecznych książek Bar Loebl Monasza, stanowiących prywatną kolekcję Jacka Cegielskiego w galerii Refektarz Krotoszyńskiego Ośrodka Kultury. Wtorki i piątki W godzinach 17.00-20.00 zajęcia w Akademii Piłkarskiej Reissa dla dzieci w wieku 4-12 lat na Orliku przy LO im. H. Kołłątaja. 20 września Koncert Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus pod dyrekcją Agnieszki Duczmal z okazji 600-lecia lokacji Krotoszyna. Ogodz. 19.00 wsali kinaPrzedwiośnie Koźmin Wlkp. 26 września XXXIX Bieg Maćka organizowany przez Gminny Ośrodek Sportu w Koźminie Wlkp. Start o godz. 12.30. 27 września VII Rajd Pojazdów Zabytkowych „Szlakiem Rezydencji Ziemiańskich”. Wręczenie nagród na placu przed zamkiem. Budownictwo 9 ŁAZIENKA Prysznic czy wanna? Oto jest pytanie… A odpowiedź na nie to nieraz wynik wielu kalkulacji – co jest bardziej ekonomiczne, a co ekologiczne, jaki mamy metraż i budżet, a także przyzwyczajenia i upodobania. Najbardziej komfortowe jest posiadanie dwóch łazienek lub jednej tak dużej, że możliwe jest zamontowanie i wanny, i prysznica. Nie zawsze jednak można sobie na to pozwolić. Przed dokonaniem ostatecznego wyboru warto przeanalizować słabe i mocne strony obu rozwiązań. Relaks w wannie Nikogo nie trzeba przekonywać do tego, że po długiej, męczącej pracy nic tak nie odpręża jak gorąca kąpiel. Poprawia nastrój w jesienne i zimowe wieczory, jest okazją do odpoczynku i zabiegów pielęgnacyjnych rodem z salonu SPA – można nałożyć maseczkę, zrobić masaż, stosować aromaterapię, dodając do wody olejki lub sole morskie. Zalety wanny doceniają rodziny z dziećmi – dużo łatwiej jest codziennie dbać o maluchy właśnie podczas kąpieli w wannie. Na rynku znaleźć można wanny różnych rodzajów – akrylowe, drewniane, emaliowane, z hydromasażem czy z funkcją jacuzzi. Także wśród kształtów panuje różnorodność – dostępne są wanny prostokątne, owalne lub nawet w kształcie serca. Szybki prysznic Kabiny prysznicowe i brodziki są kupowane częściej niż wanny. Aktywne biny, od transparentnych, przez wzory, aż do szkła barwionego. Prysznic bardziej „eko”? W chwili wyboru wanny lub prysznica w większości wypadków głos decydujący mają ekonomia oraz ekologia. Bierzemy więc pod uwagę zużycie wody, której koszt ciągle wzrasta. Panująca opinia powszechna przechyla szalę zwycięstwa na stronę natrysku. Przeciętny, 4minutowy prysznic to zużycie wody rzędu 60 litrów. A żeby napełnić średniej wielkości wannę, potrzeba jej ok. 150 litrów. Jeśli jednak krótki prysznic to za mało i stosuje się hydromasaż, wtedy również 10-minutowy prysznic to zużycie wody takie jak w kąpieli w wannie. De facto oszczędzać można i podczas krótkich pryszniców, i w trakcie oszczędnych kąpieli. Kompromis i szybkie życie sprawia, że krótki prysznic jest bardziej popularny niż długa kąpiel w wannie. O wiele mniej czasu poświęca się na zabiegi higieniczne dzięki natryskom. Kabiny natryskowe to idealne rozwiązanie dla osób niepełnosprawnych, starszych i dzieci. Dzięki głębokiemu brodzikowi kąpiel staje się bezpieczniejsza, bo nie ma ryzyka poślizgnięcia się. Poza tym można go napełnić wodą jak małą wannę, dzięki czemu bez problemu można umyć małe dzieci. Największą zaletą prysznica są jego gabaryty – dzięki małym rozmiarom (wystarczy już 0,8 metra kwadratowego) zmieści się nawet to niewielkiej łazienki. Prysznic również można wyposażyć w panel do hydromasażu, a nawet w funkcję łaźni parowej. Według lekarzy i kosmetologów prysznic jest bardziej higieniczny – nie wysusza skóry, poza tym ułatwia wykonywanie peelingu czy depilacji. Prysznic może być również ozdobą łazienki – producenci oferują różne rodzaje szkła ka- Na szczęście jest jeszcze wyjście dla niezdecydowanych. Jeśli ograniczeniem jest brak wolnej przestrzeni, a koniecznie chce się i prysznic, i wannę, można zdecydować się na wannę z parawanem. Dzięki temu można wziąć szybki prysznic, jak również relaksującą kąpiel. Parawany „nawannowe” można kupić razem z wanną lub oddzielnie. Są uchylne i składane, najczęściej wykonane z hartowanego szkła. Jeśli kogoś nie przekonuje parawan, można wybrać wannę z zasłonką prysznicową lub prysznic z głębokim brodzikiem i siedziskiem. Choć ostateczna decyzja oczywiście należy do nas, zawsze trzeba brać pod uwagę potrzeby i oczekiwania przyszłych użytkowników, wielkość i architekturę łazienki, a także domowy budżet. OPRAC. (ANIA) 10 Budownictwo WTOREK, 15 września 2015 DOMOWE PROBLEMY Sezon na grzyby? Zna to prawie każdy – szare, żółte, zielone i czarne plamy w narożnikach lub na całych ścianach, unoszący się w powietrzu zapach stęchlizny. Choć grzyby najczęściej pojawiają się jesienią i zimą, mogą rozwijać się cały rok. Jak się przed nimi uchronić i jak się ich pozbyć, gdy niechciany lokator już zamieszkał w naszym domu? Pleśń i grzyb to problem nie tylko natury estetycznej, choć zazwyczaj to ona dyktuje przeprowadzenie remontu. Życie w otoczeniu zagrzybionych powierzchni nie jest obojętne dla zdrowia. nie, w którym panuje duża wilgotność, brakuje światła słonecznego, a temperatura oscyluje między 20 a 35 stopni Celsjusza – na przykład w piwnicy czy pralni, w pomieszczeniach bez okien i ze złą wentylacją. Na ścianach pleśń pojawia się w miejscu źle położonej tapety lub przy zbyt blisko przysuniętych do ściany meblach, które nie pozwalają jej „oddychać” i staje się ona wilgotna. W starych domach za grzyby odpowiedzialna jest przestarzała termoizolacja, przez którą na ścianach zbiera się para. W nowym budownictwie natomiast izolacja, która w zamierzeniu ma oszczędzić energię, tak mocno uszczelnia dom, że blokuje jednocześnie jego wentylację. Niepozorne zagrożenie Zapobieganie najlepszą ochroną W zależności od gatunku, pleśń może powodować różne dolegliwości chorobowe. Jednak toksyny osłabiają odporność całego organizmu, co może powodować szybsze rozwijanie się choroby. Zarodniki pleśni bardzo szybko rozmnażają się w powietrzu. Mogą wywoływać alergie wziewne i skórne, bóle głowy, mięśni i stawów czy kłopoty z oddychaniem, jako że przede wszystkim atakują układ oddechowy. Dodatkowo podrażniają śluzówkę, przyczyniają się do powstawania różnych stanów zapalnych – zatok, gardła, oskrzeli czy płuc. Kolejnym niekorzystnym działaniem grzybów i pleśni jest ciągłe rozdrażnienie, zmęczenie, bezsenność, zaburzenia pamięci i zmniejszenie koncentracji. Zarodniki zaburzają przemianę materii, przez co mogą prowadzić do otyłości. Mogą być także przyczyną mrowienia i drętwienia kończyn. W skrajnych przypadkach grzyby bytujące na ścianach mogą wywoływać martwicę wątroby, dysfunkcję nerek lub – w najgorszym wypadku – raka. Długotrwałe przebywanie w otoczeniu pleśni niesie ze sobą zagrożenia także innego rodzaju. Pleśń może zaburzać wydzielanie hormonów: trzustki, jajników i prostaty, co prowadzi do bezpłodności i u kobiet, i u mężczyzn. Szczególnie narażone na niebezpieczeństwo są panie w ciąży – toksyczne oddziaływanie zagrzybionych miejsc doprowadzić może do nieprawidłowego rozwoju płodu. Nie wolno wobec tego lekceważyć nawet najmniejszych plam na ścianach. Aby uchronić się przed rozwojem toksycznych grzybów, wystarczy stosować się do kilku prostych zasad. Najważniejsze jest regularne, intensywne wietrzenie pomieszczeń poprzez otwarcie okna na oścież. Samo uchylenie nie wystarczy. Meble nie powinny ściśle przylegać do ścian (zwłaszcza do zewnętrznej). 19 stopni to optymalna temperatura dla pomieszczeń, z których się nie korzysta. Aby na bieżąco kontrolować poziom wilgoci, warto zakupić specjalny czujnik. Eksperci twierdzą, że przeciętna wilgotność w mieszkaniu powinna wynosić od 45 do 50%. Wzrasta ona nawet do 80-90% podczas codziennych czynności, takich jak kąpiel czy gotowanie posiłków. Gdzie najczęściej spotykamy grzyby? Najłatwiej znaleźć je tam, gdzie panuje zbyt duża wilgotność, np. w kuchni czy łazience. Jednak idealnym podłożem dla zarodników pleśni jest każde pomieszcze- A jeśli jest już za późno? Małe skupiska grzyba można usunąć samodzielnie za pomocą szorstkiej szczotki i przemycia roztworem z dodatkiem chloru, sody oczyszczonej, spirytusu czy amoniaku, a potem dokładnego wysuszenia powierzchni, np. suszarką do włosów. Dobrym preparatem w przypadku braku profesjonalnych środków chemicznych jest płyn do toalet lub wybielacz, w nich znajduje się najwięcej chloru. Jeśli jednak grzyb objął powierzchnię powyżej 20 centymetrów kwadratowych, warto zwrócić się o pomoc do fachowca, który określi, czy zaatakowana jest tylko powierzchnia, czy również wnętrze ściany. Po każdym stosowaniu środków pleśniobójczych (najlepiej w ochronnej maseczce na usta) należy starannie wywietrzyć pomieszczenie. Pomocne w walce z pleśnią są wywietrzniki montowane w oknie. Dzięki temu łatwiej utrzymać odpowiedni poziom wilgotności powietrza. OPRAC. (ANIA) 11 Kultura MUZYKA Amadeus wraca do Krotoszyna! Koncerty Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus pod dyrekcją Agnieszki Duczmal stały się już w Krotoszynie tradycją. Jeszcze w tym miesiącu orkiestra wraca do naszego miasta. Koncert Amadeusa odbędzie się w niedzielę, 20 września, o godz. 19.00 w sali kina Przedwiośnie. Wejściówki na to wydarzenie – w cenie 10 złotych – można nabyć w kasach Krotoszyńskiego Ośrodka Kultury i kina oraz w internetowym systemie sprzedaży biletów KOK. Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus została założona w Poznaniu w 1968 roku przez Agnieszkę Duczmal. Początkowo działała pod patronatem „Jeunesses Musicales”, a później Poznańskiego Towarzystwa Muzycznego. Zdobycie przez orkiestrę Srebrnego Medalu Herberta von Karajana w 1976 roku na Międzynarodo- wych Spotkaniach Młodych Orkiestr w Berlinie Zachodnim zaowocowało przekształceniem jej, rok później, w etatowy zespół Polskiego Radia i Telewizji, a następnie w Orkiestrę Kameralną Polskiego Radia Amadeus pod dyrekcją Agnieszki Duczmal. Do chwili obecnej orkiestra pod jej batutą nagrała dla Polskiego Radia ponad 10000 minut muzyki, obejmującej repertuar od baroku do współczesności, i wykonała setki koncertów transmitowanych przez rozgłośnię. Zespół prowadzi działalność koncertową w większości krajów europejskich oraz w USA, Kanadzie, Meksyku, Brazylii, Kuwejcie, Tajwanie i Japonii, współpracując często ze światowej sławy solistami, takimi jak: Maurice André, Martha Argerich, Patric Galois, Steven Isserlis, Gary Karr, Kevin Kenner, Mischa Maisky, Jeremi Menuhin, Igor Oistrakh, Michela Petri, Alexandre Rabinovitch, Vadim Repin, Grigori Sokolov, Guy Touvron, Henryk Szeryng, oraz ze wszystkimi czołowymi solistami polskimi. OPRAC. (ANKA) 12 Na Sygnale WTOREK, 15 września 2015 WYPADEK Zderzenie samochodu z szynobusem Z POLICJI Napad w biały dzień działa w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub wspólnie z inną osobą, która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krót- NA DRODZE KROTOSZYN Na trzy miesiące stracił prawo jazdy Pożar przy ulicy Leśnej W sobotę, 5 września, ok. 19.15 funkcjonariusze z Zespołu Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie zatrzymali do kontroli samochód marki Volkswagen Polo, który jechał z nadmierną prędkością. Sytuacja wydarzyła się w miejscowości Henryków. – Policjanci sprawdzili, z jaką faktycznie prędkością jechał. Urządzenie pomiarowe wykazało, że w obszarze zabudowanym, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 50 km na godzinę, samochód VW miał na liczniku 107 km/h. Autem kierował mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego – informuje młodszy aspirant Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy KPP w Krotoszynie. Policja zatrzymała mężczyźnie prawo jazdy na trzy miesiące oraz ukarała go mandatem w wysokości 400 zł oraz 10 punktami karnymi. (TOLDO) We wtorek, 8 września, na przejeździe kolejowym na drodze Gorzupia-Smoszew doszło do groźnego wypadku. Samochód marki Volkswagen zderzył się z pociągiem relacji Olsztyn-Wrocław. 18-letni kierowca auta w stanie ciężkim trafił do szpitala. Po przyjęciu zgłoszenia o wypadku do działań ratowniczych zadysponowano samochody ratownictwa technicznego z JRG PSP w Krotoszynie i z OSP Biadki, policję i Zespół Ratownictwa Medycznego. Auto zostało doszczętnie rozbite. Młody kierowca wypadł z pojazdu i w chwili przybycia straży pożarnej znajdował się na torowisku. – Rozbity samochód leżał na dachu. Ruch pociągów został wstrzymany. Uszkodzony skład osobowy stał w odległości około 700 metrów szy od lat 3. – Aktualnie policjanci prowadzą intensywne czynności, mające na celu ustalenie i zatrzymanie sprawców rozboju – oznajmia Szczepaniak. (TOLDO) od przejazdu. Strażacy przystąpili do udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy poszkodowanemu – informuje Tomasz Niciejewski, rzecznik prasowy KP PSP w Krotoszynie. Po przybyciu Zespołu Ratownictwa Medycznego 18-letnim kierowcą zajął się lekarz, który zdecydował o przewiezieniu go do krotoszyńskiego szpitala. Spośród osób jadących w pociągu nikt nie ucierpiał. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 18-letni kierowca volkswagena, zbliżając się do niestrzeżonego przejazdu kolejowego, nie zachował należytych środków ostrożności, w efekcie czego doszło do zderzenia samochodu z szynobusem. Ustaleniem okoliczności i przyczyn wypadku zajmują się służby kolejowe i policja. Działania służb ratowniczych trwały ponad trzy godziny. (ANKA) NA DRODZE W ostatni dzień sierpnia w płomieniach stanął stóg słomy przy ul. Leśnej w Krotoszynie. Akcja strażaków trwała ponad dziesięć godzin. Na akcję natychmiast wysłano samochody gaśnicze z JRG PSP w Krotoszynie, OSP Biadki, OSP Chwaliszew, OSP Zduny, OSP Krotoszyn. W przeprowadzonym rozpoznaniu ustalono, że pali się stóg słomy na powierzchni ok. 240 m2. – Zagrożona była pozostała część stogu oraz około 10 ha bardzo wysuszonej kukurydzy. Osób poszkodowanych nie było – mówi Tomasz Niciejewski, rzecznik prasowy KP PSP w Krotoszynie. Strażacy zabezpieczyli i wygrodzili teren działania, po czym podali wodę z dwóch linii gaśniczych na palący się stóg. – Właściciel stogu oborał miejsce pożaru, co skutecznie zabezpieczyło pole kukurydzy i zapobiegło przed rozprzestrzenianiem się ognia – tłumaczy Niciejewski. Słoma była rozgarniana ciągnikiem z ładowaczem i dogaszana. Policja prowadzi czynności, mające na celu ustalenie przyczyn pożaru. Kolizja na Raszkowskiej (ANKA) FOT. Mateusz Niciejewski Pechowo zakończyła się jazda z nadmierną prędkością dla kierowcy volkswagena polo, który w Henrykowie prawie dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość. Teraz przez kwartał nie będzie mógł korzystać z pojazdów mechanicznych, gdyż policja zarekwirowała jego prawo jazdy. FOT. JRG PSP Krotoszyn Zdarzenie miało miejsce w sobotę, 22 sierpnia, ok. godz. 15.40. - Do sklepu weszło trzech mężczyzn – mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji. – Jeden z nich, grożąc przedmiotem metalowym przypominającym broń, zażądał wydania pieniędzy. Sprawcy skradli pieniądze i papierosy różnych marek. Ponadto jeden z napastników zerwał z szyi ekspedientki złoty łańcuszek. Złodzieje uciekli do pozostawionego w pobliżu pojazdu, którym odjechali w kierunku Jarocina. Pojazdem kierowała młoda kobieta. Natychmiast po uzyskaniu informacji o napadzie na miejsce skierowana została specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza – dodaje Szczepaniak. Jeśli sprawcy zostaną ujęci, grozić im będzie oskarżenie z artykułu 280 Kodeksu Karnego, który mówi: §1.Kto kradnie, używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. §2.Jeżeli sprawca rozboju posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo FOT. st. str. Szymon Kujawa W sklepie w Wałkowie doszło do napadu. Trzech mężczyzn dokonało rabunku. Potem uciekli w kierunku Jarocina. Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie. W niedzielę, 6 września, około godz. 14.20 na ulicy Raszkowskiej w Krotoszynie doszło do kolizji. Na szczęście nic poważnego się nie stało. Jadący busem marki Citroen Jumper krotoszynianin nie zachował bezpiecznej odległości, w rezultacie czego uderzył w jadący przed nim samochód osobowy marki Audi na kłodzkich rejestracjach. – Uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi. Sprawca został ukarany mandatem w wysokości 300 złotych – mówi młodszy aspirant Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy KPP w Krotoszynie. (TOLDO) Sport 13 WYWIAD ZAPASY Raczkujemy, ale dynamicznie się rozwijamy Radek Baran walczył w Las Vegas Ze Szczepanem Zimmermannem, prezesem Stowarzyszenia Atletyki Ciężkiej Ursus Krotoszyn, na temat jego zamiłowania do trójboju siłowego rozmawiał Grzegorz Nowak. Od wielu lat związany jesteś z kulturystyką. Jak rozpoczęła się twoja przygoda z ciężarami, a w dalszej kolejności z trójbojem siłowym? – Od dziecka imponowały mi muskularne sylwetki i silni bohaterowie, pojawiający się w filmach animowanych oraz fabularnych, ale na siłownię zacząłem chodzić tak od niechcenia. Tata zwracał mi uwagę, że zbyt dużo czasu spędzam przy komputerze, więc dobrze byłoby gdybym trochę poćwiczył. Początkowo niezbyt chętnie ćwiczyłem w domowej, prowizorycznej siłowni, jednak z treningu na trening coraz bardziej mnie to wciągało. Przełomowym momentem było zakupienie przez moją mamę czasopisma kulturystycznego. Na podstawie treści w nim zawartych ułożyłem swój pierwszy plan treningowy i wtedy się zaczęło. Miałem 13 lat. Treningi stricte kulturystyczne miałem przez kolejne 7 lat. W tym okresie zastanawiałem się, jaką dyscypliną sportową zajmę się na poważnie. Analizując swoją budowę ciała oraz możliwości siłowe, postawiłem na trójbój siłowy. W 2010 roku, mając 20 lat, wraz z moim serdecznym kolegą Marcinem Kapałą pojechaliśmy do Kościana na spotkanie z trenerem trójboju siłowego – Romanem Szymkowiakiem. Tak zaczęła się moja przygoda z tym sportem. Przed Tobą jedna z najważniejszych imprez – Mistrzostwa Polski w Trójboju Klasycznym. Jakie reklama liwości rozwoju, ale wszystko jest już na dobrej drodze. Myślę, że dopiero przyszły rok tak naprawdę okaże się dla nas przełomowym. War to zaznaczyć, że w naszych szeregach trenują nie tylko mieszkańcy naszego powiatu, ale także zawodnicy z Jarocina i innych ościennych miejscowości. Zdarza się, że przyjeżdżają do nas zawodnicy z innych stowarzyszeń i klubów na wspólny trening w celu zdobycia doświadczenia i nauki techniki. cele stawiasz sobie przed październikowymi zawodami w Pudliszkach? – Nie ukrywam, że do tych zawodów przygotowuję się niezwykle dokładnie. Poprzedni sezon miałem raczej „wypoczynkowy”, dlatego w tym chciałbym powalczyć o dobre wyniki. Planuję osiągnąć rezultat w granicach 730-750 kg w trójboju w kat. do 105 kg. Poziom z roku na rok rośnie, więc o pozycje medalowe będzie niezwykle ciężko. Dodatkowo pojawiła się mała kontuzja mięśnia piersiowego, ale myślę, że uda się wypracować optymalną formę i powalczyć. Od pewnego czasu posiadasz papiery trenerskie z zakresu kulturystyki. Czy po zakończeniu aktywnej przygody z trójbojem planujesz zająć się młodymi adeptami tego sportu? Czy może papiery pomogą ci jeszcze lepiej przygotować się do kolejnych zawodów siłaczy? – Tak naprawdę już od dość dawna zajmuję się młodymi adeptami. Wielu z nich osiągało wspaniałe rezultaty na zawodach amatorskich, a także na mistrzostwach Polski, m.in. Oliwier Smoliga, czy nawet na arenie międzynarodowej, jak choćby Jonasz Pługowski. Papiery i sam kurs oczywiście są bardzo pomocne, jednak tak naprawdę najważniejsze jest doświadczenie oraz wiedza czerpana od trenera, innych zawodników i z literatury fachowej. Już prawie rok jesteś prezesem Stowarzyszenia Atletyki Ciężkiej Ursus Krotoszyn. Jak oceniasz dotychczasową działalność stowarzyszenia? Czy udało wam się osiągnąć znaczące sukcesy? – Tak jak wcześniej wspominałem, wielu z moich podopiecznych z powodzeniem startuje w zawodach amatorskich w trójboju siłowym oraz innych konkurencjach siłowych. Kilku z nich z rangi amatora „ewoluowało” do wyczynowca i razem ze mną przygotowują się do jesiennych mistrzostw Polski. Co do działalności stowarzyszenia – dopiero raczkujemy, ale dynamicznie się rozwijamy. Największym problemem było dla nas znalezienie odpowiedniego lokum, co w znacznym stopniu ograniczało nasze moż- Radosław Baran, zapaśnik reprezentujący WKS Grunwald Poznań, zajął na mistrzostwach świata w Las Vegas 19. miejsce w kategorii 97 kg. Pochodzący z Krotoszyna R. Baran w pierwszej walce pokonał 9:2 Edona Szalę z Kosowa, a w 1/8 finału uległ późniejszemu zdobywcy złotego medalu, reprezentantowi USA – Kyle'owi Snyderowi 0:8. W pierwszej rundzie repasaży Polak przegrał z Pavlo Oliinykiem (Ukraina) 0:5 (0:0) – nie wyszedł na matę, bo doznał kontuzji we wcześniejszej walce. (GRZELO) Na zakończenie pytanie odnośnie Mikołajkowego Turnieju w Trójboju Siłowym. Zawody w poprzednim roku można uznać za spory sukces. Czy w tym roku planujecie tę imprezę? – Oczywiście. Chcemy, by te zawody na stałe wpisały się do kalendarza imprez sportowych w naszym mieście. Odbędą się prawdopodobnie w niedzielę, 13 grudnia. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem pod względem organizacji oraz widowiskowości rywalizacji, ta edycja będzie najlepsza, gdyż planujemy także dodanie klasyfikacji drużynowej. Na dzień dzisiejszy Stowarzyszenie Atletyki Ciężkiej Ursus Krotoszyn będzie reprezentować około 13 atletów, aczkolwiek liczba ta może wzrosnąć. 14 Sport WTOREK, 15 września 2015 PIŁKA NOŻNA Szkoda niewykorzystanych sytuacji - Tyle sytuacji, co w spotkaniu z Gorzyczanką, nie mieliśmy w całym obecnym sezonie – powiedział trener Astry Krotoszyn Marcin Kałuża po niedzielnym meczu jego drużyny. Mimo to Gorzyczanka Gorzyce Wielkie, po dwóch trafieniach Mateusza Sobczaka, zdołała zremisować z Asterką. Gospodarze objęli prowadzenie w 39. minucie. Piłkę w okolicach pola karnego otrzymał Sobczak. Snajper Gorzyczanki obrócił się z futbolówką, po czym mocnym uderzeniem przy słupku nie dał szans krotoszyńskiemu bramkarzowi. Podopieczni Marcina Kałuży mogli odpowiedzieć już po minucie, kiedy to w idealnej sytuacji znalazł się Adam Staszewski. Popularny Bambi przegrał jednak pojedynek z golkiperem Gorzyczanki. Jeszcze przed przerwą gościom udało się doprowadzić do remisu. Po centrze z rzutu rożnego najprzytomniej zachował się w polu karnym Dawid Cubal, posyłając futbolówkę pod poprzeczkę bramki gospodarzy. W pierwszej połowie swoje szanse mieli także Michał Janoś i Paweł Gąszczak. Obaj zmarnowali sytuacje sam na sam z bramkarzem miejscowych. W 68. minucie znów nie popisali się zawodnicy Astry. Podobnie jak przy pierwszym trafieniu piłkę przed polem karnym otrzymał Sobczak i jeszcze piękniejszym uderzeniem po raz drugi wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po kilku minutach było 2:2. Piłkę po prostopadłym podaniu od Jakuba Jędrzejaka przejął Staszewski i tym razem wygrał pojedynek z bramkarzem Gorzyczanki. Astra spokojnie mogła wygrać to spotkanie, ale równie dogodnej sytuacji nie wykorzystał w drugiej odsłonie Janoś, z kolei po strzale głową Jędrzejaka futbolówka poszybowała nad bramką. Bliski drugiego trafienia był także Staszewski, lecz po dobrym podaniu z głębi pola źle przyjął piłkę, zaprzepaszczając tym samym kolejną dogodną okazję. W następnej kolejce biało-niebiescy zmierzą się na własnym boisku z Czarnymi Dobrzyca. Gorzyczanka Gorzyce Wielkie - Astra Krotoszyn 2:2 (1:1) BRAMKI: 1:0 - Mateusz Sobczak (39'), 1:1 - Dawid Cubal (42'), 2:1 - Mateusz Sobczak (68'), 2:2 - Adam Staszewski (75') ASTRA: Wojtkowiak - Sójka, Adamski, Jędrzejak, Polowczyk - Janoś (80' Nowak), Budziak, Cubal, Gąszczak (70' Ciesielski), Wronek (60' Maryniak) - Staszewski (GRZELO) PIŁKA NOŻNA Czwarta porażka Piasta KS Górnik Konin, pokonując w sobotnim starciu Piasta Kobylin, pozostał niezwyciężonym zespołem w obecnym sezonie IV ligi grupy południowej. Decydującego gola zdobył Bartosz Maślak. Tym samym podopieczni trenera Krzysztofa Michalskiego doznali czwartej porażki z rzędu. Kobylinianie wiedzieli, że starcie w Koninie będzie bardzo ciężkie. Górnik przed szóstą kolejką ligową miał komplet punktów na swoim koncie. Niestety dla Piasta, po sobotnim meczu ten stan nie uległ zmianie. Mimo bardzo wyrównanej walki przez całe spotkanie lepsi byli gospodarze. Kluczowa dla wyniku konfrontacji akcja miała miejsce w 35. minucie. Długą piłkę w stronę Patryka Kamińskiego posłał PIŁKA NOŻNA Biały Orzeł Koźmin Wlkp. – Obra 1912 Kościan 0:0 Stracili pierwsze punkty CZERWONA KARTKA: Piotr Sznabel (28' za faul) BIAŁY ORZEŁ: Kmiecik – Sztok, Wawrocki, Skowron, Włodarczyk – Kryś (81' Walczak), Guźniczak, Małecki (64' Wiła), Oleśków – Ziembiński, Gałczyński (64' Stefaniak) KS Górnik Konin – Piast Kobylin 1:0 (1:0) BRAMKA: 1:0 – Bartosz Maślak (35') PIAST: Michałowicz – M. Kurzawa, Pospiech, B. Kowalski, A. Kurzawa – Snela, Kamiński, Wosiek (80' Malcherek), Kendzia (60' Jędrzejak), Drewnowski – P. Kowalski Marcin Kurzawa. Futbolówkę przejęli jednak miejscowi, rozpoczynając szybką kontrę. Gracze z Konina rozegrali akcję perfekcyjnie i Maślakowi pozostało tylko skierować piłkę do pustej bramki. Gościom tego dnia brakowało precyzji w wykończeniu akcji. Kiedy już wydawało się, że stworzą sobie dobrą okazję, piłkę przecinał obrońca Górnika albo też gracz Piasta źle podawał. Po zmianie stron przyjezdni ograniczali się jedynie do strzałów z dystansu. W następnej kolejce Piast podejmie Polonię 1912 Leszno. (GRZELO) Mimo że przez ponad godzinę Biały Orzeł Koźmin Wielkopolski grał na własnym boisku w przewadze, to jednak nie był w stanie pokonać Obry 1912 Kościan. W starciu dwóch drużyn, które przed tą kolejką miały na koncie komplet punktów, padł bezbramkowy remis. W ekipie gości czerwoną kartkę już w 28. minucie ujrzał Piotr Sznabel. Konfrontacja Orzełków z Obrą zapowiadana było jako najciekawsze spotkanie w szóstej kolejce ligowej. Dotychczas obie drużyny nie miały sobie równych, pokonując każdego przeciwnika. Przed niedzielnym pojedynkiem Obra miała 18 strzelonych bramek i dwie stracone. Z kolei team trenera Macieja Dolaty legitymował się bilansem goli 11:3. Mecz lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy mieli trzy dogodne okazje na objęcie prowadzenia. Za każdym razem w bramce z świetnie spisywał się Sebastian Kmiecik. W 28. minucie za brutalny atak na rywala wyprostowaną nogą czer wony kar tonik otrzymał Sznabel i od tego momentu goście musieli grać w dziesięciu. Miejscowi bardzo szybko przejęli inicjatywę na boisku i zaczęli wypracowywać sobie coraz dogodniejsze sytuacje. Po rajdzie Filipa Oleśkowa piłka o milimetry minęła bramkę Obry. Jeszcze bliżej strzelenia gola byli Igor Skowron i Bartłomiej Ziembiński. Po strzale pierwszego z wymienionych futbolówka odbiła się od słupka, natomiast popularny Szaber trafił piłką w poprzeczkę. Team Dolaty nie zwalniał tempa i do ostatnich sekund meczu starał się strzelić zwycięskiego gola. Indywidualnych akcji próbował Oleśków, lecz w końcowej fazie brakowało precyzji. Wymarzoną okazję miał wprowadzony w drugiej odsłonie Marek Wiła. Skrzydłowy minął przeciwnika w polu karnym i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem przyjezdnych. Niestety, Wiła przegrał ten pojedynek. Ostatecznie więc spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. W następnej kolejce Orzełki zmierzą się na wyjeździe z Rawią Rawag Rawicz. Mecz rozpocznie się o godzinie 16.00. (GRZELO) Sport 15 WYWIAD Crossfit stale się rozwija Z Dawidem Kujawskim, trenerem crossfitu, na temat zawodów sportowych LOGinLAB rozmawiał Grzegorz Nowak Za wo dy LO Gin LAB by ły pew nym podsumowaniem dotychczasowych waszych działań w kwestii popularyzacji crossfitu w naszym regionie. Jak widzisz dalszy rozwój tej dyscypliny w powiatach krotoszyńskim i ostrowskim? W tym roku obchodzimy 600lecie lokacji Krotoszyna, co wiąże się również z wieloma imprezami spor towymi. W wakacje przez trzy dni byliśmy świadkami crossfitowych zawodów LOGinLAB. Jak je oceniasz z perspektywy czasu? – Od 17 do 19 lipca mieliśmy okazję zobaczyć bardzo widowiskowe i emocjonujące zawody. Zawodnicy każdego ranka dostawali informacje o czekających ich w danym dniu zadaniach. Przy ocenie braliśmy pod uwagę sprawność wszechstronną, ponieważ pokazywała ona niesamowite przygotowanie fizyczne uczestników. Zmagania na basenie, tartaku Burkietowicz oraz krotoszyńskim rynku zgromadziły liczną widownię. Jestem dumny z tego, że do naszego miasta przyjechała czołówka polskiego crossfitu. Na tym tle nieźle zaprezentowali się także krotoszynianie oraz osoby z Ostrowa Wielkopolskiego. Z pewnością świadczy to o tym, że nasze placówki szkolą najlepszych zawodników w kraju. Jak podsumujesz pierwszą edycję LOGinLAB w Krotoszynie? – Były to najlepsze zawody zorganizowane do tej pory w Polsce. Nie jest to moja opinia, lecz samych zawodników oraz wolontariuszy, którzy pomagali każdego dnia. Wraz ze Sławkiem Zimnym chcieliśmy zaprezentować się jak najlepiej, dlatego cieszą nas pozytywne komentarze po tej imprezie. – Z tego, co widać, w zawodach bierze udział coraz więcej zawodników z naszego regionu. Osiągają oni bardzo dobre rezultaty, rywalizując z polską czołówką. To dowód, że praca wykonywana na treningach przynosi efekty i osoby zaangażowane w crossfit osiągają swoje cele. Moim osobistym marzeniem jest wprowadzenie crossfitu do szkół oraz uświadomienie ludziom potrzeby ruchu, aby za kilka lat nie musieli nadrabiać straconego czasu. Wspomniałeś o projekcie wprowadzenia crossfitu do szkół. Powiedz coś więcej na ten temat. Skoro w tym roku zawody okazały się sukcesem, czy możemy się spodziewać kolejnej edycji? – Bardzo bym chciał, lecz nie wszystko zależy tylko ode mnie. Spory wpływ na tegoroczną imprezę miał Urząd Miejski w Krotoszynie czy sponsorzy, jak Marcin Burkietowicz – właściciel tartaku – czy Jacek Lewandowski. Z tego, co udało mi się od nich dowiedzieć, to również w przyszłym roku są zainteresowani współpracą. Chcemy stale podnosić poprzeczkę, co wiąże się z jeszcze większymi kosztami, ale co za tym idzie – także z wyższym poziomem organizacyjnym. – Marzy mi się ścieżka edukacyjna dla spor towców w naszych placówkach. Tak, aby przygotować młodzież do spor tów drużynowych w oparciu o crossfit. Wiem, że mu si przy nieść to do bre re zul ta ty. Chciałbym, żeby władze zaufały mi w tym projekcie, a ja postaram się go zrealizować jak najlepiej i doprowadzić krotoszyńską młodzież na najwyższy poziom sprawności fizycznej, jaki się tylko da. Taka ścieżka edukacyjna, od podstawówki aż do szkoły średniej, może być genialnym pomysłem, jeśli chcemy postawić na sport! Widzę realne powiązanie z siatkówką, ale również z piłką nożną oraz koszykówką. Tak buduje się najlepsze szkółki w Europie i tak kształci się talenty spor towe. TRIATHLON / MARATON Maciejewski najszybszym Polakiem CROSSFIT Medale krotoszyńskich zawodników Liczna grupa zawodników trenujących w naszym powiecie crossfit zaprezentowała się w minionym miesiącu na trzech imprezach sportowych w kraju. Na uwagę zasługują osiągnięcia Dawida Kujawskiego oraz Anny Dudkowiak. Pierwsze zawody odbyły się w Sopocie. Rywalizowali tam Maciej Brylewski oraz Piotr Kopaczyński. Do czołowej szesnastki udało się wejść tylko Kopaczyńskiemu, który w klasyfikacji generalnej uplasował się ostatecznie na dziewiątym miejscu. Kolejna impreza zorganizowana zostały w Łodzi. W zmaganiach par "double trouble" udział wzięły Kalina Przewoźna i Kalina Smyczyńska. Dziewczyny zajęły dziewiątą lokatę. Bardzo owocny był wyjazd do Kościana, gdzie Klaudia Zawieja uplasowała się na czwartej pozycji, a Anna Dudkowiak wywalczyła brązowy krążek. Pawłowi Stańkowi i Wojciechowi Jagle nie udało się dostać do finałów w kategorii open. Wysoką klasę potwierdził trener crossfitu Daniel Kujawski, który rywalizował w grupie zawodniczej (Rx/Elite). Krotoszynianin w pierwszych trzech konkuren- cjach był najlepszy. Nie dał się pokonać m.in. w biegu na 1,5 km oraz w pływaniu na 150 m. W czwartej konkurencji zajął drugą lokatę, co pozwoliło mu się utrzymać na pierwszym miejscu w klasyfikacji generalnej. (GRZELO) W dwóch dużych imprezach rywalizowali reprezentanci KS Krotosz. Na początku sierpnia w Herbalife IRONMAN 70.3 Gdynia wystartował Damian Witkowski. Z kolei pod koniec miesiąca Piotr Grzempowski i Krzysztof Maciejewski sprawdzili swoje umiejętności w Stavanger Marathon. Pierwsza z wymienionych imprez uważana jest za najbardziej prestiżowe zawody triathlonowe na świecie. Ich uczestnicy muszą przebiec 21,1 km, przepłynąć 1,9 km oraz przejechać rowerem 90 km. Witkowski już drugi raz wziął udział w tego typu zawodach. Pierwszy na linii mety w Akwarium Gdyńskim zameldował się Niemiec Nils Frommhold (Triathlon Potsdam), kończąc zmagania z wynikiem 3:54:07. Tym samym pobił rekord trasy, należący do Andreasa Raelerta (3:54:44). Na kolejnych miejscach uplasowali się Ukrainiec Anton Blokhin (Flanders Pro Triathlete) z czasem 3:59:30 oraz Polak Miłosz Sowiński (Triathlon Pro Team) z czasem 4:02:01. Do mety dotarło 1816 osób. Witkowski uzyskał wynik 5:15:46, co dało mu 520. pozycję w klasyfi- kacji generalnej i 81. w kategorii mężczyzn do 30. roku życia. Z kolei Stavanger Marathon odbył się w Norwegii. Po długiej podróży samochodem, pociągiem oraz samolotem dwójce krotoszynian udało się znaleźć na linii startu. Organizatorzy przygotowali ciężką, pofałdowaną trasę, która wiodła wokół jeziora Mosvanet, Najszybciej maratoński dystans pokonał Tom Ole Dalsrud z czasem 2:51:44, wyprzedzając Steina Henrika Olaussena (2:52:24) i Japończyka Masayukiego Tadakoro (2:56:42). Z bardzo dobrej strony pokazał się Maciejewski, osiągając rezultat 3:01:38. Ten wynik dał mu szóste miejsce w klasyfikacji open. Zawodnik Krotosza okazał się najlepszym Polakiem. Grzempowski z czasem 3:36:06 uplasował się na 30. pozycji. – Start w Stavanger Marathon zaliczamy do bardzo udanych. Po biegu przyszedł czas na inne przyjemności. Mogliśmy zobaczyć jedne z najpiękniejszych fiordów i miejsc na świecie, czyli Preikestolen. Widoku nie da się opisać słowami. To trzeba zobaczyć na własne oczy. Miejmy nadzieję, że będziemy mogli tam powrócić – podsumowali krotoszyńscy biegacze. (GRZELO) 16 WTOREK, 15 września 2015 Sport PODZIĘKOWANIE W imieniu Akademii Piłkarskiej Reissa w Krotoszynie chcielibyśmy podziękować za współpracę Pani Elżbiecie Płóciennik, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja. Przez ten czas mieliśmy do dyspozycji Orlik bądź - w trudnych momentach - użyczała Pani dla najmłodszych salę gimnastyczną. Pragniemy podziękować także za możliwość korzystania z szatni na Orliku, gdzie możemy przechowywać swój sprzęt, a dzieci mogą przebrać się bądź skorzystać z toalet. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach będziemy kontynuowali udaną współpracę. Z WYRAZAMI SZACUNKU TRENERZY APR W KROTOSZYNIE: GRZEGORZ NOWAK I MACIEJ PARCZYŃSKI. SUMO POD NASZYM PATRONATEM Aron Rozum trzeci na świecie! PLAYARENA W tym roku mistrzostwa odbyły się w Osace w Japonii. Polska kadra zdobyła sporo medali. W kategorii juniorskiej złoto wywalczyła Magda Skrajnowska (KS Oni Lublin), a srebrne krążki zdobyli Magdalena Radom i Jakub Darmochwał (oboje KS Agros Zamość). Wśród seniorów mistrzem świata został Michał Luto (UKS Niedźwiadek), a na trzecim stopniu podium stanęli Monika Skiba (UKS Niedźwiadek), Jacek Piersiak (UKS Niedźwiadek) i właśnie Aron Rozum (TAR Krotoszyn). – Każdy ze zdobytych przeze mnie medali smakuje inaczej i ma swoją historię. W tym roku toczyłem dużą walką ze zbiciem wagi do kategorii 85 kg. Bardzo ciężko jest stracić w okresie miesiąca 7-8 kg. Z pewnością odbija się to na organizmie – oznajmił brązowy medalista MŚ. Krotoszynianin rozpoczął zmagania od zwycięstwa z zawodnikiem ze Sri Lanki – Chamarem Rapiyallage. Następnie przegrał z Bułgarem Stiliyanem Georgievem. FOT. Maciej Gostyński / Grzegorz Nowak Krotoszyński zawodnik Aron Rozum jako jedyny Polak w historii Polskiego Związku Sumo po raz trzeci zdobył medal na mistrzostwach świata. Tym razem sumoka startujący w kategorii 85 kg wygrał walkę o brąz z Rosjaninem Batyrem Altyewem. Aronowi specjalne podziękowania złożył starosta Stanisław Szczotka. Dzięki repasażom Aron dostał szansę walki o medal. W swoim kolejnym starciu wygrał z Austriakiem Joelem Kindredem, co pozwoliło mu zmierzyć się ze zwycięzcą kategorii 85 kg w Poland Open – Ko- stiantym Bulatovem. – Był to dla mnie bardzo ciężki pojedynek, który po zaciętej walce udało mi się wygrać – skomentował A. Rozum. W decydującej konfrontacji reprezentant TAR-u pokonał Rosjanina Al- tyewa, zdobywając brązowy medal. – Mój syn jest już bardzo doświadczonym oraz ukształtowanym zawodnikiem. Wierzyłem w jego możliwości i bardzo mnie cieszy kolejny jego medal – stwierdził Dariusz Rozum, prezes Polskiego Związku Sumo. Na mistrzostwach blisko medalu była także Aleksandra Rozum. Niestety, nasza zawodniczka przegrała walkę o brąz z Rosjanką Niginą Akobirovą. Jak pokazały później nagrania z tego pojedynku, to przeciwniczka Oli powinna przegrać walkę, czego nie zauważyła rosyjska sędzia. Polską reprezentacją sumo w Japonii opiekowali się trenerzy – Marek Konieczny, Aleksander Sztanuchin, Daniel Chwastek i Wojciech Luto. Po powrocie z mistrzostw w starostwie w Krotoszynie zorganizowano spotkanie, podczas którego można było obejrzeć skróty materiału, emitowanego przez TVN z tegorocznej edycji Poland Open, a także walkę Arona z Osaki. Starosta Stanisław Szczotka wręczył brązowemu medaliście dyplom za zasługi oraz osiągnięcia w promowaniu swojej dyscypliny sportu i powiatu krotoszyńskiego. A. Rozum zdradził także swoje plany na najbliższe tygodnie. – Teraz przede mną okres rekonwalescencji. Muszę przejść artroskopię dwóch kolan oraz dodatkowo wyleczyć kontuzjowany bark – powiedział. (GRZELO) Piorunujący początek Albatrosów W połowie sierpnia zainaugurowano nowy sezon piłkarskich rozgrywek krotoszyńskiej Playareny. Drużyny podzielone są na trzy ligi. Występuje w nich ponad 30 ekip. Organizatorzy zdecydowali, że od tego sezonu wszystkie spotkania będą rozgrywane tylko w weekendy. W związku z upałami dotychczas udało się rozegrać tylko trzy kolejki ligowe. Na wyróżnienie zasługuje zwłaszcza drużyna Albatrosów, która dosyć nieoczekiwanie pokonała mistrza ligi A Seree Tee 7:5, zawsze groźną ekipę K.O 12:7 oraz beniaminka rozgrywek Brasil 10:3. Również od trzech wygranych rozgrywki rozpoczęły Żubry – 10:5 z Dream Teamem, 19:6 z Dangerous Devils i 4:1 z Impactem. Na kolejnych pozycjach w ligowej stawce plasują się Pro-Met Koźmin Wlkp., AST i MTV Rozdrażew. Szczebel niżej cztery zwycięstwa odniosła ekipa Inter. Tuż za liderem znajdują się Canold i Creative. Walka o miejsca gwarantujące awans do wyższej ligi zapowiada się bardzo ciekawie. (GRZELO)
Podobne dokumenty
Nr 144 24.03.2016 - Wielkopolska Gazeta Lokalna Krotoszyn
Okulary dla dzieci z Afryki Młode Wilki, grupa złożona z krotoszynian, działająca przy Stowarzyszeniu na Rzecz Dzieci i Osób Niepełnosprawnych, włączyła się do II Ogólnopolskiej Zbiórki Używanych O...
Bardziej szczegółowoMiały być gruszki na wierzbie - Wielkopolska Gazeta Lokalna
Konstal. Na jego terenie powstaje budynek wielorodzinny. Mówi się, że parter obiektu ma mieścić biura i lokale handlowe, natomiast jego pozostałe kondygnacje przeznaczone będą na mieszkania. Dla te...
Bardziej szczegółowoPro -Met naj lep szy w Pu cha rze La ta
Wielkopolska Squad S.C. na podstawie umowy franchisowej z Extra-Media sp. z o.o. Redakcja: Mały Rynek 13/10, 63-700 Krotoszyn Redagują: Red. Naczelny: Daniel Borski [email protected] Andrzej Kam...
Bardziej szczegółowo