Okrutny świat
Transkrypt
Okrutny świat
Okrutny świat C athy – powiedziała cicho Jill – muszę cię o coś poprosić i chcę, żebyś wiedziała, że możesz powiedzieć „nie”. – Jasne, nie ma sprawy, Jill. Jestem dobra w mówieniu „nie” – odpowiedziałam lekko. Jill zaśmiała się, ale zauważyłam, że jej głos brzmiał trochę smutno i nie było w nim jej zwykłej wesołości. Jill pracuje w agencji pomocy społecznej Homefinders, z którą ja z kolei współpracuję i świetnie się dogadujemy. – Cathy – dodała – potrzebujemy domu zastępczego dla małego chłopca o imieniu Michael. Ma tylko osiem lat i przez ostatnich sześć lat opiekował się nim ojciec, bo jego matka umarła, gdy miał zaledwie dwa lata. – Jill przerwała, jakby przygotowywała się, by powiedzieć mi coś szczególnego i założyłam, że chłopiec był pewnie zaniedbywany lub wykorzystywany, albo jego ojciec znalazł nową partnerkę i nie chciał już syna. Odebrałam telefon w salonie, więc usiadłam na sofie, gotowa usłyszeć historię cierpień chłopca. Wiedziałam, że mnie zaszokuje, choć słyszałam wiele podobnych opowieści. To, co powiedziała mi Jill, wstrząsnęło mną w inny sposób. 9 Czekajac na anioly.indd 9 12/7/11 12:15 PM Czekając na anioły – Cathy – powiedziała Jill ponurym tonem – ojciec Michaela, Patrick, umiera. Skontaktował się z opieką społeczną, by znaleźć kogoś, kto zajmie się Michaelem, gdy on nie będzie w stanie. – Jill przerwała i czekała na moją reakcję. Zabrakło mi słów. – Aha, rozumiem – odpowiedziałam bezradnie, a przez głowę przelatywały mi różne obrazy i myśli. Zmagałam się z konsekwencjami tego, co usłyszałam od Jill. – Patrick bardzo kocha syna – dodała Jill. – Doskonale go wychował. Od dwóch lat zmaga się z rakiem, ale już zaprzestano chemioterapii i dostaje tylko środki przeciwbólowe. Jest straszliwie chudy i osłabiony, więc niedługo na stałe znajdzie się w szpitalu lub hospicjum. Patrick prosił, by syn miał okazję poznać swojego nowego opiekuna, zanim z nim zamieszka. – Rozumiem – odparłam cicho. – A nikt z jego krewnych nie mógłby się zaopiekować Michaelem? – Takie rozwiązanie uznaje się za najlepsze, gdy rodzice nie mogą już zajmować się dzieckiem. Gdybym ja znalazła się w takiej sytuacji, zapewne skontaktowałabym się z dalszą rodziną. – Najwyraźniej nie – powiedziała Jill. – Wszyscy dziadkowie nie żyją, a Patrick jest jedynakiem. Ma ciotkę w Walii, ale powiedział pracownikom socjalnym, że nie są blisko związani. Ostatni raz widziała Michaela, gdy był niemowlakiem. Patrick wątpi, by chciała się zająć jego synem na stałe. Oczywiście pracownicy socjalni spróbują się jeszcze dowiedzieć o jakichś innych krewnych, ale na to potrzeba czasu, którego Patrick nie ma zbyt wiele. – Ile mu jeszcze zostało? – spytałam z ciężkim sercem. – Lekarze szacują, że około trzech miesięcy. 10 Czekajac na anioly.indd 10 12/7/11 12:15 PM Okrutny świat Milczałyśmy przez chwilę. Nie słyszałam o smutniejszych przyczynach, dla których dziecko mogło trafić do rodziny zastępczej. – Czy Michael rozumie, jak bardzo chory jest jego ojciec? – spytałam w końcu. – Nie wiem. Na pewno rozumie, że jego tata jest poważnie chory, ale trudno stwierdzić, czy wytłumaczono mu, że jest umierający. Muszę to sprawdzić i dowiedzieć się, jaką terapię mu zaproponowano. Cathy, wiem, że to wyjątkowo odpowiedzialne przedsięwzięcie. Rozumiem również, że będzie się łączyło z wielkim obciążeniem psychicznym dla ciebie i twojej rodziny, jeżeli oczywiście zdecydujesz się wziąć w tym udział. Nie każdy by się na to zdecydował. Śmierć bliskiej osoby jest straszna i nikt specjalnie nie szuka sobie powodów do żałoby – zaśmiała się z dystansem. Spojrzałam przez przeszklone drzwi tarasowe na ogród i zobaczyłam mnóstwo kwitnących wiosennych kwiatów. Żółte kaczeńce mieszały się z niebieskimi i białymi hiacyntami, a spomiędzy nich wychylała się zielona trawa. Okrutną ironią losu wydawał się fakt, że w momencie, kiedy natura właśnie budziła się do życia, czyjeś istnienie powoli gasło. Wprawdzie nie znałam ani Michaela, ani jego ojca, ale moje serce już było z nimi, szczególnie z małym chłopcem, który miał stracić tatę i zostać na świecie zupełnie sam. – Jill, szukamy opiekuna, który pozna Michaela, gdy jego ojciec będzie się nim jeszcze zajmował, a później zapewni mu tymczasowy dom, gdy Patrick znajdzie się w szpitalu. Oczywiście, jeżeli nikt z krewnych nie będzie mógł chłopca wziąć do siebie na stałe, będziemy musieli znaleźć mu rodzinę zastępczą, ale to przyszłość, na razie są bieżące problemy. Jego ojciec 11 Czekajac na anioly.indd 11 12/7/11 12:15 PM Czekając na anioły chciałby się spotkać z opiekunem sam na sam, żeby omówić potrzeby chłopca, jego przyzwyczajenia, preferencje itd. Sądzę, że to dobry pomysł. Pracownik społeczny jest w stanie błyskawicznie zorganizować takie spotkanie. – Jill – powiedziałam, przerywając jej – muszę to przemyśleć. To nie jest zwykła tymczasowa opieka. Nie chodzi jedynie o obciążenie psychiczne. Muszę pamiętać, że Adrian i Paula nie pogodzili się jeszcze z faktem, że ich ojciec odszedł od nas w zeszłym roku. Chyba nie mogę ich teraz tym obarczać. Adrian jest w wieku Michaela; to wrażliwy chłopiec i na pewno osobiście odczuje żałobę Michaela. Nie mogę bardziej pogrążać mojej rodziny. – Rozumiem – powiedziała Jill. – Nie byłam pewna, czy powinnam cię o to prosić. W tamtym momencie chciałam powiedzieć: „Szkoda, że poprosiłaś”. Jednak już dowiedziałam się o Michaelu i jego ojcu i czułam, że mam wobec nich zobowiązania. Wiedziałam, że trudno będzie mi odmówić. – Ile mam czasu na odpowiedź? – spytałam Jill. – Do jutra. Prześpij się z tym problemem i daj znać. – Dobrze. Nie wiem, czy powinnam rozmawiać o tym z Paulą i Adrianem. Paula ma tylko cztery lata, nie rozumie jeszcze, czym jest śmierć. – Czy ktokolwiek rozumie? – odparła cicho Jill i przypomniałam sobie, że sama rok wcześniej straciła brata. – Świat bywa okrutny – powiedziałam. – Zastanowię się i skontaktuję się z tobą. – Dziękuję Cathy, przepraszam, że postawiłam cię w trudnej sytuacji. Wiem, że to jest ciężka sprawa. Pożegnałyśmy się i odłożyłam słuchawkę. Zostałam na sofie, patrząc tępo przed siebie. Myślałam o Patricku, który sam 12 Czekajac na anioly.indd 12 12/7/11 12:15 PM Okrutny świat zajmował się synem po śmierci żony. Wspólne życie tylko we dwóch musiało wytworzyć pomiędzy nimi bardzo silną więź. Wyobraziłam sobie przerażenie Patricka, gdy lekarze zdiagnozowali u niego raka. Przecież to największy koszmar każdego rodzica: osierocenie dziecka. Podziwiałam jego odwagę i siłę, gdy opiekował się synem, mimo iż był poddawany wyniszczającej chemoterapii. Zaskakujące było dla mnie to, że znalazł siłę, by pogodzić się ze swoim losem i skoncentrować się na zapewnieniu Michaelowi opieki po swojej śmierci. Cóż za niezwykła odwaga i jakiż smutek. Z pewnością ja bym sobie tak dobrze nie radziła. Jednak, czy mogłam pomóc Michaelowi i jego tacie? Czy miałam prawo sprowadzić ich smutek do mojego domu? Czy chciałam? W tamtej chwili wiedziałam, że nie chcę. Wstałam, ocierając łzę, i zabrałam się za porządkowanie domu, by przestać myśleć o tej straszliwie przygnębiającej sytuacji. 13 Czekajac na anioly.indd 13 12/7/11 12:15 PM