Agnostycyzm - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Agnostycyzm - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ agnoscentia osoby według Pryscyliusza. Chcąc zrozumieć koncepcję
„persona” u Pryscyliusza, nie wolno tworzyć kategorii filozoficznych obcych
jego horyzontowi intelektualnemu. Przywiązuje on wagę do takich terminów,
jak: nomen, forma, praesentia, corporatio. W jego koncepcji osoby przeważa
sem komunikowalności a nie indywidualizacji, sem „forma agnoscentiae et
visibilitatis” a nie „substantia completa in se subsistens et alteri
incommunivabilis” (jak w scholastyce). W1.2 80
+ agnoscentia Osób Bożych według Pryscyliusza. Imię, według Pryscyliusza,
posiada jedynie ten, kto daje się identyfikować i poznać. Nie jest to tylko
wyraz lub dźwięk. Jest to forma poznawalności („forma agnoscentiae”), która
posiada w sobie rysy charakterystyczne, dzięki którym uobecnia się i jest
widzialne. Posiadać imię oznacza posiadać oblicze, moc manifestowania się,
komunikowania, identyfikowania się. Kto posiada „imię”, posiada „obraz”,
oblicze, posiada formę cielesną, staje się obecny. Wszystkie te elementy
definiują u Pryscyliusza Osobę. Osoba to nie ograniczenie, struktura
zamknięta, indywidualność, lecz przeciwnie, otwartość, nieograniczoność,
komunikowalność, ekspresyjność, zdolność do bycia obecnym. W1.2 81
+ Agnostycy Ateizm wprowadzają w kulturę europejską bocznymi drzwiami.
„Błąd o charakterze antropologicznym naznaczył również największe systemy
totalitarne XX wieku i zwiastujące, przygotowujące je ideologie. Idąc tropem
myśli [Mirewicza], należałoby powiedzieć o cofnięciu się kulturowym Europy
do czasów pogańskich, a właściwie o sui generis neopogaństwie, które z
kultura sakralną czasów przedchrześcijańskiej nie ma większego związku”
/S. Szczyrba, Afirmacja Boga i życie moralne w ujęciu Jerzego Mirewicza TJ ,
Łódź 1994, s. 65/. Mirewicz zwraca uwagę na zjawisko „ateizmu
wchodzącego bocznymi drzwiami” (Przypis 218: „Ateizm wchodził w kulturę
europejską bocznymi drzwiami, które otwierali przed nim zwolennicy
przesadnego racjonalizmu, agnostycy, czciciele Natury i oczywiście
materialiści”. Zob. Słudzy Europy, Londyn 1985, s. 155. Ten spis należałoby
uzupełnić o sceptycyzm. Por. Rozczarowany chrześcijanin, w: Słudzy
Europy…, 76-82). „Europa jest dzisiaj kuszona do otwarcia swoich drzwi
przed antychrześcijańskim światopoglądem zorganizowanym w system
absolutnego materializmu. Ten system nie boi się czołgów ani samolotów, ani
bomby atomowej. Boi się świętych. Tych dawnych, którzy patronowali
rodzącej się Europie, i tacy, którzy stróżują przy niej, by nie została
porwana” (Przedmowa, w: Zapomniani współtwórcy Europy, Londyn 1976, s.
7; Por. Porwanie Europy, w: Nad rzekami Babilonu, Londyn 1982, s. 92-95).
Stałe niebezpieczeństwo „błędu antropologicznego” podyktuje Mirewiczowi
zasadę metodologiczną, którą konsekwentnie będzie się posługiwał.
Sformułuje ją wyraźnie w eseju wprowadzającym do tomu Obrońcy Europy, o
tym samym tytule: „Badania wszystkich systemów religijnych i filozoficznych
należy zaczynać od pytania, co one mówią o człowieku, o sensie jego życia i
ocelu, do którego powinien dążyć” (Obrońcy Europy, Londyn 1983, 11-12).
„Stwierdzenie ‘błędu antropologicznego’ w określonych poglądach będzie dla
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
[Mirewicza] momentem diagnostycznym upoważniającym do sądu o
załamaniu się wiary w prawdziwego Boga u wyznawców danych poglądów.
Jego pierwszym symptomem jest zawsze rozejście się myśli wyznawców
określonych poglądów z prawdą o człowieku, i konsekwentnie – z prawdą o
Bogu, zawartą w Biblii” /Tamże, s. 66.
+ Agnostycy nieliczni wieku XVII traktowani jako jedyni przedstawiciele
myślicieli wieku XVII przez Koyrégo A. „Według Koyrégo rewolucja
astronomiczna wpłynęła na umysły Zachodu w dwojaki sposób. Po pierwsze
rozpad zamkniętego układu geocentrycznego zdawał się pozbawić ludzkość
kosmosu. Jakkolwiek strata ta była niewyobrażalnie wielka, przez wieki
pojmowali to jedynie nieliczni (między innymi Pascal) i „nawet jej prawdziwe
przesłanie było zwykle mylnie oceniane i rozumiane” /A. Koyré, Galileo and
Plato, „Journal of the History of Ideas”, 1943, Vol. 4, s. 404/. Jak wielu
historyków idei naukowych, również Koyré przeoczył to, co oczywiste, a
mianowicie, że w Myślach to wolnomyśliciel, a nie chrześcijanin jest
przerażony wiecznym milczeniem nieskończonych przestrzeni. Dla
chrześcijanina nie stanowiła problemu konstatacja, że „cały wszechświat
widzialny jest tylko niedostrzegalnym atomem w wielkim łonie natury”
/termin natura obejmuje też aniołów!/, i że natura jest „nieskończoną sferą,
której środek jest wszędzie, obwód nigdzie”. […] Krótko mówiąc, rozpad
geocentrycznego kosmosu oznaczał kryzys jedynie dla tych, którzy postawili
zwyczajną fizykę ponad zdrową metafizykę, Koyré wyraźnie pominął każdego,
kto nie należał do nielicznych niewierzących i agnostyków wieku
siedemnastego, gdy określał drugi rodzaj wpływu, jaki rozpad
geocentrycznego kosmosu wywarł na umysł Zachodu; nieskończony
wszechświat nie potrzebował Stwórcy. Jak ujął to Koyré, nieskończoność
wszechświata dowiodła, że Bóg lub raczej Bóg chrześcijański, był „Dieu
fainéant”, Bogiem „nie robiącym niczego”, który mógł po cichu odejść ze
sceny jako zbyteczny dla wszechświata” /S. L. Jaki, Bóg i kosmologowie,
przeł. P. Bołtuć, Racibórz-Wrocław 1996, s. 5/. „tego rodzaju interpretacja
rewolucji astronomicznej mogła współgrać ze światopoglądem Koyrégo –
panteizmem zmieszanym z agnostycyzmem – lecz nie z danymi
historycznymi. Około roku 1700, a nawet później niewielu sugerowało
nieskończony wszechświat; był wśród nich tylko jeden naukowiec lub
kosmolog, Edmund Halley, znany zarówno ze swego ateizmu, jak i z
zagmatwanej obrony nieskończonego i jednorodnego wszechświata” /Tamże,
s. 6/. Błąd ich polegał na tym, że nie potrafili sobie wyobrazić sytuacji, w
której Bóg mógłby stworzyć coś nieskończonego. Nie mogli sobie wyobrazić
sobie byty nieskończonego, który byłby stworzony. Dla św. Tomasza z
Akwinu taka ewentualność była spokojnie do przyjęcia.
+ Agnostycy w drodze do poznania Stwórcy „kontynuacją wydanej w 1993 r.
książki pod redakcją ks. Jerzego J. Knappika, a zatytułowanej „Jaki
światopogląd odpowiada rzeczywistości” (Katowice 1993). […] publikacja z
1993 r. miała znamienny podtytuł „Agnostycy w drodze do poznania
Stwórcy”, dając i budując spokojny i zrównoważony dialog, ale też w sposób
spokojny i poważny wykazując niedorzeczność wszystkich twierdzeń i
światopoglądów materialistów i niewierzących”. […] Stworzenie jest wielkie i
ważne, ważniejsze jest jednak odkupienie, gdyż bierze w nim udział również
Człowiek, najpierw Ten, który złączony z Boską Osobą Słowa i będący Synem
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Boga samego /Co to znaczy, że Syn Boga jest złączony z Boską Osobą? On
jest Osobą Boską. Co to znaczy, że ktoś jest „złączony” z samym sobą?/,
dokonał odkupienia ludzkości” /R. Rak, Wstęp, w: Od wszechświata
stworzonego do człowieka odkupionego, red. R. Rak, Katowice 1996, s. 5/. „z
woli Bożej w zbawczym Dziele Jezusa Chrystusa mają brać również udział
wszyscy ci, którzy przez chrzest i wiarę należeć będą do Jezusa Chrystusa w
powołanym przez Niego Kościele /Czy tylko ci, czy np. Żydzi nie mają udziału
w dziel zbawczym?/ […] Bóg chciał przez to tak człowieka wywyższyć w
Jezusie Chrystusie, ze odtąd, od Jego Wcielenia i Odkupienia będzie on i
powinien brać udział, i to nie tylko w dziele Odkupienia, ale i kontynuacji
stworzenia. […] rozmaici biologowie i filozofowie przyrody, ciągle szukający
Pierwszej Przyczyny. […] Wielu z nich dochodzi wprawdzie do Tej Pierwszej
Przyczyny, jaką jest Bóg-Stworzyciel, nie wszyscy jednak potrafią dojść do
stwierdzenia, że wszechświat i człowiek został stworzony przez Boga”
/Tamże, s. 6/. „stworzenie prowadzi do odkupienia człowieka i do jego
wywyższenia razem z Chrystusem i do stworzenia nowego nieba i nowej
ziemi” /Tamże, s. 7/. „stworzony i odkupiony człowiek oczekuje w łasce
Trójcy Przenajświętszej na ostateczne urzeczywistnienie tych zamiarów”
/Tamże, s. 8.
+ Agnostycym modernizmu wobec prawa naturalnego. Polityka wieku XX (2).
Pius X, w encyklice Pascendi, koncentruje się na pięciu kwestiach
politycznych, które były szczególnie aktualne na początku ubiegłego wieku.
c) Trzecia kwestia: oddzielenie państwa od Kościoła. Nie chodzi tu o
autonomię i samodzielność, lecz o absolutną niezależność, dowolność, czyli
całkowitą władzę nad Kościołem. Ideałem w tym ujęciu byłoby, gdyby Kościół
nie istniał. Rozdział państwa od Kościoła nie oznacza sytuacji symetrycznej,
nie oznacza wolności niezależności Kościoła, nie oznacza nawet jego
autonomii i samodzielności. Następnym krokiem jest absolutne niezależność
od prawa naturalnego, od czegokolwiek. Postawa ta nie oznacza panowania
nad prawem naturalnym, lecz jego ignorowanie, przyjęcie poglądu, że ono nie
istnieje. Właściwie trzeba mówić o postawie agnostycznej, wypracowanej
przez Kanta: zewnętrze człowieka nie można poznać. Również Kościół jest
ignorowany. Dla polityki Kościół nie powinien w ogóle istnieć /Por. C. F.
d’Agostino, Per un’Italia de ricostruire: Savoia ed il Re!, Editrice L’Alleanza
Italiana, Roma 1947, reed. 1996, s. 38/. Postępowanie nie jest oparte o
jakiekolwiek kryteria zewnętrzne. Mamy do czynienia z etyką bez prawdy.
Etyka utożsamia się z ogólnie przyjętymi zwyczajami. /Por. U. Scarpelli,
L’etica senza verità, Il Mulino, Bolonia 1982/. Porządek społeczny utożsamia
się z porządkiem politycznym, państwowym, bez udziału, bez istnienia w nim
Kościoła /D. Castellano, El problema del modernismo social: apuntes para
una „lectura” de la experiencia política italiana contemporánea, tł. C. García,
„Verbo” 423-424 (2004) 197-216, s. 201/.
+ Agnostycyzm absolutny skrajnością odrzuconą w poznawaniu Boga.
Opatrzność Boża jest zagadnieniem łączącym w sobie wymiar wieczności i
wymiar czasu. Jednocześnie trwa wieczność i rozwijają się dzieje świata, a w
nim dzieje ludzkości. Z jednej strony Bóg wie o wszystkim, z drugiej człowiek
podejmuje decyzję według swej wolności. Objawienie daje nam światło
pozwalające wnikać w tajemnicę zjednoczenia się tych dwóch porządków.
Trzeba pamiętać, że „pośrednictwem” łączącym świat z Bogiem jest Bóg3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Stworzyciel świata. „Bóg wie o złu, ale go nie zamierza. Jest tym, który
sprawił, iż jedne byty mają wolną wolę i sprawuje nad nimi władzę w
porządku wolności; inne zaś są bezwolne i nad nimi panuje przez prawa
powszechne. Oba porządki przyczyn mają źródło w Bogu – porządek wolności
i bytów nieożywionych. W stanie obecnym nigdy do końca tego nie
przenikniemy. Gdy usiłujemy to czynić, sprowadzamy boską wiedzę do
naszej. Myślimy wówczas: jeśli wie z góry, to z góry się zgadza i bierze na
siebie
odpowiedzialność.
Na
tym
polega
uroszczenie
rozumu
przekraczającego granice. Stąd pochodzi irracjonalizm i zwątpienie” /P.
Lisicki, Szantaż serca, „Fronda” 13/14 (1998) 228-254, s. 243. Opatrzność
Boża jest tajemnicą taką samą, jak inne tajemnice wiary. Przyjmujemy ja
tak, jak przyjmujemy tajemnicę Trójcy Świętej, Chrystusa, Kościoła,
zbawienia. Trzeba odrzucić postawy skrajne: absolutny agnostycyzm i
przekonanie o poznaniu doskonałym. Objawienie powinno być poznawane
cięgle, coraz lepiej, w nieustannej postawie słuchania Słowa, przyjmowania
Go i coraz pełniejszego odpowiadania na jego orędzie.
+ Agnostycyzm apofatyzmu islamskiego Hiszpania oddalona maksymalnie od
Bagdadu, stolicy islamu, była ostoją ortodoksji. Islam był tu tradycyjny,
antyfilozoficzny /M. Asín Palacios, Abenmasarra y su escuela. Origenes de la
filozofia hispano-musulmana, Imprenta Ibérica. R. Maestre, Madrid 1914, s.
18/. Wszelka próba racjonalizacji wiary była uważana za herezję. Fideizm
wiązał się z postawą apofatyzmu graniczącego z agnostycyzmem. Koran
powinien być przyjmowany bez jakiejkolwiek interpretacji /Tamże, s. 19/. Za
przekroczenie słów Proroka mową lub czynem groziła najsurowsza kara
śmierci poprzez ukrzyżowanie. Tymczasem podróże do Mekki przynosiły nie
tylko korzyści duchowe, lecz były okazją do przynoszenia ze wschodu
błędnych idei. Istniał też sekretny nurt propagandy sekty batiníes, znanej na
wschodzie i w Afryce /Tamże, s. 20/. W wieku IX medyk i literat z Cordoby,
Fárech, studiował w Iraku w najsłynniejszych szkołach u najlepszych
nauczycieli. Wśród nich był mutazylita (motázil) Cháhid, literat i historyk,
filozof i teolog. Jego nauczycielem był Annaddam, założyciel jednego z nurtów
mutazylityzmu. Cháhid zmodyfikował racjonalistyczny system swego
nauczyciela, inspirowany ideami filozofów greckich reprezentujących
naturalizm. Fárech przywiózł do Hiszpanii wiele jego ksiąg. Rozpowszechniał
też pisma bagdadzkiego pisarza, którym był Ahmed, propagujący idee
ezoteryczne ruchu fatymidów, którzy głosili heretyckie poglądy batiníes.
Mutazylityzm szybko rozpowszechnił się w Kordobie. Jego zwolennikiem był
Ahmed el Habibí, ze szczepu Mahomata. Myśliciel Abdelala odrzucał
nieśmiertelność duszy ludzkiej oraz wolność woli ludzkiej, przeciw
ortodoksyjnemu fatalizmowi /Tamże, s. 21/. Miał on wielki autorytet jako
członek Najwyższego Trybunału w Kordobie, mianowany przez kalifa
Abderrahmana II. Inny obywatel miasta Kordoba, Jalil El Gafla nauczył się w
Bagdadzie interpretacji alegorycznej Koranu. Gorszył on ortodoksów
(alfaquíes) symboliczną egzegezą muzułmańskich dogmatów. Herezję
propagował jego uczeń Benasamina. W ten sposób w połowie wieku IX
pojawiła się nowa ezoteryczna ideologia, oparta na symbolicznej interpretacji
Koranu /Tamże, s. 22/. Pojawił się prorok, na podobieństwo Mahometa,
który został przez kalifa Abderrahmana II ukrzyżowany. Wyznawcy herezji
batiníes musieli zachowywać i przekazywać swoje poglądy w sekrecie.
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Źródłem i wzorem był dla nich Pitagoras. Była to kontynuacja misteriów
pitagorejskich. W wieku X linię te kontynuował Móslem Benalcásim /Tamże,
s. 23/. Oprócz filozofii potajemnie zajmowano się matematyką i astronomia,
zahaczając o magię. Na zewnątrz powtarzano mechanicznie oficjalne formuły
jurydyczne i dogmatyczne. W wieku X rządził liberalny kalif Alháquem II;
pojawiły się jawne szkoły. Na początku wieku X w Kairze działał Yunus El
Harraní, syn Abdala. Głosił on, że Mahdí, czyli prorok, który przyjdzie na
końcu czasu, to Jezus Chrystus. Poglądy te w Hiszpanii głosił Móslem
Abuobaida (w Walencji) /Tamże, s. 25.
+ Agnostycyzm arian radykalny w odniesieniu do bóstwa Chrystusa. Jezus
jest owocem łona Ojca i owocem łona Maryi. Dzięki Jezusowi Bóg stał się
widoczny (la visibilización). Jezus jest realizacją Boga w historii (invisibilis
Pater, visibilis Filius, św. Ireneusz z Lyonu i Orygenes; „Enarrator ergo ab
initio Filius Patris”, Adv Haer 4, 20, 1-7). Arianizm zachował radykalny
dualizm pomiędzy widzialnym i niewidzialnym. Również u przeciwników
arianizmu pojawiła się myśl, że Jezus jako człowiek jest widzialny, ale jako
Syn uczestniczy w tej samej „materii” duchowej, co Ojciec. Istnieje wyraźne
rozgraniczenie nawet w samej osobie Chrystusa. Widzimy tylko objawy
Misterium, które nie mogą nic o istocie tajemnicy informować. Zapewne
niektórzy arianie nie zaprzeczali wprost bóstwa Chrystusa, ale sądzili, że nic
o nim nie można powiedzieć, nawet tego, czy istnieje. Jest to jakiś radykalny
apofatyzm, forma agnostycyzmu. Nie istnieje wspólna miara Boga i świata.
Od św. Augustyna do Kierkegaarda powtarza się, że chęć poznania boskości
w sposób oczywisty poprzez historię jest formą prometejskiej idolatrii, jest
chęcią wydarcia Bogu Jego niedostępnej istoty W73 80. Wiara nie jest tylko
uzdolnieniem danym tym, którzy nie są współcześni Jezusowi, aby mogli w
Niego wierzyć, nie oglądając Go, lecz jest uzdolnieniem ontologicznym dla
poznania Jezusa jako Boga, w Nim samym i w Jego figurze historycznej. W
widzialności Bóg daje poznać to, co niewidzialne. Jezus jest figurą
zewnętrzna objawiająca Boga a Duch Święty jest światłem wewnętrznym
powiązanym ściśle z figurą zewnętrzną. Znak zewnętrzny i wewnętrzne
światło są ze sobą zawsze sprzężone. W Jezusie widzimy nie tylko Jego
osobiste misterium, lecz również widzimy tajemnicę Ojca. Dlatego
chrystologia, stosując termin Logos, powinna przyjmować też termin Figura
(oblicze, postać). Słuchanie powinno być zespolone z kontemplacją W73 81.
+ Agnostycyzm ateistyczny filozofii świadomości przyczyną moralizmu.
„Tendencja moralizatorka jest „duchowo bliska” wysiłkowi określenia –
proklamacji autonomiczności etyki, uznania radykalnej autonomii
rzeczywistości ziemskiej, a nie „słusznej autonomii”, za jaką opowiada się
Sobór Watykański II (Por. KDK 20, 41), gdyż redukcja religii do etyki może
oznaczać wchłonięcie i w konsekwencji – zniesienie religii (rep. Zlikwidowanie
problematyki Boga). Tendencja moralistyczna osiąga punkt kulminacyjny
bądź w negacji istnienia powszechnych norm moralnych, bądź w afirmacji
relatywizmu (rep. Pluralizmu różnych możliwych systemów) norm
moralnych, wyrasta z nurtu agnostyczno-ateistycznego filozofii świadomości”
/S. Szczyrba, Afirmacja Boga i życie moralne w ujęciu Jerzego Mirewicza TJ,
Łódź 1994, s. 15/. „Ponieważ dramat prawdy dokonuje się w kontekście
społeczno-kulturowo-historycznym, nie można abstrahować od tego
kontekstu, gdy się chce analizować problem Boga w życiu jednostki oraz gdy
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
chce się badać konsekwencje afirmacji (lub negacji) Boga w jej życiu
moralnym. Kontekst ten należy nie tylko uwzględnić, lecz unikając
pospiesznych uproszczeń (w rodzaju socjologizmów, psychologizmów),
uwyraźnić” /Tamże, s. 19/. „Pod wpływem J. Maritaina […] Bronisław Wójcik
/J. Mirewicz/ zainteresował się kulturą Europy i zjawiskiem jej kryzysu. […]
w latach trzydziestych […] Już wtedy wystąpił z tezą o koniecznym związku
kryzysu europejskiego z kryzysem (dokładniej odejściem od zasad)
humanizmu chrześcijańskiego” /Tamże, s. 27.
+ Agnostycyzm autentyczny oznacza niemożność poznania istoty Boga, której
istnienie jest przyjmowane przez wiarę. Dzień eschatologiczny, dzień Paruzji
to dzień ostatni nie w sensie chronologicznym, lecz jakościowym, w sensie
głębi recepcji światła Bożego. Przenikanie Misterium Boga przez człowieka
będzie dla niego najwyższe, ostateczne. Théosis, przebóstwienie dotyczy nie
tylko płaszczyzny poznawczej, lecz ogarnia całego człowieka, w płaszczyźnie
bytowej. Proces wynoszenia już się rozpoczął, ale w doczesności nasze
źrenice są zbyt słabe, aby dostrzec światło Boże, oślepia nas i zamiast
światła dostrzegamy ciemność. Sprawy Boże są ukryte, sekretne. Sprawy
święte są pojmowane jedynie przez świętych. Światło Boskie może być
oglądane i celebrowane tylko po odpowiedniej inicjacji. Bez niej zamiast
blasku dociera do nas ciemność. Otwartość na światło Boże dana w akcie
stwórczym u człowieka dorosłego powinna być odnowiona w pełni jego
świadomości. Otwartość najpierw sprawia, że człowiek jednoczy się ze sobą
samym, dzięki tej autointegracji potrafi zjednoczyć się z Bogiem. Światło
Boże, zwane też łaską, jest energią, która pobudza ludzki intelekt i rozświetla
ciemności, pozwalając na dokonanie należytego wglądu. Ostatecznie celem
jest przyjęcie przez człowieka łaski uświęcającej, czyli światła, które
człowieka przenika, przemienia go jakościowo substancjalnie i jako podmiot
działania. Intelekt nie zastępuje całości życia osoby, ale stanowi jego bardzo
ważną warstwę. Dionizy Pseudo Areopagita nie czyni podziału na działalność
intelektu i praktykę, na myślenie i życie. Praca intelektu jest istotną częścią
składową praktyki życiowej osoby, myślenie jest najważniejszą warstwą życia
osoby /S. Zamboni, Luce dell’essere, Dio della tenebra, Ermeneutica della
luce nel «Corpus areopagiticum», Ricerche Teologiche” 10 (1999) 119-167, s.
158/. Światło Boże w swej istocie jest dla człowieka niedostępne, jest dla
ludzkiego intelektu „Ciemnością ponadsubstacnjalną”, „zamknięciem
nieskończonym”, „ciemnością Tearchii”, „ciszą nieprzeniknioną”. Jednak nie
oznacza to absolutnej niewiedzy o Bogu. Uczestniczenie człowieka w Bożej
Światłości dokonuje się w ciszy kontemplacji, która oczyszcza i pozwala
oglądać Boga bez zniekształceń, w Jego czystości źródłowej. Ciemność w tym
ujęciu nie oznacza nie-istntienia, lecz tylko niemożność jego poznania
(agnostycyzm autentyczny, oznacza niemożność poznania, w odróżnieniu od
agnostycyzmu nieautentycznego, w którym pod przykrywką tego słowa
człowiek wyraża swoje przekonanie, jakoby poznał, że Boga nie ma). Pokusa
dia-boliczna polega na zatrzymaniu się na percepcji światła bytów
stworzonych, bez dialektycznego łączenia ich z światłem niestworzonym, z
którym są ontologicznie i mistycznie powiązane /Tamże, s. 159.
+ Agnostycyzm Berlińskiego popierają zwolennicy teorii inteligentnego
projektu. „Czasami pada pytanie o „wiarę w” ewolucję. Najbardziej radykalni
darwiniści uparcie twierdzą, że to nie kwestia wiary, lecz teoria, której nie
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
można odrzucić czy zaakceptować, ale której istnienie należy przyjąć do
wiadomości. To naturalnie dość naiwne twierdzenie. Ewolucja ma swoją
precyzyjną definicję, której to precyzji domagał się sam Darwin. Definicję,
według której jest teoria wyjaśniającą jak doszło do powstania mnogości
różnorodnych żywych organizmów. I jest to definicja właściwa, zwłaszcza,
jeśli chodzi o mikroewolucję, która dość dobrze wyjaśnia zachodzenie zmian
w poszczególnych gatunkach. W przypadku makroewolucji – bardziej ogólnej
i generalizującej teorii powstawania gatunku ludzkiego i wszystkich
pozostałych istot – darwinizm, moim skromnym zdaniem, pozbawiony jest
sensu. Berlińskiego popierają zwolennicy teorii inteligentnego projektu, nie
tylko za jego przekonującą i pełną pasji argumentację, ale także za
agnostycyzm” /R. J. Neuhaus, Wiara w ewolucję, „First things”, Edycja
polska 2 (2007) 3-4, s. 3, b/. „W naszej intelektualnej kulturze, choć brzmi
to dziwnie, jest zrozumiałe, że krytykę darwinizmu uznaje się za bardziej
wiarygodną, jeśli dokonuje jej ateista lub agnostyk. Naukowiec, który wierzy
w Stwórcę, uważany jest za mistyfikatora preparującego dowody popierające
jego wiarę. Natomiast ateista czy agnostyk uważany jest za osobę
obiektywną. To także jest bzdura. Wielu prawdziwie wierzących chrześcijan
popiera tę lub inną formę darwinizmu. To, nad czym się zastanawiamy, to
dowody oraz wysuwane na ich potwierdzenie teorie. Darwinizm, będący wciąż
jeszcze teorią dominującą, przedstawianą zwykle jako złożony system
przekonań, nie daje wyjaśnienia wielu znanych zjawisk, sugeruje
jednocześnie, że potrafimy wyjaśnić wiele z tych, dla których brak jest
rozumowych i naukowych dowodów. Jako system przekonań ma jedną
poważną wadę: jest niewiarygodny” /R. J. Neuhaus, Wiara w ewolucję, „First
things”, Pierwodruk 143 (maj 2004), Edycja polska 2 (2007) 3-4, s. 4.
+ Agnostycyzm Chomiakowa typowy dla Wschodu. Sakramentologia
prawosławna, a zwłaszcza refleksja nad Eucharystią, którą odczytywali Th.
Spáčil i M. Jugie, rozwijana była przez B. Schultze. Posługiwał się on metodą
porównawczą. Jego traktat o Eucharystii był podręcznikiem w stylu
neoscholastycznym. Schultze zwrócił szczególną uwagę na myśl
Chomiakowa, który umieszczał sakramenty w ramach eklezjologii. W swoim
traktacie odpowiadał na zarzuty Chomiakowa wobec katolicyzmu. Stwierdził,
że terminologia prawosławnego teologa jest niedokładna i mało zrozumiała.
Nie wiadomo, czy Chomiakow dobrze zrozumiał na czym polega konsekracja
chleba i wina w katolickiej teologii scholastycznej. Prawosławny teolog
uważa, że przemienienie następuje w wierze eklezjalnej wspólnoty a nie w
mocy sakramentu kapłaństwa. Dlatego też nie jest całkowicie przeciwny idei
transsubstancjacji, lecz jej rozumieniu w teologii zachodniej. Schultze widzi
w jego refleksji agnostycyzm typowy dla Wschodu, rezygnujący z
racjonalnego zgłębiania misterium. Dostrzega też w niej brak rysu
ofiarniczego Eucharystii Y2 32.
+ agnostycyzm filozoficzny. „Przesadny racjonalizm niektórych myślicieli
doprowadził do radykalizacji stanowisk i do powstania filozofii praktycznie
oderwanej i całkowicie autonomicznej w stosunku do treści wiary. Jedną z
konsekwencji tego rozdziału była także narastająca podejrzliwość wobec
samego rozumu. Niektórzy przyjęli postawę całkowitej nieufności,
sceptycyzmu i agnostycyzmu, bądź to aby rozszerzyć przestrzeń wiary, bądź
też aby pozbawić ją wszelkich racjonalnych odniesień.” FR 45
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+
Agnostycyzm
fizyki
Skuteczność
matematyki
w
naukach
przyrodniczych jest „czymś graniczącym z tajemnicą i że nie ma dla niej
żadnego racjonalnego wyjaśnienia” /skuteczność. Wigner, Niepojęta
skuteczność matematyki w naukach przyrodniczych, „Zagadnienia
Filozoficzne w Nauce”, t. XIII, 1991, 5-18, s. 6/. „Powyższe stanowisko jest
jednym z możliwych sposobów przejawiania się postawy, którą określa się
często mianem pozytywistycznej. W skrajnej wersji wyrażałaby się ona w
przekonaniu, że szukanie wyjaśnienia dla faktu skuteczności
matematyki jest problemem pozornym. O interpretacji pozytywistycznej
pisze /J. Życiński Filozoficzne aspekty matematyczności przyrody, [w:]
Filozofować w kontekście nauki, M. Heller, A. Michalik, J. Życiński (red.),
Kraków 1987, 170-185, s. 173/. Autor ten wymienia również inne możliwe
wyjaśnienia faktu stosowalności matematyki do opisu procesów
fizycznych. Podany przez niego zestaw stanowisk w tej kwestii daleki jest
jednak od zupełności. Krótka charakterystyka stanowisk dotyczących
powyższego zagadnienia zawarta jest również w pracy J. Mrozka /J.
Mrozek, Matematyka i świat, „Filozofia Nauki” 1997, nr 4 (20), 57-66, s. 5760/. W ujęciu Wignera jest ona raczej wyrazem, charakterystycznej dla
wielu przedstawicieli nauk empirycznych, ostrożności w snuciu
metafizycznych spekulacji” /P. Zejdler, Problem „matematyczności nauk
przyrodnich” a spór o realizm, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem,
red. nauk. E. Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań
1999, 119-136, s. 121/. „Do interpretacji pozytywistycznych należałoby
zaliczyć
również poglądy
zwolenników
tzw.
„instrumentalizmu
matematycznego”, którzy uważają, iż aparat matematyczny jest jedynie
językiem, w którym wyrażamy treści empiryczne, a jego zastosowanie ani
nie wpływa na te treści, ani nie posiada żadnych konsekwencji
ontologicznych. Stanowisko to wiąże się zazwyczaj z fenomenalizmem,
który w odniesieniu do współczesnych nauk przyrodniczych zakłada, że
treść empiryczną teorii stanowią wyniki pomiarów. Te ostatnie są
powiązane ze strukturą matematyczną teorii za pomocą reguł
koordynacji” Tamże, s. 122.
+ Agnostycyzm formą ateizmu. „(Formy i źródła ateizmu). Osobliwą rację
godności ludzkiej stanowi powołanie człowieka do uczestniczenia w życiu
Boga. Człowiek już od swego początku zapraszany jest do rozmowy z Bogiem:
istnieje bowiem tylko dlatego, że Bóg stworzył go z miłości i wciąż z miłości
zachowuje, a żyje w pełni wedle prawdy, gdy dobrowolnie uznaje ową miłość i
powierza się swemu Stwórcy. Jednakże wielu współczesnych nam ludzi nie
dostrzega tej wewnętrznej i żywotnej łączności z Bogiem albo ją wyraźnie
odrzuca, tak że ateizm należy zaliczyć do najpoważniejszych spraw doby
obecnej i poddać go staranniejszym badaniom. Wyrazem ateizm oznacza się
zjawiska różniące się bardzo między sobą. Kiedy bowiem jedni przeczą
wyraźnie istnieniu Boga, inni uważają, że człowiek w ogóle nic pewnego o
Nim twierdzić nie może; a inni znów zagadnienie Boga poddają badaniu taką
metodą, żeby ono wydawało się bez sensu. Wielu, niewłaściwie
przekroczywszy granice nauk pozytywnych, usiłuje albo wszystko tłumaczyć
tylko drogą naukowego poznania, albo też przeciwnie, nie przyjmuje istnienia
żadnej w ogóle prawdy absolutnej” (KDK 19).
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Agnostycyzm Immanentyzm kulturowy. „Współcześnie obserwuje się
tendencje
immanentystyczne
w
kulturze
(ateizm,
agnostycyzn,
antropocentryzm, sekularyzm, laicyzm), które oddziałują także na teologię,
owocując różnymi rodzajami redukcjonizmu bądź to na drodze zmiany
„języka” (np. teologia śmierci Boga), ideologicznego traktowania istoty i
funkcji religii (deideologizacja, teologia polityczna, teologia wyzwolenia) oraz
charakterystycznych dla niej instytucji, bądź też imamnentystycznej (o
różnym zakresie i „głębokości”) reinterpretacji poszczególnych działów
teologii (jezuologia, chrystologia), będącej wynikiem nowej optyki teologicznej
(inkarnacjonizm, teologia rzeczywistości ziemskich)” S. Janeczek, M.
Rusecki, Immanentyzm, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus,
TN KUL, Lublin 1997, 73-77, kol. 77.
+ Agnostycyzm Immanentyzm metafizyczny w sensie szerszym.
„Immanentyzm metafizyczny w sensie ścisłym jest właściwością jednej z form
naturalizmu, według której wszystkie elementy rzeczywistości zawierają się w
sobie wzajemnie i są ściśle współzależne, konstytuują bowiem tylko jedną
rzeczywistość
stanowiącą
dynamiczną
całość
rozwojową,
która
charakteryzuje się immanentną celowością nie wymagającą odwoływania się
do przyczyn transcendentnych (m.in. Amalrik z Bène, Dawid z Dinant, T.
Campanella, G. Bruno). Pogląd ten traktuje naturę ujętą w znaczeniu
kosmologicznym jako ostateczną rację jej własnego istnienia i działania oraz
odrzuca istnienie bytu transcendentnego wobec świata. W sensie szerszym
immanentyzm jest często elementem różnych interpretacji naturalistycznego
monizmu (panteizm, spirytualizm, panpsychizm, materializm, pankosmizm,
energetyzm i ewolucjonizm, np. w filozofii procesu). Na gruncie filozofii Boga
ten naturalistyczny immanentyzm łączy się z ateizmem, w łagodniejszej zaś
formie, z agnostycyzmem, które negują lub powstrzymują się od sądów
dotyczących rzeczywistości transcendentnej wobec świata, albo z deizmem,
przeczącym możliwości oddziaływania Boga na świat lub tylko na
poszczególne jednostki. Jako konsekwencja jednej z form immanetyzmu
epistemologicznego przyjmuje postać immanentyzmu idealistycznego.
Ponadto immanentyzm wynika ze skrajnego empiryzmu, ograniczającego
poznanie, a konsekwentnie także i rzeczywistość, do sfery postrzegalnych
zmysłowo bytów i zdarzeń” /S. Janeczek, M. Rusecki, Immanentyzm, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 73-77,
kol. 74.
+ Agnostycyzm kontynuacją radykalną apofatyzmu. Teologia negatywna
pojawiła się w wyniku sporów ariańskich. W formie radykalnej jest ona
„czystym milczeniem”, propagowanym przez niektórych neoplatoników. Nie
można wypowiadać wiary chrześcijańskiej, w każdym razie nie można z
zastosowaniem słów poza Biblijnych. Pojawia się ryzyko oddalenia od
prawdy, a nawet oddzielenia się od niej, duchowości stosującej metodę
alegorycznego odczytywania Pisma Świętego i wyczulonej na jego anagogię
filozoficzną, a także teologii dogmatycznej tworzonej poprzez grę słów, które
nie mają prawdziwej konsystencji. Teologia apofatyczna zachowuje teologię,
która jest „grą słów”, nie z powodu zawartości, lecz z powodu jej „wartości
kanonicznej”. Formuły dogmatyczne są prawdziwe, bo tak ustalił Autorytet.
Prawda Boża jest ponad nimi. Podkreślana jest w ten sposób waga
Autorytetu hierarchii H40 74.
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Agnostycyzm Kościół odrzucił. „Kościół stanął w obronie obiektywnej
wartości dogmatów i tym samym odrzucił agnostycyzm. W encyklice
Pascendi Pius X odrzucił agnostycyzm modernizmu i złączony z nim
symbolizm i relatywizm dogmatów, według którego dogmaty nie zawierają
prawdy absolutnej, a są jedynie symbolami, dostosowanymi do religijnego
uczucia, którego absolutny podmiot, to jest bóstwo, zawiera nieskończona
liczbę aspektów (por. BF I 79). Kościół nie aprobuje ewolucji dogmatów, w
której zmieniałaby się ich istotna treść (DS. 3484). Także w encyklice
Humani generis, broniąc obiektywnej wartości dogmatów, Kościół występuje
przeciwko tym, którzy chcieliby nadać im inną wartość i „uwolnić [je] od
terminologii przyjętej w nauczaniu Kościoła, a także od pojęć filozoficznych
używanych przez katolickich uczonych” (DS. 3881). Kościół uważał za błędny
pogląd, że „tajemnice wiary nigdy nie mogą być wyrażone za pomocą pojęć
całkowicie prawdziwych, lecz tylko, jak mówią [do prawdy] zbliżonych i
zawsze zmiennych”; odrzucił opinię, że „przez te pojęcia prawda jest jakoś
wskazywana, lecz również z konieczności ulega zniekształceniu”. W związku
z tym bronił obiektywnej wartości nauk teologicznych, odrzucając wszelki
relatywizm, który by pozwalał na stosowanie coraz to nowszych pojęć,
branych z ciągle zmieniających się systemów (DS. 3882). Sobór watykański II
stwierdza, że Bóg objawia siebie samego i ujawnia tajemnicę swej woli i że
„najgłębsza prawda o Bogu i o zbawieniu człowieka jaśnieje nam przez to
objawienie w Osobie Chrystusa” (KO 2): „aby zaś coraz głębsze stawało się
poznanie objawienia, tenże Duch Święty darami swymi wiarę stale
udoskonala” (KO 5); za Soborem watykańskim I uczy, że „Boga możemy
poznać jako początek i cel wszystkich rzeczy i że prawdy o Bogu, dostępne
zasadniczo dla naturalnego rozumu, mogą być przez objawienie poznawane
„szybko”, z mocną pewnością i bez domieszki jakiegokolwiek błędu” /W.
Granat, Agnostycyzm Teologiczny, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F.
Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989, 184-187, szp. 187.
+ Agnostycyzm krytyczny kantowski (IV). „Do teorii poznania Kanta nawiązał
W. Hamilton. Twierdził on, że świadomość nasza styka się wyłącznie ze
zjawiskami, a nie z rzeczami. Negował poznanie metafizyczne (poznanie bytu
jest niemożliwe za pomocą umysłu, który jest tak zbudowany, że ogranicza
to, co istnieje, prawami względności). Chociaż możemy poznać, że istnieje to,
co nie uwarunkowane, nie poznamy jednak jego natury. Oryginalne ujęcie
agnostycyzmu podał H. Spencer. Usiłując stworzyć system wiedzy
wyjaśniającej,
obejmującej
wszystkie
zjawiska,
przyjął
istnienie
rzeczywistości, ale uznał ją za niepoznawalną. Wynikało to z natury samych
rzeczy. Początkowo twierdził, że granica miedzy poznawalnym a
niepoznawalnym przebiega tak samo jak między przedmiotem nauki i religią.
Później doszedł do przekonania, że tajemnica jest również ostateczną tezą
nauki. Do Kanta nawiązali także jego zwolennicy F. A. Lange i H. Helmholtz.
Twierdzili oni, że nie tylko rzeczy same w sobie są niepoznawalne, lecz także
że nie jest znana własna jaźń. Stąd nie wiemy, czy rzeczy istnieją realnie, czy
samo ich przeciwstawienie zjawiskom nie jest uwarunkowane naszym
sposobem myślenia. Helmholtz, w oparciu o badania w zakresie optyki i
akustyki, uzasadniał pogląd, iż narządy wzroku i słuchu przekształcają w
pewien sposób swe bodźce. Uważał, że w ten sposób uzasadnił od strony
fizjologicznej teorię Kanta. Agnostycyzm typu kantowskiego podjął również H.
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Vaihinger. Od Lanego zapożyczył on pojęcie fikcji i uczynił je fundamentem
swej filozofii. Fikcją nazwał wszystko, co jest w umyśle, a co nie odpowiada
rzeczywistości, choć jest potrzebne do życia (np. Pojęcia ogólne, teorie
filozoficzne, bardziej abstrakcyjne pojęcia matematyczne i przyrodnicze).
Vaihinger negował prawdziwość teorii, przyjmując jedynie jej większą lub
mniejszą przydatność praktyczną. Nie ma tez sensu pytanie o przyczynę i
istotę rzeczy” /S. Kamiński, S. Zięba, Agnostycyzm Psychologiczny, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1989, 182-184, kol. 183.
+ Agnostycyzm krytyczny stanowi w nowszej filozofii najszerzej uzasadnione
stanowisko. „Za jego twórcę uważa się I. Kanta, którego agnostycyzm był
wynikiem specyficznej krytyki poznania. Władzami poznawczymi są zmysły,
umożliwiające kontakt z rzeczywistością, oraz umysł, który ją ujmuje i
wyjaśnia. Na czynności myślenia składają się dwie różne funkcje: tworzenie
pojęć z materiału doświadczalnego (ta zdolność umysłu została nazwana
rozsądkiem – Verstand) oraz wyciąganie wniosków wybiegających poza ten
materiał w dziedzinie bytu absolutnego (rozum – Vernunft). Wiedza nie
wychodząca poza zjawiska nie zadowala rozumu. Chce ona poznawać rzeczy
same w sobie (Ding an sich). Krytyka rozumu pokazuje jednak, że rzeczy
same w sobie są niepoznawalne, a główne pojęcia, jakie rozum wytwarza, tj.
idee duszy, wszechświata i Boga, nie mają rzeczowej podstawy; można je
uzasadniać tylko psychologicznie i praktycznie. Neokantyzm poszedł dalej.
Twierdził, że poznanie nie może być odzwierciedleniem przedmiotów, ale
jedynie ukształtowaniem ich przez umysł, doświadczenie nie przeciwstawia
się myśli apriorycznej, bo samo ja zawiera; przedmiot poznania nie
przeciwstawia się podmiotowi, bo sam był jego wytworem’ sprawdzeniem
prawdy nie może być zgodność wyobrażeń z rzeczami, bo rzeczy nie są
wprost dostępne” /S. Kamiński, S. Zięba, Agnostycyzm Psychologiczny, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1989, 182-184, kol. 183.
+ Agnostycyzm liberalny nie jest zgodny z prawowitym apofatyzmem. Pole
naszego poznania jest ograniczone do fenomenów, do tego, co zmysłowe,
dające się ogarnąć eksperymentem oraz do tego, co potrafi ogarnąć ludzka
myśl. Objawienie poszerza pole poznania poza granice, do których może
dojść myślenie dyskursywne. Do prawd objawionych rozum sam dojść nie
potrafi, może je jednak objąć i przyjąć oraz starać się zrozumieć w miarę jak
najlepiej. Protestanci liberalni głosząc hasło odhellenizowania zrezygnowali z
możliwości, które przynosi Objawienie. Przyjęli oni postawę agnostycyzmu
teologicznego, która nie była zgodna z prawowitym apofatyzmem. Nurt
rozpoczęty w połowie XIX wieku trwa do dzisiaj. Katolicki modernizm
początku XX wieku był charakterystycznym jego objawem W053.4 132.
Hegel zredukował chrześcijaństwo do czystej filozofii idealistycznej. Zamiast
Trójcy Świętej przyjął dialektykę ciągle powracającego do siebie Ducha
Absolutnego. Czy był on faktycznie tylko filozofem, czy także teologiem,
prawdziwie chrześcijańskim? W jego systemie najbardziej istotne jest
przyjęcie nieustannej ewolucji (das Werden), która wynika z opozycji
Nieskończonego i jego koniecznej eksterioryzacji, czyli skończoności.
Odrzucając jego system można wykorzystać jego myśl w teologii
chrześcijańskiej, zwłaszcza w chrystologii i trynitologii W053.4 133.
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Agnostycyzm metafizyczny deklaruje jako niepoznawalne wszystko to, co
przekracza dziedzinę zmysłów. Agnostyk żyje bez pretensji do uzasadnienia
swego życia. Jest sceptykiem, który nie afirmuje boskości, ani jej nie neguje.
Jest antytezą gnostyka, dla którego istnieje naprawdę tylko to, co
pozazmysłowe. Materia jest przeszkodą w poznaniu prawdy T31.3 12.
Agnostyk teologiczny mówi o boskości jedynie, że nic o niej nie wie. Wydaje
się nie dostrzegać inteligencji odczuwającej. Poszukiwanie tylko tego, co jest
zmysłowe w sposób chemicznie czysty, aby na tej podstawie budować teorię,
nie jest nauką, lecz alchemią intelektualną, na której przedsąd empirystów
się opiera T31.3 13. Spekulatywny agnostycyzm metafizyczny wyznaje
teistyczną wiarę we wnętrze rozumu praktycznego (Kant, Kierkegaard,
Unamuno). Rozum ludzki może wykazać, że Bóg nie jest nieosobowy. Może
też ukazać obiektywny fundament rozróżnienia miedzy naturą a osobą. Może
sformułować pojęcie Boga, które jest jednak nieadekwatne, niekompletne.
Nie może wykazać istnienia Trójcy. Nawet Objawienie nie umożliwia
rozumowi ludzkiemu osiągnąć adekwatne poznanie trzech Osób Boskich
jako takich T31.3 14.
+ agnostycyzm modernistyczny. „Także w naszym stuleciu Magisterium
wielokrotnie zabierało głos na ten temat, przestrzegając przed pokusą
racjonalizmu. Na tym tle należy umieścić wypowiedzi papieża św. Piusa X,
który wskazywał, że modernizm opiera się na tezach filozoficznych
stanowiących przejaw fenomenalizmu, agnostycyzmu i immanentyzmu. Nie
należy też zapominać o innym doniosłym zjawisku, a mianowicie o
odrzuceniu przez stronę katolicką filozofii marksistowskiej i ateistycznego
komunizmu. FR 54
+ Agnostycyzm Modernizm czynił teologię bardziej nowoczesną, bardziej
dostosowaną do nowej kultury. Pojawił się jako wyraźny nurt pod koniec XIX
wieku, pod wpływem racjonalizmu Kartezjusza i Kanta. W tym kontekście
nachylał się w stronę agnostycyzmu, naturalizmu, teologicznego liberalizmu.
Epicentrum ruchu było we Francji (A. Sabatier). Ziarna nowej ideologii
wzrastały w umysłach grupy intelektualistów, przede wszystkim wśród
kapłanów, profesorów historii, biblistyki, filozofii i teologii. Nie był to ruch
masowy, lecz elitarny. We Francji Hébert, Houtin, Turmel, Le Roy, Blondel,
Duchesne; w Italii Murri, Buonaiuti, Fogazzaro; w Anglii Tyrrel oraz
austriacki baron Von Hügel. Modernizm to nowe sformułowanie religii
chrześcijańskiej, krytyka religii z przeszłości, ocenianej negatywnie, a także
wyjaśnianie elementów konstytutywnych chrześcijaństwa /D. de Pablo
Maroto, La teología en España desde 1850 a 1936, w: Historia de la Teologia
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martínez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, s. 523-658 (r. XVI), s. 609/. Modernizm jako nowe
formułowanie myśli chrześcijańskiej w nowej sytuacji historycznej jest
słuszny, natomiast błędem jest to, że moderniści uznawali siebie jako
wyższych od Urzędu nauczycielskiego Kościoła, a swoje publikacje jako
ważniejsze od dokumentów soborów i papieży. Dobra synteza poglądów
modernizmu podana jest w encyklice Piusa X, Pascendi, z 8 września 1907
roku. Encyklika zwróciła uwagę na wpływ prądów filozoficznych na myśl
teologiczną modernistów. Stąd agnostycym oraz immanentyzm /Tamże, s.
610.
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Agnostycyzm Modernizm przeszedł z pozycji racjonalistycznej na
antyracjonalistyczną. Odrzucano objawienie historyczne i przyjmowano
jedynie objawienie w głębi człowieka. Odrzucano tradycję i rozum ludzki w
teologii, przyjmowano radykalny apofatyzm. Religia według modernizmu jest
całkowicie poza rozumem, wynika tylko z uczuć i do nich się sprowadza.
Religia jest podświadoma, przyjmowana bez żadnej argumentacji rozumowej,
jest irracjonalna i a-racjonalna. Rozum ludzki nie ma prawa jej oceniać, gdyż
należy ona do zupełnie innej płaszczyzny życia /D. de Pablo Maroto, La
teología en España desde 1850 a 1936, w: Historia de la Teologia Española, t.
II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martínez (red.),
Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, s. 523658 (r. XVI), s. 610/. Modernizm ominął teologów hiszpańskich. Pojawił się
wśród ludzi, którzy byli wrogo nastawieni wobec Kościoła. Wśród nich
wyróżniali się dysydenci „pokolenia 98”, wśród ludzi powiązanych z
Institución Libre de Enseñanza, wśród antyklerykałów i liberałów początku
XX wieku. Konstruowali oni religię naturalistyczną, humanistyczną,
/globalistyczną/, progresywną (postępową), na marginesie magisterium
rzymskiego. Była to religia immanentystyczna, racjonalistyczna, a
jednocześnie naznaczona sentymentalizmem i romantyzmem. Nurt ten był
zwalczany przez przeciwstawny mu nurt antymodernistyczny, na linii
dekretu Lamentabili i encykliki Pascendi /Tamże, s. 611.
+ Agnostycyzm modernizmu Immanentyzm teologii liberalnej protestanckiej
odzwierciedlił się w katolickim modernizmie. „Sentymentalistyczny
immanentyzm religijny Schleiermachera zradykalizowała teologia liberalna 2
połowy XIX i początku XX wieku. Dla A. Sabatiera religia była wewnętrzną
odpowiedzią człowieka na wewnętrzne wezwanie Boga, które rozbrzmiewa w
głębiach duszy. Oczywistość poznawcza przysługuje jedynie wewnętrznemu i
osobowemu doświadczeniu. Stąd pewność religijna nie ma charakteru
intelektualnego przylgnięcia do określonej doktryny, lecz osobowopraktyczny (funkcja praktyczna i osobowa podmiotu ludzkiego), czyniąc z
chrześcijaństwa subiektywną i immanentną „religię ducha”. [...] W teologii
katolickiej immanentyzm ujawnił się zwłaszcza w modernizmie, który
wywodził się z agnostycyzmu (I. Kant, A. Comte, H. Spencer), pragmatyzmu
W. Jamesa, protestanckiej teologii liberalnej (Schleiermacher, A. Ritschl, W.
Hermann, Sabatier, K. Th. Keim) oraz ewolucjonizmu kulturowego i
religioznawczego (J. Lubbock, F. M. Müller, E. B. Teylor). Stąd też specyfikę
modernistycznego
immanentyzmu
wyznacza
sentymentalistyczny
agnostycyzm (nadprzyrodzone prawdy wiary w ich transcendentalnym
wymiarze są niepoznawalne ani przez rozum, ani przez wiarę, a jedyną
prawomocną władzą poznawczą w religii jest uczucie) oraz ewolucyjny
relatywizm (prawdy wiary podlegają ciągłemu rozwojowi), czyniąc z
chrześcijaństwa świadomościowy wyraz przeżyć religijnych o charakterze
emocjonalnym” /S. Janeczek, M. Rusecki, Immanentyzm, w: Encyklopedia
Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 73-77, kol. 75.
+ Agnostycyzm modernizmu przyczyną ateizmu. Polityka wieku XX (4). Pius
X, w encyklice Pascendi, koncentruje się na pięciu kwestiach politycznych,
wynikających z modernizmu, które były szczególnie aktualne na początku
ubiegłego wieku: źródłem autorytetu jest wolna wola jednostek, prawda jest
zmienna, Kościół totalnie poddany państwu, zastąpienie Kościoła przez
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
państwo, zmienność wszelakich instytucji aż do ich zaniku. Kwestie te
uwidoczniły się w ewolucji postępowania państwa wobec Kościoła. a)
Konkordat z 1929, który wiązał się z powstaniem państwa katolickiego
(Watykan); b) Konstytucja z roku 1947/1948, w której Italia określona został
jako państwo agnostyczne, w którym jeszcze uznawano jakiś ograniczony
udział katolików; c) Sobór Watykański II, który dokonał zwrotu
doktrynalnego w kwestii relacji Kościoła do państwa. Pius X nie zdołał
pobudzić katolików do myślenia i do działania. Encyklika Pascendi został
przyjęta przez posłuszeństwo, ale biernie, bez jej zrozumienia. Nie zrodził się
jakiś potężny ruch intelektualny opozycyjny wobec modernizmu, z obawy, że
już sama aktywność intelektualna mogłaby być uznana za modernizm.
Wydawało się, że zwalczanie modernizmu intelektem byłoby sprzecznością
samą w sobie, że modernizm można zwalczać jedynie poprzez ograniczanie
intelektu. W taki sposób zahamowano myśl teologiczną. Teologom aktywnym
pozostawało jedynie iść ramię w ramię z nurtem modernizmu. W praktyce
encyklika Pascendi, wbrew jej zamiarom, wskutek niezrozumienia i
wykorzystywania jej przez ludzi niechętnych rozwojowi teologii, przyczyniła
się do wzmocnienia tendencji modernistycznych. Pius XI odczuł potrzebę
naprawienia tej sytuacji, co starał się uczynić pisząc encyklikę Ubi arcano
(23 grudzień 1922). Papież skoncentrował się na zagadnieniach społecznych,
potępił modernizm moralny prawny i społeczny, ale dał do zrozumienia, że
kwestie społeczne maję ścisły związek z prawdami wiary, modernizm
społeczny powiązany jest z modernizmem dogmatycznym /D. Castellano, El
problema del modernismo social: apuntes para una „lectura” de la experiencia
política italiana contemporánea, tł. C. García, „Verbo” 423-424 (2004) 197216, s. 203.
+ Agnostycyzm narasta w Europie wieku XXI. Źródło duchowe Europy
(arche, Herkunft, el origen) trwa ciągle determinując przyszłość,
przeznaczenie (Zukunft, el destino). /Gonzáles de Cardedal O., Historia,
hombres, Dios, Ediciones Cristiandad, Madrid 2005, s. 85/. Świat nie jest już
europocentryczny, kultura jest postmodernistyczna, w jakiś sposób
postchrześcijańska.
Rekonstruowanie
Europy
dokonuje
się
obok
chrześcijaństwa. Czy będzie ono, jak dawniej, rdzeniem Europy? Czy stanie
się ogólnoświatowe, nie tylko europejskie, ale w centrum świata? /Tamże, s.
86/. Europa była kształtowana przez kulturę grecką, prawo rzymskie,
chrześcijaństwo, nowożytny subiektywizm konkretyzowany przez Kartezjusza
i Kanta, anglosaski pozytywizm, ruchy społeczne i polityczne wieków XIII i
XIX. Narasta cywilizacja agnostyczna, kontrastująca z nastawieniem
religijnym innych kontynentów /Tamże, s. 87/. Nawet Stany Zjednoczone, o
wiele bardziej nowoczesne i stechnicyzowane, są bardziej religijne,
aczkolwiek jest tam wiele elementów magii, fundamentalizmu, ezoteryzmu i
innych zjawisk deformujących religię autentyczną. W całym świecie
problemem jest rozdźwięk między przekonaniami religijnymi a życiem
codziennym /Tamże, s. 88/. Jednocześnie z narastaniem agnostycyzmu
laicyzmu, wzrasta świadomość wiary chrześcijańskiej, bardziej krytyczna,
refleksyjna, bardziej ewangeliczna. W duchu Soboru Watykańskiego II wielu
katolików bierze czynny udział w życiu społecznym i politycznym jako
chrześcijanie w pełni świadomi i praktykujący. Jezus Chrystus jest dla nich
miarą i kryterium humanizmu. Autonomia świata przeżywana jest według
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
autonomii człowieczeństwa Chrystusowego. Czy możliwe jest osiągnięcie
wielkości człowieka poza Chrystusem? /Tamże, s. 89. Chrześcijaństwo
znajduje się w sytuacji finalnej. Czy to słowo oznaczać będzie schyłek, czy
spełnienie,
pełnię?
Czy
zamiast
stylu
tradycyjnego
będzie
postchrześcijaństwo? Termin ten pojawił się w dekadach 1960-1970 w
nurcie marksizmu humanistycznego, który traktował siebie jako nowy
mesjanizm, spadkobierca mesjanizmu chrześcijańskiego. Jego prekursorem
w Ameryce Łacińskiej był Ruben Dario, piszący swoje dzieła w latach 19041915, a szczytem była teologia wyzwolenia. Modernizm przemienił się w
postmodernizm /Tamże, s. 90.
+ Agnostycyzm nauk historycznych, Spengler O. Ludzkość pojmowana jest
przez Spenglera w nurcie Hegla i Darwina, jako żywy organizm (Manuel
García Morente). Historia abstrakcyjna (myśl), jak w całym nurcie idealizmu
niemieckiego, i tutaj jest stopiona z dziejami dokonującymi się na ziemi.
Gubiąc wolność osoby ludzkiej, cały ten nurt traktuje historię jako system
analogiczny do systemów w naukach przyrodniczych. Cechą tego nurtu myśli
jest aprioryzm. Historia redukuje się do anatomii i morfologii, albo dzieje się
tylko w ludzkim duchu. Jest to typowe dla protestantyzmu rozdwojenie: albo,
albo. Tymczasem trzeba obie warstwy odpowiednio ująć całościowo, jak to
czyni nurt katolicki, zgodnie z zasadą chalcedońską. W filozofii niemieckiej
naród jest traktowany jako niby-osoba. Historia narodu jest jego biografią A.
Martín Puerta, El concepto antropológico en Oswald Spengler, w „Verbo” n.
423-424 (2004), 237-283, s. 251; M. García Morente, Ideas para una filosofía
de la historia de España, Rialp, Madrid 1957, s. 176, 213, 214, 228 i 230/.
Zgodnie z zasadami idealizmu niemieckiego (kantyzm), człowiek potrafi
poznać tylko swoje myśli, nie potrafi poznać myśli innych ludzi, ewentualnie
może poznać u innych to, co zewnętrzne, empiryczne, ale nie ich wnętrze
(apofatyzm, agnostycyzm). W takim ujęciu nie może istnieć filozofia historii
uniwersalnej. Biografia narodu (ludzkości) jest tylko odzwierciedleniem,
ekspresją wewnętrznej biografii jednostki piszącej tę biografię. Kolejnym
wnioskiem jest niemożność istnienia jedności między ludźmi, niemożliwe jest
zjednoczenie całej ludzkości. Społeczność jest tylko zbiorem luźnych
jednostek. Znowu widać tutaj rozdwojenie: albo idea ludzkości, albo
konkretne jednostki. Brakuje w tym ujęciu refleksji jednoczącej całość z
pojedynczymi ludźmi; tylko wtedy można mówić o osobie ludzkiej /Tamże, s.
252; H. Rommen, El estado en el pensamiento católico, Instituto de Estudios
Políticos, Madrid 1956, s. 106/.
+ Agnostycyzm nauk przyrodniczych wobec kwestii stworzenia świata.
„Oczywiście nie został odsłonięty sam sposób stworzenia, który nie jest
możliwy do ujęcia przez człowieka. Został tylko ukazany – najdoskonalej ze
wszystkich mitów kosmogenetycznych i antropogenetycznych – sam fakt
stworzenia świata przez Boga. Mówi się tam, że świat zaistniał przez Boga
jako bezinteresowny dar, że jest przez to najdoskonalszą mową Boga do
człowieka, że jest Bożą miłością ucieleśnioną i że jako taki otwiera osobie
ludzkiej drogę do wieczności Bożej, będąc podstawą życia i drogą do
zbawienia. Ponieważ język tych przekazów pozaempirycznych i zbawczych
dotyczy przede wszystkim zbawczej egzystencji człowieka, nie stoi w żadnej
sprzeczności w stosunku do nauk czysto empirycznych, przyrodniczych i
kosmologicznych. Nie leży on na tej samej płaszczyźnie, co te inne nauki.
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Dotyczy niewidzialnej głębi duchowej, osobowej i religijnej” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 279/.
„Pierwsi chrześcijanie czytali teksty o stworzeniu przy udzielaniu chrztu,
czyli sakramentu „nowego stworzenia”. Można powiedzieć nawet, że mieli
chrzcielną koncepcję stworzenia. Mimo różnicy płaszczyzn jednak obie sfery
sensów: obrazowa i duchowa, muszą się spotykać i dopełniać w „ja” ludzkim,
w osobie ludzkiej, bo dotyczą tego samego człowieka. Nie może być tak, że
według Biblii Bóg stwarza świat, a według nauk szczegółowych Bóg nie
stwarza świata, nauki te mogą co najwyżej nie docierać do prawdy
stworzenia, ale nie mogą jej negować” /Tamże, s. 280.
+ Agnostycyzm naukowy stoików. Humaniści w pierwszym rzędzie zwrócili
się do św. Augustyna i Cycerona; do Cycerona tylko dlatego, że wcześniej
zrobił to również św. Augustyn. Zwracając się do Cycerona, zwracali się oni
zarazem do stoicyzmu i przez to ujrzeli problemy podobne do tych, jakich św.
Tomasz doświadczył z fizyką i metafizyką Arystotelesa. Starożytni stoicy mieli
bowiem taki pogląd na świat fizyczny i naturę człowieka, jakiego nie mógł
przyjąć żaden chrześcijanin. Lecz z punktu widzenia chrześcijańskich
retorów stoicyzm niósł ze sobą wiele korzyści. Nie mieli oni na przykład
żadnej metafizyki, a ich poglądy fizyczne zakładały fundamentalnie
sceptyczne podejście, według którego umysł ludzki nie jest w stanie zgłębić
wszystkich tajemnic przyrody. Stoicki podział filozofii na logikę, fizykę i
etykę, jak również praktyczne podejście stoików do nauki – wszystko to
stanowiło potężne narzędzie, przy pomocy którego można było przeciwstawić
się zasadniczo teoretycznym skłonnościom Arystotelesa wraz z jego
akcentowaniem fizyki i metafizyki. Ale i tak stoicki pogląd na świat musiał
najpierw zostać schrystianizowany, aby dopiero potem mógł okazać się
odpowiednim nośnikiem dla teologii objawionej. Tyle humaniści renesansowi
wyciągnęli z nauki św. Augustyna i św. Tomasza oraz z Potępienia z roku
1277. Wyciągnęli z tego wszystkiego właściwe wnioski. Dyskutując na takie
tematy jak natura ludzka, przeznaczenie, konieczność i przypadek (z których
wszystkie wiązały się z Potępieniem z 1277), przyjmowali zdecydowanie
chrześcijańskie poglądy i przekonania /P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od
filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy
to Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V.,
Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 143.
+ Agnostycyzm neoplatonizmu Nurty uwidaczniania się postawy poznawczej
zwanej gnozą w kulturze hellenistycznej: l) teistyczna gnoza etyczna, 2)
teistyczna gnoza mistyczna, 3) neoplatoński synkretyzm gnostyczny (J.
Legowicz, Historia filozofii starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1986, s.
456). Natomiast Plotyn i cały neoplatonizm, jako kierujący się w postawie
poznawczej z założenia jedynie intelektem, nie znajduje się w obszarze gnozy,
lecz przeciwnie, jest on określany przez Legowicza jako agnostycyzm P.
Liszka, Gnostyckie korzenie ruchu New Age, w: I. Dec (red.), Złudzenia Nowej
Ery. Teologowie o New Age, Oleśnica 1993, 49-59, s. 56.
+ Agnostycyzm nie ma prawa orzekać, że Bóg nie istnieje, bo to już nie jest
agnostycyzm. Filozofia XX wieku miała innego ducha niż objawienie biblijne.
Klasycy filozofii lingwistycznej nie negują całkowicie sensu języka religijnego.
Dążą jednak do zdeterminowania tego sensu za pomocą pojęć
psychologicznych lub socjologicznych. „Duch logikalnego pozytywizmu” (C.
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Michalson) nadal żyje w metodach filozofii lingwistycznej /Por. J. Herbut,
Logiczna charakterystyka języka religijnego. Przyczynek do dyskusji między
chrześcijanami a marksistami, w: Oblicza dialogu, red. A. B. Stępień i T.
Szubka, Lublin 1992, s. 36 (33-62)/. Wzorem dla teologa zawsze pozostanie
teologia biblijna, której pierwszym źródłem materialnym jest Pismo Święte.
Charakteryzuje ją „rys dynamiczny, personalistyczny, historyczny,
woluntarystyczny oraz symboliczny” (A. Nossol, Teologia na usługach wiary,
Opole 1978, s. 19). Samo zastąpienie języka schematycznego i
abstrakcyjnego przez wprowadzenie słownictwa Pisma Świętego nie
rozwiązuje problemu. Sama terminologia nie jest jeszcze „wyrazem biblijnego
ducha teologii” (Por. Tamże, s. 17) /T. Paszkowska, Integrująca rola Słowa,
RWKUL, Lublin 1999, s. 60/. Radykalizm samoobjawienia się Boga w Słowie
domaga się radykalizmu ze strony teologii. Radykalizm ten nie ma nic
wspólnego z fideizmem, który jest czymś niejasnym, rozmytym, a Objawienie
jest konkretne i zdecydowane. Oddalenie się od Prawdy, od Boga jest
oddaleniem się od człowieka. Celem teologii jest zbawienie, zadaniem
bezpośrednim – pomaganie człowiekowi w uzyskaniu zbawienia. Nauki nie
wiodą ku zbawieniu. Świat wieczności leży poza granicą ich dociekań, nie
mają z nim kontaktu /Tamże, s. 61/. Bezzasadnie i nie naukowo naukowcy
zakładają, że wieczność, jeśli istnieje, jest bezosobowa. Bardziej uczciwa jest
postawa agnostycyzmu. Postawa ta jest słuszna w obrębie danej nauki,
posiadającej swój obszar badań, poza którym nie ma prawa wyjść.
Niesłuszna jest natomiast postawa agnostycyzmu totalnego. Człowiek
poznaje nie tylko metodami konkretnych nauk szczegółowych, lecz jako
osoba posiada zdolności poznawcze wykraczające poza nauki szczegółowe.
Agnostycyzm totalny jest założeniem, tezą a priori, niczym nie jest
uzasadnioną, a w dodatku niekonsekwentną. Konsekwentnie trzeba by
powiedzieć: sam od siebie nie posiadam odpowiednich mocy, aby stwierdzić,
czy coś jest poza tym światem.
+ Agnostycyzm nie wyklucza istnienia Boga. Teologia podkreśla, ze Bóg jest
konieczny nie tylko jako przyczyna fizyczna, lecz jako przyczyna
metafizyczna, w porządku bytowania, istnienia, sensu i dojścia do pełni
personalnej człowieka. Ateizm rozpoczyna od traktowania Boga jako idei, nad
którą człowiek panuje całkowicie i dlatego może dojść do wniosku, że można
ją odrzucić jako niepotrzebną. Ateizm jest aprioryczny. Wychodzi od
aksjomatu, że Bóg nie istnieje, a następnie stara się to udowodnić W73 112.
Tymczasem trzeba najpierw spoglądać na rzeczywistość, nie zamykając się z
góry na żadną ewentualność. Wtedy pozostaje najwyżej postawa
agnostyczna. Jednak konsekwentny agnostycyzm musi przyznać się też do
tego, że milczenie o Bogu prowadzi do braku odpowiedzi na bardzo wiele
pytań dotyczących człowieka i świata. Nie można nawet pytać czy istnieje
człowiek i świat, znika wszelka nauka, pozostaje postmodernizm. Ateizm
dochodzi konsekwentnie do zanegowania historii. Zrozumiał to wiek
romantyzmu, wiek XIX. Wtedy to protestantyzm zapomniał o Kancie i zwrócił
się do Schleiermachera a katolicyzm zapomniał o metafizyce klasycznej i
ożywił pobożność, która prowadzi przed oblicze Boże i daje zbawienie. Bóg,
bardziej niż myślany, jest słuchany, uwielbiany i kochany. Istniały wtedy
dwa filary podtrzymujące chrześcijańską pobożność. Pierwszym z nich jest
historia, która opowiada, przekazuje, interpretuje, celebruje, odnawia i
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
naśladuje. Za dwumianem historia-miłość następuje dwumian realnośćserce. Przeciwko historii wystąpiła krytyczna egzegeza biblijna oraz
oświeceniowy racjonalizm. „To, co pozostało nie jest już chrześcijaństwem”
W73 116.
+ Agnostycyzm Niemożność zrozumienia Opatrzności doprowadziła wielu
myślicieli do agnostycyzmu. „czy ostatnim słowem wobec Bożej Opatrzności
ma być zatem jakiś pobożny agnostycyzm? Krzyż i zmartwychwstanie Jezusa
i jego okrzyk przed śmiercią mówią nam o wiele więcej od milczenia Hioba,
przemawiając zarazem także przeciw wyraźniej odpowiedzi. Tłem dla pokantowskiej nauki o Opatrzności Hegla będzie więc także refleksja nad
tajemnica Krzyża i Zmartwychwstania. Dla Hegla, muszą mieć one jakąś
celowość w dziejach świata i być dla niego wyraźnym postępem, albowiem
chrześcijaństwo oznacza taki właśnie niewątpliwy postęp w zestawieniu z
wielce cenionym przez niego antykiem. Teologiczny schemat Krzyża i
Zmartwychwstania może ponadto wyjaśnić, jak uderzenia zwrotne w dziejach
mogą się przyczynić do postępu i rozwoju, a nawet są dla nich nieodzowne”
/P. Henrici, Boża Opatrzność w naszym życiu, „Communio” 6 (2002) 18-25,
s. 19/. „U Hegla mamy zeświecczenie Bożej Opatrzności. Teologia zostaje
bowiem przeniesiona do filozofii, historyczny Wielki Piątek staje się
wydarzeniem
spekulatywnym.
Zmartwychwstanie
–
dialektyczną
prawidłowością, a Opatrzność – immanentnym w stosunku do świata
duchem tego świata. To on (ten duch) kieruje, jak „wierny kret” w ziemi,
dziejami świata, domagając się ponadto także umieszczenia w rozsądnym
planie
świata,
jako
swoistego
„fortelu
rozumu”,
nierozsądnego
(ekonomicznego!) czynu człowieka. […] Marksizm, bardziej od wszystkich
wcześniejszych systemów myślowych, jest zeświecczoną teologią Opatrzności,
która prowadzi dzieje świata do ich dobrego zakończenia” /Tamże, s. 20.
+ Agnostycyzm niszczy filozofię. Ewolucja świata według teilhardyzmu
przeciwstawia się pesymizmowi ówczesnych filozofów historii. Obietnice
świetlanej przyszłości nie ziściły się. Narasta lęk, że ludzkość zbliża się do
jakiegoś kresu życia. „W dziedzinie gospodarczej (w latach 1929-1935)
wzmaga się skrajna nędza i niedostatek. […] Na płaszczyźnie naukowej
zagnieździła się nieufność co do wartości wysiłku ludzkiego: przed fizyką
„twarda” materia, przed biologią otwarła się pustka zamiast pierwotnych
form życia, przed socjologią obnażyła się niemoc poprawiania człowieka i
stworzenia złotego wieku, na polu filozofii rozpostarła się mgła agnostycyzmu
i dekonstruktywizmu, religia poczuła smak anachronizmu i nieprzydatności.
W ślad za tym idą dogłębne fermenty we wszystkich dziedzinach myślenia,
czucia i działania ludzkiego. Słowem: nie ma zjawiska, które by nie nosiło na
sobie znamienia jakiegoś kryzysu. Jednakże Teilhardowski obraz
współczesnej ludzkości jest tylko z pozoru podobny do obrazu, jaki malują
inni filozofowie dziejów. Tamci widzą przełomowość jako niemal ostatni etap
upadku. On – jako etap rozwoju. Tamci z tych samych objawów wysnuwają
przepowiednie z gruntu pesymistyczne. On dostrzega w nich argument za
wizją optymistyczną. Przy tym góruje nad wspomnianymi myślicielami
posiadaniem zwartego systemu wyjaśnień współczesnego stanu ludzkości.
Dla niego przełom oznacza po prostu tworzenie się demarkacji między jedną
fazą historii ludzkiej, a drugą, między przeszłością, a teraźniejszością.
Pierwszą tę fazę tworzyła harmonizacja elementarna, jednostkowa
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nastawiona głównie na nieskończone mnożenie populacji ludzkiej, która
jednak przedstawiała rozwinięty wachlarz i przypominała jakby ruch fali
ludzkiej po globie od bieguna do równika. Jeśli zachodziła tam socjalizacja,
to miała tylko charakter analogiczny, wstępny, próbny. Była to pierwotna
socjalizacja ekspansji ludzkiej (une paléo-socialisation d’expansion)” Cz. S.
Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 165.
+ Agnostycyzm Nominalizm Ockhama zdegradował osobę. Nic o niej nie
wiemy i wiedzieć nie możemy: individuum est ineffabile. „Franciszkanin
William Ockham (ok. 1300-1349), rozwinął woluntaryzm Szkota i w sporze o
powszechniki wprowadził „terminizm”: cecha ogólności jest nie w
przedmiocie, lecz w samym terminie. Tym bardziej natura i osoba nie mają
żadnej ogólności, ani wspólności w sobie. Faktycznie istnieją tylko jednostki,
nie ogół rzeczy, ogólnie są tylko terminy, słowa, język. Toteż jednostki ludzkie
nie mają w głębi nic wspólnego; ani natury, ani bytu, ani struktur. W
każdym indywiduum mogłoby być wszystko inne, jeśliby tylko Bóg tak
zechciał. A więc jaka jest naprawdę treść indywiduum w swej głębi, nie
wiemy i wiedzieć nie możemy: individuum est ineffabile. Teoretycznie Ockham
chciał wynieść duszę każdej jednostki, podkreślając jej bogactwo,
nieskończoność i nieograniczoność, faktycznie jednak było to rzucanie
przepaści między duszą i ciałem, rozumem a wolą, jednostką a społecznością
i między wiarą a wiedzą. Prozopologia, filozoficzna i teologiczna, nie jest
żadną nauką. Rozum nie może ująć – ani tym bardziej dowieść – duszy, jej
istnienia, duchowości, nieśmiertelności, doskonałości. Podobnie zresztą
rozum nie może poznać Boga, ani istnienia, ani natury, ani Stwórcy. Poza
wolą Bożą nie ma w świecie zasady przyczynowości obiektywnej. Nawet
prozopologia teologiczna nie jest nauką, jest tylko rodzajem pobożności,
praktyką. Wzniosłe tezy o człowieku – w tym tezy o osobie ludzkiej – są
wyłącznie sprawą wiary (emocjonalnej i pobożnej), nie zaś rozumu, który jest
słaby, a nawet niegodny chrześcijanina. Rozum określa co najwyżej osobę w
aspekcie tego świata, ale nie chrześcijanina, którego kreuje wiara. Osoba to
twór wiary, to tylko podmiot wiary. Wiara zaś zgadza się co najwyżej z
intuicją i to jedynie afektywną, w żaden sposób nie intelektualną” /Cz. S.
Bartnik, Personalizm, wyd. 2, Lublin 1999, s. 99.
+ Agnostycyzm odrzuca poznanie Boga za pomocą intuicji. „Intuicjonizm jest
znaczącą tendencją w XX wiecznej filozofii religii, zwłaszcza fenomenologii
religii i związanej z nią filozofii wartości, które posługują się metodą intuicji
sacrum, jako najwyższej wartości aksjologicznej. W filozofii życia oraz w
nurtach wywodzących się z egzystencjalizmu, np. w filozofii dialogu czy
spotkania, intuicja Boga jest formą poznania o charakterze egzystencjalnoosobowym.
Według
transcendentalizmu
doświadczenie
Boga
jest
uwarunkowanie apriorycznie, gdyż we wszelkim ludzkim poznaniu i dążeniu
ujawnia się obecność momentu absolutnego. Intuicjonizm stanowi także
element doktryn teologicznych, które wskazują na bezpośrednią intuicję
tajemnic wiary, zwłaszcza w doświadczeniu mistycznym lub ekstazie
mistycznej.
Intuicyjny
charakter
ma
nade
wszystko
widzenie
uszczęśliwiające. […] Niekiedy jednak gdy jest związany z różnymi formami
mistyki i gnostycyzmu, intuicjonizm przyjmuje postać doktryny o
charakterze ezoterycznym, gdy zaś akcentuje rolę czynników subiektywnych
jest elementem immanentyzmu, przypisywanego np. teologii liberalnej czy
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
modernizmowi. Często wówczas pomniejsza lub odrzuca znaczenie myślenia
racjonalno-dyskursywnego
(aposteriorycznego),
a
podkreślając
rolę
ontologicznego dowodu na istnienie Boga (np. jako racjonalnego pogłębienia
aktu wiary – G. Marcel). Postawa ta jest sprzężona z agnostycyzmem,
fideizmem, irracjonalizmem, podkreślającymi niemożliwość poznania Boga
inaczej jak na drodze emocji (emocjonalizm religijny, sentymentalizm) lub
przez objawienie religijne (idea Boga znana z wiary), co w teologii katolickiej
wiązało się z tradycjonalizmem, a w protestanckiej z rewelacjonizmem (np.
współcześnie w teologii dialektycznej). Jest wtedy związana z późnymi
odmianami iluminizmu” /S. Janeczek, Intuicjonizm. III. W filozofii religii. 1.
Pojęcie, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin
1997, 407-408, kol. 407-408.
+ Agnostycyzm odrzucony Awerroes bronił poznania racjonalnego, poznania
prawdy za pomocą rozumu (Abū-l-Walīd ibn Rušd). Odrzucał sceptycyzm,
umniejszający możliwości rozumu ludzkiego. Możliwość poznawania
inteligencja ludzka otrzymała od Boga. Podobnie struktura racjonalna
rzeczywistości jest dana przez Boga. Stwierdzenie pochodzenia wszystkiego
od Boga nie oznacza bierności umysłowej. To właśnie Bóg tak uczynił świat i
człowieka, aby człowiek potrafił poznawać świat, i poznawać Boga.
Dopasował świat do człowieka, umysł ludzki do struktury racjonalnej świata.
Można powiedzieć, że fundament możliwości poznania świata leży nie w
podmiocie, lecz w świecie. Prawidłowo działający rozum nie może się pomylić.
Błąd wynika z zaburzeń normalnej struktury działania umysłu. Myślenie
polega na przyjmowaniu form istniejących w świecie, wymaga istnienia
substratu materialnego. Ostatecznym fundamentem wiedzy (scientia) nie jest
tylko formalizacja epistemologiczna, lecz rzeczywistość ontologiczna. Jest to
postawa odrzucająca postmodernizm naszych czasów. Nie ma wielu prawd o
tej samej rzeczy. Jedna rzecz ma jedną prawdę. Jeżeli jest więcej poglądów,
to któryś z nich jest błędny. Wynik procesu poznania jest określany za
pomocą słów. Żaden termin abstrakcyjny nie niesie w sobie samym prawdy
zawartej w badanej rzeczy. Trzeba wielu słów, aby opisać poznawaną prawdę
w
sposób
możliwie
jak
najpełniejszy.
Nazwa
abstrakcyjna
zdematerializowana (imiona, nazwy, notiones) porównywana musi być z
innymi. Ujęcie abstrakcyjne rzeczy, czyli koncept (koncepcja) wymaga
naświetlenia w kontekście innych ujęć, czyli wymaga osądu. Poznanie nie
może zakończyć się na wydobyciu prawdy i ujęciu tego, co zostało wydobyte,
za pomocą jednej koncepcji. Do tego powinna być dodana refleksja. Pełne
poznanie składa się z wydobycia prawdy i refleksji nad tym, co zostało
wydobyte /M. Cruz Hernandez, Historia del pensamiento en Al-Andalus (2).
Historia, Biblioteca de la Cultura Andaluza, Editoriales Andaluzas Unidas,
Sevilla 1985. s. 72/. /Teologia pozytywna wydobywa wiedzę ze źródeł,
teologia dogmatyczna czyni refleksję nad tym. Ponadto teologia dogmatyczna
systematyzuje tak wiedzę.
+ Agnostycyzm odrzucony przez Sobór Laterański IV Uczestnictwo człowieka
w Bogu przez miłość i łaskę, według orzeczenia Soboru Laterańskiego IV, nie
znosi dystansu istniejącego między Stwórcą i stworzeniem. „Sobór zajął
bowiem stanowisko pośrednie między panteizmem i skrajnym mistycyzmem
(mistyczna tożsamość Boga i stworzenia) oraz dualizmem i agnostycyzmem
(całkowita różnica między Bogiem a stworzeniem); w niezmierzonej głębi
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Boga widzi uzasadnienie jedności analogii proporcjonalnej różnicy z analogią
partycypacji. Formuła Soboru stanowi więc normę dla języka teologicznego i
teorii poznania prawd wiary oraz zasadę interpretowania bytowych relacji
Bóg-świat oraz Bóg-człowiek, jako reductio in misterium (skierowanie do
tajemnicy). Tekst ten jest streszczeniem tradycji patrystycznej i niemal
dosłownym powtórzeniem myśli św. Augustyna; czysty egzemplaryzm
augustyński został pogłębiony arystotelesowską interpretacja bytu. Zdaniem
E. Przywary formuła analogii Soboru Luterańskiego IV wyznaczyła metodę
teologii klasycznego okresu scholastyki” B. Mikołajczak, Analogia III. W
Teologii, A. Dzieje, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 498504, kol. 503.
+ Agnostycyzm odrzucony przez Sobór Watykański I, który sformułował
dogmat o możliwości poznania Boga rozumem ludzkim. „Było to wystąpienie
przeciwko agnostykom, ateistom, fideistom, tradycjonalistom i antologistom.
Ateiści uczyli, że Boga nie można poznać, bo Go po prostu nie ma. Agnostycy
(a-gnosco – nie poznaję) uczą, że nie wiadomo, czy Bóg jest, bo nie można Go
poznać niezależnie od wiary religijnej i w żaden naturalny sposób. Fideiści i
tradycjonaliści […] uczyli, że Boga poznajemy tylko z wiary lub z religijnego
przekazu przodków, być może sięgającego pierwotnego objawienia się Boga w
Edenie (DH 1725-1727). Fideizm i tradycjonalizm korespondują doskonale z
agnostycyzmem. Z kolei XIX wieczni ontologiści […] – po części – oraz
niektórzy inni uważali, że Bóg jest „Pierwszym Bytem i pierwszym
przedmiotem poznania” (Primum Ontologicum – primum intelligibile), który jest
we wszystkich rzeczach i bez którego nie możemy niczego zrozumieć. Jest to
równoznaczne z wrodzonym poznaniem Boga jako „czystego bytu”,
implikujące w sobie wszelkie inne poznanie, także doczesne, potoczne i
naukowe. Słowem: wszystko rzekomo poznajemy w Bogu, który utożsamia
się z samym światłem naszego umysłu (rozumu i intelektu). Istnienie więc
Boga poznajemy w samym Bogu przez zmysł, który On nam daje (errores
ontologistarum: DH 2841-2847)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1.
Lublin 1999, s. 100.
+ Agnostycyzm poetów pozytywizmu polskiego, rozum ich nie dostrzega
Boga. „Pierwsze syntezy twórczości poetyckiej drugiej połowy XIX wieku
napisali pozytywiści i ich miażdżąca ocena rzadko, zbyt rzadko, była
rewidowana przez potomnych (Zob. np. P. Chmielowski, Współcześni poeci
polscy, Petersburg 1895; Tenże, Zarys najnowszej literatury polskiej, wyd. 4,
Kraków 1898. Surową ocenę Chmielowskiego próbował podważyć dość
nieśmiało Tadeusz Grabowski (Poezja po roku 1863, Kraków 1903), nie
wyszedł jednak poza ustaloną przez pozytywistyczną krytykę hierarchię, a
wiele zjawisk pominął)” /J. Tomkowski, Poeta rozmawia z Bogiem (O liryce
religijnej w okresie pozytywizmu), w: /Problematyka religijna w literaturze
pozytywizmu i młodej polski. Świadectwo poszukiwań, red. S. Fita, TNKUL,
Lublin 1993, 7-24, s. 7/ „Czy niebo jest puste? Obraz pustego nieba i
milczącego Boga należy do najczęściej pojawiających się motywów liryki
okresu pozytywizmu (M. Grzędzielska (Poezja religijna późnego romantyzmu i
poromantyczna, w: Polska liryka religijna, red. S. Sawicki, P. Nowaczyński,
lublin 1983, 263-300) proponuje użycie terminu „poezja poromantyczna”,
zdając sobie zresztą sprawę z jego nieprecyzyjności. Warto jednak zauważyć,
że okres pozytywizmu cechuje w ogóle wielka różnorodność prądów
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
artystycznych i intelektualnych. Mówiąc więc o „poezji okresu pozytywizmu”
wyznaczamy tylko pewne ramy chronologiczne tej twórczości, nie przypisując
wszakże poetom gotowości do akceptacji ideologii „pozytywnej”). Znajdziemy
go w twórczości Wiktora Gomulickiego, nie jest obcy Marii Konopnickiej.
Bezradny człowiek błąka się po ziemskim globie, spotykając na swej drodze
jedynie okrucieństwo, zło, przemoc. Nadaremnie zwraca swój wzrok ku
niebu. Spodziewana pomoc nie nadchodzi i człowiek ma prawo podejrzewać,
że został przez Boga opuszczony. U Konopnickiej – porównajmy dla
przykładu Z dni smutku – taki Bóg: groźny i potężny, ale jednocześnie
nieczuły i obojętny, nie budzi żadnych emocji. Pytania – a każde z nich
rozpoczyna się od słowa „dlaczego?” – pozostają bez odpowiedzi.
Zakwestionowana zostaje idea postępu, sens ludzkich dziejów, jednym
słowem – to wszystko, co pozwala odnaleźć jakiś ład w chaosie zdarzeń.
Ziemia staje się otchłanią pozbawioną światła. W umyśle człowieka
oddzielonego od Boskiej inspiracji zapanował zamęt. Czyżby czas Apokalipsy
miał zostać poprzedzony epoką, w której zatriumfuje pogaństwo? Nadejście
porażających gromów Apokalipsy wypatrywali pilnie romantycy. Dlatego czas
klęski, w którym brało górę zło, nie był dla nich czasem straconym. Ale już
następne pokolenie ujrzeć w nim miało czas jałowy, czas beznadziejnego
czekania, czas wielkiej niepewności. Sowiński, Pilecki i wielu innych
dostrzegają nadchodzący kres chrześcijaństwa. Nastroje te są szczególnie
silne na początku lat siedemdziesiątych, gdy pozytywizm i materializm są w
natarciu, gdy miejsce świątyni zastępuje laboratorium naukowe, miejsce
kapłana – przyrodnik, zaś Biblię zastąpić ma Siła i materia Büchnera.
Nadeszły czasy, gdy […] „człek przestał patrzeć w niebo, a Bóg robić cuda”
(M. Gawalewicz, Poezje, wyd. 2, Kraków 1896, s. 117). I jeśli zdarzają się
jeszcze cuda, to głównie za sprawą człowieka, o czym mógł się przekonać
wiele lat później sam Gawlewicz, zsiadając przy spirytystycznym stoliku wraz
z Eusapią Palladino” /Tamże, s. 9.
+ Agnostycyzm postmodernizmu, niemożność poznania prawdy o istocie
człowieka i świata oraz o sensie ich istnienia. „Scjentystyczno-techniczny
wzorzec laickiego wychowania jest modelem bezosobowym, w którym
człowiek, sprowadzony do poziomu przedmiotu, poddawanego działaniu
techniki, staje się układem regulowanym przez cele produkcyjno-użytkowe.
W modelu tym najważniejszą wartością jest nie człowiek, jego życie
wewnętrzne, wartości osobowe, lecz wartości bezosobowe, takie jak: nauka,
postęp, technika, produkcja. […] Obecnie można zauważyć załamanie tego
modelu wychowania. Głębiej myślący socjologowie, psychologowie czy
filozofowie, dostrzegają zagrożenia dla człowieka, jakie ten model
wychowania ze sobą niesie. Dotyczą one najbardziej fundamentalnych cech
osoby ludzkiej. Wyraz temu dał również Papież Jan Paweł II, wskazując na
nowe formy alienacji, jakie wiążą się z anty-osobowym modelem
wychowania” /K. Świerszcz, Destrukcyjność laickiego wychowania w świetle
współczesnych ideologii, Communio”, 3 (2007) 3-16, s. 8/. „Obecnie jesteśmy
świadkami kształtowania się nowego modelu wychowania, który swoimi
podstawami sięga najnowszego kierunku filozofii i kultury, jakim jest […]
postmodernizm. Jego początki przypadają na koniec lat sześćdziesiątych XX
wieku. Tym, co charakteryzuje go najbardziej, jest dążenie do podważenia
samego pojęcia prawdy, a konsekwencji wyeliminowania podstawowych
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
prawd i zasad moralnych z życia człowieka. Nie przypadkiem więc filozofia
postmodernizmu, lansowana w laickim wychowaniu, zbiega się z poważnym
kryzysem cywilizacyjnym /Por. Z. J. Zdybicka, Religia a kultura, w: Religia w
świecie współczesnym, red. H. Zimoń, Lublin 1999, s. 173/”. /Tamże, s. 9/.
„Postmoderniści mają specyficzny, dotychczas prawie niespotykany stosunek
do prawdy. Głoszą daleko idące zwątpienie w możliwość poznania prawdy o
istocie człowieka i świata oraz o sensie ich istnienia. Przejawem owego
wątpienia jest proces oddalania się człowieka od zinstytucjonalizowanych
religii i narastająca niechęć wobec ideologii światopoglądowych. Chodzi
jednak nie o radykalne odrzucenie prawdy, ale o zakwestionowanie jej
pewności /Z. Sareło, Postmodernistyczny styl myślenia i życia, w:
Postmodernizm. Wyzwanie dla chrześcijanina, red. Z. Sareło, Poznań, s. 28/”
/Tamże, s. 10.
+ Agnostycyzm Poznanie natury Boga naturalne nie jest możliwe. Poznanie
natury Boga przyjmowane przez jednych, jest odrzucane przez innych. „1)
Pośród licznych zwolenników maksymalizmu filozoficznego nie brakło
teologów katolickich, którzy reprezentowali radykalny racjonalizm: św.
Grzegorz z Nyssy (325-394), św. Anzelm z Canterbury, wiktoriańczycy, tzw.
dialektycy średniowieczni i racjonaliści nowożytni: Geogr. Friedrich Hermes
(1775-1831), Anton Günther (1783-1863), Joann Baptist Baltzer (18031871), Jakob Frohschammer (1821-1893) i inni. Uczyli oni, że naturę Boga,
chrześcijaństwo i tajemnice nadprzyrodzone możemy zgłębić naszym
rozumem (ratio) do końca po objawieniu albo nawet i przed objawieniem czy
obok niego. Niektórzy nowożytni racjonaliści dodawali, że rozum ma ogólny
prymat przed objawieniem (oprac. M. Cisło, K. Macheta). 2) Nieporównanie
liczniejsze są stanowiska przeciwstawne, agnostycyzm, nominalizm, fideizm,
tradycjonalizm, modernizm, teologia dialektyczna (K. Barth), teologia
radykalna (odrzucająca wszelkie obrazy Boga) itd. Według nich nie możemy
naturalnie poznać natury Boga w żadnym aspekcie, choćbyśmy dotarli do
prawdy, że „On istnieje”, nasz umysł, rozum, intelekt, intuicja, serce, czucie
– nie są w stanie, ani razem, ani osobno, powiedzieć o Bogu czegokolwiek,
gdyż przekracza On absolutnie i nieskończenie wszelkie nasze naturalne
zdolności poznawcze. O naturze Boga można mówić tylko z objawienia
biblijnego, Starego i Nowego Testamentu (protestantyzujący), a umysł
naturalny jest rzekomo pod tym względem całkowicie bezradny, ciemny i
przegrany” Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 120121.
+ Agnostycyzm poznawczy Fraassena B. C. van. „Jeśli formułujemy nasze
teorie w języku zmatematyzowanym, to fakt ten pociąga za sobą
określone konsekwencje ontologiczne. Wybór języka nie jest więc
neutralny ontologicznie, choć nie w tym sensie, aby przesądzał o
ontologicznej naturze rzeczywistości. Pytanie o tę ostatnią nie jest, na
gruncie koncepcji Quine’a, pytaniem poprawnie postawionym. Z punktu
widzenia konstruowania systemu wiedzy, który byłby zgodny z doświadczeniem, stanowisko Ouine’a w sporze o status poznawczy wiedzy może być
określone wyłącznie jako instrumentalizm całościowy. Natomiast, gdy
posługujemy się aparatem pojęciowym danej teorii, powinniśmy akceptować
ontologiczne zobowiązania tej teorii, a więc zajmować stanowisko realizmu
wewnętrznego. Oczywiście, akceptacja określonej ontologii, będąca rezultatem
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wewnątrznaukowych rozstrzygnięć, nie prowadzi do żadnych ustaleń
dotyczących ontycznej natury rzeczywistości. W świetle założeń koncepcji
Quine’a teza realizmu strukturalnego jest więc zbyt mocna, a obawy
instrumentalistów matematycznych wydają się nieuzasadnione. Jest tak
dlatego, że ze względu na niedookreślenie teorii przez fakty, wnioskowanie
o ontycznej naturze rzeczywistości z faktu prewidystycznej skuteczności
danej teorii, której język pociąga za sobą określone zobowiązania
ontologiczne, są niekonkluzywne. Zwolennicy stanowiska agnostycyzmu
poznawczego, za którym się opowiadam, uważają – w przeciwieństwie do
instrumentalistów matematycznych – że język matematyki wybrany do
konceptualizacji naszej wiedzy empirycznej ma wpływ na ontologiczną
interpretację teorii naukowych. Jest to jednak – jak słusznie podkreśla M.
Heller – ontologia teorii, a nie ontologia świata /Zob. M. Heller, Nauka i
wyobraźnia, Kraków 1995/. Ta pierwsza nie jest dowolna, a o jej akceptacji,
obok względów pragmatycznych, decyduje doświadczenie. Jednakże, jak to
wykazał B. C. van Fraassen, wnioskowanie z adekwatności empirycznej teorii
o jej prawdziwości, a więc również prawdziwości jej założeń egzystencjalnych,
jest ryzykowne /W pracy Spór o status poznawczy teorii (1993), starałem się
wzmocnić
argumentację
van
Fraassena
na
rzecz
stanowiska
konstruktywnego empiryzmu, które jest wyrazem postawy agnostycyzmu
poznawczego/. Przyjmując koncepcję ontologii postulowanej, pozostaję na
gruncie stanowiska agnostycyzmu poznawczego i tym samym odrzucam
realistyczną tezę o matematyczności przyrody w wersji strukturalistycznej”
/P. Zejdler, Problem „matematyczności nauk przyrodnich” a spór o realizm, w: Między
matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D.
Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo
Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 119-136, s. 135.
+ Agnostycyzm poznawczy połączony z zobowiązaniami ontologicznymi
teorii, Quine. „W niniejszym artykule opowiadam się za przyjęciem
stanowiska Quine’a w sprawie ontologicznych zobowiązań teorii przy jednoczesnym zachowaniu postawy agnostycyzmu poznawczego. Jest
ona uzasadniona faktem, że wnioskowanie o strukturze świata ze
struktury naszej wiedzy o świecie jest zawsze wnioskowaniem
niepewnym. Nie zachodzi natomiast możliwość, którą dopuszczało
wielu realistycznie nastawionych przyrodoznawców, bezpośredniego
rozważania relacji, w jakiej matematyka pozostaje do świata przyrody
lub rozważanie tej relacji przy uwzględnieniu teorii fizycznej jako jej
pośredniego członu. O świecie można mówić jako o czymś, co wyłania
się z doświadczenia, a to doświadczenie we współczesnych naukach
przyrodniczych jest bardzo często możliwe tylko dzięki teoriom, które
posiadają matematyczny charakter. Wnioskowanie o ontycznej
strukturze „świata przyrody” ma więc zawsze charakter pośredni i
niekonkluzywny. Akceptacja odpowiednio interpretowanego stanowiska
Quine’a uderza zarówno w koncepcje nominalistyczne, jak i różne wersje
instrumentalizmu matematycznego, lecz nie determinuje zajęcia określonej
postawy w sporze realizm-antyrealizm, choć sam Quine jest uznawany za
twórcę instrumentalizmu całościowego. Mając na uwadze chociażby
argumenty formułowane przez B. C. van Fraassena, opowiadam się za
przyjęciem stanowiska agnostycyzmu poznawczego” /P. Zejdler, Problem
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„matematyczności nauk przyrodnich” a spór o realizm, w: Między matematyką a
przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet
im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe Instytutu
Filozofii, Poznań 1999, 119-136, s. 120.
+ Agnostycyzm poznawczy, Zejdler P. Struktury matematyczne przyrody i
zagadnienie interpretacji ich statusu poznawczego. „Wybór matematyki, w
której formułuje się daną teorię lub buduje modele teoretyczne, pociąga za
sobą określone zobowiązania ontologiczne. Dlatego, moim zdaniem, nie
sposób obronić stanowisko instrumentalizmu matematycznego w wersji
proponowanej przez A. Groblera lub wcześniej przez M. Bungego. Nie
oznacza to jednak, że będę akceptował postawę realizmu naukowego,
zgodnie z którą ontologią postulowaną jest ontologia naszego świata.
Rozważania zawarte w dalszych częściach artykuł zmierzają do wykazania,
że istnieją wystarczająco silne argumenty przemawiające za zachowaniem
postawy agnostycyzmu poznawczego i za zawieszaniem sądów o ontycznej
strukturze rzeczywistości. / Z punktu widzenia praktyki badawczej fizyki
pod pojęciem struktury matematycznej przyrody rozumie się zwykle
układ równań matematycznych wraz z warunkami określającymi ich
interpretację empiryczną. Ustalenie tej ostatniej wiąże się z podaniem
warunków rozwiązywalności równań konstytuujących daną strukturę.
Struktura więc, zgodnie ze standardowym określeniem, to zespół własności
i relacji powiązanych ze sobą za pomocą zależności zwanych prawami.
Podstawową strukturę matematyczną danej teorii empirycznej można
odtworzyć na gruncie teorii mnogości, definiując odpowiedni predykat
teoriomnogościowy.
Jednakże
wielu
strukturalistów
odrzuca
teoriomnogościowe definiowanie struktury matematycznej teorii, gdyż
definicja
taka
zakłada
„pierwotność”
ontologiczną
obiektów
teoriomnogościowych. Na ten temat pisze T. Bigaj /T. Bigaj, Matematyka a
świat realny, Warszawa 1997, s. 57/” /P. Zejdler, Problem „matematyczności
nauk przyrodnich” a spór o realizm, w: Między matematyką a
przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet
im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe Instytutu
Filozofii, Poznań 1999, 119-136, s. 124.
+ Agnostycyzm pozorny zamiast przyjmować niewiedzę, co do Boga,
przyjmuje wiedzę, że Boga nie ma, jest po prostu ateizmem. Zachód już nie
żyje w horyzoncie teistycznym. Nastąpiło zapomnienie o Bogu. Obojętność
zastąpiła miejsce ateizmu wojującego, który reprezentowali Bakunin i
Nietzsche. Podczas gdy Enrique Tierno Galván głosi, że jest tylko to, co jest i
nic innego, Xavier Zubiri informuje, że dla ateisty życie nie jest problemem
ostatecznym, ono po prostu jest i nic więcej, jest tylko faktem. To co Tierno
uważa za istotę agnostycyzmu, Zubiri uważa za istotę ateizmu. Różnica
pomiędzy ateistą a agnostykiem polega na tym, że ateista opowiada się za
tym, co faktyczne, w sposób hermeneutyczny, przez argumenty, natomiast
agnostyk nie szuka dla swej postawy argumentów. Ateizm jest interpretacją
tego samego rodzaju, co przyjęcie istnienia Boga. Nie jest przede wszystkim
działaniem, jest przekonaniem, swoistą wiarą. Ateista jest kimś, kto
ogranicza istnienie do siebie samego, jest samowystarczalny /C. Díaz,
Agnosticismo, w: X. Pikaza, O. de M., N. Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios
Cristiano. Diccionario teológico, Secretariado Trinitario, Salamanca1992, 1125
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
14, s. 11/. Agnostyk deklaruje jako niepoznawalne wszystko to, co
przekracza dziedzinę zmysłów. Jest sceptykiem, który nie afirmuje boskości,
ani jej nie neguje. Jest antytezą gnostyka, dla którego istnieje naprawdę
tylko to, co pozazmysłowe. Materia jest przeszkodą w poznaniu prawdy.
Agnostyk teologiczny mówi o boskości jedynie, że nic o niej nie wie. Wydaje
się nie dostrzegać inteligencji odczuwającej. Poszukiwanie tylko tego, co jest
zmysłowe w sposób chemicznie czysty, aby na tej podstawie budować teorię,
nie jest nauką lecz alchemią intelektualną, na której przedsąd empirystów
się opiera /Tamże, s. 13/. Spekulatywny agnostycyzm metafizyczny wyznaje
teistyczną wiarę w wnętrze rozumu praktycznego (Kant, Kierkegaard,
Unamuno). Rozum ludzki może wykazać, że Bóg nie jest nieosobowy. Może
też ukazać obiektywny fundament rozróżnienia między naturą a osobą. Może
sformułować pojęcie Boga, które jest jednak nieadekwatne, niekompletne.
Nie może wykazać istnienia Trójcy. Nawet Objawienie nie umożliwia
rozumowi ludzkiemu osiągnąć adekwatne poznanie trzech Osób Boskich
jako takich. /Tamże, s. 14.
+ Agnostycyzm pozytywistyczny próbował docierać do tajemnic Księgi w
sposób laicki „Mówi jednak Apokalipsa, że Księga trzymana przez
Zasiadającego na tronie Boga, jest zapieczętowana siedmioma pieczęciami
(zob. Ap 5, 1-14). Klucz do tych pieczęci i odczytania zawartych w niej
tajemnic ma Baranek złożony w ofierze, Chrystus. Odczytanie Księgi bez tego
Pośrednika staje się w pewnym sensie „uzurpacją”, wdarciem się gwałtem w
obszar zamknięty pieczęciami. Wydaje się jednak, że takie próby docierania
do tajemnic Księgi były dziedzictwem pozytywistycznego agnostycyzmu
religijnego i desakralizacji Biblii jako Księgi świętej, któremu wyraz dał
Nietzsche w redukcji religii do faktu czysto ludzkiego i psychologicznosocjologicznego /Por. Z. J. Zdybicka, Człowiek i religia. Zarys filzofii religii,
wyd. 2, Lublin 1993, s. 71-72/. Jednak archetypicznej „mocy” Biblii nie
zdoła to osłabić i dlatego najbardziej egzystencjalne ujęcia ludzkiego losu,
jakie powstały w literaturze modernistycznej, zawsze znajdowały w niej swoje
odniesienie. Twórcy w swej dowolnej interpretacji Biblii mogli się więc
powoływać na „licentia poetica” i przenosić do stworzonego przez siebie
świata poetyckiego utworów treści czy symbole biblijne, bardziej lub mniej
zmieniając ich zasadnicze znaczenia. Dlatego też na początku XX w.
będziemy świadkami ateizującej recepcji Biblii, jaka wywołał Żywot Jezusa
Ernesta Renana (1862, tłum. polskie w 1904), inspirujący wczesne poematy
Kasprowicza (Chrystus, 1890), czy twórczość Niemojewskiego (Legendy,
1902), albo „transgresyjnych” interpretacji Pisma św. w dramatach
Szandlerowskiego. Obok tej lektury sporo będzie też prób z „duchem” Księgi,
jak w Judaszu z Kariothu Rostworowskiego. „Przełamywanie pieczęci” Biblii
miało więc różną intensywność i różnie też lokalizowano wyjęty z niej wątek
od jego macierzystego obszaru odniesienia. Przykładem najbardziej
ewidentnym, gdzie różnorodność ta znajdzie swoje odbicie, będzie w
młodopolskiej dramaturgii symbolika krzyża, wpisującego się w życie
większości bohaterów literackich jako ich centralne doświadczenie
egzystencjalne” /W. Kaczmarek, Złamane pieczęcie Księgi. Inspiracje biblijne
w dramaturgii Młodej Polski, WKUL, Lublin 1999, s. 8.
+ agnostycyzm pozytywizmu. Materializm biologiczny historię wkłada w
darwinowską
ewolucję.
Historia
według
koncepcji
materializmu
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ekonomicznego przyjęta była w socjal-demokracji K. Marksa, według ideologii
Hegla. Pozytywizm traktuje historię materialistycznie. Wychodzi od postawy
agnostycznej. Kant podkreślał determinizm historyczny. Za nim szedł
Leopold Von Ranke. H158 X
+ Agnostycyzm protestantyzmu. Luter pod wpływem nominalizmu przyjął
teorię podwójnej prawdy: religijnej i światowej. Podobnie jak awerroizm,
luteranie odrzucali metafizykę jako teren dochodzenia do jakiejkolwiek
prawdy zbawczej. Według teologii luterańskiej, metafizyka to bluźnierstwo
wobec Boga. Intelekt nie jest zdolny dojść do prawdy zbawczej, gdyż został w
tym wymiarze zupełnie zniszczony przez grzech Adama. Mądrość naturalna
jest przez protestantów w płaszczyźnie zbawczej całkowicie odrzucona.
Odrzucona jest tym samym metafizyka jako refleksja dotycząca prawd
ogólnych, uniwersalnych, dotyczących wszystkich bytów. Stąd odrzucenie
racjonalizmu i empiryzmu niemieckiego, francuskiego i angielskiego.
Prowadziło to z jednej strony do postawy sceptycyzmu i agnostycyzmu /M. E.
Sacchi, La crisis de la metafísica en teología protestante, T. 112 (1985) 487514, s. 492/, a z drugiej do fideizmu. Obie postawy zgadzały się z tym, że
rozum ludzki nie może poznać Boga. Wiara nie jest działaniem intelektu
oświeconego przez Ducha Świętego, jest ona całkowicie przeciwstawna
rozumowi /Tamże, s. 493/. Taki sposób myślenia eksplodował u
protestanckiego myśliciela Emanuela Kanta. Widoczny jest u niego dualizm,
charakterystyczny dla manicheizmu. Kant dokonał przy tym swoistego
przewrotu Kopernikańskiego. Luteranie odrzucali rozum na korzyść wiary,
Kant odsunął na bok wiarę i zajął się tylko rozumem. Luteranizm zajmuje się
tym, co jest ponad naturą, Kant zajmuje się naturą. Utworzył on religijność
zsekularyzowaną /Tamże, s. 495/. Nurt ten został oceniony krytycznie w
encyklice Pascendi dominici gregis (Pius X, rok 1907) /Tamże, s. 496/.
Kryzys metafizyki przyniósł ze sobą tez dewiacje religijne. Agnostycyzm
Kanta podjęli teologowie luterańscy tworząc specyficzną szkołę teologiczną.
Człowiek nie może poznać atrybutów Boga, może jedynie je odczuć (Gefühl) i
wyrazić w ludzkim języku. Niektóre „atrybuty” są tylko przypisywane, w imię
pragnienia przylgnięcia człowieka do Boga. Sentymentalizm religijny do
szczytu doprowadził Schleiermacher, wchodząc w puste miejsce
pozostawione w luteranizmie po odrzuceniu teologii. Według protestantów
uczucie bliższe jest wierze (zaufanie) niż intelekt. Eksterioryzacja
emocjonalna zastępuje pustkę w sytuacji deficytu metafizyki.
+ Agnostycyzm przeciwstawiany racjonalizmowi. Intelektualizm dzieli się na
kilka typów. „Intelektualizm (łac. intelelctualis związany z intelektem lub
umysłem), postawa lub pogląd filozoficzny i psychologiczny przypisujący
umysłowi wyjątkowe znaczenie w ludzkim poznaniu i działaniu. Od 2 połowy
XIX wieku intelektualizm, oznaczając w sensie szerszym racjonalizm
(przeciwstawny empiryzmowi i sensualizmowi), wszedł do języka
filozoficznego niektórych szkół, stanowiąc negatywne określenie filozofii
absolutyzującej myślenie abstrakcyjne i dyskursywne. W znaczeniu węższym
(przeciwstawiany woluntaryzmowi i emotywizmowi) oznacza kierunek
pozytywny, broniący autonomii rozumu wobec woli (intellectus voluntate
superior), uczucia, intuicji oraz wiary. Niekiedy intelektualizm, związany z
platońskim
aprioryzmem
lub
arystotelesowskim
racjonalizmem,
przeciwstawiany jest agnostycyzmowi, sceptycyzmowi czy irracjonalizmowi.
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
W sensie skrajnym inteklektualizm jest idealizmem (głównym lub jedynym
źródeł wiedzy wartościowej jest rozum) bądź racjonalizmem (intelektualizm
jako łagodna lub selektywna postać racjonalizmu) oraz panlogizmem G. W.
F. Hegla, wywodzącym rozumowo (dedukcyjnie) porządek bytu z jego
logicznej natury. Wyróżnia się intelektualizm – 1) metafizyczny, zakładający
racjonalność świata, 2) epistemologiczny, antropologiczny, psychologiczny i
pedagogiczny, które podkreślają znaczenie sfery intelektualnej w życiu
człowieka, 3) etyczny, odnoszący się do dziedziny norm moralnych i ludzkich
zachowań, 4) estetyczny, upatrujący źródła sztuki w rozumie, 5) religijny,
przypisujący rozumowi funkcję wiodąca w życiu religijnym” A. Bronk,
Intelektualizm, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 341-343, kol. 341.
+ Agnostycyzm przekonaniem o niemożności poznania Boga. Przekonanie o
możliwości poznania Boga siłami naturalnego rozumu pojawia się zazwyczaj
w praktycznym i doświadczalnym związku z poznaniem Go na innych
drogach (przede wszystkim w doświadczeniu symbolicznym i w społecznym
doświadczeniu wiary). Agnostycyzm wiąże się zazwyczaj z osłabieniem lub
wprost brakiem pozaintelektualnego doświadczenia B 117 74.
+ Agnostycyzm przemieniony w wiarę żywą, Florenski P. A. „Kultura rosyjska
dziewiętnastego i początków dwudziestego wieku ma światowe znaczenie –
pisał N. O. Lossky (History of Russian Philosophy, London 1952, s. 9). Ze
względu na osiągnięcia w literaturze, sztuce, a także filozofii i teologii
historycy myśli europejskiej zwykli nazywać ten przedział czasu „rosyjskim
renesansem”, który trwał praktycznie przez cały wiek XIX i zahaczała o wiek
następny. Rosja wydała w owym czasie całą plejadę postaci wyjątkowych:
artystów, muzyków, pisarzy, filozofów czy teologów. Przemianie uległy
umysły, a także organizacja społeczna i polityczna kraju. Rewolucja 1917
roku położyła jednak kres tym wielkim zapowiedziom. Uświadomienie sobie
atmosfery panującej w kulturze rosyjskiej XIX i XX w. (nie można zrozumieć
Rosji początków XX wieku bez znajomości wieku poprzedniego) ułatwia
zrozumienie, jak bardzo bliski ogólnym trendom europejskim był rosyjski
duch tamtych czasów. […] Paweł Aleksandrowicz Florenski, urodził się 9 (22)
stycznia 1882 r. w Jewle, w obecnym Azerbejdżanie” Z. J. Kijas OFMConv,
Homo Creatus Est. Ekumeniczne stadium antropologii Pawła A. Florenskiego
(zm. 1937) i Hansa von Balthasara (zm. 1988), Kraków 1996, s. 27/.
„Florenski, początkowo przejawiający skłonności agnostyczne, w trakcie
studiów powraca do wiary w Boga i włącza się aktywnie w życie
prawosławnej Cerkwi. […] Zaledwie jedenaście lat wykładał na Akademii (w
latach 1908-1918). Po zwycięstwie rewolucji komuniści pozostawili go w
spokoju jeszcze przez następny rok, zakazując mu w roku 1918 dalszego
prowadzenia wykładów z teologii i filozofii na duchowej uczelni. Został
skierowany do pracy w Komisji Ochrony Zabytków Sztuki i Historii Ławry
Troicko-sergiejewskiej. Pozostał w niej do roku 1920 piastując stanowisko
sekretarza naukowego. […] Na kilka lat przed tragiczną śmiercią, w roku
1930 został mianowany zastępcą dyrektora do sprawa naukowych
Wszechzwiązkowego Instytutu Elektrotechniki im. K. Kruga. Dwa lata później
powołano go na doradcę do spraw terminologii Komitetu Normalizacji. W
roku 1924 otrzymał tytuł profesora zwyczajnego w zakresie fizyki. Trudno
wyliczyć jego różnorodne miejsca pracy aż do roku 1937, w którym został
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozstrzelany. Był jednym z animatorów planu elektryfikacji Związku
Radzieckiego,
autorem
podręczników,
współpracownikiem
Wielkiej
Radzieckiej Encyklopedii Technicznej […], która ukazywała się w latach 19221936” /Tamże, s. 28/. „Radziecka władza komunistyczna tolerowała przez
długi stosunkowo czas Florenskiego i jego manifestacje wiary, ale nie
zamierzała czynić tego zawsze. 25 lutego 1933 r. aresztowano go i miesiąc
później skazano na dziesięć lat więzienia. […] został rozstrzelany 8 grudnia
1937 roku” /Tamże, s. 29.
+ Agnostycyzm przezwyciężony przez lingwistykę drugiej połowy XX wieku.
Język teologiczny wznosi się na potocznym języku naturalnym, a następnie
na naukowym i filozoficznym. „Jest to język paranaukowy (naukopodobny).
Bierze on swe dane poznawcze przede wszystkim z objawienia zstępującego,
ale następnie także z objawienia wstępującego. Wychodzi ze sfery
empirycznej, ale zmierza ostatecznie ku ujęciu całej głębi znaczeń
ponadempirycznych”. Zadanie języka teologicznego jako specjalistycznej
konstrukcji to: pogłębianie poznań ponadempirycznych, zrozumienie ich na
sposób ludzki, wyjaśnienie, krytyczna weryfikacja, uniesprzecznienie,
ulogicznienie, dotarcie do świata wyższego i pełniejsza systematyzacja
naukowa. Język teologiczny jest to konstrukcja kognitywna, weryfikacyjna,
werytatywna i systametyzacyjna. „Podstawowe swe zadania osiąga najpełniej
dopiero w systemie personalizmu, który wiąże pozytywnie wszystkie języki w
jeden system znaków i sensów ponadempirycznych. Jest on doskonałym
wyrazem, medium i korelatem świata międzyosobowego” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 41/. Lingwistyka drugiej połowy
XX wieku przeciwstawia się sceptycyzmowi, agnostycyzmowi i ateizmowi
językowemu. Ks. Cz. S. Bartnik wymienia szkoły teologiczne, stosujące
współczesne nauki o języku do języka chrześcijańskiego: – szkoła oksfordzka
(John L. Austin, G. Ryle, P. Strawson, J. Wisdom, Ian Thomas Ramcey, John
Hick, Alistar MacIntyre); – szkoła paryska (Paul Ricoeur, I. G. Barbour, H.
Cazelles, Roland Barthes, Gabriel Vahanian, Claude J. Geffré); – szkoła
erlandzka (P. Lorenzen, F. Kambartel, J. Mittelstrass, H. Peukert); – szkoła
insbrucka (Emerich Coreth, Anton Grabner-Haider); – szkoła harwardzka
(Richard R. Niebuhr, Langdon B. Gilkey, Harvey Cox, Michael Novak, a także
Mircea Eliade, Rumun); – szkoła lubelska (K. Wojtyła, A. A. Krąpiec, Z.
Zdybicka, A. Bronk, Cz. S. Bartnik, K. Góźdź) /Tamże, s. 42.43.
+ Agnostycyzm przezwyciężony w teologii katolickiej postawą intelektualizmu
umiarkowanego. „Intelektualizm estetyczny, przeciwstawiając się kierunkom
głoszącym zmysłową bezpośredniość piękna i uczuciowy charakter oceny
estetycznej, uznaje rozum za źródło sztuki i podstawę jej wartościowania
(Platon). W socjologii intelektualizmem określa się (niekiedy negatywnie)
teoretyczną i praktyczną postawę ludzi składających się na wyodrębnioną
warstwę społeczeństwa (uważaną czasami za elitę narodu), zwanych
intelektualistami (république de lettres), kierujących się w działaniu głównie
rozumem i pielęgnujących tzw. kulturę umysłową. / Intelektualizm religijny
przypisuje rozumowi wiodącą (kontrolującą) funkcję w religijnym życiu ludzi.
Występuje też intelektualizm teologiczny, który w skrajnej postaci stawia
rozum nad wiarę, a badania teologiczne nad jej praktykę, w postaci zaś
umiarkowanej (typowej dla teologii katolickiej), przeciwstawiając się
agnostycyzmowi, przyznaje rozumowi naturalną zdolność częściowego
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
poznania prawd objawionych (crede ut intelligas Augustyna i credo ut
intelligam oraz fides quaerens intelelctum Anzelma z Canterbury)” A. Bronk,
Intelektualizm, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 341-343, kol. 342.
+ Agnostycyzm psychologiczny to wynik uznania względnej słabości i
ograniczoności poznawczych władz człowieka. „Najwyższe, ostateczne
tajemnice świata są dla umysłu ludzkiego zbyt skomplikowane, zbyt rozległe
i przewyższające miarę jego sprawności. Niepoznawalność ich jest nie tyle
wynikiem struktury rzeczy, ile raczej wypływa z ograniczonych zdolności
wiedzotwórczych. Agnostycyzm psychologiczny występował najczęściej w
filozofii starożytnej. Głoszono, że zmysły nie dają wiedzy rzetelnej, bądź
podkreślano, że umysł sam nie może dojść do prawdy. Ograniczoność całego
poznania wyraźnie postawił Ksenofanes (można wiedzieć jedynie w pewnym
stopniu) oraz sofiści (minimalizm poznawczy). W końcu średniowiecza, a
zwłaszcza w czasach nowożytnych, bardziej szczegółowo określano
niedostatki władz poznawczych człowieka. Najczęściej jednak, gdy
krytykowano zdolność poznawczą jednego typu, to wysoko oceniano inny jej
rodzaj; np. D. Hume uważał, że wrażenia zmysłowe i ich pamięciowe obrazy
(idee) stanowią jedyne źródło rzetelnego poznania: wiedza o rzeczywistości
wykraczająca poza fakty nie budzi zaufania; nie możemy wiedzieć nic
pewnego o świecie. Nie da się nieobalalnie poznać, czy w ogóle jakiś świat
istnieje, bo wyłączną podstawą takiego poznania jest aktywność podmiotu,
niezależna w zasadzie od jakiejkolwiek rzeczywistości przedmiotowej. Hume
ograniczył rzetelną wiedzę do ściśle określonej i czysto faktycznej” /S.
Kamiński, S. Zięba, Agnostycyzm Psychologiczny, w: Encyklopedia Katolicka,
t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989, 182-184, kol.
182.
+ Agnostycyzm rezygnuje z teorii powstania świata, a w nim ludzkości, na
płaszczyźnie filozofii i nauk szczegółowych. „Makroantropogeneza /1. Teorie
niekreacjonistyczne. Termin „antropogeneza” obejmuje w węższym znaczeniu
„pochodzenie” człowieka, czyli protologię, a w szerszym znaczeniu – ciągłe
stawanie się i dzianie się ludzkości aż po jej kres na ziemi. Nie sposób jednak
omawiać tu znaczenia szerokiego, bo weszlibyśmy na teren historii
uniwersalnej, teologii dziejów, teologii „międzyczasu” (między początkiem a
końcem ludzkości) oraz eschatologii. Zajmiemy się tu pokrótce tylko
pierwszym zagadnieniem antropogenezy: pojawieniem się człowieka na ziemi.
W tym punkcie zajmujemy się makroantropogenezą, czyli protologią wielką
(filogenezą), nie zaś mikroantropogenezą, czyli protologią małą (ontogenezą,
jawieniem się jednostek). Przy tym na makrogenezę chcemy spojrzeć
możliwie wielostronnie, nie tylko ściśle konfesyjnie. Dlatego przedstawimy też
niektóre teorie niekreacjonistyczne. 1° Teoria agnostyczna. Wielu uczonych,
mających duży zmysł tajemnicy makroantropogenezy, rezygnuje w ogóle z
teorii powstania świata, a w nim ludzkości, na płaszczyźnie filozofii i nauk
szczegółowych (E. Kant, A. Einstein, K. Barth, A. Wolszczan). Dopuszczają
oni pewne odpowiedzi, płynące jedynie z przekonań czysto osobistych lub z
wiary religijnej” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 418/. W nauce, według nich, trzeba by w
tej kwestii wznieść się ponad wszelkie doświadczenie (experientia) i ponad ten
świat w ogóle, a to jest niemożliwe w nauce i w filozofii. Żeby poznać
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
naukowo powstanie świata i człowieka, trzeba by istnieć „przed” światem
albo „przed” człowiekiem lub w nich samych odnaleźć „recepturę” ich
powstania. Przy tym agnostycyzm przybiera z reguły dwie postacie:
negatywną – bliską w ogóle zaprzeczaniu początków i wrogą wobec
kreacjonizmu, oraz pozytywną – kontemplującą samą możliwość początków,
ale pozostawiającą odpowiedź samej teologii. Tutaj też przypominam, że
według wielkiej rzeszy uczonych protestanckich nawet teologia może mówić
jedynie o „dziejach zbawienia” świata i człowieka, a nic nie może powiedzieć o
dziejach doczesnych, a więc, czy ludzkość została stworzona, czy nie
stworzona na płaszczyźnie „świeckiej”. O stworzeniu, według nich, nie może
nic powiedzieć żaden rozum: ani potoczny, ani naukowy, ani filozoficzny, ani
wreszcie i teologiczny, a jedynie subiektywna wiara. Katolicyzm oczywiście
nie zgadza się z żadną formą pełnego agnostycyzmu” /Tamże, s. 419.
+ Agnostycyzm sceptyczny „Agnostycyzm wywołany sceptycyzmem występuje
najczęściej w epistemologii. Stwierdzając sprzeczne rozwiązania nietrudno
przyjąć tezę o ograniczoności ludzkiego poznania. Nic więc dziwnego, że
starożytni sceptycy głosili agnostycyzm w stosunku do prawd filozoficznych,
w czasach nowożytnych zaś scjentyści wyznawali agnostycyzm w stosunku
do poznania pozanaukowego, a nawet niekiedy i do pewnych odmian
poznania naukowego. Taki agnostycyzm pojawił się np. w Docta ignorantia u
Mikołaja z Kuzy, w tezie J. d’Alemberta o niemożliwości zbudowania pełnego
systemu wiedzy, w pozytywizmie E. Littrégo oraz u scjentystów K. Persona i
A. Baina” /S. Kamiński, S. Zięba, Agnostycyzm Psychologiczny, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1989, 182-184, kol. 182/. „Agnostycyzm został utwierdzony przez
sceptycyzm, który przyjął (nie bez wpływu I. Kanta) postawę zasadniczego
minimalizmu poznawczego. Niemiecki przyrodnik E. du Bois-Reymond
twierdził najpierw, że poznanie istoty materii i siły, początku ruchu,
powstania świadomości oraz wolności woli leży poza granicami nauki. Ta
niewiedza nie jest tymczasowa, lecz definitywna (ignoramus et ignorabimus).
Później dołączył jeszcze do tych wiecznych zagadek: początek życia, celowość
przyrody i powstania rozumnego myślenia, dla których, przynajmniej na
razie, nie widać uzasadnionego rozwiązania. Do nauk humanistycznych
rozczarował się E. Renan. Uważał, że nie należy próbować rozstrzygać
zagadnień, ale zachowywać się tylko jako obserwator przeszłości. Na
przełomie XIX i XX wieku agnostycyzm wystąpił z całą siłą u teoretyków
nauki. Zakwestionował konieczność praw (E. Boutroux) oraz ich
obiektywność (H. Poincaré i P. Duhem). Konwencjonalizm uważa, że fakty
naukowe nie są rzeczywiste, lecz tylko rzeczywistość symbolizują. Nauka nie
jest zdolna do ujęcia rzeczywistości. Na terenie fizyki, aczkolwiek notuje się
niewątpliwy ogromny postęp, agnostycyzm nie wygasa; np. W. Heisenberg
dowodzi, że nauka, mimo udoskonalenia swych metod, instrumentów i
pomysłów, nie zdoła wyjść poza określone granice” /Tamże, kol. 183.
+ Agnostycyzm sceptyków dotyczył wiedzy teoretycznej, filozoficznej.
Starożytni sceptycy wczesnego, średniego i późnego okresu, podobnie jak
sofiści, również nie pozostawili w świecie zmysłowym żadnego miejsca dla
stabilności i trwałości /J. Owens, A Hisfory of Ancient Western Philosophy,
Englewood Cliffs, New Jersey: Prentice-Hall, Inc. 1959, s. 386/. Nie należy
tego jednak rozumieć tak, że sceptycy odrzucili realność świata zmysłowego.
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Dalecy byli od tego. Ich sceptycyzm dotyczył filozoficznych zasad
wyjaśniających świat zjawisk, a nie realności świata nie-bytu. Sceptycy
zawiesili swoje sądy na temat wiedzy teoretycznej, filozoficznej. Czyniąc tak,
ograniczali swoją wiedzę do zwykłych wrażeń, do sfery doxa. W przekazach
Diogenesa Laertiosa starożytni sceptycy mówią, „przyznajemy, że teraz jest
dzień, że żyjemy, i wielu innych zjawisk codziennego życia nie
kwestionujemy. Jeśli idzie natomiast o twierdzenia dogmatyków, które – jak
twierdzą – poznali rozumem, to wstrzymujemy się z wydaniem o nich sądu,
jako o niepewnych, mówiąc, że poznajemy tylko nasze własne doznania”.
Sceptycy greccy tworzyli dwie grupy: jedną była szkoła Pirrona, drugą
stanowili sceptycy z Akademii Platońskiej. Jednak w żadnej z tych szkół nie
było sceptyków w sensie absolutnym, tzn. takich, którzy zaprzeczaliby
realności świata zmysłowego. Wręcz przeciwnie. Przekazy doksograficzne
odzwierciedlają ich pogląd, w którym nie zaprzeczają oni poznaniu
rzeczywistości zmysłowej, będąc równocześnie zdania, że niemożliwością jest
oddanie świata zmysłowego poprzez koncepcje niematerialne /P. A. Redpath,
Odyseja mądrości. Od filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's
Odyssey. From Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright by
Editions Rodopi B. V., Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 53.
+ Agnostycyzm skutkiem analizowania życia religijnego za pomocą intuicji.
„Zwolennikiem intuicjonizmu był również E. Le Roy, rozumiejący intuicję
jako formę poznania uprzednią wobec refleksji abstrakcyjnodyskursywnej, a
zarazem jako akt supralogiczny i transdyskursywny, odgrywający istotną
rolę w analizie fenomenu religii. J. Hessen wyróżnił intuicję intelektualną,
wolicjonalną i emocjonalną. Będącą ich połączeniem intuicja totalitarna jest
nieodzowna w asercji istnienia Boga. Oceniając rolę poznania intuicyjnego w
filozofii Boga i filozofii religii dostrzega się zarówno jego wartość, jak i
niebezpieczne konsekwencje. Zagrożenia (epistemologiczne, ontologiczne,
teodycealne i teologiczne) są typowe zwłaszcza dla intuicjonizmu skrajnego.
Może on bowiem prowadzić do nominalizmu (występującego m.in. u
Bergsona), podważającego wartość poznania intelektualno-pojęciowego.
Intuicjonizm na płaszczyźnie analiz życia religijnego grozić może
agnostycyzmem, sceptycyzmem, religijnym sentymentalizmem i fideizmem
lub kryptofideizmem (są one widoczne m.in. u P. D. Hueta, H. Jacobiego, F.
Schleiermachera, R. Otta). Konsekwencją skrajnego intuicjonizmu,
rozumianego jako synonim postawy uznającej jedynie wartość poznania
bezpośredniego (swoisty immediatyzm), może być także ontologizm lub
panteizujący monizm, uwidaczniający się np. i Plotyna, współcześnie zaś u
K. Jaspersa i we wczesnym etapie twórczości Bergsona. Kwestionowanie
bowiem waloru (epistemologicznego, a w pewnym sensie także
ontologicznego) zasady przyczynowości usuwa relację kazualną pomiędzy
światem a Bogiem, prowadząc do ich ontologicznej identyfikacji” S.
Kowalczyk, Intuicjonizm. III. W filozofii relogii. 2. Dzieje i interpretacja, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 408410, kol. 409.
+ Agnostycyzm skutkiem kartezjanizmu. Kartezjanizm prowadzi do teorii
negujących wolność osoby ludzkiej. „Człowiek jednowymiarowy” Herberta
Marcuse, wynika z kartezjanizmu. Nie jest on pełną osobą. Wolność
człowieka nie realizowana jest w tej wizji przez prawdę. Rzeczywiste
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
znaczenie osoby sukcesywnie zanikało w całej myśli europejskiej.
Dokumenty międzynarodowych instytucji oraz akta wszelkich konferencji
pełne były zdań deklaratywnych pod jej adresem, ale nie miały one odniesień
do pełnej realności. Tragiczne porzucenie perspektywy osoby ukazał Rocco
Buttiglione na przykładzie Wittgensteina, który stwierdza, że „o czym nie
można mówić, o tym trzeba milczeć” W063.1 12. Można zauważyć zbieżność
między kwestią bytu osobowego człowieka na linii kartezjanizmu a kwestią
mówienia o Osobach Bożych w „Trójcy Immanentnej”. Wittgentstein
proponuje milczenie o personalności człowieka podobnie jak Grzegorz
Palamas i cała teologia apofatyczna o personalności wewnętrznej Boga.
Można mówić jedynie o działaniach: o Trójcy ekonomicznej i o
funkcjonowaniu
człowieka.
Tak
więc
kartezjanizm
prowadzi
do
fenomenologii.
+ Agnostycyzm skutkiem nominalizmu. Nominaliści podkreślają absolutną
wolność woli Bożej. Wszystko zależy od niej. Nie ma dobra i zła, prawdy i
fałszu w sobie samym, lecz tylko w zależności od dekretu woli Bożej (Wilhelm
Ockham) /Por. J. M. Rubert Candau, Los principios básicos de la ética en el
ockhamismo y en la vía moderna de los siglos XIV i XV, „Verdad y vida” 18
(1960) 96-116/. Chociaż Bóg nie chce grzechu, to jednak chce i sprawia akt
woli ludzkiej i w tym sensie można powiedzieć, że jest przyczyną grzechu (tak
interpretuje dominikanin R. Holkot). Nie oznacza to, że Bóg jest przyczyną
działań przeciwstawnych do jego woli (przykazania). Grzech jest
niezrozumiałą dla nas tajemnicą. Nominaliści czynili radykalne
rozróżnieniem między rozumem i wiarą, między filozofią i teologią. Oznaczało
to śmierć teologii, która jest refleksją rozumu ludzkiego człowieka
wierzącego, nad tajemnicami objawionymi. Tajemnice trzeba po prostu
przyjąć bez zastanawiania się, a wszelkie refleksje rozumowe to już nie
teologia, lecz tylko filozofia. Koniec teologii obwiesza komentarz do Sentencji
Piotra Lombarda z roku 1531, którego autorem był nominalista z Walencji
Juan de Celaya /J. Gallego Slavadores, El nominalismo, como opción
metodológica y sus conscuencias en la teología actual, Actas del I Symposion
de Teología Histórica (29-31 mayo 1980), Valencia 1981, 165-195, s. 181/.
Zamieścił on opinie trzech szkół (tomizm, szkotyzm, nominalizm), lecz w
efekcie pozbawił refleksję teologiczną wszelkiej wartości. Tego rodzaju
postawa zmierzała do postawy wątpienia, a w efekcie do agnostycyzmu. Gdy
coś może być przyjęte tylko przez wiarę, bez jakiejkolwiek akcji rozumu, to
znaczy, że rozum przyjmuje postawę agnostyczną. Nominalizm w swoich
założeniach niósł śmierć teologii, oczywiście również teologii, która
próbowano rozwijać w nurcie nominalizmu scholastycznego, który był
sprzeczny z założeniami nominalizmu i musiał zniknąć. Jedyna jego wartość
znajduje się na płaszczyźnie metodologicznej. Poglądy analogiczne do
wspomnianego wyżej „teologa” nominalisty głosili wcześniej filozofowie
nominaliści, np. Bartolomeo de Castro w roku 1513. Poglądy te były zbieżne
z poglądami reformy protestanckiej. Nominalizm budował podstawy
protestantyzmu również w Hiszpanii /Tamże, s. 182/.
+ Agnostycyzm skutkiem nominalizmu. Nominalizm nie jest przedmiotem
dogłębnych badań, chociaż wielu teologów dzisiejszych, to nominaliści,
zmierzający do samozagłady teologii. Nominalizm to szkoła doktrynalna oraz
ruch kulturowy. Jako szkoła doktrynalna w Hiszpanii nie istniał. Silny był i
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jest nominalizm w Hiszpanii jako ruch kulturowy. Teologia w nominalizmie
znika, zostaje jedynie analiza tekstu Pisma Świętego, coraz bardziej
formalna, coraz bardziej sceptyczna wobec treści słów, aż do całkowitego
agnostycyzmu. Według nominalizmu nie jest możliwa komunikacja myśli
między ludźmi. Nie jest możliwe uzgodnienie treści wiary poszczególnych
osób. Każdy odczytuje tekst biblijny sam dla siebie. Jest to bezpośredni
dialog człowieka z Bogiem. Oznacza to radykalny indywidualizm. Pismo
Święte nie jest punktem wyjścia refleksji, lecz jest słowem ostatnim. Duch
nominalizmu w wieku XVI opanował Europę. Mistrzami byli: Piotr Hiszpan,
Albert z Saksonii, Wilhelm Ockham, Burleich, Buridán, Paweł z Wenecji.
Podbudowę dał humanizm epoki Renesansu, a z drugiej strony bunt Lutra
/J. Gallego Slavadores, El nominalismo, como opción metodológica y sus
conscuencias en la teología actual, Actas del I Symposion de Teología
Histórica (29-31 mayo 1980), Valencia 1981, 165-195, s. 186/. Luter walczył
z renesansowym humanizmem, ale oba nurty zespoliły się w wielkim ruchu
nominalizmu. Z drugiej strony Sobór w Trydencie umocnił znaczenie
tomizmu i arystotelizmu. Logika arystotelesowsko-tomistyczna obejmowała
trzy akty myśli: koncept, osąd i rozumowanie. W tym nurcie znika zupełnie
logika nominalistyczna, znika też nurt analizy lingwistycznej. Scholastyka
staje się coraz bardziej spekulatywna i abstrakcyjna. Dwa nurty, zamiast się
uzupełniać, rozeszły się. Nominalizm rozbił się na dwa nurty: teologia
protestancka i filozofia nowożytna niezależna od religii /Tamże, s. 187.
+ Agnostycyzm skutkiem poznanie Boga poza argumentami rozumowymi.
Poznanie Boga może dokonywać się poza argumentami rozumowymi. „Od
strony pozytywnej poznanie pozarozumowe jest na ogół poznaniem
skróconym, oglądowym, konkretnym i duchowym, gdzie osoba ludzka
odnajduje „fakt Boga” we własnej głębi, a siebie w „fakcie Boga”. Poznanie
bezpośrednie jest na ogół silniejsze, skuteczniejsze i bardziej angażuje osobę
niż pośrednie, ale za to jest niejasne, niewyraźne, miesza się z innymi
treściami percepcji. Również nie występuje u każdego, nie w każdych
warunkach osobowych, bywa częstsze u osobowości bogatszych psychicznie.
Nie da się go dogłębnie analizować, kontrolować, sprawdzać, precyzować ani
zbytnio kierować nim. Poza tym jest to poznanie o różnych stopniach,
natężeniach, wartościach i ma swoje własne kanały wpływów społecznych”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 113/. Poznanie
istnienia Boga naturalne akceptowane jest w jakiś sposób również przez
Nowy Testament. „Wydaje się, że Nowy Testament akceptuje pewne
naturalne sposoby poznania istnienia Boga o charakterze bezpośrednim. Nie
są to rzeczy dostatecznie opracowane, zdają się jednak ogromnie „zbliżać” i
„skracać” rozumowe poznanie Boga. Mamy zatem: – „widzenie” Syna Bożego,
Boga w Jezusie z Nazaretu i w znakach (J 6, 40; 12, 45; 14, 8-10; 1 Kor 13,
12); – „światłość” Bożą, rozlaną w duszy, w ludziach, w świecie (J 3, 21; Ef 5,
9.13; 1 J 1, 5); – ujmowanie Boga przez „serce”, które jest symbolem
tajemnicy realnego spotkania osoby ludzkiej ze światem Bożym: „oczy serca”
(Ef 1, 18); „rozumieniem sercem” (Dz 28, 27; por. Rz 1, 21; 8, 27; 2 Kor 3, 23; Łk 9, 47); – poznawanie przez „ducha serca” (2 Kor 1, 22; Dz 4, 32); –
przez „oczy” w znaczeniu intelektualnym (Łk 19, 42; 24, 16.31; 1 J 1, 1; 2,
11); – a także przez „miłość przewyższającą wiedzę” (agape tes gnoseos,
caritas scientiae – Ef 3, 19; por. 2 Tes 2, 10; 1 J 4, 8)” /Cz. S. Bartnik,
34
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 114/. „Wyłączne stosowanie
poznania bezpośredniego, zwłaszcza pozaintelektualnego, jest jednostronne,
nieobiektywne i niebezpieczne, bo może prowadzić do subiektywizmu,
irracjonalizmu, a wreszcie do agnostycyzmu, przynosząc całkowitą klęskę
największym nawet wzlotom ducha teistycznego. Poznanie bezpośrednie
musi być łączone ściśle w jedną całość z poznaniem pośrednim” /Tamże, s.
115.
+ Agnostycyzm spokrewniony z teologią apofatyczną. Grzegorz Synaita (12551346) uporządkował metodę i praktykę „modlitwy Jezusowej”. Człowiek jest
według niego „żywą pamięcią o Bogu”. „Na długo przed odkryciami z zakresu
psychologii głębi, ludzie duchowi, w swym geniuszu, do perfekcji opanują
sztukę przenikania podświadomości, wydobywania na jaw jej treści i
sublimowania namiętności […] Królestwo pełne Ducha Świętego i
promieniujące Imieniem Jezusowym, jest celem potężnego ruchu
hezychastycznego, który dokona zarazem genialnej syntezy dotychczasowej
Tradycji jak i wewnętrznej reformy Kościoła […] Hezychazm przyczynia się też
do odnowy liturgii i zwalcza rytualizm, formalizm oraz faryzejskie
samozadowolenie w życiu sakramentalnym. Wzywa do częstej Komunii św.,
skutecznego nauczania i gorliwej lektury Pisma Świętego” B10 71.
Hezychazm oskarżany był o koncentrowanie się na znakach zewnętrznych i
zatrzymywanie mistyki na płaszczyźnie stworzeń. „Humaniści bizantyjscy
wyznawali hellenizm i poetykę Arystotelesa widzącego w sztuce jedynie
naśladownictwo, co negowało liturgiczne znaczenie symbolu i czyniło go
znakiem pozbawionym uczestnictwa i obecności. Z tego punktu widzenia,
teologia apofatyczna jest spokrewniona z agnostycyzmem; rozum pozostaje
tym, czym jest, nigdy nie doznając odnowienia przez „myśl Chrystusową”, a
substancjalne pojmowanie Boga sprzyja uznaniu łaski i światłości za wynik
aktu stworzenia. Jeden z zagorzałych przeciwników hezychazmu, mnich
Barlaam z Kalabrii, wyśmiewa „omfalopsychików i oskarża ich o
mesalianizm” B10 72.
+
Agnostycyzm
spowodowany
jałowością
symboliki
religijności
wyrafinowanej. Analogia w historii religii stanowi „metodologiczną zasadę
heurystyczną i systematyzacyjną bądź też prawidłowość występującą w
zjawiskach religijnych. Oba typy analogii spotyka się zarówno w
religioznawstwie porównawczym, gdzie przeprowadza się porównanie
odpowiednich elementów różnych religii bądź poszczególnych składników w
obrębie jednej religii, jak i w religioznawstwie ogólnym, które zestawia
zjawiska religijne z pozareligijnymi przejawami życia ludzkiego. Ludy
pierwotne posiadają stosunkowo najczystsze pojęcie Boga dzięki stosowaniu
analogii przedrefleksyjnej i spontanicznej; ich język religijny pozbawiony jest
przesadnego antropomorfizowania oraz nie popada w jałową symbolikę
prowadzącą do agnostycyzmu. W świadomości ludów etnicznie młodszych
mentalność religijna miesza się z magiczną; analogiczne podobieństwo
zjawisk często zewnętrzne, zostaje sprowadzone do tożsamości i związków
przyczynowych. Stąd biorą się próby wprzęgnięcia zjawisk przyrody w służbę
realizacji ludzkich pragnień, skoro ogień sprawia to samo światło i ciepło, co
słońce, to przez zapalenie ognia można pobudzić je do świecenia; można
wywołać deszcz, naśladując jego plusk; można uśmiercić człowieka, niszcząc
35
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jego obraz (magia analogiczna)” B. Mikołajczak, Analogia IV. W historii religii,
w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 509-510, kol. 509.
+ Agnostycyzm sprzeczny z wiarą chrześcijańską. Koncepcja mądrości w
Piśmie Świętym nie jest nigdy utożsamiana z jakąkolwiek wiedzą
ezoteryczną. „Jest dziwne, ale też znaczące, że zarówno „gnoza”, jak i
„agnostycyzm” to w tradycji chrześcijańskiej brzydkie słowa: mądrość nie jest
utożsamiana ani z poznaniem, ani z odrzuceniem poznania. Jest to mądrość
egzystencjalna mająca swoje centrum w problemach człowieka, a nie w
zgłębianiu natury czy innych światów (por. Job 28, 14: „Przepaść mówi:
Niemasz jej we mnie”). Kiedy jednak patrzymy na Biblię jako na mit,
odkrywamy, że mit biblijny był rodzajem Heilsgeschichte i posiadał własną
odmianę historii. Kiedy patrzymy na nią jako na metaforę bądź zbiór metafor,
natykamy się na słowo „objawienie” – słowo, które zakłada jakiś rodzaj
poznania, mimo że nie jest to zapewne poznanie historii lub natury”.
Przyroda opisywana była metaforycznie z wykorzystaniem postaci różnych
bóstw. „Bogowie politeistyczni są metaforami zrodzonymi z bliskiego związku
człowieka z naturą i z poczucia, że natura posiada życie i energię dającą się
utożsamić z jego własną. Bóstwa lokalne – nimfy, fauny, satyry z późniejszej
mitologii – stanowią część odczucia natura naturans, „pogaństwa”, czyli
wieśniaka, człowieka stojącego najbliżej takiej właśnie natury i najdalej od
ośrodków rozwoju społecznego. Bogowie są tutaj tajemniczymi istotami,
których obecność się odczuwa, albo które mogą się pojawić niespodziewanie
w epifaniach. Ich tłem jest natura, która pierwotnie jest siłą wzrostu lub
energii (oryginalne znaczenie greckiego słowa physis). Nie ma tu jednak
niczego, co dałoby się zamknąć w ramach pogaństwa – poeci upierają się
przy poczuciu tożsamości z tym, co Dylan Thomas nazywa „tą siłą, która
przez zielony lont prze kwiaty”, a czego ignorowanie jest dla nas
niebezpieczne. Wordsworth mówi o „ogromnych, potężnych formach”, które
przenikają z przyrody do duszy człowieka” /N. Frye, Wielki kod. Biblia i
literatura, tł. A. Faulińska (oryg. The great code. The Bible and literature,
Harcourt Brace & Company 1981), wyd. Homini, Bydgoszcz 1998, s. 92.
+ Agnostycyzm teologiczny argumentuje swe stanowisko tezą o
niewspółmierności formuł dogmatycznych z transcendencją Boga.
„Zwolennicy agnostycyzmu teologicznego przytaczają niekiedy jako argument
na rzecz swego stanowiska tezę o niewspółmierności formuł dogmatycznych z
transcendencją Boga. Teologowie przyznają, że objawienie ujęte w formuły
dogmatyczne nie daje naukowego rozumienia Bożej istoty, mówi jednak, choć
w sposób niedoskonały, o jego wewnętrznym życiu. Sformułowania
dogmatyczne zawierają wiedzę niedoskonałą, gdyż językiem ludzkim wyrażają
treść transcendentną. Chrystus ujawnił życie duchowe Boga na sposób
ludzki, dając tym samym podstawę do dalszych wniosków teologicznych.
Pismo święte nie tylko wskazuje na tajemniczość Boga (pogląd K. Bartha), ale
ujawnia także jego przymioty. Wiemy np., że Syn wiele rzeczy objawił o Bogu:
„Nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, cokolwiek od Ojca usłyszałem,
oznajmiłem wam” (J 15, 15); św. Paweł podkreślał, że „wiekuista moc” i
„bóstwo” są widzialne dla umysłu przez dzieła stworzone (Rz 1, 20). Gdyby
Bóg nie był poznawalny (przynajmniej w sposób niedoskonały), to nauki
proroków o jego wszechmocy (Iz 9, 12.27), miłosierdziu, sprawiedliwości (Iz
24; Ez 18, 24-32) nie miałyby znaczenia” /W. Granat, Agnostycyzm
36
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Teologiczny, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk,
Z. Sułowski, Lublin 1989, 184-187, szp. 187.
+ Agnostycyzm teologiczny Bultmanna R. „Filozofia egzystencjalizmu
negująca z zasady poznawalność Absolutu wywarła również wpływ na
współczesnych teologów protestanckich, np. na R. Bultmanna, u którego
znajdujemy także pierwiastki agnostycyzmu teologicznego. Jego zdaniem
poza wiarą jako odpowiedzią człowieka na słowo Boże nie istnieje żadne inne
poznanie Boga czy to intuicyjne, czy historyczne, czy filozoficzne
(agnostycyzm radykalny)” /W. Granat, Agnostycyzm Teologiczny, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1989, 184-187, szp. 185/. „Tę postawę charakteryzują jego słowa
„wierzyć i rozumieć” (Glauben und Verstehen I-III, T. 1958-19603). J. A.
Robinson upowszechnił ten agnostycyzm w Honest to God, London 1963
(Spór o uczciwość wobec Boga, Warszawa 1966) głosząc, że twierdzenia o
Bogu nie są opisem „Bytu Najwyższego”, lecz tylko analizą głębi stosunków
osobowych czy nawet analizą głębi wielkich doświadczeń „interpretowanych
przez miłość”. Nie bez wpływu egzystencjalizmu i teologii protestanckiej
kształtują się refleksje typu agnostycznego o istnieniu i naturze Boga u
współczesnych teologów katolickich. Zdaniem H. de Lubaca Boga nie można
objąć żadnym z pojęć ludzkich ani zamknąć w formule czy dowodzie (De la
connaissance de Dieu, Paris 19482). Jego twierdzenie, że nie wiemy, kim Bóg
jest, nie oznacza braku wszelkiej wiedzy, lecz raczej to, że nasza wiedza
ujmuje go w znaczeniu „kim nie jest” /Tamże, szp. 186.
+ Agnostycyzm teologiczny jest głównie konsekwencją agnostycyzmu
filozoficznego; „przyjęcie twierdzenia o niepoznawalności rzeczywistości
ponadzjawiskowej przez rozum ludzki prowadzi do negacji poznawalności
natury Boga, a także faktu objawienia. Drugorzędnymi przyczynami
agnostycyzmu teologicznego są: subiektywizm poznawczy, niewspółmierność
poznania rozumowego do wiary (tj. poznania przez objawienie),
niewspółmierność formuł dogmatycznych do treści transcendentnych, które
wyrażają [dogmat], błędna nauka o grzechu pierworodnym oraz błędny
sposób rozumienia niektórych sformułowań Pisma św. (Mt 11, 27; J 15, 15).
Agnostycyzm teologiczny, niekiedy nazywany dogmatycznym, określa się w
sensie negatywnym jako pogląd afirmujący całkowitą niezdolność rozumu
ludzkiego do ukształtowania pozytywnego i obiektywnego sądu o naturze
Boga (którego istnienie może być przyjmowane czy to na drodze rozumowej,
czy też przez objawienie Boże). Ma on wiele wspólnych cech z teologią
negatywną, według której o Bogu, nawet po jego objawieniu w Jezusie
Chrystusie, wiemy tylko, kim nie jest, a nie, kim jest. Od strony pozytywnej
agnostycyzm teologiczny definiuje się jako stanowisko, w myśl którego w
tłumaczeniu prawd objawionych należy się ograniczyć wyłącznie do tego, co
Bóg powiedział o sobie i swych tajemnicach, a co jest zawarte w Tradycji i
Piśmie św. (C. Fabro)”
/W. Granat, Agnostycyzm Teologiczny, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1989, 184-187, kol. 184.
+ Agnostycyzm teologiczny nowożytny kształtował się pod wpływem
sensualizmu, kantyzmu, pozytywizmu oraz irracjonalizmu. „W czasach
nowożytnych agnostycyzm teologiczny kształtował się pod wpływem
sensualizmu, kantyzmu, pozytywizmu oraz irracjonalizmu. H. L. Mansel
37
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wykazywał, że umysł ludzki nie może poznać natury Bożej, gdyż wykracza
ona poza ludzki zasięg podmiotu poznania. Teologia liberalna i zależny od
niej modernizm, opierając się w tłumaczeniu zjawisk religijnych na teorii
Schleiermachera, wyjaśniał objawienie Boże jako przejaw uczucia, twierdząc,
że prawdy o Bogu przyjmowane w religii są przejawem naturalnej
działalności ludzkiego umysłu, który ujmuje w sposób pojęciowy treść
odczuć wynikających z kontaktu człowieka z Absolutem, nauka o Bogu
zawarta w Piśmie św. jest jedynie symbolem niepoznawalnego Absolutu. L. A.
Sabatier (Esquisse d’une philosophie de la religion, Paris 1897), akceptując
racjonalizm teoriopoznawczy, doszedł w poglądach teologicznych do
agnostycyzmu. Pod jego wpływem A. Loisy i G. Tyrrell twierdzili, że Kościół
nie może potępić żadnych opinii mówiących o naturze Boga (tym samym
sabelianizmu, arianizmu, unitaryzmu czy tryteizm), są one bowiem tylko
symbolicznym wyrażeniem Absolutu. Analogiczny pogląd przyjmował A.
Fogazzaro (Santo romanzo, Milano 1906). Reakcją na liberalizm w teologii
była tzw. teologia dialektyczna opierająca swe twierdzenia na podstawie
fideistycznej. K. Barth stwierdził, że Boga poznajemy „tylko przez niego
samego; nie poznajemy go wcale za pomocą oglądów i pojęć, przez które
próbujemy odpowiedzieć aktem wiary na jego objawienie. O świecie możemy
tworzyć pojęcia, bo jesteśmy do niego podobni, natomiast do Boga nie
jesteśmy podobni. Fakt, że jesteśmy jego obrazem, ma tylko świadczyć o
obowiązku dawania świadectwa o jego istnieniu. Przyznawał jednak, że mimo
niewyrażalności Boga, możemy go poznać, ale tylko pośrednio i za pomocą
znaków (Die kirchliche Dogmatik II. Die Lehre von Gott, Zürich 1946)” /W.
Granat, Agnostycyzm Teologiczny, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F.
Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989, 184-187, kol. 185.
+ Agnostycyzm teologiczny odrzucony przez biblistów, którzy przyjmują
oczywistość poznania tajników życia Boga Trójjedynego, które Bóg objawił po
to właśnie, by je poznawać (por. Mt 11, 27; J 1, 18; 2 Kor 2, 11). Mowa
ludzka służy poznaniu Bożej Prawdy, czyli samego Boga Trójjedynego
udzielającego się człowiekowi. „Odsłonięcie osobowej Prawdy i jej poznanie
dokonuje się w Piśmie poprzez elementarne funkcje mowy: informacyjną (3
os.), samo-objawieniową (1 os.) i impresyjną (2 os.). Wchodzą one w skład
dialogu, do jakiego z natury swej zdąża mowa. Pismo jest wielkim Dialogiem,
spotkaniem się „Ojca…ze swoimi dziećmi” (KO 21d.25e). Mówi tu
transcendentny Bóg. Mowę tę cechuje zróżnicowana dynamika: od rzeczowej
informacji (3 os.), poprzez wynurzanie pragnień i uczuć (1 os.), by
przeobrazić się w dyskusję (2 os.) z pytaniami i odpowiedziami, w gorące
orędzie nakazu, prośby, groźby, obietnicy, wyjaśnienia, świadectwa – w
oczekiwaniu na posłuszeństwo, wysłuchanie, opamiętanie, zawierzenie,
uwagę, wiarę człowieka” /P. Leks SCJ, „Słowo Twoje jest prawdą...”.
Charyzmat natchnienia biblijnego, Księgarnia św. Jacka, Katowice 1997, s.
199/. Przeciwko agnostycyzmowi teologicznemu bibliści przyjmują
oczywistość poznania tajników życia Boga Trójjedynego, które Bóg objawił po
to właśnie, by je poznawać (por. Mt 11, 27; J 1, 18; 2 Kor 2, 11). „Jest
zdumiewające, że Bóg mówi o sobie i swym zamierzeniu względem człowieka
nawet wtedy, gdy człowiek jest odwrócony i odpowiada na Boże orędzie
„upartym milczeniem”, odrzucając kontakt […]. Jeżeli Bóg oczekuje na
pozytywną odpowiedź człowieka, nie czyni tego interesownie, lecz powoduje
38
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się niezrozumiała dla nas miłością (Boża hésed), jedynego motywu Jego
mówienia i działania. Tylko dlatego przełamuje przepaść dzielącą Go od
swego stworzenia: wychodzi ze swej tajemnicy, zniża się do człowieka, stając
przed nim jako Bóg-wśród-nas: ‘Immânû-‘El (por. Iz 7, 14; Mt 1, 23; J 1, 14).
Mówienie staje się darmowym wkroczeniem/dziełem/czynem, proponującym
miłość przyjaźni, której celem ma być pełne wzajemne oddanie oraz przyjęcie
daru Bożego Życia. Boża prawda (‘émet), odsłaniająca się przez samo
Mówienie, staje się tajemnicą nadprzyrodzonego powołania i zbawienia”
/Tamże, 200.
+ Agnostycyzm teologiczny opiera się w dużej mierze na błędnych poglądach
metafizycznych oraz na niewłaściwym ujęciu poznania wywodzącego się z
wiary. „W teologii nie neguje się, że Bóg jest Absolutem, że różni się od
wszystkiego, co spotykamy w świecie, że jego istoty nie ujmuje żadne pojęcie,
a nawet że wiemy o nim raczej, kim nie jest, niż kim jest. Jednakże rozumne
przekonanie, że istnieje Bóg osobowy, odrębny od wszechświata, posiadający
nieograniczony rozum i wolną wolę, już akceptuje sąd o obiektywnej naturze
Pierwszej Przyczyny. Stąd wniosek, że nie tylko wiemy, kim Bóg nie jest, ale
także rozumiemy, kim on jest. Ponadto przyjęcie twierdzenia o
nieujmowalności Boga prowadzi do niemożności odróżnienia go od innych
bytów. Według św. Tomasza nie ma nazwy ujmującej dokładnie Istotę Bożą.
Mówimy o nim tak, jak go poznajemy ze stworzeń, usuwając ich
niedoskonałości i stopniując cechy pozytywne. Pojęcie „Najlepszy”,
„najmądrzejszy” stwierdzają nie tylko to, że Bóg jest przyczyną dobroci i
mądrości stworzeń, lecz wskazują i na to, kim Bóg jest. Skoro w nim
zawierają się doskonałości stworzeń, to istnieje prawo do stwierdzenia, że
Bóg jest pełnią dobroci, bo jest jej przyczyną, że jest wyższy od ograniczonej
dobroci stworzeń, że jest samą w sobie dobrocią i dlatego tworzy ja w
stworzeniach” W. Granat, Agnostycyzm Teologiczny, w: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989,
184-187, szp. 186.
+ Agnostycyzm teologiczny podkreśla ograniczoność lub niedoskonałość
poznania Boga przez stworzenie rozumne „(S. Kamiński, S. Zięba,
Agnostycyzm, EKat, t. 1, s. 182). Jest to stanowisko, według którego
tłumaczenie prawd objawionych musi się ograniczyć jedynie do tego, co Bóg
powiedział o sobie, a co zawarto w Tradycji i Piśmie świętym (C. Fabro).
Agnostycyzm teologiczny ma wiele cech wspólnych z teologią negatywną
(apofatyczną) i jest konsekwencją agnostycyzmu filozoficznego. Jego
zasadniczymi przyczynami są błędne poglądy metafizyczne i niewłaściwe
ujęcie poznania płynącego z wiary, zaś drugorzędnymi subiektywizm
poznawczy, niewspółmierność poznania rozumowego do wiary (tj. poznania
przez objawienie), niewspółmierność formuł dogmatycznych do treści
transcendentnych przez nie wyrażanych, błędna nauka o grzechu
pierworodnym
(przypisywanie
rozumowi
zbyt
wielkich
ograniczeń
spowodowanych grzechem pierworodnym) oraz niewłaściwy sposób rozumień
niektórych stwierdzeń Pisma świętego (Mt 11, 27; J 15, 15); (W. Granat,
Agnostycyzm teologiczny, EKat, t. 1, s. 184). Ze względu na zakres
możliwości poznawczych rozumu agnostycyzm teologiczny można podzielić
na fideistyczny, czysty, częściowy i ateistyczny” /J. Szczurek, Trójjedyny.
39
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Traktat o Bogu w Trójcy Świętej jedynym, Wydawnictwo Naukowe Papieskiej
Akademii teologicznej, Kraków 1999, s. 76.
+ Agnostycyzm teologiczny podzielony na fideistyczny, czysty, częściowy i
ateistyczny. Ze względu na zakres możliwości poznawczych rozumu
agnostycyzm. „Agnostycyzm fideistyczny stoi na stanowisku, że wprawdzie
Bóg jest niedostępny poznaniu rozumowemu, ale możliwe jest poznanie Go
przez wiarę, ponieważ sięga ona dalej niż rozum. Pogląd ten wielokrotnie
odradzał się w filozofii nowożytnej. Wielkim jego przedstawicielem w XIX w.
był duński teolog i filozof S. Kierkegaard (1813-1855), wychowany w duchu
surowego i pesymistycznego protestantyzmu. Interesował się głównie
człowiekiem w jego stosunku do Boga. Według niego Bóg nie może być
przedmiotem rozumowego poznania, ponieważ jego skutkiem jest wiedza.
Bóg zaś nie poddaje się rozumowi, ponieważ jest pełen paradoksów. Dlatego
Bóg może być tylko przedmiotem wiary (stąd Kierkegardowskie credo quia
absurdum). Filozof ten miał duży wpływ na rozwój egzystencjalizmu
(ateistycznego i chrześcijańskiego) i na odnowienie się teologii protestanckiej”
/J. Szczurek, Trójjedyny. Traktat o Bogu w Trójcy Świętej jedynym,
Wydawnictwo Naukowe Papieskiej Akademii teologicznej, Kraków 1999, s.
76/. „Agnostycyzm teologiczny częściowy jest próbą realistycznego podejścia
do zagadnienia. Stanowisko to opiera się na rozróżnieniu rozumowej
poznawalności istnienia Boga i rozumowej poznawalności Jego natury. Głosi
on, że możliwe jest poznanie istnienia Boga, natomiast do natury Bożej nie
ma przystępu rozum. Pogląd ten miał wielu zwolenników w XIX w. w Anglii, a
jednym z jego przedstawicieli jest W. Hamilton (1788-1856). Agnostycyzm
ateistyczny jest przeciwstawnym (w stosunku do agnostycyzmu
fideistycznego) rozwiązaniem problemu podjętego przez czysty agnostycyzm
(filozoficzny i teologiczny). Stoi on na stanowisku, że skoro istnienia Boga nie
można poznać przy pomocy metod naukowych, zatem On nie istnieje”
/Tamże, s. 77.
+ Agnostycyzm teologiczny Poznanie Boga analogiczne interesowało filozofów
wieku XIX. „Dyskusja o naturze i zakresie analogicznej wiedzy o Bogu
odnowiła się w związku z głębokim wpływem, jaki na problematykę religijnoteologiczną wywarła krytyczna filozofia I. Kanta oraz agnostyczym i
symbolizm F. D. Schleiermachera i A. Sabatiera OP. Dwaj anglikańscy
teologowie XIX w., E. Capleston i E. W. Grinfield, powtórzyli w dyskusji
stanowiska Kinga i Browna z ubiegłego wieku, jeden nie doceniając, drugi
wysoko stawiając poznanie analogiczne w teologii. H. L. Mansel pod wpływem
zasad kantowskich stwierdził, że w tym, co dotyczy rzeczywistej natury Boga,
pozostajemy w zupełnej niewiedzy. Ta ignorancja idzie tak daleko, że
wyklucza możliwość zarówno twierdzenia jak przeczenia. Odrzucił
metafizyczne podstawy analogii pomiędzy skończonym a nieskończonym
bytem oraz filozoficzne dowody prawdziwości religii. Negatywna obronę wiary
oparł na istnieniu analogicznych trudności w dziedzinie religii i filozofii.
Zarzuty wobec objawionej religii pochodzą wg niego z praw i ograniczeń
rządzących myślą ludzką w ogólności. Stosując dalej analogię, wykazywał, że
antynomie są nieusuwalną cechą zarówno teologii, jak i filozofii” B.
Mikołajczak, Analogia III. W Teologii, A. Dzieje, w: Encyklopedia Katolicka, t.
1, Lublin 1989, kol. 498-504, kol. 502.
40
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+
Agnostycyzm
teologiczny
spowodowany
jest
irracjonalizmem
światopoglądowym. „Rozwój agnostycyzmu teologicznego jest także wynikiem
irracjonalizmu światopoglądowego. Z jednej strony opiera on swe twierdzenia
na niewyrażalności i tajemniczości Boga (tendencje sceptyczne), z drugiej na
ograniczeniu możliwości poznawczych rozumu ludzkiego przez grzech
pierworodny (tendencje mistyczno-religijne). Z faktu grzechu pierworodnego i
jego skutków dla możliwości poznawczych rozumu ludzkiego nie wynika
niemożliwość poznania jego natury. Rozum ludzki bowiem został uleczony
przez łaskę objawienia i jest zdolny wniknąć w tajniki Bożych prawd i zdobyć
niedoskonałe ich poznanie. Stanowisko to uzasadnia nauka Kościoła.
Przeciwstawiając się fideizmowi (E. L. Bautain), Kościół dowodził, że
rozumowi nawet po grzechu pierworodnym „pozostaje dosyć jasności i siły,
by nas doprowadzić do poznania w sposób pełny istnienia Boga i objawienia
danego Izraelitom przez Mojżesza, a chrześcijanom przez godnego czci
naszego Boga-Człowieka (BF I, 7). Jeszcze wyraźniej stanowisko Kościoła
wobec poznawalności istnienia Boga i jego przymiotów przez rozum ludzki
zostało podkreślone na Soborze Watykańskim I: „Kiedy rozum oświecony
wiarą szuka starannie, z pobożności i trzeźwo, [wówczas] otrzymuje z daru
Bożego jakieś zrozumienie – i to bardzo owocne – tajemnic bądź dzięki
analogii z rzeczami, które poznaje w sposób naturalny, bądź dzięki
powiązaniom tajemnic między sobą i celem ostatecznym człowieka. Nigdy
jednak rozum nie jest zdolny do ich przeniknięcia, tak jak [przenika] prawdy,
które stanowią jego właściwy przedmiot” (BF I, 61)” W. Granat, Agnostycyzm
Teologiczny, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk,
Z. Sułowski, Lublin 1989, 184-187, szp. 186.
+ Agnostycyzm teologiczny w formie zaprzeczenia poznawalności Boga w
ogóle lub tylko niektórych jego atrybutów. „W dziejach rozwoju myśli
teologicznej występował agnostycyzm teologiczny w formie zaprzeczenia
poznawalności Boga w ogóle lub tylko niektórych jego atrybutów. Ojcowie i
pisarze Kościoła, zwalczając gnozę, przyjmowali naukę o nieujmowalności
Boga, dowodząc jednocześnie, że wiele swych atrybutów Bóg sam objawił.
Według Pseudo-Dionizego Areopagity o najwyższej i tajemniczej naturze Boga
nie możemy powiedzieć nic więcej prócz tego, co zostało objawione w Piśmie
św. Pojęcia, które stosuje się do Boga, stanowią jedynie symbol tego, co
zawarte jest w naturze Bożej. Stąd „do Boga wolno stosować każdą nazwę,
jak też i żadną” (Dzieła, Kraków 1932). Agnostycyzm Pseudo-Dionizego
wywarł w starożytności wpływ na Jana z Damaszku, który wyróżniał teologię
twierdzeń i teologię przeczeń, opowiadając się za tą drugą jako bardziej
uzasadnioną (teologia apofatyczna); w średniowieczu na poglądy mistyków,
szczególnie Bernarda z Clairvaux; w XIII i XIV w. na mistyków niemieckich”
/W. Granat, Agnostycyzm Teologiczny, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red.
F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989, 184-187, kol. 184/.
„Argumentacja mistrza Eckharta w kwestii poznawalności Boga jest
akceptacją toku rozumowania Dionizego; jego uczniowie jeszcze wyraźniej
opowiadali się za agnostycyzmem. Rozumowanie Eckharta: „Bóg nie jest
dobry ani lepszy, ani najlepszy; źle mówię, kiedy Boga nie nazywam dobrym
– to samo znaczy, jak bym białe nazywał czarnym” zostało przez Kościół
odrzucone (DS. 978). Agnostycyzm teologiczny oparty na przesłankach
filozoficznych wystąpił u Mojżesza Maimonidesa. Stwierdzał on, że na ziemi
41
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie poznamy natury Boga ani na podstawie rozumu, ani Pisma św. nawet
Bóg nie może nic objawić o swoim wewnętrznym życiu” /Tamże, s. 185.
+ Agnostycyzm teologiczny wieku XIV ubogacony argumentacją dostarczona
przez nominalizm filozoficzny Ockhama W. „W XIV w. argumentacji
agnostycyzmowi teologicznemu dostarczył nominalizm filozoficzny W.
Ockhama, zawężający zakres poznania naukowego do przedmiotów
jednostkowych i negujący poznawalność prawd typu teologicznego.
Uczniowie Ockhama (Jan z Mirecourt i Mikołaj z Autricourt) dowodzili
niepoznawalności istnienia Boga na drodze rozumowej, uznając zdania typu
„Bóg jest”, „Bóg nie jest” za oznaczające to samo, chociaż nie w ten sam
sposób, co zostało potępione przez Kościół (DS. 1030). W XV w. pod wpływem
neoplatonizmu agnostycyzm teologiczny w skrajnej formie wystąpił u
Mikołaja z Kuzy, głoszącego, że prawda na drodze poznania rozumnego jest
nieosiągalna. Stąd mówi on o uczonej niewiedzy w procesie poznania Boga,
bowiem wiedza o nim opiera się na przypuszczeniach, gdyż Bóg znajduje się
ponad wszystkimi kategoriami i bytami jednostkowymi. Człowiek poznaje
tylko jego nieadekwatny obraz. Nominalizm średniowiecza oraz częściowo
heterodoksyjna
mistyka
wpłynęły
na
agnostyczne
poglądy
szesnastowiecznego protestantyzmu. Według Lutra rozum ludzki wskutek
grzechu pierworodnego został ograniczony w swych możliwościach
poznawczych i nie jest zdolny o własnych siłach, bez pomocy wiary, poznać
natury Boga” /W. Granat, Agnostycyzm Teologiczny, w: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989,
184-187, kol. 185.
+ Agnostycyzm teologiczny wieku XX jest swego rodzaju „faktycznym
sabelianizmem”. Modalizm pojawił się pod koniec II wieku. „Wielkim
nazwiskiem, które w historii reprezentuje modalizm jest Sabeliusz, Libijczyk,
który przybył nauczać do Rzymu, gdzie około roku 220 zostanie potępiony
przez samego papieża Kaliksta (zm. 222). Do naszych czasów nie dotrwał po
nim żaden dokument. Niewątpliwie należy dokonać rozróżnienia pomiędzy
samym Sabeliuszem, który wyznawał zapewne umiarkowany patripasjanizm,
i jego uczniami, twórcami prawdziwego modalizmu. Ich teologia będzie okazją
do kontrowersji między Dionizym Rzymskim a Dionizym Aleksandryjskim w
końcu III wieku. Po Soborze Nicejskim Sabeliusz staje się obowiązkowym
punktem odniesienia za każdym razem, gdy zagrożone wydawać się będzie
rozróżnienie Osób. Tak będzie w przypadku teologii Marcelego z Ancyry (zm.
około 375). Opór wobec słowa współistotny z Symbolu nicejskiego będzie w
części pochodzić od tego, że, jak podejrzewano, miał znaczenie sabeliańskie
/J. Woliński, Trynitarna ekonomia zbawienia (II wiek), w: B. Sesboüé SJ
(red.) Historia Dogmatów, T. 1, B. Sesboüé SJ, J. Woliński, Bóg Zbawienia.
Tradycja, reguła i Symbole wiary. Ekonomia zbawienia. Rozwój dogmatów
trynitarnych i chrystologicznych, (oryg. Le Dieu du salut), tł. P. Rak,
Wydawnictwo M, Kraków1999, 121-158, s. 162/. Modalizm sabeliański może
być interpretowany w kontekście teologii apofatycznej jako mówienie o trzech
działaniach personalnych Boga w zbawczej ekonomii z jednoczesnym
milczeniem o wnętrzu Boga. „Pewien „faktyczny sabelianizm” można by
dostrzec w swego rodzaju „agnostycyzmie teologicznym”. Miałby on polegać
na powoływaniu się na transcendencję Boga, by odmówić jakiejkolwiek
wartości ludzkiemu językowi mówiącemu o Bogu. Pismo i Tradycja mówiły
42
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nam o Bogu wieloosobowym, ażeby lepiej do nas dotrzeć, ale należałoby
rozumieć, że ten dyskurs jest ważny jedynie z naszego punktu widzenia.
Objawienie byłoby tylko „funkcjonalne” [Por. H. de Lubac, La Foi chrétienne,
wyd. 2, Aubier, Paris 1970, s. 113-114]. Nie odpowiadałoby mu w Bogu nic
realnego. Jednak taka interpretacja kwestionuje istotną zasadę objawienia
chrześcijańskiego: Bóg objawia się nam taki, jaki jest, dlatego że daje się
nam w sposób wolny taki, jaki jest, czy dokładniej, ponieważ zdecydował
wziąć nas do siebie takiego, jaki jest naprawdę. Odpowiedniość między
ekonomiami trynitarnymi i Trójcą należeć będzie zawsze do istoty wiary
chrześcijańskiej” /Tamże, s. 163.
+ Agnostycyzm teologii apofatycznej. Teologia zachodnia protestancka
wycofała się z głoszenia trzech Osób boskich, wróciła do monoteizmu
jednoosobowego, bez rozróżnień personalnych we wnętrzu boskiej jedności.
Wydaje się, że Tradycja Wschodnia ujmuje sprawę inaczej, jednoznacznie
apofatycznie (agnostycznie). Mianowicie, nie wypowiada się ani za istnieniem
rozróżnień wewnątrz Boga, ani za ich nieistnieniem. Można powiedzieć
nawet, że uznaje ich istnienie, ale głosi, że człowiek na ten temat nie może
nic powiedzieć. S. Cura Elena zauważa wpływ anglikańskiej „SpiritChristology” na teologię niemiecką, nie tylko protestancką, lecz również
katolicką. S. Cura Elena określa, że pneumatologia J. Moltmanna jest
integralna, w perspektywie trynitarnej (J. Moltmann, Der Geist des Leben.
Eine ganzheitliche Pneumatologie, München 1991). Moltmann wykorzystał
przemyślenia innych teologów, także swoich uczniów. Zbliżył się też do
teologii ortodoksyjnej, podejmując koncept transcendencji immanentnej oraz
wschodnie rozumienie Ducha Świętego jako Ducha życia T42.2 275.
+ Agnostycyzm teologii wschodniej Teologia zachodnia (protestancka)
wycofała się z głoszenia trzech Osób boskich, wróciła do monoteizmu
jednoosobowego, bez rozróżnień personalnych we wnętrzu boskiej jedności.
Wydaje się, że Tradycja Wschodnia ujmuje sprawę inaczej, jednoznacznie
apofatycznie (agnostycznie). Mianowicie, nie wypowiada się ani za istnieniem
rozróżnień wewnątrz Boga, ani za ich nieistnieniem. Można powiedzieć
nawet, że uznaje ich istnienie, ale głosi, że człowiek na ten temat nie może
nic powiedzieć. S. Cura Elena zauważa wpływ anglikańskiej „SpiritChristology” na teologię niemiecką, nie tylko protestancką, lecz również
katolicką. S. Cura Elena określa, że pneumatologia J. Moltmanna jest
integralna, w perspektywie trynitarnej (Der Geist des Leben. Eine
ganzheitliche Pneumatologie, München 1991). Moltmann wykorzystał
przemyślenia innych teologów, także swoich uczniów. Zbliżył się też do
teologii ortodoksyjnej, podejmując koncept transcendencji immanentnej oraz
wschodnie rozumienie Ducha Świętego jako Ducha życia T42.2 275.
+ Agnostycyzm teologów chrześcijańskich. Modaliści wieku II myśleli
kategoriami racjonalizmu platońskiego, który zabraniał refleksji nad istotą
boskiego misterium. Również niektórzy teologowie XX wieku twierdzą, że
Nowy Testament nic nie mówi o tym, jaki jest Bóg sam w sobie. Możemy
jedynie adorować Jego tajemniczą zawartość, ale nie możemy nic o ty
Misterium powiedzieć. J. R. García-Murga jest zdania, że takie opinie
wynikają z postawy deizmu a nawet ateizmu. Apofatyzm w postaci skrajnej
prowadzi do ateizmu. Trzeba poznawać Objawienie. Jest to naszym
obowiązkiem. Tylko ten, kto stara się zrozumieć wszystko, co poleca do
43
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zrozumienia sam Bóg w Objawieniu, prawdziwie czuje się powołany do
milczenia wobec Jego nieskończonej potęgi. Tylko wtedy milczenie oznacza
adorację a nie indyferencję. Nie może nam być obojętne to, kim jest Bóg w
swej misteryjnej istocie B1 225.
+ Agnostycyzm teoretyczny odróżniony od indyferentyzmu. „Indyferentyzm
(łac. indifferens obojętny) postawa obojętności, bierności, niedostrzegania
różnic, lub niewykazywania zainteresowań zwłaszcza podstawowymi
dziedzinami życia i działania człowieka. Najczęściej indyferentyzm odnosi się
do wymiaru światopoglądowego (tzw. indyferentyzm etyczny oraz
indyferentyzm religijny). Różni się od ateizmu, od teoretycznego
agnostycyzmu i religijnej ignorancji, której jest często konsekwencją, a na
płaszczyźnie teoretycznej od antyteizmu i jest utożsamiany z laicyzmem. W
filozoficznym sporze o uniwersalia charakterystyczne dla realizmu
pojęciowego jest zwłaszcza stanowisko Wilhelma z Champeaux, który choć
przyjmował istnienie jedynie przedmiotów jednostkowych (konkretów), to
jednak wyróżniał w nich, obok ich właściwości swoistych, czyli „odrębnych”
(differens), właściwości gatunkowe, a więc „nieodrębne” (indifferens), typowe
także dla innych jednostek określonego gatunku” J. Mariański, Z. Narecki,
Indyferentyzm, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 150-152, kol. 150. „W empirycznym badaniu religijności
uwzględnia się przede wszystkim tzw. efektywną praktykę, a więc pewne
zachowania zbiorowe, którym jednostka się podporządkowuje lub się od nich
uchyla (np. uczestnictwo we mszy, przestrzeganie obrzędów religijnych,
akceptowanie obecności Kościoła w ważnych momentach życia jednostki i
rodziny, jak chrzty, śluby, pogrzeby), oraz podmiotowy aspekt religijności
(stosunek do głównych prawd wiary i norm moralnych). Na tej podstawie
wyróżnia się 2 typy indyferentyzmu – powierzchowny (widoczny) i głębszy
(ukryty), które mogą być rejestrowane statystycznie” Tamże, kol. 151.
+ Agnostycyzm Teoria przyjmująca, że człowiek nie może dojść do poznania
realności i dlatego powinien zatrzymać się na poznawaniu zjawisk. Encyklika
Pascendi (8 sierpień 1907) stwierdza, że z teologicznego punktu widzenia,
Modernizm jest „syntezą wszystkich herezji” (n. 76). Nie jest to tylko
doktryna, lecz spójna całość, w której akceptując cokolwiek, trzeba przyjąć
wszystko (n. 76). Dlatego modernizm wychodzi daleko poza teologię,
obejmując filozofię, etykę, politykę i socjologię, wraz z odpowiednim
działaniem społecznym. Fundamentalnie, modernizm jest doktryną
filozoficzną, wyznaczoną przez a) agnostycyzm, teorię przyjmującą, że
człowiek nie może dojść do poznania realności i dlatego powinien zatrzymać
się na poznawaniu zjawisk; b) immanencja życiowa, czyli pogląd
utożsamiający prawdę z realiami życia; życie traktowane jest jako
subiektywne doświadczenie, a nie jako droga prowadząca do zrozumienia
fundamentalnych zasad; życie codzienne jest samo zasadą prawdy; c)
subiektywizm, który wynosi „sąd prywatny” (czyli świadomość indywidualną)
ponad wyrażenia wolnego rozumu, czy też ponad samoświadomość własnej
immanentnej boskości (jak to opisuje np. Giovanni Gentile) /Por. G. Gentile,
Il Modernisto e l’enciclica Pascendi, w: Il modernisto e i suoi rapporti fra
religijne e filosofia, Opere, vol. XXXV, Firenze-Sansosni 1962, s. 45/,
prowadząc wyraźnie do ateizmu, powiązanego w pierwszym momencie z
panteizmem /D. Castellano, El problema del modernismo social: apuntes para
44
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
una „lectura” de la experiencia política italiana contemporánea, tł. C. García,
w: „Verbo” 423-424 (2004) 197-216, s. 197/. Modernizm, charakterystyczny
dla końca wieku XIX, istniał już o wiele wcześniej. Mówił o tym papież Leon
XIII, kierując słowa potępienia wobec kantyzmu. Encyklika Pascendi
dostrzega korzenie modernizmu w protestantyzmie, u samych jego
początków i w jego rozwoju. Ostatecznym źródłem modernizmu jest gnoza,
którą luteranizm jest przeniknięty. Gnoza jest postawą aberracji
intelektualnej, odrzucającą porządek naturalny, czyli porządek stworzenia.
Postawa ta trwa, rozwija się, zawsze dążąc do zastąpienia Boga człowiekiem.
Postawa ta dziś narasta /Tamże, s. 198/.
+ Agnostycyzm Termin ukuty przez Huxley’a T. H. „Nawet teraz, gdy żyjemy
ze świadomością możliwości zaistnienia nuklearnego holocaustu i
dostrzegamy nieodwracalne ekologiczne zmiany spowodowane przez
technologię, wątpliwości co do nauki jako synonimu postępu są przeważnie
intelektualnej proweniencji. Ich pojawienie się zauważone zostało po raz
pierwszy na ostatnich stronach klasycznego dzieła J. Bury’ego na temat idei
postępu, wydanego po raz pierwszy w 1932 roku /J. B. Bury, The Idea of
Progress: An Inquiry into Its Origin and Growth, Doker, New York 1960/.
Odkrył on (co nie powinno dziwić tych, którzy doceniają funkcjonowanie
wewnętrznej logiki), że subiektywizm, aprioryzm i relatywizm filozofii
przeważających na przełomie wieku zaczęły niszczyć nawet ten piedestał, na
którym od jakiegoś czasu znajdował się wysławiany przez wszystkich Postęp”
/S. L. Jaki, Zbawca nauki, przeł. D. Ściepuro Poznań 1994, s. 18/.
„Dodatkową niszczącą siłą było otrzeźwiające rozpoznanie prawdziwej
intelektualnej fizjonomii darwinowskiej teorii ewolucji przez kilku z jej
najbardziej szacownych rzeczników. „Cudowny wiek” jeszcze się nie skończył,
gdy nie kto inny jak T. H. Huxley ostrzegł przed jałowością wysiłków
mających na celu wyłonienie uniwersalnych prawd i wartości (zwłaszcza
miłości) z darwinowskich procesów ewolucyjnych. To, że termin
„agnostycyzm” został ukuty również przez niego – niegdyś czołowego
darwinistę – było sygnałem ostrzegawczym, że daremne są próby
dostrzeżenia postępu z perspektywy darwinowskiej. Nielogiczne utożsamienie
nauki z postępem trwało oczywiście dalej, nie malejąc nawet na chwilę,
zwłaszcza w wydaniu akademickich pragmatyków. […] Wielu liderów
bankowych i przemysłowych, takich jak Rockefeller czy Carnegie, znalazło w
darwinizmie ostateczne usprawiedliwienie postępu, realizowanego poprzez
bezlitosną walkę przeciwko wszelkiej konkurencji” /Tamże, s. 19.
+ Agnostycyzm terminem wprowadzonym do filozofii w roku 1863 przez T. H.
Huxleya „(Collected Essays, London 1893) na oznaczenie niepoznawalności
rzeczywistości istniejącej poza zjawiskami. W znaczeniu ogólnym
agnostycyzm to stanowisko teoriopoznawcze głoszące niepoznawalność
czegokolwiek (agnostycyzm powszechny) albo określonego przedmiotu czy
kategorii przedmiotu (agnostycyzm częściowy); specyficzna odmianę
agnostycyzmu teoriopoznawczego jest agnostycyzm religijny (teologiczny),
podkreślający ograniczoność lub niedoskonałość poznania Boga przez
stworzenie rozumne. Niekiedy agnostycyzm utożsamia się niesłusznie ze
sceptycyzmem. Ten ostatni jednak nie przyjmuje z całą pewnością całkowitej
lub częściowej niepoznawalności prawdy, ale w rozmaitej formie preferuje
stan wątpienia wobec wartości poznania ludzkiego. Agnostycyzm powszechny
45
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie występuje faktycznie, a rozumiany ściśle (nie istnieje w ogóle poznanie
wartościowe) prowadziłby do sprzeczności. Natomiast agnostycyzm częściowy
zdarza się często w okresach krytycyzmu lub w przypadku zajmowania
krytycznej postawy poznawczej. Zależnie od przyjmowanych poglądów
epistemologicznych oraz sposobu uzasadniania swego stanowiska
agnostycyzm przybiera rozmaite postacie. / I. agnostycyzm zakresowy – głosi
efektywną ograniczoność zasięgu wiedzy ludzkiej; jest ona niezupełna i nie
będzie nigdy zupełna, bo ludzkość nie zdoła wyczerpać nieskończonego
przedmiotu poznania w skończonym czasie. Przyjmując istnienie rzeczy lub
zjawisk niepoznawalnych, tym samym ani nie zaprzecza, że rzeczy lub
zjawiska są niepoznawalne z natury, ani nie zakłada granicy wirtualnej
poznawalności rzeczy” S. Kamiński, S. Zięba, Agnostycyzm, w: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989,
182-184, kol. 182.
+ Agnostycyzm utożsamia teologię negatywną autentyczną ze zwyczajną
ignorancją lub absolutną niemożliwością jakiejkolwiek wiedzy o Bogu.
Trudności wynikają z braku respektowania prawa analogii, aby nie
przemienić atrybuty boskie w formuły, które starają się dowiedzieć
adekwatnie takim, jakim Bóg jest sam w sobie. Dla przykładu
nieskończoność Boga nie jest nieskończonością matematyczną. Już w samej
matematyce jest wiele nieskończoności. Liczb niewymiernych jest
zdecydowanie więcej niż liczb wymiernych. Podobnie wieczność Boga jest
czymś innym niż ewentualne nieskończone trwanie czasu Te same słowa
służą dla określania różnych pojęć. Bóg nie trwa w czasie, nawet w takim,
który nie miałby początku i końca. Bóg jest poza czasem. Atrybuty
negatywne boskiej esencji nie sprawiają problemu, gdyż ich zamiarem nie
jest określenie kwalifikacji czy nawet zdefiniowanie boskości. Ich zadaniem
jest ukazanie, w odniesieniu do Boga, niedoskonałości i granic stworzeń
T31.17 123. Ukazują granice czasowe stworzeń wtedy, gdy mówią, że Bóg
jest wieczny, przestrzenne gdy mówią, że jest bezmierny, granice rozumienia
gdy mówią, ze jest niepojęty. Mojżesz Majmonides, Żyd z Kordoby z XII
wieku, starał się wykazać, że wszystkie atrybuty, jakie tylko możemy
przypisać Bogu są negatywne, niczego o Bogu nie mówią. Z punktu widzenia
chrześcijańskiego, biorąc pod uwagę Jezusa Chrystusa, obraz Boga
niewidzialnego, sądzimy, że atrybuty wskazują realnie na boską esencję i nie
są wszystkie między sobą synonimami, aczkolwiek nigdy nie mogą ukazać jej
w sposób pełny i adekwatny. Zawsze bardziej mówią o tym, czym esencja
Boża nie jest niż o tym, czym ona jest T31.17 124.
+ Agnostycyzm utożsamiony z ateizmem. Gest adoracji trynitarnej to przede
wszystkim znak krzyża z przywołaniem trzech Osób Bożych. Znak krzyża jest
przywołaniem misterium paschy, ale ma też sens chrzcielny i trynitarny.
Sobór II Watykański zredukował ilość gestów, licznych w epoce franko –
germańskiej. W wieku VI na Wschodzie pojawił się zwyczaj znaczenia krzyża
dwoma palcami lub nawet trzema palcami, aby dać świadectwo dwóch natur
w Chrystusie lub trzech Osób Bożych T31.2. 10. Zachód już nie żyje w
horyzoncie teistycznym. Nastąpiło zapomnienie o Bogu. Obojętność zastąpiła
miejsce ateizmu wojującego, który reprezentowali Bakunin i Nietzsche.
Podczas gdy Enrique Tierno Galván głosi, że jest tylko to, co jest i nic innego,
Xavier Zubiri informuje, że dla ateisty życie nie jest problemem ostatecznym,
46
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ono po prostu jest i nic więcej, jest tylko faktem. To, co Tierno Galván uważa
za istotę agnostycyzmu, Zubiri uważa za istotę ateizmu. Różnica pomiędzy
ateistą a agnostykiem polega na tym, że ateista opowiada się za tym, co
faktyczne, w sposób hermeneutyczny, przez argumenty, natomiast agnostyk
nie szuka dla swej postawy argumentów. Ateizm jest interpretacją tego
samego rodzaju, co przyjęcie istnienia Boga. Nie jest przede wszystkim
działaniem, jest przekonaniem, swoistą wiarą. Ateista jest kimś, kto
ogranicza istnienie do siebie samego, jest samowystarczalny T31.3 11.
+ Agnostycyzm w sprawie realnego istnienia obiektów matematycznych.
Matematyka powiązana z przyrodoznawstwem. „Na drugą część tomu,
zatytułowaną Problem „matematyczności przyrody”, składają się artykuły
związane z dawnym i współczesnym rozumieniem zagadnienia
„matematyczności
przyrody”,
tę
otwiera
artykuł
W ł a d y sł a w a
Krajewskiego, zatytułowany „Platońskie inspiracje a platonizm. O
problemach filozoficznych matematyzacji nowożytnej nauki”. Autor
przedstawia w nim inspiracje pitagorejsko-platońskie które – obok
materialistycznych i empirystycznych – odegrały wielką rolę w genezie
nauki nowożytnej. Uznając doniosłość inspiracji platońskich, autor broni
wniosku, że nie można zgodzić się na platonizm w fizyce. J a n S u c h,
omawiając problem „Matematyka a świat fizyczny”, za największą tajemnicę
związaną z wykorzystaniem matematyki w poznaniu naukowym uznaje
fakt jej „niezwykłej skuteczności” w opisie rzeczywistości fizycznej. Sądzi, że
zagadkę tę wyjaśniają, przynajmniej częściowo, trzy przesłanki: teza o
idealizacyjnym charakterze wiedzy fizycznej, hipoteza o empirycznej genezie
matematyki oraz fakt zróżnicowania języka matematyki stosownie do
różnych aspektów rzeczywistości. P a w e ł Z e i d l e r w artykule „Problem
«matematyczności nauk przyrodniczych» a spór o realizm”, osadza
dyskutowany problem w szerszym kontekście współczesnych sporów
między realistami a antyrealistami” /E. Piotrowska, D. Sobczyńska,
Przedmowa, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E.
Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 7-16, s. 13/.
„Opowiada się za przyjęciem stanowiska Quine’a, które uderza
zarówno w koncepcje nominalistyczne, jak i w różne wersje
instrumentalizmu matematycznego; autor skłania się do zajęcia
postawy agnostycyzmu w sprawie realnego istnienia obiektów
matematycznych” Tamże, s. 14.
+ Agnostycyzm wieku XIX angielski Towarzystwo tajne. „William Temple, […]
arcybiskup Yorku i Cantenbery, niewątpliwie najbardziej wpływowy
chrześcijański duchowny w Wielkiej Brytanii okresu międzywojennego, który
opowiedział się za polityką postępową jako substytutem dogmatycznego
ewangelizmu i w związku z tym był reprezentantem ogromnego ruchu, który,
jak przewidział Nietzsche, przemienił energię religijną w świecki utopizm” /P.
Johnson, Historia świata od roku 1917 do lat 90-tych, wyd. 2 Puls
Publications Ltd, London 1992, s. 220/. „biskup-socjalista […] był
złowieszczym zwiastunem tego, co miało nadejść” /Tamże, s. 221/. „Podczas
gdy Oxford wysyłał swoich pupili do parlamentu, gdzie stawali się ministrami
i wstępowali na arenę publiczną, Cambridge powołało do życia niesforne
grupy i rozwinęło działalność poprzez wpływ i sugestię. W 1820 r. złożone
47
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zostało towarzystwo literackie, liczące dwunastu członków znanych jako
Apostołowie, które propagowało wczesne heterodoksje Wordswortha i
Coleridge’a. Członkowie towarzystwa, wspólnie i potajemnie wybierani –
nigdy nie ujawniono nawet jego istnienia […] Agnostyczny obraz świata […].
W 1902 r. Apostołowie przyjęli do swego grona młodego studenta Trinity
College, Lyttona Stracheya. […] Obracali się wokół osoby Stracheya przez
następnych trzydzieści lat” /Tamże, s. 222/. Początkowo jednak nie był on
filozofem sekty. Tę rolę odgrywał G. F. Moore, […] Principia Ethica […]
frontalnym atakiem na judeochrześcijańską doktrynę jednostkowej
odpowiedzialności wobec absolutnego prawa moralnego i pojęcia obowiązku
publicznego. W zamian proponował on nieodpowiedzialną formę hedonizmu.
[…] Strachey […] rzucił się na tę mądrą książkę z takim entuzjazmem, jak
Lenin okazywał książce Hobsona Imperializm, opublikowanej rok wcześniej.
[…] Książka Moore’a zastępowała ideologię nienawistnego wiktoriańskiego
obowiązku kultem przyjaźni i to – jak wyznał Keynesowi, z którym wówczas
konkurował o uczucia ładnych, młodych chłopców – szczególnego rodzaju
przyjaźni. […] najlepsza jest sodoma (…) nasz czas nadejdzie za jakieś sto lat
[8 kwietnia 1908]. […] Doktryna Moore’a […] była wspaniałą formułą dla
intelektualnego zamachu. Dawała etyczne usprawiedliwienie nie tylko
towarzystwu wzajemnej adoracji” /Tamże, s. 223/, „ale również bardziej
sformalizowanej masonerii, prawie mafii. Formacja Apostołów przyciągnęła
kilka najtęższych umysłów z Cambridge (Bertrand Russel, Roger Fray,
Ludwig Wittgenstein). Sieć związków, powstałych poprzez przyjaźnie i
mariaże, stworzyła kółka towarzyskie w metropolii” /Tamże, s. 224/. „W
latach trzydziestych z grona Apostołów rekrutowało się co najmniej czterech
sowieckich agentów” /tamże, s. 228.
+ Agnostycyzm wieku XVI Alumbrados ruchem religijnym oświeconych
mistyków. „W XVI-XVII w. mianem illuminatów określano mistyczne i
paramistyczne grupy hiszpańskich alumbradów; powstali oni na gruncie
kościelnych dążeń reformistycznych, a także pozostałości agnostycyzmu i
pryscylianizmu i należeli do typowych reprezentantów mistycznego
illuminizmu; utrzymywali, że działają pod wpływem oświecenia otrzymanego
bezpośrednio od Ducha Świętego, niezależnie od roli łaski administrowanej
przez Kościół w sakramentach; francuską gałąź alumbradów stanowili
iluminaci z Pikardii, rozwijający od 1623 kreatywną działalność w pd.
Francji, których 1634 zjednoczył i ukierunkował proboszcz parafii św.
Jerzego w Roye, ks. Pierre Guérin (od jego nazwiska grupę zwano guérinets);
wśród alumbradów i guérinets, oprócz jednostek świątobliwych, które w
dobrej wierze uważały się za oświecone przez Boga i osiągały mistyczne z Nim
zjednoczenie, występowały osoby histeryczne i zarozumiałe, uważające się za
święte i usprawiedliwiające swe niemoralne życie przeżywanymi ekstazami i
wizjami; obydwa ugrupowania zanikły w poł. XVII wieku” A. Sikorski, S.
Wilk, Iluminaci, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 30-33, kol. 31.
+ Agnostycyzm wieku XX Teologia śmierci Boga zawiera w sobie szereg
sprzeczności.
„Omawiana
teologia
wyrasta
z
krytyki
zatopienia
chrześcijaństwa w konkretnej kulturze, ale kończy się na uznaniu tych
prawd chrześcijańskich, które nie wykraczają poza formy tejże kultury.
Krytykuje ścisłe związanie chrześcijaństwa z kulturą, zwłaszcza zachodnią,
48
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ale jednocześnie kulturę bierze za najwyższy język religii. Zarzuca się
chrześcijaństwu, że jest zbyt immanentne względem systemów społecznopolitycznych, ale jednocześnie pracuje się nad tym, by uczynić je jeszcze
bardziej immanentnym. W tym kierunku idąc, teologia ta zaciera różnice
między boskim a doczesnym, sacrum a profanum, chrześcijańskim a
niechrześcijańskim. Ewangelia „świecka” przestanie być Ewangelią, a będzie
zwyczajną ideologią świecką. Duże zastrzeżenie budzi sprowadzenie teologii
jedynie do antropologii, do nauki o samym człowieku. Wydaje się, że pojęcie
Boga i pojęcie człowieka w chrześcijaństwie uzupełniają się z wewnętrzną
koniecznością i jedno strzeże drugiego, jedno nie jest zrozumiałe bez
drugiego. Człowiek postawiony samotnie na Bożym Ołtarzu okazuje się w
pewnym momencie także bożkiem lub demonem. Podobnie chrześcijaństwo
przestaje być sobą, jeśli pojęcie Boga redukuje się do pojęcia Jezusa z
Nazaretu. Bowiem nie tylko to, co metafizyczne nie da się objąć i wyrazić
adekwatnie językiem czysto empirycznym, ale także Jezus Chrystus wówczas
okazuje się również niezrozumiałym idolem świeckiej religijności. Głównym
złym doradcą omawianej teologii jest głęboki pesymizm mimo przeciwnych
deklaracji: niska ocena dzisiejszej religijności, niewiara w siłę wartości
chrześcijańskich i głęboka nieufność w zdolności poznania religijnego. Stąd
pojawiła się postawa ratowania jakichś resztek chrześcijaństwa, przy
świadomej rezygnacji z ratowania całości chrześcijaństwa, jego Kościoła i
jego moralności” Cz. S. Bartnik, Kościół jako sakrament świata, Dzieła
zebrane, T. IV, Lublin 1999, s. 30.
+ Agnostycyzm wieku XX. „Współcześnie nie występują już dawne formy
radykalnego agnostycyzmu. Trzeba jednak uznać, że w pewnym stopniu
wiedzę ludzką cechują ograniczenia zarówno ze strony władz, jak i
przedmiotów poznawanych. Również nie brak względnej tajemniczości
stworzonym przez naukę obrazom świata i człowieka. Nie przeszkadza to
jednak przyjęciu zasadniczej tezy, ze rzeczywistość daje się ująć poznawczo
dość wielostronnie: że jest, jaka jest, jak się zmienia itp. Wiedza przy tym
staje się coraz pełniejsza, wszechstronniejsza, ogólniejsza, głębsza i bardziej
usystematyzowana. Agnostycyzm ostał się przede wszystkim w odniesieniu
do metafizyki klasycznej. Powszechnie uznaje się za wzorcowe poznanie
aprioryczne, występujące w logice i matematyce, oraz empiryczne typu
przyrodniczego lub humanistycznego (sprawa odrębności tego ostatniego jest
dyskusyjna). Pluralizmu poznawczego dość często nie rozciąga się właśnie na
taką wiedzę metafizyczną, która miałaby charakter analityczno-konieczny i
zarazem realistyczny oraz dotyczyła wszelkiego bytu. Wydaje się, ze oprócz
nieporozumień płynących z niewłaściwego rozumienia koncepcji metafizyki
klasycznej zawiniła tu zbyt ciasna i monistyczna koncepcja wiedzy
racjonalnej. Ale i tu widać gotowość do dyskusji. Neopozytywiści, aczkolwiek
traktują zdania metafizyki klasycznej jako pozbawione sensu faktualnego,
nie uważają się za agnostyków. Występują wyraźnie przeciw hasłu
ignorabimus, głosząc, że nie ma zagadnień (nie pozornie postawionych), które
byłyby nierozwiązalne; są wyłącznie takie, które nie mogły być rozwiązane w
danych warunkach” /S. Kamiński, S. Zięba, Agnostycyzm Psychologiczny, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1989, 182-184, kol. 184.
49
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Agnostycyzm Wolnomyśliciele wieku XX w Rzeczypospolitej II. Praca
doktorska ks. Edwarda Tretera O. Cist. Pt. „Zorganizowany ruch
wolnomyślicielski w Polsce w okresie międzywojennym (1918-1939)”, Lublin,
KUL 1972 jest to opracowanie religioznawcze, którego „ideą przewodnią jest
szukanie jakby treści świadomości ruchu wolnomyślicielskiego w aspekcie
doktrynalnym. Wyjątki z recenzji: „Przyczynami wpływającymi na rozwój
wolnomyślicielstwa zdają się być: niski stan intelektualny katolicyzmu
polskiego, chciwość wywodzącego się przeważnie z biedoty wiejskiej kleru,
procesy sekularyzacji kultury, kult rozumu i nauki, idee demokracji i
wolności etycznej, traktowanie Kościoła jako podpory kapitalistycznego
porządku społecznego, antyklerykalizm pozytywizmu warszawskiego,
propaganda komunistyczna, a wreszcie – kontynuowane i po II wojnie
światowej – rugowanie ze swoich elitarnych kół inteligencji wyraźnie
wierzącej oraz rekrutacja na niektóre kierunki tylko młodzieży niewierzącej
(teatr, film, filozofia, nauki polityczne, dyplomacja, wyższa administracja
itp.)” Cz. S. Bartnik, Kościół jako sakrament świata, Dzieła zebrane, T. IV,
Lublin 1999, s. 33. „Ruch wolnomyślicielski – rzadko opracowywany
obiektywnie ze strony katolickiej – jest w pracy nieraz przedstawiany jako
„prowokowany” brakami katolicyzmu polskiego. Coś podobnego powtórzy
potem Sobór Watykański II na skali światowej: za ateizm odpowiada w dużej
mierze sam Kościół. Jest to majstersztyk dyplomatyczny, ale tylko w małej
cząstce słuszny. Wolnomyślicielstwo wyrasta nie tylko z ułomności i
grzechów Kościoła, ile z obiektywnej sytuacji dzisiejszej ludzkości: z typu
kultury, z umysłowości empirycznej, samoubóstwienia człowieka, z
„dojrzałości świata”, który nie potrzebuje już „protezy” Boga, z milczenia
Boga, ze zmęczenia wołania o sprawiedliwość Bożą na świecie, z ogromu
cierpień bez sensu itp. Poza tym ateizm szerzy się ogromnie i poza
katolicyzmem, np. pośród Żydów (tylko kilkanaście procent wierzących!). I
właśnie, w czasie wybuchu ogromnej świadomości społecznej rozlał się na
całe kultury ateizm społeczny i masowy – na Zachodzie i Wschodzie” Cz. S.
Bartnik, Kościół jako sakrament świata, Dzieła zebrane, T. IV, Lublin 1999,
s. 34.
+ Agnostycyzm wynika z irracjonalizmu. Irracjonalizm w teologii wieków
pierwszych „wyraża się w pominięciu lub niedocenieniu udziału rozumu w
strukturze religijnej wiary. W przeciwieństwie do skrajnego racjonalizmu
irracjonalizm teologiczny nie był odrębnym kierunkiem czy systemem
teologicznym. Jako agnostycyzm jest przejawem różnych form teologicznego
sceptycyzmu, połączonego często z subiektywizmem, prowadzącym niekiedy
do relatywizmu, akcentując zaś wymiar emocjonalno-wolitywny wiąże się z
sentymentalizmem, emocjonalizmem i woluntaryzmem, a odwołując się do
czynników wykraczających poza naturalne zdolności poznawcze z
iluminizmem. Irracjonalizmu można się dopatrzeć u apologetów
wczesnochrześcijańskich, którzy uważając chrześcijaństwo za jedynie i w
pełni objawioną (nadprzyrodzoną) religię, konfrontowali wiarę religijną z
myślą pogańską (apologie chrześcijaństwa). W sposób skrajny irracjonalizm
ujawnił się w starożytności w różnych formach gnostycyzmu. Konieczność
obrony i systematyzacji doktryny chrześcijańskiej wymagała jednak mniej
skrajnego i bardziej precyzyjnego określenia związków filozofii z teologią, a
tym samym roli poznania racjonalnego (filozofia chrześcijańska) w
50
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
formułowaniu doktryny religijnej. Nie oznaczało to jednak zaniku tendencji
irracjonalnych, jak np. w teologii apofatycznej, która unikając zaczerpniętych
z filozofii kategorii racjonalnych i ujmując niezgłębioną (skrajnie
transcendentną wobec świata rzeczy i ludzkich pojęć) istotę Bożą w poznaniu
intuicyjno-egzystencjalnym oraz kontemplacyjno-mistycznym wyrażała ją za
pomocą antynomii i paradoksów oraz swoiście odwracała funkcje analogii
(to, co jest przypisywane stworzeniu, zostaje zaprzeczone w Bogu i
odwrotnie)” M. Rusecki, Irracjonalizm. IV. W teologii, w: Encyklopedia
Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 494-496, kol. 494.
+ Agnostycyzm zagraża ludzkości Teizm średniowieczny zastąpiony został
renesansowym humanizmem. W XVIII wieku przerodził się w racjonalizm,
który już w następnym stuleciu objawił swoje nowe oblicze – ateizm oraz
zachodni materializm. Gdy jeszcze papież Jan XXIII zwołując Sobór
Watykański II ostrzegał przed nowym i budzącym niepokój faktem, jakim był
walczący ateizm (Jan XXIII, Humanae salutis, Watykan 1961), o tyle obecny
biskup Rzymu Jan Paweł II (Jan Paweł II, katecheza: Misja ewangelizacyjna
prezbiterów, 8, Watykan 1993) nie ukrywa faktu rozwijającego się w tempie
geometrycznym agnostycyzmu. Od czasów Oświecenia, które zainicjowało
nową epokę w dziejach ludzkości, laicyzacja dokonała ogromnego
spustoszenia w naszych umysłach i stylu bycia. Ostatnie wieki stworzyły
społeczeństwa zafascynowane nauką i technologią, społeczeństwa, które
wciąż próbują uniezależnić się od Boga i zakwestionować istnienie szatana
oraz złych duchów. Właśnie w tym tkwi szatański tryumf. Dziś w
środowiskach inteligenckich a nawet wśród ludzi wierzących jego realne
istnienie stało się mitem.
+ Agnostycyzm zakresowy głosi efektywną ograniczoność zasięgu wiedzy
ludzkiej. „Agnostycyzm (gr. ágnostos niepoznawalny), termin wprowadzony
do filozofii w roku 1863 przez T. H. Huxleya (Collected Essays, London 1893)
na oznaczenie niepoznawalności rzeczywistości istniejącej poza zjawiskami.
W znaczeniu ogólnym agnostycyzm to stanowisko teoriopoznawcze głoszące
niepoznawalność czegokolwiek (agnostycyzm powszechny) albo określonego
przedmiotu czy kategorii przedmiotu (agnostycyzm częściowy); specyficzna
odmianę agnostycyzmu teoriopoznawczego jest agnostycyzm religijny
(teologiczny), podkreślający ograniczoność lub niedoskonałość poznania Boga
przez stworzenie rozumne. Niekiedy agnostycyzm utożsamia się niesłusznie
ze sceptycyzmem. Ten ostatni jednak nie przyjmuje z całą pewnością
całkowitej lub częściowej niepoznawalności prawdy, ale w rozmaitej formie
preferuje stan wątpienia wobec wartości poznania ludzkiego. Agnostycyzm
powszechny nie występuje faktycznie, a rozumiany ściśle (nie istnieje w ogóle
poznanie wartościowe) prowadziłby do sprzeczności. Natomiast agnostycyzm
częściowy zdarza się często w okresach krytycyzmu lub w przypadku
zajmowania krytycznej postawy poznawczej. Zależnie od przyjmowanych
poglądów epistemologicznych oraz sposobu uzasadniania swego stanowiska
agnostycyzm przybiera rozmaite postacie. / I. agnostycyzm zakresowy – głosi
efektywną ograniczoność zasięgu wiedzy ludzkiej; jest ona niezupełna i nie
będzie nigdy zupełna, bo ludzkość nie zdoła wyczerpać nieskończonego
przedmiotu poznania w skończonym czasie. Przyjmując istnienie rzeczy lub
zjawisk niepoznawalnych, tym samym ani nie zaprzecza, że rzeczy lub
zjawiska są niepoznawalne z natury, ani nie zakłada granicy wirtualnej
51
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
poznawalności rzeczy” S. Kamiński, S. Zięba, Agnostycyzm, w: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989,
182-184, kol. 182.
+ Agnostycyzm zamiast religii „Człowiek religijny. 1. Religia i irreligia.
Posługujemy się powszechnie określeniami: człowiek religijny (homo
religiosus), „wierzący”, „teista” albo przeciwnie – człowiek „niereligijny” (homo
irreligiosus), „ateista” (atheus), „bezbożny”, „niewierzący”. „Człowiekiem
religijnym” określa się człowieka opowiadającego się za Bogiem,
przyjmującego jakąkolwiek religię lub bardziej zdeklarowanego w swym życiu
religijnym. Jednak dokładniejsze wyjaśnienie określenia napotyka wielkie
trudności. W dawnych czasach religia należała do „istoty” człowieka, była
jego fundamentalną strukturą i zarazem kategorią: człowieka wyjaśniało się
przez Boga i przez jego osobistą relację do Boga. Taką „strukturę religijną”
człowieka zakładało także objawienie judeochrześcijańskie. Dziś nastąpiła
wielka erupcja tego pojęcia aż do jej odwrotności: religijność ma być strukturą antyludzką, podstawową strukturą człowieka ma być jego negatywny
stosunek do religii i człowieka ma określać przede wszystkim „irreligia”.
Poczynając od Renesansu, religię chciały wyprzeć lub nawet zastąpić:
naturalizm, agnostycyzm, niewiara, ateizm, indyferentyzm, pseudo-religia,
„religia polityczna”, religia „państwowa”, „religia cywilna” (J. J. Rousseau, R.
N. Bellah, N. Luhmann), sekularyzm, neutralizm. Od końca lat
sześćdziesiątych XX wieku kształtuje się „irreligia” (nazwę szerzą: Colin
Campbell, Charles Glock, Jay Demerath, Talcott Parsons), będąca formą
indywidualistyczno-liberalnego, o genezie protestanckiej, sprzeciwu wobec
wszelkiej religii na płaszczyźnie umysłu, woli, uczuć i działań. W
konsekwencji jest to najbardziej radykalne tłumaczenie człowieka w kategorii
odrzucenia Boga i wszelkiej religii, zgodnie z ideą „człowieka jako jedynego
boga”. Irreligia to „zbiorowy system przekonań, uczuć i działań, które
wyrażają wrogość wobec religii” (C. Campbell). Irreligię charakteryzują:
otwarte, nie skrywane odrzucanie religii, atak na wszystkie składniki i
przejawy religijności ludzkiej, zwłaszcza w kulturze i państwie, zwalczanie
wszelkich religii, ale głównie najsilniejszej, a więc katolicyzmu, dążenie do
wyeliminowania religii z życia w ogóle („eliminacjoniści”) albo do zastąpienia
religii czym innym („substytucjonaliści”), a wreszcie irreligia indywidualna
„winna” się przerodzić w społeczną (opr. F. Adamski, J. Baniak). I tak
irreligia chce być pełną i konsekwentną antyreligijnością. Chociaż rozwijają
się nadal, a nawet są bez porównania liczniejsze różne postacie deformacji
religijnych lub pseudoreform, to jednak irreligia nabiera w kulturze
euroatlantyckiej największego impetu” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka,
t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 364.
+ Agnostycyzm zastępuje religię objawioną. „od początku XIX w., a może
trzeba by powiedzieć nawet o 100 lat wcześniej, zaczyna się proces przemian
światopoglądowych, nie mający w erze chrześcijańskiej równego sobie.
Oświecenie wydatnie nadwątliło podstawę światopoglądu chrześcijańskiego,
przeciwstawiając religii wynikającej z Objawienia religijność naturalną lub
agnostycyzm. Racjonalizm oświeceniowy nie był jednak w stanie wyjaśnić
świata w sposób, który obiektywnie dowiódłby anachroniczności wiary
religijnej. […] Rewolucja francuska […] najdalsze odejście od modelu
chrześcijańskiego to kult rozumu i natury, krótkotrwały jednak i rychło
52
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zastąpiony dogmatyką określającą wiarę i kult Najwyższej Istoty. […] To co w
dziele rewolucyjnym zwraca na odcinku kościelnym największą uwagę, to
przejęty od Ancien regimu gallikanizm, który Napoleon przemienił w dość
gruboskórny etatyzm. Jego różność od klasycznego gallikanizmu polega na
tym, że Burboni mimo wszystko rozumieli swe obowiązki wobec Kościoła,
czując się jego członkami /Z. Zieliński, Epoka rewolucji i totalitaryzmów.
Studia szkice, RW KUL, Lublin 1993, s. 6/. Tak pojmowany gallikanizm
wraca częściowo w czasie Restauracji, ale jak każdy anachronizm jest i on
karykaturalny. W rezultacie skompromitował on katolicyzm wobec
wchodzącej na scenę polityczną demokracji, nie dając mu w zamian nawet
osłony, jaką gwarantowały dawne systemy cezaropapistyczne. Nowoczesny
cezaropapizm miał jednak to do siebie, iż pojmował on Kościoły jako
instytucje służebne wobec państwa, a ściślej mówiąc – wobec administracji
państwowej, to ona właśnie chciała mieć profity z takiego usytuowania
Kościoła w życiu publicznym. Tak było w józefińskiej Austrii, jak i w Prusach
bismarckowskich. W imię takiej koncepcji roli społecznej Kościoła toczył się
Kulturkampf, wygrany przez Kościół, w pewnym zresztą tylko stopniu na
forum parlamentarno-legislacyjnym, przegrany zaś na polu praktycznobiurokratycznym. Oznaczało to wypieranie Kościoła z ważnych dziedzin
kształtujących oblicze społeczeństwa, np. z wpływu na rodzinę, małżeństwo,
częściowo szkołę” /Tamże, s. 7/.
+ Agnostycyzm zdrowy wyznawany przez Tomasza z Akwinu w teorii
analogicznego poznania Boga. Teoria analogii rozwijana była w teologii
katolickiej na początku XX wieku. „A. G. Sertillanges rozwijał swoje poglądy
w związku z dyskusją z A. Gardeilem. Starał się wykazać również wolność
scholastycznej myśli teologicznej od zbyt antropomorficznych pojęć Boga.
Stwierdził, że Tomasz z Akwinu w teorii analogicznego poznania Boga
wyznawał „zdrowy agnostycyzm”. W analogii proporcjonalności, według
niego, jedynie właściwej dla tego zagadnienia, widział podobieństwo dwóch
relacji: istoty i istnienia, mimo że u Boga utożsamia się jedno i drugie, a o
Bożej istocie nic nie wiemy. Odnowione poglądy Sylwestra z Ferrary można
spotkać u F. A. Blanche’a, C. Ryana, E. L. Mascalla. Stanowisko Franciszka
Suareza reprezentują P. Descoqs, H. Lyttkens i in.; J. A. Gredt, G. M.
Manser, G. Philips oraz M. Penido odpowiadają się za Kajetanem; do tej
grupy należy zaliczyć również J. Maritaina i E. Gilsona. M. A. Krąpiec,
polemizując ze stanowiskiem Kajetana i łącząc niektóre poglądy Kajetana i
Sylwestra, opracował teorię analogii w oparciu o egzystencjalną koncepcję
bytu” B. Mikołajczak, Analogia III. W Teologii, A. Dzieje, w: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 498-504, kol. 502.
+ Agnostycyzm zlekceważył świadomość indywidualną. „w pierwszej połowie
XX w. kultura, żyjąca nadal własnym życiem, coraz silniej wiązała się z
polityką, dochodziło do ich zbliżenia. W Europie był to okres nienawiści
narodów i sojuszu ruchów społecznych z rewolucją, a nie z demokracją,
okres określany często jako epoka wojen totalnych i dominacji ideologii czy
jako czas Wielkiej Wiary w utopie. Cechowały go wstrząsy dziejowe o ciężkich
i tragicznych skutkach dla świata. Takowych nie było we dwóch wiekach
wcześniejszych ani też w dobiegającej końca drugiej połowie obecnego
stulecia [XX]. Jeszcze z innego względu okres ten zasługuje na szczególna
uwagę. W XIX w. apogeum osiągnęła myśl filozoficzna głosząca
53
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
odpowiedzialność jednostki, będąca wspólnym dziedzictwem myśli
judeochrześcijańskiej i klasycznej, natomiast agnostycyzm, jakim był
marksizm czy późniejszy seksualny gnostycyzm Freuda, zlekceważył
świadomość indywidualną, podważył akceptowane dotychczas zasady
moralne. Dotyczy to w pewnym stopniu również poglądów niemieckiego
filozofa Friedricha Nietzschego, zmarłego u progu XX w. Zaś reakcja na
Einteinowską teorię względności była jednym z ważniejszych czynników
nadających kształt temu stuleciu. Te poglądy przygotowały grunt, aby
miejsce religii zajmowała czy zagarniała ideologia świecka. Tracąc Boga,
musiano uwierzyć w boskość człowieka. Termin klerk jest dość dwuznaczny.
Jest to intelektualista refleksyjny, kontemplujący, programowo odcinający
się od spraw bieżącego życia politycznego, ideologii i spraw
światopoglądowych, wyznający zasadę niezaangażowania społecznego i
politycznego /Jacques Le Goff dostrzega pojawienie się środowiska klerków
we wczesnym średniowieczu, łączyli oni własne rozmyślania z ich
upowszechnieniem w formie nauczania (Inteligencja w wiekach średnich,
Warszawa 1996)/. Trudniej określić, kto jest intelektualistą /Cz. Madajczyk,
Klerk czy intelektualista zaangażowany? Świat polityki wobec twórców
kultury i naukowców europejskich w pierwszej połowie XX wieku. Panorama,
Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1999, s. 14.
+ Agnostycyzm zwalczany przez neoscholastykę Teologia hiszpańska wieku
XIX odzwierciedlała sytuację ogólną istniejącą w społeczności Hiszpanów,
którzy są skłonni do postaw radykalnych. Inteligencja podzielona była na
konserwatystów i liberałów. Tak samo było wśród teologów. Cały czas, z
większym lub mniejszym natężeniem trwało krwawe prześladowanie
Kościoła. Biskupi mieli nadzieję, że papież potrafi swoim autorytetem
zjednoczyć Hiszpanów, dlatego byli mu tak bardzo oddani, a na Soborze
Watykańskim I byli zdecydowanie za ogłoszeniem dogmatu o nieomylności
papieża. Pod względem formalnym, naukowym, teologia hiszpańska XIX
wieku oddaliła się od rozwijającej się niegdyś scholastyki, stała się płytka i
mało interesująca, zamknięta na nowe perspektywy naukowe /D. de Pablo
Maroto, La teología en España desde 1850 a 1936, w: Historia de la Teologia
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, s. 523-658 (r. XVI), s. 551/. Na soborze nie byli twórczy, nie
byli autorami pomysłów schematów dokumentów, nie wyznaczali linii
przewodnich w dyskusjach. Do wyjątków należy propozycja schematu
dokumentu De Ecclesia, której autorem był Caixal. Pod koniec XIX pojawiła
się neoscholastyka, jako odpowiedź na nowoczesne tendencje filozoficzne:
racjonalizm, agnostycyzm, ateizm, a także kartezjanizm, kantyzm i heglizm.
Przeciwnikami scholastyki w Niemczech byli J. Hermes, A. Günther i J.
Frohschammer, zwolennicy sami-racjonalizmu rozwijanego na linii Kanta,
Schellinga i Hegla /Tamże, s. 553/. Myśliciel liberalny Lamennais był
oskarżony jako torujący drogę do indyferentyzmu. Poszukiwanie prawdy
teologicznej zostało zahamowane. Z drugiej strony usytuowani byli
zwolennicy fideizmu i tradycjonalizmu, którzy drogę do Boga widzieli w
czystej wierze oraz w tradycjach pobożności religijnej występujących w
dziejach ludzkości. Jakiś czas nurt ten popierał Donoso Cortés.
Bezpośrednie poznanie Boga jako jedyną drogę do pełnego poznania bytów
54
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stworzonych głosili Gioberti i Rosmini, skłaniając się w ten sposób do
panteizmu /Tamże, s. 554/. Martín Grabmann uważał, że tradycja
scholastyczna w Hiszpanii nigdy nie została przerwana. Uniwersytety
katolickie w Hiszpanii aż do ich zamknięcia przez antykościelne władze
państwowe były wiernymi zwolennikami myśli św. Tomasza /Tamże, s. 555.
+ Agnostycyzm zwalczany przez palamizm. Teologowie ortodoksyjni w
środowisku ateizmu rosyjskiego dostrzegali elementy wrogie prawosławiu i
występowali przeciwko nim, zwłaszcza prawosławni intelektualiści i
filozofowie. Odpowiedź przeciwko ateizmowi w ich środowisku znajduje się na
jednej linii z odpowiedzią dawaną ateizmowi zachodniemu. W tym
kontekście, w atmosferze realizmu mistycznego, powstaje ruch tzw. „nowej
gnozy rosyjskiej”, powiązanej z neopalamizmem. Nawet w religijnej filozofii
Sołowiowa rosyjska ortodoksja znajduje w palamizmie ukierunkowanie
narodowe. Palamizm staje się instrumentem przeciwko filozofii czysto
abstrakcyjnej i przeciwko agnostycyzmowi Y2 34.
+ Agnostycyzm źródłem humanitaryzmu. „z gatunku fikcji politycznoreligijnej, wydanej w 1908 r. pod tytułem „Pan świata”. […] książka ta nie
mogła być rozumiana ani wtedy, ani później, podczas rewolucji seksualnej.
Twierdzenie, że katolicy powinni obawiać się najbardziej „olbrzymiej siły,
jakiej umie używać humanitaryzm”, zastępując miłosierdzie filantropią, zaś
nadzieję satysfakcją i budowanie całej książki na tej właśnie idei wydawało
się, nawet w czasach niezbyt odległych, rodzajem paradoksu bez
porównania. Słowo humanitaryzm pachniało uniwersytetem ludowym
dawnego typu. Jednakże dziś, gdy marksizm przeżywa nieodwracalny
schyłek, do tego stopnia, że ryzykujemy niesprawiedliwość wobec jego realnej
siły filozoficznej i gdy rewolucja seksualna oraz kombinacja freudowskomarkistowska przeżywają regres, walka przeciw katolicyzmowi jest
prowadzona właśnie pod znakiem humanitaryzmu. Czego żąda się od
katolików współczesnych, jeżeli nie sprowadzenia chrześcijaństwa do
moralności, oderwanej od wszelkiej metafizyki i wszelkiej teologii, gotowej w
swej autonomii i samowystarczalności do osiągnięcia uniwersalności i
zbudowania społeczeństwa sprawiedliwego. Moralność ta byłaby nawet
zdolna, jak ukazuje to cytat zamieszczony na następnych stronach, „Położyć
kres odwiecznemu podziałowi między Wschodem a Zachodem”, co zresztą w
rzeczy samej usiłuje się robić. Owa moralność uniwersalna jest tolerancyjna:
dopuszcza ona, że pewni ludzie, katolicy właśnie, mogą dorzucić do niej
nadzieję pozaświatową, czysto religijną w sensie transcendentnym. Jeżeli są
przez nią ożywieni w kierunku praktycznym, ludzkim, to świetnie – być
katolikiem dla humanitarystów to właśnie to. Ale stawiają tu oni jeden
warunek – uznanie, że wiara i nadzieja są tylko „dodatkiem”, że etyka i
polityka pozostają poza wszelkim wyznaniem religijnym; że bycie świadomym
tego faktu oznacza pracę na rzecz zjednoczenia ludzi dobrej woli, że w sumie,
wiara może podzielić, podczas gdy miłość związana z jedną nauką,
prawomocną dla wszystkich, jednoczy. Owa communio opinio, przypominana
w tej książce również jak zasadnicza teza masońska, banał profesorów
filozofii moralnej już pod koniec XIX wieku, wynurza się ponownie na
powierzchnię w naszych czasach” /A. Noce, Pan świata, „Czas” 7 (1993),
tłum. J. Pierzchała, s. VIII.
55
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Agnostycyzm. „Specyficzną jego odmiana jest agnostycyzm religijny
(teologiczny), podkreślający ograniczoność lub niedoskonałość poznania Boga
przez stworzenie rozumne (S. Kamiński, S. Zięba, Agnostycyzm, EKat, t. 1, s.
182). Jest to stanowisko, według którego tłumaczenie prawd objawionych
musi się ograniczyć jedynie do tego, co Bóg powiedział o sobie, a co zawarto
w Tradycji i Piśmie świętym (C. Fabro). Agnostycyzm teologiczny ma wiele
cech wspólnych z teologią negatywną (apofatyczną) i jest konsekwencją
agnostycyzmu filozoficznego. Jego zasadniczymi przyczynami są błędne
poglądy metafizyczne i niewłaściwe ujęcie poznania płynącego z wiary, zaś
drugorzędnymi subiektywizm poznawczy, niewspółmierność poznania
rozumowego do wiary (tj. poznania przez objawienie), niewspółmierność
formuł dogmatycznych do treści transcendentnych przez nie wyrażanych,
błędna nauka o grzechu pierworodnym (przypisywanie rozumowi zbyt
wielkich ograniczeń spowodowanych grzechem pierworodnym) oraz
niewłaściwy sposób rozumień niektórych stwierdzeń Pisma świętego (Mt 11,
27; J 15, 15); (W. Granat, Agnostycyzm teologiczny, EKat, t. 1, s. 184). Ze
względu na zakres możliwości poznawczych rozumu agnostycyzm teologiczny
można podzielić na fideistyczny, czysty, częściowy i ateistyczny” /J.
Szczurek, Trójjedyny. Traktat o Bogu w Trójcy Świętej jedynym, Wydawnictwo
Naukowe Papieskiej Akademii teologicznej, Kraków 1999, s. 76.
+ Agnostycyzm. „Ze względu na zakres możliwości poznawczych rozumu
agnostycyzm teologiczny można podzielić na fideistyczny, czysty, częściowy i
ateistyczny. Agnostycyzm fideistyczny stoi na stanowisku, że wprawdzie Bóg
jest niedostępny poznaniu rozumowemu, ale możliwe jest poznanie Go przez
wiarę, ponieważ sięga ona dalej niż rozum. Pogląd ten wielokrotnie odradzał
się w filozofii nowożytnej. Wielkim jego przedstawicielem w XIX w. był duński
teolog i filozof S. Kierkegaard (1813-1855), wychowany w duchu surowego i
pesymistycznego protestantyzmu. Interesował się głównie człowiekiem w jego
stosunku do Boga. Według niego Bóg nie może być przedmiotem
rozumowego poznania, ponieważ jego skutkiem jest wiedza. Bóg zaś nie
poddaje się rozumowi, ponieważ jest pełen paradoksów. Dlatego Bóg może
być tylko przedmiotem wiary (stąd Kierkegardowskie credo quia absurdum).
Filozof ten miał duży wpływ na rozwój egzystencjalizmu (ateistycznego i
chrześcijańskiego) i na odnowienie się teologii protestanckiej” /J. Szczurek,
Trójjedyny. Traktat o Bogu w Trójcy Świętej jedynym, Wydawnictwo Naukowe
Papieskiej Akademii teologicznej, Kraków 1999, s. 76/. „Agnostycyzm
teologiczny częściowy jest próbą realistycznego podejścia do zagadnienia.
Stanowisko to opiera się na rozróżnieniu rozumowej poznawalności istnienia
Boga i rozumowej poznawalności Jego natury. Głosi on, że możliwe jest
poznanie istnienia Boga, natomiast do natury Bożej nie ma przystępu rozum.
Pogląd ten miał wielu zwolenników w XIX w. w Anglii, a jednym z jego
przedstawicieli jest W. Hamilton (1788-1856). Agnostycyzm ateistyczny jest
przeciwstawnym (w stosunku do agnostycyzmu fideistycznego) rozwiązaniem
problemu podjętego przez czysty agnostycyzm (filozoficzny i teologiczny). Stoi
on na stanowisku, że skoro istnienia Boga nie można poznać przy pomocy
metod naukowych, zatem On nie istnieje” /Tamże, s. 77.
+ Agnostycyzm. „Ze względu na zakres możliwości poznawczych rozumu
agnostycyzm teologiczny można podzielić na fideistyczny, czysty, częściowy i
ateistyczny. Agnostycyzm fideistyczny stoi na stanowisku, że wprawdzie Bóg
56
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jest niedostępny poznaniu rozumowemu, ale możliwe jest poznanie Go przez
wiarę, ponieważ sięga ona dalej niż rozum. Pogląd ten wielokrotnie odradzał
się w filozofii nowożytnej. Wielkim jego przedstawicielem w XIX w. był duński
teolog i filozof S. Kierkegaard (1813-1855), wychowany w duchu surowego i
pesymistycznego protestantyzmu. Interesował się głównie człowiekiem w jego
stosunku do Boga. Według niego Bóg nie może być przedmiotem
rozumowego poznania, ponieważ jego skutkiem jest wiedza. Bóg zaś nie
poddaje się rozumowi, ponieważ jest pełen paradoksów. Dlatego Bóg może
być tylko przedmiotem wiary (stąd Kierkegardowskie credo quia absurdum).
Filozof ten miał duży wpływ na rozwój egzystencjalizmu (ateistycznego i
chrześcijańskiego) i na odnowienie się teologii protestanckiej” /J. Szczurek,
Trójjedyny. Traktat o Bogu w Trójcy Świętej jedynym, Wydawnictwo Naukowe
Papieskiej Akademii teologicznej, Kraków 1999, s. 76/. „Agnostycyzm
teologiczny częściowy jest próbą realistycznego podejścia do zagadnienia.
Stanowisko to opiera się na rozróżnieniu rozumowej poznawalności istnienia
Boga i rozumowej poznawalności Jego natury. Głosi on, że możliwe jest
poznanie istnienia Boga, natomiast do natury Bożej nie ma przystępu rozum.
Pogląd ten miał wielu zwolenników w XIX w. w Anglii, a jednym z jego
przedstawicieli jest W. Hamilton (1788-1856). Agnostycyzm ateistyczny jest
przeciwstawnym (w stosunku do agnostycyzmu fideistycznego) rozwiązaniem
problemu podjętego przez czysty agnostycyzm (filozoficzny i teologiczny). Stoi
on na stanowisku, że skoro istnienia Boga nie można poznać przy pomocy
metod naukowych, zatem On nie istnieje” /Tamże, s. 77.
+ Agnostycyzm. „Ze względu na zakres możliwości poznawczych rozumu
agnostycyzm teologiczny można podzielić na fideistyczny, czysty, częściowy i
ateistyczny. Agnostycyzm fideistyczny stoi na stanowisku, że wprawdzie Bóg
jest niedostępny poznaniu rozumowemu, ale możliwe jest poznanie Go przez
wiarę, ponieważ sięga ona dalej niż rozum. Pogląd ten wielokrotnie odradzał
się w filozofii nowożytnej. Wielkim jego przedstawicielem w XIX w. był duński
teolog i filozof S. Kierkegaard (1813-1855), wychowany w duchu surowego i
pesymistycznego protestantyzmu. Interesował się głównie człowiekiem w jego
stosunku do Boga. Według niego Bóg nie może być przedmiotem
rozumowego poznania, ponieważ jego skutkiem jest wiedza. Bóg zaś nie
poddaje się rozumowi, ponieważ jest pełen paradoksów. Dlatego Bóg może
być tylko przedmiotem wiary (stąd Kierkegardowskie credo quia absurdum).
Filozof ten miał duży wpływ na rozwój egzystencjalizmu (ateistycznego i
chrześcijańskiego) i na odnowienie się teologii protestanckiej” /J. Szczurek,
Trójjedyny. Traktat o Bogu w Trójcy Świętej jedynym, Wydawnictwo Naukowe
Papieskiej Akademii teologicznej, Kraków 1999, s. 76/. „Agnostycyzm
teologiczny częściowy jest próbą realistycznego podejścia do zagadnienia.
Stanowisko to opiera się na rozróżnieniu rozumowej poznawalności istnienia
Boga i rozumowej poznawalności Jego natury. Głosi on, że możliwe jest
poznanie istnienia Boga, natomiast do natury Bożej nie ma przystępu rozum.
Pogląd ten miał wielu zwolenników w XIX w. w Anglii, a jednym z jego
przedstawicieli jest W. Hamilton (1788-1856). Agnostycyzm ateistyczny jest
przeciwstawnym (w stosunku do agnostycyzmu fideistycznego) rozwiązaniem
problemu podjętego przez czysty agnostycyzm (filozoficzny i teologiczny). Stoi
on na stanowisku, że skoro istnienia Boga nie można poznać przy pomocy
metod naukowych, zatem On nie istnieje” /Tamże, s. 77.
57
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Agnostycyzm. „Ze względu na zakres możliwości poznawczych rozumu
agnostycyzm teologiczny można podzielić na fideistyczny, czysty, częściowy i
ateistyczny. Agnostycyzm fideistyczny stoi na stanowisku, że wprawdzie Bóg
jest niedostępny poznaniu rozumowemu, ale możliwe jest poznanie Go przez
wiarę, ponieważ sięga ona dalej niż rozum. Pogląd ten wielokrotnie odradzał
się w filozofii nowożytnej. Wielkim jego przedstawicielem w XIX w. był duński
teolog i filozof S. Kierkegaard (1813-1855), wychowany w duchu surowego i
pesymistycznego protestantyzmu. Interesował się głównie człowiekiem w jego
stosunku do Boga. Według niego Bóg nie może być przedmiotem
rozumowego poznania, ponieważ jego skutkiem jest wiedza. Bóg zaś nie
poddaje się rozumowi, ponieważ jest pełen paradoksów. Dlatego Bóg może
być tylko przedmiotem wiary (stąd Kierkegardowskie credo quia absurdum).
Filozof ten miał duży wpływ na rozwój egzystencjalizmu (ateistycznego i
chrześcijańskiego) i na odnowienie się teologii protestanckiej” /J. Szczurek,
Trójjedyny. Traktat o Bogu w Trójcy Świętej jedynym, Wydawnictwo Naukowe
Papieskiej Akademii teologicznej, Kraków 1999, s. 76/. „Agnostycyzm
teologiczny częściowy jest próbą realistycznego podejścia do zagadnienia.
Stanowisko to opiera się na rozróżnieniu rozumowej poznawalności istnienia
Boga i rozumowej poznawalności Jego natury. Głosi on, że możliwe jest
poznanie istnienia Boga, natomiast do natury Bożej nie ma przystępu rozum.
Pogląd ten miał wielu zwolenników w XIX w. w Anglii, a jednym z jego
przedstawicieli jest W. Hamilton (1788-1856). Agnostycyzm ateistyczny jest
przeciwstawnym (w stosunku do agnostycyzmu fideistycznego) rozwiązaniem
problemu podjętego przez czysty agnostycyzm (filozoficzny i teologiczny). Stoi
on na stanowisku, że skoro istnienia Boga nie można poznać przy pomocy
metod naukowych, zatem On nie istnieje” /Tamże, s. 77.
+ Agnostycyzm. „Ze względu na zakres możliwości poznawczych rozumu
agnostycyzm teologiczny można podzielić na fideistyczny, czysty, częściowy i
ateistyczny. Agnostycyzm fideistyczny stoi na stanowisku, że wprawdzie Bóg
jest niedostępny poznaniu rozumowemu, ale możliwe jest poznanie Go przez
wiarę, ponieważ sięga ona dalej niż rozum. Pogląd ten wielokrotnie odradzał
się w filozofii nowożytnej. Wielkim jego przedstawicielem w XIX w. był duński
teolog i filozof S. Kierkegaard (1813-1855), wychowany w duchu surowego i
pesymistycznego protestantyzmu. Interesował się głównie człowiekiem w jego
stosunku do Boga. Według niego Bóg nie może być przedmiotem
rozumowego poznania, ponieważ jego skutkiem jest wiedza. Bóg zaś nie
poddaje się rozumowi, ponieważ jest pełen paradoksów. Dlatego Bóg może
być tylko przedmiotem wiary (stąd Kierkegardowskie credo quia absurdum).
Filozof ten miał duży wpływ na rozwój egzystencjalizmu (ateistycznego i
chrześcijańskiego) i na odnowienie się teologii protestanckiej” /J. Szczurek,
Trójjedyny. Traktat o Bogu w Trójcy Świętej jedynym, Wydawnictwo Naukowe
Papieskiej Akademii teologicznej, Kraków 1999, s. 76/. „Agnostycyzm
teologiczny częściowy jest próbą realistycznego podejścia do zagadnienia.
Stanowisko to opiera się na rozróżnieniu rozumowej poznawalności istnienia
Boga i rozumowej poznawalności Jego natury. Głosi on, że możliwe jest
poznanie istnienia Boga, natomiast do natury Bożej nie ma przystępu rozum.
Pogląd ten miał wielu zwolenników w XIX w. w Anglii, a jednym z jego
przedstawicieli jest W. Hamilton (1788-1856). Agnostycyzm ateistyczny jest
przeciwstawnym (w stosunku do agnostycyzmu fideistycznego) rozwiązaniem
58
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
problemu podjętego przez czysty agnostycyzm (filozoficzny i teologiczny). Stoi
on na stanowisku, że skoro istnienia Boga nie można poznać przy pomocy
metod naukowych, zatem On nie istnieje” /Tamże, s. 77.
+ Agnostyk broniący Kościół przed oszczerstwami, Moulin L. „Léo Moulin,
przez pół wieku profesor historii i socjologii na uniwersytecie w Brukseli,
autor wielu fascynujących książek, jest jednym z najbardziej znaczących
intelektualistów w Europie. Chyba najlepiej zna średniowieczne zakony
religijne i jak rzadko kto bardzo podziwia mądrość ówczesnych mnichów.
Zaraz po odsunięciu się od lóż masońskich, których był aktywnym członkiem
(„Bardzo często – powiada – przynależność do nich jest nieodzowna, jeśli chce
się zrobić karierę uniwersytecką, dziennikarską lub wydawniczą: wzajemna
pomoc «braci masonów» nie jest mitem, jest rzeczywistością”), przyjął
postawę świeckiego racjonalisty, którego agnostycyzm graniczy z ateizmem.
[…] mówi: „Mistrzowska propaganda antychrześcijańska zdołała wytworzyć u
chrześcijan, zwłaszcza u katolików, złą świadomość, opanowana niepokojem,
jeśli nie wstydem, z powodu własnej historii. Siłą stałego nacisku, od
reformacji aż do naszych czasów, zdołała przekonać was, że jesteście
odpowiedzialni za całe, albo prawie całe, zło na świcie. Sparaliżowała was na
etapie masochistycznej autokrytyki, aby zneutralizować krytykę tych, którzy
zajęli wasze miejsce” /V. Messori, Czarne karty Kościoła, tł. A. Kajzerek,
Księgarnia św. Jacka, Katowice 1998, s. 11/. „Czy na przykład ktoś dziś
zapyta, jakie w epoce Galileusza było stanowisko uniwersytetów lub innych
instytucji cieszących niewielką popularnością społeczną wobec hipotez
kopernikowskich? Kto dziś pyta o moralność oraz idee wyższych urzędników
i sędziów żyjących w XVII wieku? Albo, co jeszcze bardziej paradoksalne,
komu przyjdzie na myśl krytykować dzisiejszych urzędników, sprawujących
władzę w Mediolanie, za przestępstwa popełnione prze rodziny Visconti i
Sforza?” /G. Biffi, Przedmowa, w: V. Messori, Czarne karty…, s. 8.
+ Agnostyk nie potrafi pisać czy mówić o prawdzie Jezusa Chrystusa bardziej
obiektywnie niż Jego uczeń i wyznawca. „Argumenty za historycznością
Jezusa Źródła chrześcijańskie pośrednie / W chrześcijaństwie występuje
żywe osobowe świadczenie o pełnej prawdziwości i Jezusa, i Chrystusa.
Realizują je osoby świadków urzędowych (Apostołowie, inni uczniowie oraz
ich
następcy),
swego
rodzaju
żywa
sztafeta
„martyryjna”
od
Zmartwychwstania do dziś, wysłana przez Pana na cały świat aż do jego
końca (Mt 28, 19), jak i osoby zwyczajnych świadków „wspólnych” całemu
Kościołowi, gdzie każdy wierzący w Jezusa Chrystusa jest Jego świadkiem
zarówno „wierzeniowym”', jak i historycznym, gdyż składa swoje totalne
świadectwo o Całości Faktu – Wydarzenia Jezusa Chrystusa. Świadectwo
żywe jest bez porównania potężniejsze niż pisane” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 553/.
„Przy tym najgłębsze osobiste zaangażowanie świadków nie pomniejsza siły
ich świadectwa, lecz raczej je wzmacnia i ukazuje ich kompetencje (R.
Guardini, A. Kubiś, L. Balter, T. B. Łukaszuk, R. Rogowski, Cz. S. Bartnik).
Dlaczego bardziej obiektywnie miałby pisać czy mówić o prawdzie Jezusa
Chrystusa ateista lub agnostyk niż Jego uczeń i wyznawca? Żarliwość
świadectwa nie jest oszustwem, lecz raczej wzmocnieniem szczerości i
wierności prawdzie, a wrogie nastawienie świadka pozbawia go zwykle
kwalifikacji świadka, zwłaszcza obiektywizmu poznawczego i martyryjnego.
59
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Świadectwa pisane i ustne bywają w jakiejś mierze niespójne, niezgodne lub
nawet sprzeczne. Otóż w naszym przypadku nie dotyczy to nigdy prawdy
fundamentalnej, a więc „prawdy Jezusa Chrystusa”; jeśli dotyczy, to jedynie
spraw dalekorzędnych i bardzo nielicznych. I fakt ten znowu przemawia za
potężną wiarygodnością świadectw pisanych i ustnych. Ch. Journet, H. de
Lubac, J. Guitton stwierdzili, że można powątpiewać w obiektywizm
świadczeń, jeśli są absolutnie zgodne w każdym szczególe. W świadectwach
pisanych znaczyłoby to, że późniejsi kopiści mogli nie mieć respektu dla
nienaruszalności autentyzmu tekstu lub że Kościół pozwalał na dowolne
„ujednolicenie” całości dla celów fałszywie apologetycznych. Tymczasem
Kościół stoi na straży przede wszystkim nieskażoności i dosłowności
poszczególnych świadectw, a miejsca trudne czy sporne pozostawia do
wyjaśnienia teologicznego, nie usuwając ich bynajmniej” /Tamże, s. 554.
+ Agnostyk rezygnuje z wysiłku umysłowego. Człowiek religijny przyjmuje
Boga całym sobą, nie tylko umysłem, ale całą swoją osobą. „Konkretnie
uważamy, że człowiek religijny to przede wszystkim człowiek, który ma
pozytywny stosunek do Boga w swoim umyśle i w swoich przekonaniach.
Sama prawda o Bogu może być wzięta z tradycji, od rodziców, od Kościoła, z
danego kręgu kulturowego. Ale może też ktoś prawdę tę sam sobie jakoś
potwierdzić, albo nawet sam dojść do niej. Przy tym nie wykluczamy
ewentualności, że Bóg daje ciągle człowiekowi znać o sobie „nie przestaje
dawać o sobie świadectwa czyniąc dobrze” (Dz 14, 17). W każdym razie
afirmacja Boga przez ludzki umysł zdaje się być głównym elementem
religijności. Kto tego nie czyni, jest uważany za agnostyka. Jeśli zaś przeczy
istnieniu Boga, jest nazywany ateistą lub niereligijnym. Jest jednak jeszcze
dziedzina dążeniowo-uczuciowa. Człowiek religijny to człowiek przyjmujący
Boga pozytywnie pod względem dążeń i uczuć. Kto umysłem swym uznaje
Boga, ale jest obojętny w swych uczuciach, nazywany jest często
„indyferentnym”. Ale może być i taka sytuacja, że człowiek angażuje swoje
uczucia przeciw prawdzie o Bogu. Wtedy, jeśli mimo wszystko uznaje Boga,
to mówi się, że jest „skłócony z Bogiem” lub „w zwadzie z Bogiem”, jeśli zaś
go nie uznaje, to bywa nazywany „bezbożnikiem”, zwłaszcza gdy nie ma
szacunku dla innych ludzi, którzy wierzą w Boga” Cz. S. Bartnik, Gromy
mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła
Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 18.
+ Agnostyk wierzy w boskość materii, argumentem za jego wiarą jest fakt
tworzeniu się gwiazd z materii już istniejącej. Big Bang stanowi niewątpliwie
bardzo interesujące pole badawcze głównie dla fizyków matematycznych,
którzy nie tylko odkrywają w tym wydarzeniu nowe teorie materii, ale mogą
je również uzasadnić. Prawybuch stanowi także mityczną podnietę do
przeżywania takich dociekań. Z fizykalnego punktu widzenia nie istnieje
jednak żadna istotna różnica pomiędzy prawybuchem a erupcją słońca
(kolosalną eksplozja energii magnetycznej w atmosferze słońca). Jest to
bardzo ważny punkt: Tak właśnie fizyka (konkretnie teoria pola kwantowego)
opisuje bieg wydarzeń. Kiedy wiec wyjaśniamy powstawanie czegoś nowego w
Universum, nie potrzebujemy żadnej innej fizyki poza laboratoryjną. Chcąc
teraz prześledzić, jak powstało i nadal powstaje coś nowego w Universum.
Sięgnijmy do względnie łatwego do udowodnienia przykładu: powstanie
gwiazd” /A. Benz, Skąd się pojawia coś nowego w Universum?, „Communio”,
60
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Stworzenie czy natura? 2 (2002) 3-13, s. 4/. „wypowiedziano
przeświadczenie, że gwiazdy powstały z istniejącej już materii według
znanych praw natury – w przeciwieństwie na przykład do Augustynowego
wyobrażenia stworzenia z nicości /a skąd jest owa istniejąca już materia?/
[…] Bóg był nie tylko niepotrzebny, ale zdawał się nie zajmować żadnego
miejsca w rzeczywistości będącej przedmiotem nauk przyrodniczych, a więc
także przy powstawaniu czegoś nowego /Skoro z istniejącej już materii, to
przecież nic nowego, tylko inaczej uformowanego. Nowe jest wtedy, gdy nic
nie było, a jest/. Wydaje się, iż w tym właśnie tkwi jądro nowożytnego
agnostycyzmu, albowiem w tym dokładnie miejscu rozeszły się drogi teologii i
przyrodoznawstwa” /Tamże, s. 5/. /Z tego, że materia istniejąca zmienia
kształt nie wynika, że nie ma Boga. Teologia, kreatologia głosi tezę, że Bóg
stworzył materię z nicości, nadał jej prawa, i materia się rozwija, zmienia
kształt. Tzw. creatio continua w odniesieniu do kosmosu nie jest tezą jedyną,
lecz wręcz odwrotnie, tezą drugą. Bardziej rozpowszechniona jest teza, że akt
stworzenia świata był tylko jeden, a później kosmos się już sam rozwija.
Gdzie rozminięcie się teologii z naukami przyrodniczymi? A skąd
agnostycyzm? Fakt, że świat wewnątrz rozwija się sam i można to opisywać
(oczywiście, bez odnoszenia się do ciągłej ingerencji Boga) nie wolno
wyprowadzić wniosku, że materia w ogóle, jako całość jest wieczna, że nie
potrzebuje przyczyny, że sam dla siebie jest przyczyną. Taka teza nie jest
naukowa, wychodzi poza obszar fizyki. Poza tym, agnostycyzm to postawa
„nie wiem”, może Boga nie ma, ale może jest? Tymczasem agnostycy to
uważają, że Boga nie ma. To jest po prostu ateizm. Po co oszukiwać,
stosowanie nazwy nieadekwatne to po prostu oszustwo. Zarówno
bezpodstawny wniosek, jak i postawa obłudna współbrzmią. Albo ignorancja
spowodowana niezdolnością myślenia, albo jakaś ukryta nienawiść do ludzi
wierzących/.
+ Agnostyk żyje bez pretensji do uzasadnienia swego życia. Agnostycyzm
metafizyczny deklaruje jako niepoznawalne wszystko to, co przekracza
dziedzinę zmysłów. Jest sceptykiem, który nie afirmuje boskości, ani jej nie
neguje. Jest antytezą gnostyka, dla którego istnieje naprawdę tylko to, co
pozazmysłowe. Materia jest przeszkodą w poznaniu prawdy T31.3 12.
Agnostyk teologiczny mówi o boskości jedynie, że nic o niej nie wie. Wydaje
się nie dostrzegać inteligencji odczuwającej. Poszukiwanie tylko tego, co jest
zmysłowe w sposób chemicznie czysty, aby na tej podstawie budować teorię,
nie jest nauką, lecz alchemią intelektualną, na której przedsąd empirystów
się opiera T31.3 13. Spekulatywny agnostycyzm metafizyczny wyznaje
teistyczną wiarę we wnętrze rozumu praktycznego (Kant, Kierkegaard,
Unamuno). Rozum ludzki może wykazać, że Bóg nie jest nieosobowy. Może
też ukazać obiektywny fundament rozróżnienia miedzy naturą a osobą. Może
sformułować pojęcie Boga, które jest jednak nieadekwatne, niekompletne.
Nie może wykazać istnienia Trójcy. Nawet Objawienie nie umożliwia
rozumowi ludzkiemu osiągnąć adekwatne poznanie trzech Osób Boskich
jako takich T31.3 14.
+ Agnozja wzrokowa Stan, w których człowiek posiada sprawny analizator
wzrokowy, odpowiedni poziom intelektualny, jest przytomny, jednak cierpi
na zaburzenia poznawcze. „Nie rozpoznaje przedmiotów, twarzy, zdjęć, rysunków, nie jest w stanie zsyntetyzować informacji przestrzennych. Jest to
61
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
agnozja wzrokowa, której istota polega na rozpadzie związku pomiędzy
rzeczami a informacją o rzeczach i przedmiotach. Uszkodzenie dotyczy
zwykle kory potylicznej lub potyliczno-ciemieniowej (tzw. agnozja asocjacyjna, ślepota psychiczna). […] chory nie rozumie znaczenia przedmiotu,
nie jest w stanie go narysować. Przy uszkodzeniach dwuciemieniowych
tylnych może nastąpić ograniczenie widzenia do jednego przedmiotu (zespół
opisany przez Balinta 1909). Uwaga wzrokowa jest ograniczona do jednego
bodźca wzrokowego, a brak skojarzonego ruchu gałek ocznych powoduje
fiksację na jednym obiekcie” /M. Olajossy, Percepcja przestrzeni w
zaburzeniach psychicznych, w: Przestrzeń w nauce współczesnej, t. 2, red. S.
Symiotuk, G. Nowak, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej,
Lublin 1999, 109-117, s. 112/. „Dlatego człowiek dotknięty tym zaburzeniem
będzie postrzegał jedynie jeden samochód na zapełnionym parkingu, nie
potrafi zapalić papierosa, bo będzie spostrzegał albo koniec papierosa, albo
zapałkę. Dochodzi do swoistej fragmentaryzacji przestrzeni. Przy
uszkodzeniach styku płatów ciemieniowego, potylicznego i skroniowego (tzw.
39 i 40 pole wg Brodmana) następuje zaburzenie syntezy jednoczesnych
danych przestrzennych z korowych obszarów wzrokowych, słuchowych,
przedsionkowych, czucia powierzchownego. Brodman (1888) opisał pacjentkę
z uszkodzeniem tej okolicy, która była niezdolna do dowolnego kierowania
wzroku na przedmioty, myliła odległości, położenia i rozmiary przedmiotów,
nie była zdolna do czytania i pisania, nie odróżniała strony lewej od prawej.
[…] chorzy mogą wykazywać niejako lustrzane spostrzeganie przestrzeni”
Tamże 113.
62

Podobne dokumenty