Niemena „Sen o Warszawie”

Transkrypt

Niemena „Sen o Warszawie”
egzemplarz bezpłatny
www.laf.net.pl
nr 8
16-17 sierpnia 2014 sobota – niedziela
ISSN 1731-3953
Nie przegap
16.08.2014 – sobota
17.30 – Kino Skarb – „Deus ex machina”, reż. Jarosław
Banaszek – po projekcji spotkanie autorskie
Krzysztof Magowski (po prawej) z werwą odpowiadał na pytania prowadzącego spotkanie Piotra Czerkawskiego
i publiczności
Niemena
„Sen o Warszawie”
W piątkowy wieczór Letnia Akademia Filmowa zaprezentowała najważniejszy polski film dokumentalny
festiwalu – „Sen o Warszawie” w reżyserii Krzysztofa
Magowskiego. Sala kina Skarb wypełniona była do
ostatniego miejsca.
19.00 – Kino Skarb – „Jaskółka”, reż. Bartosz Warwas – po
projekcji spotkanie autorskie
LAF 2015
7-16 sierpnia 2015 roku to data 16. Letniej Akademii Filmowej
15. letnia akademia Filmowa została przygotowana
dzięki zaangażowaniu w jej realizację, jakie okazali nam:
Film o Czesławie Niemenie, pełen wypowiedzi i komentarzy rodziny, przyjaciół, dziennikarzy muzycznych,
w sumie ponad pięćdziesięciu osób związanych z artystą,
wzbudził wiele emocji i największe zainteresowanie wieczoru. Realizacja filmu trwała w sumie dziewięć lat, w ciągu których były zbierane materiały i pozwolenia na ich wykorzystanie w filmie. Obraz przedstawia sylwetkę artysty
i jego działalności, która od samego początku była odbierana jako niewygodna dla ówczesnej władzy.
Z opowieści zawartych w filmie wyłania się sylwetka
Niemena, a także obraz polskiej sceny muzycznej i mecenatu kulturalnego w okresie PRL-u. Wyraźnie zaznaczane
jest uczestnictwo genialnego piosenkarza w kanonie polskiej muzyki, z dobrymi i złymi stronami przynależenia do
świata muzycznego. Artysta nie był rozpieszczany przez
krytykę i publikę. Pomimo statusu ikony muzyki, zmagał
się z rozchwianymi opiniami na swój temat. Niemen wznoszony był pod niebiosa, by w chwilę później być strąconym
z piedestału.
Po filmie nastąpiło spotkanie z autorem – Krzysztofem
Magowskim. Nie padło wiele pytań, ale były one zbędne, ponieważ reżyser wycisnął z tematów wiele więcej niż
oczekiwano. Trwający 107 minut dokument jest tylko cząstką materiału, który został przygotowany i nagrany. Kinowe
standardy zmusiły do ucięcia wielu wypowiedzi i refleksji o Niemenie. Pojawiła się informacja o możliwości przekształcenia projektu w kilkuczęściowy serial telewizyjny.
Niewątpliwie taka forma uzupełniłaby wszelkie braki i niedopowiedzenia związane z historią fenomenu Czesława
Niemena.
Kim był? I jaką rolę odegrał w życiu co najmniej trzech
generacji? Obraz Magowskiego przybliża nam wizerunek
najlepiej, jak to jest możliwe.
paweł Giergisiewicz
Piękny smutek
W piątek w kinie Skarb odbyła się projekcja filmu „Badjao. Duchy Rosołowski odpowiedzialny jest za kaz morza”. Na spotkaniu z reżyserką Elizą Kubarską (na zdjęciu) przedsta- dry ponad powierzchnią wody. Ujęcia
podwodne wykonała Austriaczka Lisa
wione zostały okoliczności powstania dokumentu.
Strohmayer. Jako wykształcony nurek
wykonała swoje zadanie rewelacyjnie,
Początkowo idea filmu była stricchoć miała na pełną realizację ujęć zate poetycka, dotyczyła odejścia pewledwie 4 dni.
nego świata, przemiany, śmierci kulProjekt rozpoczął się w roku 2012.
tury nomadów. Niezwykłe miejsce
Realizacja filmu trwała 7 tygodni.
w Indonezji reżyserka odkryła za poReżyserka podkreśla, że stworzyła ten
średnictwem swojego fotografa w rofilm, by dać głos Badjao. Wszystkie
ku 2010. Poznajemy problemy ludzi,
miejsca i sceny są oryginalne, nic nie
którzy zamieszkują rodzime tereny od
było aranżowane. Kubarska nie mówi
tysięcy lat, a traktowani są jako coś
w języku nomadów, w momencie kręniepotrzebnego. Przyjeżdżający w te
cenia mogła się więc tylko domyślać,
rejony turyści uczą się nurkowania –
o co chodzi w scenach, czego dotyczą
Badjao potrafią pod wodą spędzić kilka
rozmowy. Dopiero wieczorem tłumacz
minut i widzieć ostro, nikt inny prócz
przytaczał jej sens rozmów. Pewny
tej nacji nie został przystosowany w taproblem stanowiło to, że Badjao nie
ki sposób do nurkowania. Ten kontrast
mogą podpływać do niektórych wysp,
był jednym z powodów powstania tego
gdyż nie mają dowodów tożsamości.
filmu. Przez dwa lata reżyserka uczyła
Trzeba było ich „przemycać” do niesię, co to znaczy być Badjao, obserwoktórych rejonów, aby zebrać dobry mawała ich życie codzienne, posiłki, poteriał filmowy. Badjao nie liczą lat, nie
lowania, relacje, a pomysł na film ewoda się więc określić dokładnie, w jakim
luował. Punktem wyjścia stał się widok
małego chłopca na środku morza, 20- światła, dzięki któremu wiele zjawisk wieku są bohaterowie filmu.
Ekipa filmowa po skończonych
30 metrów pod wodą był jego polujący wygląda zupełnie inaczej, czasami
ojciec. Film ukazuje specyfikę kultury jak w negatywie. Za efekty wizual- zdjęciach zbierała pieniądze na edukaBadjao oraz kontrast plemienia miesz- ne odpowiedzialny był operator Piotr cję chłopca, który jest głównym bohakającego w slumsach, z luksusowymi Rosołowski, człowiek kreatywny, ma- terem. W planach mają również proośrodkami turystycznymi.
jący interesujące autorskie pomysły. jekcje filmu w indonezyjskich szkoWidz ogląda obraz ciekawy i pięk- Współpraca reżyserki i operatora przy- łach.
olga winiarczyk
ny. To przede wszystkim zasługa niosła wysmakowane, piękne obrazy.
2
Letnia Akademia Filmowa 2014
Repertuar na sobotę i niedzielę
SOBOTA – 16.08
Kino SKARB
15.00
Ja nie wracam
reż. Ilmar Raag (110’)
Ambitna wychowanka domu dziecka, Ania Morozowa, jakby na przekór dotychczasowemu życiu, które nie
głaskało jej po głowie, dostaje od losu
Kino SALTO
15.00
Mój pies Killer
reż. Mira Fornay (90’+15’)
(+Pierwszy krok
w chmurach)
warzyszy równie złożona sytuacja
w domu Rahula, który wyraźnie zaniedbuje swoją żonę. Ich wzajemne relacje komplikują się jeszcze bardziej,
kiedy w ich domu zjawia się opiekunka
do dziecka, Janaki…
18.00
Serce lwa
reż. Dome Karukoski (104’)
Teppo świeżo po wyjściu z więzienia stara się rozpocząć nowe życie. Ale
Mała miejscowość na granicy sło- mając wytatuowaną swastykę na rawacko-morawskiej. Obcy nie są tu mile mieniu i przyjaciół skinheadów, którzy
widziani. Tubylcy są podejrzliwi nawet nie opuszczają go na krok, zatrzaskuw stosunku do samych siebie. Mieszka
tu 18-letni Marek. Jego jedynym prawdziwym przyjacielem jest pies. Marek
zaniedbywany przez bliskich znalazł
iluzoryczną ostoję w towarzystwie lokalnych skinów. Ślepo podąża za nimi,
choć oni sami nie wiedzą dokąd podążają. Tresują go tak, jak on tresuje swojego psa Killera.
17.00
Między światami
reż. Feo Aladag (98’)
Jesper służy w niemieckiej armii. ją się przed nim każde drzwi. Pewnego
Chociaż jego brat został zabity podczas razu w kawiarni poznaje piękną blonsłużby w Afganistanie, on sam zgłasza dynkę, z którą rozpoczyna ekscytujący
się na kolejny wyjazd do wojennej stre- związek. Jakiś czas później, dowiaduje
się, że będzie z nimi mieszkało dziecko, które dziewczyna ma z poprzedniego związku, i że jest ono… czarne.
Sytuacja staje się jeszcze bardziej gorąca, kiedy z parą planuje zamieszkać
także niezrównoważony brat Teppo,
zdecydowany rasista.
20.00
Porządny
reż. Vanessa Lapa (94’)
6 maja 1945 roku żołnierze amerykańskiej 88 dywizji piechoty znaleźli
w domu Heinricha Himmlera w Gmund
fy. On i jego oddział mają zapewnić setki listów, dokumentów i zdjęć.
bezpieczeństwo wiosce przed talibami. Zbudowany według tych materiałów
Na miejscu towarzyszy mu tłumacz, oraz archiwów filmowych „Porządny”
Tarik, do którego zadań należą media- pokazuje biografię szefa SS, który pod
cje pomiędzy żołnierzami a wieśniaka- koniec maja 1945 roku popełnił samomi. Obie strony muszą wkładać wiele bójstwo, zażywając cyjanek. Kim był
wysiłków w poszanowanie odmienne- ten nacjonalista pochodzący ze zdeklago stylu bycia.
sowanej rodziny mieszczańskiej, który
stał się prawą ręką Hitlera, odpowie19.00
dzialnym za strategię wymordowania
Misja kadrowego
milionów Żydów, homoseksualistów,
reż. Eran Riklis (103’)
Tytułowy kadrowy, który dostał komunistów i Romów i który nadzozadanie „opanowania” nagłośnionej rował jej wykonanie? Z jakich źródeł
przez lokalną gazetę sprawy tragicznej czerpał swoją ideologię? Jak postrzegał
siebie i był traktowany przez swoją żonę Margarete, córkę Gudrun i kochankę Hedwig?
szansę. Kończy z wyróżnieniem studia
i podejmuje pracę na uczelni. Ma natomiast problem z budowaniem osobistych relacji z mężczyznami. Z żonatym wykładowcą z uczelni wplątuje się
w beznadziejny romans. Jeszcze gorzej
wygląda znajomość z byłym kolegą
z domu dziecka, Dimą.
17.30
Deus ex machina
reż. Jarosław Banaszek (45’)
– po projekcji spotkanie autorskie
Co może stać się z człowiekiem,
który pomiesza standardowe narkotyki z samotnością i niespełnionymi ambicjami? Co jeśli na dodatek człowiek
ten jest aktorem? O czym można porozmawiać z wiszącym na ścianie plakatem filmowym? Na te i inne pytania
nie odpowiada film „Deus ex machina” – opowieść o bezrobotnym aktorze,
którzy próbuje pozostać człowiekiem
i bezrobotnym człowieku, który chce
pozostać aktorem. Ot i prawda. Film
Jarosława Banaszka rzeczywiście nie
stawia sobie za cel, by odpowiedzieć
całkiem serio na postawione całkiem
serio pytania. Choć przecież jakieś pytania jednak stawia i jakieś odpowiedzi
daje. Tyle, że nie do końca w tonacji
serio.
19.00
Jaskółka
reż. Bartosz Warwas (73’)
– po projekcji spotkanie autorskie
Tytuł nawiązuje do słynnej na początku lat 70. ubiegłego wieku piosenki Stana Borysa „Jaskółka uwięziona”, ale jest też nazwiskiem głównej
bohaterki. Agnieszka Jaskółka z małą
córeczką i poczuciem klęski życiowej
wraca w rodzinne strony, może to być
Łódź (gdzie kręcono zdjęcia), ale też
wiele innych gorszych dzielnic polskich miast. Powracają wspomnienia
z dzieciństwa, patologiczna rodzina
z ojcem alkoholikiem i sąsiadem esbekiem, tamtejsze przeboje, przede
wszystkim zaś przebój Borysa przywołujący przeżycie traumatyczne, wyparte z pamięci, ale – jak się okaże – niezupełnie.
21.00
Gloria
śmierci byłej pracownicy swojej firmy,
reż. Sebastian Lelio (110’)
chciałby być dobrym człowiekiem, ale
już dawno zaprzedał się światu wielkich pieniędzy i zacierania granic odpowiedzialności. Dziennikarz, który
„wyśledził skandal”, nagina emocjonalnie artykuły, by poruszyć „swoich
zobojętniałych czytelników”, jednocześnie przekraczając różnorakie granice, by teksty były opatrzone odpowiednimi zdjęciami.
Kino JOWITA
16.00
Panny młode
reż. Tinatin Kadżriszwili (94’)
Mężczyźni za kratkami, kobiety na
wolności. Przedtem żyli ze sobą przez
wiele lat, często mają dzieci. Tyle że
w nieformalnych związkach. Wcześniej
im to nie przeszkadzało, teraz uniemożliwia otrzymanie zgody na widzenia. Zawierają więc formalne małżeństwa w więzieniu. Procedura jest bardzo prosta. Podpisują akt małżeństwa
14.45
Tarang
reż. Kumar Shahani (163’)
Rahul szykuje się do przejęcia firmy po swoim teściu. O tym samym
marzy jego konkurent do tego stanowiska – Dinesh. Aby przyśpieszyć
walkę o przejęcie władzy, ktoś podburza robotników i wywołuje strajk.
Zakulisowym intrygom w firmie, to-
sny. Po dziesięciu latach Mina wychodzi na wolność. Gdy dowiaduje się, że
jej mąż nie żyje, wyjeżdża z dziećmi do
Stambułu, aby rozpocząć tam nowe życie. Po latach los szykuje dla niej niespodziankę…
20.00
Boyhood
reż. Richard Linklater (166’)
W pierwszym ujęciu siedmioletni
Mason leży na trawie, patrzy w niebo. „Jak było w szkole? – pyta matka. – Dobrze – mówi chłopiec. –
zacząć życie na własną rękę i zaczyna
się zastanawiać: „ryby czy my”?
12.00
Akademia Dzieciom: Gdzie
jest Gwiazdka?
(80’)
Mądry i prawy władca obdarowuje swoją córkę, Złotowłosą, królewskimi insygniami, symbolem ojcowskiej
miłości. Niestety, niegodziwy książę
wraz ze złą czarownicą podstępem usuwają dziewczynę z zamku, wysyłając
ją na poszukiwania Gwiazdy Bożego
Narodzenia. Pogrążony w żałobie król
zrzuca całą winę na pierwszą gwiazdkę, ta zaś naprawdę znika z firmamentu. Monarcha dostaje dziesięć lat na
odnalezienie gwiazdy – jeśli nie zdąży, Złotowłosa już nigdy powróci, by
zasiąść na tronie, a ciemność i smutek
pochłoną całe królestwo.
13.30
Ścieżka węża
reż. Kiyoshi Kurosawa (85’)
Kiedy na zapuszczonym polu za
miastem Hido zostaje odnalezione ciało 8-letniej Emi, samotny ojciec posta-
nawia za wszelką cenę odnaleźć mordercę. Pomaga mu w tym nauczyciel.
Ślady prowadzą do przeszłości ojca,
kiedy to był członkiem miejscowego gangu. Zaczyna podejrzewać dawnych kolegów, mszczących się za jeNauczycielka zwróciła uwagę, że cią- go domniemaną współpracę z policją.
gle patrzysz za okno...”. W ostatnim Zrozpaczony ojciec zostaje wciągnięty
ujęciu, kręconym 12 lat później, ten w brutalną grę.
sam aktor, Ellar Coltrane, jako osiemKino JOWITA
nastoletni student college’u na wycieczce do kanionu ogląda z dziewczy11.00
ną zachód słońca. Ale to nie koniec, Powiem ci wszystko
tylko początek.
reż. Simo Halinen (95’)
Dla samotnej Maarit maska „psyKino NOCNE
cholożki” jest okazją do spełnienia ma(Browar)
rzeń o pomaganiu innym, ale też szansą na kontakt z drugim człowiekiem
22.00
i również – po prostu – podryw. Sami,
Serce wie lepiej
który prowadzi zajęcia z edukacji sekreż. Farhan Akhtar (184’)
Znaleźć tę odpowiednią kobietę sualnej, przenosi osobiste doświadczeswojego życia – przed takim dylema- nia do szkolnej klasy, naginając granitem staje po ukończeniu college’u trój- ce relacji nauczyciel-uczeń. Jego żona,
dyrektorka szkoły, nie potrafi porzucić
w domu kierowniczej postawy, co odbija się na jej małżeństwie. Co dla jej
męża jest jednak odpychające, licealistę Teo podnieca i przyciąga do starszej kobiety. Konwenanse, etykietki –
rodzina, małżeństwo, tożsamość seksualna – jawią się tu jako więzy.
13.00
Żyje się tylko raz
reż. Zoya Akhtar (148’)
Trójka przyjaciół udaje się na dłuższy wypad do Hiszpanii. To mają być
ka przyjaciół. Cóż, kiedy pierwsze ostatnie wakacje wolności dla jednego
wybory są nietrafne: te idealne są już
zajęte, a jeszcze inne nieakceptowane
przez rodzinę adoratora. Zapowiada się
na długi tor z przeszkodami. I z ofiarami po drodze.
NIEDZIELA – 17.08
Kino DZIĘCIOŁ
Gloria dobiega do sześćdziesiątki,
rozwiodła się dwanaście lat wcześniej,
ale nie uważa, że nie powinna już na
nic liczyć od życia. Przeciwnie, regularnie chadza na wieczorki dla singli w podobnym wieku jak ona. Nosi
ciągle ślady minionej urody, jej figura
nadal przyciąga wzrok i w końcu wpada w oko Rodolfowi. Rodolfo jeszcze
przeżywa niedawny rozwód i rad by
znaleźć ukojenie u boku nowej partnerki.
im ucieka i nie chcą z niego tak bezwarunkowo zrezygnować. Pozostają widzenia raz w miesiącu. Z każdym kolejnym w obu stronach gaśnie nadzieja,
a narastają wątpliwości.
18.00
Czas nosorożca
reż. Bahman Ghobadi (88’+10’)
(+Oddam w dobre ręce)
Iran, czasy rewolucji islamistów.
Poeta Sahel i jego piękna żona Mina
zostają niespodziewanie aresztowani.
Do ich uwięzienia doprowadził były
kierowca Miny, który jest w niej do
szaleństwa zakochany i o nią zazdro-
Kino SKARB
w obecności przedstawicieli służby
więziennej i to wszystko. Narzeczeni
wracają do cel, a narzeczone do domu.
Ci pierwsi mają na koncie przeważnie
długoletnie wyroki, więc perspektywa
trwałości takiego związku wystawiona
jest na ciężką próbę. Kobiety kochają,
czekają, ale mają świadomość, że życie
Organizatorzy zastrzegają sobie możliwość zmian w programie.
10.15
Rybaczymy
reż. Maciej Głowiński (58’+23’)
(+ Dwanaście potraw)
W miejscowości Piaski rybołówstwo jest zawodem, którym zajmują się
całe rodziny. Fascynacja morzem, nadmorskim życiem i ucztowaniem przekazywana jest z ojca na syna. Jednak
przychodzi czas, kiedy syn ma ochotę
z nich, przed wstąpieniem w związek
małżeński. Scenariusz wyprawy zakłada, że każdy z nich zaproponuje udział
w jakimś ekstremalnym doświadczeniu. Ale tak naprawdę, prawdziwe wyzwania czekają ich przy zmierzeniu się
z własnymi życiowymi problemami,
z jakimi do tej pory nie mieli okazji
bądź odwagi się uporać.
3
Aktualności
Kult poety, czyli
jak witać gości
Ten film przypomniał mi się, gdy
w ramach medialnej debaty o społecznej pozycji i zarobkach pisarzy,
przeczytałem w „Gazecie Wyborczej”
(„Pisarska lista płac, czyli ile zarabiają pisarze i w jaki sposób”, 14 marca
2014 roku) wypowiedź poety Miłosza
Biedrzyckiego: „w naszej kulturze poeta nigdy nie dorobi się statusu takiego
jak w krajach arabskich [...]. Tam zaproszenie poety to obowiązkowy punkt
wesela. Zresztą niektórzy mają status
porównywalny ze Stonesami. Kiedyś
spotkałem takiego jednego w Katarze,
opowiadał, że zdarzało mu się recytować wiersze dla 12 tysięcy słuchaczy”.
Rzecz nie będzie jednak dotyczyć żad-
nego z krajów arabskich, choć geograficznie im bliskiego. Przenieśmy
się więc za Kaukaz i cofnijmy o nieco ponad wiek. Między 21 lipca a 2
sierpnia 1912 roku wielki gruziński
pisarz i działacz ruchu narodowowyzwoleńczego książę Akaki Cereteli
podróżował po północno-zachodniej
Gruzji, a wraz z nim operator Wasyl
Amaszukeli. Efektem pracy tego ostatniego był pierwszy pełnometrażowy
film gruziński „Podróż gruzińskiego
poety Akakiego Ceretelego po RaczaLeczchumi” (czasem spotyka się skróconą wersję tytułu „Podróż Akakiego
Ceretelego”).
Poeta na ekranie ma 72 lata (umrze
trzy lata później), wielką białą czuprynę i takąż brodę. Wygląda niezwykle dostojnie i nieustannie otacza
go nieprzebrany tłum wielbicieli. Nic
nie wiem o zarobkach Ceretelego, ale
na niedostatek poważania narzekać
z pewnością nie mógł. Kobiety i męż-
czyźni, starcy i młódź, arystokracja
i chłopi, wojskowi i duchowieństwo,
wszyscy wyczekują wizyty znakomitego gościa i radują się jego obecnością.
To musi być przyjemne uczucie – być
tak witanym. I powtórzę za tekstem
z katalogu: zainteresowanie i reakcje
tłumu porównać można chyba z tylko
wizytą papieską w Polsce (zakładam
jednak, że Ceretelego słuchano uważniej) lub powrotem niemieckiej drużyny piłkarskiej z wygranego Mundialu.
Zaprawdę, wspaniały to naród, który
takim kultem obdarza poetów.
Urodzony w 1886 roku w Kutaisi
Wasyl Amaszukeli miał być malarzem,
ale gdy w 1900 roku trafił do Moskwy,
zachwycił się kinematografem. Osiem
lat później został operatorem Gaumonta
i rozpoczął realizację krótkich filmów
w Azerbejdżanie (m.in. „Wielbłądy
transportujące węgiel”, 1908) i Gruzji
(„Ruiny świątyni”, 1910). W pamiętniku zanotował, że pomysł sfilmowania
podróży Ceretelego podsunął mu właściciel kina Radium w Kutaisi, Tichon
Asatini, którego z kolei namówili nauczyciel Samson Dateszidze i dziennikarz Lado Bzwaneli. Był lipiec 1912
roku i pierwszy dzień podróży zbliżał się nieubłaganie. Zrazu problemem okazał się niedostatek taśmy filmowej, którą z pomocą pewnego aptekarza sprowadzano z... Warszawy.
Dostawę zamówiono, termin realizacji
był jednak zagadką, więc już od początku Amaszukeli narzucił sobie ostry
oszczędnościowy reżym. Restrykcje
dotyczyły także metody filmowania:
żadnej reżyserii i powtarzania, wyłącznie „prawdziwe” ujęcia.
Operator z asystentem Bzwanelim
pieszo przemierzyli z czterdziestokilogramową kamerą i pudłami z taśmami blisko 200 kilometrów i naświetlili
1500 metrów taśmy, z których w wersji
finalnej ostało się aż 1200. Odwiedzili
wraz z Ceretelim wsie i miasteczka, nie umknęły ich uwadze cuda natury i zabytki kultury. Zarejestrowali
bezcenne sceny z życia mieszkańców
górskiego regionu Gruzji u progu XX
wieku, autentyczną radość, szacunek
i uwielbienie dla poety, a także stroje, fryzury, zdobienia i tradycje, jak
na przykład taniec starszyzny ze wsi
Barakoni. „Nie żałuj wiedzy ni materiału. Byłoby wspaniale, gdybyś zarejestrował ten prastary taniec takim, jaki jest” – miał zachęcać Amaszkulego
Cereteli. Następnego dnia, odwiedzając zbudowaną w 1014 roku katedrę
w Nikorcmindzie, dodawał: „Spróbuj
uchwycić gruzińskie pamiątki dawnych epok w całości i poprawnie. I jeśli
to możliwe, proszę także o sfilmowanie fresków wewnątrz”. Najwyraźniej
wielki poeta świetnie rozumiał istotę
kina jako „nowego źródła historii”.
Negatyw filmu nie zachował się.
Pierwsza rekonstrukcja z fragmentów
jedynej zachowanej, przechowywanej w Gruzińskim Muzeum Literatury
kopii pozytywowej, została wykonana
już w 1954 roku, a w 2009 roku powstała rekonstrukcja cyfrowa, dłuższa
o dwuminutowy nieznany wcześniej
fragment i zilustrowana dyskretną
muzyką skomponowaną przez Miszę
Mdinaradzego. Zachowały się jedynie
i aż 34 minuty tego wspaniałego zabytku sztuki filmowej.
„Podróż gruzińskiego poety
Akakiego Ceretelego po RaczaLeczchumi” po raz pierwszy pokazano
publiczności 20 września 1912 roku,
rzecz jasna w kinie Radium. Podobno
bilety na pokazy były wyprzedane na
wiele tygodni do przodu. Gościem premiery był oczywiście filmowy bohater
narodowy książę Akaki Cereteli, któremu czterystu widzów zgotowało owację na stojąco.
Datę tego uroczystego pokazu
można uznać za dzień narodzin gruzińskiego kina.
maciej Gil
Od autora: proszę potraktować
ten tekst jako drobny aneks do szkicu „Zakład o czaczę” pomieszczonego w katalogu 15. Letniej Akademii
Filmowej.
Udany finał muzycznej odsłony LAF
Wczorajszy wieczór upłynął pod znakiem orientalnych, folklorystycznych dźwięków, którymi raczyli się bywalcy Starego Browaru.
Przeniesiona scena umożliwiała publiczności pląsy razem z muzykami.
Wszyscy, jak wspólnota jednego plemienia, dali porwać się głosu
serca. W pełni pochłonięci transem
orientalnych brzmień tańczyli do późnych godzin nocnych. Mniej aktywni raczyli uszy zmysłową melodią
i oczy ponętnym tańcem, obserwując
wszystko z perspektywy leżaków.
„Mashala Doza” to ukraiński zespół grający muzykę rebetiko oraz
bałkańskie piosenki. Mistycyzm i magiczny ładunek energetyczny przywodzi na myśl „Cloud Jam”, rzecz jasna nie bez powodu, to bowiem odrębny projekt muzyków. Zespół ten
nim pojawił się w Zwierzyńcu, podbił
Tak nas widzą...
Jestem zaszczycony przygotowaną przez organizatorów retrospektywą moich filmów. Szczególnie cieszy mnie to, że kino estońskie – orientalne dla przeciętnego Europejczyka – zagości na polskich ekranach.
Każdy z trzech proponowanych Państwu filmów zaangażował
mnie na 100%. Bazują one bowiem na założeniu, że każdy człowiek jest niezwykle czujny na otaczający go świat i można zrobić
film, który będzie czymś w rodzaju dyskusji. Oprócz przedstawienia
historii zawsze staram się bowiem odpowiedzieć na pytanie – dlaczego?
Ilmar Raag
Bednarczyk, Paweł Giergisiewicz, Jerzy
Norkowski, Olga Winiarczyk
Pismo Letniej
Akademii Filmowej
wydawca: Stowarzyszenie
Filmowe CinéEuropa
redakcja: Stanisław Krusiński (red. naczelny), Malwina Adaszek, Joanna
„Knienie” – trudne kochanie
Program Letniej Akademii Filmowej w swoich ryzach, oprócz projekcji filmowych, koncertów i spotkań, zakłada również obecność
występów teatralnych. Cieszą się one niesłabnącą popularnością. Tak też było podczas 15. edycji imprezy. Grupa Artystyczna
Teatr T.C.R z Tych spotkała się z ciepłym
zainteresowaniem licznie zgromadzonych
widzów.
T.C.R oficjalnie uformował się w kwietniu 2011 roku. Tworzą go Piotr Kumor, Alina
Bachara, Marcin Wagner, Marcin Stachoń – młodzi, ale działający na scenie od wielu lat aktorzy i performerzy. W swoich działaniach próbują eksplorować offową formę teatru, poszukują nowych rozwiązań formalnych, zmagają się z niełatwymi tematami. Niedługo wezmą
udział w 5. Obserwatorium Artystycznym Entrée
w Chorzowie.
Ich spektakl „Knienie” porusza problem trudnej, toksycznej relacji w młodym małżeństwie.
Rozpoczyna się szeptano-krzyczanym monologiem, który ma swoje źródło literackie w tekście Sary Kane pt. „Łaknienie”. Następnie widzowie podglądają dramatyczny dialog między kobietą a mężczyzną (autorstwa Marcina
Stachonia), dotykający małżeńskich konfliktów,
a zarazem tuszowania ich pod maską społecznej
poprawności. Rzeczywistość, w której przyszło
parze zmagać się ze sobą, to sugestia typowego
polskiego blokowiska, w którym najważniejsze
jest, by było dobrze i miło, a problemy najlepiej
jest zapić alkoholem. Panuje w nim nietolerancja,
brak jest miejsca na zrozumienie drugiej osoby,
za to doskonale działa pieczenie ciast i rodzinne,
wymuszone spotkania. W finale pojawia się pytanie klasyczne, mające swoje korzenie w starożytnej Grecji – czy w zaistniałych okolicznościach
można było oszukać fatum?
Po spektaklu udało się nam porozmawiać
z jego autorami. Wydaje się, że to, co zaserwowali ambitnej widowni LAF-owych projekcji,
było podane zbyt dosłownie. Problem toksycznej
i szaleńczej relacji został przedstawiony w sposób łopatologiczny, za pomocą zabaw skrajnością
– od stłumionego szeptu po głośny, przenikający
krzyk. Ta metoda nie zostawiała miejsca na dopowiedzenie i osobiste poszukiwanie metafory,
co wydaje się być istotne w przypadku teatru alternatywnego. Publiczność mogła też poczuć się
rozczarowana, że obejrzała dzieło, które nie stroniło od kiczu i wulgaryzmów.
Sztuka, jeśli chodzi o samą formę, nie była
nad wyraz odkrywcza. Dziwne, bo T.C.R uważa
się za teatr offowy, eksperymentalny, a więc nieuciekający od nowych metod pracy i spontanicznego kreowania przestrzeni, wychodzącej poza
klasyczną scenę. Scenografia sprowadziła się do
minimalistycznych krzeseł i kuli dyskotekowej,
a proponowana przez aktorów akcja rozgrywała
się bez specjalnych „udziwnień”. Ich ruch i dialogi miały tu największe znaczenie, były wyjątkowo czytelne.
Marcin Stachoń bronił swojej pracy, mówiąc
o tym, że jest to tylko kurs poszukiwań grupy, na
Himalaje, to stamtąd przywieźli wiele pomysłów i inspiracji. Zmysłowa
muzyka nawiązuje do kultury Indii,
Macedonii, Serbii, Bułgarii, tworzy
przez to bogaty w emocje rozgrzany kocioł wrażeń. „Mashala Doza”
tworzą: Lena (wokal), Rustam (gitara), Olja (wokal), Misza (skrzypce),
Kaljaka (perkusja), Ohrim (skrzypce),
Mark (mandolina), Anjela (skrzypce,
wokal).
To był ostatni koncert tegorocznej LAF. Oby wszyscy wytańczyli się
wczoraj, bo szybko takiej okazji, na
takim festiwalu nie będzie.
olga winiarczyk
co dzień zajmują się także teatrem klasycznym,
ćwiczą swój warsztat w różnych projektach, także
w sztuce performance. W „Knieniu” najbardziej
zależało im na uderzającej prawdzie, niekłamanej historii, z którą odbiorca może się utożsamić.
Kicz, którego obecności nie można było nie zauważyć, okazał się być elementem świadomej,
korekta: Ewa Zawadzka-Mazurek
Dtp: Piotr Sinielewicz
Fot.: Lesław Skwarski
kontakt: 660-977-345
Druk: Drukarnia Attyla,
Zamość, ul. Partyzantów 61
prześmiewczej kreacji, podkreśleniem roli kuriozów w zagmatwanym życiu Polaków.
Zapytałam się o znaczenie samego tytułu, czy
„knienie” pochodzi od negacji słowa „kochanie”.
Marcin wyjaśnił jednak, że jest to neologizm,
który powstał z inspiracji tekstem Sary Kane.
„Knienie” to także rodzaj muru oddzielającego
pracę aktorów od otaczającej rzeczywistości, rodzaj enklawy, miejsca tylko dla sztuki, stąd też
ten napis pojawił na koszulkach aktorów, którzy
wzięli udział w spektaklu.
Członkowie grupy T.C.R wspomnieli także
o tym, jak powstają ich spektakle – często są wynikiem surrealistycznej wrażliwości, obserwacji,
burzy mózgów i rozmowy. Praca i próby nad zaprezentowaną w Zwierzyńcu sztuką trwały rok.
Opinie gości LAF-u były podzielone. Do jednych dotarł proponowany przez twórców rodzaj
przekazu, dali się ponieść fali gwałtownych emocji, przeżywali razem z bohaterami trudne rozmowy i oceniali ich fałszywe postawy oraz błędy. Inni z kolei uważali, że nie jest to rzecz, która
na długo zapadnie im w pamięć ze względu na
nadmierną ekspresję aktorów i zbyt naciąganą historię, która nie robiła na nich żadnego wrażenia. Jeszcze inni wychwytywali tylko pojedyncze
sceny takie jak ta, gdzie skłócona para zaczyna
tańczyć do klasycznego, dyskotekowego przeboju. Jedno było pewne – obok proponowanej przez
grupę T.C.B sztuki nie sposób było przejść zupełnie obojętnie, co na pewno stanie się dla autorów
powodem do radości i zmotywuje ich do dalszego rozwoju.
Poczynania grupy można śledzić na stronie http://teatrtcr.pl/ oraz profilu facebookowym
https://www.facebook.com/teatrtcr
malwina adaszek
4
Użytecznik
zwierzyniecki
 Urzędy
Bank Spółdzielczy – ul. Rynek 2, tel.
84 687 20 25
Biuro LAF – ul. Słowackiego 2, tel. 81 440
33 89
Ośrodek Edukacyjno-Muzealny Roztoczańskiego Parku Narodowego – ul.
Plażowa 3, tel. 84 687 20 66
Przychodnia zdrowia – ul. Parkowa 5a, tel
84 532 15 47
Poczta – ul. Partyzantów 1, tel. 84 687 20
96
Policja – ul. Zamojska 4, tel. 84 687 25 97
Punkt Informacji Turystycznej – ul.
Słowackiego 2, tel. 84 687 26 60
Urząd Miasta i Gminy Zwierzyniec – ul.
Rynek 1, tel. 84 687 20 11
 Gastronomia
Bar firmowy Browaru Zwierzyniec – ul.
Browarna 7, czynny 10 – do ostatniego
klienta, tel. 84 687 20 16
Bar „Upałek” – ul. Biłgorajska 5 (obok
parkingu), czynny w godz. 9.30-1, tel.
509 244 824
Bar Pizza – ul. 2-go Lutego 1 (Rynek),
czynny pn.-pt. 10-22, sb.-nd. 12-22, tel.
511 276 938
Cukiernia „Telimena” (pizza, lody, kebab) – ul. Zamojska 8a, czynna w godz.
pn.-sb. 9-22, nd. 12-22 tel. 604 663 161
Grochówka wojskowa – ul. Ordynacji
Zamojskiej, naprzeciwko Browaru, czynne
pn.-pt. 10-19, sb.-nd. 10-21, tel. 517 537
940
Jadłodalnia „Leśniczanka” – ul.
Słowackiego 2 (w Centrum Kultury), czynna w w godz. 9.00-19.00, tel. 84 687 26 60
Karczma „Młyn” – ul. Wachniewskiej 1d,
czynna w godz. 10-24, tel. 84 687 25 27
Pub „Mango” – ul. Partyzantów 26 (za
kinem „Skarb”), czynny od 15 do 23, tel.
502 256 488
Punkt gastronomiczny „GASTRUŚ” i lody
tradycyjne – ul. Wachniewskiej 3, czynny
w godz. 9.45-20, tel. 84 687 26 57
Restauracja „Anna” – ul. Dębowa 1,
czynna w godz. 8-23, tel. 84 687 25 90
Restauracja „Czar Roztocza” – ul. Rudka
5d, czynna w godz. 8-21, tel. 84 643 92 23
Restauracja „Sonata” – ul. Biłgorajska 3,
czynna w godz. 11-22, tel. 84 687 51 51
Restauracja „Zacisze” – ul. Rudka 5b,
czynna w godz. 8-21, tel. 600 198 100
 Sklepy spożywcze
ABC – ul. Rynek 2, otwarte w godz. pn.-sb. 6-21
Delikatesy Centrum – ul. Zamojska 8a,
otwarte w godz. pn.-pt. 6-22, sb.-nd. 8-20
Lewiatan – ul. Skwerkowa 4a, otwarty w
godz. pn.-sb. 6-20, nd. 7-15
Supermarket – ul. Szkolna 2, otwarty w
godz. pn.-sob. 6-22, nd. 8-21
SAM EURO – ul. Partyzantów 12a (naprzeciw kina Salto), otwarty w godz. pn.-sb.
6-24, nd. 8.30-24
Supersam „Groszek” – ul. Zamojska 27
(pawilon Ordynat), otwarty w godz. pn.-sb. 5.30-23, nd. 8-22
 Apteki
Apteka – ul. Partyzantów 13, otwarta w
godz. 8-18
Max Medicum – ul. Zamojska 27, otwarta
w godz. 8-18
Roztocze – ul. Zamojska 19, otwarta w
godz. 8-18
 Bankomaty
Banku Spółdzielczego – ul. Rynek 2b
PKO BP – ul. Rynek 1
 Relaks
Plaża i kąpielisko – stawy „Echo”
Rajdy po Roztoczu 4x4 – tel. 696 075 492,
www.roztocze4x4.pl
ShotPaitball – ul. 2 Lutego 36, tel.
665 872 186, www.ShotPaitball.pl
Spływy kajakowe po Wieprzu „Pagaj”
– start: zalew Rudka, tel. 501 057 933,
666 912 766, www.kajaki-roztocze.pl
Spływy kajakowe – P.W. Claudia, 509
77 258, 606 350 277
Spływy kajakowe P.H.U RELAKS –
ul. 2-go Lutego 12, 609 471 538, 505
057 988, www.splywykajakowe.roztocze.
net.pl
Wypożyczalnia rowerów, riksz, Nordic
Walking, serwis „Ryś” – ul. Browarna
1/3, czynna w godz. 9-21, tel. 84 687 23
66
Wypożyczalnia rowerów w pensjonacie
Telimena – ul. Zamojska 8a
Wypożyczalnia rowerów – ul. 1-go Maja
22, tel. 601 507 306
Wypożyczalnia sprzętu pływającego –
nad zalewem w Rudce
Spływy kajakowe – Rudy Mirosław, start
w Obroczy, tel. 885 604 286
Przewozy widokowe w każde miejsce
Zwierzyńca i okolic oraz spływy kajakowe,
tel. 600 739 490
Kinoploty – fakty i anegdoty
Emocje podczas
konkursu prelegentów
Finał Letniej Akademii Filmowej wiąże się nie tylko z żalem związanym z zakończeniem festiwalu, ale również emocjonującymi wydarzeniami, takimi jak rozstrzygnięcie szóstego Ogólnopolskiego Konkursu
Prelegentów Filmowych w Zwierzyńcu.
Podczas tegorocznego konkursu widzowie wysłuchali dziesięciu prelekcji
przygotowanych przez miłośników filmu z całej Polski. Zwycięzców poznamy
już dzisiaj, 16 sierpnia, o godzinie 15 w kinie Skarb.
Jury tegorocznego konkursu w składzie: Marlena Gabryszewska, Adam
Garbicz, Maciej Korbut, Paulina Skoczylas oraz Piotr Wojtanek wyłoniło zwycięzcę tegorocznej rywalizacji. Przewidziana jest również nagroda publiczności,
która stanowi średnią ocen, którą po poszczególnych prelekcjach wystawili widzowie uczestniczący w seansie.
Konkurs był wyjątkowo emocjonujący. Juror Maciej Korbut zaznacza, że
poziom był bardzo nierówny, ale wśród uczestników znalazło się kilku faworytów, których prelekcje wywarły duże wrażenie na oceniających. Ostateczne
obrady jury w tym roku były rekordowo długie – trwały ponad dwie godziny.
Wynik głosowania, poprzedzony burzliwą dyskusją, nie był jednogłośny, co według Pauliny Skoczylas świadczy o rosnącym poziomie konkursu. Członkowie
jury nie mogą zdradzić żadnych szczegółów dotyczących zwycięzców czy faworytów, ponieważ – jak żartobliwie stwierdził Maciej Korbut – obowiązuje ich
klauzula milczenia, którą podpisują „własną krwią”.
Mając na uwadze bezpieczeństwo szanownych jurorów, redakcja „Zwierzyńca
Filmowego” darowała sobie prywatne śledztwo, mające na celu wytropienie laureata. Pozostaje nam więc jedynie oczekiwanie na ogłoszenie oficjalnych wyników tej rywalizacji.
Joanna bednarczyk
Wrócimy tu za rok...
nasza SONDA
koncert w browarze naprawdę miło
mnie zaskoczyły. Wstęp Cloud Jam
i Mashala Doza wywarły na mnie
duże wrażenie. Nie spodziewałem
się tak świeżego, niestandardowego
spojrzenia na muzykę ze wschodu.
Ogromne wrażenie zrobiły na mnie
szczególnie dwa filmy „Alfabet”
i „Porządny”. Mam nadzieje, że moje kolejne spotkania ze Zwierzyńcem
filmowym będą równie udane jak tegoroczne.
Malwina Adaszek,
wolontariusz
Od kilku lat przyjeżdżam na
Letnią Akademią Filmową. W tym roku zdecydowałam się zostać wolontariuszem. Pozytywne wrażenie wywarła na mnie kameralna atmosfera,
doskonałe towarzystwo do dyskusji.
Zawiodłam się na cyklu tematyczny „niemiecka panorama”, na szczęście sytuację uratowała retrospektywa
Kiryoshi Kurosawy. Na pewno przyjadę za rok!
Eliza Jeziorska,
uczestnik
Od lat jestem na Letniej Akademii
Filmowej. Tegoroczna imprezę oceniam bardzo wysoko. W tym roku
udało mi się być prawie na wszystkich
seansach, które sobie zaplanowałam.
Tomasz Majer, uczestnik
Woody Allen
pozdrawia Zwierzyniec
To jest bardzo udana Letnia
Akademia Filmowa! W tym roku
Zwierzyniecki browar tętnił w tym
roku życiem. Świetnie bawiłam się
na koncertach razem z przyjaciółmi.
Wydaje mi się, że najciekawszym wydarzeniem tegorocznego LAF-u była projekcja „Jeszcze wyżej” uzupełniona fantastyczną grę orkiestry.
Zamierzam się świetnie bawić przez
ostanie dwa dni festiwalu.
Jerzy norkowski
To się nazywa mieć szczęście! Julia Radziszewska wsparta nie tylko moralnie przez tatę Adasia – w Zwierzyńcu kierownika kino Salto – poleciała kilka
miesięcy temu do Nowego Jorku i podczas spaceru po Central Parku natrafiła na
samego Mistrza. Woody Allen siedział sobie skromnie na ławeczce u boku swej
żony Soon-Yi Previn (po lewej) – kiedy Julia po kilku minutach zdobyła się na
odwagę i zaproponowała wspólne zdjęcie – zgodził się natychmiast. Co więcej,
podczas krótkiej pogawędki wspominał swój pobyt w Warszawie, żałując, że nie
miał czasu na zwiedzanie naszej stolicy.
 Z punktu widzenia Obiektu Zabytkowego
Nieco futurystyki, czyli czego sobie życzymy
J
ak co roku zbliża się nieuchronnie moment podsumowania tego,
co obejrzeliśmy i w czym dane
nam było uczestniczyć – oraz zastanowienia się, co też Jego Magnificencja
Rektor za rok będzie nam łaskaw „rzucić przed oczy”. Jak co roku dochodzimy do wniosku, że dane nam było
brać udział w czymś wyjątkowym, niepowtarzalnym i odmiennym od tego, co
możemy spotkać gdzie indziej. Letnia
Akademia Filmowa jest jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna..
Jak co roku zaczynamy bawić się
w zgaduj-zgadulę, co też za rok przyjdzie nam zobaczyć na zwierzynieckich
ekranach, w przepięknej miejscowości,
która jak co roku na dziesięć dni znów
zamieni się w niekwestionowane centrum spotkania z Dziesiątą Muzą, w jedyne na świecie miejsce o najwyższym
wskaźniku „ukinowienia” w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Znajdźcie
mi choć jedną miejscowość, w której
działa jednocześnie sześć miejsc przystosowanych do projekcji ponad dwudziestu filmów dziennie, a jednocześnie nie ma nadymania się i czerwonych dywanów. Gdzie nawet główny
sprawca tego wszystkiego chodzi w japonkach, nie przejmując się za bardzo
protokołem dyplomatycznym, a wielcy świata filmowego czują się mocno
urażeni, jeśli ich film nie znajdzie się
w programie imprezy.
W roku ubiegłym okazało się, że
nawet sfery dyplomatyczne aspirują do naszej imprezy – to przecież
dzięki wizycie Pani Ambasador Indii
w tym roku mogliśmy zapoznawać się
z kinematografią kraju, w którym powstaje najwięcej filmów w Azji1. Jego
Magnificencja Rektor powiedział kiedyś, że tematy przeglądów na jego imprezę „pchają się same” – i pewnie jak
co roku przy wyjazdowym uścisku dłoni będą już padały pierwsze propozycje
tego, co można by za rok… więc i my
pobawmy się w prorokowanie, co też
na szesnastej edycji mogłoby zagościć
na ekranach naszych sal kinowych.
Geograficznie objechaliśmy już
prawie cały świat. Na kino Antarktydy
nie mamy co liczyć, więc pozostają
nam chyba już tylko wyspiarskie kraje
Pacyfiku. Szczerze się przyznam, że nie
1
Co prawda podobno jeden z krajów
afrykańskich produkuje rocznie więcej filmów od Indii, ale konia z rzędem temu,
kto je widział i może powiedzieć o nich
coś konkretnego. To coś co nazwano Nollywood…
wiem, czy na wyspach Tonga, Fidżi albo też w Mikronezji są jacyś twórcy filmowi. Obiecuję, że w najbliższym czasie będę zgłębiał ten problem. A nuż
właśnie stamtąd pojawi się twórca,
który powali nas na kolana?
Są jednak regiony (niewielkie),
których dotąd nie dotknęliśmy. Jako
żywo nie pamiętam pojawienia się
w ramach projekcji naszej Akademii
kina Ameryki Łacińskiej – kinematografii niesamowicie przecież zróżnicowanej tematycznie i jakościowo,
mającej w swej historii i wspaniałe osiągnięcia (brazylijskie Cinema
Novo), i będącej przykładem eksploatacji „do granic możliwości” jednego gatunku (meksykańskie kino grozy)
– i będącej przykładem schlebiania
najbardziej prymitywnym wzorcom
realizacyjnym (brazylijskie i wenezuelskie telenovelas). Mamy wreszcie
ścieżkę historyczną, to co zdarzyło
się w przeszłości, a na ekrany świata
wraca coraz częściej – kinematografię
niemą. Jest ona jako zjawisko obecna
co roku (dzięki ci, Rafale Rozmusie,
za twoje wspaniałe partytury) – ale
przecież ma w sobie takie bogactwo
nazwisk, tytułów i nurtów, że choćby
pobieżne ich eksploatowanie zajęłoby
nam na Akademii co najmniej kolejne
piętnaście lat.
Tak, jak to bywa w najlepszych
opracowaniach naukowych, kiedy to
wydaje się nam, że zgłębiliśmy już
wszystko do końca – pojawia się nowy
trop, nowa ścieżka, nowy wątek, który
zaczyna nas znowu prowadzić w nieznane, a my ruszamy eksplorować kolejną terra incognita, po raz kolejny
utwierdzając się w przekonaniu, że powstała sto dwadzieścia lat temu kinematografia jest dziś jeśli nie najważniejszą, to na pewno najszerzej rozpowszechnioną ze sztuk.
Za rok znów będziemy zaskakiwani świeżością i oryginalnością tego,
co zawiera w sobie Sztuka Filmowa.
I o to przecież chodzi: by w tym, co nas
interesuje i czym żyjemy bez przerwy
odkrywać coś nowego, świeżego, oryginalnego. Co będzie nas znów i znów
prowokowało do dyskusji z twórcami,
nocnych Polaków (i nie tylko) rozmów,
spierania się w ocenach… tego wszystkiego, co złoży się na kolejną edycję
naszej wspaniałej Akademii.
Jedno jest pewne: nudzić się tu nie
będziemy.
Obiekt Zabytkowy
Grzegorz Pieńkowski

Podobne dokumenty