Niemena „Sen o Warszawie”
Transkrypt
Niemena „Sen o Warszawie”
egzemplarz bezpłatny www.laf.net.pl nr 8 16-17 sierpnia 2014 sobota – niedziela ISSN 1731-3953 Nie przegap 16.08.2014 – sobota 17.30 – Kino Skarb – „Deus ex machina”, reż. Jarosław Banaszek – po projekcji spotkanie autorskie Krzysztof Magowski (po prawej) z werwą odpowiadał na pytania prowadzącego spotkanie Piotra Czerkawskiego i publiczności Niemena „Sen o Warszawie” W piątkowy wieczór Letnia Akademia Filmowa zaprezentowała najważniejszy polski film dokumentalny festiwalu – „Sen o Warszawie” w reżyserii Krzysztofa Magowskiego. Sala kina Skarb wypełniona była do ostatniego miejsca. 19.00 – Kino Skarb – „Jaskółka”, reż. Bartosz Warwas – po projekcji spotkanie autorskie LAF 2015 7-16 sierpnia 2015 roku to data 16. Letniej Akademii Filmowej 15. letnia akademia Filmowa została przygotowana dzięki zaangażowaniu w jej realizację, jakie okazali nam: Film o Czesławie Niemenie, pełen wypowiedzi i komentarzy rodziny, przyjaciół, dziennikarzy muzycznych, w sumie ponad pięćdziesięciu osób związanych z artystą, wzbudził wiele emocji i największe zainteresowanie wieczoru. Realizacja filmu trwała w sumie dziewięć lat, w ciągu których były zbierane materiały i pozwolenia na ich wykorzystanie w filmie. Obraz przedstawia sylwetkę artysty i jego działalności, która od samego początku była odbierana jako niewygodna dla ówczesnej władzy. Z opowieści zawartych w filmie wyłania się sylwetka Niemena, a także obraz polskiej sceny muzycznej i mecenatu kulturalnego w okresie PRL-u. Wyraźnie zaznaczane jest uczestnictwo genialnego piosenkarza w kanonie polskiej muzyki, z dobrymi i złymi stronami przynależenia do świata muzycznego. Artysta nie był rozpieszczany przez krytykę i publikę. Pomimo statusu ikony muzyki, zmagał się z rozchwianymi opiniami na swój temat. Niemen wznoszony był pod niebiosa, by w chwilę później być strąconym z piedestału. Po filmie nastąpiło spotkanie z autorem – Krzysztofem Magowskim. Nie padło wiele pytań, ale były one zbędne, ponieważ reżyser wycisnął z tematów wiele więcej niż oczekiwano. Trwający 107 minut dokument jest tylko cząstką materiału, który został przygotowany i nagrany. Kinowe standardy zmusiły do ucięcia wielu wypowiedzi i refleksji o Niemenie. Pojawiła się informacja o możliwości przekształcenia projektu w kilkuczęściowy serial telewizyjny. Niewątpliwie taka forma uzupełniłaby wszelkie braki i niedopowiedzenia związane z historią fenomenu Czesława Niemena. Kim był? I jaką rolę odegrał w życiu co najmniej trzech generacji? Obraz Magowskiego przybliża nam wizerunek najlepiej, jak to jest możliwe. paweł Giergisiewicz Piękny smutek W piątek w kinie Skarb odbyła się projekcja filmu „Badjao. Duchy Rosołowski odpowiedzialny jest za kaz morza”. Na spotkaniu z reżyserką Elizą Kubarską (na zdjęciu) przedsta- dry ponad powierzchnią wody. Ujęcia podwodne wykonała Austriaczka Lisa wione zostały okoliczności powstania dokumentu. Strohmayer. Jako wykształcony nurek wykonała swoje zadanie rewelacyjnie, Początkowo idea filmu była stricchoć miała na pełną realizację ujęć zate poetycka, dotyczyła odejścia pewledwie 4 dni. nego świata, przemiany, śmierci kulProjekt rozpoczął się w roku 2012. tury nomadów. Niezwykłe miejsce Realizacja filmu trwała 7 tygodni. w Indonezji reżyserka odkryła za poReżyserka podkreśla, że stworzyła ten średnictwem swojego fotografa w rofilm, by dać głos Badjao. Wszystkie ku 2010. Poznajemy problemy ludzi, miejsca i sceny są oryginalne, nic nie którzy zamieszkują rodzime tereny od było aranżowane. Kubarska nie mówi tysięcy lat, a traktowani są jako coś w języku nomadów, w momencie kręniepotrzebnego. Przyjeżdżający w te cenia mogła się więc tylko domyślać, rejony turyści uczą się nurkowania – o co chodzi w scenach, czego dotyczą Badjao potrafią pod wodą spędzić kilka rozmowy. Dopiero wieczorem tłumacz minut i widzieć ostro, nikt inny prócz przytaczał jej sens rozmów. Pewny tej nacji nie został przystosowany w taproblem stanowiło to, że Badjao nie ki sposób do nurkowania. Ten kontrast mogą podpływać do niektórych wysp, był jednym z powodów powstania tego gdyż nie mają dowodów tożsamości. filmu. Przez dwa lata reżyserka uczyła Trzeba było ich „przemycać” do niesię, co to znaczy być Badjao, obserwoktórych rejonów, aby zebrać dobry mawała ich życie codzienne, posiłki, poteriał filmowy. Badjao nie liczą lat, nie lowania, relacje, a pomysł na film ewoda się więc określić dokładnie, w jakim luował. Punktem wyjścia stał się widok małego chłopca na środku morza, 20- światła, dzięki któremu wiele zjawisk wieku są bohaterowie filmu. Ekipa filmowa po skończonych 30 metrów pod wodą był jego polujący wygląda zupełnie inaczej, czasami ojciec. Film ukazuje specyfikę kultury jak w negatywie. Za efekty wizual- zdjęciach zbierała pieniądze na edukaBadjao oraz kontrast plemienia miesz- ne odpowiedzialny był operator Piotr cję chłopca, który jest głównym bohakającego w slumsach, z luksusowymi Rosołowski, człowiek kreatywny, ma- terem. W planach mają również proośrodkami turystycznymi. jący interesujące autorskie pomysły. jekcje filmu w indonezyjskich szkoWidz ogląda obraz ciekawy i pięk- Współpraca reżyserki i operatora przy- łach. olga winiarczyk ny. To przede wszystkim zasługa niosła wysmakowane, piękne obrazy. 2 Letnia Akademia Filmowa 2014 Repertuar na sobotę i niedzielę SOBOTA – 16.08 Kino SKARB 15.00 Ja nie wracam reż. Ilmar Raag (110’) Ambitna wychowanka domu dziecka, Ania Morozowa, jakby na przekór dotychczasowemu życiu, które nie głaskało jej po głowie, dostaje od losu Kino SALTO 15.00 Mój pies Killer reż. Mira Fornay (90’+15’) (+Pierwszy krok w chmurach) warzyszy równie złożona sytuacja w domu Rahula, który wyraźnie zaniedbuje swoją żonę. Ich wzajemne relacje komplikują się jeszcze bardziej, kiedy w ich domu zjawia się opiekunka do dziecka, Janaki… 18.00 Serce lwa reż. Dome Karukoski (104’) Teppo świeżo po wyjściu z więzienia stara się rozpocząć nowe życie. Ale Mała miejscowość na granicy sło- mając wytatuowaną swastykę na rawacko-morawskiej. Obcy nie są tu mile mieniu i przyjaciół skinheadów, którzy widziani. Tubylcy są podejrzliwi nawet nie opuszczają go na krok, zatrzaskuw stosunku do samych siebie. Mieszka tu 18-letni Marek. Jego jedynym prawdziwym przyjacielem jest pies. Marek zaniedbywany przez bliskich znalazł iluzoryczną ostoję w towarzystwie lokalnych skinów. Ślepo podąża za nimi, choć oni sami nie wiedzą dokąd podążają. Tresują go tak, jak on tresuje swojego psa Killera. 17.00 Między światami reż. Feo Aladag (98’) Jesper służy w niemieckiej armii. ją się przed nim każde drzwi. Pewnego Chociaż jego brat został zabity podczas razu w kawiarni poznaje piękną blonsłużby w Afganistanie, on sam zgłasza dynkę, z którą rozpoczyna ekscytujący się na kolejny wyjazd do wojennej stre- związek. Jakiś czas później, dowiaduje się, że będzie z nimi mieszkało dziecko, które dziewczyna ma z poprzedniego związku, i że jest ono… czarne. Sytuacja staje się jeszcze bardziej gorąca, kiedy z parą planuje zamieszkać także niezrównoważony brat Teppo, zdecydowany rasista. 20.00 Porządny reż. Vanessa Lapa (94’) 6 maja 1945 roku żołnierze amerykańskiej 88 dywizji piechoty znaleźli w domu Heinricha Himmlera w Gmund fy. On i jego oddział mają zapewnić setki listów, dokumentów i zdjęć. bezpieczeństwo wiosce przed talibami. Zbudowany według tych materiałów Na miejscu towarzyszy mu tłumacz, oraz archiwów filmowych „Porządny” Tarik, do którego zadań należą media- pokazuje biografię szefa SS, który pod cje pomiędzy żołnierzami a wieśniaka- koniec maja 1945 roku popełnił samomi. Obie strony muszą wkładać wiele bójstwo, zażywając cyjanek. Kim był wysiłków w poszanowanie odmienne- ten nacjonalista pochodzący ze zdeklago stylu bycia. sowanej rodziny mieszczańskiej, który stał się prawą ręką Hitlera, odpowie19.00 dzialnym za strategię wymordowania Misja kadrowego milionów Żydów, homoseksualistów, reż. Eran Riklis (103’) Tytułowy kadrowy, który dostał komunistów i Romów i który nadzozadanie „opanowania” nagłośnionej rował jej wykonanie? Z jakich źródeł przez lokalną gazetę sprawy tragicznej czerpał swoją ideologię? Jak postrzegał siebie i był traktowany przez swoją żonę Margarete, córkę Gudrun i kochankę Hedwig? szansę. Kończy z wyróżnieniem studia i podejmuje pracę na uczelni. Ma natomiast problem z budowaniem osobistych relacji z mężczyznami. Z żonatym wykładowcą z uczelni wplątuje się w beznadziejny romans. Jeszcze gorzej wygląda znajomość z byłym kolegą z domu dziecka, Dimą. 17.30 Deus ex machina reż. Jarosław Banaszek (45’) – po projekcji spotkanie autorskie Co może stać się z człowiekiem, który pomiesza standardowe narkotyki z samotnością i niespełnionymi ambicjami? Co jeśli na dodatek człowiek ten jest aktorem? O czym można porozmawiać z wiszącym na ścianie plakatem filmowym? Na te i inne pytania nie odpowiada film „Deus ex machina” – opowieść o bezrobotnym aktorze, którzy próbuje pozostać człowiekiem i bezrobotnym człowieku, który chce pozostać aktorem. Ot i prawda. Film Jarosława Banaszka rzeczywiście nie stawia sobie za cel, by odpowiedzieć całkiem serio na postawione całkiem serio pytania. Choć przecież jakieś pytania jednak stawia i jakieś odpowiedzi daje. Tyle, że nie do końca w tonacji serio. 19.00 Jaskółka reż. Bartosz Warwas (73’) – po projekcji spotkanie autorskie Tytuł nawiązuje do słynnej na początku lat 70. ubiegłego wieku piosenki Stana Borysa „Jaskółka uwięziona”, ale jest też nazwiskiem głównej bohaterki. Agnieszka Jaskółka z małą córeczką i poczuciem klęski życiowej wraca w rodzinne strony, może to być Łódź (gdzie kręcono zdjęcia), ale też wiele innych gorszych dzielnic polskich miast. Powracają wspomnienia z dzieciństwa, patologiczna rodzina z ojcem alkoholikiem i sąsiadem esbekiem, tamtejsze przeboje, przede wszystkim zaś przebój Borysa przywołujący przeżycie traumatyczne, wyparte z pamięci, ale – jak się okaże – niezupełnie. 21.00 Gloria śmierci byłej pracownicy swojej firmy, reż. Sebastian Lelio (110’) chciałby być dobrym człowiekiem, ale już dawno zaprzedał się światu wielkich pieniędzy i zacierania granic odpowiedzialności. Dziennikarz, który „wyśledził skandal”, nagina emocjonalnie artykuły, by poruszyć „swoich zobojętniałych czytelników”, jednocześnie przekraczając różnorakie granice, by teksty były opatrzone odpowiednimi zdjęciami. Kino JOWITA 16.00 Panny młode reż. Tinatin Kadżriszwili (94’) Mężczyźni za kratkami, kobiety na wolności. Przedtem żyli ze sobą przez wiele lat, często mają dzieci. Tyle że w nieformalnych związkach. Wcześniej im to nie przeszkadzało, teraz uniemożliwia otrzymanie zgody na widzenia. Zawierają więc formalne małżeństwa w więzieniu. Procedura jest bardzo prosta. Podpisują akt małżeństwa 14.45 Tarang reż. Kumar Shahani (163’) Rahul szykuje się do przejęcia firmy po swoim teściu. O tym samym marzy jego konkurent do tego stanowiska – Dinesh. Aby przyśpieszyć walkę o przejęcie władzy, ktoś podburza robotników i wywołuje strajk. Zakulisowym intrygom w firmie, to- sny. Po dziesięciu latach Mina wychodzi na wolność. Gdy dowiaduje się, że jej mąż nie żyje, wyjeżdża z dziećmi do Stambułu, aby rozpocząć tam nowe życie. Po latach los szykuje dla niej niespodziankę… 20.00 Boyhood reż. Richard Linklater (166’) W pierwszym ujęciu siedmioletni Mason leży na trawie, patrzy w niebo. „Jak było w szkole? – pyta matka. – Dobrze – mówi chłopiec. – zacząć życie na własną rękę i zaczyna się zastanawiać: „ryby czy my”? 12.00 Akademia Dzieciom: Gdzie jest Gwiazdka? (80’) Mądry i prawy władca obdarowuje swoją córkę, Złotowłosą, królewskimi insygniami, symbolem ojcowskiej miłości. Niestety, niegodziwy książę wraz ze złą czarownicą podstępem usuwają dziewczynę z zamku, wysyłając ją na poszukiwania Gwiazdy Bożego Narodzenia. Pogrążony w żałobie król zrzuca całą winę na pierwszą gwiazdkę, ta zaś naprawdę znika z firmamentu. Monarcha dostaje dziesięć lat na odnalezienie gwiazdy – jeśli nie zdąży, Złotowłosa już nigdy powróci, by zasiąść na tronie, a ciemność i smutek pochłoną całe królestwo. 13.30 Ścieżka węża reż. Kiyoshi Kurosawa (85’) Kiedy na zapuszczonym polu za miastem Hido zostaje odnalezione ciało 8-letniej Emi, samotny ojciec posta- nawia za wszelką cenę odnaleźć mordercę. Pomaga mu w tym nauczyciel. Ślady prowadzą do przeszłości ojca, kiedy to był członkiem miejscowego gangu. Zaczyna podejrzewać dawnych kolegów, mszczących się za jeNauczycielka zwróciła uwagę, że cią- go domniemaną współpracę z policją. gle patrzysz za okno...”. W ostatnim Zrozpaczony ojciec zostaje wciągnięty ujęciu, kręconym 12 lat później, ten w brutalną grę. sam aktor, Ellar Coltrane, jako osiemKino JOWITA nastoletni student college’u na wycieczce do kanionu ogląda z dziewczy11.00 ną zachód słońca. Ale to nie koniec, Powiem ci wszystko tylko początek. reż. Simo Halinen (95’) Dla samotnej Maarit maska „psyKino NOCNE cholożki” jest okazją do spełnienia ma(Browar) rzeń o pomaganiu innym, ale też szansą na kontakt z drugim człowiekiem 22.00 i również – po prostu – podryw. Sami, Serce wie lepiej który prowadzi zajęcia z edukacji sekreż. Farhan Akhtar (184’) Znaleźć tę odpowiednią kobietę sualnej, przenosi osobiste doświadczeswojego życia – przed takim dylema- nia do szkolnej klasy, naginając granitem staje po ukończeniu college’u trój- ce relacji nauczyciel-uczeń. Jego żona, dyrektorka szkoły, nie potrafi porzucić w domu kierowniczej postawy, co odbija się na jej małżeństwie. Co dla jej męża jest jednak odpychające, licealistę Teo podnieca i przyciąga do starszej kobiety. Konwenanse, etykietki – rodzina, małżeństwo, tożsamość seksualna – jawią się tu jako więzy. 13.00 Żyje się tylko raz reż. Zoya Akhtar (148’) Trójka przyjaciół udaje się na dłuższy wypad do Hiszpanii. To mają być ka przyjaciół. Cóż, kiedy pierwsze ostatnie wakacje wolności dla jednego wybory są nietrafne: te idealne są już zajęte, a jeszcze inne nieakceptowane przez rodzinę adoratora. Zapowiada się na długi tor z przeszkodami. I z ofiarami po drodze. NIEDZIELA – 17.08 Kino DZIĘCIOŁ Gloria dobiega do sześćdziesiątki, rozwiodła się dwanaście lat wcześniej, ale nie uważa, że nie powinna już na nic liczyć od życia. Przeciwnie, regularnie chadza na wieczorki dla singli w podobnym wieku jak ona. Nosi ciągle ślady minionej urody, jej figura nadal przyciąga wzrok i w końcu wpada w oko Rodolfowi. Rodolfo jeszcze przeżywa niedawny rozwód i rad by znaleźć ukojenie u boku nowej partnerki. im ucieka i nie chcą z niego tak bezwarunkowo zrezygnować. Pozostają widzenia raz w miesiącu. Z każdym kolejnym w obu stronach gaśnie nadzieja, a narastają wątpliwości. 18.00 Czas nosorożca reż. Bahman Ghobadi (88’+10’) (+Oddam w dobre ręce) Iran, czasy rewolucji islamistów. Poeta Sahel i jego piękna żona Mina zostają niespodziewanie aresztowani. Do ich uwięzienia doprowadził były kierowca Miny, który jest w niej do szaleństwa zakochany i o nią zazdro- Kino SKARB w obecności przedstawicieli służby więziennej i to wszystko. Narzeczeni wracają do cel, a narzeczone do domu. Ci pierwsi mają na koncie przeważnie długoletnie wyroki, więc perspektywa trwałości takiego związku wystawiona jest na ciężką próbę. Kobiety kochają, czekają, ale mają świadomość, że życie Organizatorzy zastrzegają sobie możliwość zmian w programie. 10.15 Rybaczymy reż. Maciej Głowiński (58’+23’) (+ Dwanaście potraw) W miejscowości Piaski rybołówstwo jest zawodem, którym zajmują się całe rodziny. Fascynacja morzem, nadmorskim życiem i ucztowaniem przekazywana jest z ojca na syna. Jednak przychodzi czas, kiedy syn ma ochotę z nich, przed wstąpieniem w związek małżeński. Scenariusz wyprawy zakłada, że każdy z nich zaproponuje udział w jakimś ekstremalnym doświadczeniu. Ale tak naprawdę, prawdziwe wyzwania czekają ich przy zmierzeniu się z własnymi życiowymi problemami, z jakimi do tej pory nie mieli okazji bądź odwagi się uporać. 3 Aktualności Kult poety, czyli jak witać gości Ten film przypomniał mi się, gdy w ramach medialnej debaty o społecznej pozycji i zarobkach pisarzy, przeczytałem w „Gazecie Wyborczej” („Pisarska lista płac, czyli ile zarabiają pisarze i w jaki sposób”, 14 marca 2014 roku) wypowiedź poety Miłosza Biedrzyckiego: „w naszej kulturze poeta nigdy nie dorobi się statusu takiego jak w krajach arabskich [...]. Tam zaproszenie poety to obowiązkowy punkt wesela. Zresztą niektórzy mają status porównywalny ze Stonesami. Kiedyś spotkałem takiego jednego w Katarze, opowiadał, że zdarzało mu się recytować wiersze dla 12 tysięcy słuchaczy”. Rzecz nie będzie jednak dotyczyć żad- nego z krajów arabskich, choć geograficznie im bliskiego. Przenieśmy się więc za Kaukaz i cofnijmy o nieco ponad wiek. Między 21 lipca a 2 sierpnia 1912 roku wielki gruziński pisarz i działacz ruchu narodowowyzwoleńczego książę Akaki Cereteli podróżował po północno-zachodniej Gruzji, a wraz z nim operator Wasyl Amaszukeli. Efektem pracy tego ostatniego był pierwszy pełnometrażowy film gruziński „Podróż gruzińskiego poety Akakiego Ceretelego po RaczaLeczchumi” (czasem spotyka się skróconą wersję tytułu „Podróż Akakiego Ceretelego”). Poeta na ekranie ma 72 lata (umrze trzy lata później), wielką białą czuprynę i takąż brodę. Wygląda niezwykle dostojnie i nieustannie otacza go nieprzebrany tłum wielbicieli. Nic nie wiem o zarobkach Ceretelego, ale na niedostatek poważania narzekać z pewnością nie mógł. Kobiety i męż- czyźni, starcy i młódź, arystokracja i chłopi, wojskowi i duchowieństwo, wszyscy wyczekują wizyty znakomitego gościa i radują się jego obecnością. To musi być przyjemne uczucie – być tak witanym. I powtórzę za tekstem z katalogu: zainteresowanie i reakcje tłumu porównać można chyba z tylko wizytą papieską w Polsce (zakładam jednak, że Ceretelego słuchano uważniej) lub powrotem niemieckiej drużyny piłkarskiej z wygranego Mundialu. Zaprawdę, wspaniały to naród, który takim kultem obdarza poetów. Urodzony w 1886 roku w Kutaisi Wasyl Amaszukeli miał być malarzem, ale gdy w 1900 roku trafił do Moskwy, zachwycił się kinematografem. Osiem lat później został operatorem Gaumonta i rozpoczął realizację krótkich filmów w Azerbejdżanie (m.in. „Wielbłądy transportujące węgiel”, 1908) i Gruzji („Ruiny świątyni”, 1910). W pamiętniku zanotował, że pomysł sfilmowania podróży Ceretelego podsunął mu właściciel kina Radium w Kutaisi, Tichon Asatini, którego z kolei namówili nauczyciel Samson Dateszidze i dziennikarz Lado Bzwaneli. Był lipiec 1912 roku i pierwszy dzień podróży zbliżał się nieubłaganie. Zrazu problemem okazał się niedostatek taśmy filmowej, którą z pomocą pewnego aptekarza sprowadzano z... Warszawy. Dostawę zamówiono, termin realizacji był jednak zagadką, więc już od początku Amaszukeli narzucił sobie ostry oszczędnościowy reżym. Restrykcje dotyczyły także metody filmowania: żadnej reżyserii i powtarzania, wyłącznie „prawdziwe” ujęcia. Operator z asystentem Bzwanelim pieszo przemierzyli z czterdziestokilogramową kamerą i pudłami z taśmami blisko 200 kilometrów i naświetlili 1500 metrów taśmy, z których w wersji finalnej ostało się aż 1200. Odwiedzili wraz z Ceretelim wsie i miasteczka, nie umknęły ich uwadze cuda natury i zabytki kultury. Zarejestrowali bezcenne sceny z życia mieszkańców górskiego regionu Gruzji u progu XX wieku, autentyczną radość, szacunek i uwielbienie dla poety, a także stroje, fryzury, zdobienia i tradycje, jak na przykład taniec starszyzny ze wsi Barakoni. „Nie żałuj wiedzy ni materiału. Byłoby wspaniale, gdybyś zarejestrował ten prastary taniec takim, jaki jest” – miał zachęcać Amaszkulego Cereteli. Następnego dnia, odwiedzając zbudowaną w 1014 roku katedrę w Nikorcmindzie, dodawał: „Spróbuj uchwycić gruzińskie pamiątki dawnych epok w całości i poprawnie. I jeśli to możliwe, proszę także o sfilmowanie fresków wewnątrz”. Najwyraźniej wielki poeta świetnie rozumiał istotę kina jako „nowego źródła historii”. Negatyw filmu nie zachował się. Pierwsza rekonstrukcja z fragmentów jedynej zachowanej, przechowywanej w Gruzińskim Muzeum Literatury kopii pozytywowej, została wykonana już w 1954 roku, a w 2009 roku powstała rekonstrukcja cyfrowa, dłuższa o dwuminutowy nieznany wcześniej fragment i zilustrowana dyskretną muzyką skomponowaną przez Miszę Mdinaradzego. Zachowały się jedynie i aż 34 minuty tego wspaniałego zabytku sztuki filmowej. „Podróż gruzińskiego poety Akakiego Ceretelego po RaczaLeczchumi” po raz pierwszy pokazano publiczności 20 września 1912 roku, rzecz jasna w kinie Radium. Podobno bilety na pokazy były wyprzedane na wiele tygodni do przodu. Gościem premiery był oczywiście filmowy bohater narodowy książę Akaki Cereteli, któremu czterystu widzów zgotowało owację na stojąco. Datę tego uroczystego pokazu można uznać za dzień narodzin gruzińskiego kina. maciej Gil Od autora: proszę potraktować ten tekst jako drobny aneks do szkicu „Zakład o czaczę” pomieszczonego w katalogu 15. Letniej Akademii Filmowej. Udany finał muzycznej odsłony LAF Wczorajszy wieczór upłynął pod znakiem orientalnych, folklorystycznych dźwięków, którymi raczyli się bywalcy Starego Browaru. Przeniesiona scena umożliwiała publiczności pląsy razem z muzykami. Wszyscy, jak wspólnota jednego plemienia, dali porwać się głosu serca. W pełni pochłonięci transem orientalnych brzmień tańczyli do późnych godzin nocnych. Mniej aktywni raczyli uszy zmysłową melodią i oczy ponętnym tańcem, obserwując wszystko z perspektywy leżaków. „Mashala Doza” to ukraiński zespół grający muzykę rebetiko oraz bałkańskie piosenki. Mistycyzm i magiczny ładunek energetyczny przywodzi na myśl „Cloud Jam”, rzecz jasna nie bez powodu, to bowiem odrębny projekt muzyków. Zespół ten nim pojawił się w Zwierzyńcu, podbił Tak nas widzą... Jestem zaszczycony przygotowaną przez organizatorów retrospektywą moich filmów. Szczególnie cieszy mnie to, że kino estońskie – orientalne dla przeciętnego Europejczyka – zagości na polskich ekranach. Każdy z trzech proponowanych Państwu filmów zaangażował mnie na 100%. Bazują one bowiem na założeniu, że każdy człowiek jest niezwykle czujny na otaczający go świat i można zrobić film, który będzie czymś w rodzaju dyskusji. Oprócz przedstawienia historii zawsze staram się bowiem odpowiedzieć na pytanie – dlaczego? Ilmar Raag Bednarczyk, Paweł Giergisiewicz, Jerzy Norkowski, Olga Winiarczyk Pismo Letniej Akademii Filmowej wydawca: Stowarzyszenie Filmowe CinéEuropa redakcja: Stanisław Krusiński (red. naczelny), Malwina Adaszek, Joanna „Knienie” – trudne kochanie Program Letniej Akademii Filmowej w swoich ryzach, oprócz projekcji filmowych, koncertów i spotkań, zakłada również obecność występów teatralnych. Cieszą się one niesłabnącą popularnością. Tak też było podczas 15. edycji imprezy. Grupa Artystyczna Teatr T.C.R z Tych spotkała się z ciepłym zainteresowaniem licznie zgromadzonych widzów. T.C.R oficjalnie uformował się w kwietniu 2011 roku. Tworzą go Piotr Kumor, Alina Bachara, Marcin Wagner, Marcin Stachoń – młodzi, ale działający na scenie od wielu lat aktorzy i performerzy. W swoich działaniach próbują eksplorować offową formę teatru, poszukują nowych rozwiązań formalnych, zmagają się z niełatwymi tematami. Niedługo wezmą udział w 5. Obserwatorium Artystycznym Entrée w Chorzowie. Ich spektakl „Knienie” porusza problem trudnej, toksycznej relacji w młodym małżeństwie. Rozpoczyna się szeptano-krzyczanym monologiem, który ma swoje źródło literackie w tekście Sary Kane pt. „Łaknienie”. Następnie widzowie podglądają dramatyczny dialog między kobietą a mężczyzną (autorstwa Marcina Stachonia), dotykający małżeńskich konfliktów, a zarazem tuszowania ich pod maską społecznej poprawności. Rzeczywistość, w której przyszło parze zmagać się ze sobą, to sugestia typowego polskiego blokowiska, w którym najważniejsze jest, by było dobrze i miło, a problemy najlepiej jest zapić alkoholem. Panuje w nim nietolerancja, brak jest miejsca na zrozumienie drugiej osoby, za to doskonale działa pieczenie ciast i rodzinne, wymuszone spotkania. W finale pojawia się pytanie klasyczne, mające swoje korzenie w starożytnej Grecji – czy w zaistniałych okolicznościach można było oszukać fatum? Po spektaklu udało się nam porozmawiać z jego autorami. Wydaje się, że to, co zaserwowali ambitnej widowni LAF-owych projekcji, było podane zbyt dosłownie. Problem toksycznej i szaleńczej relacji został przedstawiony w sposób łopatologiczny, za pomocą zabaw skrajnością – od stłumionego szeptu po głośny, przenikający krzyk. Ta metoda nie zostawiała miejsca na dopowiedzenie i osobiste poszukiwanie metafory, co wydaje się być istotne w przypadku teatru alternatywnego. Publiczność mogła też poczuć się rozczarowana, że obejrzała dzieło, które nie stroniło od kiczu i wulgaryzmów. Sztuka, jeśli chodzi o samą formę, nie była nad wyraz odkrywcza. Dziwne, bo T.C.R uważa się za teatr offowy, eksperymentalny, a więc nieuciekający od nowych metod pracy i spontanicznego kreowania przestrzeni, wychodzącej poza klasyczną scenę. Scenografia sprowadziła się do minimalistycznych krzeseł i kuli dyskotekowej, a proponowana przez aktorów akcja rozgrywała się bez specjalnych „udziwnień”. Ich ruch i dialogi miały tu największe znaczenie, były wyjątkowo czytelne. Marcin Stachoń bronił swojej pracy, mówiąc o tym, że jest to tylko kurs poszukiwań grupy, na Himalaje, to stamtąd przywieźli wiele pomysłów i inspiracji. Zmysłowa muzyka nawiązuje do kultury Indii, Macedonii, Serbii, Bułgarii, tworzy przez to bogaty w emocje rozgrzany kocioł wrażeń. „Mashala Doza” tworzą: Lena (wokal), Rustam (gitara), Olja (wokal), Misza (skrzypce), Kaljaka (perkusja), Ohrim (skrzypce), Mark (mandolina), Anjela (skrzypce, wokal). To był ostatni koncert tegorocznej LAF. Oby wszyscy wytańczyli się wczoraj, bo szybko takiej okazji, na takim festiwalu nie będzie. olga winiarczyk co dzień zajmują się także teatrem klasycznym, ćwiczą swój warsztat w różnych projektach, także w sztuce performance. W „Knieniu” najbardziej zależało im na uderzającej prawdzie, niekłamanej historii, z którą odbiorca może się utożsamić. Kicz, którego obecności nie można było nie zauważyć, okazał się być elementem świadomej, korekta: Ewa Zawadzka-Mazurek Dtp: Piotr Sinielewicz Fot.: Lesław Skwarski kontakt: 660-977-345 Druk: Drukarnia Attyla, Zamość, ul. Partyzantów 61 prześmiewczej kreacji, podkreśleniem roli kuriozów w zagmatwanym życiu Polaków. Zapytałam się o znaczenie samego tytułu, czy „knienie” pochodzi od negacji słowa „kochanie”. Marcin wyjaśnił jednak, że jest to neologizm, który powstał z inspiracji tekstem Sary Kane. „Knienie” to także rodzaj muru oddzielającego pracę aktorów od otaczającej rzeczywistości, rodzaj enklawy, miejsca tylko dla sztuki, stąd też ten napis pojawił na koszulkach aktorów, którzy wzięli udział w spektaklu. Członkowie grupy T.C.R wspomnieli także o tym, jak powstają ich spektakle – często są wynikiem surrealistycznej wrażliwości, obserwacji, burzy mózgów i rozmowy. Praca i próby nad zaprezentowaną w Zwierzyńcu sztuką trwały rok. Opinie gości LAF-u były podzielone. Do jednych dotarł proponowany przez twórców rodzaj przekazu, dali się ponieść fali gwałtownych emocji, przeżywali razem z bohaterami trudne rozmowy i oceniali ich fałszywe postawy oraz błędy. Inni z kolei uważali, że nie jest to rzecz, która na długo zapadnie im w pamięć ze względu na nadmierną ekspresję aktorów i zbyt naciąganą historię, która nie robiła na nich żadnego wrażenia. Jeszcze inni wychwytywali tylko pojedyncze sceny takie jak ta, gdzie skłócona para zaczyna tańczyć do klasycznego, dyskotekowego przeboju. Jedno było pewne – obok proponowanej przez grupę T.C.B sztuki nie sposób było przejść zupełnie obojętnie, co na pewno stanie się dla autorów powodem do radości i zmotywuje ich do dalszego rozwoju. Poczynania grupy można śledzić na stronie http://teatrtcr.pl/ oraz profilu facebookowym https://www.facebook.com/teatrtcr malwina adaszek 4 Użytecznik zwierzyniecki Urzędy Bank Spółdzielczy – ul. Rynek 2, tel. 84 687 20 25 Biuro LAF – ul. Słowackiego 2, tel. 81 440 33 89 Ośrodek Edukacyjno-Muzealny Roztoczańskiego Parku Narodowego – ul. Plażowa 3, tel. 84 687 20 66 Przychodnia zdrowia – ul. Parkowa 5a, tel 84 532 15 47 Poczta – ul. Partyzantów 1, tel. 84 687 20 96 Policja – ul. Zamojska 4, tel. 84 687 25 97 Punkt Informacji Turystycznej – ul. Słowackiego 2, tel. 84 687 26 60 Urząd Miasta i Gminy Zwierzyniec – ul. Rynek 1, tel. 84 687 20 11 Gastronomia Bar firmowy Browaru Zwierzyniec – ul. Browarna 7, czynny 10 – do ostatniego klienta, tel. 84 687 20 16 Bar „Upałek” – ul. Biłgorajska 5 (obok parkingu), czynny w godz. 9.30-1, tel. 509 244 824 Bar Pizza – ul. 2-go Lutego 1 (Rynek), czynny pn.-pt. 10-22, sb.-nd. 12-22, tel. 511 276 938 Cukiernia „Telimena” (pizza, lody, kebab) – ul. Zamojska 8a, czynna w godz. pn.-sb. 9-22, nd. 12-22 tel. 604 663 161 Grochówka wojskowa – ul. Ordynacji Zamojskiej, naprzeciwko Browaru, czynne pn.-pt. 10-19, sb.-nd. 10-21, tel. 517 537 940 Jadłodalnia „Leśniczanka” – ul. Słowackiego 2 (w Centrum Kultury), czynna w w godz. 9.00-19.00, tel. 84 687 26 60 Karczma „Młyn” – ul. Wachniewskiej 1d, czynna w godz. 10-24, tel. 84 687 25 27 Pub „Mango” – ul. Partyzantów 26 (za kinem „Skarb”), czynny od 15 do 23, tel. 502 256 488 Punkt gastronomiczny „GASTRUŚ” i lody tradycyjne – ul. Wachniewskiej 3, czynny w godz. 9.45-20, tel. 84 687 26 57 Restauracja „Anna” – ul. Dębowa 1, czynna w godz. 8-23, tel. 84 687 25 90 Restauracja „Czar Roztocza” – ul. Rudka 5d, czynna w godz. 8-21, tel. 84 643 92 23 Restauracja „Sonata” – ul. Biłgorajska 3, czynna w godz. 11-22, tel. 84 687 51 51 Restauracja „Zacisze” – ul. Rudka 5b, czynna w godz. 8-21, tel. 600 198 100 Sklepy spożywcze ABC – ul. Rynek 2, otwarte w godz. pn.-sb. 6-21 Delikatesy Centrum – ul. Zamojska 8a, otwarte w godz. pn.-pt. 6-22, sb.-nd. 8-20 Lewiatan – ul. Skwerkowa 4a, otwarty w godz. pn.-sb. 6-20, nd. 7-15 Supermarket – ul. Szkolna 2, otwarty w godz. pn.-sob. 6-22, nd. 8-21 SAM EURO – ul. Partyzantów 12a (naprzeciw kina Salto), otwarty w godz. pn.-sb. 6-24, nd. 8.30-24 Supersam „Groszek” – ul. Zamojska 27 (pawilon Ordynat), otwarty w godz. pn.-sb. 5.30-23, nd. 8-22 Apteki Apteka – ul. Partyzantów 13, otwarta w godz. 8-18 Max Medicum – ul. Zamojska 27, otwarta w godz. 8-18 Roztocze – ul. Zamojska 19, otwarta w godz. 8-18 Bankomaty Banku Spółdzielczego – ul. Rynek 2b PKO BP – ul. Rynek 1 Relaks Plaża i kąpielisko – stawy „Echo” Rajdy po Roztoczu 4x4 – tel. 696 075 492, www.roztocze4x4.pl ShotPaitball – ul. 2 Lutego 36, tel. 665 872 186, www.ShotPaitball.pl Spływy kajakowe po Wieprzu „Pagaj” – start: zalew Rudka, tel. 501 057 933, 666 912 766, www.kajaki-roztocze.pl Spływy kajakowe – P.W. Claudia, 509 77 258, 606 350 277 Spływy kajakowe P.H.U RELAKS – ul. 2-go Lutego 12, 609 471 538, 505 057 988, www.splywykajakowe.roztocze. net.pl Wypożyczalnia rowerów, riksz, Nordic Walking, serwis „Ryś” – ul. Browarna 1/3, czynna w godz. 9-21, tel. 84 687 23 66 Wypożyczalnia rowerów w pensjonacie Telimena – ul. Zamojska 8a Wypożyczalnia rowerów – ul. 1-go Maja 22, tel. 601 507 306 Wypożyczalnia sprzętu pływającego – nad zalewem w Rudce Spływy kajakowe – Rudy Mirosław, start w Obroczy, tel. 885 604 286 Przewozy widokowe w każde miejsce Zwierzyńca i okolic oraz spływy kajakowe, tel. 600 739 490 Kinoploty – fakty i anegdoty Emocje podczas konkursu prelegentów Finał Letniej Akademii Filmowej wiąże się nie tylko z żalem związanym z zakończeniem festiwalu, ale również emocjonującymi wydarzeniami, takimi jak rozstrzygnięcie szóstego Ogólnopolskiego Konkursu Prelegentów Filmowych w Zwierzyńcu. Podczas tegorocznego konkursu widzowie wysłuchali dziesięciu prelekcji przygotowanych przez miłośników filmu z całej Polski. Zwycięzców poznamy już dzisiaj, 16 sierpnia, o godzinie 15 w kinie Skarb. Jury tegorocznego konkursu w składzie: Marlena Gabryszewska, Adam Garbicz, Maciej Korbut, Paulina Skoczylas oraz Piotr Wojtanek wyłoniło zwycięzcę tegorocznej rywalizacji. Przewidziana jest również nagroda publiczności, która stanowi średnią ocen, którą po poszczególnych prelekcjach wystawili widzowie uczestniczący w seansie. Konkurs był wyjątkowo emocjonujący. Juror Maciej Korbut zaznacza, że poziom był bardzo nierówny, ale wśród uczestników znalazło się kilku faworytów, których prelekcje wywarły duże wrażenie na oceniających. Ostateczne obrady jury w tym roku były rekordowo długie – trwały ponad dwie godziny. Wynik głosowania, poprzedzony burzliwą dyskusją, nie był jednogłośny, co według Pauliny Skoczylas świadczy o rosnącym poziomie konkursu. Członkowie jury nie mogą zdradzić żadnych szczegółów dotyczących zwycięzców czy faworytów, ponieważ – jak żartobliwie stwierdził Maciej Korbut – obowiązuje ich klauzula milczenia, którą podpisują „własną krwią”. Mając na uwadze bezpieczeństwo szanownych jurorów, redakcja „Zwierzyńca Filmowego” darowała sobie prywatne śledztwo, mające na celu wytropienie laureata. Pozostaje nam więc jedynie oczekiwanie na ogłoszenie oficjalnych wyników tej rywalizacji. Joanna bednarczyk Wrócimy tu za rok... nasza SONDA koncert w browarze naprawdę miło mnie zaskoczyły. Wstęp Cloud Jam i Mashala Doza wywarły na mnie duże wrażenie. Nie spodziewałem się tak świeżego, niestandardowego spojrzenia na muzykę ze wschodu. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie szczególnie dwa filmy „Alfabet” i „Porządny”. Mam nadzieje, że moje kolejne spotkania ze Zwierzyńcem filmowym będą równie udane jak tegoroczne. Malwina Adaszek, wolontariusz Od kilku lat przyjeżdżam na Letnią Akademią Filmową. W tym roku zdecydowałam się zostać wolontariuszem. Pozytywne wrażenie wywarła na mnie kameralna atmosfera, doskonałe towarzystwo do dyskusji. Zawiodłam się na cyklu tematyczny „niemiecka panorama”, na szczęście sytuację uratowała retrospektywa Kiryoshi Kurosawy. Na pewno przyjadę za rok! Eliza Jeziorska, uczestnik Od lat jestem na Letniej Akademii Filmowej. Tegoroczna imprezę oceniam bardzo wysoko. W tym roku udało mi się być prawie na wszystkich seansach, które sobie zaplanowałam. Tomasz Majer, uczestnik Woody Allen pozdrawia Zwierzyniec To jest bardzo udana Letnia Akademia Filmowa! W tym roku Zwierzyniecki browar tętnił w tym roku życiem. Świetnie bawiłam się na koncertach razem z przyjaciółmi. Wydaje mi się, że najciekawszym wydarzeniem tegorocznego LAF-u była projekcja „Jeszcze wyżej” uzupełniona fantastyczną grę orkiestry. Zamierzam się świetnie bawić przez ostanie dwa dni festiwalu. Jerzy norkowski To się nazywa mieć szczęście! Julia Radziszewska wsparta nie tylko moralnie przez tatę Adasia – w Zwierzyńcu kierownika kino Salto – poleciała kilka miesięcy temu do Nowego Jorku i podczas spaceru po Central Parku natrafiła na samego Mistrza. Woody Allen siedział sobie skromnie na ławeczce u boku swej żony Soon-Yi Previn (po lewej) – kiedy Julia po kilku minutach zdobyła się na odwagę i zaproponowała wspólne zdjęcie – zgodził się natychmiast. Co więcej, podczas krótkiej pogawędki wspominał swój pobyt w Warszawie, żałując, że nie miał czasu na zwiedzanie naszej stolicy. Z punktu widzenia Obiektu Zabytkowego Nieco futurystyki, czyli czego sobie życzymy J ak co roku zbliża się nieuchronnie moment podsumowania tego, co obejrzeliśmy i w czym dane nam było uczestniczyć – oraz zastanowienia się, co też Jego Magnificencja Rektor za rok będzie nam łaskaw „rzucić przed oczy”. Jak co roku dochodzimy do wniosku, że dane nam było brać udział w czymś wyjątkowym, niepowtarzalnym i odmiennym od tego, co możemy spotkać gdzie indziej. Letnia Akademia Filmowa jest jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna.. Jak co roku zaczynamy bawić się w zgaduj-zgadulę, co też za rok przyjdzie nam zobaczyć na zwierzynieckich ekranach, w przepięknej miejscowości, która jak co roku na dziesięć dni znów zamieni się w niekwestionowane centrum spotkania z Dziesiątą Muzą, w jedyne na świecie miejsce o najwyższym wskaźniku „ukinowienia” w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Znajdźcie mi choć jedną miejscowość, w której działa jednocześnie sześć miejsc przystosowanych do projekcji ponad dwudziestu filmów dziennie, a jednocześnie nie ma nadymania się i czerwonych dywanów. Gdzie nawet główny sprawca tego wszystkiego chodzi w japonkach, nie przejmując się za bardzo protokołem dyplomatycznym, a wielcy świata filmowego czują się mocno urażeni, jeśli ich film nie znajdzie się w programie imprezy. W roku ubiegłym okazało się, że nawet sfery dyplomatyczne aspirują do naszej imprezy – to przecież dzięki wizycie Pani Ambasador Indii w tym roku mogliśmy zapoznawać się z kinematografią kraju, w którym powstaje najwięcej filmów w Azji1. Jego Magnificencja Rektor powiedział kiedyś, że tematy przeglądów na jego imprezę „pchają się same” – i pewnie jak co roku przy wyjazdowym uścisku dłoni będą już padały pierwsze propozycje tego, co można by za rok… więc i my pobawmy się w prorokowanie, co też na szesnastej edycji mogłoby zagościć na ekranach naszych sal kinowych. Geograficznie objechaliśmy już prawie cały świat. Na kino Antarktydy nie mamy co liczyć, więc pozostają nam chyba już tylko wyspiarskie kraje Pacyfiku. Szczerze się przyznam, że nie 1 Co prawda podobno jeden z krajów afrykańskich produkuje rocznie więcej filmów od Indii, ale konia z rzędem temu, kto je widział i może powiedzieć o nich coś konkretnego. To coś co nazwano Nollywood… wiem, czy na wyspach Tonga, Fidżi albo też w Mikronezji są jacyś twórcy filmowi. Obiecuję, że w najbliższym czasie będę zgłębiał ten problem. A nuż właśnie stamtąd pojawi się twórca, który powali nas na kolana? Są jednak regiony (niewielkie), których dotąd nie dotknęliśmy. Jako żywo nie pamiętam pojawienia się w ramach projekcji naszej Akademii kina Ameryki Łacińskiej – kinematografii niesamowicie przecież zróżnicowanej tematycznie i jakościowo, mającej w swej historii i wspaniałe osiągnięcia (brazylijskie Cinema Novo), i będącej przykładem eksploatacji „do granic możliwości” jednego gatunku (meksykańskie kino grozy) – i będącej przykładem schlebiania najbardziej prymitywnym wzorcom realizacyjnym (brazylijskie i wenezuelskie telenovelas). Mamy wreszcie ścieżkę historyczną, to co zdarzyło się w przeszłości, a na ekrany świata wraca coraz częściej – kinematografię niemą. Jest ona jako zjawisko obecna co roku (dzięki ci, Rafale Rozmusie, za twoje wspaniałe partytury) – ale przecież ma w sobie takie bogactwo nazwisk, tytułów i nurtów, że choćby pobieżne ich eksploatowanie zajęłoby nam na Akademii co najmniej kolejne piętnaście lat. Tak, jak to bywa w najlepszych opracowaniach naukowych, kiedy to wydaje się nam, że zgłębiliśmy już wszystko do końca – pojawia się nowy trop, nowa ścieżka, nowy wątek, który zaczyna nas znowu prowadzić w nieznane, a my ruszamy eksplorować kolejną terra incognita, po raz kolejny utwierdzając się w przekonaniu, że powstała sto dwadzieścia lat temu kinematografia jest dziś jeśli nie najważniejszą, to na pewno najszerzej rozpowszechnioną ze sztuk. Za rok znów będziemy zaskakiwani świeżością i oryginalnością tego, co zawiera w sobie Sztuka Filmowa. I o to przecież chodzi: by w tym, co nas interesuje i czym żyjemy bez przerwy odkrywać coś nowego, świeżego, oryginalnego. Co będzie nas znów i znów prowokowało do dyskusji z twórcami, nocnych Polaków (i nie tylko) rozmów, spierania się w ocenach… tego wszystkiego, co złoży się na kolejną edycję naszej wspaniałej Akademii. Jedno jest pewne: nudzić się tu nie będziemy. Obiekt Zabytkowy Grzegorz Pieńkowski