DIETA Z NISKIM INDEKSEM GLIKEMICZNYM
Transkrypt
DIETA Z NISKIM INDEKSEM GLIKEMICZNYM
DIETA Z NISKIM INDEKSEM GLIKEMICZNYM RECENZJA DOROTY BIEŃ – BLOGERKI KULINARNEJ Nie jestem fanką bycia na diecie. Uparcie twierdzę, że wszelkie diety cud, mono diety, diety eliminacyjne i inne są zupełnie niepotrzebne, o ile nie istnieją powody zdrowotne, dla których powinniśmy z czegoś zrezygnować. Diety zakazują, nakazują, narzucają i ograniczają, a życie trzeba smakować i cieszyć się nim. Z drugiej strony szanuję osoby, które widząc, że ich nawyki żywieniowe zmierzają w złym kierunku, biorą się w garść i podejmują kroki w stronę dobrych zmian. Warto jednak zachować w tym trzeźwe spojrzenie. Niech za przestrogę posłuży doktor Pierre Dukan, który kilka lat temu zbił prawdziwą fortunę na swojej rewolucyjnej metodzie walki z nadwagą. Niestety dla kilku tysięcy osób skończyło się to poważnymi i nieodwracalnymi powikłaniami zdrowotnymi, przez co pan doktor ma zakaz wykonywania zawodu, a jego dietę wpisano na listę 5 najniebezpieczniejszych diet świata. Dlatego też bardzo krytycznie i sceptycznie podchodzę do rewolucji pojawiających się w dziedzinie dietetyki. Są jednak takie diety, które nie szkodzą i pozwalają osiągnąć równowagę. Jedną z nich jest dieta z niskim indeksem glikemicznym (zwanym dalej IG), która polega na spożywaniu produktów niepowodujących nagłego wyrzutu insuliny do krwi. Dzięki temu w organizmie utrzymuje się stały poziom glukozy, przemijają napady wilczego głodu i waga spada. Produktów o niskim IG jest bardzo dużo i w wielu publikacjach można znaleźć kilometrowe tabele z dokładnymi informacjami. I niby wszystkie te produkty są znajome, brzmią swojsko (awokado, fasolka szparagowa, por, suszone morele…), ale jak je przyrządzić i z czym połączyć, żeby zachowały swoje właściwości i żeby stworzyły smaczne danie? Książka „Dieta z niskim indeksem glikemicznym” wyd. REA-SJ, z którą ostatnio miałam okazję się zapoznać, odpowiada na te i szereg innych pytań. Autorami są Szwedzi: Ola Lauritzson, któremu dieta z niskim IG pomogła odzyskać zdrowie i formę oraz Ulrika Davidsson, dietetyczka, która czuwa nad merytoryczną stroną książki. I trzeba przyznać, że naprawdę zrobiła kawał świetnej roboty. Najważniejsze informacje są zebrane w jednym rozdziale i podane w formie przyswajalnej dla zwykłego śmiertelnika. Dowiadujemy się czym jest IG i ładunek glikemiczny oraz jakie mają znaczenie dla naszego zdrowia. Dalej znajdujemy tabelę z najpopularniejszymi produktami w naszej kuchni wraz z podanym IG, ładunkiem glikemicznym i zawartością węglowodanów. I już gotowa byłam głęboko westchnąć „ZNOWU”, kiedy mój wzrok zatrzymał się na kolumnie „Komentarze”. Okazało się, że nie mam przed oczami wyłącznie gołej tabeli, jak w wielu innych książkach. Tutaj można odnaleźć komentarze dotyczące każdego z produktów wyjaśniające m.in. skąd się bierze dana wartość IG. Na przykład dowiedziałam się, że za wysoki IG białego pieczywa i tostów odpowiada ich porowata struktura, a M&M’s z orzechami pomimo dużej ilości kalorii mają niski IG spowodowany wysoką zawartością tłuszczu i obecnością orzeszków. Nie będę więcej zdradzać, bo tekst wciąga, jak dobra powieść i bardzo przyjemnie się go czyta. Coś wyjątkowego jak na książkę kucharską. Zapytacie, co można jeść będąc na diecie z niskim IG? Cóż..., po przeczytaniu tej książki nasuwa mi się jedna odpowiedź: wszystko. Można jeść sery, mięso, ryby, potrawy smażone, pieczone i surowe. Przepisy podane przez autorów są niesamowicie różnorodne i bardzo apetycznie prezentują się na dołączonych do każdego przepisu zdjęciach. Przepisy są podzielone na działy tematyczne, a strony poszczególnych działów mają oznaczenia kolorystyczne, które widać na pierwszy rzut oka, kiedy książka jest zamknięta. Pozwala to od razu otworzyć ją na interesującym nas dziale. Dodatkowo przy każdym przepisie podano ilość węglowodanów oraz ładunek glikemiczny potrawy, a autorzy dodali od siebie krótkie uwagi dotyczące przepisów lub użytych składników. Dzięki temu można odnieść wrażenie, że stoją obok gotowi coś podpowiedzieć i rozwiać wątpliwości. Na przykład przepis na koper włoski w sosie winegret. Czytam, analizuję i zastanawiam się w duchu: „czy to w ogóle może być dobre…?”. Po chwili zerkam na uwagę do przepisu i już się nie waham: „Smakuje znacznie lepiej niż tradycyjne ziemniaki”. Dziękuję za pomoc! Taka dieta to nie dieta sensu stricte. To raczej świadomy styl odżywiania, który umożliwia poprawę zdrowia, kondycji i samopoczucia. Książka „Dieta z niskim indeksem glikemicznym” jest świetnym wprowadzeniem do jego stosowania. Spisano w niej wszystkie najważniejsze informacje i odpowiedziano na pytania, które mogą nurtować nowicjuszy. Wydanie książki w miękkiej oprawie ułatwia posługiwanie się nią w kuchni (sprawdziłam!). Można w każdej chwili po nią sięgnąć trzymając w jednym ręku gorący garnek i szybko doczytać, jaki jest następny krok. Przydałaby się jeszcze tasiemka do zaznaczania strony, na wypadek gdyby książka przez przypadek się zamknęła w trakcie kuchennych działań.