Miłość treścią i MotyweM przepowiadania słowa Bożego
Transkrypt
Miłość treścią i MotyweM przepowiadania słowa Bożego
Studia Teologiczne IDŹCIE I GŁOŚCIE 34(2016) homiletyka Ks. Wojciech Turowski Miłość treścią i motywem przepowiadania słowa Bożego Treść: Wstęp; 1. „Bóg jest miłością”; 2. „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący” (1 Kor 13,1); Zakończenie. Wstęp Jednym z popularnych terminów Biblii jest słowo „miłość”. Rzeczownik ten występuje aż 206 razy, w formie czasownikowej „miłować (się)”, aż 214 razy1. Z tego tytułu, że homilia jest komentarzem biblijnych czytań mszalnych, miłość jest również wiodącym motywem homilijnego przepowiadania. Przez swoje objawienie Bóg odsłonił takie oblicze miłości, którego widzialnym obrazem jest Jezus Chrystus. Już tyle słyszeliśmy z ambony o miłości czy jeszcze można usłyszeć coś nowego? Odwiecznym problemem głosicieli orędzia Bożego jest: jak mówić, by nas słuchali? Zapewne pytanie jest zasadne, jednak odpowiedź będzie złożoną. Niewątpliwie mówić o miłości Bożej, będzie zawsze na czasie i mówić z treścią, to sztuka, którą winien posiąść wytrawny mówca. Dlatego kaznodzieja musi ciągle szukać motywów do głoszenia orędzia miłości. Moc Słowa, które stało się Ciałem i każdego słowa, które odpowiednio wymodulowanego przez mówcę nie zostaje bez echa, jest już wystarczającym motywem, by mówić o miłości, a tym bardziej o Bożej, by uwierzyli i zostali zbawieni2. Ks. Wojciech Turowski – kapłan diecezji łomżyńskiej, dr teologii pastoralnej, specjalista w dziedzinie homiletyki i retoryki, autor licznych artykułów naukowych z tej dziedziny. 1 2 Zob. J. Flis, Konkordancja Starego i Nowego Testamentu do Biblii Tysiąclecia, Warszawa 1991, s. 594-595. Por. Dz 16,31. Ks. Wojciech Turowski 1. „Bóg jest miłością” Prawdą chrześcijańskiej wiary jest ta, objawiona przez Jezusa z Nazaretu, o której napisał umiłowany uczeń, św. Jan: „Bóg jest miłością” (1J 4, 16). Prawda ta składa się na cały sens misji Kościoła w świecie, który „pochodzi z miłości Ojca przedwiecznego, założony w czasie przez Chrystusa Odkupiciela, zjednoczony w Duchu Świętym, ma cel zbawczy i eschatologiczny”3. „Kościół jest powszechnym sakramentem zbawienia, ukazującym i zarazem realizującym tajemnicę miłości Boga do człowieka”4. Boża miłość jest w centrum Kościoła, jest główną zasadą i istotą głoszonego kerygmatu. Homilia ma być przedłużeniem słowa Bożego obecnego w Piśmie świętym. Nie chodzi w niej o egzegetyczny komentarz perykop czytań mszalnych, lecz o wydobycie ich kerygmatu i jego egzystencjalną i liturgiczną aktualizację5. Dlatego treść homilii winna być nasycona kerygmatem opowiadającym o dziele zbawczym Jezusa, który do końca umiłował ludzkość, oddając swoje życie na krzyżu. Tak więc całe wystąpienie homilijne winno być kerygmatyczne i uzasadniające Bożą miłość. Mówiąc o miłości w kontekście przepowiadania, nie mamy na myśli ckliwości przekazu czy psychologizowanie, nie chodzi też o żonglowanie na różne sposoby słowem „miłość”. Papież Benedykt XVI przestrzega przed głoszeniem homilii ogólnych i abstrakcyjnych6. Chodzi o zwięzły przekaz na ten temat, bazowanie na Piśmie świętym, żywej Tradycji Kościoła oraz na konkretnym tekście liturgicznym7. 1.1. Boża miłość jest osobowa Homilista, mówiąc o miłości winien ukazywać ją personalistycznie. Miłość Boża jest osobowa. Obwieszcza tę prawdę na początku swej Ewangelii św. Jan Apostoł: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14). W inny miejscu dopowie: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Kochające się Osoby Boskie przez akt stworzenia człowieka i jego zbawienia, przez wiarę w Jezusa Chrystusa „wciągają” 3 4 5 6 7 Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 40. Tamże, 45. Por. S. Dyk, Co głosić, aby wierzyli?, Lublin 2013, s. 11. Por. Benedykt XVI, Adhortacja apostolska Verbum Domini, 59, (dalej VD). Por. Benedykt XVI, VD 34. 210 Miłość treścią i motywem przepowiadania słowa Bożego człowieka w relację osobowej, Boskiej miłości. Przypomina o tym Konstytucja dogmatyczna Dei verbum, Soboru Watykańskiego II w następujących słowach: „Niewidzialny Bóg w nadmiarze swej miłości zwraca się do ludzi jak do przyjaciół i obcuje z nimi, aby ich zaprosić do wspólnoty z sobą i przyjąć ich do niej”8. Bóg jest czystą miłością Boskich Osób, których więzią jedności jest właśnie miłość, objawiona w Synu Bożym. W homilii nigdy dość jest wysyłać komunikaty, że Bóg kocha człowieka bezwarunkową, darmową miłością, kocha człowieka takim, jakim jest. Druga prawda o miłości mówi, że bez miłości człowiekowi trudno żyć. Bóg nie kocha dla zalet, wypracowanych osiągnięć i co więcej, nie przestanie kochać każdego z powodu jego wad. Gdyby tak nie było, to Stwórca nie podjąłby odkupieńczego planu zbawienia człowieka, a odwieczny Logos nie przyjąłby ludzkiego ciała z Dziewicy Maryi. Tak, więc miłość Boga do człowieka jest trwała i wieczna. Jana Paweł II głosił: „Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłości”9. Ewangelie synoptyczne ukazują konkretną osobową Miłość, którą jest Jezus; kiedy naucza tłumy, gdy uzdrawia, czy uwalnia od złego ducha konkretnego człowieka. Podobnie Ewangelia św. Jana odsłania personalną miłość Chrystusa do człowieka. Przykładem niech będzie rozmowa z Nikodemem poszukującym prawdy, dociekającym Bożych tajemnic10. Innym przykładem jest rozmowa z Samarytanką, którą Jezus nie pogardza, ale z miłością odsłania prawdę o jej życiu i zaprasza na drogę zbawienia, do „czerpania wody życia”11. Charakterystyczne dla Ewangelii św. Jana są mowy Jezusa odsłaniającą osobistą relację posłuszeństwa i miłości, jaka jest między Ojcem i Bożym Synem12. Gdy kaznodzieja w centrum przepowiadania postawi Jezusa, Jego tajemnicę i dzieło odkupienia, nie sposób, by nie ukazał właściwie Bożej miłości. Chrystocentryzm homilii gwarantuje poprawne ukazanie Jezusa – Obraz Miłującego Boga. 1.2. Boża miłość rozpisana na kartach Biblii Zbawienie, którego głoszenie jest podstawowym posłannictwem Ko8 9 10 11 12 Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym Dei Verbum, 2. Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis, 10. Por. J 3,1-21. Por. J 4,5-42. Por. J 2,17-18; 4,34; 6,39; 8,42-43; 10,30; 11,41; 13,31;14,9, 31; 15,9; 16,27; 17, 1nn. 211 Ks. Wojciech Turowski ścioła, łączy się ściśle z miłością. Miłość stanowi podstawę odwiecznego dialogu Boga z człowiekiem. Ma ona źródło w samym Bogu, jest suwerenna i odwieczna. Kiedy stwarzał świat, kiedy zawierał liczne przymierza, Bóg kierował się miłością13. Wypowiedzi o miłości w Piśmie świętym są obecne prawie we wszystkich rodzajach literackich i we wszystkich księgach Biblii. Miłość, jako moc życiodajna i ożywiająca, jest obecna w całym Objawieniu. Żywy i wszystko ożywiający Bóg jest Tym, o którym mówią Psalmy: „Wszystko to czeka na Ciebie, byś dał im pokarm w swym czasie. Gdy im udzielasz, zbierają; gdy rękę swą otwierasz, sycą się dobrami. Gdy skryjesz swe oblicze, wpadają w niepokój; gdy im oddech odbierasz, marnieją i powracają do swojego prochu” (Ps 104, 27-29). Pięcioksiąg Mojżesza opisuje różne przymierza Boga z ludźmi, gdzie Stwórca jest sprawiedliwy, ale i łaskawy, pełen miłości do swojego ludu, któremu w serca wpisał prawo miłości Boga i tego nakazał nauczać swoje dzieci, i żyć tym prawem, na co dzień14. Miłość ta, to pożerający płomień miłości, wyraża jedyność Boga oraz wolę miłowania Izraela i nakaz czynienia tego przez wybrańców: „Słuchaj Izraelu, nas Bóg Jahwe – Jahwe jedyny. Będziesz miłował twojego Boga, Jahwe, z całego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6,4). Miłość do Boga oznacza raczej wierność, lojalność15 ale i tęsknotę za Bogiem: „Kogo prócz Ciebie mam w niebie? Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia” (Ps 73,25). Pisma prorockie jednoznacznie ukazują oblicze Boga – Miłości: „Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość” (Jr 31,3). Miłość Boża opisana u proroków ma oblicze ludzkie: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49,14-15). Podobnie księgi sapiencjalne ukazują miłość, która pozwala się znaleźć tym, którzy jej szukają. Stary Testament często opisując Boga, ucieka się do licznych antropomorfizmów, gdzie Bóg, jako osoba posiada cechy osoby ludzkiej. Ma: twarz, ręce, oczy, serce, ale także bogate życie emocjonalne, wewnętrzne, intelektualne i duchowe. Jednak przedstawienie Boga z cechami osoby ludzkiej nie oznaczało, że jest On człowiekiem16. 13 14 15 16 Por. B. Smolka, Zbawczy wymiar miłości i miłosierdzia Bożego w Starym Testamencie, jako źródło i fundament misyjnej działalności Kościoła w nauce Jana Pawła II, w: Scriptura sacra, Opole 1997, s. 59. Por. Pwt 6,6-9. Por. G. Hentschel, „Ponieważ Pan was umiłował” (Pwt 7,8), w: Communio, 5(89)1985, s. 24. Por. S. Grzybek, Obraz Boga w Starym Testamencie, w: Ruch Biblijny i Liturgiczny 30/1977, 212 Miłość treścią i motywem przepowiadania słowa Bożego Pismo święte o miłości wypowiada się językiem narracji. Teksty te opisują całą różnorodność i bogactwo miłości między ludźmi17. Od miłości ojca do syna, poprzez wzajemną mężczyzny i kobiety, poprzez miłość do Boga, do drugiego człowieka i nawet do wrogów18. Oznacza to, że rysuje wizję nowego świata, w który z jednej strony reinterpretuje naszą rzeczywistość, z drugiej stanowi dla niej alternatywną rzeczywistość, gdzie Bóg jest początkiem wszystkiego i transcendentnym autorytetem oraz że równocześnie jest dobrocią i z miłującą troską obejmuje wszystkie swoje dzieci19. Tak, więc miłość nie tyle jest fundamentalną zasadą etyczną ile podstawowym aspektem tego nowego świata, który nam kreśli Biblia, gdzie miłować oznacza czynić dobro. Tak więc miłość jest sama w sobie dobrem. Bóg objawiający się na kartach Pisma świętego odsłania Trójosobową Jedność, którą sam jest, gdzie miłość jest wewnątrztrynitarną zasadą. Bóg – Miłość i najwyższe Dobro z nadmiaru swej miłości i szczęścia odwiecznie postanowił powołać do istnienia człowieka, aby go obdarzyć miłością. Nawet nieposłuszeństwo rodziców nie zmieniło tego odwiecznego postanowienia. Przeciwnie Bóg w swej miłości lituje się nad grzesznym człowiekiem, który własnymi siłami nie może osiągnąć zbawienia i posyła swojego Jedynego Syna. Jezus jest objawieniem Boga – Miłości20. Najpiękniej o tej miłości pisze św. Jan Ewangelista. Jest on wyjątkowym mistrzem w opisywaniu miłości Bożej. W Ewangelii i Listach ukazuje, czym ona jest, jakie są jej składniki i w jaki sposób mamy ją poznawać. Bóg okazał nam swoją miłość przez to, że „zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3,1). Okazał nam tę miłość przez tajemnicę Wcielenia Syna Bożego, będącą pełnym objawieniem prawdy o Bogu, który jest dobrym i kochającym Ojcem. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). „W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. (…) On sam nas umiłował i posłał Syna swojego, jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1 J 4,9-10). 17 18 19 20 s. 8; S. Grzybek, Rozwój idei Boga w Starym Testamencie, w: Bóg, Dekalog, Błogosławieństwa, Modlitwa, red. A. Święcicki, Kraków 1977, s. 19; Oz 11, 9. G. Hentschel, „Ponieważ Pan was umiłował” (Pwt 7,8), dz. cyt., s. 27. Por. Z. Pawłowski, Biblijna agape. Język miłości i jego funkcja w kształtowaniu społecznego wymiaru doświadczenia Boga, w: Ethos 43/1998, s. 36. Por. R. Podleśny, Obraz Ojca w Biblii, w: Pedagogia Ojcostwa nr 2 (1/2011), s. 117. Por. M. Rusecki, Miłość jako motyw wiarygodności chrześcijaństwa, w: Miłość w postawie ludzkiej red. W. Słomka, Lublin 1993, s. 241-242. 213 Ks. Wojciech Turowski Papież Benedykt XVI powie, że: „W historii miłości, którą opowiada nam Biblia, Bóg wychodzi nam naprzeciw, próbuje nas zdobyć – aż do Ostatniej Wieczerzy, aż do Serca przebitego na krzyżu (…). Zawsze na nowo wychodzi nam naprzeciw (...)”21. Miłość Boża, jest konkretna, osobowa, gdyż Bóg jest miłością powie św. Jan22. Encyklika Benedykta XVI o Bożej miłości „uczy, że w Jezusie Chrystusie Bóg objawił swoje ludzkie oblicze. Stał się bliski każdemu człowiekowi i niejako dotykalny. Takiego Boga powinien Kościół głosić dzisiejszemu światu”23. Zatem, w centrum homilii, jej istotną treścią winien kaznodzieja uczynić osobę Jezusa Chrystusa, żywy obraz miłości Bożej, opowiadając ewangeliczne dzieła Bożego Syna, ukazywać je w świetle żywej miłości, jaką Bóg ciągle ma do człowieka. To Jezus jest zbawicielem człowieka i nie ma innego. Nikt i nic nie może nas oddzielić od tej miłości: mimo naszej niewierności24. Bóg stwarzając wszechświat – dał wyraz swojej miłości do człowieka. Stworzenie jest przeniknięte miłością Boga. Nie taką jednak miłością, która dokonała stworzenia kiedyś, u zarania dziejów, lecz miłością świeżą, na dziś, na ten moment, na tu i teraz. Miłość chrześcijańska, która wypływa z samego Boga, jako swojego źródła i jest udzielana człowiekowi poprzez słowo Boże i sakramenty św. i związana z nimi łaska przetwarza go ontycznie i czyni nowe stworzenie25. „To miłosierdzie i miłość pozwala uczniom Jezusa, aby nie utracili tożsamości otrzymanej od Niego i uznali siebie za dzieci tego samego Ojca. W miłości, którą oni, czyli my praktykujemy w życiu odzwierciedla się w ten sposób owo miłosierdzie, które nigdy nie będzie miało końca”26. Potrzeba, by w przepowiadanym słowie Bożym dokonała się kenoza słowa, jak uważa ks. H. Sławiński. „Polega ona na tym, że żywe słowo Boga zostało spisane, a zatem stało się martwą literą, podobnie jak Chrystus zamilkł na krzyżu. A jak Chrystus został wskrzeszony przez Boga, tak przez ludzki głos przemawiającego i przez działanie Ducha Świętego słowo ożywa na nowo. Dzięki asystencji Ducha Świętego udzielonej lektorom i ka21 22 23 24 25 26 Benedykt XVI, Encyklika, Deus caritas est, 17. Por. 1J 4,16. J. Gaweł, Bóg jest miłością, w: http://www.niedziela.pl/artykul/112708/nd/Bog-jest-miloscia (odczytano 12.08.2016). Por. Rz 8, 35-39. Por. M. Rusecki, Miłość jako motyw wiarygodności chrześcijaństwa, dz. cyt., s. 243. Papież Franciszek, Katecheza wygłoszona 21 września 2016r. Poświęcona omówieniu hasła Roku Miłosierdzia, w: http://papiez.wiara.pl/doc/3457550.Nie-ma-alternatywy-dla-milosci-milosiernej (odczytano 21.09.2016). 214 Miłość treścią i motywem przepowiadania słowa Bożego znodziejom słowo Boże wychodzi z kenozy”27. Duch Święty ożywia zwiastowane słowo Boże, aby wierni mogli je przyjąć z wiarą, która doprowadza do spotkania z Chrystusem – Źródłem Miłości i Słowem Ojca. Duch jedności jaki panuje w Piśmie świętym oczekuje od głosicieli słowa Bożego integralnego ukazywania całego Objawienia z motywem miłości włącznie. Chodzi o uwzględnienie jedności, jaka istnieje w Biblii. Pismo święte, mimo całej różnorodności form i treści, jest rzeczywistością jednolitą, ponieważ we wszystkich słowach biblijnych Bóg tak naprawdę wypowiada jedno Słowo – Logos. 1.3. Wspólnototwórczość Bożej miłości Treścią wiary katolickiej jest objawiający się Bóg w tajemnicy Trójcy Świętej – „Communio personarum”. Prawda o Trójcy Świętej podkreśla nie tylko komunijny charakter Osób Boskich, ale także osób ludzkich, rozpoznających zarówno swą osobową podmiotowość, jak i swój relacyjny charakter oraz charyzmat wiary, nadziei i miłości. Kościół nie jest bowiem zbiorem samotnych wierzących jednostek, lecz wspólnotą ludzi związanych ze sobą wzajemnie i skierowanych ku sobie, by obdarowywać się nawzajem miłością, budować się w wierze i patrzeć z nadzieją. Modelem jest wspólnota Apostołów żyjąca ze sobą razem, którzy wsłuchani w swojego Mistrza, który „umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13, 1) – uwierzyli w Niego i umocnieni mocą z wysoka – darami Ducha Świętego – rozeszli się po świecie, by zakładać nowe wspólnoty zbudowane na wierze w Chrystusa, a więc na miłości Bożej. Trzeba zauważyć, że Jezus czyni miłość przedmiotem nowego przykazania, z którym się identyfikuje28. Ono również ma być zarazem znakiem rozpoznawczym chrześcijan: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13,35). Głosząc Chrystusa, należy wskazywać, że On objawia miłość Ojca, jak ją objawił wspólnocie Apostołów, którą od Niego otrzymali, tak Kościół, wspólnota wierzących w Chrystusa nieustannie jest obdarowywana Bożą miłością. Uczniowie miłując się wzajemnie, naśladują miłość Jezusa, którą od Niego otrzymali. Dlatego Jezus mówi: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!” (J 15, 9). I jeszcze: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miło27 28 H. Sławiński, Liturgiczne przepowiadanie słowa Bożego jako jedno z naczelnych zadań posługi kapłańskiej, w: Kieleckie Studia Teologiczne 1(2002), s. 164. Por. J 13, 34. 215 Ks. Wojciech Turowski wali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 15,12). Chrystusowa miłość jest wspólnoto twórcza. Na czym polega? – każe chrześcijanom radośnie dzielić się dobrami z bliźnimi29, umiejętnie współczuć z nimi i współcierpieć aż po męczeństwo. Miłość Boża, rozlana w sercach chrześcijan przez działanie Ducha Świętego kieruje ku niesieniu pomocy duchowej i materialnej cierpiącym i potrzebującym. Miłość bliźniego przejawia się również w charyzmatycznym udzielaniu innym ze swego stanu posiadania (Rz 12, 8), dokonywanym ze szczerością i hojnością30, wywodzącym się z życzliwości, a nawet oddania siebie bliźniemu. Taka postawa jest trudna, ale możliwa do osiągnięcia dzięki świadomości wspólnoty w ramach Ciała Chrystusa, który całkowicie poświęcił samego siebie dla ludzi. Dynamiczność wspólnoty Kościoła w niesieniu pomocy w potrzebie, staje się wartościowe dzięki miłości, z której wynika, a jest nią osoba Chrystusa31, inaczej była by filantropią. „Dzięki cnocie miłości miłujemy Boga nade wszystko i naszych bliźnich jak siebie samych ze względu na miłość Boga. Jest ona więzią doskonałości i formą wszystkich cnót” – poucza Katechizm Kościoła Katolickiego32. Ze względu na fundamentalną wartość cnoty miłości, jaką jest dla Kościoła, przez którą jest on rozpoznawalny w świecie. Kościół ciągle będzie o miłości mówił, jej nauczał uroczyście, jak i w powszechnej posłudze głoszenia słowa Bożego, będzie sprawował Misterium Miłości – Eucharystię, aż do skończenia świata i włączał się w dzieła niesienia miłości w szeroko rozumianej misji Caritas Kościoła. Dlaczego? Gdyż taka jest tożsamość Kościoła, prawda o Nim. Papież Benedykt XVI zachęcał poszukiwać prawdy, która ma służebną rolę wobec miłości. „Prawda jest światłem nadającym miłości sens i wartość. Jest to światło zarówno rozumu jak i wiary, dzięki któremu umysł dociera do przyrodzonej i nadprzyrodzonej prawdy miłości: odkrywa jej sens oddania się, otwarcia i komunii. Bez prawdy miłość staje się sentymentalizmem. Miłość staje się pustym słowem, które można dowolnie pojmować. Na tym polega nieuchronne ryzyko, na jakie wystawiona jest miłość w kulturze bez prawdy” – nauczał papież33. Do trwania we wspólnocie, w miłości i prawdzie zachęcał swoich uczniów sam Chrystus: „Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie 29 30 31 32 33 2 Kor 9, 7. Por. 2 Kor 9, 13. Por. H. Bogacki, Charyzmatyczna struktura Kościoła pierwotnego, w: Collectanea Theologica 41/2/1971, s. 48-49. Katechizm Kościoła Katolickiego nr 1844. Benedykt XVI, Encyklice Caritas in Veritate, 3. 216 Miłość treścią i motywem przepowiadania słowa Bożego prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31-32). „Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej” (J 15, 9-10). Miłość ożywia i inspiruje praktykowanie wszystkich cnót. Jest ona „więzią doskonałości” (Kol 3, 14). Jednym słowem, miłość usprawnia i oczyszcza naszą ludzką zdolność miłowania, pojedynczej osoby i cała grupę, jest więc istotnym „składnikiem” wspólnototwórczym. 2. „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący” (1 Kor 13,1) Po wskazaniu ogólnym, czym jest miłość w rozumieniu Kościoła przyszedł czas, by zapytać jak te treści przekaz, w jaki sposób je zakomunikować. Jest to niebagatelna sprawa w procesie przygotowania homilii i jej wygłoszenia wiedzieć jak chcę ją wygłosić, wypowiedzieć, jaki efekt wokalny i ekspresyjny chcę uzyskać. Najkrócej rzecz ujmując, o miłości należy mówić z miłością. Kaznodzieja, jeśli chce dobrze spełnić swoją powinność, unikając na homilii „miedzianego pobrzękiwania” lub „nikłego dźwięku cymbałów” powinien podejść do całego dzieła z miłością, z najgłębszym rozumieniem tego słowa, a wtedy jego głos będzie symfonią, której dyrygentem jest sam Duch Święty, gdyż homilia, to dzieło zbawcze, w dużej mierze jej owocność zależy od Trzeciej Osoby Boskiej niż od zdolności mówcy, choć i te są ważnie, na co zwrócimy uwagę w dalszej części. Miłość winna motywować wszelkie działania Kościoła, a więc przepowiadanie również. Za św. Augustynem, rzec trzeba: „Wypełnieniem wszystkich naszych czynów jest miłość. Oto cel, do którego zdążamy. Ze względu na niego biegniemy i do niego biegniemy. Gdy go osiągniemy, znajdziemy w nim pokój”34. Do wypełniania misji Kościoła w miłości wzywa papież Franciszek: „Kościół jest wezwany do przeżywania swojej misji w miłości, która nie wskazuje palcem, aby osądzać innych, ale – wierny swej naturze matki – czuje się zobowiązany do poszukiwania i leczenia par zranionych olejem akceptacji i miłosierdzia; do bycia <<szpitalem polowym>>, z drzwiami otwartymi na przyjęcie każdego, kto puka z prośbą o pomoc i wsparcie; co więcej, do wyjścia ze swego ogrodzenia ku innym z prawdziwą miłością, aby iść ze zranioną ludzkością, aby ją włączyć i doprowadzić 34 Za KKK 1829, Św. Augustyn, In epistulam Johannis ad Parthos tractatus, 10, 4. 217 Ks. Wojciech Turowski do źródła zbawienia”35. 2.1. W jedności z Duchem Świętym Cała działalność Kościoła jest z mocy Ducha Świętego, jest z Jego udziałem. Głoszone słowo Boże jest zarazem ludzkie i Boskie. Tym, co wiąże te dwie rzeczywistości jest Duch Święty. To prze Trzecią Osobę Boską ciągle objawia się Bóg, który jest Miłością. Ta miłość pisana przez wielkie „M” ukazuje, kim i jaki jest Bóg, objawia Jego chwałę. Człowiek może tego doświadczyć dzięki Duchowi Świętemu, który napełnia serce wierzącego, wnosi w to serce miłość, gdyż bez niej jesteśmy w oczach Boga niczym. Miłość Trzeciej Osoby Boskiej rodzi miłość w Kościele. Zatem Duch Święty jest główną zasadą i motywem działania w Kościele. Przekonany był o tym metropolita Ignatios IV Hazim z Laodycei w czasie ekumenicznego zjazdu w Uppsali w 1968r. gdzie wypowiedział znamienne słowa: „Bez Ducha Świętego Bóg jest daleko, Chrystus pozostaje w przeszłości, Ewangelia pozostaje martwą literą, Kościół jest tylko organizacją, władza – dominacją, misja – propagandą, liturgia – niczym więcej, jak tylko wspomnieniem, życie chrześcijańskie – moralnością niewolnika. Ale w Duchu Świętym: kosmos jest zmartwychwstały i wzdycha w bólach rodzenia Królestwa, Zmartwychwstały Chrystus jest tutaj, Ewangelia jest mocą życia, Kościół ukazuje życie Trójcy, władza jest posługą wyzwalania, misja jest Pięćdziesiątnicą, liturgia – pamiątką i zapowiedzią, ludzkie działanie jest przebóstwione”36. Głosiciel słowa Bożego w Kościele, przez mandat misyjny udzielony przez biskupa, jak również przez sakrament kapłaństwa, jeśli go przyjął, jest w ścisłej relacji z Duchem Świętym i na co dzień z Nim powinien współpracować. Niewątpliwie mówca winien być człowiekiem uduchowionym, medytującym słowo Boże. Żyjącym w stałym kontakcie z Bogiem przez stan łaski uświęcającej, jak i codzienną modlitwę. Winien pamiętać, że jest narzędnym podmiotem w zbawczej komunikacji, gdzie właściwym podmiotem, pierwszorzędnym jest sam Bóg, a kaznodzieja tylko sługą Słowa, który wykonał to, co winien wykonać37. Homilista winien pytać się 35 36 37 Papież Franciszek, Homilia wygłoszona podczas Eucharystii na rozpoczęcie XIV Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów, Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym, 4 października 2015. R. Zając, Kim jest Duch Święty? 7 biblijnych faktów, w: http://stacja7.pl/wiara/kim-jest-duch-swiety-7-biblijnych-faktow/ (Odczytano 1.10.2016). Por. Łk 17,7-10. 218 Miłość treścią i motywem przepowiadania słowa Bożego Ducha Świętego, z czym ma wyjść do ludzi, co głosić? Trzecia Osoba Boska jest natchnieniem, motywem głoszenia Dobrej Nowiny. Motywowany miłością przez Parakleta homilista będzie dawał Miłość – Chrystusa, przez wypowiedziane słowa oraz ich sposób wyartykułowania. Homilista powinien pamiętać, że przez wypowiedziane odpowiednio słowo, z miłością do słuchaczy, słuchacze otworzą się na Boga, który jest Miłością, że przez odpowiednio przekazany komunikat homilijny buduje się relacja miłości między słuchaczami a Bogiem. Tu trzeba stwierdzić, że nie tylko należy kochać posługę głosiciela, ale przede wszystkim kochać swoich odbiorców, iść do nich z miłością i z tym motywem przemawiać. Dlatego przekazywać treści o Bożej miłości, nawet ze świadomością, że działam na rozum (funkcja kognitywna słowa), by wiedzieli, na wolę (funkcja relatywna), by zmieniali swoje postawy czy na emocje (funkcja emotywna słowa), by dodać rumieńca wypowiedzi, to za mało, przed tym wszystkim musi być miłość do tego, co robię – jestem głosicielem słowa Bożego – i do osób, którym przekazuję słowa życia wiecznego. Przykładem miłowania słuchaczy jest św. Paweł. On konsekwentnie zwraca uwagę na rolę serca w głoszeniu słowa Bożego, w spotkaniu przepowiadającego ze słuchaczami. Zamiast chlubić się rzeczami powierzchownymi, Apostoł eksponuje wnętrze ludzkiego serca, jako podstawę oceny tego, kto głosi słowo Boże38. Paweł nie szuka siebie, dobra swojej osoby, ale swoich słuchaczy, ich dobra: „Nie szukam tego, co wasze, ale was samych” (2 Kor 12,14). Nie chodzi tu tylko o bezinteresowność, uczciwość wobec słuchaczy, ale o miłość wobec nich. „Pozostajecie w sercach naszych na wspólną śmierć i na wspólne z nami życie” (2 Kor 7,3). Podkreśla, że „nie brak miejsca w moim sercu, lecz w waszych sercach jest ciasno” (2 Kor 6,12). Paweł jest żywo zatroskany o dobro swoich słuchaczy, autentycznie ich miłuje. Szanuje ich słabość. Jeśli ociąga się z przybyciem do gminy w Koryncie, to nie dlatego, że jest słaby, ale dlatego, że chce ich oszczędzić, nie chce ich zasmucać, wytykając im grzechy39. Upominając, wzywając ich do przemiany, bolejąc nad ich postępowaniem, Paweł pisze do nich słowa „w wielkiej rozterce i ucisku serca, wśród wielu łez, nie po to, by ich zasmucić, lecz żeby wiedzieli, jak tym bardziej ich miłuje” (2 Kor 2,4). Miłość sprawia, iż nawet, gdy są one gorzkie i przykre dla słuchaczy, są przyjmowane „w obliczu Boga w Chrystusie mówimy, a wszystko, najmilsi, ku zbudowa38 39 Por. 2 Kor 5,12. Por. 2 Kor 1,23; 2 Kor 2,1. 219 Ks. Wojciech Turowski niu waszemu” (2 Kor 12,19). Słowa są weryfikowane przez miłość, przez szukane dobro, przez cierpienie i ofiarę w intencji słuchaczy. Ta swoista strategia miłości w przepowiadaniu słowa Bożego nie jest wymysłem Pawła, jest wynikiem głębokiego nawrócenia i doświadczenia Ducha Świętego, „Ducha Chrystusa”(Rz 8,9), „Ducha Syna” (Ga 4,6). Według Pawła, Duch Święty kształtuje nawet najgłębsze pokłady naszej osobowości. „Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego” (Ga 4,6). Tak więc, według Pawła chrześcijanin winien podjąć ścisłą współpracować z Trzecią osobą Boską a tym bardziej głosiciel słowa Bożego, winien być uformowany w Jego szkole. 2.2. Rzeźbić słowo Ze względu na wielkość słowa „miłość”, na jego moc i potęgę, mówca winien włożyć więcej wysiłku, by własnym językiem, jak rzeźbiarz rylcem, wyryć, pogłębić, wycieniować każde słowo. Dlatego, o dobrym mówcy mówimy, że rzeźbi słowo. Przymiot ten jest talentem, ale również wynikiem pracy nad sobą i współpracy z Duchem Świętym, który ciągle tchnie, aby Kościół miał w sobie żar ognia Bożej miłości. I o rzeźbienie w słowie tu chodzi. Mówiąc o miłości, która jest zasadniczą treścią komunikatu homilijnego, tym bardziej o słowie „miłość” pisanym wielką literą, oznaczającym imię Boga lub pisane małą literą, wyrażającym stopień relacji, odniesienia podmiotu do drugiego podmiotu, powinniśmy mówić z atencją, by w potoku słów nie przysłonić lub nie zniekształcić, i nie ukazać w krzywym zwierciadle. Chodzi tu ekspresję słowa, o jego plastykę, która polega na różnicowaniu słów, rozplanowaniu pod względem szerokiej palety środków wyrazu, w przeciwnym razie mówiony tekst wydawać się będzie płaski, dwuwymiarowy, nie mający głębi40. Mówiąc o rzeźbieniu słowa chcemy, by homilia nie była jakimś wyartykułowanym monolitem: mową monotonną, o nieciekawej modulacji głosu, braku dykcji, gdyż to wszystko sprawi, że wypowiadane słowa spadną na ziemię zamiast frunąć ku górze, by wpaść w ucho, do rozumu i serca słuchaczy. Monotonię należy złamać przez ciekawą treść, ale również przez zastosowanie pauzy, wykrzyknika lub zapytania. Pauza winna być czysta, bez wciskających się nieokreślonych nieartykułowanych szmerów. Potrzebne są minimalne pauzy rozdzielające wyrazy, by nie było efektu mowy bełkotliwej. Potrzeba, by mówca stosował pauzę wynikającą ze znaków interpunkcyjnych: dłuższa po kropce, średnia 40 Por. M. Kotlarczyk, Sztuka żywego słowa, Lublin 2010, s. 195-196. 220 Miłość treścią i motywem przepowiadania słowa Bożego po średniku i dwukropku, krótsze po przecinku41. Innym ciekawym zabiegiem, który zróżnicuje nam wypowiedź jest akcent zdaniowy. W języku polskim w zdaniu zasadniczo akcentujemy ostatni wyraz nadając mu mocniejsze brzmienie, lecz chcąc wyróżnić inny, przesuwamy akcent wyrazowy na właściwy wyraz, który uważany jest przez mówcę za ważny42. Rzeźbić słowo, to wiedzieć, że „język to nie proste narzędzie, dzięki któremu kontaktujemy się ze światem. Jawi się raczej, jako swoista przestrzeń, w której spotyka się rzeczywistość nadawcy i odbiorcy, osoby, która mówi i osoby, która słucha. Od jakości tego spotkania zależy w dużej mierze zarówno kształt relacji międzyludzkich, jak i więzi między Kościołem i daną jednostką”43. Dlatego kaznodzieja powinien posiadać wystarczające zdolności oratorskie, posługiwanie się głosem, znać warsztat retoryki, by świadomie stosować pewne zabiegi nad „obróbką słowa”, by wyrzeźbić z masy słów, zakresów semantycznych, ciągów wyrazowych właściwe znaczenie słowa, wydobyć jego piękno44. Chodzi o danie właściwego słowa rzeczywistości, którą piszemy wielką lub małą literą „M” a jest nią miłość. Chodzi o swoiste „mocowanie się” z nazwaniem istoty rzeczy, której „nadaje imię”, którego „piękna trafność”, spokrewniona z prawdą i dobrem jest twórczą współpracą ze Stwórcą, tak jak to było w biblijnym opisie stworzenie45, kiedy to Pan Bóg przyprowadził do Adama wszystkie zwierzęta i ptaki, a ten nadawał im nazwy, co wzmacniało jego istnienie, wieź ze Stwórcą, gdyż usłużył samemu Bogu, który wszystko, co stworzył, było dobre i piękne46. Adam nazywając je, wydobył z nich istotę. Na tym polega mówienie pięknie. Tak więc, kaznodzieja nie może zatrzymać się na powierzchownym pięknie słowa „miłość”, jego ornamentyce, co zewnętrznie jest ładne i miłe do słuchania, a tak naprawdę mowa taka jest tylko pustosłowiem, taką kolorową, pustą wydmuszką. Chodzi, by z „żywiołu słów” wydobyć te najwłaściwsze, by oddać istotę Bożej miłości. Prawdą jest, że każdy człowiek nadaje określony sens słowom, którymi się posługuje. Zazwyczaj nie używa ich w oderwaniu od własnych do41 42 43 44 45 46 Por. Tenże, tamże, s. 206. Por. J. Strutyński, Gramatyka polska, Kraków 2002, s. 65. P. Koprowski, „...Służę słowu”. Janusz Pasierb o języku religijnym, w: Język – szkoła – religia 2011/6, s. 212. Por. Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Dyrektorium Homiletyczne, Poznań 2015, 3. Por. Rdz 2, 18-20. J. Szymik, K. Solecka, Język teologiczny. Teoria i praktyka, historia i współczesność, w: Przegląd Homiletyczny 5-6 (2001-2002), s. 124. 221 Ks. Wojciech Turowski świadczeń życiowych, przeżyć i wspomnień. Nierzadko odzwierciedlają one jego stan ducha, głębię przeżyć i doznań. Każdemu z nas większość słów kojarzy się z czymś innym niż dla innych ludzi. Wynika to z naszego osobistego doświadczenia. U poszczególnego człowieka każde słowo ma swoją własną prehistorię. Słowo „ojciec”, „matka”, „miłość” to zupełnie coś innego dla kogoś, kto miał dobrego ojca i dobrą matkę, coś innego dla kogoś, kto ich nie zaznał, nie doświadczył prawdziwej miłości47. Warto, by mówca o tym pamiętał. Najciekawszy temat, najlepiej przygotowany pod względem kompozycyjnym, jeśli nie zostanie dobrze przekazany zgodnie z zasadami żywej mowy, to nie zadziała, nie zrobi wrażenia, nie pociągnie, nie przekona. Będzie zmarnowanym czasem. Po co wypowiadać słowa, których mówca sam nie słyszy a słuchacz tym bardziej? Owszem, język homilii nie powinien odbiegać od normalnego języka, a posługujący się nim kapłan – izolować się od wiernych, przez hermetyczny sposób wysławiania się zrozumiały dla wąskiej grupy lub tylko dla niego samego. Nie oznacza jednak zgody na posługiwanie się językiem ubogim, potocznym, prymitywnym, nadto z ignorowaniem zasad żywej mowy, gdzie „słowo, słowo znaczy”. Przecież staranne, piękne mówienie jest również motywem do mówienia, wdzięcznie o miłości Bożej. Zatem, niech żywa mowa motywuje, do mówienia, by uwierzyli Bożej miłości. Zakończenie Całe zbawcze dzieło, zaplanowane przez Boga Ojca, wykonane przez Jezusa Chrystusa i podtrzymywane przez Ducha Świętego zrodziło się z Bożej miłości. Kościół żyje dla i dzięki tej Miłości. Istotną prawdą zbawczego orędzia jest ta, że „Bóg jest miłością” (1J 4,16). Głosiciele słowa Bożego ciągle szukają nowych form, sposobów ujęcia tego tematu, by o miłości mówić ciągle świeżo i pięknie. Niewątpliwie sam homilista musi miłością żyć, karmić się nią przy stole Słowa i Eucharystii, będąc w żywej relacji z Duchem Świętym, Duchem Chrystusa Zmartwychwstałego. Taka relacja zapewni właściwą treść homilii, która nie będzie ckliwym i ogólnikowym mówieniem dla mówienia, lecz odważnym głoszeniem Bożej miłości, która zajaśniała w Jezusie i jest znakiem i więzią każdej wspólnoty w Kościele. Miłość winna motywować homilistę. Na ambonie generalnie nie powinno się czytać homilii, ale 47 Por. J. Pasierb, Od kaznodziejstwa do homilii, Pelplin 1984, s. 40. 222 Miłość treścią i motywem przepowiadania słowa Bożego głosić, tym bardziej nie do przyjęcia jest czytanie homilii na temat miłości. O niej mówi się z serca do serca, by być autentycznym, by uwierzyli ci, do których się mówi. I na koniec ważny jest postulat, by mówić pięknie rzeźbiąc słowo, w myśl powiedzenia o rzeczach pięknych należy mówić pięknie. Streszczenie Artykuł podejmuje temat miłości, jako treści i motywu współczesnego głoszenia słowa Bożego. Autor zwrócił uwagę na treść homilii, która winna być miłość z kart Biblii, z drugiej strony, być miłością osobową ukazaną najlepiej przez Jezus Chrystus. Miłość Boża jest wiążącą zasadą wspólnoty Kościoła, jest jej znakiem i nakazem. Dalsza części artykułu poświęcona jest miłości, która motywuje do głoszenia słowa Bożego przez ścisłą współpracę z Trzecia Osobą Boską oraz przez żywe i piękne mówienie o Boskiej miłości. Autor zwraca uwagę na stronę oratorską wypowiedzi, by mówić z pamięci a nie czytać i mówić poprawną polszczyzną. To zapewni, że słuchacze będą nas słuchali, mimo, że na ten temat już wiele wysłuchali. Słowa kluczowe: miłość, treść, motyw, homilia, rzeźbić słowo. Love as the Content and Motive of Preaching the Word of God Summary The article takes on the issue of love as the essence and theme of contemporary preaching. The author draws attention to the contents of the homily which ought to be about love as portrayed in the Bible. Yet, on the other hand, it must be personal love best portrayed by Jesus Christ. God’s love is a binding principle of the community of the Church. It is its sign and imperative. In its further part the article is devoted to love which motivates to preach the word of God by working closely with the Third Person of the Trinity, moreover to the lively and beautiful way of speaking of God’s love. The author pays attention to the aspect of eloquence, the need to preach from memory as opposed to read, as well as to the necessity for correct language. They guarantee that listeners will listen with attention, even if they have heard the topic on many occasions before. Key words: love, content, theme, homily, carve the word. 223