PO SESJI - Niskie loty niezdecydowania

Transkrypt

PO SESJI - Niskie loty niezdecydowania
PO SESJI - Niskie loty niezdecydowania
Poniedziałkową sesję rozpoczęliśmy nad wyraz spokojnie. Uwzględniając, że w piątek
amerykańskie rynki w ostatniej godzinie zanurkowały, szanse na przedłużenie ubiegłotygodniowych
spadków były duże. Mimo to WIG20 po neutralnym rozpoczęciu ruszył w górę i powoli zdobywał
kolejne punkty. Parkiet zawdzięczał to głównie rosnącym bankom i poprawiającym notowania
zachodnim rynkom. Ten dzienny trend odwrócił się wraz z wybiciem południa. W dwie godziny
podaż zlikwidowała cały ruch wzrostowy i ponownie indeks przykleił się do poziomu neutralnego
będącego jednocześnie dziennymi minimami. W końcówce byki doprowadziły jeszcze do
minimalnych wzrostów, ale nie był to wynik siły, a raczej niezdecydowania inwestorów odnośnie
startującego amerykańskiego rynku. W końcu można liczyć, że po trzech dniach przeceny byki będą
miały tam swój dzień.
Jedyne dziś dane makro opublikowano dopiero po koniec sesji i dotyczyły one sprzedaży domów na
rynku wtórnym w USA. Ten rynek stanowi 80 proc. rynku nieruchomości w Stanach, więc daje dobry
obraz tego co dzieje się z domami i ich cenami. Dane były zdecydowanie słabsze od oczekiwań, bo
ilość domów spadła do poziomu z sierpnia 2009, ale co bardziej martwi to to, że w ujęciu
miesięcznym spadek sięgnął aż 17 proc. To rekordowy miesięczny spadek, ale pocieszeniem mogło
być, że mediana ceny nieruchomości wzrosła po raz pierwszy od dwóch lat. Nasz rynek zareagował
na te dane minimalnym wzrostem, który zakończył dzień, ale już zachodnie parkiety nie były tak
optymistyczne. Tam przecena się pogłębiła i niemiecki DAX testuje już grudniowe minima.
Dzisiejszy układ sesji nie nastraja pozytywnie na kolejny dzień. Po dwóch dniach spadków jedyne
na co było stać byki to wypracowanie niemrawego odbicia, które ostatecznie przyjęło kształt ruchu
bocznego. Przyjmując, że siłę obowiązującego trendu poznaje się po reakcji na korektę widać, że
nie ma tłumów czekających na przecenione akcje, a więc doszedł kolejny czynnik ryzyka dalszych
spadków. Obserwując przebieg sesji można było odnieść wrażenie, że inwestorzy nie potrafią
zdecydować co robić dalej, ponieważ europejskie rynki spadały, a jednocześnie w Stanach liczono
na korektę. Te sprzeczne impulsy doprowadziły do zamknięcia, które dalej wzmacnia podaż. Popyt
walczy natomiast o zanegowanie niebezpieczeństwa wyrysowania istotnych technicznych sygnałów
spadków, które staną się obowiązujące po zejściu poniżej 2400 pkt.
Paweł Cymcyk
Makler Papierów Wartościowych
Analityk A-Z Finanse

Podobne dokumenty