Paradox Cafe

Transkrypt

Paradox Cafe
Paradox Cafe
Czyli jak nie zwariować
Etnografia organizacji i komunikacja międzykulturowa MSD
Mateusz Ciszewski
Nr albumu 240151
Praca zaliczeniowa
WARSZAWA, 2010r.
1
Spis treści
1. Cel badania ......................................................................................... 3
2. Metody Badawcze .............................................................................. 4
Obserwacja .............................................................................. 4
Wywiad ..................................................................................... 4
Wywiad antropologiczny ........................................................ 5
3. Nerd? .................................................................................................. 5
4. Trochę o Paradoksie.......................................................................... 6
5. Trudna sztuka dyplomacji ................................................................. 7
6. Bardzo krótkie streszczenie. ............................................................. 8
7. Moi rozmówcy .................................................................................... 8
8. Dzień w Paradox Cafe........................................................................ 12
9. O klientach słów kilka........................................................................ 13
10.Grota Prehistorycznej Wspólnoty Plemiennej................................. 15
11.Jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę! .......................... 16
12.Kto nie kpi ten nie jedzie! .................................................................. 17
13.Polityka nie wpuszczania d… (niemiłych ludzi) .............................. 18
14.Konflikty i ich rozwiązywanie............................................................ 19
15.Nie wszystko złoto co się świeci? .................................................... 19
16.Podsumowanie................................................................................... 20
17.Wnioski ............................................................................................... 21
18.Posłowie ............................................................................................. 22
2
1.
Cel badania
W swoim życiu miałem do czynienia z wieloma grupami, organizacjami, kulturami.
Były to zarówno małe, kilkuosobowe grupy kolegów ze szkoły, większe grupy ludzi
z którymi wspólnie ćwiczę i jeżdżę na zawody, znacznie większe wspólnoty studentów kół
naukowych, całe wydziały jak również nieraz narodowości. Zawsze jednak każda grupa
generowała konflikty. Niezależnie od ilości osób zawsze dochodziło do nieporozumień,
kłótni które nieraz kończyły się odejściem z grupy.
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o kawiarni Paradox Cafe nie chciałem wierzyć
w to co moi znajomi o niej mówili – spokojna atmosfera, rodzinne relacje… Patrząc przez
pryzmat moich doświadczeń stwierdziłem, że muszą być to tylko pozory, fasada za którą
ukrywają się nieporozumienia, kłótnie i ogólna złośliwość ludzka. Kiedy jednak
zagłębiłem się w samą organizację jako całą – poznałem właściciela, barmanów i wielu
klientów musiałem jednak przyznać im rację. Paradox Cafe jest miejscem gdzie wszystkie
nieporozumienia albo nie powstają albo szybko znikają a ludzie spędzają tam miło czas nie
martwiąc się kto co o nich pomyśli ani czy obsługa nie będzie wymuszała większych
zamówień.
Atmosfera tego miejsca mnie urzekła i sprawiła, że piszę tę pracę z prawdziwą
przyjemnością. Nie ukrywam, że będę próbował zgłębić dalej temat samodzielnie aby
zrozumieć w pełni magię tego miejsca i spojrzeć na tę grupę niezwykłych ludzi przez
„etnograficzne okulary”.
Właśnie ta niezwykła atmosfera jest tym co chciałbym w tej pracy przedstawić
oraz pokusić się o próbę zinterpretowania jej.
3
2.
Metody Badawcze
Podczas analizy Paradox Cafe skupiłem się na dwóch podstawowych metodach
badawczych – obserwacji i wywiadzie. Niestety w związku z typem organizacji dostęp do
jakichkolwiek materiałów był w dużej mierze ograniczony.
a.
Obserwacja

Obserwacja została przeprowadzona w dniach 9 - 14.01.09 o łącznym czasie
około 20 godzin.

Odbywała się w formie obserwacji nieuczestniczącej.

Obserwację przeprowadzałem zarówno podczas wywiadów (kilka bardzo
istotnych spostrzeżeń) jak również przed i po nich.
b.
Wywiad

Wszystkie wywiady odbyły się dnia 11.01.09 od godziny 17.00 do 20.00.
Przebadane zostały 4 osoby (dane osobowe poniżej w Metryczce) – właściciel kawiarni,
dwóch barmanów i klientka.

Wywiad miał formę zasadniczo standaryzowaną – większość pytań
w kwestionariuszu się powtarzała jednak z racji trochę innej formy uczestnictwa
w organizacji niektóre pytania ulegały modyfikacji w zależności od rozmówcy.

W
związku
z
dużą
otwartością
rozmówców
szybko
nabrał
cech
niestandaryzowanych – rozmówcy sami rozwijali swoje wypowiedzi i poruszali nowe
tematy.

Wywiad miał formę nieustruktualizowaną.

Głównym założeniem wywiadu była forma jednoosobowa jednak nieraz
wywiad przybierał formę wywiadu grupowego co jakkolwiek dostarczało wielu
4
interesujących informacji prowadziło jednak do problemów z zapisywaniem wszystkich
uwag i informacji.

Każdy wywiad kończył się 10 minutową przerwą podczas której uzupełniałem
zebrane informacje oraz zapisywałem spostrzeżenia odnośnie relacji pomiędzy
rozmówcami.
c.
Wywiad antropologiczny

Wiele informacji zdobyłem właśnie podczas zwykłych rozmów z klientami w
trakcie obserwacji. Rozmowy miały charakter nieformalny ponieważ zależało mi na
zaufaniu i otwartości rozmówców. Informacje pozyskane w ten sposób nie zostały
bezpośrednio użyte w tej pracy ale posłużyły mi do przygotowania kwestionariuszy które
były częścią wywiadów standaryzowanych jak również wiele z nich w znacznym stopniu
pomogło mi lepiej zrozumieć pewne zachowania i zależności oraz zwróciły moją uwagę na
nowe aspekty obserwowanej organizacji.
3.
Nerd?
Kilka słów należałoby powiedzieć o specyficznej subkulturze z której wywodzi się
większość społeczności Paradox Cafe. Znaczna część osób z którymi rozmawiałem określa
się mianem „Nerd”.
Jest to określenie zapożyczone z języka angielskiego, praktycznie nieprzetłumaczalne
na język polski. Jedyną próbę tłumaczenia podjęto w filmie „Revenge of the Nerds” z lat
80-tych gdzie w sposób bardzo chybiony przetłumaczono „nerd” jako „frajer”. Słowo to
,początkowo o znaczeniu pejoratywnym, z czasem nabrało cech pozytywnych równolegle
z wykształceniem się swoistej „dumy nerdów”. Niejeden z moich rozmówców kwitował
swoją moje pytanie odnośnie tego terminu słowami „Jestem Nerdem i jestem z tego
dumny!”.
5
Samo słowo dziś oznacza osobę żywo zainteresowaną tematyką ogólnie pojętej
fantastyki – może dotyczyć to książek, filmów, gier komputerowych, planszowych, RPG1.
„Nerdy” często posługują się specyficznymi określeniami i żartami – odniesieniami do
kultowych filmów takich jak np. serial Star Trek powstały w późnych latach 60-tych.
4.
Trochę o Paradoksie
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają
się bawić.
Mark Twain
Paradox Cafe trudno jest sklasyfikować w kategoriach ekonomicznych. Jest to
zarówno kawiarnia gdzie można wypić doskonałą kawę, czytelnia fantastyki gdzie można
po prostu usiąść z książką i poczytać nic za to nie płacąc jak również klub z licznymi
wydarzeniami kulturalnymi i imprezami na które wstęp jest bezpłatny.
Od pierwszego spojrzenia widać, że nie mamy do czynienia ze zwykłą kawiarnią
sieciową czy czytelnią. Na ścianach można znaleźć napisy alfabetem który na początku
wziąłem za nordyckie runy a który, jak zostało mi wyjaśnione, okazał się językiem
krasnoludów z fantastycznego świata Warhammer, ściany ozdabiają mapy Śródziemia
znane z książek J. R. R. Tolkiena. Uwagę przyciągają też książki… są ich tam setki – nikt
z zapytanych przeze mnie osób nie wiedział dokładnie ile ich tam jest. Wszystkie dotyczą
tematyki fantasy i science-fiction a pozycje które można tam znaleźć zaskoczyły nawet
mnie – samozwańczego znawcę literatury fantastycznej. Moje samopoczucie pogarsza też
1
Gra fabularna (inaczej RPG, z ang. role-playing game, nieraz zwana grą wyobraźni, potocznie erpegiem lub
rolplejem) – gra, w której gracze (od jednego do kilku) wcielają się w role fikcyjnych postaci. Cała rozgrywka
toczy się w fikcyjnym świecie, istniejącym tylko w wyobraźni grających. Jej celem na ogół jest rozegranie gry
według zaplanowanego scenariusza i osiągnięcie umownie określonych lub indywidualnych celów, przy
zachowaniu wybranego zestawu reguł, zwanego mechaniką gry.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Gra_fabularna
6
fakt iż większość z nich pochodzi z prywatnego zbioru właściciela Paradox Cafe który jak
sam mówi – „Otworzyłem Paradox Cafe bo nie miałem gdzie książek trzymać.”.
W celu ukazania niezwykłości tego miejsca chciałbym wspomnieć o pierwszej
rozmowie jakiej byłem świadkiem po wejściu do Paradox Cafe. Proszę wyobrazić sobie
grupę pięciu dorosłych mężczyzn, w większości w garniturach, którzy fachowo
komentowali nowe figurki Minotaurów, a konkretnie ich nogi, przytaczając fachowe
argumenty
godne
weterynarza
odnośnie
niefizjologiczności
oraz
nierealnego
przedstawienia pęcin. W pierwszej chwili trochę się przeraziłem ale wchodzący obok
klienci nie przejęli się całym zamieszaniem i szybko zostali wciągnięci do dysputy. Jak się
później okazało jednym z najgłośniejszych dyskutantów był barman a kolejnym właściciel
kawiarni.
5.
Trudna sztuka dyplomacji
Na początku mojej opowieści chciałbym przedstawić w miarę wierny zapis z mojej
pierwszej rozmowy z właścicielem w celu uzyskania zgody na przeprowadzenie badań.
Ja: Dzień dobry!
Właściciel: Dzień dobry!
Ja: Nazywam się Mateusz Ciszewski, jestem studentem Wydziału Zarządzania
Uniwersytetu Warszawskiego. Czy mógłbym przeprowadzić badanie etnograficzne w
Pana kawiarni polegające na krótkich wywiadach z pracownikami oraz klientami oraz
przedstawić moje wyniki studentom wydziału?
Właściciel: Jasne!
7
Podobne odpowiedzi spotykały mnie w rozmowie z każdą napotkaną osobą. Wszyscy
rozmówcy – zarówno ci z którymi przeprowadziłem oficjalny wywiad jak i ci którzy po
prostu rozmawiali ze mną przy barze czy przy stoliku wykazywali dużą chęć pomocy i
życzliwości.
6.
Bardzo krótkie streszczenie.
Cały proces obserwacji pozwolił mi zapewne zaobserwować jedynie kilka odcieni z
całej palety barw jaką prezentuje sobą ta organizacja ale pomimo tego było tego dość.
Rozmowę w formie wywiadu przeprowadziłem z czterema osobami. Wszystkie bez
wyjątku wyraziły zgodę na podanie ich danych osobowych i występują pod prawdziwymi
imionami. Jak skwitował to barman Sławek – „Nie mam nic do ukrycia”. Pomimo tego, że
w założeniu pragnąłem zapewnić moim respondentom anonimowość i sam wywiad
chciałem przeprowadzić w ustronnym miejscu okazało się to albo niemożliwe albo
niepotrzebne. Barmani nie widzieli powodu żeby gdzieś iść i udzielali odpowiedzi zza baru
nieraz wspólnie z klientami lub konsultując się i żartując. Mój wywiad z właścicielem
odbył się przy wielu słuchaczy a odpowiedzi były bardzo namiętnie komentowane w
żartobliwym tonie przez kilku klientów. Ostatni z wywiadów który odbył się z jedną z
klientek zaczął się dość spokojnie ale szybko wtrącili się sąsiedzi ze stolika obok i sama
rozmowa zaczęła przebiegać w formie burzy mózgów.
7.
Moi rozmówcy
Wstyd by było nie powiedzieć choć kilku słów o ludziach którzy poświęcili mi
zdecydowanie najwięcej czasu – wspomnianych wcześniej respondentach którzy wykazali
dużo cierpliwości i poczucia humoru odpowiadając na moje, nieraz skomplikowane i
niejasne, pytania.
8

Wywiad nr 1. – Pan Bogusław – właściciel:
o Zanim otworzył Paradox Cafe był dyrektorem finansowym w dużej
korporacji ale ta praca „nudziła” go.
o Jako powód otworzenia kawiarni podaje brak miejsca na książki
(większość książek w Paradox Cafe należała do niego).
o Bardzo ceni sobie w swojej pracy nienormowany czas pracy oraz kontakt z
ludźmi dzielącymi jego zainteresowania.
o Jest żywo zainteresowany tematyką kawiarni i często prowadzi rozmowy z
klientami i barmanami na ten temat.
o Uważa, że wśród pracowników i ich obowiązków panuje „Wolna
Amerykanka”
o Postrzega atmosferę w Paradox Cafe jako rodzinną (w miarę możliwości) i
sam widzi siebie jako „Dobrego Wujka” (pomimo tego, że niektórzy
barmani mówią do niego „ojcze”)
o Często spotyka się z innymi pracownikami na gruncie towarzyskim.
o Przychodzi do Paradox Cafe w celach rozrywkowych – co zostało
potwierdzone podczas obserwacji.
o Rozwiązuje problemy pomiędzy pracownikami przede wszystkim metodą
„Dobrego
Wujka”
(spokojnego,
koleżeńskiego
tłumaczenia)
oraz
organizując cotygodniowe spotkania wyjaśniające podczas których
wszystkie konflikty i nieporozumienia są wyjaśniane.
o Nigdy wśród pracowników nie pojawiły się „punkty zapalne” (osoby które
generowałyby nieporozumienia i konflikty).
9

Wywiad nr 2. – Robert – barman:
o Pracuje w Paradox Cafe ponad rok i zatrudnił się w wyniku kłótni z
poprzednim pracodawcą i „utratą płynności finansowej”.
o Do pracy w kawiarni zachęcił go jego kolega (jeden z barmanów).
o Wywiad przeprowadzony był przy dość czynnym udziale jeszcze jednego z
barmanów i kilku klientów.
o Warto zauważyć, że podczas wywiadu obecny (w zasięgu słuchu) był
właściciel co jednak w żadnym stopniu nie wpłynęło na odpowiedzi
samego respondenta.
o Większość odpowiedzi była dowcipna i żartobliwa co zdecydowanie
pasowało do charakteru tego miejsca i swobody relacji. Przykładowe
odpowiedzi na zadane pytania:

Co najbardziej podoba Ci się w pracy? - „Turboprzystojny
właściciel”

Jak radzicie sobie z konfliktami? „Przemoc fizyczna, Betonowe
buty…” – odpowiedź w dużej mierze wspólna z jednym z
barmanów przysłuchujących się wypowiedzi.
o Najbardziej w pracy przeszkadza mu to, że jest zmuszony do pracy w
godzinach które uniemożliwiają mu normalne funkcjonowanie – spotkania
ze znajomymi o 2 nad ranem, spanie do wieczora itp.
o Był dwukrotnie zwalniany z Paradox Cafe ale za każdym razem
przyjmowany
z
powrotem.
Może
być
to
spowodowane
jego
konfliktogennym usposobieniem (z poprzedniej pracy odszedł po kłótni z
przełożonym) ale pomimo tego właściciel nie uważa go za osobę trudną.
10

Wywiad nr 3. – Sławek – barman:
o Pracuje w Paradox Cafe od 3 lat.
o Do pracy w kawiarni zachęcił go jego znajomy który jest menadżerem w
Paradox Cafe.
o Prowadzi własną działalność gospodarczą, Paradox nie jest jego jedynym
źródłem utrzymania.
o Najbardziej w samej kawiarni podobają mu się „Ludzie którzy tu pracują,
przychodzą, klimat nerdowski”
o Najlepszą stroną Paradox Cafe jest według niego bardzo duża doza
tolerancji dla różnych dziwnych zachowań.
o Uważa, że atmosfera w pracy to „cudo”.
o Konflikty rozwiązuje „siłom [sic!]… miłości”.
o Często spędza czas wolny zarówno w samej kawiarni jak i w towarzystwie
swoich współpracowników.

Wywiad nr 4. – Marta – klientka:
o Trafiła do Paradox Cafe rok temu za sprawą swojego chłopaka
o Przychodzi zazwyczaj raz w tygodni, czasami częściej
o Najlepsza cecha Paradox…

„Atmosfera,

można długo siedzieć i nikt nie zawraca głowy,

obsługa nie wymusza kupowania,

muzyka nie jest za głośna…”
11
8.
Dzień w Paradox Cafe
Sporo czasu spędziłem przy kawie obserwując typowy dzień w tym nietypowym
miejscu. Około godziny 10.00 drzwi otworzył jeden z barmanów. W kawiarni nie było
tłoku a ja siadłem sobie w dobrym miejscu obserwacyjnym z wygodnym fotelem i
rozpocząłem ukradkowe notowanie moich obserwacji. Barman często wychodził zza baru
i siadał z klientami, rozmawiał z nimi na tematy zupełnie dla mnie niezrozumiałe. Co
jakiś czas ktoś podchodził do baru a barman wchodził za ladę i podawał zamówione
drinki, kawy czy ciastka. Trudno było mi ocenić do jakiego stopnia jest to praca a do
jakiego relaks.
Wczesnym popołudniem przyjechał właściciel. Zajął się inspekcją swoich figurek – a
przynajmniej tak mi się zdawało. Następnie dostał się na zaplecze i wrócił z „przetrąconą
szarlotką” którą musiał zjeść bo nie nadawał się dla klientów. Wszystko to komunikując z
iście łobuzerskim wyrazem twarzy. Barman jedynie pokiwał głową jawnie poddając w
wątpliwość intencje swojego pracodawcy krótką uwagą.
O godzinie 17.30, spóźniony o pół godziny przyjechał drugi barman z gotową
opowieścią o odśnieżaniu swojego podjazdu gdzie założył kalosze które miały 30 cm a
śnieg sięgał do 32 cm. Radośnie opisując proces pomiaru jak również fakt, że za każdym
razem jak robił krok w śniegu to 2 cm białego puchu wsypywało mu się do buta. Nie
zaobserwowałem aby właściciel w jakiś sposób zareagował na to spóźnienie. Jego reakcja
była podyktowana zapewne tym, że były to dni mocnych opadów atmosferycznych w
Polsce więc dojazd z oczywistych względów był utrudniony. Nie było też specjalnie dużo
gości. Żałuję, że nie mogłem zobaczyć podobnego zdarzenia w wykonaniu innego
barmana albo w innej sytuacji – np. bardzo dużo klientów, ale jak już wcześniej
wspomniałem planuję jeszcze samodzielnie zweryfikować moje obserwacje.
12
Do godziny 19.00 pojawiło się już tyle ludzi, że barmani mieli pełne ręce roboty z
której wywiązywali się bez zarzutu. Może przywiązuję wagę do szczegółów ale kiedy
zamawiam kawę i dostaję ją przyrządzoną dokładnie według sztuki, z przepisowym
wzorkiem na piance pomimo dużego tłoku przy barze to czuję, że ktoś kto ją robił traktuje
klienta i swoją pracę poważnie.
Czekam do zamknięcia, ludzie powoli opuszczają lokal. Nikt nikogo nie wygania ani
nie pogania. Barmani zaczynają sprzątać kawiarnię. Zbierają szklanki, kubki, śmieci.
Dokładnie i szybko. Wychodzę jako jeden z ostatnich i wiem, że pomimo późnej pory
barmani zostaną i posprzątają do końca. Z późniejszych rozmów dowiedziałem się, że
bardzo rzadko zdarzało się aby trzeba było sprzątać bardziej niehigieniczne pozostałości
imprezy i prawie zawsze było to w noc Sylwestrową kiedy to zdarza się, że na imprezie
pojawiają się osoby „spoza środowiska” - jak wiele osób je nazywa. Z początku
określenie to wydaje mi się trochę nadęte, brzmi w ich ustach jak określenie którego
użyłaby królowa angielska na określenie grupy najbliższych znajomych. A jednak nie
mogę się z nimi nie zgodzić. Grupa klientów wytworzyła swoiste środowisko tak różne od
tego spotykanego w klubach i nie mówię tutaj tylko o zainteresowaniach.
9. O klientach słów kilka
 Napijesz się z nami?
 Nie dzięki, nie piję.
 Sportowiec? [miałem na sobie bluzę mojego klubu]
 Między innymi…
 Mój brat też, a co trenujesz?
13
Jest to wierny zapis mojej rozmowy z jedną z klientek podczas obserwacji.
Kupiła ze znajomymi „na spółkę” butelkę wódki i stwierdzili, że sami nie dadzą rady.
Może dla niektórych nie jest to szokiem ale ja pierwszy raz spotkałem się z sytuację
kiedy nie muszę odmawiać po kilka razy, tłumaczyć i uwijać się w ukropie za każdym
razem jak ktoś na imprezie dowie się, że nie piję i próbuje mnie „nawrócić”.
Jest to środowisko ludzi bardzo tolerancyjnych. Przy całej swojej otwartości
zachowali też bardzo dużo dystansu. Jeżeli ktoś nie pije to nie. Jeżeli ktoś lubi chodzić
przebrany za wampira, wilkołaka albo zombie to ok. Jednocześnie warto zauważyć, że
podczas wszystkich moich obserwacji ani razu nie zdarzyło mi się spotkać osoby
pijanej. Wygląda na to, że społeczność ta dystansuje się również i na tym poziomie od
ludzi „spoza środowiska”.
Cała ta tolerancja objawia się przede wszystkich w LARP’ach2 podczas których
uczestnicy przebierają się nieraz w cudaczne stroje które nikogo nie szokowały i
pomimo tego, że byłem świadkiem jak dwie młode kobiety przebiegły koło mnie
powarkując na siebie (odgrywano historię ze świata w którym bohaterowie są
wilkołakami) nikogo to nie zdziwiło. Nie mam żadnych wątpliwości, że większość
znanych mi ludzi skwitowałaby to wydarzenie mało elokwentnym stwierdzeniem „to
2
LARP (ang. Live Action Role Playing)
Rozrywka towarzyska polegająca na odgrywaniu wcześniej ustalonej fikcyjnej fabuły w określonych, też
fikcyjnych realiach. Wymaga udziału od kilku do kilkunastu osób (może być więcej). W ramach zawartej przez
nie „umowy społecznej”, wszyscy uczestnicy LARPa odgrywają wymyślone postacie, zgodnie z ich osobistą
interpretacją. Postacie te mogą być narzucone przez organizatora zabawy, lub przygotowane przez uczestnika –
gracza. Przeróżna może być też, ustalona wcześniej, rzeczywistość, po której poruszają się gracze. I tak mogą
być grupą piratów na siedemnastowiecznym okręcie lub rozbójników w górskiej jaskini. Jednocześnie wszystko
może dziać się w tym samym zamkniętym pomieszczeniu. Oczywiście idealną sytuacją jest, kiedy scenografia
jak najbardziej wspomaga wyobraźnię. Czyli kiedy wystrój sali najbardziej przypomina miejsce, w którym
znajdują się bohaterowie, lub nawet nim jest – np. LARP grany naprawdę w jaskini bądź na okręcie. Oraz kiedy
gracze są przebrani w stroje odpowiadające realiom.
źródło: http://www.paradox-cafe.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=55&Itemid=66
14
głupie!” nie zastanawiając się nawet nad tym czy może być to przyjemne. Sam dałem
się namówić na udział w LARP’ie i powiem szczerze, że choć musiałem się od śmiechu
na początku powstrzymywać to po chwili się wczułem i bawiłem się naprawdę świetnie.
10. Grota Prehistorycznej Wspólnoty Plemiennej
Tytuł tego rozdziału jest odpowiedzią jednej klientki z którą przeprowadziłem
wywiad na pytanie „Do jakiego miejsca przyrównałabyś Paradox Cafe?”. Sama
odpowiedź rozbawiła mnie z początku ale im bardziej nad nią myślałem tym bardziej
zastanawiałem się czy nie uczynić ją tytułem tej pracy. Jest to niesamowicie celnie ujęte
określenie które zawiera w sobie prawie wszystko czym jest sam Paradox Cafe – grupą
ludzi z pozoru związanych ze sobą tylko wspólnymi zainteresowaniami a tak naprawdę
złączonych więziami bardzo silnymi. Całą kawiarnię przepełnia pewna atmosfera ciepła
i rodzinności. Szybko poznajesz ludzi i przestajesz być anonimowy. Nie ma prawie
żadnych struktur zarządzania i dyrygowania a ludzie nie patrzą na wiek czy status
swoich rozmówców.
Interesującą cechą wskazującą na właśnie plemienny charakter jest,
wydawałoby się, absolutny brak prywatności. Wszystkie wywiady cieszyły się
zainteresowaniem, pomimo dość skromnego obłożenia lokalu tego dnia, i zdecydowana
większość rozmów przebiegała na forum publicznym.
Kiedy patrzę na tych wszystkich ludzi widzę starszych panów którzy grają w
gry karciane z uczniami podstawówki. Ojca, matkę i dwójkę dzieci przebranych w
stroję z epoki Polski Szlacheckiej podczas turnieju. Nikt poza człowiekiem z zewnątrz
nie uzna tego za coś śmiesznego czy „głupiego”.
Nie ukrywam, że jest to odświeżające. W czasach anonimowych barów szybkiej
obsługi i nieustającego patrzenia na wygląd, ubiór, zachowanie patrzenie na grupkę
15
dorosłych mężczyzn i kobiet przebranych za wampiry i świetnie się bawiących sprawia,
że chcę tu wrócić.
Najdziwniejsze jest jednak to, że brak tutaj tak charakterystycznych w innych
znanych mi miejscach pracy zależności - „szef, pracownicy i klienci.”. Szef powinien
oczekiwać wyników, pracownicy zarabiać pieniądze a klienci dużo kupować i szybko
wychodzić. Tutaj właściciel siedzi i popijając kawę przeglądając oferty podręczników
do gier RPG na Allegro. Barmani rozmawiają z klientami których raczej nazwałbym ich
znajomymi a nie „portfelami na nogach”.
Zachęcony tym co słyszałem od znajomych postanowiłem przeprowadzić
eksperyment jeszcze zanim się „ujawniłem” i poprosiłem o zgodę na wywiady.
Eksperyment był prosty ale bardzo znaczący. Przyszedłem w momencie otwarcia lokalu
(około 10.00) i kupiłem sobie kawę za 8 złoty. Po czym przeszukałem pułki z
książkami, znalazłem pozycję która mnie zainteresowała, usiadłem i zacząłem czytać.
Cały czas kontem oka obserwowałem obsługę a czas mijał. Poznałem kilka osób które
zaczęły niezobowiązującą rozmowę ze mną, przeczytałem sporo stron i stwierdziłem, że
jest już 20.00… Przez 10 godzin nikt do mnie nie podszedł sugerując abym coś jeszcze
kupił, nikt nie patrzył na mnie „złym okiem” ani nie robił „subtelnych komentarzy”.
Gdyby nie to, że musiałem już iść na autobus zapewne mógłbym tak siedzieć do
zamknięcia…
11.
Jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę!
…tylko czy na pewno? Ze wszystkich moich rozmów i obserwacji, z tego co ludzie
mówili albo jak to mówili mogłem wyciągnąć tylko jeden wniosek. W Paradox Cafe nie
chodzi o pieniądze. Właściciel był przed otworzeniem lokalu „dyrektorem finansowym
w dużej korporacji” i gdyby nie otworzył kawiarni dalej by nim był. Powodem który
16
podaje dla tak radykalnej decyzji (kto nie nazwie rezygnacji z dochodowego stanowiska
radykalną decyzją?) jest nuda! Znudziła mu się praca w takiej formie i chciał pracować
w inny sposób, z ludźmi którzy dzielą jego zainteresowania, wtedy kiedy ma na to
ochotę. Chociaż sam tego nigdy nie powiedział z jego słów wynika, że chciał miejsca
gdzie może czuć się dobrze, spędzać czas po pracy ze znajomymi. Miejsca które nie
będzie mu się kojarzyć tylko z miejscem zdobywania środków do życia, pracą nudną
i monotonną. Stworzył takie miejsce dla siebie ale stworzył je też dla swoich
pracowników i klientów. Potwierdzili to wszyscy moi rozmówcy i ja sam podczas
obserwacji. Właściciel i barmani są na przyjacielskiej stopie. Rozmawiają swobodnie
i żartują jak dobrzy znajomi. Nie wiem czy barmani powstrzymują się kiedy żartują
sobie ze swojego pracodawcy ale zdecydowanie nie sprawiają takiego wrażenia.
Swobodnie stwierdzają, że pracują tutaj przez wzgląd na „Turboprzystojnego
właściciela” (który siedzi nie dalej niż 3 metry od nas) ale najbardziej nie lubią jak
zamyka ich w kawiarni i każe oglądać złe rzeczy.
12.
Kto nie kpi ten nie jedzie!
Trzeba się śmiać. Inaczej człowiek by zwariował.
Terry Pratchett
Kpina i żart są tutaj dość powszechnym sposobem komunikacji. Mało kto
mówi coś poważnie i dobitnie. Nie słyszy się rozmów o partiach, rządzie czy
prezydencie. Z tego co powiedziała mi jedna z klientek kiedyś (w poprzedniej
lokalizacji kawiarni) przy barze wisiała tabliczka z napisem „Zabrania się rozmów
o polityce”.
17
Nie od dziś wiadomo, że tam gdzie nikt niczego nie traktuje poważnie nie
może dojść do poważnych konfliktów. Kiedy ludzie się śmieją nie mają czasu się kłócić
– każdy to wie ale nie każdy o tym pamięta. Widywałem miejsca gdzie przełożony
„dbał o obyczaje” a pracownicy bali się otworzyć usta żeby nie „wylądować na
dywaniku”. W Paradox Cafe, jak już wspomniałem wcześniej, pracownicy i klienci
swobodnie dogryzają sobie nawzajem, właścicielowi i w sumie każdemu kto się
napatoczy. Jednocześnie wszystkie te żarty są życzliwe i pozbawione tak typowej
w naszych czasach zawiści i uszczypliwości. Tutaj, śpiewający piosenkę „New York,
New York” na środku kawiarni, właściciel zostanie nazwany Fredem Astaire co
w żaden sposób go nie powstrzyma przed kręceniem piruetów a jedynie wywoła salwę
śmiechu wśród obecnych.
13.
„Polityka nie wpuszczania d…” (niemiłych ludzi)
W krótkiej rozmowie z jedną z klientek baru dowiedziałem się (co potem
potwierdziłem w rozmowie z respondentami), że w Paradox Cafe panuje swoista
polityka nie wpuszczania kłopotliwych osób. Co prawda zdarzają się oni, co wszyscy
mówią zgodnie, bardzo rzadko ale jeżeli pojawi się już ktoś taki to raczej nie ma
większych szans na wstęp do lokalu i zostanie poproszony o wyjście. Na szczęście
miejsce to, o czym wspomniałem na samym początku, przyciąga specyficzną grupę
osób co powoduje, że największe konflikty jakie się pojawiają bledną w porównaniu
z moimi wspomnieniami z zaledwie jednej „imprezy w prawdziwym klubie”.
18
14.
Konflikty i ich rozwiązywanie
Bardzo byłem ciekaw jak pracownicy radzą sobie z nieporozumieniami które mogą
się pojawić nawet pomiędzy najbardziej spokojnymi ze spokojnych. Nie musiałem
długo czekać na odpowiedź, wszystko wyjaśnił mi Pan Bogusław który opowiedział
o cotygodniowych spotkaniach pracowniczych.
Raz na tydzień pracownicy spotykają się aby porozmawiać o minionym tygodniu
i w przyjaznej atmosferze wyjaśnić wszystkie nieporozumienia zanim przerodzą się one
w prawdziwe konflikty. Chociaż jest to dość nietypowe podejście i w pierwszej chwili
skojarzyło mi się z grupami terapeutycznymi gdzie wszyscy trzymają się za ręce
i śpiewają musiałem przyznać, że to ma sens a przede wszystkim, że działa. Nie jestem
w stanie spamiętać wszystkich konfliktów których można by uniknąć gdyby w porę ktoś
nakłonił mnie do rozmowy z osobą z którą doszło do nieporozumienia.
Warto też wspomnieć o pewnej rzeczy – barman Robert był zwalniany z Paradox
Cafe już dwukrotnie (w ciągu jednego roku!) a pomimo tego stoi za barem. Jeżeli
zestawić to z faktem, że z poprzedniej pracy odszedł po kłótni z poprzednim
pracodawcą można odnieść wrażenie, że nie należy do najbardziej ugodowych osób.
Pomimo tego z jakiś powodów bliżej nieokreślonych zostało mu to wybaczone i dziś
znowu pracuje w kawiarni. Ponownie muszę posłużyć się metaforą rodziny w której
członkowie się pokłócili, „talerze zostały porozbijane”, ochłonęli i „Dobry Wujek”
wybaczył „Krnąbrnemu Siostrzeńcowi”.
15.
Nie wszystko złoto co się świeci?
Żadna organizacja nie może zapewniać tylu pozytywnych bodźców za darmo.
Jedyną negatywną cechą pracy w Paradox Cafe o jakiej mnie poinformował barman
Robert jest „rozjazd pomiędzy dniem i nocą” – jak sam to ujął. Tłumacząc swoją
19
wypowiedź podał za przykład spotkania ze znajomymi o godzinie drugiej w nocy lub
pobudka po zmroku.
Nie wydaje mi się to jednak godne szczególnej uwagi ponieważ jest to specyfika
samej pracy – barmani pracują głównie w godzinach popołudniowych i nocnych a nie
konkretnej kawiarni.
16.
Podsumowanie
Paradox Cafe jest organizacją zarządzaną w dużej mierze w sposób intuicyjny co
nie znaczy, że nie świadomy. Właściciel kawiarni postanowił postawić na bliskie
i w dużej mierze nieformalne, rodzinne relacje.
Dla zewnętrznego obserwatora, na pierwszy rzut oka, może wydawać się, że
pracownicy nie szanują swojego pracodawcy – częste docinki i żarty w większości
znanych mi organizacji byłyby nie do pomyślenia. Pomimo tego nie mogłem się oprzeć
wrażeniu, że wszyscy po prostu lubią swojego przełożonego. Żadne określenie nie
oddaje lepiej jego funkcji niż wspominany już wielokrotnie „Dobry Wujek”. Cieszy się
on autorytetem i szacunkiem ale pozbawionych cech sztuczności. Wszyscy traktują go
jak mądrego wujka który na dużo pozwala ale też ta wolność wiąże się z pewnymi
oczekiwaniami. Co ciekawe wydaje się iż to sami pracownicy chcą sprostać tym
oczekiwaniom, nie dlatego, że od tego zależy ich praca ale od tego, że nie chcą go
zawieść.
Oddzielnym tematem są relacje pracowników z klientami. Klienci są bardzo szybko
„adoptowani do rodziny” i traktowani z tą charakterystyczną mieszanką serdeczności
i kpiny który dominuje w tym miejscu. Szybko przywiązują się do miejsca w którym
panuje taka atmosfera i nawiązują szybko i bez większych zahamowań relacje
z osobami z otoczenia.
20
Gdybym miał jednym zdaniem określić to miejsce powiedziałbym, niestety mało
oryginalnie, że jest to „Grota Prehistorycznej Wspólnoty Plemiennej która posiada
własne rytuały, własny język, dużą swobodę w grupie i bardzo nieformalny charakter.
17. Wnioski
Paradox Cafe zawdzięcza swoją niezwykłą atmosferę kilku czynnikom z których
najważniejszym i tym z którego wywodzą się wszystkie pozostałe jest osoba
właściciela. Kawiarnia miała być odskocznią dla człowieka znudzonego korporacyjną
rzeczywistością miejscem gdzie fan fantastyki może spędzić czas z ludźmi o podobnych
zainteresowaniach i porozmawiać o interesujących go rzeczach. Nie miał być to
dochodowy interes ani dobra inwestycja dla pomnożenia kapitału ale coś dla ludzi. Cały
projekt artystyczny tego miejsca – „runiczne” napisy, mapy fantastycznych krain
a nawet dowcipne plakaty w męskiej toalecie były zasługą człowieka który chciał
stworzyć miejsce w którym będzie się dobrze czuł.
Nie da się ukryć, że właśnie to podejście sprawiło, że praca w Paradox Cafe jest tak
przyjemna dla jego pracowników. Nikt nie traktuje tego miejsca jako sali tortur gdzie
musi odsiedzieć swoje godziny i „fajrant”. Trudno mi było czasem ocenić który
z barmanów teraz pracuje a który przyszedł posiedzieć ponieważ siedzieli często
wymieszani z klientami i tylko kiedy pojawiało się zamówienie można było się
zorientować kto obsługuje dziś gości.
Metody rozwiązywania konfliktów stosowane w organizacji oraz same spotkania
towarzyskie pozwalają rozładować stres i pozbyć się nieporozumień w kontrolowanych
warunkach co pozwala uniknąć chowania urazy oraz gromadzenia się złych emocji.
21
Oba przytoczone powyżej powody bezpośrednio przekładają się na zadowolenie
klientów. Kiedy szef nie oczekuje wysokich zysków to barmani nie wymuszają
kupowania na klientach ani nie traktują ich przedmiotowo.
Reasumując można powiedzieć, że jeżeli człowiek robi coś z sercem, poświęca
temu swój czas i uwagę, otacza się ludźmi którzy podzielają jego entuzjazm może
osiągnąć znacznie lepsze wyniki i atmosferę pracy niż nieustannie naciskać
i kontrolować pracowników. Jest to idealny przykład na to, że w naszym
skomercjalizowanym, „zmacdonaldyzowanym” społeczeństwie jest jeszcze miejsce na
niszowość i kontakt z zwykłym człowiekiem który jest czymś więcej niż sposobem na
osiągnięcie lepszych wyników finansowych.
Posłowie
Przed przystąpieniem do pisania tego raportu zastanowiłem się nad moim obiektem
badań. Zadałem sobie pytanie „Czy nie przemawia przeze mnie zbytni entuzjazm?”. Moja
radość z poznania tylu interesujących faktów i ludzi mogła zaburzyć moje postrzeganie
tego miejsca i wpłynąć na ostateczną ocenę. Postanowiłem więc „ochłonąć” i udać się do
innej kawiarni celem porównania i weryfikacji moich spostrzeżeń. Pozwolę sobie nazwać
ją „Kawiarnią Sieciową”. Po odstaniu swojego czasu w kolejce zamówiłem kawę i
zostałem poproszony o podanie imienia. Zaczęło się dobrze – usuwamy poczucie
anonimowości, „znamy się”. Niby znajome uczucie… Po chwili usłyszałem „Kawa dla
Mateusza!”. Wziąłem ją do ręki posłodziłem, usiadłem i patrzyłem… Pierwszą rzeczą jaka
nasunęła mi się na myśl to to, że jest tutaj znacznie więcej osób niż w Paradox Cafe.
Jednak ludzie rozmawiają tylko między sobą, nikt nie szuka kontaktu wzrokowego ani nie
chce i nie planuje z nikim porozmawiać. Ludzie załatwiają swoje potrzeby – czy jest to
wypicie kawy, przeczytanie gazety czy rozmowa z dziewczyną, chłopakiem czy kolegami.
22
Jestem otoczony przez małe państwa-miasta, oddalone od siebie o centymetry wysepki
pomiędzy którymi komunikacja w ogóle nie istnieje.
Kierowany ciekawością próbuję nawiązać rozmowę z sąsiednim stolikiem. Dwie
kobiety patrzą na mnie zaszokowane, patrzą na siebie i wybuchają śmiechem. Powtarzam
proceder ze stolikiem obok i spotykam się co prawda z inną reakcją ale podobnym efektem
– klient odpowiada monosylabami i wyraża większe zainteresowania ścianą.
Nie zrażony wyciągam radośnie książkę (własną) i zaczynem czytać… Po około
godzinie pojawia się personel który jeszcze niedawno pytał mnie o imię i robił „Kawę dla
Mateusza!” a teraz ostentacyjnie zabiera mój pusty kubek z moim imieniem. Nie mija pół
godziny odkąd mój stolik został posprzątany a już jestem obserwowany. Obsługa na razie
mnie nie wygania ale robi wszystko abym czuł się źle, że zajmuję miejsce na którym
mógłby siąść ktoś kto zostawi więcej pieniędzy i może szybciej wyjdzie.
Chociaż kusi mnie aby sprawdzić co obsługa zrobi jeżeli dalej pozostanę głuchy na ich
subtelne znaki postanawiam jednak nie ciągnąć tej farsy. Zbieram się i wychodzę czując na
plecach nieprzychylne spojrzenia.
Ciekawym jest to, że za pierwszym razem kiedy odwiedziłem „Kawiarnię Sieciową”
zauważyłem zdjęcia obsługi z krótkimi notkami o ich zainteresowaniach… „Jak miło!”
pomyślałem wtedy… szkoda jednak, że to wszystko jest sztuczne.
23

Podobne dokumenty