Wandea Rewolucyjna zbrodnia przeciwko własnemu

Transkrypt

Wandea Rewolucyjna zbrodnia przeciwko własnemu
Wandea
Rewolucyjna zbrodnia przeciwko własnemu narodowi
1
2
3
Jean Baptiste Carrier (ur. 16 marca 1745 w Yolet - zm. 16 grudnia 1794 w Paryżu).
Carrier zdobył reputację jednego z najokrutniejszych wysłanników Konwentu. W celu
stłumienia powstania wandejskiego założył w Nantes lokalny Trybunał Rewolucyjny oraz
powołał do życia dwie złożone z przypadkowych ludzi jednostki wojskowe: "Amerykańskich
huzarów", złożoną z byłych niewolników z San Domingo oraz "Legion Marata", które rychle
zasłynęły z okrucieństwa wobec Wandejczyków. Wkrótce jednak Carrier doszedł do wniosku,
że są to środki niewystarczające i całkowicie zawiesił działalność trybunału, zabijając
podejrzanych o rojalizm lub wrogość wobec rządu bez jakiejkolwiek procedury sądowej. Na
rozkaz Carriera pojmani więźniowie byli topieni w Loarze, gilotynowani lub rozstrzeliwani,
zaś przetrzymywani jeszcze w więzieniu masowo padali ofiarą epidemii. Szacuje się, że
komisarz Konwentu wysłał na śmierć 11 tys. osób, zaś dalsze 3 tys. zmarły w więzieniach.
Szczególnie brutalną praktyką były tzw. noyades czyli praktyka umieszczania
obnażonych i związanych cywilów na barkach, które następnie wyprowadzano na środek
Loary i zatapiano wraz z uwięzionymi. Jako dodatkową formę rozrywki oraz ośmieszenia
katolickiego sakramentu małżeństwa praktykowano "małżeństwa republikańskie" (franc.
mariage républicain), które polegały na wiązaniu ze sobą osób przeciwnej płci - np. młodej
kobiety z młodym mężczyzną lub księdza z zakonnicą. W ten sposób zamordowano około
2000 osób.
Carrier szeroko propagował stosowane przez siebie metody jako najlepszy
sposób walki z kontrrewolucją, denuncjując mniej brutalnych w działaniu komisarzy jako
moderantystów. Początkowo Komitet Ocalenia Publicznego nakazał jednak zostawić go na
stanowisku, chociaż inni komisarze, głównie Julien, głośno apelowali o jego odwołanie.
Tymczasem Carrier, pogrążony coraz bardziej w alkoholizmie i najprawdopodobniej
cierpiący z powodu zaburzeń psychicznych, nieoczekiwanie uwolnił 132 aresztowanych
arystokratów i poprosił o nowe stanowisko w Paryżu. Prośbę tę spełniono, czyniąc Carriera
sekretarzem Konwentu.
Po upadku jakobinów Carrier nie został aresztowany na pierwszej fali
zatrzymań. Dopiero 3 września 1794, w miarę napływu nowych informacji o wydarzeniach z
Nantes,
Konwent
Narodowy
zarządził
aresztowanie
Carriera.
Przed
Trybunałem
Rewolucyjnym Carrier wypierał się wszelkiej odpowiedzialności za masakry, zrzucając ją na
całe zgromadzenie legislacyjne. Został skazany na śmierć i zgilotynowany 16 grudnia.
4
Pacyfikacja:
1 sierpnia 1793 r. Komitet Ocalenia Publicznego nakazał bezwzględnie spacyfikować
zbuntowany departament, zalecając aby wymordować wszystkich jego mieszkańców.
Generał Salomon ustala środki taktyczne: „To bandycka wojna, wszyscy zatem
musimy być bandytami. Trzeba więc zapomnieć o regułach wojskowych, musimy w sposób
zmasowany runąć na tych zbrodniarzy i ścigać ich bez wytchnienia”.
Wyprawa za Loarę była prawdziwą rzezią, wedle słów generała Wstermanna: „Nie
zatrzymując się ani na chwilę, ścigałem nieprzyjaciela na drodze do Laval, gdzie na każdym
roku setki i tysiące bandytów znajdowały śmierć. Wszystkich rozsiekano na kawałki. Po
stosach trupów wieczorem 24 grudnia dotarłem do Laval z moją kawalerią. Każdy krok na
drodze, każde gospodarstwo, każdy dom był grobem wielkiej liczby bandytów”.
„Szaleństwo krwi i sadyzmu owładnęło żołnierzami: jako łup wojenny zachowywali
dla siebie najbardziej dystyngowane kobiety i zakonnice. Obdzierali trupy z ubrać i układali
je na wznak... Nazywali to -ułożeniem do rąbania-. W ciała ofiar wkładali kartusze i
podkładali ogień. Więźniowie, starcy, kobiety, księża zostali rozstrzelani. Gdy pewien stary i
ociemniały ksiądz nie mógł już dalej iść, żołnierz przebił go bagnetem i wziął na szpic i tak
nieśli go. Zwłoki wrzucano widłami na wóz i układany w stos”.
Inny przekaz „Widziałem trupy na poboczu drogi, około setki, zupełnie nagie i poukładane
jedne na drugich, porąbane szablami, niemal jak baranie mięso przed nasoleniem”.
21 grudnia generał Westerman wysyła wiadomość do Komitetu Ocalenia Publicznego
pisząc: „Nie ma już Wandei, obywatele republikanie. Umarła pod naszą wolną szablą, wraz
ze swoimi kobietami i dziećmi. Właśnie pochowałem ją w błotach i lasach. Wedle rozkazów,
jakie mi przekazaliście, zmiażdżyłem te dzieci pod końskimi kopytami, zmasakrowałem
kobiety, które – przynajmniej te – nie będą już rodzić bandytów. Nie mam sobie do
zarzucenia ani jednego wziętego więźnia. Zgładziłem wszystkich”.
List pisany do Carriera: „Nareszcie ten niszczący zarodem rodem z Wandei został
zdławiony. Westermann oczyścił glebę wolności. Raporty donoszą nam, że bandyci stracili
siedem tysięcy ludzi, w tym trzy tysiące zabitych i cztery tysiące więźniów”.
Można jednak uznać, że była to wojna, cechująca się sporym okrucieństwem, ale
zawsze wojna. Kolejne wypadki sugerują, że przeszła ona w fazę na zimno zorganizowanego
ludobójstwa. Polityka represji była masowa. Pierwsze obławy były tak wielkie, że nie
wszczynało się nawet żadnych procesów. Potem następowały masowe egzekucje.
5
Generał Bard pisze: „Co do mnie, kazałem zapolować na wszystko co się rusza wokół
mej kwatery i nakazałem, żeby podczas naszego marszu moi myśliwi dostarczali mi
codziennie dar z dwudziestu głów bandytów, tylko dla mojej przyjemności. Aż dotąd
regularnie otrzymywałem ten podarunek, ale ostatnio zaczyna brakować zwierzyny.”
Gilotyna jest pieszczotliwie nazywana: „młynem do uciszania”, „narodową brzytwą”,
„świętą matką gilotyną”. Gilotyna jest jednak zarezerwowana dla wybitniejszych osobistości
jak szlachta, dowódcy, księża. Aby przyśpieszyć proces sięgnięto po środki bardziej
radykalne i bardziej wydajne. Tu znów piękne źródło: „Od ośmiu dni przyprowadzają tłumy
bandytów w ilościach nie do policzenia. Ponieważ ich rozstrzeliwanie zabiera dużo czasu i
zużywa się przy tym proch i kule, przyjęto pomysł, aby powsadzać pewną ich liczbę do
starych statków, wypłynąć z nimi na środek rzeki, pół mili od miasta i tam zatopić te statyki.
Takiej operacji dokonuje się codziennie”. Najpierw topienie to odbywało się nocą, ale komitet
rewolucyjny nie zwlekał zbytnio, żeby oswoić się z tą zbrodnią, stał się jeszcze bardziej
okrutny i od tego momentu topienie odbywało się za dnia. Początkowo ofiary topiono w
ubraniach, ale później zdecydowano się zdzierać ubrania. Carrier był bardzo zadowolony z
tego pomysłu, chwalił się, że „kazał przejść dwóm tysiącom ośmiuset bandytom” przez to, co
nazywa „pionową depoeracją w narodowej wannie”, „wielką szklanicą klechy” albo
„patriotycznym chrztem”. Doliczono się około 5000 ofiar, które pochłonęła Loara, zwana
wtedy „rewolucyjnym potokiem” podczas tylko jednej jesieni 1793 roku.
Trzeba także wspomnieć o tzw. „małżeństwie republikańskim”, które polegało na tym,
że przywiązywano do siebie rozebranego do naga młodego mężczyznę i młodą kobietę,
wiązano ich pod pachami i razem topiono w wodzie.
Pojawiły się nawet nieśmiałe pomysły by sięgnąć po prototyp broni chemicznej, jeden
z farmaceutów republikańskich miał podobno wynaleźć „rozczyn władny śmiertelnie zatruć
powietrze w całej okolicy”. Próby poczynione na baranach nie dały jednak pozytywnego
rezultatu. Carrier proponuje użycie arszeniku do zatruwania studni. Westermann radzi
wysyłać konwój z alkoholem zatrutym arszenikiem, by ten wpadł w ręce Wandejczyków.
Odstąpiono jednak od pomysłu, dochodząc słusznie do wniosku, że sama obsługa takiego
konwoju pewnie by wypiła zawartość. Jeden z generałów domaga się od Komitetu Ocalenia
publicznego min, jak pisze „Tymi minami, trującymi preparatami i innymi środkami tego
rodzaju można by zniszczyć, udusić nieprzyjacielską armię”.
Na przełomie 1793/1794 represje wchodzą w nową fazę. Zdecydowano się powołać
słynne piekielne kolumny, które miały za zadanie przemienić ten kraj w pustynie. Zgodnie z
6
Kolejne strony nie są dostępne.
7