Dr J
Transkrypt
Dr J
RESCUE TROPHY EXTREME 2015, Wrocław – Karpacz Rozmowa ze Zwyciężcami - Zespół Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego Kolejny raz okazali się bezkonkurencyjni, wygrywając każdą konkurencję praktyczną jak i test z wiedzy medycznej, zwyciężyli całe zawody. Zespół Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego w składzie: Michał Sajkowski ratownik medyczny Jakub Karsznia ratownik medyczny Robert Czochara ratownik medyczny / kierowca - Konkurencję z którymi musieliśmy się zmierzyć podczas zawodów to między innymi zjazd na linie tzw Tyrolce do turysty, który spadł w górach i doznał ciężkiego urazu głowy, szybkie udzielenie mu pomocy. W innym przypadku była to pomoc poszkodowanemu w wypadku lotniczym, który w wyniku poniesionych obrażeń zatrzymał się krążeniowo. Konieczna była resuscytacja krążeniowo oddechowa na miejscu katastrofy, a także wspieranie jednocześnie innych członków feralnego lotu – relacjonują zmęczeni ale zadowoleni panowie. Najtrudniejsze zadanie jednak czekało na uczestników rajdu w drugim dniu zmagań gdzie trzeba było udzielić pomocy turyście który został przygnieciony przez ciężki element konstrukcyjny. Zadanie to było o tyle trudne i ciekawe jednocześnie, że odbywało się w sztolni nieczynnej kopalni uranu. Musieliśmy pracować w trudnych warunkach, w całkowitej ciemności, zdając się tylko na światło latarek czołowych i prosić o pomoc specjalną grupę ratowników górskich, która pomagała nam w transporcie tego poszkodowanego na powierzchnię – mówi załoga . Oprócz elementu współzawodnictwa i zabawy na tego typu zawodach zdobyli dodatkowe doświadczenie i umiejętności pracy w trudnych zimowych warunkach i - niespotykanych w ich pracy na co dzień - warunkach górskich z elementami wspinaczki. Co było problemem na trasie ? - Technicznie był to podjazd po pierwszej konkurencji. W Kolorowych Jeziorkach, nasze auto nie dało sobie rady z podjazdem pod górę. Dobrze, że panowie Klubu Mercedesa-G wzięli nas na hol i bez problemu wciągnęli na górę. To był trudny moment dla naszych karetek, które normalnie nie jeżdżą w tak ekstremalnych warunkach. Natomiast dla mnie jako ratownika najtrudniejsza była wysokość w górach, zjazdy na dół po linach . To było dla mnie trudne i czułem strach. Poza tym cały czas adrenalina i emocje, ponieważ nasze działania prowadzone są podczas wypadków samochodowych, w górach kiedy ratujemy uwięzioną osobę. Tu podczas rajdu była to kopalnia uranu. Każde z zadań w terenie może się przydać, może, może pomóc w niesieniu pomocy w ćwiczeniach. Tego typu działania już nas nie zaskoczą i mamy nadzieję, że nie popełnimy w akcji błędów, które mogliśmy popełnić teraz na ćwiczeniach- opowiada Robert Czochara. Jakub Kirsznia dodaje, że z roku na rok zawody są inne, trudniejsze. Poza tym wspaniała atmosfera, witają nas tu ludzie, załogi i organizatorzy. Jest pełna transparentność ocen. Rozmowa z sędziami, na bieżąco korygowanie błędów. Nie ma sztywnych norm, zakazu rozmowy Te zawody w Polsce są świetnie zabezpieczone i bezpłatne – stwierdzają zgodnie. W codziennych warunkach naszym miejscem pracy jest karetka, miasto i tereny przyległe do Opola. Mamy kilka placówek w Opolu i jednostki umiejscowione poza miastem. Opolskie Centrum Ratownictwa Medycznego funkcjonuje jako osobna jednostka. Zespoły ratownictwa medycznego funkcjonują przy SORze . Robert Czochara, 37 lat, hobby to też ratownictwo, lubi biegać na długie dystanse i jeździć na rowerze. Mówi, że oprócz szkoleń, rozwijają się zawodowo a każdy z nich uprawia jakiś sport. Michał Sajkowski, 32 lata, ratownik medyczny, jego hobby to rodzina. Cieszy się zabawą ze swoją małą córką. Jakub Karsznia, 28 lat, od 5 lat w zawodzie .Najczęściej poza pracą jego czas zajmują spacery z żoną i jazda na rowerze. - Nasza praca na co dzień wymaga ruchu, sprawności. Nasza wytrzymałość, tężyzna fizyczna przydaje się każdego dnia podczas dyżurów. Nasza praca wymaga sprawności ciała spokoju ducha. Odpoczywamy w domu, z rodziną lub podczas wysiłku fizycznego. Dwa lata temu też udało nam się wygrać. W ubiegłym roku zgubiliśmy kluczyk od auta i mieliśmy niesamowite problemy. Dotarliśmy na metę nie jak większość uczestników o godz. 16 ale w 1 w nocy – mówią zwycięzcy z Opola . Rozmawiała Magdalena Orlicz - Benedycka