DDiK supl B_07_nowy!.p65
Transkrypt
DDiK supl B_07_nowy!.p65
Cukrzyca a ryzyko złamania szyjki kości udowej — Nurses’ Health Study Janghorbani M. i wsp. Prospective study of diabetes and risk of hip fracture. The Nurses’ Health Study Diab. Care 2006; 29: 1573 Przeprowadzone dotąd badania przyniosły sprzeczne wyniki dotyczące wpływu zarówno cukrzycy typu 1, jak i typu 2 na gęstość mineralną kości oraz na występowanie złamań. W Diabetes Care ukazały się wyniki analizy danych pochodzących z Nurses’ Health Study. Autorzy, w prospektywnej ocenie, zbadali ryzyko złamania szyjki kości udowej u kobiet chorych na cukrzycę typu 1 i 2. Do roku 2002 obserwowano 109 983 kobiety w wieku 34–59 lat (w roku 1980). W odstępach dwuletnich oceniano występowanie cukrzycy, jej leczenie oraz obecność innych czynników ryzyka złamania szyjki kości udowej. U 1398 kobiet doszło do złamania szyjki kości udowej (2,22 milionów osobolat obserwacji). W porównaniu z kobietami bez cukrzycy standaryzowane względem wieku względne ryzyko złamania wśród kobiet chorych na cukrzycę typu 1 wyniosło 7,1 (95% CI 4,4–11,4), zaś wśród kobiet chorych na cukrzycę typu 2 — 1,7 (95% CI 1,4–2,0). Po uwzględnieniu w analizie indeksu masy ciała, palenia, aktywności fizycznej, obecności menopauzy, dziennego przyjmowania wapnia, witaminy D, białka oraz stosowania hormonalnej terapii zastępczej względne ryzyko wystąpienia złamania szyjki kości udowej u badanych chorych na cukrzycę typu 1, w porównaniu z badanymi bez cukrzycy, wyniosło 6,4 (3,9–10,3), a na cukrzycę typu 2 — 2,2 (1,8–2,7). U kobiet, u których cukrzyca typu 2 trwała dłużej, w porównaniu z kobietami krócej chorującymi, ryzyko wystąpienia złamania było większe. Ryzyko to w grupie osób chorych na cukrzycę typu 2, w porównaniu z grupą bez cukrzycy, okazało się większe niezależnie od stosowania bądź niestosowania insuliny. Jak podkreślają autorzy analizy, istnieje zatem potrzeba opracowania strategii prewencji złamań u kobiet chorych na cukrzycę (niezależnie od jej typu). Data ukazania się notatki: 17 lipca 2006 Opracowane na podstawie: Diabetes Care/lipiec 2006 Magdalena Lipczyńska Czy egzogenna insulina zwiększa ryzyko rozwoju nadciśnienia tętniczego? Chin-Hsiao T. Exogenous insulin use and hypertension in adult patients with type 2 diabetes mellitus. Arch. Intern. Med. 2006; 166: 1184 Na łamach Archives of Internal Medicine powrócono po raz kolejny do debaty nad proaterogennym działaniem insuliny. Dotychczas sugerowano, że insulina może zwiększać wydzielanie przez śródbłonek dużych tętnic substancji naczyniokurczących, poprzez działania mitogenne nasilać procesy miażdżycowe i powodować pogrubienie kompleksu intima-media. Insulina działa także stymulująco na układ współczulny, sprzyja retencji sodu oraz indukuje stres oksydacyjny. Autorzy pracy opublikowanej w Archives of Internal Medicine próbowali z kolei odpowiedzieć na pytanie, czy egzogenna insulina wywołuje nadciśnienie tętnicze. Chin-Hsiao, posługując się krajowym rejestrem ubezpieczeń zdrowotnych na Tajwanie, przeprowadził analizę danych obejmującą 87 850 dorosłych chorych na cukrzycę typu 2, w tym 5927 przyjmujących insulinę. Częstość występowania nadciśnienia tętniczego w grupie osób leczonych insuliną wyniosła 61,3%, w porównaniu z 53,9% w grupie nieleczonej insuliną. Siła zależności nadciśnienia tętniczego od insuliny wzrastała w miarę czasu trwania terapii insuliną, niezależnie od płci, wskaźnika masy ciała, palenia tytoniu i rodzinnego wywiadu nadciśnienia tętniczego. Wskaźniki ryzyka nadciśnienia tętniczego rosły od 1,14 dla osób leczonych insuliną przez mniej niż 5 lat, 1,35 dla osób leczonych insuliną przez 5–9 lat, do 1,46 dla leczonych insuliną przez 10 lat i dłużej. U chorych bez nadciśnienia tętniczego w momencie rozpoczęcia terapii insuliną ryzyko jego wystąpienia rosło 1,5 i 2,15 razy (u osób stosujących insulinę przez odpowiednio 5–9 i ponad 10 lat, w porównaniu z grupą leczoną insuliną przez mniej niż 5 lat). Wyniki badania sugerują, że leczenie cukrzycy typu 2 egzogenną insuliną wiąże się ze wzrostem ryzyka rozwoju nadciśnienia tętniczego, a zatem może ona zwiększać ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych. Data ukazania się notatki: 11 lipca 2006 Opracowane na podstawie: Archives of Internal Medicine/12 czerwca 2006 Marek Kowrach Ludzka insulina w postaci wziewnej — środki ostrożności i przeciwwskazania Stoller J.K. Inhaled human insulin: coup or caution? Clev. Clin. J. Med. 2006; 73: 580 W styczniu 2006 roku decyzją Food and Drug Administration wprowadzono na amerykański rynek wziewną postać ludzkiej insuliny. Zadowoleniu z poszerzenia spektrum metod leczenia cukrzycy typu 1 i typu 2 towarzyszą obawy związane z potencjalnymi działaniami niepożądanymi i efektywnością kosztową terapii. Daje im wyraz James K. Stoller, autor artykułu opublikowanego w Cleveland Clinic Journal of Medicine. Wziewna insulina ludzka (w USA dostępna jako Exubera) może mieć niekorzystny wpływ na czynność płuc u osób z przewlekłymi chorobami tego narządu i jest przeciwwskazana między innymi w astmie, rozedmie i przewlekłej obturacyjnej chorobie płuc. Nie powinni jej także stosować palacze tytoniu ani osoby, które rzuciły nałóg w okresie 6 miesięcy poprzedzających rozpoczęcie terapii. Zgodnie z zaleceniami producenta przed zastosowaniem leku oraz w trakcie jego przyjmowania istnieje potrzeba wykonywania badań czynnościowych płuc. W jednym z wcześniejszych badań u osób z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc stosujących Exuberę zaobserwowano zmniejszanie się natężonej objętości wydechowej pierwszosekundowej. Powyższe przeciwwskazania i środki ostrożności rodzą wiele wątpliwości i pytań, na które wciąż nie ma odpowiedzi. Jaka będzie szkodliwość nowej insuliny u osób, u których nie rozpoznano przewlekłej choroby płuc? Kto powinien wykonywać badania czynnościowe płuc — interniści, lekarze rodzinni, endokrynolodzy czy pulmonolodzy? Bez wątpienia potrzebne jest ścisłe nadzorowanie terapii insuliną wziewną w skali populacyjnej. Konieczne są również szkolenia w zakresie spirometrii dla świadczeniodawców oraz wypracowanie mechanizmów kontroli jakości tego testu. Istnieje także potrzeba oceny opłacalności terapii insuliną wziewną, z uwzględnieniem masowych badań czynnościowych płuc. Data ukazania się notatki: 10 lipca 2006 Opracowane na podstawie: Cleveland Clinic Journal of Medicine/czerwiec 2006 Krzysztof Kurek B1 Podsumowanie miesiąca – lipiec 2006 Prof. zw. dr hab. med. Władysław Grzeszczak Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Nefrologii Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu Johnson S.L., Tierney E.F., Onyemere K.U., Steng C.W., Stafford M.M., Karter A.J., Ferrara A., Duru O.K., Brown A.F., Venkat Narayan K.M., Thompson T.J., Herman W.H. Who is tested for diabetic kidney disease and who initiates treatment? Diabetes Care 2006; 29: 1733–1738 Nefropatia cukrzycowa rozwija się u jednej trzeciej chorych na cukrzycę. Cukrzyca jest obecnie najczęstszą przyczyną skrajnej niewydolności nerek w Stanach Zjednoczonych i w wielu innych krajach, w tym również w Polsce. Tempo progresji nefropatii cukrzycowej może ulec zwolnieniu w wyniku odpowiedniego leczenia hiperglikemii oraz intensywnej terapii nadciśnienia tętniczego. W wielu badaniach wykazano, że inhibitory konwertazy angiotensyny (ACE, angiotensin converting enzyme) oraz blokery AT1 zmniejszają tempo progresji cukrzycowej choroby nerek i to niezależnie od zmniejszania wartości ciśnienia tętniczego. Z tego też powodu osoby z cukrzycową chorobą nerek powinny być diagnozowane jak najwcześniej i poddawane intensywnemu leczeniu. W 1992 roku po raz pierwszy American Diabetes Association (ADA) zarekomendował jako badanie przesiewowe określenie wydalania albumin z moczem. Do dzisiaj jednak nie wiadomo, jakie badanie przesiewowe wydalania albumin z moczem jest optymalne, a zwłaszcza u osób stosujących w leczeniu inhibitory ACE i blokery AT1. Celem pracy Johnsona i wsp. było ustalenie, jakie czynniki wpływają na podjęcie przez lekarzy decyzji o badaniu wydalania albumin z moczem oraz rozpoczęciu leczenia inhibitorami ACE i blokerami AT1. Autorzy zebrali dane z kartotek 5378 chorych na cukrzycę leczonych w latach 2000–2001 i 2002–2003. Wykazano, że wyjściowo 52% chorych na cukrzycę, u których nie występowało wzmożone wydalanie albumin z moczem, nie otrzymywało inhibitora ACE lub AT1. Chorych w wieku powyżej 65 lat charakteryzujących się wyższym stężeniem HbA1c oraz obecnością chorób układu sercowo-naczyniowego i bez hiperglikemii rzadziej badano. Spośród chorych na cukrzycę, u których w badaniu przesiewowym test był dodatni, 47% otrzymało inhibitor ACE lub bloker AT1. Rozpoczęcie terapii inhibitorem ACE/AT1 korelowało z dodatnim wynikiem testu przesiewowego, wskaźnikiem masy ciała (BMI, body mass index) przekraczającym 25, leczeniem insuliną lub doustnymi lekami hipoglikemizującymi, neuropatią obwodową, ciśnieniem skurczowym wynoszącym ponad 140 mm Hg i chorobami układu sercowo-naczyniowego. Po przeprowadzeniu tych skomplikowanych badań autorzy dochodzą do następujących wniosków: — badania przesiewowe w kierunku obecności mikroalbuminurii przeprowadza się zbyt rzadko; szczególnie rzadko dotyczy to osób powyżej 65 rż. lub chorych mających problemy zdrowotne; — znaczenie badania przesiewowego w kierunku mikroalbuminurii byłoby większe, gdyby u większej liczby chorych dodatni wynik badania skłaniał lekarza do rozpoczęcia leczenia inhibitorem ACE/AT1; — badanie przesiewowe wydalania albumin z moczem może być bardziej efektywnie wykorzystane w grupie chorych nieotrzymujących inhibitorów ACE/AT1. Obserwacje autorów są bardzo ciekawe. Jednoznacznie wskazują, że tylko ograniczona liczba chorych jest badana pod kątem obecności mikroalbuminurii w moczu. U starszych chorych badanie to przeprowadza się jeszcze rzadziej. Niestety, nawet dodatni wynik testu skłaniał lekarzy do rozpoczęcia terapii inhibitorami ACE/AT1 tylko w połowie przypadków. Często nie pamięta się o tym, że można zwolnić przebieg nefropatii. Najskuteczniejsza może się okazać szybka diagnoza i wczesne rozpoczęcie leczenia inhibitorami ACE/AT1. Cohen R.M., Snieder H., Lindsell C., Beyan H., Hawa M.I., Blinko S., Edwards R., Spector T.D., Leslie R.D. Evidence for independent heritability of the glycation gap (glucosylation gap) fraction of HbA1c in nondiabetic twins. Diabetes Care 2006; 29: 1739–1743 Yudkin i wsp. oraz Gould i wsp. wykazali utrzymujące się różnice w stężeniu HbA1c i poziomie glikemii u osób bez cukrzycy. Autorzy scharakteryzowali badanych, dzieląc ich na dwie grupy: „szybko glikujących” i „wolno glikujących”. Na podstawie istniejących danych można przypuszczać, że stężenie hemoglobiny glikowanej zależy od dwóch czynników: od wahań glikemii oraz od czynników od niej niezależnych. Potwierdzeniem tej sugestii mogłyby być badania przesiewowe dotyczące zależności między stężeniem HbA1c a innymi parametrami wyrównania glikemii, takimi jak stężenie glikowanych białek w surowicy, na podstawie stężenia fruktozaminy oraz glikemii w krwi kapilarnej (określonej jako wskaźnik glikacji hemoglobiny). Z badań przeprowadzonych u zdrowych osób oraz u chorych bliźniaków wynika, że stężenie HbA1c jest częściowo zdeterminowane genetycznie. Stąd wniosek, że stężenie HbA1c zależy nie tylko od wahań glikemii. Celem pracy Cohena i wsp. była próba odpowiedzi na pytanie, czy luka glikacyjna (różnica pomiędzy zmierzonym stężeniem HbA1c a wartością HbA1c wyliczoną współczynnikowo ze stężenia fruktozaminy) jest genetycznie zdeterminowana. Autorzy zbadali 40 jedno- i dwujajowych bliźniaków płci żeńskiej. U wszystkich z nich określono lukę glikacyjną. Luka glikacyjna wykazuje silniejszą korelację z rozwojem powikłań cukrzycy u bliźniaków jednojajowych (r = 0,65) niż u bliźniaków dwujajowych (r = 0,48). Autorzy wnioskują zatem, że luka glikacyjna w 69% zależy od czynników genetycznych, a w 31% od czynników środowiskowych. W badaniu stwierdzono również, że wpływ zmian genetycznych luki glikacyjnej wpływa w 1/3 na stężenie HbA1c. Geny wpływające na pojawienie się erytrocytów oraz odpowiedzialne za wewnątrzkomórkowe mechanizmy nieenzymatycznej glikacji lub degradacji wewnątrzkomórkowej odgrywają w tym przypadku kluczową rolę. To bardzo ciekawa praca, z której jednoznacznie wynika, że niektórzy chorzy z wysokim stężeniem HbA1c to osoby „szybko glikujące” niezależnie od poziomu glikemii. U tych chorych mogą wystąpić powikłania związane ze stosowaniem leków przeciwcukrzycowych. Aktualnie nie ma prostych testów pozwalających przewidzieć, u kogo proces B2 glikacji przebiega szybko, a u kogo wolno. Nie zmienia to jednak faktu, że należy o tym pamiętać i wyciągać odpowiednie wnioski. De Block C., Manuel Y., Keenoy B., Van Gaal L., Rogiers P. Intensive insulin therapy in the intensive care unit. Diabetes Care 2006; 29: 1750–1756 U osób leczonych na oddziałach intensywnej terapii bardzo często występuje hiperglikemia. U chorych w stanie krytycznym stężenie glukagonu, hormonu wzrostu (GH, growth hormone) i katecholamin oraz glikokortykoidów jest podwyższone. Ponadto w leczeniu tych osób często stosuje się steroidy, leki podwyższające ciśnienie, żywienie pozajelitowe i diuretyki. Wszystko to prowadzi do wzrostu ryzyka wystąpienia hiperglikemii. Jednocześnie u chorych będących w stanie krytycznym dochodzi do zmian metabolizmu węglowodanów. Zmiany te polegają na zwiększeniu zapotrzebowania tkanek na glukozę, wzroście wątrobowej produkcji glukozy, insulinooporności oraz niedoborze insuliny. Występowanie hiperglikemii przyczynia się do gorszego rokowania u osób po zawale serca, pomostowaniu naczyń wieńcowych oraz po udarze mózgu, u osób poddanych leczeniu operacyjnemu wiąże się ona również ze zwiększoną śmiertelnością. Wykazano, że intensywna insulinoterapia pozwalająca na utrzymanie glikemii na poziomie 80–110 mg/dl powoduje zmniejszenie ryzyka chorobowości i śmiertelności zarówno na oddziałach chirurgicznych, jak i oddziałach intensywnej opieki medycznej. De Block i wsp. zajęli się zagadnieniem, czy stosując częste monitorowanie glikemii, można uzyskać wyrównanie glikemii na poziomie 80–110 mg/dl u leczonych na oddziałach intensywnej opieki medycznej. Badaniem objęto 50 dorosłych chorych (31 mężczyzn i 19 kobiet), 30 chorych na cukrzycę oraz 20 osób bez cukrzycy leczonych insuliną we wlewie (22 chorych) i podskórnie (28 chorych). Autorzy próbowali ustalić, przez jaki czas w ciągu doby u badanych utrzymuje się normoglikemia. Wykazano, że podczas 48-godzinnego, ciągłego monitorowania glikemia w granicach 80–110 mg/dl utrzymywała się przez 22 ± ± 18% czasu, glikemia przekraczająca 140 mg/dl przez 39 ± 27% czasu, zaś mniejsza niż 60 mg/dl przez 5 ± 10% czasu. U chorych leczonych insuliną podawaną podskórnie glikemia znamiennie częściej przekraczała 110 mg/dl niż u leczonych wlewem dożylnym. Glikemia była wyższa u chorych na cukrzycę niż u chorych bez cukrzycy, a także u chorych z większym BMI, u osób, u których doszło do rozwoju wstrząsu septycznego, u leczonych steroidami oraz u osób, u których stosowano leki działające inotropowo. Autorzy pracy dochodzą do wniosku, że tylko przez 22% czasu u osób leczonych intensywnie glikemia mieści się w granicach normy. Sugerują oni, że należy zrobić wszystko w kierunku poprawy tych nie najlepszych wyników. W pracy przedstawiono kilka bardzo poważnych problemów. Po pierwsze, wykazano, że u chorych leczonych na oddziałach intensywnej opieki medycznej hiperglikemia występuje bardzo często. Towarzyszy temu wzrost ryzyka rozwoju powikłań. Autorzy ponad wszelką wątpliwość dowiedli, że stosowane metody leczenia nie są najlepsze. Tylko przez 22% czasu wartości glikemii mieściły się w normie. Na oddziałach intensywnej opieki medycznej konieczne jest wdrożenie programu leczenia hiperglikemii, a szkolenie w tym kierunku powinno objąć zarówno personel lekarski, jak i pielęgniarski. Munshi M., Grande L., Hayes M., Ayres D., Suhl E., Capelson R., Lin S., Milberg W., Weinger K. Cognitive dysfunction is associated with poor diabetes control in older adults. Diabetes Care 2006; 29: 1794–1799 Szybko rośnie liczba chorych cierpiących z powodu cukrzycy, szczególnie wśród osób starszych. Właśnie u osób starszych oraz u chorych na cukrzycę ryzyko rozwoju zaburzeń czynności poznaw- czych jest większe. U chorych na cukrzycę wykazano wiele zaburzeń czynności poznawczych w następujących obszarach: zaburzenia efektywności psychomotorycznej, zaburzenia poznawcze, zaburzenia pamięci. Leczenie chorych na cukrzycę, u których występują zaburzenia poznawcze, jest trudniejsze i mniej efektywne. Chorzy ci bowiem nieregularnie przyjmują leki oraz źle reagują na incydenty hipoglikemii. U chorych na cukrzycę z zaburzeniami poznawczymi częściej występuje depresja i inne zaburzenia psychiczne. Munshi i wsp. ocenili zależność pomiędzy występowaniem zaburzeń czynności poznawczych a wyrównaniem glikemii u chorych na cukrzycę w podeszłym wieku. Autorzy zbadali 60 chorych powyżej 70 rż. cierpiących na cukrzycę średnio ponad 14 ± 13 lat. U 34 badanych test oceniający czynności poznawcze (Mini Mental State Examination Test) wskazywał na zaburzenia. Autorzy wykazali, że wystąpienie zaburzeń czynności poznawczych koreluje ujemnie ze stężeniem HbA1c. Sugeruje to, że zaburzenia te wiążą się z gorszą kontrolą glikemii. Aż u 33% badanych występowały objawy depresji. Autorzy wykazali również, że u chorych na cukrzycę w wieku podeszłym częstsze były zaburzenia słuchu, wzroku, a niejednokrotnie również inne. Po przeprowadzeniu badań autorzy dochodzą do wniosku, że u chorych na cukrzycę w wieku podeszłym częściej dochodzi do rozwoju zaburzeń czynności poznawczych, depresji oraz zaburzeń czynnościowych. Zaburzeniom czynności poznawczych towarzyszy ponadto gorsza kontrola metaboliczna cukrzycy. Leczenie chorych na cukrzycę powyżej 70 rż. jest o wiele trudniejsze od terapii młodszych chorych, choć i ono niejednokrotnie jest bardzo skomplikowane. Wymaga dobrej znajomości zaburzeń, jakie występują u tych chorych, w tym również wspomnianych zaburzeń poznawczych. Przekazanie choremu najistotniejszych informacji na temat jego choroby, w tym zaleceń, jest w takiej sytuacji znacznie utrudnione. Trudno jest zatem wyegzekwować realizację omawianych zaleceń. Opieka nad chorymi w podeszłym wieku wymaga więc nie tylko dużej znajomości problemu, ale również cierpliwości. Zandbergen A.A.M., Sijbrands E.J., Lamberts S.W., Bootsma A.H. Normotensive women with type 2 diabetes and microalbuminuria are at high risk for macrovascular disease. Diabetes Care 2006; 29: 1851–1855 Cukrzyca jest już obecnie jednym z najważniejszych problemów społecznych. Jej obecność wiąże się ze wzrostem ryzyka wystąpienia choroby niedokrwiennej serca, chorób naczyniowych mózgu i chorób naczyń obwodowych. Wzrost ryzyka rozwoju chorób układu sercowo-naczyniowego jest większy u kobiet niż u mężczyzn. Wykazano, że w Stanach Zjednoczonych około 500 000 kobiet umiera rocznie z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Nie do końca pozostaje wyjaśniony problem, dlaczego występuje różnica pomiędzy płciami dotycząca wzrostu ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych u chorych na cukrzycę. Celem pracy Zandbergena i wsp. było znalezienie odpowiedzi na pytanie, dlaczego płeć żeńska narażona jest na większe ryzyko rozwoju powikłań sercowo-naczyniowych i zgonu niezależnie od znanych czynników ryzyka, takich jak nefropatia lub retinopatia. Do prospektywnych badań włączono 67 chorych na cukrzycę (46 mężczyzn i 21 kobiet) bez chorób układu sercowo-naczyniowego. Od wszystkich badanych zebrano dane dotyczące stosowanych leków, wartości ciśnienia tętniczego, czynności nerek, stężenia HbA1c podczas blisko 5-letniego okresu obserwacji. Punkty końcowe badania obejmowały śmierć, chorobę układu sercowo-naczyniowego, powikłania mózgowe i chorobę naczyń obwodowych. B3 W czasie obserwacji punkty końcowe wystąpiły u 38% badanych kobiet i 13,4% mężczyzn (p = 0,02). Względne ryzyko wystąpienia punktu końcowego było wyższe u kobiet i wynosiło 3,19 (95% CI 1,11–9,21). Autorzy po przeprowadzeniu badania dochodzą do wniosku, że u chorych na cukrzycę typu 2 bez nadciśnienia tętniczego ze współistniejącą mikroalbuminurią ryzyko wystąpienia śmiertelnych i nieśmiertelnych powikłań ze strony układu sercowo-naczyniowego jest znamiennie wyższe u kobiet. Ryzyko to nie zależy od obecności nefropatii lub retionopatii. Autorzy omawiają problem rozwijających się powikłań układu sercowo-naczyniowego u chorych na cukrzycę. Dochodzą do wniosku, że ryzyko to jest trzykrotnie wyższe u kobiet niż u mężczyzn. Nie udaje się im jednak udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co jest powodem takiego stanu. Koniecznością jest jednak wczesne zapobieganie powikłaniom sercowo-naczyniowym u chorych na cukrzycę, szczególnie u kobiet. Barnett A.H., Dreyer M., Lange P., Serdarevic-Pehar M. An open, randomized, parallel-group study to compare the efficacy and safety profile of inhaled human insulin (Exubera) with glibenclamide as adjunctive therapy in patients with type 2 diabetes poorly controlled on metformin. Diabetes Care 2006; 29: 1818–1825 Celem terapii u chorych na cukrzycę typu 2 jest utrzymanie dobrego wyrównania metabolicznego cukrzycy i obniżenie stężenia HbA1c do wartości pomiędzy 6,1–6,5%. Stosowane w terapii doustne leki przeciwcukrzycowe z czasem stają się niewystarczające i muszą zostać zastąpione innymi kombinacjami terapeutycznymi. Zwykle wstępny krok to leczenie, w którym oprócz pochodnych sulfonylomocznika stosuje się metforminę. Pomimo nie najlepszego wyrównania metabolicznego zwykle zwleka się z decyzją o rozpoczęciu leczenia insuliną, zazwyczaj z powodu oporów chorego lub/i lekarza. Obecnie na rynku pojawiła się insulina wziewna zarejestrowana zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie do leczenia chorych na cukrzycę typu 1 i 2. Stosowanie tego leku prowadzi do poprawy wyrównania metabolicznego. Celem pracy Burnetta i wsp. była próba ustalenia, czy stosowanie insuliny wziewnej (Exubera) w połączeniu z glibenklamidem daje lepszy efekt niż terapia bez użycia glibenklamidu u chorych na cukrzycę typu 2 ze złym wyrównaniem metabolicznym w czasie stosowania metforminy. Autorzy przeprowadzili otwarte, randomizowane, równoległe badanie porównujące efektywność i bezpieczeństwo stosowania wziewnej insuliny (Exubera) z glibenklamidem u chorych na cukrzycę typu 2 ze złym wyrównaniem metabolicznym w czasie leczenia metforminą. Chorych ze złym wyrównaniem metabolicznym w czasie stosowania metforminy na początku badania następnie leczono metforminą w połączeniu z Exuberą (243 chorych) lub metforminą i glibenklamidem (233 chorych). Przed randomizacją badanych podzielono na dwie grupy: grupa 1 — HbA1c 8,0–9,5% oraz grupa 2 — HbA1c 9,5–12%. W czasie trwania leczenia stężenie HbA1c obniżyło się o 2,03% w grupie stosującej Exuberę i o 1,88% w grupie otrzymującej glibenklamid. Autorzy wykazali w grupie chorych z HbA1c > 9,5% leczonych Exuberą znamiennie większe zmniejszenie stężenia HbA1c niż u leczonych glibenklamidem (różnica pomiędzy grupami wynosiła 0,37%, p = 0,004). W grupie z HbA1c < 9,5% różnica ta wynosiła jedynie 0,04%. Liczba incydentów hipoglikemii była większa w grupie osób leczonych Exuberą. Nieliczne objawy uboczne występowały z podobną częstością. Autorzy po przeprowadzeniu badań dochodzą do wniosku, że u chorych na cukrzycę typu 2 leczonych nieskutecznie metforminą terapia łączona z zastosowaniem Exubery lub glibenklamidu jest bardzo skuteczna. U chorych z HbA1c > 9,5% preferencyjnym lekiem była insulina wziewna. To pierwsze tak duże i dobrze przeprowadzone badanie porównujące dwie metody leczenia. W obu tych metodach wyjściowo stosowano metforminę, zaś w terapii łączonej podano dodatkowo insulinę wziewną bądź glibenklamid. Leczenie skojarzone dało dobry efekt metaboliczny, obniżając stężenie HbA1c o prawie 2%. Rezultaty były lepsze u chorych ze szczególnie złym wyrównaniem przy zastosowaniu insuliny wziewnej. Wydaje się to w pewnym stopniu oczywiste. U chorych na cukrzycę typu 2 w momencie rozpoznania choroby 50% komórek b trzustki jest już zniszczonych. Z czasem dochodzi do zniszczenia kolejnych komórek. W tej sytuacji możliwość pobudzenia wydzielania insuliny poprzez glibenklamid jest ograniczona. To z kolei powoduje, że efekt terapeutyczny insuliny wziewnej jest znamiennie lepszy. Dużymi krokami zbliżamy się do momentu, kiedy w Polsce zacznie się stosować insulinę wziewną. Lekarze z innych krajów mają w tym zakresie już spore doświadczenie. Nas czeka jeszcze jego zdobywanie. Meyer C., Pimenta W., Woerle H.J., Van Haeften T., Szoke E., Mitrakou A., Gerich J. Different mechanisms for impaired fasting glucose and impaired postprandial glucose tolerance in humans. Diabetes Care 2006; 29: 1909–1914 Stan cukrzycowy to zaburzenie tolerancji glukozy charakteryzujące się występowaniem nieprawidłowości o nasileniu pośrednim pomiędzy prawidłową tolerancją glukozy a cukrzycą. W stanie przedcukrzycowym można zaobserwować zaburzenie tolerancji glukozy (IGT, impaired glucose tolerance) (2 godziny po doustnym teście obciążenia glukozą glikemia waha się w granicach 140–199 mg/dl) lub nieprawidłową glikemię na czczo (IFG, impaired fasting glucose) (glikemia na czczo w granicach 100–125 mg/dl). Oba te stany zwiększają ryzyko rozwoju cukrzycy de novo, jednak prowadzące do tego mechanizmy są różne. W badaniach wykazano, że IGT wiąże się ze wzrostem ryzyka powikłań śmiertelnych oraz chorobowości i śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych. Z kolei endogenna synteza glukozy jest większa u chorych z rozpoznaniem IFG niż u osób z IGT. W przeprowadzonych badaniach wykazano, że patogenezy IFG i IGT są różne. W swojej pracy Meyer i wsp. porównali zjawiska patofizjologiczne prowadzące do rozwoju IFG i IGT. Autorzy zbadali 21 chorych z IFG i 61 z IGT oraz 240 osób bez stanu przedcukrzycowego. U wszystkich badanych wykonano hiperglikemiczną klamrę metaboliczną w celu określenia pierwszej i drugiej fazy uwalniania insuliny oraz insulinowrażliwości. Do obliczeń wykorzystano model HOMA. Wykazano, że stężenie insuliny na czczo było takie same we wszystkich trzech grupach pomimo różnic w glikemii. U chorych z IFG współczynnik HOMA-IR wzrósł o 30%, pierwsza faza uwalniania insuliny była zmniejszona o 35%, zaś druga mieściła się w granicach normy. U chorych, u których rozpoznano IGT, współczynnik HOMA-IR zawierał się w granicach normy, a pierwsza i druga faza uwalniania insuliny była obniżona o 30%. W przypadku nieprawidłowej glikemii na czczo wskaźnik HOMA-IR był wyższy o 40%, a druga faza uwalniania insuliny o 50% (p < 0,005) niż w przypadku IGT. Na podstawie przeprowadzonych badań wywnioskowano, iż IFG wynika z zaburzenia wydzielania insuliny oraz insulinooporności, podczas gdy IGT często zależy od upośledzenia drugiej fazy uwalniania insuliny oraz od obwodowej insulinooporności. B4 Tak więc w obu tych stanach insulinooporność odgrywa znaczącą rolę, z kolei do zaburzeń metabolizmu dochodzi z powodu nieprawidłowego wydzielania insuliny. Świadczy o tym normoinsulinemia przy obecności hiperglikemii na czczo. U chorych, u których występuje IGT, dochodzi do zaburzeń uwalniania insuliny w drugiej fazie. Można więc na podstawie patogenezy obu tych stanów wnioskować, iż w obydwu przypadkach należy walczyć z insulinoopornością, podczas gdy dalsze postępowanie nieco się różni. U chorych z IFG należy rozważyć zastosowanie długo działających leków wpływających na uwalnianie insuliny, zaś u osób, u których rozpoznano IGT, należy stosować odpowiednie leki mające wpływ na hiperglikemię poposiłkową. Cryer P.E. Hypoglycaemia: the limiting factor in the glycaemic management of the critically ill? Diabetologia 2006; 49: 1722–1725 W 2001 roku Van de Berhe i wsp. w bardzo oryginalnej W swojej pracy Cryer próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego na ogólnych oddziałach intensywnej terapii wyniki stosowania intensywnej insulinoterapii były gorsze niż na oddziałach chirurgicznej intensywnej terapii. W pierwszej kolejności mogło to zależeć od ciężkości stanu chorych. Jak zauważa autor, na ogólne oddziały intensywnej terapii częściej trafiają chorzy, u których rozwinęła się posocznica, stąd też duża częstość bakteriemii, dłuższy czas antybiotykoterapii i większa częstość transfuzji. Autor przyznaje, że hipoglikemia wywołana intensywną insulinoterapią pogarsza rokowanie. Zwrócił on również uwagę na prostoliniową zależność pomiędzy glikemią a rokowaniem bez jakiejkolwiek wartości progowej. Oznacza to, że u chorych z normoglikemią rokowanie jest najlepsze. Świadczy to także o tym, że jeżeli na przykład glikemia wynosi 160 mg/dl, to obniżenie jej nawet do 150 mg/dl poprawia rokowanie, a dalsze może doprowadzić do znacznego wzrostu szansy przeżycia. Praca wnosi nowe, ciekawe elementy praktyczne, które warto stosować na co dzień. pracy przedstawili problem chorobowości i śmiertelności chorych leczonych na chirurgicznych oddziałach intensywnej terapii, u których w terapii zastosowano intensywną insulinoterapię. Autorzy wykazali, że u tych osób śmiertelność zmalała z 8,0% do 4,6%, zaś śmiertelność szpitalna z 10,9% do 7,2%. Stwierdzono różnice dotyczące efektów intensywnej insulinoterapii pomiędzy chorymi leczonymi na oddziałach intensywnej terapii chirurgicznej oraz ogólnej intensywnej terapii. Wyniki przedstawiono w tabeli 1. Tabela 1. Różnice w efektach intensywnej insulinoterapii pomiędzy chorymi leczonymi na oddziałach chirurgicznej intensywnej terapii oraz ogólnej intensywnej terapii Punkt końcowy Śmiertelność Oddział chirurgicznej intensywnej terapii Oddział ogólnej intensywnej terapii ↓ = Chorobowość: Niewydolność nerek ↓ ↓ Polineuropatia ↓ Nie określono Długotrwałe użycie respiratora ↓ ↓ Czas przebywania na OIOM ↓ ↓ Czas pobytu w szpitalu = ↓ Bakteriemia ↓ = Czas trwania terapii antybiotykami ↓ = Konieczność dializy ↓ = Hiperbilirubinemia ↓ = Konieczność transfuzji ↓ Nie określono Hipoglikemia ↑ ↑ Andrulionyte L., Peltola P., Chiasson J.L., Laakso M. Single nucleotide polymorphism of PPARD in combination with the Gly482Ser Substitution of PGC-1A conversion from impaired glucose tolerance to type 2 diabetes. Diabetes 2006; 55: 2148 Receptor aktywowany proliferatorami peroksysomów (PPAR, peroxisome proliferator-activated receptor) d jest silnym regulatorem metabolizmu glukozy i lipidów. Zwiększenie ekspresji PPAR d w tkance tłuszczowej prowadzi do poprawy profilu lipidowego oraz zapobiega rozwojowi otyłości. W mięśniach szkieletowych PPAR d powoduje obniżenie stężenia glukozy i insuliny u otyłych myszy, obniżenie stężenia insuliny na czczo u małp; może też zwiększać pobudzony insuliną pobór glukozy przez miocyty. Wydaje się, że fizjologiczna czynność PPAR d jest podobna do czynności PPAR g koaktywatora 1 a (PGC-1a). Wiele efektów PGC-1a związanych jest z PPAR d. PPAR d zwiększa syntezę PGC-1a mRNA in vitro i in vivo. W badaniach wykazano powiązania pomiędzy SNPs w genie PPAR d (PPARD) a metabolizmem lipidów i glukozy. Stwierdzono również, że SNP PPARD wiąże się z poborem glukozy przez mięśnie. Andrulionyte i wsp. zbadali SNPs w PPAR d w celu określenia ich powiązania z tempem konwersji z IGT do cukrzycy typu 2. Badania przeprowadzono u 769 chorych. Autorzy wykazali 2,7-krotny wzrost ryzyka rozwoju cukrzycy u kobiet nosicieli allelu C w rs 692123 (p = 0,002). Na podstawie przeprowadzonych badań wywnioskowano, że SNP w PPARD mogą mieć modyfikujący wpływ na tempo konwersji z IGT do cukrzycy typu 2. Zjawisko to szczególnie zachodzi przy kombinacji SNP PGC-1a i PPAR62. W pracy można znaleźć wiele nowych wskazówek praktycznych. Już niedługo, lecząc chorego z IGT, trzeba będzie zadać sobie pytanie, jaki ma genotyp. Jeżeli okaże się, że korzystny, to ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 zostanie uznane za niewielkie i nie będzie powodów do obaw, jeżeli z kolei niekorzystny — ze zdwojoną siłą trzeba będzie wdrożyć działania zapobiegawcze. B5 Użyteczność samokontroli glikemii sugerowana w badaniu obserwacyjnym Karter A.J. i wsp. Longitudinal study of new and prevalent use of self-monitoring of blood glucose. Diabetes Care 2006; 29: 1757 Aktualnie zalecenia dotyczące samokontroli glikemii u chorych na cukrzycę opierają się na niepełnych danych pochodzących z randomizowanych badań klinicznych. Szczególnie użyteczne są więc badania obserwacyjne oceniające przydatność samokontroli w warunkach realnej opieki medycznej. W jednym z takich badań, opublikowanych na łamach Diabetes Care, przedstawiono wyniki długotrwałej obserwacji (1999–2002) przydatności samodzielnych pomiarów glikemii u chorych leczonych na cukrzycę w ramach Kaiser Permanenente Northern Medical California Medical Care Program. Unikatowym elementem tego badania był podział chorych na dwie grupy: osób, które rozpoczynały samokontrolę glikemii (n = 16 091), oraz chorych, którzy już prowadzili kontrolę glikemii (n = 15 347). W grupie rozpoczynającej samodzielne pomiary glikemii odnotowano istotną statystycznie poprawę stężeń HbA 1c u chorych leczonych samą dietą, lekami doustnymi i insuliną. Pomiar glikemii raz dziennie wiązał się u tych osób z redukcją stężenia HbA1c o odpowiednio: 0,35%, 0,42% i 0,23%. Skuteczność interwencji rosła w miarę wzrostu liczby pasków zużywanych do pomiaru glikemii. W podgrupie badanych, którzy uprzednio dokonywali samodzielnych pomiarów glukozy, jedynie u osób leczonych farmakologicznie (leki doustne lub insulina) poprawiał się stopień wyrównania metabolicznego (określany na podstawie stężenia HbA1c) w miarę wzrostu liczby pomiarów glikemii. Zdaniem autorów badania uzyskane wyniki uzasadniają samokontrolę glikemii, prowadzoną przez odpowiednio zmotywowanych i wyszkolonych chorych. Data ukazania się notatki: 28 sierpnia 2006 Opracowane na podstawie: Diabetes Care/sierpień 2006 Marek Kowrach Najskuteczniejsze strategie poprawy jakości leczenia cukrzycy typu 2 Shojania K.G. i wsp. Effects of quality improvement strategies for type 2 diabetes on glycemic control. JAMA 2006; 296: 427 Narastająca epidemia cukrzycy typu 2 skłania do poszukiwania najlepszych strategii poprawy jakości jej leczenia. Autorzy pracy prezentowanej na łamach JAMA wybrali 66 badań klinicznych oceniających różnorodne strategie opieki diabetologicznej chorych na cukrzycę typu 2. Do analizowanych strategii zaliczono strategie oparte na niezależnym audycie jakości leczenia cukrzycy i przekazaniu informacji zwrotnej lekarzowi prowadzącemu, opiece medycznej dostosowanej do konkretnego przypadku (case management), opiece zespołowej, elektronicznych bazach danych, monitorowaniu założonych celów medycznych, edukacji lekarzy i pacjentów, samoopiece pacjenta, systemach ciągłej poprawy jakości leczenia. W analizie jednoczynnikowej interwencje oparte na strategiach poprawy jakości leczenia cukrzycy cechowały się końcowym stężeniem HbA1c mniejszym o 0,42% w porównaniu z grupą kontrolną, a największe różnice obserwowano wówczas, gdy wyjściowe HbA1c były wyższe od 8,0%. Kolejne analizy statystyczne (analiza metaregresji) pozwoliły wyłonić najskuteczniejsze interwencje. Efektywnością cechowały się interwencje typu case management, polegające na skoordynowaniu procesów rozpoznania, leczenia i monitorowania, co umożliwiało obniżenie stężenia HbA1c o 0,52%. Istotnie statystycznie lepsza od pozostałych okazała się również strategia dostosowania zespołu leczącego — team changes (pielęgniarka i farmaceuta posiadający możliwość samodzielnego modyfikowania terapii, dietetyk, konsultant endokrynolog), w której uzyskano względną redukcję stężenia HbA1c (w odniesieniu do pozostałych form interwencji) o 0,67%. Przedstawione wyniki pozwalają skierować program badań nad poprawą jakości leczenia cukrzycy typu 2 we właściwą stronę i rekomendować skuteczne rozwiązania. Data ukazania się notatki: 25 sierpnia 2006 Opracowane na podstawie: JAMA/26 lipca 2006 Marek Kowrach Samokontrola glikemii u chorych na cukrzycę typu 2 — powracający problem Davis W.A., Bruce D.A., Davis T.M.E. Is self-monitoring of blood glucose appropriate for all type 2 diabetic patients? Diabetes Care 2006; 29: 1764 Tylko w niektórych badaniach i w wybranych grupach chorych na cukrzycę wykazano, że samokontrola glikemii powoduje (niedużą) redukcję stężenia HbA1c (0,3–0,5%). Istotne znaczenie ma aspekt ekonomiczny, bowiem roczny koszt pasków do glukometru sięga 231 dolarów amerykańskich. Autorzy z Australii na łamach Diabetes Care przedstawili wyniki prospektywnej 5-letniej oceny wpływu samokontroli glikemii na wyrównanie metaboliczne grupy chorych na cukrzycę typu 2. Wyjściowo samodzielne pomiary glikemii wykonywało 70% badanych, w tym 5,4% kontrolowało stężenie glikemii rzadziej niż raz w tygodniu, 43,8% częściej niż raz w tygodniu, ale nie codziennie, oraz 20,3% przynajmniej raz dziennie. Wśród czynników, które wiązały się ze zwiększoną częstością samodzielnych pomiarów glikemii, autorzy wymieniają: młodszy wiek, formalną edukację na temat cukrzycy, krótszy czas trwania choroby, pozostawanie w stałym związku partnerskim, kontakt z lekarzem specjalistą, zgłaszane hipoglikemie, terapię insuliną, gorszy stan zdrowia, mniejsze spożycie alkoholu i większy stopień aktywności fizycznej. W trakcie 5-letniej obserwacji nie stwierdzono różnic w poziomie glikemii na czczo oraz stężeniu HbA1c u chorych wykonujących i niewykonujących samodzielnych pomiarów glikemii, niezależnie od sposobu leczenia. Zdaniem autorów własnoręczne pomiary glikemii nie poprawiają wyrównania metabolicznego cukrzycy typu 2, jednak są użyteczne w grupie osób objętych intensywną insulinoterapią i narażonych na hipoglikemię. Data ukazania się notatki: 21 sierpnia 2006 Opracowane na podstawie: Diabetes Care/sierpień 2006 Marek Kowrach B6 Alkohol a cukrzyca — kontrowersje Ahmed A.T., Karter A.J., Liu J. Alcohol consumption is inversely associated with adherence to diabetes self-care behaviours. Diabet. Med. 2006; 23: 795 Ostatnio wskazuje się na korzyści kardiologiczne związane z umiarkowanym spożyciem alkoholu przez chorych na cukrzycę. Z wielu powodów problem ten budzi jednak kontrowersje. Ahmed, Karter i Liu dokonali analizy wpływu spożywania alkoholu na zachowania prozdrowotne. Duża baza danych stworzona w ramach programu Northern California Diabetes Registry oraz badanie ankietowe pozwoliły przeanalizować dane 65 996 chorych na cukrzycę, zróżnicowanych pod względem etnicznym i ekonomiczno-społecznym. Odsetek osób spożywających alkohol w badanej populacji wynosił 50,8% (43,2% — mniej niż jeden drink dziennie; 4,6% — 1–1,9 drinka dziennie, 1,5% — 2–2,9 drinka dziennie oraz 1,6% — co najmniej 3 drinki dziennie). Alkoholu nigdy nie spożywało 21,2% badanych, a 28% stanowiły osoby, które zaprzestały jego spożywania. Dane dotyczące całej amerykańskiej populacji (National Health Interview Survey) mówią o większym odsetku (61,9%) osób spożywających alkohol. Wśród chorych na cukrzycę spożycie alkoholu, już od jednego drinka dziennie, w analizie wieloczynnikowej wiązało się ze zwiększonym prawdopodobieństwem nieprzestrzegania zachowań prozdrowotnych zalecanych w cukrzycy. W miarę zwiększania ilości spożywanego alkoholu obserwowano stały wzrost częstości nieprzestrzegania analizowanych zachowań prozdrowotnych: diety, zalecanego stopnia aktywności fizycznej, samokontroli glikemii, przestrzegania zaleceń farmakoterapii, oznaczania stężeń HbA1c oraz zakazu palenia tytoniu. Osoby, które stały się abstynentami, w porównaniu z osobami, które nigdy nie spożywały alkoholu, charakteryzował większy stopień przestrzegania badanych zachowań. Uwzględniając wyniki powyższych badań oraz dane wskazujące na korzyści umiarkowanego spożycia alkoholu, należy przeprowadzić odpowiednią analizę zysków i strat, zanim będzie można zaakceptować spożywanie alkoholu jako element prewencji chorób układu krążenia u chorych na cukrzycę. Data ukazania się notatki: 7 sierpnia 2006 Opracowane na podstawie: Diabetic Medicine/lipiec 2006 Marek Kowrach Wiek chorych na cukrzycę a choroby układu sercowo-naczyniowego Booth G.L. i wsp. Relation between age and cardiovascular disease in men and women with diabetes compared with non-diabetic people: a population-based retrospective cohort study. Lancet 2006; 368: 29 Chorzy na cukrzycę są nawet 4-krotnie bardziej zagrożeni rozwojem chorób układu sercowo-naczyniowego, w porównaniu z osobami bez cukrzycy. Powszechną akceptację zyskała idea uznania cukrzycy za ekwiwalent choroby wieńcowej. W ostatnich latach zgromadzono wiele danych potwierdzających zasadność profilaktycznego stosowania leków obniżających stężenie lipidów, kwasu acetylosalicylowego oraz inhibitorów konwertazy angiotensyny w tej grupie chorych. Problemem dla wielu praktyków jest natomiast wiek chorych, w którym należy rozpoczynać podawanie tych leków. W 2005 roku International Diabetes Federation zdecydowała, że osoby po 40 roku życia chore na cukrzycę typu 2 należy traktować tak, jak gdyby należały do grupy wysokiego ryzyka wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych, nawet przy braku innych czynników ryzyka. UK National Institute for Health and Clinical Excellence zaleca przyjęcie progu 35 lat dla rozpoczęcia pierwotnej prewencji za pomocą statyn u chorych na cukrzycę typu 1, bez innych czynników wysokiego ryzyka. W badaniach randomizowanych uczestniczyła bardzo nieliczna grupa pacjentów poniżej 40 roku życia i jak dotąd brakuje danych pozwalających określić wartość progową wieku, w którym ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych u chorych na cukrzycę staje się wysokie (10-letnie ryzyko ≥ 20%). Retrospektywnej analizy pozwalającej udzielić odpowiedzi na pytanie o wiek, w którym u chorych na cukrzycę wyraźnie wzrasta ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych, dokonali Booth i wsp. W populacyjnym badaniu osób dorosłych zamieszkujących prowincję Ontario w Kanadzie (379 tys. chorych na cukrzycę i 9018 tys. osób bez cukrzycy) wykazali, że przejście do kategorii wysokiego ryzyka u chorych na cukrzycę odbywa się o 14,6 roku (średnia różnica) wcześniej niż u osób bez cukrzycy. W przypadku zawału serca był to wiek 48 lat (mężczyźni) i 54 lata (kobiety). Jak podsumowują autorzy, obecność cukrzycy wywołuje efekt porównywalny do zestarzenia się o 15 lat, jednak zwykle wydaje się, że osoby młodsze chore na cukrzycę (do 40 rż.) nie są bardzo zagrożone wystąpieniem powikłań sercowo-naczyniowych. Uzyskane dane potwierdzają najprawdopodobniej zasadność aktualnych rekomendacji. Data ukazania się notatki: 7 sierpnia 2006 Opracowane na podstawie: Lancet/1 lipca 2006 Piotr Wirszubski Czy interwencja psychologiczna u chorych na cukrzycę typu 1 może przynieść korzyści? Winkley K. i wsp. Psychological interventions to improve glycaemic control in patients with type 1 diabetes: systematic review and meta-analysis of randomised controlled trials. BMJ 2006; 333: 65 Na poprawę skuteczności leczenia cukrzycy typu 1 mogą wpływać aspekty emocjonalne, poznawcze i behawioralne. W tym kontekście Winkley i wsp. na łamach British Medical Journal przedstawili metaanalizę wyników badań poświęconych interwencjom psychologicznym u chorych na cukrzycę typu 1. Do metaanalizy wybrano 10 badań przeprowadzonych wśród dzieci i młodzieży (n = 543) oraz 11 badań dotyczących osób dorosłych (n = 516). Do głównych form interwencji terapeutycznych należały: terapia wspierająca, poznawcza terapia behawioralna, terapie psychoanalityczne i rodzinne. Grupę kontrolną stanowiły osoby objęte standardową opieką diabetologiczną, poddawane typowemu programowi edukacyjnemu. Wykazano, że interwencje psychologiczne poprawiały w sposób istotny statystycznie skuteczność leczenia cukrzycy jedynie u dzieci i młodzieży, obniżając stężenie HbA1c, w porównaniu z grupą kontrolną, o 0,48%. U osób dorosłych interwencje psychologiczne nie wiązały się z istotnym obniżeniem stężenia HbA1c (0,22%; NS). Poza stężeniem HbA1c interwencje terapeutyczne zmniejszały poziom odczuwalnego stresu, również wyraźniej u dzieci i młodzieży niż u dorosłych. Zdaniem Winkleya i wsp. obciążenie psychiczne związane z występowaniem cukrzycy jest większe u dzieci i młodzieży niż u osób dorosłych, stąd większa skuteczność interwencji psychologicznych na poprawę wyrównania metabolicznego cukrzycy typu 1 (choć także i w tej grupie ta skuteczność była ograniczona). Data ukazania się notatki: 3 sierpnia 2006 Opracowane na podstawie: BMJ/8 lipca 2006 Marek Kowrach B7 Zespół metaboliczny — „król jest nagi”? Khan R. The metabolic syndrome (emperor) wears no clothes. Diabetes Care 2006; 20: 1693 Na łamach Diabetes Care odbyła się dyskusja na temat zespołu metabolicznego, którego koncepcja jest przez niektórych autorów krytykowana. Jednym z przeciwników tego pojęcia jest Richard Khan. Jego zdaniem współczesna definicja zespołu metabolicznego nie opiera się na jasnych przesłankach biologicznych, a zespół metaboliczny jest relatywnie mało czułym wskaźnikiem insulinooporności. Definicja nie obejmuje na przykład czynników prozakrzepowych i prozapalnych (funkcjonujących jedynie „domyślnie”). Niejasne są kryteria nadciśnienia tętniczego. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego jako kryterium przyjęto 130/85 mm Hg, a nie 135/80 lub nawet 125/ /75 mm Hg. Zdaniem Khana zespół metaboliczny jest relatywnie słabym predyktorem rozwoju cukrzycy i chorób układu sercowo-naczyniowego. Ryzyko rozwoju cukrzycy można łatwiej ocenić na podstawie występowania otyłości i podwyższonych stężeń glukozy na czczo. Również założenie, że zespół metaboliczny określa długotrwałe ryzyko wystąpienia niepożądanych zdarzeń kardiologicznych wydaje się nie wytrzymywać krytyki w świetle nowych doniesień badania Framingham wskazujących, że w obserwacji 20-letniej wskaźnik ryzyka jest lepszym predyktorem zdarzeń niż zespół metaboliczny. Autor uważa również, że działanie promiażdżycowe czynników ryzyka, o których mowa w definicji zespołu metabolicznego, nie jest niczym innym, jak sumą jego poszczególnych składowych. Z powyższych względów koncepcja zespołu metabolicznego nie powoduje żadnych zmian w postępowaniu klinicznym, jest tylko „sztuczną klasyfikacją”, która może odwrócić uwagę od ważniejszych czynników ryzyka, jak na przykład stężenia cholesterolu frakcji LDL czy znacznie podwyższonych wartości ciśnienia tętniczego. Również rozpoznanie zespołu metabolicznego nie zmienia terapii opartej na leczeniu najważniejszych czynników ryzyka i modyfikacji stylu życia. Zdaniem Khana brak dowodów naukowych, które uzasadniałyby wprowadzanie pojęcia zespołu metabolicznego do praktyki klinicznej. Data ukazania się notatki: 3 sierpnia 2006 Opracowane na podstawie: Diabetes Care/lipiec 2006 Marek Kowrach Zespół metaboliczny — „król nie jest nagi” — polemika Grundy S.M. Does the metabolic syndrome exist? Diabetes Care 2006; 20: 1689 Na łamach Diabetes Care Scott M. Grundy ustosunkował się do krytycznych uwag Richarda Khana, dotyczących koncepcji zespołu metabolicznego. Jak podkreśla, wiele danych jednoznacznie wskazuje, że w badaniach przekrojowych i prospektywnych składowe zespołu metabolicznego (otyłość, zaburzenia metabolizmu glukozy, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia lipidowe) pozostają ze sobą we wzajemnej relacji, a więc zespół na pewno istnieje. Nie można również zaprzeczyć obecności biologicznych przesłanek stojących u podstaw rozwoju zespołu metabolicznego. Jak podkreśla autor, zespół metaboliczny ma charakter wieloczynnikowy i zależy od obecności dwóch wzajemnie na siebie wpływających procesów: otyłości i insulinooporności, a więc zarzut dotyczący braku podstaw biologicznych obserwowanych zaburzeń jest chybiony. Rozpoznanie zespołu metabolicznego informuje o długotrwale podwyższonym ryzyku chorób układu sercowo-naczyniowego i skłania do uważniejszego przyjrzenia się klasycznym czynnikom choroby niedokrwiennej serca. Ponadto, w miarę czasu trwania ekspresja poszczególnych cech zespołu metabolicznego nasila się, a jego składowe są markerami dodatkowych czynników ryzyka: zwiększonej krzepliwości i nasilenia promiażdżycowych procesów zapalnych. Kryteria rozpoznania zespołu metabolicznego są modyfikowane od 1998 roku, ale istnieje wyraźna zgodność pomiędzy badaczami tego zespołu, a więc argument mówiący o dowolności w formułowaniu definicji jest nieuzasadniony. Wszystko to stanowi podstawę do wprowadzenia zespołu metabolicznego do praktyki klinicznej jako pojęcia definiującego grupę ludzi, których cechuje zwiększone ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego i cukrzycy typu 2. Występowanie zespołu nakazuje intensywnie leczyć jednocześnie wiele klasycznych czynników ryzyka. Można mieć także nadzieję, że powstaną leki, które będą działały jednocześnie na szereg czynników zespołu metabolicznego, zmniejszając ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego. Data ukazania się notatki: 3 sierpnia 2006 Opracowane na podstawie: Diabetes Care/lipiec 2006 Marek Kowrach B8 Podsumowanie miesiąca – sierpień 2006 Prof. zw. dr hab. med. Władysław Grzeszczak Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Nefrologii Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu Oomichi T., Emoto M., Tabata T., Morioka T., Tsujimoto Y., Tahara H., Shoji T., Nishizawa Y. Impact of glycemic control on survival of diabetic patients on chronic regular hemodialysis. Diabetes Care 2006; 29: 1496–1500 Ścisła kontrola glikemii u chorych na cukrzycę prowadzi do zmniejszenia ryzyka rozwoju powikłań, poprawy jakości życia oraz przyczynia się do wydłużenia czasu przeżycia chorych. W badaniu DCCT (Diabetes Control and Complications Trial) u chorych na cukrzycę typu 1 oraz w badaniach UKPDS (United Kingdom Perpective Diabetes Study), Kumamoto Study czy też Steno 2 prowadzonych wśród chorych na cukrzycę typu 2 wykazano, że intensywna terapia wpływa na zmniejszenie ryzyka rozwoju powikłań o charakterze mikroangiopatii. Stwierdzono również, że ścisła kontrola glikemii prowadzi do zmniejszenia ryzyka rozwoju powikłań dotyczących dużych naczyń. Stosunkowo mało wiadomo na temat wpływu dobrego wyrównania glikemii na rokowanie u chorych na cukrzycę leczonych hemodializami. Przeprowadzono kilka dobrze udokumentowanych badań dotyczących tego zagadnienia. Wykazano w nich ścisłą zależność pomiędzy kontrolą glikemii w czasie rozpoczęcia hemodializoterapii a rokowaniem. Stwierdzono także, że dobra kontrola glikemii w czasie terapii hemodializami jest niezależnym czynnikiem prognostycznym. Dowiedziono również, iż intensywna edukacja chorych na cukrzycę już w stacji dializ przyczynia się do poprawy rokowania. Celem pracy Omichiego i wsp. było zbadanie wpływu wyrównania glikemii na przeżywalność chorych na cukrzycę leczonych hemodializami w wieloletniej obserwacji. Zbadano 114 chorych na cukrzycę poddawanych hemodializom w Japonii w latach 1998–2002. Autorzy podzielili wszystkich badanych na 3 grupy w zależności od stężenia HbA1c w momencie rozpoczęcia hemodializoterapii. Do grupy 1 zakwalifikowano chorych ze stężeniem HbA1c < 6,5%, do grupy 2 — osoby z HbA1c w granicach 6,5–8,0%, zaś do grupy 3 — chorych ze stężeniem HbA1c > 8,0%. W momencie rozpoczęcia leczenia hemodializami autorzy nie wykazali różnic w wieku badanych, czasie trwania hemodializy, w wartościach ciśnienia tętniczego, stężeniu kreatyniny oraz hemoglobiny. Średnie 5-letnie przeżycie w grupie 1 i 2 wynosiło około 40%, zaś w grupie 3 około 30%. Przeżycie chorych w grupie 3 było więc mniejsze niż chorych z grup 1 i 2. U chorych z grupy 1 i 2 stwierdzono lepsze wyrównanie metabolicznie. Nie wykazano natomiast różnic pomiędzy osobami z grupy 1 i 2. Autorzy na podstawie przeprowadzonych badań dochodzą do wniosku, że u chorych na cukrzycę leczonych hemodializami złe wyrównanie metaboliczne jest niezależnym czynnikiem ryzyka. Sugerują, iż dobre wyrównanie glikemii jest bardzo ważne dla przeżycia chorych, nawet po rozpoczęciu leczenia hemodializami. Autorzy przeprowadzili bardzo ciekawe badanie, w którym wykazali, że rokowanie u chorych na cukrzycę leczonych hemodializami nie jest najlepsze, a dobre wyrównanie metaboliczne może je znacznie poprawić. Stwierdzono, że punktem odcięcia jest stężenie HbA1c równe 8%. U chorych z HbA1c < 8% rokowanie jest lepsze. Wyniki te zostały potwierdzone również w innych badaniach. Wykazano także, że wzrost stężenia HbA1c o 1% powoduje zwiększenie ryzyka zgonu o 6,8%. Warto podkreślić, że zalecenia dotyczące wyrównania metabolicznego u chorych na cukrzycę leczonych hemodializami National Kidney Federation (HbA1c < 8%) różnią się od zaleceń towarzystw cukrzycowych, w tym również Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Sądzę, iż jest to stanowisko wymagające dyskusji i podjęcia istotnych działań. Knopp R.H., D’Emden M., Smilde J.G., Pocock S.J. Efficacy and safety of atorvastatin in the prevention of cardiovascular and points in subjects with type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 1478–1485 U chorych na cukrzycę typu 2, którzy poprzednio nie przebyli zawału serca, ryzyko wystąpienia zawału jest podobne jak u osób bez cukrzycy po przebytym zawale. Różnica dotycząca ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych zależy od występowania wielu czynników, takich jak: stan zapalny, otyłość, zespół metaboliczny, profil lipidowy, ciśnienie tętnicze, zaburzenia czynności nerek. Stosowanie statyn zmniejsza u chorych na cukrzycę typu 2, zarówno z powikłaniami, jak i bez powikłań, ryzyko wystąpienia incydentów sercowych w porównaniu z placebo. Knopp i wsp. przedstawili wyniki badania ASPEN (Atorvastatin Study for Prevention of Coronary Heart Disease Endpoints in Non-Insulin-Dependent Diabetes Mellitus), którego celem była ocena efektywności stosowania 10 mg atorwastatyny względem placebo w zapobieganiu powikłaniom sercowo-naczyniowym u chorych na cukrzycę typu 2. Autorzy do randomizowanego, kontrolowanego placebo badania włączyli 2410 chorych na cukrzycę typu 2. Badanych leczono atorwastatyną w dawce 10 mg/d. Autorzy w badanej grupie wykazali obniżenie stężenia cholesterolu frakcji LDL o 29% po 4 latach w stosunku do placebo (p < 0,0001). Liczba pierwszorzędowych punktów końcowych w grupie osób leczonych atorwastatyną zmalała z 15% do 13,7%. Nieznamiennie statystycznie zmalała liczba śmiertelnych incydentów sercowych zarówno u chorych, którzy nie przebyli zawału, jak i u osób, które już go przebyły. Autorzy dochodzą do wniosku, że badanie ASPEN nie potwierdziło korzyści, jakie miałyby płynąć z terapii atorwastatyną u chorych na cukrzycę typu 2. Nie wykazano bowiem znamiennej różnicy w efekcie klinicznym pomiędzy grupą chorych leczonych atorwastatyną a grupą otrzymującą placebo, pomimo aż o 29% większego obniżenia stężenia cholesterolu frakcji LDL w grupie leczonej atorwastatyną. Badanie to jednoznacznie dowodzi, że w patogenezie zmian w naczyniach krwionośnych lipidy nie są jedynym czynnikiem mającym wpływ na ich progresję. Po okresie bardzo korzystnych wyników badań dotyczących statyn obecnie pojawiają się pierwsze doniesienia negatywne. To bardzo ciekawa i skłaniająca do przemyśleń praca. Rigalleau V., Lasseur C., Raffaitin C., Perlemoine C., Barthe N., Chauveau P., Combe C., Gin H. Glucose control influences glomerular filtration rate and its prediction in diabetic subjects. Diabetes Care 2006; 29: 1491–1495 W zaleceniach Kidney Disease Outcome Quality Initiative podkreśla się, że u osób z przewlekłymi chorobami nerek filtrację kłębuszkową (GFR, glomerular filtration rate) należy określać, stosując wzór Cockrofta-Gaulta (CG) lub wzór, który zastosowano w bada- B9 niu MDRD (modification of diet in renal disease). Wyniki badania MDRD oraz późniejszych badań tego typu należy interpretować w następujący sposób: GFR < 60 ml/min/1,74 m2 — umiarkowane pogorszenie czynności nerek, GFR < 30 ml/min/1,73 m2 — uszkodzenie nerek ciężkiego stopnia. Cukrzyca jest schorzeniem prowadzącym do znacznego pogorszenia czynności nerek. Jest również główną przyczyną rozwijającej się krańcowej niewydolności nerek. Jak wiadomo, ostra hiperglikemia zwiększa filtrację kłębuszkową zarówno u zdrowych, jak i u chorych na cukrzycę typu 1 i 2 (z prawidłową czynnością nerek). U chorych na cukrzycę typu 2 po kilku miesiącach leczenia i po obniżeniu stężenia HbA1c dochodzi do zmniejszenia GFR. Rigalleau i wsp. podjęli się oceny zależności pomiędzy HbA1c a GFR. Badaniem objęto 193 chorych na cukrzycę. Stężenie HbA1c określono metodą klasyczną, zaś GFR metodą izotopową z zastosowaniem 51Cr-EDTA oraz za pomocą wzoru Cockrofta-Gaulta. Wnioski z badania są następujące: — GFR wynosił 57,0 ± 34,8/min/1,73 m2 i korelował (p < 0,05) z wartościami uzyskanymi na podstawie wzoru Cockrofta-Gaulta (r = 0,75) i MDRD (r = 0,83); — stężenie HbA1c korelowało (p < 0,01) z GFR (r = 0,29), MDRD (r = 0,38) i CG (r = 0,26); każdy wzrost stężenia HbA1c o 1% wiązał się ze zwiększeniem GFR o 6 ml/min/1,73 m2 . Po przeprowadzeniu badań autorzy dochodzą do wniosku, że wartość GFR dobrze koreluje ze stężeniem HbA1c. To ważna praca, z której jednoznacznie wynika, że u chorych ze złym wyrównaniem metabolicznym dochodzi jednocześnie do wzrostu GFR (oznaczonego metodą izotopową lub metodami przeliczeniowymi — na podstawie wzoru Cockrofta-Gaulta, MDRD). Dobre wyrównanie metaboliczne prowadzi jednocześnie do obniżenia wartości GFR. W tej sytuacji u chorych ze złym wyrównaniem metabolicznym dobry wynik GFR wcale nie świadczy o prawidłowej czynności nerek. Autorzy pracy uważają, że przy stężeniu HbA1c > 8% lepiej określić GFR, stosując wzór MDRD niż Cockrofta-Gaulta. Uważam, że jest to najważniejszy wniosek płynący z tej pracy. Wagner H., Degerbland M., Thorell A., Nygren J., Stahle A., Kuhl J., Brismar T.B., Ohrvik J., Efendic J., Bavenholm P.N. Combined treatment with exercise training and acarbose improves metabolic control and cardiovascular risk factor profile in subjects with mild type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 1471–1477 W wielu udokumentowanych badaniach wykazano, że zarówno występowanie cukrzycy typu 2, jak i obecność zaburzeń tolerancji glukozy zwiększają ryzyko rozwoju powikłań sercowo-naczyniowych. Ryzyko to zależy również od współistnienia otyłości, nadciśnienia tętniczego, insulinooporności oraz hiperglikemii. Z kolei, w badaniach epidemiologicznych i klinicznych wykazano, że hiperglikemia sama w sobie, w tym szczególnie hiperglikemia poposiłkowa, bierze udział w patogenezie powikłań sercowo-naczyniowych. W innych badaniach stwierdzono, że regularny wysiłek fizyczny prowadzi do poprawy wyrównania metabolicznego cukrzycy. Natomiast informacje na temat poprawy wyrównania metabolicznego po wysiłku fizycznym u chorych na cukrzycę w łagodnym stadium są ograniczone. Celem pracy Wagnera i wsp. było zbadanie, czy wysiłek fizyczny połączony ze stosowaniem akarbozy wpływa na poprawę glikemii, insulinowrażliwości u chorych z łagodną postacią cukrzycy typu 2. Badaniem objęto 62 osoby (kobiety i mężczyzn) chore na cukrzycę typu 2. Badanych przydzielono do jednej z 3 grup, w których przez 12 tygodni stosowano wyłącznie program zwiększonego wy- siłku fizycznego, ćwiczenia fizyczne w połączeniu z przyjmowaniem akarbozy lub też leczono ich samą akarbozą. Autorzy wykazali, że po wysiłku fizycznym wzrosła wartość wydolności fizycznej o 92%, zmniejszyła się całkowita i trzewna zawartość tłuszczu (p = 0,002), obniżyło się również skurczowe ciśnienie tętnicze (p = 0,01). Stosowanie wysiłku łącznie z podawaniem akarbozy spowodowało obniżenie glikemii na czczo, stężenia HbA1c, lipidemii oraz ciśnienia rozkurczowego. W regresji wieloczynnikowej wykazano, że zastosowanie akarbozy oprócz zaleconego wysiłku fizycznego wpływa na poprawę wyrównania metabolicznego. Po przeprowadzeniu badań autorzy dochodzą do wniosku, że terapia łączona (wysiłek fizyczny + akarboza) prowadzi do poprawy wyrównania metabolicznego u chorych z łagodną postacią cukrzycy typu 2. Akarboza jest pierwszym lekiem na rynku, który poprzez zmniejszenie wchłaniania węglowodanów z przewodu pokarmowego wpływa na wyrównanie metaboliczne. W badaniach epidemiologicznych wykazano natomiast, że hiperglikemia jest silnym czynnikiem ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych. Udowodniono również, że akarboza zmniejsza poposiłkową hiperglikemię, a poprzez to zmniejsza liczbę czynników ryzyka schorzeń sercowo-naczyniowych, takich jak: dysglikemia, stres oksydacyjny, zaburzenia czynności śródbłonka, dyslipidemia i nadwrażliwość. W innych badaniach wykazano z kolei, że akarboza nasila uwalnianie inkretyn (GLP1, glukagon-like peptide — peptyd glukagonopodobny). Reasumując, akarboza wpływa na czynniki ryzyka schorzeń sercowo-naczyniowych. Połączenie wysiłku fizycznego z zastosowaniem akarbozy daje jeszcze lepsze efekty. Shin J.Y., Shin Y.G., Chung C.H. Elevated serum osteoprotegerin levels are associated with vascular endothelial dysfunction in type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29, 7: 1664–1666 Śmiertelność u chorych na cukrzycę w głównej mierze zależy od rozwijających się powikłań o charakterze makroangiopatii. Aż 50–60% chorych umiera przedwcześnie właśnie z tego powodu. Wczesne rozpoznanie powikłań jest u tych osób niezwykle istotne. Zaburzenia czynności śródbłonka zwiastują wczesny proces miażdżycowy i są jednocześnie predykatorem powikłań sercowo-naczyniowych. Takie zaburzenia są możliwe do wykrycia poprzez pomiar przepływu krwi w tętnicy ramiennej. Osteoprotegeryna (OPG, osteoprotegerin) jest najważniejszą cytokiną, która należy do rodziny receptorów czynnika martwicy nowotworu (TNF, tumor necrosis factor) i blokerów RANKL (receptor activator of nuclear factor kb ligand). Powoduje ona nasilenie resorpcji kostnej. W komórkach endotelium działa jako czynnik antyapoptotyczny poprzez wiązanie się z indukującym apoptozę komórek ligandem TRAIL (TNF-related apoptosis inducing ligand). U myszy pozbawionych OPG rozwija się zwapnienie naczyń i osteoporoza. W badaniach epidemiologicznych wykazano, że OPG koreluje z czasem trwania cukrzycy, nadciśnieniem, śmiertelnością z przyczyn sercowo-naczyniowych oraz z obecnością ciężkiej choroby wieńcowej. Jak do tej pory nie określano zależności pomiędzy OPG a czynnością śródbłonka. Shin i wsp. zbadali tę zależność u 104 chorych na cukrzycę typu 2. Wykluczono osoby, u których rozpoznano chorobę wieńcową lub chorobę naczyń obwodowych, zwężenie tętnicy szyjnej, z wartością wskaźnika kostka/ramię poniżej 0,9 i kreatyniną powyżej 1,5 mg/dl. Nefropatię cukrzycową rozpoznawano na podstawie wyniku wydalania albumin z moczem w ilości co najmniej 30 mg/d. Do pomiaru przepływu w tętnicy ramiennej użyto ultraso- B10 nografu o wysokiej rozdzielczości. U badanych określono ponadto profil lipidowy, fibrynogen, białko C-reaktywne i homocysteinę. Autorzy ustalili, że rozpoznanie zaburzeń czynności śródbłonka następuje wówczas, gdy rozszerzalność tętnicy ramiennej będzie mniejsza niż 7,18%. Stężenie OPG było znamiennie wyższe u chorych z zaburzeniami czynności śródbłonka (442,5 ± 160,2 pg/ml) niż u osób bez tych zaburzeń (335,1 ± 121 pg/ml) (p < 0,001). Stężenie OPG korelowało z albuminurią, stężeniem kreatyniny, glikemią na czczo, rozszerzalnością naczyń (ujemnie), stężeniem białka C-reaktywnego, fibrynogenem oraz z HOMA-IR. Autorzy wnioskują, że OPG jest markerem zaburzeń czynności śródbłonka u chorych na cukrzycę. Wykazano również, że OPG jest niezależnym czynnikiem ryzyka progresji miażdżycy. Stanowi także marker uszkodzenia naczyń obwodowych. Autorzy sugerują, że wzrost stężenia OPG powoduje zmniejszenie stężenia krążącego TRAIL. Wzrost stężenia OPG jest zatem czynnikiem zapobiegającym wzrostowi TRAIL. Wydaje się, że takie czynniki, jak: cukrzyca, niewydolność nerek, stężenie białka C-reaktywnego, interleukiny 6, fibrynogenu, powodują wzrost stężenia OPG. To bardzo interesująca praca. Sądzę, że jej wyniki już niedługo znajdą zastosowanie w praktyce. Hotta N., Akanuma Y., Kawamori R., Matsuoka K., Oka Y., Shichiri M., Toyota T., Nakashima M., Yoshimura I., Sakamoto N., Shigeta Y. Long-term clinical effects of epalrestat, an aldose reductase inhibitor, on diabetic peripheral neuropathy. Diabetes Care 2006; 29: 1538–1544 W wielu wieloośrodkowych badaniach wykazano, że ścisła kontrola glikemii u chorych na cukrzycę prowadzi do zmniejszenia ryzyka rozwoju późnych powikłań tej choroby. Należy jednak pamiętać, iż takie postępowanie nie eliminuje w pełni tego ryzyka. Zważywszy na ten fakt, wykrycie nowych leków, które w istotny sposób wpływają na zmniejszenie ryzyka rozwoju powikłań cukrzycy, ma ogromne znaczenie. Neuropatia cukrzycowa jest częstym późnym powikłaniem cukrzycy i wiąże się zazwyczaj ze znacząco większym ryzykiem chorobowości czy też śmiertelności. Powikłanie to rozwija się stosunkowo wcześnie. Jednym z istotnych czynników patogenetycznych biorących udział w rozwoju neuropatii cukrzycowej jest aktywacja drogi przemian poliolowych. Wydaje się, że zahamowanie aktywności tej drogi może w istotny sposób zmniejszyć ryzyko progresji neuropatii. Reduktaza aldozy jest z kolei kluczowym enzymem biorącym udział w aktywacji drogi przemian poliolowych. Dlatego wydaje się, że blokada tejże drogi poprzez blokadę aktywności reduktazy aldozy może zahamować progresję powikłań. Rozpoczęto już badania nad kilkoma inhibitorami reduktazy aldozy. Wiele z nich nie nadaje się do stosowania ze względu na występujące po ich podaniu objawy uboczne oraz z powodu słabego efektu terapeutycznego. Obecnie trwają badania nad ramirestatem (kolejny inhibitor reduktazy aldozy) w Japonii, fiderestat z kolei jest przygotowywany do III fazy badań klinicznych w Japonii oraz w Stanach Zjednoczonych. Firma Ono Pharmaceutical z Japonii prowadzi dystrybucję fiderestatu pod nazwą epalrestat. Epalrestat jest szybko absorbowany do tkanek nerwowych, hamuje aktywność reduktazy aldozy przy minimalnych objawach ubocznych. Dotychczas w kilku badaniach wykazano dużą efektywność i bezpieczeństwo epalrestatu (w tym w podwójnie ślepym, kontrolowanym placebo badaniu), nie przeprowadzono jednak długo trwających obserwacji dotyczących tego zagadnienia. Hotta i wsp. w długo trwającym badaniu podjęli się określenia efektywności i bezpieczeństwa stosowania epalrestatu u chorych na cukrzycę powikłaną neuropatią. Do badania włączono 594 takich chorych. Neuropatię rozpoznawano na podstawie zmniejszonej szybkości przewodnictwa mięśniowego. U wszystkich badanych stężenie HbA1c było wyższe od 9%. Badanie było otwarte, wieloośrodkowe i randomizowane. W grupie leczonej epalrestatem znalazło się 289 chorych. Badani ci otrzymywali 150 mg leku dziennie. Do grupy stosującej placebo włączono 305 chorych. Autorzy wykazali, że po 3 latach stosowania epalrestatu przewodnictwo mięśniowe nie uległo pogorszeniu. Różnica pomiędzy grupą leczoną epalrestatem a grupą otrzymującą placebo wynosiła 1,6 m/s (p < 0,001). Wykazano również korzyści ze stosowania epalrestatu polegające na poprawie czynności autonomicznego układu nerwowego. Czynność części czuciowej układu nerwowego również się poprawiła. Efekt stosowania epalrestatu był lepszy u chorych cechujących się lepszym wyrównaniem glikemii. Na podstawie przeprowadzonych badań ustalono, że długotrwała terapia epalrestatem jest dobrze tolerowana, opóźnia progresję neuropatii cukrzycowej, zmniejsza nasilenie objawów, szczególnie u chorych z dobrze wyrównaną glikemią. Mam nadzieję, że na rynku pojawi się lek skutecznie zwalniający progresję neuropatii cukrzycowej, a dalsze badania to potwierdzą. Bacha F., Saad R., Gungor N., Arslanin S.A. Are obesity-related metabolic risk factors modulated by the degree of insulin resistance in aldoscents? Diabetes Care 2006; 29: 1599–1604 Otyłości towarzyszy zwykle wzrost insulinooporności. Jednak należy zauważyć, że istnieje podgrupa osób, u których oprócz otyłości nie występują inne cechy zespołu metabolicznego. Niestety nie wiadomo, jak zróżnicować młode osoby, u których rozpoznano otyłość i niewielkiego stopnia wzrost insulinooporności, i otyłych chorych cechujących się insulinoopornością dużego stopnia. U chorych z pierwszej z tych grup ryzyko powikłań jest małe, w grupie drugiej natomiast jest ono duże. Ponieważ otyłość u dzieci jest dużym problemem, ważne jest, aby szybko rozpoznać cukrzycę. Otyli lub szczupli dorośli bez insulinooporności różnią się od osób z insulinoopornością podwyższonym stężeniem cholesterolu frakcji HDL i adiponektyny, niższym stężeniem insuliny na czczo oraz triglicerydów. U osób z obu tych grup stwierdza się jednak nadciśnienie tętnicze. Otyłe kobiety w okresie przedmenopauzalnym bez insulinooporności mają o 49% mniej tłuszczu trzewnego, niższe stężenie glukozy na czczo i po posiłku, niższe stężenie triglicerydów oraz wyższe stężenie cholesterolu frakcji HDL niż osoby z insulinoopornością. Należy podkreślić, że aktywność fizyczna, niezależnie od masy ciała, wiąże się z lepszym stanem ogólnym. Bacha i wsp. badali chorych z otyłością i umiarkowaną insulinoopornością (MIR, moderately insulin-resistant ) oraz chorych z otyłością i ciężką insulinoopornością (SIR, severely insulin-resistant). W badaniu uczestniczyły 54 otyłe osoby, do porównań dobrano parami osoby z MIR i SIR, uzyskując dwie grupy liczące po 17 osób. Określano zawartość tłuszczu w organizmie tych osób, insulinowrażliwość i wydzielanie insuliny oraz stężenie adiponektyny, profil glikemii i lipemii na czczo. Autorzy wykazali, że u osób z SIR zawartość tłuszczu trzewnego była większa, podobnie jak współczynnik talia/biodra, niższe natomiast było stężenie cholesterolu frakcji HDL niż u osób z MIR. U badanych z SIR stwierdzono również tendencję do niższego stężenia adiponektyny i gorszą wydolność krążeniowo-oddechową B11 (CRF, cardiorespiratory fitness). U tych osób zaburzona była równowaga pomiędzy insulinowrażliwością a czynnością komórek b. Na podstawie przeprowadzonego badania stwierdzono, że osoby otyłe różnią się między sobą tendencją do rozwoju powikłań — u osób z otyłością i insulinoopornością jest ono wyższe. Autorzy opisali czynniki podwyższonego ryzyka rozwoju powikłań u osób otyłych. Z praktycznego punktu widzenia to ciekawa praca. Dotychczas otyłych chorych traktowano jako jednolitą grupę, nie biorąc pod uwagę stopnia rozwoju insulinooporności (umiarkowana lub ciężka). Jest to ważne ze względu na rokowanie. Rossing P., Parving H.H., de Zeeuw D. Renoprotection by blocking the RAAS in diabetic nephropathy — fact of fiction? Nephrol. Dial. Transplant. 2006; 21: 2354–2357 Nefropatia cukrzycowa charakteryzuje się białkomoczem, wzrostem ciśnienia tętniczego, pogorszeniem czynności nerek oraz wzrostem ryzyka wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych. Rossing i wsp. podsumowali stan wiedzy na temat renoprotekcji nerek w wyniku zastosowania inhibitora konwertazy angiotensyny (ACE, angiotensin converting enzyme). Inhibitory konwertazy angiotensyny podaje się w renoprotekcji nefropatii cukrzycowej od 1992 roku. Początkowo badanie nad ich zastosowaniem prowadzono u chorych na cukrzycę typu 1 powikłaną upośledzeniem czynności nerek w stopniu umiarkowanym. Wyniki tego badania potwierdzono w Collaborative Study Group, w którym wykazano 50-procentową redukcję ryzyka konieczności dializoterapii, transplantacji nerki lub śmierci. Również u chorych na cukrzycę typu 2 blokada układu renina– –angiotensyna w wyniku zastosowania blokerów receptora 1 dla angiotensyny II zmniejszała o 70% progresję jawnej nefropatii. W badaniu RENAAL (Reduction of Endpoints in NIDDM with the Angiotensin II Antagonist Losartan) wykazano, że losartan znamiennie zmniejsza (o 16%) ryzyko podwojenia stężenia kreatyniny i/lub śmierci. Jednak nie wszystkie badania dotyczące tego zagadnienia dają tak jednoznaczne wyniki. Autorzy pracy przedstawili najważniejsze wątpliwości na ten temat: — badanie ALLHAT — wykazano w nim, że lizinopryl i amlodipina mają porównywalny wpływ na rozwój schyłkowej niewydolności nerek (ESRD, end-stage renal disease) i wzrost kreatynemii. Należy jednak zauważyć, że badanie ALLHAT nie było nastawione na ocenę czynności nerek; — metaanaliza — w badaniu metaanalitycznym dotyczącym stosowania inhibitorów ACE i blokerów receptorów angiotensyny (ARB, angiotensin receptor blockers) u chorych a nefropatią cukrzycową autorzy zauważyli, że efekt zależał tylko od obniżenia ciśnienia tętniczego. Wydaje się to jednak nie w pełni słuszne. Oceniana grupa osób otrzymujących placebo nie była bowiem grupą chorych dotychczas nieleczonych, ponieważ stosowali oni inne leki. Autorzy pracy podkreślają, iż blokada układu renina–angiotensyna–aldosteron poprzez stosowanie inhibitorów ACE lub ARB wydaje się nadal optymalną terapią u chorych z nefropatią cukrzycową, prowadzącą do opóźnienia progresji niewydolności nerek i zmniejszenia ryzyka zgonu. Po okresie ogromnego optymizmu związanego ze stosowaniem inhibitorów ACE pojawiają się uwagi krytyczne. Myślę, że może to mieć dobry wpływ na przyszłość terapii chorych z nefropatią cukrzycową. Należy jednak podkreślić, że inhibitory ACE pozostają nadal lekami pierwszego rzutu w terapii tej grupy chorych. Kendall D.M., Rubin C.J., Mohideen P., Ledeine J.M., Belder R., Gross J., Norwood P., O’Mahony M., Sall K., Sloan G., Roberts A., Fiedorek F.T., DeFronzo R.A. Improvement of glycemic control, triglycerides, and a /gg ) HDL cholesterol levels with muraglitazar, a dual (a peroxisome proliferators-activated receptor activator, in patients with type 2 diabetes inadequately controlled with metformin monotherapy. Diabetes Care 2006; 29: 1016–1023 Glitazary to nazwa nowych doustnych leków przeciwcukrzycowych. Leki te są agonistami receptorów jądrowych PPAR. Obecnie rozróżnia się 3 grupy receptorów jądrowych: a, g, d/b. Agonista po związaniu z receptorem wywołuje inny efekt metaboliczny, jeżeli chodzi o hemostazę glukozy i gospodarkę lipidową. Aktywacja PPAR g zmniejsza insulinooporność i poprawia kontrolę glikemii, aktywacja PPAR a obniża z kolei stężenie triglicerydów i podwyższa stężenie cholesterolu frakcji HDL. Muraglitazar jest agonistą zarówno PPAR a, jak i g. Poprzez swoje działanie poprawia kontrolę glikemii oraz zmniejsza stężenie triglicerydów i podwyższa stężenie cholesterolu frakcji HDL. Cukrzyca jest schorzeniem, w którym dochodzi do rozwoju wielu zaburzeń metabolicznych, w tym insulinooporności, dyslipidemii oraz stanu zapalnego naczyń. Każde z wymienionych zaburzeń jest czynnikiem ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych. Zatem ograniczenie rozwoju tych czynników może zapobiec rozwojowi powikłań sercowo-naczyniowych. Kendall i wsp. badali wpływ muraglitazaru (agonista PPAR a/g) na wyrównanie glikemii i zaburzenia lipidowe u chorych na cukrzycę typu 2. W podwójnie ślepym, randomizowanym, kontrolowanym placebo badaniu uczestniczyło 1159 chorych na cukrzycę typu 2 cechujących się nieadekwatną kontrolą metaboliczną, leczonych metforminą. Chorzy w poszczególnych grupach otrzymywali 5 mg muraglitazaru lub 30 mg pioglitazonu (oprócz metforminy) przez 24 tygodnie. Autorzy przeprowadzili analizę wyników, oznaczając po 24 tygodniach stężenie HbA1c oraz określając co 12 tygodni parametry gospodarki lipidowej. Po 24 tygodniach leczenia muraglitazar spowodował obniżenie stężenia HbA1c o 1,14% (do 6,98%), podczas gdy pioglitazon o 0,85% (do 7,28%) (p < 0,0001 — muraglitazar/pioglitazon). Po 12 tygodniach leczenia muraglitazar wpłynął istotnie korzystniej na gospodarkę lipidową w porównaniu z pioglitazonem (p < 0,0001). I tak: stężenie triglicerydów obniżyło się o 28% po zastosowaniu muraglitazaru i o 14% po podawaniu pioglitazonu, stężenie adiponektyny beta wzrosło o 12% w grupie leczonej muraglitazarem i o 6% w grupie otrzymującej pioglitazon, stężenie cholesterolu nie-HDL obniżyło się o 6% po stosowaniu muraglitazaru i o 1% po podawaniu pioglitazonu, stężenie cholesterolu frakcji HDL wzrosło o 19% u osób leczonych muraglitazarem i o 14% u osób otrzymujących pioglitazon. Po 24 tygodniach leczenia masa ciała u leczonych muraglitazarem wzrosła o 1,4 kg, a u leczonych pioglitazonem o 6 kg. Obrzęki występowały odpowiednio u 9,2% i 7,2% badanych. Autorzy wnioskują, że muraglitazar podawany w dawce 5 mg w znamiennie większym stopniu poprawia wyrównanie glikemii i gospodarki lipidowej niż pioglitazon. Po zastosowaniu muraglitazaru wzrost masy ciała i częstość występowania obrzęków są jednak większe. W niedalekiej przyszłości na rynku pojawi się nowa grupa leków przeciwcukrzycowych. Glitazary to ciekawa grupa leków. Myślę, że przedstawione w prezentowanej pracy pozytywne wyniki obserwacji przełożą się również na rezultaty uzyskiwane w codzienne praktyce. B12 Badania przesiewowe w kierunku zmian niedokrwiennych u niemających objawów choroby niedokrwiennej serca osób z cukrzycą — argumenty przeciw Miller T.D. i wsp. Screening asymptomatic diabetic patients for coronary artery disease. Why not? J. Am. Coll. Cardiol. 2006; 48: 761 Todd D. Miller i wsp. polemizują na łamach Journal of the American College of Cardiology z tezą o przydatności strategii badań przesiewowych (wykorzystujących technikę SPECT — single photon emission computed tomography) w kierunku choroby niedokrwiennej serca (CAD) u chorych na cukrzycę niemających objawów choroby wieńcowej. Autorzy komentarza twierdzą, że wdrożenie takiego programu byłoby przedwczesne. Przede wszystkim nie opublikowano dotąd przekonujących danych na temat wpływu wykrycia bezobjawowej CAD u chorych na cukrzycę na rokowanie. Przeprowadzone prace rekomendują wdrożenie intensywnego leczenia hipotensyjnego i hipolipemizującego u pacjentów z cukrzycą, bez względu na to, czy CAD jest rozpoznana, czy nie. Nieznana jest też częstość bezobjawowej CAD u chorych na cukrzycę. Badania retrospektywne, jak podkreślają autorzy komentarza, wskazują na 50-procentowy odsetek nieprawidłowych wyników SPECT u pacjentów z cukrzycą, w tym u 20% chorych są to wyniki świadczące o wysokim ryzyku incydentów wieńcowych. Z kolei w jedynym prospektywnym badaniu DIAD (Detection of Ischemia in Asymptomatic Diabetics) odsetek nieprawidłowych wyników był niższy i wynosił odpowiednio 16% i 1% (duże ubytki perfuzji). Zdaniem autorów niezależnie od argumentów merytorycznych badania przesiewowe wszystkich pacjentów byłyby zbyt dużym obciążeniem dla sektora ochrony zdrowia. Konieczne jest opracowanie takich metod oceny, które mogłyby stanowić preselekcję i wyodrębniać grupę chorych mogących odnieść rzeczywiste korzyści z badań przesiewowych. Wówczas rozpoznanie zaawansowanej (choć bezobjawowej) postaci CAD i zabiegi pomostowania aortalno-wieńcowego mogłyby korzystnie wpłynąć na losy tych chorych. Data ukazania się notatki: 26 września 2006 Opracowane na podstawie: Journal of the American College of Cardiology/15 sierpnia 2006 Mirosław Kowalski Czy grupowa edukacja chorych na cukrzycę jest skuteczniejsza niż indywidualna? Skinner T.C. What does make the difference? Diabet. Med. 2006;23: 933 Niejednokrotnie zadaje się pytanie, jaką formę edukacji wybierać u chorych na cukrzycę. Autorzy badania X-PERT, prezentowanego na łamach Diabetic Medicine, dowodzą, że terapia grupowa oparta na zasadzie podmiotowości i zdobywania wiedzy przez jej odkrywanie przynosi korzystne zmiany w profilu metabolicznym chorych na cukrzycę typu 2. Po 14 miesiącach u osób poddanych edukacji grupowej stwierdzono istotnie statystycznie niższe (–0,6%) stężenia HbA1c w porównaniu ze szkoloną indywidualnie grupą kontrolną. Ponadto, w grupie stosującej terapię grupową odnotowano poprawę w zakresie wskaźnika masy ciała, wskaźnika talia/biodra, aktywności fizycznej, nawyków żywieniowych oraz poziomu wiedzy o cukrzycy. Komentując wyniki X-PERT, Skinner zadaje pytanie, czy formy edukacji stosowane w tym badaniu powinny stanowić obowiązkową formę edukacji chorych na cukrzycę typu 2? Odpowiedź na to pytanie okazuje się niejednoznaczna. Przede wszystkim, według autora, nie dopracowano dotychczas żadnej formy „psychologicznego placebo”, która mogłaby stanowić rzeczywisty punkt odniesienia dla oceny skuteczności edukacji. Brak takiej grupy kontrolnej jest przyczyną tworzenia wielu praktycznych systemów edukacji chorych na cukrzycę, których skuteczność weryfikuje się tylko empirycznie. Podstawy dla części ze stosowanych metod edukacyjnych nie stanowią weryfikowalne teorie, ale założenia filozoficzne oparte na prawdach egzystencjalnych. Z tego powodu nie można również badać mechanizmów odpowiedzialnych za skuteczność szkoleń. W podsumowaniu autor komentarza wskazuje, że skuteczność szkoleń grupowych w X-PERT zależała od entuzjastycznie nastawionych i odpowiednio umotywowanych edukatorów, którzy w ramach przyjętego modelu poświęcili pacjentom więcej czasu. Data ukazania się notatki: 19 września 2006 Opracowane na podstawie: Diabetic Medicine/wrzesień 2006 Marek Kowrach Pomiar insuliny na czczo a insulinooporność u osób z rozpoznanym zespołem metabolicznym Samaras K. i wsp. Insulin levels in insulin resistance: phantom of the metabolic opera? MJA 2006; 185: 159 W Medical Journal of Australia opublikowano ciekawą opinię na temat praktycznego zastosowania pomiarów insulinooporności u osób z zespołem metabolicznym oraz zależności pomiędzy insulinoopornością a stężeniem insuliny na czczo. Ostatnie lata przyniosły gwałtowny wzrost zainteresowania zespołem metabolicznym, co pozostaje w oczywistym związku z epidemią otyłości. Zgodnie z aktualnymi zaleceniami odpowiednio wczesne rozpoznanie tego zespołu daje nadzieję na skuteczną prewencję chorób układu krążenia i cukrzycy oraz na wydłużenie przeżycia. Analiza patogenezy zespołu metabolicznego ujawnia, że wspólnym mianownikiem nieprawidłowości wchodzących w jego skład jest insulinooporność. Błędne przekonanie wielu lekarzy praktyków o istnieniu ścisłego związku pomiędzy insulinoopornością a stężeniem insuliny na czczo spowodowało, że oznaczanie stężenia tej ostatniej stało się modnym narzędziem diagnostycznym. W rzeczywistości stężenie insuliny na czczo jest słabym wykładnikiem insulinooporności (stężenie insuliny na czczo odpowiada tylko za 36% zmienności insulinooporności oznaczonej metodą klamry metabolicznej). Stężenie insuliny nie jest także niezależnym czynnikiem prognostycznym śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych. Zdaniem autorów artykułu ocena insulinooporności (metodą klamry metabolicznej) odgrywa rolę wyłącznie w badaniach naukowych. Z kolei, lekarz klinicysta powinien skoncentrować się na rozpoznawaniu poddających się modyfikacji czynników ryzyka, takich jak wysokie stężenie glukozy i lipidów na czczo, podwyższone ciśnienie tętnicze i otyłość centralna. Tym samym, pomimo coraz pełniejszej wiedzy na temat przyczyn zespołu metabolicznego, kluczową rolę w jego rozpoznawaniu odgrywa wciąż badanie podmiotowe i przedmiotowe, wsparte podstawowymi testami laboratoryjnymi. Data ukazania się notatki: 5 września 2006 Opracowane na podstawie: Medical Journal of Australia/7 sierpnia 2006 Krzysztof Kurek B13 Czy adiponektyna ma działanie ochronne przeciwko chorobie wieńcowej? Sattar N. i wsp. Adiponectin and coronary heart disease a prospective study and meta-analysis Circulation 2006; 114: 623 Ostatnie lata przyniosły wiele nowych informacji na temat roli hormonów tkanki tłuszczowej w patogenezie choroby wieńcowej, zwłaszcza w sytuacji zaburzeń metabolizmu glukozy. Jeden z nich — adiponektyna, produkowana przez tkankę tłuszczową — występuje w surowicy w stężeniach 0,5–30 µg/ml, 1000-krotnie wyższych od stężeń insuliny i leptyny. Badania epidemiologiczne sugerowały, że wyższe stężenie adiponektyny wiąże się z większą insulinowrażliwością, a sam związek może mieć właściwości chroniące przed rozwojem cukrzycy i choroby wieńcowej. Na łamach Circulation przedstawiono wyniki prospektywnego badania dotyczącego wpływu adiponektyny (oznaczonej w zamrożonej surowicy krwi) na ryzyko zachorowania na chorobę wieńcową (zgon wieńcowy lub zawał niezakończony zgonem). Analizę prowadzono zgodnie z modelem badania kliniczno-kontrolnego zagnieżdżonego, w którym do porównania wybrano 589 przypadków choroby wieńcowej zakończonej zgonem lub zawału niezakończonego zgonem oraz 1231 osób z grupy kontrolnej, obserwowanych w latach 1978–1996 przez lekarzy rodzinnych w Wielkiej Brytanii. Wykazano, że stężenie adiponektyny u osób, u których rozpoznano chorobę wieńcową, było zbliżone do stężenia u osób z grupy kontrolnej. Przeprowadzona analiza wieloczynnikowa, dla trzech tercyli stężeń adiponektyny, wykazała jedynie niewielki i nieistotny statystycznie wpływ podwyższonych stężeń tego hormonu na redukcję ryzyka choroby wieńcowej. Ryzyko względne zdarzeń wieńcowych dla najwyższego, względem najniższego, tercyla wyniosło 0,89 i nie osiągnęło poziomu istotności statystycznej. Również w przeprowadzonej metaanalizie dostępnych badań stwierdzono zmniejszenie ryzyka zdarzeń wieńcowych dla najwyższego tercyla stężeń adiponektyny jedynie o 16% (p = NS). Uzyskane wyniki wskazują na nieznaczną rolę adiponektyny jako ogniwa patogenetycznego wiążącego rozwój insulinooporności, zaburzeń metabolizmu glukozy ze zwiększonym w tych stanach ryzykiem miażdżycy naczyń wieńcowych. Data ukazania się notatki: 1 września 2006 Opracowane na podstawie: Circulation/15 sierpnia 2006 Marek Kowrach B14 Podsumowanie miesiąca – wrzesień 2006 Prof. zw. dr hab. med. Władysław Grzeszczak Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Nefrologii Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu Kirkman M.S., Shankar R.R., Shankar S., Shen C., Brizendine E., Baron A., McGill J. Treating postprandial hyperglycemia does not appear to delay progression of early type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29, 9: 2095–2101 Cukrzyca typu 2 jest postępującą chorobą, powodującą wzrost stężenia HbA1c oraz konieczność intensyfikacji terapii hipoglikemizującej. Insulinooporność jest fundamentalnym zaburzeniem występujących u chorych na cukrzycę typu 2, prowadzącym do rozwoju hiperglikemii. Należy jednak zauważyć, że u wielu osób, u których dochodzi do znamiennego rozwoju insulinooporności, nie rozwija się cukrzyca. Zaburzenia czynności komórek b z progresywną utratą ich możliwości wydzielania insuliny w odpowiedzi na narastającą insulinooporność są warunkiem rozwoju nieprawidłowej tolerancji glukozy i w konsekwencji cukrzycy. Opisano wiele zaburzeń czynności komórek b. Polegają one na: zaniku pierwszej fazy wydzielania insuliny, defekcie przekształcania proinsuliny do insuliny, zmniejszeniu pobudzania innych szlaków utylizacji przez glukozę oraz zmniejszeniu podstawowego wydzielania insuliny. Przyczyny zaburzeń czynności komórek b nie zostały do końca poznane. Wśród potencjalnych czynników należy wymienić: czynniki genetyczne, glikotoksyczność, lipotoksyczność i ich konsekwencje. Chorzy, u których rozpoznaje się cukrzycę typu 2 de novo, cierpią zwykle z powodu tej choroby już od dłuższego czasu. Średni czas trwania cukrzycy w momencie jej rozpoznania wynosi 9–12 lat. W okresie przedcukrzycowym i w pierwszych latach trwania tej choroby dominuje hiperglikemia poposiłkowa. Jest ona bezobjawowa, trudna do wykrycia, co powoduje opóźnienie rozpoznania. Defekt komórek b następuje dopiero w późniejszym okresie, pociągając za sobą ciężkiego stopnia zaburzenia wydzielania insuliny i tym samym prowadząc do rozwoju hiperglikemii na czczo. Ponieważ poposiłkowa hiperglikemia jest wczesnym zaburzeniem występującym u chorych na cukrzycę typu 2, glukotoksyczność to potencjalny mediator uszkodzenia komórek b. Kirkman i wsp. sugerują, że zmniejszając hiperglikemię poposiłkową, można zapobiec lub opóźnić rozwój niewydolności komórek b. Autorzy próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie, czy zmniejszenie hiperglikemii poposiłkowej w wyniku stosowania akarbozy zapobiega lub opóźnia rozwój cukrzycy u chorych, u których rozpoznano stan przedcukrzycowy. Autorzy zbadali 219 chorych ze stanem przedcukrzycowym, u których stosowano maksymalnie 100 mg akarbozy lub identyczną dawkę placebo przez okres 5 lat. W badaniu określano glikemię i HbA1c, wykonano doustny test tolerancji glukozy (OGTT, oral glucose tolerance test) oraz określono insulinooporność (HOMA). Autorzy wykazali, że akarboza znamiennie obniża hiperglikemię poposiłkową. Lek ten nie zmniejszał jednak ryzyka progresji do rozwoju cukrzycy u chorych ze stanem przedcukrzycowym. Cukrzyca wśród chorych otrzymujących placebo rozwinęła się u 34% badanych, a wśród leczonych akarbozą u 29% (NS). Autorzy nie wykazali znamiennej różnicy pomiędzy badanymi parametrami w obu grupach. Stwierdzono, że akarboza w znamiennie większym stopniu zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy u chorych z glikemią na czczo mniejszą niż 126 mg/dl. Po przeprowadzeniu badania autorzy dochodzą do wniosku, że obniżenie glikemii poposiłkowej nie powoduje opóźnienia progresji stanu przedcukrzycowego do cukrzycy. Z badania wynika, że w takiej progresji istotną rolę odgrywają czynniki inne niż hiperglikemia poposiłkowa. Być może, glikemii na czczo przekraczającej 126 mg/dl towarzyszy nieodwracalne uszkodzenie komórek b. Dlaczego uzyskano takie wyniki? Po przeprowadzeniu badania STOP-NIDDM należało się spodziewać innego rezultatu. Na rozwój cukrzycy de novo istotny wpływ miało postępowanie dietetyczne. Zastosowano je w obu badanych grupach. Niemniej jednak, glikemia poposiłkowa i stężenie HbA1c były niższe u osób leczonych akarbozą. Świadczy to o większej skuteczności akarbozy. Do badania włączono również chorych we wczesnym stadium cukrzycy. Wynika z tego, że patogeneza cukrzycy jest inna niż patogeneza nieprawidłowej tolerancji glukozy (IGT, impaired glucose tolerance) (osoby z IGT brały udział w badaniu STOP-NIDDM). Świadczy o tym również fakt, że skuteczność leczenia akarbozą jest większa u chorych z glikemią na czczo mniejszą niż 126 mg/dl, podczas gdy nie jest tak duża u chorych z glikemią na czczo przekraczającą 126 mg/dl. Przeprowadzone badanie dowodzi, jak trudno zapobiegać rozwojowi cukrzycy. Stirban A., Negrean M., Stratmann B., Gawłowski T., Horstmann T., Gotting C., Kleesiek K., Mueller-Rosesel M., Koschinsky T., Uribarri J., Vlassara H., Tschoepe D. Benfotiamine prevents macro- and microvascular endothelial dysfunction and oxidative stress following a meal rich in advanced glycation end products in individuals with type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29, 9: 2064–2071 Zaburzenie czynności śródbłonka jest wczesnym markerem miażdżycy. Towarzyszy stanom zwiększonego ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych, takich jak: palenie tytoniu, dyslipidemia, nadciśnienie tętnicze, otyłość, choroba wieńcowa, zastoinowa niewydolność krążenia, oraz cukrzycy typu 1 i 2. Poposiłkowe zaburzenie czynności śródbłonka stanowi ogniwo łączące poposiłkowe zaburzenia metabolizmu i miażdżycę. Zaburzenie to występuje nie tylko u osób, u których rozpoznano choroby układu sercowo-naczyniowego czy cukrzycę, ale również u osób zdrowych. Niekorzystny wpływ hiperglikemii i hipertriglicerydemii na czynność śródbłonka opisano już w wielu doniesieniach. Niedopuszczenie do rozwoju poposiłkowych zaburzeń czynności śródbłonka stanowi kluczowy element zapobiegania rozwojowi miażdżycy, zwłaszcza że okres, w którym nie jest spożywany posiłek, stanowi większą część doby. Spośród leków mających znaczenie w zapobieganiu poposiłkowym zaburzeniom czynności śródbłonka dotychczas stosowano insulinę, kwas foliowy, witaminę C i E oraz statyny. Witamina C i E, statyny oraz kwas foliowy zmniejszają poposiłkowy stres oksydacyjny, insulina zmniejsza poposiłkową hiperglikemię, a statyny ograniczają poposiłkową hipertriglicerydemię. Ponadto kwas foliowy i insulina mają bezpośredni wpływ na uwalnianie tlenku azotu. Zaawansowane produkty glikacji (AGE, advanced glycosylation end-products) również biorą udział w rozwoju zaburzeń czynności śródbłonka, prowadząc tym samym do wystąpienia późnych powikłań cukrzycy i przyśpieszonego starzenia. Zaawansowane produkty glikacji są grupą heterogenną. B15 Poposiłkowe zaburzenia czynności śródbłonka, indukowane przez hiperglikemię, hipertriglicerydemię i AGE, to charakterystyczna cecha cukrzycy. W badaniach in vitro wykazano hamujący wpływ benfotiaminy na rozwój poposiłkowego zaburzenia czynności śródbłonka, jednak dotychczas nie przeprowadzono takich badań u ludzi. Celem pracy Stirbana i wsp. było znalezienie odpowiedzi, czy benfotiamina wpływa na ograniczenie powikłań o charakterze mikroi makroangiopatii u ludzi. Badaniem objęto 13 chorych na cukrzycę typu 2, u których stosowano leki z dużą zawartością AGE. Badanie czynności śródbłonka przeprowadzono przed zastosowaniem w leczeniu benfotiaminy w dawce 1050 mg/d. oraz 3 dni po jej podaniu. U badanych określono zdolność naczyń do rozszerzenia, przekrwienia naczyń w mikrokrążeniu oraz markery zaburzonej czynności śródbłonka, takie jak: E-selektywna, cząsteczki adhezyjne VCAM1(vascular cell adhesion molecule-1) oraz (IAM-1 (intracellular adhesion molecule-1), AGEP i inne podczas posiłku, 2, 4 i 6 godzin po posiłku oraz na czczo. Autorzy wykazali, że posiłek o dużej zawartości AGE spowodował zmniejszenie przekrwienia w mikrokrążeniu o 60% po 2 godzinach oraz zmniejszenie maksymalnego rozszerzenia naczyń o 35,9% po 4 godzinach po posiłku. Efektu tego nie stwierdzono po zastosowaniu u chorych benfotiaminy. Autorzy pracy dochodzą do wniosku, że poposiłkowemu zaburzeniu czynności śródbłonka można zapobiec, stosując benfotiaminę. Najważniejszym rezultatem badania było wykazanie wpływu benfotiaminy na ryzyko rozwoju powikłań o charakterze mikro- i makroangiopatii. Autorzy sugerują, że dzieje się tak w wyniku zmniejszenia syntezy endogennych AGE oraz ograniczenia stresu oksydacyjnego. To bardzo ciekawa, skłaniająca do przemyśleń praca. Dość jednoznacznie określono w niej korzystne działanie benfotiaminy. Teraz pozostaje jedynie oczekiwać na badania potwierdzające uzyskane wyniki. Hamman R.F., Wing R.R., Edelstein S.L., Lachin J.M., Bray G.A., Delahanty L., Hoskin M., Kriska A.M., Mayer-Davis E.J., Pi-Sunyer X., Regensteiner J., Venditti B., Wylie-Rosett J. Effect of weight loss with lifestyle intervention on risk of diabetes. Diabetes Care 2006; 29, 9: 2102–2107 W badaniu Diabetes Prevention Program (DPP) wykazano, że zmianie stylu życia polegającej na redukcji masy ciała oraz na zwiększeniu wysiłku fizycznego towarzyszyło zmniejszenie ryzyka rozwoju cukrzycy de novo aż o 58% w trakcie 3-letniej obserwacji. Do grupy osób, u których wprowadzono zmiany stylu życia, autorzy zaliczyli badanych ze zredukowaną masą ciała oraz bardziej aktywnych fizycznie. Autorzy nie omówili jednak wpływu poszczególnych składowych zmian stylu życia na ryzyko rozwoju cukrzycy de novo. W swojej pracy Hamman i wsp. śledzą wpływ zmian w diecie, aktywności fizycznej oraz redukcji masy ciała na zmniejszenie ryzyka cukrzycy de novo. Uczestnikami badania były osoby w wieku powyżej 25 lat, z BMI przekraczającym 24 kg/m2, z zaburzoną tolerancją glukozy, wykrytą w trakcie doustnego testu obciążenia glukozą. Z badania wykluczono natomiast osoby cierpiące już z powodu cukrzycy lub innego schorzenia. Do grupy osób, które zmieniły swój styl życia, autorzy zakwalifikowali tych chorych, u których masa ciała zmniejszyła się o co najmniej 7%, wysiłek fizyczny wynosił ponad 150 minut/tydzień, a zawartość tłuszczu w diecie była mniejsza niż 25%. Do przeprowadzenia obliczeń zastosowano równanie regresji Coxa. Do badania włączono 1079 uczestników w wieku 25–84 lat z BMI 33,9 kg/m2. Utrata masy ciała była głównym predykatorem zmniejszenia ryzyka rozwoju cukrzycy de novo. Redukcji masy ciała o 5 kg towarzyszyło zmniejszenie ryzyka rozwoju cukrzycy o 58% (95% CI 0,35–0,51, p < 0,0001), a o 1 kg — 16-procentowe zmniejszenie tego ryzyka. Mniejsza zawartość tłuszczu w diecie oraz zwiększenie aktywności fizycznej były predykatorami zmiany masy ciała. Zwiększenie aktywności fizycznej było ważnym czynnikiem wpływającym na utrzymanie zmniejszonej masy ciała. U 495 chorych, u których masa ciała się nie zmieniła, pomimo zwiększenia ich aktywności fizycznej, redukcja ryzyka rozwoju cukrzycy de novo wynosiła 44%. Autorzy sugerują, że głównym sposobem zmniejszenia ryzyka rozwoju cukrzycy de novo jest redukcja masy ciała. To bardzo ciekawe wyniki. Wykazano bowiem, że osoby zakwalifikowane do grupy, która należała do przedziału 90 percentyla pod względem konieczności redukcji masy ciała, ryzyko rozwoju cukrzycy zmniejsza się nawet o ponad 90% w porównaniu z osobami z grupy należącej do 10 percentyla. Autorzy zwracają uwagę, że najważniejszym czynnikiem zmniejszającym ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 jest redukcja masy ciała. Wpływ wysiłku fizycznego i adekwatnego postępowania dietetycznego na zmniejszenie ryzyka rozwoju cukrzycy okazał się gorszy u osób, u których nie uzyskano redukcji masy ciała. W pracy zawarto istotne wskazówki praktyczne. Należy oczekiwać sukcesów terapeutycznych, a więc zmniejszenia ryzyka rozwoju cukrzycy u osób, u których uda się ograniczyć masę ciała. Stone M.L., Craig M.E., Chan A.K., Lee J.W., Verge C.F., Donaghue K.C. Natural history and risk factors for microalbuminuria in adolescents with type 1 diabetes. Diabetes Care 2006; 29, 9: 2072–2077 Mikroalbuminuria jest znanym czynnikiem ryzyka rozwoju nefropatii cukrzycowej u chorych na cukrzycę typu 1. W ciągu 20 lat trwania cukrzycy typu 1 dochodzi do rozwoju mikroalbuminurii u 2–18% dzieci i u dorosłych. Wśród czynników ryzyka rozwoju nefropatii cukrzycowej wymienia się: czas trwania cukrzycy, nie najlepszą kontrolę glikemii, nadciśnienie tętnicze oraz palenie tytoniu. U dorosłych chorych na cukrzycę typu 1 rozwój mikroalbuminurii wiąże się również z insulinoopornością. Jeżeli chodzi o dzieci chore na cukrzycę typu 1, istnieje niewiele danych na ten temat. Niemniej jednak u dzieci chorych na cukrzycę typu 1 w okresie dojrzewania (dochodzi wówczas do wzrostu insulinooporności) zwiększa się ryzyko rozwoju mikroalbuminurii. Wzrostowi stężenia androgenów oraz hormonu wzrostu u chorych na cukrzycę typu 1 towarzyszy zwiększenie wydalania albumin z moczem. Nieznany jest wpływ innych czynników — składowych zespołu metabolicznego — na zwiększenie ryzyka mikroalbuminurii. Stone i wsp. ocenili przebieg oraz czynniki ryzyka rozwoju utrzymującej się mikroalbuminurii u dzieci i dorosłych chorych na cukrzycę typu 1, obserwując ich przez 15 lat. Badaniem objęto 972 chorych na cukrzycę typu 1. Wydalanie albumin z moczem określano w trzech próbkach moczu po nocnym odpoczynku. Normoalbuminurię określano jako wydalanie albumin z moczem poniżej 7,5 mg/min, graniczną mikroalbuminurię — jako wydalanie albumin z moczem w granicach 7,5–20 mg/min, zaś makroalbuminurię — jako wydalanie albumin z moczem wynoszące 20–200 mg/min. Średni wiek badanych wynosił 12,7 lat, zaś średni czas trwania cukrzycy 6,5 roku. U badanych rozpoznawano utrzymującą się mikroalbuminurię, jeżeli potwierdzono jej obecność po 12 miesiącach. Autorzy wykazali, że ryzyko wystąpienia przewlekłej mikroalbuminurii wynosi 4,5 (95% CI 2,2–6,1)/1000 osobolat. Jej predykatorami były: cholesterol (OR = 2,2), graniczna mikroalbuminuria (OR = 2,5), HbA1c (OR = 1,4), wiek (OR = 1,2), otyłość (OR = 3,6) i dawka insuliny (OR = 2,7). B16 Z badania wynika, że dzieci i młodzież cierpiące z powodu cukrzycy typu 1 z graniczną mikroalbuminurią jest obarczona zwiększonym ryzykiem rozwoju przewlekłej mikroalbuminurii. Dodatkowym, niekorzystnym czynnikiem jest również złe wyrównanie metaboliczne oraz insulinooporność. Ogromnym osiągnięciem autorów tej pracy było zebranie bardzo dużej grupy osób badanych. Nie mniej ważne było wykazanie, że występowanie markerów insulinooporności, takich jak: hipercholesterolemia, otyłość, duże dawki stosowanej insuliny oraz wysokie stężenie antygenów, wiąże się ze zwiększeniem ryzyka rozwoju mikroalbuminurii. Z pracy wynika również, że chorzy z graniczną mikroalbuminurią należą do grupy ryzyka rozwoju przewlekłej mikroalbuminurii. Na takie osoby należy zatem zwrócić szczególną uwagę. To bardzo ciekawe doniesienie, polecam je Państwa lekturze. So W.Y., Kong A.P.S., Ma R.C.W., Ozaki R., Szeto C.C., Chan V.N., Ho C.S. Glomerular filtration rate, cardiorenal end points, and all-cause mortality in type 2 diabetic patients. Diabetes Care 2006; 29, 9: 2046–2052 W populacji ogólnej przewlekłej niewydolności nerek towarzyszy zwiększone ryzyko wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych. Ilość informacji na ten temat u chorych na cukrzycę jest ograniczona. Wiadomo natomiast, że cukrzyca jest najczęstszą przyczyną krańcowej niewydolności nerek. W Stanach Zjednoczonych blisko 50% wszystkich chorych leczonych nerkozastępczo to chorzy z nefropatią cukrzycową. So i wsp. podjęli się zbadania wpływu poszczególnych stadiów zaburzenia czynności nerek (określanych na podstawie GFR) na śmiertelność całkowitą i śmiertelność z przyczyn sercowo-naczyniowych u Chińczyków chorych na cukrzycę typu 2. W latach 1995–2000 autorzy objęli badaniem 4421 chorych bez zmian w makrokrążeniu oraz bez krańcowej niewydolności nerek. Czynność nerek określano, oceniając GFR (na podstawie MDRD). Po blisko 40-miesięcznej obserwacji wykazano, iż współczynnik śmiertelności wzrósł z 1,2% do 18,3% w przypadku pogorszenia się czynności nerek (ze stadium 1 do stadium 4). Również współczynnik śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych wzrósł z 2,6% do 25,3%. Po skorygowaniu wyników względem wieku, płci, albuminurii, stosowania inhibitorów ACE, stężenia lipidów, ciśnienia tętniczego oraz kontroli glikemii współczynnik śmiertelności ogólnej w poszczególnych stadiach niewydolności nerek (> 90, 60–89, 30–59, 15–29) wynosił: 1,0; 1,27; 2,34 i 9,82, a dla śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych odpowiednio: 1,0; 1,36; 3,34; 27,3. Autorzy sugerują, że redukcji GFR towarzyszy znamienny wzrost ryzyka śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych i śmiertelności ogólnej, niezależnie od albuminurii i kontroli metabolicznej. Wyniki tych badań skłaniają do przemyśleń. Cukrzyca powoduje spustoszenie w całym organizmie. Dotyczy ono nerek, ale również naczyń krwionośnych. W tej sytuacji funkcjonowanie wielu narządów i tkanek jest krytycznie upośledzone. Należy zatem, co nie budzi już obecnie żadnych wątpliwości, traktować chorego na cukrzycę jako chorego ze szczególnie wysokim ryzykiem. Jak wykazali autorzy, ryzyko zwiększa się u chorych z niewielkim upośledzeniem czynności wydalniczej nerek. U osób z niewydolnością nerek ryzyko rozwoju powikłań septycznych jest podwyższone. U takich osób dochodzi do retencji urotoksyny oraz do zwiększenia syntezy i wydzielania cytokin, takich jak: białko C-reaktywe i czynnik martwicy nowotworu a. Prowadzi to do stale utrzymującego się stanu zapalnego oraz do nasilenia współistniejących zaburzeń. Z kolei utrzymującym się nieprawidłowościom towarzyszy anemia, zaburzenia metabolizmu kości, przerost lewej komory i zwapnienie naczyń. Wszystkie te czynniki sprzyjają rozwojowi powikłań u chorych na cukrzycę. Skuteczna ochrona chorych przed powikłaniami sercowo-naczyniowymi to wciąż odległa przyszłość. Zhang C., Qi L., Hunter D.J., Meigs J.B., Manson J.E., Van Dam R.M., Hu F.B. Variant of transcription factor 7-like 2 (TCF7L2) gene and the risk of type 2 diabetes in large cohorts of U.S. women and men. Diabetes 2006; 55: 2645 Damcott C.M., Pollin T.I., Reinhart L.J., Ott S.H., Shen H., Silver K.D., Mitchell B.D., Shuldiner A.R. Polymorphisms in the transcription factor 7-like 2 (TCF7L2) gene are associated with type 2 diabetes in the Amish. Diabetes 2006; 55: 2654 Scott L.J., Bonnycalstle L.L., Willer C.J., Sprau A.G., Jackson A.U., Narisu N., Duren W.L., Chines P.S., Stringham H.M., Erdos M.R., Valle T.T., Tuomilehto J., Bergman R.N., Mohlke K.L., Collins F.S., Boehnke M. Association of transcription factor 7-like (TCF7L2) variants with type 2 diabetes in a finnish sample. Diabetes 2006; 55: 2649 Cukrzyca typu 2 jest złożoną chorobą metaboliczną, a w jej patogenezie znaczącą rolę odgrywają czynniki genetyczne. Dotychczas udało się zidentyfikować tylko część genów, które mają znaczenie w patogenezie tej choroby. W ostatnim czasie udokumentowano rolę polimorfizmu Pro12Ala genu dla receptora aktywowanego proliferatorem peroksysomów gamma (PPARG) i polimorfizmu E23K genu KCNJ11 (gen ten koduje ATP, zależny od potasu kanał Kir6.2). Ostatnio zidentyfikowano również u chorych na cukrzycę typu 2 na chromosomie 10q region o podwyższonym ryzyku rozwoju tej choroby. Wykazano także nierównowagę sprzężeń (linkage disequilibrium). W tym miejscu znajduje się gen czynnika transkrypcyjnego TCF7L2 (transcription factor 7 like 2-TCF7L2). Częściej spotyka się go u chorych na cukrzycę typu 2. Znaczenie genu TCF7L2 w patogenezie cukrzycy typu 2 wiąże się z jego wpływem na drogę przekazu sygnałów typu Wingless (WNT). Droga WNT odgrywa z kolei znaczną rolę w regulacji proliferacyjnego różnicowania się komórek. Droga WNT wiąże się ze swoim receptorem. W wyniku tego uwalniana jest b-katemina, która dostaje się do jądra, gdzie tworzy heterodimer z TCF7L2. Gen TCF7L2 ma wielkość 215,9 kb. Jest zlokalizowany na chromosomie 10q25. Zidentyfikowano mikrosatelitarny marker DG10S478 znajdujący się w 3 intronie tego genu, który ściśle wiąże się z ryzykiem rozwoju cukrzycy typu 2. Wykazano to w badaniach przeprowadzonych wśród Irlandczyków, Duńczyków oraz w populacjach europejsko-amerykańskich. Autorzy przeprowadzili genotypowanie 5 polimorfizmów w obrębie tego genu. Wykazali ścisłe powiązanie ich z markerem DG10S478 oraz z ryzykiem rozwoju cukrzycy typu 2. We wrześniowym numerze Diabetes aż trzy grupy badaczy prezentują wyniki swoich badań dotyczących genu TCF7L2. I tak, autorzy ze Stanów Zjednoczonych (Zhang i wsp.) potwierdzili ścisłą zależność pomiędzy pospolitym wariantem TCF7L2 (RS 12255372 T/G) a wczesnym ryzykiem rozwoju cukrzycy typu 2. Badacze wykazali, że obecność allelu T wiąże się z 32-procentowym wzrostem ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2 u kobiet i 53-procentowym u mężczyzn. U homozygot TT ryzyko to było odpowiednio wyższe o 86% u kobiet i o 115% u mężczyzn. W badaniu o charakterze metaanalizy wykazano, że obecność allelu T wiąże się z 48% większym ryzykiem rozwoju cukrzycy typu 2. Z kolei Damcott i wsp. zbadali 4 polimorficzne miejsca w genie TCF7L2 (rs 7901695, rs 7903146, rs 11196205, rs 12255372) u 137 chorych na cukrzycę, 139 osób z zaburzeniami tolerancji glukozy oraz u 342 zdrowych. Autorzy dochodzą do wniosku, że badane warianty TCF7L2 zwiększają ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2. Sugerują oni, że polimorfizmy TCF7L2 wpływają na zwiększone wydzielanie i wrażliwość na insulinę. B17 Scott i wsp. również opublikowali wyniki badań nad znaczeniem TCF7L2 prowadzonych w populacji fińskiej. Autorzy zbadali 5 polimorfizmów TCF7L2 u 1151 chorych na cukrzycę typu 2 oraz u 953 osób zdrowych. Wykazano znamienną zależność pomiędzy obecnością tych polimorfizmów a ryzykiem rozwoju cukrzycy typu 2. Stwierdzono również, że ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 pojawia się w momencie występowania niekorzystnych polimorfizmów rs 12255372 oraz rs 7903146. Z badania wynika, że jeden lub więcej wariantów TCF7L2 wiążą się ze wzrostem ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2. Uważam, że jesteśmy świadkami dużego odkrycia w genetyce, zwłaszcza genu cukrzycy. Dotychczas wysiłki naukowców nie przyniosły spektakularnych sukcesów. Obecnie niekorzystne polimorfizmy genu TCF7L2 wskazują na istotną rolę czynników genetycznych w rozwoju cukrzycy. Być może wkrótce doczekamy się odpowiednich testów diagnostycznych. Smith N.L., Barilay J.I., Kronmal R., Lumley T., Enquobahrie D., Psaty B.M. New-onset diabetes and risk of all-cause and cardiovascular mortality. Diabetes Care 2006; 29, 9: 2012–2017 Dotychczas jednoznacznie nie określono ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych u chorych na cukrzycę de novo, szczególnie jeśli dotyczy to osób starszych. Jak wiadomo, ryzyko rozwoju cukrzycy w tej grupie osób jest szczególnie wysokie, a ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych u chorych z długotrwającą cukrzycą jest duże. Z kolei ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych u chorych na cukrzycę de novo powinno być zbliżone do ryzyka u osób bez cukrzycy. Oczywiście wraz z czasem trwania cukrzycy ryzyko to będzie rosło. Smith i wsp. przedstawili hipotezę, że ryzyko śmiertelności ogólnej oraz śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych jest podobne w grupie chorych na cukrzycę de novo i chorych bez cukrzycy w czasie kilku pierwszych lat. Do badania włączono 282 chorych poniżej 65 roku życia z nowo rozpoznaną cukrzycą. Grupa chorych bez cukrzycy liczyła 837 osób (podobny wiek, płeć i rasa). Autorzy wykazali, że podczas 5,9 lat obserwacji zmarły 352 osoby, a 41% spośród nich z przyczyn sercowo-naczyniowych. U chorych na cukrzycę ryzyko zgonu ze wszystkich przyczyn było większe o 90%, a z przyczyn sercowo-naczyniowych — większe o 220%. Ryzyko wzrostu śmiertelności stwierdzono już w czasie pierwszych 2 lat trwania cukrzycy. Podczas obserwacji nie uległo ono dalszemu wzrostowi. Po przeprowadzeniu badania autorzy dochodzą do wniosku, że ryzyko zgonu z przyczyn ogólnych i sercowo-naczyniowych u chorych z nowo rozpoznaną cukrzycą typu 2 jest również istotnie wyższe. To ciekawe doniesienie. Otóż w czasie pierwszych lat nie doszło do rozwoju późnych powikłań cukrzycy, a mimo to nastąpił wzrost ryzyka zgonu z przyczyn ogólnych i z przyczyn sercowo-naczyniowych. Przeprowadzone badania dowodzą, że nawet niewielkie zmiany metaboliczne w bardzo znaczący sposób wpływają na rokowanie. Myślę, że wyniki tych badań pozwalają na wnikliwsze spojrzenie na zagadnienie leczenia cukrzycy typu 2. Trzeba pamiętać, że nawet bez rozwoju późnych powikłań zwiększa się ryzyko zgonu z przyczyn ogólnych i sercowo-naczyniowych. Przemawia to za prowadzeniem intensywnego leczenia również u osób starszych. B18 Częstość depresji u chorych na cukrzycę typu 2 — metaanaliza Ali S. i wsp. The prevalence of co-morbid depression in adults with type 2 diabetes: a systematic review and meta-analysis. Diabetic Medicine online 2006 U osób chorych na cukrzycę typu 2 depresja jest odpowiedzialna za gorsze przestrzeganie zaleceń lekarskich, zmniejszoną aktywność pacjenta w zakresie samoleczenia, gorszą jakość życia, zwiększoną chorobowość i śmiertelność. Ali i wsp. na łamach Diabetic Medicine na podstawie wyników metaanalizy wiarygodnych badań klinicznych przedstawili dane dotyczące rozpowszechnienia depresji w populacji chorych na cukrzycę typu 2, w odniesieniu do grupy kontrolnej bez zaburzeń metabolizmu glukozy. W 10 badaniach przekrojowych z lat 1980– –2005, przeprowadzonych w większości na terenie Stanów Zjednoczonych i Europy (jedno w Iranie), uczestniczyło 51 331 osób. Częstość występowania depresji u chorych na cukrzycę w tej populacji wyniosła 17,8%, a w podgrupie osób bez zaburzeń metabolizmu glukozy 9,8%. Częstość występowania depresji była istotnie wyższa u kobiet niż u mężczyzn chorych na cukrzycę typu 2 (odpowiednio 22,15% vs. 12,6%). Wzrost ryzyka wystąpienia depresji związany z rozpoznaniem cukrzycy był jednak wyższy u mężczyzn niż u kobiet (iloraz szans odpowiednio 1,9 i 1,3), bowiem wskaźniki chorobowości na depresję u kobiet i mężczyzn bez cukrzycy (grupy kontrolne) wyniosły odpowiednio 17% i 8,1%. Zebrane dane wskazują na zbyt małą rozpoznawalność depresji u chorych na cukrzycę typu 2 w praktyce klinicznej. Autorzy pracy sugerują podjęcie aktywniejszych działań diagnostycznych, aby tę niekorzystną sytuację ograniczyć. Data ukazania się notatki: 30 października 2006 Opracowane na podstawie: Diabetic Medicine/październik 2006 Marek Kowrach Opieka farmaceutyczna nad chorym na cukrzycę — istotne korzyści terapeutyczne Morello C.M., Zadvorny E.B., Cording M.A., Suemoto R.T., Skog J., Harari A. Development and clinical outcomes of pharmacist-managed diabetes care clinics. Am. J. Health-Syst. Pharm. 2006; 63: 1325 Nowoczesna opieka nad pacjentem chorym na cukrzycę obejmuje współdziałanie grupy specjalistów. W optymalnym zespole leczącym w warunkach amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej wymienia się endokrynologa, farmaceutę klinicznego, fizjoterapeutę, edukatora, pielęgniarkę, dietetyka, pediatrę i okulistę. Najważniejszym zadaniem jest dobór i monitorowanie właściwej farmakoterapii. Uważa się, że dzięki harmonijnej współpracy lekarza i farmaceuty pacjentowi zapewnia się duże bezpieczeństwo i skuteczność farmakoterapii. W ostatnich badaniach z udziałem 113 pacjentów potwierdzono, że leczenie farmakologiczne w warunkach ambulatoryjnych centrów diabetologicznych zarządzanych przez farmaceutę w istotny sposób zwiększa odnoszone przez pacjentów korzyści z farmakoterapii. W badaniach retrospektywnych obejmujących chorych na cukrzycę typu 2, pozostających pod opieką ambulatoryjnych centrów diabetologicznych zarządzanych przez farmaceutę w szpitalach klinicznych, oznaczano w osoczu m.in. stężenie hemoglobiny glikowanej (HbA1c), glukozy, cholesterolu oraz lipidów frakcji LDL i HDL, triglicerydów, a także mierzono ciśnienie tętnicze. W porównaniu z wynikami wyjściowymi wykorzystanie działań farmaceuty klinicznego w doborze leków i monitorowaniu farmakoterapii pozwoliło na osiągnięcie lepszych wyników leczenia. U pacjentów pozostających pod dodatkową opieką farmaceuty osiągano znaczące długotrwałe, korzystne obniżenie zarówno stężenia HbA1c (o 1,3%), jak i wartości ciśnienia tętniczego oraz innych parametrów, w porównaniu ze standardową terapią. Zaledwie w 3,5% przypadków obserwowano objawy niekontrolowanej cukrzycy (HbA1c > 9,5%), podczas gdy według danych epidemiologicznych średnia w Stanach Zjednoczonych wynosi 36,9%. Jak wynika z badań, opieka farmaceutyczna nad chorym na cukrzycę typu 2 sprawowana przez wyspecjalizowanego farmaceutę klinicznego przyczynia się w znaczący sposób do sukcesu leczenia. Data ukazania się notatki: 29 października 2006 Opracowane na podstawie: American Journal of Health-System Pharmacy/lipiec 2006 Witold Musiał Czynniki ryzyka niedoboru witaminy B12 u osób leczonych metforminą Zhao-Wei Ting R. i wsp. Risk factors of vitamin B12 deficiency in patients receiving metform. Arch. Intern. Med. 2006; 166: 1975 Udokumentowano znaczenie metforminy w leczeniu cukrzycy i zmniejszaniu śmiertelności związanej z jej powikłaniami. Lek okazał się szczególnie skuteczny u osób z nadwagą i otyłością, a jego stosowanie wiąże się z mniejszym niż w przypadku wielu innych doustnych leków przeciwcukrzycowych ryzykiem hipoglikemii. Niemniej jednak już we wczesnych badaniach klinicznych nad następstwami przewlekłego stosowania metforminy obserwowano dużą, 30-procentową częstość występowania zaburzeń wchłaniania witaminy B12. Z kolejnych opracowań wynikało, że metformina obniża stężenie witaminy B12 o 14–30%. Poznano więc skalę zjawiska, jednak nie udawało się zidentyfikować czynników ryzyka jego wystąpienia. Istotnym krokiem w tym kierunku jest badanie Zhao-Wei Ting i wsp. opublikowane w Archives of Internal Medicine. Autorzy zidentyfikowali 155 osób z niedoborem witaminy B12 wtórnym do leczenia metforminą. Następnie wybrali 310 osób, u których farmakoterapia nie wiązała się z obniżeniem stężenia witaminy B12. Porównując te grupy, wykazano istnienie znamiennej zależności pomiędzy niedoborem witaminy B12 a dawką i czasem stosowania metforminy. Iloraz szans wystąpienia analizowanego zjawiska wynosił 2,88, w przeliczeniu na każdy kolejny 1 g metforminy na dobę. Przyjmowanie metforminy przez co najmniej 3 lata wiązało się z ilorazem szans niedoboru witaminy B12 wynoszącym 2,39. Grupą odniesienia były w tym przypadku osoby leczone krócej niż 3 lata. Po wykluczeniu z analizy 113 osób z granicznie niskim stężeniem witaminy B12 dawka metforminy okazała się najsilniejszym wykładnikiem niedoboru. Reasumując, autorom udało się zidentyfikować czynniki ryzyka niedoboru witaminy B12 związanego z leczeniem metforminą. Tym samym pojawiły się podstawy do opracowania skutecznej i prostej profilaktyki tego zjawiska. Data ukazania się notatki: 20 października 2006 Opracowane na podstawie: Archives of Internal Medicine/9 października 2006 Krzysztof Kurek B19 Czy roziglitazon znajdzie zastosowanie w prewencji cukrzycy? — komentarz do badania DREAM Tuomilehto J., Wareham N. Glucose lowering and diabetes prevention: are they the same? Lancet 2006; 368: 1218 W The Lancet ukazał się komentarz do wyników badania DREAM (Diabetes REduction Assessment with ramipril and rosigitazone Medication), w którym wykazano skuteczność roziglitazonu w spowolnianiu progresji zaburzeń metabolicznych do rozwoju cukrzycy u osób z upośledzoną tolerancją glukozy. Pod wpływem leku uzyskano obniżenie stężenia glukozy po 2 godzinach po posiłku o 1,6 mmol/l. W badaniach obserwacyjnych różnica 1 mmol/l odpowiadała zmniejszeniu względnego ryzyka cukrzycy o 40%. W badaniu DREAM względne ryzyko powinno zatem wynosić 0,44 i tyle mniej więcej wyniosło (przedziały ufności 0,35–0,46). Można zatem przyjąć, iż prewencja rozwoju cukrzycy wynikała z obniżenia glikemii. Jak zauważyli Tuomilehto i Wareham, krótki okres obserwacji i zasady doboru badanej grupy nie pozwoliły na ocenę odległych następstw terapii. Wykluczenie osób, u których rozpoznano chorobę serca, spowodowało, że w badaniu DREAM nie zarejestrowano wielu przypadków niewydolności serca u osób leczonych roziglitazonem, chociaż było ich siedmiokrotnie więcej niż w grupie otrzymującej placebo. Należy przy tym pamiętać o niepokojących doniesieniach na temat występowania tego powikłania, pochodzących z prac nad innym lekiem z tej grupy — pioglitazonem. Zdaniem Tuomilehto i Wareham inny problem związany z leczeniem glitazonami to istotny przyrost masy ciała. Projekt pracy nie pozwolił na zweryfikowanie wcześniejszych obserwacji, zgodnie z którymi korzyść ze stosowania glitazonów zanika wkrótce po przerwaniu leczenia. Zdaniem autorów komentarza skąpa liczba danych na temat odległych korzyści i działań niepożądanych związanych z glitazonami, wysoki koszt leczenia i brak jednoznacznej przewagi nad modyfikacją stylu życia powodują, że przyszłość omawianej grupy leków w profilaktyce cukrzycy stoi pod znakiem zapytania. Data ukazania się notatki: 19 października 2006 Opracowane na podstawie: Lancet/7 października 2006 Krzysztof Kurek Konieczność rozważenia ryzyka rozwoju cukrzycy przy wyborze terapii hipotensyjnej — wnioski z badania ADVANCE Determinants of new onset diabetes among hypertensive patients randomised in the ASCOT-BPLA. Trial Link: World Congress of Cardiology/ESC Congress, Barcelona, 02–06.09.2006 Podczas Światowego Kongresu Kardiologicznego w Barcelonie przedstawiono nową analizę badania ASCOT-BLA, dotyczącą wpływu wyboru terapii hipotensyjnej na rozwój zaburzeń metabolizmu glukozy. W ASCOT-BLA, w ramieniu oceniającym działanie hipotensyjne leków, porównano schemat terapii, której podstawę stanowiły amlodypina i peryndopryl, ze schematem, którego podstawę stanowiły atenolol z diuretykiem tiazydowym. W trakcie 5,5-letniej obserwacji cukrzycę rozpoznano u 9,7% spośród 14 120 pacjentów, u których wyjściowo nie stwierdzono cukrzycy (średni wiek 62 lata). W analizie statystycznej posłużono się analizą regresji proporcjonalnego ryzyka Coxa. Leczenie amlodypiną z peryndoprylem zmniejszało ryzyko wystąpienia cukrzycy w porównaniu z terapią atenololem z tiazydem aż o 34%. Do czynników ryzyka rozwoju cukrzycy w badanej populacji zaliczono: wyjściowe stężenie glukozy na czczo przekraczające 5,0 mmol/l, zwiększony wskaźnik masy ciała, wzrost stężenia triglicerydów oraz wzrost wartości ciśnienia skurczowego (najsilniejszymi czynnikami ryzyka rozwoju cukrzycy były w badanej grupie stężenie glukozy na czczo > 5,0 mmol/l oraz przyjmowanie atenololu). Do czynników, które wiązały się ze zmniejszoną możliwością zachorowania na cukrzycę, zaliczono: większe spożycie alkoholu, wiek powyżej 55 roku życia oraz wyższe stężenie cholesterolu frakcji HDL (autorzy stworzyli 11-czynnikowy model ryzyka rozwoju cukrzycy, dzięki któremu można podjąć odpowiednią decyzję terapeutyczną przy wyborze leków hipotensyjnych). Zdaniem autorów analizy należy, przynajmniej w wybranych grupach chorych, preferować leki przeciwnadciśnieniowe o korzystnym profilu metabolicznym, chroniące przed rozwojem hiperglikemii (inhibitory konwertazy angiotensyny, a nie b-blokery i tiazydy). Data ukazania się notatki: 16 października 2006 Opracowane na podstawie: doniesienie prasowe/6 września 2006 Marek Kowrach Badanie DREAM — ramipryl w prewencji cukrzycy The DREAM Trial Investigators. Effect of ramipril on the incidence of diabetes. NEJM 2006; 355: 1551 Wyniki badań nad lekami hipotensyjnymi i ich metaanaliz sugerują, że leki hamujące układ renina-angiotensyna-aldosteron zapobiegają rozwojowi cukrzycy de novo. Szacunkowo można określić, że mogą one zmniejszyć nawet o około 30% liczbę nowo wykrytych przypadków cukrzycy. Do chwili obecnej brakowało badania z grupą otrzymującą placebo, które weryfikowałoby powyższe obserwacje. Lukę tę wypełnia prezentowane na łamach New England Journal of Medicine badanie DREAM (Diabetes Reduction Assessment with Ramipril and Rosiglitazone Medication), w którym analizowano hipotezę, czy rosiglitazon lub ramipryl, w układzie wieloczynnikowym 2 × 2, z grupą kontrolną otrzymującą placebo, zmniejszają ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2. Do badania zakwalifikowano 5269 osób (średnia wieku 54 lata), z nieprawidłową glikemią na czczo (≥ 110 i < 126 mg%) oraz z upośledzoną tolerancją glukozy (glikemia w 2. godzinie testu doustnego obciążenia glukozą w zakresie 140–199 mg%), bez rozpoznanej choroby układu sercowo-naczyniowego. Warto jednak zwrócić uwagę, że u większości badanych występowała otyłość, prawie 44% miało nadciśnienie tętnicze, a ponad 35% dyslipidemię w wywiadzie, 45% z nich to byli lub aktualni palacze tytoniu. Dawkę ramiprylu stopniowo zwiększano do 15 mg/dobę. Podstawowe kryteria zakończenia badania obejmowały rozpoznanie cukrzycy typu 2 i zgon. Kryteria dodatkowe dotyczyły normalizacji glikemii oraz powikłań ze strony układu sercowo-naczyniowego i nerek. W 3-letnim okresie badania, liczba przypadków nowo rozpoznanej cukrzycy była zbliżona w grupie przyjmującej ramipryl i placebo (odpowiednio 18,1% vs. 19,5%; p = NS), nie obserwowano także różnic między ramiprylem i placebo w zakresie redukcji ryzyka zgonu. Podobnie w przypadku dodatkowych kryteriów oceny, obejmujących między innymi wystapienie zawału serca, udaru, niewydolności serca czy przeprowadzenie zabiegu rewaskularyzacji, nie obserwowano istotnej przewagi ramiprylu nad placebo. Jedynie regresję do normoglikemii obserwowano o 16% częściej u osób leczonych ramiprilem w porównaniu z grupą przyjmującą placebo (42,5% vs. 38,2%; p < 0,001). Pod koniec badania w porównywanych grupach stwierdzono zbliżone wartości stężeń glukozy na czczo, natomiast w grupie leczonej rami- B20 prylem istotnie zmniejszyły się stężenia glukozy w 2. godzinie testu doustnego obciążenia glukozą (135,1 mg% vs. 140,5 mg%; p < 0,001). Jak podkreślają autorzy pracy, w badaniu DREAM stosowanie ramiprylu nie przyczyniło się do ochrony przed rozwojem cukrzycy lub zgonem, miało natomiast niewielki korzystny wpływ na regulację metabolizmu glukozy. Nie można zalecać rutynowego podawania tego leku w celu prewencji cukrzycy. Data ukazania się notatki: 16 października 2006 Opracowane na podstawie: NEJM/12 października 2006 Marek Kowrach Zwiększenie częstości hospitalizacji i ryzyka zgonu w wyniku niestosowania się do zaleceń dotyczących leczenia cukrzycy Ho P.M. i wsp. Effect of medication nonadherence on hospitalization and mortality among patients with diabetes mellitus. Arch. Intern. Med. 2006; 166: 1836 W Archives of Internal Medicine opublikowano wyniki oryginalnego badania nad zależnością pomiędzy niestosowaniem się do zaleceń dotyczących leczenia cukrzycy a częstością hospitalizacji i śmiertelnością. Wprawdzie zagadnienie nie jest nowe, jednak niewątpliwym atutem omawianego badania, w porównaniu z wcześniejszymi pracami, jest dobór badanej grupy, którą stanowiły 11 532 osoby chore na cukrzycę wybrane z ogólnej populacji. Wcześniejsze opracowania pochodziły z ośrodków klinicznych, odbiegających specyfiką od codziennej praktyki lekarskiej. W badaniu Ho i wsp. miarą zgodności z zaleceniami dotyczącymi farmakoterapii był odsetek dni, w których chorzy realizowali wytyczne dotyczące przyjmowania doustnych leków hipoglikemizujących, obniżających ciśnienie tętnicze oraz stężenie cholesterolu. Głównym kryterium badania była częstość hospitalizacji niezależnie od przyczyny oraz całkowita śmiertelność. Osoby niestosujące się do zaleceń (< 80% dni, w których przyjmowano leki) stanowiły 21,3% całej grupy. Byli to pacjenci w młodszym wieku i z mniejszą liczbą przewlekłych chorób w porównaniu z osobami, które przyjmowały leki zgodnie z instrukcją. Tak jak oczekiwano, nieregularne przyjmowanie leków przekładało się na wyższe stężenie hemoglobiny glikowanej i cholesterolu oraz wyższe wartości ciśnienia tętniczego. Nieprzestrzeganie zaleceń wiązało się ponadto ze wzrostem względnego ryzyka hospitalizacji do 1,58 (95% przedział ufności, 1,38–1,81; p < 0,001) oraz śmiertelności niezależnie od przyczyny (1,81, 1,46–2,23; p < 0,001). Podsumowując, wyniki badania wskazują na konieczność opracowania skutecznej interwencji populacyjnej, która poprzez zwiększenie stopnia przestrzegania zaleceń dotyczących farmakoterapii, miałaby istotny wpływ na skuteczność terapii cukrzycy i towarzyszących jej chorób. Data ukazania się notatki: 15 października 2006 Opracowane na podstawie: Archives of Internal Medicine/25 października 2006 Krzysztof Kurek Prewencja chorób układu krążenia u osób chorych na cukrzycę a specjalizacja lekarza prowadzącego Shah B.R. i wsp. Use of vascular risk-modifying medications for diabetic patients differs between physician specialities. Diabet. Med. 2006; 23: 1117 W standardach opieki diabetologicznej podkreśla się znaczenie modyfikacji czynników ryzyka chorób układu krążenia za pomocą farmakoterapii nadciśnienia tętniczego i hiperlipidemii. Celem takiego postępowania jest redukcja częstości występowania choroby niedokrwiennej serca i udarów mózgu. Autorzy z Kanady przedstawili analizę częstości stosowania leków hipotensyjnych i hipolipemizujących w grupie starszych pacjentów ze świeżo rozpoznaną cukrzycą, w zależności od specjalizacji lekarza prowadzącego. Opierając się na odpowiednich administracyjnych bazach danych z lat 1994–2001 dla prowincji Ontario, do analizy zakwalifikowano 105 715 osób powyżej 65 roku życia ze świeżo zdiagnozowaną cukrzycą, porównując dane pochodzące od lekarzy rodzinnych, internistów/geriatrów oraz endokrynologów. Analizowano okres 6 miesięcy, po roku od rozpoznania cukrzycy. W ocenianym czasie leki hipotensyjne stosowano u 2/3 pacjentów, a hipolipemizujące u około 1/4 badanych. W porównaniu z lekarzami rodzinnymi (66%) endokrynolodzy, interniści/geriatrzy przepisywali leki hipotensyjne częściej (75,1%). Endokrynolodzy przepisywali je z podobną częstością jak lekarze rodzinni (69,3%). Z kolei leki hipolipemizujące interniści/geriatrzy (28,6), a zwłaszcza endokrynolodzy (36,1%), przepisywali u chorych na cukrzycę częściej niż lekarze rodzinni (23,9%). Jak zauważają autorzy analizy, leki modyfikujące czynniki ryzyka powikłań o charakterze makroangiopatii są stosowane zbyt rzadko, zwłaszcza przez lekarzy rodzinnych. Z kolei endokrynolodzy postrzegają problemy zdrowotne występujące u chorych na cukrzycę przede wszystkim z „metabolicznego” punktu widzenia, nie doceniając w odpowiednim stopniu roli nadciśnienia w rozwoju powikłań cukrzycy. Data ukazania się notatki: 10 października 2006 Opracowane na podstawie: Diabetic Medicine/październik 2006 Marek Kowrach Jak oszacować stężenie HbA1c bez jego pomiaru? Ozmen S. i wsp. A simple way to estimate mean plasma glucose and to identify type 2 diabetic subjects with poor glycaemic control when a standardized HbA1c assay is not available. Diabet. Med. 2006; 23: 1151 Ozmen S. i wsp. podają prosty sposób zidentyfikowania chorych na cukrzycę typu 2, u których kontrola metaboliczna nie spełnia standardów rekomendowanych przez American Diabetes Association. W prospektywnym badaniu przeprowadzonym w grupie 565 chorych na cukrzycę typu 2 oceniono prosty sposób przewidywania stężeń HbA1c, na podstawie oznaczenia glikemii na czczo oraz po posiłku (2 godziny po lunchu — 14:00–15:00). Na podstawie tych dwóch wartości wyznaczono średni poziom glikemii (mPG) i odniesiono go do oznaczonego stężenia HbA1c. W analizowanej populacji stężenie HbA1c < 7%, a więc świadczące o dobrej kontroli metabolicznej, występowało u 26,2% B21 badanych. Średnia glikemia przekraczająca 10 mmol/l była wskaźnikiem HbA1c > 7% z czułością wynoszącą 84,2% i specyficznością 80,4%, a pozytywna wartość predykcyjna testu wyniosła 92,4%. Gdyby wartość mPG odnieść do stężenia HbA1c > 8%, a więc poziomu, od którego w praktyce klinicznej lekarze najczęściej intensyfikują leczenie hipoglikemizujące, to oznaczenia mPG > 12,0 mmol/l przewidują tę wartość HbA1c z czułością 81,7% i swoistością 82,9%, przy wartości predykcyjnej dodatniej testu 86,1%. W ocenianej grupie chorych czułość testu była zbliżona w grupach osób leczonych dietą, lekami doustnymi i insuliną. Specyficzność testu była natomiast niska w grupie pacjentów leczonych insuliną (57%). Podawany przez autorów sposób szacowania wyników oznaczeń HbA1c może być użyteczny w podejmowaniu decyzji o modyfikacji terapii, gdy oznaczenia hemoglobiny glikowanej nie są łatwo dostępne (np. dla lekarzy rodzinnych). Jednak ten sposób niesie ze sobą ograniczenia: może być stosowany tylko u chorych na cukrzycę typu 2, przede wszystkim leczonych dietą lub doustnymi lekami przeciwcukrzycowymi. Data ukazania się notatki: 2 października 2006 Opracowane na podstawie: Diabetic Medicine/październik 2006 Marek Kowrach B22 Podsumowanie miesiąca – październik 2006 Prof. zw. dr hab. med. Władysław Grzeszczak Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Nefrologii Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu The Diabetes Research in Children Network (DirecNet) Study Group: Prevention of hypoglycemia during exercise in children with type 1 diabetes by suspending basal insulin. Diabetes Care 2006; 29: 2200–2204 Zarówno u dzieci, jak i u dorosłych chorych na cukrzycę typu 1 bardzo trudno określa się wartość docelowego stężenia glukozy we krwi. U pacjentów stosujących stałą dawkę insuliny podstawowej oraz stałe bolusy insuliny może dojść do hipoglikemii w czasie wysiłku na skutek utylizacji glukozy. Obecnie naukowcy bardzo intensywnie badają czynniki prowadzące do zwiększenia częstości występowania hipoglikemii u chorych na cukrzycę po wysiłku. Wykazano, że u dzieci chorych na cukrzycę typu 1 na zwiększenie ryzyka występowania hipoglikemii wpływają czas trwania wysiłku, jego intensywność oraz okres, jaki minął od spożycia posiłku i podania ostatniej dawki insuliny. W badaniu DirecNet przeprowadzonym u 50 dzieci chorych na cukrzycę typu 1 wykazano, że u 83% badanych wartość glikemii w czasie umiarkowanego wysiłku fizycznego obniżyła się o ponad 25%. Stwierdzono również, że 30% chorych na cukrzycę typu 1 wymaga leczenia hipoglikemii. Stała dawka insuliny podstawowej może zwiększać ryzyko występowania hipoglikemii. Celem pracy było znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy wstrzymanie infuzji insuliny w dawce podstawowej efektywnie zapobiega wystąpieniu hipoglikemii u dzieci chorych na cukrzycę typu 1 poddanych wysiłkowi fizycznemu. Badaniem objęto 49 dzieci w wieku 8–17 lat chorych na cukrzycę typu 1 leczonych z użyciem pomp insulinowych. W pierwszym i drugim dniu podczas aktywności fizycznej wstrzymywano podaż bazowej insuliny. Zajęcia sportowe odbywały się w godzinach 16.00–17.00; składały się z czterech 15-minutowych serii ćwiczeń, którym towarzyszyło przyspieszenie akcji serca do 140/min z 5-minutowymi przerwami po każdej serii. Autorzy wykazali, że incydenty hipoglikemii (glikemia < 70 mg/dl) występowały rzadziej, gdy wstrzymywano wlew insuliny podstawowej (odpowiednio 16% i 43%; p = 0,003). Niestety wzrost glikemii do wartości ponad 200 mg/dl 45 minut po wysiłku był częstszy w grupie osób, którym wstrzymano wlew insuliny bazowej (odpowiednio 27% i 4%; p = 0,002). Nie było różnic w stężeniu ciał ketonowych we krwi. Autorzy stwierdzili, że wstrzymanie w czasie wysiłku bazowego wlewu insuliny u dzieci chorych na cukrzycę typu 1 zmniejszało ryzyko wystąpienia hipoglikemii przy jednoczesnym zwiększeniu ryzyka wystąpienia hiperglikemii po wysiłku. To bardzo interesująca praca, w której dokładnie przeanalizowano przyczyny występowania hipoglikemii i wykazano, że można bardzo istotnie zmniejszyć ich liczbę. Niestety, jak również wynika z pracy, po wysiłku u dzieci, u których wstrzymano wlew insuliny, częściej występowała hiperglikemia. Prawdopodobnie można temu zapobiec, ustalając wcześniejszy termin rozpoczęcia podaży insuliny bazowej. Barinas-Mitchell E., Kuller L.H., Sutton-Tyrrell K., Hegazi R., Harper P., Mancino J., Kelley D.E. Effect of weight loss and nutritional intervention on arterial stiffness in type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 2218–2222 Chorzy na cukrzycę typu 2 umierają najczęściej z powodu powikłań sercowo-naczyniowych. Bardzo ważne, aby umieć wcześnie roz- poznawać choroby naczyń. Jednym z objawów subklinicznej postaci tego schorzenia jest stwardnienie naczyń wynikające ze zmniejszenia ich podatności i elastyczności. Stwardnienie aorty oraz tętnic biodrowych jest predykatorem incydentów sercowo-naczyniowych, który niekorzystnie wpływa na lewą tętnicę wieńcową oraz na przepływ wieńcowy. Ponadto stwardnienie naczyń prowadzi do zmniejszenia objętości krwi dopływającej do kończyn dolnych. Wśród czynników ryzyka stwardnienia naczyń wymienia się: wiek, nadciśnienie tętnicze, insulinooporność oraz cukrzycę. Stopień nasilenia stwardnienia naczyń określa się, mierząc szybkość fali tętna w aorcie. U osób otyłych parametr ten jest istotnie większy niż u osób szczupłych. W badaniach wykazano, że u osób młodych wzrostowi masy ciała towarzyszy zwiększenie szybkości fali tętna w aorcie, zaś spadek masy ciała, analogicznie, powoduje jej zwolnienie. Barinas-Mitchell i wsp. oceniali wpływ redukcji masy ciała u chorych na cukrzycę typu 2 z nadwagą lub otyłością na szybkość fali tętna w aorcie oraz na markery zapalenia. Sztywność aorty określano, mierząc w niej szybkości fali tętna. Wartość wyjściową ustalono na początku badania, a po roku powtarzano pomiar. Jednocześnie przeprowadzano kontrolę metaboliczną cukrzycy typu 2. Po roku obserwacji u 38 chorych na cukrzycę typu 2 wykazano zmniejszenie masy ciała o 7,8%. Jednocześnie zanotowano poprawę w zakresie wartości hemoglobiny glikowanej (HbA1c), cholesterolu frakcji LDL, insulinooporności oraz parametrów zapalenia (PAI-1, TNF-a, IL-6, CRP), jak również zmniejszenie szybkości fali tętna w aorcie z 740 cm/s do 690 cm/s (p < 0,05). Na podstawie przeprowadzonych badań stwierdzono, że umiarkowanemu zmniejszeniu masy ciała u chorych na cukrzycę typu 2 towarzyszy zmniejszenie stwardnienia naczyń. Stwardnienie naczyń jest czynnikiem poprzedzającym progresję zmian w naczyniach wieńcowych, tym samym więc pogorsza rokowanie chorych. Okazuje się, że temu bardzo niekorzystnemu zjawisku można zapobiec dzięki istotnej redukcji masy ciała. Autorzy wykazali, że szybkość fali tętna w aorcie można zmniejszyć aż o 50 cm/s. Wyniki tak przeprowadzonego badania są bardzo przekonujące i uzasadniają celowość zmniejszenia masy ciała u chorych na cukrzycę typu 2. Zapraszam do lektury. Tascona D.J., Morton A.R., Toffelmire E.B., Holland D.C., Iliescu E.A. Adequacy of glycemic control in hemodialysis patients with diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 2247–2251 W badaniach DCCT (Diabetes Control and Complications Trial) oraz w badaniu UKPDS (United Kingdom Prospective Diabetes Study) wykazano, że u chorych na cukrzycę typu 1 i 2 poprawie wyrównania glikemii towarzyszy zmniejszenie ryzyka rozwoju powikłań o charakterze mikroangiopatii. W obu badaniach do obserwacji włączono również pacjentów z niewydolnością nerek w przebiegu cukrzycy. U wielu chorych na cukrzycę rozwija się niewydolność nerek. Zła kontrola metaboliczna cukrzycy jest predykatorem zwiększonej śmiertelności u chorych na cukrzycę rozpoczynających hemodializoterapię. Utrzymanie normoglikemii jest również bardzo B23 trudne u osób leczonych nerkozastępczo. Wykazano, że niewydolność nerek wiąże się ze wzrostem insulinooporności. Tascona i wsp. ocenili częstości występowania złej kontroli glikemii u chorych na cukrzycę leczonych hemodializami. Autorzy przebadali 100 takich pacjentów ze stanu Ontario. Uznano, że osoby, u których wartość HbA1c była wyższa niż 7%, charakteryzują się źle wyrównaną glikemią. Ponadto u badanych określano między innymi typ cukrzycy, zasady kontroli glikemii, stosowane leczenie, wskaźnik masy ciała oraz okres leczenia dializami i inne. U 54% osób wykazano złą kontrolę glikemii. Chorzy ci dłużej cierpieli z powodu cukrzycy, częściej byli leczeni insuliną, u większej liczby tych osób zanotowano powikłania dotyczące małych naczyń, oraz otrzymywali oni mniejszą dawkę erytropoetyny niż pacjenci z adekwatną kontrolą glikemii. Autorzy nie stwierdzili różnicy w częstości występowania powikłań dotyczących dużych naczyń pomiędzy dwoma grupami. Na podstawie wyników badania zanotowano, że u wielu chorych na cukrzycę leczonych hemodializami kontrola glikemii jest zła, szczególnie u osób z długo trwającą cukrzycą. U pacjentów ze złą kontrolą glikemii częściej rozwijają się powikłania dotyczące małych naczyń. Przedstawione wyniki badań są bardzo interesujące. Wiadomo, że leczenie hemodializowanych chorych na cukrzycę jest bardzo trudne. Autorom nie udało się uzyskać dobrego wyrównania glikemii u ponad 50% badanych, jednak mimo wszystko wynik przeprowadzonej terapii nie okazał się zły. Niestety, autorzy nie podali informacji na temat wyrównania zaburzeń lipidowych i ciśnienia tętniczego, a parametry te są nieodzowne dla dobrego wyrównania cukrzycy. Gastaldelli A., Miyazaki Y., Mahankali A., Bercia R., Pettiti M., Buzzigoli E., Ferrannini E., DeFronzo R.A. The effect of pioglitazone on the liver. Diabetes Care 2006; 29: 2275–2281 Tiazolidinediony działają przeciwcukrzycowo poprzez połączenie z receptorami PPAR g i ich aktywację. Receptory PPAR g są obecne głównie w tkance tłuszczowej, ale stwierdzono je również (w małych ilościach) w mięśniach, wątrobie, trzustce, sercu i śledzionie. Tiazolidinediony wpływają na mięśnie i tkankę tłuszczową, poprawiając insulinowrażliwość. W tkance tłuszczowej pobudzają różnicowanie adipocytów, co prowadzi do redystrybucji tłuszczu, zmniejszenia lipolizy i nasilenia lipogenezy. Tiazolidinediony zwiększają również insulinowrażliwość w wątrobie. Prowadzą do wzrostu ilości krążącej adiponektyny, co powoduje poprawę obwodowej i wątrobowej insulinowrażliwości. Gastaldelli i wsp. przebadali wpływ agonisty PPAR g, pioglitazonu, na czynność wątroby, dystrybucję tłuszczu oraz stężenie adiponektyny. Badaniem objęto 20 chorych na cukrzycę typu 2 leczonych dotychczas pochodnymi sulfonylomocznika. W badaniach przeprowadzonych metodą podwójnie ślepej próby zastosowano pioglitazon (45 mg/d.) lub placebo. Autorzy określili wartości endogennej syntezy glukozy (EGP, endogenous glucose production) i glukoneogenezy (GNG, gluconeogenesis) oraz insulinowrażliwość. Stwierdzono obniżenie stężenia glikemii na czczo z 10,0 do 7,7 mmol/l oraz HbA1c z 9,0% do 7,3% u pacjentów przyjmujących pioglitazon (brak zmian w grupie placebo). Zanotowano także, że insulinowrażliwość wzrosła o 40% u leczonych pioglitazonem (brak zmian w grupie placebo). W obu grupach nie zaobserwowano zmian EGP, zaś GNG zmalała z 9,6 do 8,7 u osób stosujących pioglitazon (brak zmian w grupie placebo). W grupie leczonych pioglitazonem wzrosło stężenie adiponektyny. Autorzy wykazali, że u chorych na cukrzycę typu 2 pioglitazon obniżał glikemię na czczo oraz redukował glukoneogenezę. To bardzo interesujące badanie, w którym jednoznacznie wykazano, że mimo małej liczby receptorów PPAR g w wątrobie pioglita- zon istotnie wpływa na jej czynność. Stwierdzono również dużą efektywność pioglitazonu w wyrównywaniu glikemii. Wyniki powyższego badania przekonują do stosowania tego leku. Winkelmayer W.C., Zhang Z., Far S., Cooper M.E., Avorn J., Brenner B.M. Efficacy and safety of angiotensin II receptor blockade in elderly patients with diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 2210–2217 W Stanach Zjednoczonych u osób starszych częstość występowania cukrzycy wynosi aż 25%. Jest ona jedną z najczęstszych przyczyn cukrzycowej choroby nerek. Z powodu nefropatii cukrzycowej wielu pacjentów wymaga stosowania terapii hemodializami. Obecnie w Stanach Zjednoczonych 50%, a w Polsce 22% osób leczonych nerkozastępczo choruje na cukrzycę i nefropatię cukrzycową. Do leków zwalniających progresję cukrzycowej choroby nerek należą: blokery enzymu konwertującego (ACE, angiotensin-converting enzyme) oraz blokery receptora 1 dla angiotensyny II (ARB, angiotensin receptor blockers). Wykazano ich efektywność zarówno u chorych na cukrzycę typu 1, jak i typu 2. W wielu zaleceniach obowiazujących w różnych państwach inhibitory ACE oraz ARB rekomenduje się w leczeniu chorych na cukrzycę powikłaną mikroalbuminurią, z białkomoczem oraz jako leki pierwszego rzutu w terapii nadciśnienia tętniczego. Winkelmayer i wsp. ocenili efektywność i bezpieczeństwo stosowania ARB u starszych chorych na cukrzycę typu 2, wykorzystując wyniki badania RENAAL (The Reduction of Endpoints in NIDDM with the Angiotensin II Antagonist Losartan). Autorzy przebadali 1513 chorych na cukrzycę typu 2 powikłaną nefropatią. Po randomizacji pacjentów podzielono na dwie grupy. Do jednej z nich zakwalifikowano chorych otrzymujących losartan, a do drugiej — placebo. Określono ryzyko wystąpienia takich kryteriów oceny badania, jak: podwojenie stężenia kreatyniny, rozwój krańcowej niewydolności nerek lub zgon oraz wystąpienie objawów ubocznych. Spośród 1513 (27,8%) badanych 421 osób stanowili chorzy w wieku ponad 65 lat. Autorzy wykazali, że efektywność losartanu w redukcji ryzyka wystąpienia kryteriów oceny badania była podobna jak u osób młodszych. Stwierdzono, że losartan zmniejsza ryzyko rozwoju krańcowej niewydolności nerek o 50% (95% przedział ufności 30–81; p = 0,005). Objawy uboczne, takie jak wzrost kreatyninemii czy hiperkaliemia, nie występowały częściej u osób starszych niż u pacjentów młodszych. Zaobserwowano, że efekt zastosowania ARB u starszych chorych na cukrzycę typu 2 jest podobny jak u osób młodszych. Autorzy sugerują, że mniejszy efekt terapeutyczny wynika z użycia leków w nieadekwatnej dawce. Doniesienie to niejako kończy dyskusję na temat stosowania ARB u chorych na cukrzycę typu 2 w wieku ponad 65 lat. Autorzy jednoznacznie wykazali, że terapia za pomocą ARB u tych pacjentów daje podobny efekt jak u osób młodszych, a ponadto nie wiąże się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia powikłań polekowych. Mayer-Davis E.J., Rafas-Shiman S.L., Zhou L., Hu F.B., Colditz G.A., Gillman M.W. Breast-feeding and risk for childhood obesity. Diabetes Care 2006; 29: 2231–2237 W przeprowadzonej ostatnio metaanalizie wykazano, że karmienie piersią prowadzi do zmniejszenia ryzyka wystąpienia nadwagi i otyłości u młodzieży w późniejszym czasie o 13–22%. Wyniki te potwierdzono w innych badaniach. Karmienie piersią może również wpływać na wzrost dziecka. Wpływ karmienia piersią na zmniejszenie ryzyka występowania otyłości lub nadwagi zaobserwowano zwłaszcza u kobiet chorych na cukrzycę. U matek otyłych lub z nadwagą nie zanotowano takiego efektu. Wyniki innych badań dotyczących tego zagadnienia nie są jednak do końca jasne. B24 Mayer-Davis i wsp. próbowali odpowiedzieć na pytanie, czy występowanie u matki cukrzycy, otyłości lub nadwagi zmniejsza ryzyko rozwoju otyłości u dzieci i młodzieży. Badaniem, które przeprowadzono w 1996 roku, objęto 15 253 chłopców i dziewcząt w wieku 9–14 lat. Uznano, że kobieta ma nadwagę, jeżeli jej wskaźnik masy ciała jest większy lub równy 25 kg/m2. Otyłość u dzieci i młodzieży określano, opierając się na wynikach badań Centers for Disease Control and Prevention. Wykazano, że w całej grupie karmienie piersią wiązało się ze zmniejszeniem ryzyka występowania nadwagi i otyłości. Ryzyko to było o 34% mniejsze u dzieci karmionych piersią. Na wyniki tej obserwacji nie wpływał stan matki (otyłość, cukrzyca). Autorzy badania stwierdzili, że karmienie piersią wpływa korzystnie, zmniejszając ryzyko wystąpienia otyłości u dzieci i młodzieży (niezależnie od otyłości czy cukrzycy u matki). Są oni zatem orędownikami karmienia piersią noworodków i niemowląt. Należałoby więc rozpropagować tę formę postępowania. Hypponen E., Power C. Vitamin D status and glucose homeostasis in the 1958 British Birth Cohort. Diabetes Care 2006; 29: 2244–2246 Otyłość jest czynnikiem ryzyka rozwoju niedoboru witaminy D. Całkowita zawartość tłuszczu w organizmie koreluje odwrotnie ze stężeniem 25(OH)D3. Zwiększona zawartość tkanki tłuszczowej istotnie wiąże się z niedoborem witaminy D, który jest również czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2, choć jego wpływ jest niewielki. Związek między stężeniem 25(OH)D3 a zaburzonym metabolizmem glukozy wydaje się niezależny od otyłości. Hypponen i Power zbadali zależność między gospodarką witaminy D a masą ciała i homeostazą glukozy. Autorzy przebadali grupę Brytyjczyków w wieku 45 lat, urodzonych w 1958 roku. U 7198 badanych określili stężenie HbA1c, 25(OH)D3 i wskaźnik masy ciała (BMI, body mass index). Zanotowano, że u 80% otyłych (BMI > 30 kg/m2) i u 68% pozostałych uczestników (p < 0,0001) 25(OD)D3 wynosiło poniżej 75 mmol/l. Ponadto 25(OH)D3 obniżyło się, zaś HbA1c wzrastało wraz ze zwiększeniem stopnia otyłości. Na podstawie przeprowadzonych badań stwierdzono, że BMI jest znaczącym determinantem stężenia 25(OH)D3 i należy przeprowadzić randomizowane badania, które pozwolą ocenić metabolizm glukozy po suplementacji witaminy D w grupie osób mających jej niedobór. Autorzy udowodnili, że u otyłych pacjentów występują niedobory witaminy D. Nie podano jednak jednoznacznej informacji na temat związku tych niedoborów z ryzykiem występowania zaburzeń gospodarki węglowodanowej. Autorzy sugerują, że należałoby przeprowadzić randomizowane badania dotyczącego tego zagadnienia. Game F.L., Chipchase S.Y., Hybbard R., Burden R.P., Jeffcoate W.J. Temporal association between the incidence of foot ulceration and the start of dialysis in diabetes mellitus. Nephrol. Dial. Transplant. 2006; 21: 3207–3210 Leczeniu nerkozastępczemu towarzyszy wzrost śmiertelności, szczególnie u chorych na cukrzycę. Jednocześnie u tych pacjentów ryzyko krytycznego niedokrwienia kończyn dolnych rośnie po rozpoczęciu dializoterapii i prowadzi do amputacji w pierwszym roku terapii aż u 6% leczonych. Nie badano dotychczas zależności między terapią nerkozastępczą a ryzykiem rozwoju owrzodzenia stopy. Owrzodzenie to zwykle poprzedza amputację kończyny i jest głównym czynnikiem chorobowości u tych osób. Game i wsp. określili zależność pomiędzy czasem rozpoczęcia terapii nerkozastępczej a momentem wystąpienia pierwszego owrzodzenia stopy. Autorzy przeanalizowali dane z bazy Departament of Renal Medicine and Diabetes and Endocrinology w Nottingham z lat 1976– –1982. Od tego czasu w ośrodku tym dializowano 466 chorych na cukrzycę. U 94 z nich (20,2%) rozwinęło się owrzodzenie stopy. Doprowadziło to z kolei do amputacji u 15 osób. Ryzyko wystąpienia owrzodzenia w 1. roku leczenia nerkozastępczego wynosiło 3,35 (95% przedział ufności 1,59–7,04) i 4,56 (95% przedział ufności 2,19–9,50) w 2.–5. roku tej terapii, natomiast ryzyko amputacji odpowiednio 31,18 (95% przedział ufności 2,09– –490,3) i 34,1 (95% przedział ufności 1,74–666,2). Autorzy pracy zwrócili uwagę na ścisłą zależność między rozpoczęciem leczenia nerkozastępczego a wystąpieniem owrzodzenia stopy, które zwiększa z kolei ryzyko amputacji. Leczenie nerkozastępcze chorych na cukrzycę jest bardzo trudne, bowiem często dochodzi do powikłań, z którymi nefrolodzy rzadko mają do czynienia. Niestety wystąpienie owrzodzenia znacznie pogarsza rokowanie u tych chorych, więc należy uczynić wszystko, aby tego uniknąć, choć nie zawsze jest to możliwe. Schofield C.J., Libby G., Brennan G.M., MacAlpine R.R., Morris A.D., Leese G.P. Mortality and hospitalization in patients after amputation. Diabetes Care 2006; 29: 2252–2256 Stopa cukrzycowa stanowi poważne powikłanie cukrzycy. Owrzodzenie stopy powstaje najczęściej z powodu urazu u chorego, u którego występują już cechy neuropatii i/lub niedokrwienie. Owrzodzeniom stopy i amputacjom kończyn można zapobiec w 78% przypadków (przy wczesnym rozpoznaniu i efektywnym leczeniu), choć amputacja kończyny nadal pozostaje główną przyczyną zwiększonej śmiertelności jak i, o ile do tego nie dojdzie, czynnikiem ryzyka ponownej amputacji i długiej hospitalizacji. U wielu pacjentów występują również liczne powikłania o charakterze mikro- i makroangiopatii. Wykazano, że ryzyko amputacji kończyny u chorych na cukrzycę jest 12,3-krotnie większe niż u osób bez cukrzycy. Schofield i wsp. porównali ryzyko śmierci i konieczności hospitalizacji wśród chorych na cukrzycę i osób bez tego schorzenia poddanych amputacji kończyny dolnej. Badaniem objęto chorych, u których amputację przeprowadzono w okresie od 01.01.1992 do 31.12.1995 roku. Autorzy analizowali śmiertelność do 01.01.2005 roku, zaś konieczność hospitalizacji do 31.03.1996 roku. W okresie obserwacji przeprowadzono 390 amputacji kończyn dolnych (30,5% u chorych na cukrzycę i 69,5% u osób bez tego schorzenia). Średni czas do zgonu od momentu amputacji u chorych na cukrzycę wynosił 27,2 miesiąca, zaś u osób bez cukrzycy 46,7 miesiąca (p = 0,01). Ryzyko zgonu u chorych na cukrzycę było o 55% większe, zaś ryzyko rozwoju zastoinowej niewydolności serca o 2,26-krotnie (95% przedział ufności 1,12–4,57) większe niż u osób bez tego schorzenia. Na podstawie wyników badania autorzy stwierdzili, że po amputacji ryzyko zgonu u chorych na cukrzycę było znacząco większe niż u osób bez cukrzycy, więc u tych pacjentów należy intensywnie leczyć rozwijające się powikłania sercowe. Powody amputacji kończyn u chorych na cukrzycę i u osób bez tego schorzenia są różne. U chorych na cukrzycę przyczyną takiego postepowania jest zwykle neuropatia oraz niedokrwienie, zaś u chorych bez cukrzycy najczęściej samo niedokrwienie. Neuropatia dotyczy nie tylko kończyn dolnych, ale również całego układu sercowo-naczyniowego. W tej sytuacji obawy dotyczące większego ryzyka wystąpienia zgonu u chorych na cukrzycę są uzasadnione. Jednak dotychczas nie wiadomo, co zrobić, aby nie dochodziło do opisanych wyżej powikłań. B25 Zaburzenia metabolizmu glukozy u osób z chorobą wieńcową — najnowsze dane epidemiologiczne Veikko Salomaa Sweet and sour coronary heart disease: results from the China Heart Survey. Eur. Heart J. 2006; 27: 2491 Na łamach European Heart Journal Veikko Salomaa komentuje wyniki programu The China Heart Survey, dotyczące zaburzeń metabolizmu glukozy. Przypomina przy tej okazji wcześniejsze dane, uzyskane przez Norhammara i wsp., którzy u 181 pacjentów po przebytym zawale serca, bez uprzednio rozpoznanej cukrzycy, wykonywali test doustnego obciążenia glukozą (OGTT). W tej grupie chorych wykryto dużą częstość występowania cukrzycy i upośledzonej tolerancji glukozy (IGT) — odpowiednio 31% i 35%. W kolejnym programie badawczym — Euro Heart Survey — również potwierdzono dużą częstość zaburzeń metabolizmu glukozy. W grupie 923 pacjentów, którzy przebyli ostry zespoł wieńcowy, cukrzycę i IGT rozpoznano u odpowiednio 22% i 36% badanych. W grupie osób ze stabilną chorobą wieńcową liczby te wyniosły odpowiednio 14% i 37%. Dodanie do tych wartości 31% osób z uprzednio rozpoznaną cukrzycą oznacza, że wśród osób z chorobą wieńcową około połowa cierpi na cukrzycę, a kolejnych 25% na IGT. Powyższe wyniki uzupełnia badanie The China Heart Survey. Wśród 3513 pacjentów hospitalizowanych z powodu choroby niedokrwiennej serca 53% stanowiły osoby z cukrzycą (33% — cukrzyca uprzednio rozpoznana, 20% — wykryta de novo) oraz 24% z IGT. Wartości te okazały się podobne w podgrupie osób ze stabilną chorobą wieńcową i jej ostrymi epizodami. Wyniki uzyskane w Chinach potwierdzają ponadto konieczność opracowania wskaźników otyłości właściwych dla każdej rasy. Średni wskaźnik masy ciała, obwód talii dla mężczyzn i kobiet w China Heart Survey i Euro Heart Survey wyniosły odpowiednio: 24,2 kg/m2 vs. 27,4 kg/m2, 90 cm vs. 99 cm i 88 vs. 95 cm. Data ukazania się notatki: 26 listopada 2006 Opracowane na podstawie: European Heart Journal/15 października 2006 Marek Kowrach Cukrzyca typu 2 u osób starszych — najnowsze dane epidemiologiczne Selvin E., Coresh J., Branc F.L. The burden and treatment of diabetes in elderly individuals in the U.S. Diabetes Care 2006; 29: 2415 W Diabetes Care przedstawiono amerykańskie dane poświęcone epidemiologii cukrzycy typu 2 u osób starszych. O ich znaczeniu decyduje demografia — osoby powyżej 65 roku życia stanowią obecnie około 12% populacji Stanów Zjednoczonych, a do 2020 roku ich odsetek ma wzrosnąć do 20%. Na podstawie National Health and Nutrition Examination Survey dla lat 1999–2001 u osób powyżej 65 roku życia liczbę przypadków uprzednio rozpoznanej cukrzycy typu 2 ocenia się na 15,3%, a cukrzycy rozpoznanej po raz pierwszy (na podstawie stężenia glukozy na czczo) na 5,9%. Odnotowano interesujące różnice pomiędzy grupami starszych osób, u których cukrzycę rozpoznano w wieku średnim (40–64 lat) i w wieku starszym (> 65 rż.). W pierwszej grupie stwierdzono istotnie wyższe stężenia glukozy na czczo (172,4 mg% vs. 132,3 mg%) oraz częstsze występowanie podwyższonych stężeń HbA1c > 7% (59,9% vs. 41,6%). U chorych na cukrzycę rozpoznaną w wieku średnim częściej stosowano leczenie farmakologiczne, w tym insulinę (31,7% vs. 6,9%). Chorobowość z powodu udaru mózgu, choroby niedokrwiennej serca i jakiegokolwiek powikłania sercowo-naczyniowego była w obu analizowanych grupach zbliżona i dwukrotnie wyższa niż u chorych na cukrzycę poniżej 65 roku życia. W obu grupach osób starszych obserwowano podobną częstością obniżenie wartości wskaźnika kostka/ramię, obecność przewlekłej choroby nerek i neuropatii. Retinopatia występowała natomiast istotnie częściej w grupie, w której cukrzycę rozpoznano wcześniej (39,4% vs. 12,6%). Nadciśnienie tętnicze stwierdzono u ponad 80% badanych w obu grupach, a hipercholesterolemię (≥ 240 mg%) u odpowiednio 55% vs. 45% chorych. Zdaniem autorów wyniki uzyskane w obu analizowanych grupach stanowią odzwierciedlenie różnic w przebiegu choroby i powinny skłaniać do bardziej intensywnej terapii cukrzycy typu 2 u osób zapadających na tę chorobę w średnim wieku. Data ukazania się notatki: 17 listopada 2006 Opracowane na podstawie: Diabetes Care/listopad 2006 Marek Kowrach Badania przesiewowe cukrzycy — od słów do czynów Stephens J.W., Williams R. Time to stop talking about screening for diabetes? Diabet. Med. 2006; 23: 1163 Stephens i Williams w komentarzu redakcyjnym w Diabetic Medicine apelują o przejście od słów do działań na rzecz aktywnego skriningu cukrzycy. Najczęściej zalecanym testem jest oznaczanie stężenia glukozy na czczo w grupach ryzyka i rozszerzenie tego badania o test doustnego obciążenia glukozą w przypadku stwierdzenia nieprawidłowej glikemii na czczo. Według standardów brytyjskich programami skriningowymi należy objąć osoby rasy białej powyżej 40 roku życia i osoby rasy czarnej lub azjatyckiej powyżej 25 roku życia, u których występują następujące czynniki ryzyka: nadwaga i otyłość (BMI ≥ 25 kg/m2), siedzący tryb życia, choroba niedokrwienna serca, udary mózgu, choroba naczyń kończyn dolnych, nadciśnienie tętnicze, wywiad cukrzycy ciążowej, obecność otyłości i zespołu policystycznych jajników, stan przedcukrzycowy [nieprawidłowa glikemia na czczo (IFG), upośledzona tolerancja glukozy (IGT)]. Generalnie badania przesiewowe są wówczas rekomendowane co 3 lata. Autorzy komentarza zauważają jednak, że u osób cechujących się obecnością IFG lub IGT częstość występowania cukrzycy de novo w okresie roku wynosi 3–13%, co przemawiałoby w tych populacjach za corocznym skriningiem. Autorzy proponują wyjście z gmatwaniny pojęć i zaleceń prewencji diabetologicznej i kardiologicznej. Badania przesiewowe w kierunku cukrzycy należy dołączyć obowiązkowo do badań oceniających ryzyko rozwoju chorób układu krążenia. Najprościej byłoby wybrać określone stężenie glukozy na czczo (np. > 6,1 mmol/l — 110 mg%), przyjmując kompromis pomiędzy względną skutecznością a nieskomplikowaną procedurą przesiewową, i na tej podstawie kwalifikować chorych do programów intensywnej modyfikacji stylu życia. Data ukazania się notatki: 14 listopada 2006 Opracowane na podstawie: Diabetic Medicine/listopad 2006 Marek Kowrach B26 Intensywne i wieloczynnikowe leczenie cukrzycy — stan zaawansowania badania ADVANCE Chalmers J. i wsp. ADVANCE: breaking new ground in type 2 diabetes. J. Hypertens. 2006; 24: S22 Celem badań klinicznych dotyczących nadciśnienia tętniczego i cukrzycy jest przede wszystkim znalezienie optymalnych metod prewencji późnych powikłań tych chorób. Cel ten stał się przesłanką randomizowanej próby ADVANCE (Action in Diabetes and Vascular disease: preterAx and diamicroN-MR Controlled Evaluation). W badaniu tym do interwencji terapeutycznej, prowadzonej w układzie wieloczynnikowym 2 × 2, kwalifikowano osoby powyżej 55 roku życia chore na cukrzycę typu 2 niewymagającą podaży insuliny, ze stężeniem HbA1c > 6,5%, zarówno z nadciśnieniem tętniczym, jak i bez nadciśnienia. Po 6-tygodniowym okresie wstępnym (run-in), w trakcie którego wszyscy chorzy otrzymywali peryndopryl w dawce 2 mg w połączeniu z indapamidem w dawce 0,625 mg, chorych randomizowano do terapii hipotensyjnej peryndoprylem/ /indapamidem lub grupy otrzymującej odpowiednie placebo oraz do grupy poddanej terapii hipoglikemizującej, której podstawę stanowił gliklazyd MR (30–120 mg) lub leczenie standardowe. Celem leczenia hiperglikemii była redukcja HbA1c < 6,5%. W latach 2001–2003 do badania włączono 11 140 osób z 20 różnych krajów (Azja, Australia, Europa, Ameryka Północna). Średnie wyjściowe wartości ciśnienia tętniczego wynosiły 145/81 mm Hg, a HbA1c — 7,5%. W okresie 6-tygodniowej terapii wstępnej, stosowanie peryndoprylu/indapamidu spowodowało obniżenie skurczowego i rozkurczowego ciśnienia tętniczego średnio o odpowiednio 8 mm Hg i 3 mm Hg. Leczenie hipotensyjne okazało się bezpieczne. W okresie wstępnym zrezygnowało z niego 13,5% badanych, w tym w 3,6% przypadków z powodu działań niepożądanych, m.in. kaszlu i hipotensji. Do chwili obecnej 87% badanych stosuje leczenie hipotensyjne. Wyników analizy wpływu poszczególnych interwencji na prewencję powikłań makro- i mikronaczyniowych można oczekiwać w 2007 roku. Data ukazania się notatki: 13 listopada 2006 Opracowane na podstawie: Journal of Hypertension/sierpień 2006 Marek Kowrach Czy hiperglikemia w ostrym okresie zespołu wieńcowego wynika z utajonych zaburzeń metabolizmu glukozy? Ishihara M. i wsp. Is admission hyperglycaemia in non-diabetic patients with acute myocardial infarction a surrogate for previously undiagnosed abnormal glucose tolerance? Eur. Heart J. 2006; 27: 2413 Hiperglikemia zwiększa śmiertelność wewnątrzszpitalną i odległą w momencie przyjęcia pacjenta z ostrym zawałem do szpitala. Część badaczy uważa, że obserwowana zależność jest spowodowana niewykrytymi wcześniej zaburzeniami metabolizmu glukozy. Problemowi temu poświęcono pracę prezentowaną na łamach European Heart Journal przez autorów japońskich. Dwustu pacjentów z ostrym zawałem serca, bez uprzednio rozpoznanych zaburzeń metabolizmu glukozy, podzielono w zależności od zakresu stężeń glukozy przy przyjęciu do szpitala na 3 podgrupy: < 7,8 mmol/l (podgrupa 1; 81 osób); 7,8 –11,1 mmol/l (podgrupa 2; 83 osoby) i ≥ 11,1 mmol/l (podgrupa 3; 36 osób). Po kilku dniach u wszystkich badanych wykonywano test doustnego obciążenia glukozą (OGTT). Na tej podstawie badane osoby klasyfikowano do grupy z prawidłową glikemią, upośledzoną tolerancją glukozy lub cukrzycą. Liczba przypadków rozpoznanej cukrzycy rosła od 19% w podgrupie 1, przez 25% w podgrupie 2 do 47% w podgrupie 3 (p < 0,002 dla trendu). Upośledzoną tolerancję glukozy stwierdzono u odpowiednio 48%, 37% i 22% badanych (p < 0,008 dla trendu). Łącznie częstość występowania zaburzeń metabolizmu glukozy była podobnie wysoka w trzech podgrupach: 67%, 63% i 69% (p = NS). Zdaniem autorów pracy hiperglikemia przy przyjęciu do szpitala nie jest dobrym predyktorem utajonych zaburzeń metabolizmu glukozy, a częstość ich występowania jest duża we wszystkich podgrupach ( > 60%). Gorsze rokowanie osób z hiperglikemią przy przyjęciu do szpitala może być spowodowane zależnym od jej występowania rozszerzeniem obszaru zawału serca, wzrostem krzepliwości, nasileniem procesów zapalnych, upośledzeniem funkcji śródbłonka oraz upośledzonym procesem hartowania przez niedokrwienie. Zdaniem Ishihara i wsp. OGTT należy wykonywać u wszystkich osób, u których doszło do rozwoju zawału serca, bez uprzednio wykrytej cukrzycy. Data ukazania się notatki: 6 listopada 2006 Opracowane na podstawie: European Heart Journal/15 października 2006 Marek Kowrach Psychologiczne aspekty cukrzycy wykrytej w badaniach przesiewowych Thoolen B.J. i wsp. Psychological outcomes of patients with screen-detected type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 2257 Problemem często poruszanym w piśmiennictwie są potencjalne psychologicznie niekorzystne konsekwencje badań przesiewowych w kierunku cukrzycy. Wykryta w ten sposób cukrzyca typu 2 powinna być adekwatnie leczona, co często oznacza intensywną terapię wielu czynników ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego i samej hiperglikemii. Dokładnie nie wiadomo, jakie konsekwencje psychologicznie niesie ten aspekt wczesnego wykrywania cukrzycy. Autorzy z Holandii podjęli próbę rozwiązania tego problemu na łamach Diabetes Care. W grupie 196 osób z cukrzycą świeżo wykrytą w trakcie badań przesiewowych, na podstawie kwestionariuszy porównali poziom lęku, depresji, stresu, nadmiernej wrażliwości zależnej od choroby, subiektywnej możliwości kontroli choroby i zdolności do samoopieki. Porównań dokonano w dwóch grupach: leczonych intensywnie i konwencjonalnie oraz w dwóch przedziałach czasowych: do roku od momentu rpzpoznania choroby i po 2–3 latach. Autorzy wykazali, że u pacjentów z rozpoznaną cukrzycą stwierdza się niski poziom stresu emocjonalnego, niski poziom lęku związanego z zagrożeniami choroby oraz dość wysoką samoocenę w zakresie możliwości kontroli choroby, przy jednoczesnym małym stopniu aktywności w zakresie samoopieki. Drugi wniosek dotyczył zależności między czasem a intensywnością leczenia. Osoby intensywnie leczone charakteryzowały się większym poziomem stresu w pierwszym roku badania. U osób leczonych konwencjonalnie poziom stresu narastał w miarę trwania cukrzycy. Poziom samoopieki nie zależał od intensywności leczenia — bardziej aktywne podejście do terapii nie wymuszało na pacjentach równie aktywnej postawy. Uzyskane informacje pozwalają zaplanować interwencję psychologiczną w najbardziej odpowiednim czasie. Pacjenci intensywnie leczeni powinni wcześniej uzyskać odpowiednie wsparcie i poradę psychologiczną. Ma to istotne znaczenie ze względu na kluczową rolę samoopieki w leczeniu cukrzycy, której efektywność zależy od kondycji psychicznej pacjenta. Data ukazania się notatki: 4 listopada 2006 Opracowane na podstawie: Diabetes Care/październik 2006 Marek Kowrach B27 Podsumowanie miesiąca – listopad 2006 Prof. zw. dr hab. med. Władysław Grzeszczak Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Nefrologii Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu Triplitt C., Glass L., Miyazaki Y., Wajcberg E., Gastaldelli A., De Filippos E., Cersosimo E., DeFronzo R.A. Comparision of glargine insulin versus rosiglitazone addition in poorly controlled type 2 diabetic patients on metformin plus sulfonylurea. Diabetes Care 2006; 29: 2371–2377 Udowodniono, że poprawa wyrównania glikemii u chorych na cukrzycę typu 2 zmniejsza ryzyko rozwoju powikłań dotyczących małych naczyń wieńcowych. U chorych na cukrzycę typu 2 z wyjściową wartością hemoglobiny glikowanej (HbA1c) 8,5–9,0% monoterapia metforminą lub pochodnymi sulfonylomocznika powoduje redukcję HbA1c o około 1,5–2,0%. Dodanie metforminy do pochodnych sulfonylomocznika lub odwrotnie wywiera efekt addytywny i obniża HbA1c do wartości poniżej 7,0% u około 60–70% pacjentów. Sposób leczenia pozostałych 30–40% chorych nie jest w pełni jasny. Jedna z koncepcji zakłada, że należy dodać trzeci doustny lek (np. pochodną tiazolidinedionów) lub długodziałającą insulinę w godzinach wieczornych. W wielu badaniach wykazano, że dołączenie roziglitazonu do terapii chorych na cukrzycę typu 2, dotychczas leczonych metforminą i pochodnymi sulfonylomocznika, u których nie uzyskano wyrównania metabolicznego, powoduje dodatkowe obniżenie HbA1c o 0,9–1,5%. Jednocześnie stwierdzono, że dodanie długodziałającej insuliny w godzinach wieczornych u tych pacjentów wywołuje podobny efekt terapeutyczny (obniża HbA1c o 0,9–1,5%). Dotychczas nie przeprowadzono badań dotyczących mechanizmu niezwiązanego z glikemią dodatkowego działania tiazolidinedionów i insuliny podawanych wieczorem na poprawę wyrównania metabolicznego. Hiperglikemia na czczo powstaje w wyniku wątrobowej insulinooporności oraz nadmiernej produkcji glukozy przez wątrobę w nocy. U chorych na cukrzycę typu 2, stosujących maksymalne dawki metforminy i pochodnych sulfonylomocznika, u których nie uzyskano wyrównania metabolicznego, nie obserwuje się redukcji wątrobowej insulinooporności oraz zahamowania wątrobowego wydzielania glukozy. Glargina jest bezszczytowym, długodziałającym analogiem insuliny powodującym mniej incydentów hipoglikemii niż insulina NPH. Stosowana w przedstawionej sytuacji powoduje hiperinsulinemię i zmniejsza endogenną produkcję glukozy, a tym samym obniża wartość glikemii na czczo. Tiazolidinediony zmniejszają wątrobową insulinooporność, a tym samym wątrobową produkcję glukozy. Triplitt i wsp. próbowali poznać mechanizm działania glarginy lub roziglitazonu, efektem którego jest poprawa kontroli glikemii u chorych na cukrzycę typu 2, u których nie uzyskano wyrównania metabolicznego, leczonych maksymalnymi dawkami metforminy i pochodnych sulfonylomocznika. Badaniem objęto 20 chorych na cukrzycę typu 2 w średnim wieku 47 lat, ze średnim wskaźnikiem masy ciała (BMI, body mass index) wynoszącym 31 kg/m2. Średnia wyjściowa wartość HbA1c była równa 9,4 ± 1,3%. W terapii 10 pacjentów zastosowano glarginę, a u pozostałych 10 osób — roziglitazon (w dawce 2 ¥ 4 mg dziennie). Wyjściowo oraz po 4 miesiącach określono HbA1c, wykonywano test tolerancji glukozy, przeprowadzono 3-godzinne badanie metodą euglikemicznej klamry metabolicznej z zastosowaniem glukozy znakowanej (3–3H). W obu badanych grupach stwierdzono redukcję HbA1c i glukozy na czczo. U chorych leczonych dodatkowo glarginą HbA1c obniżyło się z 9,1 do 7,6%, zaś glikemia na czczo z 212 do 139 mg/dl (p < 0,0001). Po 4 miesiącach leczenia endogenna synteza glukozy u osób stosujących glarginę zmalała z 2,12 do 1,73 mg/kg/min (p < 0,0001), zaś u pacjentów przyjmujących roziglitazon z 2,21 do 1,88 mg/kg/min (p < 0,01). U osób leczonych roziglitazonem ciśnienie tętnicze (p < 0,01) oraz wskaźnik wątrobowej insulinooporności zmniejszyły się (z 32 do 21 mg/kg/ /min mU/ml; p = 0,03). Na podstawie uzyskanych wyników autorzy stwierdzili, że terapia za pomocą 3 leków, glarginą lub roziglitazonem, u chorych na cukrzycę typu 2 powoduje obniżenie HbA1c oraz redukcję wątrobowej syntezy glukozy. Glargina zmniejsza wątrobową syntezę glukozy poprzez wzrost stężenia insuliny, zaś roziglitazon — poprzez poprawę wątrobowej insulinowrażliwości. To bardzo interesująca praca. Autorzy zidentyfikowali i zdefiniowali mechanizmy prowadzące do zmniejszenia syntezy glukozy de novo. Udało się im także udowodnić dużą skuteczność ocenianej terapii. Zachęcam do lektury. Smith B., Wingard D.L., Smith T.C., Kritz-Silverstein D., Barrett-Connor E. Does coffee consumption reduce the risk of type 2 diabetes in individuals with impaired glucose? Diabetes Care 2006; 29: 2385–2390 Częstość występowania cukrzycy wzrosła w Stanach Zjednoczonych w latach 1990–1999 aż o 33%; 7% Amerykanów choruje na cukrzycę. Zgodnie z badaniami Kinga i wsp. liczba ta podwoi się do 2030 roku. Wcześniejsze wyniki badań wskazują, że ryzyko rozwoju cukrzycy jest mniejsze u osób pijących kawę bezkofeinową, stąd pojawia się teza, że kofeina lub inne składniki kawy odpowiadają za zmniejszenie ryzyka rozwoju cukrzycy de novo. Jak wynika z badań, aż 52% dorosłych pije kawę codziennie. Jeżeli kawa rzeczywiście wywiera efekt terapeutyczny, to w tej sytuacji ma on istotne znaczenie. Choć przeprowadzono wiele badań dotyczących tego zagadnienia, tylko w dwóch z nich wykonano test tolerancji glukozy niezbędny do rozpoznania cukrzycy typu 2. Smith i wsp. ocenili zależność między spożywaniem kofeiny a występowaniem nowych incydentów cukrzycy, jak również związek pomiędzy spożyciem kofeiny a pojawieniem się nietolerancji glukozy u osób, u których dotychczas test doustnego obciążenia glukozą był prawidłowy. W prospektywnych badaniach autorzy ocenili wynik testu doustnego obciążenia glukozą wykonanego w latach 1992–1996 u 910 chorych pijących kawę w wieku 50 lat i więcej, u których wyjściowo (w latach 1984–1987) nie stwierdzono cukrzycy. Wykazano, że u osób pijących kawę ryzyko rozwoju cukrzycy jest aż o 62% mniejsze niż u pacjentów niepijących kawy. Autorzy wykazali również, że u osób pijących kawę, z wyjściowo zaburzoną tolerancją glukozy, ryzyko rozwoju cukrzycy było o 69% mniejsze niż u pacjentów niepijących kawy. Stwierdzono również, że picie kawy kofeinowej istotnie zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy de novo i to zarówno u osób z wyjściowo prawidłową glikemią, jak i u pacjentów, u których obserwuje się zaburzoną tolerancję glukozy. B28 W powyższej pracy zawarto bardzo ważną informację, którą warto rozpowszechnić, ponieważ być może pozwoli ona na zmniejszenie częstości występowania cukrzycy. Neil H.A.W., DeMicco D.A., Luo D., Betteridge D.J., Colhoun H.M., Durrington P.N., Livingstone S.J., Fuller J.H., Hitman G.A. Analysis of efficacy and safety in patients aged 65–75 years at randomization. Diabetes Care 2006; 29: 2378–2384 Liczba incydentów sercowo-naczyniowych oraz związanych z nimi powikłań śmiertelnych wzrasta wraz z wiekiem. Ryzyko nieadekwatnej farmakoterapii jest szczególnie niebezpieczne u starszych chorych. Większość przeprowadzonych badań dotyczy osób młodszych, a tylko nieliczne poświęcono osobom w wieku powyżej 65 lat. Neil i wsp. przeprowadzili analizę wyników badań obejmujących 1129 chorych na cukrzycę typu 2 w wieku 65–75 lat oraz 1709 osób młodych i porównali je ze sobą (badanie CARDS, Collaborative Atorvastatin Diabetes Study). W badaniu CARDS w ramach prewencji pierwotnej powikłań sercowo-naczyniowych u chorych ze stężeniem cholesterolu frakcji LDL wynoszącym 4,14 mmol/l lub mniej przez okres 9 lat stosowano 10 mg/d. atorwastatyny. Autorzy wykazali, że atorwastatyna powoduje: zmniejszenie względnego ryzyka incydentów sercowo-naczyniowych o 38% u chorych starszych i o 37% u osób młodszych oraz że liczba osób, które należy leczyć przez 4 lata, aby uniknąć wystąpienia jednego incydentu, wynosi 21 (pacjenci starsi) i 33 (pacjenci młodsi). Profil bezpieczeństwa stosowania atorwastatyny był podobny w obu leczonych grupach. Na podstawie przeprowadzonych badań stwierdzono, że starsi chorzy odnoszą większe korzyści ze stosowania atorwastatyny niż osoby młodsze. Autorzy uważają, że atorwastatynę można bezpiecznie stosować również u chorych starszych. Informacje przedstawione w tym opracowaniu są bardzo interesujące i potwierdzają skuteczność stosowania atorwastatyny u osób w wieku podeszłym. Ważny jest fakt, że ryzyko wystąpienia działań niepożądanych podczas stosowania atorwastatyny jest niewielkie zarówno u osób starszych, jak i młodszych. Tonjes A., Scholz M., Loeffler M. Association of Pro12Ala polymorphism in peroxisome proliferator-activated receptor g with pre-diabetic phenotypes. Diabetes Care 2006; 29: 2489–2497 W 1997 roku zidentyfikowano polimorfizm Pro 12 Ala genu PPAR g. Zmiana ta powoduje mutację końcową w egzonie B specyficznych dla adipocytów PPAR g. Jednocześnie wykazano, że inne genetyczne warianty PPAR g występują rzadziej. Częstość występowania mutacji 12 Ala PPAR g wynosi 4–28%. Ponieważ mutacja PPAR g2 dotyczy najczęściej adipocytów, zwykle bada się jej powiązania z otyłością. W przeprowadzonych dotychczas badaniach wykazano, że allel Pro 12 jest allelem wzrostu ryzyka rozwoju cukrzycy. Obecnie polimorfizm Pro 12 Ala jest najsilniejszym takim czynnikiem ryzyka. W patogenezie cukrzycy typu 2 szczególną rolę odgrywają dwa czynniki — insulinooporność i dysfunkcja komórek b. Aby wyjaśnić, jaki związek istnieje między polimorfizmem Pro 12 Ala a cukrzycą typu 2, należy przeprowadzić badania u osób bez cukrzycy, ponieważ hiperglikemia per se wywołuje insulinooporność i prowadzi do zaburzenia czynności komórek b. Tonjes i wsp. przeanalizowali 57 badań, w których przedstawiono informacje na temat tolerancji glukozy u osób z prawidłową lub zaburzoną tolerancją glukozy. Autorzy wyjściowo przyjęli hipotezę, że genotyp Pro 12 Pro jest bardziej „diabetogennym” fenotypem niż inny genotyp PPAR g (Pro 12 Ala lub Ala 12 Ala). W badanej grupie nie wykazano różnic dotyczących wskaźnika masy ciała (BMI, body mass index), stężenia glukozy i insuliny oraz w insulinooporności między badanymi z genotypem Pro 12 Pro lub genotypem X12Ala. Tylko u osób rasy białej genotyp X12Ala wiązał się z większym BMI. W grupie pacjentów otyłych stężenie glukozy na czczo (p = 0,041) oraz insulinooporność były znacznie większe niż w grupie Pro 12 Pro (p = 0,020). W grupie homozygot Ala 12 Ala stężenie insuliny na czczo było znamiennie niższe w porównaniu z osobami z genotypem Pro 12 Pro (p = 0,04). Na podstawie uzyskanych wyników stwierdzono, że polimorfizm Pro 12 Ala PPAR g nie wiąże się istotnie z rozwojem cukrzycy. Tylko w przypadku niektórych ras (np. rasy białej) oraz u osób otyłych obecność allelu Ala wiąże się z większą otyłością i insulinowrażliwością. Jednocześnie wyniki tego badania wskazują, że należy poszukiwać innych czynników genetycznych i środowiskowych uczestniczących w patogenezie cukrzycy. Wyniki metaanaliz udowodniły, że u homozygot Ala/Ala PPAR g2 jest większa insulinowrażliwość, co przemawia za udziałem allelu Ala w mechanizmie poprawy insulinowrażliwości. To bardzo interesujące badanie. Wykazano w nim, że przedwczesne jest przypisywanie kluczowej roli polimorfizmowi Pro 12 Pro PPAR g w patogenezie otyłości. To istotna informacja, zwłaszcza że przygotowano już testy genetyczne pozwalające na szybkie rozpoznanie tego polimorfizmu. Niestety, nie ma szybszej i jednocześnie wiarygodnej metody służącej do oceny ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2. Pewnie niedługo ją poznamy. Rucker D., Johnson J.A., Lee T.K., Eurich D.T., Lewanczuk R.Z., Simpson S.H., Toth E.L., Majumdar S.R. The natural history of LDL control in type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 2506–2508 Pomimo wielu randomizowanych wiarygodnych wyników badań podkreślających korzystny wpływ obniżenia stężenia cholesterolu frakcji LDL w wyniku zastosowania statyn na ryzyko wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych u chorych na cukrzycę typu 2 farmakoterapia w tym przypadku nie jest zbyt intensywna i nie prowadzi do osiągnięcia zakładanych celów. Wykazano również, że pogłębia się różnica w wyrównaniu stężenia cholesterolu frakcji LDL pomiędzy mieszkańcami miast i wsi. Rucker i wsp. przez 18 miesięcy oceniali wartości docelowe cholesterolu frakcji LDL, porównując je z opublikowanymi zaleceniami dotyczącymi chorych na cukrzycę typu 2 mieszkających na wsi. Określali również odsetek osób wyjściowo osiągających cel terapii, którzy po okresie 18 miesięcy już go nie osiągali, oraz odsetek pacjentów, u których wartości cholesterolu frakcji LDL były wyjściowo podwyższone, a po 18 miesiącach obniżyły się do wartości docelowych. Autorzy przeprowadzili badanie w stanie Alberta w Kanadzie. Objęli nimi osoby w wieku powyżej 20 lat chore na cukrzycę typu 2, rozumiejące język angielski oraz mieszkające nie dalej niż 6 godzin jazdy samochodem od gabinetu lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Wartość cholesterolu frakcji LDL poniżej 2,5 mmol/l uznano za docelową. Do badania włączono 393 chorych na cukrzycę typu 2. Badanie ukończyło 346 pacjentów (88%). Wyjściowo 216 osób (62%) nie osiągało wartości docelowych cholesterolu frakcji LDL. Pacjenci, którzy nie osiągnęli przyjętych wartości cholesterolu frakcji LDL, byli starsi (p = 0,014) i częściej nie stosowali leków obniżających stężenie lipidów (p = 0,013). B29 Po 18 miesiącach 80% osób z badanej populacji nie osiągnęło rekomendowanego celu terapeutycznego, a 64% osób, które wyjściowo go osiągały, po tym okresie go „utraciło”. Pacjenci, którzy częściej nie osiągali docelowych wartości cholesterolu frakcji LDL, byli młodsi (p = 0,026) oraz lepiej wyedukowani (p = 0,041). Wyjściowo 216 osób, a po 18 miesiącach 195 (90%) chorych nie osiągało rekomendowanego celu. Autorzy wykazali, że osiągnięcie docelowych wartości stężenia cholesterolu frakcji LDL ściśle koreluje jedynie z rozpoczęciem terapii przeciwlipemicznej (p < 0,0001). Na podstawie tych jakże interesujących badań zanotowano, że 62% osób wyjściowo, a 80% pacjentów po 18 miesiącach obserwacji nie uzyskuje rekomendowanego celu, jakim była redukcja stężenia cholesterolu frakcji LDL do poniżej 2,5 mmol/l. Należy podkreślić, że osoby te dodatkowo poinformowano o praktycznych korzyściach takiego postępowania. Wyniki przeprowadzonych badań są zaskakujące, bowiem pokazują, jak daleka i trudna jest droga od edukacji chorych do osiągnięcia celu terapeutycznego. Oprócz dalszej edukacji i stosowania właściwych leków, konieczna jest również odpowiednia motywacja. De Cosmo S., Lamacchia O., Rauseo A., Viti R., Gesualdo L., Pilotti A., Trischitta V., Cignarelli M. Cigarette smoking is associated with low glomerular filtration rate in male patients with type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 2467–2470 Przewlekłe choroby nerek stanowią obecnie znaczący problem społeczny. Nefropatia cukrzycowa rozwijająca się u chorych na cukrzycę prowadzi do pogorszenia czynności nerek, a w konsekwencji do niewydolności tych narządów. Powoduje to konieczność rozpoczęcia i prowadzenia leczenia nerkozastępczego. Wykazano, że palenie tytoniu jest niezależnym czynnikiem ryzyka rozwoju zaburzeń czynności nerek zarówno w populacji ogólnej, jak i u chorych na cukrzycę. Badania, które przeprowadzono u pacjentów z cukrzycą, obejmowały małe grupy chorych. De Cosmo i wsp. ocenili zależności między paleniem tytoniu a filtracją kłębuszkową (GFR, glomerular filtration rate) w dużych badaniach obejmujących 316 mężczyzn chorych na cukrzycę typu 2. Ponieważ palenie tytoniu, szczególnie u mężczyzn, nasila insulinooporność i prowadzi do rozwoju zespołu metabolicznego, a tym samym pogorszenia czynności nerek, autorzy przeanalizowali również znaczenie zespołu metabolicznego. Badanych podzielono na dwie grupy. Pierwsza obejmowała 158 chorych na cukrzycę typu 2 palących tytoń, zaś druga — 158 chorych na cukrzycę typu 2, którzy nigdy nie palili. Autorzy określali GFR jako niski, jeżeli jego wartość wynosiła poniżej 60 ml/ /min/1,73 m2. Wykazano, że w grupie osób palących tytoń odsetek chorych z niską wartością GFR był wyższy i wynosił 20,9%, podczas gdy u niepalących 12,0 (p = 0,03; OR = 2,2; 95% przedział ufności 1,14–4,26; p = 0,02). Ponadto udowodniono, że u mężczyzn chorych na cukrzycę typu 2 ryzyko obniżenia GFR znacznie wzrosło u osób palących. Palenie tytoniu powoduje ogromne spustoszenie w organizmie człowieka, obejmujące wiele naczyń i tkanek, w tym również nerek — co wykazano w prezentowanej pracy. U pacjentów palących tytoń ryzyko pogorszenia się czynności wydalniczej nerek jest istotnie większe niż u osób niepalących. Cukrzyca sama w sobie oraz towarzysząca jej między innymi niewydolność nerek niekorzystnie wpływają na cały organizm. Niestety, wobec naturalnego przebiegu cukrzycowej choroby nerek często jesteśmy bezradni, a palenie tytoniu dodatkowo nasila ten proces. Dlatego też poprzez edukację i własny przykład należy zachęcać pacjentów do ograniczenia lub rzucenia palenia tytoniu. Snijder M.B., Heine R.J., Seidell J.C., Bouter L.M., Stehouwer C.D.A., Nijples G., Funahashi T., Matsuzawa Y., Shimimura I., Dekker J.M. Associations of adiponectin levels with incident impaired glucose metabolism and type 2 diabetes in older men and women. Diabetes Care 2006; 29: 2498–2503 Powiązanie patogenetyczne między otyłością a cukrzycą typu 2 nie jest do końca zrozumiałe. Wiadomo jednak, że w patogenezie otyłości istotną rolę odgrywają adipokiny, a zwłaszcza najważniejsza z nich — adiponektyna. Jest ona syntetyzowana przez adipocyty. Jej stężenie u osób otyłych jest obniżone (w przeciwieństwie do innych adipokin, takich jak leptyna czy interleukina 6). Wykazano, że u zwierząt adiponektyna zwiększa insulinowrażliwość, zatem jej podaż przeciwdziała insulinooporności. U myszy pozbawionych genu adiponektyny stwierdza się insulinooporność. Jednocześnie hiperekspresja adiponektyny zapobiega rozwojowi cukrzycy u myszy transgenicznych. Adiponektyna wpływa na poprawę działania insuliny poprzez zmniejszenie wątrobowej syntezy glukozy oraz wzrost oksydacji tłuszczów i obniżenia stężenia wolnych kwasów tłuszczowych. Wykazano, że u ludzi niskie stężenie adiponektyny wskazuje na rozwój insulinooporności oraz cukrzycy. Choć przeprowadzono wiele badań na ten temat, to objęto nimi małe grupy chorych, a czas obserwacji był krótki. Przeprowadzono tylko jedno prospektywne badanie u osób rasy białej trwające 2–3 lata. Snijder i wsp. w prospektywnym badaniu przeanalizowali związek między stężeniem adiponektyny a ryzykiem rozwoju cukrzycy typu 2 lub zaburzonej tolerancji glukozy w czasie 6,4-letniej obserwacji. Kohortowym badaniem objęto 1264 osoby (584 mężczyzn i 680 kobiet) rasy białej w wieku 50–75 lat. U badanych określono wskaźnik masy ciała, wskaźnik talia/biodra, stężenie glukozy na czczo oraz 2 godziny po posiłku, stężenie triglicerydów, cholesterolu frakcji HDL i LDL, ALAT, leptyny i adiponektyny. Następnie po 6,4 roku ponownie wykonywano test tolerancji glukozy. Początkowo u badanych pacjentów nie stwierdzono cukrzycy. Porównując osoby, u których stężenie adiponektyny mieściło się w dolnym i górnym kwartylu, wykazano, że ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 jest większe u mężczyzn niż u kobiet i wynosi odpowiednio 0,52 (0,23–1,18) i 0,28 (0,16–0,48) po uwzględnieniu takich markerów, jak stężenie leptyny czy wskaźnik talia/biodra. Na podstawie uzyskanych wyników stwierdzono, że wysokie stężenie adiponektyny wiąże się z małym ryzykiem rozwoju cukrzycy typu 2 oraz z upośledzoną tolerancją glukozy, głównie u kobiet. Wyniki badań sugerują, że adiponektyna uczestniczy w patogenezie związku między otyłością a cukrzycą typu 2. Cukrzyca typu 2 to plaga XXI wieku, która dotyczy coraz więcej osób. Powoduje ona istotne skrócenie czasu przeżycia oraz znacznie pogarsza jego jakość. Najlepszą formą leczenia cukrzycy jest jej zapobieganie, które trzeba wdrożyć zwłaszcza w grupach wysokiego ryzyka. Jak wynika z prezentowanych badań, do tych grup należą osoby otyłe, u których stężenie adiponektyny jest obniżone (głównie kobiety). Dlatego też prawdopodobnie już wkrótce będzie można określać ryzyko rozwoju cukrzycy, mierząc stężenie adiponektyny, na podstawie którego określi się grupy szczególnego ryzyka. Cho Y.M., Youn B.S., Lee H., Lee N., Min S.S., Kwak S.H., Lee H.K., Park K.S. Plasma retinol-binding protein-4 concentrations are elevated in human subjects with impaired glucose tolerance and type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 2457–2461 Patogeneza cukrzycy typu 2 oraz insulinooporności wiąże się ze wzrostem ilości tkanki tłuszczowej. Wykazano także, że w tkance tłuszczowej są syntetyzowane adipokiny, takie jak leptyna, TNF-a, B30 interleukina 6 oraz adiponektyna. Adipokiny wpływają także na modulowanie działania insuliny w różnych tkankach. Białko wiążące retinol (RBP4, retinol binding protein-4) jest nową adipokiną, specjalnie wiązaną przez retinol. Wydaje się, że białko to stanowi ogniwo łączące otyłość z insulinoopornością. U otyłych myszy z insulinoopornością wykazano wzrost stężenia RBP4 prowadzący do rozwoju nietolerancji glukozy. U myszy pozbawionych genu RBP4 obserwuje się wzrost insulinowrażliwości. Nie poznano w pełni mechanizmu działania RBP4 u osób z insulinowrażliwością. Sugeruje się, że RBP4 zmniejsza insulinowrażliwość poprzez zahamowanie fosforylacji substratu receptora insulinowego oraz aktywację kinazy-3-fosfatydyloinozytolu. Ponadto, RBP4 zwiększa wątrobową syntezę glukozy poprzez wzrost PEPCK. Cho i wsp. zbadali zależność między stężeniem RBP4 a parametrami metabolicznymi u ludzi. Za pomocą metody immunoenzymatycznej autorzy określili stężenie RBP4 i porównali je z parametrami metabolicznymi u osób z prawidłową (n = 57) oraz z zaburzoną tolerancją glukozy (n = 48), a także u chorych na cukrzycę typu 2 (n = 49). Wykazano, że osoczowe stężenie RBP4 było wyższe u chorych na cukrzycę typu 2 z upośledzoną tolerancją glukozy niż u osób zdrowych (odpowiednio 18,9, 20,9 i 18,0 mg [ml]). Nie zaobserwowa- no różnic w stężeniu RBP4 między chorymi na cukrzycę typu 2 i u osób ze współistniejąca upośledzoną tolerancją glukozy. Stwierdzono też, że stężenie RBP4 wiąże się z płcią, obwodem talii, glikemią na czczo oraz insulinoopornością, zaś płeć i glikemia na czczo są czynnikami niezależnie wpływającymi na stężenie osoczowego RBP4. Na podstawie wyników badań zanotowano, że stężenie osoczowe RBP4 jest podwyższone u chorych na cukrzycę oraz osób z upośledzoną tolerancją glukozy. Autorzy sugerują także, że stężenie to wiąże się z innymi parametrami insulinooporności. W piśmiennictwie pojawia się coraz więcej doniesień na temat adipokin uczestniczących w patogenezie otyłości i cukrzycy. W prezentowanym artykule przedstawiono zależności między stężeniem RBP4 a upośledzoną tolerancją glukozy czy też cukrzycą typu 2. Jest to nowa i nie do końca poznana adipokina, która bierze udział w patogenezie cukrzycy, co przedstawiono we wstępie niniejszego opracowania. W patogenezie cukrzycy uczestniczy wiele adipokin. Niektóre z nich są dobrze znane, inne mniej, jednak najistotniejsze jest poznanie miejsca syntezy każdej z nich. Jednym z takich miejsc jest tkanka tłuszczowa trzewna, a do skutecznych metod wpływających na stężenie tych cytokin należy redukcja ilości trzewnej tkanki tłuszczowej. B31 Zaniżanie ilości i wielkości spożywanych posiłków przez chorych na cukrzycę Salle A., Ryan M., Ritz P. Underreporting of food intake in obese diabetic and nondiabetic patients. Diab. Care 2006; 29: 2726 Zdaniem autorów oryginalnego badania opublikowanego w Diabetes Care chorzy na cukrzycę wykazują tendencję do zaniżania ilości i wielkości posiłków. Zjawisko zaniżania zawartości energetycznej diety przez osoby otyłe nie jest nowe i zostało dobrze udokumentowane. Pomimo to przez lata uważano, że nie dotyczy ono osób chorych na cukrzycę, których od manipulacji danymi na temat diety miała powstrzymywać świadomość potencjalnie niekorzystnych następstw choroby. Obecnie można stwierdzić, że spojrzenie na ten problem było zbyt optymistyczne. Przemawiają za tym między innymi wyniki omawianej pracy Salle i wsp. W badaniu wzięli udział otyli chorzy na cukrzycę i osoby zdrowe, choć również otyłe. Wszyscy uczestnicy wypełniali kwestionariusze z pytaniami na temat częstości, wielkości i składu posiłków. Uzyskane wyniki następnie weryfikowano, stosując metodę „podwójnie znakowanej wody”, pozwalającą na wiarygodną ocenę całkowitego wydatku energetycznego i uznawaną za obiektywny wykładnik wiarygodności raportowania składu diety. W obu przypadkach całkowity wydatek energetyczny i wydatek energetyczny w spoczynku nie różniły się w istotny sposób. Zawartość energetyczna diety podawana przez chorych na cukrzycę była znamiennie niższa od podawanej przez osoby zdrowe i o 22% niższa od niezbędnej do podtrzymania podstawowych funkcji życiowych. Co ciekawe, skład i wielkość posiłków zaniżali wszyscy chorzy na cukrzycę biorący udział w badaniu. Skala tego problemu była większa w przypadku kobiet. Rzeczywistą zawartość energetyczną diety uzyskiwano, mnożąc tę podawaną przez osoby z cukrzycą przez 2,5. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie o przyczyny tego specyficznego zachowania chorych na cukrzycę. Ich zdefiniowanie niewątpliwie pomogłoby w opracowaniu skutecznych działań edukacyjnych. Data ukazania się notatki: 20 grudnia 2006 Opracowane na podstawie: Diabetes Care/grudzień 2006 Krzysztof Kurek Skuteczność i bezpieczeństwo terapii wziewną insuliną — metaanaliza Ceglia L., Lau J., Pittas A.G. Meta-analysis: efficacy and safety of inhaled insulin therapy in adults with diabetes mellitus. Ann. Intern. Med. 2006; 145: 665 Podskórny sposób podawania insuliny rodzi u pacjentów istotne opory. Alternatywne rozwiązanie może stanowić insulina stosowana wziewnie, o farmakokinetyce zbliżonej do farmakokinetyki insulin o krótkim okresie działania. W prezentowanej na łamach Annals of Internal Medicine metaanalizie oceniono skuteczność i bezpieczeństwo terapii insuliną wziewną. Dane do opracowania statystycznego uzyskano z otwartych prób klinicznych, trwających od 12 do 104 tygodni, z udziałem 4023 chorych na cukrzycęą typu 1 lub 2 (z wyłączeniem kobiet w ciąży), w wieku 18–80 lat. Średnia ważona różnic pomiędzy porównywanymi grupami osób poddanych terapii insuliną wziewną i podskórną (dla cukrzycy typu 1 i 2 łącznie) wyniosła 0,08% na korzyść insuliny stosowanej podskórnie. W przypadku prób klinicznych trwających 104 tygodnie średnia ważona różnic wyniosła 0,18% na korzyść leczenia podskórnego. W podgrupach stosujących insulinoterapię wziewną i podskórną odsetki osób, u których uzyskano stężenie HbA1c < 7%, wyniosły odpowiednio 27,1% vs. 24,6%. Ryzyko rozwoju hipoglikemii ciężkiego stopnia przy terapii insuliną wziewną było podobne jak przy stosowaniu terapii insuliną podskórną i około 3,06-krotnie większe niż w przypadku leków doustnych. Insulina wziewna częściej powodowała kaszel, kojarzyła się także z nieco większym obniżeniem wartości FEV1 oraz, w niektórych badaniach, pogorszeniem parametrów dyfuzji tlenku węgla. Z powodu objawów ze strony układu oddechowego terapię insuliną wziewną przerwało około 2% badanych. Autorzy w podsumowaniu wyników metaanalizy podkreślają zadowalającą skuteczność kliniczną wziewnej insuliny. Obecnie powinna być ona zarezerwowana jako rozwiązanie alternatywne dla terapii krótkodziałającą insuliną podskórną u chorych bez uszkodzenia płuc, którzy ze względu na lęk przed wstrzyknięciami podskórnymi mogą opóźniać rozpoczęcie insulinoterapii. Data ukazania się notatki: 17 grudnia 2006 Opracowane na podstawie: Annals of Internal Medicine/7 grudnia 2006 Marek Kowrach B32 Podsumowanie miesiąca – grudzień 2006 Prof. zw. dr hab. med. Władysław Grzeszczak Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Nefrologii Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu Cohen O., Basu R., Bock G., Dalla Man C., Campioni M., Basu A., Toffolo G., Cobelli C., Rizza R.A. Prediction of postprandial glycemic exposure. Diabetes Care 2006; 29: 2708–2713 Zarówno hiperglikemia na czczo, jak i hiperglikemia poposiłkowa zwiększają ryzyko wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych. Dotychczas do końca nie poznano mechanizmów odpowiedzialnych za to zjawisko. Obecnie trwają intensywne próby mające na celu jego poznanie. W badaniach tych wykazano, że krótkotrwałe podwyższone stężenie glukozy we krwi prowadzi do stresu oksydacyjnego oraz do zmian struktury i czynności białek. Zasadniczo we wszystkich przeprowadzonych badaniach wykazano zależność pomiędzy hiperglikemią poposiłkową określaną 2 godziny po posiłku a powikłaniami sercowo-naczyniowymi. Celem pracy Cohena i wsp. było znalezienie odpowiedzi na pytanie, jakie są czynniki predykcyjne glikemii poposiłkowej u osób bez cukrzycy. Badaniem objęto 203 osoby bez cukrzycy, którym docelowo podawano wysokowęglowodanowy posiłek. Autorzy wykazali, że stężenie glukozy i insuliny na czczo były stałymi predykatorami stężenia poposiłkowego glukozy (r2 = 0,07, p < 0,001), a także zanotowali znamienną korelację między glikemią 2 godziny po posiłku a glikemią na czczo, wiekiem, płcią oraz masą ciała. Wartość glikemii zanotowana 2 godziny po posiłku była predykatorem maksymalnego stężenia glukozy po posiłku. Na podstawie przeprowadzonych badań autorzy stwierdzili, że izolowany pomiar glikemii na czczo lub też określanie glikemii 2 godziny po posiłku słabo odzwierciedlają ekspozycję naczyń na hiperglikemię poposiłkową. To ważna i ciekawa obserwacja. Autorzy zauważyli, że obecnie nie ma dobrych markerów służących do oceny stopnia narażenia śródbłonka na hiperglikemię, a tym samym, dobrego parametru określającego ryzyko rozwoju powikłań sercowo-naczyniowych. Należy zaznaczyć, że powikłania sercowo-naczyniowe są główną przyczyną zgonów u chorych na cukrzycę. istniejącą zaburzoną tolerancją glukozy lepiej stosować stałą dawkę trandolaprylu z werapamilem SR czy stałą dawkę losartanu z hydrochlorotiazydem? W prospektywnych, randomizowanych, otwartych badaniach, przeprowadzonych metodą ślepej próby, przeanalizowano efekt działania trandolaprylu z werapamilem SR lub lostartanu z hydrochlorotiazydem u 240 chorych na nadciśnienie tętnicze ze współistniejącymi zaburzeniami gospodarki węglowodanowej w ciągu roku. Dawkę leku dobierano tak, aby wartość ciśnienia skurczowego była niższa od 130 mm Hg. Przed rozpoczęciem terapii oraz po roku leczenia u badanych wykonywano doustny test obciążenia glukozą. Jako dodatkowe kryteria oceny przyjęto zmiany insulinowrażliwości oraz 24-godzinny pomiar ciśnienia tętniczego, nowe zachorowania na cukrzycę, zaburzenia lipidowe oraz markery zapalne. Autorzy wykazali, że po roku u osób leczonych trandolaprylem i werapamilem SR glikemia i insulinemia po 2 godzinach obniżyły się odpowiednio o 0,21 mmol/l i 30,13 pmol/l, zaś u leczonych losartanem i hydrochlorotiazydem wzrosły odpowiednio o 1,44 mmol/l (p < 0,001) i 84,86 pmol/l (p < 0,025). Stwierdzono zwiększenie liczby nowych zachorowań na cukrzycę u pacjentów leczonych trandolaprylem lub werapamilem o 11,0%, zaś u leczonych losartanem i hydrochlorotiazydem o 26,6%. Autorzy wnioskują, że u osób z zaburzoną tolerancją glukozy i nadciśnieniem tętniczym leczenie trandolaprylem i werapamilem zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy de novo w porównaniu z osobami poddanymi terapii losartanem i hydrochlorotiazydem. Autorzy pracy zadali bardzo ważne pytanie. W leczeniu nadciśnienia tętniczego u chorych z zaburzeniami gospodarki węglowodanowej nie wystarczy stosowanie jednego leku przeciwnadciśnieniowego. Zwykle, w celu uzyskania dobrego efektu terapeutycznego pacjentów należy poddać terapii skojarzonej. Wykazano, że lepiej łączyć trandolapryl z werapamilem niż losartan z hydrochlorotiazydem. Warto zastosować się do tego zalecenia. Bakris G., Molitch M., Hewkin A., Kipnes M., Sarafidis P., Fakouhi K., Bacher P., Sowers J. Differences in glucose tolerance between fixe-dose antihypertensive drug combinations in poeple with metabolic syndrome. Diabetes Care 2006; 29: 2592–2597 Charbonnel B., Karasik A., Liu J., Wu M., Meininger G. Efficacy and safety of the dipeptidyl peptidase-4 inhibitor sitagliptin added to ongoing metformin therapy in patients with type 2 diabetes inadequately controlled with metformin alone. Diabetes Care 2006; 29: 2638–2643 W wielu badaniach wykazano, że ryzyko rozwoju cukrzycy de novo jest istotnie mniejsze u chorych leczonych blokerami układu renina–angiotensyna–aldosteron. Do dzisiaj natomiast nie udowodniono, czy losartan neutralizuje efekt diabetogenny diuretyków tiazydowych u chorych z zaburzoną tolerancją glukozy i zespołem metabolicznym. Stwierdzono również, że werapamil SR zmniejsza ryzyko rozwoju powikłań sercowo-naczyniowych w podobnym stopniu jak diuretyki tiazydowe oraz że jest on neutralny pod względem metabolicznym. Bakris i wsp. zasugerowali, że kombinacja trandolaprylu z werapamilem SR korzystnie wpływa na gospodarkę węglowodanową u chorych z zespołem metabolicznym. Autorzy pracy zadali pytanie, czy u chorych na nadciśnienie tętnicze ze współ- Sitagliptyna jest doustnym, podawanym raz dziennie, wysokoselektywnym blokerem dipeptydu peptydazy 4 (DPP-4) stosowanym u chorych na cukrzycę typu 2. Blokery DPP-4 zwiększają stężenie inkretyny, która w warunkach fizjologicznych uwalnia się do krwioobiegu po spożyciu pokarmu. Najważniejszymi inkretynami są peptyd glukagonopodobny 1 (GLP-1, glucagon-like peptide-1) oraz glukozozależny peptyd insulinotropowy (GIP, glucose dependent insulinotropic peptide). Hormony te są szybko rozkładane przez DPP-4. Blokada DPP-4 zwiększa aktywność inkretyn. Metformina jest lekiem hipoglikemizującym powszechnie stosowanym u chorych na cukrzycę typu 2. Działa poprzez zmniejszenie wątrobowej syntezy glukozy i poprawia insulinowrażliwość. B33 Charbonnel i wsp. ocenili efektywność i bezpieczeństwo blokady dipeptydu peptydazy 4 dodanej do terapii metforminą u chorych na cukrzycę typu 2, nieadekwatnie leczonych metforminą z hemoglobiną glikowaną (HbA1c) większą od 7% i mniejszą od 10%. Badaniem objęto 701 chorych na cukrzycę typu 2 w wieku 19– –78 lat, leczonych dotychczas metforminą w dawce 1500 mg/d. lub większej. Do terapii dołączono sitagliptynę w dawce 100 mg/dz. przez 24 tygodnie. Po tym okresie leczenia sitagliptyną stwierdzono obniżenie HbA1c (o 0,65%), glikemii na czczo oraz glukozy 2 godziny po posiłku. U 47% chorych leczonych sitagliptyną HbA1c obniżyło się do wartości poniżej 7%. W grupie osób przyjmujących placebo stwierdzono HbA1c większe od 7% tylko w 18,4% przypadków. Ponadto, nie zaobserwowano wzrostu ryzyka hipoglikemii i powikłań ze strony przewodu pokarmowego u chorych leczonych sitagliptyną w porównaniu z osobami otrzymującymi placebo. Autorzy wnioskują, że sitagliptyna podawana raz dziennie w dawce 100 mg dodana do terapii metforminą jest efektywnym i bezpiecznym lekiem, który można podawać chorym na cukrzycę typu 2 nieadekwatnie leczonych metforminą. Terapia chorych na cukrzycę typu 2 nie jest łatwa. Wyrównanie glikemii u większości pacjentów nie jest zadowalające, więc szuka się sposobu, aby je poprawić. Autorzy zaproponowali zastosowanie blokera DPP-4, który obniża HbA 1c o 0,65%, a jednocześnie nie zwiększa liczby powikłań o charakterze hipoglikemii oraz dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. Można to uznać za duży sukces, ponieważ w przyszłości taka terapia może spowodować poprawę wyrównania metabolicznego, a poprzez to zmniejszać ryzyko rozwoju powikłań sercowo-naczyniowych. Aschner P., Kipnes M.S., Lunceford J.K., Sanchez M., Mickel C., Williams-Herman D.E. Effect of the dipeptidyl peptidase-4 inhibitor sitaglipton as monotherapy on glycemic control in patients with type 2 diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 2632–2637 Jak wspomniano, w regulacji gospodarki węglowodanowej istotne znaczenie ma układ inkretyn. Po spożyciu posiłku uwalnia się peptyd glukagonopodobny 1 (GLP-1, glucagon-like peptide 1) oraz glukozozależny peptyd insulinotropowy (GIP, glucose-dependent insulinotropic peptide), które są stymulatorami uwalniania insuliny oraz wpływają na zmniejszenie uwalniania glukagonu, spowalniając opróżnianie żołądka. Inkretyny GLP-1 i GIP są szybko degradowane przez dipeptydylopeptydazy 4 (DPP-4). Blokery DPP-4 stanowią nową grupę doustnych leków przeciwcukrzycowych. Poprzez spowolnienie degradacji inkretyn dochodzi do ich wzrostu, a tym samym do nasilenia działania przeciwcukrzycowego. W badaniach przeprowadzonych u chorych na cukrzycę typu 2 wykazano, że bloker DPP-4 poprawia czynność komórek b. U gryzoni cierpiących z powodu cukrzycy typu 2 zarówno GLP-1, jak i blokery DPP-4 prowadzą do neogenezy komórek b i do zwiększenia ich przeżycia. Sitagliptyna jest doustnym, wysoko selektywnym blokerem DPP-4. Po zastosowaniu leku w dawce 100 mg/d. następuje zahamowanie aktywności DPP-4 ≥ 80%. Jednocześnie wykazano, że sitagliptyna powoduje 2–3-krotny wzrost aktywności GLP-1 i GIP, zwiększenie stężenia insuliny i peptydu C oraz obniżenie stężenia glukagonu. Aschner i wsp. ocenili efektywność i bezpieczeństwo stosowania raz dziennie sitagliptyny w dawce 100 mg w monoterapii u chorych na cukrzycę typu 2. Autorzy przeprowadzili randomizowane, kontrolowane placebo wykonane metodą ślepej próby badanie u 741 chorych z HbA1c wyjściowo równym 8%. Pacjenci otrzymywali sitagliptynę w dawce 100 mg lub 200 mg bądź placebo. Wykazano, że sitagliptyna w dawce 100 mg i 200 mg powoduje obniżenie HbA1c odpowiednio o 0,79% i 0,94%, a glukozy na czczo odpowiednio o 1,0 mmol/l oraz 1,2 mmol/l. Stwierdzono, że u chorych z wyjściowym HbA1c ponad 9% efekt działania sitagliptyny jest lepszy niż u pacjentów z HbA1c poniżej 8%. W czasie 24-tygodniowego stosowania sitagliptyny zaobserwowano poprawę kontroli glikemii (zarówno na czczo, jak i po posiłku) oraz poprawę czynności komórek b. Ponadto, lek ten był dobrze tolerowany przez chorych na cukrzycę typu 2. Na rynku farmaceutycznym pojawiły się nowe grupy leków, wśród których są również blokery DPP-4. Bardzo istotny jest fakt, że leki te można podawać doustnie. Powodują one redukcję stężenia HbA1c, choć niestety jest ona niższa niż ta osiągnięta dzięki stosowanym dotychczas lekom. Być może modyfikacja cząsteczki preparatu poprawi efekt jego działania. Langham R.G., Kelly R.M., Gow R.M., Hang Y., Cordonnier D.J., Pinel N., Zaoui P., Gilbert R.E. b in human diabetic Transforming growth factor-b nephropathy. Diabetes Care 2006; 29: 2670–2675 Blokada układu renina–angiotensyna poprzez poprawę hemodynamiki krążenia nerkowego powoduje spowolnienie progresji cukrzycowej choroby nerek zarówno u chorych na cukrzycę typu 1, jak i typu 2. Wykazano również, że blokery inhibitora konwertazy angiotensyny (ACE, angiotensin-converting enzyme) zmniejszają syntezę lokalnych czynników wzrostowych. Angiotensyna II pobudza syntezę transformującego czynnika wzrostu b (TGFb, transforming growth factor b). Kłębuszek nerkowy, głównie mezangium, stanowi przedmiot intensywnych badań prowadzonych wśród chorych na cukrzycę. Choć uszkodzeniom cewkowo-śródmiąższowym poświęca się mniej uwagi w tym względzie, wykazano, że mają one znaczenie w patogenezie nefropatii cukrzycowej. Interesujący jest fakt, że w długich badaniach obserwacyjnych przeprowadzonych wśród chorych na cukrzycę typu 2 powikłaną nefropatią, leczonych inhibitorem ACE poprawę histologiczną stwierdzono jedynie w przestrzeni cewkowo-śródmiąższowej. Sugeruje się, że efekt ten zależy od zmniejszenia ekspresji TGFb w nerkach. Langham i wsp. postanowili odpowiedzieć na pytanie, czy zmniejszeniu ulegnie ekspresja TGFb i jego biologiczna aktywność w bioptatach nerek po leczeniu blokerami ACE. Do badania włączono 12 chorych, spośród których 6 osób stosowało perindopril, zaś pozostałych 6 — placebo. Badanie biotyczne wykonywano przed rozpoczęciem terapii i po 2 latach leczenia. Autorzy wykazali, że ekspresja TGFb1 mRNA wyjściowo była taka sama w grupie otrzymującej placebo oraz w grupie stosującej perindopril. Po 2 latach leczenia w grupie placebo ekspresja TGFb1 mRNA nie zmieniła się, natomiast w grupie perindoprilu zmniejszyła się o 83% (p < 0,05). Jednocześnie ekspresja ufosforylowanych smad 2 oraz Big-b3 mRNA uległa redukcji, podobnie jak ekspresja TGFb1 mRNA. Wyniki powyższych badań są niezwykle interesujące i stanowią cenną informację w dziedzinie patogenezy działania inhibitorów ACE. Autorzy udowodnili, że inhibitory ACE nie tylko mają korzystne działanie hemodynamiczne, ale również — poprzez wpływ na syntezę cytokin — przyczyniają się do poprawy funkcjonowania nerek u chorych na cukrzycę typu 2. Przeprowadzone badanie ma duże znaczenie kliniczne. Zachęcam do lektury. B34 Edgerton D.S., Cherrington A.D., Williams P., Neal D.W., Scott M., Bowen L., Wilson W., Kobbs C.H., Leach C., Kuo M., Strack T.R. Inhalation of human insulin (Exubera) augments the efficiency of muscle glucose uptake in vivo. Diabetes 2006; 55: 3604 Wciąż przybywa informacji na temat stosowania insuliny wziewnej, która stanowi alternatywę dla insuliny podawanej w sposób klasyczny. Insulinę wziewną zarejestrowano do stosowania u chorych na cukrzycę typu 1 i 2 w Stanach Zjednoczonych oraz w krajach Unii Europejskiej. Celem pracy Edgertona i wsp. było znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak insulina wziewna (Exubera) wpływa na pobór glukozy przez mięśnie. W badaniu zastosowano insulinę wziewną (Exubera) oraz insulinę klasyczną (Humulin R). Stężenie glukozy we krwi utrzymywano na poziomie 180 mg/dl. Wykazano: — podobny wątrobowy pobór insulin w obu grupach; — 2,4-krotny wzrost poboru glukozy przez mięśnie po inhalacji insuliny w porównaniu z insuliną podaną drogą klasyczną; — obecność opisanego efektu po godzinie od momentu podania insuliny i utrzymywanie się go przez cały czas działania leku. Na podstawie uzyskanych wyników badania autorzy stwierdzili, że po podaniu insuliny wziewnej następuje wzrost pozawątrobowego zużycia glukozy, który dotyczy głównie mięśni. W tej pracy zawarto też bardzo interesujące nowe informacje, które dość jednoznacznie dowodzą, że insulina wziewna jest bardziej skuteczna niż klasyczna insulina pod względem stymulacji poboru glukozy przez mięśnie szkieletowe. Garg S., Jovanovic L. Relationship of fasting and hourly blood glucose levels to HbA1c values. Diabetes Care 2006; 29: 2644–2649 W dotychczasowych wieloośrodkowych badaniach wykazano, że intensywna terapia insuliną zmniejsza liczbę incydentów oraz tempo progresji mikro- i makroangiopatii. Celem takiego leczenia chorych na cukrzycę jest również redukcja kosztów. Niestety intensywnej insulinoterapii towarzyszy 3,3-krotny wzrost ryzyka wystąpienia incydentów hipoglikemii. Garg i wsp. ocenili bezpieczeństwo i efektywność 7-dniowego ciągłego monitorowania stężenia glukozy u chorych na cukrzycę leczonych insuliną. Wykazali oni, że w ciągu doby średni czas utrzymywania się glikemii poniżej 55 mg/dl wynosił 0,3 h/d., zaś średni czas utrzymywania się glikemii powyżej 240 mg/dl — 1,4 h/d. Zarówno przy stosowaniu wielokrotnych wstrzyknięć, jak i pomp zaobserwowano poprawę wśród chorych na cukrzycę typu 1 i typu 2. Zanotowano też poprawę dotyczącą wyrównania metabolicznego. Autorzy wnioskują, że jest to pierwsze badanie, w którym zastosowano 7-dniowy ciągły pomiar glikemii u chorych na cukrzycę typu 1 i 2. To bardzo ciekawa obserwacja, w której wykazano, że mimo bardzo intensywnego leczenia efekty nadal nie są zadowalające. Należy się więc poważnie zastanowić nad prezentowanymi wynikami. Przez 0,3 godziny codziennie utrzymuje się hipoglikemia, a przez 1,5 godziny hiperglikemia. Przeprowadzone badania wskazują, że należy poprawić wyniki leczenia chorych na cukrzycę. Savino A., Pelliccia P., Schiavone C., Primavera A., Tumini S., Mohn A., Charelli F. Serum and urinary nitrites and niotrates and Doppler sonography in children with diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 2676–2681 Choć jawne klinicznie późne powikłania o charakterze mikroangiopatii u dzieci chorych na cukrzycę typu 1 występują rzadko, upośledzenie czynności oraz zmiany morfologiczne są już u nich obecne po kilku latach trwania cukrzycy. Przewlekła hiperglikemia stano- wi główny czynnik uczestniczący w rozwoju powikłań o charakterze mikroangiopatii. Hiperglikemii towarzyszy wzrost tworzenia wolnych rodników oraz stres oksydacyjny. U badanych stwierdzono również zmniejszenie aktywności związków działających przeciwoksydacyjnie. Występujący między innymi u chorych na cukrzycę stres oksydacyjny prowadzi do zaburzenia syntezy i działania tlenku azotu (NO), który jest czynnikiem relaksującym pochodzącym ze śródbłonka. Wykazano również, że NO działa plejotropowo, regulując różne czynności komórek. Wszystkie izoformy syntezy NO zostały wyizolowane w cewce proksymalnej. Działaniu wazodylatacyjnemu wywieranemu przez NO przypisywane jest znaczenie w patogenezie hiperfiltracji kłębuszkowej oraz w patogenezie zwiększenia przepuszczalności dla makromolekuł, co prowadzi do zwiększenia wydalania albumin z moczem. Zależne od glukozy zaburzenia syntezy NO stanowią jedną z hipotez patogenezy nefropatii cukrzycowej. Wykazano, że ultrasonografia dopplerowska jest nieinwazyjną i akceptowaną metodą oceny hemodynamiki nerkowej, za pomocą której można ocenić oporność naczyń nerkowych. Savino i wsp. przeanalizowali zastosowanie ultrasonografii doplerowskiej w określaniu wskaźnika oporności nerkowej (RI, resistive index) u dzieci chorych na cukrzycę oraz poszukiwali korelacji między parametrami określanymi w badaniu doplerowskim a stężeniem NO i wydalaniem metabolitów NO z moczem. Badaniem objęto 42 dzieci chorych na cukrzycę typu 1 oraz 41 dzieci zdrowych, które podzielono na dwie grupy osób: przed dojrzewaniem oraz osoby dojrzałe. Autorzy określili stężenie w surowicy i wydalane z moczem NO2 i NO3. Ponadto, u wszystkich badanych określono RI w badaniu doplerowskim. Autorzy wykazali, że u dzieci chorych na cukrzycę typu 1 w porównaniu z dziećmi zdrowymi stężenie NO2 i NO3 w surowicy krwi wynosiło odpowiednio 30,26 i 24,47 mmol/l (p = 0,001), a wydalanie z moczem — 345,07 i 245,86 mmol/l (p = 0,002). Również wartości RI w badaniu doplerowskim były wyższe u chorych na cukrzycę typu 1 niż u osób zdrowych (odpowiednio 0,64 i 0,50; p = 0,035). Wykazano także dodatnią korelację pomiędzy RI w badaniu doplerowskim a HbA1c (p = 0,000; r = 0,424). Autorzy stwierdzili, że u dzieci chorych na cukrzycę typu 1 przewlekła hiperglikemia może — poprzez zwiększenie syntezy NO — wywołać zmiany hemodynamiki krążenia wewnątrznerkowego, które można wykryć w ultrasonografii doplerowskiej. Cukrzycowa choroba nerek to bardzo poważne późne powikłanie cukrzycy zarówno typu 1, jak i typu 2. Rozwijająca się nefropatia prowadzi do bardzo znacznego pogorszenia jakości życia, jak i skrócenia przeżycia chorych. Wszystkie metody, które pozwalają na szybsze rozpoznanie tego powikłania, a poprzez to na wczesne i skuteczne wdrożenie leczenia zapobiegawczego lub zwalniającego przebieg choroby, są bardzo istotne z praktycznego punktu widzenia. Ultrasonografia doplerowska przeprowadzona u dzieci chorych na cukrzycę stanowi jedną z takich metod. Dzięki niej można rozpoznać nefropatię cukrzycową we wczesnym stadium. Zachęcam do zapoznania się z tą pracą. The Metascreen Writing Committee: The metabolic syndrome is a risk indicator of microvascular and macrovascular complications in diabetes. Diabetes Care 2006; 29: 2701–2707 U osób otyłych, chorych na cukrzycę typu 2 głównym objawem jest insulinooporność. Występuje ona również u osób z nadciśnieniem tętniczym, z aterogenną dyslipidemią (wysokim stężeniem triglicerydów i/lub niskim stężeniem cholesterolu frakcji HDL) . Insulinooporność i kompensacyjna hiperinsulinemia należą do czynników ryzyka miażdżycy i choroby wieńcowej. B35 Związek między zespołem metabolicznym, cukrzycą i miażdżycą zależy od ujemnej korelacji pomiędzy angiotensyną II, insuliną oraz mediatorami TACE-TIMP3. Członkowie The Metascreen Writing Committee oceniali zależność między zespołem metabolicznym a ryzykiem rozwoju powikłań o charakterze mikro- i makroangiopatii. Przeprowadzono metaanalizę danych 8497 osób, u których rozpoznano zespół metaboliczny i cukrzycę (7859 chorych na cukrzycę typu 2 i 638 chorych na cukrzycę typu 1). Zespół metaboliczny u leczonych rozpoznawano na podstawie kryterów AHA (American Heart Association) [NHLBI, National Heart, Lung, and Blood Institute]. Autorzy wykazali, że zespół metaboliczny jest niezależnym czynnikiem ryzyka nefropatii i neuropatii (p < 0,02 i 0,01) u chorych na cukrzycę typu 1, a także wszystkich powikłań cukrzycy (p < 0,0001), w tym powikłań sercowo-naczyniowych i retinopatii u chorych na cukrzycę typu 2. Na podstawie wyników badań autorzy stwierdzili, że zespół metaboliczny jest niezależnym klinicznym wskaźnikiem powikłań cukrzycowych. Wydaje się, że należy uwzględnić jego obecność w patogenezie powikłań cukrzycowych zarówno o charakterze mikro-, jak i makroangiopatii. Wciąż przybywa informacji na temat zespołu metabolicznego, ponieważ odgrywa on istotną rolę w patogenezie późnych powikłań cukrzycy. B36