razem w drodze - Suzuki Japan Motors
Transkrypt
razem w drodze - Suzuki Japan Motors
razem w drodze 1 Aktualności Popularność japończyków Raporty Instytutu „Samar” wyraźnie dowodzą, że na Podbeskidziu japońskie samochody − Nissan i Suzuki − zyskały szczególną popularność. O ile w 2004 roku, w Polsce marka Nissan osiągnęła 2,1% udziału w rynku sprzedaży nowych samochodów, to w dawnym województwie bielskim już 2,3%. Jeszcze wyraźniejszą różnicę notujemy w przypadku Suzuki. W skali kraju, Suzuki zajmuje 19 pozycję w rankingu sprzedaży z udziałem 0,8%, a w dawnym województwie bielskim pozycję dziewiątą. Udział Suzuki w sprzedaży na rynku lokalnym przekroczył 2,7%, a to oznacza, że jest ponad trzykrotnie wyższy niż w Polsce. Popularność samochodowych marek zawsze wiąże się z zaufaniem, jakim klienci obdarzają dealera i serwis. I w tym miejscu wszyscy pracownicy Japan Motors składają Państwu podziękowanie. To decyzje naszych Szanownych Klientów spowodowały, że dziś możemy się pochwalić pięcioprocentowym udziałem w rynku lokalnym, co oznacza, iż co dwudziesty nowy samochód kupiony w ubiegłym roku w dawnym województwie bielskim, wyjechał z naszego salonu − mówi Dyrektor Zarządzający Japan Motors Grzegorz Hankus. Dzięki zaufaniu Klientów zanotowaliśmy w ubiegłym roku piętnastoprocentowy wzrost sprzedaży i mimo działania poza wielkimi aglomeracjami zajęliśmy pierwsze miejsce w sprzedaży Suzuki w Polsce. Dobre wyniki i wysokie oceny klientów spowodowały, że firma postanowiła formalnie zweryfikować swój system pracy. Przystąpiła więc do audytu certyfikacyjnego systemu Samochody używane skup sprzedaż zamiana pełna oferta na www.japanmotors.pl 2 razem w drodze zarządzania jakością przeprowadzonego przez Instytut Dekra. I jak należało się spodziewać certyfikat ISO 9001 uzyskała, zarówno dla sprzedaży samochodów Nissan, jak i Suzuki, dla obsługi w zakresie serwisu mechanicznego i blacharsko-lakierniczego oraz sprzedaży części. Osiągnięty wynik był zdaniem audytorów z Dekry najlepszym, z jakim spotkali się w swojej dotychczasowej pracy w firmach motoryzacyjnych. Ten rok będzie na pewno interesujący dla miłośników motoryzacji, z uwagi na interesujące premiery. Już teraz debiutują Nissany Murano i Pathfinder, o czym piszemy w dalszej części magazynu, a w kwietniu czeka nas premiera zupełnie nowego Suzuki Swift. Pamiętając o popularności, jaką cieszył się poprzedni Swift i wiedząc, że nowy model jest bez porównania ładniejszy i oczywiście nowocześniejszy, spodziewamy się, że może on być przebojem rynku, a jego premiera dużym wydarzeniem. Już dziś na nią zapraszamy. (enka) Japan Motors Tel. (0 33) 827 00 02 Tel. kom. 602 414 310 602 414 312 Aktualności Kolejny raz pragniemy Państwu podziękować. Państwa przekonanie do samochodów marek dostępnych w ofercie Grupy PGD oraz zaufanie i wysokie oceny, jakie wystawiają Państwo pracownikom naszych salonów i serwisów sprawiły, że rok 2004 rok był kolejnym udanym dla Grupy PGD. Rok Grupy PGD Jak powszechnie wiadomo, sprzedaż nowych samochodów w Polsce spadła w minionym roku o ponad 10 % w porównaniu z rokiem 2003. Jednak wszystkie wchodzące w skład Grupy PGD salony zanotowały wzrosty sprzedaży. Największe − bielski „Japan Motors”, o prawie 15% i warszawski „OMC Motors”, o ponad 10%. Łącznie z pięciu salonów Grupy w Polsce wyjechały 4433 nowe samochody, czyli o prawie 9% więcej niż rok wcześniej. Udział Grupy w rynku motoryzacyjnym w Polsce wzrósł z 1,06 % w roku 2003 do 1,39% w 2004. Udział Grupy PGD w sprzedaży Forda w Polsce wyniósł 12,6 %, w sprzedaży Nissana − 3,5 %, a w sprzedaży Suzuki − 9 %. Szczególnie ten ostatni wynik i pierwsze miejsce w sprzedaży w sieci Suzuki Motor Poland jest godny odnotowania, zważywszy, że salon Japan Motors działa na płytkim rynku lokalnym i samochody Suzuki sprzedaje zaledwie od listopada 2003. Grupa zanotowała znaczący wzrost w sprzedaży samochodów dostawczych. Wyniósł on aż 43%, co należy uznać za duży sukces, przy braku w ofercie Forda małego samochodu dostawczego. Na taki wynik wpływ miało niewątpliwie funkcjonowanie Centrum Pojazdów Dostawczych w dwóch dealerstwach − warszawskim „OMC Motors” i krakowskim „Partnerze”. W ślad za wzrostem sprzedaży nowych samochodów w Grupie PGD poszła też sprzedaż samochodów używanych (mimo zalewu rynku przez samochody importowane prywatnie). Grupa sprzedała 1185 aut używanych, tj. o 11,7 % więcej niż przed rokiem. W tym wypadku ważna była współpraca pomiędzy oddziałami, ponieważ przy odkupie dużych partii samochodów od klientów flotowych, Grupa mogła sprzedawać je w dwóch albo trzech lokalizacjach (na rynku bielskim, krakowskim i warszawskim). Jesteśmy przekonani, że tak dobre wyniki sprzedaży wynikają z naszej dbałości o najwyższe standardy obsługi i nieustannie podnoszoną jakość usług. Otrzymane nagrody są miłym dowodem tego, że w badaniach satysfakcji klienta doceniają Państwo nasze starania. To dzięki Państwa wysokim ocenom Japan Motors został pierwszym w Europie Środkowo-Wschodniej laureatem światowej nagrody Nissana (Nissan NSSW Global), a − jak dowiedzieliśmy się na początku lutego − wszystkie należące do Grupy PGD dealerstwa Forda − „Euro Car”, „OMC Motors” i „Partner” zostały laureatami najbardziej prestiżowej nagrody w sieci dealerskiej Forda − Ford Excellent 2004. Serdecznie dziękujemy. ISSN 1644-9886 Wydawca: Polska Grupa Dealerów sp. z o.o. Redaktor prowadzący: Radek Pszczółka Adres redakcji: 43-300 Bielsko-Biała, ul. Wyzwolenia 95. Tel. +33/827 00 80; [email protected] Skład komputerowy: Studio I, tel. 0602 586 193 Magazyn ma charakter wyłącznie informacyjny © Copyright by Polska Grupa Dealerów sp. z o.o. razem w drodze 3 Aktualności Szeroką gamą 120% wzrostu Miniony rok nie był zbyt łaskawy dla firm z branży Car Fleet Management (czyli zarządzających flotami samochodowymi innych podmiotów), głównie z powodu niekorzystnych zmian w ustawie o VAT. Był to jednakże kolejny udany rok dla spółki Express. Firma powiększyła liczbę samochodów własnych i zarządzanych do 1800 sztuk, tj. o 120 %. Na tę flotę składają się samochody dziesięciu marek. Hubert Laszczyk, Dyrektor Zarządzający Expressu potwierdza opinie, że w minionym roku mieliśmy dwa zasadnicze okresy, jeżeli chodzi o poziom sprzedaży produktów CFM. Cezurą była oczywiście data wejścia w życie nowych przepisów o VAT. Po okresie zastoju, pojawia się jednak optymizm. Dla przykładu, Express tylko w grudniu podpisał kontrakty na 200 samochodów dla branży farmaceutycznej, w tym na 140 dla jednego z potentatów − firmy Sanofi-Aventis. Pierwszymi sukcesami mogą się tez pochwalić nowe oddziały Expressu, w Katowicach i Poznaniu. W związku z tym Express planuje rozszerzyć w niedługim czasie swoją sieć o kolejne ważne ośrodki gospodarcze, z czego wniosek, że firma stawia na rozwój. „Jak bardzo dynamiczny będzie to rozwój, zależy już w większej mierze od ustawodawcy − twierdzi Hubert Laszczyk. Pozytywnie na zdynamizowanie całej branży, może wpłynąć uchwalenie zmian w przepisach podatkowych. Przebieg prac parlamentarnych wskazuje na to, że możliwość odliczenia przy zakupie samochodu osobowego 100% VAT-u (z limitem 7 tys. zł) ma szansę uzyskać akceptację posłów. Jeżeli tak się stanie, rynek CFM czeka bardzo dobry rok”. 4 razem w drodze Minął pierwszy pełny rok funkcjonowania w salonach „OMC Motors” i „Partner” Centrów Pojazdów Dostawczych. Znaczący wzrost sprzedaży samochodów dostawczych, jakie zanotowały obydwa salony, jest potwierdzeniem słuszności decyzji o ich powołaniu i pozytywnie weryfikuje zasady ich pracy. Możliwości doboru wersji Transita i wykonania na nich zabudów są przeogromne, dlatego tak dobrze sprawdza się wąska specjalizacja pracowników CPD. „Każdy samochód, który został zabudowany bądź doposażony w naszym Centrum, wymaga indywidualnego podejścia, z uwagi na bardzo szczegółowe i specyficzne wymagania klientów − mówi Sławomir Jadczak z warszawskiego „OMC Motors” − dlatego każda bieżąca realizacja jest dla nas w danym momencie najważniejsza”. „Kontrahenci dostrzegli już także specjalne warunki obsługi serwisowej − dodaje Jacek Wilkoszewski z CPD „Partner” w Krakowie − wiedzą, że zawsze będą obsłużeni przez najlepszych fachowców, najszybciej jak to tylko możliwe.” Pracownicy CPD z niecierpliwością czekają na nowy samochód w ofercie − Transita Connect, który pojawi się w sprzedaży w połowie roku. Na razie możemy na zdjęciach zobaczyć małą część z wielu różnorodnych realizacji CPD. (PP) O wyższości rat „Czy poznaje Pan człowieka z fotografii? Tak, kupował u mnie samochód, Forda Mustanga. Zapamiętałem go dobrze, bo płacił gotówką.” Prawda, że to znany tekst? W iluż to amerykańskich filmach słyszeliśmy podobne kwestie. Płacenie gotówką za pewne towary i usługi stało się krajach zachodnich bardzo rzadkie. Tak bardzo, że aż budzi zdziwienie. Nie bez powodu zatem scenarzyści filmowi wykorzystują ten wydawałoby się błahy wątek w swoich produkcjach. Co jest przyczyną takiej popularności kredytów w krajach o rozwiniętej gospodarce wolnorynkowej? Na pewno niskie koszty, łatwość uzyskania takiego kredytu i różnorodność ofert. Klienci mogą na przykład regulować raty w systemach tygodniowych. Ciekawe, prawda? Wynika to z systemu otrzymywania wynagrodzeń właśnie w „tygodniówkach”. Albo: „Kup teraz, a zacznij płacić po wakacjach”. Za zaoszczędzone pieniądze można pojechać na fajny urlop. A co przygotowaliśmy dla Państwa w Grupie PGD? Hasło − 300 złotych. We wszystkich naszych salonach, serwisach i centrach napraw blacharsko-lakierniczych stosujemy następującą zasadę: „Płatność każdego towaru lub usługi o wartości powyżej 300 złotych, możemy rozłożyć Państwu na raty”. Każdą, absolutnie każdą. Od naprawy serwisowej po naprawę blacharską. Od bagażnika samochodowego, przez radia, alarmy, felgi, opony do odlotowego tuningu. Od ubezpieczenia OC/AC do przedłużonej gwarancji na Państwa samochód. Od Fiesty do Patrola. I Transita oczywiście też. Nowością są pakiety ubezpieczeniowe, które w swoim podstawowym kształcie nie przewidują takiej formy płatności. Jednak czego się nie robi dla klientów. Na początek wpłacą Państwo jedynie 25% wartości towaru lub usługi, a po- zostałą część w dwóch, pięciu lub dziesięciu ratach. Jak Państwu wygodnie. W przypadku napraw serwisowych i zakupu akcesoriów również obowiązuje hasło 300 złotych. Jeśli teraz, czytając ten tekst i być może obserwując naprawę swojego samochodu, chcieliby Państwo porozmawiać na temat płatności w ratach za usługę i części, wystarczy zagadnąć o taką możliwość doradcę serwisu. Formalności potrwają kilkanaście minut. Do momentu odbioru samochodu można jeszcze zmienić wcześniej ustaloną formę rozliczenia. Ubezpieczenie i przedłużoną gwarancję w dziale PGD Finanse i Ubezpieczenia również dla Państwa przygotujemy. A samochody? Ooo, tu przygotowujemy specjalną ofertę. Dopasujemy ją jak londyński krawiec garnitur dla Jamesa Bonda. Nie ma klienta, dla którego nie znajdziemy możliwości kupna samochodu na raty. Wszystkie samochody nowe i używane mają w standardzie zapis „I możesz mnie mieć już dzisiaj nawet bez pierwszej wpłaty”. Tak, tak, brak gotówki w portfelu (dzisiaj) nie oznacza braku samochodu. U nas materializuje się hasło „samochód na każdą kieszeń”. Do systemu „tygodniówek” już się przygotowujemy. Musimy tylko zaproponować taki system wypłacania pensji w Polsce, ale nad tym też już pracujemy. A poważnie, to znajdą u nas Państwo wszystkie formy finansowania zakupu pojazdu. Nasze kredyty należy określić mianem bezpiecznych, bo mogą być ubezpieczone na różne sytuacje życiowe, które mogą mieć wpływ na możliwości terminowego regulowania płatności. Uproszczone procedury otrzymania kredytu pozwalają dokonać wszystkich formalności w zaledwie niecałą godzinę (naszym celem jest 30 minut). Potem już tylko sympatyczny Wydział Komunikacji, polisa OC/AC na miejscu w PGD Finanse i Ubezpieczenia, umowa kredytowa i ruszają Państwo w wymarzoną podróż błyszczącym samochodem. Może nawet Mustangiem. A jeśli samochód może być „uznany za ciężarowy”, zaproponujemy szybki jak Nissan Z 350 leasing w najlepszych Funduszach Leasingowych, zachowując minimum formalności i maksimum komfortu. Na koniec zagadka: Dlaczego w amerykańskich filmach, kiedy bohater podaje numer telefonu, zawsze zaczyna się on od 555…..? Odpowiedź w następnym numerze. Adam Kowalczyk razem w drodze 5 Akcesoria Wnętrze z charakterem My, kierowcy często przywiązujemy się do samochodu, w którym spędzamy tyle czasu. Postrzegamy własne auto jako jedyne w swoim rodzaju. Ale czy faktycznie tak jest? Co właściwie może świadczyć o jego indywidualnym i niepowtarzalnym charakterze? Ano nawet drobiazg, praktyczny i ładny. Ładny − znaczy tutaj podobający się użytkownikowi auta. Kiedy kupiłem swój pierwszy samochód w salonie, zacząłem − jak pewnie większość kierowców − zastanawiać się nad tym, co mógłbym zrobić, by mój wybraniec wyróżniał się spośród innych. Zależało mi na czymś solidnym, gustownym i praktycznym, a jednocześnie nadającym indywidualny charakter memu autu. Postanowiłem zacząć od jego wnętrza. Na początku przyjrzałem się gałce drążka zmiany biegów. Cóż, fabryczna, tradycyjna... No właśnie, tradycyjna. Moja powinna lepiej leżeć w dłoni, być miła w dotyku oraz pasować do koloru... Wtedy powstał dylemat. Do czego ma pasować? Do koloru tapicerki, podświetlenia tablicy przyrządów czy może wyświetlacza w radiu? Sprzedawca stwierdził, że może powinienem kupić pięć gałek. Skórzana przyda się gdy pojadę do teatru. Aluminiowa do jazdy spor- 6 razem w drodze towej. A pozostałe trzy powinna wybrać moja żona, by pasowały do kolorów najczęściej używanych lakierów do paznokci. Chociaż mić samochód po mroźnej nocy. Poza tym do kompletu mogłem dokupić inne elementy wzbogacenia wnętrza wykonane z tego samego gatunku skóry. Na przykład mieszki i rękojeść drążka hamulca postojowego oraz, co ważne, obszycie kierownicy. Dobrze wykonana, skórzana kierownica to coś, co potrafi zmienić odczucia z jazdy samochodem. Podczas testów wielokrotnie jeździłem w krótkich odstępach tym samym modelem auta z różnymi wykończeniami kierownicy i wrażenie zawsze było to samo. Lepsze trzymanie, dotyk miłego i czasem pięknie pachnącego luksusu to główne zalety skóry na kierownicy. Plastikowa bywa często twarda, a po pewnym czasie staje się dość śliska. Zwłaszcza w samochodach o dużym przebiegu, gdzie często jest wręcz gładka jak lustro. Do tego w lecie za bardzo się nagrzewa, a w zimie wychładza... przekonywałem żonę. Do sportowej kierownicy spróbuję przekonać ją za jakiś czas. Ponieważ z drobiazgów do wnętrza pozostały mi już tylko nakładki na pedały, poszedłem na całość. W tym wypadku trudno o uzasadnienie praktyczne wydatku, ale co tam, estetyczne też czasem musi wystarczyć: Przecież tak ładnie komponują się z chromowanymi elementami wykończenia wnętrza. Nie, nie podczas jazdy nie patrzę pod nogi. do teatru nie chodzę tak często jakby chciała moja żona, zdecydowałem się na skórzaną. Będzie milsza w dotyku, gdy przyjdę urucho- Akcesoria zindywidualizowania wnętrza nie kosztują zbyt dużo, a za to sporo zmieniają. Jeżeli żona miałaby nam czynić wyrzuty, że są pilniejsze wydatki, zawsze możemy przypomnieć jej wielokrotnie powtarzane zapewnienia: „Twoje radości są moimi radościami...” Jan Krynicki Nissan Murano Rozwój rynku samochodów Sport Utility jest tak dynamiczny, że producenci sięgają po coraz ciekawsze pomysły konstrukcyjne i stylistyczne. Zapełniając rynkowe nisze zaskakują i kuszą. Najnowsze kuszenie to Murano − druga premiera Nissana w tym roku. z klasycznych samochodów osobowych. Zamiast prób stworzenia kolejnego uterenowionego kombi, konstruktorzy Nissana zaproponowali śmiały projekt bez stylistycznych i konstrukcyjnych kompromisów, ale noszący wyraźne znamię przynależności do nowej rodziny pojazdów Nissana. Powstał samochód o dynamicznej sportowej sylwetce, ale posadowiony na dużych kołach auta terenowego. Nie jest to kombi, ani Klasa dla siebie Pojazd to absolutnie nowatorski. Swego rodzaju skrzyżowanie terenowego Pathfindera i sportowego 350Z. Jednak Nissan Murano, to coś więcej niż hybryda. To auto nowej klasy SUV: Crossover. Murano uzupełnia europejską gamę aut Nissana o pojazd adresowany do tych, którzy pragną czegoś więcej niż kombi, SUV i coupe. Murano jest pod pewnym względem typowym 4x4 wypo- sażonym w nowoczesny układ przeniesienia napędu, ale jednocześnie w niezwykle udany sposób łączy praktyczność, wygodę, styl i przestronność tradycyjnego samochodu terenowego z dynamiką i własnościami jezdnymi usportowionego samochodu osobowego. Analitycy Nissana zakładają, że większość przyszłych użytkowników Murano – nawet do 70% − przesiądzie się do niego hatchback, ani też czterodrzwiowe coupe. Murano jest czymś więcej... Nieco łatwiej scharakteryzować wnętrze. To połączenie sportowego stylu i luksusu. Przestronna kabina wraz z dużymi, wygodnymi fotelami tworzy przytulną atmosferę. System nawigacji satelitarnej, skórzana tapicerka, inteligentna klimatyzacja i 7-głośnikowy razem w drodze 7 Premiery system audio opracowany przez Bose, siedzenie kierowcy o regulowanych dziesięciu parametrach z pamięcią ustawień, ustawiane pedały − wszystko to znajduje się na liście standardowego wyposażenia Murano. Dodatkowe, m.in.: nawigacja satelitarna i system informacji o warunkach drogowych, 18-calowe obręcze z lekkich stopów, kamera cofania z kolorowym monitorem, bi-Xenonowe reflektory. Europejski Murano różni się nieco od swego amerykańskiego protoplasty. Zmieniono podwozie, wyciszono wnętrze, przemodelowano tylną część nadwozia. Luksusowe i sportowe wnętrze Murano. Auto będzie oferowane w jednej, ale doskonale wyekwipowanej kompletacji. Konstrukcja podwozia pozwoliła uzyskać duży i głęboki bagażnik, a dzielone i składane siedzenia dają możliwość właściwego do potrzeb konfigurowania wnętrza. 8 razem w drodze Z tyłu Murano mamy ogromną ilość miejsca dla dwojga dorosłych pasażerów, pochylane oparcia i nawiewy klimatyzacji w słupkach dachowych. Dzięki zwartym wymiarom tylnego wielowahaczowego zawieszenia udało się wygospodarować pokaźny głęboki bagażnik z dodatkowym schowkiem pod podłogą. Przestrzeń ładunkową można łatwo powiększyć dzięki składanym na płasko oparciom tylnych siedzeń, przy czym dokonać można tego także od strony bagażnika. Kabina Murano wyróżnia się ogromną ilością różnych schowków włączając w to zamykany, dwupoziomowy schowek z konsoli środkowej, kieszenie drzwiowe, a także liczne uchwyty w konsoli środkowej. Murano jest napędzany jednostką V6 3,5 l rodziny VQ zastosowany już w sportowym 350Z. Rozwija moc 245 KM i moment obrotowy 333 Nm, co gwarantuje znakomite osiągi Łatwość prowadzenia uzyskano przez zastosowanie bezstopniowej przekładni automatycznej CVTCS nowej generacji − X-tronic − z możliwością ręcznego wyboru sześciu ustalonych „sztucznie” przełożeń. Skrzynia przekazuje moment napędowy na koła za pośrednictwem zmodyfikowanego, w porównaniu ze znanym z modelu X-Trail, systemu All- Mode 4x4. Kierowca może wybrać jeden z jego trybów pracy: „Auto” − automatycznie przekazujący nadwyżkę momentu obrotowego z kół przednich na tylne, oraz „Lock” przeznaczony na trudniejsze warunki drogowe. System jest zblokowany z układem kontroli jazdy ESP+, który nie tylko czuwa nad zachowaniem właściwego toru jazdy, ale i zapobiega utracie przyczepności kół np. podczas przyspieszania (Active Brake LSD). Oczywiście jest też ABS z funkcją wspomagania awaryjnego hamowania (BA) oraz rozdziału sił hamowania na koła w zależności od zmian ich obciążenia (EBD). Samochód, który będzie sprzedawany w Europie, przeszedł kilkaset zmian i modyfikacji, w porównaniu do wersji będącej w sprzedaży w Ameryce Północnej. Zmieniono stylizację tylnej części karoserii, podniesiono walory aerodynamiczne nadwozia, wyciszono wnętrze, własności jezdne dopasowano do wymagań europejskich użytkowników poprzez zmiany parametrów zawieszenia i układu hamulcowego. Wydaje się, że Murano to nowatorsko zaprojektowany i udany luksusowy samochód, który uzupełniając ofertę Nissana w Europie umacnia tę markę w gronie czołowych producentów samochodów Sport Utility 4x4. Tomasz Konik OFF-ROAD PL Nissan Pathfinder Do salonów w Polsce wjechał właśnie Nissan Pathfinder, zastępując dobrze znany i wysoko ceniony model Terrano. Historie Terrano i Pathfindera są ze sobą nierozerwalnie związane. Powstały w Ameryce na bazie pickupa Pathfinder, w Europie wszedł do sprzedaży pod nazwą Terrano. W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych na rynki europejskie przeznaczono jednak inną konstrukcję i nazwano ją właśnie Terrano z dopiskiem II. Kolejne wersje rozwojowe Terrano wytwarzano przez ponad dziesięć lat, a samochód ten wciąż cieszy się w Polsce dużym powodzeniem. Bardzo podobny konstrukcyjnie Pathfinder przechodził kolejne modyfikacje i aż do drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych różnił się od Terrano II jedynie niższym i bardziej dynamicznym nadwoziem oraz dużymi silnikami benzynowymi V6. To w tym modelu Nissan po raz pierwszy „przetestował” sterowany elektronicznie system rozdziału napędu „All-Mode”, a następnie wprowadził samonośną konstrukcję nadwozia. Pod koniec 2003 roku na rynku amerykańskim zadebiutowały „pełnowymiarowe” (klasa full-size) Nissany: limuzyna Pathfinder Armada oraz pickup Titan, a kilka miesięcy później nieco mniejsze modele: Pathfinder i Frontier. Obydwa auta są poważnie ze sobą spokrewnione, oba też korzystają z rozwiązań znanych z Titana i Armady. O ile jednak w przypadku modelu Frontier, Nissan unowocześnił jedynie koncepcję pojazdu, o tyle w przypadku Pathfindera zmiany razem w drodze 9 Premiery Stylistyka wnętrza jest bardzo uporządkowana - jednocześnie sportowa i elegancka. Do tego mnóstwo schowków, uchwytów i kieszeni. poszły znacznie dalej. Najważniejsza z nich, bo pociągająca za sobą inne modyfikacje, to obdarowanie Pathfindera nową solidną skrzynkową ramą nośną pochodzącą z Armady. Pozostało natomiast sprawdzone, całkowicie niezależne zawieszenie z wahaczami poprzecznymi. „Europejski” Pathfinder zachował wszystkie funkcjonalne zalety swojego amerykańskiego krewnego, włącznie z wyjątkowo przestronnym wnętrzem, posiadającym trzy rzędy siedzeń dla siedmiu pasażerów oraz 64 (!) różne konfiguracje ustawienia foteli. Cechą Samochód mieści 7 osób i pokaźną ilość bagażu. Po złożeniu dwóch tylnych rzędów siedzeń bagażnik staje się gigantyczny. We wnętrzu Pathfindera można przewozić przedmioty o długości do 2,8 metra! 10 razem w drodze wyjątkową jest duży bagażnik (również przy trzecim rzędzie siedzeń). Tylna klapa bagażnika Pathfinder podnoszona jest do góry i daje możliwość niezależnego otwierania samej szyby. Co ważne, po złożeniu siedzeń można we wnętrzu zmieścić przedmioty o długości do 2,8 m! Jako jednostkę napędową zastosowano mocny i ekonomiczny czterocylindrowy turbodiesel 2.5 dCi, serii YD, o mocy 174 KM przy 4000 obr/min i momencie maksymalnym 403 Nm przy 2000 obr/min. Jest to jednostka common rail drugiej generacji, o niskiej emisji spalin, zapewniająca wysokie osiągi i niskie zużycie paliwa. Oferowany w Europie Pathfinder korzysta z systemu All-Mode nowej generacji. Kierowca może wybierać pomiędzy różnymi opcjami: napęd jedynie na tylne koła, napęd na tylne koła z automatycznie załączającym się napędem przedniej osi lub zblokowany napęd wszystkich kół. Dodatkowo układ napędowy wyposażony jest w reduktor. Pomiędzy skrzynią rozdzielczą i silnikiem Pathfinder jest większy niż Terrano, bardziej przestronny i komfortowy. Nosi tez cechy charakterystyczne dla poprzednich modeli: niskie przysadziste nadwozie, system napędu „All-Mode”, czy ukryte optycznie drzwi tylne. − automatyczna skrzynia biegów z funkcją ręcznej selekcji przełożeń. Poziom wyposażenia oraz zaawansowania technologicznego jest bardzo wysoki. Na pokładzie można znaleźć m. in. w kamerę i ekran pomagające w parkowaniu oraz inteligentny system kluczyków pozwalający otwierać drzwi i uruchamiać samochód mając klucze np. w kieszeni. Poza tym, m.in.: czujnik deszczu, czujnik zmierzchu, relingi dachowe, reflektory ksenonowe, wysokiej jakości system audio, nawigacja satelitarna i system informowania o warunkach drogowych, telefon w systemie Blue Tooth, skórzana tapicerka, podgrzewane fotele, dwustrefowa klimatyzacja, ABS+EBD+BA, odłączalny ESP, sześć poduszek powietrznych, 17-calowe felgi ze stopu lekkiego. Pathfinder powraca do Europy, by zastąpić Terrano. Sukcesja sukcesu wydaje się pewna. Tomasz Konik OFF-ROAD PL Porady Topienie Marzanny Zakres czynności związanych z eksploatacją samochodu jest w oczywisty sposób zależny od pory roku. Na nadejście wiosny nie musimy się specjalnie przygotowywać, ale powinniśmy − niczym topiąc Marzannę − solidnie pożegnać zimę, nawet jeżeli była lekka i krótka. Jak i dlaczego, po szczegółowych konsultacjach z Kierownikiem Serwisu OMC Motors Piotrem Kowalskim, wyjaśnia Piotr Szymański. Kierownik Serwisu OMC Motors – Piotr Kowalski Podstawowa czynność, jaką powinniśmy wykonać po zimowym sezonie to dokładne umycie samochodu. Zimą służby drogowe sięgają po różne solanki, aby jak najszybciej rozpuścić lód zalegający na asfalcie. A te są zabójcze dla lakieru naszego samochodu. Najbardziej narażone na działanie „drogowych chemikaliów” są progi, przednia część maski oraz dolne partie drzwi. Po umyciu samochodu, powinniśmy bacznie przyjrzeć się lakierowi na tych częściach karoserii. Tam najczęściej powstają pierwsze odpryski. Ograniczyć to zjawisko można tylko w jeden sposób. Należy stosować chlapacze za każdym z kół. Co prawda nie są one wymagane przez przepisy ruchu drogowego, ale w zdecydowany sposób wpływają na żywotność lakieru. Spod kół, zwłaszcza zimą, sypie się mnóstwo piachu, soli, czy grudek lodu. Uderzają one o progi i drzwi samochodu, powodując ścieranie lakieru i powstawanie odprysków. Po zimie powinniśmy także dobrze obejrzeć osłony przeciwbłotne zamocowane w nadkolach. Jeśli jeździliśmy po zaśnieżonych drogach, istnieje prawdopodobieństwo, że zostały one uszkodzone. To samo dotyczy plastikowych osłon chłodnicy czy silnika. Oczywiście nie każdy kierowca jest w stanie sam sprawdzić, czy te elementy nie zostały uszkodzone. Wszystkie serwisy Grupy PGD zapraszają na dosłownie półgodzinny, bezpłatny przegląd samochodu po zimie. Nasi pracownicy ocenią stan karoserii, a także podwozia i ewentualnie zaproponują, co warto wymienić. Ważnym elementem wiosennej kosmetyki jest także umycie podwozia samochodu. W zakamarkach podwozia bardzo lubi chować się sól. Jeśli nie zostanie stosunkowo szybko usunięta, stanie się początkiem ogniska rdzy. Już chyba nikomu nie musimy przypominać o konieczności zmiany opon z zimowych na letnie. Jeżdżenie na oponach zimowych w temperaturze powyżej 8 st. Celsjusza powoduje bardzo szybkie ich zużywanie. Ponadto samochód na zimowych oponach w ciepłe dni znacznie gorzej trzyma się drogi. Nawet na drodze o dobrej przyczepności może wpadać w poślizg. Zima to również trudny okres dla elementów gumowych. Warto przejrzeć wszelkie uszczelki i sprawdzić czy dobrze przylegają do karoserii i czy się nie odkleiły. Oczywiście jeśli zimą do pozbycia się lodu z szyb zamiast skrobaczki używaliśmy wycieraczek, takie pióra najprawdopodobniej będzie trzeba wymienić. Oznaką, że wycieraczka nadaje się do wymiany jest smużenie lub pisk podczas pracy. Inny pisk, dochodzący spod maski, będzie oznaką, że któryś z pasków został już na tyle nadwyrężony, że po prostu ślizga się na tulejach. Taki pasek również należy wymienić, zanim pęknie nam na trasie. Samochody z klimatyzacją powinny raz do roku pojawiać się na przeglądzie układu nawiewowego. Najlepszym okresem jest właśnie koniec zimy. A przy okazji przeglądu, a może i czyszczenia klimatyzacji (ważne nie tylko dla alergików), warto uzupełnić płyn chłodzący, aby w upalne dni klimatyzacja była bardziej wydajna. razem w drodze 11 Reklama 12 razem w drodze Opon ci u nas dostatek Producenci opon bardzo wyspecjalizowali i zróżnicowali swoją ofertę. Wszystko po to, byśmy mogli wybrać oponę optymalną dla swojego samochodu i warunków jego użytkowania. Jako, że „opon ci u nas dostatek” nie jest łatwo w skomplikowanej rzeźbie bieżnika i gąszczu lameli wybrać właśnie tę optymalną. Oczywiście doradcy z działu części Japan Motors fachowo podpowiedzą, ale by przed wymianą opon na letnie, mieli Państwo rozeznanie w aktualnej ofercie, zamieszczamy niewielki informator oparty na produktach dwóch marek: Michelin i BFGoodrich. BFGoodrich Radial Long Trail T/A Zacznijmy od samochodów osobowych, którymi jeździmy wyłącznie po szosie. W tym segmencie warto zwrócić uwagę na opony Michelin serii Pilot (Exalto i Primacy). Dlaczego? A choćby dlatego, że zastosowana w nich mieszanka gumy, będąca optymalną pochodną formuł stosowanych przez Michelin w oponach z segmentu wysokich osiągów, poprawia równowagę miedzy osiągami na nawierzchniach suchych i mokrych, a jednocześnie przyczynia się do wydłużenia żywotności opony. Opona Pilot Exalto została stworzona z myślą o posiadaczach samochodów sportowych, dynamicznych aut kompaktowych i rekreacyjnych o wysokich osiągach. Opona Pilot Primacy do tych zalet dodaje ciszę i komfort nawet przy dużych prędkościach, dlatego powinna zainteresować posiadaczy samochodów o wysokich osiągach z segmentu C/D. Posiadacze samochodów terenowych i SUV, którzy okazjonalnie wyjeżdżają w teren (jazda w terenie nie przekracza 5% przebiegu pojazdu) powinni zwrócić uwagę na oponę BFGoodrich Macadam T/A. Kierunkowa rzeźba bieżnika zapewnia świetną trakcję w zakrętach oraz czułość na ruchy kierownicą. Jednocześnie dzięki zastosowaniu technologii TriGard opona jest wyjątkowo wytrzymała na uszkodzenia spowodowane uderzeniami i otarciami. Do samochodów użytkowanych w 80% do jazdy po szosie i w 20% do jazdy w terenie, odpowiedniejsza będzie opona BFGoodrich Radial Long Trail T/A. Rzeźba jej bieżnika zapewnia doskonałą motoryczność na drogach utwardzonych i dobre właściwości jezdne na bezdrożach. Z oponą Macadam łączą ją m.in. cztery kanały wzdłużne oraz gęsta sieć kanalików poprzecznych, które zapewniają znakomite prowadzenie na prostej oraz odpowiadają za błyskawiczne odprowadzanie wody na mokrej nawierzchni. Ponacinane barki zewnętrzne wyposażone w klocki z kanalikami otwierającymi się na zewnątrz, gwarantują znakomitą trakcję w zakrętach. Dla tych samych warunków użytkowania (20% przebiegu w terenie) zaprojektowana została też opona Michelin 4x4 Synchrone. Dobre zachowanie w terenie − na bezdrożach, piasku, skałach i w błocie − zapewniają masywna rzeźba bieżnika i odpowiednio zaprojektowane powierzchnie boczne z ułożoną naprzemiennie gumą. System ruchomych bloków na powierzchni jezdnej zapobiega zakleszczaniu się kamieni w bieżniku. Najlepszą propozycją do Nissana Pathfinder, a już szczególnie do Murano (jeżeli nie będziemy jeździć nimi w terenie) wydaje się szosowa opona Michelin 4x4 Diamaris. Tę oponę charakteryzują wyjątkowe parametry jezdne na wszystkich rodzajach nawierzchni, gwarantowane nawet przy prędkościach sięgających 300 km/h, wysoki komfort oraz wyrafinowany design. Szczegółowych informacji na temat opon udzielą Państwu pracownicy działu części w salonie Japan Motors. A my, w następnym numerze „Razem w Drodze” przybliżymy opony typowo terenowe. Władysław Adamczyk Michelin Pilot Exalto razem w drodze 13 Zabezpieczenia Wybierając nowy samochód, baczną uwagę zwracamy na nowatorskie rozwiązania podnoszące poziom bezpieczeństwa. Warto równocześnie pomyśleć o bezpieczeństwie samego samochodu. Ten temat jest niestety często bagatelizowany podczas dokonywania wyboru wyposażenia samochodu, zgodnie z obiegową opinią – „jak będą chcieli to i tak ukradną”. temy zabezpieczające spełniają także czysto użytkowe funkcje, takie jak sterowanie zamkiem centralnym, szybami elektrycznymi itp. Spełnienie zarówno wymagań dotyczących zabezpieczenia samochodu jak i komfortu użytkowania, wymaga od producentów systemów alarmowych ścisłej współpracy z producentami samochodów i ciągłego doskonalenia konstrukcji alarmów w celu ich dostosowania do coraz bardziej zaawansowanej elektroniki pojazdów. Przykładem takiego działania może być nowa linia autoalarmów Cobra-CAN, zaprojektowanych z myślą o najnowszych modelach Forda Focusa i Focusa C-Max. W samochodach tych Alaaaarm! Spróbujmy wobec tego przeanalizować dwa przypadki próby kradzieży samochodów: bez systemu antykradzieżowego oraz z zamontowanym systemem antykradzieżowym Cobra. W pierwszym przypadku przed złodziejem stoją następujące zadania: Pokonanie zabezpieczeń mechanicznych drzwi i blokady stacyjki; Pominięcie fabrycznych zabezpieczeń poprzez wymianę „komputera”; Uruchomienie silnika. Jeżeli natomiast mamy zamontowany system antykradzieżowy Cobra, lista i stopień trudności zadań wyraźnie wzrośnie, do czynności wymienionych powyżej, dojdą bowiem: Wyeliminowanie sygnalizacji dźwiękowej alarmu – odnalezienie i zniszczenie syreny; Odnalezienie centrali alarmowej w celu wyeliminowania sygnalizacji świetlnej alarmu; Wyeliminowanie dodatkowego obwodu „odcięcia” silnika stosowanego w alarmie. 14 razem w drodze Jak widać, w obydwu przypadkach kradzież auta jest możliwa. Gdy jednak zastosujemy zabezpieczenie w postaci systemu alarmowego Cobra, czyn złodziejski będzie wymagał wielu dodatkowych czynności i obarczony będzie zdecydowanie większym ryzykiem, związanym z koniecznym wydłużeniem czasu całej operacji. Mamy wobec tego poważną szansę przyczynienia się do poprawy statystyk policyjnych dotyczących kradzieży samochodów i jeszcze poważniejszą na dłuższe bycie szczęśliwym posiadaczem samochodu. System antykradzieżowy pełni funkcję aktywną − gdy zadziała i pasywną − gdy zniechęca do podejmowania „eksperymentów” z zabezpieczonym autem. I o to właśnie chodzi. Nie bez znaczenia jest także możliwość zastosowania dodatkowych opcji w postaci różnorodnego rodzaju czujników jak na przykład czujnik przechyłu i położenia pojazdu, który pozwala na wykrycie próby zdjęcia koła lub odholowania pojazdu. Ponadto należy pamiętać o fakcie, że sys- Ford, szerzej niż w dotychczas, wykorzystał technologię opartą na sieci CAN (Controller Area Network), co stworzyło nowe możliwości dla konstrukcji systemów zabezpieczeń i większej ich integracji z elektroniką pojazdu. Jest to bardzo korzystna sytuacja z punktu widzenia ograniczenia stopnia ingerencji w strukturę elektryczną samochodu podczas instalacji systemu, a co za tym idzie mniejszego prawdopodobieństwa wystąpienia związanych z tym różnego rodzaju usterek. Co ważne dla nas, użytkowników, rozwój technologii CAN w odniesieniu do systemów alarmowych pozwala na zwiększenie ilości oferowanych funkcji i podniesienie komfortu użytkowania, a przede wszystkim skuteczną ochronę naszych ulubionych „zabawek” bez konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów w porównaniu do dotychczas stosowanych rozwiązań – „płacisz tyle samo, ale dostajesz więcej”. A więc…alaaaarm! Jarosław Polański Zdjęcia: Italsec Zabezpieczenia W bieżącym numerze „Razem w Drodze” wyjątkowo dużo piszemy o nowych samochodach. Wiedząc, że będą one łakomym kąskiem dla złodziei, postanowiliśmy obszerniej zaproponować systemy zabezpieczenia przed kradzieżą. Obok napisaliśmy o alarmach, które stały się już niemal tak powszechnym wyposażeniem samochodu jak klakson, a w tym miejscu, w rozmowie z Krzysztofem Urbańczykiem ekspertem ds.akcesoriów w Grupie PGD, prezentujemy nowość − system DNA AUTO. DNA AUTO – przełomowy system zabezpieczenia przed kradzieżą Dlaczego warto zdecydować się na dodatkowe zabezpieczenie auta przed kradzieżą? − Według statystyk policyjnych ponad 80% samochodów kradzionych jest z przeznaczeniem na części. Policja ma trudności z identyfikacją części i źródła ich pochodzenia. Zdecydowana większość kradzieży dokonywana jest przez profesjonalistów i dla nich prawie wszystkie dostępne metody zabezpieczeń są bezskuteczne. Dlatego właśnie powstał nowy i doskonalszy system, który poprzez zastosowanie technologii DNA zmniejsza liczbę kradzieży w znaczny sposób, co udowadniają statystyki państw, w których jest on powszechnie stosowany. Na czym polega znakowanie pojazdu systemem DNA AUTO? − DNA AUTO to poliestrowe kropki o średnicy 1 mm z wygrawerowanym na nich siedemnastocyfrowym kodem DNA. Kropki nanoszone są na ponad 50 punktów w samochodzie metodą natryskową. Sub- stancja jest odporna na usuwanie za pomocą dostępnych środków chemicznych. W jaki sposób zatem system DNA chroni pojazd? − Gwarantowana, dwudziestoletnia trwałość DNA AUTO i jego pełna bezawaryjność wprowadza zupełnie nową jakość zabezpieczenia pojazdów. Mimo dokonania kradzieży, przestępca posiada pojazd, który może być szybko i precyzyjnie zidentyfikowany. System działa zatem odstraszająco, nie tylko na złodziei, ale również na paserów, którym do tej pory trudno było udowodnić współudział w przestępstwie. Jakie korzyści dla kupującego niesie ze sobą zabezpieczenie tą metodą? − Klient ma szansę uniknąć ryzyka zagrabienia mienia poprzez brutalny napad, nie będzie musiał płacić na giełdzie za własny samochód, zapewni sobie komfort z uwagi na niezawodność i bezawaryjność. DNA AUTO spełnia wymóg towarzystw ubezpie- czeniowych w zakresie zastosowania drugiego zabezpieczenia przy zawieraniu polisy Auto Casco. Koszt oznakowania samochodu jest porównywalny z ceną konwencjonalnych systemów zabezpieczeń. W jaki sposób Policja może dokonać identyfikacji danego pojazdu lub poszczególnych podzespołów? − Identyfikacja jest łatwa i bezsporna jak nigdy dotąd. Wystarczy do tego niewielka latarka świecąca światłem UV oraz kieszonkowy mikroskop. Policja, jako partner rządowego programu „Bezpieczna Polska” została wyposażana w latarki i mikroskopy, które ułatwią szybką identyfikację. Muszę jeszcze podkreślić, że nie ma możliwości podrobienia systemu czy dokonania duplikatu. Dystrybucja jest ściśle nadzorowana. Skąd potencjalny złodziej ma się dowiedzieć, że dany pojazd jest zabezpieczony mikrocząsteczkami DNA? – Samochód oznakowany jest naklejkami informacyjnymi umieszczonymi na szybach, które jednoznacznie informują go, że pojazd ten nie przedstawia dla niego żadnej wartości handlowej. Rozmawiała Elżbieta Sikora Szczegółowe informacje na temat systemu DNA AUTO uzyskają Państwo w działach akcesoriów salonów Grupy PGD, które wprowadziły już system do swojej oferty, a także na stronie internetowej www.dnaprogram.pl. Japan Motors Bielsko-Biała ul. Wyzwolenia 95 tel. 33/827 00 03 Euro Car Kraków, ul. Powstańców Śląskich 22, tel.12/252 00 03 Partner Kraków, ul.Jasnogórska 60, tel.12/662 00 03 OMC Motors Warszawa, Trasa Toruńska (róg. ul. Krasnobrodzkiej) tel. 22/510 00 03 razem w drodze 15 Podróże Stonehenge było kiedyś znacznie bardziej rozległe i okazałe, ale okoliczna ludność traktowała je przez wieki bez zbytniego szacunku jako magazyn darmowych materiałów budowlanych. Budzące największe zaciekawienie i najczęściej fotografowane trylity, czyli coś na kształt bram z dwóch pionowych bloków i trzeciego ułożonego na nich poziomo, mają nawet do siedmiu metrów wysokości, a niektóre z bloków piaskowca ważą, bagatela, około 30 ton. Czy któryś z dzisiejszych strongmanów dorównałby kolegom z epoki brązu? Irlandia – Giant’s Causeway Wyspa nie z tej ziemi Gdyby samochód pożyczył nam James Bond, na Wyspy Brytyjskie można by zapewne dostać się w bardzo romantyczny sposób: rozpędzić się na autostradzie, nacisnąć guzik na desce rozdzielczej, wzbić się w powietrze na skrzydłach, które w tajemniczy sposób wysunęły się spod podwozia, przelecieć nad połową Europy i z piskiem opon wylądować na przykład przed królewską rezydencją Buckingham Palace. Albo na ekskluzywnej Bond Street. Jako że nie dysponujemy jednak taką maszyną, ani nawet pojazdem Pana Samochodzika, który niczym amfibia mógłby przepłynąć kanał La Manche, warto zdecydować się na wygodny przelot samolotem i wynajęcie samochodu na miejscu, by wygodnie i szybko dotrzeć do różnych atrakcyjnych zakątków. Dziś zabieramy Państwa na wyprawę szlakiem brytyjskich niezwykłości. 16 razem w drodze Wśród wielu zagadek jedno o Stonehenge wiadomo na pewno – bez wątpienia jest to dzieło człowieka. O Giant’s Causeway na północno-wschodnim wybrzeżu Irlandii Północnej wiadomo znacznie więcej, także i to, że do powstania tego zadziwiającego obiektu człowiek nigdy ręki nie przyłożył. Autorem Giant’s Causeway, zajmującej powierzchnię kilku kilometrów kwadratowych, jest tylko i wyłącznie natura, choć patrząc na regularne bazaltowe sześcioboczne kolumny – jest ich w sumie trzydzieści siedem tysięcy! – trudno w to uwierzyć. Tym razem jednak Christo nie miał z tym nic wspólnego. Giant’s Causeway, czyli Grobla Olbrzyma, powstała sześćdziesiąt milionów lat temu, a odpowiedzialność za to wyda- Anglia – Stonehenge Stonehenge, krąg monolitów oddalony o 15 km na północny zachód od Salisbury koło Southampton nad kanałem La Manche, to jedna z największych angielskich atrakcji turystycznych. A także jedna z największych zagadek dla naukowców. Jego budowę rozpoczęto 5 tys. lat temu, a wykorzystywano go do 1600 r. p.n.e. Po co? Tego dokładnie do dziś nie wiadomo. Mogło to być obserwatorium astronomiczne, świątynia Słońca, dziwaczny prototyp zegara, pałac królewski albo miejsce, w którym składano krwawe rytualne ofiary. Nie wiadomo także, w jaki sposób przetransportowano w to miejsce ogromne kamienne bloki – zagadka jest spora, bo kamieniołom, z którego je wydobyto, znajduje się bardzo daleko, w Walii. Nawet dziś byłby z tym spory problem. Fot. stock.shn Fot. stock.shn Co prawda większość Polaków wybierających się ostatnio na Wyspy Brytyjskie nie myśli o zwiedzaniu zabytków i leniuchowaniu w pięknych miejscach, ale o pracy, my jednak nieco przekornie proponujemy, aby nie zapominać o tym, że nie samą pracą człowiek żyje. Podróże rzenie ponosi wybuch ogromnego wulkanu. Nazwę zawdzięcza starym irlandzkim legendom, w których jej budowniczymi były olbrzymy. Według jednej z opowieści miała umożliwić irlandzkiemu olbrzymowi przejście suchą stopą do Szkocji, aby stoczyć pojedynek z olbrzymem szkockim, według drugiej olbrzym irlandzki chciał przenieść po niej swoją ukochaną, mieszkającą na wyspie u szkockich wybrzeży. Miłość góry przenosi? Szkocja – Eilean Donan Castle Najczęściej fotografowanym obiektem w Szkocji nie jest wbrew pozorom potwór z Loch Ness, którego nie udało się, niestety, sfotografować jeszcze nikomu, ale zamek Eilean Donan wznoszący się na skrawku lądu u zbiegu jezior Aish, Long i Duich. Powstał w pierwszej połowie XIII w., a jego załoga miała za zadanie strzec tej części wybrzeża nie tyle przed olbrzymami, co przed bardziej realnym zagrożeniem – wikingami. Z brzegu dotrzeć do niego można jedynie po wąskim kamiennym moście. Fot. stock.shn Popularność zamek zawdzięcza malowniczemu położeniu i scenerii jak z baśni – zwłaszcza o świcie i o zmroku chrzęst zbroi przemierzających go średniowiecznych rycerzy z krwi i kości i szczęk mieczy wydają się tu bardziej realne niż bulgotanie bajkowego Nessie. Zalety urokliwej okolicy, baśniowej budowli i burzliwej historii docenili współcześni filmowcy – na Eilean Donan kręcono kilka filmów, między innymi „Świat to za mało”, jeden z odcinków przygód Jamesa Bonda. Pan Samochodzik i zagadki Eilean Donan? (AGF) razem w drodze 17 Rozrywka W korku Na świąteczne śniadanie Kolejny raz zapraszamy do uruchomienia komórek. Tych szarych. Liczba otrzymanych od Państwa sygnałów, wskazuje, że drudle się spodobały. Dziś zatem kolejne drudlowe zadania i jedna zagadka tradycyjna. Jako pierwszy przysłał do nas swojego drudla Pan Zbigniew Majchrzak z Olesna. Publikujemy go tym chętniej, że należy on do kanonu sztuki drudlarskiej. Ponieważ drudel ten ma dwie wersje, jest jednocześnie dobrym przykładem do nauki drudlowego myślenia. Dziękujemy i gratulujemy. Pan Zbigniew otrzymuje od nas bon na akcesoria o wartości 200 złotych. Dyrektor „Zajazdu pod Dębem” w Tarnowie, Bogdan Wąs przyznał się w chwili szczerości, że już nie może się doczekać Świąt Wielkanocnych. Jednym z prozaicznych powodów jest oczekiwanie na babę. Wielkanocną babę. Przygotowania do Świąt, zaczniemy jednak od dania głównego − przekładańca, polecanego przez Szefową Kuchni „Zajazdu pod Dębem”, Zofię Buchacz na wielkanocne śniadanie. Mięsny przekładaniec wielkanocny Składniki: 4 piersi z kurczaka, 1,2 kg karkówki wieprzowej b/k, 200 dag sera żółtego, 4 jaja; Filety lekko rozklepać, przyprawić solą, pieprzem, jarzynką. Ułożyć na blaszce wysmarowanej tłuszczem, na filety kłaść zmielone i doprawione mięso wieprzowe. Położyć jeszcze raz filet (rozklepany) i mięso wieprzowe. Piec w piekarniku o temp. 180 C około 1 h. Na końcu pieczenia położyć plasterki żółtego sera, zapiec. Kroić w plastry. Babka cytrynowa Komisarz Mandatowski Znany już Państwu komisarz Mandatowski, pełniący służbę patrolową we wsi o wdzięcznej nazwie Trakiszki, zatrzymał kierowcę samochodu, który jadąc z wyłączonymi światłami przekroczył dopuszczalną w terenie zabudowanym prędkość o 14 km/h. Dodajmy jeszcze, że było to w Dniu Kobiet, kierowca i komisarz byli trzeźwi, a księżyc w pierwszej kwarcie był prawie na horyzoncie. Czy kierowca zapłaci mandat za jedno wykroczenie, czy może będziemy mieli do czynienia z sumowaniem wykroczeń? Rozwiązania zadań z poprzedniego numeru Drudle. Rysunki przedstawiały: 1. Chłopca dmuchającego balon, 2. rząd mrówek, przechodzący przez kałużę wina (Dlatego podpowiadaliśmy, że mają karnawałowy charakter). Cztery butelki. Jedną z butelek należało odwrócić szyjką w dół, tak żeby szyjki były wierzchołkami trójkąta równobocznego. (RaP) 18 razem w drodze Składniki:1 czubata szklanka maki pszennej (20 dag), 3 czubate łyżki mąki ziemniaczanej (5 dag), 5 łyżek masła lub margaryny (10 dag), cukier puder (15 dag); olejek migdałowy, skórka otarta z 1 cytryny, 1 cytryna lub 1 łyżka rozpuszczonego kwasku cytrynowego, 4 duże jajka, 1 opakowanie cukru waniliowego, 1/2 paczki proszku do pieczenia. Mąkę zmieszać z proszkiem do pieczenia, a następnie przesiać. Masło utrzeć na pulchną masę, dodać kolejno same żółtka, stopniowo przesiane z cukrem pudrem, cukier waniliowy, otartą skórkę z cytryny, trochę olejku migdałowego oraz sok z cytryny. Wszystkie składniki starannie utrzeć. Białka ubić na sztywna pianę, po czym dodać do masy i przesypać mąką ziemniaczaną, lekko wymieszać. Piec w średnio nagrzanym piekarniku 30-40 minut. W minionym sezonie rajdowym bezprecedensowe sukcesy święcił Suzuki Ignis. Na świecie, załogi startujące Ignisami wygrały aż pięć z siedmiu eliminacji rajdów Junior World Rally Championship (Junior WRC), P-G Andersson, zdobył tytuł mistrzowski, a kolejne załogi Suzuki uplasowały się w generalce na pozycjach trzeciej, czwartej i piątej! Natomiast w kraju, tytuł Mistrzów Polski w klasie Super 1600 wywalczyli Grzegorz Grzyb z Przemysłem Mazurem. Za granicą zanosi się na ciąg dalszy, co zapowiadają choćby wyniki Suzuki w Rajdzie Monte Carlo. A w Polsce? Ubiegłoroczne sukcesy Suzuki odniesione w wielu rajdach, znacząco przyczyniły się do promocji naszej marki na świecie i w Polsce. Mamy nadzieję, że w również w tegorocznych Mistrzostwach Polski nasza nowa załoga dostarczy nam wielu powodów do zadowolenia oraz poważnej dawki emocji na odcinkach specjalnych − powiedział Marcin Zoll, Dyrektor Generalny Suzuki Motor Poland. Ta nowa załoga to Michał „Junior” Kościuszko i Jarosław Baran (na zdjęciu), którzy startować będą samochodem Suzuki Ignis Super 1600 przygotowanym przez czeską „stajnię” rajdową JM Engineering. Michał i Jarek planują udział we wszystkich eliminacjach Mistrzostw Polski oraz w wybranych rajdach do Mistrzostw Europy. Michał Kościuszko ma już za sobą występy w Ignisie. W ubiegłym roku startował nim w rajdach Warszawskim i Antibes. To świetne auto. Jest szybkie, ma doskonałe zawieszenie i rewelacyjnie się prowadzi. W tej chwili to jedna z najlepszych na świecie „rajdówek” w klasie Super 1600. Cieszę się, że dzięki Suzuki Motor Poland i naszym sponsorom mamy możliwość startów tym samochodem. Naszym celem jest walka o tytuł Mistrza Polski w S1600 oraz zdobycie doświadczenia za granicą. Jestem pełen optymizmu − powiedział dziewiętnastoletni Krakowianin. Michał Kościuszko jest synem krakowskiego kierowcy rajdowego − Jana, stąd jego przydomek „Junior”. W roku 2004 załoga Kościuszko−Baran zajęła trzecie miejsce w klasie S1600 Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski oraz drugie miejsce w tej samej klasie podczas Rajdu Barum w Rajdowych Mistrzostwach Europy. Dzięki tym sukcesom „Juniorowi” został przyznany tytuł „Talentu Roku”. Jarek Baran, długoletni pilot Janusza Kuliga, wicemistrz Europy i wielokrotny Mistrz Polski, jest ostrożny w ocenie szans: W rajdach liczą się sekundy, szczegóły i odrobiny szczęścia, ale coś mi mówi, że z zalet samochodu, umiejętności i pasji Jarka oraz z mojego doświadczenia powstała znakomita, wręcz ognista mieszanka. Projekt wspierają Grupa Restauracji „Chłopskie Jadło”, Michelin Polska, Shell Polska oraz RMF-FM. Rywalizację w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski Michał i Jarek rozpoczną od Rajdu Elmot, a w Mistrzostwach Europy − od występu w rajdzie Mille Miglia we Włoszech. Łukasz Kański-Chmielewski Zdjęcia: Suzuki i Radek Pszczółka Ognista mieszanka razem w drodze 19 20 razem w drodze