Nie dam się zamknąć w klatce!

Transkrypt

Nie dam się zamknąć w klatce!
Nie dam się zamknąć w klatce!
Utworzono: czwartek, 22 maja 2008
Nie dam się zamknąć w klatce!
Rozmowa z ANDRZEJEM GOŁOTĄ, najsłynniejszym polskim
bokserem zawodowym
Po mało chwalebnej porażce w ringu z Tomaszem Adamkiem ponownie zawitałeś do Polski. Na
Śląsku przekonałeś się, że kibice nadal cię wielbią, ale nie czujesz się zniesmaczony swoim
ostatnim występem?
Jeszcze zobaczymy, kto będzie górą! Ja go jeszcze dopadnę! Na pewno nie żałuję tego, że wszedłem do ringu, ale sprawy
zdrowotne nie pozwoliły mi wygrać walki. Dziś, jutro, pojutrze, nawet zaraz mogę wyjść do walki z Adamkiem. Trochę boli mnie
jeszcze ramię, mam pewne kłopoty z barkiem, ale jak tylko się wyleczę, to podejmę decyzję w sprawie rewanżu z Adamkiem.
Twoja żona chyba nie będzie zachwycona, jak się dowie, że zamierzasz wrócić na ring. Chyba ma
już dosyć stresów, jakim była poddana w związku z twoimi nieudanymi walkami w ostatnim
okresie.
Mariola cały czas mi mówi: weź się do uczciwej roboty i zarób jakieś pieniądze. To chyba o boks jej nie chodzi, no nie? Ale tak
bardziej poważnie, to ona bardzo mi pomogła w trudnych chwilach, jakich nie brakowało w mojej karierze. Bardzo wiele jej
zawdzięczam i dziękuję jej za dotychczasowe wsparcie. Mam nadzieję, że dalej tak będzie.
Jak z perspektywy czasu oceniasz swój pojedynek z Adamkiem, a także sprawę jego listu
otwartego, w którym chciałby, byście zostali przyjaciółmi?
Pierwszy raz słyszę o jakimś tajemniczym liście. Może adres był źle wypisany (śmiech). Ja uważam, że za dużo gadamy o tym
Adamku. Nie wiem, czy ten chłopak na to zasługuje.
Nie zaprzeczysz jednak, że porażka z nim bardzo mocno cię zabolała? Nie tylko fizycznie, ale i
psychicznie.
Tomek wiedział, gdzie i jak bić. Ktoś z mojego teamu musiał mu powiedzieć, co mnie jeszcze boli, co mam niezaleczone. No i jakie
kontuzje wcześniej miałem. I w taki sposób mnie załatwili. Nie potrzebuję jednak prowadzić prywatnego śledztwa, by wiedzieć, że
tym szpiegiem był mój promotor Ziggy Rozalsky. Ale ja się na niego nie gniewam. Boks to biznes – liczy się kasa.
Kasę można również zarobić w walkach w klatce czy też w MMA. Wszedłbyś do ringu do pojedynku
z Mariuszem Pudzianowskim, który powoli zaczyna ci zabierać popularność?
Ludzie, nie dajcie się zwariować. Ja uprawiam prawdziwy boks, nie interesują mnie jakieś dziwaczne wynalazki. To nie dla mnie i
do takiej walki na pewno nie dojdzie. Mogę robić wszystko, ale nie dam się zamknąć w klatce!
Jak czujesz się na Śląsku, gdzie pojawiłeś się przy okazji dwóch meczów amatorskich
reprezentacji Polski i USA?
W Gliwicach i Knurowie byłem pierwszy raz, ale bardzo mi się podobało w tych miastach. Co robiłem w wolnym czasie? Trochę
biegałem, trochę ćwiczyłem. Jeździłem też na rowerze, ale po Gliwicach to nie, bo za dużo śniegu i dziwnie bym wyglądał...
Boksowałem ponadto w gymie. Nie mogę się zapuścić, bo nie wiem, co mnie jeszcze w życiu czeka. Chciałbym jeszcze wyjaśnić,
że byłem konsultantem tej ekipy, a nie sekundantem, jak pisały media. Zresztą organizatorzy meczów zaprosili mnie w roli gościa
honorowego. Co do trenowania młodych zawodników, to jest to sprawa na przyszłość. A wracając jeszcze do Śląska, to dużo mi
mówiono o kopalniach, ale ja ich jakoś nie mogłem zobaczyć...
W końcu zobaczyłeś, tyle tylko, że była to kopalnia... soli w Wieliczce.
W tej kopalni to ja już byłem wcześniej. Pamiętam, że wówczas zjadłem dobry obiad. Bardzo mi smakowało, więc znowu się tam
wybrałem. Fajnie się zwiedza kopalnię, wrażenia są ogromne. Może będzie jeszcze okazja zjechać na dół do którejś ze śląskich
kopalń, gdzie górnicy ciężko pracują na chleb. Myślę, że bym się z nimi nie zamienił...
Rozmawiał: Jerzy Mucha
ANDRZEJ GOŁOTA, urodził się 5 stycznia 1968 r. w Warszawie. Bokserską karierę rozpoczął w Legii. W jej barwach 4-krotnie
zdobywał tytuł mistrza Polski w wadze ciężkiej. W 1988 r. na igrzyskach w Seulu wywalczył dla Polski „brąz”. Rok później był
brązowym medalistą mistrzostw Europy. Od 1992 r. jest zawodowcem. Na koncie ma 51 pojedynków, z czego 41 wygrał, jeden
zremisował i 8 przegrał. Ma pas mistrza Ameryki Północnej federacji IBF i Ameryki Łacińskiej WBA. Nigdy nie zdobył tytułu
zawodowego mistrza świata.