Informator Pielgrzyma
Komentarze
Transkrypt
Informator Pielgrzyma
INFORMATOR EGZEMPLARZ egzemplarz BEZPŁATNY bezpłatny PIELGRZYMA UKAZUJE UkazUje SIĘ się OD od 12 LAT lat NR nr 18 (138) 2008 R. r. >> WYDANIE OKOLICZNOŚCIOWE << ISSN ISSn 1429–9437 Żywa Szopka z Franciszkańskiej 2 Informator Pielgrzyma Nasze oczekiwanie na zbawiciela W tym świętym czasie oczekiwania Równajmy ścieżki naszego życia, By Pan nas zastał przygotowanych Na swoje przyjście (z hymnu Nieszporów na czas Adwentu) Mało sobie uświadamiamy, że wszystko, co dzieje się w naszym życiu, wokół nas, nie tylko w Polsce, ale i na świecie – dokonuje się w czasie. W nim, bowiem zostaliśmy zamknięci. Oznacza to tyle, że my, a wraz z nami przemija cały świat. Nigdy nie wróci się nam ani jedna minuta, ani jedna godzina, ani żaden dzień, tydzień, miesiąc czy rok naszego życia. I w pośpiechu dnia codziennego zapominamy o tym. Niejednokrotnie sprawy dnia codziennego pochłaniają nas tak bardzo, że nasza modlitwa, nasza wiara spychana jest na margines. A jednak gdzieś podświadomie zdajemy sobie sprawę, że przemijamy, że się starzejemy, bo przecież patrzymy na siebie, swoich rodziców, dzieci, znajomych i będziemy musieli się kiedyś zadumać nad swoim życiem, nad swoją wiarą. I oto czas wydaje się sposobny na to, czas wspaniały, który już się rozpoczął, a zwany jest Adwentem – aby zadumać się nad swoim życiem, postępowaniem, kierunkiem, który obrałem i odpowiedzieć sobie na niezmiernie ważne pytania: czy idę dobrą drogą, czy nie będę kiedyś żałował podjętych decyzji, czy wreszcie jestem zadowolony ze swojego życia. Bez wątpienia, bez Chrystusa takiego dobrego wejrzenia w siebie nie dokonamy. Przypomnieć musimy sobie w tym miejscu słowa sługi Bożego Jana Pawła II, który przypomniał nam, że bez Chrystusa nic dobrego zrobić nie możemy, że bez Chrystusa nie jesteśmy w stanie zrozumieć samych siebie. Pan Bóg pozwolił dożyć nam kolejnego Adwentu. Ileż to już razy był Adwent w naszym życiu. Jedni przeżywają go powierzchownie, inni głębiej. Jednak trzeba sobie uświadomić, że Adwent kieruje naszą myśl ku naszemu Panu Jezusowi. Za cztery tygodnie zgromadzi nas w przeżywaniu tajemnicy Bożego Narodzenia, która jest wciąż żywym świadectwem tego wydarzenia, że Bóg stał się INFORMATOR człowiekiem, aby człowiek na nowo stał się dzieckiem Boga, dzieckiem, któremu Bóg ciągle towarzyszy. Jan Chrzciciel, który nad Jordanem przygotowywał ludzi na przyjście Chrystusa Pana wskazywał ludziom, iż najpilniejszym i najważniejszym zadaniem jest wprowadzenie w życie sprawiedliwości i miłości bliźniego. Chciał powiedzieć, że pobożność człowieka, który nie jest dobry dla innych, nie ma żadnej wartości. My niejednokrotnie sądzimy, że nasze pochodzenie z rodziny tradycyjnie chrześcijańskiej wystarczy, aby uznać się za uczniów Chrystusa. Nic bardziej mylnego. To tak jakby ktoś powiedział: jestem wierzącym, ale nie, praktykującym. Nie ma czegoś takiego. Nie wystarczy być ochrzczonym, bo bycie prawdziwym uczniem Chrystusa jest się wtedy, gdy przyjmujemy całą pełnię chrześcijańskiego życia: styl myślenia oraz kształtowanie najgłębszych odruchów i działań. W przeciwnym razie jest się tylko chrześcijaninem z nazwy, z metryki. W religii widzi się wtedy tylko pewien „folklor”, ceremonie, które swym blaskiem podnoszą wielkie momenty życia. Chrzci się dzieci, ponieważ czyniono tak zawsze w rodzinie, i przywiązuje się wagę do jakichś drobiazgów, do podarunków od chrzestnych rodziców. Pierwszą Komunię świętą uważa się za uroczystość rodzinną z okazji wyjścia dziecka z pierwszego okresu dzieciństwa, a katechizację za okazję do zapewnienia mu dobrych manier i moralnych obyczajów. Przed ślubem uczy się zasad religii, aby uniknąć przykrości, nieporozumień z rodziną narzeczonej, gdyż jest w zwyczaju „branie” ślubu kościelnego. Można by równie stać się buddystą, muzułmaninem czy animistą, gdyby tego wymagała moda. Tutaj chodzi o coś zupełnie innego. Chodzi o wejście Chrystusa w moje życie. I to jest chrześcijaństwo. Zakłada to przede wszystkim gotowość duszy do oddania siebie Bogu i serce nastawić na zmianę życia. A jest to trudne. Wymaga wyrzeczenia się wielu przyzwyczajeń, które zakorzeniły się w moim życiu. Czyli o to, że trzeba wykazać się silną wolą INFORMATOR PIELGRZYMA – pismo bezpłatne. PIELGRZYMA Wydawca: Agencja Reklamowa - Wydawnictwo „TA i TA”, REDAKCJA: 31-571 Kraków, ul. Mogilska 115, Adres korespondencyjny: 30-960 Kraków 1, skr. pocztowa 159 tel. 0602-75-45-75, fax: (012) 266-30-79, e-mail: [email protected] Redaktor Naczelny: Krzysztof Cyganik. Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów oraz zmiany tytułów. Redakcja nie odpowiada za treść reklam. Zdjęcia na pierwszej stronie: archiwum Ojców Franciszkanów w Krakowie. ISSN 1429-9437 i postanowieniem poprawy. Trzeba stać się rzetelnym w pracy, zerwać z grzeszną znajomością, być wiernym miłości, wziąć na siebie zobowiązanie i odpowiedzialność za pomoc innym w ich życiowych osiągnięciach, oceniać wydarzenia w świetle Ewangelii, Chrystusowej nauki, i zająć odpowiednią, jednoznaczną postawę. Bez tego nasze chrześcijaństwo nie będzie prawdziwe ani szczere. Nie chciejmy przeżywać naszych dni adwentowych i świątecznych tylko zewnętrznie. Ani choinka, ani prezenty, ani suto zastawiony stół, ani spotkania rodzinne nie spełnią oczekiwania naszego serca, które pragnie miłości, życzliwości i pokoju. Owej miłości i pokoju nie osiągnie tego bez wewnętrznego przygotowania: przeżycia rekolekcji, zrobienia sobie postanowienia postawy, odbycia sakramentu pokuty. Pomyśl o tym wszystkim bracie i siostro. Tak wiele zależy od ciebie i twojej odpowiedzi na zaproszenie Chrystusa. Obowiązkiem tych, którzy żyją Chrystusem, jest dawać Go innym. Chrystus dzisiaj idzie do ludzi przez ludzi. Tę prawdę przypomina nam Kościół w Adwencie słowami wielkiego proroka Adwentu – Izajasza: „Przygotujcie drogę dla Pana”. Z pewnością chodzi tu najpierw o przygotowanie własnej duszy, własnego serca na przyjście Chrystusa. „Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą” – co znaczy: niech ustąpi wszelkie zwątpienie i zniechęcenie, ale też niech ustąpi zbytnia pewność siebie, wynoszenie się nad innych. Wtedy chwała Pana objawi się i każde stworzenie ujrzy zbawienie Boga naszego. Niech czas Adwentu będzie, zatem czasem naszego zacieśnienia przymierza z Chrystusem, a jednocześnie naszym nawróceniem. Niech dopomaga nam „prostować drogi naszego życia”, Ta, która porodziła Syna Bożego, który dla naszego zbawienia poniósł śmierć na krzyżu. Wtedy nasze życie nabierze prawdziwej wartości, a w naszym życiu zagości więcej miłości i nadziei, tak bardzo potrzebnej dzisiejszemu człowiekowi. Zebrał o opracował: O. INNOCENTY MAREK RUSECKI OFM Redakcja Informatora Pielgrzyma składa podziękowania dla: O. Stanisława Glisty OFMConv Gwardiana Klasztoru Franciszkanów w Krakowie, Ojców Franciszkanów z Krakowa, O. Innocentego Ruseckiego OFM, O. Zefiryna Mazura OFM, za udostępnienie materiałów i zdjęć Serdeczne Bóg Zapłać! Informator Pielgrzyma Tradycje Bożego Narodzenia 3 J est tylko jeden taki wieczór w roku – Wigilia. Z utęsknieniem spoglądamy na niebo, wyglądając pierwszej gwiazdy, przypominającej tę jedyną, która jaśniała nad Betlejem. Betlehem, czyli dom chleba... Cały rok czekamy na moment, gdy wraz z najbliższymi zasiądziemy przy stole, zostawiając puste miejsce dla wędrowca. A potem kolędowanie i pasterka. Dlaczego właśnie w taki sposób świętujemy rocznicę narodzin Jezusa Chrystusa? Dom pachnący przygotowaniami Przystrajanie mieszkań na święta to stara tradycja. W wielu regionach Polski i Europy, zwłaszcza środkowej i wschodniej, izbę przystrajano zbożem: snopem zboża czy robionymi ze słomy gwiazdami. Dlaczego? Bo zboże jest symbolem życia. A pod obrus wkładamy sianko. To typowo chrześcijańskie, bo Jezus urodził się na sianie. Natomiast pozostałością dawnych zwyczajów, mających na celu pobudzenie wegetacji, jest umieszczanie snopa zboża, rozrzucanie słomy po podłodze, umieszczanie na rogach wigilijnego stołu nasion wszystkich roślin, uprawianych w danym gospodarstwie. Drzewko z Alzacji Już w starożytnej Grecji i Rzymie na święta, właśnie te u schyłku roku astronomicznego, wnoszono do domów i świątyń ubrane gałązki oliwne – symbol życia, wegetacji, dobrobytu, szczęścia, dostatku i dobrych życzeń. W Europie przyjęła się forma podłaźnika, wierzchołka jodły lub świerka, który wieszano u stropu, wierzchołkiem do dołu, ubrany orzechami, jabłkami. Natomiast choinka po raz pierwszy pojawiła się w Alzacji. Pierwsze informacje o jej istnieniu pochodzą z XV- XVII wieku. Najpierw przyjęła się na terenie Niemiec. Ubierano ją światłem, które ma wielowarstwową symbolikę – to źródło życia, symbol Chrystusa. Do Polski choinka dotarła późno, bo pod koniec XIX wieku i to prosto z Prus, czyli wraz z pruskimi zaborcami. Jemioła i sfera niczyja Coraz częściej gości w naszych domach, mając zapewnić szczęście i dobrobyt w całym nowym roku. Jemioła nie ma nic wspólnego z naszym słowiańskim kręgiem kulturowym. Wiąże się z kulturą germańską, skandynawską. Ma też pogańską symbolikę – drzewo wiecznie zielone, które stwarza wokół siebie aurę sfery niczyjej. Stąd całowanie się pod jemiołą – nie ma grzechu, zatem nie ma w tym nic złego. Sfera jest niczyja – neutralna i obojętna. sko-mieszczański). Zachowywano ścisły post. Zresztą do dziś w wielu regionach w Wigilię – zwłaszcza na wsiach – właściwie od rana do wieczerzy nic się nie je. Dzielenie się opłatkiem Zwyczaj ten uważano za typowo polski, ale nie jest to do końca zgodne z prawdą. To nawiązanie do Hostii. Opłatek, którym ludzie dzielą się jak chlebem – dla podkreślenia wspólnoty, a jednocześnie tego, że Chrystus przychodzi, by zbawić ludzi. Opowieść o chlebie ma bardzo długą i bogatą historię... Chleb – symbol Eucharystii, Ciała Pańskiego. Właściwie zwyczaj ten znany był już w średniowieczu. Zanim pojawił się opłatek, było łamanie się chlebem. Na wsiach trwało ono do XX wieku. W wielu regionach, np. na Podtatrzu, jeszcze do niedawna, a w niektórych domach do dziś, opłatki umieszcza się w wydrążonej piętce chleba, do której wlewa się miód, symbol rajskiej słodyczy. Potrawy z wigilijnego stołu Niegdyś bożonarodzeniowe potrawy były bardzo zróżnicowane. Każdy region miał swój zestaw. Na Śląsku charakterystyczną potrawą były „makówki” – potrawa przyrządzana z rozmoczonej bułki, maku i rodzynek. Na Wschodzie była kutia – z rodzynek, orzechów, migdałów, ugotowanej pszenicy i naturalnie... z maku. Warto dodać, że kutia w obrzędowości ludowej była potrawą podawaną na stypach i spożywaną na mogiłach w Dniu Zmarłych. Symbolika zaduszna pozostaje tu bardzo czytelna. W Krakowskiem zaś tradycyjną potrawą (oprócz oczywiście obowiązującego postnego żuru czy zupy grzybowej) były kluski z makiem (znów mak!). W górach natomiast był głównie żur lub zupa grzybowa. Powszechne były kompoty z suszonych owoców. Zasada zestawu potraw wigilijnych była prosta: powinno sporządzać się je ze wszystkiego, co rodzi się w polu, lesie i na łące. W środowisku miejskim, dworskim było 12 potraw – jak apostołów. W rejonach bardzo ubogich ograniczano się do 3 – 4 potraw. Na wsi np. w ogóle nie znano ryby jako potrawy wigilijnej (karp ma rodowód dwor- Prezenty Tradycyjne prezenty, które przynosił św. Mikołaj, to słodycze, które dostawały dzieci. W środowiskach ziemiańskich, mieszczańskich już w XIX wieku zaczęły się pojawiać zabawki i inscenizowane wizyty św. Mikołaja: ktoś z rodziny przebierał się za świętego, któremu asystował anioł i diabeł. Dzieci pisały do niego listy i zostawiały je na kominku lub oknie. Prezenty natomiast najczęściej podkładano pod poduszkę, w sypialni – o ile oczywiście nie było wizyty św. Mikołaja... Sam pomysł obdarowywania się na święta jest nowy. Na wieś trafił bardzo późno – na przełomie XIX i XX wieku, a upowszechnił się dopiero po II wojnie światowej. Szopka Szopkę i jasełka zawdzięczamy św. Franciszkowi z Asyżu, który jako pierwszy urządził żywą inscenizację o Bożym Dokończenie na str. 5 4 O jciec Święty Jan Paweł II w Watykanie przeżywał Boże Narodzenie dwadzieścia siedem razy. Łagodny klimat Rzymu i bliskość morza sprawiają, że święta są tu bezśnieżne, to jednak w niczym nie przeszkadza, by tak jak w Ojczyźnie móc poczuć ich niezwykły klimat: zapach choinki, sianka pod obrusem i tradycyjnych potraw. Papież zawsze wskazywał, jak wielkie znaczenie ma dla niego kultura, z której wyrósł. A przecież wieczerza wigilijna jest świętem, w którym ze wzruszeniem witamy Boga, który stał się człowiekiem, utożsamiając się z ludźmi każdej narodowości, rasy i kultury. Radosna audiencja Wigilia była dniem wytężonej pracy dla papieża, choć o ile mu czas pozwalał, każdą chwilę spędzał na modlitwie. Przy ładnej pogodzie modlił się na tarasie, przy gorszej – w kaplicy. Ważnym wydarzeniem tego dnia była polska Audiencja wigilijna, która odbywała się zazwyczaj o godz. 11.30. Od początku przychodziło na to spotkanie do Auli Pawła VI kilka tysięcy rodaków zamieszkałych w Rzymie, przybyłych z Ojczyzny i innych krajów. Przez kilka lat przewodniczył temu spotkaniu abp Szczepan Wesoły – duszpasterz Polaków-emigrantów. On pierwszy składał papieżowi życzenia świąteczne oraz przełamywał się z nim opłatkiem. Radosny rodzinny nastrój wytwarzał się niemal spontanicznie, a kiedy Ojciec Święty przechodził przez Aulę, aby przełamać się opłatkiem, uroczystość przemieniała się w niekończące wiwaty i śpiewy. Wszystkich jednoczyła świadomość nocy betlejemskiej, podczas której Syn Boży stał się człowiekiem. Polaków ponadto jednoczyła tego dnia w Watykanie osoba papieża, człowieka najbliższego ich sercom. Przyjacielska Wigilia Wigilia zaczynała się zazwyczaj o godzinie 18 w papieskim refektarzu na trzecim piętrze Pałacu Apostolskiego. Stałymi uczestnikami Wigilii z papieżem byli: osobisty sekretarz biskup Stanisław Dziwisz, kardynał Andrzej Maria Deskur – serdeczny przyjaciel Jana Pawła II, kardynał Edmund Szoka – przewodniczący Papieskiej Komisji do spraw Państwa Watykańskiego, biskup Stanisław Ryłko – sekretarz Papieskiej Rady do spraw Świeckich, ksiądz prałat Mieczysław Mokrzycki – sekretarz Papieża, pracownicy polskiej sekcji Sekretariatu Stanu – ks. Henryk Nowacki i ks. Paweł Ptasznik, oraz redaktor naczelny polskiego wydania „Osservatore Romano” – jezuita Czesław Drążek. Z kraju przyjeżdżał zawsze ksiądz profesor Tadeusz Styczeń z KUL-u oraz członkowie „Rodzinki” – studenci i przyjaciele Papieża z czasów krakowskich. Informator Pielgrzyma Watykańskie wigilie Przy papieskim stole mogło zasiąść najwyżej 21 osób. Była to uroczystość kameralna, prawdziwie rodzinna. Opłatki przywozili zwykle papieżowi ojcowie paulini z Jasnej Góry. Widniało na nich sanktuarium w Częstochowie oraz wizerunek Czarnej Madonny. Jan Paweł II witał się z każdym osobiście w pokoju obok refektarza, zamieniał kilka słów, składał swe życzenia. Następnie ksiądz, a potem arcybiskup Stanisław Dziwisz zapraszał do stołu i wskazywał gościom miejsca. Ojciec Święty przewodniczył modlitwie, błogosławił posiłek oraz zebrane osoby. Na góralską nutę Wieczerza miała zawsze polski charakter. Siostry sercanki troszczyły się, aby nie zabrakło tradycyjnych potraw: barszczu, ryby, kapusty z grzybami czy kutii. Jeden ze współpracowników papieża wspominał, że właśnie podczas wigilii najlepiej było widać, że czuje się on głową rodziny, za którą uważa swe najbliższe otoczenie, i dba o zachowanie polskich tradycji. Jako głowa rodziny czytał fragment Ewangelii, a następnie dzielił się ze wszystkimi opłatkiem i składał życzenia. Gdy wigilia miała się już ku końcowi, zapalano świeczki na wieńcach adwentowych i światełka na choince przywiezionej „spod samiućkich Tater”. Potem rozpoczynało się kolędowanie, które trwało około pół godziny. Ostatnią kolędę śpiewał sam Ojciec Święty. „Oj, Maluśki, Maluśki” zaśpiewane na góralską nutę, to była ulubiona kolęda Jana Pawła II. Kiedy brakowało już słów papież wymyślał i dodawał nowe zwrotki. Wspominał w nich zgromadzone u stołu osoby, z właściwym sobie humorem komentował wydarzenia. Gdy kolędowanie dobiegło końca następowała modlitwa końcowa. Ojciec Święty żegnał się osobiście z każdym z gości, a jego sekretarz arcybiskup Stanisław Dziwisz rozdawał przygotowane wcześniej i złożone pod choinką prezenty. Wieczerza wigilijna u papieża Jana Pawła II była wydarzeniem tak ściśle prywatnym, że w Watykanie trudno choćby o jedną fotografię z takiej kolacji. Nawet osobisty papieski fotograf Arturo Mari nie robił zdjęć tego wieczoru. O tym jak przebiega taka uroczystość można dowiedzieć się tylko od jej uczestników. Kolacja wigilijna była ściśle polska i zazwyczaj brali w niej udział sami Polacy, żeby nie komplikować spraw językowych i obyczajowych. W ciągu 27 lat pontyfikatu zdarzyło się oczywiście parę wyjątków. W wigilijnej kolacji w Watykanie uczestniczyli na przykład papiescy sekretarze – Zairczyk i Wietnamczyk. Pamięć o Rodakach W pierwszych latach pontyfikatu papież spotykał się 24 grudnia na specjalnej audiencji z rodakami. Później, gdy miał już znacznie mniej sił, oszczędzał je na pasterkę, którą co roku odprawiał w Bazylice watykańskiej. Ze względu na trudy pasterki i konieczność przygotowania się do niej Jan Paweł II zasiadał do wieczerzy wigilijnej ze swymi najbliższymi polskimi współpracownikami dosyć wcześnie. Na placu św. Piotra trwała wtedy uroczystość odsłonięcia szopki. Każdego roku papież pozdrawiał zgromadzonych tam wiernych i zapalał świeczkę w swym oknie. „Ta świeca była symbolem życzeń pokoju na świecie i pokoju w naszej ojczyźnie, pokoju w naszych rodzinach. Ta świeca paliła się całą noc i ci, którzy szli na pasterkę wiedzieli, że to jest świeca pokoju” – wspomina arcybiskup Stanisław Dziwisz. Zwyczaj ten wprowadził papież od pamiętnych świąt 1981 roku, gdy w Polsce trwał stan wojenny. Urbi et orbi O północy papież przewodniczył w Bazylice watykańskiej Pasterce transmitowanej na cały świat, a następnego dnia udzielał uroczystego błogosławieństwa Urbi et orbi, tzn. „Miastu i światu”. Przy tej okazji składał życzenia w kilkudziesięciu językach. Jan Paweł II kochał śpiew i chętnie nim się modlił. Przez cały okres Bożego Narodzenia, aż do święta Matki Bożej Gromnicznej zapraszał na kolędowanie swych przyjaciół a także polskich księży pracujących w Watykanie. Wśród nocnej ciszy uderzyły dzwony na Pasterkę. Ulicami miast, wiejskimi drogami spieszą ludzie, aby witać rodzącego się Zbawiciela... Podkreślając znaczenie narodzin Chrystusa, Jan Paweł II powiedział: „Słowo stało się ciałem i mieszkało między nami – w blasku betlejemskiego żłóbka, u progu Nowego Roku serdecznie pozdrawiam wszystkich Rodaków w Polsce i na całym świecie. Życzę, ażeby orędzie miłości i miłosierdzia, przekazane ludziom przez narodzenie Syna Bożego, stało się źródłem odnowy, odnowy życia w Ojczyźnie, w polskich rodzinach oraz w życiu osobistym każdego i każdej z was. Niech Dziecię Jezus napełni wasze serca darami pokoju i ufności. Wesołych, dobrych Świąt”. Oprac. JOLANTA TĘCZA-ĆWIERZ abp Stanisław Dziwisz, „Pamiętam pierwszą i ostatnią Wigilię z Janem Pawłem II”, za: PAP Stanisław Tasiemski OP, „Watykańskie wigilie Jana Pawła II”, za: www.redakcjapolska.dk 5 Informator Pielgrzyma Dokończenie ze str. 3 Narodzeniu, żeby przybliżyć wiernym ewangeliczne zdarzenie. Korzystały z tego różne środowiska – głównie żaków i kleryków. Zaczęto inscenizować historię Bożego Narodzenia. Wiele z tych inscenizacji zachowało się w polskiej literaturze. Misteria początkowo stanowiły powtórzenie prawdy ewangelicznej. Na tym gruncie wyrastały apokryfy, ale z czasem widzowie chcieli się bawić. Oczekiwali elementów ludycznych, zabawnych, co często kontrastowało z powagą miejsca, gdzie tego typu misteria grano (dziedzińce klasztorów, wnętrza kościołów). Trwało średniowiecze. Równolegle z tym pojawiały się szopki kościelne. Ustawiano figurki i tak powstawały niejako żywe obrazy. Czasem wykorzystywano martwe figury, a czasem żywe obrazy prezentowali ludzie przebrani za określone postaci. Tradycje Bożego Narodzenia Zwyczaj kolędowania Chodzenie z Maryjką, z Trzema Królami, z Herodem... Kolędnicy inscenizują apokryficzną opowieść. Kiedy wkradło się do kolędowania zbyt wiele elementów świeckich, zostało ono zakazane przez Kościół i trafiło na wieś, gdzie często trwa do dziś. Obok postaci czerpiących inspirację z Ewangelii, występują tu maszkary zwierzęce: turoń, koza, bocian, niedźwiedź – bardzo stare symbole siły, płodności, sił witalnych. W efekcie dało to grupy kolędnicze, w których turoniowi towarzyszy gwiazda, a grupom inscenizującym historię upadku pierwszego człowieka w Raju – przebierańcy z kozą. Kolędowanie, które po okresie stagnacji (czasy komunizmu) przycichło, w niektórych regionach zanikło, przeży- wa swój renesans. Nie dość, że stało się popularne, a nawet modne, to jeszcze często dba się o powrót do tradycyjnego kolędowania i do tradycyjnych strojów. Święta dla niechrześcijan i dla niewierzących? Dla ludzi niewierzących Boże Narodzenie to po prostu zwyczaj, tradycja narodowa, regionalna, powrót do korzeni – do tego jeszcze ostatnio modny – to znak własnej tożsamości... i to wszystko. Oni, nawet jeśli mają piękną choinkę i znajdą pod nią najdroższe, wymarzone prezenty, dostaną tylko namiastkę. Boże Narodzenie to święta spotkania z Bogiem, który stał się człowiekiem, by być bliżej nas. Narodził się bezsilny, byśmy się Go nie lękali. Narodził się z miłości, byśmy nigdy w nią nie zwątpili. (SP) Najlepsze Życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku 2009, aby przyjście na świat Chrystusa przyniosło ze sobą radość, pokój,nadzieję i miłość życzą Barbara Andrzej Karbowsccy Sklep ProduktyBenedyktyńskie z ulicy Krakowskiej PRODUKTY BENEDYKTYŃSKIE ZDROWA ŻYWNOŚĆ Proponujemy Państwu zdrową i smaczną żywność sporządzoną w tradycyjny sposób według dawnych przepisów i receptur pl. Wolnica tla Krakowska Krakowska Augustiańska Skawińska ie Węgłowa J. D Skałeczna W dni powszednie od 9.00 do 18.00 sobota od 9.00 do 15.00 – cukierki tynieckie – herbatki – klasztorny ogród – przyprawy – owoce w alkoholu – wina, nalewki, miody pitne oraz piwo – likier benedyktynka – produkty innych klasztorów benedyktyńskich z Włoch Czech, Francji, Słoweni, Niemiec i Węgier – kosze okazjonalne – wiele innych klasztornych produktów Józefa Kraków ul. Krakowska 29, tel. 012 422 02 16 ńska Pauli Pierwsza klasztorna Sieć z produktami oo. Benedyktynów z Tyńca – sery – wędliny – smalce – miody – grzyby – owoce leśne – ciastka – chleby – syropy – suszki owocowe – przetwory owocowe – soki, nektary – klasztorny warzywniak – przetwory warzywne – oleje – musztardy – klasztorne pole – kasze, groch i fasole 6 Informator Pielgrzyma Świat współczesny potrzebuje Jezusa „Czyjeż to ręce Panie, tak Cię rzuciły w siano jak trawy źdźbło – jak polny kwiat? – Samotne pszeniczne Ziarenko – w piaszczysty wydmuch – w uschły świat? – W ziemię cisnęła mnie Miłość – … Czyjeż to ręce, Boże, śmiały Cię tak położyć w stajni wśród bydląt, w bydlęcy żłób? Kto Ci tak rączki i nóżki ciasną skrępował pieluszką? Któż Bożą chwałę tak zmroczyć mógł? – Miłość mnie wzięła w niewolę na dolę i niedolę … – Miłość to mocny, bezwzględny Pan! … O biedny, ślepy człowiecze! … Dla ciebie stałem się Sianem, by twoje przewiązać rany – – Miłość – to Bóg? – Miłość to jestem Ja! …”. (S. Nulla) Boże Narodzenie to wspaniały i uroczysty dzień, który każdy z nas zna od najmłodszych lat. Każdego roku powtarzają się te Narodziny. Co roku przychodzi godzina, w której cały świat zamienia się w Betlejem. Jezus Chrystus przez swoje narodzenie wszedł w historie świata, wszedł w historię każdego człowieka. Przyszedł, aby człowieka obdarzyć łaską, miłością i miłosierdziem, aby on mógł stać się nowym, lepszym człowiekiem, uczestnikiem przyszłego wspólnego z Nim przebywania w wieczności. Jest to zatem czas powrotu do Boga, powrotu do domu Ojca, w którym jest miejsce dla każdego. Jest to czas refleksji nad sobą i swoim życie osobistym, małżeńskim, rodzinnym i społecznym. Jest to wreszcie czas postanowienia poprawy swojego życia i odwrócenie się od tego wszystkiego co sprzeciwia się nauce Jezusa Chrystusa. Kościół obchodząc uroczyście dzień Narodzenia Syna Bożego pragnie przypomnieć każdemu z nas dwa wielkie wydarzenia ściśle ze sobą złączone w misterium zbawienia – Narodzenie Jezusa i misterium Odkupienia przez Jego śmierć i zmartwychwstanie. Szczególnie w naszych trudnych i niekiedy dziwnych czasach potrzeba każdemu z nas zwrócić uwagę na Narodziny Boga człowieka, bardziej niż dotychczas. Bo Jezus przynosi niesie całej ludzkości wspaniałe dary – miłość i pokój, których tak bardzo brakuje na świecie. Przez ten brak miłości i pokoju tak wiele niepokoju, konfliktów i wojen, tak wielu zapomnianych i opuszczonych, cierpiących, bezdomnych i głodnych. Przez ten brak Żywa szopka miłości i pokoju tak wiele nienawiści, zazdrości, chciwości, wyzysku, rozwiązłości. Przez ten brak miłości i pokoju tak wiele smutku i rozpaczy, tak wiele rozgoryczenia. Jezus pragnie, aby każdy człowiek był człowiekiem dobrej woli. Człowiek dobrej woli to bowiem ten, który żyje w zgodzie z Bogiem i Jego Przykazaniami. To człowiek, który ma łaskę uświęcającą. To człowiek, który stawia sobie ważne pytania, aby tej łączności z Nim nie utracić: Czy nie zagubiłem samego siebie? Czy nie stałem się uzależniony od cudzych poglądów? Czy nie pozwoliłem innym za siebie myśleć i decydować? Czy nie zrezygnowałem z twórczego życia, stając się tylko biernym wykonawcą najistotniejszych spraw w moim życiu? Czy nie stałem się życiowym minimalistą? Czy nie utraciłem własnych przekonań? Czy nie stałem się człowiekiem niewoli? Czy nie zagłuszyłem swojego sumienia i kierują się tym, co mówią inni? Czy nie wyprowadziłem się z własnego wnętrza i mieszkam poza sobą? Czy nie jestem człowiekiem, który zdradził samego siebie? Czy postrzegam Boga jako źródło szczęścia, pokoju i miłości? Czy Bóg w moich myślach jest Bogiem prawdziwym? Zadawanie sobie tychże pytań i udzielanie sobie odpowiedzi na nie pozwolą każdemu z nas trzymać rękę na pulsie, kierować się prawdą i sprawiedliwością w życiu, a tym samym oddawać Bogu należne pierwsze miejsce w hierarchii swoich wartości – uznać go za swojego Pana i Króla. Fot. Ł.Korzeniowski Nie są ludźmi dobrej woli ci, którzy nie chcą z całego serca służyć Bogu, nie są ludźmi dobrej woli ci, którzy nie wyciągnęli ręki do bliźniego, aby się pogodzić. Są oni natomiast ludźmi, którzy nie korzystają z darów przyniesionych przez narodzenie Jezusa, gdyż jest im wygodnie żyć według siebie, w zakłamaniu i grzechu. Mimo to, do wszystkich ludzi dochodzi głos Jana Chrzciciela: nawróćcie się, bo przybliżyło się Królestwo Boże, którym jest przyjście w ludzkiej postaci Syna Bożego. Uczynił to po to, by człowiek mógł się wrodzić w inny, Boży świat, w którym nie ma już miejsca na głód, cierpienie, przemijanie, zagładę. Wszystko, co mieści się w dzisiejszym świecie, stało się po to, by człowiek przestał być więźniem materialnego kosmosu, który jest zimny i przerażająco pusty. Dzięki narodzinom Chrystusowi rodzimy się do drugiego życia i zdobywamy drugą ojczyznę i drugi dom. Dzięki narodzinom Chrystusa zaistniała możliwość, że Bóg weźmie nas w swoje ręce jako narodzone do nowego życia niemowlęta, które w Jego rękach będą dorastać aż do pełni synów Bożych. Wszystko jednak zależy od człowieka, który musi dokonać wyboru: czy mam iść za Jezusem? Czy raczej mam iść według swojego scenariusza życiowego? Trzeba skorzystać z wolnej woli, jako daru Boga i wybrać. Ewangelie święte w wielu przypowieściach przekazują nam, iż wokół Jezusa gromadzili się różni ludzie. Gromadziły się dusze czyste, o gorącym sercu i wielcy grzesznicy. Wielu jednak przechodziło obok Niego bez miłości, obojętnym wzruszeniem ramion kwitując Jego słowa. 7 Informator Pielgrzyma – Refleksja Bożonarodzeniowa Podobnie jest i dzisiaj. Obok symbolów miłości: żłóbka i krzyża przechodzą ludzie obojętnie, jak koło kiosku oblepionego ogłoszeniami sprzed pół roku. Ludzie mijają Chrystusa zajęci swoimi sprawami. Jeden malowaniem mieszkania, drugi pracą, trzeci egzaminami, inny kampanią wyborczą, jeszcze inny lękiem przed wizytą u dentysty. Niech tegoroczne Boże Narodzenie stanie się dla każdego człowieka, zarówno tego który jest blisko Jezusa, jak i tego, który odszedł od Niego gdzieś daleko, nowym i sposobniejszy momentem refleksji nad swoim życiem i postępowaniem. Niech przemiana każdego przyczyni się do rozlania miłości w życiu osobistym, małżeńskim, rodzinnym i społecznym, co stanie się tylko wtedy, kiedy człowiek będzie żył w komunii z Jezusem. Niech naszym umocnieniem i podsumowaniem zarazem naszej refleksji będą słowa Piotra naszych czasów, który w swojej encyklice O Eucharystii w życiu Kościoła napisał: „Pozwólcie, umiłowani Bracia i Siostry, że w świetle waszej wiary i ku jej umocnieniu przekażę Wam to moje świadectwo wiary w Najświetszą Eucharystię. Ale, verum korpus natum de Maria Virgine, verte passum, immolatum, In cruce pro homine! Oto skarb Kościoła, serce świata, zadatek celu, do którego każdy człowiek, nawet nieświadomie, podąża. Wielka tajemnica, która z pewnością nas przerasta i wystawia na wielka próbę zdolność naszego rozumu do wychodzenia poza pozorną rzeczywistość. Tutaj nasze zmysły nie dostają – wisus, tactus, gustus In te fallitur, jak to jest powiedziane w hymnie Adoro te devote, lecz wystarcza nam nasza sama wiara, zakorzeniona w Słowie Chrystusa i przekazana nam przez Apostołów. Pozwólcie że, podobnie jak Piotr pod koniec mowy eucharystycznej w Janowej Ewangelii, w imieniu całego Kościoła, w imieniu każdego i każdej z Was powtórzę Chrystusowi: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6, 68). U progu trzeciego tysiąclecia my wszyscy, dzieci Kościoła, jesteśmy zachęceni do podjęcia z odnowionym zapałem drogi życia chrześcijańskiego. Jak napisałem Liście apostolskim Novo millennio ineunte: „Nie trzeba (…) wyszukiwać <nowego programu>. Program już istnieje: ten sam co zawsze, zawarty w ewangelii i w żywej Tradycji. Jest In skupiony w istocie rzeczy wokół samego Chrystusa, którego mamy poznawać, kochać i naśladować, aby żyć w Nim życiem trynitarnym i z Nim przemieniać historię, aż osiągnie ową pełnię w niebieskim Jeruzalem”. Wypełnienie tego programu odnowionej gorliwości w życiu chrześcijańskim wiedzie przez Eucharystię. Każdy krok ku świętości, każde działanie podjęte dla realizacji misji Kościoła, każda realizacja programów duszpasterskich winna czerpać potrzebną siłę z tajemnicy eucharystycznej i ku niej się kierować jako do szczytu. W Eucharystii mamy Jezusa, Jego odkupieńczą ofiarę, mamy Jego zmartwychwstanie, mamy dar Ducha Świętego, mamy adorację, posłuszeństwo i umiłowanie Ojca. Jeżeli zaniedbamy Eucharystię, jak będziemy mogli zaradzić naszej nędzy? Opracował: I. RUSECKI OFM 8 Informator Pielgrzyma Jak 100 lat temu W sobotę 20 września 2008 roku w Krakowie odbyły się uroczystości związane z setną rocznicy koronacji obrazu Matki Bożej Bolesnej – Smętnej Dobrodziejki Krakowa. Mszy przewodniczył metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, a kazanie wygłosił metropolita przemyski abp Józef Michalik. „Dziś mamy sytuację jak sto lat temu. Wówczas też mszy przewodniczył metropolita krakowski (kard. Jan Puzyna – przyp. red.), a kazanie głosił metropolita przemyski (św. Józef Sebastian Pelczar – przyp. red.)” – zauważył kard. Dziwisz. Pasterz archidiecezji krakowskiej polecał wstawiennictwu Maryi matki oczekujące potomstwa, doświadczające trudności w wychowaniu własnych dzieci, małżeństwa przeżywające kryzysy, chorych, cierpiących, młodzież, kapłanów, osoby konsekrowane i miasto Kraków. Abp Michalik powiedział wiernym, licznie zgromadzonym w bazylice franciszkanów, że prawdziwi czciciele Chrystusa i Maryi naśladują Ich i idą Ich drogami. Wśród zadań, które stoją przed wierzącymi wyliczył: „wierność obowiązkom, głoszenie Ewangelii, troska o zbawienie każdego człowieka, nawrócenie go ze złej drogi”. Przewodniczący Episkopatu Polski powiedział, że „dziś Polska potrzebuje świętych polityków i dziennikarzy, świętych zakonników i księży, ofiarnych ludzi i krystalicznych elit”. Wieczorem w bazylice odbył się specjalny koncert muzyczny. Po raz pierwszy został wykonany utwór pt. „Mater Dolorosa”, skomponowany specjalnie na jubileusz przez Henryka Botora. Dzieło wykonała orkiestra kameralna „Orfeusz” pod dyr. Jana Baryły oraz soliści – Klaudia Romek i Agnieszka Monasterska. Partie gregoriańskie śpiewali klercy WSD Franciszkanów z Krakowa. Melomani usłyszeli ponadto „Stabat Mater” Giovanniego Battisty Pergolesiego. Obchodom jubileuszowym towarzyszyła wystawa filatelistyczna, przygotowana przez Zarząd Małopolskiego Okręgu Polskiego Związku Filatelistycznego w Krakowie. Do 23 września na wystawie można było zobaczyć znaczki, bloczki, okolicznościowe kasowniki, arkusiki, karty pocztowe. A na nich Madonny wielkich mistrzów, najważniejsze i największe sanktuaria świata, tajemnice różańcowe, najważniejsze wydarzenia z życia Najświętszej Maryi Panny oraz wielkich miłośników i czcicieli modlitwy różańcowej. Od samego początku obraz Smętnej Dobrodziejki Krakowa otoczony był ogromną czcią i kultem wiernych. Świadczą o tym liczne wota. „Jest ich blisko trzy tysiące” – powiedział br. Andrzej Buczek, który przez ostatnie miesiące wraz z grupą osób czyścił je, konserwował i układał. Nie brakuje też świadectw o łaskach doznanych przez proszących. Nawet jeden z numerów miesięcznika rodzin katolickich „Cuda i łaski Boże” został im poświęcony. Ale największym cudem – jak powiedział jeden z zakonników – jest dwukrotne ocalenie obrazu z pożarów, które w XVII i XIX w. doszczętnie zniszczyły kościół i klasztor. Przed obrazem modlili się święci i błogosławieni, warto wspomnieć choćby św. bpa Józefa Sebastiana Pelczara, św. abpa Józefa Bilczewskiego czy bł. Anielę Salawę. Wielokrotnie – sługa Boży Jan Paweł II, najpierw jako metropolita krakowski, później jako papież, podczas pielgrzymek apostolskich do ojczyzny w 1979 r. i 1991 r. Podczas audiencji w Rzymie w 1999 r. Ojciec Święty powiedział do Polaków: „Spotykamy się w dniu 15 września, we wspomnienie Matki Bożej Bolesnej. W tym dniu moja pamięć i moje myśli powracają do wielu sanktuariów Matki Bożej Bolesnej, w szczególności do bliskiego mi sanktuarium Smętnej Dobrodziejki w kościele franciszkanów w Krakowie”. Wizerunek Matki Bożej Bolesnej to późnogotycki obraz z pierwszej połowy XVI wieku, namalowany na desce. Wielu historyków przypisuje jego autorstwo Mistrzowi Jerzemu, znanemu z innych dzieł, m. in. na Wawelu, lub komuś z jego szkoły. Artysta po mistrzowsku przedstawił w rysach twarzy i całej postaci zastygłą boleść i smutek. Zaczerwienione i przepełnione łzami oczy, układ ust, załamane ręce, a także strój: suknia koloru brunatnego, niebieski płaszcz i okolona białą chustą twarz – wszystkie te elementy podkreślają boleść Matki patrzącej na cierpiącego Syna. Dodatkowo Jej boleść symbolizuje miecz przeszywający serce. Tło obrazu ma złoty deseń (nieco ginie na nim ów miecz), na którym czterej aniołowie trzymają narzędzia Męki Pańskiej. jms www.franciszkanie.pl Zdjęcia: arch. oo. Franciszkanów 9 Informator Pielgrzyma Zdrowych Pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku 2009 życzy Przesiębiorstwo Produkcyjno Handlowe „ANNA” DERMOLIN JUŻ 100 000 ZADOWOLONYCH KLIENTÓW! To nowy głeboko nawilżający krem oparty na naturalnych wyciągach ziołowych. Przeznaczony do codziennej pielegnacji bardzo zniszczonej skóry (szorstkie ręce, otarcia naskórka, popękane pięty, świąd, odleżyny) idealny po depilacji ciała. Nadaje skórze miękości juz po trzech zastosowaniach. Nie uczula, przebadany dermatologicznie. ZAMÓW W SWOJEJ APTECE ! www.anna.nowadeba.pl tel/fax 015 846 28 12 „Przyszedł do swojej własności...” Niech każdy z nas otworzy serce i doświadczy osobistego spotkania z narodzonym Zbawicielem. Niech miłość i pokój zagości w naszych rodzinach i promieniuje na wszystkich spragnionych ciepła i miłości! życzą Organizatorzy Rekolekcji Postnych w Zaborówcu DLA DUCHA I CIAŁA Rekolecje z postem oczyszczającym warzywno–owocowym wg. dr Ewy Dąbrowskiej w Archidiecezjalnym Domu Rekolekcyjnym w Zaborówcu k. Leszna Wlkp. Terminy w 2009r: I – 19.01–29.01 II – 09.02–19.02 III – 09.03–19.03 IV – 20.04–30.04 V – 11.05–21.05 VI – 30.05–09.06 VII – 29.06–09.07 VIII – 06.08–16.08 IX – 07.09–17.09 X – 05.10–15.10 XI – 09.11–19.11 Św. Urszula Ledóchowska – Patronka Rekolekcji XII – 30.11–10.12 Informacja i rezerwacja miejsc: tel/fax (61)8798 892 kom. 0607 239 047, kom. 0516 075 118 e-mail: zaborowiec[email protected], www.zaborowiec.neostrada.pl Pamiętaj o sercu GERIACARD Tonik wzmacniający Suplement diety Zawartość: 250 ml Przeznaczenie: Preparat stanowi uzupełnienie codziennej diety. Starannie dobrana kompozycja ziół wspomaga pracę serca i naczyń krwionośnych oraz układ nerwowy. Dodaje sił witalnych, wpływa korzystnie na poprawę samopoczucia, opóźnia procesy starzenia organizmu. Produkt szczególnie polecany dla osób narażonych na stres, przemęczonych, po przebytych operacjach i w czasie rekonwalescencji, dla studentów, sportowców, a także osób w wieku podeszłym. GŁÓG Suplement diety 30 kapsułek Przeznaczenie: Preparat stanowi uzupełnienie diety poprawiającej ogólne działanie układu krążenia. Polecany zwłaszcza w okresach wzmożonego napięcia nerwowego i stanach łatwego męczenia się oraz w niewydolności serca. Poprawia krążenie w całym organizmie, łagodnie obniża ciśnienie krwi i usprawnia pracę serca. HERBATKA CARDIATEFIX Suplement diety Zawartość opakowania: 20 torebek po 2 g Herbatka stanowi uzupełnienie codziennej diety. Dobrane zioła wykazują właściwości antyoksydacyjne. Kwiatostan głogu wpływa na obniżenie ciśnienia krwi, wzmacnia i poprawia pracę serca. Natomiast kwiat lawendy i liść melisy działają lekko uspokajająco. HERBATKA Z OWOCÓW GŁOGU FIX 20 torebek po 3,5g Zastosowanie: Aromatyczna herbatka o łagodnym smaku. Polecana do spożycia jako napój gorący lub zimny. Zioła wchodzące w skład herbatki: owoc głogu, owoc bzu czarnego, kwiat hibiskusa, kwiat malwy są znanym i cenionym źródłem naturalnych witamin. CARDIATECAPS Suplement diety 30 kapsułek Przeznaczenie: Suplement stanowi uzupełnienie codziennej diety. Kwiatostan i owoc głogu są pomocne przy obniżaniu ciśnienia krwi, wzmacniają i normują pracę serca. Działanie to wspomaga ziele skrzypu wykazując łagodny efekt moczopędny. Kwiat lawendy i liść melisy natomiast działają lekko uspokajająco. Podmiot odpowiedzalny: Kraków, ul. Chałupnika 14, 012-411-69-11, fax 012-411-58-37 www.herbapol.krakow.pl 10 Informator Pielgrzyma „O początkach Żywej Szopki w Krakowie” Opowiada o. Sławomir Klein OFMConv, obecnie duszpasterz przy jednym z niemieckich klasztorów franciszkanów W Boże Narodzenie 1991 roku bracia: Tomasz Jank, Adam Mączka i Sławomir Klein (inicjatorem i kierownikiem był Tomasz) wybudowali w naszej bazylice w kaplicy bł. Salomei szopkę, w której eksponatami były – obok oczywiście Dzieciątka Jezus, Maryi i Józefa – wypchane zwierzęta (hitem był wypchany koń, prawdopodobnie jedyny na ówczesne czasy w Polsce!!!). Szopka cieszyła się niesamowitym zainteresowaniem krakowian, do tego stopnia, iż wydano nawet kartę pocztową z tą szopką. W każdym razie ogłoszono ją najpiękniejszą szopką Krakowa. To dodało odwagi i stało się powodem nowego pomysłu rok później. Ówczesny drugi rocznik (znany notabene z wielu interesujących i ekstrawaganckich, jak na te czasy idei) wpadł na pomysł, aby Boże Narodzenie Roku Pańskiego 1992 stało się wyjątkowe. Postanowiliśmy postawić tzw. „żywą szopkę”. O ile budulca nie brakowało, o tyle dwa „szczegóły” pozostały dość istotne: pozwolenie naszych władz zakonnych i oczywiście, zwierzęta. Ówczesny magister – główny wychowawca o. Kazimierz Malinowski „z zapałem”, ale i z pewną dozą nieśmiałości poparł ów projekt. Rektor o. Franciszek Solarz „tradycyjnie” już poparł ideę naszego kursu; projekt trafił więc do instancji wyższej, a więc do Gwardiana – o. Symeona Barcika. Śp. o. Symeon, przyjaciel kleryków pomysł zaakceptował. Rozpoczęliśmy więc poszukiwanie zwierząt. Tu okazał się pomocny (a właściwie jedyny możliwy!!!) dyrektor Ogrodu Zoologicznego Józef Skot- nicki. On to wypożyczył nam „podstawowy” i najbardziej egzotyczny element żywej szopki – osła (a może to była oślica?!). Poza tym skontaktował się z prof. Janem Szarkiem z Akademii Rolniczej i załatwił nam inwentarz „uzupełniający”: kozy i owce. Cała ta „Arka Noego” zamieszkała w Sali bł. Jakuba (wyobraźmy więc sobie nastroje mieszkających nad salą ojców profesorów – choć otrzymaliśmy pochwały od śp. o. Emila Kołodzieja; brakowało mu jedynie w szopce bernardyna – psa bernardyna!!!). W Noc Wigilijną naszą szopkę nawiedził ks. kard. Franciszek Macharski, jak również wielu innych, zwłaszcza bezdomnych (to było mocne przeżycie dla nich i dla nas!). Przy rozpalonym ognisku tańcowaliśmy i śpiewaliśmy. Następnego zaś dnia przeżyliśmy autentycznie „najazd” krakowian. Za- PROGRAM „Żywej Szopki przy Franciszkańskiej” 2008r. 24.12 WIGILIA 22:00 – 22:30 – wspólne kolędowanie z zespołem „Fioretti” ok. 22:30 – życzenia i opłatek z ks. kard. Stanisławem Dziwiszem ok. 22:45 – 23:40 – jasełka w wykonaniu braci kleryków z seminarium franciszkanów 24:00 – Pasterka w św. Franciszka z Asyżu 25.12 PIERWSZY DZIEŃ ŚWIĄT 15:30 – 17:45 – jasełka w wykonaniu braci kleryków z seminarium franciszkanów – konkursy dla dzieci – wspólne kolędowanie 17:45 – 19:00 – koncert Magdy Anioł 26.12 DRUGI DZIEŃ ŚWIĄT 15:30 – 15:50 – wspólne kolędowanie 15:50 – 17:00 – jasełka w wykonaniu dzieci ze Szkoły Podstawowej im. św. Franciszka z Asyżu w Poskwitowie 17:00 – 18:00 – wspólne kolędowanie – konkursy dla dzieci planowany jeden dzień szopki przedłużyliśmy o cały dzień (nie mogliśmy przetrzymywać zwierząt z powodu dużej odpowiedzialności – ale, jak na pierwszy raz to wystarczyło). Nie obeszło się oczywiście bez wielu zabawnych sytuacji, jak np. noszenie na rękach osła do szopki, który upierał się „jak osioł”, ale przede wszystkim – łapanka na Krakowskim Rynku uciekającego kozła, co zostało odnotowane nawet przez lokalne media; i wiele innych historii, o których nie sposób tu napisać. Wiele pozostanie w umysłach i sercach pełnych wdzięczności, tym wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego kawałka historii klasztoru i seminarium Franciszkanów, jak i samego miasta Krakowa. Cieszy fakt, że tradycja ta jest kontynuowana. Zdjęcia: arch. oo. Franciszkanów Informator Pielgrzyma 17. edycja „Żywej Szopki przy Franciszkańskiej 4” w Krakowie T radycyjnie, jak co roku, w święta Bożego Narodzenia franciszkanie wystawią w Krakowie przy Franciszkańskiej 4 „Żywą Szopkę”. Będzie można ją oglądać 24 grudnia (22:00 – 23:40), 25 grudnia (15:30 – 19:00) i 26 grudnia (15:30 – 18:00). Żywa szopka to żywe zwierzęta i aktorzy, którzy zagrają role Świętej Rodziny, pasterzy i Trzech Króli. Zwierzęta zostaną wypożyczone z krakowskiego Ogrodu Zoologicznego (osiołek, kozy, lama), krakowskiej Akademii Rolniczej (owce) i od indywidualnych hodowców z okolic Krakowa (kucyki). Wspólne świętowanie rozpoczniemy od spotkania z metropolitą krakowskim kard. Stanisławem Dziwiszem, który złoży życzenia mieszkańcom Krakowa i podzieli się z nimi opłatkiem 24 grudnia ok. godziny 22:30. Historię narodzin Jezusa przybliżą nam jasełka w wykonaniu braci kleryków z Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów im. św. Maksymiliana (24 i 25 grudnia) oraz dzieci ze Szkoły Podstawowej im. św. Franciszka z Asyżu w Poskwitowie (26 grudnia). Dla najmłodszych przewidziane są konkursy i zabawy, a dla wszystkich - wspólne kolędowanie z franciszkańskim zespołem „Fioretti”, oraz występ Magdy Anioł (25 grudnia). Przez cały czas trwania żywej szopki w auli bł. Jakuba Strzemię (po prawej stronie od głównego wejścia do bazyliki) będzie można ogrzać się, wypić gorącą herbatę i kawę, zjeść dobre ciastko. Ponadto na zewnątrz płonąć będą ogniska. Żywa szopka po raz pierwszy została zbudowana w Greccio we Włoszech przez św. Franciszka w roku 1223. Do Polski została przeszczepiona w roku 1992. rzecznik Żywej Szopki br. MARCIN M. BAUEREK tel. (012) 422 71 15 kom. 0782 300 573 e-mail: [email protected] [email protected] 11 12 Informator Pielgrzyma Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej K rakowska bazylika św. Franciszka z Asyżu jest równocześnie Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, zwanej Smętną (tzn. Smutną) Dobrodziejką Krakowa. Szczególnym bowiem kultem otaczany jest tutaj wizerunek Matki Bożej nieznanego artysty z XIV wieku, umieszczony w kaplicy o tym samym imieniu, wydzielonej z północnego ramienia krużganków (1879 r.). Jedną z zasadniczych cech duchowości św. Franciszka z Asyżu był kult pasyjny, zawsze bardzo żywy w zakonie franciszkańskim. Już w XV wieku, przy krakowskim kościele istniało stowarzyszenie czcicieli Pana Jezusa Cierpiącego i Matki Bożej Bolesnej. Jego kontynuatorem było Arcybractwo Męki Pańskiej (od 1595 roku), o powszechnie używanej nazwie polskiej „Bractwo Politowania Męki Jezusowej i Bolesnej Matki Jego Dziewice Maryi”. Po rozbiorach znalazło się ono w upadku. Wówczas coraz szersze kręgi zataczał kult Matki Bożej Bolesnej, skupiony wokół Jej cudownego wizerunku w krakowskim kościele franciszkańskim. Wyrazem tego kultu było pozwolenie na erekcję Bractwa Matki Bożej Bolesnej, wystawione przez generała serwitów o. Jana Anioła Mondaniego (27.I.1881), które aprobował biskup krakowski Albin Dunajewski (5.II.1881). Bractwo wówczas nie zostało jednak erygowane. 6 kwietnia 1892 roku generał serwitów o. Andrzej Corrado potwierdził poprzednie zezwolenie, które powtórnie podpisał Albin Dunajewski, wówczas już kardynał. Na tej podstawie gwardian krakowski o. Daniel Bieleń dokonał erekcji bractwa pod nazwą „7 Boleści Najświętszej Marii Panny”. Uroczystość odbyła się w kaplicy Matki Bożej Bolesnej dnia 17 lipca 1892 roku. Od tego czasu bractwo zawsze ma swego promotora w osobie jednego z ojców krakowskiego klasztoru. Jego zadaniem jest przyjmowanie do bractwa, prowadzenie księgi wpisowej, poświęcanie koronek i szkaplerzy Matki Bożej Bolesnej, odprawianie nabożeństw brackich. Bractwo nie miało jednak, i nadal nie ma, ścisłej organizacji, a więc stałej administracji, statutów. Nie organizuje również zebrań. Po swoim powstaniu, w okresie zaborów, było to zresztą niemożliwe, gdyż członkowie bractwa byli rozsiani po wszystkich ziemiach polskich, a nawet poza jej granicami. Bractwo stanowi zatem rodzaj luźnego stowarzyszenia, zatwierdzonego przez władzę kościelną. Jego członkowie, poprzez rozpamiętywanie męki Chrystusa i boleści Jego Matki, mieli się animować do godnego i szlachetnego życia i szerzyć ten kult w swoim otoczeniu. Jeszcze w XIX wieku wydano podręcznik, rodzaj modlitewnika, gdzie, obok przywilejów i obowiązków członków bractwa, zamieszczono modlitwy i pieśni stosowane w czasie nabożeństw brackich. W dniu przyjęcia do bractwa, członkowie przystępują do spowiedzi świętej i przyjmują Komunię świętą oraz szkaplerz, który zawsze muszą nosić. Dla uczczenia siedmiu boleści Matki Bożej członkowie bractwa odmawiają siedem razy „Ojcze Nasz” i siedem razy „Zdrowaś Mario”, a w niedzielę lub w piątek odmawiają koronkę do siedmiu boleści NMP. Trzecia niedziela miesiąca stanowi święto bractwa, a szczególnym przywilejem cieszy się trzecia niedziela września. Wówczas bowiem członkowie brac- twa mogą uzyskać odpust zupełny za każdorazowe nawiedzenie kaplicy Matki Bożej Bolesnej i odmówienie wyznaczonej modlitwy. Już w 1895 roku biskup Jan Puzyna udzielił pozwolenia na wystawienie w monstrancji Najświętszego Sakramentu w wyznaczonych okolicznościach. Bractwo uczestniczy również we wszystkich łaskach i przywilejach zakonu franciszkańskiego, modląc się za niego. Od momentu powstania, do bractwa zapisano około 30 tysięcy członków, z czego zdecydowaną większość kobiet. Wśród nich na uwagę zasługuje Marianna Kolbe, matka św. Maksymiliana oraz bł. Aniela Salawa i jej siostra Katarzyna. Najwięcej osób wpisało się w roku 1908. Wówczas to obraz został koronowany przez kardynała Jana Puzynę (20.IX) koroną papieską, wzorowaną na koronie andegaweńskiej św. Jadwigi Królowej. ODPUSTY: 15 września – Matki Bożej Bolesnej Specjalne nabożeństwo, tzw. „Dróżki” – w trzecie niedziele marca, czerwca, września i grudnia (godz. 17.15) Klasztor i Bazylika Franciszkanów św. Franciszka z Asyżu pl. Wszystkich Świętych 5, 31-004 Kraków tel.: +48 12 422 53 76 faks: +48 12 422 53 76 email: [email protected] GODZINY OTWARCIA Bazylika: 6.00 - 19.45 Furta klasztorna: 7.30 – 13.00 oraz 13.45 - 17.50 oraz 18.45 - 20.30 Zwiedzanie bazyliki w godz. 9.45 - 16.15 (niedziele i święta: 13.15 - 16.15) UWAGA: Zabronione zwiedzanie bazyliki podczas mszy świętych i nabożeństw MSZE ŚWIĘTE, SPOWIEDŹ, NABOŻEŃSTWA Msze święte - dni powszednie: 6.00 w kaplicy Matki Bożej, 6.30, 7.00 w kaplicy Matki Bożej, 8.00, 9.00 w kaplicy Matki Bożej, 16.30, 18.00, 19.00, (w lipcu i sierpniu z wyjątkiem 6.30 oraz 8.00) Msze święte - niedziele i uroczystości: 6.30 w kaplicy Matki Bożej, 8.00, 9.30 z udziałem wspólnoty braci kleryków, 11.00, 12.00 z udziałem Chóru Cecyliańskiego, 15.30 w języku włoskim (niedziele), 16.30, 19.00 UROCZYSTOŚCI W BAZYLICE 1 stycznia - Nowy Rok: Msza św. o północy (Metropolita Krakowski) 13 czerwca - Święto św. Antoniego z Padwy: Msza św. o 16.30 (paulini) 2 sierpnia - Odpust Porcjunkuli: Msza św. o 16.30 (dominikanie) 9 września - Wspomnienie bł. Anieli Salawy: Msza św. o 16.30 (bernardyni) 15 września - Uroczystość Matki Bożej Bolesnej: Msza św. o 16.30 (reformaci) 4 października - Uroczystość św. Franciszka: Msza św. o 16.30 (karmelici) 19 listopada - Wspomnienie bł. Salomei: Msza św. o 16.30 (kapucyni) 8 grudnia - Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP: Msza św. o 16.30 (cystersi) Informator Pielgrzyma Obraz Smętnej Dobrodziejki Krakowa O braz znajduje się w kaplicy Matki Bożej Bolesnej, wyodrębnionej (1879 r.) z czwartego, północnego ramienia krużganków. Do kaplicy wchodzimy z prawej strony nawy głównej przez okazały barokowy portal z czarnego marmuru (ok. poł. XVII w., przeniesiony z sąsiedniego pokarmelitańskiego kościoła św.św. Michała i Józefa, zmieniony wkładkami różowego marmuru paczółtowickiego), w zwieńczeniu którego umieszczono hierogram Maryi pod koroną. Za tymi drzwiami spotkamy zapewne ludzi skupionych na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem, wystawionym na barokowym ołtarzu (2. poł. XVII w., również nabyty z pokarmelitańskiego kościoła św.św. Michała i Józefa) z czarnego marmuru. Ołtarz ten, usytuowany na zamknięciu kaplicy, po lewej stronie od wejścia, otacza marmurowa balustrada (XVIII w.), a nad nią krata. Dopiero po chwili oglądającemu rzuca się w oczy przejmujący wizerunek Matki Bożej Bolesnej, spotęgowany wrażeniem kraty. Jest to późnogotycki obraz z pierwszej połowy XV wieku (ok. 1440), namalowany na desce. Wielu historyków przypisuje jego autorstwo Mistrzowi Jerzemu, znanemu z innych dzieł, m. in. na Wawelu, lub komuś z jego szkoły. Obraz nie jest podpisany, w odróżnieniu od innych prac Mistrza Jerzego. Być może stanowi on fragment większego dzieła, np. tak modnego w średniowieczu dyptyku, przedstawiającego Maryję stojącą pod krzyżem lub nawet tryptyku, pokazującego Matkę Bożą z jednej i św. Jana Ewangelistę z drugiej strony krzyża. Tę ostatnią hipotezę zdaje się potwierdzać ustawienie postaci Marii, skierowane ku lewej stronie. Artysta po mistrzowsku przedstawił w rysach twarzy i całej postaci zastygłą boleść i smutek. Zaczerwienione i przepełnione łzami oczy, układ ust, załamane ręce, a także strój: suknia koloru brunatnego, niebieski płaszcz i okolona białą chustą twarz – wszystkie te elementy podkreślają boleść Matki patrzącej na cierpiącego Syna. Dodatkowo Jej boleść symbolizuje miecz przeszywający serce. Tło obrazu ma złoty deseń (nieco ginie na nim ów miecz), na którym czterej aniołowie trzymają narzędzia Męki Pańskiej. Od samego początku obraz ten otoczony był ogromną czcią i kultem wiernych. Restaurowano go w 1895 (Bronisław Abramowicz) i 1947 roku (Marian Słonecki). W 1908 roku obraz, powszechnie zwany Matką Boską Smętną Dobrodziejką Krakowa, udekorował kardynał Jan Puzyna koroną papieską, wzorowaną na andegaweńskiej koronie św. Jadwigi Królowej. Nad obrazem, w zwieńczeniu ołtarza znajduje się mały obraz „Veraikon” (Chusta Weroniki, czyli odbita twarz Chrystusa cierpiącego w koronie cierniowej) z XVII wieku. Zdrowych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, wszystkiego najlepszego w nowym 2009 roku Klientom życzy PPHU dr Podbielski 13 14 Informator Pielgrzyma Informator Pielgrzyma 15 Oœwiadczenie Polskiego Stowarzyszenia Obroñców ¯ycia Cz³owieka w sprawie procedury „in vitro” Procedura „in vitro” mimo ukierunkowania na osi¹gniêcie szlachetnego celu, jakim jest poczêcie i narodzenie dziecka, jest g³êboko nieetyczna i sprzeczna z polskim prawem. W ramach tej procedury sztucznie, hormonalnie przyspiesza siê dojrzewanie kilku, kilkunastu ¿eñskich komórek jajowych, pobiera siê je i w probówce zap³adnia mêskimi gametami. Zazwyczaj poczêtych zostaje kilka, kilkanaœcie istot ludzkich; nastêpnie dokonuje siê ich selekcji. Poczête dzieci wykazuj¹ce wady niszczy siê, a jedn¹ lub kilka wybranych istot ludzkich transferuje siê do ³ona matki celem umo¿liwienia im dalszego rozwoju i urodzenia. „Nadliczbowe” poczête embriony ludzkie zamra¿a siê dla ich ewentualnego, póŸniejszego wykorzystania. Ogromna wiêkszoœæ poczynanych w czasie procedury „in vitro” istot ludzkich ginie wed³ug danych z ró¿nych oœrodków od 60 do 80%: w czasie selekcji, transferu, zamra¿ania i odmra¿ania. Procedura „in vitro” narusza godnoœæ ludzk¹ zarówno samych rodziców eliminuj¹c ich personalistyczny, g³êboko intymny akt ma³¿eñski i zastêpuj¹c go dzia³aniami technicznymi, jak i godnoœæ cz³owiecz¹ dziecka poczêtego poprzez stosowanie wobec niego selekcji, transferu, procesu zamra¿ania i odmra¿ania oraz przetrzymywanie w bankach ludzkich embrionów. Procedura „in vitro” narusza wiêc trzy artyku³y Konstytucji RP: Art. 30. Przyrodzona i niezbywalna godnoœæ cz³owieka stanowi Ÿród³o wolnoœci i praw cz³owieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowi¹zkiem w³adz publicznych. Art. 38. Rzeczpospolita Polska zapewnia ka¿demu cz³owiekowi prawn¹ ochronê ¿ycia. Art. 40. Nikt nie mo¿e byæ poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poni¿aj¹cemu traktowaniu i karaniu. (...) A tak¿e stanowi naruszenie art. 157a kodeksu karnego: § 1. Kto powoduje uszkodzenie cia³a dziecka poczêtego lub rozstrój zdrowia zagra¿aj¹cy jego ¿yciu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolnoœci albo pozbawienia wolnoœci do lat 2. Oczekujemy od w³aœciwych organów resortu sprawiedliwoœci przewidzianych prawem dzia³añ, które doprowadz¹ do zaprzestania stosowania procedury „in vitro” jako naruszaj¹cej obowi¹zuje polskie prawo. Za Zarz¹d dr in¿. Antoni Ziêba Prezes Pozytywn¹ i etyczn¹ odpowiedzi¹ na problemy zwi¹zane z niep³odnoœci¹ jest rozwijana ostatnio w krajach zachodnich naprotechnologia. Poczêcie i urodzenie upragnionego dziecka osi¹ga siê z poszanowaniem godnoœci ma³¿onków i bez niszczenia poczêtych istot ludzkich. Skutecznoœæ naprotechnologi jest wy¿sza od skutecznoœci procedury in vitro. Trzeba dobrej woli politycznych decydentów i kierownictwa s³u¿by zdrowia celem szybkiego wdro¿enia jej w Polsce. Zapraszamy do odwiedzenia serwisu internetowego Polskiego Stowarzyszenia Obroñców ¯ycia Cz³owieka: www.pro-life.pl 16 Informator Pielgrzyma 17 Informator Pielgrzyma Apel do Rad Rodziców w szko³ach podstawowych, gimnazjach i ponadgimnazjalnych W imieniu Redakcji miesiêcznika nauczycieli i wychowawców katolickich „Wychowawca” zwracam siê z proœb¹ – ofert¹ zaprenumerowania naszego pisma dla nauczycieli. „Wychowawca” to jedyne katolickie pismo w Polsce dla nauczycieli i pedagogów. Nauczyciele znajd¹ w nim wiele cennych artyku³ów i materia³ów dydaktycznych pomocnych w rozwoju moralno-spo³ecznym wychowanków. Wiele szkó³ ma trudn¹ sytuacjê materialn¹ i nie mo¿e zakupiæ tego miesiêcznika. Prosimy: niech Rada Rodziców ze swoich œrodków finansowych zaprenumeruje „Wychowawcê” dla nauczycieli swoich dzieci. Niech mi bêdzie wolno dodaæ, ¿e S³uga Bo¿y Jan Pawe³ II wielokrotnie udziela³ audiencji redaktorom „Wychowawcy” i b³ogos³awi³ temu dzie³u. www.wychowawca.pl e-mail: [email protected] pl Wyra¿am nadziejê na pozytywny odzew na nasz apel. dr Józef Winiarski redaktor naczelny „Wychowawca”, ul. Miko³ajska 17/19 31-027 Kraków tel. /fax 012 423 23 24 KARTKI ŚWIĄTECZNE 2008 Dziecko ok. 5 miesiêcy od poczêcia cegiełki na obronę życia i pomoc charytatywną dla matek samotnie wychowujących dzieci Zamów komplet 5 kartek świątecznych! Pomóż ratować niena− rodzone dzieci! Pomóż samotnym matkom w bardzo trudnej sytuacji materialnej! Cały dochód ze sprzedaży kartek przeznaczony jest na pomoc charytatywną dla matek samot− nie wychowujących dzieci i prowadzenie akcji edukacyjnych w obronie życia. ZAMÓWIENIA Koszt kompletu (5 składanych kartek świątecznych z kopertami) wynosi 17 zł. Zamówienia przyjmowane są telefonicznie w godz. 9.00 – 18.00 pod numerem 012 633 12 46 lub listownie na adres: Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka ul. Krowoderska 24/1, 31−142 Kraków. Nie wysyłaj pieniędzy. Zapłacisz po otrzymaniu przesyłki pocztowej. Akcję prowadzi Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka z siedzibą w Krakowie. Szczegóły na stronie internetowej www.pro−life.pl Gloria in excelsis Deo 18 Informator Pielgrzyma Szukaj¹cym Drogi powo³ania * rekolekcje * dni skupienia Wszyscy jesteœmy powo³ani P owołanie do świętości Największy nasz autorytet Sługa Boży Jan Paweł II, Orędzie na 39 Światowy Dzień Modlitw o Powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego, który co roku obchodzony jest w Kościele w IV Niedzielę Wielkanocną, zatytułował „Powołanie do świętości”. Papież stwierdził: „Świętość! Oto łaska i cel każdego wierzącego, o czym przypomina nam Księga Kapłańska: «Bądźcie świętymi, jak Ja, Pan i Bóg wasz święty jestem» (Kpł 19, 2)”. Wtedy Papież w Orędziu z ogromną determinacją i przekonaniem przypomniał nam: „że skoro chrzest jest prawdziwym włączeniem w świętość Boga poprzez wszczepienie w Chrystusa i napełnienie Duchem Świętym, to sprzeczna z tym byłaby postawa człowieka pogodzonego z własną małością, zadowalającego się minimalistyczną etyką i powierzchowną religijnością. Dzisiaj trzeba na nowo z przekonaniem zalecać wszystkim dążenie do tej «wysokiej miary» zwyczajnego życia chrześcijańskiego. Całe życie kościelnej wspólnoty i chrześcijańskich rodzin winno zmierzać w tym kierunku. Podstawowym zadaniem Kościoła jest towarzyszenie chrześcijanom na drogach świętości, aby oświeceni rozumną wiarą, uczyli się poznawać i kontemplować oblicze Chrystusa i odkrywać w Nim własną, autentyczną tożsamość i misję, którą Pan powierza każdemu z nich.” (nr 1). Papież, przypomniał jednoznacz- ny kierunek naszego życia, drogowskaz, według którego mamy znaczyć nasze doczesne życie. Dodać nam jeszcze trzeba jedno. Otóż każdy z nas niejako idzie inną drogą do świętości. Nie da się skopiować dosłownie życia i drogi drugiego człowieka. Mamy przed sobą zawsze wyzwanie, by nasza droga życia była drogą prowadzącą do świętości – szczęścia w Bogu. Pomocą jest nam zawsze Boże błogosławieństwo, pomoc Boża, gdy zwracamy się do Boga, Jemu ufamy. Św. Augustyn kiedyś wypowiedział znamienne słowa, że „że łaska buduje na naturze”. Z Bożą łaską, pomocą, jesteśmy w stanie żyć niejako pod prąd światowym modom, ideologiom…, by odkrywać w sobie marzenie Boga wobec nas, który pragnie dla każdego: „Bądźcie świętymi, ponieważ Ja jestem święty!” (Kpł 11, 44). Mamy dążyć do świętości na wzór Ojca. Bł. Matka Teresa z Kalkuty odpowiedziała polskiej zakonnicy w 1994 r w Meksyku, gdy ta ją zapytała, co ma czynić, by osiągnąć świętość. Matka Teresa z prostotą odpowiedziała: „idziemy różnymi drogami do świętości, ale towarzyszy nam ta sama łaska Boża”. Tak! Każdy z nas ma swoją drogę życia do Boga, do świętości, ale towarzyszy nam ta sama łaska Boża. Ojciec Święty we wspomnianym Orędziu dodał, że: „Boża świętość wchodzi w każdy stan i sytuację życiową, aby wszyscy chrześcijanie stali się robotnikami w winnicy Pana i budowali Ciało Chrystusa”. Wszyscy powo³ani O jakich to stanach mówił Papież? Wiemy, że jest 5 podstawowych stanów, czyli powołań życiowych wśród ludzi: 1. małżeństwo 2. rodzicielstwo 3. stan kapłański 4. stan życia konsekrowanego, czyli zakonny 5. stan wolny Do tego określenia powołań życiowych na ziemi klaruje się nasza odpowiedź, dlaczego świętość jest tak doniosła i podstawowa w życiu ludzkim. Gdyż trudno sobie wyobrazić któryś stan ludzki bez prawego, sprawiedliwego, świętego życia. Dlatego nie dziwne jest, że Ojciec Święty z naciskiem podkreślił, że: „każde powołanie w Kościele jest w służbie świętości”. Powołanie jest darem Boga dla człowieka. Każdy człowiek powołany jest do życia, do miłości, do szczęścia z Bogiem. Powołanie do tych trzech celów jest punktem wyjścia dla każdego innego powołania. Bóg pragnie, abyśmy przeżyli nasze życie w miłości, szczęściu, które daje przyjaźń z Nim i w wewnętrznej wolności. Powołanie jest wezwaniem, z którym Bóg zwraca się do człowieka w sposób bezpośredni, jednorazowy i nieodwołalny. Każdy człowiek, dojrzewając, odkrywa swoje szczegółowe powołanie, przez które zdąża do świętości. Może być to powołanie do małżeństwa i rodzicielstwa; powołanie do kapłaństwa, czy życia konsekrowanego (zakonnego), albo też do samotności z wyboru. Należy podkreślić jeszcze jedno, że żadne szczegółowe powołanie nie jest celem samym w sobie, ale bardziej środkiem do celu – do świętości, do zbawienia. Konieczne jest, aby tu na ziemi Prawidłowo rozeznać, do czego wzywa mnie Bóg. Powołanie od Boga nie jest własnym „widzimisię” człowieka. Jest to dar Boga, który człowiek powinien rozpoznać, przyjąć i zrealizować w swoim życiu. Dlatego zawsze powołanie jest wyzwaniem dla człowieka, na które trzeba dać zdecydowaną odpowiedź. Mając na myśli powołanie do szczególnej służby Bogu, którymi są: Dokończenie na str. 25 Szukaj¹cym Drogi 19 „Ty ścieżkę życia mi ukażesz. Pełnię Twojej radości”. /Ps 16, 11/ Nie ukrywam, że nie jest łatwo znaleźć własną drogę... TERMINARZ KRAKÓW 30.XII.08 – 2.I.09 23 – 26.II WARSZAWA 14.II; 25.IV RZESZÓW 28.II WŁOCŁAWEK 24 – 27.II ŁÓDŹ Druga sobota każdego miesiąca LUBLIN 30.I – 1.II 20-22.III W górę serca!!! Wiara czyni cuda. Nie tylko takie, jak rozpoznanie drogi. A może... chcesz wziąć udział w naszych dniach skupienia czy w rekolekcjach. One mogą Cię nakierować :-) na właściwą drogę. Przeglądnij terminarz na najbliższe miesiące! Bliższych informacji z radością udzieli Ci: s. Julita Kania ul. Garncarska 24, 31-115 Kraków tel. (0-12)422-57-66 lub 503 644 605 e-mail: [email protected]; http:// www.sercanki.org.pl Szukaj¹cym Drogi 20 12 0 9 - 2 0 0 9 Spotkan i a F r a n c i s z k a ń s k iae i w Roku Ju b i l e u s z o w y m 8 0 0 - l e c Z a ko nu B r a c i M n i e j s z y c h Ojcowi ęską m e B e rn a rd y n ż e i z d o i zapraszają mł na dni ze ś w. F r a n c i s z k i e m z A s y ż u Komu chcesz säuĔyè P ANU czy SãUDZE SãUDZE? Kalwaria Zebrzydowska – Rekolekcje o rozeznanie drogi ijyciowej (19-23 I; 16-20 II) – Dni skupienia (13-15 III; 23-25 X) Leijajsk – Rekolekcje o rozeznanie drogi ijyciowej (02-06 II; 03-07 VIII) – Dni skupienia (02/03 V; 14/15 XI) Piotrków Trybunalski – Rekolekcje o rozeznanie drogi ijyciowej (26-29 I) – Dni skupienia (13/14 III; 11/12 XII) Skēpe – Dni skupienia (22-24 V) Zakopane – Rekolekcje o rozeznanie drogi ijyciowej (17-22 VIII) – Dni skupienia (26-28 VI) Informacje i zgãoszenia: i o. Zefiryn Mazur OFM ul. Bernardyĝska 2, skr. poczt. 765 30-960 Kraków 1 tel. (012) 422-16-50 e-mail: [email protected] www.powolanie.bernardyni.pl Dni modlitwy Kalwaria Zebrzydowska VI Ogólnopolskie Nocne czuwanie modlitewne w intencji powoãaĝ (13/14 VI) Leijajsk Nocne czuwanie modlitewne w intencji powoãaĝ (02/03 V) Szukaj¹cym Drogi Sanktuarium Ecce Homo Œwiêtego Brata Alberta S anktuarium Ecce Homo Świętego Brata Alberta włączone jest do Krakowskiego Szlaku Świętych. Znajduje się na Prądniku Czerwonym, przy Domu Generalnym Zgromadzenia Sióstr Albertynek (ul. Woronicza 10). Wiąże się ściśle z kultem św. Brata Alberta i bł. Siostry Bernardyny oraz obrazu Ecce Homo. Kościół został poświęcony 17.06.1985 r. przez ks. kard. Franciszka Macharskiego. On też, 23.11.1997 r. podniósł kościół do rangi sanktuarium. W ołtarzu znajduje się obraz Ecce Homo, nigdy nie do- 21 kończone dzieło malarskie św. Brata Alberta, będące przedmiotem szczególnego kultu. Pod mensą ołtarzową złożono doczesne szczątki Ojca Ubogich, zaś obok ołtarza - bł. s. Bernardyny - współzałożycielki Zgromadzenia Sióstr Albertynek i wiernej kontynuatorki dzieła zapoczątkowanego przez św. Brata Alberta. Corocznie w piątek przed Niedzielą Palmową obchodzony jest odpust ku czci Chrystusa Ecce Homo. Uroczystość odpustowa św. Brata Alberta Chmielowskiego przypada na 17 czerwca, zaś święto bł. s. Bernardyny Jabłońskiej 22 września. 17 dnia każdego miesiąca o godz. 17.00 odprawiana 49HJ9KR9EQEG<RA= F9<FAKCMHA=FA9AJ=CGD=C;B= %J9CÂO-9FCLM9JAME;;="GEG]OJ9L9D:=JL9 4QPULBOJFTZMXFTUSPXFE[JFXD[³UB 9*** .PE[JFÃ*** 8FFLFOEXLMBT[UPS[FE[JFXD[³UB *** %[JFXD[³UBEPMBU***** 4UVEFOULJJQSBDVK±DF*** 49CGH9F=3FLPMFLDKF[QPTVH± E[JFXD[³UBQPXMBU ** jest Msza święta w intencji wszystkich czcicieli św. Brata Alberta i bł. Siostry Bernardyny; przed Mszą świętą odczytywane są prośby i podziękowania kierowane do Boga przez ich wstawiennictwo. Codziennie siostry odmawiają nowennę za wstawiennictwem św. Brata Alberta i bł. Siostry Bernardyny. Msza święta w Sanktuarium:- w niedziele i święta o godz. 7.30- w dni powszednie o godz. 6.30 Więcej informacji o sanktuarium można uzyskać na stronie www.albertynki.pl *OGPSNBDKF J[HPT[FOJB T#FSOBSEB,PTULB VM8PSPOJD[B ,SBLîX UFM LPN BMCFSUZOLJQPXPMBOJB!MJTUQMXXXBMCFSUZOLJQM Zdjęcia: Archiwum Sióstr Albertynek 22 Szukaj¹cym Drogi W jubileuszowej aurze B ył jeden z dni roku 1898. Młoda dama z otaczanej szacunkiem rodziny hrabiów Czackich wybrała się z wizytą do przyjaciela rodziny, znanego warszawskiego okulisty. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż dla tej 22-letniej damy dzień ten przesądzić miał nie tylko o jej przyszłości, lecz również o losie setek, a właściwie tysięcy innych ludzi… Podczas spotkania lekarz przyjaciel, znając siłę duchową swojej pacjentki, nie wahał się powiedzie jej prawdy: „Niech pani nie pozwoli się wozić od jednej sławy zagranicznej do drugiej, tu nie ma nic do zrobienia, stan wzroku jest beznadziejny. Niech pani zajmie się niewidomymi, którymi w Polsce nikt się nie zajmuje.” Po powrocie Róża Czacka zamknęła się w pokoju i przez trzy dni nie chciała nikogo widzieć. Gdy w końcu ukazała się w drzwiach była uśmiechnięta i radosna. Co dokonało się za zamkniętymi drzwiami pozostanie dla nas tajemnicą. Możemy się tylko domyślać dramatycznego przezwyciężenia siebie i podjęcia decyzji wobec okrutnej rzeczywistości. Przezwyciężając swój własny dramat zyskała ową mądrość serca, która nie pozwala koncentrować się na sobie. „Odwaga, jaka narodziła się w tamte dni – wspomina jedna z bliskich jej osób – napiętnowała jakimś wielkim dostojeństwem całą jej postać do końca życia … to nie była tylko odwaga »dobrego przyjęcia kalectwa« Była odważna odwagą i prostotą człowieka, który oddał każdy swój gest, każde sło-wo, każdą myśl – nic sobie nie pozostawiwszy.” Oddała je zgodnie z wysuniętą przez lekarza propozycją. Tym samym otworzyła się przed nią perspektywa nie tylko działalności charytatywnej, ale również pracy nad tym by niewidomi potrafili podjąć swój krzyż ślepoty i aby ich cierpienie nie zostało zmarnowane. Róży nie chodziło tylko o pomoc materialną, ale o przywrócenie im sensu życia. Sama niewidoma uczyła się żyć po niewidomemu nabierając doświadczenia, by móc się nim dzielic z niewidomymi braćmi i niewidomymi siostrami. Poszukiwała nowych pomysłów i wzorów, by móc rozszerzyć możliwości pracy, podniesienia poziomu życia oraz zdobycia przez niewidomych miejsca w społeczeństwie, zapewniającego im zrównanie z widzącymi. Z początku jej działalność nie miała żadnych ram. Z czasem powstało Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi (1911 r.) – najstarsze działające towarzystwo w Polsce po dziś dzień. Jej zaangażowanie w sprawy niewidomych przerwała I wojna światowa. Na trzy lata linia frontu odcięła ją od podopiecznych zmuszając do przebywania w dalekim Żytomierzu. Ale te trzy lata w rzeczywistości stały się nowicjatem przygotowującym Różę do podjęcia życia konsekrowanego. Myśl o założeniu zgromadzenia, które dopełniałoby kształtu opieki nad niewidomymi dojrzała właśnie tam. Rezygnując ze swej społecznej pozycji, przywdziała habit franciszkański oczekując możliwości powrotu do Warszawy i rozpoczęcia starań o założenie nowego zgromadzenia oddanego na służbę niewidomym. Powróciła do stolicy pierwszym transportem repatriacyjnym w maju 1918 roku już jako s. Elżbieta. Szukaj¹cym Drogi Sł. B. Matka Elżbieta Róża Czacka W arszawa zajęta była wówczas przez Niemców i przedstawiała dość smutny obraz – brak żywności, ludzie umęczeni przeciągającą się od trzech lat wojną i stratami materialnymi. Na skutek tych trudnych warunków uległa zatraceniu również idea pomocy niewidomym. Praca z niewidomymi z formy rehabilitacyjnej przekształciła się w formę opieki, co nie było wystarczające dla realizacji celów Róży Czackiej, obecnie s. Elżbiety. Zawierzając Opatrzności Bożej postanowiła ubiegać się o zgodę na przyjmowanie kandydatek do zgromadzenia, które przejęłoby pracę z niewidomymi. Tym czasem nastał dzień 11 listopada 1918 roku. W pierwszym powiewie wolności rozpoczął się trud budowania niepodległej Polski. W tym samym czasie – 18 listopada – grupa pierwszych 12 kandydatek do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża zaczęła swoje rekolekcje mające przygotować je do rozpoczęcia życia konsekrowanego. Wiele jeszcze było niewiadomych, ale cel był już jasno wytyczony przez Matkę Elżbietę: „Chwała Boża przez służenie niewidomym na ciele i na duszy”. Realizacja tego celu wiodła przez codzien- 23 ne branie krzyża, wierne i pokorne niesienie go w radości i pokoju. I tak jest już od 90 lat. W br. Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża obchodzi swój rok jubileuszowy. Przez 90 lat siostry wraz ze świeckimi współpracownikami troszczą się o wychowanie młodzieży do podjęcia samodzielnego, odpowiedzialnego życia w przyszłości. Starając się wydobyć z wychowanków to co najlepsze dbają o ich wewnętrzny wzrost w poczuciu godności i wartości jaką jest każdy człowiek – także niewidomy. Pozostając wierne charyzmatowi Matki Założycielki towarzyszą na każdym etapie ich życia. Obok tej konkretnej służby, ze współdziałania sióstr i niewidomych na ciele wyrasta jeszcze jedna misja, którą Matka Elż-bieta Czacka pozostawiła swoim siostrom. Jest ona bardziej ukryta dla oka, a związana z działaniem łaski Bożej w sercu człowieka – apostolstwo względem „niewidomych na duszy”, ludzi dalekich od Boga wskutek niewiary lub grzechu, ludzi o oczach zamkniętych na świat duchowy, ogarniętych zwątpieniem lub załamanych ciosami życiowymi, nierozumiejących sensu cierpienia. Godło Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża mieści w sobie cały program życia, jakim Matka chciała by żyły jej siostry z Lasek. Zamieszczone tu hasła „Miłość Chrystusa przynagla nas” i „Pokój i radość w Krzyżu” świadczą o ogromnej odwadze, jaka cechowała Matkę, tak bardzo realnie oceniającą trudy dźwigania krzyża ślepoty, a jednocześnie umiejącą dostrzec realne wartości cierpienia. Mówiła: „Podobało się Panu Jezusowi w swym miłosierdziu w czasach obecnych spojrzeć na niewidomych, których przez szczególną łaskę powołuje do wzięcia udziału w wielkim dziele Odkupienia. Niedołęstwo, kalectwo powołane do pełni dzieła Bożego. Potęga ducha – przeciwstawiona sile materialnej i brutalnej obecnego świata pogańskiego. Dać niewidomym zrozumienie tego posłannictwa: to jedno z głównych zadań Dzieła” (grudzień 1925 r.), a tym samym jedno z głównych zadań sióstr z Lasek od 90 już lat. Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża z Lasek Ul. Brzozowa 75, Laski 05-080 Izabelin, www.fsk.opoka.org.pl napisz do nas: [email protected] lub zadzwoń: 0661 462 835 Rekolekcje i Dni skupienia dla młodzieży u Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża w Laskach 2008/2009 r. Bóg w miłosierdziu swoim powołał Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża do oddawania chwały Trójcy Przenajświętszej przez życie Ewangelią poświęcone apostolstwu i służbie niewidomym, apostolstwu wśród widzących, zwłaszcza „niewidomych na duszy” oraz wynagradzaniu za duchową ślepotę świata. Wielkopostne 16-18 I 2009 12-15 II 2009 20-22 II 2009 20-22 III 2009 ROZEZNANIE DROGI ŻYCIA Czerwcowe 1 - 3 V 2009 12-14 VI 2009 WAKACJE 2 - 5 VII 2009 23-26 VII 2009 24-27 VIII 2009 Zimowe Wolontariat: w ciągu roku szkolnego oraz w wakacje 17-22 VIII 2009 Zgłoszenia przyjmuje: s. Maristella, tel. 0 661 462 835; 022 752 30 60 e-mail: [email protected] nasza strona: www.fsk.opoka.org.pl Adres: Laski, ul.Brzozowa 75, 05-080 Izabelin k/Warszawy 24 Szukaj¹cym Drogi Trynitarze Trynitarze zostali założeni przez św. Jana z Mathy w 1193 r. we Francji w czasie wojen krzyżowych. Celem był wykup z niewoli muzułmańskiej jeńców chrześcijańskich, którzy byli w niebezpieczeństwie utraty wiary z powodu prześladowań. Obecnie Zakon pomaga prześladowanym chrześcijanom, prowadzi dzieła miłosierdzia, pomaga więźniom, prowadzi działalność duszpasterską i ewangelizację misyjną. Zakon Przenajświętszej Trójcy, Ordo Sanctissimae Trinitatis et Captivorum (OSST). Zakon klerycki, habitowy. HASŁO: „Gloria Tibi Trinitas et captivis libertas!” – „Chwała tobie Trójco a jeńcom wolność!”; „Benedicta sit Sancta Trinitas. In eternum.” – „Niech będzie błogosławiona Trójca Przenajświętsza. Teraz i na wieki.” ROK ZAŁOŻENIA: 1193 w Cerfroid we Francji, zatwierdzony przez papieża Innocentego III 17 XII 1198 r. W Polsce w latach 1685-1907, ponownie od 1985 r. LICZBY: Na świecie jest ok. 600 trynitarzy pracujących w następujących krajach: Włochy, Hiszpania, Francja, Austria, USA, Kanada, Gwatemala, Meksyk, Chile, Argentyna, Boliwia, Peru, Kolumbia, Portoryko, Indie, Korea, Madaga- skar, Kongo, Gabon, Egipt, Polska. Polaków 21 w tym: 11 profesów wieczystych (7 kapłanów, 4 diakonów), 10 profesów czasowych, 3 postulantów. Średnia wieku 31 lat. Polacy za granicą: 5 we Włoszech. Dwa domy zakonne: Budziska 21, 28232 Łubnice; Kraków, ul. Łanowa 1, 30-725 Kraków. Strona internetowa: www.trynitarze.ceti.pl. Domy w Polsce należą do włoskiej Prowincji Narodzenia NMP, której Kuria ma siedzibę w Neapolu DUCHOWOŚĆ: Duchowość Zakonu opiera się na kulcie Przenajświętszej Trójcy stwarzającej wszystko i rządzącej wszechświatem, zbawiającej ludzi przez Jezusa Chrystusa czczonego jako Najświętszy Odkupiciel Jezus Nazareński. Odkupienie – redemptio, dokonuje się przez Duch Święty dawcę darów i charyzmatów. Ci trynitarze, którzy bezpośrednio przeprowadzali wykup nazywani byli redemptorami a działalność mająca na celu wykup redempcjami. W ciągu swej historii Zakon wykupił ok. 90 000 tys. jeńców chrześcijańskich. Zakonnicy oddają cześć Trójcy Przenajświętszej przez odmawianie Świętego Trysagionu. Najświętsza Maryja Panna jest czczona w Zakonie jako Matka Boża od Dobrego Wykupu i wzywana jest pozdrowieniem: Bądź pozdrowiona Córko Boga Ojca, bądź pozdrowiona Matko Syna Bożego, bądź pozdrowiona Oblubienico Ducha Świętego, Sanktuarium Trójcy Przenajświętszej. Chwała Tobie Trójco… Od 800 lat niesiemy wolność zniewolonym… służymy prześladowanym za wiarę więźniom i narkomanom osobom niepełnosprawnym chorym i ubogim Zapraszamy młodzież męską (od 16 lat) na dni skupienia: 30 I - 01 II, 13 II – 15 II 2009r. Zakon Przenajświętszej Trójcy ul. Łanowa 1, 30-725 Kraków tel. (012) 650-50-20 e-mail: [email protected] ...w Imię Przenajświętszej Trójcy. ...i wolność niewolnikom. DZIAŁALNOŚĆ: Od swego powstania Zakon zajmował się wykupem jeńców chrześcijańskich z niewoli muzułmańskiej. Już w 1199 r. dokonano pierwszego wykupu niewolników w Maroku. Zostało wtedy uwolnionych 186 chrześcijan. Wykup jeńców chrześcijańskich był głównym celem pracy trynitarzy prawie do XVIII w. Obecnie trynitarze prowadzą działalność duszpasterską, ewangelizację misyjną oraz ośrodki rehabilitacyjne dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej, prowadzą także ośrodki dla uzależnionych od alkoholu, są kapelanami więzień oraz pomagają ubogim i bezdomnym. ŚWIĘCI ZAKONU: św. Jan z Mathy, św. Feliks Walezy, św. Jan Chrzciciel od Niepokalanego Poczęcia NMP, św. Michał od Świętych, św. Szymon de Rojas, bł. Marek Criado (męczennik), bł. Dominik Iturrate, tercjarki trynitarskie (matki rodzin): bł. Anna Maria Taigi i bł. Elżbieta Canori Mora. Tercjarzami trynitarskimi byli też: św. Jan de Ribera, św. Wincenty Pallotti, bł. Dydak z Kadyksu, św. Benedykt Labré, bł. Innocenty XI i św. Ludwik, król Francji. Wśród beatyfikowanych przez papieża Benedykta XVI dnia 28 października 2007 r. męczenników hiszpańskich znalazło się 9 trynitarzy, 1 trynitarka i 1 tercjarz świecki. Szukaj¹cym Drogi 25 Wszyscy jesteœmy powo³ani Dokończenie ze str. 18 kapłaństwo służebne i życie konsekrowane, trzeba zaznaczyć, że w swej istocie są one MISJĄ. W żadnym wypadku nie są one wyróżnieniem danej osoby, ze względu na nią samą, na jej zasługi, czy wyjątkową świętość. Powołanie Boże ze względu na innych, Wybranie konkretnego człowieka jest bezcennym darem Bożej dobroci, który otrzymuje ze względu na służbę Bogu i bliźnim. Powołanie nie jest spełnieniem osobistych ambicji, realizacją własnego „pomysłu na życie”. Stąd każdy człowiek, aby właściwie rozeznać swe powołanie, winien modlić się o dary Ducha Świętego, o łaskę rozpoznania własnego miejsca w świecie, w Kościele, w relacjach wobec bliźnich. Powołanie jest „darem i tajemnicą”. Powołanie jest tajemnicą Stwórcy wobec stworzenia. Sługa Boży Jan Paweł II po pięćdziesięciu latach kapłaństwa stwierdził, że powołanie jest „darem i tajemnicą”. Na drodze odkrywania i realizowania powołania, potrzeba zaufania Bogu, „postawienia stopy na głębinie”, pójścia w nieznane. Papież w książce „Dar i tajemnica”, pisze, że każde powołanie w swojej najgłębszej warstwie jest tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Powołanie jest tajemnicą Bożego wybrania: Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał (J 15, 16). Nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga, jak Aaron (Hbr 5, 4). Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię (Jr 1, 5). Te natchnione słowa muszą przejąć głębokim drżeniem każdego człowieka, który czuje w swoim sercu powołanie do szczególnej służby Bogu. Gdy mówimy o powołaniu, winniśmy czynić to w postawie głębokiej pokory, świadomi, że Bóg nas „wezwał świętym powołaniem nie na podstawie naszych czynów, lecz stosownie do własnego postanowienia i łaski” (2 Tm 1, 9). Równocześnie zdajemy sobie sprawę, że ludzkie słowa nie są w stanie udźwignąć ciężaru tajemnicy, jaką kapłaństwo w sobie niesie (por. Jan Paweł II, Dar i tajemnica, Kraków 1996, s. 7-8). Przykłady powołań w Biblii Powołanie proroka Jeremiasza. „Pan skierował do mnie następujące słowo: Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię. I rzekłem: Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem! Pan zaś odpowiedział mi: Nie mów: Jestem młodzieńcem, gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić wyrocznia Pana. I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził” (Jr 1, 4-10). Powołanie Maryi. „W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłod- ną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł” (Łk 1, 26-38). Powołanie pierwszych Apostołów. „Gdy [Jezus] przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim” (Mt 4, 18-22). Myśli świętych o powołaniu Św. Franciszek z Asyżu, Testament: „Mnie, bratu Franciszkowi, Pan dał tak rozpocząć życie pokuty: gdy byłem w grzechach, widok trędowatych wydawał mi się bardzo przykry. I Pan sam wprowadził mnie między nich i okazywałem im miłosierdzie. I kiedy odchodziłem od nich, to, co wydawało mi się gorzkie, zmieniło mi się w słodycz duszy i ciała; i potem nie czekając długo, porzuciłem świat”. Św. Gianna Beretta Molla: „Co to jest powołanie? Jest darem Bożym, czyli pochodzi od Boga. Jeśli jest darem Bożym to powinniśmy się troszczyć, by rozpoznać wolę Bożą. Musimy wkroczyć na tę drogę: jeśli Bóg chce, kiedy Bóg zechce, jak Bóg zechce”. „Każde powołanie jest powołaniem do macierzyństwa, fizycznego, duchowego, moralnego. Bóg złożył w nas instynkt życia. Kapłan jest Dokończenie na str. 26 Szukaj¹cym Drogi 26 Wszyscy jesteœmy powo³ani Dokończenie ze str. 25 ojcem, siostry zakonne są matkami, matkami dusz. Biada tym młodym ludziom, którzy nie przyjmują powołania do rodzicielstwa. Każdy musi przygotować się do własnego powołania: przygotować się, aby być dawcą życia przez poświęcenie, jakiego wymaga formacja intelektualna; wiedzieć, czym jest małżeństwo „sacramentum magnum”; poznać inne drogi; kształtować i poznawać własny charakter”. „Wszystkie drogi Pana są piękne, byle tylko prowadziły do takiego celu: zbawić naszą duszę i doprowadzić wiele innych dusz do nieba, aby oddać chwałę Bogu”. Sługa Boży Jan Paweł II: „Historia każdego powołania kapłańskiego, podobnie zresztą jak każdego powołania chrześcijańskiego, jest historią niewymownego dialogu między Bogiem a człowiekiem, między miłością Boga, który wzywa, a wolnością człowieka, który z miłością mu odpowiada. Te dwa nierozłączne elementy powołania, darmowy dar Boga i odpowiedzialna wol- ność człowieka są wspaniale i bardzo wyraziście ukazane w kilku zaledwie słowach w Ewangelii św. Marka o powołaniu Dwunastu: «Potem (Jezus) wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do niego» (Mk 3,13). Tak oto z jednej strony mamy absolutnie wolną decyzję ze strony Jezusa, a z drugiej - «przyjście» Dwunastu, czyli ich «pójście za» Jezusem. Jest to stały wzór i nieodzowny element każdego powołania: proroków, apostołów, kapłanów, zakonników, wiernych świeckich, każdego człowieka” (Pastores dabo vobis) „Nasze życie jest darem Bożym. Powinniśmy uczynić z niego coś dobrego. Wiele jest sposobów dobrego wykorzystania życia, angażując je w służbę ideałom ludzkim i chrześcijańskim. Jeżeli dzisiaj mówię wam o całkowitym poświęceniu się Bogu w kapłaństwie, w życiu zakonnym, w życiu misjonarskim, to dlatego, że wielu z was Chrystus wzywa do tej nadzwyczajnej przygody. On potrzebuje, chce potrzebować waszej inteligencji, waszych sił, waszej wiary, waszej miłości, waszej świętości. Spotkania dla dziewczćt www.slugi.franciszkanie.pl 2009 – Rekolekcje 29.01-1.02 9-13.02 14-17.02 24-27.02 22-26.06 Otwock (gimnazjum) Przemyijl (szkoãa ijrednia) Burzyn k/Tuchowa (szkoãa ijrednia) Burzyn k/Tuchowa (gimnazjum) Piesza Pielgrzymka Honoracka z Zakroczymia do Nowego Miasta 27.06–1.07 Otwock k/Warszawy (dla poszukujĆcych drogi) 3-9.07 Bukowina Tatrzaģska (franciszkaģskie) 28.07-1.08 Burzyn k/Tuchowa (misyjne) 21-24.08 Rzeszów (studentki i pracujĆce) – Dni skupienia 22-24.05 29-31.05 23-25.10 20-22.11 Burzyn k/Tuchowa (szkoãa ijrednia) Burzyn k/Tuchowa (gimnazjum) Burzyn k/Tuchowa (szkoãa ijrednia) Burzyn k/Tuchowa (gimnazjum) Szczegóãowe informacje: Zgromadzenie Sãug Jezusa Duszpasterstwo PowoãaĤ ul. Radziwiããowska 15/11, 31-026 Kraków e-mail: [email protected], [email protected] tel. 608 010 999 www.slugi.franciszkanie.pl Jeżeli Chrystus wzywa was do kapłaństwa, to dlatego, że On chce pełnić swoje kapłaństwo za pośrednictwem waszego poświęcenia i posłannictwa kapłańskiego. Chce przemawiać do dzisiejszych ludzi waszym głosem. Konsekrować Eucharystię i odpuszczać grzechy za waszym pośrednictwem. Kochać waszym sercem. Pomagać waszymi rękami. Zbawiać waszymi trudami. Pomyślcie dobrze. Odpowiedź, którą wielu z was może dać, będzie skierowana osobiście do Chrystusa, który was wzywa do tych wielkich rzeczy” (Orędzie na XVI Światowy Dzień Modlitw o Powołania A.D. 1979, n 3). B³aganie o odkrycie powo³ania Jeśli jesteś człowiekiem stającym wobec życiowego wyboru, pytającym: „jakie jest moje życiowe powołanie, jaki jest sens i cel mojego życia”; jeśli pragniesz rozpoznać swoje powołanie, miejsce w życiu, znaleźć Boży plan, postaraj się najpierw otworzyć się na Boga, spotykać się z Nim na modlitwie, wśród piękna otaczającej przyrody. Nie uciekaj przed Jego głosem, wzrokiem. Otwórz się całkowicie na Jego obecność w życiu i proś Go tak jak umiesz swoimi słowami, sercem, myślą. Stań w prostocie swego ducha i uświadom sobie obecność Tego, który jest Panem wszelkiego życia, także Twojego. On jest Drogą, którą chcemy iść. On jest Prawdą, której szukamy. On jest Życiem, za którym tęsknimy. Módl się choćby tak, jak czynił to św. Franciszek z Asyżu pod krzyżem w kościele św. Damiana, pytając Boga, o cel swojego życia: „Najwyższy, chwalebny Boże, rozjaśnij ciemności mego serca i daj mi, Panie, prawdziwą wiarę, niezachwianą nadzieję i doskonałą miłość, zrozumienie i poznanie, abym wypełnił Twoje święte i prawdziwe posłannictwo”. O. ZEFIRYN MAZUR OFM Zdjęcia: arch. Duszpasterstwo Powołań oo. Bernardynów Szukaj¹cym Drogi Siostry Szensztackie 27 Portal Powo³aniowy J esteśmy instytutem, który wchodzi w skład międzynarodowego Dzieła Szensztackiego. Instytut Sióstr został założony w 1926 r. w Schönstatt (k. Koblencji w Niemczech) - słowo to oznacza piękne miejsce i stąd nazwa całego Dzieła i instytutu. Jest nas na świecie ok. 2,5 tysiąca sióstr. Nasz Założyciel sł. Boży o. Józef Kentenich wskazał nam wyjątkową drogę życia Ewangelią – drogę przymierza miłości z Maryją, którą czcimy jako Matkę Bożą Trzykroć Przedziwną. Tytuł ten wskazuje na wyjątkowe działanie Boga w Trójcy Świętej Jedynego w Jej osobie jako - wybranej Córce Boga Ojca, Matce Syna Bożego, Oblubienicy Ducha Świętego. Pragniemy kształtować swoje życie na Jej obraz i prowadzić tą drogą dziewczęta, kobiety i rodziny. Wierzymy, że Maryja jest Wielką Wychowawczynią, która poprzez nas chce kształtować i odnawiać współczesny świat dla Królestwa Ojca Niebieskiego. Duchowymi źródłami łaski Bożej są dla nas sanktuaria szensztackie. W Polsce rozpoczęłyśmy działalność w 1946 roku. Dom prowincjalny i formacyjny instytutu oraz główny ośrodek rekolekcyjny Ruchu Szensztackiego znajduje się w Otwocku-Świdrze k. Warszawy. Pracujemy na terenie kilkunastu diecezji, główne placówki znajdują się przy sanktuariach szensztackich w Otwocku, Koszalinie, Opolu i Bydgoszczy. Od 1993 roku rozpoczęłyśmy pracę na Białorusi, a następnie w Rosji. W polskiej prowincji istnieje także wspólnota kontemplacyjna. Można w niej realizować szczególne powołanie do modlitwy i ofiary w apostolskich intencjach Kościoła. Więcej wiadomości na temat sióstr szensztackich w świecie: Szensztacki Instytut Sióstr Maryi (j. niemiecki, angielski, hiszpański, portugalski, czeski) oraz w j. polskim na stronie www.szensztat.pl Zapraszamy do kontaktu i do spotkania… INFORMACJE: Szensztacki Instytut Sióstr Maryi, s. M. Sabina Depta, ul. Czecha 9/11, 05-402 Otwock, tel. 022/779 34 24, e-mail: [email protected], www.szensztat.pl S tajesz przed wyborem drogi życiowej, pytasz o sens i cel życia, pragniesz umocnić swoją wiarę, interesujesz się życiem zakonnym czy kapłańskim, pragniesz zasięgnąć więcej informacji o św. Franciszku z Asyżu i jego duchowości?! Proponujemy Ci bardzo interesujący Internetowy „Portal Duszpasterstwa Powołań OO. Bernardynów”, powstały i działający pod adresem: www.powolanie. bernardyni.pl. Portal zawiera podstawowe informacje o Zakonie Braci Mniejszych, założycielu zakonu – św. Franciszku z Asyżu, szczegółowe informacje o Prowincji Niepokalanego Poczęcia N.M.P. (czyli Prowincji OO. Bernardynów – tak popularnie nazywanej w Polsce). Jest oddzielny dział dotyczący Źródeł Franciszkańskich (wszystkich pism św. Franciszka z Asyżu) i nie tylko. Portal zawiera – jak sama nazwa wskazuje – odrębny dział, a w nim szereg treści związanych z tematem „powołanie”. Nadto na Portalu można znaleźć szereg ważnych zagadnień związanych z życiem chrześcijańskim (modlitwy, refleksje, opowiadania, świadectwa...). Zobacz, a sam się przekonasz!!! O. ZEFIRYN MAZUR OFM Potrzebuje Cię MARYJA, aby mówić światu o pięknie serca kobiety! Informacje: SZENSZTACKI INSTYTUT SIÓSTR MARYI, s. M. Sabina Depta, ul. Czecha 9/11, 05-402 Otwock, tel. 022/779 34 24, e-mail: [email protected], www.szensztat.pl 28 Szukaj¹cym Drogi S³u¿yæ - znaczy królowaæ (Mulieris dignitatem,5) Zgromadzenie Sióstr Antonianek od Chrystusa Króla Trzeciego Zakonu Regularnego św. Franciszka z Asyżu Z ałożycielem Zgromadzenia jest bł. O. Anastazy Pankiewicz OFM (18821942), wierny syn św. Franciszka z Asyżu, gorliwy duszpasterz, zatroskany szczególne o młodzież, misjonarz i rekolekcjonista, budowniczy łódzkiego ośrodka duszpasterskiego: kościoła, klasztoru i gimnazjum dla ubogich chłopców, mężny świadek Chrystusowej Ewangelii - męczennik za wiarę. Został beatyfikowany przez Jana Pawła II w gronie 108 męczenników II wojny światowej w dniu 13 czerwca 1999 r. w Warszawie. Zgromadzenie zaczęło się tworzyć w 1936 roku, zatwierdzone zostało przez biskupa Michała Klepacza 22 grudnia 1959 r. Przyjęło za cel szczegółowy obronę życia nienarodzonych dzieci, odpowiadając w ten sposób na uchwaloną 27 kwietnia 1956 r. ustawę dopuszczającą przerywanie ciąży. Siostry objęły wówczas swoją troską dzieci najuboższe z ubogich, bo zagrożone pozbawieniem największego dobra – prawa do życia. Dziś, gdy tak wiele osób i praw staje się wrogami życia, w czasie zmagania między cywilizacją życia i miłości a cywilizacją śmierci podejmujemy na nowo swój charyzmat służby życiu poprzez posługę miłości wobec poczętych, a jeszcze nienarodzonych dzieci. Uczestnicząc w królewskiej misji Chrystusa, pragniemy być ludem służącym życiu - głosić prawdę, że życie ludzkie jest święte i nienaruszalne, bo pochodzi od Boga i tylko On jest jego jedynym Panem. Poświęcając poprzez śluby swoje życie Bogu, oddajemy je z miłości braciom najmniejszym: najsłabszym, najbardziej bezbronnym i potrzebującym. Wysławiając Ewangelię życia, w codziennej, wspólnotowej i indywidualnej modlitwie chwalimy i błogosławimy Boga Stwórcę za dar życia, błagając Go za każde poczęte i zagrożone dziecko oraz wynagradzając za grzechy skierowane przeciwko życiu. W codzienności składamy dar z siebie przez gesty ofiary, często niepozornej i ukrytej. (por. Evangelum vitae) Bezpośrednią pomoc świadczymy samotnym matkom przez prowadzenie dla nich domu im. Stanisławy Leszczyńskiej w Łodzi. Opowiadając się po stronie życia organizujemy rekolekcje i dni skupienia dla dziewcząt poświęcone godności i powołaniu kobiety, służbie życiu i Duchowej Adopcji dziecka poczętego, W swojej drodze za Panem, pragniemy naśladować Maryję w Jej zawierzeniu Bogu; od pokornej Służebnicy Pańskiej uczyć się uwielbienia Boga za Jego wielkie dary i swym życiem świadczyć, że służyć – znaczy królować. Jej, Matce Słowa Wcielonego – Matce żyjących i Matce Pięknej Miłości zawierzamy sprawę życia; dzieci, którym nie pozwala się przyjść na świat, kobiety, które nie potrafią przyjąć z miłością daru życia. Dniem szczególnej modlitwy za życie jest dla nas wtorek, dzień poświęcony św. Antoniemu z Padwy, patronowi matek oczekujących dziecka. Wsłuchując się w słowa niestrudzonego obrońcy życia Jana Pawła II, chcemy służyć tej wielkiej sprawie i wierzymy, że „w Chrystusie Zmarłym i Zmartwychwstałym sprawa człowieka otrzymała już swój ostateczny wyrok: Życie zwycięży śmierć” (Rzym, 26.02.1979) Zgromadzenie Sióstr Antonianek od Chrystusa Króla ul. Janosika 141 92-108 Łódź tel. 0 42 679 27 20 e-mail: [email protected] www.antonianki.pl Szukaj¹cym Drogi F ranciszek z Asyżu – święty Boży szaleniec, który całemu światu pokazał, że można wiernie naśladować Jezusa. Że można naśladować Jego Ewangelię, żyjąc w posłuszeństwie, bez własności i w czystości. I – co najwspanialsze – że można być człowiekiem w pełni wolnym! W posłuszeństwie – wolnym od samostanowienia o sobie; w ubóstwie – wolnym od przywiązania do tego, co materialne; w czystości – wolnym w miłości do Boga i drugiego człowieka. „Komu chcesz służyć – Panu czy słudze?” – to pytanie usłyszał Franciszek podczas swojej choroby. Słowa te wstrząsnęły nim do głębi i były pierwszym krokiem na długiej drodze odkrywania jego powołania. Drodze niełatwej, ale prowadzącej do odważnego opowiedzenia się po stronie Chrystusa! To właśnie ten Franciszek – w niezwykły sposób otwarty na Boga, dzielący się miłością z wszystkimi potrzebującymi, pragnący we wspólnocie braci podążać drogą wiary – zostaje wybrany przez Pana, aby stać się narzędziem Jego pokoju! Od ponad ośmiu wieków naśladowcy Biedaczyny z Asyżu – Franciszkanie – niosą całemu światy Dobrą Nowinę Chrystusa. Jako kapłani i bracia pracu- ją na wszystkich kontynentach. Żyjąc we wspólnotach świadczą o prawdzie Ewangelii. W duchu franciszkańskiej radości i prostoty służą Kościołowi: przez posługę sakramentalną, prowadzenie parafii, katechizację, duszpasterstwo dzieci, młodzieży, studentów, pracę pomiędzy współczesnymi trędowatymi – narkomanami, więźniami, ludźmi odrzuconymi przez społeczeństwa. Prowadzą misje (Afryka, Azja, Ameryka Łacińska), liczne spotkania dla młodzieży, rekolekcje, festiwale muzyki religijnej, obozy i pielgrzymki. Angażują się w działalność ekologiczną – wszak od 1979 roku to Franciszek jest patronem wszystkich zajmujących się ochroną środowiska naturalnego. Mówią o nich: ZWYCZAJNI LUDZIE – NIEZWYCZAJNE ŻYCIE. Zwyczajni, spomiędzy nas, zostali wybrani przez Boga i zaproszeni, aby poprzez niezwyczajne życie: „rozjaśniać ciemności serc, głosić prawdziwą wiarę, rozsiewać niezachwianą nadzieję, dawać doskonałą miłość – wypełniać świętą i nieomylną, Bożą wolę”. „Panie – co chcesz, abym czynił?” – to pytanie, które 8 wieków temu zadawał święty Franciszek z Asyżu. A może i Ty usłyszałeś w swym sercu głos „Pójdź za mną!!” 29 i teraz pragniesz lepiej rozeznać swoje powołanie. A może i Ciebie wzywa Bóg, byś na franciszkańskiej ścieżce niósł współczesnemu światu Dobra Nowinę o Zbawieniu, naśladując Jezusa czystego, ubogiego i posłusznego? Byś był Jego uczniem? Centrum franciszkañskie „San Damiano” …duszpasterstwo młodzieży i powołań… ul. Franciszkańska 4 31-004 Kraków tel.: 0-12 421 52 74 tel. kom.: 0605 090 790 [email protected] www.franciszek.pl Najbli¿sze spotkania dla m³odzie¿y i studentów: Kraków – 27-30. 12. 2008 – „Ze św. Franciszkiem przeżywamy Misterium Bożego Narodzenia” Kalwaria Pacławska – 9-14. 02. 2009– „III Zimowe Franciszkańskie Spotkanie Młodych” Kraków – 18-22. 02. 2009 – „Zima ze św. Franciszkiem” Rychwałd – 1-3. 05. 2009 – „Z bratem Franciszkiem… rozeznajemy drogę!” Szczegóły na stronie www.franciszek.pl Informacje o akcjach letnich znajdziesz na www.franciszkanskielato.pl 30 Szukaj¹cym Drogi Jeœli siê chce, mo¿na wszystko! W Pekinie zrobiła prawdziwą furorę. Chciał z nią rozmawiać cały świat. Dziś jest jednym z najbardziej znanych polskich sportowców. Mimo swej niepełnosprawności odnosi duże sukcesy także wśród pełnosprawnych. Urodziła się bez prawego przedramienia. Była jedną z dwóch uczestniczek igrzysk w Pekinie, które za dwa miesiące rywalizowały w paraolimpiadzie. Olimpijka, reprezentantka Polski w tenisie stołowym Natalia Partyka. Czy myślałaś kiedyś o tym, że zagrasz na igrzyskach olimpijskich? Myślę, że każdy sportowiec, który uprawia jakąś dyscyplinę sportu, marzy o występie na olimpiadzie. To najważniejszy start w życiu. Nie różnię się od innych zawodników, też o tym marzyłam. Nie spodziewałam się jednak, że to marzenie spełni się tak szybko. Zaskoczyłam samą siebie. Nie do końca jednak mnie to satysfakcjonowało, bo zagrałam tylko w turnieju drużynowym. Nie udało mi się zakwalifikować do rywalizacji indywidualnej. Udało się więc połowicznie. Mam nadzieje, że za cztery lata w Londynie uda się awansować też do turnieju indywidualnego. Jakie wrażenia pozostały Ci z Pekinu? Wrażenia mam bardzo miłe. Chińczycy chcieli zrobić wspaniałe igrzyska i to im się udało. Pojechałam tam, żeby grać i myślę, że dobrze się zaprezentowałam. W stolicy Chin zrobiłaś prawdziwą furorę. Chciał z Tobą rozmawiać cały świat. Jak odebrałaś to zainteresowanie swoją osobą? Nie spodziewałam się, że zainteresowanie będzie tak ogromne. Po każdym meczu czekało na mnie mnóstwo dziennikarzy. Każdy chciał ze mną porozmawiać. Z jednej strony było to miłe, bo w Polsce tenis stołowy nie cieszy się taką popularnością, a w Chinach to sport narodowy, ale z drugiej strony stawało się to monotonne i męczące. Często padały te same pytania. To najczęściej zadawane brzmiało: „Czy trudno grać bez ręki?”. Trafiłaś nawet do chińskiej telewizji anglojęzycznej… Było to dla mnie zaskoczenie. Nie wiedziałam, gdzie jadę. Myślałam, że będzie to krótki wywiad. Okazało się, że był to 20-minutowy wywiad na żywo w porze największej oglądalności. Nic dziwnego jednak, Chińczycy kochają tenis stołowy. Ten sport cieszy się w Chinach taką popularnością, jak piłka nożna w Brazylii. Nie jest Ci przykro, że sport, który uprawiasz, nie należy do najbardziej popularnych w Polsce? Natalia Partyka słucha uwag trenera kadry Leszka Kucharskiego Chciałabym, żeby był bardziej popularny. Wiem jednak, że zainteresowanie wzrasta, jeśli pojawiają się sukcesy. Nasza w tym rola, by nie odpadać z turniejów w pierwszej rundzie, tylko grać jak najdłużej. Na to zainteresowanie trzeba pracować. Który z medali bardziej sobie cenisz: brązowy Mistrzostw Europy w deblu czy złoty paraolimpiady? Obydwa te krążki są dla mnie bardzo ważne. Do Pekinu jechałam w roli faworytki, czułam dużą presję. Grało mi się bardzo ciężko. Było sporo nerwów, ale dobrze sobie poradziłam. W Sankt Petersburgu sprawiłyśmy dużą niespodziankę: trenerom, innym zawodniczkom i sobie. To było miłe zaskoczenie. Mam nadzieję, że na tym „brązie” się nie skończy. Pomyślałaś kiedykolwiek: przez moją niepełnosprawność nie będę mogła uprawiać sportu? Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób: nie mam prawego przedramienia, więc koniec ze sportem. W tenisa stołowego zaczęłam grać w wieku 7 lat, a więc od dzieciństwa. Wiem, że jeśli się chce, można wszystko! Początkowe odbijanie dla zabawy szybko przerodziło się w coś więcej. Pierwsze kroki przy pingpongowym stole stawiałam w klubie MRKS Gdańsk Równocześnie zostałam zgłoszona do gry w klubie dla osób niepełnosprawnych „ZRYW”. Urodziłam się bez prawego przedramienia, więc od początku robiłam wszystko lewą ręką. Wszystkie czynności są dla mnie jak najbardziej naturalne i z niczym nie mam trudności. Jakie są twoje dalsze sportowe marzenia? Nie będę w nich chyba zbyt oryginalna. Chciałabym zakwalifikować się do turnieju indywidualnego na igrzyskach i zdobyć na nich medal. Wiem, że bardzo trudno będzie to spełnić. Chciałabym przebić się do czołówki europej- Fot. A.Bialik skiej, a później światowej. Być uznaną zawodniczką, wysoko klasyfikowaną w rankingu. Jak traktujesz tenis stołowy? To przede wszystkim moja wielka pasja. Bez tego sportu nie wyobrażam sobie już życia. W pewnym sensie jest to także mój zawód. Gram profesjonalnie w lidze, trenuję, jeżdżę na turnieje. Mam nadzieję, że będę grała długo na wysokim poziomie. Chciałam iść na studia psychologiczne, ale ostatecznie wybrałam AWF, kierunek: wychowanie fizyczne. Kiedyś skończę także psychologię, jako drugi kierunek. Po zakończeniu kariery chciałabym być psychologiem sportowym, nie widzę siebie w roli nauczyciela WF. Jakie są mocne i słabe strony Natalii Partyki zawodniczki? Przede mną wiele pracy. Mam pewne braki. Moją najsilniejszą strona jest atak, gram ofensywnie. W tenisie stołowym ważne są drobne rzeczy, niuanse decydują o sukcesie. Jest nad czym pracować. Ważne, że nie spalam się psychicznie i potrafię wygrywać końcówki setów. Ograłaś już jakąś Chinkę? Wygrałam z Chinką reprezentującą Singapur Li Jia Wei, która zajmuje szóste miejsce w rankingu światowym. Jak czujesz się w kadrze, w której oprócz Ciebie grają dwie Chinki? Rozumiemy się bardzo dobrze. Atmosfera w zespole jest pozytywna. Rozmawiamy po polsku, z komunikacją nie ma żadnego problemu. Ostatnio zżyłyśmy się, trenowałyśmy razem i spędzałyśmy razem dużo czasu. Są plusy i minusy tej sytuacji. Plusem na pewno jest to, że mamy mocną reprezentację, podnosi się poziom i możemy osiągać lepsze wyniki na arenie międzynarodowej. Dzięki temu awansowałyśmy na igrzyska w Pekinie. Minus to zabranie miejsca dwóm polskim zawodniczkom. Trzeba jednak grać na tyle dobrze, by awansować do reprezentacji. Rozmawiała: AGNIESZKA BIALIK Szukaj¹cym Drogi 31 Dzie³o sztuki na talerzu Tomasz Leśniak – lat 27, szef kuchni hotelu Sheraton w Krakowie. Od dwóch lat kucharz piłkarskiej reprezentacji Polski. Kreatywny, otwarty na nowe smaki i wyzwania. Lubi przyrządzać dziczyznę i ryby, fascynuje go kuchnia orientalna z aromatycznymi przyprawami. Na talerzu tworzy prawdziwe dzieła sztuki. Kocha to, co robi. Praca to jego wielka pasja. mnie tylko do niektórych krajów. To, czy z nimi pojadę, zależy od rodzaju kuchni, jaką serwują państwa odwiedzane przez piłkarzy. Zawsze jadę tam, gdzie gotuje się zupełnie inaczej niż w Polsce, gdzie jest inna kultura gotowania. Na przykład do takich krajów jak Kazachstan, Armenia czy Azerbejdżan, ale byłem też w Bratysławie czy na Ukrainie. Czy menu reprezentacji można zmieniać? Nigdy nie myślałem o tym w takich kategoriach. Na pewno kosztuje to sporo pracy i zaangażowania. Trzeba dużo dać z siebie, cały czas się uczyć i rozwijać. Nie liczę godzin spędzonych w pracy. Jeśli ktoś tak podchodzi do swojej profesji, to znaczy, że się nią nudzi i powinien pomyśleć o zmianach. Kucharz to artysta, który kreuje na talerzu potrawy. Gość ocenia jego umiejętności. Czy pochodzi Pan z rodziny o tradycjach kulinarnych? Moja rodzina to muzycy, sam dodatkowo kończyłem szkołę muzyczną. Pewnego dnia zastanawiałem się, co będę robił w życiu. Myślałem o tym, by zostać barmanem. Jednak już na pierwszym roku praktyk w szkole gastronomicznej zrozumiałem, że będę kucharzem. Trafiłem do renomowanej restauracji „Wierzynek”. Tam kuchmistrzowie zarazili mnie wielką pasją. Jako uczeń zostawałem po godzinach, podpatrywałem mistrzów. Przychodziłem na wszystkie bankiety i przyjęcia, byle tylko czegoś jeszcze się nauczyć. Później było próbowanie i kreowanie własnych potraw. Rozpocząłem pracę w jednej z restauracji, gdzie w wieku 19 lat zostałem szefem kuchni. Niemal od razu pojechałem na mistrzostwa Polski w grillowaniu ryb „Sielawa Blues”. Jako najmłodszy uczestnik zająłem czwarte miejsce. To był mój pierwszy kucharski sukces. Brakowało mi doświadczenia, ale kochałem to, co robiłem. Wróciłem do „Wierzynka”, gdzie po pewnym czasie zostałem szefem kuchni. Od dwóch lat jestem szefem kuchni hotelu Sheraton. Praca w tak renomowanym hotelu to duże wyzwanie i odpowiedzialność. To nie tylko gotowanie, ale kreowanie potraw, układanie menu, zarządzanie 50-osobową załogą. Ma Pan swoją ulubioną kuchnię? Mam swój rodzaj kuchni kombinowanej. Ostatnio fascynuje mnie Orient. Przyprawy hinduskie, arabskie, indyjskie mają wspaniały aromat. Kiedyś lubiłem przyrządzać dziczyznę, później ryby. Szef kuchni nie może kierować się np. jednym rodzajem mięsa. Musi być otwar- Fot. A.Bialik Czy trudno jest zostać szefem kuchni renomowanego hotelu w tak młodym wieku? ty, by stworzyć coś nowego. Trudno też wskazać moje ulubione popisowe danie. Było ich sporo. Jednym z nich jest przepiórka marynowana w trawie żubrowej, podawana z mille-feuilles z truskawek i pumpernikla. Jak to się stało, że został Pan kucharzem piłkarskiej reprezentacji Polski? Przed mistrzostwami zaproponowano mi to stanowisko. Chyba nikt by nie odmówił. Kiedy pierwszy raz gotował Pan dla piłkarzy? W moim hotelu Sheraton w Krakowie. W sierpniu 2004 r. gościli u nas piłkarze Realu Madryt, a w 2006 r. gotowaliśmy m.in. dla Celtic Glasgow, FC Sevilla i FC Basel. A dla naszych na mistrzostwach świata w Niemczech w 2006 r. Wyjazd na tą imprezę to było niesamowite wrażenie i adrenalina. Wspaniałe wyzwanie i uczucie. Każdemu polecam. Jest Pan kibicem piłki nożnej? Teraz już tak. To strasznie wciąga. Ale zanim zacząłem pracować z kadrą, w ogóle nie interesowałem się piłką nożną. Wiedziałem, kto gra w reprezentacji, lecz nie byłem zagorzałym kibicem. Po raz pierwszy mecz kadry na żywo zobaczyłem w Chorzowie. To było tylko spotkanie towarzyskie przed mistrzostwami świata 2006, ale wystarczyło, żeby obudzić we mnie kibica. Taki mecz to duże przeżycie? Ogromne! Żałuję, że nie chodziłem na mecze wcześniej. Teraz tylko szukam okazji, żeby znów odwiedzić stadion piłkarski. Na żywo, z dziesiątkami tysięcy kibiców na trybunach, mecz ogląda się zupełnie inaczej niż przed telewizorem. Zawsze kadra zabiera Pana ze sobą na mecze wyjazdowe? To ja przede wszystkim bardzo chcę z nimi jechać. Ale zabierają Tak, niezmienny jest tylko przedmeczowy posiłek. Ustalili go moi poprzednicy i tak już zostało. Jest to za każdym razem rosół z kurczaka, pierś kurczaka grillowana i gotowana, łosoś grillowany i gotowany, tagliatelle i spaghetti z dwoma rodzajami sosu do wyboru, gotowane warzywa i dodatki: ziemniaki lub ryż. Wszystko serwujemy w formie bufetu, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Na każdy wyjazd ustalamy specjalne menu z lekarzem i dietetykiem. Uwzględniamy w nim takie składniki, które nie powinny zaszkodzić piłkarzom, np. polędwicę, cielęcinę czy pierś kurczaka, i staramy się tak urozmaicać dania, żeby nie przejadły się piłkarzom. Po tych wyjazdach już wiem, co piłkarze lubią jeść, czego im nie wolno. Menu jest dokładnie dopracowane. Jak wygląda menu piłkarzy, na jakich zasadach opiera się dobór dań? Menu piłkarzy musi im dać dużo energii. Powinno zawierać więc węglowodany i białko. Niezbędna jest duża ilość makaronów, bary sałatkowe. Rano podajemy śniadanie w formie bufetu. Każdy je to, co lubi, ale nie podajemy niczego tłustego ani ciężkostrawnego. Nie ma boczku czy fasoli, charakterystycznych dla ciężkich śniadań angielskich. Na obiad, podobnie jak w przypadku posiłku przedmeczowego, jest zawsze zupa, dwa rodzaje mięsa (grillowane i gotowane), dwa rodzaje ryby, ziemniaki i kasza lub ryż. Do tego makaron z sosem bolońskim albo neapolitańskim. Ma Pan kulinarne marzenia? Jest ich sporo. Bardzo bym chciał mieć swój program telewizyjny, by pokazać ludziom, jak można wykreować zdrową kuchnię w różnym wydaniu. Chciałbym też napisać książkę kucharską. Jakie potrawy przygotuje Pan na święta? W hotelu proponujemy gościom dwa rodzaje menu: polskie dwunastodaniowe z karpiem, śledziem, barszczem, kapustą z grochem oraz menu międzynarodowe. W domu dominować będą tradycyjne polskie potrawy. Przygotuje je moja żona, ja w tym dniu odpoczywam. Rozmawiała: AGNIESZKA BIALIK 32 Informator Pielgrzyma – Dział reklamy: 0602-75-45-75 Prenumerata „Dominika” i „Jasia” to wspaniały prezent na Boże Narodzenie! Uwaga! Cena larza: egzemp 3 zł Nowa edycja tygodnika „Dominik idzie do I Komunii Świętej”. Czasopismo pomaga dzieciom klas drugich w przygotowaniu do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej. W każdym numerze: z Tematy pierwszokomunijne omawiane na religii z wkładka z modlitwami i elementami „Małego katechizmu” z Edukacja i rozrywka Dodatkowo płyty CD z modlitwami i filmami NOWOŚĆ! W każdą pierwszą niedzielę miesiąca WKŁADKA DLA RODZICÓW Wszelkie informacje można uzyskać w dziale prenumeraty: tel.: 012 429 36 40 Adres: ul. Św. Filipa 17, 31−150 Kraków, e−mail: [email protected] Warunki prenumeraty „Jaś” bez płyt CD: 15 kolejnych numerów – 45,00 zł, półroczna (23 kolejne numery) – 69,00 zł, całoroczna (46 kolejnych numerów) – 138,00 zł. „Jaś” promuje dobro, ciepło rodzinne, uczy szacunku dla starszych. Jasnym i prostym językiem przybliża dziecku Ewangelię i życie Kościoła. „Jaś” z płytami CD: 15 kolejnych numerów + 3 płyty CD – 59,70 zł, półroczna (23 kolejne numery) + 5 płyt CD – 93,50 zł, całoroczna (46 kolejnych numerów) + 10 płyt CD – 187,00 zł. Prenumeraty „Jasia” dokonuje się wpłacając odpowiednią kwotę na konto wydawcy: Wydawnictwo AZ Sp. z o.o., ul. Krowoderska 24/3, 31−142 Kraków PeKaO S.A. I O/Kraków, 58 1240 1431 1111 0000 1046 1202. Dział prenumeraty: tel.: 012 429 36 40. Prenumeratę można rozpocząć od dowolnego numeru.