Tropiki nad modrym Dunajem
Transkrypt
Tropiki nad modrym Dunajem
Tropiki nad modrym Dunajem Wpisany przez Krzysztof Teisseyre Ponieważ jestem człowiekiem leniwym i wolę kontakt z naturą niż z nauką, o Wiedniu wolę myśleć jako o bramie na drodze w piękne góry. Oczywiście, można znaleźć w tym mieście wprowadzenie w świat sztuki, w historię, życie raf koralowych z ich barwnymi mieszkańcami, dżunglę... Zaraz, co mają wspólnego walce i sznycle – cieniutkie, jak rozwalcowane – z rafami i puszczą?! Otóż w co najmniej dwóch miejscach podziwiać można ekspozycje wodnych, i ogólnie egzotycznych stworzeń: w ogrodzie zoologicznym w podstołecznym Schönbrunnie oraz w Domu Morza – Haus des Meeres, który położony jest w centrum Wiednia, na skwerze zwanym Esterhazypark. Adres: Fritz Grünbaumplatz 1; dojazd linią metra U3 do stacji Neubaugasse przy Mariahilferstrasse. Właściwe Dom Morza nie położono, lecz wspina się jakby on i przewija przez sześć kondygnacji wieży przeciwlotniczej. Wieże przeciwlotnicze – niemiecki termin Flakturm, angielski flak tower – zbudowano w stolicy Austrii w czasie wojny, by broniły miasta, albo raczej faszystowskiego w nim panowania. Powstały trzy pary tych ogromnych, obskurnych konstrukcji, i stoją do dziś. W każdej parze większa wieża mieściła na szczycie i wokół niego działa przeciwlotnicze; mniejsza – przede wszystkim potężne reflektory. Dom Morza założono w takiej mniejszej wieży. Dziwaczny szary prostopadłościan nie pasuje do pięknego miasta, niemal przytłacza jasny skwer. Zwieńczony jest wystającą obwódką z czterema owalami, na każdym rogu jeden. Niżej wystaje ze ściany szklana przybudówka, jak klin, rozszerzająca się ku dołowi; kończy się ona wysoko nad głowami ludzi. Na parterze gmachu największą uwagę gości skupia ogromne akwarium o pojemności 100 tys. litrów, gdyż jego głównymi mieszkańcami są rekiny Carcharhinus melanopterus – czarnoczube żarłacze rafowe i żółw morski, samica. Żarłacze z tego gatunku osiągają długość tylko 1,5 m, ale są groźne, bowiem bywa że ze strachu atakują, i na przykład ludzie brodzący w płytkiej wodzie mogą zostać pogryzieni. Według przewodnika po Domu Morza, akwarium to wraz z filtrami umieszczonymi w piwnicy i całym systemem rur zawiera łącznie ponad 130 tysięcy litrów. Tylko przednia ściana akwarium jest szklana, pozostałe udają skałę. Są tu też małe rybki i chyba czują się bezpieczne; z pewnością zresztą rekiny karmi się mięsem rybim, a nie drogimi żywymi zwierzętami. W innej salce podziwiamy wystawę sprzętu nurkowego; w trzeciej akwaria z rybami europejskich wód słodkich. Nawet stado niewielkich strzebli potokowych naprawdę robi wrażenie! Na 1. piętrze są ekspozycje terrariowe, których lokatorami są przede wszystkim gady, wśród nich głównie węże, np. anakonda, oraz kajman „Kroki”, mieszkający w Domu Morza od 40 lat (zatem niemal od początku instytucji). Jest tu również grzbietoród i inne płazy oraz pająki ptaszniki (przez nieuków zwane wciąż tarantulami). Drugie piętro mieści dwa działy: fauny Morza Śródziemnego i akwarystyki słodkowodnej, w którym najefektowniejszym obiektem jest potężne akwa-terrarium z piraniami i fragmentem puszczy ponad wodą. Akwarium to zawiera ok. 8000 litrów wody; piranie w nim rozmnożyły się! 1/3 Tropiki nad modrym Dunajem Wpisany przez Krzysztof Teisseyre W dziale śródziemnomorskim podziwiamy m.in. ośmiornice, rozgwiazdy, murenę, rekinka psiego, skorpenę, ukwiały... Trzecie piętro gości dział raf koralowych, skromny jak na nasze potrzeby, choć... akwarium rafowe ma pojemność 13 000 l. Na czwartym piętrze znajdujemy wejście do tzw. Tropenhaus, który po naszemu powinien chyba się nazywać tropikarium. Po przejściu szklanych drzwi, nagle nieprzyjemnie uderza gościa ciepło i wilgoć. Koszula flanelowa nie jest tu wskazana! Wchodzę na drewniany ganek, wszędzie mnóstwo zielonych tropikalnych roślin, barwne ptaki nie boją się ludzi. Znajduję schody wiodące w dół, wiszące mosty i ścianę szyb, za którą niewyraźnie majaczy widok miasta.... Jestem zatem w owej szklanej dobudówce; wewnątrz wydaje się ona wielką, stromo opadającą halą; okazuje się, iż ma wysokość trzech pięter. Niewielkie reflektory, ustawione trochę niżej niż górny pomost, przy szybach, świecą skośnie w górę; snopy światła i promieni cieplnych odbijają się od wypukłych, poziomych zwierciadeł nad nami. Ptak, lśniącogranatowy, z ogniście pomarańczową piersią i brzuchem, skubie włókna z czegoś w rodzaju wora, w jaki zawinięto donicę; potem próbuje skubać paski mojego plecaczka, gdy położyłem go przy ławce. Odlatuje tylko na chwilę, gdy dzieci nadchodzą i przechodzą, rozszczebiotaną czeredą pod wodzą przedszkolanek.To wschodniofrykański kuzyn szpaka, błyszczak wspaniały (Lamprospreo superbus, synonim – Lamprotornis superbus). Jest tu więcej ptaków z tego gatunku i są również inne. Piętro niżej odkrywam mały wodospad, tryskający ze „skały”, czyli ze ściany wieży, a mnie odkrywa ... mała małpa, biegająca tu swobodnie. Owa uistiti białoucha (Callitrhrix jacchus), przedstawicielka pazurczatek, należąca oczywiście do fauny południowoamerykańskiej, uff! weszła mi nawet na głowę, korzystając z chwilowego punktu widokowego. Wewnątrz tropikarium, w wolierach miały mieszkać owocożerne nietoperze, ale nie było ich tam; były tylko w klatce małpki z tego samego gatunku i w drugiej wielkie jaszczurki – legwany zielone. Na dole tropikarium spotykamy te same błyszczaki, raczące się suchą karmą z miski. W wielkim akwa-terrarium, w części nadwodnej, odkrytej, wygrzewają się ziemno-wodne żółwie, a w półmrocznej wodzie majestatycznie suną pacú – roślinożerne ryby, ogromne jak na kąsaczowate, nie reagując na towarzystwo mniejszych od nich pielęgnic – są to pielęgnice pawiookie z Ameryki Południowej i zebry ze Środkowej, te drugie z rojem drobnego potomstwa. Naprzeciwko, pod ścianą ciemnozielonych roślin, stoi akwarium, w którym połyskują tęczanki; ma ono mniej więcej kształt sześcianu. Obok jest wejście do działu wód słodkich w akwariach i znów widzimy wspomniane akwaterrarium z piraniami; jesteśmy bowiem na 2. piętrze. Ominąłem znajdujący się na czwartym piętrze bar. Wyżej – na 5. piętrze znajdziemy jedynie toalety i akwa-terrarium imitujące piaszczysty brzeg oceanu, gdzie w płytkiej wodzie baraszkują skrzypłocze czyli ostrogony, a na lądzie – lądowe pustelniki (Caenobita sp.). Jest to z pewnością stan tymczasowy, gdyż jeszcze kilka pięter wieży pozostało nie urządzonych. Planowane jest również, wkrótce, zastąpienie akwarium z rekinami nowym, o trzykrotnie większej pojemności. Moje odwiedziny w tym nietypowym zoo, wiosną 2005 roku, były bardzo krótkie, gdyż niewiele mogłem wykroić czasu. Ten przybytek morza i tropików godzien jest wielu wizyt. Polecam także jego oficjalną stronę internetową: www.haus-des-meeres.at Można z niej 2/3 Tropiki nad modrym Dunajem Wpisany przez Krzysztof Teisseyre ściągnąć sobie zdjęcia, i nawet bezpłatnie użyć do publikacji, ale tylko poświęconej Haus des Meeres właśnie; takiej jak ta, którą przygotował Wasz niski sługa, Krzysztof Teisseyre 3/3