komentarze - eksperci.kj.org.pl
Transkrypt
komentarze - eksperci.kj.org.pl
KOMENTARZE Kradzież – wykroczenie czy przestępstwo. Kilka uwag na temat art. 119 Kodeksu wykroczeń Jeszcze niedawno Ministerstwo Sprawiedliwości planowało z inicjatywy policji dosyć kontrowersyjną nowelizację Kodeksu wykroczeń, która przewidywała m.in. modyfikację treści art. 119[1]. Obecnie przepis ten mówi, że przestępstwem staje się kradzież mienia powyżej 250 zł. Według resortowego projektu próg ten miał zostać podniesiony do 1000 zł. Proponowana zmiana spotkała się z szeroką krytyką ze strony prasy[2], przedstawicieli doktryny prawniczej[3] czy Komitetu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji[4]. W drugiej połowie marca wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski zaproponował inne rozwiązanie, które najprawdopodobniej oznacza wycofanie się ministerstwa z dotychczasowych planów nowelizacyjnych. Urzędnik podnosił, by uznać każdą kradzież za przestępstwo, co według niego wiązałoby się z koniecznością dokonania pewnych zmian w procedurze karnej i w postępowaniu w sprawach wykroczeń. W momencie umorzenia takiego czynu ze względu na jego znikomą społeczną szkodliwość sąd będzie mógł ukarać za ten sam czyn jak za wykroczenie. Królikowski proponuje także, by w przypadku wykroczenia do 1000 zł policja mogła szybko ukarać sprawcę w trybie mandatowym.[5] Prace nad propozycjami dotyczącymi rozwiązania wskazanego problemu były także przedmiotem jednej z sejmowych podkomisji w drugiej połowie maja.[6] Jeśli chcemy dobrze zrozumieć problem, jakiego dotyczy cała sprawa, należy najpierw przyjrzeć się obowiązującemu stanowi prawnemu. Obecnie kradzież jest czynem zabronionym, który może być zarówno wykroczeniem, jak i przestępstwem.[7] Co za tym idzie, w pewnych okolicznościach sprawca takiego czynu będzie odpowiadał na podstawie przepisów Kodeksu wykroczeń w trybie postępowania w sprawie wykroczeń, przy wystąpieniu innych przesłanek poniesie surowszą odpowiedzialność karną na gruncie Kodeksu karnego w postępowaniu karnym. Granicę pomiędzy dwoma „typami” tego czynu stanowi przede wszystkim określona wartość przedmiotu kradzieży, czyli 250 zł. Do tej sumy sprawca odpowiada za wykroczenie, a powyżej za przestępstwo. W pierwszym wypadku osobie dopuszczającej się takiego zachowania zgodnie z treścią art. 119 kw. grozi kara aresztu, ograniczenie wolności lub grzywna od 20 do 5000 złotych, zaś w drugiej sytuacji na podstawie art. 278 Kodeksu karnego[8] pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat (w wypadku kradzieży „mniejszej wagi” grzywna bądź ograniczenie wolności). Czyny, za które polskie prawo przewiduje taki sposób ponoszenia odpowiedzialności, doktryna prawnicza określa mianem czynów przepołowionych. Oprócz opisywanej tutaj kradzieży zalicza się do nich przywłaszczenie, paserstwo, wyrąb drzew czy zniszczenie mienia. 1 KOMENTARZE Czyny przepołowione pojawiły się w polskim ustawodawstwie za sprawą mało przemyślanej działalności PRL-owskiego ustawodawcy. Ustawą z 1966 powierzono rozpoznawanie drobniejszych przestępstw – nazwanych już wtedy wykroczeniami – kolegiom administracyjno-prawnym[9] w miejsce zwyczajnych sądów karnych. Kontynuacją tak przyjętego rozwiązania był uchwalony pięć lat później obowiązujący do dziś z pewnymi zmianami Kodeks wykroczeń. Takie postępowanie miało doprowadzić do dekryminalizacji pewnych czynów, a jednocześnie decyzje o pociąganiu za nie do odpowiedzialności powierzyć organom administracyjnym, a nie bardziej niezależnym sądom. Z jednej strony tworzyło to złudne wrażenie, że poziom przestępczości gwałtownie spadł, ponieważ czyny dotychczas wliczane do policyjnych statystyk przestały być zaliczane do kategorii przestępstw. Z drugiej dawało w ręce wszechwładnej partii kolejne sprawne narzędzie do nękania dotkliwymi grzywnami bądź innymi formami represji „spaczonych ideologicznie” obywateli. Wraz ze zmianami 1989 roku zmienił się też system karania za wykroczenia. Obecnie to niezawisły sędzia niezależnego sądu decyduje o odpowiedzialności wykroczeniowej. A jednak problem czynów przepołowionych pozostał i ich funkcjonowanie na gruncie prawa karnego wzbudza spore kontrowersje pośród przedstawicieli doktryny prawniczej. Przeciwnicy istniejącego „podziału” wskazują w pierwszym rzędzie na egzotykę polskich rozwiązań w perspektywie prawno-porównawczej. Trudno odnaleźć podobne koncepty zwłaszcza w kodyfikacjach prawa karnego Europy Zachodniej. Jednak co istotniejsze, taki podział wprowadza swoisty zamęt aksjologiczny. Otóż o tym, czy dany czyn jest na tyle odrażający, by być czynem „o wysokim stopniu szkodliwości społecznej”, ma decydować określona suma pieniędzy (sic!), a o przekroczeniu tej szczególnej granicy może de facto rozstrzygać 10 złotych więcej lub mniej. A przecież kradzież zawsze pozostaje naganna, zaś poniesionej przez pokrzywdzonego krzywdy i szkody nie da się przeliczyć wprost na sumę pieniędzy. Nie jest też prawdą, że kwota 250 zł stanowiąca obecną granicę rozdzielającą to, co pozostaje lekkim przewinieniem, jest dla przeciętnego obywatela kwotą niską.[10] Wreszcie, dokonując reductio ad absurdum, w obecnym stanie prawnym sprawca dwukrotnej kradzieży przedmiotu o wartości 250 zł w pewnym wypadkach będzie odpowiadał w łagodniejszej formie niż osoba, która to samo zrobiła z rzeczą wartą np. 300 zł. Budzi poważne wątpliwości, czy takie rozważanie będzie zgodne z czymś, co nazywamy sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Tyle na ten temat mówi jednak teoria, a co z praktyką? Argumenty zwolenników utrzymania obowiązującego podziału, a także strony rządowej dotyczą przede wszystkim właśnie praktycznej strony problemu. W rzeczywistości w postępowaniu karnym, zachowując jego wszystkie wymogi, trudniej niż w postępowaniu w sprawach wykroczeń dojść do takich 2 KOMENTARZE ustaleń, które pozwolą na bezsprzeczne przypisanie danej kradzieży konkretnemu sprawcy. Wiąże się z tym dłuższy czas prowadzenia takiego procesu, który zarazem staje się dużo bardziej uciążliwy dla pokrzywdzonego, a zyskuje na tym w pierwszej kolejności sam sprawca. Wreszcie sądy dużo częściej umarzają przestępstwo kradzieży mniejszych sum pieniędzy z powodu niskiej szkodliwości społecznej popełnionego czynu. Inaczej sprawa wyglądać będzie w postępowaniu w sprawach wykroczeń. Tam reakcja wymiaru sprawiedliwości będzie zachodzić dużo szybciej. Uproszczona procedura pozwala na dynamiczniejsze rozpatrzenie sprawy. Czasem sąd w zasadzie może zostać wyręczony przez policję lub inne uprawnione do tego służby mundurowe w tzw. postępowaniu mandatowym, kiedy funkcjonariusz nakłada na złapanego na gorącym uczynku sprawcę wykroczenia odpowiednią sankcję finansową. W przeciwieństwie do postępowania karnego tutaj dużo rzadziej będą mogły zaistnieć przesłanki do umorzenia takiego postępowania bez wymierzania kary.[11] Niewątpliwie problem właściwej reakcji wymiaru sprawiedliwości na tzw. drobne kradzieże nie jest wydumany. Świadczy o tym chociażby fakt, że całą dyskusję na ten temat zainicjowały środowiska policyjne, które na co dzień w praktyce „wypróbowują” skuteczność ustanowionych norm prawa karnego i wykroczeniowego. Wydaje się także, że argumenty zarówno za, jak i przeciw nie są błahe. Czasem za Arystotelesem najlepiej wybrać drogę złotego środka, która uwzględniłaby zastrzeżenia tak zwolenników, jak i oponentów istnienia czynów przepołowionych. Takim rozwiązaniem mogłaby chyba być zaprezentowana jakiś czas temu koncepcja wykorzystania pewnych instytucji prawa karno-skarbowego[12] do określania sposobów wymierzania kary za takie czyny jak np. kradzież.[13] Przy jednoczesnej „likwidacji” czynów przepołowionych należałoby do prawa karnego wprowadzić karno-skarbową instytucję dobrowolnego poddania się odpowiedzialności. Sprawca danego czynu w trakcie trwającego przeciwko niemu dochodzenia będzie mógł wnieść do sądu wniosek o skorzystanie z takiej możliwości pod określonymi warunkami. Przede wszystkim wina sprawcy i okoliczności popełnienia przestępstwa nie mogłyby budzić żadnych wątpliwości. Sam sprawca musiałby w całości zrekompensować straty, jakie poniósł w wyniku jego zachowania pokrzywdzony, uiścić kwotę odpowiadającą co najmniej najniższej karze grzywny grożącej za dany czyn zabroniony, ponieść koszty toczącego się postępowania. Możliwość skorzystania z takiej ścieżki mogłaby dotyczyć tylko lżejszych przestępstw. Także osoba wnioskodawcy musiałaby spełniać określone wymogi. Sprawca, który zdecydowałby się na takie rozwiązanie, po uzyskaniu odpowiedniego zezwolenia od sądu uniknąłby wpisu do Krajowego Rejestru Karnego, a tym samym pozostawałby formalnie nadal osobą niekaraną. Wskazane rozwiązanie pogodziłoby w pewnym sensie dotychczasowe strony konfliktu. Pozwoliłoby 3 KOMENTARZE przyśpieszyć toczące się postępowanie w sprawach kradzieży, lepiej zabezpieczyło prawa pokrzywdzonego do należytej rekompensaty i oddziałałoby w sposób dużo skuteczniejszy na sprawcę, chociażby poprzez nieuchronność finansowej sankcji. Należy przyznać stronie rządowej przynajmniej to, że podjęła się jakichkolwiek kroków zmierzających do zmiany stanu prawnego w sprawie czynów przepołowionych. Jednak wątpliwości budzi dynamizm podejmowanych działań w tej sprawie oraz proponowanie dotychczas propozycji, które nie zyskały pozytywnej oceny ani ze strony środowisk prawniczych, ani zwykłego obywatela. Wydaje się również, że pojawiające się problemy w dobrej realizacji podstawowych założeń polityki kryminalnej dotyczącej także walki z drobną przestępczością wynikają w dużo większym stopniu z niedomagań systemowych i finansowych organów ścigania. Jan Szydło [1] Dz.U. z 2010 r. nr 46, poz. 275 z późniejszymi zmianami. [2] Zob. http://www.pohid.pl/dzial,index,105,Komunikat-Polskiej-Organizacji-Handlu-iDystrybucji-POHiD-w-sprawie-projektowanych-zmian-w-Kodeksie-postepowania-karnegopodwyzszajacych-granice-kwalifikowania-kradziezy-jako-przestepstwa-z-wartosci-250zlotych-do-1000-zlotych..html. [3] Np. http://prawo.rp.pl/artykul/910674.html. [4]http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/4804/4805/31912/31915/dokument41498.pdf? lastUpdateDay=07.06.13&lastUpdateHour=17%3A38&userLogged=false&date=niedziela %2C+9+czerwiec+2013. [5] http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/ms-wycofuje-sie-z-podniesienia-progu-kradziezy-do-1tys-zl. [7] Na gruncie polskiego prawa zdecydowano się zaliczyć do kategorii przestępstw tylko zbrodnie (czyny zabronione o najwyższym stopniu szkodliwości społecznej, za których popełnienie najniższa kara wynosi co najmniej 3 lata pozbawienia wolności) oraz występki (czyny o wysokim stopniu społecznej szkodliwości, zagrożone karą grzywny powyżej określonej sumy, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności powyżej 1 4 KOMENTARZE miesiąca). Ich katalog oraz zasady ponoszenia odpowiedzialności za ich popełnienie, ustawodawca uregulował przede wszystkim w Kodeksie karnym. Pozostałe czyny zabronione o najlżejszym stopniu szkodliwości społecznej zostały nazwane wykroczeniami i uregulowane w odrębnym akcie prawnym – Kodeksie wykroczeń. [8] Dz.U. z 1997 nr 88, poz. 533 z późniejszymi zmianami, art. 278. [9] Kolegia administracyjno-karne działały przy Radach Narodowych w latach 1958-1971. Ich głównym zadaniem było orzekanie w sprawach wykroczeń, czasem pod dyktando lokalnych przedstawicieli partii. Ich rolę przejęły działające już od 1951 roku w pełni kolegia do spraw wykroczeń, które aż do roku 1990 funkcjonowały w ramach partyjnej administracji. W 2001 sprawy wykroczeń przejęły sądy rejonowe. [10] Miesięczne wynagrodzenie minimalne wynosi 1600 złotych. Obecnie zarobki równe bądź mniejsze tej sumie otrzymują oficjalnie prawie 2 miliony osób. Z kolei 2,9 miliona osób uprawnionych do uzyskiwania świadczeń emerytalnych otrzymuje miesięcznie poniżej 1000 zł. Podobnie wygląda także sytuacja finansowa rencistów. Kradzież kwoty nawet 200złotowej jest dla tej części społeczeństwa szczególnie dotkliwa, co należy niewątpliwie wziąć pod uwagę przy tworzeniu zasad polityki karnej wobec takich przestępstw. [12] Dz.U. z 1999 nr 83, poz. 930 z późniejszymi zmianami, art. 17-18. [13] O. Sitarz, Kilka refleksji na temat likwidacji czynów przepołowionych, „Prokuratura i Prawo” 2006, nr 11, s. 168-171. 5