Voprosy Onomastiki, nry 7, 9 (2), 10 (1), red. AK Matveev

Transkrypt

Voprosy Onomastiki, nry 7, 9 (2), 10 (1), red. AK Matveev
P O L S K A
A K A D E M I A
N A U K
K O M I T E T
J Ę Z Y K O Z N A W S T W A
I N S T Y T U T J Ę Z Y K A P O L S K I E G O
PISMO�POŚWIĘCONE�NAZEWNICTWU
GEOGRAFICZNEMU�I�OSOBOWEMU
ORAZ�INNYM�NAZWOM WŁASNYM
ROCZNIK�LVI
KRAKÓW
2012
KOMITET REDAKCYJNY
Redaktor Naczelny
ALEKSANDRA CIEŚLIKOWA
Sekretarz Redakcji
BARBARA CZOPEK-KOPCIUCH
Członkowie
EDWARD BREZA, ERNST EICHLER , MARIA KARPLUK,
WŁADYSŁAW LUBAŚ, MARIA MALEC, ROBERT MRÓZEK,
KATARZYNA SKOWRONEK, RUDOLF ŠRÁMEK
Adres Redakcji: 31-120 Kraków, al. Mickiewicza 31
e-mail: [email protected]
Publikacja dofinansowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Redakcja i korekty: Ewa Bednarska-Gryniewicz, Magdalena Świerzowska
Skład i łamanie: Adam Bania, Regina Wojtyłko
Tłumaczenie streszczeń na język angielski: William F. Hoffman
Redakcja informuje, że wszystkie teksty zamieszczone w niniejszym tomie rocznika „Onomastica”
podlegają ochronie wynikającej z przepisów prawa autorskiego. Autorzy nie otrzymują honorariów.
© Copyright by Polska Akademia Nauk — Komitet Językoznawstwa
and Instytut Języka Polskiego, Kraków 2012
Wydawnictwo Instytutu Języka Polskiego PAN
31-120 Kraków, al. Mickiewicza 31
Druk: Wydawnictwo FalL
31-524 Kraków, ul. Garczyńskiego 2
www.fall.pl
SPIS TREŚCI
Maria Kamińska (29 VII 1930–9 VI 2011) — R. Zarębski, A. Cieślikowa...................... 5
Ernst Eichler (15 V 1930–29 VI 2012). Zum Gedenken — K. Hengst............................. 12
ROZPRAWY I MATERIAŁY
Z.
Z i e r h o f f e r o w a, K. Z i e r h o f f e r: Etymologie ludowe, ich funkcje i struktura. 15
A.
Ty r p a: Polskie choronimy i etnonimy ludowe...................................................... 25
A.
C z e r n y: Nazwy geograficzne, dziedzictwo kulturowe i turystyka....................... 53
М.A. Ю ю к и н: Волхов, Ворскла................................................................................... 75
A.
N a r u s z e w i c z - D u c h l i ń s k a: Portale genealogiczne jako pomoc w badaniach antroponimicznych........................................................................................ 79
M.
K a b a t a: Poprawność fleksyjna nazw osobowych w prasie codziennej................ 93
M.
J a r a c z: Bydgoskie nazwiska pochodzenia niemieckiego. Rekonesans badawczy. 105
J.
Wa l k o w i a k: O rodzimych imionach w Wielkopolsce w XIX wieku................. 117
D.
S k o w r o ń s k a: Formy deprecjatywne antroponimów w języku polskim............ 135
M.
B i o l i k: Derywacja słowotwórcza w antroponimach przezwiskowych socjolektu
młodzieżowego........................................................................................................ 149
B.
Z i a j k a: O niekonwencjonalnych zachowaniach językowych społeczności wiejskich........................................................................................................................ 167
H.
G ó r n y: Od Logos, Libry, Litery do Głośnej Samotności — onimiczna mapa polskich księgarni i kluboksięgarni.............................................................................. 181
A.
I w a n o w s k a: Nazwy współczesnych kabaretów. między nadawcą a odbiorcą. 197
Recenzje, omówienia i polemiki
R.
Š r á m e k: Ewa Jakus-Borkowa, Krystyna Nowik, Nazwy miejscowości w Polsce.
Układ a tergo........................................................................................................... 211
R.
M r ó z e k: Słownik nazwisk mieszkańców Poznania XVI–XVIII wieku, red. I. Sarnowska-Giefing....................................................................................................... 218
M.
M a l e c: Karol i Zofia Zierhofferowie, Nazwy geograficzne Europy w języku polskim. Dziedzictwo i współczesność........................................................................ 221
A.
T r o n i n a: Zofia Abramowicz, Antroponimia Żydów białostockich..................... 227
P.
S w o b o d a, K. Z a w o d z i ń s k a - B u k o w i e c: Familiennamen im Deutschen.
Erforschung und Nachschlagewerke. Fami­liennamen aus fremden Sprachen im
deutschen Sprachraum, Hrsg. K. Hengst, D. Krüger.............................................. 229
4
SPIS TREŚCI
M.
M a l e c: Jaroslav D a v i d, Smrdov, Brežněves a Rychlonožkova ulice. Kapitoly
z moderní české toponymie. Místní jména • uliční názvy • literární toponyma..... 237
E.
J a k u s - B o r k o w a: Acta onomastica, ročník LI (1, s. 1–410; 2, s. 411–640), vedoucí redaktor M. Harvalík..................................................................................... 243
A.
G a ł k o w s k i: Rivista Italiana di Onomastica, vol. XVII, № 1–2, direttore E. Caffarelli, Roma 2011...................................................................................................... 247
W.
To m a s z S t e f a ń c z y k: Névtani Értesítő, nr 32, red. T. Farkas......................... 251
U.
B i j a k: Voprosy Onomastiki, nry 7, 9 (2), 10 (1), red. A. K. Matveev.................. 257
H.
G ó r n y: Prace Językoznawcze, t. XIII................................................................... 260
KOMUNIKATY................................................................................................................. 263
MARIA KAMIŃSKA
(29 VII 1930–9 VI 2011)
O ludziach nauki, którzy odeszli, można pisać w różny sposób. Można skoncentrować się na ich dorobku naukowym, osiągnięciach organizacyjnych,
projektach, które zapoczątkowali i rozwijali, na uczniach. Moim zamierzeniem jest przywołanie tych wszystkich aspektów działalności zawodowej
Pani Profesor Marii Kamińskiej, ale w kontekście tego, jaka była w kontaktach międzyludzkich, jakim była człowiekiem.
Urodziła się 29 lipca 1930 r. w Warszawie. Studiowała polonistykę na
Uniwersytecie Łódzkim (1950–1953) i na Uniwersytecie Jagiellońskim
(1953–1955). Z roku, na którym studiowała, wyszła spora grupa wybitnych polskich językoznawców, m.in.: Henryk Borek, Zofia Kurzowa, Ewa
Rzetelska-Feleszko i Jadwiga Zieniukowa. We wspomnieniach z lat studenckich E. Rzetelska-Feleszko tak pisze o Marii Kamińskiej: „Marysia Kamińska
zawsze była lepsza ode mnie (też Kamińska, więc o wstydzie (!) mylono nas)”1.
Jak widać, już wtedy Profesor Kamińska miała zadatki na świetnego badacza.
E. R z e t e l s k a-F e l e s z k o (Kamińska), Życie we wspomnieniach, Warszawa–Kraków
2008, s. 70.
1
6
RAFAŁ ZARĘBSKI
Na UJ pod kierunkiem Witolda Taszyckiego napisała i obroniła pracę magisterską „Nazwy osobowe ludności wieśniaczej w b. Księstwie
Łowickim”. Od tej pory zainteresowania onomastyczne były stale obecne
w twórczości naukowej Pani Profesor. Szczególnie interesowała Ją dawna i współczesna antroponimia Polski centralnej. Przywołajmy niektóre
z poświęconych temu zagadnieniu Jej artykułów, publikowanych głównie
w „Onomastikach” i „Rozprawach Komisji Językowej ŁTN”2: „Nazwiska
żon i dzieci w Łowickiem” (1958), „Z dziejów kształtowania się nazwisk
chłopskich w Wieluńskiem” (1971), „Dzieje nazwisk chłopskich i mieszczańskich regionu Bełchatowa” (1972), „Nazwy osobowe w najstarszych
księgach metrykalnych parafii Łask” (1986), „O kształtowaniu się nazwisk
mieszczańskich w centralnej Polsce (na przykładzie Łasku)” (1991) itd.
Nie bez znaczenia są też prace Profesor Kamińskiej z zakresu historycznej i współczesnej toponimii. Do tej grupy tematycznej należałoby zaliczyć
artykuły: „Nazwy miejscowe dawnego województwa łęczyckiego w wieku
XVI” (1955), „Nazwy miejscowe na terenie dawnego powiatu stężyckiego”
(1960), „O nowszych nazwach miejscowych na terenie Wyżyny Kielecko-Sandomierskiej (1962) oraz książki: „Nazwy miejscowe dawnego województwa sandomierskiego” (cz. I 1964, cz. II 1965).
Pracowała także nad metodologicznymi ujęciami onomastyki dawnych i współczesnych przekładów Biblii, co zaowocowało niezmiernie
interesującym artykułem „Onomastyka biblijnych tekstów przekładowych
jako problem badawczy”, który ukazał się w tomie pokonferencyjnym
pt. „Onomastyka literacka”, wydanym w r. 1993.
Wróćmy jednak do życiorysu zawodowego Pani Profesor. Po ukończeniu studiów w Krakowie w 1955 r. została zatrudniona w kierowanej przez
prof. Karola Dejnę Katedrze Języka Polskiego Uniwersytetu Łódzkiego.
Najpierw przez dwa lata pracowała w Pracowni Słownika Języka Adama
Mickiewicza, a następnie uczestniczyła w prowadzonych przez Karola
Dejnę badaniach dialektologicznych i onomastycznych. W r. 1962 obroniła
rozprawę doktorską „Nazwy miejscowe dawnego województwa sandomierskiego” (promotorem był prof. K. Dejna).
Dalsze Jej prace pozostawały w kręgu onomastyki i dialektologii, a ich
zwieńczeniem była rozprawa „Gwary Polski centralnej”, na podstawie której uzyskała w r. 1968 tytuł doktora habilitowanego.
2
Bibliografia prac prof. M. Kamińskiej zob. Bibliografia prac Marii Kamińskiej za lata
1955–2003, oprac. D. Kowalska, [w:] M. K a m i ń s k a, Polszczyzna mówiona mieszkańców
Łodzi i okolic w ujęciu socjolingwistycznym, Łódź 2005, s. 277–283.
MARIA KAMIŃSKA (29 VII 1930–9 VI 2011)
7
W latach następnych zainteresowania naukowe Profesor Kamińskiej
zostały poszerzone o inne kręgi badawcze. Była inicjatorką badań nad polszczyzną łodzian i mieszkańców miast rejonu łódzkiego, czemu poświęciła liczne artykuły zarówno o charakterze metodologicznym, jak i analitycznym.
Zapoczątkowała i rozwinęła prace dotyczące polszczyzny przekładów
Pisma Świętego, co zaowocowało monografią najstarszego polskie­go
przekładu Księgi Psalmów pt. „Psałterz floriański. Monografia językowa” (cz. I Wrocław 1981, cz. II Wrocław 1991). Książka ta stała się podstawą do uzyskania przez M. Kamińską tytułów profesorskich (w r. 1982
— profesora nadzwyczajnego, w r. 1990 — profesora zwyczajnego).
Profesor Maria Kamińska odegrała istotną rolę w dziejach Uniwersytetu
Łódzkiego. W latach 1971–1987 była prodziekanem i dziekanem Wydziału
Filologicznego UŁ. Przez 18 lat pełniła funkcję kierownika Katedry Historii
Języka Polskiego i Filologii Słowiańskiej, z której na wniosek Pani Profesor
wyłoniona została Katedra Slawistyki, prowadząca nieobecny na UŁ
przez wiele lat kierunek studiów slawistycznych. Od 1973 r. współpracowała z Łódzkim Towarzystwem Naukowym; była redaktorem naczelnym
„Rozpraw Komisji Językowej ŁTN”. Należała do założycieli działającego
przy UŁ Ośrodka Badawczego Myśli Chrześcijańskiej, którego została kierownikiem. Zainicjowała odbywające się corocznie od 1992 r. (przez 18 lat)
konferencje naukowe organizowane przez Katedrę Historii Języka Polskiego
UŁ, Wyższe Seminarium Duchowne w Łodzi oraz Ośrodek Badawczy Myśli
Chrześcijańskiej.
Była promotorem w przewodach o nadanie przez UŁ tytułu doktora honoris causa profesorom Karolowi Dejnie, Franciszkowi Sławskiemu
i Leszkowi Moszyńskiemu.
Za osiągnięcia naukowo-dydaktyczne Profesor Kamińska wielokrotnie
otrzymywała różne odznaczenia: Złotą Odznakę UŁ (1974), Złoty Krzyż
Zasługi (1975), Medal UŁ „W Służbie Społeczeństwa i Nauki” (1996),
Medal KEN (1979), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1983)
oraz Honorową Odznakę m. Łodzi (1984).
Wypromowała ponad 220 magistrów filologii polskiej i 13 doktorów,
z których trzy osoby zostały profesorami (Danuta Bieńkowska, Zdzisława
Staszewska i Elżbieta Umińska-Tytoń). Jej dorobek naukowy, obejmujący
książki, artykuły oraz prace redakcyjne, liczy przeszło 120 pozycji.
8
RAFAŁ ZARĘBSKI
A jakim była Człowiekiem?
Moje pierwsze spotkanie z Profesor Kamińską miało miejsce w roku
akademickim 1996/1997, kiedy rozpocząłem studia polonistyczne na UŁ.
Prowadziła wtedy wykład z gramatyki języka staro-cerkiewno-słowiańskiego. Spokojny i uporządkowany tok wywodu, charakterystyczny, niski
tembr głosu, dystans, jaki tworzyła ta ikona łódzkiego językoznawstwa —
to wszystko zapamiętałem najbardziej. Kiedy nadszedł czas wyboru seminarium magisterskiego, bez wahania poszedłem do Pani Profesor. A trzeba dodać, że już wtedy studia historycznojęzykowe nie cieszyły się wielką
popularnością. Zanim seminarium się zaczęło, Pani Profesor przyjęła mnie
z wielką życzliwością podczas swoich konsultacji i zaproponowała temat
pracy z zakresu polszczyzny dawnych przekładów biblijnych. Ta życzliwość, otwartość na młodych, chęć wysłuchania i twórcze rozmowy zawsze
cechowały Profesor Kamińską.
Podczas jednego z pierwszych seminariów mieliśmy przedstawić referaty. Zgłosiłem się do prezentacji jako pierwszy. I okazało się, że... wcale nie
idzie mi najlepiej. Pani Profesor spojrzała na mnie groźnie i powiedziała,
że dostanę „karniaka”. Musiałem przygotować na następne zajęcia analizę
językową fragmentu Nowego Testamentu w przekładzie ks. Jakuba Wujka
z 1593 r. Przyłożyłem się, a Pani Profesor publicznie mnie pochwaliła. A nie
była skora do pochwał. Taki stosunek do studentów cechował właśnie Panią
Profesor — była niezmiernie wymagająca, ale zawsze sprawiedliwa.
Pamiętam też, jak studenci na zajęciach za wszelką cenę chcieli siadać
w pierwszych ławkach, bo wiedziano, że Pani Profesor zadaje pytania głównie tym z końca. Później, kiedy już jako doktorant hospitowałem Jej zajęcia z gramatyki historycznej, wspólnie z Panią Profesor obserwowaliśmy
z uśmiechem na ustach ten szturm na pierwsze ławki.
Pomagała nie tylko w problemach naukowych. Kiedyś nawet interweniowała w sprawie nieprzydzielenia mi miejsca w domu studenckim. Lubiła
dzwonić do swoich uczniów i pytać o sprawy bieżące. Często zapraszała nas
do domu, gdzie w atmosferze swobodnej pogawędki rozmawiało się o sprawach ważnych i najważniejszych.
Charyzma, zamiłowanie do nauki i życia akademickiego oraz umiejętność rozbudzania zainteresowań naukowych potrafiły przyciągać młodych
ludzi do Pani Profesor. Gdy byłem na czwartym roku studiów, zaproponowała mi napisanie artykułu o elementach gwarowych w polszczyźnie mieszkańców mojego rodzinnego Radomska. Zaszczycony, ale nieufny we własne
siły, wyraziłem obawę, czy mnie przypadkiem nie przecenia. Odpowiedziała
MARIA KAMIŃSKA (29 VII 1930–9 VI 2011)
9
z uśmiechem: „Panie Rafale, nie święci garnki lepią”. Tak się zaczęła moja
przygoda z językoznawstwem. Byłem trzynastym i niestety ostatnim doktorem wypromowanym przez Panią Profesor.
Profesor Kamińska pozostawiła część siebie w licznych i różnorodnych pod względem tematyki pracach naukowych. Przede wszystkim jednak pozostała w naszej pamięci. Chyba już zawsze, kiedy spojrzę na Jej
biurko, będę sobie przypominał wielką mądrość, skromność i... ten Jej
niski głos.
Rafał Zarębski
Profesor Marii Kamińskiej został poświęcony 106 zeszyt „Sylwetek Łódzkich
Uczonych”3, zawierający wspomnienia bliskich Jej osób, poprzedzony przybliżającymi postać uczonej słowami Danuty Bieńkowskiej i Elżbiety UmińskiejTytoń — uczennic, a potem współpracownic Pani Profesor.
„Słowo wstępne” napisał redaktor serii Edward Karasiński. Nie będę
omawiać „Wstępu”, gdyż najważniejsze fakty z życia Profesor Marii
Ka­mińskiej, zainteresowania i osiągnięcia naukowe, a także działalność
organizacyjną i administracyjną przedstawił wcześniej Jej uczeń Rafał
Zarębski.
Tomik został wzbogacony zdjęciami obrazującymi ważne momenty z życia Pani Profesor, z którą kiedyś mówiłyśmy sobie po imieniu.
Wspominam słowa, które wypowiedziała w r. 2003, w czasie konferencji
„Piękno materialne — piękno duchowe”, a które zostały utrwalone w r. 2004
w wydaniu materiałów pokonferencyjnych:
Są piękne rzeczy, kształty, barwy,
Piękne myśli, piękne obyczaje,
Piękne charaktery
I piękne prawa.
Piękno jest wielkim dobrem.
Kto piękna nie chwali,
Tego dusza i ciało są ślepe.
Słowa te oddają charakter i zamiłowania Pani Profesor Kamińskiej.
Elżbieta Umińska-Tytoń pisze: „[…] konferencje [były] współorganizowane
Profesor Maria Kamińska, red. D. Bieńkowska, E. Umińska-Tytoń, Sylwetki Łódzkich
Uczonych 106, Łódź 2011.
3
10
ALEKSANDRA CIEŚLIKOWA
przez Katedrę Języka Polskiego, Ośrodek Badania Myśli Chrześcijańskiej
i Wyższe Seminarium Duchowne w Łodzi. Tematy poszczególnych spotkań zostały zaproponowane przez Marię Kamińską”. Pierwsze konferencje
związane były z językiem Biblii i tekstami religijnymi. Później nastąpiła
seria konferencji, odbywających się zawsze w maju, poświęcona „pojęciom
abstrakcyjnym, przez których pryzmat oglądano rozmaite fragmenty rzeczywistości. Były to: O doskonałości; Autorytety i normy; Piękno materialne — piękno duchowe; Rytuał. Język — religia, Osoba i osobowość, […]
Naród, religia, język. To tylko niektóre z tematów”. Uczestnicy konferencji
cenili, jak przypomina E. Umińska-Tytoń, nie tylko znakomitą organizację,
ale i imprezy towarzyszące — piękne koncerty i wystawy. Leszek Wojtczak,
były rektor Uniwersytetu Łódzkiego, w tekście „Maria Kamińska — uczona
i chrześcijanka” wspomina swoje słowa wypowiedziane w czasie konferencji „Autorytety i normy” o przekazaniu „profesor Marii Kamińskiej «dla
konferencji profesor Kamińskiej» najlepszych wyrazów wdzięczności od jej
uczestników”.
Tomik wspomnień rozpoczyna tekst zaprzyjaźnionego z uczoną Zenona
Leszczyńskiego, zatytułowany „Spotkania z Marią Kamińską”. Przenosi nas
w lata pięćdziesiąte XX w. na ul. Mikołajską w Krakowie, gdzie w gronie późniejszych znanych profesorów pojawiała się Maria Kamińska, zwana Rycerzykiem. Następnie autor pisze o konferencjach organizowanych
w Łodzi, a także o spotkaniach z okazji obrony prac doktorskich i kolokwiów habilitacyjnych. Kończąca tekst konstatacja „Smutno” pięknie oddaje uczucia wspominającego.
Drugi z zamieszczonych w zbiorze tekstów, pióra Marii Malec, przybliża związki Marii Kamińskiej z Krakowem: pracę pisaną pod kierunkiem
Witolda Taszyckiego, która ukazała się w „Onomastikach” pt. „Nazwiska
i przezwiska ludności wieśniaczej w Łowickiem”, oraz słowa wdzięczności
Autorki pod adresem profesora za recenzję Jej pracy doktorskiej. W odniesieniu do tych wspomnień i wielu innych można przywołać słowa Pani
Profesor o pięknie.
Trudno przytaczać tutaj dłuższe fragmenty wspomnień zawartych w książce wydanej w niedługim czasie po śmierci Pani Profesor. Jej przyjaciele piszą: „Zamknęła się pewna epoka. Odeszła pani profesor Maria Kamińska,
która nadawała ton łódzkim konferencjom, uczestnicząc w nich do końca,
nawet wtedy, kiedy była już poważnie chora. Na pewno osoby, które miały
szczęście przebywać w Jej towarzystwie, nigdy Jej nie zapomną” („Słowa
pamięci o profesor Marii Kamińskiej”). Te słowa Ewy Siatkowskiej chciała-
MARIA KAMIŃSKA (29 VII 1930–9 VI 2011)
11
bym powtórzyć. Byłam na kilku konferencjach organizowanych przez Marię
Kamińską. Pamiętam Ją ze spotkań w Krakowie i t a m — w Łodzi, chciałabym więc przyłączyć się do wspomnień oraz towarzyszącego Jej odejściu żalu, jako człowiek bliski i wspominający Ją najserdeczniej. Jadwiga
Zieniukowa we wspomnieniu „Maria Kamińska — koleżanka «od zawsze»”
napisała: „Pozostawiła po sobie wiele dobrego w nauce i dużo dobra w ludziach”. Te słowa powinny nam towarzyszyć.
Aleksandra Cieślikowa
ERNST EICHLER
(15 V 1930–29 VI 2012)
ZUM GEDENKEN
Die Wissenschaft hat einen Verlust erlitten. Am 29. Juni 2012 verstarb plötz­
lich der Gründer der Gesellschaft für Namenkunde e. V. und Vorsitzende
dieser Gesellschaft von 1990 bis 2011. Als Schüler von Prof. Reinhold
Olesch und Nachfolger von Prof. Rudolf Fischer hat er zusammen vor allem
mit Prof. Hans Walther an der Universität Leipzig seit Ende der 60er Jahre
die Onomastik international vertreten sowie die Leipziger Onomastische
Schule begründet. Univ.-Prof. Dr. Dr. h.c. Ernst Eichler war Präsident des
XV. Internationalen Kongresses für Namenforschung 1984 in Leipzig, hat
selbst seit 1969 an nahezu allen ICOS-Kongressen mitgewirkt und zahlreiche internationale wissenschaftliche Tagungen an der Universität sowie an der Sächsischen Akademie der Wissenschaften zu Leipzig geleitet.
Seine Kontakte mit den Vertretern der Slavistik bzw. Onomastik in Polen,
Tschechien, Bulgarien, Kroatien, Serbien, Slovenien und Russland, aber zugleich auch in Österreich, in der Schweiz, in Belgien, Italien, Schweden,
KARLHEINZ HENGST (15 V 1930–29 VI 2012)
13
Norwegen und anderen Ländern hat er kontinuierlich gepflegt — auch in
Zeiten, als das z. T. recht schwierig war.
Ernst Eichler stammte aus Nordböhmen, musste im frühen jugendlichen
Alter seine Heimat verlassen, studierte Slavistik und Germanistik und ent­
wickelte sich zu einem herausragenden Vertreter der slavischen historischen
Sprachwissenschaft in Leipzig. Er galt über Jahrzehnte als der Nestor der slavistischen Namenforschung in Deutschland. Als brillanter Wissenschaftler
und stets hilfreicher Förderer des wissenschaftlichen Nachwuchses aus
dem In- und Ausland hat er hohe internationale Wertschätzung für seine
Leistungen besonders in der Westslavistik und speziell zur deutsch-slavischen Sprachkontaktforschung erfahren. Er hat an einer ganzen Reihe
von europäischen Projekten mitgewirkt und hinterlässt ein reiches wissenschaftliches Erbe in Form von umfangreichen und gründlich gearbeiteten
Nachschlagewerken. Die Slavistik und die Onomastik werden die von ihm
mit seinem Lebenswerk geschaffenen bleibenden Leistungen stets hoch
schätzen als auch zu nutzen bemüht sein.
Karlheinz Hengst
Z wielkim żalem i smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci wybitnego
slawisty i onomasty Profesora Ernsta Eichlera, współpracującego od wielu
lat z naszym pismem. Łączymy się w bólu z Jego bliskimi, a także z naukowym ośrodkiem w Lipsku.
Redakcja czasopisma „Onomastica”
R O Z P R A W Y
I
M A T E R I A Ł Y
ZOFIA ZIERHOFFEROWA
KAROL ZIERHOFFER
ul. Botaniczna 24 m. 1
60-586 Poznań
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
ETYMOLOGIE LUDOWE, ICH FUNKCJE I STRUKTURA
S ł o w a t e m a t y c z n e: toponimy, etymologia ludowa, legendy
Stéphane Gendron w monografii „L’origine des noms de lieux en France”
porusza m.in. zagadnienie etymologii ludowych toponimów, którymi toponomaści francuscy zaczęli się interesować od niedawna, i wymienia kilka
prac temu zagadnieniu poświęconych. Pisze on mianowicie:
Znaczenie toponimów zawiera złożoność symboliki i różnych wyobrażeń nasuwających
rozmaite skojarzenia niezależnie od zawartych w etymologii naukowej. Szuka się przede
wszystkim tego, co nazwa mówi mieszkańcom, ich sąsiadom, turystom. Sprawa znaczenia związana z kwestią pochodzenia nazwy występuje we wszystkich społeczeństwach,
my sugerujemy zatem, aby poświęcać więcej uwagi temu, co się nazywa (choć wyrażenie to nie jest ścisłe) etymologią ludową. Podczas prowadzenia wywiadów w latach
1994–1995 w rejonie Centrum ujawniona została pewna liczba tendencji. Naprzód okazało się, że znaczenie przypisywane nazwom miejscowym rzadko ma charakter spontaniczny. Wprost przeciwnie, jest ono przekazywane i włączone najczęściej w opowieść,
której struktura jest podobna do opowieści legendarnych. Weźmy legendę o pochodzeniu
nazwy Cantereine w Cherbourgu: cesarzowa Matylda (żona Godfryda Plantageneta, córka Henryka I Beauclerc i wnuczka Wilhelma Zdobywcy) podczas burzy w trakcie przeprawiania się przez kanał La Manche ślubowała założyć opactwo, jeśli uniknie śmierci.
Widząc ląd, pława sygnalizacyjna krzyknęła: „Śpiewaj królowo, widzę brzeg”. Miejsce
dostrzeżone w ten sposób otrzymało nazwę Cantereine. Uogólniając, etymologie ludowe zebrane podczas wywiadów [...] prowadzą [toponomastę] do głębokiej znajomości
miejsc, do [poznania] głębokiego zakotwiczenia i ścisłego związku między człowiekiem
a jego środowiskiem. Odwrotnie: odwołanie się do wyjaśnienia naukowego zostanie
[przez użytkownika nazwy] natychmiast odczute jako obce sytuacji przeżywanej. Na
przykład nieważne jest, że nazwa miejscowa Le Breuil to starofrancuskie breuil ‛mały
las’ pochodzenia galijskiego. Tymczasem według jednego z naszych informatorów Le
Breuil to jest [ma takie znaczenie] jak breuiller (= fr. brailler) [‛krzyczeć, hałasować’],
ze względu na echo spowodowane przez występ skalny znajdujący się naprzeciw budynków gospodarstwa. [...].
Mikrotoponim Les Côtelettes, zanotowany w Chassignolles (Indre), jest oczywiście deminutywem od côte ‛teren na zboczu’. Ale dla rolnika, który uprawia ziemię, Les
16
Zofia zierhofferowa, Karol zierhoffer
Côtelettes to ‛ziemia nędzna, niewdzięczna do obróbki jak une côtelette’ [...] (wywiad
pochodzący z 2000 r.)1.
W języku polskim zjawisko etymologii ludowej występuje licznie i jest
znane oraz przytaczane od bardzo dawnych czasów. Dotąd jednak zatrzymywano się tylko na pojedynczych przykładach, nie poświęcając im uwagi
jako specyficznemu zjawisku kulturowemu i językowemu. Postaramy się je
rozpoznać choć na doraźnie dobranych przykładach.
Zadaniem naszym jest zwrócenie uwagi na formy etymologii ludowej oraz
na funkcje, które spełniały. Przeanalizowane przykłady pozwoliły na wyodrębnienie trzech funkcji. Pierwsza z nich dotyczy legend wyjaśniających nazwy
naszych stolic, a mianowicie: Krakowa, Gniezna i Warszawy. Przyjrzyjmy się
jej, rozpoczynając od przytoczonego przez S. Rosponda wywodu etymologizacyjnego podanego przez Wincentego Kadłubka dla nazwy Kraków:
Legendarny książę Krak, zabójca smoka wawelskiego, założył miasto Cracovia, nadając mu nazwę od swojego imienia! Kadłubek poplątał przy tym Kraka z rzymskim
Grakchem [...], gdyż korzystał z przekazów germanizacyjnych (por. 1086 r. Graccouua),
mieszających k i g! Oto cytat łaciński: „Fundata est urbs insignis a nomine Gracci dicta
Cracovia [...] Crac, qui latine corvus dicitur [...] aedificavit castrum, quod suo nomine
Cracovia est appellatum”. Powtórzyli to za nim szesnastowieczni kronikarze (Kromer,
Gwagnin) i — z nieznacznymi poprawkami — następcy: historycy i językoznawcy2.
Współcześni toponomaści nie są zgodni co do etymologii nazwy
Krakowa, ale przeważa pogląd wiążący nazwę Kraków z n. os. Krak (: krakać). Jako nazwę topograficzną natomiast traktują Kraków S. Rospond, łączący ją z ap. krzak, oraz J. Nalepa, wiążący ją z rdzeniem krak-, oznaczającym w topografii odgałęzienie rzeczne3.
Również S. Rospond przytacza podanie związane z powstaniem pierwszej polskiej stolicy, Gniezna, oraz jej nazwy:
Na różne sposoby nasi kronikarze, a nawet historiografowie, powtarzali legendę o Lechu,
który znalazłszy w tym miejscu gniazdo orląt, wypowiedział do współplemieńców swoich
słowa: „Gnieźdźmy się tu!”4
Toponomaści nie kwestionują związku Gniezna z ap. gniazdo. Różnice
zdań występują jedynie w odniesieniu do znaczenia ap. gniazdo. Przeważa
S. G e n d r o n, L’origine des noms de lieux en France. Essai de toponymie, 2e édition
revue et corrigée, Paris 2008, s. 74–75; tłumaczenie na język polski autorów.
2
S. R o s p o n d, Słownik etymologiczny miast i gmin PRL, Wrocław 1984, s. 166–167.
3
Nazwy miejscowe Polski. Historia — pochodzenie — zmiany, red. K. Rymut, t. V,
Kraków 2003, s. 273–274.
4
S. R o s p o n d, op. cit., s. 96.
1
ETYMOLOGIE LUDOWE, ICH FUNKCJE I STRUKTURA
17
pogląd, że chodzi tu o gniazdo ptasie, natomiast według S. Rosponda gniazdo oznacza „wgłębienie miskowate otoczone wzgórzami, o podłożu gnilnym, nadwodnym i urodzajnym”5.
S. Rospond przypomina też legendy dotyczące nazwy stolicy Polski,
Warszawy: „Kazimierz Sprawiedliwy, zabłądziwszy w lesie, znalazł w lepiance bliźnięta, które — na wzór podania o Rzymie — miały imiona War
i Sawa”. Według drugiej legendy podanej przez tegoż autora: „Flisacy płynący Wisłą mieli na brzegu spotkać kobietę i zawołali do niej warz! Ewa!
Stąd Warszewa”6. Tymczasem Warszawa, pierwotnie Warszewa, pochodzi
od imienia Warsz (: Warcisław)7.
Etymologie ludowe od najdawniejszych czasów były kanwą, na której
tworzono legendy, a te przez tradycję ustną, a następnie przez piśmiennictwo, miały szeroki zasięg oraz trwałość. Przytoczone legendy o niezwykłych
wydarzeniach, zakotwiczone w kolejnych nazwach stolic Polski, które się
łączyły z narodzinami głównych ośrodków władzy, miały ubarwiać dzieje
ojczyste i stawały się składową częścią kultury narodowej.
Inny cel i formę mają przekazy kronikarskie odnoszące się do nazw grodów traktowanych jako polskie na obszarze zamieszkanym niegdyś przez
plemiona stanowiące związek obodrzycki i przez plemiona wieleckie.
Nazwy grodów z tego obszaru, traktowane w „Kronice wielkopolskiej” jako
polskie (w rzeczywistości reprezentujące dialekty Obodrzyców i Wieletów),
miały potwierdzać przynależność tych ziem do państwa Piastów, którym
władali synowie Siemowita I, pradziada Mieszka I8.
W „Kronice wielkopolskiej” widać wyraźne zastosowanie zabiegu etymologii ludowej, by udowodnić słowiański — utożsamiany z polskim —
rodowód różnych nazw miast (wcześniejszych grodów). Polegało to na poszukiwaniu polskich apelatywów, które brzmieniowo i znaczeniowo można
by powiązać z wchodzącymi w grę toponimami.
Niektóre z wymienionych w „Kronice wielkopolskiej” nazw grodów
trafnie zostały uznane za polskie (choć w rzeczywistości reprezentowały
język tamtejszych plemion słowiańskich). Autor „Kroniki wielkopolskiej”
Nazwy miejscowe Polski..., op. cit., s. 193.
S. R o s p o n d, op. cit., s. 414.
7
Ibidem.
8
Siemowit, książę polski, pradziad Mieszka I, znany jest z przekazu Anonima Galla
(lib. I, c. 2–3) jako syn legendarnego Piasta Chościkowica i Rzepki. Większość badaczy uważa identyczność listy przodków Mieszka I (wstecz do Siemowita włącznie) za wiarygodną.
Por. A. G i e y s z t o r w: Słownik starożytności słowiańskich, t. V, red. G. Labuda, Z. Stieber,
Wrocław 1975, s. 169.
5
6
18
Zofia zierhofferowa, Karol zierhoffer
nie widział bowiem różnicy między językiem polskim a dialektami obodrzyckimi i wieleckimi. Za trafne skojarzenia etymologiczne należy uznać:
Wissimiria (od im. Wyszymir), dziś niem. Wismar9, nieistniejący dziś Jilow
(od iłowatej gleby) oraz Roztoki (od rozlania wód), dziś niem. Rostock10.
W „Kronice wielkopolskiej” znalazły się błędne objaśnienia kilku innych
nazw. I tak nazwę Lunborg (dziś niem. Lüneburg) utożsamił autor „Kroniki
wielkopolskiej” z polskim wyrazem łuna, wyjaśniając to położeniem grodu
na bardzo szerokiej skale w środku pól, i tak, jak Słowianie blask księżyca
świecącego w nocy nazywają łuną, tak i ten gród nazwali świecącą Łuną11.
W rzeczywistości nazwa Lüneburg pochodzi od starosaskiego wyrazu *hliuni lub *hlunja ‛obrona’12.
Z kolei nazwę Ślezwik, dziś niem. Schleswig, wywiódł autor „Kroniki
wielkopolskiej” od ap. śledź, podczas gdy jest to nazwa pochodzenia
ger­mańskiego, z pierwszym członem od nazwy rzeki Schlei, nad którą
Schleswig jest położony. Drugi człon to starosaski wik ‛wieś, miasto, twierdza’13.
Główną uwagę autor „Kroniki wielkopolskiej” poświęcił nazwie nie­
miec­kiej Bremen, którą także uznał za pierwotnie polską, wywodząc ją od
wyrazu brzemię ‛ciężar’. Wyjaśnienie jej powiązał z historią, tłumacząc,
że gród *Brzemię wstrzymywał ciężar wrogów, mianowicie Westfalów,
Fryzów i in­nych plemion [germańskich], które najeżdżały Słowian lub stawiały im opór14.
Tę interpretację nazwy Brzemię przejął Jan Długosz. Oto jego tekst:
Pozostali zaś [synowie Leszka III] założyli następujące grody: Bremen u granic Westfalii
i Fryzyi, aby ciężar wrogów wstrzymywał, brzemię bowiem po słowiańsku znaczy ciężar15.
 9
W pracy: R. F i s c h e r, E. E i c h l e r, H. N a u m a n n, H. Wa l t h e r, Namen deutscher Städte, Berlin 1963, s. 130, nazwę Wismar zrekonstruowano jako Vyšemeŕ, od imienia
Vyšemer.
10
W pracy: R. F i s c h e r i in., op. cit., s. 123, nazwę Rostock wywodzi się od słowiańskiego wyrazu roztok ‛miejsce, gdzie się rzeka rozdziela na ramiona’, tu w odniesieniu do
rzeki Warny.
11
Kronika wielkopolska, wyd. i komentarz B. Kürbis, Pomniki Dziejowe Polski, seria II,
t. VIII, Warszawa 1970, s. 14.
12
R. F i s c h e r i in., op. cit., s. 112.
13
Ibidem, s. 124.
14
Kronika wielkopolska, op. cit., s. 14.
15
Jan D ł u g o s z, Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, przeł. S. Gawęda
i in., ks. I–II, Warszawa 1961, s. 208.
ETYMOLOGIE LUDOWE, ICH FUNKCJE I STRUKTURA
19
Podobnie ujmuje tę rzecz Marcin Bielski w swojej „Kronice”:
[Lech a Czech] opanowali krainy miedzy rzekami Wisłą, Albis a Wisurgiem, to jest
Wesserą, która jest w Niemcech znamienita, założyli nad nią zamek i miasto Brzemię dla
bronienia od nieprzyjaciela i dziś tak Niemcy zową Bremen16.
Marcin Kromer, który powołuje się na Bernarda Wapowskiego, przedstawia rzecz następująco:
Bernard Wapowski, nie wiem za którym się udawszy pisarzem, rozumie, iż Lech [...]
przeciągnąwszy państwo swe aż po Wezerę abo Wisurg rzekę, nad brzegiem onej miasto
założył i Brzemię od ciężaru, który z ustawicznej obrony chowania obywateli ponosił,
onoż miasto nazwał, teraz Bremą inaczej troszeczkę Niemiec nazywa17.
Na koniec przytoczymy cytat z „Kroniki” Aleksandra Gwagnina, który
inaczej interpretuje znaczenie wyrazu brzemię, kładąc akcent na trud związany
z założeniem grodu, a nie wynikający z obrony granicy Słowian Zachodnich:
Lech i Czech [...] udawszy się w strony niemieckie opanowali krainy miedzy rzekami
najznamienitszemi Wisłą, Albim [= Łabą] i Wiszurgiem, to jest Wesserą [...] nad tą rzeką
założyli zamek i miasto obronne, któremu imię dali Bremeń abo Brzemię, jakoby dając
znać, że tam brzemię prac swoich i niewczasów przeszłych złożyli i dotychmiast Niemcy
je zowią Bremen18.
Nazwa Bremen nie ma nic wspólnego z polskim wyrazem brzemię, lecz jest
pochodzenia niemieckiego i wiąże się ze staro-wysoko-niemieckim wyrazem
brëm ‛brzeg, zwłaszcza bagnisty brzeg rzeki’ (gród powstał nad Wezerą)19.
Końcowy wniosek określający zadanie w odniesieniu do znaczenia nazw,
które przedsięwzięli kronikarze i kontynuowali historiografowie, sformułowaliśmy w artykule „Zagadkowa nazwa Brzemię (niem. Bremen)”:
Poszukiwanie polskiego rodowodu w nazewnictwie miało przede wszystkim udokumentować słowiańskie władztwo utożsamiane z polskim na omawianym przez autora
Kroniki wielkopolskiej obszarze. Przewodnią myślą przedstawianych faktów i wydarzeń w tej kronice było podporządkowanie ich celom politycznym i patriotycznym.
Tym się tłumaczy gorliwość jej autora w gromadzeniu słowiańskich etymologii nazw
M. B i e l s k i, Kronika, to jest historyja świata..., wyd. 3, Kraków 1564, przedruk fotooffsetowy, Warszawa 1976, s. 339.
17
Kronika Marcina Kromera na polski język przełożona przez Marcina Błażowskiego...,
[w:] Zbiór dziejopisów polskich, t. III, Warszawa 1767, s. 32 [wyd. 1. w języku polskim
Kraków 1611].
18
A. G w a g n i n, Kronika Sarmacyjej europskiej..., przeł. M. Paszkowski, Kraków 1611,
s. 2.
19
Por. R. F i s c h e r i in., op. cit., s. 87.
16
20
Zofia zierhofferowa, Karol zierhoffer
grodów. Podobnie W. Semkowicz określił postawę Jana Długosza wobec konstruowania ojczystych dziejów jako uzależnioną od naczelnej idei, którą była wiara i miłość
ojczyzny20.
Zajmiemy się jeszcze etymologiami ludowymi, które tworzono, aby zbliżyć
nazwy miejscowe do wyrazów pospolitych, a przez to uczynić je przejrzystymi
znaczeniowo. Polegało to na wyodrębnieniu w toponimie jakiejś części równej
formalnie wyrazowi pospolitemu. Dochodziło do tego w wyniku podzielenia
nazwy na części składowe, których znaczenie było przejrzyste. Oto przykład:
Sandomierz, pierwotnie Sędomirz (od n. os. Sędomir + -jь), którego późniejsze
brzmienie utrwaliło się w postaci graficznej z an oznaczającym samogłoskę nosową, a więc jako Sandomierz. Później, aby uczynić tę nazwę przejrzystą znaczeniowo, wyodrębniono w niej dwie części: San + domierz. Wynikało to z położenia Sandomierza niedaleko ujścia, to jest domierzania, zmierzania Sanu do
Wisły. Taką interpretację etymologiczną znalazł S. Rospond w znanej gramatyce epoki oświecenia, autorstwa Onufrego Kopczyńskiego: „[Sandomierz] miasto niedaleko tego miejsca, gdzie rzeka San do Wisły zmierza”21. Kwestię powiązania etymologii Sandomierza z ujściem Sanu do Wisły podjęła w „Polskim
Przeglądzie Kartograficznym” (VIII, 1976, s. 25–27) J. E. Piasecka, zwracając
uwagę, że wprawdzie San uchodzi do Wisły powyżej Sandomierza, ale z map
osiemnastowiecznych wynika, iż wówczas ujście Sanu do Wisły znajdowało
się bardziej na południe, może naprzeciw Sandomierza, co by, według autorki
tego artykułu, mogło potwierdzać związek nazwy Sandomierz z jego położeniem geograficznym. Pokazuje to, jak to wtórne skojarzenie etymologiczne
było rozpowszechnione wśród Polaków, także wykształconych. Na korzyść
autorki dodamy jej uwagę, że uznała ona również, że skojarzenie nazwy miasta
z ujściem Sanu może być przypadkowe22. Do wniosku J. E. Piaseckiej ustosunkowała się Z. Zierhofferowa w artykule „Czy San rzeczywiście «domierzał»
do Wisły pod Sandomierzem”23.
Następnie przyjrzymy się odnoszącej się do kilku miejscowości nazwie Tupadły, Tupadła, Tąpadła, której T. Tornikidis poświęciła artykuł
20
Z. Z i e r h o f f e r o w a, K. Z i e r h o f f e r, Zagadkowa nazwa Brzemię (niem. Bremen).
Na marginesie pracy o adaptacji nazw zachodnioeuropejskich w polszczyźnie, Język Polski
LXXIII, 1993, s. 275–278, zwłaszcza s. 278; W. S e m k o w i c z, Krytyczny rozbiór Dziejów
polskich Jana Długosza (do roku 1384), Kraków 1877, s. 24.
21
S. R o s p o n d, op. cit., s. 341.
22
J. E. P i a s e c k a, Ujście Sanu w XVIII wieku w świetle rękopiśmiennej mapy Karola
Perthéesa, Polski Przegląd Kartograficzny VIII, 1976, s. 25–27.
23
Z. Z i e r h o f f e r o w a, Czy San rzeczywiście „domierzał” do Wisły pod Sandomie­
rzem?, Język Polski LXI, 1981, s. 91.
ETYMOLOGIE LUDOWE, ICH FUNKCJE I STRUKTURA
21
„Tupadły — nazwa topograficzna?”24 Najstarsze zapisy tej nazwy występują
najczęściej w formie Tupadła, rzadziej Tąpadła; współcześnie przeważają
Tupadły, obok nich występują: raz Tupadła oraz raz Tąpadła. T. Tornikidis
łączy tę nazwę z czasownikiem tupać||tąpać, którego forma wcześniej
występowała z samogłoską nosową, a postać tupać ustaliła się w XVII w.
Można więc wnosić, że we wcześniejszych zapisach -u- mogło oznaczać samogłoskę nosową. Autorka artykułu sformułowała znaczenie wymienionej
nazwy: „[...] ‛miejsce, gdzie tupie, tąpie, tępie’, może tą nazwą określano
grunt skalisty czy torfiasty, błotnisty, gdzie odgłosy tupania, tąpania można usłyszeć, por. tąpanie ‛zjawisko geologiczne, polegające na odrywaniu
się wielkich odłamów skalnych w kopalniach, tunelach i łomach’”. Według
T. Tornikidis byłaby to zatem nazwa topograficzna.
Z naszej strony przyjmujemy za bardziej prawdopodobne, że apelatyw
tąpadła, tupadła, od którego pochodzi odnośna nazwa, oznaczał urządzenie
dźwiękowe, sygnalizujące nadejście nieprzyjaciela. Warto dodać, że rzeczowniki odczasownikowe z sufiksem -dło najczęściej oznaczają nomina
instrumenti, np. dymadło, radło, wiejadło (por. Indeks a tergo do Słownika
staropolskiego)25. W tym wypadku nazwa Tąpadła, Tupadła określałaby
miejscowości, w których się takie urządzenia znajdowały. Byłaby to analogiczna nazwa do toponimu Zwnigród (dziś Żmigród)26, a zatem o charakterze kulturowym. Pierwotna forma liczby mnogiej rodzaju nijakiego Tąpadła
zmieniła swoją postać (z wyjątkiem dwu miejscowości) na żeńsko-rzeczową z końcówką -y — Tupadły.
A. Wilkoń wcześniej objaśnił nazwę Tupadły jako oznaczającą ludzi,
którzy tu padli ‛zalegli, zamieszkali, osadzili się’27. Jest to bez wątpienia przykład etymologii ludowej, która się przedostała do literatury na­
ukowej.
Warto dodać, że nazwę Tupadły (woj. kujawsko-pomorskie, gm. Ino­
wrocław) ludność miejscowa interpretuje jako powstałą po bitwie na pamiątkę obrońców, którzy tu padli.
24
T. To r n i k i d i s, Tupadły — nazwa topograficzna?, Wrocławskie Towarzystwo Nauko­
we. Rozprawy Komisji Językowej VI, Wrocław 1966, s. 347–358.
25
M. E d e r, W. Tw a r d z i k, Indeksy do Słownika staropolskiego: alfabetyczny, a tergo,
verba absentia, verba expurgata, Kraków 2007, s. 259.
26
W. Ta s z y c k i, Nazwa miejscowa Żmigród, [w:] idem, Rozprawy i Studia Polo­
nistyczne I: Onomastyka, Wrocław–Kraków 1958, s. 187–190. Nazwa Żmigród odnosi się do
co najmniej trzech miejscowości na obszarze Polski.
27
A. W i l k o ń, Nazwy miejscowe typu Tuczępy, Tumidaj w języku polskim. Ono­mas­
tica X, Wrocław 1965, s. 151–158, zwłaszcza s. 154–155.
22
Zofia zierhofferowa, Karol zierhoffer
W dalszym ciągu przytoczymy nazwę Trzykosy (wieś, woj. świętokrzyskie, gm. Koprzywnica). Pierwotna forma tej nazwy to Krzykoszy, od n. os.
Krzykosz. M. Kamińska tłumaczy zmianę tej nazwy dysymilacją na odleg­
łość k : k > t : k. Dodaje jednak przy tym, że z czynnikiem fonetycznym
współdziałało skojarzenie z trzy, a może to ono było czynnikiem decydującym28. Takie uzasadnienie zmiany wydaje się nam przekonywające, gdyż
jest to jedyna spośród kilku nazw Krzykosy, w której dokonała się zmiana
Krzykoszy > Trzykosy. A zatem na utrwalenie formy Trzykosy, nawet jeśli
zapoczątkował ją proces fonetyczny, wpłynęło z pewnością jej utożsamienie
z połączeniem apelatywnym trzy kosy.
Na zakończenie tych ilustracji wtórnych skojarzeń etymologicznych
przytoczymy zabawną rymowankę, skonstruowaną z etymologii ludowych
sąsiadujących z sobą miejscowości Kobylin, Dupin (dziś Dubin) i Jutrosin
w dawnym woj. leszczyńskim: „Wio kobylino, bo jak ci dam pod dupino, to
będziesz mieć jutro sino”.
W przeciwieństwie do opartych na etymologiach ludowych legend, które
były upowszechnione i trwałe, wtórne skojarzenia etymologiczne odnoszące się do małych miejscowości nie przekraczały na ogół języka mówionego i ograniczone były do środowisk lokalnych (nie odnosi się to do nazwy
Sandomierz, która jest pod tym względem wyjątkiem).
W trzeciej grupie przykładów znalazły się sztucznie tworzone derywaty od niejasnych semantycznie toponimów. Zrekonstruowane w ten sposób
apelatywy miały je zastępować. Mamy tu zatem do czynienia z zabiegiem,
którego funkcja koncentruje się na sferze językowej i do niej się ogranicza.
Przechodząc do wniosków uogólniających, stwierdzamy, że etymologię ludową można uznać za rekonstrukcję apelatywów lub imion przejrzystych
znaczeniowo w odniesieniu do toponimów, które w istniejącej formie są dla
użytkowników niejasne. Należy dodać, że etymologia ludowa jest próbą powiązania nazwy z utworzonymi na jej podstawie apelatywami lub imionami
przejrzystymi znaczeniowo, które wyjaśniają nazwę na tle wyimaginowanej
sytuacji.
Podział przytoczonych przykładów na trzy grupy dyktowany był próbą
określenia funkcji tego procesu. I tak w pierwszej grupie znalazły się przykłady, które poza sferą językową, przez legendy miały ubarwiać historię
narodu. W drugiej grupie etymologie nazewnicze, tworzone i powtarzane
M. K a m i ń s k a, Nazwy miejscowe dawnego województwa sandomierskiego, cz. 1,
Wroc­ław 1964, s. 107.
28
ETYMOLOGIE LUDOWE, ICH FUNKCJE I STRUKTURA
23
przez kronikarzy, podporządkowane były celom politycznym i patriotycznym. Wreszcie przykłady trzeciej grupy zamykały się tylko w sferze językowej, dążąc do wydobycia przejrzystości znaczeniowej nazwy.
SUMMARY
FOLK ETYMOLOGIES, THEIR FUNCTIONS AND STRUCTURE
The article analyzes selected examples of folk etymologies relating to toponyms in which their
original transparency of meaning has been blurred. They aim to explain names on the basis of
artificially reconstructed appellatives or names applied to imaginary situations. During this,
three functions were distinguished that the discussed etymologies served. The first of them
appearing in the chronicles was connected with names of the capitals of Poland: Kraków,
Gniezno, and Warsaw, and it had as its goal the coloring of history. The second also appeared
in chronicles, but had a political and patriotic goal in mind. That goal was to prove the Polish
(in reality, Slavic) pedigree of the names. Among them were Lüneburg (: łuna ‛glow’), Bremen
(: brzemię ‛weight, load’), etc. Finally, the third function was contained only in the linguistic
sphere, aiming to extract the name’s transparency of meaning. WFH
K e y w o r d s: toponyms, folk etymologies, legends
ANNA TYRPA
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
S ł o w a t e m a t y c z n e: choronim, etnonim, dialekty polskie
W trakcie pracy nad książką „Cudzoziemcy i obce kraje w dialektach polskich” (Tyrpa 2011) zwróciły moją uwagę niektóre gwarowe nazwy krajów
i narodów, odmienne od używanych w ogólnej polszczyźnie współczesnej.
Leksyka gwarowa różni się od leksyki języka ogólnego nie tylko zasobem
słów pospolitych, ale także zasobem nazw własnych. Artykuł ten ma na celu
przedstawienie choronimów1 i etnonimów ludowych. Podstawą materiałową jest kartoteka „Słownika gwar polskich” w Zakładzie Dialektologii
Polskiej Instytutu Języka Polskiego Polskiej Akademii Nauk w Krakowie.
Zawiera ona zarówno źródła rękopiśmienne, jak i drukowane, obejmujące
okres od początku XIX do pierwszych lat XXI w. Dodatkowo wykorzystano
słowniki gwarowe, które ukazały się ostatnio, lecz nie zostały włączone do
kanonu źródeł SGP2.
W stosunku do polszczyzny ogólnej, literackiej, dialekty charakteryzują się o wiele większą wariantywnością i brakiem skodyfikowania.
Leksykalny materiał gwarowy zawiera ogromne bogactwo form. Środki
słowotwórcze wykorzystywane są tu obficie, podczas gdy standardowa
odmiana języka wybiera na ogół jedną formację3. Ta różnorodność odnosi
1
Termin choronim nie występuje ani w dziele „Polskie nazwy własne. Encyklopedia”,
ani w polskich rozdziałach opracowania „Słowiańska onomastyka. Encyklopedia”. Jest jednak
przez polskich językoznawców używany. Rozumiem go tak, jak np. Z. i K. Z i e r h o f f e r o w i e
(2011), jako nazwę własną państwa, kraju, ich części lub obszaru etnicznego. M. M a l e c
(2003b: 284) objaśnia ten termin następująco: „choronimy — nazwy krajów i krain”.
2
Ponieważ w 2005 r. ogłoszono kaszubszczyznę językiem regionalnym, w niniejszym artykule materiał kaszubski został pominięty. W „Słowniku gwar polskich” natomiast
(i w wielu pracach dialektologicznych) jest on nadal brany pod uwagę, zgodnie z wieloletnią
tradycją.
3
Przewagę liczebną słownictwa gwarowego nad literackim wykazali na podstawie analizy porównawczej kilku słowników A. N i e z a b i t o w s k a i J. R e i c h a n (1986).
26
ANNA TYRPA
się też do onimów. Nazywanie innych narodów i ich krajów warte jest
pokazania4.
Formy będą ilustrowane jednym przykładem użycia w zdaniu (czasem
jest on jedyny, niekiedy jest ich więcej w kartotece SGP). W niektórych
wypadkach dysponuję jedynie samym zapisem nazwy, wtedy oczywiście
nie podaję cytatu. Pisownia jest zgodna ze źródłami, nie stosuję jednak alfabetu fonetycznego5. Choronimy i etnonimy zbieżne z funkcjonującymi we
współczesnej polszczyźnie ogólnej oznaczono gwiazdką6. Ponieważ zebrany przeze mnie materiał dotyczy cudzoziemców i ich ziem, w niniejszym
artykule nie uwzględniam „tubylców” i ich kraju, czyli Polaków i Polski.
Autorzy zajmujący się tą tematyką skupiają się czasem na jednym
elemencie kompleksu choronimiczno-etnonimicznego, np.: Z. i K. Zierhof­
fe­rowie (2000, 2011) — na nazwach geograficznych, M. Sulisz (1969)
i M. Kucała (1999) — na etnonimach. M. Malec (1998) i B. Czopek-Kopciuch (2004) łączą rozważania nad nazwami narodów i krajów,
a M. Kar­pluk (1986) dodaje do tego jeszcze analizę pochodnych przymiotników. Wydaje się, że najpełniej i najbardziej systematycznie przedstawił
ten fragment naszego słownictwa B. Kreja (1979), choć tylko we współczesnej polszczyźnie, podczas gdy inni poruszali diachroniczny aspekt zagadnienia. Według B. Krei powinno się brać pod uwagę cztery elementy:
nazwę geograficzną, formę męską nazwy mieszkańca, formę żeńską nazwy
mieszkańca i przymiotnik. Zauważmy przy tym, że tylko pierwsze trzy elementy habitatywne (propozycja terminologiczna B. Krei) są nazwami własnymi; przymiotnik zalicza się do nazw pospolitych, a jednak jest z tymi
propriami ściśle związany.
Jeśli chodzi o choronimię i etnonimię ludową, to stała się ona przedmiotem zainteresowania E. Wolnicz-Pawłowskiej (2001, 2003). Zbadała ona zasób onimów w tomach „Dzieł wszystkich” Oskara Kolberga, głównie z pogranicza polsko-ukraińskiego. W pieśniach (przede wszystkim ukraińskich)
znalazła potwierdzenie 22 nazw krajów i regionów oraz 15 narodów.
W niniejszym artykule pokażę następujące elementy onimii gwarowej:
choronimy i etnonimy — męskie oraz żeńskie. W grupach etnonimów wy Pomijam określenia przezwiskowe typu: szkopy, icki, kacapy.
Chcąc uniknąć zamieszania, w niniejszym opracowaniu stosuję duże litery w pisowni
etnonimów, niezależnie od ich postaci w źródłach.
6
Kryterium zaliczenia do polszczyzny ogólnej jest obecność hasła w „Słowniku języka
polskiego” pod red. W. Doroszewskiego (t. I–XI, Warszawa 1958–1969). Różnice fonetyczne
między postacią literacką i gwarową nie są brane pod uwagę.
4
5
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
27
różnione zostaną nazwy osób niedorosłych i formy ekspresywne. Ponadto
uwzględniam: etnonimy dziecięce i etnonimy zbiorowe. Pomijam przymiotniki, które wymagają osobnego opracowania.
1. CHORONIMY
1.1. D a w n e n a z w y k o l e k t y w n e
Nazwy te pierwotnie oznaczały zbiór ludzi należących do jednej grupy etnicznej, a następnie ich kraj.
Biała Ruś: Leciały gajsi Z pod bzioły Rusi, Padły na woda Naszy Anusi
[w pieśni] (olsz)7.
*Białoruś: Z Białorusi nie bierz, bo ją dziechciem słychać [w pieśni]
(skier)8.
Czarna Ruś ‛część obecnej Białorusi, dawniej teren województwa
nowogródzkiego i południowej części trockiego’: Kupię żonkę do roboty […] Znalazłem ją w Czarnej Rusi, Nieboraczka robić musi [w pieśni]
(Wr).
*Litwa: Wszędzie brzmi echo o Maryji cudzie, z Polski, Litwy, Śląska
przychodzą ludzie [w pieśni] (Wr i Mr).
Moskwa: w Moskwe maserujewa [w pieśni] (sand, kolb)9.
Ruś ‛dawna Ruś’: Choćby szeł do Rusi, wszyndzi robić musi [przysłowie] (ciesz); Maryś moja, Maryś, pojedziewa na Ryś [w pieśni] (dęb) — tu
niewątpliwie zmiana brzmienia choronimu ze względu na rym.
Ruś ‛Rosja’ (Koc, tuch, złotow).
1.2. E t n o n i m y w f o r m i e l i c z b y m n o g i e j
Polszczyźnie średniowiecznej właściwe były nazwy państw równe formalnie nazwom narodowości w liczbie mnogiej. Zmiana kategorii nazwy łączyła się z jej przejściem do kategorii plurale tantum (i odmianą według
paradygmatu twardego) (Malec 1998: 186).
Według Z. i K. Z i e r h o f f e r ó w (2011: 75) ta postać nazwy jest znana z polskich źródeł z XVI–XVIII w. Jak widać, w pieśni ludowej utrzymała się dłużej.
8
Forma Białoruś, powstała w XIX w. w miejsce zestawienia Biała Ruś, „sankcjonowała
w jakiś sposób integralność terytorialną obszaru wyodrębniającego się przede wszystkim pod
względem językowym” (Zierhofferowie 2011: 75).
9
W języku polskim ogólnym nazwa Moskwa utrzymywała się do końca XVIII w., wyparta przez Rosję (Zierhofferowie 2011: 71). I w tym wypadku w gwarach przetrwała ona o wiele
dłużej. O charakterze kolektywnym tej nazwy pisze A. N i e w i a r a (2006: 30).
7
28
ANNA TYRPA
Oprócz kilku (zaznaczonych poniżej gwiazdką) zanikły one w języku
ogólnym w XVI w. Wykaz form gwarowych pokazuje, że typ ten był żywotny wśród ludu o wiele dłużej.
Bajery ‛Bawaria’ (GŚl): Bajri to taki kraj w Mniymcach (szt).
Bułgary: Błogosław króla, monarchę polskiego, Daruj zwycięstwo szablom wojska jego. Daj mu i Keschi, Daki, Gazaryą, Serby, Bulgary, Romli,
Natalią [pieśń o odsieczy wiedeńskiej] (Śl).
*Czechy: Niech się [Austryjok] do Prus nie turbuje, lepsi w Czechach
obiaduje [w pieśni] (Mr).
Daki ‛Dacja’: cytat por. Bułgary.
Madziary ‛Węgry’: Przed sto rokami chłopi z Ustronia i Wisły wyjyżdżali na Madziary robić sanetre [‛saletrę’] (ciesz).
*Niemcy: Renie we wojne wywieźli do Mimiedz na roboty (koniń).
Prusy: Flisacy albo Prusacy, bo s Prus jechali (przew)10.
Saksy: w czasie sezonowych robót rolnych na Saksach (kiel)11; Wiela
ludzi pojechało na roboty do Zaksuf (ryb).
Serby: cytat por. Bułgary.
Słowiaki: Odróżniano również, czy dany przedmiot był zdobiony na
Śląsku, czy też […] w Polski [‛w Żywieckiem’] czy w Słowiakach (ciesz)
(Gładysz 1935: 20)12.
Szwedy: Rózne są kraje za Polską […]. Dalej […] Szwedy (krak).
Taliany ‛Włochy’: Różne są kraje za Polską […] Talijany z Pigmontem
królem (krak)13.
Tatary: Lepiej pójść na mary, jak w niewole na Tatary [w pieśni]
(Maz).
Turki: obejść Turki Mazurki (kal).
10
Według Z. i K. Z i e r h o f f e r ó w (2000: 240) nazwa Prusy przestała być używana
w odniesieniu do współczesności po r. 1871, kiedy to Królestwo Prus ustąpiło Cesarstwu
Niemieckiemu. Użytkowników gwar charakteryzuje inercja; Prusy i derywaty notowane były
jeszcze długo po tym czasie.
11
Ten choronim przeszedł z gwar do polszczyzny potocznej, ale tylko w zwrotach oznaczających sezonową pracę za granicą (Zierhoffer 2000: 241).
12
Ta forma z miękkim w, używana w gwarach południowej Polski, jest właściwa naszemu językowi. Forma Słowak (z twardym w) została przejęta od wędrownych Słowaków i tak
brzmi w języku słowackim (Stieber 1936).
13
J. B i r k e n m a j e r (1935) przedstawia sposób, w jaki polscy chłopi służący w armii
austriackiej dowiadywali się, „że jest kraj Italja, przeciwko któremu mają walczyć”, i jak następnie przekręcali tę nazwę, a także nazwę mieszkańców. Podobnie czynili żołnierze w armii
carskiej, słysząc o Italjancach.
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
29
Uhry ‛Węgry’: Prziszeł skónsi z Uher czy Słowaczyzny (ciesz Cz)14.
*Węgry: Nas pchli na Wengry […] w zad my tu przyszli (przew).
*Włochy: We wojne walczyłym we Włochach (kal).
Jest też przykład choronimu tego typu odnoszącego się do obszaru etnicznego (por. przypis 1). Chodzi tu o teren zamieszkany przez Rusinów
(Ukraińców):
Rusiny: Kogut i piejak to wiencyl na Rusinach mówio; w Debnie tyl’ko
piejak (przew).
1.3. F o r m y z a k o ń c z o n e n a -yja||-ija, -ja||-ia
Ten typ nazewniczy pojawił się na ziemiach polskich w XV w. Objął on nazwy łacińskie. Stopniowo wyabstrahowano z nich sufiks -(i)ja||-(y)ja, który
posłużył do tworzenia nowych choronimów (Zierhofferowie 2011: 59). Jak
widać poniżej, jest to typ licznie reprezentowany przez choronimy zbieżne
w języku literackim i w gwarach. Występują jednak różnice w postaci przyrostka -yja||-ija w gwarach (które przechowują stan historyczny), wobec -ja||-ia w języku ogólnym, oraz w brzmieniu rdzenia.
Albanija: Ja był w Albaniji, […] tam wszystko jes, citrony, pomarandzie,
figi (Orawa).
*Anglia/Anglija: Niechturzy nasi, cuoe byli w miamjeckiam wuoejsku,
duoestali siy duoe Anglji (złotow); Anglija (Orawa); Janglija (n-tar); Wzielić
go, wzięli aż do Amfelii [w pieśni] (ostródz).
Austryja: Ałustryjo jus harmaty fsysko przystawiła wojne tocyć (sand).
*Bośnia: To śtyry liata puotym na śfiatowyj wuojnie […] w Buośni,
Herceguowina (n-tar).
*Brazylia: Kulawy Szczepański taki był niewidoczny człowiek, a paczta,
że był w Brazelii (koniń).
*Dania: Ja w Danii za drutami siedziała (ostródz); Wuoejna z Daniją
(złotow).
Finlandyja: Bez morze Bałtyckie było widać Finlandyju (ryp).
Francyja: Żóm był na wuoejnie we Francyji (złotow).
Germanija: I tam i z Germaniji przyjeżdżujo, i z Polski (Kowno Lit;
z ros. Гeрмания).
Grecyja (hrub).
*Holandia/Holandyja: Pszyjachoł z Holandji (złotow); Olandyja (ryb).
Indija: Indijou (strzel-opol).
Uhry to najdawniejsza nazwa czeska, odnosząca się do ówczesnych Węgier (Siatkowski
2006: 31).
14
30
ANNA TYRPA
Italija: Italijo się dała na Niymca f piyrszej wojnie, choć pszet tym do
kupy sztanga dzierżeli (ryb); Jitalija (żyw); S dalekyj Jytalyji (strzel-opol);
Intalija, Nitalija (tarnob); Gitalija (ośw); Lintalija, Litanija, Letanija (bez
lokalizacji); Talija, Taleja (n-sąd, krak)15.
*Japonia/Japonija: Ftedy była wojna miedzy Rosyjom a Apunijom (koniń); Aponia (n-tar); Japunijou (strzel-opol).
Jugosławija: Uobeseł […] Serpskuo tam po Jugosławiji […] na tyw
wuoj­naw (Spisz).
Morawija ‛Morawy’: Morawijo (GŚl)16.
*Portugalia: A w Portugalii w mieście był tam młynorz bogaty [w pieś­
ni] (Mr).
*Rosja/Rosyja: Rosja była potęzne państfo, a pszegrała vojne (bial-podl);
Starsi ludzie we wojsku zwiedzieli całom Rosijom (koniń); Tam [na Krecie]
dostawali z Egiptu produchty, z Rosieji nie jedliśmy (chłm); W Rosi śmy
byli na uciecce (kras); W Rosyi Hitler stracił wojne (kolb); Mniedźwedzie
su w Rusiji (mal); Spodobała mi się w Rusieji dziewczyna [w pieśni] (czar);
Rusyjo (pszcz); Nejgorszy to je tyn wiater od Ruszyje, un je dycki taki mroźny (ryb); Rusia je tyn najwjynkszi kraj (szt)17.
*Rumunia: A jakem na wojnie buł, to my w Rumunji stali (łuk).
*Saksonia: Jak ja jechał do Saksonii były jabka na jabłoni [w pieśni]
(szam).
Serbija (hrub).
Słowacyja: Nas zaś Niymcy zabrali, byłek zajynty tu na Słowacyji
(Orawa)18.
15
Co do przekształceń fonetycznych nazwy Italia, to J. B i r k e n m a j e r (1935: 87) pisał:
„[…] dla przeciętnego Polaka (zwłaszcza chłopa czy robotnika) nazwa Włochy łatwiejsza jest
do wymówienia od Italji, w której są aż dwie trudności: nagłosowe i- oraz końcowe -ja, następujące po spółgłosce”. Wszystkie gwarowe warianty tego choronimu, a także etnonimów, są
wynikiem prób radzenia sobie z wymową obcych, nieznanych wyrazów. Por. też przypis 13.
W okresie międzywojennym rząd włoski zabiegał o przyjęcie przez Polaków postaci Italia,
italski, ale pozostały tradycyjne Włochy, włoski (Siatkowski 2006: 40–42).
16
Z. i K. Z i e r h o f f e r o w i e (2011: 70) uważają, że dawna nazwa Morawa uległa przekształceniu na Morawija za pomocą ekspansywnego sufiksu -ija w XVIII w. i utrzymywała
się przez wiek XIX, by ustąpić najnowszej formie Morawy. Ze źródeł gwarowych wynika, że
śląska forma Morawijo jest aktualna jeszcze w XXI w.
17
E. B r e z a (2002: 152) określa formę Rusia jako dawną.
18
Nazwa Słowacja powstała w języku polskim w XIX w. od etnonimu Słowak. Oznaczała
wówczas obszar części Węgier należący do monarchii austro-węgierskiej, zamieszkany przez
Słowaków. Niezależne państwo Słowacja (oficjalnie Republika Słowacka) powstało dopiero
w 1992 r. (Zierhofferowie 2011: 70, 81, 108).
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
31
Szpanija ‛Hiszpania’(strzel-opol)19.
Szwecyja: Tam we Szfecyji złodzieji nima (ciesz Cz).
Syberyja (białos): Zima, jak f Suberyji (ryb).
*Turcja: Te Turki, to uoni tu śli te, ta Turcja (jaros).
*Westfalia: Z Westfalii jada [w pieśni] (klucz).
Formy zakończone na -yj||-ij
Obok nazw na -yja||-ija, na ograniczonym terenie pojawiają się nazwy
państw na -yj||-ij20.
Austryj: Austryj mjała najlepsze wojsko (miel).
Giermanij: Spotyka naz łoficer ruski ji siy nas pyta: łotkuda wy? a my
mowimy, że z Giermanij (kroś)21.
Intalij ‛Włochy’ (brzoz).
Rosyj: Długo byli Niemce, a potem Rosyj zaś przyszła (kroś).
1.4. F o r m y z a k o ń c z o n e n a -yzna
Nazwy na -yzna odnosiły się w dawnej Rzeczypospolitej do pewnych jej obszarów regionalnych. Według H. Safarewiczowej (1956: 252) genetycznie
wiążą się one z Ukrainą.
Niemczyzna: W lutym byli Rusijany na Nimczyźnie fkruczyfszy (suw).
Słowaczyzna: Prziszeł skónsi z Uher czy Słowaczyzny (ciesz Cz)22.
Turecczyzna (aug).
19
Czesi przez pewien czas używali analogicznej nazwy Španie (Siatkowski 2006: 28);
por. też niem. Spanien.
20
To zjawisko odkryła M. B r z e z i n o w a (1977). Obejmuje ono głównie wyrazy pospolite (np. cykoryj, pensyj), ale niekiedy również choronimy. Badaczka rozpatruje je jako
jeden z przejawów tendencji do przechodzenia rzeczowników z miękkotematowej deklinacji
samogłoskowej do deklinacji spółgłoskowej. Ograniczyła zasięg terytorialny form na -yj (-ij)
do Śląska i Małopolski południowej. J. R e i c h a n (2002) wrócił po latach do tego tematu
i sprecyzował, że chodzi o Małopolskę południowo-wschodnią.
21
W materiale gwarowym znajdujemy tylko tę formę. Z artykułu J. R e i c h a n a (2002:
261) wiadomo, że taką formę (dopełniacza równego mianownikowi) mają rzeczowniki żeńskie na -ij||-yj, i na tej podstawie ustaliłam postać mianownika. Lokalizacja geograficzna potwierdza słuszność tej decyzji.
22
J. B i r k e n m a j e r (1935: 90) pisał: „[…] musimy się chyba z tem pogodzić, że
Słowaczyznę nazywa się u nas obecnie Słowacją”. Z. i K. Z i e r h o f f e r o w i e (2011: 81)
traktują natomiast tę nazwę jako efemeryczną i wspominają o używaniu jej w podręcznikach
do geografii w okresie międzywojennym.
32
ANNA TYRPA
1.5. F o r m y z a k o ń c z o n e n a -sko
Choronimy na -sko są właściwe językom czeskiemu i słowackiemu. W czeskim stanowią typ szczególnie produktywny (Siatkowski 2006: 12). Żadna
z nazw na -sko nie weszła do ogólnej polszczyzny. Gwary dostarczają licznych przykładów tego typu z terenów południowych, gdzie formy te można
wyjaśnić zapożyczeniem od Czechów lub Słowaków.
Madziarsko ‛Węgry’: Zeby byli Madziarzi do dziśka byli, do dziśka
by mieli te nadwłade nat Słowiakami, to by ani Słowiaka nie było, to by
Madziarsko było zapanowało (Orawa Sł)23.
Rakusko ‛Austria’: Za Rakuska przi wojsku za parobka nie był (n-tar) 24.
Rakusko-Uhersko ‛Austro-Węgry’: To jesce było za Rakusko-Uherska
(Orawa Sł)25.
Rumuńsko: Był tu Zyt Śperber, z Rumuńska pochodził (Orawa Sł).
Rusko ‛Rosja’: A zasieg go widział w Rusku (Orawa Sł).
Serbsko: Uobeseł […] Serpskuo tam po Jugosławiji […] na tyw wuojnaw
(Spisz).
Słoweńsko ‛Słowacja’: Zdobione wozy mają się znajdować na całym
Słoweńsku (ciesz Cz); Puo światowej wuojnie my byli przy Słowiyjsku, puo­
tym nas przydzieliyli do Puolska (Orawa); Mam tegło dziyfke na Słowińsku
(Orawa).
Taliańsko ‛Włochy’: To już było w Talijańsku (ciesz Cz).
Uhersko-Rakusko ‛Austro-Węgry’: Za Uherska-Rakuska, kie wiecur uo
dziewiantyj, juz nie śmiał na drudze bydź nik (Orawa Sł).
Jedynie postać Rusińsko z Suwalszczyzny pozostaje zagadkowa, gdyż
nie można jej wytłumaczyć wpływem czeskim czy słowackim:
Rusińsko ‛Białoruś’: Babeńka tu s tego Rusińska (suw).
1.6. I n n e c h o r o n i m y
Pozostałe nazwy państw, najczęściej bliskie nazwom oryginalnym, dzielę za
B. Czopek-Kopciuch (2004) ze względu na zakończenie (-a lub spółgłoska).
Do tego dochodzą cztery nazwy nietypowe.
Dla Czechów była to nazwa nowa, stosowana na określenie państwa powstałego po
pierwszej wojnie światowej (Siatkowski 2006: 13).
24
Rakusy to dawna nazwa Austrii, notowana już w „Słowniku staropolskim”, a zarzucona
w polszczyźnie ogólnej w XIX w. Polacy przejęli ją od Czechów. Wywodzi się ona od nazwy
grodu Ratgoz, Ratgiz (dziś Raabs) (Zierhoffer 2000: 21, 25, 223, 233); w gwarach obecna była
jeszcze w drugiej połowie XX w.
25
Uhersko jest czeską nazwą nowszą, która wyparła Uhry. Rakousko-Uhersko to nazwa
państwa dualistycznego, istniejącego w latach 1867–1918 (Siatkowski 2006: 24).
23
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
33
Formy zakończone na -a
Ameryka ‛Stany Zjednoczone Ameryki Północnej’: Jo w Hameryce cliwieł [‛tęsknił’] za dziecyskami (Zakopane).
*Kanada: Mjałym dwa syny […] drugi je w Kanadzie (ok Stanisławo­
wa Ukr).
*Korea: Król Korei jeździł puny na krowie (koniń).
Morawa: Dziewcyno z Morawy, mas bucik dziurawy [w pieśni] (dęb)26.
*Palestyna: Pewiyn pielgrzym z Palestini sed do Jeruzalym [w pieśni]
(Mr).
*Ukraina: Uukrajina je za Bugiem (kras).
Formy zakończone na spółgłoskę
*Egipt: Egipt jez w Afryce (koniń); Jegipt (miech); Do Jiptu (tarnob)27.
Elzoc ‛Alzacja’: Oddaj Elzoc dobrowolnie [w pieśni] (Mr) (z niem. Elsass).
*Izrael: Izrael pise się na tę wojnę pszecif Hameryce (kolb).
*Liptów ‛kraina na Słowacji’: Orawa się żeni, bierze sobie Liptów [w pieśni] (n-tar); Taką powłóczystą gwarę mają ludzie na Luptowie (n-tar).
Rus ‛Rosja’: Poszli do Rusu Kupszyli krowe kuso (resz).
Sybir: Na Sybir waluł wszyskich tam Rusek (płoc); Pofstaniec był zesłany na Syber (koniń); Na Sybyrze [w pieśni] (Wr); Suber (kal)28.
Westfal ‛Westfalia’: Bo berchman [‛górnik’] nieborak do Westfal odchodzi [w pieśni] (Mr).
*Wietnam: Wietman (jas).
Pozostałe formy
Moskwicina: Moskwo, Moskwo, Moskwicino, Cegoz-eś taka złośliwa? [w pieśni] (kiel). Jest to rzadki przykład choronimu ekspresywnego.
Wystąpił w pieśni, a język folkloru rządzi się własnymi prawami. Forma
wołacza nadaje nazwie państwa charakter antropomorficzny.
Romli ‛Rumelia’: cytat por. Bułgary29.
26
Według Z. i K. Z i e r h o f f e r ó w (2011: 70) w polszczyźnie ogólnej forma Morawa
zanikła w XVIII w. W pieśniach ludowych z XIX w. jest to jedyna postać tego choronimu.
27
Taki sposób wymawiania nazwy Egipt jest zgodny ze zwyczajem staropolskim. W starszych zapożyczeniach z łaciny do polszczyzny ge, gi przejmowano jako je, ji, a więc wymawiano Ejipt (Malec 2003a: 366, 369, 378; 2008: 144).
28
J. S i a t k o w s k i (2006: 46) pisze, że postać Syberia jest obecnie powszechna w pol­
szczyźnie, natomiast postać Sybir używana jest w kontekstach dotyczących zesłań.
29
Europejska część Turcji — Tracja Wschodnia — zyskała nową nazwę Rumelia/
Romelia/Romania, od Konstantynopola, zwanego Nova Roma. Niemiecka wersja nazwy to
Rum-lli (Zierhofferowie 2011: 79, 110).
34
ANNA TYRPA
Spojone Sztaty ‛Stany Zjednoczone’: Spojone Śtaty (Orawa). Jest to oficjalna nazwa słowacka Spojené štáty, dostosowana do polskiego systemu
fonologicznego (przegłos i brak iloczasu).
Woły ‛Wołoszczyzna’: „Pierwsza fala emigrantów skierowała się na
Węgry i — jak mówiono — «na Woły» (Wołoszczyznę)” (Pigoń 1957: 53;
kroś). To przykład nazwy potocznej, powstałej zapewne jako skrót, być
może od dawnej formy Wołochy. Prawdopodobnie odegrała tu rolę homonimiczna forma apelatywna woły i może element dowcipu językowego.
2. ETNONIMY
Nazwy członków narodów lub grup etnicznych przedstawię w czterech grupach: jako nazwy męskie, żeńskie, odnoszące się do dzieci i do zbiorowości.
2.1. E t n o n i m y m ę s k i e
Etnonimy bezprzyrostkowe
*Arab: Żydy i Araby niy muoegą siy zguoejdzić (złotow).
Brandenbur: U świętego Jana góry Tajcowali Brandobóry [w pieśni]
(boch).
*Cygan: Opowiadają, że Cygan ukradł jeden z czterech gwoździ, którym
miał być Pan Jezus do krzyża przybity, i dlatego Cyganie nie mają grzechu
za kradzież (tarn).
*Czech: Byłek z jednym turistym. Ciech to był (Orawa Sł); Cesi zjadają
kuoty (tarn).
*Francuz: Z jednym Francuzym w niewoli byłym (łęcz).
German: Za Germana fszyjskiego było dojś (wolsz); Ruskie pszyjechali
na Żabowo i pytali my się, czy nie widziołym Giermanóf (koniń).
*Grek: Greki muszom bydź zapalite [‛zapalczywe’] (kęp).
Hawaj: Hawaju powiedz mi, czy kochasz mnie [w pieśni] (pszcz).
*Hiszpan: Hiszpana nie pragnę, bo ten chytrej duszy [w pieśni] (kłob).
*Hucuł: Wygląda jak Hucuł [o silnie zbudowanym, tęgim mężczyźnie]
(Winnica Ukr).
Japan: Na pewno nasz Japana zwycięży (koniń).
*Kałmuk: Kałmuki — dzicy ludzie o jednym oku (chrzan); Kamuki, co
mają jedno uokuo (tarn).
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
35
Kitaj: Bijum się Włochy s Kitajami [frazeologizm: o dalekiej wojnie]
(koniń).
Madziar: Spodoboł się ji tyn Madziar, tusz się za niego wydała (ciesz
Cz); Tag duza tego wojska pszysło, takie Madziary, Taliany, no jakiesi
Niemce różne (piń).
Negr ‛Murzyn’: Negry to sóm richtig Afrikanery (GŚl).
Prajs, lm. Prajzy ‛Prusak’ (ośw).
Prus: Gdo nie wierzi w Jezusa, tyn musi iść pod Prusa [przysłowie]
(ciesz); Tam stojały Prusy nat tom wodom (soch)30.
*Rumun: Brunnyś jag Rumun (tarn).
Rus ‛Rosjanin’: Jag Ruz vlous, ni, frunt pszisoł (opol); Rusi mi ty deski
zabrali (Orawa)31.
Saks ‛Sas’ (strzel-opol).
Sakson ‛Sas’ (n-miej)32.
*Sas: Jeden do Sasa, a drugi do lasa (Bytom).
Sowiet ‛obywatel Związku Radzieckiego’: I chcioł mie tyn Sowiet piznąć
(prud).
*Szkot: Szkoty sóm szporobliwe [‛oszczędne’] (Śl).
*Szwab ‛Niemiec’: Dokuczyły nom te Szwaby dosyć (koniń)33.
*Szwajcar: Szwajcar jest prostakiem [w pieśni] (kłob).
*Szwed: Ci Szfedzi naz zawiyźli do kómpieli (ciesz Cz).
*Tatar: Tatary to beł taki dziki norót (opocz).
*Turek: Turek tutej ciunk za swojymi wojskami (wolsz).
Tyrol: Mo fus [‛wąs’] jak Tyrol (ciesz)34.
Uher ‛Węgier’ (n-tar), Uhor (ciesz).
Wałach ‛Wołoch’ (n-tar).
*Węgier: Wynger, Polak dwaj bratanki [w pieśni] (Mr, Wr); Znowu są
przy Polsce Węgry, chłopy wychowałe wielgie, co się szatnie [‛pięknie’]
noszą, duzo wina mają (krak).
*Włoch: I Włocha nie lubię [w pieśni] (kłob); Włochy szypko gadajum
(kal).
*Żyd: Na dudach grali Żydowie, na takich piscołkach (sier).
Znane od XV w. (Sulisz 1969: 332).
Notowane od XVI w. (Sulisz 1969: 329).
32
Znane od XVI w. (Sulisz 1969: 333).
33
Jako ‛Niemiec’ od XV w. (Sulisz 1969: 333).
34
Być może ten etnonim w gwarach cieszyńskich pojawił się pod wpływem języka czeskiego: „[…] forma Tyrol dawniej w języku czeskim była używana w znaczeniu ‛mieszkaniec
Tyrolu’” (Siatkowski 2006: 30).
30
31
36
ANNA TYRPA
Etnonimy zakończone na -a
Belga: Belga buł taki… taki belgijski… ale to buł partizant (tcz).
*Rosjanin (złotow).
Etnonimy zakończone na -anin
Etnonimy zakończone na -an
Przyrostek -an interpretuje się jako wariant przyrostka -anin, który jest najdawniejszym i najpowszechniejszym sufiksem tworzącym nazwy mieszkańców we wszystkich językach słowiańskich (Sulisz 1969: 291–292; Czopek-Kopciuch 2004). Postaci -anin zawsze towarzyszyła oboczna postać -an
(bez syngulatywnego -in). Jak widać, w gwarach dominuje wariant z -an.
Afrykan: Umyj się, pierunie, boź je czorny jag Afrykun (ryb)35.
Amerykan: Amerikan je durch a durch bogati (tcz)36; Hamarykon (n-tar).
Brazylijan: W Ameryce — Brazylijan […] Śpi i robi uzbrojony [w pieśni
dziadowskiej].
German: Uni chcieli s nego Germana zrobić (ryb).
Italian/Italijan: Jitalijan (żyw); Taliany (piń); Talyjany to paskudny
naród, buo zaby jedzą (tarn); Talijon (kraś); Talejan, Talan, Talen i Talon
(n-sąd, krak); Telion (n-tar); Telijan (ciesz).
Morawian: A ty Morawianie, tak jak ja Słowianie! [w pieśni] (Śl).
Persyjan: Nie pójdę grabić siana, bo się boje Persyjana [w pieśni] (pias)37.
Rosyjan: Ze mnu razem wziun Rosyjana (ryp).
Etnonimy zakończone w liczbie mnogiej na -anie
Teoretycznie forma liczby mnogiej -anie nie pozwala rozstrzygnąć, czy
w liczbie pojedynczej odpowiada jej forma z przyrostkiem -anin, czy -an.
W odniesieniu do polskich dialektów można jednak zakładać, że odpowiednikiem tych form mnogich jest w liczbie pojedynczej -an.
Indyjanie: Indyjanie tacy skóśni (ciesz).
*Rosjanie/Rosyjanie: Rosjanie to sfyńdzidło pszynieśli, jakomś chorobe (wiel); Rosyjanie ogniem zieją [w pieśni] (tarn); Walczyli Rusyjanie
z Austryjakami (hrub).
Forma znana w XVI w. (Sulisz 1969: 307; Karpluk 1986: 151).
Notowane w XVIII w. (Sulisz 1969: 307), a w XVII w. — w znaczeniu ‛Brazylijczyk’
(Karpluk 1986: 153).
37
Ten etnonim ma poświadczenie już w zabytkach staro-cerkiewno-słowiańskich (Sulisz
1969: 291, 292), ale w pieśni zapisanej na Mazowszu mógł się znaleźć pod wpływem formy
rosyjskiej persjanin.
35
36
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
37
Serbijanie (hrub)38.
Słowianie ‛Słowacy’: „Drugim strojem pokrewnym jest ubiór górali
czadeckich, sąsiadujących z góralami śląskimi na południu, a nazywanych
Słowiokami lub Słowianami” (Malicki 1956: 9; Ciesz pd).
Etnonimy zakończone w liczbie mnogiej na -any
Rosyjany: W lutym byli Rusijany na Nimczyźnie fkruczyfszy (suw).
Etnonimy zakończone na -czyk
O przyrostku tym wiadomo, że występuje tylko w języku polskim. Badania
M. Sulisz (1969: 306) dowiodły, że etnonimy zbudowane za jego pomocą są
najliczniejsze — stanowią ⅓ wszystkich nazw. W gwarach rola tego przyrostka jest mniejsza.
Angielczyk: Francuz i Turek, Angielczyk i z Rusem [w pieśni] (kroś);
Engelczyk ‛Anglik’: Brata nieśli Engelczyki, siostre nieśli pacholczyki
[w pieśni] (Mr)39.
Bawarczyk [w pieśni] (kłob)40.
*Chińczyk: Uoj, te Chińcyki najgorse (os-maz).
*Duńczyk: Duńczyki słabuoe woejoewali z Mjamcamy (złotow).
Holenderczyk (złotow).
*Japończyk: Mój dziadeg był u Japończykóf (kal); Jipończyk (Lit);
Apuńczyk (koniń).
*Niemczyk: Wystroił się jak Niemczyk (kal)41.
*Wietnamczyk: Tu pletły, ze miely z wypłaty ściąngać na Wietmańcykóf
(kolb).
Etnonimy zakończone na -ak, -‛ak
Słusznie zauważono, że sufiks ten w funkcji tworzenia nazw mieszkańców
w gwarach jest o wiele bardziej produktywny niż w polszczyźnie literackiej
(Sulisz 1969: 293).
Angielak: Jangielak (ok Krakowa).
Anglijak: Czerczil buł Anglijak (szt).
Określenia Serbianie używał już Długosz w XV w. (Popowska-Taborska 1991: 14).
Angielczyk — forma notowana w XVI–XVIII w. (Sulisz 1969: 296). W mazurskiej
pieśni nagłos E- pod wpływem języka niemieckiego.
40
Postać notowana od XVI w. (Sulisz 1969: 297).
41
Również w XVI w. notowano tę formę jako synonim określenia Niemiec, a nie jako
zdrobnienie (Sulisz 1969: 303).
38
39
38
ANNA TYRPA
Austryjak: Walczyli Rusyjanie z Austryjakami, Ruski si cufali (hrub);
Sześciu „Ostryjaków” wziąć go nie mogło (puław).
Bajerak ‛Bawarczyk’ (GŚl).
Belgiak: Ale Belgijaki to chłopy jak dęby [w pieśni] (Śl).
Italak: Widza, że to niy nasz synek, ino jakiś Italok (GŚl).
Italiak: Bez wojna żech poznoł poru Italioków (GŚl); Italijok (oles).
*Liptak ‛mieszkaniec Liptowa na Słowacji; Słowak’: Oj! Cemuz wy
Liptacy, Oj! Z Polski uciekacie? [w pieśni] (n-tar); Janosik wozył się na
bitke z Luptokami (n-tar).
Litwiak: Pszyniewolili jo [królową Jadwigę], żeby poszła za Litfioka
(sand); Lićwiak (Lit)42.
Morawiak: Morawiok jod kase, brat jego gęsine [w pieśni] (wad).
*Murzyniak: A Murzyniołki tyż tam sóm? (koziel).
*Prusak: Ludzie się bojeli tech Prusakóf, bo to mówili, ze będą kobzietóm psiersi wyrzynać (ostroł)43.
Rusak ‛Rosjanin’: U ich byli szpitali poszychowane, jak jusz mieli ruszyć na Rusaka (suw)44.
Rusnak: „Rusnakami nazywają tu Rusinów” (Nowy Targ)45.
Ruśniak ‛Białorusin’ (myślen); Ruśniaki ‛spławnicy, mówiący po rusku
(z Grodzieńszczyzny)’ (Kurpie).
*Słowak: Hóczy jak Słowok do godzin (ciesz)46.
Słowiak: Inny wędrowny „Słowiak” […] nasłał do stodoły […] chmarę myszy (tarn); Teraz wołali Słowiakuf, zeby sie przinawruciyli do swojej
właści (Orawa Sł).
Szpaniak ‛Hiszpan’: Szpanioki entdekowali [‛odkryli’] Amerika (szczyc).
Tyrolak: Tyrolok, Tyrolocy (ciesz).
Uhrak ‛Węgier’: Nie poznałach po rzeczy [‛mowie’], dyć to byli Uhrocy
(ciesz).
Ukrainiak: Tyn Ukrainiok psziszoł (prud)47.
Westfalak: Westfoloki pszyjó, Toleramy żgajó [w pieśni] (resz).
U Lindego Litwak (Sulisz 1969: 324).
Znane od XVI w. (Sulisz 1969: 325).
44
Rusak używany w XVI w. (Sulisz 1969: 325).
45
Występuje u Lindego (Sulisz 1969: 325).
46
Historię etnonimu Słowak (od znaczenia ‛Słowianin’ do ‛mieszkaniec Słowacji’) przedstawiają Z. S t i e b e r (1936), M. G o t k i e w i c z (1946) i W. S. (1946).
47
S. R o s p o n d (1966: 31) uznaje sufiks -ak, służący do tworzenia etnonimów, za charakterystyczny dla języków zachodniosłowiańskich i zwraca uwagę na śląską formę Ukrainiok
wobec wschodniosłowiańskiej Ukrainec. M. S u l i s z (1969: 293) pisze o większej produktywności tego przyrostka w tej funkcji w gwarach niż w języku ogólnopolskim.
42
43
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
39
Etnonimy zakończone na -’ec
Przyrostek -ec w funkcji etnonimicznej jest właściwy językom wschodnioi południowosłowiańskim (Sulisz 1969: 293–294). Jak widać poniżej, tylko
dwa etnonimy na -ec zadomowiły się w polszczyźnie literackiej. Pozostałe
w większości weszły do gwar z języka rosyjskiego.
Austryjec: Austryjce beły złe, Ruscy tez (kiel).
Giermaniec (n-tar).
Italianiec (siem); Taljanców, Talijańców, Taljenców (Maz i Wp).
Japoniec: Bojelim się, żeby się nie dostadź do Japuńców do niewoli (koniń); Jiponiec (Lit); Aponiec (siem).
Kitajec 1. ‛Chińczyk’: Kitajce wedle tegu się tag nazywajom, że noszom
warkocze (koniń); 2. ‛Japończyk’ (białos).
Morawiec: Na sztrekach fszyciutko Morafcy byli (ciesz)48.
*Niemiec: Jak tu u nas Niemcy królowali, zabrąniali mleć na zarnak
(boch)49.
*Ukrainiec: Zeby nie potciongnany Ukrajince z Ruskamy (łuk).
Żydowiec: Trzech Zydowców jak katowców Pana Jezusa umęczyli [w pieśni] (wołom).
Etnonimy zakończone na -ek
M. Sulisz (1969: 294, 327) podaje, że sufiks -ek rzadko pełnił funkcję etnonimiczną i — oprócz formy Rusek — tylko w XVI w.
Brandenburek: Brandeburek jedzie, sto par koni wiedzie [w pieśni]
(myślen).
Cyganek (opol).
Francuzek (strzel-opol).
Rusek 1. ‛Rosjanin’: Potłukli nasi Ruskuf (sierp)50; 2. ‛Ukrainiec’: Każdy
Rusek swój dziegieć chwali [przysłowie] (Wr, Mr)51.
*Żydek: Pszyszed Żydek du niego (chłm).
Używane już przez Mikołaja Reja (Sulisz 1969: 322).
Na ogół językoznawcy uznają, że ogólnosłowiański etnonim Niemiec jest utworzony
przyrostkiem -ec od przymiotnika niemy i etymologicznie oznacza ‛mówiący niezrozumiałym językiem’ (np.: Sulisz 1969: 323; Kreja 1979: 13; Breza 2002: 152; Czopek-Kopciuch
2004). Innego zdania był W. D o r o s z e w s k i (1966: 88), który wywodził słowiańską nazwę
Niemiec od nazwy jednego z dawnych plemion niemieckich Nemetes.
50
M. S u l i s z (1969: 327) pisze: „[…] gwarowe Rusek ‛Rosjanin’”. M. P e i s e r t (1992:
214) 23 lata później zalicza ten etnonim do potocznych. Prawdopodobnie istnieje przepływ
słownictwa między odmianami polszczyzny również w zakresie nazw własnych.
51
T. O r a c k i (1977: 28) w komentarzu do tego przysłowia pisze, że ludność ukraińska
trudniła się w dawnej Polsce sprzedażą dziegciu, smoły i smarów.
48
49
40
ANNA TYRPA
Etnonimy zakończone na -ik
Sufiks -ik bardzo rzadko tworzył etnonimy (Sulisz 1969: 294, 327), co się
potwierdza w gwarach.
*Anglik: Angliki wlejźli duoe Kaleju [Calais] (złotow); Janglycy są najmądrzejsi ludzie na świecie; co ino jaka nowuoś na świecie sie puokaze, to
wsyskuo Janglyk wymyśly (tarn).
Etnonimy zakończone na -in||-yn
Sufiks ten ma funkcję tworzenia form syngulatywnych. Występuje w wielu
językach słowiańskich (Sulisz 1969: 295).
Arabin [w pieśni] (Mr i Wr)52.
Filistyn: Hilistyni (rzesz)53.
*Litwin: Wiedzieli, że rabusie Litwiny z temy ruskiemy dezerteramy
nocamy chodzą rabują i nawet zabijają ludzi (olsz); Lićwin [forma przedrzeźniająca wymowę Litwinów mówiących po polsku] (ok Kamieńca
Podolskiego, Ukr).
*Murzyn: We francuskiam wuojsku byli Murzyny (złotow).
Rusin 1. ‛Białorusin’: Nie Polak był, Rusin, taki Konopkuć (suw);
2. ‛Ukrainiec’: A i ładnie śpiewali Rusini f cerkfi, f Pruchniku (jaros);
3. ‛Łemko’: Rusiny siedzom w górach (kroś); 4. ‛Rosjanin’: Wielgo Polska
[Królestwo Kongresowe] była pod Rusinem (rzesz).
Turczyn: Tyś pyszne starła nogi Turczynowi [w pieśni] (Mr i Wr)54.
Węgrzyn: Po Siywny już ni ma jużyny, bo wziyni Wyngrzyny (brzoz)55.
Etnonimy zakończone na -al
Dziwi postać etnonimu Moskal, z wyjątkowym w tej funkcji przyrostkiem -al. Można się tu spodziewać przyrostka -in, na wzór Litwa > Litwin.
A. Bańkowski (2000: 212) wyjaśnia, że istniejący już w staropolszczyźnie
apelatyw moskal ‛placek’ skojarzono z nazwą Moskwa, w czym pomogło
upodobanie mieszkańców Wielkiego Księstwa Moskiewskiego do blinów
i wyraz pospolity uległ onimizacji. Nie odrzuca tej etymologii A. Niewiara
(2006: 31), choć podkreśla również ekspresywność sufiksu -al, rzadkiego, ale możliwego w funkcji tworzenia nazw mieszkańców (por. góral).
L. Bednarczuk (1986: 147) zalicza Moskala do nielicznych nazw mieszkańców o charakterze przezwiskowym, utworzonych formantem -al.
Znane w XVI w. (Sulisz 1969: 319).
M. S u l i s z (1969: 319) pisze, że właściwie jest to spolszczenie formy hebrajskiej.
54
Notowane od XVI do XVIII w. (Sulisz 1969: 321).
55
Znane od XV do XIX w. (Sulisz 1969: 321).
52
53
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
41
*Moskal: Będzie Młoskal stał na kfatyrze (Nowy Targ); Jag bez wieś
pszechodzili Niymcy i Moskole, to liudzie pouciekali f kszoki (brzoz).
Etnonimy zakończone na -arz
Amerykaniarz: Amerykaniourze buduowali soe kuoejli duoe frontu we
Francji (złotow).
Etnonimy zakończone na -er
Przyrostek -er służy do tworzenia nazw mieszkańców w języku niemieckim.
W polskim zadomowił się tylko w etnonimie Holender. Pozostałe gwarowe
przykłady należy uznać za zapożyczenia niemieckie na terenach zależnych
w przeszłości od Niemców.
Afrykaner: Negry to sóm richtig Afrikanery (GŚl).
Amerykaner: Amerikanri samolotami Gdujsk bumbardoweli (szt).
Araber: Turki i Arabery to sóm muslymy (GŚl).
*Holender: Holynder (ciesz); Olynder (ryb).
Indianer ‛Indianin’: Indianer to tyż Amerykón (GŚl).
Etnonimy zakończone na -ijczak
Belgijczak: Po niymjecku bardzo dobrze Belgijczaki umnio (tcz).
Etnonimy w formie substantywizowanego przymiotnika
Na ten typ nazw narodów zwrócił uwagę M. Kucała (1999: 335, 336),
analizując język Jana Kochanowskiego. Poeta używał form: Moskiewski,
Ismaelscy, Moabscy.
Francuski: Francuscy chleb po ziemi miotali (Mr).
Radziecki ‛obywatel Związku Radzieckiego’: Radzieccy som tam f Kra­
kowie? (zaw).
Ruski: Ja f tamto wojne mał na końcu jednego Ruskiego do roboti,
i dwóch casem (olsz); Ruskie to noz osfobodzieły (opocz).
Formy oznaczające niedorosłych mężczyzn
Do oznaczania młodych przedstawicieli różnych narodów służą te same
przyrostki, za pomocą których tworzy się pospolite nazwy młodych istot
oraz nazwiska patronimiczne:
— przyrostek -uk, -’uk:
Przyrostek -uk służy w językach ukraińskim i białoruskim do tworzenia
nazw odojcowskich. Lokalizacje gwarowych poświadczeń dowodzą wpływów wschodniosłowiańskich.
42
ANNA TYRPA
Cyganiuk: Latał tam i taki mały Cyganiuk (suw).
Litwiniuk: Tych Litwiniukof ruzbroili (suw).
Moskaluk: A tu leci z dzwunkami, nasiadafszy tych młodych tamuj
Moskieweczkuf i tych Moskalukuf (suw).
Niemczuk: Ten Niemczuk pupatszał taki niwielki na jej (suw).
Żyduk: I tam posyłał Żyduka, takiego dziesiencioletniego (Lit).
Żydziuk: Y, z Zydziukami to sie nase dzieci nie bawili! (bial-podl).
— przyrostek -czuk:
Przyrostek -czuk o charakterze wschodniosłowiańskim występuje u przesiedleńców ze Wschodu.
Cyhanczuk: Ot, ten Cyhanczuk ładnie tańczył (strzel-kraj [Brześć Bruś]).
— przyrostek -ak, -’ak:
Przyrostek ten tworzy m.in. formy deminutywne, nazwy młodych zwierząt i nazwiska patronimiczne. W tym wypadku podstawą są etnonimy.
*Cyganiak: Żeby sie tak karmiki hodowali jak moje Cyganiaki (radz-podl).
Niemczak: Rusinioki s Tszechborkóf to sie s tymy Mimczokamy wychowali (koniń).
Żydak: Po powrocie z kościoła matka lub ojciec chrzestny mówili „wzięliśmy Żydoka, przynieśliśmy chrześcijanina” (Kuj).
*Żydziak: Drugi tyn Zydziak mniał tszy lata (węgr).
— przyrostek -ek:
Cyganek (opol).
Cyganiaczek: Cyganka Brzeźińsko miała bardzo ładne dziecko, takigu
Cyganioczka sz czornymy ślipkamy (koniń).
Cyganiuczek: Tut Cyganiuczek prosi: daj co jesc, a inne Cygany kury
kradno za płotam (ok. Wilna Lit).
*Murzynek: Murzyneg z Afryki (złotow).
*Żydek: Hitlerufci nawet małych Zitków zabjyli (szt).
Żydziaczek: Taki ładny Żydzioczek (koniń).
Formy ekspresywne
Ekspresywa są tworzone od etnonimów w gwarach przyrostkami zdrabniającymi, zgrubiającymi lub innymi, wyspecjalizowanymi w funkcji ekspresywnej:
— z przyrostkiem -ek:
Słowiaczek: Słowiaczek z koniami Jedzie za saniami [w pieśni] (ciesz).
Żydaczek: Za Tatry, chłopcy, za Tatry, Jes tez tam Zydacek bohaty [w pieśni] (Sł).
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
43
— z przyrostkiem -aszek:
*Niemiaszek: Wsestkich poranili, az do jednego Niemiaska, a wielu zabili [w pieśni] (czar).
Żydaszek (bez lokalizacji).
— z przyrostkiem -ik:
Moskalik: Mówią sobie Moskaliki: położym tu głowy [w pieśni] (sied).
— z przyrostkiem -sko:
Szwabsko: Aż tu patrzę: jadą Szwabska! (dęb).
— z przyrostkiem -isko||-ysko:
Cyganisko (tom-lub).
Litwinisko: Litwinisko botwinisko [przezwisko żartobliwe] (Kongre­
sówka).
*Moskalisko: Jedzie Moskalisko, bo mu było blisko [w pieśni] (Maz).
*Niemczysko [pogardliwe]: Nieros tysz stare Mjamczyska byli duobre
ludzie (złotow).
Szwabisko: Tyn mój gospodosz to było Szwabisko dosydź luckie (koniń).
*Żydzisko: Te Żydziska, un siat na sanie, a uny ciungnyły z nim (kras).
— z przyrostekiem -owsko:
Żydowsko: Nieskore Zydowsko paćka się długo z tym miodem (krak).
— z przyrostkiem -ina:
Szwabina: I fajny był Szwabina taki (suw).
*Żydzina: F Kramsku żył taki bidny Żydzina (koniń).
— z przyrostkiem -owina:
Żydowina: Wieczorem Żydowina jadąc, obaczył na polu stertę siana (ok
Tarnopola Ukr).
— z przyrostkiem -’och:
Żydzioch [pogardliwe] (lim).
— z przyrostkiem -uch:
Żydziuch: Drabine łodjon, te Zydziuchy ni mogły zyjść (gar).
— z przyrostkiem -un:
Niemczun (Koc).
— z przyrostkiem -ora:
Żydziora: Jidu, jidu ji Żydziora, jusz mu si jeś chciało pu troszku (zam).
— z przyrostkiem -ura:
Niemczura: Co, my sum Niymczury? (ryb).
— z przyrostkiem -(m)ol:
Ruchol ‛Rosjanin’: Ruchole wyprowadziyli siy s Podróżny w jejsini
(1945 r.) (złotow).
44
ANNA TYRPA
Ruchmol ‛Rosjanin’: Podczas wojni w szternastim roku widział żam
Ruchmolów (Koc)56.
— z przyrostkiem -(ł)ak:
Żydłak: Zydłak (białos)57.
— z przyrostkiem -s > -ch:
Ruch ‛Rosjanin’: Józiu jag wrócił z ruskigu wojska, takigu Rucha rżnył
(koniń); U nich tysz miyszkeli Ruchy we wojna [pogardliwe] (st-gdań).
2.2. E t n o n i m y ż e ń s k i e
Etnonimy zakończone na -ka
Przyrostek -ka jest najpowszechniejszym formantem tworzącym formy żeńskie od męskich.
Afrykanerka: Afrikanerka (GŚl).
*Amerykanka: Amerikanka kóżda ma dobrze (tcz); Męrykanka (białos).
*Angielka: I Angielki nie bierz, bo ta bardzo dumna [w pieśni] (skier).
*Arabka: Już sie pomiysały Polki z Arabkami [w pieśni] (n-tar).
Araberka (GŚl).
Austryjoczka (GŚl).
Bajeroczka ‛Bawarka’ (GŚl).
Brandenburka: Brandobórka bez kosule, a Brandobór wyskakuje [w pieśni] (boch).
*Cyganka: Cygąn z Cygankąm zyje ino na wiarę, bo ślubu w kłościele
nie bierą (tarn).
*Francuzka: Mówjo, że Francuski só fajne (tcz).
Greczka58 (hrub).
*Hiszpanka: Nic to Hiszpanki, płoche kochanki [w pieśni] (Mr i Wr).
Indianerka ‛Indianka’ (GŚl).
Italoczka ‛Włoszka’ (GŚl).
Jitalijanka ‛Włoszka’ (żyw).
56
Historię i funkcję (ekspresywną) formantu -ol przedstawił L. B e d n a r c z u k (1986).
Co do wstawnego -m- w kociewskiej formie Ruchmol, to analogię znajdujemy na sąsiednich
Kaszubach. B. S y c h t a (1968: 269) zanotował tam postać křëšmål obok křëslëca i křąslåk
‛karłowata, krzywa sosna’.
57
„Słownik języka polskiego” pod red. W. Doroszewskiego (t. X, Warszawa 1968) nie notuje tego rzeczownika, ale zaświadcza czasownik żydłaczyć ‛mówić z akcentem żydowskim’.
58
Tą formą zajmował się W. Ta s z y c k i (1972). Raczej niesłusznie interpretował ją jako
derywat od Greczynka, powstały przez „opuszczenie sufiksu -in-”. Przypuszczam, że powstał
od formy Grek + -ka.
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
45
*Japonka: małe jak Japunki (ciesz Cz); Pojechał do Aponji i upodobał
sobie jedne Apońke (kiel).
Litewka: Ożenił sie z Litefko (suw).
*Litwinka: Franeg mioł się żynidź z jednom Litwinkom (koniń).
Madziarka ‛Węgierka’: Powiedziałeś, ze mnie weźnies, ino se ty jarke
zeźnies, a tyś zeżon i tatarkę, przywióześ se Madziarke [w pieśni] (krak).
Morawioczka (GŚl).
*Morawianka: Pódo do Morawy, Bydo Morawiankom [w pieśni] (wad).
Moskiewka ‛Rosjanka’: Moskiefki, Moskalie pobijo sie (suw).
Murzyniaczka: W tyj jedny [izbie] to tyn Murziniołk lyjgoł s Murzi­
niołczkóm (koziel).
*Murzynka: Murzyny z Murzynkamy (złotow).
*Niemka: Niychture stare Mjamki tysz muogły puo puolsku (złotow).
Rusyjanka ‛Rosjanka’(hrub).
Rusinka 1. ‛Białorusinka’: Ona Rusinka, puchodzi ud Grodna (suw);
2. ‛Ukrainka’: Psyseł Rusin do Rusinki [w pieśni] (rzesz).
Ruska ‛Ukrainka’59 (jas).
Rusnaczka ‛Ukrainka’: „Do wsi ruskiej Szlachtowej, gdzie «Rusnocki»
starodawną modę, podobną zupełnie do szczawnickiej, zachowały” (n-tar)
(Kietlicz-Rayski 1923: 77).
Serbianka (hrub).
Słowianka ‛Słowaczka’ (ciesz).
Sowietka ‛obywatelka Związku Radzieckiego’ (ok Biłgoraja).
*Szwabka ‛Niemka’: Ta moja Szwopka, ni moge powiedzidź, bo była
dobro kobita (koniń).
*Szwedka: A tam zaras Szfetki góniły z bómbónami (ciesz Cz).
*Turczynka (złotow).
Uherka ‛Węgierka’ (GŚl).
Westfaloczka: A te Westfoloczki, Te szliczne panenki [w pieśni] (resz).
*Węgierka: Jo chłopok Mazurek, dziewcyna Węgierka [w pieśni] (n-sąd);
Wyngierki rade przijeżdżajóm na Jasno Góra (GŚl).
*Włoszka: Nie bierz też i Włoszki, bo ona burliwa [w pieśni] (skier).
Żydka: U nas była jedna Żitka, ale ju Mniymci zabjyli (mal).
59
Ta forma również była przedmiotem badań W. Ta s z y c k i e g o (1972). Wywodził ją
od postaci Rusinka, uszczuplonej o sufiks -in-. Wydaje się, że prościej przyjąć utworzenie
formy żeńskiej za pomocą sufiksu -ka od Rus, Rusek lub traktować ją jako żeńską formę
przymiotnika Ruski.
46
ANNA TYRPA
Etnonimy zakończone na -ówka
*Żydówka: Jak to raz chuop Zydówke uosukoł (ośw).
Etnonimy zakończone na -ajka
Rusiajka ‛Rosjanka’ (Koc); etnonim zapewne związany z choronimem
Rusia.
Etnonimy zakończone na -ini
*Niemkini (wys-maz).
Turkini: A Turkini z krzesła wstała [w pieśni] (miech).
Niemkinia (aug).
Etnonimy zakończone na -inia
Etnonimy zakończone na -owa
Przyrostek marytonimiczny, zwykle od podstawy będącej imieniem, nazwiskiem lub nazwą zawodu (godności, stanowiska) męża, tu — od etnonimu.
Turczynowa: Słuchaj, pani Turczynowa, Przywiodłem ci niewolnicę
[w pieśni] (miech).
Żydowa (wys-maz).
Etnonimy zakończone na -iczka
Morawiczka: Zebyś była Morawicka, Całowałbym twoje licka [w pieśni]
(krak).
Formy oznaczające niedorosłe kobiety
— z przyrostkiem -eczka:
*Cyganeczka: Po fśi chodziła Cyganka s Cyganeczkom (koniń).
Moskieweczka: Nasiadafszy tych młodych tamuj Moskieweczkuf i tych
Moskalukuf (suw).
— z przyrostkiem -ówna:
Przyrostek patronimiczny, zwykle od podstawy będącej imieniem, nazwiskiem lub nazwą zawodu (godności, stanowiska) ojca, tu — od etnonimu.
Cyganówna ‛córka Cygana’ (Maz pd-zach).
Tatarówna ‛córka Tatara’: Chodzi tamój ślicna Tatarówna [w pieśni]
(wołom).
— z przyrostkiem -’anka:
Żydówczanka: Zidófcanka (ostroł).
Żydowianka: Obarzanki, co robiły Żydowianki [rym] (Sokołów Podlaski).
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
47
Formy ekspresywne
— z przyrostkiem -ica:
Cyganica: Jak te Cyganice tu byli, to ja z nich oka nie spuszczała, co by
nie kradli (szt).
*Żydowica: A ty, Żydowico, bedziez w mojyj herbacie morde macać!
(bial-podl).
Żydówica: Czy ta Żydówica mnie nie łoszukała? (koniń).
— z przyrostkiem -icha:
*Cyganicha: Stara Cyganicha wróżyła (suw).
— z przyrostkiem -’ena:
Słowiena ‛Słowaczka’: Idzie zaś rozczochrano jak Słowiyna (ciesz).
— z przyrostkiem -yna:
Żydówczyna: Zydófcyna jidzie tam do sąsiada (węgr).
— z przyrostkiem -ysko:
Żydówczysko: Oj, Żydówczyska głuche, Żydzisko nie widzi [w pieśni]
(puław).
— z przyrostkiem -ra, -ura:
*Niemra: To była paskudno Mjamra, jeji narzeczuny biył płolskie dzieci
(złotow).
Żydura (puław).
— z przyrostkiem -ula:
Żydula: Ale piykno Żydula sam była (ryb).
— z przyrostkiem -ka > -a:
Formy Cygana, Żydówa należy interpretować jako zgrubienie od neutralnej formy Cyganka, Żydówka, utworzone przez usunięcie fonemu -k(jak komórka > komóra ‛telefon’).
Cygana: Cyguna tag jich wygłupiła ji opyndzlowała (poz).
Żydówa: Spszedawała tam f sklepie ładno Żydówa (koniń).
— z przyrostkiem -eczka:
Niemeczka: Niemeczki zębate, Niemczyska garbate [w pieśni] (War­
szawa).
Węgiereczka: Zabiłem Węgiereczkę moją kochaneczkę [w pieśni]
(Mr, Wr).
*Żydóweczka: Pszysła taka Zydówecka, młoda, ładna (bial-podl).
— z przyrostkiem -iczka:
Żydowiczka: Będą orać nimi Zydki, A poganiać Zydowicki! [kolęda]
(boch, myślen).
Żydówiczka: Pasterzowi — Zydówicka [w pieśni] (częs).
48
ANNA TYRPA
2.3. E t n o n i m y d z i e c i ę c e
Do nazwania dzieci przedstawicieli obcych narodów wykorzystano przyrostki tworzące zwykle nazwy dzieci od podstaw apelatywnych (również
nazw zwierząt), a także od imion albo nazwisk rodziców:
— przyrostek -ę:
Cyganię: Widzis, jakie to Cyganię (lim).
Cygancię: Gaździna przisła wod chrztu, przyniesła małe Cygancie
okrzczo­ne (Orawa).
*Żydzię: Święta Helina […] napotkała troje Żydziętów [w pieśni] (jęd).
Żydowię: Rodziła to Żyduwie (chłm).
— przyrostek -ątko:
*Cyganiątko: Cyganka, jak puorodzi Cyganiątkuo, upmywa guo zaraz
zimnąm wuodąm, zeby twarde buło, a kąpie guo w olsynie i lescynie i latego
Cygany są carne (tarn).
*Murzyniątko: Murzynka z Murzyniątkam (złotow).
Tatarczątko: Lulu! lulu! Tatarczątko, A moje wnuczątko [w pieśni]
(miech).
*Żydziątko: Na progu siedziało bidne i brudne Żydziontko (koniń).
Żydątko: Panna Maryja […] spotkała trzi Ziduntkowie [w pieśni] (Mr).
Żydowiątko: A te Zydowiątka, wielkie niewiniątka [w pieśni] (boch,
myślen).
2.4. E t n o n i m y z b i o r o w e
Etnonimy bezprzyrostkowe
Litwa ‛Litwini’: Głodna Litwa jedzie [fraza używana, gdy do domu przybywają jakieś głodne osoby] (sied); fćivy jag Litfa (Spisz)60.
Rus ‛Rusini’: Tam jus som Rus (jas).
Etnonimy zakończone na -ostwo
*żydostwo: Strasznie to żydostfo miało we wojne, strasznie (jaros).
Etnonimy zakończone na -ownia
żydownia [pogardliwe] (ok Drohobycza Ukr).
60
Pochodzący z Dursztyna dr Franciszek S o w a objaśnia to w ten sposób, że wojska
litewskie Sapiehy, wracając z wyprawy na Wiedeń w 1683 r. (dokąd nie dotarły na czas i nie
wzięły udziału w odsieczy), grabiły mijane ziemie.
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
49
Etnonimy zakończone na -’awa
żydziawa: W tych Urlach to taka zydziawa (węgr).
Przegląd gwarowych choronimów i etnonimów pozwala sformułować kilka
uwag ogólnych:
1. W dialektach panuje duża rozmaitość — wiele nazw krajów i narodów tworzy ciągi synonimiczne, np.: choronimy: Węgry, Uhry, Madziary,
Madziarsko; etnonimy: Włoch, Italian, Talian, Italak, Italiak, Italianiec,
Talianiec.
2. Niektóre formy gwarowe są reliktami przeszłości. Tak jak leksyka apelatywna, również stare typy onimiczne przechowały się w mowie ludności
wiejskiej, np.: choronimy w formie liczby mnogiej: Bajery, Bułgary, Serby,
Słowiaki; etnonimy na -in: Arabin, Turczyn, Węgrzyn.
3. Inna jest dystrybucja typów słowotwórczych w polszczyźnie ogólnej i w gwa­
rach, np. odnotowano zaledwie jeden dialektalny etnonim na -anin, a typ na
-ak jest w gwarach liczniej reprezentowany niż we współczesnym języku
literackim.
4. Pewna grupa onimów różni się od ogólnopolskich obcą postacią — są
to zapożyczenia z sąsiednich języków, np.: choronimy na -sko (typ czeski
i słowacki): Rakusko, Rumuńsko, Rusko; etnonimy na -ec (typ wschodniosłowiański): Austryjec, Japoniec, Kitajec.
5. Niektóre choronimy i etnonimy zawdzięczają swoją osobliwą postać
temu, że stanowią składnik ludowego stylu artystycznego, np. choronim
Moskwicina, etnonim Słowiaczek.
LITERATURA
B a ń k o w s k i A., 2000, Etymologiczny słownik języka polskiego, t. II: L–P, Warszawa.
B e d n a r c z u k L., 1986, Pochodzenie i kariera przyrostka -ol, Rocznik Naukowo-Dydak­
tyczny WSP w Krakowie 104. Prace Językoznawcze V, red. M. Zarębina, s. 143–150.
B i r k e n m a j e r J., 1935, O nazwę Włoch, Poradnik Językowy, z. 4, s. 86–90.
B r e z a E., 2002, Nazwy narodów i państw, [w:] Język kaszubski. Poradnik encyklopedyczny,
red. J. Treder, Gdańsk, s. 152–153.
B r z e z i n o w a M., 1977, Twardotematowe feminina gwarowe „ta łodyg”, „ta łeb”, Język
Polski LVII, s. 347–357.
C z o p e k - K o p c i u c h B., 2004, Namen der Länder und Nationalitäten. Geschichte und
Gegenwart (Bemerkungen über Wortbildungstruktur), [w:] Völkernamen — Länderna­
men — Landschaftsnamen. Protokoll der gleichnamigen Tagung im Herbst 2003 in
50
ANNA TYRPA
Leipzig, hrsg. V. E. Eichler, H. Tiefenbach und J. Udolph, Onomastica Lipsiensia.
Leipziger Untersuchungen zur Namenforschung 2, Lepzig, s. 129–138.
D o r o s z e w s k i W., 1966, Nazwy narodów, Poradnik Językowy, s. 87–88.
G ł a d y s z M., 1935, Góralskie zdobnictwo drzewne na Śląsku, Kraków.
G o t k i e w i c z M., 1946, Słowak — Słowiok; słowieński — słowiocki, Język Polski XXVI,
s. 97–106.
K a r p l u k M., 1986, Staropolskie nazwy krajów egzotycznych (Afryka, Ameryka, Azja —
przegląd derywatów), Onomastica XXXI, s. 147–158.
K i e t l i c z - R a y s k i K., 1923, Sztuka u górali szczawnickich, Wierchy I, s. 69–82.
K r e j a B., 1979, Problematyka słowotwórcza derywatów od nazw geograficznych we współczesnym języku polskim, Gdańskie Studia Językoznawcze II, s. 5–18.
K u c a ł a M., 1999, Nazwy ludów słowiańskich w pismach Jana Kochanowskiego, Prace
Filologiczne XLIV, s. 333–338.
M a l e c M., 1998, Etnonimy. Nazwy narodowości. Nazwy mieszkańców, [w:] Polskie nazwy
własne. Encyklopedia, red. E. Rzetelska-Feleszko, Warszawa–Kraków.
M a l e c M., 2003a, Onomastyka w „Rozmyślaniu Przemyskim”, Polonica XXII–XXIII,
s. 345–390.
M a l e c M., 2003b, Słownik etymologiczny nazw geograficznych Polski, Warszawa.
M a l e c M., 2008, O nazwach geograficznych w staropolskich przekładach Psałterza,
[w:] Studia linguistica in honorem Edvardi Breza, [red. J. Trempała i in.], Bydgoszcz,
s. 138–148.
M a l i c k i L., 1956, Strój górali śląskich, [w:] Atlas polskich strojów ludowych, cz. III, z. 3,
Wrocław.
N i e w i a r a A., 2006, Moskwicin — Moskal — Rosjanin w dokumentach prywatnych.
Portret, Łódź.
N i e z a b i t o w s k a A., R e i c h a n J., 1986, Nowy Słownik gwar polskich a inne polskie
słowniki, Acta Universitatis Lodziensis. Folia Linguistica 12, s. 133–147.
O r a c k i T., 1977, Mądrzejszy Mazur niż diabeł, Olsztyn.
P e i s e r t M., 1992, Nazwy narodowości i ras we współczesnej polszczyźnie potocznej,
[w:] Język a Kultura 5: Potoczność w języku i w kulturze, red. J. Anusiewicz, F. Nieckula,
s. 209–223.
P i g o ń S., 1957, Z Komborni w świat. Wspomnienia młodości, Kraków.
Polskie nazwy własne. Encyklopedia, red. E. Rzetelska-Feleszko, Warszawa–Kraków
1998.
P o p o w s k a - Ta b o r s k a H., 1991, Wczesne dzieje Słowian w świetle ich języka, Wrocław–
–Warszawa–Kraków.
R e i c h a n J., 2002, Mianownik żeński typu parafij ‛parafia’, gimnazyj ‛gimnazjum’, wakacyj
‛wakacje’, remizyj ‛remiza’ w gwarach polskich, [w:] Rozmaitości językowe ofiarowane Prof. dr. hab. Januszowi Strutyńskiemu z okazji Jego jubileuszu, red. M. Skarżyński,
M. Szpiczakowska, Kraków, s. 257–273.
R o s p o n d S., 1966, Struktura pierwotnych etnonimów słowiańskich, Rocznik Slawistyczny
XXVI, cz. 1, s. 21–32.
S i a t k o w s k i J., 2006, Obce nazwy geograficzne w języku czeskim i polskim. Studium konfrontatywne, Warszawa.
Słowiańska onomastyka. Encyklopedia, red. E. Rzetelska-Feleszko, A. Cieślikowa przy
współudziale J. Dumy, t. I–II, Warszawa–Kraków 2002–2003.
POLSKIE CHORONIMY I ETNONIMY LUDOWE
51
Słownik gwar polskich (A–Gardziec), 1977–2011, Źródła i t. I red. M. Karaś, J. Reichan,
t. II–V red. J. Reichan, S. Urbańczyk, t. VI red. J. Okoniowa, J. Reichan, t. VII–VIII red.
J. Okoniowa, J. Reichan, B. Grabka, t. I–III Wrocław, t. IV–VIII Kraków.
S t i e b e r Z., 1936, Słowak i Słowiak, Język Polski XXI, s. 111–112.
S u l i s z M., 1969, Budowa słowotwórcza nazw etnicznych w języku polskim. (Formacje
z przyrostkiem -’anin, -ak//-’ak, -czyk, -’ec, -ek, -ik//-yk, -in//-yn), Rozprawy Komisji
Językowej Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego VII, s. 287–341.
S y c h t a B., 1968, Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej, t. II, Wrocław–
–Warszawa–Kraków.
Ta s z y c k i W., 1972, Rzeczowniki żeńskie typu dworka, mieszczka, Polka, Ruska ‛Rusinka,
Rosjanka’, Greczka ‛Greczynka’, Poradnik Językowy, s. 475–476.
Ty r p a A., 2011, Cudzoziemcy i obce kraje w dialektach polskich, Kraków.
W. S., 1946, Słowak — Słowiok; słowieński — słowiocki, Język Polski XXVI, s. 153–154
[uzupełnienie do: Gotkiewicz 1946].
Wo l n i c z - P a w ł o w s k a E., 2001, O pewnym sposobie mapowania kontaktów językowych
na podstawie dawnych tekstów foklorystycznych, [w:] Język i kultura na pograniczu polsko-ukraińsko-białoruskim, red. F. Czyżewski, Lublin, s. 181–192.
Wo l n i c z - P a w ł o w s k a E., 2003, Nazwy etniczne w „ruskich” tomach Dzieł wszystkich
Oskara Kolberga, [w:] Język ukraiński. Współczesność — historia, red. F. Czyżewski,
P. Hrycenko, Lublin, s. 233–244.
Z i e r h o f f e r K., Z i e r h o f f e r o w a Z., 2000, Nazwy zachodnioeuropejskie w języku polskim a związki Polski z kulturą Europy, Poznań.
Z i e r h o f f e r o w i e K., Z., 2011, Nazwy geograficzne Europy w języku polskim. Dzie­dzic­
two i współczesność, Poznań.
SKRÓTY OKREŚLEŃ GEOGRAFICZNYCH
Skróty geograficzne są zgodne z zasadami redakcyjnymi „Słownika gwar polskich”. Wsie są
tam zlokalizowane według podziału administracyjnego Polski z 1952 r. Skróty odnoszą się
więc do istniejących wówczas powiatów, a także do współczesnych regionów i państw.
aug — augustowski; bial-podl — bialsko-podlaski; boch — bocheński; Bruś — Białoruś;
brzoz — brzozowski; chłm — chełmski; chrzan — chrzanowski; ciesz — cieszyński; Cz —
Czechy; czar — czarnkowski; dęb — dębicki; gar — garwoliński; GŚl — Górny Śląsk;
hrub — hrubieszowski; jaros — jarosławski; jas — jasielski; kal — kaliski; kęp — kępiński;
kiel — kielecki; klucz — kluczborski; kłob — kłobucki; Koc — Kociewie; kolb — kolbuszowski; koniń — koniński; koziel — kozielski; krak — krakowski; kras — krasnostawski;
kroś — krośnieński; Kuj — Kujawy; lim — limanowski; Lit — Litwa; łęcz — łęczycki; łuk —
łukowski; mal — malborski; Maz — Mazowsze; miech — miechowski; miel — mielecki;
Mr — Mazury; myślen — myślenicki; n-miej — nowomiejski; n-sąd — nowosądecki; n-tar —
nowotarski; olsz — olsztyński; opocz — opoczyński; opol — opolski; os-maz — ostrow­ski;
ostroł — ostrołęcki; ośw — oświęcimski; pias — piaseczyński; piń — pińczowski; płoc —
płocki; poz — poznański; prud — prudnicki; przew — przeworski; pszcz — pszczyński;
puław— puławski; radz-podl — radzyński; resz — reszelski; ryb — rybnicki; ryp — rypiński;
52
ANNA TYRPA
rzesz — rzeszowski; sand — sandomierski; sied — siedlecki; siem — siemiatycki; sier —
sie­radzki; sierp — sierpecki; skier — skierniewicki; Sł — Słowacja; soch — sochaczewski;
st-gdań — starogardzki; strzel-kraj — strzelecki (Strzelce Krajeńskie); strzel-opol —
strzelecki (Strzelce Opolskie); suw — suwalski; szczyc — szczycieński; szt — sztumski;
Śl — Śląsk; tarn — tarnowski; tcz — tczewski; tom-lub — tomaszowski; tuch — tucholski;
Ukr — Ukraina; wad — wadowicki; węgr — węgrowski; wolsz — wolsztyński; wołom —
wołomiński; Wp — Wielkopolska; Wr — Warmia; wys-maz — wysokomazowiecki; zam —
zamojski; zaw — zawierciański; złotow — złotowski; żyw — żywiecki.
SUMMARY
POLISH FOLK CHORONYMS AND ETHNONYMS
The article presents choronyms and ethnonyms used in Polish dialects from the 19th to the 21st
centuries. The material comes from the card-file „Dictionary of Polish Dialects” as well as the
texts of folk songs. Ethnonyms are divided into masculine, feminine, juvenile, and collective.
Among the masculine and feminine ethnonyms, those designating non-adults and those that
are expressive are distinguished. In comparison with general Polish usage dialect names of
countries and nations are characterized by great variety. Some ancient forms are preserved in
dialects, and loan words from the languages of neighboring nations also appear there. WFH
K e y w o r d s: choronym, ethnonym, Polish dialects
ANDRZEJ CZERNY
Zakład Kartografii i Geomatyki
Wydział Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej
al. Kraśnicka 2 cd
20-718 Lublin
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE
I TURYSTYKA*
S ł o w a t e m a t y c z n e: nazwy geograficzne, znaczenie nazw, nazwy marketingowe, chronione nazwy pochodzenia
Nazwami geograficznymi posługujemy się na co dzień bezwiednie, nie myśląc o tym, że są one dziedzictwem przeszłości. Celem niniejszego artykułu
jest zwrócenie uwagi, że nazwy geograficzne (toponimy) są nośnikiem różnego rodzaju znaczeń i stanowią dziedzictwo kulturowe. Dzięki temu są one
wykorzystywane do celów marketingowych jako nazwy produktów i usług.
Używając nazw geograficznych, odnosimy się do określonych miejsc
na Ziemi — w ten sposób pełnią one funkcje identyfikującą i referencyjną. Lingwiści uważają, że w tym wypadku są one funkcjami prymarnymi.
Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak się z pozoru wydaje, ponieważ niektóre nazwy, zwane przez niektórych pustymi, nie wskazują żadnego rzeczywistego miejsca. Przykładem są nazwy mitologiczne, będące częścią naszego
europejskiego dziedzictwa kulturowego: Atlantyda — wielka wyspa leżąca
na zachód od Cieśniny Gibraltarskiej, przed tysiącami lat zatopiona w wodach Atlantyku, Styks — rzeka, przez którą Charon przewoził zmarłych do
Hadesu, Ogygia — wyspa, na której mieszkała nimfa Kalipso. Istnieją także nazwy „niepuste”, których desygnatów nie potrafimy z całą
pewnością wskazać, ponieważ nie mamy wystarczającej wiedzy na ich temat. Biblijna Sodoma (< hebr. Sedom), starożytne miasto w dolinie Jordanu,
według Starego Testamentu zniszczone przez Boga z powodu niegodziwości
jego mieszkańców, przypuszczalnie leży w okolicy solnisk, które powstały
w wyniku wysychania południowej części Morza Martwego, ale archeolo* Artykuł ten jest zmienioną wersją tekstu opublikowanego w pracy zbiorowej „Dzie­
dzictwo kulturowe regionów świata i jego znaczenie w turystyce” (red. E. Puchnarewicz,
Warszawa 2011), wydanej przez Wyższą Szkołę Turystyki i Języków Obcych w Warszawie.
54
ANDRZEJ CZERNY
dzy nie znaleźli jej ruin. Nazwa miasta została przeniesiona na kilka obiektów znajdujących się w tym rejonie: wzniesienie, jaskinię, równinę i osadę
(obecnie niezamieszkaną). San Salvador to pierwsza wyspa odkryta przez
Kolumba 12 października 1492 r. Wyspa nazywana dziś San Salvador nie
odpowiada sporządzonemu przez odkrywcę opisowi, według którego w jej
środku znajdowała się laguna. Wprawdzie środowisko geograficzne w ciągu
500 lat zmieniło się znacznie, ale są argumenty za teorią, że Kolumb wylądował na innej wyspie w archipelagu Bahama, zwanej dziś Samana Cay,
i to jej właśnie nadał nazwę San Salvador. Z tego wynika, że istotnym elementem znaczenia nazwy jest procedura identyfikacyjna. Nazywany obiekt
można rozpoznać po wyglądzie, ale z upływem czasu wygląd miejsc się
zmienia. W przypadku nazw geograficznych do identyfikacji nazywanych
miejsc skutecznie służą współrzędne geograficzne1.
Nie zawsze potrafimy rozstrzygnąć, czy nazwa jest „pusta”, czy oznacza rzeczywisty obiekt. W praktyce granica między tymi kategoriami nazw
nie jest wyraźna. Niektórzy dowodzą, że nazwa Atlantyda oznacza grecką wyspę Tira (Santoryn), Antilia, legendarna wyspa na Atlantyku zaznaczana na piętnastowiecznych mapach — Portoryko, Tule, ziemia położona na północ od Brytanii, do której dotarła starożytna wyprawa Pyteasza
z Massalii — Islandię, Góry Księżycowe w Afryce, na południe od równika,
w których, według Ptolemeusza, bierze początek Nil — Ruwenzori, a Wyspy
Purpurowe, wzmiankowane przez Pliniusza Starszego, leżące na północ od
Wysp Kanaryjskich — Maderę. Są to tylko przypuszczenia i hipotezy.
Można się spotkać z twierdzeniem, że nazwy geograficzne to „pozbawione znaczenia etykiety”, służące do identyfikowania obiektów geograficznych. Jest ono parafrazą użytego przez angielskiego empirystę J. S. Milla
(1962) określenia nazwy własnej unmeaning mark, które niedokładnie można przetłumaczyć na język polski jako ‛pozbawiony znaczenia wskaźnik’2.
Prekursor filozofii analitycznej G. Frege (1967) wykazał, że znaczenia nazw
własnych nie da się sprowadzić do oznaczania, czyli relacji nazwa — obiekt,
ale kwestia znaczenia nazw własnych do dziś pozostaje przedmiotem dyskusji filozofów i językoznawców. Niewątpliwie z nazwą związana jest pewna
treść, czyli informacja o nazywanym przedmiocie (Frege używał terminu
James Cook był pierwszym podróżnikiem, który do wyznaczania długości geograficznej używał chronometru Harrisona i w związku z tym podczas wyprawy na Ocean Spokojny
w latach 1772–1775 potrafił dokładnie określić położenie geograficzne wysp.
2
W wyrażeniu unmeaning mark można się doszukać paradoksu, natomiast użyte w polskim przekładzie wyrażenie „znak pozbawiony znaczenia” jest jaskrawym paradoksem.
1
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE I TURYSTYKA
55
„sens”). Z lingwistycznego punktu widzenia bycie nośnikiem treści jest sekundarną funkcją nazw własnych.
Akropol, Hradczany, Kapitol, Kreml, Wawel to nie tylko etykiety miejsc,
pełniące funkcję identyfikacyjną, lecz przede wszystkim symbole narodowe. Oczywiście Wawel nie jest jedyną nazwą reprezentującą polskie wartości narodowe, podobną rolę odgrywają: Częstochowa, Gniezno, Grunwald,
Katyń, Westerplatte. Jak pisze A. Furdal (2004: 3–4), istotą znaku językowego Wawel nie jest sam realnie istniejący zespół zamkowy, ale jego
w y o b r a ż e n i e, kojarzące się z tą nazwą. Autor stwierdza, że w skład
znaku wchodzą powiązane ze sobą elementy przynależne do trzech płaszczyzn: rzeczywistości materialnej, sfery wyobrażeń oraz języka, tzn. triada
p r z e d m i o t — w y o b r a ż e n i e — z n a k. Takie pojmowanie znaku
nawiązuje do znanej koncepcji trójkąta semiotycznego Ogdena i Richardsa
(1923). Pierwszy element triady (relacji znakowej) może być pusty, a wtedy
wyobrażeniu nie odpowiada żaden rzeczywisty przedmiot; przykładem jest
nazwa Atlantyda. Drugi element, tworzący wierzchołek wyobrażonego trójkąta, często nazywany jest p o j ę c i e m. Składnikami wyobrażenia (pojęcia)
miejsca są fakty oraz mity i legendy, np. smok wawelski lub gęsi kapitolińskie, które uratowały Rzym. Turysta, który znajdzie się w Termopilach
w miejscu, gdzie stoi pomnik króla Leonidasa, może być zaskoczony, że nie
ma tam stromego „wąwozu termopilskiego”, którego bronili Spartanie (tę
legendę podtrzymuje hollywoodzki film „300”).
Symbole nie są uniwersalne, tj. czytelne dla wszystkich. Polacy nie kpiliby z premiera innego państwa, dlatego że odwiedził Wawel. Jednak premier Tusk w 2008 r. naraził się w kraju na żarty, ponieważ podczas wizyty w Peru odwiedził Machu Picchu. Niektórym Polakom nazwa Machu
Picchu kojarzy się z egzotyką i wakacjami. Nie wiedzą, że jest to nie tylko
atrakcja turystyczna, lecz również miejsce symboliczne, które stanowi dla
Peruwiańczyków powód do dumy i współtworzy ich świadomość narodową, jest częścią ich dziedzictwa przedkolumbijskiego oraz należy do światowego dziedzictwa kulturowego.
Filozof H. Buczyńska-Garewicz (2006) podkreśla, że istotę miejsca
świetnie rozumiał M. Proust. Twierdził on, że w nazwie miejsca zawiera się
jego istota, czyli niepowtarzalna duchowa treść. Pisząc o francuskim mieście Amiens, pierwowzorze fikcyjnego Balbec z powieści „W poszukiwaniu
straconego czasu”, utożsamiał jego istotę z tym, co posiada najcenniejszego, dzięki czemu jest wyjątkowe i niepowtarzalne — z gotycką katedrą.
Istotą miejsca jest jego indywidualność. Miejsce ma trzy aspekty: material-
56
ANDRZEJ CZERNY
ny, duchowy oraz psychiczny, czyli subiektywne przeżycia z nim związane.
Nadanie nazwy przenosi miejsce z topografii materialnej do duchowej, a jej
wymówienie wywołuje obrazy z nim związane. Refleksje bohatera i narratora powieści dotyczą jego pobytu w Wenecji: wspomina Canal Grande, bazylikę św. Marka, dzwonnicę, Piazettę, most Rialto, San Giorgio Maggiore
i Arsenał. Miasto to jego nazwa, materialne składniki (marmur i woda) oraz
i d e a stanowiąca o ich indywidualności. Aspekt duchowy miejsca, który
ma na myśli, to uformowana w przeszłości treść miejsca związana z jego
postrzeganiem przez ludzi — genius loci. Określenie genius loci ‛duch opiekuńczy miejsca’ Rzymianie pojmowali dosłownie; dziś jest rozumiane przenośnie — chodzi o to, co w danym miejscu jest niepowtarzalne, co potrafimy
odczytać, czyniąc w tym celu pewien wysiłek intelektualny. Podobne rozumienie miejsca, zainspirowane filozofią fenomenologiczną, znajdujemy we
współczesnej geografii człowieka — geografowie używają terminu „s e n s
m i e j s c a” (Wylie 2009).
Historyk M. Kula (2002: 7–8) nazwy geograficzne zalicza do n o ś n i k ó w p a m i ę c i h i s t o r y c z n e j, ponieważ kojarzą się często z wydarzeniami historycznymi. Nie jest to cecha szczególna toponimów, jak pisze autor: „Przeszłość odzwierciedla się bowiem praktycznie w każdym
przedmiocie i zjawisku, które trwa do dziś. W konsekwencji nośnikiem
pamięci o przeszłości, przynajmniej potencjalnym, jest dosłownie wszystko”. Nazwy odgrywają rolę nośników aktywnych, dopóki ktoś pamięta
o ich znaczeniu symbolicznym; przykładami wymownych historycznie
nazw są: Kołyma, Verdun, Waterloo lub Stocznia Gdańska. Aktywna rola
nośników niekiedy wygasa. Przeciętna osoba używająca nazw: Filipiny,
Dolomity, Lanzarote i Reunion nie wie, że pierwsza z nich upamiętnia króla Hiszpanii Filipa II, druga — francuskiego geologa Déodata
Dolomieu, odkrywcę minerału zwanego dolomitem, trzecia — imię żeglarza Lancelotto Malocello3, a czwarta — epizod z rewolucji francuskiej. Wiedzą to jednak specjaliści, a pamięć o motywacji tych nazw jest
utrwalona w tekstach.
Nazwa ma e t y m o l o g i ę (pochodzenie i pierwotne znaczenie) oraz
m o t y w a c j ę nazewniczą (powód nadania). Nazwa francuskiej wyspy
Réunion (pol. Reunion) została utworzona od rzeczownika réunion ‛spotkanie, zjednoczenie’. Jej nadanie było motywowane wydarzeniem historycznym — spotkaniem oddziału ochotników z Marsylii (to oni śpiewali
Na portolanie, czyli mapie żeglarskiej z XIV w., figuruje nazwa Insula de lanzarotus
marocelus; por. Dulcert 1339.
3
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE I TURYSTYKA
57
„Marsyliankę”) z gwardzistami, które miało miejsce w 1792 r. w Paryżu4.
Poprzednia nazwa brzmiała Île Bourbon (od nazwy dynastii Burbonów).
Zmiana nazwy miała na celu zatarcie pamięci o monarchii i upamiętnienie nowych wartości, które przyniosła rewolucja. Amerykański geograf
Y. F. Tuan stwierdził, że zmiana nazwy „ma moc wymazywania przeszłości
i wywoływania przyszłości”5. Nadana w 1793 r. nazwa Île de la Réunion
‛wyspa spotkania’, oprócz funkcji referencyjnej, pełni taką samą funkcję jak
materialny pomnik — upamiętnia zdarzenie historyczne aprobowane przez
władze państwowe, których kompetencji podlega ustalanie nazw.
Motywacja pamiątkowa jest typowa dla współczesnego nazewnictwa miejskiego. Jedna z głównych ulic w Atenach nazywa się Leōfóros
Eleutheríou Venizléou ‛aleja E. Wenizleosa’ (nazwa upamiętnia pierwszego
premiera odrodzonej Grecji), ale powszechnie używana jest alternatywna
nazwa Panepistemíou ‛uniwersytecka’ — w jej treści zawiera się motywacja, gdyż przy tej ulicy znajduje się Uniwersytet Ateński. Niektóre urzędowe
nazwy budzą sprzeciw użytkowników, co świadczy o tym, że nie są dla nich
beztreściowymi etykietami miejsc. Nazwy ulic i placów z reguły są czysto
konwencjonalne, co nie ułatwia orientacji w mieście. Przykładem są znane
place ateńskie Omónoia ‛plac Zgody’ i Sýntagma ‛plac Konstytucji’. Realny
związek z nazywanymi miejscami mają nazwy ulic Peiraiós (gr. Peiraiás
‛Pireus’), która prowadzi do portu w Pireusie, i Akademías ‛akademii’, przy
której znajduje się Akademia Ateńska.
Na kryterium motywacyjnym oparta jest typologia nazw geograficznych
G. R. Stewarta (1975). Najważniejsze wyróżnione przez niego typy nazw
geograficznych to:
— n a z w y o p i s o w e, które charakteryzują nazywane miejsca, np. nazwy wulkanów Etna i Wezuwiusz (wł. Vesuvio); uważa się, że starożytna
postać grecka Aítne ma indoeuropejski rdzeń *aidh- ‛palić, ogień’, a łacińską nazwę Vesuvius toponomaści wywodzą od rdzenia *aues ‛oświetlać’ lub
*eus ‛palić’6;
— n a z w y z w i ą z a n e z w y d a r z e n i a m i, które zaszły w danym
miejscu, np. port. Batalha ‛bitwa’; miasto założone przez króla Portugalii
Jana I po zwycięskiej bitwie pod Aljubarrota w 1385 r.; ufundowany przez
niego gotycki klasztor Mosteiro da Batalha stał się symbolem narodowym
Portugalii;
Dictionnaire Hachette Encyclopédique Illustré (1996).
Cyt. za: Alderman 2008 (tłumaczenie A. C.).
6
Pochodzenie nazw włoskich podaję za: Queirazza i in. 2006.
4
5
58
ANDRZEJ CZERNY
— n a z w y p o s e s y w n e, wskazujące na przynależność miejsca do
pewnej osoby lub grupy ludzi, np. Wenecja (wł. Venezia < łac. Venetia <
Veneti ‛Wenetowie’ — nazwa starożytnego ludu, który, uchodząc przed najazdem Hunów, osiedlił się na wyspach laguny); we Włoszech jest wiele
toponimów związanych z bardzo starymi etnonimami;
— n a z w y p a m i ą t k o w e, upamiętniające osobę lub wydarzenie,
np. nazwa włoskiego miasta Aosta < łac. Augusta (Praetoria), nadana kolonii pretorianów na cześć Oktawiana Augusta, który przyczynił się do jej
założenia; często nazwy upamiętniające osoby lub zdarzenia nie mają motywacji realnoznaczeniowej, lecz symboliczną, np. ulice Homera i Sokratesa
w Warszawie;
— n a z w y p o l e c a j ą c e, mające zapewnić pomyślność, będące wyrazem pragnień i życzeń; należą do nich nazwy teoforyczne, utworzone od
imion bogów, np. Ateny (gr. Athna), według legendy ulubione miasto bogini, nazwane od jej imienia, chociaż prawdopodobnie jest to nazwa przedgrecka; drugą podgrupę stanowią nazwy wywołujące pozytywne skojarzenia, np. włoska nazwa Faenza (od której pochodzi wyraz fajans) powstała
od nazwy łacińskiej Faventia, utworzonej od czasownika fav­­ēre ‛sprzyjać’
(por. ap. faworyt);
— n a z w y p r z e n i e s i o n e z innego miejsca lub obiektu. J. Treder
(1979) na przykładach regionalnych monografii nazewniczych wykazał potrzebę wydzielenia dwóch podtypów nazw przeniesionych. Pierwszy to nazwy i m p o r t o w a n e, przejęte od innej społeczności, zamieszkującej inny
teren. Przykładem jest nazwa amerykańskiego atolu na Oceanie Spokojnym
Palmyra, przeniesiona z nazwy historycznego miasta w Syrii, za pośrednictwem nazwy statku Palmyra. Nazwę miasta Cuenca, założonego w 1533 r.
przez Hiszpanów w Ekwadorze, przeniesioną z nazwy miasta w Hiszpanii,
również należy uznać za importowaną. Drugi podtyp to nazwy p o n o w i o n e, urobione, a następnie przeniesione przez tę samą społeczność na inny
obiekt, leżący na tym samym terenie. Przykłady: nazwy rzeki Aosta i cieśniny Otranto — obie ponowione od nazw miast.
Pozostałe typy to nazwy: s k o j a r z e n i o w e, związane z czymś, co kojarzy się z nazywanym obiektem, np. Mostar < most (symbolem miasta jest
Stary Most); utworzone w wyniku e t y m o l o g i i l u d o w e j, np. Wybrzeże
Moskitów < Costa de los Mosquitos < miskitos ‛lud indiański zamieszkujący w Nikaragui i Hondurasie’ (pochodząca od etnonimu hiszpańska nazwa
bagnistego regionu w Nikaragui uległa adideacji do wyrazu mosquito ‛komar’); w y m y ś l o n e (sztuczne), np. nazwa założonego w XIX w. kalifor-
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE I TURYSTYKA
59
nijskiego miasta Pasadena jest połączeniem sylab będących zakończeniami
czterech wyrazów w języku odżibwa (Room 2003), i o m y ł k o w e. Stewart
(1975) przytacza przykład nazwy stanu Oregon, która ma związek z nazwą
rzeki Wisconsin, zapisaną na mapie w postaci R. de Ouariconsink (1703),
następnie kilkakrotnie przekręcaną przez kartografów, aż pojawiła się jej
dzisiejsza postać Oregon, przeniesiona następnie, z nieznanego powodu, na
rzekę Kolumbia: Oregan or Columbia R. (1814), a potem ponowiona z rzeki
na stan7.
Jedna nazwa może reprezentować różne typy. Przykładem jest nazwa
opisowa Riwiera < wł. riviera ‛wybrzeże’, która pierwotnie oznaczała śródziemnomorskie wybrzeże Ligurii we Włoszech8. Na początku XIX w. malownicza i egzotyczna Riwiera stała się miejscem zimowego wypoczynku
zamożnych Anglików, a potem obywateli innych krajów Europy. To turystyka sprawiła, że nazwa Riwiera została rozciągnięta na sąsiednie wybrzeże
Prowansji we Francji, które w odróżnieniu od Riwiery Włoskiej nazwano
Riwierą Francuską9. Riwiera Francuska jest nazwą przeniesioną, a zarazem
opisową.
Tylko niektóre nazwy są p r z e j r z y s t e s e m a n t y c z n i e. Każdy, kto
zna język portugalski, dostrzega, że nazwa miasta Porto znaczy ‛port’, nazwa wysp Açores (pol. Azory) — ‛jastrzębie’, wyspy Madeira (pol. Made­
ra) — ‛drewno’, a Rio de Janeiro — ‛rzeka styczniowa’. Pierwsza z tych
nazw (w terminologii Stewarta) jest opisowa, drugą i trzecią można zaliczyć
do skojarzeniowych, ostatnia nazwa jest pamiątkowa: 1 stycznia 1502 r.
A.Vespucci odkrył miejsce, w którym powstało miasto. Nazwa Porto pier7
Por. mapy: La Hontan 1703 i Carey 1814. Stan Wisconsin znajduje się na północy,
a Oregon — na północnym zachodzie kraju. Nowo utworzone terytorium postanowiono
nazwać od głównej rzeki (ang. Columbia River), ale istniał już okręg stołeczny District of
Columbia, więc przyjęto jej oboczną nazwę Oregon.
8
Nazwa Riviera pojawiła się na mapie Novella Italia, zamieszczonej w słynnym florenckim wydaniu Geografii Ptolemeusza z 1482 r., którego tłumaczem i redaktorem był
F. Berlinghieri. To on zapewne opracował nowe mapy Włoch, Hiszpanii i Francji, które stanowiły uzupełnienie 27 map oryginalnych. Wcześniej, w średniowiecznej łacinie, nazwę tego regionu zapisywano w postaci Riparia < ripa ‛brzeg’. Nazwa Riviera występuje także w formie
zestawionej: do XIX w. Riviera di Genova ‛Wybrzeże Genueńskie’, później — Riviera Ligure
‛Wybrzeże Liguryjskie’. Średniowieczny rodowód ma także nazwa regionu historycznego nad
jeziorem Garda: łac. Riperia Benacensis || Riperia Lacus Garde, później wł. Riviera di Salò;
dziś w użyciu są nazwy: Riviera del Garda (region winiarski), Riviera Bresciana i Riviera dei
Limoni (region turystyczny).
9
W języku angielskim nazwa Riviera była już używana w XVII w., a French Riviera jest
notowana w XIX w.; por. Alford 1870.
60
ANDRZEJ CZERNY
wotnie określała port położony przy ujściu Duero do Atlantyku i tak jest
nadal. Z czasem jednak nazywane miejsce może utracić cechy, które motywowały nadanie nazwy. Nazwa staje się nośnikiem pamięci historycznej
i charakteryzuje miejsce w momencie jej nadania. Z czasem nazwa obrasta nową treścią, np. nazwa Termopile jest związana z gorącymi źródłami
(< gr. thermós ‛gorący’) i wąskim przejściem (< gr. pýlai ‛wrota’), przez
które przechodziła droga, zanim przesunęła się linia brzegowa, ale dziś
kojarzy się ona z bitwą pod Termopilami i nowym pomnikiem Leonidasa
wzniesionym w 1955 r.
Z upływem czasu nazwy geograficzne ulegają zmianom, a ich pochodzenie staje się nieprzejrzyste dla mówiących. W związku z tym w literaturze można spotkać różne metafory odnoszące się do najstarszych nazw:
najstarsze pomniki, skamieniałości z minionych epok, nieoszlifowane kamienie szlachetne. Objaśnienie niezrozumiałej nazwy pozwala poznać przeszłość danego miejsca, np. analiza etymologiczna wskazuje, że Syrakuzy
(wł. Siracusa) są starą nazwą indoeuropejską, która znaczyła ‛słona woda’.
Nazwa miasta została ponowiona z nazwy bagna, które znajdowało się
w tym miejscu. Przyczyną zmian są procesy językowe zachodzące w ciągu setek lat albo zastąpienie języka, którym mówi się na danym obszarze,
innym językiem. Łacińska Tuscia (< Tusci ‛Etruskowie’) przekształciła
się we włoską nazwę Toscana ‛Toskania’. Analogiczne przykłady to: łac.
Genua > wł. Genova, łac. Aquinum > wł. Aquino ‛Akwin’ i łac. Bononia >
wł. Bologna ‛Bolonia’.
Laicy nie uświadamiają sobie, że odczytanie pierwotnego znaczenia nazwy nie opiera się na jej obecnej postaci, lecz na najstarszych zachowanych
zapisach. Włoska nazwa miasta Palermo jest poświadczona w źródłach
od XII w.; Tukidydes (V w. p.n.e.) oraz późniejsi autorzy greccy Polibiusz
i Strabon wymieniają nazwę Pánormos, od której powstała łacińska forma
Panhormum. Pierwotna forma pochodzi od gr. pās ‛każdy’ i órmos ‛zatoka,
port’. W Grecji jest kilka miejscowości o tej nazwie, wszystkie położone
nad zatokami.
Oprócz zmian brzmienia i pisowni mogą zachodzić zmiany znaczenia
(odniesienia) nazw, np. nazwa Italia pierwotnie oznaczała południową
część Półwyspu Apenińskiego (Kalabrię), w III w. p.n.e. została rozciągnięta na cały półwysep, a w 42 r. p.n.e. stała się nazwą rzymskiej jednostki
administracyjnej. Po podboju przez Longobardów w VI w. Italię nazywano
Longobardią, a od zjednoczenia Włoch w 1861 r. Italia (wł. Itàlia) jest nazwą państwa włoskiego.
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE I TURYSTYKA
61
Ustalenie pochodzenia nazwy bywa trudne, często mamy do czynienia z kilkoma prawdopodobnymi i nieprawdopodobnymi objaśnieniami. Starożytni wywodzili nazwę Roma ‛Rzym’ od imienia legendarnego
Romulusa lub od greckiego wyrazu rṓme ‛siła’ (wyjaśnienie nieprawdopodobne, ponieważ historycy nie potwierdzają wpływów greckich w czasie
powstania miasta). Według współczesnych hipotez nazwa ta może pochodzić od: a) etruskiego etnonimu Ruma, b) italskiego wyrazu ruma ‛piersi’,
c) starożytnego hydronimu Rumon ‛Tyber’.
Jak widać z przytoczonych przykładów, w języku polskim używamy
dziś łacińskiej nazwy Genua, spolonizowanej nazwy łacińskiej Akwin, włoskiej nazwy Palermo i spolonizowanej nazwy włoskiej Bolonia. Polskie
nazewnictwo geograficzne świata jest dziedzictwem przeszłości: nazwy
obce były przyswajane w różnym czasie i w różnych okolicznościach społecznych, co tłumaczy różnorodność zbioru nazw, które obecnie są w użyciu. Historię polskiego nazewnictwa geograficznego Europy prześledzili
Z. i K. Zierhofferowie (2000, 2007), wykazując, że przejmowanie nazw
i ich późniejsze zmiany były związane z przemianami politycznymi i kulturowymi zarówno w Polsce, jak i w Europie, dlatego polskie nazwy geograficzne są dziś częścią narodowego dziedzictwa. Streszczając ich spostrzeżenia, ograniczę zakres geograficzny podawanych przykładów do krajów
śródziemnomorskich. Rozwój polskiego nazewnictwa krajów europejskich
autorzy podzielili na sześć okresów:
1. O k r e s p r z e d p i ś m i e n n y. Jego dziedzictwem są najstarsze nazwy prasłowiańskie: Włochy — utworzona od etnonimu zapożyczonego
przez Słowian od Germanów, którzy w odniesieniu do ludów romańskich
używali określenia Walah (< celt. Volcae) oraz Rzym — przyswojona przez
Polaków za pośrednictwem Czechów.
2. Ś r e d n i o w i e c z e (XI–XV w.) było okresem panowania piśmiennictwa łacińskiego. Nazwy geograficzne pojawiają się głównie w kronikach,
najliczniej u Długosza (w „Annales”, czyli „Rocznikach”). Rozpoczęło się
przyswajanie nazw łacińskich (np.: Italia, Hispania, Grecia, Portugalia)
oraz nazw oryginalnych w postaci zlatynizowanej (np. Francia).
3. W i e k XVI. Rozwój piśmiennictwa w języku polskim (do którego
przyczynił się druk) spowodował powstanie polskiego nazewnictwa geograficznego. Podstawowym dziełem była „Kronika świata” Marcina Bielskie­
go — poprzedzona zarysem geografii kompilacja dzieł obcych. Zachowały
się rękopiśmienne dzienniki podróży Polaków, m.in. anonimowy „Diariusz
peregrynacji włoskiej, hiszpańskiej, portugalskiej”. Przyswojono więcej
62
ANDRZEJ CZERNY
nazw obcych niż w średniowieczu, bezpośrednio z języków współczesnych
i z łaciny, np. Assyż (dziś Asyż). Tylko niektóre nazwy łacińskie utrzymały
się do dziś; przykłady nazw, które nie przetrwały, to: Bononija ‛Bolonia’,
Ferarz ‛Ferrara’, Zofija ‛Sofia’.
4. W i e k XVII. Łacina była podstawą edukacji, nadal używano nazw
łacińskich i zlatynizowanych. Podstawowym dziełem geograficznym były
przetłumaczone z włoskiego „Relatiae powszechne” Giovanniego Botera,
w których nazewnictwo nawiązywało do łaciny, np.: Florencyja, Marsylija,
Walencyja (od XIX w. — Florencja, Marsylia, Walencja). Mimo to zwiększył się udział nazw przejętych z języków nowożytnych, ponieważ Polacy
podróżowali do Niemiec, Włoch, Francji i innych krajów. Bezpośrednie
kontakty (utrwalone w dziennikach podróży) były źródłem takich nazw, jak
Bordeaux (dotychczas Burdegala) i Malaga (< hiszp. Málaga).
5. O ś w i e c e n i e. W XVIII w. upowszechniła się znajomość francuskiego (studia we Francji, podróże). Zmodernizowano szkolnictwo i wprowadzono nauczanie geografii; pierwszym polskim podręcznikiem była
„Geografia czasów teraźniejszych” Karola Wyrwicza. Wpływ języka francuskiego pozostawił trwały ślad w nazewnictwie. Nazwy francuskie polonizowano głównie przez dodanie końcówki -a, -ja, np.: fr. Padoue > Padwa
(wł. Padova), fr. Pampelune > Pampeluna (hiszp. Pamplona), fr. Grenade >
Grenada (hiszp. Granada), fr. Saragosse > Saragossa (hiszp. Zaragoza);
także: fr. Turin > Turyn (wł. Torino), fr. Cadix > Kadyx (dziś Kadyks, hiszp.
Cádiz). Przyswajano również nazwy oryginalne, np.: Antibes, Capri. Reakcją
na nazewniczą ekspansję francuszczyzny był późniejszy powrót do tradycji
i form zaadaptowanych z łaciny, np.: Burdegala (dziś Bordeaux), Korduba
(dziś Kordoba), Konimbryka (dziś Coimbra). Ówczesny „Dykcjonarzyk geograficzny” Franciszka Siarczyńskiego wymienia powszechnie znane dzieła
architektury: „dzwonnica karnunteńska, sklepienie ambijańskie, chor bel­
lowaceński i facyjata remska” — dziś trudno się domyślić, że przymiotniki
(utworzone od nazw zaadaptowanych z łaciny: Karnut, Ambijan, Bellowak
i Remy) odnoszą się do Chartres, Amiens, Beauvais i Reims.
6. O k r e s z a b o r ó w. W XIX w. nastąpił wzrost mobilności — podróże koleją stały się nowym zjawiskiem w kulturze społeczeństw europejskich.
Poziom oświaty w Polsce obniżył się, lecz publikowano dzieła geograficzne
i opisy podróży; ukazał się np. „Przewodnik dla podróżujących po Europie”.
Wprowadzano nowe formy nazw obcych, np.: Grenoble, Algarve, Coimbra,
które zajmowały miejsce nazw zaadaptowanych z łaciny: Grenobla, Algarbija,
Konimbryka. Eliminowano nazwy zakończone na -a, -ja, ale zachowały się
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE I TURYSTYKA
63
te najbardziej utrwalone, mające długą tradycję, np. we Francji: Marsylia
(u Długosza Marsilia), Tuluza (w średniowiecznej „Złotej legendzie” Tolosa),
Nicea (występowała u Bielskiego). Zamieniano wcześniejsze, przejęte z łaciny postaci nazw na współczesne (np. Prowincyja > Prowansja).
7. W i e k XX. W użyciu pozostał podstawowy zbiór nazw oddziedziczony po ubiegłym stuleciu; poza tym miały miejsce wahania między formami
obcymi (endonimami) a spolonizowanymi (egzonimami). W pierwszej połowie wieku widoczny był wpływ atlasów E. Romera, lecz w opinii geografa Stanisława Leszczyckiego (1959): „Nazwy geograficzne każdy pisał,
jak chciał, kierował się tu własną intuicją lub znajomością obcych krajów,
przyswojonym zasobem nazw obcych albo też używał nazw obcych […]
względnie sam urabiał nazwy nowe, dowolnie je spolszczając”. W drugiej
połowie stulecia rozpoczęto standaryzację nazewnictwa geograficznego. Od
tego czasu publikuje się wykazy egzonimów zaaprobowanych przez zespół
specjalistów, a rezultatem tej działalności jest ujednolicenie polskiego nazewnictwa, które odnotowali Z. i K. Zierhofferowie.
Tab. 1. Polskie dziedzictwo nazewnicze z obszaru Europy Południowej
DZIEDZICTWO
EGZONIMY
ENDONIMY
prasłowiańskie
Rzym, Włochy
średniowieczne
łac. Macedonia, Istria, Apulia, Mantua, Emilia, Italia, Liguria,
Aragonia, Portugalia
Lombardia, Viterbo
z XVI w.
Ateny, Sparta, Attyka, Kreta, Genua,
Parma, Savona, Tivoli,
Padwa, Piza, Rawenna, Tyber, Werona, Barcelona, Malta
Korsyka, Nawarra, Saragossa, Lizbona
z XVII w.
Peloponez, Saloniki, Eubea, Cyklady,
Korfu, Neapol, Trydent, Madryt,
Baleary
Bergamo, Brindisi, Faenza,
Modena, Palermo, Arles,
Bourdeaux, Toledo
z XVIII w.
(oświeceniowe)
Akwin, Pad, Turyn, Toskania,
Nicea, Baleary, Grenada, Minorka,
Pampeluna, Saragossa, Tag
Capri, Cagliari, Etna,
Frascati, Monte Cassino,
Perugia, Sorrento, Antibes,
Ebro, Duero
z XIX w.
Pompeje, Florencja, Wenecja, Sycylia,
Marsylia, Prowansja, Tuluza, Pireneje,
Kordoba||-wa, Walencja, Majorka
Liguria, Siena, Grenoble,
León, Algarve, Coimbra
z XX w.
Abruzja, Ankona, Awinion,
Baskonia||Kraj Basków, Kadyks,
Sewilla, Salamanka
Umbria, La Mancha
–
Źródło: wybór na podstawie prac Z. i K. Zierhofferów (2000, 2007)
64
ANDRZEJ CZERNY
Autorzy podkreślają, że polskie nazewnictwo wyróżnia adaptacja
nazw w postaci łacińskiej, która rozpoczęła się w średniowieczu, nasiliła
w XVI w., była kontynuowana w Oświeceniu i później. W XX w. polonizowano w ten sposób nowe nazwy państw, np.: Jugosławia, Tunezja (dawniej Tunis). Sposoby adaptacji nazw obcych zmieniały się, a niektóre nazwy
przejmowano za pośrednictwem innych języków. Polskie nazewnictwo geograficzne składa się z warstw chronologicznych przedstawionych w tabeli 1.
W trakcie przemian podstawowa część nazewnictwa przechodziła niezmieniona z jednego okresu do drugiego.
Wniosek K. i Z. Zierhofferów, że w XX w. polonizacja nazw obcych
ograniczyła się do nazw nowo powstałych państw, wydaje się nieco za daleko
idący. Autor niniejszego artykułu od 1993 r. uczestniczy w pracach Komisji
Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej
Polskiej (KSNG). Obserwacja zmian zachodzących w polskim nazewnictwie10 w drugiej połowie XX w. i obecnie, czyli w okresie standaryzacji
nazewnictwa przez kompetentny organ państwowy, prowadzi do wniosku,
że cechą charakterystyczną współczesnego okresu jest nadal konkurowanie nazw oryginalnych (endonimów) ze spolonizowanymi (egzonimami).
Można stwierdzić, że:
1. Nazwy nadal ulegają przekształceniom. Porównując nazwy greckich wysp w wykazach polskich nazw geograficznych wydanych w odstępie 50 lat11, zauważymy, że jedne warianty są zastępowane innymi,
np.: Astipalaja → Astipalea, Jos → Ios, Lefkas → Leukada, Zakinthos →
Zakintos; Idra → Hydra, Mikonos → Mykonos. Zmiany te zmierzają do
modernizacji nazewnictwa, gdyż obecnie zalecane formy są polską tran­
skrypcją nazw nowogreckich; wyjątkiem są Hydra i Mykonos — formy
nawiązujące do tradycji.
2. Powstają nowe egzonimy i jednocześnie eliminuje się niektóre wcześ­
niejsze egzonimy. Po 2000 r. KSNG usunęła egzonimy używane na określenie
stolic europejskich: Rejkiawik, Skopie, Tallin, i zaleciła używanie endonimów:
Reykjavík, Skopje i Tallinn. Były to spolszczenia świeżej daty, nienależące do
polskiej tradycji językowej. Zmiany były natomiast zgodne z zaleceniem ONZ,
żeby eliminować zbędne egzonimy (Kerfoot 2003). Poza nazewnictwem europejskim wprowadzono więcej zmian, np. z obszaru Chin usunięto egzonimy
10
Standaryzując nazwy geograficzne, bierze się pod uwagę nazwy używane w różnych
źródłach: encyklopediach, podręcznikach, atlasach, przewodnikach, prasie i Internecie.
11
Por. „Polskie nazewnictwo geograficzne świata” (1959) i „Nazewnictwo geograficzne
świata. Europa” (2009).
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE I TURYSTYKA
65
odnoszące się do obiektów fizjograficznych: Huang-ho → Huang He, Góry
Sino-Tybetańskie → Hengduan Shan, Góry Syczuańskie → Min Shan, Góry
Richthofena → Qilian Shan (endonimy zapisuje się w chińskiej transkrypcji
pinyin). Modernizacja nazewnictwa dotyczącego Chin zgodna jest z ogólną
tendencją — nawet wykaz niemieckich egzonimów nazwę Richthofengebirge
‛Góry Richthofena’, upamiętniającą niemieckiego geografa i badacza tego obszaru, kwalifikuje jako „historyczną” (Stani-Fertl 2001: 82).
Nowe egzonimy powstają i wchodzą do obiegu wtedy, gdy pojawia się
konieczność mówienia i pisania o „obcych” obiektach geograficznych, których nazwy oryginalne sprawiają trudności i wymagają adaptacji do polskiego systemu językowego. W języku polskim funkcjonuje wiele nazw obcych
zapisywanych z literą v, np.: van Gogh, Vargas Llosa; nowa nazwa państwa
Tuvalu również zachowała oryginalną postać. Nazwa państwa Kyrgyzstan
(dawniej Kirgizja) wymagała adaptacji, utworzono zatem egzonim Kir­
gis­tan, analogiczny do nazwy Pakistan. W wyniku rozwoju oceanologii
w XX w. weszły do obiegu nowe nazwy: mórz otaczających Antarktydę (np.
Morze Davisa < ang. Davis Sea), czwartego oceanu (Morze Arktyczne →
Ocean Arktyczny), nowo odkrytych form rzeźby podmorskiej (np. Grzbiet
Gakkela12). W XXI w. nazwano Ocean Południowy < ang. Southern Ocean
(piąty ocean wydzielony przez Międzynarodową Organizację Hydrogra­
ficzną w 2000 r.; polski egzonim został przyjęty w 2002 r.).
Takie czynniki, jak otwarcie Polski na świat, rozwój turystyki zagranicznej
i Internetu, m.in. polskiej Wikipedii, spowodowały zapotrzebowanie na spolonizowane nazwy obiektów dawniej nieznanych, o których trzeba było mówić i pisać po polsku. Były to obiekty wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, obszary chronione i miejsca interesujące polskich turystów.
Wiele przejrzystych semantycznie wielowyrazowych nazw spolonizowano
przez tłumaczenie, np.: hiszp. Puente Vizcaya > Most Biskajski, hiszp. Torre
de Hércules > Wieża Herkulesa (obiekty światowego dziedzictwa kulturalnego), port. Padrão dos Descobrimentos > Pomnik Odkrywców (w Lizbonie),
wł. Parco Nazionale dell’Arcipelago Toscano > Park Narodowy Wysp
Toskańskich, gr. Ethnikós Drymós Píndoy > Park Narodowy Gór Pindos.
Rozwój turystyki sprawił, że tradycyjny zasób polskich nazw będących
dziedzictwem greckiego antyku (np. Agora, Akropol, Areopag, Źródło
12
Grzbiet środkowooceaniczny na Oceanie Arktycznym, odkryty przez ekspedycję rosyjską w 1948 r., początkowo nazywany Grzbietem Nansena (ang. Nansen Ridge); międzynarodowa nazwa Gakkel Ridge (od nazwiska odkrywcy J. J. Gakkela, zmarłego w 1965 r.) została
oficjalnie uznana w 1987 r.
66
ANDRZEJ CZERNY
Kastalskie) uzupełniły nowe nazwy miejsc i obiektów budzących zainteresowanie turystów. Ponieważ nazwy greckie sprawiają Polakom poważne
kłopoty, w obiegu pojawiły się nazwy spolszczone: ulica Rycerska w mieście Rodos (gr. Odós Ippotṓn), Wergina (gr. Vergína)13, Łaźnie Afrodyty
(gr. Loutrá Afrodítīs) i Skała Afrodyty (gr. Pétra tou Rōmioú ‛skała Greków’)
na Cyprze. Polskie nazwy najprawdopodobniej były wzorowane na obiegowych egzonimach angielskich: Street of the Knights, Vergina, Baths of
Aphrodite, Aphrodite’s Rock.
G. R. Stewart za odrębny typ uznał nazwy „polecające” (commendato­
ry names). Nasuwa się analogia do imion życzących, które pełniły dawniej funkcję magiczną, np. nosiciel staropolskiego imienia Kochan miał być
kochany (Malec 1998: 105). Przykładem jest nazwa Grenlandia, nadana
w 892 r. przez Eryka Rudego, która miała przyciągnąć islandzkich osadników (islandzkie Grænland ‛zielona ziemia’ w przeciwstawieniu do Island
‛lodowa ziemia’). W tym wypadku nadanie nazwy nie było czynnością
magiczną, lecz pragmatyczną14. „Saga o Eryku Rudym” opowiada: „Tego
lata podjął kolonizację ziemi, którą odkrył i którą nazwał Grenlandią, gdyż,
rzekł, ludzi będzie łatwiej ku temu skłonić, jeśli ziemia będzie miała dobrą
nazwę” (The Saga of Eric the Red, 2003: 170; tłum. A. C.).
Interesujący przykład stanowi włoska nazwa Riviera, najpierw przeniesiona na francuskie Lazurowe Wybrzeże (Côte d’Azur)15, a potem, wraz
z rozwojem turystyki — na coraz odleglejsze wybrzeża. W tabeli 2 uwzględniono nazwy upowszechnione w języku polskim, pominięto te rzadziej używane, np. Riwiera Rumuńska, i niespolszczone, np. Florida Riviera. Nazwy
wybrzeży umieszczono w porządku geograficznym. Wymienione nazwy
są opisowe, przeniesione, a zarazem polecające, ponieważ wyraz riwiera
wywołuje pozytywne skojarzenia (malowniczy krajobraz, ciepły klimat,
komfort), obiecuje udany wypoczynek, podnosi atrakcyjność nazywanego
miejsca i przyciąga turystów, chociaż oczekiwania wypoczynku w luksusie
nie zawsze się spełniają.
Niektóre nazwy z członem utożsamiającym Riwiera mają długoletnią
tradycję. W pierwszej połowie XVIII w. jest notowana Riviera Adriatica
13
Vergína (w polskiej transkrypcji Werjina) jest współczesną nazwą miejscowości, w której znajdują się odkryte w XX w. ruiny starożytnej stolicy Macedonii Aigaí (nowogr. Aigés).
14
Z Islandii wypłynęło 25 statków, na Grenlandii powstało 280 gospodarstw, w których
mogło zamieszkiwać od 3000 do 6000 osadników, por. Encyclopædia Britannica Online
(2010).
15
Egzonim French Riviera jest notowany wcześniej niż endonim Côte d’Azur, który został wymyślony w 1887 r. (Dymond, Jirat-Wasiutyński 2007: 135).
67
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE I TURYSTYKA
Tab. 2. Polskie egzonimy z członem utożsamiającym Riwiera
Polskie egzonimy
Endonimy
Położenie
Riwiera Włoska
Riviera Ligure
Włochy
Riwiera Francuska||Lazurowe
Wybrzeże
Côte d’Azur
Francja
Riwiera Adriatycka
Riviera||Riviera Romagnola
Włochy
Riwiera Słoweńska
Slovenska obala ‛wybrzeże
słoweńskie’
Słowenia
Riwiera Makarska
Makarska rivijera
Chorwacja
Riwiera Czarnogórska
Budvanska rivijera
Czarnogóra
Riwiera Albańska
Riviera shqiptare
Albania
Riwiera Attycka
akttís ks ‛wybrzeże Attyki’
Grecja
Riwiera Olimpijska
Olympiak Riviéra
Grecja
Riwiera Turecka||Egejska
Türk Rivierası
Turcja
Riwiera Czarnomorska||Bułgarska
Černomorsko krajbrežie
Bułgaria
Riwiera Krymska
Pivdenne uzberezhzhia Krymu,
Ukraina
rzadko Kryms´ka ryv”iera
Riwiera Morza Czerwonego||Egipska
Rifiira al-Baḩr al-Aḩmar
Egipt
Riwiera Angielska
English Riviera
Wielka Brytania
Riwiera Kornwalijska
Cornish Riviera
Wielka Brytania
Riwiera Majów
Riviera Maya
Meksyk
Źródło: opracowanie własne
(włoskie wybrzeże Morza Adriatyckiego z kurortem Rimini), a synonim
Riviera Romagnola (od choronimu Romagna ‛Romania’) — w latach dwudziestych XX w. W języku angielskim w drugiej połowie XVIII w. nazwa
Riviera||Italian Riviera oznaczała Riwierę Włoską, a w drugiej połowie
XIX w. pojawiły się nazwy: French Riviera, English Riviera (wybrzeże za-
68
ANDRZEJ CZERNY
toki Torbay z miastem Torquay) i Cornish Riviera (wybrzeże na zachodnim
krańcu Kornwalii z kurortem Penzance)16.
Od 1890 r. używano nazwy Riviera w reklamach turystycznych szwajcarskiego miasta Montreux (Lüthi-Graf 2009). Dziś o malowniczym wybrzeżu Jeziora Genewskiego, na którym leży Montreux, mówi się Riviera
vau­doise (od nazwy kantonu Vaud). W latach 1904–1906 ukazywał się tygodnik „Illustrierte Österreichische Riviera-Zeitung”, czyli „Gazeta Ilustro­
wana Riwiery Austriackiej”, który promował walory turystyczno-lecznicze Istrii i Dalmacji, należących do Austro-Węgier (Istarska enciklopedija
2008). W 1909 r. otwarto w Soczi uzdrowisko Kavkazkaâ Riv’era ‛Riwiera
Kaukaska’.
Nazwa Riviera pojawia się, na zasadzie cytatu, w relacjach polskich podróżników epoki romantyzmu: M. Wiszniewskiego (1848: 34): „[…] ziemi zwanej Riviera di Genova, gdzie są ogromne lasy drzew oliwnych”,
oraz A. E. Odyńca (2005: 432): „[…] tak zwana Riviera di Genova (Brzeg
Genueński)”17, i wkrótce ulega polonizacji: „Ale to przecie Riwiera!” (nowela „Na jasnym brzegu” H. Sienkiewicza z 1897 r.). W „Ilustrowanej
encyklopedii” (1927–1928) Trzaski, Everta i Michalskiego określenie
to odnosi się do trzech obiektów: „Côte d’Azur, Riwjera, pobrzeże płd.
Francji na pograniczu Włoch”; „Riviera, nazwa malowniczego wybrzeża
nad zatoką genueńską […]”; „R. Istryjska, pas wybrzeża Istrji nad morzem
Adrjatyckim […]”18. Klimatolog W. Gorczyński (1936: 179) określenie
Riwiera zastosował jako nazwę rodzajową typu klimatu: rozróżnił wielką
Riwierę śródziemno­morską i cztery inne, na wybrzeżach Kalifornii, Chile,
Afryki Południowej oraz Australii.
W XX w. występowały w przewodnikach turystycznych, dziełach literackich, naukowych i w prasie nazwy: Riwiera Szwajcarska (Montreaux),
Riwiera Czarnomorska, Riwiera Krymska, Riwiera Albańska, Riwiera
Makarska i Riwiera Turecka. Po transformacji polskiej gospodarki w 1990 r.
reklamy biur podróży wprowadziły do obiegu nowe nazwy: Riwiera
Czarnogórska (główna miejscowość Budva), Riwiera Attycka (Glifada),
Riwiera Olimpijska, Riwiera Morza Czerwonego (Hurgada) i Riwiera
Majów (Cancún).
16
W 1904 r. z Londynu do Penzance zaczął kursować Cornish Riviera Express, a plakaty
reklamowe podkreślały podobieństwo między Kornwalią a Italią: obie krainy mają (na mapie)
kształt buta, łagodny klimat i naturalne piękno.
17
Autor podróżował do Włoch z Adamem Mickiewiczem w latach 1829–1830.
18
Hasła: Côte d’Azur i Riviera. W „Encyklopedii powszechnej” S. Orgelbranda z 1902 r.
nie było jeszcze hasła Riviera.
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE I TURYSTYKA
69
Francuski socjolog P. Burdieu jest twórcą teorii kapitału symbolicznego.
Dziedzictwo kulturalne można rozpatrywać jako k a p i t a ł s y m b o l i c z n y, który jest wymienialny na kapitał ekonomiczny. Nazewnictwo geograficzne jest również rodzajem kapitału symbolicznego (Alderman 2008).
Nazwa geograficzna może być m a r k ą i stanowić przedmiot brandingu, tzn.
może być nadawana i wykorzystywana w celach marketingowych. Ściślej
mówiąc: marka jest symbolem mającym wiele warstw znaczeniowych, natomiast nazwa geograficzna nadana na stałe jakiemuś produktowi staje się
n a z w ą m a r k i i nośnikiem jej tożsamości. Kwestię marketingowej roli
nazw własnych, polegającej m.in. na kreowaniu nazw produktów, porusza
M. Rutkowski (2003). Autorytet w dziedzinie marketingu P. Kotler uważa,
że marka jest obietnicą jakości produktu dostarczanego nabywcy. Marką
może być każda nazwa mająca sens i wywołująca konotacje (skojarzenia),
np.: FIAT, Lavazza (nazwisko założyciela firmy), Umberto Eco, Iberia (antyczna nazwa Hiszpanii, w 1927 r. nadana liniom lotniczym), Porto, FC
Barcelona i Olympic Riviera. Hotel Korinos Beach to zwykły hotel, ale
hotel Korinos Beach, Grecja/Riwiera Olimpijska (cytat z reklamy) to coś
więcej. Odbiorca takiego komunikatu nazewniczego, ze względu na treści
kojarzące się z nazwą Riwiera, będzie skłonny uwierzyć, że jest to dobry
produkt turystyczny i wykupić pobyt w tym hotelu.
Nazwa geograficzna może mieć wymierną wartość jako marka różnego rodzaju produktów i usług, m.in. hotelarskich. W nazwach hoteli na
hiszpańskiej wyspie Gran Canarii wykorzystano nazwy atrakcyjnych turystycznie miejsc położonych w różnych częściach świata: Biarritz, Capri,
Bali, Las Vegas, Waikiki, Barbados, Buenos Aires, Ipanema itp. Związek
nazwy z obiektem hotelowym jest tu całkowicie konwencjonalny, w przeciwieństwie do nazw o motywacji realnoznaczeniowej: Aparthotel Playa
del Inglés (hotel w miejscowości Playa del Inglés) i Dunas Maspalomas
‛wydmy Maspalomas’ (hotel na skraju wydm nadmorskich w miejscowości
Maspalomas).
Do celów reklamowych wykorzystuje się historyczne konotacje nazw.
Nazwa Wyspy Purpurowe (z łac. Purpurariae) wiąże się z purpurą, cennym
barwnikiem uzyskiwanym w starożytności ze ślimaków, a kolor purpurowy symbolizuje godność monarszą lub kardynalską. Opis ich położenia
autorstwa Pliniusza jest zagmatwany19 i można go różnie interpretować.
Nic dziwnego, że do miana Wysp Purpurowych pretendują dziś różne wys­
Autor określa położenie Wysp Szczęśliwych (Kanaryjskich) w stosunku do Wysp
Purpurowych; por. Pliny the Elder (1855).
19
70
ANDRZEJ CZERNY
py; informacje na ten temat można znaleźć w przewodnikach turystycznych i materiałach promocyjnych. Są to: a) portugalska Madera — ta
hipoteza wydaje się najbardziej prawdopodobna; b) dwie spośród Wysp
Kanaryjskich — Fuerteventura i Lanzarote; c) skaliste wysepki przybrzeżne Jazā’ir aş-Şuwayrah (fr. Îles Purpuraires) w marokańskim porcie As-Suwajra (dawniej Mogador), słynącym z osiemnastowiecznych fortyfikacji. Polska nazwa wysepek w Maroku — Wyspy Purpurowe — została zaaprobowana przez KSNG.
Ponieważ dużym zainteresowaniem cieszy się turystyka kulinarna, warto
wspomnieć o tych nazwach geograficznych, które określają zarazem produkty. Pod względem językowym mamy do czynienia z przeniesieniem nazwy
z miejsca na produkt. Nazwy określające miejsce pochodzenia produktów
stanowią kapitał symboliczny, mający konkretną wartość pieniężną. Istotą
marki jest w tym wypadku odrębność geograficzna, która nadaje jej określony
charakter, np.: Bordeaux, Chianti, Jerez, Porto, Tokaj. Na podstawie rozporządzeń Rady Unii Europejskiej z 2006 i 2007 r. wydzielono i zarejestrowano:
— chronione nazwy pochodzenia (ang. PDO, pol. ChNP) i chronione
oznaczenia geograficzne (ang. PGI, pol. ChOG) produktów rolnych i środków spożywczych;
— chronione nazwy pochodzenia i chronione oznaczenia geograficzne win.
W przypadku ChNP w określonym regionie odbywają się: produkcja,
przetwarzanie i przygotowanie; w przypadku ChOG — tylko jeden z wymienionych etapów (zwykle produkcja). Oto wybrane przykłady odmiejscowych nazw produktów włoskich20:
— Chianti (ChNP) — wino, pierwszy raz wzmiankowane w XIV w., nosi
nazwę historycznego regionu Chianti. W tym samym regionie od wieków wytwarza się oliwę. Chociaż specjaliści od marketingu uważają, że tzw. rozszerzenie marki jest ryzykownym przedsięwzięciem, producenci oliwy, zamiast
budować nową markę, sięgnęli po nazwę Chianti Classico (ChNP);
— Aceito balsamico tradizionale di Modena (ChNP) — tradycyjny ocet
balsamiczny z Modeny, wytwarzany w tej prowincji co najmniej od XVI w.
Od nazwy geograficznej Modena pochodzą także nazwy innych tradycyjnych produktów: szynki (Prosciutto di Modena), faszerowanej nóżki wieprzowej (Zampone Modena), kiełbasy (Cotechino Modena), konfitury z wiśni (Amarene Brusche di Modena) oraz wina (Modena);
Wykorzystano informacje z baz danych Komisji Europejskiej: DOOR (Database of
Origin and Registration) i E-Bacchus database.
20
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE I TURYSTYKA
71
— Monte Etna (ChNP) — oliwa extra virgin nosząca nazwę wulkanu;
jest wytwarzana na Sycylii z oliwek uprawianych tu od czasów starożytnych
na glebach pochodzenia wulkanicznego, na wysokości 100–1000 m n.p.m.;
— Prosciutto di Parma (ChNP) — szynka parmeńska, wytwarzana w regionie położonym na południe od miasta Parmy, na Nizinie Padańskiej. Tradycja
chowu świń i konserwowania mięsa sięga tu czasów etruskich, o czym świadczy wzmianka u Polibiusza, a także znalezisko archeologiczne z V w. p.n.e.;
— Limone di Sorrento (ChOG) — nazwa utworzona od ojkonimu
Sorrento „przysługuje” cytrynom pochodzącym z regionu obejmującego
półwysep Peninsola Sorrentina i wyspę Capri. Wielowiekową tradycję
uprawy cytryn nad Zatoką Neapolitańską poświadczają antyczne mozaiki
z Pompejów i Herkulanum;
— Riso del Delta del Po (ChOG) — ryż z delty Padu, uprawiany w tym
regionie od połowy XV w.
Za pośrednictwem nazwy firma przekazuje odbiorcy (klientowi) zamierzoną treść, czyli buduje przekaz marketingowy. Nazwa pochodzenia i oznaczenie geograficzne obiektywnie gwarantują miejsce pochodzenia produktu, jego cechy fizyczne i tradycyjną metodę produkcji. Oprócz tego nazwa
ma pewną treść subiektywną, czyli wnosi wartość psychologicznie dodaną,
np. Chianti kojarzy się z Toskanią, pięknem jej krajobrazu i wspaniałymi
miastami (Sieną, Florencją, Pizą, Arezzo).
LITERATURA
A l b e r t i L., 1551, Descrittione di tutta Italia, Vinegia, s. 7–19, http://books.google.pl
(dostęp: 28 II 2012).
A l d e r m a n D. H., 2008, Place, Naming and the Interpretation of Cultural Landscape,
[w:] The Ashgate Research Companion to Heritage and Identity, eds. B. Graham, P. Howard,
Aldershot–Burlington, s. 195–214.
A l f o r d H., 1870, The Riviera: Pen and Pencil Sketches from Cannes to Genoa, London,
http://books.google.com (dostęp: 28 II 2012).
B u c z y ń s k a - G a r e w i c z H., 2006, Miejsca, strony, okolice. Przyczynek do fenomenologii przestrzeni, Kraków.
C a r e y M., 1814, Missouri Territory formerly Louisiana, [w:] Carey’s General Atlas, Phila­
delphia. David Rumsey Historical Map Collection, http://www.davidrumsey.com (dostęp:
28 II 2012).
Dictionnaire Hachette encyclopédique illustré, 1996, Paris.
D u l c e r t A., 1339, Carte marine de la mer Baltique, de la mer du Nord, de l’océan Atlantique
Est, de la mer Méditerranée, de la mer Noire et de la mer Rouge, Maioricha. Bibliothèque
nationale de France, http://gallica.bnf.fr (dostęp: 28 II 2012).
72
ANDRZEJ CZERNY
D y m o n d A. E., J i r a t - Wa s i u t y ń s k i V., 2007, Modern Art and the Idea of the
Mediterranean, Toronto, http://books.google.com (dostęp: 28 II 2012).
Encyclopædia Britannica Online, 2010, [hasła: Erik the Red, Greenland], http://www.britannica.com (dostęp: 28 II 2012).
F r e g e G., 1967, Sens i nominat [przeł. J. Pelc], [w:] Logika i język. Studia z semiotyki logicznej, red. J. Pelc, Warszawa, s. 225–251.
F u r d a l A., 2004, Wykład dhc prof. Antoniego Furdala: Język a tożsamość narodowa,
Przegląd Uniwersytecki. Pismo Informacyjne Uniwersytetu Wrocławskiego nr 12 (105).
G o r c z y ń s k i W., 1936, Riwiera jako typ specjalny klimatów usłonecznionych, Przegląd
Geograficzny 15–16.
Ilustrowana encyklopedia, 1927–1928, red. S. Lam, t. 1, 4, Warszawa.
Istarska enciklopedija, 2008, Zagreb, [hasło: Illustrierte Österreichische Riviera-Zeitung],
http://istra.lzmk.hr (dostęp: 28 II 2012).
K e r f o o t H., 2003, United Nations Conferences on the Standardization of Geographical
Names 1967, 1972, 1977, 1982, 1987, 1992, 1998, 2002. Texts of Resolutions on the
Subject of Exonyms, Prague, http://www.zrc-sazu.si/wge (dostęp: 30 IX 2011).
K u l a M., 2002, Nośniki pamięci historycznej, Warszawa.
L a H o n t a n L. A., 1703, Carte générale de Canada. Barry L. Ruderman Antique Maps,
http://www.raremaps.com (dostęp: 28 I 2012).
L ü t h i - G r a f E., 2009, Montreux, [w:] Historisches Lexikon der Schweiz, http://www.hls-dhs-dss.ch/textes/d/D2617.php (dostęp: 28 II 2012).
M a l e c M., 1998, Imiona, [w:] Polskie nazwy własne. Encyklopedia, red. E. Rzetelska-Feleszko, Warszawa–Kraków, s. 97–118.
M i l l J. S., 1962, O nazwach, [w:] idem, System logiki dedukcyjnej i indukcyjnej, przeł.
C. Znamierowski, t. 2, rozdz. 2, Warszawa, s. 38–72.
Nazewnictwo geograficzne świata. Europa, 2009, z. 11, cz. 1, oprac. E. Chudorlińska,
A. Czerny, J. Duma i in., Warszawa.
O d y n i e c A. E., 2005, Listy z podróży (wybór), oprac. H. Życzyński, Wrocław.
O g d e n Ch. K., R i c h a r d s I. A., 1923, The Meaning of Meaning: A Study of the Influence
of Language upon Thought and of the Science of Symbolism, New York.
P l i n y t h e E l d e r, 1855, The Natural History, eds. H. T. Riley, J. Bostock, book 6, ch. 37:
The Fortunate Islands, London. Perseus Digital Library, http://www.perseus.tufts.edu/
(dostęp: 28 II 2012).
Polskie nazewnictwo geograficzne świata, 1959, oprac. L. Ratajski, J. Szewczyk, P. Zwoliński,
Warszawa.
Q u e i r a z z a G. G. i in., 2006, Dizionario di toponomastica. Storia e significatio dei nomi
geografici italiani, Torino.
R o o m A., 2003, Placenames of the World. Origins and Meanings of the Names for Over 5000
Natural Features, Countries, Capitals, Territories, Cities and Historic Sites, Jefferson–
–London.
R u t k o w s k i M., 2003, Nazwy na sprzedaż, Onomastica XLVIII, s. 239–254.
R z e t e l s k a - F e l e s z k o E., 2006, Nazwy jako symbole dużych i małych ojczyzn, [w:] idem,
W świecie nazw własnych, Warszawa–Kraków, s. 58–69.
S t a n i - F e r t l R., 2001, Exonyme und Kartographie. Weltweites Register deutscher geo­
gra­phischer Namen, klassifiziert nach Gebräuchlichkeit, und ihrer ortsüblichen Ent­
sprechungen, Wien.
NAZWY GEOGRAFICZNE, DZIEDZICTWO KULTUROWE I TURYSTYKA
73
The Saga of Eric the Red, 2003, http://www.americanjourneys.org (dostęp: 28 II 2012).
S t e w a r t G. R., 1975, Names on the Globe, New York.
T r e d e r J., 1979, Nazwy ponowione wśród nazw przeniesionych, Onomastica XXIV, s. 19–43.
W i s z n i e w s k i M., 1848, Podróż do Włoch, Sycylii i Malty, t. 2, Warszawa, http://books.
google.pl (dostęp: 28 II 2012).
Wo l n i c z - P a w ł o w s k a E., 2007, Nazwy geograficzne w kulturze narodu, Prace Języko­
znawcze IX, s. 143–156.
W y l i e J., 2009, Sense of Place, [w:] The Dictionary of Human Geography, New York.
Z i e r h o f f e r K., Z i e r h o f f e r o w a Z., 2000, Nazwy zachodnioeuropejskie w języku polskim a związki Polski z kulturą Europy, Poznań.
Z i e r h o f f e r o w i e K. i Z., 2007, Polska a Europa w świetle nazw geograficznych, Poznań.
SUMMARY
GEOGRAPHICAL NAMES, CULTURAL HERITAGE AND TOURISM
The author considers geographical names as carriers of meaning. Place names are cultural
heritage, and may be carriers of historical memory, express “a sense of place”, and/or serve
as national symbols. Gradually, names change their form, and it is often the case that either
their original meaning becomes ambiguous or they simply take on new connotations. Positive
associations connected with geographical names are used for marketing purposes, serving to
promote the widely understood tourism industry (e.g. Riviera), or as brands for food products
(e.g. Chianti).
K e y w o r d s: geographical names, meaning of names, marketing names, protected designation of origin
МАКСИМ А. ЮЮКИН
ул. Моисеева, 47/55
394055 Воронеж
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
ВОЛХОВ, ВОРСКЛА
S ł o w a t e m a t y c z n e: nazwa wodna, etymologia, język staroruski, języki irańskie, forma
kronikarska
Существующие этимологии названия реки Волхов, на которой стоит
Великий Новгород (из фин. Olhava или прилаг. с -ов со значением ‛ольховая’), не кажутся убедительными, ибо в обоих этих случаях непонятно, почему гидроним имеет форму мужского рода. Мы уже кратко
высказали предположение — не происходит ли -ов из более раннего
*-овь (< *-ū, ср. первое упоминание Москвы: „приди ко мьне, брате,
въ Московъ”, Ипатьевская летопись под 1147 г.), cр. Снов, -а, муж. р.,
название реки (Левашов 2003: 442) < Сновь < *Съны, род. *Сънъве (см.
Ююкин 2011: 75–76 (сноска)). Дальнейшее исследование дало аргументы в пользу этой гипотезы: оказывается, в Верхнем Поднепровье
есть этимологически тождественные гидронимы, которые имеют явные
грамматические признаки принадлежности к типу склонения на *-ū:
Волхва, правый приток Хмости, Днепра или правый приток Случи,
левый приток Припяти; варианты: Волха, Волфа, ср. по соседству
Волховка (Топоров, Трубачев 2009: 315), ср. Москва, тыква, смоква
и другие (вопреки В. Н. Топорову и О. Н. Трубачеву, которые, принимая
как данность финно-угорское происхождение новгородского названия,
отказывают этим гидронимам в родстве „по географическим соображениям”). Между тем основа *Vъlx- (а о том, что основа гидронима
этимологически имеет именно такой вид, свидетельствуют частые
в Новгородской первой летописи старшего извода написания типа: „на
Вълхове”, „Вълхово”, „въ Вълхове” (НПЛ 30, 35, 67) и др.) вполне может быть объяснена на славянской почве как рефлекс и.-е. *uel-//*uol(//*uōl-)//*ul- ‛катить; влечь’ (Черных 1994: I 163), распространенного
на славянской почве *-х, одним из наиболее частотных расширителей.
Этот корень широко представлен в славянских языках (с различными
76
МАКСИМ А. ЮЮКИН
расширителями): ср. ст.-слав. вълати ‛волновать’, русск. волна, Волма
(название двух рек, одна из которых — приток Мсты, неподалеку от
Волхова), ст.-польск. wełm ‛fluctus’ (см. Фасмер 1996: I 339) и другие.
Основу *vъlx- можно усматривать в ст.-чеш. vlšĕ ‛какая-то рыба (возможно — угорь)’ (http://www.vokabular.ujc.cas.cz), а также (в другом
апофоническом варианте) в польск. Wałsza, правый приток Пасленки.
В восточнославянских языках эта основа представлена и на другой
ступени количественного чередования — *volx-: русск. диал. (арх.)
волохница(?) ‛речка без устья, уходящая в тундру’ (Даль 1994: I 578);
Волоха, правый приток Журавки, Свапы, Курская область; Волоховца
(варианты: Болоховка, Bołochówka), левый приток Сивки, правый приток Днестра (Трубачев 2009: 570).
Попытки установить происхождение гидронима Ворскла (левый
приток Днепра) предпринимаются лингвистами с начала XIX в., когда
А. Х. Востоков поставил его в один ряд с другими гидронимами с финалью -к-лъ, -г-лъ, имевшей, по предположению исследователя, значение ‛вода’ или ‛река’ на языке субстрата: „окончание к-лъ или г-лъ
есть общее в названиях некоторых рек юго-восточной России, древнего местопребывания хазар, печенегов и половцев: Оскол, Вороскла
(в старинных летописцах Ворскола), Деркул, Ингул, Телигул, Кагул…
Кагальник, Каяла… И может быть, сюда же принадлежит Калка…”
(Востоков 1812: 214).
С тех пор учеными были предложены две основные гипотезы
проис­хождения названия — иранская и славянская.
Популярное до настоящего времени объяснение А. Л. Погодина
в связи с осет. vors ‛белый’, др.-перс. auruša (Фасмер 1996: I 356) кажется надуманным: близкое соседство Ворсклы с такими речными названиями, как Псел и Хорол, заставляет предполагать принадлежность
всех этих гидронимов к типу названий со славянским суффиксом -l.
Следовательно, и основу названия также следует искать прежде всего
на славянской почве.
В этой связи не лишено интереса предположение М. Фасмера
о родстве Ворскла с ворчать (там же). Однако оно может быть принято лишь с некоторыми уточнениями: фонетически речь здесь идет не
о непосредственной производности, а лишь об общности корня *v-ъr-;
основа гидронима в этом случае точно соответствует лит. urkšti ‛ворчать’ (3 л. ед. ч. urkščia (суффикс *sk); Machek 1997: 699), verkšlénti
‛плакать; хныкать; ныть’ (Черных 1993: I 168). В номинационном отно-
ВОЛХОВ, ВОРСКЛА
77
шении ср. название реки Ворча в бывшей Тверской губернии (Топоров
1972: 221).
Однако указанные этимологии не вполне соответствуют ранним
формам названия. Так, в „Повести временных лет (Продолжение по
Ипатьевской летописи)” оно приводится в форме Върьск(ъ)лъ: „и оттудо идоша Върьскла” (ПВЛ I 191). Так как редуцированные (в тoм
числe и слабые) в этом памятнике употребляются правильно (ср. „на
Долобьске” (190), „завътра” (191), „съвокупишеся” (197), „Ръшю”
(200), „Мьстиславъ” (201), „со пьсковичи” (201)), есть все основания
считать ее этимологически точной. В этом случае основа Върьск- может быть связана чередованием гласных с др.-русск. върискание ‛ристание, конное состязание’ (СлД-РЯ II 214) от др.-русск. рискати, рищу
‛бежать, быстро идти; скакать; нестись; стремиться’, сербск.-цслав.
рискати (Фасмер 1996: III 530). О наличии у корня *ri- (-sk-, -zg-, -st-)
варианта *rь- свидетельствует польск. rześcią ‛рысью’ из *rьstьjQ (там
же: 485). Непосредственно основа *Vъrьsk- засвидетельствована в чеш­
ском топониме антропонимического происхождения Vrskmaň, село
близ Хомутова. В русской гидронимии отмечено название с вариантом
корня *ri-: Рыска, правый приток Упы, Тульская область (Смолицкая
1976: 258).
ЛИТЕРАТУРА
В о с т о к о в А. Х., 1812, Задача любителям этимологии, Санкт-Петербургский вестник,
издаваемый Обществом любителей словесности, наук и художеств I, с. 204–214.
Д а л ь В. И., 1994, Толковый словарь живого великорусского языка, т. 1–4, Москва.
Л е в а ш о в Е. А., 2003, Географические имена. Трудные случаи употребления. Словарь-справочник, Москва.
НПЛ — Новгородская первая летопись старшего и младшего изводов, Москва–Ленин­
град 1950.
ПВЛ — Повесть временных лет, т. 1–2, Москва–Ленинград 1950.
СлД-РЯ (XI–XIV вв.) — Словарь древнерусского языка (XI–XIV вв.), Москва 1989–.
С м о л и ц к а я Г. П., 1976, Гидронимия бассейна Оки, Москва.
То п о р о в В. Н., 1972, Baltica Подмосковья, Балто-славянский сборник, Москва.
То п о р о в В. Н., Т р у б а ч е в О. Н., 2009, Лингвистический анализ гидронимов
Верхнего Поднепровья, т. 4: О. Н. Трубачев, Труды по этимологии. Слово. История.
Культура, Москва.
Т р у б а ч е в О. Н., 2009, Названия рек Правобережной Украины, т. 4: О. Н. Трубачев,
Труды по этимологии. Слово. История. Культура, Москва.
Ф а с м е р М., 1996, Этимологический словарь русского языка, т. 1–4, Санкт-Петербург.
78
МАКСИМ А. ЮЮКИН
Ч е р н ы х П. Я., 1993, Историко-этимологический словарь современного русского
языка, т. 1–2, Москва.
Ю ю к и н М. А., 2011, Вишера, Onomastica LV, s. 73–77.
M a c h e k V., 1997, Etymologický slovník jazyka českého, Brno.
SUMMARY
ВОЛХОВ, ВОРСКЛА
The original form of the Russian river name Volkhov should be reconstructed as *Vǔlxy
belonging to the ancient declension type with *-ū. The stem *Vǔlx- comes from IE *uel-||
*uol-(||*uōl-)||*ul- ‛roll; attract’. This etymology is proved both by historical attestations and
numerous parallels. The hydronym Vorskla (< Vǔrǐsk(ǔ)lǔ, as attested in the earliest source) is
explained as a derivative with the suffix -l from the quantitative phonetic variant of the stem
vǔrīsk- (Old Russian vǔrīskanie ‛horse competition’ from rīskati ‛run, go quickly; jump; rush
along; aspire’). This variant of the stem is also attested in the Czech village name Vrskmaň.
K e y w o r d s: hydronym, etymology, Old Russian language, Iranian languages, annalistic
form
ALINA NARUSZEWICZ-DUCHLIŃSKA
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
Instytut Filologii Polskiej
ul. K. Obitza 1
10-725 Olsztyn
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
PORTALE GENEALOGICZNE JAKO POMOC W BADANIACH
ANTROPONIMICZNYCH
S ł o w a t e m a t y c z n e: antroponimia, nazwisko, genealogia, Internet, portal
1. WPROWADZENIE
Pod koniec XX i na początku XXI w. popularnością zaczęły cieszyć się
badania genealogiczne, uwzględniające również problematykę antroponimiczną. To zjawisko jest uwarunkowane modą na studiowanie dziejów
przodków, odnajdywanie krewnych i wyjaśnianie genezy nazwisk. Jednym
z korzystnych rezultatów poszukiwań rodowych okazał się rozwój internetowych portali1 genealogicznych.
Podstawową rolę w ich tworzeniu i funkcjonowaniu pełnią działania
pro publico bono osób poświęcających swój czas i prywatne środki finansowe — tylko jeden z badanych portali (Genealogia Polska) udostępnia
niektóre treści odpłatnie. Pozostałe funkcjonują na zasadzie wolontariatu. „Darmowy” w tym wypadku nie oznacza jednak „bezwartościowy”.
Strony internetowe analizowanej kategorii oprócz swojego podstawowego celu, czyli poszerzania, dokumentowania i upowszechniania wiedzy
z zakresu genealogii, mogą służyć pomocą w profesjonalnych badaniach
antroponimicznych: ekscerpcji materiału, analizie ewolucji form nazwiska oraz określaniu jego etymologii. Nie zastąpią oczywiście indywidual­
nych kwerend archiwalnych, ale udostępniają zarówno przydatne dane,
jak i użyteczne programy komputerowe.
1
Portal — inform. ‛serwis internetowy, wyposażony w mechanizm wyszukiwania plików
w Internecie, dzięki czemu można znaleźć informacje z różnych dziedzin’ (Dubisz 2008: 397).
Wyspecjalizowane internetowe serwisy tematyczne nazywa się także wortalami (Olszański
2006: 30).
80
ALINA NARUSZEWICZ-DUCHLIŃSKA
Funkcjonują również jako elektroniczne narzędzia systematyzujące treści z innych, niekiedy trudno osiągalnych dla przeciętnego internauty miejsc
w sieci, np. Genealogia Kresowa zawiera uporządkowane według polskich
i litewskich nazw akta parafialne pochodzące z pięciu różnych stron internetowych. Portale gromadzą i systematyzują wartościowe pod względem
naukowym, sprawdzone linki, pełniąc tym samym funkcję ukierunkowanej
tematycznie wyszukiwarki, np. wspominana powyżej Genealogia Kresowa
odsyła do BAM (Gemeinsames Portal für Bibliotheken, Archive und
Museen — ein Online-Informationssystem) — centralnej bazy archi­wów, muzeów i bibliotek niemieckich, Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych,
archiwów organów rejestrujących akta stanu cywilnego (potocznie określanych jako archiwa urzędu stanu cywilnego) na Białorusi, internetowej bazy
danych rosyjskich ofiar drugiej wojny światowej, obejmującej 19 mln zdigitalizowanych dokumentów oraz kresowych archiwów dźwiękowych.
Zestaw analizowanych stron stanowi swoisty korpus, mający pokazać potencjalną użyteczność naukową materiałów internetowych. W artykule ograniczono się do portali polskojęzycznych. Zagraniczne zasługują na odrębne
zbadanie (ze względu na dłuższą historię i charakter komercyjny mają często
o wiele bardziej rozbudowaną strukturę i oferują więcej usług, przydatnych
dla badaczy antroponomastyki). Pominięto fora internetowe oraz witryny
o charakterze stricte rodzinnym, pozbawione informacji mogących zainteresować kogoś spoza danego rodu, i portale ograniczające się do popularyzacji
genealogii oraz zawierające głównie ciekawostki. Adresy wszystkich przedstawianych w artykule stron internetowych znajdują się w spisie źródeł na
końcu pracy. Dane zebrano w grudniu 2011 i w styczniu 2012 r.
2. PORTALE GENEALOGICZNE
Genealogia Kresowa. Kresowy Portal Genealogiczny
Dla badaczy antroponimii najbardziej przydatne są dwa działy tego portalu:
akta parafii litewskich i indeksy osobowe. W pierwszym z nich zgromadzone
są odnośniki do źródeł historycznych, udostępnianych przez następujące strony: BARIS (Bažnyčių archyvų informacijos sistema), ePaweldas, Genealogų
Draugija, Genealogia Wileńszczyzna, Biblioteka Kresowa. Odsyłacze internetowe prowadzą do zdigitalizowanych akt parafialnych z bardzo wielu miejscowości (m.in. z: Cejkini, Daugieliszek Nowych, Gie­drojcii, Hoduciszek,
PORTALE GENEALOGICZNE JAKO POMOC W BADANIACH ANTROPONIMICZNYCH
81
Iłłoków, Jezna, Kurtowian, Łabonarów, Malatów, Nowych Strunojci, Olkie­
nik, Pińska, Rudomina, Sorokpolu, Troków, Wilna). Indeksy osobowe podzielono na następujące działy: Uczestnicy Asocjacji Wileńskiej (tzw. spisek
Ciecierskich) — 1797 r., Wilno — spis członków Wileńskiego Towarzystwa
Artystów Plastyków 1920–1930, Kresowiacy na Westerplatte (IX 1939),
Saperzy polegli przy rozminowywaniu ziemi makowskiej (1945–1946),
Zginęli 17 IX 1939.
Przy wykorzystywaniu danych z wcześniej opublikowanych opracowań
podaje się bibliografię (czyni się to z dużą dbałością, w portalach genealogicznych nie dochodzi do kradzieży własności intelektualnej), np. wspomniana lista „Zginęli 17 IX 1939” została przygotowana na podstawie artykułu
Janusza Pomorskiego „Lista imienna żołnierzy Wojska Polskiego — ofiar
agresji sowieckiej 1939 roku na Ziemiach Wschodnich II Rzeczypospolitej”
oraz książki Krzysztofa Jasiewicza „Lista strat ziemiaństwa polskiego
1939–1956”.
Genealogia Wileńszczyzna
Serwis internetowy prowadzony przez Czesława Malewskiego udostępnia
m.in. następujące dokumenty: wykaz szlachty więzionej, prześladowanej
i zesłanej z powiatu lidzkiego guberni wileńskiej w 1863 r., spis parafian
ejszyskich z 1926 r. oraz listę urodzonych w parafii oszmiańskiej w r. 1855
i 1856. Najwięcej jest zróżnicowanych chronologicznie wykazów parafian
z powiatów: lidzkiego, oszmiańskiego, święciańskiego, trockiego, wileńskiego i nowogródzkiego.
W analizowanym portalu, podobnie jak w pozostałych serwisach genea­
logicznych, akta są udostępniane w różnej formie. Niektóre dokumenty
są przepisane i przetłumaczone na język polski. Inne, jak np. spis parafian
sorokpolskich z 1909 r., zostały sfotografowane lub zeskanowane. Dzięki
stronom internetowym publikującym cyfrowe wersje dokumentów onomaści i historycy mogą uzyskać część potrzebnych informacji bez konieczności
podróżowania do zagranicznych archiwów.
Biblioteka Kresowa Potyczek z Genealogią
Portal prowadzony przez Przemysława Kisielewskiego i Waldemara Stan­
kiewicza udostępnia bardzo liczne, wartościowe pod względem naukowym źródła, podzielone na następujące kategorie: I. Herbarze, wykazy,
82
ALINA NARUSZEWICZ-DUCHLIŃSKA
zbiory archiwalne (m.in. „Wykaz szlachty z Guberni Wileńskiej na wyborach w 1834 r.”), II. Genealogie rodów (m.in. Doktorowicz-Hrebniccy),
III. Księgi metrykalne (m.in. z parafii św. Katarzyny w Petersburgu),
IV. Zasoby metrykalne w Internecie (dane są zarówno ogólne, jak i bardzo
szczegółowe, np. wykaz osób o nazwisku Stankiewicz ochrzczonych w kościele św. Jana w Wilnie w latach 1797–1905), V. Indeksy zasobów metrykalnych na Litwie Kowieńskiej (m.in. z parafii Kielmy — śluby 1819 r.),
VI. Pamiętniki („Wspomnienia. Nowogródek. Więzienie. Wygnanie, przez
Edwarda Pawłowicza”, Lwów 1887), VII. Wymiana doświadczeń w poszukiwaniach („Genealog w Wilnie. Refleksje i wskazówki dla poszukiwaczy
w zbiorach AP Litwy” — zbiór praktycznych zaleceń dla badaczy genealogii i antroponimii), VIII. Inne (m.in. dokumenty staropolskie z archiwum
Stanisława Poniatowskiego), IX. Polska pod zaborami — gubernie: grodzieńska, kowieńska, mińska, mohylewska, podolska, wileńska, witebska,
wołyńska, „prywislański kraj” — przy każdej wymienionej kategorii są
odsyłacze do dostępnych w Internecie dokumentów, X. Wykazy i indeksy
(m.in. spis mieszkańców Rosi, stan na 1939 r.), XI. Inne materiały (m.in.
schematyzmy wileńskiej archidiecezji), XII. Na półkach polskich bibliotek
cyfrowych: herbarze, genealogie rodów, wykazy, spisy i słowniki, Kresy
Północno-Wschodnie, Kresy Południowo-Wschodnie — jest to syntetyczne
przedstawienie istotnych odnośników; XIII. Cyfrowa biblioteka świata —
z jej zasobów wyodrębniono linki do materiałów z Kresów Wschodnich,
XIV. Te strony trzeba odwiedzić… — polecane odsyłacze internetowe.
Genealogia Polska. Genpol
Jest to jeden z najstarszych polskich portali genealogicznych. Na uwagę
badaczy antroponimii zasługuje m.in. przydatna, choć nie najszczęśliwiej
zredagowana stylistycznie GenBaza, umożliwiająca kontakt z innymi „szukającymi w tych samych miejscach” i „szukającymi w tych samych nazwiskach”. Obejmuje obecnie 8297 obiektów (stan na 20 stycznia 2012 r.).
Informacje są przedstawiane w postaci systemu odsyłaczy (struktura
hipertekstu jest podstawowym modelem konstrukcyjnym portali internetowych). Linki z Genpolu prowadzą do: 1) archiwów (polskich i zagranicznych; archiwa kościelne najczęściej na swoich stronach podają tylko ogólne
informacje, ewentualnie katalogi online, archiwa państwowe przetworzyły
już elektronicznie niewielkie części zbiorów i umożliwiają do nich dostęp);
2) narzędzi informatycznych (m.in. programu ShtetlSeeker — geograficz-
PORTALE GENEALOGICZNE JAKO POMOC W BADANIACH ANTROPONIMICZNYCH
83
nego wyszukiwacza miejscowości, pozwalającego na odnalezienie nawet
najmniejszych i już nieistniejących wiosek na terenie Europy), 3) stron rodzinnych (spis z krótką charakterystyką), 4) witryn genealogicznych (angielsko-, niemiecko-, polsko- i rosyjskojęzycznych), 5) książek telefonicznych
(polskich i zagranicznych), 6) materiałów pomocniczych (podzielonych na
trzy kategorie: wirtualne biblioteki, witryny cmentarzy, witryny regionalne),
7) programów genealogicznych, 8) rozmieszczenia nazwisk (wyszukiwarki
nazwisk występujących na terenie poszczególnych krajów europejskich),
9) tematów z „Poradnika GenPol” (przydatnych w analizie pisma staroniemieckiego).
Genealogia Polska — Polish Genealogy
Głównym projektem badawczym realizowanym przez autorów serwisu jest
„Polski słownik biograficzno-genealogiczny”. W styczniu 2012 r. została
opublikowana jego dziewiętnasta edycja. Całość analizowanej publikacji
elektronicznej obejmowała wówczas ponad 2250 stron, ponad 33 300 biogramów, odnoszących się do 292 rodzin2. Słownik jest zaplanowany jako
rodzaj współczesnego herbarza, wzbogaconego o informacje historyczne
i onomastyczne.
Według deklaracji twórców strony: „Genealogie poszczególnych rodzin poprzedzone są wstępem dotyczącym nazwiska, jego odmian, pochodzenia, rozsiedlenia rodzin, posiadanych przez nie majątków, piastowanych urzędów itd. Krótkie biogramy zawierają dane pozwalające na
szybką identyfikację osoby. Posegregowane są według pokoleń i ułożone
alfabetycznie. Autorzy korzystają z licznych źródeł publikowanych i niepublikowanych, współcześnie dostępnych, zaczynając od dawnych opracowań, zapisów urzędowych i metrykaliów, a kończąc na nekrologach,
rodzinnych stronach internetowych i informacjach uzyskanych bezpośrednio od członków rodzin” (http://polishgenealogy.blogspot.com/2011/10/
genealogie-rodzin-rzeczy­pospolitej.html; dostęp: 19 I 2012).
Pliki są na bieżąco aktualizowane, choć ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych pomija się informacje dotyczące żyjących osób.
Współpraca przy redagowaniu słownika uprawnia do bezpłatnego dostępu.
Informacja uzyskana mailowo od p. Janusza B a r a ń s k i e g o z Wielkopolskiego Towa­
rzystwa Genealogicznego „Gniazdo”.
2
84
ALINA NARUSZEWICZ-DUCHLIŃSKA
Przykładowe hasło z „Polskiego słownika biograficzno-genealogicznego”
Źródło: http://polishgenealogy.blogspot.com (dostęp: 19 I 2012)
PORTALE GENEALOGICZNE JAKO POMOC W BADANIACH ANTROPONIMICZNYCH
85
Ornatowski.com. Genealogia — drzewo genealogiczne,
znaczenie i pochodzenie nazwiska, herby szlacheckie i heraldyka
Na stronie funkcjonuje m.in. elektroniczny indeks nazwisk, który pozwala na znalezienie wybranej formy antroponimu. Analizuje opublikowane
w serwisie drzewa genealogiczne oraz rozliczne, dostępne w Internecie
indeksy nazwisk, np. spisy ziemian Rzeczypospolitej Polskiej w r. 1930,
opracowane przez Tadeusza Epsteina i Sławomira Górzyńskiego. W wynikach wyszukiwania uwzględniane są także dane z tablicy ogłoszeń, z działu poświęconego historii rodzin oraz z opisów miejscowości i herbów, zamieszczonych na portalu.
Genealogiczny serwis internetowy Ornatowski.com (nazwa pochodzi
od nazwiska założyciela Artura Ornatowskiego) udostępnia także przydatne
w analizie materiałów źródłowych wyjaśnienia skrótów i słownik genealogiczny, obejmujący tłumaczenie imion łacińskich i innych często występujących w dokumentach archiwalnych latynizmów.
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego
Ważny element analizowanego portalu stanowi wyszukiwarka nazwisk odno­
towanych w bazach Polskiego Towarzystwa Genealogicznego, które zawierają m.in. zindeksowane metryki (najwięcej zdigitalizowanych dokumentów
pochodzi z terenu województwa świętokrzyskiego).
Istotne znaczenie ma także katalog zasobów metrykalnych, pozwalający
na uzyskanie informacji o parafiach na terenie danej miejscowości. Na stronie funkcjonuje również ciągle rozbudowywany łacińsko-polski glosariusz
genealogiczny, zawierający „słowa i zwroty występujące w różnych łacińskich dokumentach przydatnych pod względem genealogicznym” (http://
genealodzy.pl/Latin-index-letter-A.phtml; dostęp: 18 I 2012).
Własne strony internetowe prowadzą l o k a l n e t o w a r z y s t w a g e n e a l o g i c z n e. Ich liczba wskazuje na popularność tej problematyki i aktywność sieciową zainteresowanych nią osób. Funkcjonują następujące portale
(przedstawia się je w kolejności alfabetycznej, pominięte zostały strony niezawierające przydatnych w badaniach antroponimicznych treści).
86
ALINA NARUSZEWICZ-DUCHLIŃSKA
Lubelskie Towarzystwo Genealogiczne
Towarzystwo prowadzi we współpracy z Kościołem Jezusa Chrystusa
w Świę­tych Dniach Ostatnich program indeksacji metryk kościelnych.
Zakończono już pierwszą część projektu, obejmującą dekanaty Lublina
w latach 1902–1945. Obecnie trwa opracowywanie dokumentów z dekanatów diecezji lubelskiej z lat 1864–1948. Prowadzona jest również indeksacja ksiąg parafialnych i akt stanu cywilnego. Jej wyniki są udostępniane
w serwisie (zdigitalizowane dokumenty pochodzą z ponad 60 miejscowości, m.in. z: Lublina, Kazimierza Dolnego, Starego Zamościa).
Badania prowadzone są bardzo skrupulatnie, z zachowaniem konsekwentnej metodologii. Każdy „wolontariusz instaluje program, pobiera skany, każdy skan indeksują 2 osoby, a trzecia — arbiter — sprawdza i poprawia w razie niezgodności” (<http://ltg.pl/content/category/1/108/202/>;
dostęp: 29 XII 2011).
Na stronie Lubelskiego Towarzystwa Genealogicznego widnieją także
zdjęcia ksiąg metrykalnych z miejscowości: Batorz, Boża Wola, Żółkiewka,
Blinów, Modliborzyce.
Lubuskie Towarzystwo Genealogiczne
W serwisie udostępniona jest lista polskich oficerów więzionych w obozie
jenieckim Woldenberg (spis zawiera około 6 tys. nazwisk).
Małopolskie Towarzystwo Genealogiczne
Towarzystwo podpisało z Archiwum Państwowym w Krakowie porozumienie o współpracy przy wykonywaniu kopii cyfrowych krakowskich akt metrykalnych. Zdigitalizowano już część akt stanu cywilnego parafii rzymsko­
katolickiej św. Szczepana w Krakowie.
Dział „Biblioteka cyfrowa” zawiera wersje elektroniczne (opracowane w kooperacji z Biblioteką Jagiellońską i Archiwum Państwowym
w Krakowie) trudno dostępnych publikacji, np. wydawanych przez c.k.
Ministerstwo Wojny w latach 1914–1918 „List strat”, czyli wykazów nazwisk żołnierzy, uzupełnionych wiadomościami o ich wojennych losach.
Za pośrednictwem strony działa także rodzaj bibliotecznego wolontariatu („Dostępne książki”), polegający na tym, iż członkowie Towarzystwa podają spis posiadanych przez siebie unikatowych publikacji i deklarują wolę
podzielenia się zawartymi w nich informacjami.
PORTALE GENEALOGICZNE JAKO POMOC W BADANIACH ANTROPONIMICZNYCH
87
Pomorskie Towarzystwo Genealogiczne
Przydatnym dla badaczy antroponimii elementem serwisu jest PomGenBaza,
licząca łącznie ponad 2 mln notacji, pogrupowanych w następujących kategoriach głównych: chrzty, śluby, zgony, cmentarze, pomniki. Indeksację
dokumentów z diecezji pelplińskiej i gdańskiej rozpoczęto w 2006 r. i kontynuuje się ją do chwili obecnej. Na stronie opublikowano także spis mieszkańców miasta Koronowa z 1856 r. i elektroniczną kopię książki adresowej
Tolkmicka z 1934 r.
Suwalskie Towarzystwo Genealogiczne im. prof. Jerzego Wiśniewskiego
Portal przedstawia m.in. dzieje osadnictwa powiatu augustowskiego, sejneńskiego i suwalskiego (w opracowaniu Jerzego Wiśniewskiego) oraz powiatu
grodzieńskiego w XVI w. (autorstwa Jana Jakubowskiego). Zawiera także
listę nazwisk mieszkańców dziewiętnastowiecznej Suwalszczyzny, niestety
bez podania źródeł, co bardzo zuboża jej wartość badawczą, oraz mapy regionów: augustowskiego, sejneńskiego, suwalskiego i grodzieńskiego.
Towarzystwo Genealogiczne Centralnej Polski
Towarzystwo prowadzi projekt „Polegli w pierwszej wojnie światowej —
nazwiska zachowane w formie inskrypcji”, którego celem jest zindeksowanie cmentarzy i miejsc pamięci znajdujących się w granicach Polski oraz
zebranie danych na temat żołnierzy różnych narodowości. Efekty prac są
udostępnione na stronie.
Dział „Statystyka imion” zawiera zestawienie przygotowane przez
Witolda Mazuchowskiego na podstawie 2800 zapisów metrykalnych z lat
1769–1786 oraz 1790–1799. Przedstawia imiona najczęściej nadawane
w danym miesiącu, co ma ułatwić poszukiwania genealogiczne przez okreś­
lenie daty urodzenia osoby znanej jedynie z imienia.
Portal udostępnia także spis osób pochowanych w kościele pw. Świętej
Rodziny w Kaliszu od r. 1686 i słownik polskich imion pisanych cyrylicą
w aktach metrykalnych w XIX i XX w., opracowany przez Jerzego Cieślę.
Towarzystwo Genealogiczne Ziemi Częstochowskiej
W analizowanym wortalu umieszczono kilkadziesiąt artykułów m.in. o tema­
tyce antroponimicznej, np. pracę Marii Rolskiej „Nazwiska mieszczan czę-
88
ALINA NARUSZEWICZ-DUCHLIŃSKA
stochowskich w Księdze Miejskiej z lat 1759–1765”, oraz wiele spisów nazwisk wyodrębnionych z dokumentów archiwalnych, np. sporządzoną przez
Andrzeja Kuśnierczyka listę nazwisk płóciennikow i sukienników częstochowskich z 1829 r. Dział „Biblioteka” zawiera m.in. indeksy zbiorów metrykalnych, księgi adresowe Częstochowy oraz teksty referatów z sympozjum naukowego „Udostępnianie materiałów archiwalnych w archiwach
kościelnych”.
Ważnym elementem strony jest zbiór odsyłaczy do zasobów bibliotek
cyfrowych, przydatnych w naukowych badaniach genealogicznych i onomastycznych (np. „Skorowidz Królestwa Polskiego”). Towarzystwo udostępnia w Internecie również zbiór indeksów aktów metrykalnych, obejmujący ponad 70 tys. pozycji, którego analizę ułatwia wyszukiwarka nazwisk.
Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne „Gniazdo”
Istotne elementy portalu stanowią ukierunkowane tematycznie wyszukiwarki,
m.in.: „Wielkopolscy księża” — spis księży działających na terenie archidiecezji poznańskiej i gnieźnieńskiej od początku wieku do drugiej wojny światowej (baza obejmuje około 3 tys. osób) i „Nekrologi” — baza opracowana na
podstawie gazet z zasobów Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej.
Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne w porozumieniu z Archi­
wum Państwowym w Poznaniu realizuje projekt „Basia” (Baza Systemu
Indeksacji Archiwalnej), polegający na indeksacji udostępnionych w Inter­
necie elektronicznych kopii ksiąg metrykalnych.
Bierze udział również w „Poznań Project”, który pozwala na przeszukiwanie akt według nazwiska (ekscerpcja obejmuje — przy braku identycznej
notacji — także formy podobne, co pozwala na znalezienie różnych wariantów onimu), regionu, zakresu lat i wyznania. Stanowiące jeden z elementów
wspomnianego projektu badawczego wyszukiwarki internetowe pełnią także
dodatkowe funkcje, jak np. mapowanie nazwisk, czyli graficzne przedstawienie występowania wybranych antroponimów (odnajdywanie 25 wersji zapisu
nazwiska lub nazwisk podobnych), uzupełnione tabelarycznym zestawieniem
nazwisk (wraz z podaniem ich liczby) w poszczególnych parafiach.
Na stronie znajdują się ponadto m.in.: informacje przydatne w analizie akt, np. opracowany przez Bartosza Małeckiego szablon liczebników
w Suetterlinie, wyjaśniający, jak czytać datę urodzenia w pruskim akcie ślubu
cywilnego, oraz tłumaczenie pruskich formularzy akt stanu cywilnego dotyczących narodzin, małżeństwa i zgonu, sporządzone przez Magdalenę Betlej.
PORTALE GENEALOGICZNE JAKO POMOC W BADANIACH ANTROPONIMICZNYCH
89
Fragment tłumaczenia pruskiego formularza akt stanu cywilnego dotyczącego narodzin,
oprac. M. Betlej
Źródło: http://wtg-gniazdo.org/upload/opracowania/asc_narodziny.pdf (dostęp: 10 I 2012)
3. WYBRANE ELEMENTY Z INNYCH STRON GENEALOGICZNYCH
Pomocne narzędzia badawcze stanowią internetowe wyszukiwarki miejsc
pochówku. Zbiór linków zawiera strona genealogiczna rodu Kielaków i spokrewnionych. Większość danych z polskich cmentarzy, które udostępniły
informacje na temat nazwisk pochowanych osób, indeksuje wyszukiwarka Grobonet — „internetowy system wyszukiwania osób pochowanych”.
Funkcjonuje także elektroniczna baza danych funeralnych z całego świata
Interment.net — Cemetery Records Online.
Serwis Dynamiczny Herbarz Rodzin Polskich oferuje Geneszukacz —
„archiwum fotografii genealogicznej — wyszukiwarkę geno-graficzną”,
pozwalającą na wyekscerpowanie nazwiska z opisów udostępnionych
w Internecie zdjęć osób i grobów oraz elektronicznych kopii akt, zgromadzonych w bazach danych Polskiego Towarzystwa Genealogicznego.
Mazowieckie Towarzystwo Genealogiczne opracowuje GenParaf — encyklopedię genealogiczną, która (stan z 19 I 2012) obejmuje 10 129 haseł
i 10 236 stron. Informacje podzielono na następujące kategorie: twórcy metryk parafialnych, słowniki, dawne urzędy i statusy społeczne oraz najaktywniejsi wolontariusze w digitalizacji i indeksacji metryk. Encyklopedia
90
ALINA NARUSZEWICZ-DUCHLIŃSKA
jest obecnie we wczesnej fazie tworzenia i poszczególne odsyłacze prowadzą głównie do stron wymagających uzupełnienia.
4. PODSUMOWANIE
Analizowane portale i strony www funkcjonują jako wartościowe dla badaczy antroponimii archiwa elektroniczne, wykorzystujące bardzo różnorodne, niekiedy trudno dostępne źródła. W porównaniu z tradycyjnymi aktami
zdigitalizowane dokumenty przeszukuje się niezwykle łatwo. Elektroniczne
wyszukiwarki umożliwiają także ułożenie wyekscerpowanych informacji
w wybranym przez badacza porządku. Amatorskie działania nie zastępują
oczywiście profesjonalnych bibliotek cyfrowych, ale doskonale je uzupełniają, zarówno dzięki nowym bazom danych, jak i przydatnym w badaniach
naukowych narzędziom informatycznym. Serwisy genealogiczne pełnią ponadto funkcję porządkująco-gromadzącą, udostępniając podzielone na czytelne kategorie spisy lektur i odsyłacze internetowe.
Jedną z największych zalet Internetu jest jego dynamika. W większości
portali istnieje możliwość uzupełnienia publikowanych wiadomości przez
użytkowników serwisu, którzy niejednokrotnie dostarczają unikatowych,
cennych informacji, pochodzących np. z posiadanych dokumentów rodzinnych. Administratorzy stron dbają o jakość zamieszczanych tekstów, okreś­
lając wymogi wobec nich, np. w portalu Genealogia Kresowa oficjalne zalecenia komunikacyjne brzmią następująco: „Treść komentarza powinna być
związana z tematem artykułu. Komentarze naruszające netykietę będą usuwane. Komentarze promujące własne strony, produkty itp. będą usuwane”.
Portale korzystnie ewoluują. Są ciągle weryfikowane zgodnie z oczekiwaniami i potrzebami użytkowników, czego ze względów technicznych nie
oferowały tradycyjne media. Prowadzone są wartościowe pod względem
naukowym projekty badawcze, takie jak indeksacja ksiąg metrykalnych,
stanowiące ważne uzupełnienie działań profesjonalnych archiwów (które
coraz częściej współpracują z towarzystwami genealogicznymi, nadzorując
i certyfikując ich przedsięwzięcia).
Zmienność stanowi też niestety zagrożenie — trwałość i dostępność
upowszechnianych treści zależy m.in. od decyzji administratora czy działania serwera. Świadomość łatwości natychmiastowej korekty lub redukcji
danych oraz niedostatki profesjonalnych umiejętności mogą prowadzić do
udzielania niezweryfikowanych, opartych na błędnych przesłankach bądź
PORTALE GENEALOGICZNE JAKO POMOC W BADANIACH ANTROPONIMICZNYCH
91
źle zinterpretowanych informacji (np. mylnych odczytań z ksiąg). Tu jednak
zaletą okazuje się krytycyzm internautów i ich skłonność do wyłapywania
błędów. Prawdopodobieństwo tego, że ktoś zauważy mylną informację i ją
skoryguje, jest dość wysokie.
Mimo pewnych niedoskonałości nowe technologie, których jednym
z efektów jest rozwój komunikacji internetowej i powstanie sprofilowanych tematycznie portali, mogą służyć wydatną pomocą w prowadzeniu
badań naukowych, także z zakresu tak „tradycyjnych” dziedzin jak antroponomastyka.
ŹRÓDŁA
Portale genealogiczne
Biblioteka Kresowa Potyczek z Genealogią: http://www.mm.pl/~wwmkiewicz/ws/biblioteka/
index.html
Genealogia Kresowa. Kresowy Portal Genealogiczny: http://genealogia.kresowa.info/
Genealogia Polska — Polish Genealogy: http://polishgenealogy.blogspot.com/
Genealogia Wileńszczyzna: http://genealogia.lt/
Genpol: http://www.genpol.com/
Lubelskie Towarzystwo Genealogiczne: http://www.ltg.pl/
Lubuskie Towarzystwo Genealogiczne: http://www.ltg.zg.pl/
Małopolskie Towarzystwo Genealogiczne: http://www.mtg-malopolska.org.pl/
Ornatowski.com: http://www.ornatowski.com/
Pomorskie Towarzystwo Genealogiczne: http://www.ptg.gda.pl/
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego: http://genealodzy.pl
Suwalskie Towarzystwo Genealogiczne im. prof. Jerzego Wiśniewskiego: http://www.mem.
net.pl/stg/
Towarzystwo Genealogiczne Centralnej Polski: http://www.tgcp.pl/
Towarzystwo Genealogiczne Ziemi Częstochowskiej: http://www.genealodzy.czestochowa.pl/
Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne „Gniazdo”: http://www.wtg-gniazdo.org/
Wy s z u k i w a r k i
Geneszukacz: http://www.genealogia.okiem.pl/foto2/search.php
Genparaf: http://www.mazowieckietg.pl/genewiki/index.php/Strona_g%C5%82%C3%B3wna
Grobonet: http://www.grobonet.com/cmentarze/grobonet/
Interment.net — Cemetery Records Online: http://www.interment.net/
Poznań Project: http://bindweed.man.poznan.pl/posen/search.php
Wyszukiwarki miejsc pochówku: http://kielakowie.pl/tng/extrapgs/cmentarze.php
92
ALINA NARUSZEWICZ-DUCHLIŃSKA
LITERATURA
D u b i s z S. [red.], 2008, Słownik uniwersalny języka polskiego, t. III, Warszawa.
O l s z a ń s k i L., 2006, Dziennikarstwo internetowe, Warszawa.
SUMMARY
GENEALOGY PORTALS AS AN AID TO THE ANTHROPONYMIC RESEARCH
The article presents the Polish-language genealogy portals that can help in the anthroponymic
research. They contain valuable information as well as data collections, and provide useful
computer programs. They systematize and collect links, thus acting as a precise subject browser. They also perform the role of an electronic archive.
K e y w o r d s: anthroponymy, surname, genealogy, Internet, portal
MARIA KABATA
Instytut Polonistyki i Kulturoznawstwa
Uniwersytet Szczeciński
al. Piastów 40b
71-065 Szczecin
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
POPRAWNOŚĆ FLEKSYJNA NAZW OSOBOWYCH
W PRASIE CODZIENNEJ
S ł o w a t e m a t y c z n e: antroponimia, kultura języka, prasa
System nazewniczy wytworzył, a następnie powielał własne modele strukturalne i stąd wyniknęły różnice w odmianie nazw własnych w stosunku
do wyrazów pospolitych. Należy zauważyć, że „pomiędzy apelatywną
sferą języka a nazwami własnymi istnieje stałe napięcie, które powoduje,
iż występują tu zarówno tendencje odśrodkowe, czyli skłonność do polaryzacji, jak i tendencje dośrodkowe, nie pozwalające na to, by system nazewniczy oderwał się od swego naturalnego źródła” (Rzetelska-Feleszko
2001: 410). Teksty prasowe są interesującym polem badawczym, w którym szczególnie wyraźnie widoczny jest rozdźwięk między wspomnianymi tendencjami. Nazwy osobowe dzielą się na cztery zasadnicze podklasy. W przedstawionym opracowaniu — ze względu na charakter zebranych przykładów —
uwagę skupiono na imionach i nazwiskach. Głównym celem artykułu jest
ustalenie, jak nazwy osobowe funkcjonują we współczesnej prasie codziennej
i czy ich użycie jest zgodne z normą wzorcową polszczyzny. Materiał badawczy stanowią teksty prasowe z pierwszego kwartału 2010 r. Analizie poddano
zarówno dzienniki ogólnopolskie („Rzeczpospolita”, „Gazeta Wyborcza”,
„Fakt”, „Super Express”), jak i regionalne („Kurier Szczeciński”, „Głos
Szczeciński”, „Gazeta na Pomorzu”, „Gazeta Wrocławska”). Opracowanie
nie ma charakteru całościowego studium, a omawiane przykłady stanowią
znikomą część wyekscerpowanego materiału. Przedmiotem analizy są teksty główne, nagłówki i podtytuły, stąd też w opracowaniu użyto terminu
lid w znaczeniu — które podaje słownik ortograficzny (Polański [red.]
2008) — wstępnej, wprowadzającej części artykułu prasowego, ale również
na określenie wyróżnionych akapitów. Zadaniem lidu w każdym miejscu
94
MARIA KABATA
tekstu prasowego jest skrótowe przedstawienie najważniejszych informacji
(por.: Pisarek [red.] 2006; Lukszyn [red.] 2005; Fras 1999).
Badaniom nazw osobowych poświęcono wiele współczesnych prac,
począwszy od szczegółowych analiz historycznych (np.: Cieślikowa 1990,
1991, 1997; Dacewicz 1996), regionalnych (np.: Białuński 1996; Breza
1999), mody nazewniczej (np. Cieślikowa 1994), na opracowaniach całościowych, słownikowych i zbiorowych skończywszy (np.: Abramowicz,
Citko, Dacewicz 1997; Abramowicz, Dacewicz 1999; Grodziński 1973;
Malec 1995, 1996; Mrózek [red.] 2004; Rymut 1991; Rzetelska-Feleszko
[red.] 1998; Rzetelska-Feleszko 2006; Taszycki [red.] 1965–1987; Wolnicz-Pawłowska, Duma [red.] 1996). Bogata literatura przedmiotu nie pozwala
na wyczerpujące przytoczenia. Jedynie tytułem przykładu wspomnianych
zostanie kilka prac z zakresu gramatyki onomastycznej. I tak Z. Kurzowa
(1966) zwraca uwagę na tendencję do nieodmienności nazwisk żeńskich
oraz nazwisk obcych zakończonych na -e i -o. Wskazuje także na praktykę
stosowania formy mianownikowej nazwisk w stylu urzędowym. Podobnie
B. Kreja wiele lat później potwierdza aktualność tych zachowań językowych: „[…] wariant urzędniczy języka, preferujący formę mianownikową
nazwiska w każdej sytuacji składniowej, zyskuje coraz większe zrozumienie (i uznanie), zaczynając dominować nad tradycyjnym wariantem kulturowym. Przekroczył on już granice nazwisk żeńskich” (Kreja 1995: 17).
Przeciwko tym tendencjom opowiada się zdecydowanie I. Bajerowa i krytykuje różnorakie błędy we fleksji nazwisk: „Niestety tego rodzaju błędy pojawiają się nawet w prasie ambitnej, o wyższym poziomie redakcyjnym, jak
Tygodnik Powszechny czy Polityka. Tam są one szczególnie niebezpieczne,
bo pisma te są szeroko czytane i błędne formy mogą się rozpowszechniać”
(Bajerowa 1999: 320).
Podobne stanowisko zajmuje K. Handke, która jest zdania, że na zwyczaj
nieodmienności nazwisk ma wpływ obawa przed śmiesznością, wynikająca
z utożsamiania nazwisk typu: Myszko, Kokoszko z wyrazami pospolitymi
(Handke 1994: 78). Stan badań nad gramatyką polskich nazw własnych
omawia Z. Kaleta (1998), zwracając uwagę na przyczyny blokady fleksji
nazw osobowych w zakresie środków morfologicznych oddających opozycję między płciami.
O trudnościach związanych z opracowaniem fleksji słowiańskich nazw
własnych pisze A. Cieślikowa (1998) i jednocześnie szczegółowo przedstawia celowość oraz konieczność takich badań. W innym artykule (Cieślikowa
2000) badaczka omawia problemy związane z odmianą nazw włas­nych
POPRAWNOŚĆ FLEKSYJNA NAZW OSOBOWYCH W PRASIE CODZIENNEJ
95
w kontekście systemu gramatycznego, przepisów prawnych, kodyfikacji,
historii i tradycji językowej oraz kulturowej.
A. Grybosiowa (2003) akcentuje natomiast potrzebę śledzenia tendencji
do nieodmienności nazwisk i zauważa między innymi rozbieżności między
normą a uzusem we fleksji nazwisk na -o, np.: Romer||Romero.
Liczne prace dotyczące kultury języka wyczerpująco omawiają zagadnienie błędów fleksyjnych w używaniu nazw osobowych (por.: Buttler,
Kurkowska, Satkiewicz 1982; Pisarek 1985; Miodek 1992, 2002; Bartmińska,
Bartmiński 1997; Jadacka 2005; Markowski 2003; Markowski [red.] 2008).
Stanowisko autorów poradników jest zgodne w kwestii używania nazw
osobowych w tekstach. W wypowiedziach oficjalnych obowiązuje dwuelementowy schemat nazwy osobowej — imię i nazwisko. Zrezygnowanie
z któregoś z członów w sytuacji oficjalnej narusza zasady grzeczności przyjęte w polszczyźnie, korzystanie bowiem z samego imienia w celach identyfikacyjnych możliwe jest jedynie w sytuacji nieoficjalnej. Postać metrykalna imion obowiązuje w komunikacji oficjalnej, a w obiegu potocznym,
rodzinnym funkcjonują zdrobnienia lub spieszczenia (por. WSPP 1575).
Wielu autorów publikacji normatywnych opowiada się za odmianą wszystkich nazwisk polskich, choć mają świadomość, że „liczba i różnorodność
nazwisk, pojawiających się choćby w obiegu prasowym, często działają na
użytkowników języka paraliżująco — skala możliwości (a tym samym —
wątpliwości) wydaje się tak duża, że powoduje uczucie zupełnego zagubienia, którego konsekwencją bywa nawet — wbrew przekonaniu — rezygnacja z odmiany” (Jadacka 2005: 37).
Niektóre opracowania poprawnościowe prezentują niejednolite stanowiska
w omawianej kwestii — na ten aspekt zwraca również uwagę A. Cieślikowa
(2000: 85–86). Jako przykład może posłużyć zapis w „Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny”: „Nazwiska męskie […] zakończone na -o, poprzedzone spółgłoską twardą, np. Sidło, Lato, Kopyto, odmieniają się jak pospolite
rzeczowniki rodzaju żeńskiego” (WSPP 2008 1616), a kilka akapitów dalej
czytamy: „jest grupa takich nazw osobowych, w których obcość brzmienia powoduje w praktyce językowej wyraźną tendencję do nieodmienności […], np. nazwisko Pronaszko, Sidło. […] Zwyczaj ten można tolerować.
Konieczne jest jednak zastrzeżenie, że nieodmienność nazwiska wymaga
użycia wraz z nim odmiennego imienia, tytułu lub innego określenia” (WSPP
1620). Takie rozbieżności w podejściu do omawianych zagadnień nie przyczyniają się do uporządkowania zasad poprawnościowych i nie pomagają
użytkownikom polszczyzny we właściwej odmianie nazw osobowych.
96
MARIA KABATA
Przeprowadzone przez autorkę analizy prasy codziennej z 2010 r. pokazują, że nazwiska zakończone na spółgłoski oraz na samogłoski -i, -a zazwyczaj są odmieniane prawidłowo. Liczne artykuły są dowodem, że większość dziennikarzy nie popełnia błędów w zakresie fleksji nazw osobowych
męskich i żeńskich, np.: „Zaplanowano spotkanie z prezydentem Vaclavem
Klausem, premierem Janem Fischerem” (F 2010/16, s. 5); „Rozmowa z prof.
Witoldem Kozińskim” (KSz 2010/5, s. 22); „Rozmowa z gen. Wojciechem
Olbrysiem” (KSz 2010/5, s. 21); „Do tej pory wpłynęło […] sześć projektów […] Małgorzaty Kidawy-Błońskiej” (Rz 2010/9, s. 5); „Według posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej…” (GW 2010/11, s. 5); „Polak […]
przegrał przed czasem z Witalijem Kliczką” (GWr 2010/31, s. 20); „walka
z Jamesem Douglasem Busterem” (GWr 2010/31, s. 20).
Na podkreślenie zasługują przykłady zdań, w których odmieniono niełatwe
formy nazwisk z e ruchomym, np: „Przypadki pułkownika Ocieczka” (GW
2010/11, s. 4) (mianownik: Grzegorz Ocieczek), a także nazwiska męskie wykorzystujące żeński wzorzec odmiany: „mówił […] Ryszard Kalisz, odpierając zarzuty Wojciecha Szaramy” (mianownik: Wojciech Szarama); „poprosił
Schetynę” (Rz 2010/9, s. 4); „zapytaliśmy też wiceministra Jacka Kapicę”,
„wobec ministra Kapicy”, „Szybkie awanse podwładnych Kapicy” (Rz
2010/9, s. 5); „Sejm przyjął kandydaturę Janusza Kurtyki” (Rz 2010/9, s. 6);
„Rozmowa z Martinem Otavą” (KSz 2010/5, s. 4); „Rozmowa z Andrzejem
Rzońcą” (GW 2010/11, s. 21); „Rozmowa z Aleksandrem Szczygłą” (GW
2010/9, s. 4); „Nowa miłość gwiazdy. Czy to on zastąpi w jej życiu Darka
Krupę?”, „gwiazda przyspieszy sprawę rozwodową z Krupą” (F 2010/16,
s. 15). Należy także zauważyć, że w nazwiskach obcych dziennikarze stosują
poprawnie apostrof, np.: „Kampanię Sarkozy’ego w sieci można porównać
do tworzenia drużyny piłkarskiej” (GWr 2010/31, s. 12). Powyższe przytoczenia nie mogą być podstawą konstatacji, że zasady fleksji nazwisk są
powszechnie znane i nie nastręczają dziennikarzom żadnych trudności. Jeśli
wydawnictwa normatywne dają możliwość wyboru między odmiennością
i nieodmiennością nazwiska, to dziennikarze najczęściej wybierają tę drugą
możliwość, np.: „Trwa też proces 89-letniego Heinricha Boere, członka specjalnego szwadronu SS” (Rz 2010/14, s. 12). Holenderskie nazwisko mogło
zostać odmienione zgodnie z wzorcem przymiotnikowym, ale pozostawienie
go w formie podstawowej nie narusza normy językowej, gdyż „większość
nazwisk męskich odmienia się. […] jeśli jest możliwe przyporządkowanie
nazwiska jakiemuś wzorcowi odmiany, należy to nazwisko odmieniać, […]
możemy nie odmieniać nazwisk mężczyzn, które są zakończone w wymowie
POPRAWNOŚĆ FLEKSYJNA NAZW OSOBOWYCH W PRASIE CODZIENNEJ
97
na samogłoskę e” (Grzenia 1998: 65). W zebranym materiale są także przykłady błędów: „Zespół sędziów sportowych 32. Rajdu Dakar podjął decyzję
o wykluczeniu z imprezy z powodu przekroczenia 4 stycznia limitu czasu przejazdu trzeciego etapu polskiej załogi Aleksander Sachanbiński i Arkadiusz
Rabiega” (KSz 2010/5, s. 33) — poprawnie: Aleksandra Sachanbińskiego
i Arkadiusza Rabiegi.
Ponadto wnikliwa analiza pokazuje, że dziennikarze nie popełniają błędów w odmianie nazwisk, gdyż deklinują zazwyczaj formy nazwisk powszechnie znanych i powtarzanych w mediach. W innych sytuacjach natomiast autorzy artykułów prasowych sięgają po konstrukcje zdań, które
wymagają wyłącznie form mianownikowych. Do najczęściej stosowanych
konstrukcji, które pozwalają uniknąć odmiany, należą zwroty z czasownikiem mówić: „mówi prezydent Haiti Rene Preval” (GW 2010/11, s. 1);
„mówi prok. Anna Gawłowska-Rynkiewicz” (GnP 14 I 2010, s. 3); „mówi
Hiszpan Santiago Garriga Poledo, kolega Lewandowskiego” (Rz 2010/9,
s. 11). Wskazany sposób konstruowania zdań skutkuje monotonią stylistyczną, czego dowodem są liczne powtórzenia czasowników, nawet w bardzo krótkich artykułach: „Już dawno nie było takich mrozów — przyznaje
Lech Laudowicz […] mamy […] ciepłe kurtki — mówi Laudowicz […] myśliwi się z tego wywiązują jak trzeba — mówi Laudowicz” (GWr 2010/24,
s. 28); „szczegółów nie pokażę — mówi Stanisław Wojtera […]. Strajk jest
ostatecznością — mówi Mariusz Jeliński. […] radykalne zachowania dają
efekty — mówi Jeliński. […] Oferta Pekao SA okazała się najkorzystniejsza — mówi Wojtera” (GWr 2010/29, s. 12); „mówi dr inż. Anna Barcz. […]
są mi najbardziej potrzebne — mówi Michał Choroszyński. […] mówi —
Piotr Kornecki” (GSz 2010/29, s. 5). Najlepiej obrazuje omawiane zjawisko
przykład artykułu, który zajmuje jedną trzecią szpalty, a czasownik mówić
został w nim powtórzony sześć razy: „pasuje jak ulał jako kandydat na prezydenta Platformy — mówi polityk PO. Andrzej Halicki, wiceprzewodniczący klubu PO, mówi, że w partii Komorowskiego nie ma grona ludzi […].
Przy jego boku zatem zawsze będą tak znakomite osobowości, jak Stefan
Niesiołowski i Andrzej Czuma — mówi Halicki […]. Waldy Dzikowski
mówi, że to, że Komorowski nie zawiązuje bliższych znajomości nie powinno nikogo dziwić […] będzie wspierał Radosława Sikorskiego, mówi,
że marszałkowi Sejmu przez lata nie udało się zbudować więzi w partii […].
Bez wątpienia kandydatura Bronisława Komorowskiego na prezydenta
z ramienia PO jest najpopularniejsza wśród posłów, co nie znaczy, że najlepsza — mówi Gowin” (GWr 2010/28, s. 12). Również często stosowane
98
MARIA KABATA
są formy czasownikowe: opowiadać: „opowiada nam Kupis” (F 2010/16,
s. 12), „opowiada Paweł Poncyliusz”, „opowiada Poncyliusz” (Rz 2010/9,
s. 8) oraz czasowniki: potwierdzić: „potwierdza Zbigniew Grabowski” (GnP
14 stycznia 2010, s. 3); zauważyć: „On unika odpowiedzi […] zauważył
Saryusz-Wolski. […] Jest namaszczony przez Radę — zauważył Saryusz-Wolski” (Rz 2010/9, s.11); tłumaczyć: „minister Wypych tłumaczy […] tłumaczy Wypych” (GW 2010/9 s. 4).
Innym sposobem na uniknięcie odmiany nazwisk jest budowanie zdań
z wykorzystaniem peryfraz lub haseł tytułowych, np.: „Światowy sukces kolarza z Goleniowa”; lid brzmiał: „TALENTY Łukasz Bujko cztery miesiące
walczył o koszulkę lidera” (GSz 2010/29, s. 10), a także wykorzystywanie
konstrukcji typu ‛x to człowiek, któremu…’, np.: „Decydującą rolę odegrał tu
trener Bakero”; „Bakero to żywa legenda, takiemu człowiekowi się nie odmawia” (SE 2010/21, s. 21). Taki zabieg ma na celu uniknięcie form celownikowych ‛komu się nie odmawia’. Inny zabieg umożliwiający uniknięcie kłopotów
z odmianą nazwisk obcych został wykorzystany w „Kurierze Szczecińskim”:
„Ta drobniutka modelka […] pracuje dla takich znakomitości, jak: Jean Paul
Gaultier, Gucci, Michael Kors, Ralph Lauren, Christian Dior, Stella McCartney,
Chanel, John Galliano” (KSz 2010/5, s. 18). Zdanie zawierające frazę ‛pracować dla kogo’ zastąpiono frazą ‛pracować dla takich…, jak’, co pozwoliło na
wprowadzenie do konstrukcji zdaniowej wyłącznie form mianownikowych.
W „Gazecie Wrocławskiej” również zastosowano podobne wyliczenia, ale już
nazwisk polskich: „Stanowiska stracili wicestarosta Kazimierz Szczech, a także Ireneusz Owsik, Marcin Matyjasik i Mariusz Tureniec. […] zastępcą został
Jerzy Zagajski, członkiem zarządu Szymon Karolak, a pozostałe miejsca objęli
Edward Grela i Wojciech Leszczyński” (GWr 2010/28, s. 6).
Na omówienie zasługuje praktyka dziennikarska stosowana przy cyklicznych wywiadach w gazecie „Rzeczpospolita”. W lidzie pojawia się
rzeczownik rozmowa, który ułatwia wprowadzenie nazw osobowych do tekstu, ale sugeruje, że język polski jest niefleksyjny, np.: „Rozmowa Wanda
Zwinogrodzka, szefowa Teatru Telewizji, o jego złej kondycji” (Rz 2010/14,
s. 18); „Rozmowa Krystyna Janda o premierze…” (Rz 2010/9, s. 18);
„Rozmowa Łukasz Kubot, najlepszy polski tenisista, o swojej karierze”
(Rz 2010/27, s. 20). Do takiego schematu nawiązują również redaktorzy
„Kuriera Szczecińskiego”. W wydaniach weekendowych wywiady rozpoczyna lid prezentujący rozmówców: „Osajda pyta polityka: Andrzej Szczygieł,
burmistrz Gryfic” (KSz 2010/10, s. 23); „Osajda pyta polityka: Andrzej
Kaszubski, wójt Kobylanki” (KSz 2010/20, s. 11). W „Głosie Szczecińskim”
POPRAWNOŚĆ FLEKSYJNA NAZW OSOBOWYCH W PRASIE CODZIENNEJ
99
stworzono rubrykę „Opinie polityków”, której zapowiedź pozwala na bezodmianową prezentację rozmówców (np. GSz 2010/29, s. 2). By uzyskać
pełny obraz zwyczajów prasowych, należy dodać, że nie we wszystkich
dziennikach są realizowane powyższe wzorce — w „Gazecie Wrocławskiej”
przyjęto zasadę, że wszystkie rozmowy rozpoczynają się lidem o konstrukcji
‛z x rozmawia y’, np: „Z prof. Stanisławem Gomułką, byłym wiceministrem
finansów […] rozmawia Tomasz Ł. Rożek” (GWr 2010/26, s. 13).
Odrębnym zagadnieniem zasługującym na omówienie jest kwestia
wprowadzania nazw osobowych do artykułu prasowego. Teksty dziennikarskie powinny prezentować imiona osób wraz z ich nazwiskami, co zalecają
normatywiści: „W tekstach pisanych wskazane jest używanie nazwisk poprzedzonych imionami. Jeśli nazwa danej osoby występuje wielokrotnie,
wymieniając ją po raz pierwszy, najlepiej podać imię i nazwisko, później
samo nazwisko lub nazwisko ze skrótem imienia” (Grzenia 1998: 76). Zbyt
rygorystyczne przestrzeganie tej zasady prowadzi do tworzenia zdań, w których zapomina się o nadrzędnej zasadzie prostoty stylu i uporządkowania
tekstu — część osób w jednym zdaniu wymieniana jest z imienia i nazwiska,
niektóre tylko z nazwiska, np.: „Jak Grzegorz Schetyna szuka w regionach
PO sojuszników do walki z Tuskiem” (Rz 2010/9, s. 1); „z najbliższymi
współpracownikami Tuska: Schetyną, Mirosławem Drzewieckim, Pawłem
Grasiem i Sławomirem Nowakiem. Przy czym oni pili […] a Palikot płacił
rachunki” (Rz 2010/9, s. 8); „Chlebowskiego do publicznego występu przygotować miał Eryk Mistewicz” (SE 2010/21, s. 7); „wczorajsze przesłuchanie pokazało, że nie ma żadnych poszlak, które wskazywałyby, inaczej niż
w przypadku innych polityków PO: Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława
Drzewieckiego, by Schetyna w jakikolwiek sposób był zaangażowany w pomoc Ryszardowi Sobiesiakowi i Janowi Koskowi” (GWr 2010/29, s. 11).
Natomiast w nagłówkach — które rządzą się własnymi prawami1 — regułą stało się wymienianie osób bez imion, np.: „Olechowski bez Piskorskiego”
(SE 2010/21, s. 1); „Piesiewicz chce iść na długi urlop” (SE 2010/21, s. 3);
„Buzek w sejmie” (F 2010/19, s. 3); „Balcerowicz o kryzysie i Świętych
Mikołajach” (GnP 12 I 2010, s. 1); „Biełowiec przegrał z gminą o zwrot
opłat za parkowanie” (GnP 12 I 2010, s.1); „Łodzianie decydowali o losie
Kropiwnickiego” (Rz 2010/14, s. 5); „Jak Nitras kpił z Ziobry” (Rz 2010/14,
s. 6); „Ręka wytrzymała, Radwańska wygrała” (GW 2010/9, s. 27); „Krasucki
z Książką Roku” (KSz 2010/20, s. 5).
Warto przytoczyć stanowisko W. P i s a r k a (1967): „Nadano nagłówkom rangę samodzielnych komunikatów...” Por. też: M. Wojtak 2002: 44.
1
100
MARIA KABATA
W badanym materiale do wyjątków należą nagłówki, w których pojawia
się i imię, i nazwisko danej osoby, np. „Prokuratura oskarża Emila Wąsacza”
(GWr 2010/29, s. 12), lub poprzedzający nazwisko tytuł czy okreś­lenie
funkcji: „Biskup Pieronek przeprasza” (Rz 2010/27, s. 8). Podobnie rzadko zachowane są zasady grzeczności językowej (Marcjanik 2002: 51 i n.),
a autorzy tekstów prezentują osoby z imionami i tytułami. Takie sytuacje
mają miejsce, gdy lid jest wstępem do rozmowy, np.: „Prof. Zyta Gilowska
i prof. Jerzy Osiatyński przedstawiają istotę funkcjonowania tego gremium”
(SE 2010/21, s. 4); „Kontrowersje wokół wywiadu udzielonego włoskim
mediom przez księdza biskupa Tadeusza Pieronka komentuje sam zainteresowany” (SE 2010/21, s. 5); „Kryzysowa lekcja. Rozmowa z prof. Witoldem
Kozińskim” (KSz 2010/ 5, s. 22).
Analizowane dzienniki dostarczają również przykładów użycia samych
imion po wcześniejszej identyfikacji polityka lub innej znanej osoby. W lidzie śródtekstowym przeczytamy o osobach z otoczenia Julii Tymoszenko:
„Ludzie Julii to młode wilki żądne władzy i pieniędzy. Bez skrupułów”
(Rz 2010/14, s. 10). Najczęściej jednak samo imię pojawia się w tekstach
dotyczących sportowców i aktorek, gdyż w odczuciu dziennikarzy taki
zabieg skraca dystans między czytelnikiem a popularną osobą, np.: „Król
Adam powrócił” (GWr 2010/29, s. 1); „Nowy romans Izy” (SE 2010/21,
s. 13); „Justyna znów na podium” (F 2010/19, s. 22).
Innym przykładem naruszania norm polszczyzny i zasad grzeczności
językowej jest tekst rozpoczynający się tytułem „Księgowa Pitera”, w którym dalej czytamy: „[...] prawdziwy tytuł żelaznej Julki brzmi: pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją” (SE 2010/21, s. 4). Fakt użycia zdrobnienia
imienia wynika zapewne z ironicznego charakteru felietonu, ale oczywiście
budzi zastrzeżenia. Afera hazardowa być może dała początek nowej językowej modzie: stosowania hipokorystycznych form imion. Świadczą o tym
liczne nagłówki pojawiające się zarówno w prasie kolorowej, jak i w innych dziennikach, np.: „Brat Mira pożyczył od mafii” (SE 2010/21, s. 1);
„Miro przysłał zwolnienie” (F 2010/19, s. 1); „Czemu Zbychu się nie pocił” (F 2010/19, s. 1); „Zbychu to bezczelność tygodnia” (F 2010/19, s. 1)
oraz „Co powiedzą Miro i Zbyszek?” (Rz 2010/14, s. 3). Zaprezentowane
przykłady imion: Miro, Zbychu, Zbyszek są efektem swoistej zabawy słownej — mają stworzyć iluzję bliskiego kontaktu czytelnika z opisywaną osobą i w zamyśle autora tekstu mają kreować sytuację nieoficjalną.
Sposób funkcjonowania nazw osobowych w prasie polskiej wymaga
dalszych wnikliwych badań. Niniejsze analizy pozwalają na sformułowanie
POPRAWNOŚĆ FLEKSYJNA NAZW OSOBOWYCH W PRASIE CODZIENNEJ
101
zaledwie kilku wniosków. Zasadniczo w redakcjach gazet ogólnopolskich
przestrzega się zasad deklinowania, a błędy językowe, pojawiające się głównie w prasie regionalnej, należą do wyjątków. We współczesnym świecie
mediów konieczność szybkiego dostarczania informacji nie sprzyja refleksji nad wyborem formy nazw osobowych. Z pewnością nierygorystycznie
sformułowane zasady dotyczące odmiany niektórych nazwisk są przyczyną
wybierania przez dziennikarzy afleksyjności. W rezultacie w prasie codziennej zazwyczaj odmieniane są nazwiska męskie z zakończeniem spółgłoskowym i samogłoskowym, które albo mają łatwą odmianę, albo ze względu na
dużą frekwencję użycia w mediach nie stanowią już trudności poprawnościowej. Nie bez znaczenie jest fakt, że uproszczeniu systemu fleksyjnego,
z którym — zdaniem Kwiryny Handke — mamy do czynienia w ostatnich
latach, sprzyjają postawy użytkowników języka, którzy są skłonni do trwania w ignorancji (Handke 1994: 82). Coraz powszechniejsza staje się dziennikarska praktyka budowania konstrukcji zdaniowych, które nie wymagają
odmiany nazwisk. Ogółem zebrałam 89 przykładów nazwisk w 236 kontekstach użycia, z tego 186 przykładów stanowiły formy mianownikowe. Na
sformułowanie wniosku, że nieodmienność nazwisk stanie się istotną cechą
stylu publicystycznego jest jeszcze za wcześnie, ale jej obecność na łamach
prasy jest niezaprzeczalnym faktem. Podobnie jak coraz częstsza praktyka
naruszania polskich zasad grzeczności językowej i próby zacierania granic
między oficjalną a nieoficjalną sytuacją komunikacyjną.
LITERATURA
A b r a m o w i c z Z., C i t k o L., D a c e w i c z L., 1997, Słownik historycznych nazw osobowych i elementów identyfikacyjnych Białostocczyzny (XV–XVII wiek), Białystok.
A b r a m o w i c z Z., D a c e w i c z L., 1999, Nazewnictwo na pograniczach etniczno-językowych. Materiały z Międzynarodowej Konferencji Onomastycznej Białystok–Supraśl
26–27 X 1998, Białystok.
B a j e r o w a I., 1999, Wstyd nie odmieniać nazwisk, Język Polski LXXIX, s. 320.
B a r t m i ń s k a I., B a r t m i ń s k i J., 1997, Słownik wymowy i odmiany nazwisk obcych,
Bielsko-Biała.
B i a ł u ń s k i G., 1996, Nazwy osobowe na Mazurach w XV–XVII wieku (ze szczególnym
uwzględnieniem Krainy Wielkich Jezior Mazurskich), Onomastica XLI, s. 83–95.
B r e z a E., 1999, Ze studiów nad nazwiskami pomorskimi, Rocznik Gdański LIX, z. 1, s. 75–
–83; z. 2, s. 119–131.
B u t t l e r D., K u r k o w s k a H., S a t k i e w i c z H., 1982, Kultura języka polskiego, t. I–II,
Warszawa.
102
MARIA KABATA
C i e ś l i k o w a A., 1990, Staropolskie odapelatywne nazwy osobowe. Proces onimizacji,
Wrocław–Warszawa–Kraków.
C i e ś l i k o w a A., 1991, Derywacja paradygmatyczna w staropolskiej antroponimii, Kraków.
C i e ś l i k o w a A., 1994, Imiona i nazwiska we współczesnej polszczyźnie. Moda i użycia tekstowe, [w:] Polszczyzna a/i Polacy u schyłku XX wieku. Zbiór studiów, red. K. Handke,
H. Dalewska-Greń, Warszawa, s. 185–198.
C i e ś l i k o w a A., 1997, Prasłowiańskie apelatywy antroponimiczne, Onomastica XLII,
s. 129–140.
C i e ś l i k o w a A., 1998, Norma i uzus we fleksji nazw własnych, [w:] Najnowsze przemiany
nazewnicze, red. E. Jakus-Borkowa, K. Nowik, Warszawa, s. 267–275.
C i e ś l i k o w a A., 2000, Różnice między fleksją nazw własnych a pospolitych, Prace
Filologiczne XLV, s. 83–90.
C i e ś l i k o w a A. [red.], 2002, Mały słownik odmiany nazw własnych, Kraków.
D a c e w i c z L., 1996, Nazewnictwo osobowe regionu białostockiego w ujęciu historycznym,
Onomastica XLI, s. 73–81.
F r a s J., 1999, Dziennikarski warsztat językowy, Wrocław.
G r o d z i ń s k i E., 1973, Zarys ogólnej teorii imion własnych, Warszawa.
G r y b o s i o w a A., 2003, Norma i uzus w powojennej fleksji nazw własnych, [w:] idem,
Język wtopiony w rzeczywistość, Katowice, s. 103–110.
G r z e n i a J., 1998, Słownik nazw własnych, Warszawa.
H a n d k e K., 1994, Przyczyny ograniczenia fleksji nominalnej we współczesnej polszczyźnie, [w:] Polszczyzna a/i Polacy u schyłku XX wieku. Zbiór studiów, red. K. Handke,
H. Dalewska-Greń, Warszawa, s. 73–83.
J a d a c k a H., 2005, Kultura języka polskiego. Fleksja, słowotwórstwo, składnia, Warszawa
2005.
K a l e t a Z., 1998, Gramatyka nazw własnych, [w:] Polskie nazwy własne. Encyklopedia, red.
E. Rzetelska-Feleszko, Warszawa–Kraków, s. 37–44.
K r e j a B., 1995, Językowe i pozajęzykowe przyczyny nieodmienności polskich nazwisk,
Język Polski LXXV, s. 12–22.
K u r z o w a Z., 1966, Nieodmienność i odmiana nazwisk na -o w języku polskim, Język
Polski XLVI, s. 331–348.
L u k s z y n J. [red.], 2005, Języki specjalistyczne. Słownik terminologii przedmiotowej,
Warszawa.
M a l e c M. [oprac.], 1995, Słownik etymologiczno-motywacyjny staropolskich nazw osobowych, red. A. Cieślikowa, M. Malec, K. Rymut, cz. 2: Nazwy osobowe pochodzenia
chrześcijańskiego, Kraków.
M a l e c M., 1996, O imionach i nazwiskach w Polsce. Tradycja i współczesność, Kraków.
M a r c j a n i k M., 2002, Polska grzeczność językowa, Kielce.
M a r k o w s k i A., 2003, Język polski. Poradnik…, Warszawa.
M a r k o w s k i A. [red.], 2008, Wielki słownik poprawnej polszczyzny, Warszawa.
M i o d e k J., 1992, O języku do kamery, Rzeszów.
M i o d e k J., 2002, Słownik ojczyzny polszczyzny, Wrocław.
M r ó z e k R. [red.], 2004, Nazwy własne w języku, kulturze i komunikacji społecznej, Kato­
wice.
P i s a r e k W., 1967, Poznać prasę po nagłówkach, Kraków.
P i s a r e k W., 1985, Słowa między ludźmi, Warszawa.
POPRAWNOŚĆ FLEKSYJNA NAZW OSOBOWYCH W PRASIE CODZIENNEJ
103
P i s a r e k W. [red.], 2006, Słownik terminologii medialnej, Kraków.
P o l a ń s k i E. [red.], 2008, Wielki słownik ortograficzny z zasadami pisowni i interpunkcji,
Warszawa.
R y m u t K., 1991, Nazwiska Polaków, Wrocław.
R z e t e l s k a - F e l e s z k o E. [red.], 1998, Polskie nazwy własne. Encyklopedia, Warszawa–
–Kraków.
R z e t e l s k a - F e l e s z k o E., 2001, Nazwy własne, [w:] Współczesny język polski, red.
J. Bartmiński, Lublin, s. 405–410.
R z e t e l s k a - F e l e s z k o E., 2006, W świecie nazw własnych, Kraków–Warszawa.
Ta s z y c k i W. [red.], 1965–1987, Słownik staropolskich nazw osobowych, t. I–VII, Wrocław.
Wo j t a k M., 2002, Przejawy mowy w sposobie kształtowania informacyjnych gatunków prasowych, [w:] Moda jako problem lingwistyczny, red. K. Wojtczuk, Siedlce.
Wo l n i c z - P a w ł o w s k a E., D u m a J. [red.], 1996, Antroponimia słowiańska. Materiały
z IX Ogólnopolskiej Konferencji Onomastycznej. Warszawa 6–8 IX 1994, Warszawa.
SKRÓTY
F
GnP GSz
GW
GWr KSz
SE
Rz
WSPP
— „Fakt”
— „Gazeta na Pomorzu”
— „Głos Szczeciński”
— „Gazeta Wyborcza”
— „Gazeta Wrocławska”
— „Kurier Szczeciński”
— „Super Express”
— „Rzeczpospolita”
— Wielki słownik poprawnej polszczyzny, red. A. Markowski, Warszawa 2008.
SUMMARY
INFLECTIONAL CORRECTNESS OF PERSONAL NAMES IN THE DAILY PRESS
The current article refers to research from the field of cultural-communicational onomastics
and a trend in the grammar of proper names. The author undertakes an attempt to look at
personal names in the context of the culture of language, drawing attention to the problem of
codification and establishment of norms dealing with anthroponyms in official discourse. The
study includes numerous examples taken from the press. The research material is made up of
newspapers from the first quarter of the year 2010, both for all of Poland and locally. WFH
K e y w o r d s: anthroponymy, culture of language, press
MAŁGORZATA JARACZ
ul. Gajowa 83/1
85-087 Bydgoszcz
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
BYDGOSKIE NAZWISKA POCHODZENIA NIEMIECKIEGO
REKONESANS BADAWCZY
S ł o w a t e m a t y c z n e: antroponimia miejska, nazwiska, polsko-niemieckie kontakty nazewnicze
1. WPROWADZENIE
Oczywistością jest już stwierdzenie, że na rozwój polskiego systemu nazewniczego — zarówno nazw geograficznych, jak i osobowych — miały
wpływ różne nacje, które z racji sąsiedztwa, uwarunkowań historycznych,
polityczno-społecznych i gospodarczych odcisnęły piętno na dziejach naszej państwowości i języka. K. Rymut podkreślał szczególną rolę żywiołu
i języka niemieckiego:
Bardzo długo na nasze nazwy osobowe oddziaływało nazewnictwo niemieckie.
Najwcześniej ten wpływ uwidocznił się na Pomorzu, trochę później na Śląsku i w zachodniej Wielkopolsce. W dokumentach pomorskich już w XI wieku występują niemieckie
nazwy osobowe, na Śląsku częściej występują w XIII wieku. Na zachodnich rubieżach
późniejszego państwa polskiego nazwiska niemieckie przyniosła kolonizacja niemiecka
trwająca całe wieki. Wewnątrz kraju silne wpływy niemieckie wystąpiły w większych
miastach, zwłaszcza w Krakowie i we Lwowie, a także w Toruniu, Poznaniu i trochę
później w Warszawie. W księgach miejskich, poczynając od wieku XIV, pojawiają się
bardzo liczne nazwy osobowe. Silny wpływ żywiołu niemieckiego w miastach polskich
w wiekach średnich maleje w wieku XVI (Rymut 1999: LXVI).
Proces kształtowania się polskiego antroponomastykonu z filiacjami
germańsko-niemieckimi przebiegał etapami i miał wiele aspektów. W miarę
asymilacji przybyszów z Zachodu uwidaczniały się wielokierunkowe procesy polonizacyjne imion, protonazwisk i nazwisk niemieckich, których
kształt językowy podlegał — na różnych poziomach langue i w sferze parole — modyfikacjom fonetyczno-ortograficznym, morfologicznym i leksy-
106
MAŁGORZATA JARACZ
kalno-semantycznym. Adaptacja fonetyczna dotyczyła przede wszystkim
tych głosek, których w polszczyźnie nie było, np. samogłosek z przegłosem, czyli umlautów, dyftongów, a także grup spółgłoskowych, por. niem.
Loelhoeffel (od niem. Loel, a to od staroniemieckiego ap. loe ‛zarośla’ oraz
-hoefel od Hof lub Huebel ‛wzgórze’) → pol. Lelewel. Adaptacja morfologiczna uwidaczniała się przede wszystkim w zmianach wzorca fleksyjnego,
czyli w derywacji paradygmatycznej, np. niem. Fichte (‛sosna’) zmieniono
na pol. Fichta, oraz w przekształceniach słowotwórczych za pomocą polskich sufiksów antroponimicznych, np. niem. Schmied (pol. ‛kowal’) zmieniono na pol. Szmid+la, Szmit+ek, Szmed+el, Śmid+owicz, Szmid+ecki,
Szmidk+owski, Szmidz+iński, Szmitk+owski. W procesach derywacyjnych
wykorzystywano też mechanizm substytucji, np. częsty sufiks niemiecki
-er (na płaszczyźnie apelatywnej z kategorii nomina agentis) przejmowano
jako -arz, -erz, np. niem. Alber (niem. ap. Alber ‛topola’, też im. Adalbert,
Albert) → pol. Albierz, Olbierz. Oprócz wspomnianych adaptacji spotykamy także częste translacje (tj. tłumaczenia) nazw, szczególnie popularne w zapisach kancelaryjnych, gdzie dana osoba mogła występować raz
z protonazwiskiem polskim, a kiedy indziej z niemieckim czy łacińskim.
K. Rymut podaje piętnastowieczne zapisy miana księcia śląskiego z Koźla,
Konrada, który był odnotowany w źródłach jako: Biały, Weiss i Albus
(Rymut 1999: LXVI).
W okresie późniejszym, podczas zaborów, a także w latach okupacji
(1939–1945), można zaobserwować natomiast procesy odwrotne, związane
z polityką wynarodawiania, które znalazły odbicie w niemczeniu nazwisk.
Mamy więc liczne przykłady zastępowania nazwisk polskich całkiem
nowymi, niemieckimi, lub tłumaczenia nazwisk polskich na niemieckie
(np. Nowak → Neumann, Kwiatkowski → Blum), oraz tzw. readaptacje fonetyczno-morfologiczne, np. nazwisko polskie Radka przekształcono na
Radke, Radtke, Gruby — na Grubbe. Innym niezwykle interesującym zjawiskiem było pod koniec XIX w. nadawanie mieszkającym w Polsce Żydom
nazwisk niemieckich w związku z uregulowaniami prawnymi władz pruskich, nakazujących posiadanie urzędowego nazwiska (zob. Jaracz 2007).
Tak w bardzo syntetyczny sposób można nakreślić wpływ nazewnictwa
niemieckiego na kształtowanie się polskiego systemu antroponimicznego
i ich wzajemne relacje.
Przedmiotem artykułu są polsko-niemieckie kontakty językowe w procesie rozwojowym aglomeracji bydgoskiej, a w szczególności — ich oddziaływanie na warstwę proprialną związaną z nazewnictwem jej mieszkańców.
BYDGOSKIE NAZWISKA POCHODZENIA NIEMIECKIEGO
107
2. PODŁOŻE KONTAKTÓW MIĘDZYJĘZYKOWYCH W BYDGOSZCZY
Przyjrzyjmy się zatem, jakie czynniki zewnętrznojęzykowe wpłynęły na powstanie i rozwój historycznych zasobów niemieckojęzycznego nazewnictwa
osobowego Bydgoszczy1. Należy tu uwzględnić dwa zasadnicze czynniki:
geograficzny i osadniczy.
Położenie geograficzne
Dzieje Bydgoszczy od samego jej zarania związane były z wpływami ludności z terytoriów ościennych, tj. Pomorza, Kujaw czy Wielkopolski, ale także
z wielowiekowymi kontaktami z żywiołem niemieckim. Nadgraniczne położenie miasta miało liczne konsekwencje. Bydgoszcz była obiektem strategicznym, ważnym politycznie i militarnie w czasach wojen polsko-krzyżackich. Tę rolę od początków powstania miasta podkreślały zlokalizowany
tu zamek i siedziba kasztelanii:
W 1238 r. gród bydgoski miał już charakter kasztelańskiej warowni przygranicznej
(28 czerwca tegoż roku odnotowano po raz pierwszy Sulisława — Suzzslausa, kasztelana
bydgoskiego), odgrywając ważną rolę w systemie obronnym księstwa kujawskiego2.
Znaczenie militarne miasta było szczególnie widoczne w okresie wojen prowadzonych z Krzyżakami przez Władysława Łokietka, kiedy to
Bydgoszcz stała się ważną areną walk i dopiero na podstawie traktatu kaliskiego z 1343 r. powróciła formalnie do Polski (choć już wcześniej znalazła się pod panowaniem Kazimierza Wielkiego). Późniejsze lata panowania
Władysława Jagiełły czy Kazimierza Jagiellończyka i piętnastowieczne wojny polsko-krzyżackie, zakończone pokojem toruńskim w 1466 r., wzmacniały jeszcze tę pozycję.
Warunki geograficzne lokalizacji Bydgoszczy wpłynęły również na jej
atrakcyjność ekonomiczną dla cudzoziemskich przybyszów. Miasto było
ważnym ośrodkiem handlowym, położonym od dawien dawna na szlaku
bursztynowym, co znajduje potwierdzenie w zapisie źródłowym łączącym
nazwę miasta ze starożytnym grodem Budorgis, Budorigon, który obok nazwy Kalisia (Kalisz) pojawił się na kartach Ptolemeuszowej „Germanii”.
Bydgoszcz utrzymywała od XIII w. ożywione związki handlowe z wielo Sprawy narodowościowe od czasów najdawniejszych do 1945 r. omawia „Historia
Bydgoszczy” pod red. M. Biskupa. W publikacj tej wykorzystano również bogatą literaturę
i archiwalia niemieckie; zob. Biskup [red.] 1991: 7–17.
2
Czacharowski 1997: 5. We wzmiance o pierwszym kasztelanie z 28 marca 1238 r. zapis: „Suzzlaus de Budegac”; zob. Biskup [red.] 1991: 84.
1
108
MAŁGORZATA JARACZ
ma miastami polskimi, pruskimi, zakonem krzyżackim oraz Hanzą (Biskup
[red.] 1991: 115). Pozycję gospodarczo-handlową Bydgoszczy oraz usytuowanie Brdy i Wisły jako szlaków spławnych docenili kilka wieków później
Prusacy, podejmując decyzję o budowie Kanału Bydgoskiego (1851), łączącego Odrę, przez Wartę i Noteć, z Brdą i Wisłą.
Czynnik osadniczy
W historii miasta mamy do czynienia z trzema fazami kontaktów polsko-niemieckich, na co wskazuje B. Czopek-Kopciuch (1995: 8–17), a mianowicie: z kolonizacją wczesnośredniowieczną (połowa XIII w. na Kujawach,
ziemi łęczyckiej i sieradzkiej), kolonizacją nowożytną (XVI−XVIII w.)
i kolonizacją fryderycjańską (od 1772).
Nie do przecenienia jest fakt, że Bydgoszcz lokowano na prawie magdeburskim — jak zresztą większość miast kujawskich, a zasadźcami byli właśnie Niemcy — Jan Kiesselhuth i jego brat Konrad, którzy otrzymali od króla Kazimierza Wielkiego niezabudowaną pustkę obok grodu, mającą przyjąć
nazwę Kunigesburg, czyli Królewiec (Biskup [red.] 1991: 99). Ostatecznie
nowy ośrodek miejski otrzymał nazwę słowiańską, a zapomniana niemiecka, pierwotna nazwa była jedynie wzmiankowana w dokumentach. W wiekach średnich liczba ludności Bydgoszczy nie przekraczała 5 tys. mieszkańców, z tendencją malejącą od lat dwudziestych XVII w., aż do największego
spadku na początku XVIII w., po okresie wojen i licznych epidemii, spowodowanych fatalnymi warunkami sanitarnymi (Biskup [red.] 1991: 160).
Najnowsze badania stosunków narodowościowych jednoznacznie wskazują na przewagę ludności polskiej, choć historycy podkreślają, że ówczesna
kolonia niemiecka była dosyć liczna i miała wielu swoich eksponowanych
reprezentantów wśród rzemieślników i pracowników mennicy. O ich roli
niech świadczy fakt, że w 1679 r. katolicy narodowości niemieckiej przejęli
na swoje potrzeby najstarszy kościół bydgoski pw. św. Idziego oraz otrzymali prawo utrzymywania nauczyciela języka niemieckiego w miejscowej
szkole parafialnej. Nie wdając się w szczegółowe rozważania, należy jednak
podkreślić, że w 1772 r., a więc w momencie przejęcia miasta przez władze
pruskie, żywioł polski przeważał:
Nazwiska mieszkańców Bydgoszczy z 1772 r. świadczą o czysto polskim charakterze miasta. I tak właściciel gospody to Stofalski, wśród kramarzy i sprzedawców sukna spotykamy:
Niewieskich, Gabrielskich, Ogórkowskich, Widerskich, piwowarzy to Szymon Podjurski
i wdowa Nagrajkowska. [...] Również wśród właścicieli gruntów przeważały zdecydowanie
nazwiska polskie (Bukowscy, Nagrajkowscy, Sękowscy itd.) (Biskup [red.] 1991: 380).
BYDGOSKIE NAZWISKA POCHODZENIA NIEMIECKIEGO
109
Bardziej wymiernych danych lingwistycznych dostarcza monografia
antroponimiczna M. Czaplickiej-Niedbalskiej (1996). Autorka przebadała około 3,5 tys. mian (nazw osobowych) bydgoszczan, wykazując w ich
całkowitej liczbie 12,8% nazw pochodzenia obcego, w tym około 10%
o proweniencji niemieckiej3, a ich stratygrafia chronologiczna przedstawiała się następująco: XV w. — 3 nazwiska potwierdzone w materiale,
XVI w. — 70 nazwisk, XVII w. — 183; w XVIII w. ich liczba znacznie
spadła (Czaplicka-Niedbalska 1996: 478–470). Badaczka zwraca uwagę na
trzy tendencje w tym zbiorze nazw: odapelatywność, odzawodowość nazwisk oraz występowanie ich polskich odpowiedników, np.: Cimerman —
Cieśla, Fajfer — Trębacz. Dodajmy, że analiza zapisów wskazuje na
omówione wyżej procesy asymilacyjno-adaptacyjne, widoczne np. w formach mieszanych, tzw. hybrydalnych: Cwebaka od niem. ap. Zwibeck
‛placek; sucharek’, Majer-ek od niem. ap. Meier ‛dzierżawca’, Melerk-owicz od niem. Mueller ‛młynarz’. Zdarzają się też zapisy trójjęzyczne,
np. Cieśla||Lignifaber||Cymerman, Rybak||Piskator||Fischer (Czaplicka-Niedbalska 1996), choć z przytaczanych dokumentów źródłowych jednoznacznie nie wynika, że dotyczą tej samej osoby. Mogą jedynie świadczyć
o przekładalności nazwisk, niepodważalnym w owym czasie istnieniu sfery oficjalnej i potocznej nazewnictwa, o czym wspomina M. Czaplicka-Niedbalska, i co ważne — o niestabilności kształtującego się w średniopolszczyźnie polskiego systemu nazewniczego.
Sytuacja podczas zaborów i później była o wiele bardziej skomplikowana. Ujawniały się procesy emigracyjne, które objęły nawet spolonizowane
rodziny o korzeniach germańskich. W ostatecznym rozrachunku duży napływ ludności niemieckiej był jednak istotnym czynnikiem rozwoju miasta.
Zdaniem historyków Bydgoszcz została objęta trzema formami kolonizacji:
urzędniczą, przemysłowo-handlową i robotniczą (Biskup [red.] 1991: 381).
Mając wszakże na uwadze wszystkie ograniczenia związane z zaborem pruskim i utratą państwowości przez Rzeczpospolitą, należy podkreślić ważny
wkład władz i ludności niemieckiej w kształtowanie się wielkoprzemysłowego wizerunku dziewiętnastowiecznej Bydgoszczy. Miasto stało się głównym ośrodkiem administracyjnym ziem nadnoteckich, zbudowano Kanał
Bydgoski, włączono je do ogólnopolskiej sieci kolejowej, umiejscawiając
tu Dyrekcję Kolei Francuskiej:
Oprócz niemieckich autorka odnotowała też nazwy pochodzenia łacińskiego oraz hybrydy (Czaplicka-Niedbalska 1996: 443).
3
110
MAŁGORZATA JARACZ
W połowie stulecia Bydgoszcz weszła w nowy jakościowo etap rozwoju gospodarczego. Charakteryzował się on rozwojem nowoczesnego przemysłu fabrycznego opartego
na napędzie parowym oraz rozwoju budownictwa. Czynnikami, które stanowiły podstawę tego procesu, było, z jednej strony, włączenie Bydgoszczy do sieci kolejowej,
a z drugiej, rozwój rolnictwa pod wpływem regulacji agrarnych na ziemiach zaboru
pruskiego (Biskup [red.] 1991: 530).
Przemiany były na tyle widoczne i ważkie, że Bydgoszcz w drugiej połowie XIX w. zyskała miano „małego Berlina” (kleine Berlin), podkreślające
jej ścisłe związki polityczne i gospodarcze z Prusami.
Znamienne, że lista przedsiębiorców ze wzmiankowanego okresu fryderycjańskiego charakteryzuje się przewagą nazwisk niemieckich, np.: odlewnia Kaemmerera przejęta przez Wiesego, fabryka maszyn Eberharda,
zakłady Wulffa, fabryka mebli Hegego, drukarnia Grünauera, Dittmanna,
garbarnia L. Bucholtza, fabryka C. Fiebrandta na Okolu, Karla Blumwego
na Wilczaku, fabryka maszyn i kotłów parowych Zobela, fabryka maszyn
H. Köhnerta (Biskup [red.] 1991: 530–539). Industrializacja i procesy kolonizacyjne, mimo licznego napływu Polaków z terenów wiejskich, spowodowały, że przed pierwszą wojną światową przewagę zdobyła ludność niemiecka, podczas gdy „Polacy stanowili jedną czwartą mieszkańców miasta
w jego granicach administracyjnych oraz około jedną trzecią mieszkańców
jego podmiejskich osiedli” (Biskup [red.] 1991: 639).
I taka sytuacja narodowo-demograficzna z korzyścią dla żywiołu niemieckiego utrzymała się do odzyskania niepodległości, a więc do dnia 20 stycznia
1920 r., po którym nastąpił znaczący odpływ ludności niemieckiej.
3. PERSPEKTYWA BADAWCZA W ŚWIETLE ŹRÓDEŁ I OPRACOWAŃ
Wracając do zagadnień lingwistycznych i głównego wątku naszych rozważań, a więc do bydgoskich nazwisk pochodzenia niemieckiego, należy podkreślić, że problematyka ta mimo wydania historycznej monografii
M. Czaplickiej-Niedbalskiej (1996) nie została jeszcze wyczerpująco opracowana. Przyjęte przez autorkę ramy czasowe — od drugiej połowy XV w.
do pierwszej połowy XVIII w. — wydają się niewystarczające dla kompleksowej analizy wzajemnych relacji międzynazewniczych, na styku onimii polskiej i niemieckiej w aglomeracji bydgoskiej. Okres zaborów i lata
późniejsze, do końca odzyskania przez Bydgoszcz niepodległości w 1920 r.,
a nawet okres międzywojenny i czasy okupacji (1939–1945), o własnej
specyfice przemian nazewniczych, ze zjawiskami depolonizacji, nie były
BYDGOSKIE NAZWISKA POCHODZENIA NIEMIECKIEGO
111
przedmiotem analiz onomastycznych, w tym antroponimicznych. Potrzeba
zatem kompleksowego wykorzystania źródeł archiwalnych, które w sposób
właściwy i możliwie szeroki pozwoliłyby nam wyjaśnić antroponimiczne
procesy adaptacyjne i asymilacyjne w Bydgoszczy.
Źródła archiwalne
Wyczerpujący przegląd źródeł archiwalnych zawiera „Historia Bydgosz­
czy” pod redakcją H. Biskupa4. Obejmuje ona bogate zbiory rękopiśmienne
oraz drukowane. W pierwszej grupie mamy kilka zespołów akt, z których
najważniejsze są: 1) zespoły akt zgromadzonych w Archiwum Państwowym
w Bydgoszczy (np.: Akta cechów bydgoskich 1592–1949, Akta metrykalne Bydgoszczy 1808–1874, Akta metrykalne Żydowskich Gmin
Wyznaniowych Bydgoszczy 1823–1874, Akta miasta Bydgoszczy 1559–
–1920, akta klasztorów, Luterańskiej Gminy Wyznaniowej w Bydgoszczy
1835–1874, nie­mieckich organizacji, związków i stowarzyszeń, parafii katolickich, Prus­kiej Komisji Generalnej dla Prowincji Zachodniopruskiej
i Poznańskiej w Bydgoszczy 1812–1920, Rejencji w Bydgoszczy 1815–
–1919); 2) zespół Akt Miasta Bydgoszczy (w tym Księga protokolarna posiedzeń Rady Miejskiej 1920–1923); 3) mapy i plany (Rejencji Bydgoskiej
1815–1918, Komisji Generalnej w Bydgoszczy, uwłaszczeniowo-regulacyjne 1774–1910); 4) inwentarz zespołu planów Królewskiej Rejencji
w Bydgoszczy.
Na szczególną uwagę zasługują księgi adresowe z XIX i XX w., zarchiwizowane w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Bydgoszczy5.
Zawierają one bezcenny materiał nazewniczy, w tym: imiona, nazwiska, ale
też nazwy firm, ulic, dzielnic, a także różne informacje o statusie nosiciela
danego nazwiska (stan cywilny, zawód, właściciel firmy).
Przykładowe zapisy z najstarszej księgi adresowej na rok 1888:
Aal, August, Arbeiter, Schmiedegasse 3; Abel, Georg, Kaufmann, Firma: Ludwig Bucholz,
Neue Pfarstr. 19; Abendroth Hermine, Fräulein, Gesselschafterin, Brüdenstr. 7.
Zob. też pełny wykaz w: Czachorowska i in. 2008.
Jest to bogaty zbiór pt. „Adressbuch nebst allgemeinem Geschäfts-Anzeiger von
Bromberg und dessen Vororten” (wyd. A. Dittman, Bromberg 1888–1917), który zawiera
21 pozycji: „Adressbuch nebst allgemeinem Geschäfts-Anzeiger von Bromberg und dessen
Vororten auf das Jahr 1888”, „[…] auf das Jahr 1889, 1890, 1891, 1892, 1893, 1894, 1895,
1896, 1897, 1898, 1899, 1900, 1902, 1903, 1904, 1905, 1901, 1909, 1910, 1911”. Księgi adresowe zostały zdigitalizowane na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy i opublikowane w Kujawsko-Pomorskiej Bibliotece Cyfrowej (http://kpbc.umk.pl).
4
5
112
MAŁGORZATA JARACZ
Nieocenioną wartość mają również księgi kościelne parafii ewangelickich w Bydgoszczy, które po drugiej wojnie światowej znalazły się w archiwach niemieckich i po przemianach 1989 r. mogą być wykorzystywane
w ramach międzynarodowej współpracy naukowej.
Bardzo ważnym źródłem pozyskania materiału antroponimicznego są
też dokumenty zgromadzone w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy,
w szczególności: wykazy właścicieli działek, plany sytuacyjne, akty notarialne, zarządzenia policyjne, które były ekscerpowane przy okazji opracowywania „Słownika toponimów miejskich Bydgoszczy”.
Przykładowo:
29 V 1936 przede mną niżej podpisanym w Bydgoszczy przy ulicy Marszałka Focha numer
dwa kancelarję mającym notariuszem Stanisławem Janickim stawili się dzisiaj Franciszek
Dittmayer właściciel nieruchomości zamieszkały w Bydgoszczy przy ulicy Gajowej trzydzieści pięć (Repertorjum numer 331, A.m.B. 1942–1945, Bydgoszcz, F22/44).
Plan syt. nier. spadkobierców po I. Radke (A.m.B., sygn. 4230, 12. 05. 39).
Plan syt. nier. A. Dittmann (A.m.B., sygn. 4233, s. 77, 25. 08. 36).
Fabian Ernst Drgelbauer Schwederowo 21c (ogłoszenie, Księga adresowa m. B. na 1894 r.,
s. 12).
Niezwykle interesującymi materiałami do ekscerpcji są też zbiory kartograficzne i prasowe przechowywane w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece
Publicznej w Bydgoszczy.
Jeśli zaś chodzi o źródła drukowane, to historycy chętnie powołują się
na liczne opracowania niemieckie dotyczące działalności magistratu, parafii
bydgoskich, takie jak: „Allgemeiner Wohnungsanzeiger für Bromberg auf
das Jahr 1855–1917”, „Bericht des Magistrats zu Bromberg, 1855–1910,
1867–1869”, „Bürgerbuch der Stadt Bromberg, Bromberg 1912”, „Parochia
Bidgostiensis. Werden und Wachsen von Bromberg und der umliegenden
Dorfern im 17. und 18 Jahrhundert. Untersuchungen und Darstellungen
nach den Kirchenbüchern der Kath. St. Martini- und Nikolai-Kirche von
Bromberg im ostlichen Netzedistrikt”, 2. Quellen- band, hrsg. O. Firchau,
l Teil (Liber copulatorum 1735–1772), Bad Salzuflen 1969, 2 Teil (Liber
baptizatorum 1706–1772), Bad Salzuflen 1976.
Opracowania
W obszarze wcześniejszych zainteresowań badawczych mieszczą się trzy
rodzaje analiz onomastycznych: począwszy od nielicznych artykułów, przez
monografie, na słownikach skończywszy. Należy zaznaczyć, że problematyka wpływu języka niemieckiego na warstwę proprialną Bydgoszczy (to-
BYDGOSKIE NAZWISKA POCHODZENIA NIEMIECKIEGO
113
ponimię na różnych etapach jej rozwoju) była już podejmowana, m.in. przez
E. Szmańdę (1982, 1989), M. Czachorowską i A. Paluszak-Bronkę (2003),
M. Czaplicką (2004) oraz M. Jaracz (2006a, 2009). Refleksje związane
z relacjami międzyjęzykowymi towarzyszyły też badaczom objaśniającym
pochodzenie nazwy miasta, takim jak S. Rospond (1967−1968, 1970) czy
K. Rymut (1996). Nieliczne są natomiast artykuły dotyczące wyłącznie antroponimii (zob. Jaracz 2005, 2007).
Z syntetycznych analiz na uwagę zasługuje przywoływana już monografia M. Czaplickiej-Niedbalskiej (1996). Ważne jest też nieopublikowane opracowanie M. Król „System nazwisk w inskrypcjach nagrobkowych
nekropolii Starofarnej w Bydgoszczy”6, gdzie obok nazwisk polskich odnotowane są również nazwania niemieckie. Autorka posłużyła się metodą
kwerendy terenowej7 i zebrała bogaty materiał analityczny, uporządkowany
leksykograficznie.
Przykłady nazw odnotowanych przez autorkę:
Śp. Jan Marjan Kress 25.11.1865–6.7.1927;
IV — n. o. niem. Kreis, Kreisch, te od śrwniem. kreiß ‛linia w kształcie koła’ lub od
śrwniem. kreiß, kreisch ‛krzyk przerażenia’ Rymut I 457. Por. wsp. nazwisko Kress
SNWPU V 281 [39; 3].
Śp. Zofja Markwart 16.9.1870–22.9.1904;
IV — n. o. niem. Markwart Rymut II 71, to od stwniem. Mark-wart ‛granica + strażnik’
Got 342. Por. wsp. nazwisko Markwart SNWPU VI 206 [157; 1].
Z opracowań leksykograficznych materiał antroponimiczny rejestruje
pośrednio „Słownik toponimów miejskich Bydgoszczy”8, gdzie umieszczono także niemieckie nazwy dzielnic, przedmieść, ulic i placów od końca
XIX w. do 1920 r. oraz z lat 1939–1945.
W celu weryfikacji materiału i określenia stratygrafii geograficznej oraz
chronologicznej nazwisk warto też wspomnieć o nazwiskach niemieckich
w elektronicznym słowniku K. Rymuta (2003), który zawiera nazwiska
6
Jest to praca magisterska napisana pod moim kierunkiem, obroniona w Akademii
Bydgoskiej w 2004 r. Cmentarz Starofarny przy ul. Grunwaldzkiej jest najstarszym cmentarzem katolickim w Bydgoszczy (datowany na 1809 r.) i został nazwany współcześnie
Bydgoskimi Powązkami. W planach jest pełne opracowanie pt. „Cmentarz Starofarny.
Słownik historyczno-onomastyczny” autorstwa M. Jaracz i M. Król.
7
Kwerenda cmentarzy ewangelickich jest obecnie niemożliwa, gdyż nie zachował się
żaden z wcześniej istniejących, chociażby ten przy ul. Jagiellońskiej, w miejscu obecnego
parku Ludowego im. Wincentego Witosa.
8
Wydany w 2008 r. przez Bydgoskie Towarzystwo Naukowe w serii „Onomastykon
Bydgoski”, której jestem pomysłodawczynią.
114
MAŁGORZATA JARACZ
Polaków wyekscerpowane z polskiej bazy PESEL (według stanu na wrzesień
2002). Można zatem precyzyjnie ustalić, ilu nosicieli danego nazwiska mieszkało w ostatnim dziesięcioleciu w Bydgoszczy i w innych rejonach kraju, gdyż
zawiera on szczegółowe dane statystyczne ze wszystkich powiatów Polski.
Przykładowe hasło:
Klein 3988, [...]
ToBr (Toruń, Brodnica — objaśnienie M. J.): M. 5, F. 4, ToCh (Chełmno): M. 24, F. 24,
ToGD (Golub-Dobrzyń): M. 2, F. 1, ToGr (Grudziądz): M. 8, F. 4, ToIn (Inowrocław):
M. 5, F. 8, ToMo (Mogilno): M. 1, ToŚw (Świecie): M. 26, F. 25, ToTo (Toruń): M. 3, F. 4,
ToTu (Tuchola): F. 2, ToWł (Włocławek): M. 1, F. 1, ToŻn (Żnin): M. 2, F. 5, TomBy:
M. 32, F. 35, TomGr (Grudziądz): M. 26, F. 31, TomTo (Toruń): M. 27, F. 37, TomWł
(Włocławek): F. 1 [...].
Na całkowitą liczbę 3988 nosicieli nazwiska Klein w Polsce w Bydgosz­
czy odnotowano 32 mężczyzn i 35 kobiet. Weryfikacja nazwisk pochodzenia niemieckego ze słownikiem Rymuta (2003) pozwoliłaby na pełniejszy
opis zgromadzonego materiału historycznego i statystyczne analizy stratygrafii chronologicznej, geograficznej oraz socjolingwistycznej (zob. Jaracz
2006b, 2007).
4. PODSUMOWANIE
Zaprezentowany artykuł ex definitione nie wyczerpuje tematu, zresztą nie
ma takiego celu. Jest rekonesansem badawczym, co do możliwości opracowania nazwisk pochodzenia niemieckiego w Bydgoszczy. Miejmy nadzieję,
że ta propozycja zasługuje na rozważenie (tym bardziej, że badania nad nazewnictwem osobowym północnej Polski są zaawansowane9) i że wkrótce
niemieckie nazwy bydgoszczan znajdą wyczerpujący opis w opracowaniu
monograficznym.
WYKAZ SKRÓTÓW
A.m.B.
ap.
F.
— Akta miasta Bydgoszczy
— apelatyw
— femininum
9
Zob. M. J a r a c z, Bibliografia prac Profesora Edwarda Brezy, [w:] Jaracz, Laskowska
2008, s. 305–381; idem: Doktorzy, magistrzy, licencjaci Profesora Edwarda Brezy, [w:] Jaracz,
Laskowska 2008, s. 382–388.
BYDGOSKIE NAZWISKA POCHODZENIA NIEMIECKIEGO
115
Got
— M. G o t t s c h a l d, 1954, Deutsche Namenkunde. Unsere Familiennamen nach ihrer Entstehung und Bedeutung, wyd. 3, Berlin.
M.
— masculinum
n. os.
— nazwa osobowa
niem.
— niemiecki
Plan syt. nier. — plan sytuacyjny nieruchomości
s.
— strona
SNWPU
— Słownik nazwisk współcześnie w Polsce używanych, 1992–1994, wyd.
K. Rymut, t. I–X, Kraków.
stwniem.
— staro-wysoko-niemiecki
sygn.
— sygnatura
śrwniem.
— średnio-wysoko-niemiecki
wsp.
— współczesny
LITERATURA
B i s k u p H. [red.], 1991, Historia Bydgoszczy, t. 1, Warszawa–Poznań.
C z a c h a r o w s k i A. [red.], 1997, Atlas historyczny miast polskich, t. II: Kujawy, z. 1: Byd­
goszcz, oprac. historyczne E. Okoń, J. Tandecki, oprac. kartograficzne Z. Kozieł, Toruń.
C z a c h o r o w s k a M. i in., 2008, Słownik toponimów miejskich Bydgoszczy, Bydgoszcz.
C z a c h o r o w s k a M., P a l u s z a k - B r o n k a A., 2003, Germanizacja nazw ulic Byd­
goszczy, [w:] Polszczyzna bydgoszczan. Historia i współczesność, red. M. Święcicka,
t. 1, Bydgoszcz, s. 117–123.
C z a p l i c k a M., 2004, Interferencje językowe na wybranych przykładach nazewnictwa z Bydgoszczy i okolicy od XVI do XVIII wieku, Linguistica Bidgostiana I, red.
A. S. Dyszak, s. 41–47.
C z a p l i c k a - N i e d b a l s k a M., 1996, Nazwiska mieszkańców Bydgoszczy od II poł.
XV w. do I poł. XVIII w., Bydgoszcz.
C z o p e k - K o p c i u c h B., 1995, Adaptacje niemieckich nazw miejscowych w języku polskim, Kraków.
J a r a c z M., 2005, Nazwiska zasłużonych bydgoszczan pochowanych na cmentarzu
Starofarnym w Bydgoszczy, [w:] Polszczyzna bydgoszczan. Historia i współczesność,
red. M. Święcicka, t. 2, Bydgoszcz, s. 115–118.
J a r a c z M., 2006a, Socjolingwistyczne uwarunkowania formacji nazwiskowych z -owicz,
-ewicz w „Herbarzu polskim” Adama Bonieckiego, Linguistica Bidgostiana III, red.
A. S. Dyszak, Bydgoszcz, s. 86–97.
J a r a c z M., 2006b, Toponomastyczny obraz międzywojennej Bydgoszczy w „Moście
królowej Jadwigi” Jerzego Sulimy-Kamińskiego, [w:] Polszczyzna regionalna IV, red.
H. Sędziak, D. Czyż, Ostrołęka, s. 136–147.
J a r a c z M., 2006c, Współczesne nazwiska na -owicz/-ewicz w Bydgoszczy, [w:] Miasto —
przestrzeń zróżnicowana językowo, kulturowo i społecznie, red. M. Święcicka, Bydgoszcz,
s. 383–395.
J a r a c z M., 2007, Nazwiska Żydów bydgoskich w świetle polskiego systemu antroponimicznego, [w:] Polszczyzna bydgoszczan. Historia i współczesność, red. M. Święcicka, t. 3,
Bydgoszcz, s. 99–110.
116
MAŁGORZATA JARACZ
J a r a c z M., 2009, Nazewnicze świadectwa przeszłości Bydgoszczy na podstawie opisów parafii bydgoskich, [w:] Polszczyzna bydgoszczan. Historia i współczesność, red.
M. Święcicka, t. 4, Bydgoszcz, s. 54–67.
J a r a c z M., L a s k o w s k a E. [red.], 2008, Studia linguistica in honorem Edvardi Breza,
Bydgoszcz.
K l u g e F., 2009, Etymologisches Wörterbuch der deutschen Sprache, bearbeitet v. E. Seebold,
Berlin–New York.
P f e i f e r W., 2011, Etymologisches Wörterbuch des Deutschen, bearb. unter der Leitung
v. W. Pfeifer, 6. Aufl., Berlin.
R o s p o n d S., 1967−1968, Jak dawnym grodem jest Bydgoszcz w świetle nazewnictwa?,
Bydgostiana 4, s. 7–16.
R o s p o n d S., 1970, Ze studiów nad polską toponomastyką. XIII: Bydgoszcz, osada Bydgosta,
Język Polski L, s. 161–168.
R y m u t K., 1999, Nazwiska Polaków. Słownik historyczno-etymologiczny, t. 1: A–K,
Kraków.
R y m u t K., 2003, Słownik nazwisk używanych w Polsce na początku XXI wieku, Kraków
[CD].
R y m u t K. [red.], 1996, Nazwy miejscowe Polski. Historia. Pochodzenie. Zmiany, t. 1: A–B,
Kraków 1996.
S z m a ń d a E., 1989, Zniekształcone polskie nazwy niektórych części miasta, [w:] Nazew­
nictwo miejskie, red. S. Urbańczyk, Warszawa−Poznań, s. 103−138.
SUMMARY
BYDGOSZCZ SURNAMES OF GERMAN ORIGIN. RESEARCH RECONNAISSANCE
The influence of the German language on the development of the Polish naming system is
indisputable. This is confirmed by the studies of Polish linguists and numerous publications
authored by Edward Breza, Kazimierz Rymut, Barbara Czopek-Kopciuch, and others.
In the early Middle Ages the territories of Pomerania, Silesia, and Great Poland were beginning to be settled by German colonizers. Historians state that in the 14th century the brothers Jan
and Konrad Kiesselhuth founded what is today Bydgoszcz. The town received city law from
king Kazimierz the Great and was said to be named originally Kunigesburg (Königsberg). For
analysis of the German language’s influence on the development of surnames of Bydgoszcz’s
inhabitants, three historical periods are important: 1) from the city’s founding to the turn of the
14th and 15th centuries; 2) the period of the Prussian partition (1772–1920); 3) the period of war
and occupation (1939–1945). Invaluable for research on Bydgoszcz anthroponymy would be
a search query of various types of sources, including address books of Bydgoszcz city from the
late 19th and the early 20th centuries, church books preserved in German archives, numerous
documents from the State Archives in Bydgoszcz, and press and cartographic materials from the
collections of the Municipal and Provincial Library. This would allow preparation of a comprehensive monograph on the subject of Bydgoszcz surnames of German origin.
K e y w o r d s: urban anthroponymy, surnames, Polish-German language contact
JUSTYNA WALKOWIAK
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
Pracownia Polityki Językowej i Badań
nad Mniejszościami Katedry Orientalistyki
ul. 28 Czerwca 1956 nr 198
61-485 Poznań
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
O RODZIMYCH IMIONACH W WIELKOPOLSCE W XIX WIEKU
S ł o w a t e m a t y c z n e: imiona rodzime, imiona programowe, odsetek nadań
Inspiracją i punktem wyjścia niniejszego artykułu stał się niewielki fragment
fundamentalnej pracy Jana Stanisława Bystronia „Księga imion w Polsce
używanych” (1938), dotyczący imion programowo nadawanych dzieciom
w celu manifestacji polskości i wymuszenia na urzędniku rejestrującym narodzone dziecko użycie polskiej (a nie zniemczonej) formy imienia.
Imiona te, częściowo za pośrednictwem literatury, weszły w użycie koło trzydziestych
lat ubiegłego [tj. XIX] wieku. Były to imiona programowe, jako rodzime zawierały treść łatwo dostępną (choć nie zawsze dobrze tłumaczoną), miały więc okres popularności. Do dziś dnia spotykamy je najczęściej w Poznańskiem, tam gdzie miały
one służyć manifestowaniu polskości i uniemożliwieniu urzędnikom stanu cywilnego
wpisanie polskiego Jana jako Johanna czy Wojciecha jako Adalberta. Zalecano więc
nadawanie dzieciom imion [takich] jak: Bogna, Bogdan, Bogowit, Bohdan, Bojomir,
Bożena, Budzisław, Chwalibóg, Dobromił, Halszka, Janusz, Jarosław, Lubomir, Miłosz,
Radomir, Rościsław, Ścibor, Sobiesław, Szczęsny, Tworzymir, Wanda, Wisław, Witosław,
Zbigniew, Ziemomysł1.
J. S. Bystroń powołuje się tu na miesięcznik „Wisła”, który prócz powyższych zaleca też imię Halina oraz radzi:
Nie zaleca zaś się nadawać takich imion, jak np. Agnieszka, Bartłomiej, Elżbieta, Fran­
ciszek, Grzegorz, Henryk, Jan, Józef, Maciej, Małgorzata, Marcin, Paweł, Piotr, Wawrzyn
itp., bo to imiona niepolskie i mają osobne brzmienie niemieckie2.
J. S. Bystroń, mimo że jego prace z dziedziny antroponimii polskiej opublikowano w latach trzydziestych ubiegłego wieku, do dziś jest autorytetem
i punktem odniesienia dla wielu dziedzin współczesnej humanistyki, w tym
J. S. B y s t r o ń, Księga imion w Polsce używanych, Warszawa 1938, s. 23.
Przeciw giermanizacji [sic!] imion, Wisła 1905, t. XIX, s. 124.
1
2
118
JUSTYNA WALKOWIAK
onomastyki3. Wprawdzie pisząc o imionach używanych od lat trzydziestych
XIX w., odwołuje się on do zaleceń opublikowanych w r. 1905, niemniej
na terenach zaboru pruskiego opisane problemy ze zniemczaniem polskich
imion bezspornie miały miejsce. Potwierdzają to poniższe relacje z Sarnowy
(dziś dzielnica Rawicza) i Gniezna:
Jedną z marginalnych form [Kulturkampfu po r. 1878] było utrudnianie Polakom nadawania ich dzieciom polskich imion. W przypadku mojego ojca, syna Józefy (z Sobkowskich)
i Józefa Stachowskich, zgłoszenie wybranego imienia Władysław w urzędzie stanu cywilnego w Sarnowie spotkało się z odmową rejestracji z uzasadnieniem, że w niemieckim
spisie takie imię nie istnieje. Chętnie podsuwano wybór imion germańskich, jak Kurt,
Helmut, Rudolf, Fritz i żeńskich Berta, Oda, Ute. Dla Polaków były to imiona obce, nielubiane i ośmieszane. Wobec uporu ojca noworodka został on wyproszony z urzędu z zaleceniem dokonania innego wyboru. W patriotycznej polskiej rodzinie znalazł się jednak
sposób na nadanie dziecku polskiego imienia. Zanim ojciec powtórnie zjawił się w urzędzie, polski proboszcz ks. Edward Spychalski ochrzcił chłopca, nadając mu imię wybrane
przez rodziców. Gdy ojciec noworodka poinformował o tym urzędnika stanu cywilnego,
wtedy już rozgniewany urzędnik prócz pouczenia, że kolejność załatwiania sprawy powinna być odwrotna, nie mógł tego faktu zmienić4.
Walka toczyła się również w urzędach stanu cywilnego; domagały się one, aby imiona
nowo zapisywanych dzieci były podawane w języku niemieckim. Polskie więc Franki,
Michały i Andrzeje w szkole — zgodnie z brzmieniem urzędowej metryki — nazywano
Franz, Michael i Andreas. Aby uniknąć tego rodzaju praktyk, rodzice starali się nadawać dzieciom imiona słowiańskie czy polskie nieprzetłumaczalne, jak Grażyna, Aldona,
Zdzisław, Mściwoj, co znów bywało nieraz kwestionowane pod pozorem, że takie imiona
nie figurują w katolickim kalendarzu5.
Podobne problemy występowały też w Bydgoskiem:
Polska prasa w Bydgoszczy biła na alarm: Jesteśmy świadkami dziwnego zjawiska
w Prusach. Starodawne wsi i miast nazwy polskie ustępują miejsca nazwom niemieckim,
często bardzo cudacznym. Po przechrzczeniu miejscowości na niemieckie przyszła kolej
na nazwiska rodowe. Już nie wystarczają wykoślawienia nazwisk naszych w urzędach
cywilnych przez fałszywą pisownię i nadawanie nazwiskom żeńskim końcówek męskich
lub odwrotnie. […] Jeszcze większa […] boleść przy zamianie imion świętych Patronów
i Patronek, otrzymanych na chrzcie, gdy już nie Jan, Piotr, Ignacy, Władysław, Stanisław,
lecz […] Hans, Fritz, Moritz, Gottlieb nazywać się mają6.
Por. np. artykuł E. Wo l n i c z-P a w ł o w s k i e j, Jan Stanisław Bystroń jako onomasta,
[w:] Antroponimia słowiańska, red. E. Wolnicz-Pawłowska, J. Duma, Warszawa 1996, s. 15–20.
4
W. S t a c h o w s k a - D e m b e c k a, Sarnowa, jej dzieje i walka o polskość w okresie
Powstania Wielkopolskiego (2), Gazeta Rawicka 2006, nr 1, s. 23.
5
Z. K a r p i ń s k i, O Wielkopolsce, złocie i dalekich podróżach, Warszawa 1971, s. 120.
6
R. R o s i ń s k i, Recepcja twórczości Juliusza Słowackiego na Pomorzu i na Krajnie na
przełomie XIX i XX w., Obok — Krajeński Kwartalnik Kulturalny nr 12, jesień–zima 2008
(http://www.kwartalnik-obok.pl/publicystyka/rosinski%20slowacki.html, dostęp: 3 IX 2012 r.).
3
O RODZIMYCH IMIONACH W WIELKOPOLSCE W XIX WIEKU
119
Na podstawie zarówno listy zalecanych imion, jak i przytoczonych cytatów, widać, że bardziej precyzyjnym i właściwszym określeniem interesującego nas zjawiska byłby termin imiona programowe niż imiona rodzime.
Przytoczone imiona nie zawsze były bowiem imionami pochodzenia polskiego (np. Bohdan) ani nawet słowiańskimi, np. Halszka to zdrobniała forma
Elżbiety bądź Heleny, zaś Janusz to imię utworzone na gruncie polskim od
Jana, a jego obecność na liście należy może przypisać skojarzeniu z jednym
z bohaterów „Potopu”. Halina to przypuszczalnie przekształcone imię Helena.
Przywołane w tekście Z. Karpińskiego imię Aldona jest pochodzenia litewskiego, podobnie jak Grażyna, imię utworzone na bazie litewskiej przez Adama
Mickiewicza7. Niemniej ustalenie, jaka była faktyczna motywacja nadania
imienia dziecku — chęć manifestacji polskości i niezgody na niemiecki zapis
w dokumentach8 czy też po prostu moda imiennicza — jest dziś już niemożliwe. Dlatego w dalszej części pracy dla uproszczenia będziemy posługiwać
się terminem imiona rodzime, z zastrzeżeniem, że nie wszystkie analizowane
imiona takimi w istocie są, lub zamiennie pojęciem imiona programowe, gdy
będziemy jednoznacznie odwoływać się do manifestacji polskości.
Celem autorki było zbadanie, czy nadawane dzieciom imiona, notowane
w wielkopolskich księgach metrykalnych od lat trzydziestych XIX wieku,
istotnie odzwierciedlają tezy J. S. Bystronia, i czy Wielkopolska wyróżniała się pod względem liczby nadawanych dzieciom imion rodzimych wśród
polskich ziem pod zaborem pruskim. Przyjęto hipotezę zakładającą, że od
początku tego okresu w księgach metrykalnych faktycznie pojawiają się
imiona wymienione przez badacza. J. S. Bystroń nie określa granicy czasowej — maksymalna to oczywiście okres pierwszej wojny światowej, ale
z uwagi na dostępność źródeł metrykalnych poprzestano na okresie krótszym, do r. 1900. Założono też, że świadomie nadawanych imion programowych, odbiegających zwykle od dotychczasowych tradycji imienniczych
i z reguły niebędących imionami świętych, było w parafiach typowo miejskich więcej niż w wiejskich, choćby z uwagi na wyższy poziom wykształcenia osób wybierających imiona.
Analizą objęto imiona nadawane w XIX w. dzieciom w dwóch parafiach poznańskich (św. Jana Jerozolimskiego w latach 1830–1874 i św. Mar­
J. B u b a k, Księga naszych imion, Wrocław 1993, s. 59, 64, 128, 154; J. G r z e n i a,
Nasze imiona, Warszawa 2002, s. 143; H. F r o s, F. S o w a, Twoje imię. Przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, wyd. 5, Kraków 2002, s. 263..
8
Według typologii zaproponowanej przez M. M a l e c jest to motywacja świecka — patriotyczna (Imię w polskiej antroponimii i kulturze, Kraków 2001, s. 78)
7
120
JUSTYNA WALKOWIAK
cina w latach 1830–1900) i jednej typowo wiejskiej (Pępowo/Pempowo
k. Gos­tynia w latach 1842–1865); materiał zaczerpnięto z dostępnych
w Archiwum Państwowym w Poznaniu ksiąg ochrzczonych (Libri baptisatorum). Porównano te dane z danymi z ksiąg chrztów z rejonu Pomorza
z lat 1830–1900, zindeksowanych w bazie Pomorskiego Towarzystwa
Genealogicznego9, by sprawdzić, czy faktycznie imiona rodzime były bardziej popularne w Wielkopolsce niż na innych ziemiach polskich. Z uwagi
na socjolingwistyczny charakter pracy świadomie nie odniesiono się do
poprawności ekscerpowanych imion — część z nich to „błędne językowo
formy, które się [później] przyjęły, a nawet zyskały popularność”10.
Ponieważ już wstępna analiza wykazała, że cytowane przez J. S. Bys­
tronia imiona są w księgach metrykalnych z wspomnianych przedziałów
czasowych niemal całkowicie nieobecne, podjęto próbę wyszukania imion
postrzeganych zapewne jako rodzime, np. związanych zarówno z prawdziwą, jak i z legendarną historią Polski, choć niekoniecznie faktycznie
słowiańskich11 (jak np. Wanda, imię zresztą przez Bystronia wspomniane, czy litewskie Witold). Z tej grupy wykluczono słowiańskie imię
Stanisław(a) — było ono (obok Wojciecha) jednym z niewielu imion słowiańskich w Polsce, którym dzięki świętemu patronowi udało się przetrwać między XV a XIX w. w powszechnym użyciu12. Zapewne motywacja jego nadawania była raczej religijna niż patriotyczna, zwłaszcza że
imię to często występuje w połączeniu z przydomkiem hagionimicznym13
Kostka. Nadto władcy polscy o tym imieniu — Stanisław Leszczyński
i Stanisław August Poniatowski — nie kojarzyli się z okresem świetności
czy militarnej potęgi Polski.
Nadawanie dzieciom imion rodzimych mogły inspirować kalendarze.
Pierwszą, jak się wydaje, próbę (nieudaną — do publikacji nie doszło)
stworzenia kalendarza imion słowiańskich podjął w r. 1827 we Lwowie
ks. Franciszek Siarczyński14, historyk, wydawca, członek warszawskiego
http://www.ptg.gda.pl/index.php/certificate/action/searchB (dostęp: 3 IX 2011)
M. M a l e c, Staropolskie imiona dwuczłonowe w XX wieku. Dziedzictwo i innowacje,
Onomastica L, 2005, s. 219.
11
Por. W. Ta s z y c k i, O t. zw. kalendarzu imion słowiańskich. W setną rocznicę jego
powstania, Język Polski XII, 1927, s. 33–42.
12
J. B u b a k, op. cit., s. 10.
13
Por. M. M a l e c, Przydomki hagionimiczne w funkcji samodzielnych imion osobowych, [w:] Onomastyka i dialektologia. Prace dedykowane pani profesor Ewie Rzetelskiej-Feleszko, red. H. Popowska-Taborska, J. Duma, Warszawa 1997, s. 181–186.
14
W. B r u c h n a l s k i, T. zw. Kalendarz Świętych Słowiańskich w Polsce i ks. Franciszek
Siarczyński, Prace Filologiczne XII, 1927, s. 18–29.
 9
10
O RODZIMYCH IMIONACH W WIELKOPOLSCE W XIX WIEKU
121
go TPN. Udało się natomiast w tym samym oraz w następnym roku opublikować kalendarz w „Przewodniku Warszawskim”, wydawanym przez
N. Glücksberga; od r. 1829 A. Gałęzowski wydawał też „Nowy Kalendarz
Domowy”. Oba kalendarze odwołują się do nigdy nieopublikowanej
pracy Tadeusza (czy — jak sam wolał — Władyboga) Wojewódzkiego
„Wiadomości o imionach sławiańskich” (rękopis z r. 1828)15.
Przejdziemy teraz do bardziej szczegółowego omówienia wyników analizy imion nadawanych we wspomnianych latach w trzech badanych parafiach — podpoznańskiej parafii św. Jana, poznańskiej św. Marcina oraz
parafii św. Jadwigi w Pępowie.
P a r a f i a ś w. J a n a J e r o z o l i m s k i e g o z a M u r a m i
w Poznaniu
Była to parafia rzymskokatolicka o charakterze zdecydowanie bardziej
wiejskim niż parafia św. Marcina, położona na obszarze zwanym, od komandorów zakonu maltańskiego, do którego do r. 1832 należał kościół,
Komandorią (nazwa poświadczona w r. 1192)16. Komandorię przyłączono
formalnie do Poznania dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym. Jak
wynika z zapisów metrykalnych, jej parafianie pochodzili z następujących
wsi i posiadłości: Rataje, Główna, Żegrze, Komandoria, Chartowo, Piotrowo
oraz folwark Nowy Młyn.
W celu ujednolicenia zapisu imiona w tabeli podano w wersji polskiej,
mimo iż księgi parafialne z lat 1830–1874 były prowadzone (z wyjątkiem
sporadycznych wpisów, np. w latach 1868–1870) po łacinie; dzieciom
martwo urodzonym z reguły nie nadawano imion. Pisownia łacińskich
wersji imion słowiańskich nie zawsze jest konsekwentna: Władysław to
Ladislaus, Wladislaus lub Vladislaus; Bronisława to Bronislava, Bro­ni­
slawa, Bronis­ława, Bronislaa; Kazimierz to Casimirus albo Casimir (ale
Kazimiera to Casimira lub Cassimira; imię to miało w XIX w. polską
postać Kazimira).
P a r a f i a ś w. M a r c i n a w P o z n a n i u
„Obszar dawnej parafii świętomarcińskiej był bardzo rozległy” — pisze
w książce „Kościół i parafia św. Marcina w Poznaniu” J. Kotowski. I dalej:
Por. W. Ta s z y c k i, op. cit., s. 33–42, M. M a l e c, Imię..., op. cit., s. 78–79.
Nazewnictwo geograficzne Poznania, red. Z. Zagórski, Poznań 2008, s. 66.
15
16
122
JUSTYNA WALKOWIAK
Rok
1830
1831
1832–1833
1834
1835
1836
1837
1838
1839
1840–1844
1845
1846
1847
1848
1849
1850
1851
1852
1853
1854
1855
1856
1857
1858
1859
1860
1861
1862
1863
1864
1865
1866
1867
1868
1869
1870
1871
1872
1873
1874
Łącznie
Liczba wyników
(w tym imion rodzimych)
38 (0)
35 (0)
brak danych
40 (0)
51 (0)
49 (2)
50 (1)
65 (0)
75 (0)
brak danych
95 (0)
77 (0)
69 (0)
57 (0)
79 (0)
93 (0)
80 (0)
73 (0)
64 (1)
68 (0)
75 (0)
51 (0)
82 (0)
76 (2)
87 (1)
13 (1)
75 (0)
92 (0)
81 (1)
95 (2)
98 (2)
98 (2)
81 (0)
106 (1)0
81 (1)
127 (0)0
93 (1)
145 (6)0
132 (0)0
96 (2)
2942 (26) — ok. 0,8%
Imiona rodzime
Kazimierz, Mieczysław
Władysław
Mieczysław
Kazimierz, Władysław
Wanda
Bronisław
Władysław
Władysław, Wacław
Bronisława, Bolesław
Bronisława (2 ×)
Mieczysław
Władysław
Mieczysław
Kazimierz (4 ×), Mieczysław, Władysław
Władysław (2 ×)
O RODZIMYCH IMIONACH W WIELKOPOLSCE W XIX WIEKU
123
„Dziś [r. 1938] mieszka na tym terenie przeszło połowa ludności Poznania”.
Parafia obejmowała wsie: Wildę Górną i Wildę Dolną, ul. Wilchelmiń­
ską [!], Plac Wilchelmiński (obecnie Wolności), Dębiec, Górczyn, Rybaki,
ul. Strzelecką, Piekary, Piaski, Półwieś, Nowe Miasto, Św. Łazarz, Św.
Marcin, Nowe Ogrody. W r. 1836 liczba parafian wynosiła 615017. Była to
parafia katolicka, grupująca — oprócz ludności polskiej — także niemiecką:
„Kiedy w roku 1513 Król Zygmunt Stary bawił w Poznaniu, zwróciło się
do niego bractwo [Kapeluszników] z przedstawieniem, że dla braku niemieckiego księdza w parafii wielu członków schodziło bez spowiedzi z tego
świata […]”18
Dziecku na chrzcie nadawano od jednego do nawet pięciu imion (tak było
w wypadku szlachty); „rekordziście”, hrabiemu Sierakowskiemu, nadano
w r. 1881 imiona: Stanisław Kostka Maryan Adam Józef Antoni Cyryl. Na
wykresie uwzględniono każde potencjalnie „rodzime” imię, także nadane
jako drugie (czy nawet trzecie bądź czwarte). W wypadku dwóch imion „rodzimych” nadanych tej samej osobie liczono je jako jedno. Takie pary imion
słowiańskich nadawanych jednemu dziecku, np.: Zbigniew Zdzisław (1885),
Mieczysław Bronisław (1886), mogą wskazywać na świadomy zamysł rodziców. Wśród imion podwójnych na uwagę zasługują te nawiązujące być
może do historii Polski (lecz niekoniecznie słowiańskie): Jan Kazimierz,
Maria Kazimiera, Władysław Herman. Można przypuszczać, że motywacja patriotyczna wywołała tu skutek podobny jak w wypadku też częstych
w analizowanym okresie par imion motywowanych religijnie, np.: Jan
Chryzostom, Franciszek Ksawery, Jan Kanty, Jan Nepomucen, Stanisław
Kostka (są to zestawienia składające się z właściwego imienia świętego
i jego przydomka19).
Poniższy wykres obrazuje w liczbach bezwzględnych nadania poszczególnych imion, które mogły uchodzić za rodzime. Obejmuje lata 1830–1900.
Zapisana cyframi rzymskimi liczba po imieniu oznacza, że chodzi o imiona nadane jako kolejne: drugie, trzecie, czwarte itd. Na końcach słupków
umieszczono łączną liczbę nadań danego imienia.
J. K o t o w s k i, Kościół i parafia św. Marcina w Poznaniu, Poznań 1938, s. 25–26, 45,
111; por. też: Nazewnictwo geograficzne Poznania…, op. cit., s. 559.
18
J. K o t o w s k i, op. cit., s. 13.
19
Por. M. M a l e c, op. cit., oraz idem, O imionach i nazwiskach w Polsce. Tradycja
i współczesność, Kraków 1996, s. 32.
17
124
JUSTYNA WALKOWIAK
O RODZIMYCH IMIONACH W WIELKOPOLSCE W XIX WIEKU
125
Rubryka „Inne” zawiera pojedyncze przypadki nadawania następujących
imion rodzimych:
1848 — Ziemowit (jako drugie imię),
1851 — Jarosława,
1852 — Dobromiła (jako trzecie imię), Bogusław, Zbigniew,
1854 — Bogumiła/Deograta [tak w księgach metrykalnych],
1857 — Przemysława,
1863 — Witt [tak w oryginale łac.] Dobrogost (jako trzecie i czwarte
imię),
1864 — Lutosława, Przemysława,
1866 — Zdzisława,
1867 — Przemysław (jako drugie imię), Bogusław (raz jako pierwsze,
raz jako drugie imię),
1868 — Bogumiła/Deograta [tak w księgach metrykalnych] (raz jako
pierwsze, raz jako drugie imię),
1870 — Wiesława, Bogumił (jako pierwsze i jako drugie imię),
1872 — Bogdan,
1874 — Wrocisław [w oryginale łac. Wratislaus],
1875 — Radomił, Zdzisław, Zbigniewa (drugie imię) Ojcomiła (trzecie
imię),
1876 — Bogusław, Dzierżymir, Zdzisława Bożena, Włodzimira,
1877 — Bożenna (trzecie imię), Jarosław (drugie imię),
1878 — Bogumił, Bogusław (pierwsze i trzecie imię), Bogusława (drugie imię), Wielosława, Zdzisław,
1879 — Lech (trzecie imię), Radomił, Zdzisław,
1880 — Bogumiła,
1881 — Szczęsna,
1882 — Bogumiła (drugie imię), Zdzisław,
1883 — Boguchwał,
1884 — Bożena (drugie imię), Bratumiła, Jarosław, Jarosława (drugie
imię),
1885 — Bogumił, Zbigniew, Zdzisław (3 ×), Zdzisława (drugie imię),
1886 — Bogumiła, Jarosław, Tomira (drugie imię), Witosława (drugie
imię; 2 ×), Zdzisław,
1887 — Bogusław, Ludmiła Bogumiła, Rus Jarema, Zbigniew (drugie
imię),
1888 — Bogusław (drugie imię), Bożesław, Mirosław (drugie imię),
Zbigniew, Zdzisław (drugie imię),
126
JUSTYNA WALKOWIAK
1889 — Zdzisław Bogusław Mirosław (jedyny w analizowanym materiale przypadek nadania dziecku trzech imion rodzimych), Bogusz (drugie
imię), Witosława (drugie imię), Zbigniew (trzecie imię), Zdzisław (drugie
imię), Zdzisława (drugie imię; 2 ×),
1890 — Bogdan, Bożena, Ludomiła, Wandalin, Zbigniew, Zdzisław (2 ×),
Zdzisława,
1891 — Jarosław (drugie imię), Zbigniew, Zdzisław, Zdzisława,
1892 — Bogusława, Litosława, Zdzisław (jako pierwsze imię 2 ×; raz
jako drugie imię),
1893 — Bogumiła (drugie imię), Jarosław (drugie imię), Ludomira (trzecie imię), Wielosława (drugie imię), Włodzimira,
1894 — Jarosława, Wiesława (drugie imię), Włodzimi(e)ra (drugie
imię), Zdzisław,
1895 — Janisław (drugie imię), Mścisław, Witosława, Zdzisław (5 ×),
Zdzisława,
1896 — Bogumiła, Bogusław, Jarogniew, Jarosław, Witosława,
Zdzisław,
1897 — Witosław, Zdzisław (2 ×),
1898 — Bogdan (2 ×), Domysław (Domislaus), Ludomiła, Ludosław,
Zdzisław (3 ×),
1899 — Bogdan, Bohdan (2 ×), Bożenna, Zbigniew (3 ×), Zdzisław
(3 ×),
1900 — Bożenna, Wiesław, Wiesława, Zbigniew (3 ×), Zdzisław.
Imię Deogratus występuje też raz w r. 1850, ale bez tłumaczenia polskiego, a na podstawie niemieckich nazwisk obojga rodziców oraz chrzestnych
dziecka można wnioskować, że odpowiada raczej niemieckiemu Gottlieb.
Dyskusyjne jest imię Witt, które bywało utożsamiane ze słowiańskim
Światowidem oraz Witosławem20, można więc podejrzewać, że w przekonaniu rodziców było imieniem rodzimym. Imię Wandalin, być może pochodzenia germańskiego (od Wendelin), interpretowano zapewne, jak wskazuje
J. Grzenia21, jako formę męską od imienia Wanda. Warto zaznaczyć, że antroponim ten funkcjonował jeszcze przed rozbiorami jako człon nazwiska
(Wandalin-Mniszech). Janisław to forma hybrydalna, utworzona na wzór
słowiańskich imion dwuczłonowych od genetycznie hebrajskiego imienia
Jan. Zagadkowa Tomira jest być może pochodzenia południowosłowiań H. F r o s, F. S o w a, op. cit., s. 531, 533.
Poradnia Językowa PWN, odpowiedź z 6 I 2003, http://poradnia.pwn.pl/lista.php?szukaj=wandalin&kat=18 (dostęp: 25 XII 2011).
20
21
O RODZIMYCH IMIONACH W WIELKOPOLSCE W XIX WIEKU
127
skiego lub też została utworzona od skróconej wersji imion męskich Lutomir
czy Świętomir22.
Poniżej przedstawiono, jak rosła liczba nadań imion rodzimych w parafii św. Marcina w Poznaniu w latach 1830–1900. Brak jest danych z lat
1838–1841, a dane za rok 1842 pominięto, gdyż w księdze chrztów dokonano wtedy tylko trzech wpisów. Łącznie przeanalizowano 33 831 nadań.
Na wykresie wyraźnie widać, jak dużą część imion rodzimych stanowią
imiona Kazimierz, Kazimi(e)ra oraz Władysław, Władysława, nadawane
zarówno jako pierwsze, jak i jako kolejne. Ilustruje to znany fakt, że po
ostatecznym wyparciu w XV–XVI w. (po soborze trydenckim 1545–1563)
większości imion słowiańskich w Polsce „w ciągłym użyciu pozostawały
głównie te spośród imion dwuczłonowych, których nosicielami stali się
święci Kościoła, jak Czesław, Kazimierz, Stanisław, Wacław, Władysław,
Wojciech”23.
Parafia w Pępowie
Parafia pępowska była dość duża, obejmowała kilkanaście wsi, zamieszkiwało ją jednak niewielu przedstawicieli szlachty — poniżej 2% (przy średniej na ziemiach polskich wynoszącej co najmniej 10%, a w Wielkopolsce
3–4%)24. To mogłoby tłumaczyć, dlaczego wybory imiennicze były tam tak
J. G r z e n i a, Słownik imion, Warszawa 2002, s. 310.
M. M a l e c, O imionach i nazwiskach…, op. cit., s. 10.
24
M. G ó r n y, Mieszkańcy parafii pępowskiej w 1777 roku. Analiza księgi status animarum, Prace Historyczne IX, 1994, s. 17.
22
23
128
JUSTYNA WALKOWIAK
różne od wyborów dokonywanych przez typowo miejską ludność parafii
św. Marcina w Poznaniu.
Rok
1842
1843
1844
1845
1846
1847
1848
1849
1850
1851
1852
1853
1854
1855
1856
1857
1858
1859
1860
1861
1862
1863
1864
1865
Razem
Liczba wyników
(w tym imiona rodzime)
171 (4)
140 (4)
178 (1)
179 (3)
156 (0)
111 (1)
138 (1)
172 (4)
179 (1)
148 (3)
154 (0)
145 (0)
122 (3)
96 (0)
89 (3)
157 (1)
146 (3)
180 (4)
138 (0)
126 (1)
164 (4)
159 (2)
173 (0)
134 (4)
3555 (47) = ok. 1,3%
Imiona rodzime
Kazimierz, Bronisław, Czesław (2 ×)
Kazimierz (3 ×), Władysław
Kazimierz
Kazimierz (3 ×)
Władysław
Kazimierz
Kazimierz (3 ×), Władysław
Kazimierz
Kazimierz, Władysław (2 ×)
Bolesław, Kazimierz (2 ×)
Kazimiera, Kazimierz (2 ×)
Kazimierz
Kazimierz (2 ×), Władysław
Kazimierz (3 ×), Władysława
Bronisława
Kazimierz, Władysław (2 ×), Bronisław
Bogusław, Kazimierz
Kazimierz, Władysław, Bolesław (2 ×)
Pomorze
Zanalizowano zgromadzone w internetowej bazie Pomorskiego Towa­rzys­
twa Genealogicznego dane z miejscowości leżących na terenie obecnego
województwa pomorskiego oraz na północnym krańcu obecnego woje­
wództwa kujawsko-pomorskiego. Łączna liczba dotychczas zindeksowa­
nych chrztów z lat 1830–1900 wyniosła 999 25425. Z listy J. S. Bystronia
wystąpiło w znacznej liczbie (953 nadania) tylko imię Wanda, ponadto raz
imię Bogna (w r. 1849), trzykrotnie Bogdan (w r. 1876, 1895, 1899 — w tym
tylko raz jako pierwsze imię) i raz Janusz (1870). Imiona spoza tej listy to:
Wienczesław/Wieńczysław (dwa nadania — 1851, 1888) oraz nadane jedno­
25
http://www.ptg.gda.pl/index.php/certificate/action/searchB/ (dostęp: 3 IX 2011)
O RODZIMYCH IMIONACH W WIELKOPOLSCE W XIX WIEKU
129
krotnie: Gerosław (= Jerosław?; jako drugie imię, 1889), Radosław (1900)
i Aldona (1869). Szczegółowe dane przedstawiono w poniższej tabeli.
Imię
Bronisław/Bronisława
Władysław/Władysława
Bolesław/Bolesława
Kazimierz/Kazimiera
Wanda
Wacław/Wacława
Czesław/Czesława
Mieczysław/Mieczysława
Bogusław
Bogumił
Witold
Włodzimierz
Zdzisław
Inne
Razem chrztów
W tym nadań imion programowych
Liczba nadań na Pomorzu (1830–1900)
3608
3655
2120
1817
953
245
134
70
41
24
9
4
4
10
999 25400
12 694 = ok. 1,3%
Uwagi do tabeli
Podobnie jak w parafii św. Jana imiona w bazie PTG mają zasadniczo formę łacińską, która
w wypadku niektórych imion rodzimych zapewne sprawiała kłopot osobom rejestrującym narodziny dziecka. W jednym wypadku imię Władysław przetłumaczono nawet jako Wenceslaus
(Borzyszkowy, 1896).
Do września 2011 r. nie zindeksowano wszystkich parafii pomorskich. Nie ma to zapewne
większego wpływu na wynik, gdyż wybór zindeksowanych już miejscowości jest przypadkowy, a ich liczba dostatecznie duża.
Tabela uwidacznia liczbę nadań każdego z rodzimych imion, niezależnie od tego, czy było
nadane jako imię pierwsze, czy drugie, zatem osoba o imionach np. Czesława Wanda będzie
w tej tabeli liczona dwukrotnie, zaś Czesława czy Czesława Maria — tylko raz.
Jak wynika z powyższych zestawień, w XIX w. w Wielkopolsce znacznie
wzrosła liczba imion rodzimych bądź traktowanych jako takie przez nadających je dzieciom. Z listy J. S. Bystronia częściej odnotowuje się jedynie
imię Wanda, inne były nadawane dzieciom sporadycznie, a z analizowanych parafii — tylko w poznańskiej parafii św. Marcina (Bohdan/Bogdan,
Bożen(n)a, Dobromiła, Jarosław, Ludomir(a), Szczęsna, Witosława, Zbi­
g­niew). Imiona Bogna, Bogdan, Bogowit, Bojomir, Budzisław, Halszka,
Janusz, Lubomir, Miłosz, Radomir, Rościsław, Sobiesław, Ścibor, Tworzy­
mir, Wisław, Ziemo­mysł nie pojawiają się w latach 1830–1900 w parafii św. Marcina ani razu, choć z kolei na Pomorzu wystąpiły pojedyncze
130
JUSTYNA WALKOWIAK
nadania imion Bogna i Janusz. Zważywszy, że te dwa pojedyncze przypadki
przypadają na łączną liczbę blisko miliona chrztów na Pomorzu, stwierdzić
wypada, że były one zjawiskiem wybitnie marginalnym.
Ogromną i rosnącą popularnością cieszyły się natomiast słowiańskie imiona
Kazimierz/Kazimi(e)ra oraz Władysław/Władysława. Dane liczbowe jednoznacznie wskazują, że były to najpopularniejsze imiona rodzime zarówno
w miejskiej parafii św. Marcina, jak i w obu parafiach wiejskich oraz na
Pomorzu. Ich pisane formy niemieckie są identyczne z łacińskimi i być
może dlatego nie postrzegano ich jako „niebezpieczne” pod względem możliwości zgermanizowania jak imiona typowo chrześcijańskie, których odpowiedniki niemieckie często znacznie odbiegały fonetycznie zarówno od
wersji polskich, jak i łacińskich.
Poniższa tabela obrazuje, jaki odsetek w każdej analizowanej grupie stanowiły najpopularniejsze imiona rodzime.
Imię
Władysław/Władysława
Kazimierz/Kazimiera
Bronisław/Bronisława
Bolesław/Bolesława
Wanda
Wacław/Wacława
Czesław/Czesława
Mieczysław/Mieczysława
Włodzimierz
Witold
Zdzisław
Inne
Ogólna liczba chrztów
w parafii
św. Marcina
1830–1900
[%]
na Pomorzu
1830–1900
[%]
w parafii
w Pępowie
1842–1865
[%]
w parafii
św. Jana
1830–1874
[%]
3,84
2,87
1,27
0,88
0,46
0,74
0,98
0,65
0,06
0,11
0,12
0,33
33 831
0,37
0,18
0,36
0,21
0,10
0,02
0,01
< 0,01
< 0,01
< 0,01
< 0,01
< 0,01
999 254
0,28
0,79
0,08
0,08
–
–
0,06
–
–
–
–
0,03
3555
0,27
0,20
0,14
0,03
0,03
0,03
–
0,17
–
–
–
–
2942
Z powyższych danych wynika, że wybory imiennicze w parafii typowo
wiejskiej (Pępowo) były bardzo podobne do wyborów w położonej wprawdzie blisko centrum Poznania, ale, z uwagi na zamieszkującą ją ludność,
raczej „wiejskiej” parafii św. Jana. Porównanie danych z Poznania i Pępowa
z danymi z Pomorza pokazuje, że różnice w odsetku imion rodzimych wynikają zapewne bardziej z typu parafii (wiejska lub miejska) niż z przynależ-
O RODZIMYCH IMIONACH W WIELKOPOLSCE W XIX WIEKU
131
ności (lub nie) do Wielkopolski. Najbardziej miarodajne byłoby oczywiście
przeanalizowanie zasobów archiwalnych wszystkich parafii wielkopolskich w latach 1830–1900, co będzie możliwe, jeśli zostaną one w przyszłości zindeksowane podobnie jak pomorskie. Warto zauważyć, że bezsprzecznie najbardziej wyszukane imiona rodzime nadawano w miejskiej
parafii świętomarcińskiej.
Widać zatem wyraźnie, że postulaty cytowane przez J. S. Bystronia nie
znalazły powszechnego odzewu poza dużym miastem, jakim był już wtedy
Poznań, a i tam zapewne stosowały się do nich jedynie nieliczne (choć opiniotwórcze) jednostki. Do najrzadszych nadanych podówczas imion należą
niewątpliwie: Ojcomiła (1875), Bożenna (1877), Szczęsna (1881), Ludmiła26
(1887) i Rus Jarema (1887) — wszystkie te dzieci noszą nazwisko Kusztelan
(Rus Jarema był później znany jako ekonomista i pisarz), co zdaje się wskazywać na wpływ patriotycznej tradycji rodzinnej. Faktycznie, jak wynika
z informacji w „Wielkopolskim słowniku biograficznym27, ojcem Ludmiły
i Rusa Jaremy był dr Józef Konstanty Kusztelan, działacz społeczny i gospodarczy, patriota, usunięty przez władze pruskie ze szkoły za odmowę nauczania religii w języku niemieckim. Wspomniany przykład ilustruje elitarny
charakter niecodziennych wyborów imienniczych w Wielkopolsce XIX w.
Bardziej trafny niż w cytowanym we wstępie fragmencie fundamentalnego dzieła J. S. Bystronia okazał się wybór imion podany przez Wilhelma
Bruchnalskiego, który jako jeden z aspektów renesansu „miłości przeszłości
słowiańskiej i polskiej” wymienia „nawrót do imion słowiańskich, specjalnie do starych, historycznych polskich, takich, jak: Bolesław, Mieczysław,
Godysław, Mścisław, Zdzisław itd. (nie mówiąc o schrystianizowanych:
Bronisławie, Czesławie, Kazimierzu itd.), używanych do pierwszych dziesiątek XIX w. rzadko i wyjątkowo […]”28.
Być może imiona wymienione przez J. S. Bystronia były bardziej zauważalne, niż wskazywałaby na to rzeczywista liczba ich nosicieli, z uwagi
na swą niecodzienność, a może dzięki dziełom kultury (sam J. S. Bystroń
napomyka o „pośrednictwie literatury”). Na przykład imię Bojomir nosił
bohater opery Karola Kurpińskiego „Zamek na Czorsztynie, czyli Bojomir
i Wanda” z r. 1819.
Jak podaje J. Bubak (op. cit., s. 200), imię to staje się częste w XIX w. W analizowanym
materiale wystąpiło ono tylko raz (w parafii św. Marcina). Baza PTG w wersji z 25 XII 2011
wykazuje dwa nadania na 1 074 600 chrztów w latach 1801–1900.
27
Wielkopolski słownik biograficzny, [red. A. Gąsiorowski i in.], Warszawa 1981, s. 398.
28
W. B r u c h n a l s k i, op. cit., s. 28.
26
132
JUSTYNA WALKOWIAK
Czy 0,46% nadań imienia Wanda to dużo, czy mało? Z wyliczeń
M. Górnego dotyczących popularności imion w parafii pępowskiej wynika, że w latach 1751–1777 najpopularniejsze imię męskie osiągnęło 7,0%
nadań, zaś 14. pod względem popularności — 2,7% nadań. Analogiczny
odsetek imion żeńskich w tym okresie to odpowiednio: 16,2% oraz 2,0%.
Analizowanych nadań imion męskich było w latach 1751–1777 658, żeńskich — 661. Jak podkreśla M. Górny, „charakterystyczne w parafii pępowskiej jest duże urozmaicenie zasobu imienniczego. […] W przeciwieństwie
do dotąd przebadanych terenów, czterema najpopularniejszymi imionami
posługiwała się względnie niewielka grupa osób”29. Należałoby zatem sądzić, że odsetek imion rodzimych nawet w parafii św. Marcina, gdzie jest
najwyższy, i tak nie dorównuje odsetkowi imion rzeczywiście popularnych
w tym okresie. Dla porównania można dodać, że odsetek nadań popularnego
imienia Jan/Johann na Pomorzu, wyliczony na podstawie ok. 356 tys. urodzeń odnotowanych w latach 1830–1900, wyniósł aż 8,71%30, choć należy
pamiętać, że liczba ta uwzględnia zsumowane nadania imienia jako pierwsze i jako drugie.
Odpowiedź na pytanie, jaki odsetek nadań musi osiągnąć imię, by mogło
zostać uznane za popularne, zależy m.in. od wielkości zasobu imienniczego
w danej kulturze, a także od proporcjonalnego (lub nie) wykorzystania tego
zasobu. Wydaje się, że w kulturze europejskiej ten odsetek systematycznie
spada w miarę zwiększania się liczby faktycznie używanych imion. W czternastowiecznej Anglii 90% osób płci męskiej nosiło jedno z sześciu najpopularniejszych imion: John, William, Thomas, Robert, Richard, Henry31.
W XVIII w. w rejonie Dubrownika 50% mieszkańców nosiło jedno z pięciu
najpopularniejszych imion32 (choć przed przyjęciem chrześcijaństwa liczba używanych imion była znacznie wyższa). Liczba współcześnie używanych imion (i ich niekiedy dość zaskakujących wariantów), i to nie tylko
w Polsce, jest olbrzymia w porównaniu z w. XIX, a stąd — spadek odsetka
przypadającego na każde z imion. Jakub i Natalia, najpopularniejsze imiona
męskie i żeńskie nadane w Polsce w r. 2000, osiągnęły odpowiednio 3,81%
i 3,01% nadań w tym roku33. Na podstawie danych PESEL, opracowanych
M. G ó r n y, op. cit., s. 32.
http://www.ptg.gda.pl/index.php/certificate/action/searchB/ (dostęp: 11 III 2010)
31
J. C. S c o t t, Seeing Like a State, New Haven–London 1998, s. 67.
32
E. R z e t e l s k a - F e l e s z k o, Onomastyka chorwacka w perspektywie ogólnosłowiańskiej, Folia Onomastica Croatica 12–13, 2003–2004.
33
Wyliczenia na podstawie danych PESEL, za: J. G r z e n i a, Słownik imion, op. cit., oraz
danych GUS.
29
30
O RODZIMYCH IMIONACH W WIELKOPOLSCE W XIX WIEKU
133
przez Kazimierza Rymuta34, można też wyliczyć, iż w latach 1991–1994,
by osiągnąć odsetek nadań rzędu 0,46%, imię musiało w całej Polsce być
nadane około 5400 razy (były to takie imiona, jak Alicja czy Iwona, czyli
stosunkowo popularne). Wynika z tego, że kryteria oceny, czy imię jest popularne, czy nie, są płynne i zależą od kontekstu kulturowego.
SUMMARY
In “The Book of Given Names used in Poland” (1938) Jan Stanisław Bystroń mentions names
that he calls “programmatic”. As he explains, the act of bestowing those names on children in
the nineteenth century served to manifest the polish identity and prevent civil registration officials, especially in Greater poland, from registering in the place of polish names their German
equivalents. Such programmatic names were mostly Slavic, although not every Slavic name
was suitable for this kind of patriotic demonstration (e.g. the name Wojciech had its German
counterpart Adalbert). Also, not every name that gave the impression of the native one (e.g.
Błażej, Janusz, Wanda, Grażyna) was of a native origin.
The purpose of this article was to examine whether and what kind of programmatic names
were given to children in Greater Poland in the nineteenth century, starting from 1830. Civil
registers from three parishes in Greater Poland (an urban, a suburban and a rural one) available in the State Archives in Poznań have been analyzed from this angle — a total of more
than 40,000 name bestowals — and compared with the data for the years 1830–1900 from
the database of the Pomeranian Genealogical Society — nearly a milion name bestowals.
The study confirmed the working hypothesis that in urban parishes one can expect a higher
ratio of native names than in the rural ones, and (to a degree) that more such names would
be given to newborns in Greater Poland than in Pomerania. In the analyzed period a marked
increase in the percentage of native names (up to over a dozen percent of the total number of
be­stowals) has been observed in the urban parish, although about half of the bestowals was of
the names Władysław/Władysława and Kazimierz/Kazimiera, which Bystroń does not mention. However, many of the names listed by bystroń (e.g. Bojomir, Chwalibór, Rościsław)
have not occurred in the analyzed material at all.
K e y w o r d s: native names, “programmatic” names, the percentage of name bestowals
K. R y m u t, Słownik imion współcześnie w Polsce używanych, Kraków 1995.
34
DANUTA SKOWROŃSKA
Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny
ul. Konarskiego 2
08-110 Siedlce
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
FORMY DEPRECJATYWNE ANTROPONIMÓW
W JĘZYKU POLSKIM*
S ł o w a t e m a t y c z n e: formy deprecjatywne antroponimów, rzeczowniki plurale tantum,
użycia metaforyczne i metonimiczne
W języku polskim w mianowniku oraz w wołaczu liczby mnogiej rzeczowników męskoosobowych obserwuje się zróżnicowanie form typu doktorzy —
doktory, Kuroniowie — Kuronie. Formy te pozostają wobec siebie w opozycji składniowej wyrażającej się przez łączliwość z męskoosobowymi
formami przymiotników i czasowników (ci doktorzy/Kuroniowie przyszli)
lub z formami niemęskoosobowymi (te doktory/Kuronie przyszły). Zjawisku
temu towarzyszyć może (ale nie musi, por. ci, te żołnierze) zróżnicowanie
na poziomie fleksji. Ponadto formy typu doktory, Kuronie są ekspresyjnie
nacechowane. Wyrażają najczęściej niechęć, lekceważenie, negatywny stosunek nadawcy komunikatu. Od tej podstawowej funkcji, którą najczęściej
pełnią w wypowiedzi, nazywa się je deprecjatywnymi (zob. Saloni 1988).
Opozycja form mianownika liczby mnogiej rzeczowników męskoosobowych zaczęła się kształtować w XVIII w., natomiast ustabilizowała się
na początku XX stulecia. Do dziś jednak nie doczekała się pełnej analizy
językoznawczej. Nie opisano dotychczas jej funkcjonowania w wypadku
męskoosobowych antroponimów. Tymczasem nazwy własne stanowią pod
tym względem najciekawszy materiał badawczy.
Celem tego artykułu jest próba opisu funkcjonowania w języku polskim
form typu Kuronie, Michniki. Zasadniczą jego część stanowi wstępna analiza morfologicznych własności, a także opis mechanizmu, za pomocą którego zmienia się sens wypowiedzi, gdy formę neutralną zastąpi się formą
deprecjatywną. W artykule tym poruszone zostały także istotne problemy
∗ Praca naukowa finansowana ze środków na naukę w latach 2009–2011 jako projekt
badawczy N N104 179736.
136
DANUTA SKOWROŃSKA
dotyczące m.in. istnienia form deprecjatywnych rzeczowników plurale tantum typu (państwo) Kowalscy.
1. FORMY DEPRECJATYWNE ANTROPONIMÓW
W TEORII JĘZYKOZNAWCZEJ
Tradycyjne gramatyki języka polskiego traktują zróżnicowanie form mianownika liczby mnogiej rzeczowników męskoosobowych jako zjawisko
fleksyjne (por. Doroszewski 1963: 141; Szober 1957: 174; Tokarski 1973:
101–102). Obecnie funkcjonuje w języku kilka alternatywnych rozwiązań.
Niektórzy badacze traktują tę opozycję jako kategorię gramatyczną (zob.:
Saloni 1988; Bańko 2007), inni widzą w niej wariantywność stylistyczną
(zob. Łaziński 2006: 176–177) lub operację na elementach języka (zob.:
Bobrowski 2006; Bogusławski 2007). Z perspektywy opisu tego zróżnicowania dla antroponimów męskoosobowych szczególnie interesujące są dwie
teorie, gdyż bezpośrednio odnoszą się do nazw własnych.
Pierwszą z nich jest koncepcja Z. Saloniego, który opozycję form typu
inżynierowie — inżyniery umieścił wśród zjawisk składniowych o uzasadnieniu pragmatycznym (Saloni 1988: 157–158) i postulował utworzenie nowej kategorii gramatycznej — deprecjatywności (Bień, Saloni 1982; Saloni
1988: 161–165). Zakładając, że do opisu języka trzeba włączyć także formy
potencjalne, można przyjąć, że opozycja ta dotyczy wszystkich rzeczowników męskoosobowych, co oznacza, że kategoria deprecjatywności obejmuje
nie tylko rzeczowniki pospolite, ale również antroponimy męskoosobowe.
Z. Saloni pisze:
Znamienne, i jest to mocny argument za kategorialnością dyskutowanej opozycji, że jeśli
tylko zamiar to dostatecznie uzasadnia forma deprecjatywna może być tworzona od nazw
własnych, przede wszystkim nazwisk (Saloni 1988: 162–163).
Odmienne stanowisko przyjął A. Bogusławski. Jego zdaniem formy
typu Michniki pełnią przede wszystkim funkcję ludyczną, nie zaś — jak
uważał Saloni — deprecjatywną. Ponadto nie można mówić tu o kategorii gramatycznej, gdyż zróżnicowanie form mianownika liczby mnogiej
nie dotyczy wszystkich rzeczowników męskoosobowych. Formy typu
Michniki mogą być tworzone zasadniczo tylko w wypadku rzeczowników
twardotematowych (zarówno pospolitych, jak i nazw własnych). Koncepcja
Bogusławskiego wyklucza zatem istnienie takich form dla nazwisk zakoń-
FORMY DEPRECJATYWNE ANTROPONIMÓW W JĘZYKU POLSKIM
137
czonych na -icz1, a także nazwisk odmieniających się jak przymiotniki, co
badacz uzasadnia następująco:
Idzie tu o to, że odpowiednie formy niemęskoosobowe mają swe podstawowe użycie
w odniesieniu do kobiet, por. dyżurne, Kowalskie; wymuszenie na nich „pejoratywności”
nie jest możliwe, […] ze zbyt wielką siłą podsuwają one informację rzeczową o kobietach
(można sobie co najwyżej, raczej sztucznie, wykoncypować pogardliwe połączenia imion
męskich z nazwiskami typu Kowalski, por. wszystkie te Jany Kowalskie) (Bogusławski
2007: 286).
Koncepcja Z. Saloniego, której zaletą jest jasność i przejrzystość, z powodzeniem może być wykorzystywana do automatycznego przetwarzania
tekstów. Powstała jednak w czasie, gdy jej weryfikacja była zbyt żmudna.
Obecnie dzięki profesjonalnym narzędziom w postaci korpusów językowych, a także internetowych wyszukiwarek, sprawdzenie, czy jakaś forma
istnieje w języku, nie stanowi większego problemu. Z kolei A. Bogusławski
proponuje bardziej rygorystyczne podejście do problemu. Wydaje się jednak, że zbyt arbitralnie rozsądza o nieistnieniu wielu form. By zatem rozstrzygnąć, które z powyższych założeń jest słuszne, prześledźmy, dla jakich
typów fleksyjnych można utworzyć formy deprecjatywne oraz znajdźmy
przykłady ich użycia w korpusach i w Internecie.
2. CHARAKTERYSTYKA MORFOLOGICZNA
2.1. Za s a d y t w o r z e n i a f o r m d e p r e c j a t y w n y c h
W języku polskim formy deprecjatywne przybierają jedną z czterech końcówek: -a, -e, -i lub -y. Wybór końcówki zależy od typu fleksyjnego, jaki
reprezentuje dany rzeczownik. Za pomocą -y tworzy się formy deprecjatywne antroponimów o temacie zakończonym na spółgłoskę twardą. Ten typ
reprezentują m.in. nazwiska: Ochab, Staff, Giertych, Urban, Prokop, Haller,
Pitt, Chruszczow, Zawada, Miklucho:
(1) W latach, kiedy święcił on największe triumfy w amerykańskiej telewizji, w Polsce
różne Bieruty i Ochaby budowały komunizm i czapkowały Wielkiemu Bratu (www.
sprawa.pl).
(2) Niech nie tłumaczą nam Urbany. I niech nie uczą nas Passenty (www.dwsxip.dmkproject.net).
(3) A Wy, drodzy PANOWIE, to może same Brady Pitty, co? (sexretarka.blog.onet.pl).
1
Kwestia ta zostanie szerzej omówiona w dalszej części pracy; zob. p. 3.2
138
DANUTA SKOWROŃSKA
(4) W ubiegłym roku, w czasie wielkich blokad rolniczych, uległ złości, poszedł nawet
nawoływać chłopów do buntu. Synowi zaś kazał jechać do stolicy, dla wsparcia manifestacji. W Porębie na Wzorków zaczęli mówić: Leppery (IPI PAN: „Obszarnik”, Dziennik
Polski, 12 V 2000).
Końcówkę -i przyjmują formy deprecjatywne antroponimów, których temat kończy się na -g, -k, np.: Olejniczak, Adamczyk, Citko, Skarga:
(5) Cztery Wojciechy Olejniczaki opierają się o jednego Ryszarda Kalisza (wybory2005.
wp.pl).
(6) I nie pomogą tu żadne Kasperczaki czy Piechniczki (www.90minut.pl).
(7) U nas jakieś Hajduki, Adamczyki czy inne Kubiki nie narżnęły takiego długu, żeby
klub trzeba było zlikwidować i być bez boiska (naprzod.dobrafirma.com).
(8) Obecna drużyna, gdyby grała z takim zębem jak Bońki, Smolarki, Citki, Michalskie,
Łapy etc., to pewnie nie zaszłaby aż tak daleko, ale byłaby światełkiem nadziei w naszym
coraz „cieńszym” futbolu (www.widzewlodz.pl).
(9) Opór osiągnął apogeum, kiedy pewnego poranka na granitowej kolumnie zawisł zwracający ogólną uwagę napis: Czesław, nie Dźwigaj więcej takich pomników, bo znów będą
same Skargi2! (IPI PAN: „Krakowskie anegdoty”, Dziennik Polski, 25 VIII 2001).
Za pomocą -e tworzy się formy deprecjatywne antroponimów należących do pięciu różnych typów fleksyjnych. Końcówkę tę dodaje się do tematów rzeczowników zakończonych na:
— l lub j, np.: Kulej, Figiel:
(10) Życiorys Lenina broni się sam. I żadne Churchille czy nieudaczni historycy tego nie
zmienią (blog.rp.pl);
— spółgłoski miękkie, np.: Jeleń, Orłoś:
(11) Rozumiem, że Orłosie, Lisy itp. utożsamiają się z poglądami swojego bosa? (forum.
gazeta.pl).
(12) Powołania graczy takich jak Jelenie jest po prostu nie na miejscu (www.sports.pl);
— spółgłoski stwardniałe, np.: Boruc, Miłosz:
(13) Golce śpiewają o Małyszu, to my o piłkarzach — śmieje się Janusz Mus (IPI PAN:
„Marta w Orkiestrze”, Dziennik Polski, 17 IV 2002).
(14) Tak jak Miłosze, był nie do złamania (IPI PAN: „Człowiek brawurowej odwagi”,
Dziennik Polski, 24 IV 2002).
(15) Niechaj świecą ci przykładem
Pośród obowiązków sterty:
2
Przykład ten pochodzi z anegdoty o krakowskim artyście Czesławie Dźwigaju, który
zaprojektował kontrowersyjny pomnik Piotra Skargi. Użyte w tym kontekście formy nazwisk
Dźwigaj i Skarga nabierają nowego sensu.
FORMY DEPRECJATYWNE ANTROPONIMÓW W JĘZYKU POLSKIM
139
Kołłątaje i Staszice
Steinkellery i Dekerty (IPI PAN: „Podrzucony wierszyk”, Dziennik Polski, 18 X 2000);
— na -a, -o po spółgłoskach miękkich lub stwardniałych, np.: Bunio, Puzio,
Kubica, Opania:
(16) Oto wkroczył do elitarnego klubu najlepiej zarabiających sportowców na świecie —
schować mogą się Boruce, Kubice (dziennik.pl).
(17) Wszystkie piłkarzyki to Mariany Opanie (pinkkaballah.m.moblog.pl);
— na -i, -y, odmieniających się jak przymiotniki, np.: Korzecki, Berlusconi:
(18) Ach, żeby takie same Piotry Korzeckie chodziły po świecie! (profile.myspace.com).
(19) Wszystkie Kosowskie, Błaszczykowskie, Żurawskie, Frankowskie dobrze, że odchodzą, bo u nas się nie rozwiną (uefa24.info).
Jest jeszcze niewielka grupa antroponimów, których formy deprecjatywne tworzy się za pomocą końcówki -a. Należą do niej: Ado, Alfredo, Kupido,
Ronaldo, Leonardo, Odo, Quasimodo, a także Leo oraz Romeo:
(20) Niech Messi zagra dzisiaj mecz swojego życia i pokaże, że te Ronalda i inne grajki
to się mogą przed nim schować (www.bravo.pl).
Niekiedy końcówka -a tworzy postać deprecjatywną antroponimów formalnie nieodmiennych, typu Diego — Diega, np.:
(21) Raczej nie będzie drogi, a to mógłby się okazać zakup lepszy niż te Diega i Van der
Vaarty! (www.juventus.ys.pl).
W polszczyźnie starannej formy te należy uznać za niepoprawne.
Powyższe zasady dotyczą także pozostałych typów antroponimów,
np. imion. Obok standardowych, neutralnych form mianownika liczby
mnogiej, takich jak: Adamowie, Zbigniewowie, Jurkowie, Marcinowie,
Łukaszowie itd., funkcjonują w języku polskim formy: Adamy, Zbigniewy,
Jurki, Mar­ciny, Łukasze, a także zdrobniałe: Adasie, Łukaszki, Piotrki itd.
Należy pamiętać, że niemęskoosobowe formy mianownika liczby mnogiej
imion (z wyjątkiem imion odmieniających się jak przymiotniki) dopuszcza
norma użytkowa. Oznacza to, że mogą one w języku potocznym zastępować
formy z końcówką ‑owie, bez naddatku znaczeniowego w postaci deprecjacji (por. Jadacka 2007: 64).
Omówione w ten sposób zostały zasady tworzenia form deprecjatywnych dla wszystkich typów fleksyjnych. Powyższe zestawienie pokazuje,
że w języku istnieje mechanizm, który pozwala utworzyć formę niemęsko-
140
DANUTA SKOWROŃSKA
osobową od dowolnego antroponimu. Mechanizm ten z powodzeniem jest
wykorzystywany, czego dowodem są liczne zgromadzone przykłady. Tym
samym potwierdzone zostały założenia Z. Saloniego o kategorialności opozycji form mianownika liczby mnogiej. Niemniej kilka kwestii wymaga nieco szerszego komentarza.
2.2. K w e s t i e p r o b l e m o w e
Nazwiska zakończone na -icz
Zgodnie z opisanymi wcześniej regułami formy deprecjatywne nazwisk zakończonych na -icz powinny być tworzone przez dodanie końcówki -e, np.:
Bohatyrowicze, Mickiewicze. Ich istnienie — jak pamiętamy — kwestionował A. Bogusławski, który swoje stanowisko uzasadnia następująco:
[…] nazwiska typu Bohdziewicz w formie na ­-e mają posmak dość wytwornych archaizmów odnoszących się zasadniczo do rodów; wymuszenie na takich formach pogardliwości odniesionej do ludzi kojarzonych z kimś negatywnie ocenianym a noszącym nazwisko o stosownych właściwościach morfonologicznych nie jest w gruncie rzeczy możliwe
(Bogusławski 2007).
Trudno nie zgodzić się z pierwszą częścią tego stwierdzenia. Istotnie,
formy typu Bohatyrowicze, Mickiewicze są używane na oznaczenie rodów:
(22) Piszą np. że Mickiewicze to stary białoruski ród szlachecki. Tymczasem nie wiadomo
dokładnie skąd się Mickiewicze wywodzili, może np. z Litwy? (pl.wikipedia.org).
(23) W mieście żyją jeszcze ludzie pamiętający zamordowane przez Niemców zakonnice. Dobrzyńscy, Kolesińscy, Sienkiewicze (IPI PAN: „Rozstrzelany Nazaret”, Dziennik
Polski, 27 XI 1998).
Nie ma wątpliwości, że tego typu użycia nie są formami deprecjatywnymi i nie służą ośmieszaniu ani poniżaniu kogokolwiek. W przykładach
(22), (23) z powodzeniem mogłyby pojawić się standardowe formy niedeprecjatywne Mickiewiczowie i Sienkiewiczowie, gdyż również one mogą
być użyte w odniesieniu do rodu. Ponadto w tym kontekście obydwie formy
łączą się z męskoosobowymi formami czasowników i przymiotników (por.
Mickiewiczowie||Mickiewicze wywodzili się). Oznacza to, że w omawianej
sytuacji nie mamy do czynienia z taką opozycją, jaka występuje między formami profesorzy — profesory czy Michnikowie — Michniki. Zróżnicowanie
to bliższe jest raczej wariantywności form typu profesorzy||profesorowie.
Należałoby zatem przyjąć, że nazwiska męskie zakończone na -icz mają dwie
formy niedeprecjatywne w mianowniku liczby mnogiej: jedną z końcówką
FORMY DEPRECJATYWNE ANTROPONIMÓW W JĘZYKU POLSKIM
141
‑owie (Mickiewiczowie), drugą — zakończoną na ‑e (Mickiewicze), o nieco
węższym zakresie użycia i zasadniczo stosowaną na oznaczenie rodów3.
Zastanówmy się jednak, czy istnienie niedeprecjatywnych form typu
Bohatyrowicze, Mickiewicze wyklucza możliwość utworzenia form deprecjatywnych, homonimicznych wobec nich. We fleksji polskiej nie byłby to
przecież przypadek odosobniony. Synkretyczne formy mają także rzeczowniki pospolite typu: lekarz, żołnierz, por.: ci lekarze — te lekarze. O opozycji decydują bowiem nie tyle względy fleksyjne, co przede wszystkim
składniowe. To właśnie na poziomie składni możliwe jest odróżnienie formy
deprecjatywnej od niedeprecjatywnej w sytuacjach wątpliwych:
(24) Ci Mickiewicze niewiele sobą reprezentowali (ndepr).
(25) Te Mickiewicze niewiele sobą reprezentowały (depr).
Zmiana łączliwości składniowej jest ważnym elementem procesu deprecjacji. W takim samym stopniu dotyczy to wszystkich rzeczowników, także
nazwisk zakończonych na -icz. Dopiero połączenie formy typu Mickiewicze
z niemęskoosobowymi formami innych części mowy nadaje jej i całej wypowiedzi deprecjatywny odcień. Taki niewątpliwie charakter mają poniższe
przykłady pochodzące z Internetu:
(26) Odsunięto ich w Czechach, w byłym NRD, a u nas Balcerowicze, Millery,
Kwaśniewskie i ich otoczenia decydowały o naszych losach (www.osobie.pl).
(27) Takie Kononowicze dopełniają fatalnego obrazu naszego miasta (forum.gazeta.pl).
(28) Za Jelcyna Abramowicze, Bieriezowskie itd. nakradły (www.biznes.onet.pl).
Tak więc, modyfikując nieco wcześniejsze stwierdzenie, możemy przyjąć, że dla męskoosobowych nazwisk zakończonych na -icz należy we wzorze odmiany podawać trzy formy: dwie niedeprecjatywne zakończone na
-owie i -e, będące wariantami, oraz formę deprecjatywną zakończoną na -e,
która pozostaje w opozycji względem nich i różni się własnościami składniowymi oraz znaczeniem.
Męskoosobowe plurale tantum typu Kowalscy
Do tej pory przedmiotem opisu były wyłącznie antroponimy odmieniające
się przez liczbę. W języku polskim funkcjonują rzeczowniki plurale tantum,
typu: Kowalscy, Michnikowie, Nowakowie. Ich formy są synkretyczne z for3
Rozwiązanie to zostało wprowadzone do drugiego wydania „Słownika gramatycznego języka polskiego” Z. Saloniego, W. Gruszczyńskiego, M. Wolińskiego i R. Wołosza
(w druku).
142
DANUTA SKOWROŃSKA
mami liczby mnogiej męskich rzeczowników dwuliczbowych typu: Kowalski,
Michnik, Nowak4. Zatem dowolna forma liczby mnogiej typu: Kowalscy,
Kowalskich, Kowalskim itd. może być interpretowana dwojako: jako forma
odmienianego przez liczbę leksemu Kowalski lub jako forma rzeczownika plurale tantum występującego tylko w liczbie mnogiej — Kowalscy. Rzeczowniki
te różnią się referencją. Porównajmy następujące przykłady:
(29) Paweł i Gaweł Kowalscy mieszkali w Warszawie.
(30) Państwo Anna i Paweł Kowalscy mieszkali w Warszawie.
W obydwu powyższych zdaniach została użyta forma Kowalscy.
W pierwszym wypadku mamy jednak do czynienia z formą rzeczownika rodzaju męskoosobowego (M1)5 Kowalski, która odnosi się do dwóch
osób płci męskiej. W zdaniu (30) została użyta forma rzeczownika plurale
tantum Kowalscy określająca osoby różnej płci, które pozostają w formalnym związku. W artykule tym przyjmuję, że każdy antroponim męskoosobowy ma swój odpowiednik w postaci rzeczownika plurale tantum.
Występowanie par leksemów Kowalski — Kowalscy traktuję jako zjawisko regularne.
Istnienie form deprecjatywnych od rzeczowników plurale tantum budzi
wątpliwości natury normatywnej. Bez trudu natomiast formy takie można
utworzyć. Są one synkretyczne z formami odpowiadających im rzeczowników dwuliczbowych. Czy jednak o Michale z żoną można powiedzieć
Michały przyszły, a o państwu Kowalskich — Kowalskie? Z takimi użyciami niewątpliwie mamy do czynienia w poniższych przykładach:
(31) Cichopki zaskoczyły wszystkich. I to nie tylko z powodu nagłej decyzji o ślubie.
Dochód z sesji zdjęciowej dla Vivy zostanie w pełni przeznaczony na leczenie dzieci
chorych na raka (www.plejada.pl).
(32) Lisy to sprzedajni dziennikarze (www.pudelek.pl).
W zdaniu (31) mowa o małżeństwie aktorki Katarzyny Cichopek i tancerza Marcina Hakiela. Znamienne, że forma pluralna wbrew tradycji zo Paradygmat rzeczownika plurale tantum zawiera formy: Kowalscy (nom. i voc.),
Kowalskich (gen., acc., loc.), Kowalskim (dat.), Kowalskimi (instr.). Natomiast paradygmat
rzeczownika Kowalski obok podanych wyżej form liczby mnogiej będzie zawierał również
formy liczby pojedynczej: Kowalski (nom., acc., voc.), Kowalskiego (gen., acc.), Kowalskiemu
(dat.), Kowalskim (instr., loc.).
5
W artykule tym posługuję się klasyfikacją rodzajową Z. Saloniego (1976). Do podzbioru M1 należą rzeczowniki męskoosobowe odmieniające się przez liczbę, do podzbioru P1 —
rzeczowniki męskoosobowe plurale tantum typu generałostwo, Kowalscy.
4
FORMY DEPRECJATYWNE ANTROPONIMÓW W JĘZYKU POLSKIM
143
stała utworzona od nazwiska żeńskiego, co miało podkreślić dominującą
rolę kobiety w związku. Natomiast zdanie (32) odnosi się do znanej pary
dziennikarzy Tomasza i Hanny Lisów. Forma deprecjatywna w tym przypadku została najprawdopodobniej użyta po to, by wywołać skojarzenie ze
zwierzęciem. Nadaje to wypowiedzi pejoratywny wydźwięk. W naszej kulturze utrwalony został negatywny obraz lisa, który kojarzony jest przede
wszystkim z chytrością oraz przebiegłością.
Zdecydowanie częściej formy deprecjatywne utworzone od rzeczowników plurale tantum spotkać można w języku mówionym. Potocznie, w sytua­
cjach nieoficjalnych, mówi się o małżeństwach lub parach: Marki, Piotrki,
Michały, Szymczaki, Króle (por. Rutkowski 2007: 99). Co ciekawe, tego
typu użycia nie niosą ze sobą negatywnych skojarzeń. Wręcz przeciwnie,
ich użycie służy nadaniu wypowiedzi lekkiego, żartobliwego charakteru
i podkreśleniu dobrych i zażyłych stosunków, w jakich pozostaje nadawca
z osobami, o których mówi.
Wydaje się zatem, że norma użytkowa powinna dopuszczać użycia form
deprecjatywnych tworzonych od imion i nazwisk plurale tantum. Mogłyby
one jednak pojawiać się wyłącznie w polszczyźnie potocznej.
3. FUNKCJA ORAZ ZNACZENIE FORM DEPRECJATYWNYCH
Podstawową funkcją form typu profesory, Michniki jest poniżanie, ośmieszanie, lekceważenie, pomniejszanie czyichś zasług. Deprecjatywny charakter ma niewątpliwie zdanie (33):
(33) Po rozpadzie imperium Abramowicze i Jelcyny doprowadziły do wielkiej korupcji
i całkowitej zapaści gospodarczej.
O ludziach takich, jak Jelcyn czy Abramowicz, nadawca wypowiada się
z pogardą, niechęcią i lekceważeniem. Formy deprecjatywne utworzone od
antroponimów nie muszą jednak nieść ze sobą takiej informacji. Ich użycia
mogą być jak najbardziej neutralne:
(34) Czy Agnes myśli, że wśród nas są Mickiewicze bądź Kochanowskie?
Nie znaczy to jednak, że nie zmieniają one sensu wypowiedzi. By
uchwycić tę różnicę, porównajmy zdania (33) oraz (34) z analogicznymi,
w których formy deprecjatywne zostały zastąpione standardowymi mianownikami liczby mnogiej z końcówką -owie:
144
DANUTA SKOWROŃSKA
(35) Po rozpadzie imperium Abramowiczowie i Jelcynowie doprowadzili do wielkiej korupcji i całkowitej zapaści gospodarczej.
(36) Czy Agnes myśli, że wśród nas są Mickiewiczowie bądź Kochanowscy?
W zdaniu (35) zapaść gospodarczą i korupcję przypisuje się członkom
rodziny Jelcynów oraz Abramowiczów. Zdanie (36) jest pytaniem o osoby noszące nazwisko Mickiewicz lub Kochanowski. We wcześniejszych
przykładach użytym formom deprecjatywnym można natomiast przypisać
znaczenie ‛ludzie tacy, jak X’. Tak więc w przykładzie (33) zapaść gospodarczą przypisuje się Jelcynowi, Abramowiczowi, ale także innym do nich
podobnym lub współpracującym z nimi, zaś Mickiewicze i Kochanowskie ze
zdania (34) to ‛wybitni, utalentowani poeci’.
Zwróćmy uwagę, że nazwy własne służą jedynie desygnacji obiektów,
do których się odnoszą, i w związku z tym nie mają znaczenia. Dotyczy to
także neutralnych form liczby mnogiej. Formom deprecjatywnym przypisane zostało natomiast znaczenie (zależne od kontekstu). Dzieje się tak dlatego, że formy te służą nie tylko wskazywaniu desygnatów. Ich użycie wiąże
się w pewnym stopniu z utratą własności onimicznych. To właśnie osłabienie związku nazwy z denotatem i wtórne użycie antroponimów sprawia, że
w przypadku form typu Michniki, Kuronie możemy mówić o ich znaczeniu.
Dokonuje się to w procesie deonimizacji. Pojęcie to niekiedy bywa utożsamiane z apelatywizacją. Tu jednak — za M. Rutkowskim — traktujemy je
jako dwa odrębne zjawiska i przez deonimizację rozumiemy:
[…] szersze zjawisko osłabienia i/lub zerwania związku denotacyjnego, uchylenia/zniesienia sztywnej desygnacji […]. W wyniku deonimizacji nazwa własna jest jedynie wtórnie
wykorzystana, użyta w innej niż onimiczna funkcji […]. Jednostka występująca w funkcji nazwy własnej przestaje być odnoszona do swego prymarnego denotatu. Zjawisko
to może zachodzić z zachowaniem podstawowej formy nazwy lub też z towarzyszeniem
procesów morfologicznych (Rutkowski 2007: 29–30).
Proces deonimizacji dokonuje się za pomocą metafory lub metonimii.
W przypadku form deprecjatywnych tworzonych od męskoosobowych antroponimów za podstawowy mechanizm należy uznać metonimię. Najczęściej
spotykany jej typ polega na przeniesieniu referencji z obiektu jednostkowego na całą grupę. Wymaga to zatem, by użyte nazwisko było reprezentatywne i rozpoznawalne przez odbiorców. Taki właśnie charakter mają te formy,
którym przypisać możemy znaczenie ‛tacy, jak X; podobni do X’:
(37) Zresztą te geremki, kuronie, balcerowicze, michniki to pijawki, pasożytujące na ciężkiej pracy Polaków (forum.poranny.pl).
FORMY DEPRECJATYWNE ANTROPONIMÓW W JĘZYKU POLSKIM
145
(38) […] to chyba nie jest dobry pomysł, pod reformami kryją się zwykle ciemne interesy,
grupy trzymające władzę i inne Leszki Balcerowicze (www.biblionetka.pl).
(39) Wszystkie Wróble, Małysze, Kubice itd., itp. parają się najmniej potrzebnymi ludziom zajęciami i… wzbudzają w ludziach zachwyt (www.gry-online.pl).
Innym typem metonimii jest użycie nazwiska twórcy na oznaczenie jego
dzieła, np.:
— książki napisane przez G. G. Marqueza:
(40) Marquezy na półce czekają nietknięte (www.marchewa.xemantic.com);
— obrazy namalowane przez Fałata i Kossaka:
(41) Na te jej bony poszły kolejno wszystkie Kossaki, Fałaty, a wreszcie, z bólem serca,
jedyna Boznańska (IPI PAN: C. Michalski, „Siła odpychania”, Warszawa 2002);
— podręcznik napisany przez K. Ajdukiewicza:
(42) Chętnych na filozofię przybywa z każdym rokiem, a liczba miejsc maleje. Poza tym,
są dwa Ajdukiewicze o tym samym tytule (dłuższy i krótszy), a wydział nie określił, który
obowiązuje (czerski.art.pl).
Podobny mechanizm zostaje wykorzystany, gdy nazwą własną zastępuje
się pewien wytwór przedstawiający czyjąś podobiznę, np. Buddy — figurki, Mickiewicze — pomniki Mickiewicza, Staliny — fotografie przedstawiające Stalina:
(43) Zdenerwowany takim obrotem sprawy trener Raby Edward Bielewicz krzyknął swoim zawodnikom: Stoicie jak Mickiewicze na Rynku! (IPI PAN: „Grali jak «Mickiewicze»”,
Dziennik Polski, 21 VIII 2000).
(44) [Interesują mnie] zdjęcia reporterskie, np. ze zburzenia muru berlińskiego, rozmaite
staliny, chruszczowy, regany (forum.hotscripts.pl).
Zakres użyć metonimicznych jest niezwykle szeroki. Zasadniczo jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia i kreatywność użytkowników języka.
Skalę możliwości pokazują poniższe przykłady:
— Asterixy — komiksy o przygodach Asterixa:
(45) Niemalże wszystkie Asterixy powielają schemat: francuskie stereotypy innych narodów (www.forum.gildia.pl);
— Staszice — uczniowie warszawskiego XIV LO im. Staszica:
(46) Więc jak na razie młode Staszice mają nie tak świetliste perspektywy (forum.staszic.
waw.pl).
146
DANUTA SKOWROŃSKA
(47) Spotkały się dwa Staszice w pizzerii i zastanawiają się, czemu bąbelki po dmuchaniu
z rurki w soczek utrzymują się dłużej, niż gdy dmuchamy w wodę (dziaiba.blog.onet.pl);
— Abramowicze — piłkarze Chelsea Londyn, klubu piłkarskiego, którego
właścicielem jest rosyjski oligarcha Roman Abramowicz:
(48) […] będzie nudny mecz, bo The Reds grają jeszcze bardziej nudny futbol jak
Abramowicze (forumcm.net);
— Rywiny — afery korupcyjne:
[…] to denny kraj gdzie rządzą „rywiny” i „lub czasopisma” (forum.myslovitz.com.pl/).
Obok użyć metonimicznych spotyka się formy deprecjatywne antroponimów męskoosobowych w funkcji metafory. W ich wypadku związek pomiędzy desygnatem a nazwą jest jeszcze luźniejszy niż w przypadku metonimii.
Metafora służy porównaniu dwóch denotatów — pierwotnego oraz wtórnego. Ustanawia także nową kategorię pojęciową. Motywacją metaforycznego
użycia nazwy jest wyrazistość i status osoby wybitnej (Rutkowski 2007:
120−122). Może nią być postać mitologiczna, wybitny uczony, sportowiec,
bohater literacki czy filmowy, itp.:
(50) Będę tylko patrzeć bacznie, czy wasza praca da efekt szybki, czy jako te forumowe
Syzyfy toczyć będziecie kamienie (www.tvn24.pl).
(51) Dziś studenci mają nie tylko na spyżę, ale i na kilka piwek — i efekt jest, niestety,
ujemny (co Rzymian by nie zdziwiło…): Koperniki jakoś nie rosną, a poziom studiów
spada (IPI PAN: „Pełen brzuch”, Dziennik Polski. Magazyn, 5 X 2001).
(52) Takie z nas Neile Armstrongi komputeryzacji (casiel.digart.pl).
W praktyce niekiedy trudno odróżnić użycie metonimiczne od metaforycznego. Znacznie szerzej problem wtórnego użycia form deprecjatywnych
typu Kuronie, Staliny został omówiony w artykule D. Makowskiej (2010).
Formy deprecjatywne tworzone od męskoosobowych antroponimów to bardzo ciekawy, ale także obszerny temat badawczy. W artykule tym starałam
się jedynie zasygnalizować pewne istotne kwestie związane z funkcjonowaniem form deprecjatywnych w języku polskim.
Przedstawione zasady tworzenia form deprecjatywnych mają charakter
ogólny i pomijają kwestie tak subtelne i szczegółowe, jak kształt tych form
w wypadku rzeczowników typu Kennedy. Także zagadnienie istnienia form
deprecjatywnych rzeczowników plurale tantum wymaga więcej uwagi. Tutaj
jedynie został zasygnalizowany problem relacji składniowych, w które
FORMY DEPRECJATYWNE ANTROPONIMÓW W JĘZYKU POLSKIM
147
wchodzą formy deprecjatywne tworzone od antroponimów. W języku bowiem, obok poprawnych połączeń typu te Michniki przyszły, obserwuje się
różnego rodzaju kombinacje form męskoosobowych i niemęskoosobowych
(tzw. konstrukcje hybrydalne). Dotyczy to zarówno antroponimów, jak
i rzeczowników pospolitych. Zagadnieniu temu został poświęcony osobny
artykuł (zob. Skowrońska 2011).
LITERATURA
B a ń k o M., 2007, Wykłady z polskiej fleksji, Warszawa.
B i e ń J., S a l o n i Z., 1982, Pojęcie wyrazu morfologicznego i jego zastosowanie do opisu
fleksji polskiej, Prace Filologiczne XXXI, s. 31–45.
B o b r o w s k i I., 2006, Pejoratywizacja, [w:] Od fonemu do tekstu. Prace dedykowane profesorowi Romanowi Laskowskiemu, red. I. Bobrowski, K. Kowalik, Kraków, s. 89–93.
B o g u s ł a w s k i A., 2007, Przyjacioły jak sokoły. Rzecz o tym, jak Polacy bawią się fleksją,
[w:] Preteksty — teksty — konteksty, red. M. Barański, Z. Trzaskowski, Kielce, s. 281–290.
D o r o s z e w s k i W., 1963, Podstawy gramatyki polskiej, Warszawa.
J a d a c k a H., 2007, Kultura języka polskiego. Fleksja, słowotwórstwo, składnia, Warszawa.
Ł a z i ń s k i M., 2006, O panach i paniach. Polskie rzeczowniki tytularne i ich asymetria rodzajowo-płciowa, Warszawa.
M a k o w s k a D., 2010, O skradzionych Kossakach, zdemontowanych Stalinach (oraz psach
wzrokowcach), Onomastica LIV, s. 35–50.
R u t k o w s k i M., 2007, Nazwy własne w strukturze metafory i metonimii, Olsztyn.
S a l o n i Z., 1976, Kategoria rodzaju we współczesnym języku polskim, [w:] Kategorie gramatyczne grup imiennych w języku polskim, red. R. Laskowski, Wrocław, s. 43–78, 96–106.
S a l o n i Z., 1988, O tzw. formach nieosobowych [rzeczowników] męskoosobowych we
współczesnej polszczyźnie, Biuletyn PTJ XLI, s. 155–166.
S a l o n i Z. i in., 2007, Słownik gramatyczny języka polskiego. Podstawy teoretyczne.
Instrukcja użytkowania, Warszawa.
S k o w r o ń s k a D., 2011, Konstrukcje hybrydalne typu stare profesory wiedzieli, młode doktory pytali w języku polskim, Język Polski XCI, s. 284–293.
S z o b e r S., 1957, Gramatyka języka polskiego, Warszawa.
To k a r s k i J., 2001, Fleksja polska, wyd. 3 z uzupełnieniami, Warszawa.
SUMMARY
DEPRECIATIVE FORMS OF ANTHROPONYMS IN POLISH
The subject matter of this article encompasses masculine-personal proper nouns and the opposition of their forms of the type Kuroniowie — Kuronie which is observed in nominative
plural. This opposition is expressed on three levels of the language: morphological, syntacti-
148
DANUTA SKOWROŃSKA
cal and pragmatic/semantic. One of the forms of nominative plural has a neutral character,
whereas the other one is marked. The starting point of my research was Z. Saloni’s hypothesis
that the differentiation of nominative plural forms of Polish masculine-personal nouns has
categorial nature.
The article characterizes morphological, semantic and pragmatic features of depreciative
forms created from masculine-personal anthroponyms and contains a discussion of the problem of rare and hypothetical non-depreciative forms and depreciative forms of masculine-personal plurale tantum nouns of the type Kowalscy. WFH
K e y w o r d s: depreciative forms of anthroponyms, plurale tantum, metaphorical and metonymic usages
MARIA BIOLIK
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
Instytut Filologii Polskiej
ul. K. Obitza 1
10-725 Olsztyn
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
DERYWACJA SŁOWOTWÓRCZA W ANTROPONIMACH
PRZEZWISKOWYCH SOCJOLEKTU MŁODZIEŻOWEGO
S ł o w a t e m a t y c z n e: onomastyka, nazwy osobowe, antroponimy przezwiskowe (przezwiska), słowotwórstwo, derywacja, rodzaje derywacji
Antroponimy przezwiskowe tworzone w socjolektach młodzieżowych od
wyrazów pospolitych i innych nazw własnych w wyniku różnorodnych zabiegów derywacyjnych (kreacja formalnojęzykowa) są zaliczane do grupy
nazw derywowanych słowotwórczo lub — według tradycyjnej klasyfikacji strukturalno-gramatycznej Stanisława Rosponda — do grupy nazw
sekundarnych. Oprócz nich wydzielane są: nazwy prymarne, określane
w literaturze jako niederywowane słowotwórczo, nazwy derywowane semantycznie (Tokarski 1981: 91–105; Cieślikowa 2006: 51) oraz nazwy
komponowane (zrosty, zestawienia, złożenia) (Rospond 1957), w nowszych ujęciach traktowane jako rodzaj nazw derywowanych o dwóch tematach słowotwórczych.
Celem pracy jest opis rodzajów i mechanizmów formalnych onimicznej
derywacji słowotwórczej (nazwotwórczej1) ograniczonej do nazw utworzonych od jednej podstawy. W przedstawionym tu opisie przyjmuje się, że
język jest strukturą, którą rządzą określone prawa, pozwalające wyjaśnić
opisywane zjawiska i wzajemne powiązania pomiędzy derywowanymi antroponimami przezwiskowymi a motywującymi je wyrazami pospolitymi
i innymi nazwami własnymi. W objaśnianiu procesu derywacji nazw ważne
jest wskazanie motywacji onomastycznej (Cieślikowa 1994: 197), która była
podstawą kreacji onimicznej i decydowała o rodzaju derywacji nazwotwórczej. Między nazwą własną a jej podstawą motywacyjną istnieje związek
1
Artykuł jest wynikiem doświadczeń w pracy ze studentami dotyczącej klasyfikacji strukturalno-gramatycznej przezwisk derywowanych i ma charakter dydaktyczny. Przedstawione
przykłady zostały wybrane z prac magisterskich studentów polonistyki WSP i UWM
w Olsztynie oraz z literatury.
150
MARIA BIOLIK
semantyczny. Antroponimy przezwiskowe, jako nacechowane emocjonalnie, są zawsze wtórne w stosunku do motywujących je wyrazów pospolitych i innych nazw własnych. Kierunek derywacji jest łatwo rozpoznawalny
i jasno określony. W słowotwórstwie antroponimów przezwiskowych zdarzają się wypadki, kiedy jedna nazwa ma wiele różnych motywacji (nazwy
wielomotywacyjne), dlatego zawsze należy podać podstawę słowotwórczą
motywującą daną formację nazewniczą. Jest ona zależna od wskazanej
przez informatorów przyczyny powstania danej nazwy i z nią związana, np.:
Okularnica ‛bo nosi okulary’, Orkiestra ‛od nazwiska Kapela’, Rybcia ‛od
nazwiska Rybka’. Jednym ze sposobów wskazania kierunku motywacji jest
przytoczenie wyrazów motywujących w nawiasach: Okularnica (od okulary), Orkiestra (od nazwiska Kapela), Rybcia (od nazwiska Ryba). Nieco
inną praktykę spotyka się w opisie derywatów apelatywnych, gdzie pochodność słowotwórcza, zależna od relacji znaczeniowych, jest oddawana za pomocą parafrazy, np. babsztyl ‛z dezaprobatą o babie’ (Grabias 1981: 129).
Wartość onimiczna nazwy tworzy się przez połączenie czynników motywacyjnych i form językowych dostosowanych do modeli słowotwórczych
języka (Surma 1993: 157), por. np.: Grubas ‛bo jest gruby’, Ślepuch ‛bo źle
widzi’, Pączek ‛jest okrągły jak pączek’.
Nazwa derywowana może mieć „dwojaką, a nawet wieloraką, zindywidualizowaną środowiskowo, motywację” (Mrózek 2007: 13), konotować
różne nawiązania w sferze apelatywnej czy proprialnej i należeć do różnych klas strukturalno-gramatycznych. Każdorazowe jednak przypisanie
nazwie derywowanej jej podstawy motywującej pozwala ukazać proces
nazwotwórczy i określić jego charakter formalny. Jako nowe w danym socjolekcie (środowisku) antroponimy przezwiskowe powstają od wyrazów
pospolitych (leksyka apelatywna) i innych nazw własnych. Nominacyjny
punkt wyjścia pozwala dzielić antroponimy przezwiskowe pod względem
motywacyjnym na: 1) przezwiska motywowane apelatywnie, 2) przezwiska motywowane onimicznie (Mrózek 2007: 20). Podział motywacyjny
przezwisk jest wynikiem odesłania antroponimów do motywujących je
wyrazów apelatywnych lub innych nazw własnych, które poznano bezpośrednio od informatorów albo można było „wydedukować na podstawie
znajomości zarówno procesów językowych, jak i wiadomości pozajęzykowych” (Cieślikowa 1994: 197).
Derywowane antroponimy przezwiskowe (przezwiska, antroponimy nieoficjalne) powstają od motywujących je wyrazów pospolitych i innych nazw
własnych w wyniku: derywacji afiksalnej, derywacji paradygmatycznej,
DERYWACJA SŁOWOTWÓRCZA W ANTROPONIMACH PRZEZWISKOWYCH...
151
derywacji wymiennej, derywacji redukcyjnej (wstecznej, ujemnej) i mniej
produktywnej w tworzeniu antroponimów przezwiskowych derywacji reduplikacyjnej.
W opisie derywowanych antroponimów przezwiskowych przyjmuje się,
że najbardziej produktywna, charakterystyczna dla polszczyzny i prymarna
w stosunku do innych sposobów tworzenia derywatów przezwiskowych jest
derywacja afiksalna. Drugie miejsce w hierarchii zajmuje derywacja paradygmatyczna, trzecie — derywacja wymienna. W dalszej kolejności wykorzystywana jest derywacja redukcyjna i reduplikacja. Hierarchiczny podział rodzajów derywacji wynika z założenia, że „granice między derywacją
sufiksalną, paradygmatyczną i ujemną w synchronicznych opisach słowotwórczych nie rysują się dostatecznie jasno, zaś sposób ich wytyczania jest
w niemałym stopniu uzależniony od arbitralnej decyzji badacza. Na decyzję tę mogą wpływać czynniki takie, jak: systemowość zjawisk słowotwórczych, ich seryjność, [...] dążenie do stworzenia ekonomicznego opisu ujmującego derywację jako zjawisko o najprostszym przebiegu” (Waszakowa
1990: 105).
Zasady analizy słowotwórczej derywatów przezwiskowych (nazw sekundarnych (Rospond 1957) opartych na jednej podstawie motywacyjnej)
są takie same jak te, które stosuje się w odniesieniu do derywatów apelatywnych. Chodzi w nich o ukazanie relacji semantyczno-formalnych zachodzących między derywatami a motywującymi je wyrazami pospolitymi i nazwami własnymi. Stosowane procedury analizy słowotwórczej zakładają
wydzielenie w derywowanych antroponimach przezwiskowych tematu słowotwórczego (nazwotwórczego) i formantu oraz wskazanie onimicznej lub
apelatywnej podstawy motywacyjnej (słowotwórczej), która posłużyła do
utworzenia nazwy derywowanej (Grzegorczykowa, Puzynina 1984: 309).
Formantem słowotwórczym jest „określony element lub cecha formalna”
(Puzynina 1978: 98), a więc ten element, który różni derywowaną nazwę
własną od jej podstawy słowotwórczej.
W języku polskim temat słowotwórczy derywatu może być identyczny
z tematem fleksyjnym podstawy słowotwórczej, ale zdarza się, że między
tematem słowotwórczym i podstawą słowotwórczą występują różnego rodzaju oboczności fonetyczne (wymiany, alternacje): ilościowe i jakościowe.
Powstawaniu (kreacji onimicznej) przezwisk derywowanych, nazywanych
też sekundarnymi (Rospond 1957), mogą towarzyszyć wymiany samogłosek i spółgłosek — tzw. alternacje morfologiczne, uzasadnione rozwojem
historycznym języka polskiego. Alternacje (wymiany fonetyczne głosek
152
MARIA BIOLIK
w morfemach) zachodzą między tematem słowotwórczym derywatu a tematem fleksyjnym podstawy słowotwórczej.
W procesie tworzenia derywatów przezwiskowych zdarza się, że tylko
część podstawy słowotwórczej służy do utworzenia derywatu, a druga jej
część zostaje pominięta. Mówimy wtedy, że podstawa słowotwórcza uległa
dezintegracji, to znaczy, że tylko część tematu fleksyjnego podstawy weszła
do tematu słowotwórczego derywatu (temat słowotwórczy jest krótszy niż
temat fleksyjny podstawy słowotwórczej).
Różnice między tematem słowotwórczym derywatu przezwiskowego
a tematem fleksyjnym jego podstawy mogą być wynikiem procesu dezintegracji podstawy słowotwórczej, a także wymian samogłoskowych i spółgłoskowych. Decydują one o zaliczeniu derywatu do określonej klasy (rodzaju)
derywacji nazwotwórczej.
1. ANTROPONIMY PRZEZWISKOWE DERYWOWANE AFIKSALNIE
Derywacja afiksalna jest w tworzeniu antroponimów nieoficjalnych najczęstszym zabiegiem derywacyjnym. Największy zasięg i częstotliwość
występowania ma sufiksacja (derywacja sufiksalna). Uważa się ją w tym
opracowaniu za nadrzędną w stosunku do innych derywacji. D e r y w a t y
s u f i k s a l n e charakteryzują się dużą przejrzystością formalnoznaczeniową i są czytelne nawet wtedy, gdy motywacja onimiczna nazwy ulega zatarciu. Wiadomo, że sufiksacja jest w polszczyźnie zabiegiem słowotwórczym
o największym zasięgu, a struktury sufiksalne dominują zarówno w płaszczyźnie apelatywnej, jak i prioprialnej.
Przezwiska derywowane sufiksalnie wydziela się ze zbioru przezwisk
poprzez porównywanie derywowanej jednostki onimicznej z tematem fleksyjnym onimicznej lub apelatywnej podstawy motywacyjnej (motywacja
onomastyczna), która posłużyła do utworzenia derywatu.
W antroponimach przezwiskowych derywowanych sufiksalnie można
wydzielić następujące grupy derywatów:
1. D e r y w a t y, w k t ó r y c h s u f i k s d o d a n o d o t e m a t u f l e k s y j n e g o p o d s t a w y s ł o w o t w ó r c z e j b e z z m i a n, a temat słowotwórczy nazwy derywowanej sufiksalnie jest równy tematowi fleksyjnemu
podstawy słowotwórczej. Należą do nich derywaty utworzone za pomocą
takich sufiksów, jak: -aczek: Kilisiaczek (od nazwiska Kiliś); -ak: Czaplak
(od nazwy wsi Czaple, miejsca zamieszkania), Dziobak (od dziobać, bo nie
DERYWACJA SŁOWOTWÓRCZA W ANTROPONIMACH PRZEZWISKOWYCH...
153
je, tylko dziobie widelcem pożywienie)2; -ałka: Piszczałka (od piszczeć, bo
ma piskliwy głos); -as: Gibas (od gibać się, czyli od sposobu poruszania
się). W derywatach tego typu nie dochodzi do wymian spółgłoskowych, bo
sufiks rozpoczyna się samogłoską tylną, która nie powoduje palatalizacji.
Stosunkowo często w socjolekcie młodzieżowym tworzone są przezwiska dziewcząt od nazwisk rodowych za pomocą sufiksu -owa, np.: Szelugowa
(od nazwiska Szeluga), Kaliszowa (od nazwiska Kalisz), Melerowa (od nazwiska Meler), Mielczarkowa (od nazwiska Mielczarek), Rychcikowa (od
nazwiska Rychcik), który dawniej był zarezerwowany dla tworzenia nazw
żon od nazwisk i nazw zawodowych mężów (Zaręba 1966: 320–344).
Podane przykłady to derywaty sufiksalne. Stanowią one najliczniejszą
grupę derywatów przezwiskowych.
2. D e r y w a t y, w k t ó r y c h s u f i k s d o d a n o d o t e m a t u f l e k s y j n e g o p o d s t a ­w y s ł o w o t w ó r c z e j, a m i ę d z y g ł o s k a m i t e m a t u s ł o w o t w ó r ­c z e g o i g ł o s k a m i t e m a t u f l e k s y j n e g o
podstawy słowotwórczej zachodzą wymiany samogłos k o w e i / l u b s p ó ł g ł o s k o w e.
Procesy te można obserwować w przezwiskach utworzonych za pomocą takich sufiksów, jak: -‛ak: Grędziak (od nazwiska Gręda, z wymianą
d : dź), Gipsiak (od ap. gips, z wymianą s : ś; miał złamaną rękę i przez długi
czas nosił gips), Zdolniak (od zdolny, bo jest zdolny, z wymianą n : ń); -ek:
Bączek (od nazwiska Bąk, z wymianą k : cz), Popiołek (od nazwiska Popiel,
z wymianą ‛e : ‛o, l : ł); -ik : Krecik (od nazwiska Kret, z wymianą t : ć), Ewik
(od imienia Ewa, z wymianą w : w’).
Ten sposób kreacji nazwotwórczej można określać mianem derywacji
sufiksalno-alternacyjnej lub derywacji sufiksalnej, której towarzyszy alternacja morfologiczna.
3. Derywaty, w których sufiks dodano do części tematu fleksyjnego podstawy słowotwórczej po jej d e z i n t e g r a c j i3.
Przykładami mogą tu być przezwiska utworzone za pomocą sufiksów:
-ek: Chasiek (od imienia [Mi]chaś); -otek: Ciamotek (od ap. ciam[ajda]);
-ta: Ilta (od imienia Il[ona]); -cia: Becia (od imienia Be[ata]).
2
Jeżeli nazwa jest niemotywowana w danym środowisku, tzn. nie podano przyczyny jej
nadania, wtedy można ją również zaliczyć do nazw niederywowanych, odapelatywnych i łączyć z nazwą gatunku ptaka dziobak (Ornithorhynchus anatinus). Antroponimy przezwiskowe
mogą mieć różne motywacje, bo różne mogą być przyczyny ich powstania. Są to wtedy nazwy
wielomotywacyjne, które mogą być — w zależności od przyjętej motywacji — zaliczane do
różnych klas strukturalno-gramatycznych.
3
Tę część podstawy, która zostaje odrzucona, podano w nawiasie kwadratowym.
154
MARIA BIOLIK
Istnieje pewna liczba przezwisk o motywacji onimicznej, które można
analizować jako utworzone w wyniku derywacji sufiksalnej po dezintegracji
podstawy słowotwórczej, por. np.: -aj: Kazaj (od imienia Kaz[ek]); -ak: Bosiak
(od nazwiska Bosi[acki]), Kosiniak (od nazwiska Kosiń[ski]); -an: Kotan (od
nazwiska Kot[ański]); -ek: Harasimek (od nazwiska Harasim[owicz]), lub
jako nazwy utworzone w wyniku derywacji wymiennej — wtedy wymianie
ulegałyby morfemy słowotwórcze: -ek||-aj: Kaz-aj (od imienia Kaz-ek) i odpowiednio: -acki||-ak: Bosiak (od nazwiska Bosi[acki]); -ak||-ski, Kosiniak
(od nazwiska Kosiń[ski]) itd. Przezwiska tego typu zalicza się do grupy antroponimów utworzonych sufiksalnie po dezintegracji podstawy słowotwórczej, ponieważ: a) znaczenie ekspresywne derywatu i podstawy jest różne;
b) trudno jest wyznaczyć granice morfologiczne w podstawie proprialnej bez
znajomości genezy nazwy; c) derywacja sufiksalna jest nadrzędna i bardziej
popularna w tworzeniu przezwisk niż derywacja wymienna (Kreja 1963).
Derywacji sufiksalnej przezwisk może towarzyszyć adideacja do wyrazów pospolitych lub innych antroponimów, por. np. przezwiska derywowane za pomocą sufiksów: -an: Bocian (od nazwiska Boci[s], por. ap. bocian),
Iwan (od nazwiska Iw[aszko], por. ros. imię Iwan); -ba: Chluba (od nazwiska Chlu[dziński], por. ap. chluba). W przedstawionych przykładach podstawa słowotwórcza uległa dezintegracji.
Derywaty przezwiskowe tej grupy powstały w wyniku procesów, które
można określić mianem derywacji sufiksalno-redukcyjnej lub derywacji sufiksalnej, której towarzyszy dezintegracja podstawy słowotwórczej.
4. Derywaty, w których sufiks dodano do części tematu fleksyjnego
podstawy słowotwórczej po jej d e z i n t e g r a c j i, a dodatkowo — między tematem fleksyjnym podstawy słowotwórczej i t e m a t e m s ł o w o twórczym derywatu zachodzą wymiany samogłoskowe
i s p ó ł g ł o s k o w e uzasadnione historycznie (dialektalnie).
W tej grupie przezwisk samogłoski wymieniają się z innymi samogłos­
kami lub z zerem morfologicznym, a spółgłoski z innymi spółgłoskami,
por. np.: derywowane sufiksami: -‛ek: Brysiek (od nazwiska Brysz[kowski],
z wymianą ś : sz); -ek: Dubek (od nazwiska Dub[icki], z wymianą b : b’).
Derywację mogą współtworzyć skojarzenia (adideacje) z wyrazami pospolitymi, co zdarza się stosunkowo często, por. np. formacje utworzone
sufiksami: -ołek: Koziołek (od nazwiska Koz[łowski], z wymianą z : ź, por.
ap. koziołek, zdr. od kozioł); -ek: Dąbek (od nazwiska Dębi[ec], z wymianą
b : b’, ą : ę, por. ap. dąbek ‛młody dąb’), Dziadek (od nazwiska Dziat[łowski],
z udźwięcznieniem spółgłoski t, por. ap. dziadek), Cukierek (od nazwiska
DERYWACJA SŁOWOTWÓRCZA W ANTROPONIMACH PRZEZWISKOWYCH...
155
Cukr[owski], z wymianą k’ : k, e : ø, por. ap. cukierek); -eł: Wyżeł (od nazwiska Wyrz[ykowski], ze zrównaniem fonetycznym rz = ż, por. ap. wyżeł ‛pies
myśliwski’); -ka: Gałązka (od nazwiska Gałęz[owska], z wymianą ę : ą, por.
ap. gałązka).
W tej grupie derywatów zdarzają się adideacje, być może nie zawsze
uświadamiane sobie przez środowisko, do innych nazw własnych, np. form
hipokorystycznych imion, por. derywowane za pomocą sufiksu -ek przezwisko Tworek (od nazwiska Twork[owski], z alternacją e : ø), równe formalnie
imieniu Tworek < Tworzyjan (= Florian) (Bubak 1993: 112).
Zdarza się również, że powstają przezwiska odproprialne, których nie
można powiązać z wyrazami apelatywnymi występującymi w leksykalnym
systemie polszczyzny, por. np. derywowane sufiksem -ol przezwisko Dręgol
(od nazwiska Dręż[ek], z wymianą g : ż).
Mechanizm powstawania antroponimów przezwiskowych tej grupy
można określić jako derywację sufiksalno-alternacyjno-redukcyjną lub derywację sufiksalną z alternacją, po dezintegracji podstawy słowotwórczej.
Zupełnie wyjątkowe (nieproduktywne) są antroponimy p r z e z w i s k o w e d e r y w o w a n e p r e f i k s a l n i e, por. np. przezwisko nauczyciela
Postrach od nazwiska Strachowski, derywowane za pomocą prefiksu po-:
Po-strach od Strach[owski] (Mrózek 2007: 25), i przezwisko Antygrzebień
(od grzebień), nadane zawsze rozczochranemu uczniowi.
Formanty sufiksalne wykorzystywane do tworzenia antroponimów przezwiskowych mają różną produktywność i wartość ekspresywną.
2. ANTROPONIMY PRZEZWISKOWE DERYWOWANE PARADYGMATYCZNIE
Derywacja paradygmatyczna jest rodzajem derywacji słowotwórczej,
w której funkcję formantu pełnią końcówki fleksyjne, a zmianie ulega paradygmat (wzorzec) odmiany. Derywacja ta została w onomastyce szczegółowo opisana przez A. Cieślikową (1991, 1990). W przyjętym opisie
formalnym antroponimów przezwiskowych uznano, że derywacja paradygmatyczna jest nadrzędna w stosunku do derywacji wymiennej i redukcyjnej
oraz reduplikacyjnej, ale wtórna wobec derywacji afiksalnej. Wtórność ta
polega na tym, że takie antroponimy, jak Zęguś (od nazwiska Zęg[ota])
czy Motylek (od imienia Motylia), zaliczono do derywatów utworzonych
w wyniku derywacji sufiksalnej, odpowiednio za pomocą sufiksów -uś
i -ek, a różną odmianę fleksyjną (inny paradygmat — inny rodzaj grama-
156
MARIA BIOLIK
tyczny) derywatu i podstawy słowotwórczej uznano za element podrzędny,
niedecydujący o rodzaju derywacji.
Ten sposób tworzenia derywatów bywał w literaturze nazywany też konwersją lub derywacją fleksyjną (Cieślikowa 1991: 11–21). Jako odrębne wzorce odmiany w nazwach własnych traktuje się paradygmaty poszczególnych
rodzajów gramatycznych, a w ich obrębie — odmiany zależne od fonetycznej
natury wygłosu tematu, paradygmat pluralia tantum oraz paradygmat zerowy,
właściwy nieodmiennym nazwom własnym (Puzynina 1978: 102).
Derywacja paradygmatyczna bez dodatkowych
wykładników formalnych
W grupie antroponimów przezwiskowych derywowanych paradygmatycznie
można wydzielić przezwiska utworzone formantem dodanym bezpośrednio
do tematu fleksyjnego podstawy słowotwórczej. Jest to współcześnie dość
produktywny sposób tworzenia przezwisk, modny w socjolekcie młodzieży
szkolnej. Funkcję formantu pełnią końcówki fleksyjne, np.: końcówka wołacza -u: Krzaku (od nazwiska Krzak), Byku (od ap. byk, o chłopcu dobrze
zbudowanym), Koniu (od ap. koń, bo nie śmieje się normalnie, tylko rży
jak koń), Zezu (od ap. zez); -a: Skarba (od ap. skarb)4, Zeza (od ap. zez); -o:
Zezo (od ap. zez); -ø : Aldon (od imienia Aldona); -i: Blondi (od ap. blond;
ma włosy blond). Na powstawanie przezwisk derywowanych formantem -i
mają zapewne wpływ zdrobniałe imiona obce typu Edi, Mary itp.
Derywacja paradygmatyczna z dezintegracją podstawy
słowotwórczej
Przezwiska, w których podstawa słowotwórcza uległa dezintegracji, a formantami nazwotwórczymi są końcówki fleksyjne inne niż w podstawie słowotwórczej, to np: -ø: Baran (od nazwiska Baran[owski], ap. baran), Cybul
(od nazwiska Cybul[ski]), Nowak (od nazwiska Nowak[owski]), Kisiel (od
nazwiska Kisiel[ewski], ap. kisiel), Słowik (od nazwiska Słowik[owski],
ap. słowik), Sobol (od nazwiska Sobol[ewski], ap. sobol), Przysiad (od
przysiadać); -a: Cebula (od nazwiska Cebul[ski], ap. cebula), Blana (od
nazwiska Blan[k]), Worona (od nazwiska Woron[ow]); -o: Micho (od imienia Mich[ał]), Juro (od nazwiska Jur[czyk]); -y: Gregory (od nazwiska
Gregor[czyk]); -i: Ari (od imienia Ar[ek]), Edi (od imienia Ed[yta]).
Dodatkowego wyjaśnienia wymagają przezwiska zakończone na: -a:
Głowa (od nazwiska Głow[acki], ap. głowa), Spa (od sp[asiony], bo jest
Przykład za: Wolnicz-Pawłowska 1997: 86.
4
DERYWACJA SŁOWOTWÓRCZA W ANTROPONIMACH PRZEZWISKOWYCH...
157
otyły; por. ap. spa); -o: Jaro (od imienia Jar[osław]), lub -i: Emi (od imienia Em[ilia]), w których końcówka fleksyjna pełniąca funkcję formantu jest
zbieżna z samogłoską występującą w podstawie słowotwórczej przed jej
dezintegracją. Trzeba pamiętać, że samogłoska -a- w nazwisku Głow[acki]
nie jest końcówką fleksyjną i z formalnego punktu widzenia podlega redukcji, podobnie jak inne głoski, por.: Głow-a < Głow[acki], tak jak Głow-u <
Głow[acki] i Głow-ak < Głow[acki]. Tylko cząstka Głow- po dezintegracji podstawy słowotwórczej Głow[acki] wchodzi do derywatów, jest tematem słowotwórczym w przezwiskach: Głow-u, Głow-ak, a także w nazwie
Głow-a. W podanym przykładzie wzorzec odmiany derywatu Głowa jest
inny niż podstawy słowotwórczej — nazwiska Głowacki, a powstaniu przezwiska Głowa sprzyjała adideacja z ap. głowa.
Różny paradygmat odmiany mogą mieć przezwiska, w których nastąpiła dezintegracja podstawy słowotwórczej, a końcówka fleksyjna nie uległa
zmianie, np. Arla (od imienia Arl[eta]). Przezwisko Arla przyjmuje końcówki wzorca I rodzaju żeńskiego, a imię Arleta — końcówki wzorca IV rodzaju
żeńskiego (Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN 1999: XXXIII, tabela I), formalnie są to więc dwa różne paradygmaty.
Derywaty przezwiskowe z tej grupy można uznać za utworzone w wyniku
derywacji paradygmatycznej, której towarzyszy dezintegracja podstawy słowotwórczej, lub za wynik derywacji paradygmatyczno-redukcyjnej. Derywacja
paradygmatyczna jest nadrzędna w stosunku do derywacji redukcyjnej.
Derywacja paradygmatyczna z wymianą głosek
Do grupy tej można zaliczyć przezwiska derywowane formantami: -a:
Bekusia (od nazwiska Bekus, z wymianą s : ś), Benasia (od nazwiska Benas,
z wymianą s : ś), Brejcia (od nazwiska Brejt, z wymianą t : ć), -y: Blanczy
(od nazwiska Blank, z wymianą k : cz) oraz -u: Buciu (od buty, bo przyszedł
do szkoły w dwóch różnych butach, z wymianą t : ć).
Derywacja paradygmatyczna z dezintegracją podstawy
słowotwórczej i wymianą głosek
W derywacji paradygmatycznej oprócz dezintegracji podstawy słowotwórczej mogą zachodzić wymiany morfologiczne samogłoskowe i spółgłoskowe. Ponadto bardzo często derywacji przezwisk wszystkich grup towarzyszą
różnie motywowane procesy adideacji do leksyki apelatywnej, por. np. przezwiska derywowane za pomocą formantów: -a: Świergała (od Świergal[ski],
z wymianą l : ł), Koza (od Koz[ikowska], z wymianą z : ź, por. ap. koza),
158
MARIA BIOLIK
Czajka (od Czajk[owski], por. ap. czajka); -ø: Dziub (od Dziub[iński], z wymianą b : b’, por. ap. dziób), Żuk (od Żuk[owski], por. ap. żuk), Zając (od
Zającz[kowski], z wymianą c : cz, por. ap. zając), Bakałarz (od Bakalar[ska],
z wymianą r : rz) (Mrózek 2007: 23), Skok (od skak[ać], z wymianą o : a,
lub skocz[yć], z wymianą k : cz). Ostatnie przezwisko zaliczono do grupy
przezwisk utworzonych w wyniku derywacji paradygmatycznej (nie redukcyjnej), ponieważ derywację paradygmatyczną uznano za nadrzędną w stosunku do derywacji redukcyjnej. Również w słowotwórstwie apelatywnym
transpozycyjne derywaty odczasownikowe: skok od skoczyć, zwis od zwisać,
bieg od biegać, wykop od wykopać należą do derywatów paradygmatycznych
(Kurzowa 1974: 93–94; Grabias 1981: 130).
Warunkiem zaliczenia derywatu przezwiskowego do grupy nazw derywowanych paradygmatycznie jest zmiana wzorca odmiany derywatu w stosunku do podstawy słowotwórczej. Derywat przezwiskowy może mieć
odmianę inną niż odmiana podstawy słowotwórczej (mieć inną końcówkę
niż końcówka fleksyjna podstawy), być nieodmienny albo tworzyć formy
fleksyjne od podstawy motywacyjnej czasownika w bezokoliczniku, por.
np. przezwisko osoby nerwowej Bulwers (od bulwers[ować] się).
3. ANTROPONIMY PRZEZWISKOWE UTWORZONE W WYNIKU DERYWACJI
WYMIENNEJ
Wymiany (alternacje) zachodzące między podstawą motywacyjną a tematem derywatu mogą być jedynymi czynnikami różniącymi derywat od
podstawy słowotwórczej. Funkcję formantu pełnią wtedy alternacje (wymiany) morfologiczne. Tego typu derywaty określa się mianem derywatów
wymiennych, a sam proces jest nazywany derywacją wymienną lub alternacyjną. Formantami w derywacji wymiennej mogą być wymiany: głosek,
morfemów słowotwórczych, tematów leksykalnych i całych wyrazów.
Wymiany (oboczności) głosek w słowotwórstwie antroponimów przezwiskowych mogą być uzasadnione historycznym rozwojem języka, np. n : ń,
por. Bron (od imienia Broń, to od Bronisław), lub nieuzasadnione historycznie i wynikać np. z wad wymowy, por. np. przezwisko Jojek (od nazwiska
Rojek), nadane dziecku, które spółgłoskę r wymawia jako j. Przyczyną tworzenia tego typu przezwisk bywają też różne motywacje okolicznościowe
oraz indywidualne skojarzenia nazwy z jej nosicielem, wpływające na charakter podstawy słowotwórczej.
DERYWACJA SŁOWOTWÓRCZA W ANTROPONIMACH PRZEZWISKOWYCH...
159
Wy m i a n y g ł o s e k
Można wydzielić antroponimy przezwiskowe utworzone w wyniku wymian
samogłoskowych i spółgłoskowych. Wymiany samogłoskowe decydujące
o powstaniu derywatów przezwiskowych to np.: a||o: Salomon (od nazwiska
Salamon); ø||e: Pcheła (od ap. pchła ‛bo jest mały’), Lejek (od nazwiska
Leyk, por. ap. lejek); e||a: Wiatrak (od nazwiska Wietrak), Manda (od nazwiska Menda); e||o: Czorny (od nazwiska Czerny). Wymiany spółgłos­kowe
mogą zachodzić w nagłosie: ć||f’: Fiołek (od nazwiska Ciołek); j||p: Pustynia
(od imienia Justynia, to od Justyna, z wymianą n : ń); ł||k: Kopata (od ap. łopata, tak mówił na łopatę), a także w wygłosie: cz||k: Chomik (od nazwiska
Chomicz); ł||ch: Rachwach (od nazwiska Rachwał); ch||k: Budzik (od nazwiska Budzich); c||ć: Pyć (od nazwiska Pyc); sz||s: Tomas (od imienia Tomasz),
i w śródgłosie: ch||m: Czomara (od nazwiska Czochara); j||ń: Moniak (od
nazwiska Mojak); t||k: Miękus (od nazwiska Miętus); ł||ch: Pocheć (od nazwiska Połeć); ł||m: Masmyk (od nazwiska Masłyk); d||dz: Cichodka (od nazwiska Cichodzka).
W niektórych wypadkach wymianom towarzyszy dezintegracja podstawy
słowotwórczej, np.: ch||k: Antyk (od nazwiska Antych[owicz]), d||g: Warga
(od nazwiska Ward[aszka]). Derywatów Antyk i Warga nie można zaliczyć
do paradygmatycznych, ponieważ należą do tego samego wzorca odmiany co ich podstawy motywacyjne — nazwiska Antychowicz i Wardaszka.
Uzasadniona rozwojem języka wymiana spółgłosek l : l’, po dezintegracji
części podstawy i skojarzeniu z wyrazami pospolitymi, zachodzi w przezwiskach: Kowal (od nazwiska Kowal’[ik], z alternacją l : l’, por. ap. kowal),
Mila (od imienia [E]milia, z alternacją l : l’, por. ap. mila ‛miara długości’).
To samo dotyczy wymiany spółgłosek s : ś w przezwisku Kosa (od nazwiska
Kos[ina], por. ap. kosa).
Do grupy derywatów wymiennych należy zaliczyć też przezwiska, w których zaszły wymiany samogłoskowe i spółgłoskowe, np.: a||y, n||l: Żyleta
(od imienia Żaneta)5, on||ą, y||e: Bączek (od nazwiska Bonczyk), oraz derywaty przezwiskowe utworzone w wyniku dodania spółgłoski, której odpowiada ø (zero fonetyczne) w podstawie motywacyjnej, np: ø||p: Pleśniak (od
nazwiska Leśniak); ø||s: Smalec (od nazwiska Malec), Sadam (od imienia
Adam); ø||ch: Zachrychta (od nazwiska Zarychta); ø||w: Wziętek (od nazwi5
Tak będzie tylko wtedy, gdy informator poda, że imię Żaneta jest podstawą motywacyjną przezwiska Żyleta. Przezwisko Żyleta, jako wielomotywacyjne, może być niederywowane
słowotwórczo, utworzone w wyniku onimizacji leksemu żyleta lub w wyniku derywacji redukcyjnej od podstawy apelatywnej żyletka.
160
MARIA BIOLIK
ska Ziętek); ø||k: Kulka (od imienia Ulka), jak też większej liczby fonemów,
np.: ø||śm’: Śmiekiel (od nazwiska Ekiel).
Derywację wymienną w zakresie kolejności głosek można wskazać
w takich derywatach przezwiskowych, jak np.: Atom (od nazwiska Mota),
Bzysio (od Zbysio < Zbigniew), Nana (od Anna), Koral (od imienia Karol,
por. ap. koral). Przykłady derywatów, w których funkcję formantu pełnią
przestawienia kolejności głosek, są nieliczne.
Wy m i a n y m o r f e m ó w l e k s y k a l n y c h i c a ł y c h w y r a z ó w
Do wymiany morfemów leksykalnych i całych wyrazów mogą przyczyniać
się skojarzenia (asocjacje) z leksemami związanymi z polem semantycznym
podstawy motywacyjnej. Dotyczy to szczególnie nazw, których podstawa
motywacyjna łączy się z denotatem na zasadzie relacji metonimicznych,
np.: przezwisko Atrament od nazwiska Kałamarz czy przezwisko ucznia
Bochenek od miejsca zamieszka przy piekarni. Tego typu przezwiska zalicza się do derywatów wymiennych. Funkcję formantu pełni wymiana całej podstawy słowotwórczej lub jej części (podstawa słowotwórcza może
ulegać dezintegracji). Występuje ona przede wszystkim w antroponimach
odnazwiskowych, por.: Mózg (od nazwiska Rozumek), Maszt (od nazwiska
Żagiel), Ćwirek (od nazwiska Wróbel), Kwiatek (od nazwiska Fiołek), Motyl
(od nazwiska Bielinek), Inka (od nazwiska Kawa), Tętnica (od nazwiska
Żyła), Bzyk (od nazwiska Bąk), Borówka (od nazwiska Jagoda), Ryba (od
nazwiska Karp), oraz odimiennych: Szela (od imienia Jakub), Gaweł (od
imienia Paweł), Gucio (od imienia Maja), Czesław (od imienia Miłosz),
Paździoch (od imienia Marian; Marian Paździoch to postać z serialu „Świat
według Kiepskich”).
Do derywatów wymiennych należy zaliczyć też antroponimy przezwiskowe, w których podstawa motywacyjna ulega dezintegracji, a wymiana
obejmuje tylko jej część; por. przezwiska: Łapa (od nazwiska Grab[owski],
adideacja do wyrazu graba ‛ręka’), Maja (od nazwiska Pszczółk[owska],
por. pszczółka Maja), Budzik (od nazwiska Zegar[ski], por. zegar), Nivea
(od nazwiska Krem[ski], por. krem Nivea), Fasola (od nazwiska Groch[el],
por. groch), Kotlet (od nazwiska Schab[owicz], por. kotlet schabowy), Ryba
(od nazwiska Karp[iński]) i inne.
W derywacyjnych procesach przezwiskotwórczych zdarzają się wymiany motywowane substytucyjnie. Są to przede wszystkim przezwiska, w których doszło do tłumaczenia całości podstaw motywacyjnych (kalki), np.:
Fridey (od nazwiska Piątek), Lupus (od nazwiska Wilk), Spajder (od nazwi-
DERYWACJA SŁOWOTWÓRCZA W ANTROPONIMACH PRZEZWISKOWYCH...
161
ska Pająk), lub ich części, np.: Cook (czyt. Kuk; od nazwiska Kucharski),
Green (czyt. Grin; od nazwiska Zielonka).
Wydaje się, że do tej grupy derywacyjnej należą również przezwiska
odimienne, takie jak: Andrew (czyt. Endriju; Andrzej), Cate (czyt. Kejt;
Katarzyna), Gregory (Grzegorz), Johny (Jan), Joseph (Józef), Peter (Piotr),
Ralf (Rafał), Thomas (Tomasz), w których imiona polskie zostały zastąpione
obcymi odpowiednikami.
4. ANTROPONIMY PRZEZWISKOWE UTWORZONE W WYNIKU
DERYWACJI REDUKCYJNEJ
Ten rodzaj derywacji bywa określany derywacją dezintegralną, dekompozycją
tematu, derywacją ilościową, derywacją wsteczną lub ujemną. W prezentowanym opracowaniu będzie stosowany termin derywacja redukcyjna. Polega
ona na odrzuceniu jakiegoś elementu podstawy słowotwórczej bez zmiany
paradygmatu, np. szpila od szpilka (Puzynina 1978: 99). W słowotwórstwie
nazw własnych ucięciu mogą podlegać morfemy słowotwórcze i różne (nieprzewidywalne) ciągi fonemów podstawy słowotwórczej (mutylacja). Tak jest
np. podczas tworzenia form hipokorystycznych (spieszczeń) odimiennych,
np. Tom (od Tom[asz]), Ben (od Ben[edykt]), Melka (od [A]melka), Tonia (od
[An]tonia), Nina (od [Anto]nina).
Dezintegracja jest procesem morfologicznym, który towarzyszy różnym
rodzajom derywacji przy tworzeniu przezwisk. Zdarza się, że ucięcie części podstawy, czyli jej dezintegracja, jest jedyną cechą różniącą derywat od
podstawy słowotwórczej, pełni więc funkcję formantu. Z derywacją redukcyjną mamy do czynienia wówczas, gdy derywat powstaje poprzez ucięcie
(skrócenie) części tematu fleksyjnego podstawy słowotwórczej, a końcówka
fleksyjna podstawy słowotwórczej i derywatu jest ta sama.
Redukcja części końcowej podstawy słowotwórczej
Występuje często przy przezwiskach derywowanych od nazwisk, por.:
Piekar (od nazwiska Piekar[czyk]), Makar (od nazwiska Makar[ewicz]),
Lewko (od [Na]lewko).
Redukcja formacji nazwiskowej następuje zwykle pod wpływem ad­
ideacji do domniemanej podstawy apelatywnej (Mrózek 2007: 23), a derywacji sprzyjają skojarzenia z wyrazami pospolitymi, np: Jarosz (od nazwiska Jarosz[ewicz], por. ap. jarosz), Grzech (od nazwiska Grzech[otnik],
162
MARIA BIOLIK
por. ap. grzech), Turek (od imienia [Ar]turek < Artur, por. nazwę własną
Turek), Czarny (od nazwiska Czarn[ecki], por. czarny), Leon (od nazwiska
Leon[owicz], por. imię Leon).
W derywacji redukcyjnej, jak wspomniano, paradygmat fleksyjny derywatu i podstawy słowotwórczej jest ten sam i w procesie derywacji nie ulega
zmianie, nie występują wymiany głosek i segmentów tekstu, por. przezwiska:
Kanar (od ap. kanar[ek]), Meta (od ap. met[ka]), Bagieta (od ap. ba­giet[ka]),
Betoniara (od ap. betoniar[ka], bo jest ‛gruba jak betoniarka’), Żyleta (od
ap. żylet[ka] ‛wymagająca nauczycielka, tnie, ścina jak żyleta’). W przezwiskach derywowanych rodzaju żeńskiego: Meta, Bagieta, Betoniara, Żyleta
i podstawach słowotwórczych: metka, bagietka, betoniarka, żyletka zachowana zostaje końcówka fleksyjna -a, podobnie jak w derywatach rodzaju
męskiego końcówka ø (zero morfologiczne) podstawy słowotwórczej.
Redukcja innych elementów podstawy słowotwórczej
Przykłady tej redukcji występują w przezwiskach: Duch (od nazwiska
[Dy]duch), Mus (od nazwiska [Roz]mus), Pisak (od nazwiska [S]pisak),
Skwarek (od nazwiska [O]skwarek) (Mrózek 2007: 23).
Specyficznym rodzajem derywacji redukcyjnej są derywaty przezwiskowe
utworzone od zestawień antroponimicznych, np.: Aa (od A[dam] A[dam­
czyk]), CeCe (od Ce[lina] Ce[lmer]), Frankliś (od Fran[ciszek] Klisi[ak]),
Mamroczek (od Ma[rek] Mroczek), Lala (od [Jo]la La[kowska]), Juchol (od
Ju[rek] Chol[ewa]), Jajo (od Ja[nik] Jo[lanta]) (dwa ostatnie przykłady za:
Mrózek 2007: 24).
Derywacja redukcyjna jest podrzędna w stosunku do derywacji afiksalnej (sufiksalnej), paradygmatycznej i wymiennej, obejmuje jedynie derywaty przezwiskowe niedające się opisać ani jako derywaty afiksalne, ani jako
derywaty paradygmatyczne, ani jako derywaty wymienne.
5. ANTROPONIMY PRZEZWISKOWE UTWORZONE W WYNIKU
DERYWACJI REDUPLIKACYJNEJ
Derywacja reduplikacyjna była ważnym sposobem tworzenia wyrazów pochodnych w językach indoeuropejskich (Otrębski 1965: 1–4). W słowotwórstwie apelatywnym nie jest produktywna, ale jej przykłady można znaleźć
w derywowanych antroponimach przezwiskowych. Ten rodzaj derywacji
DERYWACJA SŁOWOTWÓRCZA W ANTROPONIMACH PRZEZWISKOWYCH...
163
ma miejsce wówczas, gdy następuje podwojenie części lub całości podstawy motywacyjnej (słowotwórczej).
Reduplikacja pełna
Reduplikacja pełna dotyczy podwojenia całej podstawy słowotwórczej,
np.: Zyguzygu (od Zygu > Zygmunt), Wieciewiecie (od często powtarzanego
wyrazu wiecie, por. (ja) wiem, (wy) wiecie od wiedzieć, na określenie osoby,
która wtrąca w czasie rozmowy wyraz wiecie).
Reduplikacja cząstkowa
W reduplikacji cząstkowej powtórzona zostaje tylko część podstawy motywacyjnej, a część ulega dezintegracji. Ten sposób kreacji przezwisk jest
znacznie częściej stosowany w socjolektach młodzieżowych niż reduplikacja pełna, np.: Dodo (od imienia Do[minika]), Cici (od imienia [Mar]ci[n]),
Bobo (od imienia Bo[gdan]), Bebe (od imienia Be[ata]), Dudu (od nazwisk
Du[dziński], Du[dziak]), Siasia (od imienia [Joa]sia), Gege (od imienia
Ge[nek]), Papa (od imienia Pa[trycja]), Jaja (od nazwiska Ja[rocki]).
W wyniku derywacji reduplikacyjnej tworzone są też derywaty przezwiskowe od onomatopeicznych podstaw nominacyjnych, np.: przezwisko
Gulgul na określenie osoby, która nadużywa alkoholu; przezwisko Krakra
w odniesieniu do osoby podobnej do wrony. Proces reduplikacji można obserwować w tzw. przezwiskach intymnych, np. Mimi od mi[ś] (Wolnicz-Pawłowska 1998: 111).
Przedstawione powyżej rodzaje derywacji słowotwórczej obecne w aktach
nazwotwórczych antroponimów przezwiskowych zostały wyodrębnione na
podstawie porównania podstaw nominacyjnych (apelatywnych i proprialnych) z gotowymi tworami onimicznymi. W kreacji przezwisk derywowanych najważniejsza i najczęściej wykorzystywana jest derywacja sufiksalna. Derywacji sufiksalnej jako nadrzędnej może towarzyszyć dezintegracja
podstawy motywacyjnej oraz uzasadnione historycznie alternacje samogłoskowe i spółgłoskowe.
Ważną rolę w tworzeniu przezwisk pełni derywacja paradygmatyczna.
Derywacji paradygmatycznej — podobnie jak derywacji sufiksalnej —
może towarzyszyć dezintegracja podstawy motywacyjnej (redukcja jej
części) oraz wymiany samogłoskowe i spółgłoskowe zachodzące między
tematem fleksyjnym podstawy motywacyjnej (słowotwórczej) a tematem
164
MARIA BIOLIK
słowotwórczym derywatu. Derywacja paradygmatyczna jest znacznie mniej
produktywna w tworzeniu antroponimów przezwiskowych niż derywacja
sufiksalna.
W tworzeniu antroponimów przezwiskowych ważne miejsce zajmuje
również derywacja wymienna. Funkcje formantów pełnią wymiany głoski
i morfemów oraz wymiany leksemów (całej podstawy motywacyjnej lub jej
części). W derywacji wymiennej zdarza się, że tylko część podstawy motywacyjnej wchodzi do derywatu, a pozostała jej część ulega ucięciu.
W tworzeniu przezwisk derywowanych wykorzystywana jest także derywacja redukcyjna. Nowe antroponimy przezwiskowe mogą powstawać
w wyniku ucięcia różnych fragmentów podstaw motywacyjnych.
Mniej uwagi w słowotwórstwie zwraca się na derywację reduplikacyjną.
Nowe onimy powstają przez reduplikację całej podstawy motywacyjnej lub
jej fragmentów.
Klasyfikacje formalne utrudnia polimotywacyjność wielu antroponimów
przezwiskowych. Ustalenie rodzaju derywacji zawsze wymaga wskazania
podstawy motywacyjnej (słowotwórczej), która przyczyniła się do kreacji
nazwy. Derywacji onimicznej sprzyja adideacja i różnorodne skojarzenia językowe zależne od czynników psychicznych, kulturowych i społecznych.
LITERATURA
A n t o n i a k D., 2005, Reduplikacja jako uniwersalium językowe, [w:] Investigationes
Linguisticae XII, http://inveling.amu.edu.pl
B u b a k J., 1993, Księga naszych imion, Wrocław–Warszawa–Kraków.
C i e ś l i k o w a A., 1991, Derywacja paradygmatyczna w staropolskiej antroponimii, Kraków.
C i e ś l i k o w a A., 1994, O motywacji w onomastyce, Polonica XVI, s. 193–199.
C i e ś l i k o w a A., 1999, Problemy derywacji paradygmatycznej w antroponimii, Onomastica
XXXV, s. 17–29.
G r a b i a s S., 1981, Typy derywacji i składnikowa analiza funkcji formantów, [w:] Pojęcie
derywacji w lingwistyce. Praca zbiorowa, red. J. Bartmiński, Lublin, s. 127–148.
G r z e g o r c z y k o w a R., P u z y n i n a J., 1984, Słowotwórstwo, [w:] Gramatyka współczes­
nego języka polskiego. Morfologia, Warszawa, s. 309.
K a p r o ń I., 1998, Wstępne uwagi o derywacji redukcyjnej, Polonica XIX, s. 179–186.
K o s y l C., 1981, Z historii użycia terminu „derywacja” w lingwistyce, [w:] Pojęcie derywacji
w lingwistyce, red. J. Bartmiński, Lublin, s. 13–29.
K r e j a B., 1963, Pojęcie derywacji wymiennej, Z Polskich Studiów Slawistycznych, seria 2:
Językoznawstwo, s. 143–140.
K r e j a B., 1976, O derywacji substytucyjnej, Zeszyty Naukowe Wydziału Humanistycznego
Uniwersytetu Gdańskiego, Filologia Polska. Prace Językoznawcze 4, s. 71–75.
DERYWACJA SŁOWOTWÓRCZA W ANTROPONIMACH PRZEZWISKOWYCH...
165
K r e j a B., 1976, O pewnych typach derywacji słowotwórczej, Biuletyn Polskiego Towa­
rzystwa Językoznawczego XXXIV, s. 41–53.
K u r z o w a Z., 1974, Derywacja fleksyjna, czyli paradygmatyczna w języku polskim
i próba objaśnienia jej genezy, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace
Językoznawcze 42, s. 93–102.
Ł o b o d z i ń s k a R., To m c z a k L., 1988, Współczesne przezwiska polskie. Analiza formalna i znaczeniowa, Wrocław.
Ł u c I., 2004, Przezwiskowe twory środowiskowe i ich zróżnicowanie motywacyjne,
Onomastica XLIX, s. 95–121.
M r ó z e k R., 2007, Słownik motywacyjny antroponimów przezwiskowych socjolektu młodzieżowego, Kraków.
Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN, 1999, red. A. Markowski, Warszawa.
O t r ę b s k i J., 1965, Gramatyka języka litewskiego, t. II: Nauka o budowie wyrazów,
Warszawa.
P u z y n i n a J., 1978, Próba klasyfikacji formantów słowotwórczych języka polskiego, Język
Polski LVIII, s. 98–107.
R o s p o n d S., 1957, Klasyfikacja strukturalno-gramatyczna słowiańskich nazw miejscowych, Wrocław.
S u r m a G., 1993, Przezwiska i przydomki w świetle materiałów opoczyńskich, Onomastica
XXXVIII, s. 151–167.
Wa s z a k o w a K., 1983, Słowotwórstwo rzeczowników z formantami paradygmatycznymi
we współczesnym języku polskim, Polonica IX, s. 5–28.
Wa s z a k o w a K., 1990, Derywacja sufiksalna, paradygmatyczna czy ujemna?, Polonica XV,
s. 101–110.
Wo l n i c z-P a w ł o w s k a E., 1997, Przezwiska intymne w najnowszej polszczyźnie, cz. 1:
Affectiva, Prace Językoznawcze WSP w Olsztynie 1, s. 71–93.
Wo l n i c z-P a w ł o w s k a E., 1998, Przezwiska intymne w najnowszej polszczyźnie, Prace
Językoznawcze WSP w Olsztynie 2, s. 102–113.
Z a r ę b a A., 1966, Formy nazwisk żon i dzieci w dialektach języka polskiego, Onomastica
XI, s. 320–344.
SUMMARY
MORPHOLOGICAL DERIVATION IN NICKNAME ANTHROPONYMS OF THE YOUTH SOCIOLECT
Derived nickname anthroponyms (nicknames, unofficial anthroponyms) are formed from
common nouns that motivate them and from other proper names as a result of suffixal derivation, paradigmatic derivation, interchangeable derivation, reductional derivation (reverse,
negative), and reduplicational derivation. Determining the type of derivation always requires
indicating the motivational (formative) base that contributed to the name’s creation. Most
frequently used is suffixal derivation as characteristic for the Polish language and superior to
the other derivations. An important role in the creation of nicknames is filled by paradigmatic
derivation. Derivation may be accompanied by the disintegration of the motivational base,
historically justified vowel and consonant alternations. Many nicknames are created by means
166
MARIA BIOLIK
of interchangeable derivation. Format functions are fulfilled by change of sounds and morphemes as well as change of lexemes (of the whole motivational base or a portion of it). New
nickname anthroponyms develop in reductional derivation as a result of cutting off various
fragments of the motivational bases.
WFH
K e y w o r d s: onomastics, personal names, nickname anthroponyms (nicknames), word formation, derivation, derivation types
BEATA ZIAJKA
Uniwersytet Jagielloński
Wydział Polonistyki
ul. Gołębia 16
31-007 Kraków
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
O NIEKONWENCJONALNYCH ZACHOWANIACH JĘZYKOWYCH
SPOŁECZNOŚCI WIEJSKICH
S ł o w a t e m a t y c z n e: wiejska etykieta językowa, konwencja językowa, gwara a polszczyzna ogólna
Zachowania językowe, podobnie jak wszystkie zachowania istotne z punktu
widzenia funkcjonowania określonej wspólnoty, podlegają wartościowaniu.
Społeczna akceptacja pewnego typu zachowań, a zanegowanie zachowań
innych, wiąże się z istnieniem konwencji stawiającej określone wymagania
zarówno w sferze komunikacji językowej, jak i pozawerbalnej. Właściwe
użycie języka, ujęte w definicji kultury języka, to „użycie zgodne z zasadami
współdziałania językowego, a także z normą poprawnościową i stylistyczną danej odmiany języka” (Markowski, Puzynina 1993: 51). A. Markowski
i J. Puzynina (1993: 52) dodają, że kontaktów werbalnych nie należy rozpatrywać jedynie w aspekcie normatywnym bez uwzględnienia duchowego wymiaru człowieka, a więc jego podstawowych potrzeb i praw. Usankcjonowane
społecznie wzorce komunikacji językowej znajdują natomiast oparcie w systemie aksjologicznym danej wspólnoty, zgodnie z teorią o współzależności
językowego obrazu świata i kultury, w której język ten funkcjonuje. Można
zatem uznać, że jakość kontaktów międzyludzkich i wynikających z nich zachowań językowych jest uwarunkowana specyfiką określonego środowiska.
W niniejszym szkicu interesować mnie będą zachowania językowe członków wiejskiej mikrostruktury społecznej. Pytanie, na które chcę odpowiedzieć,
dotyczy ludowego pojmowania konwencji językowej wraz z towarzyszącym
mu elementem wartościującym. Jest to zatem pytanie o stopień świadomości
językowej mieszkańców wsi, o ich stosunek do używanego języka, o reguły
odnoszenia się do siebie obowiązujące członków środowisk wiejskich.
Przedmiotem mojego zainteresowania są przezwiska i przydomki utrwalające sądy mieszkańców wsi na temat języka. Bazę materiałową, z której
wyekscerpowane zostały nieoficjalne antroponimy piętnujące niekonwencjo-
168
BEATA ZIAJKA
nalne zachowania językowe w wiejskiej wspólnocie, stanowi 788 przezwisk
oraz 58 przydomków funkcjonujących na terenie siedmiu miejscowości
(Babic, Jankowic, Mętkowa, Olszyn, Rozkochowa, Wygiełzowa i Zagórza)
w gminie Babice w powiecie chrzanowskim. Poza obrębem gminy i powiatu
znajduje się jedna poddana eksploracji miejscowość — Podolsze.
Materiał badawczy zbierałam w latach 2004–2010 podczas nieoficjalnych rozmów z mieszkańcami badanych miejscowości mającymi powyżej
45 lat. Kilkakrotne rozmowy z tym samym informatorem były rejestrowane
na taśmie magnetofonowej lub zapisywane. Każde z zanotowanych przezwisk i przydomków zostało potwierdzone przez różnych informatorów, co
świadczy o konsekwentnym ich używaniu, a zatem trwałej dyferencyjności
antroponimicznej.
Definicje przezwiska i przydomka przyjmuję za M. Biolik (1983: 174–
–175). W związku z tym za przezwisko uznaję dodatkową, nieoficjalną nazwę
własną, która jest indywidualna, fakultatywna i motywowana semantycznie.
Przez przydomek rozumiem natomiast nazwę, która w starych środowiskach
wiejskich zastępuje nazwiska, oznacza całą rodzinę i jest dziedziczona
(Biolik 1983: 172). Uważam także, że przydomki w większości są pozbawione treści emocjonalnych, przez pewien czas mogą jednak służyć zachowaniu w świadomości mówiących pozytywnych lub negatywnych skojarzeń
z nosicielem danej nazwy (Biolik 1983: 179).
Wybór nieoficjalnych antroponimów jako materiału językowego został
podyktowany tym, że stanowią one akty wartościowania rzeczywistości, należą do ekspresywnych znaków semiotycznych, za których pomocą „nadawca wyraża swój stosunek do otaczających go zjawisk” (Grabias 1978: 107),
w tym zjawisk językowych. Jako nośniki ekspresji (najczęściej negatywnej)
przezwiska utrwalają więc te akty werbalne mieszkańców wsi, które nie
spełniają wymogów uzusu.
H. Kurek (1988: 151) twierdzi, że na podstawie języka, jakim posługuje
się jednostka, można określić jej pochodzenie geograficzne, a nawet zawód
czy pochodzenie społeczne. W środowiskach wiejskich, gdzie gwara i język
literacki pozostają ze sobą w ciągłym kontakcie (Kurek 1995: 96), problem
umiejętnego (a więc dostosowanego do sytuacji komunikacyjnej) posługiwania się językiem nabiera szczególnego znaczenia.
Te jednostki, które twierdzą, że język określa status społeczny osoby, dążą do opanowania
tej jego odmiany, której tradycja kulturowa nadała najwyższą rangę w hierarchii wartości
i którą powszechnie uznaje się za poprawną. […] W społecznościach jednojęzycznych
najwyższą wartość przypisuje się językowi literackiemu (Kurek 1995: 95).
O NIEKONWENCJONALNYCH ZACHOWANIACH JĘZYKOWYCH SPOŁECZNOŚCI WIEJSKICH
169
Uświadamianie sobie odrębności gwary i języka ogólnopolskiego przez
mieszkańców wsi prowadzi do „przełączania” kodu gwarowego na ogólnopolski bądź literackiego na gwarowy, w zależności od typu kontaktu (oficjalny/nieoficjalny) (Kurek 1987; 1995: 96).
Negatywna ocena mówienia gwarą prowadzi do eliminowania uświadamianych cech dialektalnych w sytuacjach uznanych przez mieszkańców wsi
za oficjalne. Tego typu zabiegi znalazły odzwierciedlenie w przezwiskach
utrwalających formy hiperpoprawne: Napalewpjeczu (przezwisko gospodyni, która wypowiedziała te słowa w towarzystwie zaproszonych przez siebie
gości z innej wsi), Okjeć (przezwisko mężczyzny, który na festynie powiedział żonie, żeby przesunęła swój okieć), Skarupka (przezwisko ojca, który
w towarzystwie wyjaśniał dziecku, że kurczątka, chcąc się wydostać z jajka,
muszą przebić skarupkę), Szmalec (przezwisko mężczyzny, który poprosił
w sklepie o szmalec), Żapałka (przezwisko kobiety, która w towarzystwie
gości poprosiła męża o podanie jej żapałek).
Zaprezentowane wyżej struktury nazewnicze ukazują stan świadomości językowej wiejskiej wspólnoty kulturowej. Za cechy typowo gwarowe
opisywana społeczność uznała: mazurzenie (formy Napalewpjeczu [napalę f öíeču], Szmalec [šmalec], Żapałka [žapaúka] wyszydzają osoby, które
niefortunnie wprowadziły głoski dziąsłowe w miejsce zębowych, chcąc
uniknąć rzekomego mazurzenia), realizację a pochylonego jako o (skarupka zamiast skorupka) oraz labializację (forma okieć zamiast literackiego
leksemu łokieć). Powstanie nieoficjalnych antroponimów utrwalających
hiperpoprawne formacje językowe dowodzi, że przełączanie kodu gwarowego na ogólnopolski nie zawsze idzie w parze z uzyskiwaniem literackiej
kompetencji językowej. Jak twierdzi M. Kucała, wypowiedzi osób wyzbywających się gwary charakteryzują się znaczną wariantywnością struktur językowych, wynikającą z podwójnego rozchwiania norm: gwarowej
oraz ogólnopolskiej (Kucała 1960: 154–155). Biorąc pod uwagę otoczenie kontekstowe powyższych przezwisk, można stwierdzić, że zaniechanie mówienia gwarą nie zawsze wynika z chęci ukrycia wiejskiego pochodzenia. Polszczyzną ogólną „wypada” posługiwać się podczas imprez
rodzinno-towarzyskich (takich jak: wesela, festyny, zabawy), w których
biorą udział osoby o zróżnicowanym statusie społecznym i różnym pochodzeniu. „Poprawne językowo” chcą być także gospodynie przyjmujące gości (napalę f öíeču, żapaúka). Być może ich dbałość o formę wypowiedzi
(w wypadku pierwszego przezwiska „poprawność” artykulacyjna nosicielki nazwania przejawia się również w zachowaniu nosowości wygłosowego
170
BEATA ZIAJKA
ę) bierze się z przekonania, że jako osoby pełniące w domu jedną z najważniejszych funkcji winny wykazać się też umiejętnością posługiwania się
„najlepszą” z odmian języka.
W tym miejscu nasuwa się pytanie o status gwary w badanych środowiskach lokalnych. Mimo werbalnych dowodów odcinania się członków wiejskiej społeczności od gwary nie wydaje się, by lokalna wspólnota kulturowa
akceptowała porozumiewanie się polszczyzną ogólną w każdej sytuacji komunikacyjnej.
Kulturowa wartość powyższych antroponimów formuje się niejako na
dwóch płaszczyznach. Z jednej strony, formacje przezwiskowe utrwalają
dążenie jednostek do odrzucania sygnałów gwarowości, z drugiej zaś —
powstanie ekspresywnych jednostek językowych służy ośmieszeniu i napiętnowaniu zachowań językowych tych osób, które próbując odciąć się od
gwary, przesadnie koncentrują się na formie wypowiedzi przy niedoskonałej
znajomości literackiej odmiany języka.
Akcentowany przez M. Kucałę problem nieodróżniania przez niektórych
mieszkańców wsi wyrazów i ich znaczeń dialektalnych od ogólnopolskich
obrazuje motywacja okolicznościowa przezwiska Spyrka. Antroponim ów
określa dorosłego mężczyznę, który zyskał to miano w wieku dziecięcym na
skutek nieznajomości literackiego odpowiednika wyrazu spyrka. Przezwany
poprosił w sklepie o spyrkę, a gdy sprzedawczyni powiedziała, że spyrki
nie ma, ale jest słonina, on podziękował i wyszedł. Sytuacja komunikacyjna
przywołana w parafrazie motywacyjnej przezwiska dowodzi, że w sytua­cji
oficjalnej (sklep można uznać za przestrzeń publiczną) mieszkańcy wsi preferują porozumiewanie się polszczyzną ogólną. Negowanie macierzystego
kodu na rzecz bardziej prestiżowej odmiany polszczyzny może tu również
wynikać z przyjęcia przez kobietę roli osoby wspomagającej dziecko w wyborze odpowiedniej formy językowej. Z punktu widzenia ekspedientki jej
rozmówca powinien odkryć zawartą w komunikacie sugestię: ‛oczekuje się
od ciebie użycia wyrazu słonina, nie spyrka’. Niemożność osiągnięcia efektu perlokucyjnego, a więc wywołania poczucia wstydu z powodu użycia
nieodpowiedniego leksemu, została spowodowana brakiem kompetencji językowej dziecka w zakresie leksyki ogólnopolskiej.
Zdaniem H. Kurek (1987: 66) dziecko jest „jedynym czynnikiem, który
w sytuacji nieoficjalnej spowodować może […] zmianę «macierzystego»
kodu językowego na wtórny, literacki”. Za egzemplifikację słów badaczki może posłużyć funkcjonujące na terenie Mętkowa przezwisko Czapka,
określające babcię, która podjęła się korekty słownictwa wnuka: pe¬aúa mu
O NIEKONWENCJONALNYCH ZACHOWANIACH JĘZYKOWYCH SPOŁECZNOŚCI WIEJSKICH
171
„gådåí’íak čeba│ ńe gådå śe cåpka ino čapka” (informator: 82-letni mieszkaniec Mętkowa). Dyskredytowanie posługiwania się gwarą przez najmłodsze pokolenie wynika więc ze społecznego nakazu nauczenia dzieci wyżej
wartościowanego systemu językowego.
Ludowa refleksja o języku znajduje odzwierciedlenie w nieoficjalnych
antroponimach, utrwalających odstępstwo od realizowanego w środowiskach wiejskich modelu etykiety językowej. O ekspresji tego typu struktur
onimicznych, a co za tym idzie — o ich słabszym lub mocniejszym nacechowaniu, decyduje w znacznej mierze społeczny odbiór wyrazów, wyrażeń,
zwrotów, fraz itp. stanowiących podstawę kreacyjną przezwiska. Sprzeczne z
normą językowo-kulturową jest używanie w charakterze zwrotu powitalnego
„nieprototypowego” w kręgach wiejskich rzeczownika szufla oraz formacji
syntaktycznej jak się masz. Przezwisko Szufla swój ironiczny wydźwięk zawdzięcza temu, że fundujący je leksem, typowy dla środowisk młodzieżowych, był nadużywany przez mężczyznę w średnim wieku. Ten sposób wyrażania się lokalna wspólnota odczytała jako chęć zademonstrowania przez
mieszkańca własnej oryginalności i „młodzieżowego” sposobu bycia: stary
xło i ńe púoìíy „ìitům” ańi „¬yń d úobry” inů „šufla” íag múo­d¬an (informatorka: 78-letnia mieszkanka Mętkowa). Czynniki pozajęzykowe zadecydowały również o emocjonalnej wartości naddanej antroponimu Jaksiemosz.
Jego ujemne nacechowanie wynika z przeświadczenia, że nadużywanie wymienionej formuły językowej w kontaktach z różnymi osobami jest oznaką
nieszczerości przezwanego. Pytanie prawie każdego jak się ma nie jest zgodne z modelem werbalnych zachowań wiejskich mikro­wspólnot językowo-kulturowych1. Pejoratywizacja frazy ma tu zatem związek z pragmatyczną
kategorią intencji nadawcy, czyli rzeczywistej motywacji użycia słów.
W schemat zachowań etykietalnych nie wpisuje się także zaczepianie
przechodniów na ulicy w celu podjęcia z nimi dialogu. Przezwisko Cekoj
utrwala zachowanie językowe mężczyzny, który w ten sposób inicjował
rozmowę. Wybór formy imperatywnej czasownika jako sygnału nawiązania
rozmowy nie zyskał społecznej akceptacji, narusza bowiem reguły etykiety
językowej.
1
Na temat wiejskiego modelu grzeczności pisali m.in. K. S i k o r a (1996, 2010) oraz
H. K u r e k (2007). K. S i k o r a zwrócił uwagę, że w odniesieniu do zachowań językowych
społeczności wiejskich użycie określenia grzecznościowe może być mylące, „nie chodzi bowiem o okazywanie partnerowi grzeczności rozumianej jako pełen delikatności, wyszukanego
szacunku stosunek do niego, lecz o mechanizm konwencji, uznającej określony rodzaj zachowania w danej sytuacji za stosowny” (Sikora 1996: 126).
172
BEATA ZIAJKA
R. Rajchert (1991: 47) pisze, że w środowisku wiejskim w charakterze
zwrotów honoryfikatywnych najczęściej stosowane są substytuty zaimkowe
typu sąsiad, gospodyni oraz nazwy powinowactwa, pokrewieństwa rodzinnego (ciotko, wujku itp.). Dlatego też za niekonwencjonalne uznano afektywne zwroty adresatywne utrwalone w antroponimach: Kicia (przezwisko
kobiety, która w ten sposób zwraca się do wszystkich rozmówców), Rybecka
(przezwisko mężczyzny, który często używa zwrotu rybeckúo w stosunku do
kobiet) oraz Źyńciu (przezwisko mężczyzny, który zwracał się w ten sposób
do każdego napotkanego kawalera).
Pomimo że przywołane przezwiska generują pozytywne relacje pomiędzy nadawcą i odbiorcą komunikatu, to jednak eksponowanie pozytywnych
uczuć wobec osób niespokrewnionych jest postrzegane jako zachowanie
nienaturalne, a zatem również nietaktowne.
Przeanalizowane wyżej struktury onimiczne nawiązujące do sposobów
inicjowania bądź podtrzymania rozmowy przez przezwanych są niewątpliwą egzemplifikacją przestrzeganej na wsi zasady wyrażania nieobojętnego
stosunku do wszystkich członków wspólnoty wiejskiej (Sikora 1996: 128).
W tym aspekcie są one akceptowane społecznie, ponieważ służą do zasygnalizowania utrzymującej się więzi pomiędzy mieszkańcami wsi. W związku
z tym nie posiadają wysokiego wskaźnika ekspresji. O ich utrwaleniu w formie przezwisk zadecydowało to, że nie należą one do zbioru specyficznych
zwrotów adresatywnych wiejskiego obszaru kulturowego.
Zdecydowanie negatywną charakterystykę aksjologiczną posiada natomiast przezwisko Dadźmi, określające kobietę, która w ten sposób prosi
w sklepie o podanie towaru. W tym wypadku społeczna dezaprobata dotyczy sformułowania prośby z wykorzystaniem bezokolicznika. Wyrażenie
chęci dokonania zakupu traktowane jest na wsi w kategoriach grzecznościowego aktu wykonawczego2, toteż od kupującego oczekuje się użycia
czasownika performatywnego albo takiego skonstruowania wypowiedzi, by znalazł się on w jej strukturze głębokiej (por. Ożóg 1990: 14).
Bezokolicznikowa forma czasownika w komunikacie przezwanej jest więc
zanegowaniem rytuału językowego obowiązującego wszystkich członków
społeczności wiejskiej.
Działanie konwencji językowej widoczne jest także w wypadku przezwisk utrwalających nietypowe zachowania językowe, np. Maliniok jest
2
Termin ten stosuję za K. O ż o g i e m (1990: 14). Grzecznościowymi aktami wykonawczymi nazywa on te akty mowy, w których używa się zwrotów grzecznościowych. Są to więc
działania językowe, za których pomocą dokonuje się pewnych działań społecznych.
O NIEKONWENCJONALNYCH ZACHOWANIACH JĘZYKOWYCH SPOŁECZNOŚCI WIEJSKICH
173
przezwiskiem mężczyzny, który zawsze na pytanie, gdzie idzie, odpowiadał, że na maliny. Przezwisko Zwycajny sygnuje mężczyznę, który na pytanie, co u niego słychać, zawsze odpowiadał: zwyczajnie.
W wypadku obu mian zanegowany został schematyczny, choć niekonwencjonalny sposób odpowiedzi nosicieli form przezwiskowych na postawione im pytania. Pierwsze nazwanie kumuluje jednak w sobie większą dozę
negatywnej ekspresji. Ocena przezwanego wiąże się w tym wypadku nie
tylko z niewykorzystaniem jednostek leksykalnych służących do podtrzymania rozmowy, lecz również z jego wymijającą odpowiedzią, presuponującą brak szacunku wobec rozmówców, por.: ńektůžy śe z tegúo ś‹íeíům│ale
i·nyk túo ubúo¬e taºe guöíe gådańe║ råz mu íedyn púoìíe¬åł: „ty túo xyba
búobúofruty dlå vnukůf s tyg mal’in rois” (informator: 76-letnia mieszkanka
Mętkowa).
Jak już powiedziano, używanie w stosunku do osób niespokrewnionych
zwrotów adresatywnych wskazujących na emocjonalne zaangażowanie mówiącego nie wpisuje się w schemat prototypowych zachowań językowych
społeczności wiejskich. Wydaje się jednak, że utrwalanie pozytywnych
uczuć w aktach werbalnych jest sprzeczne z normą także w sferze komunikacji rodzinnej. Stosunek opisywanej wspólnoty do kwestii eksponowania
uczuć wyraża się również w translokacji (Cieślikowa 1988: 85) przezwisk
intymnych do klasy antroponimów. U podstaw ukonstytuowania afektonimów3 jako antroponimicznych tworów przezwiskowych leży nadużywanie
określonej realizacji leksykalnej w stosunku do bliskiej osoby w towarzystwie osób trzecich. Czynnikiem ewokującym użycie tych nazw w ich podstawowej funkcji jest więź uczuciowo-psychiczna łącząca żonę z mężem lub
rodziców z dziećmi. Emocjonalna zażyłość małżonków znalazła językową
realizację w afektonimach animalistycznych: Kłotek, Dziubek (przezwiska
mężczyzn, do których w ten sposób zwracały się żony), Żabulina (przezwisko mężczyzny, który nazywał tak swoją żonę), niewykraczających poza
kategorię typu4.
3
Afektonimy są to „apelatywa występujące w postaci wyrazów lub zwrotów stosowanych w sytuacjach szczególnej zażyłości, najczęściej (choć może nie wyłącznie) w stosunkach między małżonkami, narzeczonymi, kochankami oraz w relacji rodzice : dzieci” (Perlin,
Milewska 2000: 165). Przezwiska intymne uczyniła także przedmiotem analizy E. Wolnicz-Pawłowska (1996)
4
W materiale zebranym przez E. Wo l n i c z-P a w ł o w s k ą 618 przezwisk intymnych,
aż 550 stanowią nazwy zwierząt, a 70 — nazwy części ich ciała. Afektonim kotek został użyty
138 razy (Wolnicz-Pawłowska 1996: 127). Mniej prototypowa jest jedynie nazwa żabulina,
ale tylko ze względu na wystąpienie formantu -ina zamiast deminutywnego sufiksu -ka.
174
BEATA ZIAJKA
Dwa spośród przywołanych nazwań ujawniają wartościująco-emocjonalny stosunek nadawcy-żony do odbiorcy-męża. Formy językowe implikujące
zachowania emocjonalne kobiet potwierdzają wyrażaną przez wielu badaczy
opinię o naturalnej kobiecej skłonności do wykorzystywania ekspresywnej
funkcji języka w celu zaakcentowania uczuć wobec najbliższych5.
Ze zdecydowaną dezaprobatą lokalnej wspólnoty spotyka się natomiast
publiczna eskalacja mężowskich uczuć względem żony. Mąż nazywający
żonę żabuliną sam zostaje nominowany tym mianem. Jest to jedyny wśród
zwrotów honoryfikatywnych przeniesionych do klasy przezwisk przykład
nazwy innego obiektu, która „wraca” jako indywidualne nazwanie pierwotnego nadawcy. Eksplikacja znaczenia przezwiska Żabulina mieści się
w parafrazie motywacyjnej ‛bo nazywał tak żonę’. Mężczyzna zostaje więc
oceniony jako homo loquens, sprawca negatywnie waloryzowanego przez
wiejską mikrospołeczność aktu mowy.
Istnienie silnych więzi emocjonalnych między członkami rodziny obrazuje także sposób zwracania się rodziców do dzieci. Wtórnie wykorzystane
w funkcji przezwisk zwroty adresatywne poświadczają utrwalenie rodzicielskiej postawy serdeczności i czułości wobec dzieci: Bejbik (przezwisko
mężczyzny, do którego matka zwracała się moje baby), Curunia (przezwisko
kobiety, którą nazywa w ten sposób ojciec), Juzik, Juzuś, Lucuś (przezwiska
mężczyzn, których matki określały w dzieciństwie spieszczonymi formami imienia). Wyjątkiem jest tutaj naruszający pewną konwencję językową
antroponim Tumasz Stanisłaf, funkcjonujący jako przeniesienie formy językowej używanej w stosunku do syna przez matkę, która naúoglůndaúa śe
seÝíaåi venezuúelsºig i na ig vzůr gådå dúo xúopåka (informatorka: 71-letnia
mieszkanka Zagórza). Sygnowanie syna nieprototypowymi formami imion
w sytuacji nieoficjalnej nie odwzorowuje sformalizowanych stosunków
matki z synem, lecz jest wynikiem przyjęcia przez kobietę pewnej mody
językowej, daleko wykraczającej poza uzus6.
Wszystkie zaprezentowane wyżej nazwania zdradzają postawę emocjonalną nadawcy i mają związek z okresem dzieciństwa i młodości desygna E. J ę d r z e j k o (1994: 167) podaje, że obiegowe sądy utrwalone w przysłowiach, aforyzmach i anegdotach polskich „przyznają kobiecie wyższość w sferze uczuć, wrażliwości
oraz dużego wpływu na mężczyzn, doceniając jej rolę w łagodzeniu obyczajów”. Również
M. N o w o s a d-B a k a l a r c z y k (2002: 28–30), tworząc kognitywną definicję kobiety, wykazała na podstawie badań ankietowych, że uczuciowość, wrażliwość, czułość należą do najczęściej przytaczanych cech kobiety „typowej” i „prawdziwej”.
6
Ukonstytuowanie się antroponimów Bejbik oraz Tumasz Stańisłaf świadczy ponadto
o powolnej globalizacji i amerykanizacji języka na terenach wiejskich.
5
O NIEKONWENCJONALNYCH ZACHOWANIACH JĘZYKOWYCH SPOŁECZNOŚCI WIEJSKICH
175
tów. W tym miejscu należy zadać pytania: co sprawia, że nazwania dziecięce biorące swój początek w rodzinnych aktach komunikacyjnych przetrwały
jako znaki identyfikacji dorosłych już osób oraz dlaczego rodzicielskie zachowania werbalne wyrażające miłość i serdeczność wobec dzieci zostały
wykorzystane w procesie kreacji przezwisk? Zachowania językowe wiejskiej społeczności dowodzą, że uczuciowość nie wpisuje się w kanon pożądanych na wsi wartości. Sfera uczuć jako bardzo osobista winna być hermetyczna, dlatego też ich manifestacja stanowi jaskrawe naruszenie normy
kulturowej.
Liczne struktury onimiczne funkcjonujące na badanym obszarze dowodzą dużego wyczulenia opisywanej społeczności na normatywny aspekt
języka. Szczególnemu napiętnowaniu podlegają jednostkowe osobliwości
wymowy, niemieszczące się ani w systemie polszczyzny ogólnej, ani gwary. Przezwiskami są więc fonetyczno-strukturalne zniekształcenia wyrazów, powstałe na skutek jednorazowych przejęzyczeń, trwałych problemów
z artykulacją, nieznajomości prawidłowej formy wyrazu bądź nietypowych
przyzwyczajeń językowych7, por.: Durki (przodek nazwał tak druki), Flagut
(przezwisko mężczyzny, który chwalił się, że jego zięć umie grać na flagocie), Hek łolipter (nosiciel przezwiska w ten sposób nazywa helikopter),
Gararytka (przezwana poprosiła w sklepie o gararetkę), Lekramufka (kobieta poprosiła ekspedientkę o podanie lekramówki), Panaroja (kobieta
często wplatała w tok wypowiedzi zdeformowaną postać słowa paranoja),
Rłozerwie (przezwisko kobiety, która jako uczennica w ten sposób odczytała
nazwę Rozewie), Frajusie (przydomek rodziny — jedna z córek, mająca
problemy z wymową, nazwała swojego szwagra Frajusiem). Wartość motywacyjna powyższych przezwisk i przydomka opiera się na kompetencji
językowej w zakresie polszczyzny ogólnej zbiorowości wydającej opinię
na temat niepoprawnej realizacji danej jednostki nazewniczej. W wypadku większości przezwisk nie sposób określić trwałości i częstotliwości występowania form dewiacyjnych w repertuarze słownikowym przezwanego.
Czasem o przyjęciu się cytatu jako stałego wyróżnika osoby może zadecydować tylko jednorazowa deformacja wyrazu, zwykłe przejęzyczenie, innym razem jest to stałe realizowanie określonej formy w akcie mownym.
W analizowanym materiale antroponimicznym u podłoża zmian fonetycz7
Nieoficjalne antroponimy związane z mówieniem stały się także — obok apelatywnych rzeczownikowych ekspresywizmów osobowych — przedmiotem zainteresowania
A. P i e c h n i k (2010: 210), która wyszczególniła 10 aspektów mówienia obecnych w nazwach ekspresywnych.
176
BEATA ZIAJKA
nych i morfologicznych leżą: metateza (Durki, Hekłolipter, Panaroja), substytucja głosek (Gararytka, Lekramufka, Frajusie) oraz rozszerzenie fonetyczne
przez dodanie głosek w środku podstawy, czyli epenteza (Rłozerwie, Flagut).
Wyjątkowo licznie zaświadczone nieoficjalne antroponimy piętnujące
jednostki naruszające normę poprawności brzmieniowej w zakresie języka ogólnego świadczą o tym, że poprawne posługiwanie się polszczyzną
literacką sytuuje się na wsi na najwyższym biegunie społecznych wartości.
Użycie zdeformowanych postaci wyrazów zaburza przepływ informacji,
utrudnia kontakty międzyludzkie, a zatem zasługuje na dyskredytację.
Status niekonwencjonalnych zachowań językowych lokalna społeczność przyznaje także tym aktom mownym, które wskazują na nieznajomość znaczenia leksykalnego używanych wyrazów. Sposób rozumienia
i właściwego kontekstualnego użycia określonego leksemu ogólnopolskiego wiąże się ściśle z kompetencją leksykalną, której brakuje szczególnie najstarszemu pokoleniu mieszkańców wsi. Starsi ludzie, chcąc dostosować się do nowych realiów społeczno-kulturowych, niejednokrotnie
zmuszają się do używania przynajmniej części leksyki ogólnej. Skutkuje
to wariantywnością form językowych i mieszaniem różnych stylów mówienia (Ożóg 1990: 123).
Błędy językowe popełniane przez osoby starsze znalazły swoje ironiczne odzwierciedlenie także w strukturach przezwiskowych. Na badanym
mikroobszarze nazewniczym funkcjonują przezwiska: Łodbyt (przezwisko
starszego mężczyzny, który stwierdził, że mieszkaniec wsi posiadający piekarnię ma duży odbyt, to znaczy: zbyt) oraz Utlynioc (przezwisko starszego
mężczyzny, który na pytanie sąsiada, dlaczego tak dużo spaceruje, odpowiedział, że się utlenia, to znaczy: dotlenia). Znane polszczyźnie ogólnej
apelatywy, spetryfikowane w obu formach przezwiskowych, uległy w mowie przezwanych nietypowym przesunięciom semantycznym. Wyraz odbyt
służący za podstawę motywacyjną przezwiska stanowi wynik kontaminacji
leksemów odbiór )( zbyt (por. Burska-Ratajczak 2004: 253). Forma Utlynioc
opiera się na parafrazie motywacyjnej ‛bo powiedział, że się utlenia’. Nie jest
więc ona wiernym przeniesieniem cytatu z wypowiedzi przezwanego, lecz
derywatem utworzonym na bazie słowa nosiciela przezwiska. Jakościowe
przeobrażenie omawianych struktur językowych ma związek z kojarzeniem
wyrazów dźwiękowo podobnych bez znajomości ich treści i zakresu (odbyt/
zbyt, utlenić/dotlenić).
Opisywana wspólnota jawi się jako mikrospołeczność przywiązująca
dużą wagę do kultury języka. Wśród mian osób przeklinających odnoto-
O NIEKONWENCJONALNYCH ZACHOWANIACH JĘZYKOWYCH SPOŁECZNOŚCI WIEJSKICH
177
wano: femininum Chłolera oraz przezwiska męskie: Psiaga, Kurdebalans,
Kuła, Kurczeblade, Kurzatfarz, Hamera.
Podstawę większości zarejestrowanych formacji leksykalnych stanowią
zeufemizowane przekleństwa powstałe wskutek zamierzonej deformacji
właściwej postaci wyrazu. Ze względu na częstotliwość ich występowania
w języku przezwanych można je potraktować jako element tzw. waty językowej8. Rola przytoczonych eufemizmów przekleństw sprowadza się do
uzewnętrznienia emocji9 lub zapełnienia luki powstałej w wyniku powolnego procesu myślenia (Krawczyk-Tyrpa 2001: 258). W porównaniu z licznymi antroponimami utrwalającymi sądy wartościujące na temat normy językowej przezwiska utworzone od przekleństw stanowią nikły odsetek ogółu
nazwań. Niewielka liczba wymienionych nieoficjalnych antroponimów mogłaby sugerować, że język badanej społeczności nie jest bardzo zwulgaryzowany albo stosowanie wulgaryzmów nie jest tu odczuwane jako drastyczne
naruszenie normy. Trudno się zgodzić z powyższymi możliwościami interpretacji, mając na uwadze, że w dialektach przekleństwa traktowane są
w kategoriach grzechu (Krawczyk-Tyrpa 2001: 259) i jako takie podlegają
tabuizacji. Być może to jest powodem, że w formacjach przezwiskowych
nie ukonstytuowały się wulgaryzmy, a jedynie ich złagodzone postacie.
Dane językowe dowodzą, że opisywana społeczność wiejska oczekuje
od swoich członków umiejętnego nawiązywania kontaktów językowych.
Dobór właściwych form wyrazu jest uwarunkowany specyfiką wiejskiego
środowiska, które narzuca jednostce określony model zachowania językowego. Jego znajomość jest składnikiem kompetencji komunikacyjnej, a ta
zapewnia niwelowanie barier i utrzymanie porozumienia wewnątrzwspólnotowego.
Wymogi konwencji widoczne są także w propagowaniu określonego
sposobu nazywania osoby partnera. W tym aspekcie zasada stosowności odnosi się do używania adresatywów pozbawionych pierwiastka emocjonalnego. Reguła ta dotyczy również osób bliskich, wobec których stosowanie
afektonimów powinno ograniczać się do kontaktów wewnątrzrodzinnych.
Określenie „wata językowa” pojawiło się w artykule H. Z g ó ł k o w e j (1988). Pisała
o nim również A. K r a w c z y k-Ty r p a (2001). Autorka stwierdziła, że pod omawianym pojęciem kryją się takie jednostki leksykalne, „które, podobnie jak przekleństwa, nie niosą informacji, ale w przeciwieństwie do nich — są akceptowalne” (Krawczyk-Tyrpa 2001: 258).
Zdaniem obu badaczek występowanie „waty językowej” jest jedną z trzech specyficznych
cech tekstów mówionych.
9
M. G r o c h o w s k i zauważa, że używanie przekleństw może być także spowodowane
przyzwyczajeniem i niekoniecznie musi wiązać się z emocjami (Grochowski 1995: 13).
8
178
BEATA ZIAJKA
Za niekonwencjonalne uchodzą także zachowania werbalne wskazujące na nieporadność komunikacyjną. Wśród przezwisk rejestrujących od­
stępstwo od normy dominują nazwy wyszydzające świadomy lub nie,
ale na pewno nieodpowiedni dobór zwrotów wykorzystywanych podczas
konwersacji.
U podstaw ukonstytuowania się wielu formacji przezwiskowych leży też
wzajemny stosunek gwary i języka literackiego. Ścieranie się obu odmian języka w środowiskach wiejskich i w konsekwencji — rozchwianie obu norm:
gwarowej i ogólnopolskiej skutkują częstym pojawianiem się w zasobie leksykalnym mieszkańców wsi nietypowych przesunięć semantycznych oraz
form hiperpoprawnych, wtórnie wykorzystanych jako elementy identyfikacji jednostek.
Najbardziej narażeni na krytykę są jednak ci mieszkańcy wsi, którzy naruszają normę poprawnościową. Kilka przezwisk odzwierciedla także niekompetencję językową mieszkańców w zakresie wiedzy na temat znaczenia
leksemów lub właściwego kontekstu ich użycia.
Bogactwo i różnorodność tworów antroponimicznych skoncentrowanych wokół kategorii pojęciowej ‛język’ świadczy o wysokiej pozycji języka w świadomości mieszkańców wsi. Niewątpliwa wartość kulturowa
przezwisk i przydomków polega na tym, że, z jednej strony, odzwierciedlają
one stan faktyczny języka na wsi, ponieważ archiwizując leksykę dotyczącą
ludzkich ułomności językowych, stanowią świadectwo kompetencji leksykalnej mieszkańców wsi, z drugiej zaś — ich żywe egzystowanie w lokalnych wspólnotach jest rodzajem zabezpieczenia przed upowszechnianiem
się negatywnie wartościowanych zachowań werbalnych. Zarówno tworzenie
nowych przezwisk, jak i używanie tych mających w danej mikrowspólnocie
długą tradycję nazewniczą, jest przejawem troski mieszkańców o czystość
własnego, ludowego języka.
LITERATURA
B i o l i k M., 1983, Przezwiska i przydomki ludności wiejskiej (na przykładzie wsi Andrzejki
w woj. łomżyńskim), Onomastica XXVIII, s. 165–179.
B u r s k a-R a t a j c z y k B., 2004, Gwarowe innowacje leksykalne na tle tendencji rozwojowych współczesnej polszczyzny, [w:] Współczesne odmiany języka narodowego, red.
K. Michalewski, Łódź, s. 247–256.
C i e ś l i k o w a A., 1988, Sposoby przenoszenia apelatywów do kategorii nazw osobowych,
[w:] V Ogólnopolska Konferencja Onomastyczna, Poznań 3–5 września 1985. Księga
referatów, red. K. Zierhoffer, Poznań, s. 85–89.
O NIEKONWENCJONALNYCH ZACHOWANIACH JĘZYKOWYCH SPOŁECZNOŚCI WIEJSKICH
179
C i e ś l i k o w a A., 2005, Przezwiska, [w:] Polskie nazwy własne. Encyklopedia, red.
E. Rzetelska-Feleszko, Warszawa–Kraków, s. 119–134.
G r a b i a s S., 1978, Pojęcie językowego znaku ekspresywnego, [w:] Z zagadnień słownictwa
współczesnego języka polskiego, red. M. Szymczak, Wrocław, s. 107–115.
G r o c h o w s k i M., 1995, Słownik polskich przekleństw i wulgaryzmów, Warszawa.
J ę d r z e j k o E., 1994, Kobieta w przysłowiach, aforyzmach i anegdotach polskich. Konotacje
i stereotypy, [w:] Język a Kultura, t. 9: Płeć w języku i kulturze, red. J. Anusiewicz,
K. Handke, Wrocław, s. 159–171.
K r a w c z y k-Ty r p a A., 2001, Tabu w dialektach polskich, Bydgoszcz.
K u c a ł a M., 1960, O słownictwie ludzi wyzbywających się gwary, Biuletyn PTJ XIX,
s. 141–156.
K u r e k H., 1987, Przełączanie kodu językowego, czyli socjolingwistyczne aspekty wzajemnego oddziaływania języka literackiego i dialektów, Język Polski LXVII, s. 63–69.
K u r e k H., 1988, Jeszcze o świadomości językowej (na materiale fonetycznym), Język Polski
LXVIII, s. 151–153.
K u r e k H., 1995, Przemiany językowe wsi regionu krośnieńskiego. Studium socjolingwistyczne, Kraków.
K u r e k H., 2007, Grzeczność w polszczyźnie wiejskiego obszaru kulturowego (na przykładzie powitań), [w:] Człowiek wobec wyzwań współczesności. Upadek wartości czy walka
o wartość?, red. J. Mazur, A. Małyska, K. Sobstyl, Lublin, s. 128–136.
M a r k o w s k i A., 1992, Polszczyzna końca XX wieku, Warszawa.
M a r k o w s k i A., P u z y n i n a J., 1993, Kultura języka, [w:] Encyklopedia kultury polskiej
XX wieku, t. 2: Współczesny język polski, red. J. Bartmiński, Wrocław, s. 49–70.
N o w o s a d-B a k a l a r c z y k M., 2002, Kobieta „typowa” i „prawdziwa” w oczach studentów (przyczynek do stereotypu kobiety), Język Polski LXXXVI, s. 25–35.
O ż ó g K., 1990, Zwroty grzecznościowe współczesnej polszczyzny mówionej (na materiale
języka mówionego mieszkańców Krakowa), Kraków.
P e r l i n J., M i l e w s k a M., 2000, Afektonimy w polskim, francuskim, hiszpańskim i niderlandzkim. Analiza morfologiczna i semantyczna, [w:] Język a Kultura, t. 14: Uczucia
w języku i tekście, red. I. Nowakowska-Kempna, A. Dąbrowska, J. Anusiewicz, Wrocław,
s. 165–173.
P i e c h n i k A., 2010, Gwarowe ekspresywizmy osobowe określające człowieka mówiącego, [w:] Symbolae grammaticae in honorem Boguslai Dunaj, red. R. Przybylska, J. Kąś,
K. Sikora, Kraków, s. 205–211.
R a j c h e r t R., 1991, Sposoby zwracania się do osób drugich w języku familijnym mieszkańców wsi Dziepółć, [w:] Regionalizmy w języku familijnym (zbiór studiów), red.
K. Handke, Wrocław–Warszawa–Kraków, s. 41–49.
S i k o r a K., 1996, O wiejskim modelu grzeczności — na przykładzie pozdrowień, powitań i formuł adresatywnych, [w:] Ziemia krośnieńska w kulturze polskiej, red. H. Kurek,
F. Tereszkiewicz, Kraków, s. 125–140.
S i k o r a K., 2010, Grzeczność językowa wsi, Kraków.
Wo l n i c z-P a w ł o w s k a E., 1996, Przezwiska intymne w najnowszej polszczyźnie (motywacje i statystyka), [w:] 12. Slovenská onomastická konferencia a 6. Seminár „Onomastika
a škola”, Prešov 25.–26. októbra 1995. Zborník referátov, zost. M. Majtán, F. Ruščák,
s. 126–129.
Z g ó ł k o w a H., 1988, Verba volant…, [w:] Język zwierciadłem kultury, czyli nasza codzienna polszczyzna, red. H. Zgółkowa, Poznań, s. 23–28.
180
BEATA ZIAJKA
SUMMARY
ON UNCONVENTIONAL LINGUISTIC BEHAVIOR OF RURAL COMMUNITIES
The text discusses unconventional linguistic behavior in which members of rural social microstructure participate. On the basis of nicknames and bynames preserving the judgments of
inhabitants of Zagórze and its surroundings (Chrzanów powiat) on the subject of language,
one can distinguish several types of unconventional verbal acts. The rural community has
judged with particular negativity attempts at dissociating oneself from the dialect while simultaneously possessing incomplete knowledge of the common variant of the language. Also
considered unconventional are verbal behaviors pointing out the communicational awkwardness of village inhabitants. The linguistic data prove that the community depicted expects
skillful establishment of linguistic contacts from its members. The requirements of convention
are also visible in promoting a certain way of naming a person’s partner. Those most subject
to criticism are rural residents who violate the norm of correctness. Some nicknames reflect as
well the inhabitants’ linguistic incompetence on the subject of the meaning of lexemes or the
proper context of their use.
WFH
K e y w o r d s: rural linguistic etiquette, linguistic convention, dialect and general Polish
HALSZKA GÓRNY
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31‑120 Kraków
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
OD LOGOS, LIBRY, LITERY DO GŁOŚNEJ SAMOTNOŚCI — ONIMICZNA
MAPA POLSKICH KSIĘGARNI I KLUBOKSIĘGARNI
S ł o w a t e m a t y c z n e: nazwy księgarni, strategie nominacyjne, struktura morfologiczna
i syn­taktyczna Opisowi jednostek proprialnych określanych jako nazwy firmowe (firmonimy, nazwy handlowe, nazwy marketingowe, instytucjonimy, ergonimy komercyjne itd.), uwzględniającemu postać językową i funkcję specyficznych
znaków językowych w komunikacji społecznej, poświęcono uwagę w literaturze onomastycznej1. Bogactwo nazw własnych zaliczanych — zgodnie
z modelem wypracowanym przez A. Gałkowskiego (2011) — do chrematonimów marketingowych (nazw firm i produktów), które obok chrematonimów społecznościowych (nazw zrzeszeń i organizacji) oraz chrematonimów ideacyjnych (nazw przedsięwzięć kulturowych), nazywanych przez
niektórych socjoideonimami, tworzą ogólną, niezwykle pojemną kategorię
chrematonimów użytkowych, sprzyja dalszym analizom zmierzającym do
uchwycenia tendencji systemowych w niejednorodnym zbiorze propriów,
ale też oryginalności czy wręcz niepowtarzalności jednostkowych kreacji.
Przedmiotem artykułu są wybrane nazwy instytucji zajmujących się
sprzedażą wydawnictw naukowych, beletrystycznych, kartograficznych,
artystycznych, a także nazwy kluboksięgarni, zlokalizowanych w polskich
ośrodkach miejskich (zob. skróty nazw miejscowych)2, które można włą Zob. m.in.: Gałkowski 2007: 495–508, 2011; Górny 2006: 136–142; Kornaszewski
1994: 85–91; Przybylska 1992a: 29–34, 1992b: 138–150, 1996: 115–123; Rutkowski 2003:
239–254; Rzetelska-Feleszko 1998: 267–281, 2000a: 99–112, 2000b: 424–430; Sawaniewska-Mochowa, Moch 2003: 155–166; Siwiec 2001: 383–392, 2003: 543–555, 2010: 357–369;
Szelewski 2004: 165–179; Wojtczuk 1998: 34–49 i wiele innych prac.
2
Źródłem nazw księgarni i kluboksięgarni są spisy internetowe, przede wszystkim
„Polskie Książki Telefoniczne” i „Panorama Firm”. Wybrane do omówienia nazwy ukazują
różne mechanizmy ich tworzenia.
1
182
HALSZKA GÓRNY
czyć do szeroko rozumianej chrematonimii lub traktować jako urbonimy,
elementy proprialnej przestrzeni miejskiej. Różnice terminologiczne nie
zmieniają zasadniczo sposobu oglądu nazw, zmierzającego do wskazania
charakterystycznych dla tej subkategorii nazewniczej motywacji i kształtu
strukturalnego w aspekcie uwarunkowań pragmatycznych. Przyjrzenie się
źródłosłowom niezwykle licznych nazw skłania również do refleksji nad dążeniem do zachowania tradycji — z jednej strony, i pędem ku nowoczesności
i oryginalności w nazwach podporządkowanych, przynajmniej w pewnym
stopniu, funkcji informacyjnej, ale też ekspresywnej i reklamowej (perswazyjnej) — z drugiej strony.
Identyfikacji obiektu służą nazwy sensu stricto, obok których pojawiają się grupy nominalne typu: księgarnia muzyczna, księgarnia prawnicza,
księgarnia szkolna, księgarnia techniczna, księgarnia turystyczna, księgarnia uniwersytecka, wskazujące wyraźnie na przynależność i profil instytucji3. Wymienić też można rozbudowane określenia deskryptywne w postaci
wieloczłonowych konstrukcji nominalnych desygnujących dany obiekt. Ten
typ składniowy realizują np. struktury włączające inne, istniejące wcześ­
niej, opisowe nazwy własne: Główna Księgarnia Wydawnictw Prawnych
i Ekonomicznych — Wa4, Księgarnia Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii
Zagranicznej — Po, Księgarnia Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu —
Po5. W konstrukcjach kilkuwyrazowych obok członu konstytutywnego pojawiają się dodatkowe wyróżniki, np. w postaci przymiotników odtoponimicznych (w pozycji inicjalnej) lokalizujących placówkę6, por.: Gdańska
Księgarnia Naukowa, Opolska Księgarnia Techniczna, Poznańska Księgar­
nia Akademicka, Śląska Księgarnia Kultury Fizycznej, Świętokrzyski Dom
Książki, Wrocławska Księgarnia Archidiecezjalna. Elementem identyfikującym bywa także nazwa patrona występująca w postpozycji, np.: Księgarnia
Literacka im. A. Mickiewicza — Po, Księgarnia św. Stanisława — Kr. Część
Określenia te mogą również pełnić funkcję autonomicznej nazwy własnej, np. Księgarnia
Techniczna — Wa, też Księgarnia Akademicka — Kr, Księgarnia Archidiecezjalna — Kr czy
Główna Księgarnia Naukowa — Kr. Nazwa utożsamiająca stanowi niekiedy nierozerwalny
element nazwy własnej, np.: Księgarnia Marzeń, Księgarnia Podróżnika.
4
Skrót nazwy miejscowej oznacza lokalizację księgarni.
5
O nazwach własnych polskich szkół wyższych zob.: Dacewicz 2007: 521–528; Kowalik
2010: 349–358; por. też Dacewicz 2009: 374–378.
6
Funkcję lokalizującą pełnią również propria w formie zestawienia nazwy gatunkowej
z występującym w postpozycji przymiotnikiem wskazującym na miasto lub wydzielony obszar miejski, np.: Księgarnia Mokotowska — Wa, Księgarnia Natolińska — Wa, Księgarnia
Toruńska — To.
3
OD LOGOS, LIBRY, LITERY DO GŁOŚNEJ SAMOTNOŚCI
183
nazw analitycznych składa się z rozbudowanego członu gatunkowego (w roli
członu nadrzędnego apelatyw księgarnia) i tzw. właściwej nazwy własnej,
np. Uniwersytecka Księgarnia Naukowa „Arche” — Gd, Ol.
W interesującym mnie zbiorze onimów znajdują wyraz motywacje uni­
wersalne dla nazewnictwa firmowego. E. Rzetelska-Feleszko (1995: 121;
2000b: 425) zalicza do nich informację o branży, informację o prawie własności, położenie obiektu, podtrzymanie pamięci o osobie lub zdarzeniu. Wśród
nazw translokacyjnych i derywatów morfologicznych wyróżnić można m.in.
onimy o charakterze pamiątkowym, posesywnym i topograficznym.
Antroponimy wykorzystane w nazwach księgarni to nie tylko imiona i/
lub nazwiska m.in. właścicieli placówek, ale też postaci historycznych i legendarnych, podkreślające w sposób aluzyjny lub asocjacyjny profil instytucji (a tym samym — rodzaj i tematykę oferowanych wydawnictw), służące
upamiętnieniu znanej osoby lub wskazujące pośrednio na lokalizację firmy.
W konstrukcjach nominalnych imię i/lub nazwisko patrona pojawia się po
nazwie gatunkowej (niekiedy rozbudowanej) i skrócie im. (imienia), np.:
Główna Księgarnia Wojskowa im. J. Piłsudskiego — Wa, Główna Księgarnia
Naukowa im. B. Prusa7 — Wa, Księgarnia im. K. K. Baczyńskiego — Wa,
Księgarnia im. J. Conrada — Wa, Księgarnia im. Z. Gustowskiego — Po,
Księgarnia im. S. Wyszyńskiego — Wa, Księgarnia im. S. Żeromskiego —
Wa, Księgarnia im. św. Jana Chrzciciela — Wa, Księgarnia Muzyczna im.
K. Szymanowskiego — Po, Księgarnia Naukowa im. M. Kopernika — Wr.
W określeniach pamiątkowych tego typu może wystąpić elipsa składnika
im., np.: Księgarnia Katolicka św. Kazimierza Rzymskokatolickiej Parafii
WNMP — B, Księgarnia św. Jacka — Kat, Księgarnia św. Jana Bosko —
Wa, Księgarnia św. Jerzego — B, Księgarnia św. Józefa — Wa, Księgarnia
św. Ojca Pio — By, Księgarnia św. Ottona — Sz, Księgarnia św. Wincentego
a Paulo — Kr, Księgarnia św. Wojciecha — Kr, Po, Wa, Księgarnia
św. Zygmunta — Wa, lub może pojawić się dodatkowy element identyfikujący, np. w postaci ujętej w cudzysłów sentencji łacińskiej konotującej katolicki profil placówki: Księgarnia im. Jana Pawła II „Sursum Corda” — Po.
Nazwy osobowe, rodzime i obce, w funkcji nazw księgarni przyjmują
różną postać słowotwórczą: od pełnych imion i/lub nazwisk (Agata — L,
Albertus — Po, Barbara — Kr, Catherine — Wa, Ewa — Gd, Faustyna —
Leg, Grażyna — Gd, Halszka — Tar, Iwona — Wa, Kamila — By, Karoli­
Księgarnia znajduje się w kamienicy, w której Bolesław Prus umieścił sklep Stanisława
Wokulskiego, stąd nazwisko autora „Lalki” w nazwie placówki.
7
184
HALSZKA GÓRNY
na — Rz, Krystyna — Gd, Jerzy — Kat; Faber i Faber8 — Wa, Oramus —
Wa, Paganini — Kr, Marco Polo — Wr; Nestor9 — Kr, Eskulap — Kat,
Ezop 2 — L, Medyceusz — Gd)10, przez formy deminutywne i hipokorystyczne (Basia — B, Ela — NS, Jola — By, Monia — Po, Grześ — MGo),
hybrydalne (Adamix11 — Kr), po postacie z alternacją głoskową (Adem —
Kr, Elwina (: Ewelina) — Gd, Marjanna — Wa). Deminutywna postać imienia pojawia się w konstrukcji Księgarnia Pana Włodka — Wa, desygnującej placówkę, która zajmuje się sprzedażą podręczników szkolnych. Formę
wyrażenia przyimkowego mają m.in. nazwy: U Jacka — J, U Kasi — Mo,
U Leszka — Le, U Pauliny — Wa, U Ojca Pio — Po, U Rumcajsa — Gd.
Zlatynizowane nazwisko żeglarza Krzysztofa Kolumba stanowi podstawę
leksykalną nazw księgarni: Kolumbus — Rz, Columbus — Gl, Wr (różnice
graficzne). Nazwy posesywne typu Księgarnia Dębickich12 — Mi, ilustrujące jeden z dawniejszych sposobów nazywania obiektów przestrzeni miejskiej, są niezwykle rzadkie.
Wiele chrematonimów „księgarskich” nawiązuje do nazw mitologicznych
i literackich, np.: Feniks — Gło, Jowisz — Ł, Kamena13 — Ł (por. Camena —
Kr), Kairos14 — B, Klio15 — Wa, Mercurius — Gl, Merkury — Kn, Orion —
Ol, Pegaz — Kat, Ł, Sz, Psyche — Wa, Temida. Księgarnia Ekonomiczno-Prawnicza — Po, Stentor16 — Wa; Gandalf 17 — Ł, Pinokio18 — Sw.
Pierwotna nazwa firmy to Księgarnia Mokotowska.
Nazwa księgarni Nestor Fundacji św. Włodzimierza (chrzciciela Rusi Kijowskiej),
znajdującej się przy ul. Kanoniczej w Krakowie, nawiązuje do Nestora Kronikarza (Nestora
z Kijowa), redaktora jednego z najstarszych ruskich latopisów, żyjącego w latach ok. 1050–
–1114. Nestor to również mityczny król Pylos, bohater „Iliady” i „Odysei”, jednak asocjacje
z mitonimem są — w tym wypadku — mało prawdopodobne.
10
W tej grupie onimów umieścić można również nazwę gdańskiej księgarni Św. Paweł,
motywowaną imieniem postaci historycznej.
11
Zdesemantyzowany element nazwotwórczy -ex (-x, -ax, -ix) spotykany jest często
w nazwach przedsiębiorstw różnych branż.
12
Najstarsza mielecka księgarnia została założona w 1881 r.
13
Kameny — w mitologii rzymskiej nimfy źródeł obdarzone darem wieszczym.
14
Kairos (Kajros) — grecki bożek szczęśliwego zbiegu okoliczności.
15
Księgarnia Klio oferuje obecnie wydawnictwa z zakresu szeroko rozumianej historii
z uwzględnieniem archeologii (Klio — w mitologii greckiej muza historii).
16
Stentor — w mitologii greckiej herold o potężnym głosie, bohater „Iliady” Homera.
17
Gandalf — bohater powieści J. R. R. Tolkiena, dobry czarodziej, który ma przywodzić
na myśl magię książek.
18
A. G a ł k o w s k i (2011: 241–246) podaje liczne przykłady włoskich, francuskich
i polskich chrematonimów użytkowych nawiązujących do postaci Pinokia, jednego z kulturowych symboli Włoch.
8
9
OD LOGOS, LIBRY, LITERY DO GŁOŚNEJ SAMOTNOŚCI
185
Transonimy wśród nazw księgarni to nie tylko formy deantroponimiczne, ale także nazwy motywowane toponimami lub urbanonimami. W topografii przestrzeni miejskiej występują nazwy relacyjne, lokalizujące, budzące przede wszystkim asocjacje z danym terenem. Motywację onimiczną
mają nazwy pochodzące od nazw miejscowych, np.: Warszawa — Wa, też
Wratislavia (nazwa zlatynizowana) — Wr, Claromontana (łac. Claromons,
-ontis ‛Jasna Góra, Częstochowa’) — Cz, a także nawiązujące do nazw pobliskich ulic (rynków, rond), np.: Bagatella, z geminacją l (ul. Bagatela) —
Wa, Głęboka (ul. Głęboka) — L, Heweliusz (ul. Heweliusza)19 — Gd,
Jeżycka (Rynek Jeżycki) — Po, Na Biskupiej Górce (ul. Biskupia) — Gd, Na
Lwowskiej (ul. Lwowska) — L, Na Matecznym (rondo Matecznego) — Kr,
Na Rocha (ul. św. Rocha) — B, Nad Wierzbakiem (ul. Nad Wierzbakiem) —
Po, Pod Filipem (ul. św. Filipa) — Kr, Podgórna (ul. Podgórna) — Po,
Przy Agorze (ul. Przy Agorze) — Wa, Przy Kredytowej (ul. Kredytowa) —
Wa, Racławicka (ul. Racławicka) — Wa, Salwatorska (ul. Salwatorska) —
Kr20, dzielnic i osiedli, np.: Biskupin (Biskupin, osiedle we Wrocławiu) —
Wr, Falenica (Falenica, część Wawra, dzielnicy Warszawy) — Wa, Na
Ostrowie (Ostrów Tumski, dzielnica Wrocławia) — Wr, Stegny (Stegny,
osiedle w Warszawie) — Wa, Wilda (Wilda, dzielnica Poznania) — Po, Złoty
Wiek (osiedle Złotego Wieku) — Kr21. Odnotować można również nazwę
Staromiejska — BB, Kat, Po i in., motywowaną apelatywnym określeniem
najstarszej części miasta.
Zbiór topograficznych nazw handlowych wzbogacają onimy utworzone od
nazw obiektów (m.in. budynków i instytucji), np.: Księgarnia Hetmańska —
Kr (mieści się w Kamienicy Hetmańskiej przy Rynku Głównym), Pałac
Spiski (od nazwy kamienicy przy Rynku Głównym) — Kr, Pod Globusem
(mieści się w Domu pod Globusem przy ul. Długiej) — Kr, Arsenał (znajduje
się w gmachu arsenału miejskiego) — Po22. Efektem transonimizacji toponimów i hydronimów są nazwy przeniesione takie, jak: Ain Karim (Ain Karem,
19
Onim Heweliusz, nawiązujący do nazwiska słynnego gdańskiego astronoma i matematyka Jana Heweliusza, żyjącego w XVII w., odnosi się do księgarni zlokalizowanej przy
ul. Heweliusza. Motywacja odtopograficzna nakłada się tu na motywację deantroponimiczną.
20
Metaforyczny związek z nazwą ulicy, przy której usytuowana jest placówka księgarska
(ul. Jasna), ilustruje nazwa księgarni Słoneczna — Sz.
21
Do nazwy poznańskiego osiedla Bolesława Śmiałego, na którym zlokalizowana jest
księgarnia, nawiązuje nazwa Królewska.
22
Funkcję lokalizującą można przypisać też takim nazwom księgarni, jak: Wieża (od
wieży pobliskiego kościoła) — Po, Wieżowiec (od wieżowca przy ul. Grochowskiej) — Po,
Zamkowa (w pobliżu Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie) — Sz, Na Rogu — Kr.
186
HALSZKA GÓRNY
też Ain Karim, dzielnica Jerozolimy) — By, Azory (księgarnia i antykwariat
żeglarski) — Wa, Betlejem — Gd, Elba — Rz, SOpol, Fatima — Brz, Jarden
(Jordan, hebr. jarden, zwykle z rodzajnikiem hajjarden’23) — Kr.
Formy adiektywne utworzone od choronimów wykorzystano w krea­
cji nazw podkreślających rodzimość firmy, np.: Polska Książka — Wa,
Polski Dom Książki — Wa, lub językowy i tematyczny profil placówki,
np.: Księgarnia Amerykańska (American Bookstore) — Wa, Kr, Księgarnia
Rosyjska — Kr.
Wynikiem translokacji w omawianej, niezwykle bogatej subkategorii
nazewniczej są także nazwy, w podstawach których tkwią ideonimy (tu:
tytuły literackie lub ich fragmenty), np.: Hobbit (tytuł oryginalny „The
Hobbit or There and Back Again”, powieść J. R. R. Tolkiena)24, Jak Wam się
Podoba (tytuł oryginalny „As You Like It”, komedia W. Szekspira) — Wa,
Odyseja — Ł, Pan Tadeusz25 — T, Quo Vadis — El, Gd, Ł, Rz.
Nieoficjalne nazwy żeńskich i męskich zgromadzeń zakonnych, np.: paulistki (Zgromadzenie Sióstr Świętego Pawła), karmelici bosi (Bracia Bosi
Zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel), saletyni (Zgromadzenie
Misjonarzy Matki Bożej z La Salette), stanowią podstawy: nazwy przeniesionej Paulistki — L, Wa, derywatów: Karmelitańska — Kr, Karmelitana —
Czerna, Carmelitana — L (z łacińskim sufiksem -ana i zmianą pisowni), onimu Saletina — Rz. Potoczne określenie członków Towarzystwa
Świętego Franciszka Salezego — salezjanie — zostało wykorzystane w nazwie Księgarnia Salezjańska — Ł26, określającej nie tylko przynależność,
ale też profil instytucji.
Leksyka apelatywna tworzy wieloskładnikowe konstrukcje nominalne z konstytutywnym leksemem księgarnia i dodatkowymi określeniami
charakteryzującymi, np. Centralna Księgarnia Kultury Fizycznej — Wa.
Motywację apelatywną w zbiorze propriów denotujących obiekty, w których prowadzona jest działalność księgarska, mają nazwy jedno- i kilkuelementowe bazujące na słownictwie rodzimym lub obcym. W procesie kreacji
nazewniczej wykorzystano m.in. wyraz książka, gdyż jednoznacznie wskazuje on na zakres działalności firmy. Nie zaskakuje zatem obecność takich
Zob. Podręczna encyklopedia biblijna 1959: 599.
Onim Hobbit motywowany jest skróconym tytułem powieści J. R. R. Tolkiena lub bezpośrednio nawiązuje do fikcyjnego bohatera hobbita — Bilba Bagginsa.
25
Tak samo brzmiąca nazwa księgarni w Lublinie może wskazywać również na imię
właściciela placówki (Tadeusz).
26
O potocznych nazwach męskich zgromadzeń zakonnych i ich członków zob. Warzecha
2010: 266–276.
23
24
OD LOGOS, LIBRY, LITERY DO GŁOŚNEJ SAMOTNOŚCI
187
propriów, jak: Dobra Książka — Po, Dom Książki — sieć księgarni, Gdański
Dom Książki — Gd, Krakowski Dom Książki — Kr, Łódzki Dom Książki —
Ł, Świat Książki — sieć księgarni, Tęczowy Świat Książki — Wa.
Zwiększeniu atrakcyjności nazwy, a jednocześnie reklamie obiektu,
służy z pewnością m.in. wykorzystanie słownictwa zaczerpniętego z łaciny i greki, np.: Codex (łac. codex ‛książka, księga prawa, kodeks’) — Wa,
Libellus (łac. libellus ‛mała książka, małe pismo, dziennik’) — Kr, We, Liber
(łac. liber m.in. ‛książka, pismo, rozprawa’) — Kat, Po, Wa, Wr27, Volumen
(łac. volumen ‛pismo, tom, księga’) — St, Biblos (gr. biblos ‛księga, łodyga
papirusowa’) — T. Do językowej tradycji antycznej nawiązują też inne nazwy motywowane leksyką łacińską lub grecką, np.: Agnus (łac. agnus ‛baranek’) — Ci, Angelus (łac. angelus ‛posłaniec, anioł’) — Wa, Cogito28 (łac.
cogito ‛myśleć’) — Kr, Educatio (łac. educatio ‛wychowanie, wykształcenie’) — Sz, Ex-Libris — L, Exlibris — Ł, W (łac. ex libris ‛z książek’, ekslibris ‛znak właściciela książki, umieszczony zwykle na wewnętrznej stronie okładki’), Exodus (łac. exodus ‛wyjście’, por. też Księgę Wyjścia) — L,
Fides (łac. fides ‛wiara, zaufanie, wierność’) — L, Italicus (łac. italicus ‛włoski’) — Kr, Larix (łac. larix ‛modrzew’) — L29, Lex (łac. lex ‛prawo, przepis
prawa’) — Ł, Wa, Libella (łac. libella ‛drobna moneta, grosz’) — Kat, Libra
(łac. libra ‛waga, poziom’) — Rz, Linguae Mundi (łac. lingua ‛język, mowa’,
mundus ‛świat’) — Wa, Maximus (łac. maximus ‛największy, najważniejszy’) — Gl, Musicus (łac. musicus (z gr.) ‛muzyk, muzykalny’) — L, Kat,
Paramentum (łac. paramentum ‛szata kościelna’) — Po, Patria (łac. patria
‛ojczyzna; przen. pokolenie’) — Sz, Sanctus (łac. sanctus ‛święty’) — Wał,
Universum (łac. universum ‛wszechświat; ogół’) — L, Vector (łac. vector
‛ten, kto wiezie; żeglarz; podróżny’) — Ki, Verbum — Lim, Verba — L (łac.
verbum ‛słowo, wyraz’), Ichtis (gr. ichthys, ichtys ‛ryba’, znak pierwszych
chrześcijan) — Gd, Logos (gr. logos ‛słowo’) — Kro, Ł, Ol, Oikonomos30
(por. gr. oikos ‛dom, gospodarstwo’ i nomos ‛prawo, reguła, zasada’; oikonomikos ‛zbiór praw’, też tytuł dzieła pisarza greckiego Ksenofonta) — Kat.
27
Nazwa warszawskiej księgarni Co-Liber wskazuje wyraźnie na profil firmy specjalizującej się w sprowadzaniu książek i innych wydawnictw z zagranicy, a jednocześnie wywołuje
asocjacje z wyrazem koliber — nazwą ptaka.
28
Może jest to aluzja do Pana Cogito, bohatera cyklu wierszy Zbigniewa Herberta.
29
Księgarnia oferuje publikacje z zakresu nauk weterynaryjnych i rolniczych, a mieści
się w budynku Uniwersytetu Przyrodniczego, co doskonale koresponduje zarówno z nazwą,
jak i z ofertą firmy.
30
Oikonomos to księgarnia ekonomiczna w budynku przy Uniwersytecie Ekonomicznym
w Katowicach.
188
HALSZKA GÓRNY
Jednostki onimiczne omawianej branży bazują także na nazwach liter
greckich, np.: Alfa — Dę, Gra, Beta — Kat, Wr, Gama — Leg, Lambda —
Gl, Omega — Ł, Op, SB, Wr.
Słownictwo innojęzyczne (np. angielskie) jest wykorzystywane zdecydowanie rzadziej w nazwach księgarni, np.: Bestseller — NS, Po, Wa,
Wrz, Bookcity — Wa, Books Poland — Wa, Phantom — Kr, Power — By,
Scholar — Kat, Stamina — Ki, Stamp — Wa, The Globe — Op, Elite (por.
fr. élite, też hiszp., wł., ang. elite, niem. Elite ‛elita, wybór’) — Wa, Kr,
Sin Fronteras (hiszp. sin fronteras ‛bez granic’)31. Interesująca w aspekcie
semantycznym jest też nazwa łódzkiej księgarni archeologicznej Sefer, nawiązująca do nazwy Sefer Tora ‛zwój z hebrajskim tekstem Pięciu Ksiąg
Mojżeszowych’.
Tendencję do eksponowania rodzimości, w opozycji do modnej obecnie internacjonalizacji, można zauważyć w nazwach odwołujących się do
polskiej bazy apelatywnej. Podstawę leksykalną sporej liczby omawianego
typu onimów stanowią też wyrazy genetycznie obce, ale zasymilowane na
gruncie polskim i włączone do rodzimych zbiorów leksykalnych. W funkcji
nazw instytucji zajmujących się sprzedażą wydawnictw beletrystycznych,
naukowych, artystycznych czy kartograficznych występują propria, które
powstały w wyniku wykorzystania wartości konotacyjnych tworzących je
leksemów. Efektem onimizacji są zatem nazwy bazujące na asocjacyjnych
związkach (mniej lub bardziej wyraźnych) z jednostkami m.in. z pól semantycznych związanych z tekstem pisanym i jego odmianami, procesem
twórczym, relacją autor — tekst kulturowy (szeroko rozumiany) — odbiorca lub wskazujące np. na specjalistyczną branżę księgarni, a zarazem na
potencjalnego nabywcę, np.: Akcent — B, Akwarela — Po, Alfabet — Lim,
Ambasador — Ol, Arka — Sz, Atlas — Kr, Wa, Atut — Ł, Sz, Bajka — L
i in., Bastion — Kr, Czar — Wa, Czas — By, Czytelnik — Wa, Dialog —
Kr, Edukacja — Gd, Epoka — Rz, Epos — By, Rumia, Turek, Errata —
Po, Fraszka — Szcz, Fraza — Wr, Ł, Horyzont — By, Ł, Jedność — Ki,
Kanon — Wa, Kompas — Ł, Kontrakt — B, Kronika — By, Kruk — Wa,
Księgarz — Ki, Kurant — Kr, Leksykon — L, Wa, Lektor — L, Litera —
Kę, Ł, Wa, Maksyma — Wa, Mapa — Wa, Misterium — B, Mozaika — Gd,
Mrówkojad (księgarnia dziecięca) — Wa, Muza — Kr, Natura — Ł, Nauka —
Kat, Nowela — Po, Obieżyświat — B, Oficyna — Ra, Omnibus — Po,
Sz, Wa, Oświata — Kr, Ol, Papirus — B, L, Wa, Wr, Pielgrzym — Ki,
Onimy obcojęzyczne w zbiorze nazw polskich księgarni desygnują najczęściej księgarnie językowe.
31
OD LOGOS, LIBRY, LITERY DO GŁOŚNEJ SAMOTNOŚCI
189
Pingwin — B, Prekursor — Kr, Profesja — Wr, Profit — Wa, Promotor —
Wa, Prymus — Kr, Resursa (resursa dawniej ‛klub towarzyski’, też ‛lokal
takiego klubu’) — Wa, Saga — Gd, Sentencja — L, Skarabeusz — Kr, NS,
Skarbnica — Kr, Skryba — L, Skrzat — Kr, Słowo — Ch, Subiekt — Wa,
Suplement — Op, Sylabus — Wa, Ściąga — Wa, Światłość — By, Tęcza —
Po, Toga — By, Traf — Po, Trylogia — Gd, Verset (z grafią łacińską) — Wr,
Wena — L, Wa, Żak — Ol, Po, Wa, Wiedza — Wa.
W funkcji nazw księgarni pojawiają się — obok rzeczowników konkretnych i abstrakcyjnych — zsubstantywizowane przymiotniki, charakteryzujące firmę (profil, atmosferę, czas powstania), np.: Autorska — Sz, Miła —
Ki, Nowa — Op, Po, Nova — Rz (z grafią łacińską), liczebniki wskazujące
na lokalizację placówki, np. Jedynka (przy ul. Sławkowskiej 1) — Kr32, sporadycznie zaimki, np. To Tu — Oś. Rzadki obecnie leksem het (hen ‛bardzo
daleko’) motywuje nazwę rzeszowskiej Księgarni Kultury Fizycznej „Het”.
Nazwy księgarni o motywacji kulturowej lub metaforycznej (skojarzeniowej) mogą być wyrażone pojedynczym leksemem, ale też wyrażeniem przyimkowym, np.: Na Piętrze — Po, Przy Kominku — Gd,
W Kamienicy — Wa, W Drodze — Po, Pod Pegazem33 — Kr, Wr, Z Dobrej
Półki — Ł, Z Bajki — Po, czy frazematyczną strukturą w postaci dwuczłonowej grupy nominalnej, np.: Dobre Miejsce — Po, Nasze Psy — Wa,
Młody Intelektualista (księgarnia szkolna) — Po, Nieznany Świat — Wa,
Ogród Sztuk — Gd, Wielki Skok34 — Wa, Spis Treści — Wa, Wolne Słowo —
Kat. Wśród morfologicznych derywatów odapelatywnych uwagę zwracają formy deminutywne: Interesik — Kr, Lekturka — Wr, Literka — Gd,
Miniaturka — L, Nowelka — StW, Żaczek — Wr, a także inne struktury
sufiksalne, np.: Szkolniak — Po, Kapitałka — Po.
Przeniesienie połączeń wyrazowych o znaczeniu idiomatycznym do
nazewnictwa „księgarskiego” ilustrują nazwy: Biały Kruk — Wr i in.,
Lew Judy35 — Wr, Róża Wiatrów36 — Gdy; Iuris Prudentia — L, Rz, Res
Polona — Ł, Sursum Corda (zob. wyżej) — L, Po, Rz, Silva Rerum — Ł.
32
Por. też nazwę Pod Jedynką (księgarnia znajduje się w Poznaniu na osiedlu Rusa 1)
oraz Pod Trzynastką (księgarnia usytuowana przy Rynku 13 w Myślenicach).
33
Postać formalna tego onimu przypomina m.in. nazwy pochodzące od godeł aptecznych
(zob. Górny 2003: 15–28; Rutkiewicz 2000: 185–196).
34
Nazwa prawdopodobnie nawiązuje do słów Neila Armstronga: „Dla człowieka to jeden
mały krok, dla ludzkości skok ogromny”.
35
Lew Judy — biblijny przydomek Mesjasza.
36
Księgarnia internetowa działa też pod pełną nazwą Morska Róża Wiatrów. Objaśnienie
terminu róża wiatrów zob. Brocki 1973: 220–223.
190
HALSZKA GÓRNY
Domini Canes (łac. Domini canes, dosł. ‛psy Pana (Boga)’, na określenie
dominikanów) to nazwa wrocławskiej księgarni usytuowanej przy placu
Dominikańskim (obok klasztoru Dominikanów).
Powszechny dostęp do Internetu i wzrost zainteresowania komunikacją
elektroniczną przyczynił się do powstania i spopularyzowania stosunkowo
nowej instytucji z branży księgarskiej, określanej jako księgarnia internetowa. Onimy denotujące e-księgarnie (e-antykwariaty), ilustrujące rozmaite
techniki nominacyjno-derywacyjne, zawierają zwykle elementy świadczące o działalności online. Leksykalne bądź graficzne wyróżniki wskazujące na cyfrową formę przekazu (@, .pl, .com, .eu, .net itd.) widoczne są
w strukturach opartych na rodzimych lub obcych zasobach słownikowych
(w postaci m.in. grupy nominalnej, akronimu, formy imperatywnej), np.:
animos.pl, BiałyTygrys.pl, bonito.pl, bookador.pl, edukacyjna.pl, exlibris.
chamera.eu, gloria24.pl, GloriaDomini.pl, helion.pl, Jack.pl, jezykowa24.pl,
[email protected] (od kapitalna księgarnia), kkn.pl (Księgarnia Kulturalna
NADwyraz), ksiazkirudolfa.pl37, ksiegarnia.bazaksiazek.com.pl, kupksiazke24h.pl, lideria.pl, ksiegarnia-internetowa.pl, nepo.pl, podrecznikowo.pl,
prus24.pl, qpuj.com, wierzymy.pl, wygodny.com, wysylkowa.pl, warto.net.
Wyznacznikiem sieciowości zauważalnym w powyższych określeniach,
przypominających tzw. e-nimy (nazwy stron internetowych), omówione
przez M. Graf (2003: 639–643), jest też celowe unikanie znaków diakrytycznych. Inne nazwy księgarni internetowych to np.: Ambelucja, Bookbox,
Edyp, Gandalf, Pod Sową, Sapientia, Wieża Babel.
Księgarnie tradycyjne i internetowe to nie jedyne instytucje umożliwiające kontakt z książką. W większych ośrodkach miejskich coraz bardziej popularne są tzw. kluboksięgarnie (kawiarnie&księgarnie, kawiarnie z książką
czy kawiarnie-czytelnie), w których poszukiwania literackich, muzycznych,
a czasem filmowych inspiracji odbywają się w gronie znajomych przy kawie czy herbacie38. „Księgarnie z pomysłem” wyróżnia specyfika i nastrój
miejsca, ale też „onimiczna etykieta”. Najbardziej oryginalne jednostki proprialne desygnujące kluboksięgarnie mają postać oksymoronicznych grup
nominalnych, np.: Głośna Samotność — Po, Czuły Barbarzyńca — Kr,
Wa, oraz innych określeń dwuczłonowych konotujących pośrednio charakter miejsca, np.: Wrzenie Świata — Wa, Aromat Słowa — Kr. Leksem sło37
Pod takim określeniem funkcjonuje sklep internetowy warszawskiej księgarni Baga­
tella, której stałym rezydentem jest kot Rudolf.
38
Kąciki kawiarniane pojawiły się też w sieci salonów EMPiK (Elektronika, Muzyka,
Prasa i Książki), dawnych „empikach”.
OD LOGOS, LIBRY, LITERY DO GŁOŚNEJ SAMOTNOŚCI
191
wo wykorzystano także w kreacji propriów: Między Słowami — L, Strefa
Słowa — Po. Asocjacje z tekstem pisanym można zauważyć również w formie Mała Litera — Ł i w nazwie, której atrakcyjność proprialna oparta jest
na rymowanej grze słów: Numery Litery. Nazwa Bambini di Praga — Wa
nawiązuje do tytułu utworu Bohumila Hrabala z 1947 r., a jednocześnie
do lokalizacji placówki (kawiarnia i księgarnia znajdowała się w budynku,
w którym mieści się również kino Praha). Proprium Kafka — Wa upamiętnia z pewnością Franza Kafkę, pisarza związanego z czeską Pragą, a nazwa
Tarabuk — Wa — postać literacką, fikcyjnego poetę z „Przygód Sindbada
Żeglarza” Bolesława Leśmiana. Motywację onimiczną ma również nazwa
krakowskiej anglojęzycznej księgarni i kawiarni Massolit, stanowiąca aluzję
do zrzeszenia literatów Massolit, którego działalność, symbolizująca radziecki totalitaryzm, została przedstawiona w „Mistrzu i Małgorzacie” Michaiła
Bułhakowa. Warto wymienić też: poznański Bookarest, warszawski Traffic
Club i Bookhousecafé, powstałe na podstawie leksemów przeniesionych z języka angielskiego. Postać adiektywnej formy łacińskiej w superlatywie ma
nazwa Serenissima (łac. serenus ‛pogodny, łaskawy, dostojny’; serenissima
‛najdostojniejsza, najjaśniejsza’), określająca kluboksięgarnię w centrum
Warszawy, w której szczególne miejsce zajmują publikacje z zakresu sztuki.
Przedstawione w artykule jednostki proprialne, ilustrujące rozmaite
strategie nominacyjne, związane niejednokrotnie z określonym zakresem
działalności, tematycznym i marketingowym profilem placówki księgarskiej, przyjmują różną postać formalną (o nie zawsze pewnym statusie onimicznym). Oprócz kilkuwyrazowych konstrukcji nominalnych (zawierających człon konstytutywny i dodatkowe określniki), np. Opolska Księgarnia
Naukowo-Literacka, nazw w postaci wyrażeń przyimkowych, np.: Przy
Kredytowej, U Leszka, W Kamienicy, zestawień, np. Młody Intelektualista,
i derywatów sufiksalnych, np. Miniaturka, odnotować należy nazwy w formie akronimów, derywatów dezintegralnych, nazwy komponowane, znamienne dla współczesnej warstwy chrematonimicznej i powstałe najczęściej
w wyniku derywacji abrewiacyjnej (skracającej).
Wśród skrótów proprialnych wyróżnić można: struktury utworzone od
inicjalnych liter (lub sylab) imion i/lub nazwisk właścicieli obiektu, np.: AHa
(Anna Haman) — Wa, As (Andrzej Szymkowiak) — Wr, Lemar (Legutowski
Marek) — Wa, RR (R. Janczewski, R. Rudziński) — Wa, skrótowce literowe ze spójnikiem lub znakiem graficznym &, np.: K i K — Po, E & K — Wa,
K & K — Kro, nazwy utworzone od nagłosowych liter wyrazów składających się na apelatywne określenia opisowe, np.: XLM (Xięgarnia Ludzi
192
HALSZKA GÓRNY
Myślących)39 — Wa, IKSz (Internetowa Księgarnia Szkolna), lub od inicjalnych liter słów kluczy charakteryzujących daną instytucję, np. CUD (Ciało
Umysł Dusza)40. Inną technikę nazwotwórczą ilustrują hybrydalne composita onimiczne (łącznikowe lub bezłącznikowe), złożone z cząstek asemantycznych (np. z fragmentów imion lub nazwisk), ale też z elementów czytelnych dla odbiorcy, wskazujących np. na rodzaj i ofertę placówki: Alfa-Med,
Complan, Edu-Książka, Medlibri, Polanglo. W wyniku odcięcia końcowego
fragmentu nazwiska właściciela firmy (Laberchek) powstała nazwa krakowskiej księgarni Laber. Spotyka się również nazwy wykorzystujące cyfry lub
inne znaki graficzne, np. Akapit+ — Po, 13 — Po.
Onimy denotujące księgarnie tradycyjne czy tzw. kawiarnie z książką
wpisują się w ogólnopolski model nazewniczy znamienny dla chrematonimii użytkowej. Nazwy witryn księgarskich, funkcjonujące w przestrzeni
wirtualnej, a określające instytucje prowadzące działalność online, przyjmują przeważnie nieco inną formę, charakterystyczną dla tzw. medionimii
(zob. Skowronek, Rutkowski 2004). Wyróżnikiem omawianej subkategorii
onimicznej są nazwy bazujące na rodzimym, ale też klasycznym czy angielskim słownictwie, nawiązującym w sposób bezpośredni lub metaforyczny do słowa, języka, tekstu, jego gatunków, procesu twórczego itp. Uwagę
zwracają także propria konotujące profil lub przynależność placówki, stąd
np. nazwy księgarni katolickich: Księgarnia Archidiecezjalna, Księgarnia
św. Ojca Pio, Księgarnia Świętej Rodziny, Księgarnia Wydawnictw Reli­
gijnych, Księgarnia z Aniołami, Betlejem, Fatima, Fides, Ichtis, Jedność,
Karmelitana, Pielgrzym, Sanctus, Sursum Corda, prawniczych: Codex, Iuris
Prudentia, Lex, Temida, Toga, muzycznych: Kurant, Musicus, Paganini41.
W niezwykle bogatym zbiorze omawianych onimów, powstałych w wyniku
translokacji apelatywnej i proprialnej oraz dzięki różnym strategiom nazwotwórczym, wyróżniają się jednostki nazewnicze zaskakujące oryginalnością
i pomysłowością ich twórców, np.: Czuły Barbarzyńca, Głośna Samotność,
Studnia Trzech Cesarzy.
Jest to jedna z warszawskich księgarni katolickich.
Akronim CUD, wywołujący asocjacje z apelatywem cud, denotuje internetową księgarenkę ezoteryczną.
41
Księgarnia Paganini, powstała z myślą o sprzedaży wydawnictw muzycznych, stopniowo rozszerzała zakres działalności.
39
40
OD LOGOS, LIBRY, LITERY DO GŁOŚNEJ SAMOTNOŚCI
193
LITERATURA
B r o c k i Z., 1973, Róża wiatrów, Język Polski LIII, z. 2–3, s. 220–223.
D a c e w i c z L., 2007, Nazwy polskich uczelni wyższych — tradycja i współczesność,
[w:] Nowe nazwy własne — nowe tendencje badawcze, red. A. Cieślikowa, B. Czopek-Kopciuch, K. Skowronek, Kraków, s. 521–528.
D a c e w i c z L., 2009, Nazwy polskich i białoruskich uczelni wyższych w ujęciu porównawczym, [w:] Polsko-białoruskie związki językowe, literackie, historyczne i kulturowe, t. X,
Grodno, s. 374–378.
G a ł k o w s k i A., 2007, Socjoideonimy a chrematonimy — miejsce nazw organizacji i inicjatyw społecznych w dynamice onimicznej języka, [w:] Nowe nazwy własne — nowe
tendencje badawcze, red. A. Cieślikowa, B. Czopek-Kopciuch, K. Skowronek, Kraków,
s. 495–508.
G a ł k o w s k i A., 2011, Chrematonimy w funkcji kulturowo-użytkowej. Onomastyczne studium porównawcze na materiale polskim, włoskim, francuskim, wyd. 2, Łódź.
G ó r n y H., 2003, Tendencje onimiczne w nazwach krakowskich aptek, Acta Onomastica
XLIV, s. 15–28.
G ó r n y H., 2006, Nazwy biur tłumaczeń a współczesna moda językowa, [w:] Nowe zjawiska w języku, tekście i komunikacji, red. A. Naruszewicz-Duchlińska, M. Rutkowski,
Olsztyn, s. 136–142.
G r a f M., 2003, E-nimy jako nowa kategoria nazewnicza, [w:] Metodologia badań onomastycznych, red. M. Biolik, Olsztyn, s. 639–643.
K o r n a s z e w s k i M., 1994, Hybrydalne nazwy poznańskich przedsiębiorstw, Poznańskie
Studia Polonistyczne. Seria Językoznawcza I (XXI), s. 85–91.
K o s y l C., 1983, Forma i funkcja nazw własnych, Lublin.
K o w a l i k K., 2010, Strukturalne typy nazw własnych polskich współczesnych szkół wyższych, [w:] Symbolae grammaticae in honorem Boguslai Dunaj, red. R. Przybylska,
J. Kąś, K. Sikora, Kraków, s. 349–358.
Podręczna encyklopedia biblijna, 1959, red. ks. E. Dąbrowski, t. I, Poznań–Warszawa–Lublin.
P r z y b y l s k a R., 1992a, Nazwać swoją firmę, [w:] Porozmawiajmy o języku, czyli zbiór nie
tylko lekcyjnych propozycji konwersacyjnych, red. M. Skarżyński, Kielce, s. 29–34.
P r z y b y l s k a R., 1992b, O współczesnych nazwach firm, Język Polski LXXII, z. 2–3,
s. 138–150.
P r z y b y l s k a R., 1996, Duch nowych czasów w nazwach firm na Podkarpaciu, [w:] Ziemia
krośnieńska w kulturze polskiej, red. H. Kurek, F. Tereszkiewicz, Kraków, s. 115–123.
R u t k i e w i c z M., 2000, Semantyka nazw poznańskich aptek, Język Polski LXXX, z. 3–4,
s. 185–196.
R u t k o w s k i M., 2003, Nazwy na sprzedaż. O nazewnictwie na usługach marketingu,
Onomastica XLVIII, s. 239–254.
R z e t e l s k a-F e l e s z k o E., 1995, Nazwy łódzkich sklepów w 1994 roku, [w:] Wielkie miasto. Czynniki integrujące i dezintegrujące, red. D. Bieńkowska, t. II, Łódź, s. 118–129.
R z e t e l s k a-F e l e s z k o E., 1998, Obecne nazwy firmowe w Polsce i w Europie, Onomastica
XLIII, s. 267–281.
R z e t e l s k a-F e l e s z k o E., 2000a, Nazwy firm — chaos czy system?, [w:] Onomastyka polska a nowe kierunki językoznawcze, red. M. Czachorowska, Ł. M. Szewczyk, Bydgoszcz,
s. 99–112.
194
HALSZKA GÓRNY
R z e t e l s k a-F e l e s z k o E., 2000b, Praskie nazwy firmowe, [w:] Onomastické prace, svazek
4: Sborník rozprav k sedmdesátým narozeninám univ. prof. PhDr. Ivana Lutterera, CSc.,
red. L. Olivová-Nezbedová, R. Šrámek, M. Harvalík, Praha, s. 424–430.
S a w a n i e w s k a-M o c h o w a Z., M o c h W., 2003, O pochodzeniu, strukturze i poprawności najnowszych nazw firmowych w Bydgoszczy, [w:] Polszczyzna bydgoszczan. Historia
i współczesność, red. M. Święcicka, Bydgoszcz, s. 155–166.
S i w i e c A., 2001, Z problematyki badań nad nazwami placówek handlowo-usługowych
w Lublinie, [w:] Toponimia i oronimia, red. A. Cieślikowa, B. Czopek-Kopciuch, Kraków,
s. 383–392.
S i w i e c A., 2003, Nazwy handlowe i ich uwarunkowania społeczno-komunikacyjne (od kultury zideologizowanej do kultury skomercjalizowanej i reklamy), [w:] Metodologia badań
onomastycznych, red. M. Biolik, Olsztyn, s. 543–555.
S i w i e c A., 2010, Sposoby nominacji językowej w nazwach lubelskich firm, [w:] W świecie nazw. Księga jubileuszowa dedykowana Profesorowi Czesławowi Kosylowi, Lublin,
s. 357–369.
S k o w r o n e k K., R u t k o w s k i M., 2004, Media i nazwy, Kraków.
S z e l e w s k i M., 2004, Pragmatyczna interpretacja ergonimów komercyjnych na przykładzie
nazw szkół językowych, Onomastica XLIX, s. 165–179.
Wo j t c z u k K., 1998, Tendencje nominacyjne w urbonimii polskiej na przykładzie nazw
firm siedleckich z lat 90., [w:] Język w mieście i jego okolicach, red. B. Norman, Siedlce,
s. 34–49.
SKRÓTY NAZW MIEJSCOWYCH
B
BB
Brz
By
Ch
Ci
Cz
Dę
El
Gd
Gdy
Gl
Gło
Gra
J
Kat
Kę
Ki
Kn
Kr
— Białystok
— Bielsko-Biała
— Brzesko
— Bydgoszcz
— Chorzów
— Cieszyn
— Częstochowa
— Dębica
— Elbląg
— Gdańsk
— Gdynia
— Gliwice
— Głogów
— Grajewo
— Jasło
— Katowice
— Kętrzyn
— Kielce
— Knurów
— Kraków
Kro
L
Le
Leg
Lim
Ł
MGo
Mi
Mo
NS
Ol
Op
Oś
Po
Ra
Rz
SB
SOpol
St
StW
— Krosno
— Lublin
— Legionowo
— Legnica
— Limanowa
— Łódź
— Murowana Goślina
— Mielec
— Mosina
— Nowy Sącz
— Olsztyn
— Opole
— Oświęcim
— Poznań
— Racibórz
— Rzeszów
— Sucha Beskidzka
— Strzelce Opolskie
— Staszów
— Stalowa Wola
OD LOGOS, LIBRY, LITERY DO GŁOŚNEJ SAMOTNOŚCI
Sw
Sz
Szcz
T
Tar
To
— Swarzędz
— Szczecin
— Szczytno
— Tarnów
— Tarnobrzeg
— Toruń
W
Wa
Wał
We
Wr
Wrz
195
— Wadowice
— Warszawa
— Wałbrzych
— Wejherowo
— Wrocław
— Września
SUMMARY
FROM LOGOS, LIBRA, LITERA TO GŁOŚNA SAMOTNOŚĆ — AN ONYMIC MAP OF POLISH
BOOKSTORES AND BOOK CLUBS
The subject of the article is names of Polish bookstores and the ever more popular book clubs
located in dozens of urban centers. The presented description of booksellers’ chrematonyms
includes nomination strategies as well as morphological and syntactic structure of the chosen
group of names. An interesting aspect of the considerations is, among others, a comparison
of traditional bookstore names with the names of so-called “coffee-shops with books” and
Internet bookstores in the context of onymy of other objects in the urban space. Indication
of the names’ etymology and their grammatical structure leads to reflections on the degree
of tradition’s preservation, nominational-derivational schematization within so-called usable
chrematonymy, and the drive to onymic modernity and originality.
WFH
K e y w o r d s: names of bookstores, nomination strategies, morphological and syntactic
structure
ANNA IWANOWSKA
Uniwersytet Gdański
Instytut Filologii Polskiej
ul. Wita Stwosza 55
80-952 Gdańsk
e-mail: [email protected]
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
NAZWY WSPÓŁCZESNYCH KABARETÓW
MIĘDZY NADAWCĄ A ODBIORCĄ
S ł o w a t e m a t y c z n e: nazwy kabaretów, pragmatyka nazewnicza, znaczenie nazw, motywacja nazewnicza
1. Obserwowana dziś ekspansja mediów wpływa na różnorodne przemiany, także w zasobie onimii. O wyjątkowym nasileniu tych procesów (momencie przełomowym?) może świadczyć kilka przesłanek — pośrednich
i bezpośrednich. Metajęzykowo, a więc pośrednio, będą świadczyły o tym
tytuły takich książek, jak: „Najnowsze przemiany nazewnicze” (1998) oraz
„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość polskiej onomastyki” (2003) (refleksje o polskiej onomastyce w przełomowym okresie). O zmianach we współczesnym nazewnictwie traktują bezpośrednio takie artykuły, jak: „Tradycja
i innowacje w nazwach własnych na przełomie wieków” (Cieślikowa 2004)
oraz „Kontynuacja i innowacyjność w nazewnictwie doby współczesnej”
(Rzetelska-Feleszko 2004). O sile napędowej przemian w dziedzinie nazw
własnych, czyli o mediatyzacji, piszą K. Skowronek i M. Rutkowski (2004).
To tylko kilka wybranych przykładów.
Konsekwencje tych przemian dla onomastów są dwojakie: z jednej strony, stoją oni przed koniecznością dostosowania istniejących narzędzi opisu
używanych w tradycyjnych badaniach nad nazwami osobowymi czy miejscowymi „ku nowym tendencjom nazewniczym” (Skowronek, Rutkowski
2004: 189), z drugiej strony, muszą ująć w nowych pojęciach zjawiska, które do tej pory były traktowane marginalnie — jako ciekawostka badawcza
czy jako asumpt do szerszych badań. W swoim artykule chciałabym omówić problematykę związaną z perspektywą nadawcy i odbiorcy w nazwach kabaretów1 (z naciskiem poło W tym miejscu warto wspomnieć o opracowaniach dotyczących kabaretu. O jego historii
pisali m.in.: L. A p i g n a n e n s i (1990) i I. K i e l c (2001). O teorii pisał np. M. F l e i s c h e r
1
198
ANNA IWANOWSKA
żonym na pierwszą z nich). Zanim to jednak zrobię, chciałabym kilka słów
poświęcić nazwom grup artystycznych w ogóle. Pisały pośrednio o nich,
wskazując na kilka istotnych cech, Alina Naruszewicz (1998) i Krystyna
Pisarkowa (1970, 1972) w artykułach omawiających nazwy zespołów muzycznych.
2. Na początku warto umieścić nazwy grup artystycznych w tradycyjnych klasyfikacjach. Mam tu na myśli trzy podziały zaproponowane przez
Czesława Kosyla, Edwarda Brezę i Artura Gałkowskiego.
W haśle opublikowanym we „Współczesnym języku polskim” C. Kosyl
stwierdza, że „czasami niesłusznie […] zalicza się do chrematonimów […]
nazwy własne innych obiektów [wszystkie podkreślenia A. I.] (np. kin, teatrów, will, domów wczasowych, lokali gastronomicznych i handlowych,
zakładów przemysłowych, jednostek wojskowych, z e s p o ł ó w m u z y c z n y c h” (Kosyl 2001: 447). Tego typu nazwy zalicza on do chrematonimów
niewłaściwych, czyli takich, które funkcjonują jako chrematonimy niezgodnie z definicją. W innym miejscu badacz uściśla, że „nazwy innych jeszcze
obiektów, np. kamienic, bram i wież miejskich, will i pensjonatów, lokali
gastronomicznych i handlowych, kin czy aptek, mogą być rozpatrywane
w ramach toponimii” (podaję za: Gałkowski 2008: 28). Wiadomo jednak, iż
do toponimii nie będą należały nazwy zespołów muzycznych.
Inny badacz, E. Breza, wyróżnia wiele podgrup chrematonimów: heortonimy (nazwy świąt), akcjonimy (nazwy wydarzeń historycznych), faleronimy (nazwy orderów, oznaczeń itp.), ergonimy lub instytucjonimy (nazwy instytucji), ideonimy (tytuły dzieł literackich, muzycznych, filmów,
dzieł sztuki), porejonimy (nazwy środków transportu), unikatonimy (nazwy
pojedynczych egzemplarzy jakiegoś urządzenia, przedmiotu, środka lokomocji), tyronimy (nazwy serów), mitonimy (mitologiczne nazwy własne),
dokumentonimy i wreszcie bionimy (nazwy żywych istot) (Breza 1998:
348–349). Żadna z powyższych podgrup nie mieści w swoim zakresie omawianych w artykule nazw. Wspomniany badacz nie traktuje jednakże tego
podziału jako ostatecznego, na co może wskazywać sygnalizowanie przez
niego braku wspólnego określenia dla przedmiotów nieożywionych (Breza
1998: 349). Być może warto byłoby wprowadzić termin na określenie nazw
grup artystycznych. Proponuję termin artifonimy (od łac. artifex, -cis ‛artysta’) i tym terminem będę posługiwać się w dalszej części artykułu.
(2002). Z ważnych prac należy też wymienić publikacje T. S z c z e r b o w s k i e g o (1994)
i B. G r o c h a l i (2008).
NAZWY WSPÓŁCZESNYCH KABARETÓW
199
Trzeci, najnowszy podział, zaproponowany przez A. Gałkowskiego,
uwzględnia „wszystkie nazwy własne, będące niejako językowym dowodem
ludzkiej aktywności w różnych obszarach kulturowych życia publicznego”
(Gałkowski 2008: 51). Badacz określa je mianem chrematonimii użytkowej.
Następnie w jej obrębie wyróżnia chrematonimię: marketingową, do której
zalicza nazwy firm i produktów, społecznościową, zawierającą nazwy zrzeszeń i organizacji, oraz ideacyjną, nazywającą przedsięwzięcia kulturalne
(Gałkowski 2008: 52). Chrematonimię marketingową od społecznościowej
odróżnia przede wszystkim nastawienie desygnatów nazw na działalność
dochodową (Gałkowski 2008: 55). Jeśli przynoszenie zysku jest głównym
celem danego stowarzyszenia, grupy czy organizacji, to należy zakwalifikować je do chrematonimii marketingowej, jeśli natomiast owe grupy są
„bezpośrednio niezwiązane z działalnością dochodową”, a istnieją „dla dobra i na potrzeby partykularne społeczeństwa” (oba cytaty: Gałkowski 2008:
55), to są przykładami chrematonimii społecznościowej. W przeciwieństwie
do klasyfikacji E. Brezy i C. Kosyla podział A. Gałkowskiego opiera się więc
na kryterium pozajęzykowym. Ponadto autor ten przyznaje, że w chrematonimii użytkowej istnieje strefa przejściowa między aktywnością ludyczną
i sferą ekonomiczną (Gałkowski 2008: 74, 131). Właśnie w tej strefie widzę
miejsce dla desygnatów artifonimów, ponieważ nie wiadomo, czy dana grupa tworzy dla zysku, czy z innych powodów, takich jak: chęć samorealizacji,
potrzeba zabawiania publiczności (co należy przypisać przede wszystkim
kabareciarzom) czy artystycznej aktywności.
3. Mianem artifonimów określam nazwy grup artystycznych (można by
tu też zaliczyć nazwy pojedynczych osób, ale byłyby to raczej antroponimy w funkcji artifonimów) nastawionych ex definitione na działalność
k u l t u r o t­ w ó r c z ą2 (inaczej niż pozostałe chrematonimy określające produkty kultury), mogącą być źródłem ich dochodów. Często tworzone są one
przez ludzi młodych, zwłaszcza studentów. Zakończenie studiów bywa cezurą działalności danej grupy, co sprawia, iż część z nich to mało znaczące
efemerydy3. Jeśli jednak dany zespół muzyczny czy taneczny, kabaret lub
grupa teatralna, bo właśnie te rodzaje grup artystycznych przede wszystkim
Ten punkt widzenia po części wpisuje się w klasyfikację A. B a c h a, który wyróżnia nazwy istot żywych tworzących grupy zajmujące się realizacją określonych celów (za:
Pisarkowa 1972: 185).
3
Rzecz jasna, nie jest to jedyny możliwy powód zakończenia działalności. Na efemeryczność tego rodzaju nazw wskazywali np. A. N a r u s z e w i c z (1998) i E. B r e z a (1998).
2
200
ANNA IWANOWSKA
zaliczam do artifonimów, zyska popularność i kontynuuje swoją działalność,
wtedy jego nazwa niejednokrotnie staje się znakiem towarowym4, podlegającym prawom reklamy i marketingu. Świadomym nadawcom zależy często na rozpoznawalności, osiąganej przez ekspresywność, która, jak stwierdza M. Rutkowski, jest „własnością wręcz pożądaną” (Rutkowski 2001a:
131; por. też Rutkowski 2003). Można ją zdobyć przez: obsceniczność,
wulgarność (w nazwach kabaretów nieobecne, ale por. wielokrotnie przytaczany przykład zespołu muzycznego Erotyczne Sny Kaczora Donalda5) czy
potoczność (np.: Kabaret Dno, Kabaret Masakra czy Kabaret Poszłem).
Można również zastosować ekspresywność o charakterze asocjacyjnym
(Rutkowski 2001a: 132), por. np. Kabaret Czołówka Piekła (skojarzenie
z siłami piekła, diabłami).
Duża część nazw grup artystycznych zawiera wyrazy wskazujące na
charakter desygnatu (w nazwach kabaretów: kabaret, grupa, kompania lub
formacja). Nazwy te mogą być oparte na związku zgody, np. Kabaret Ucho,
lub rządu, np. Grupa Inicjatyw Teatralnych. W przypadku relacji pierwszego typu człon wskazujący na charakter desygnatu bywa często pomijany
w komunikatach skierowanych do osób ze środowiska6.
Warto też wspomnieć o nowym czynniku kształtującym nazwy kabaretów. W kontaktach między mediami, potencjalnymi klientami a kabaretami
wykorzystywane są strony internetowe7, które wręcz stają się ich wizytówką.
By ograniczyć liczbę możliwych wyszukań stron niepowiązanych z kabaretem, stosuje się zabiegi modyfikujące nazwy — onimy mogą funkcjonować
jako skrótowce, być zapisywane quasi-fonetycznie, można też szukać ich
obcojęzycznych odpowiedników. Przykładami mogą być: Kabaret N.O.C.
(Kabaret Na Ostatnią Chwilę8), Kabaret Statyf lub Kabaret Czesuaf, gdzie
Por. Rutkowski 2001a: 132.
Przytaczany m.in. przez A. C i e ś l i k o w ą (2004: 37).
6
Na przykład Kabaret Ani Mru Mru zapowiadany jest jako Ani Mru Mru. Ponadto wśród
kabareciarzy tworzy się przezwiska na podstawie nazw kabaretów, np. członkowie Kabaretu
z Konopi zwani są Konopiami, Kabaretu Ucho — Uchami. Chciałabym podkreślić też świadomość w doborze członu wskazującego na charakter desygnatu, przejawiającą się rezygnacją
ze słowa kabaret w nazwie jako ograniczającego środka wyrazu. Wskazują na to członkowie takich grup, jak Grupa Skromna czy Grupa Inicjatyw Teatralnych. Świadczy także o tym
zmiana nazwy Quasi-kabaret Rafała Kmity na Grupę Rafała Kmity. Odejście od słowa kabaret
na rzecz grupy czy formacji jest związane na ogół z uteatralnianiem skeczów.
7
Jest to przejaw globalizacji, która przez środki medialne wpływa na propria (Cieślikowa
2004: 36).
8
Jest to też przykład chrematonimii frazematycznej, o której pisał A. G a ł k o w s k i
(2008: 147–148).
4
5
NAZWY WSPÓŁCZESNYCH KABARETÓW
201
świadomie zastosowano modyfikację pisowni, albo Grupa MoCarta i jej
równoległa, anglojęzyczna forma MozART group9.
Analizowane przeze mnie nazwy rozpowszechniane są przede wszystkim w mediach (w programach telewizyjnych, Internecie, rzadziej w radiu).
Nie powinny być jednak zaliczane do medionimów, gdyż działalność ich
desygnatów wiąże się głównie z rzeczywistością pozamedialną. Piszę „nie
powinny”, gdyż o ile jest to raczej niepodważalne w przypadku kabaretów,
grup teatralnych i tanecznych, o tyle może być dyskusyjne w przypadku zespołów muzycznych.
4. Artifonim jest znakiem towarowym. Określenie to nie oddaje w pełni
statusu omawianych nazw. Artifonim jest bowiem komunikatem posiadającym swojego nadawcę, wirtualnego odbiorcę oraz odbiorcę rzeczywistego.
Konsekwencje takiego ujęcia są poważne. Przede wszystkim należy przyjąć
inne podejście metodologiczne. W dostępnych opracowaniach nazw badacze,
dążąc do wyjaśnienia przykładów, raz rozpatrują je z perspektywy nadawcy,
raz z perspektywy odbiorcy, przy czym perspektywa nadawcy jest tutaj traktowana specyficznie: z jednej strony, bywa ona zaniedbywana (jeśli nazwa
daje się wyjaśnić za pomocą językowych analogii), z drugiej, jest ostateczną
instancją wyjaśniającą (kiedy słownikowe znaczenie nazwy i asocjacje nie są
jednoznaczne). W związku z tym znaczenie nazwy często jest mieszane z motywacją jej nadania i znaczeniem z perspektywy odbiorcy. A. Naruszewicz
explicite stwierdza, że „czasami główną rolę odgrywa przypadek, spontaniczne zachowanie werbalne jakiejś osoby czy swoista zabawa skojarzeniowa”
(Naruszewicz 1998: 39) i tym samym powołuje się na perspektywę nadawczą.
W pozostałych fragmentach jej artykułu trudno dociec, które z ujęć przeważa
(zapewne dlatego, że często rozumienie odbiorcy rzeczywistego ma się pokrywać z rozumieniem odbiorcy wirtualnego, którego nadawca w motywacji
uwzględnia), w innym jednak miejscu wyraźnie widać analizę z perspektywy odbiorcy: „Trudno mówić o tym, iż zespół założył sobie przekazywanie
wzniosłych idei albo przynajmniej zapewnienie słuchaczom dobrej rozrywki,
jeśli nazywa się on: Nauka o Gównie” (Naruszewicz 1998: 41). Podobnie
pisze K. Pisarkowa. Z jednej strony, powołuje się na słowa solisty The Doors
Jima Morrisona, który motywuje nazwę, tworząc analogię między działaniem
9
Zabiegi te mają jeszcze inne znaczenie, mianowicie są przejawami gry językowej mającej wyróżnić nazwę spośród innych bądź uczynić ją egzemplifikacją dowcipu językowego,
którego bogatą analizę przedstawia D. B u t t l e r (2001). Zagadnienie to jest jednakże na tyle
interesujące i rozległe, iż wymagałoby omówienia w osobnym artykule.
202
ANNA IWANOWSKA
muzyki a otwieraniem drzwi (Pisarkowa 1972: 178), z drugiej, analizując nazwę The Traffic, stwierdza: „[…] The Traffic (‛ruch uliczny’), odczytuję jej
ukryte znaczenie jako ‛hałas’” (Pisarkowa 1972: 181) i tym samym prezentuje punkt widzenia odbiorcy. A to tylko wybrane przykłady.
Mieszanie perspektyw wprowadza mylne poczucie świadomości zjawiska, którego złożoność wykracza poza proponowane wcześniej ujęcie.
Z punktu widzenia nadawcy mogą zdarzyć się nazwy, które należy uznać
za przypadkowe czy spontaniczne, a które dla odbiorcy będą w pełni zrozumiałe. Na przykład Kabaret Słuchajcie jest nazwą, którą odbiorca interpretuje jako zabieganie o uwagę publiczności, choć w procesie onimizacji
zadecydował czysty przypadek (o czym poniżej). Zdarza się też rozmijanie
się interpretacji odbiorcy i motywacji. Kabaret Afera to przeniesiona nazwa
radiowęzła, w którego działalność angażowali się członkowie kabaretu. Dla
większości odbiorców będzie to jednak nazwa kojarząca się z ‛kolidującym
z prawem przedsięwzięciem z udziałem wielu osób, sensacyjnym wydarzeniem’ (USJP). Czasem ten sam apelatyw jest rozumiany inaczej przez pomysłodawcę nazwy i jej odbiorcę. Na przykład nazwa Kabaret Czołówka
Piekła jest przez nadawcę interpretowana jako określenie pozytywne, kojarzące się z niezwykłą energią. Odbiorca, kładąc nacisk na słowo piekło,
odczyta konotacje negatywne, ale uzna ją za formę kokieterii czy przejaw
komizmu. Konsekwentne przyjęcie punktu widzenia odbiorcy nazwy-komunikatu powinno dopuszczać nazwy niejasne, niedające się zinterpretować,
np. Kabaret Ucho. Twórca tego onimu akcentuje jego wybór ze względu na
krótkość, co jest dość oczywistą motywacją.
Wyjściem z tego metodologicznego impasu mogłaby być klasyfikacja
uwzględniająca albo punkt widzenia nadawcy, albo odbiorcy, albo, co może
okazać się niewykonalne, perspektywy wszystkich uczestników tej specyficznej sytuacji komunikacyjnej. Nieunikniona jest jednak zmiana świadomości, również badaczy, będąca konsekwencją zmian cywilizacyjnych (por.
Cieślikowa 2004: 36).
5. By pokazać rozbieżność perspektyw nadawcy i odbiorcy, proponuję
klasyfikację opierającą się na kryterium motywacyjnym. Wiele wydzielonych przeze mnie grup jest zbieżnych z propozycjami A. Naruszewicz
i K. Pisarkowej, co jest naturalne, gdyż przy całej swobodzie w doborze
propriów i dążeniu do oryginalności, motywacje nazw grup artystycznych
są podobne, przez co również efekty onimizacji nie różnią się diametralnie
od siebie. Jednocześnie proponowana klasyfikacja nie wyczerpuje wszyst-
NAZWY WSPÓŁCZESNYCH KABARETÓW
203
kich możliwości motywowania nazw, bo byłaby zaprzeczaniem wspomnianej oryginalności i swobody nazewniczej.
Zebrany materiał10 podzieliłam na dwie zasadnicze grupy: nazwy z przewagą świadomej onimizacji (w dalszej części artykułu określane jako „nazwy
świadome”) i nazwy, w których procesie powstawania przeważyły czynniki
losowe (w skrócie „nazwy losowe”11). Chciałabym podkreślić użycie wyrażenia „z przewagą”, gdyż w żadnym z przykładów nie można stwierdzić
wyłącznie „świadomości” albo wyłącznie „losowości”, jako że sam proces
nadawania nazw jest nierzadko mieszaniną świadomości i losowości.
W pierwszej grupie, czyli w grupie nazw świadomych, możemy wyróżnić
kilka podgrup oscylujących wokół takich podkategorii, jak: osoby z kabaretu,
działalność kabaretu, okoliczności powstania kabaretu, a także podgrupę skupiającą nazwy będące wyłącznie wynikiem upodobań twórców, członków kabaretu
bądź osób pozostających z nimi w relacji. W obrębie nazw związanych z oso­
bami i działalnością można wyróżnić inne podgrupy, prezentowane poniżej.
I. Nazwy świadome:
1. Związane z osobami:
a) założycielami;
b) członkami kabaretu;
c) wcześniejszą działalnością członków kabaretu.
2. Związane z działalnością:
a) z jakością;
b) z formą;
c) z typem prezentowanego humoru;
d) z tematyką;
c) z inspiracjami.
3. Związane z okolicznościami powstania kabaretu.
4. Związane z upodobaniami kabareciarzy lub osób pozostających z nimi
w bliskiej relacji.
II. Nazwy losowe.
10
Jest to 60 nazw, przy czym liczba ta nie odzwierciedla jakości, gdyż analizowałam jedynie nazwy, co do których nie miałam zastrzeżeń, jeśli chodzi o jasność motywacji. Ponadto
środowisko kabareciarzy jest nieporównywalnie węższe niż np. środowisko muzyczne, więc
liczba dostępnych przykładów jest siłą rzeczy mniejsza. Ostatnim powodem jest to, że analizowałam jedynie nazwy działających aktualnie kabaretów. Za źródło informacji posłużył mi
Internet i bogata korespondencja elektroniczna z członkami poszczególnych grup. W artykule
prezentuję najbardziej wyraziste przykłady.
11
Warto jednak dodać, że decyzja o używaniu danej nazwy jest już świadomym wyborem
kabareciarzy.
204
ANNA IWANOWSKA
Nomina propria zaliczone do nazw świadomych związanych z osobami mogą dotyczyć założycieli, np.: Grupa Rafała Kmity, Kabaret Grzegorz
Halama Oklasky, Kabaret Jurki (od Jurka Jurewicza), Kabaret RAK (inicjały imion: Ryszard, Andrzej i Krzysztof), Kompania Grabi (od Marka
Grabiego)12, albo członków kabaretu, np.: Kabaret Długi (jego członkowie
charakteryzują się nieprzeciętnym wzrostem), Kabaret Małże (małże —
skrót od wyrazu małżeństwo), Grupa Skromna (skromny w znaczeniu niewielkiej liczby, co jest wyrazem autoironii kabareciarzy, gdyż jest to wyjątkowo licz­na grupa), Kabaret Idole Pięknych Nastolatek, Kabaret Nowaki
(wbrew pozorom nie jest to przeniesienie antroponimu, ale neologizm oznaczający nową grupę wśród innych kabaretów). W podgrupie nazw charakteryzujących członków mogą się zdarzyć, prócz stosunkowo przejrzystych,
przykłady bardziej skomplikowane: w nazwie Kabaret Słoiczek po Cukrze
wykorzystana została metonimia, która ma być ekwiwalentem dla „pustości” i „słodkości” członkiń grupy13; z kolei liczebnik użyty w nazwie Trzeci
Oddech Kaczuchy wskazuje na trzy osoby tworzące kabaret.
Wspomniane Kabaret Afera oraz Kabaret Kaczka Pchnięta Nożem i Ka­
baret Pirania to nazwy mające „upamiętnić” wcześniejszą działalność kabareciarzy (w radiowęźle i audycjach radiowych). O ile pierwszy przykład
może być zrozumiały na podstawie językowych analogii, o tyle dwa pozostałe dla osób nieznających motywacji są niejasne. Zwłaszcza tu widać, jak
odmienne są perspektywy nadawcy i odbiorcy.
Nazwy związane z działalnością kabaretów to przykłady onimów, w które w największym stopniu wpisany jest wirtualny odbiorca, mający w określony sposób odczytać sens nazw. Można wyróżnić tu pięć podgrup: nazwy
związane z jakością działalności, jej formą, typem prezentowanego humoru,
tematyką i źródłami inspiracji. Twórcy nazw, określając jakość działalności,
wykorzystują konotacje: pozytywne (Kabaret ELITA, Kabaret Adin — z jęz.
ros. ‛jeden’, czyli pierwszy, jedyny wśród kabaretów) i negatywne, choć
jest to również przejaw ekspresywności osiąganej przez autoironię (Kabaret
Skeczów Męczących, Kabaret, To za Duże słowo albo Kabaret Dno). Wyko­
rzystujące metonimię nazwy: Grupa MoCarta, Kabaret Tenor, Grupa
Inicjatyw Teatralnych, Kabaret Mimika mają wskazywać na formę działalności. O typie prezentowanego humoru mówi nazwa Kabaret Inteligentnego
Humoru Abstrakcyjnego (choć równolegle funkcjonujący skrót K.I.H.A.
Dla tej podgrupy charakterystyczna jest transonimizacja.
Jest to oczywista autokreacja, polegająca na wykorzystaniu stereotypowego postrzegania kobiet.
12
13
NAZWY WSPÓŁCZESNYCH KABARETÓW
205
z perspektywy odbiorcy może wywoływać negatywne skojarzenia, będąc
przejawem zamierzonej gry z odbiorcą). Również do tej podgrupy można
zaliczyć onim Kabaret Mumio. Nazwa pochodzi od apelatywu oznaczającego zakaukaski lek ziołowy typu placebo. Wybór takiego wyrazu, chciałoby
się rzec, absurdalny, ma być egzemplifikacją humoru opartego na absurdzie.
Co ciekawe, do tego samego typu zaliczyć należy nazwę Kabaret Hlynur,
która, wykorzystując imię bohatera powieści Hallgrimura Helgasona „101
Reykjavik”, sugeruje operowanie specyficznym, skandynawskim humorem.
Z tematyką prezentowanych skeczów związany jest onim Kabaret C’est la
vie (z fr. ‛takie jest życie’), który ma sugerować odbiorcy, że obejrzy gagi
z życia wzięte. Niektóre artifonimy mają zdradzać źródła inspiracji kabareciarzy. Taką intencję kryją w sobie nazwy: Kabaret Młodych Panów (nawiązanie do działalności Kabaretu Starszych Panów), Róbmy Swoje (odwołanie
do piosenki Wojciecha Młynarskiego, którą kabareciarze uznali za swoje
credo) oraz Kabaret Paralaksa (który nie jest wskazaniem na matematyczne
źródła inspiracji14, ale na monolog „Pora relaksu”, w którym Stanisław Tym,
idol kabareciarzy, wcielając się w radiowego spikera, przekręca tytułową
porę relaksu, mówiąc m.in. paralaksa).
Kolejną grupę tworzą nazwy świadome, w których zawarto informacje
o okolicznościach powstania kabaretu. Choć i tu nazwy wiele zawdzięczają przypadkowi, to jednak w odróżnieniu od nazw losowych, motywacja
upamiętnienia okoliczności powstania kabaretu jest wyrazem świadomych
decyzji twórców nazwy. Kabaret pod Wyrwigroszem zawiązał się w restauracji Wyrwigrosz, a jego próby odbywały się w piwnicach tej restauracji,
czyli pod Wyrwigroszem. Nazwa Szarpanina ze Szczecina ma wskazywać,
iż używająca jej grupa powstała w Szczecinie, natomiast idea Kabaretu
Klinkiernia narodziła się w budynku byłej klinkierni.
Ostatnią grupą nazw świadomych są nazwy związane z upodobaniami kabareciarzy bądź osób pozostających w bliskiej relacji z kabaretem.
Zawarte tu preferencje dotyczą samego procesu onimizacji bądź „upamiętniają” inne upodobania. W pierwszym przypadku nazwy motywowane są
ładnym brzmieniem (Formacja Chatelet15 [wym. šatle], Kabaret Czesuaf)
14
Według „Uniwersalnego słownika języka polskiego” paralaksa to ‛kątowa zmiana położenia ciała niebieskiego na sferze niebieskiej powstała w wyniku zmiany położenia obserwatora, odwrotnie proporcjonalna do odległości danego ciała, używana jako miara odległości’ lub ‛błąd w odczytywaniu wskazań przyrządów zaopatrzonych w podziałkę, wynikający
z niewłaściwego ustawienia oka względem podziałki’.
15
Z fr. ‛zameczek’.
206
ANNA IWANOWSKA
bądź krótkością (wspomniany Kabaret Ucho, Kabaret Ciach)16. Do drugiego
typu zaliczyć wypada nazwę Kabaret z Konopi, która odnosi się do konopi
indyjskiej, ulubionej rośliny kolegi członków kabaretu, oraz nazwę Kabaret
Mieszane Uczucia, nawiązującą do powiedzenia „mieć mieszane uczucia”,
często używanego przez członkinię kabaretu.
Nazwy losowe to nazwy motywowane przypadkiem bądź spontaniczną
decyzją, na którą wpłynęły specyficzne okoliczności. Wcześniej wymieniony Kabaret Słuchajcie swoją nazwę zawdzięcza pierwszemu słowu wypowiedzianemu przez pierwszą osobę, która weszła do pokoju w akademiku,
w którym odbywała się narada dotycząca nazwy. Po bezowocnej dyskusji
członkowie kabaretu zdali się na los. Podobne trudności z wymyśleniem nazwy mieli kabareciarze z Kabaretu Chwilowo Kaloryfer, toteż czekali z tym
do ostatniej chwili i, gdy konferansjer zapytał o nazwę, ktoś odpowiedział:
„Chwilowo kaloryfer”, chociaż nie wiadomo, czy taką nazwę miał rzeczywiście na myśli. Nieco inne okoliczności towarzyszyły powstaniu nazwy
Kabaret Poszłem, w której postanowiono „upamiętnić” błąd fleksyjny posła
przemawiającego w Sejmie w czasie, gdy kabaret poszukiwał swojej nazwy.
Z niecodziennym kontekstem wiąże się przykład Kabaretu Napád17, którego
nazwa powstała podczas jednej z prób. Wtedy to założyciele grupy usłyszeli
sygnał alarmu w mieszczącym się piętro niżej banku. Nie tyle przypadkowa,
ile spontaniczna jest nazwa Kabaret Smile, która powstała na lekcji języka
angielskiego (smile — ang. ‛uśmiech’).
6. Losowy charakter onimów oraz przede wszystkim wypowiedzi członków grup świadczą o trudnościach przy tworzeniu nazw. Dlatego też
moty­wacja ich nadawania ulega zatarciu. Członkowie Kabaretu Kaczka
Pchnięta Nożem przenieśli nazwę grupy na tytuł swojego pierwszego
programu kabaretowego oraz nawiązali do niej w drugim programie
pt. „Flaczki Pchniętej Kaczki”. Podobnie postąpił Kabaret Limo, który w swoim pierwszym programie wyjaśnił okoliczności powstania nazwy następująco: jeden z członków kabaretu pyta drugiego: „Dlaczego,
Limo?”, ten odpowiada, ściągając okulary i pokazując siniaka: „Tak nam
strzeliło do głowy”. Faktem jest, że pytanie o motywację nazwy jest py16
W zaprezentowanych nazwach utrwalono wyczucie estetyczne nadawców, które niekoniecznie musi zgadzać się z preferencjami odbiorców, np. Kabaret Czesuaf nie dla wszystkich
będzie brzmiał „ładnie”.
17
Specyficzny zapis słowa napad z zaznaczonym akcentem oksytonicznym ma być w zamyśle kabareciarzy odzwierciedleniem „dynamiki” napadu na bank. Potwierdzeniem motywacji jest też tytuł pierwszego programu kabaretu „Na pad na bank”.
NAZWY WSPÓŁCZESNYCH KABARETÓW
207
taniem najczęściej zadawanym i jednocześnie najbardziej nielubianym
przez kabareciarzy.
Obok nieporadności w tworzeniu nazwy można jednak zauważyć umiejętny i świadomy dobór nazw, uwzględniający możliwy odbiór, czego wyrazem są przykłady związane z działalnością, wykorzystujące ekspresywność
i grę z publicznością oraz zmiany nazwy18.
Przed przedstawieniem klasyfikacji stwierdziłam, iż moja propozycja
podziału nazw nie jest rozłączna, ponieważ jedna nazwa może mieć wiele
motywacji. Na przykład w nazwie Trzeci Oddech Kaczuchy osobno uzasadniany jest każdy z jej członów: trzeci oznaczać ma liczbę kabareciarzy,
oddech twórcom nazwy kojarzy się z czasem powstania kabaretu (rok 1981,
określany przez nich jako „oddech polityczny”), a człon kaczuchy ma mówić o zamiłowaniu do gum do żucia marki Donald. Ze względu na te motywacje przykład należałoby umieścić jednocześnie wśród nazw świadomych
związanych odpowiednio: z członkami kabaretu, okolicznościami jego powstania i upodobaniami twórców nazwy.
Inną trudność w klasyfikacji sprawia rozstrzygnięcie związane z wieloma
postaciami tej samej nazwy. Otóż w wypadku nazw kabaretów i w ogóle artifonimów zdarza się występowanie dwóch postaci tej samej nazwy. Mam tu
na myśli nazwy wykorzystujące skrótowce: Kabaret IPN jako Kabaret Idole
Pięknych Nastolatek19, Kabaret N.O.C., czyli Kabaret Na Ostatnią Chwilę,
czy Kabaret K.I.H.A. (Kabaret Inteligentnego Humoru Abstrakcyjnego).
W procesie powstawania tych nazw obie postacie pozostawały ze sobą
w ścisłej relacji, dlatego należy wziąć pod uwagę motywację skrótu oraz
jego rozwinięcia. Dwa pierwsze skróty będą więc należały do nazw świadomych, użytych ze względu na brzmienie, natomiast Kabaret K.I.H.A. to
przykład nazwy świadomej związanej z jakością działalności (podobnie jak
Kabaret Na Ostatnią Chwilę).
7. Pomimo wspomnianych zastrzeżeń klasyfikacja motywacyjna jest istotna. Pokazuje bowiem, jakie mechanizmy rządzą myśleniem twórców nazw.
Ponadto może być wykorzystana do przypisania nazwom własnym funkcji,
18
Na przykład Kabaret Koń Polski wcześniej nazywał się Skądżeś jest, nazwę tę jednak
wielokrotnie przekręcano, więc zdecydowano się na jej zmianę; notabene człon Koń Polski to
tytuł czasopisma, który wykorzystano, bo spodobał się założycielowi.
19
Przykład nazwy tego kabaretu pokazuje, jak ekspresywne są skrótowce, zwłaszcza gdy
mało czytelne jest ich rozwinięcie. IPN bowiem kojarzył się (zresztą zgodnie z intencją nadawców) z Instytutem Pamięci Narodowej, ale odbiorcom z trudem przychodziło skojarzenie instytucji z działalnością kabaretową. Dlatego wymyślono rozwinięcie Idioci Ponad Normę.
208
ANNA IWANOWSKA
o których pisał M. Rutkowski (2001a). Wykazał on, że „mówiąc o funkcji
nazw własnych, mielibyśmy na myśli jej funkcję «pierwotną» (nie należy
jej mylić z funkcją prymarną!), zbieżną w jakimś stopniu z charakterem
impulsu nazwotwórczego, leżącego u podstaw procesu nazwania”. Badacz
zaleca zgromadzenie wszelkich informacji o okolicznościach towarzyszących nominacji bądź zrekonstruowanie tej sytuacji „na zasadzie prawdopodobieństwa, z wykorzystaniem wiedzy językowej oraz wnioskowania przez
analogię” (oba cytaty: Rutkowski 2001b: 13). Jak starałam się wykazać
wcześ­niej, nieznajomość faktów i wnioskowanie jedynie na podstawie znaczenia nazwy często rozmija się z perspektywą nadawcy.
M. Rutkowski wyróżnia pięć funkcji nazw własnych: funkcję deskrypcyjną (nazwa jako opis desygnatu), ekspresywną (nazwa jako forma ekspresji kreatora), pamiątkową/aluzyjną (nazwa jako komunikat o szczególnych
okolicznościach jej powstania), impresywną (nazwa jako sposób kształtowania określonych postaw u odbiorcy) oraz poetycką (gdy nazwa zatrzymuje swoją uwagę na szczególnym typie ukształtowania).
Porównując podział Rutkowskiego z klasyfikacją motywacyjną, można
poszczególnym grupom nazw przypisać następujące funkcje:
1. Nazwy świadome:
a) związane z osobami — funkcja deskrypcyjna/funkcja pamiątkowa/
aluzyjna (dotyczy to zwłaszcza nazw związanych z założycielami
oraz wcześniejszą działalnością członków kabaretu);
b) związane z działalnością kabaretu — funkcja ekspresywna/funkcja
deskrypcyjna/funkcja impresywna;
c) związane z okolicznościami powstania kabaretu — funkcja pamiątkowa/aluzyjna;
d) związane z upodobaniami — funkcja pamiątkowa/aluzyjna.
2. Nazwy losowe — funkcja pamiątkowa/aluzyjna.
Powyżej wykazano, oczywiście, funkcje dominujące. Możliwe jest (nawet w przypadku jednej nazwy) wykazanie kilku funkcji jednocześnie.
Polifunkcyjność bowiem jest cechą charakterystyczną nie tylko nazw kabaretów, ale nazw własnych w ogóle (Rutkowski 2001b: 26). Brak w tej klasyfikacji funkcji poetyckiej może być na pierwszy rzut oka mylący. Chciałabym
podkreślić, iż funkcja ta towarzyszy wielu nazwom grup artystycznych w ogóle, co najlepiej wyjaśnia A. Naruszewicz, stwierdzając, że „[n]azywanie [...]
służy również wyrazowi artystycznemu” (Naruszewicz 1998: 40).
NAZWY WSPÓŁCZESNYCH KABARETÓW
209
Najwięcej nazw kabaretów występuje w funkcji pamiątkowej/aluzyjnej.
Związane jest to ze wspomnianą już nieporadnością w tworzeniu i motywowaniem nazwy czynnikami losowymi. Sporo przykładów będzie też wykazywać funkcje deskrypcyjną i ekspresywną, co jest konsekwencją kreowania
wizerunku grupy i jej działalności. Najmniej propriów będzie występowało
w funkcji impresywnej, którą przypisałabym motywacji wskazującej na humor i tematykę skeczów (nazwa mająca przygotować publiczność na okreś­
lony odbiór).
8. Prezentowana w artykule analiza nazw kabaretów jest jedynie zarysem,
przez co niektóre ustalenia są uproszczone, a inne wątki badawcze — jedynie
zasygnalizowane w przypisach. Prawdopodobnie głębsza analiza, uwzględniająca zarówno punkt widzenia nadawcy, jak i odbiorcy, wszystkie postaci
i możliwe odczytania nazwy, wykazałaby, jak wielki potencjał tkwi w każdym z przykładów. Celem mojego artykułu nie było jednak kompleksowe
opisanie zjawiska, ale wskazanie na najistotniejsze motywacje nadawania
nazw kabaretów.
LITERATURA
A p p i g n a n e n s i L., 1990, Kabaret, przeł. A. Kreczmar, Warszawa.
B r e z a E., 1998, Nazwy obiektów i instytucji związanych z nowoczesną cywilizacją (chrematonimy), [w:] Polskie nazwy własne. Encyklopedia, red. E. Rzetelska-Feleszko, War­
szawa–Kraków.
B u t t l e r D., 2001, Polski dowcip językowy, wyd. 3 uzup., Warszawa.
C i e ś l i k o w a A., 2004, Tradycja i innowacje w nazwach własnych na przełomie wieków,
[w:] Nazwy mówią, red. M. Pająkowska-Kensik, M. Czachorowska, Bydgoszcz.
F l e i s c h e r M., 2002, Zarys teorii kabaretu, [w:] idem, Konstrukcja rzeczywistości, Wrocław.
G a ł k o w s k i A, 2008, Chrematonimy w funkcji kulturowo-użytkowej. Onomastyczne studium porównawcze na materiale polskim, włoskim i francuskim, Łódź.
G r o c h a l a B., 2008, „Kraj się śmieje”, czyli z czego śmieją się dziś Polacy? Analiza komizmu językowego współczesnych tekstów kabaretowych, [w:] Współczesna polszczyzna.
Stan, perspektywy, zagrożenia, red. Z. Cygal-Krupa, Kraków.
J a k u s-B o r k o w a E., N o w i k K. [red.], 1998, Najnowsze przemiany nazewnicze, War­
szawa.
K i e l c I., 2001, Wyprzedaż teatru w ręce błazna i arlekina... czyli o kabarecie, Poznań.
K i e l c I., 2004, W kabarecie, Wrocław.
K o s y l C., 2001, Chrematonimy, [w:] Współczesny język polski, red. J. Bartmiński, Lublin.
Ł o b o d z i ń s k a R. [red.], 2003, Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość polskiej onomastyki,
Wrocław.
N a r u s z e w i c z A., 1998, Nazwy polskich zespołów muzycznych, Zeszyty Naukowe
Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Olsztynie. Prace Językoznawcze.
210
ANNA IWANOWSKA
P i s a r k o w a K., 1970, Nazwy młodzieżowych zespołów muzycznych w Polsce, Język
Polski L, z. 4.
P i s a r k o w a K., 1972, Nazwy nowoczesnych zespołów muzycznych, Onomastica, z. 1–2.
R u t k o w s k i M., 2001a, Kilka uwag o ekspresywności jednostek onimicznych, Prace
Językoznawcze UWM III, s. 125–133.
R u t k o w s k i M., 2001b, Wstępna charakterystyka funkcji nazw własnych, Onomastica
XLVI, s. 7–29.
R u t k o w s k i M., 2003, Nazwy na sprzedaż. O nazewnictwie na usługach marketingu,
Onomastica XLVII, s. 107–117.
R z e t e l s k a-F e l e s z k o E., 2004, Kontynuacja i innowacyjność w nazewnictwie doby
współczesnej, [w:] Nazwy własne w języku, kulturze i komunikacji społecznej, red.
R. Mrózek, Katowice.
S k o w r o n e k K., R u t k o w s k i M., 2004, Współczesne polskie nazewnictwo medialne,
[w:] Nazwy własne w języku, kulturze i komunikacji społecznej, red. R. Mrózek, Katowice.
S z c z e r b o w s k i T., 1994, O grach językowych w tekstach polskiego i rosyjskiego kabaretu
lat osiemdziesiątych, Kraków.
USJP — Uniwersalny słownik języka polskiego, red. S. Dubisz, Warszawa 2003.
SUMMARY
THE CONTEMPORARY CABARET NAMES. BETWEEN SENDER AND RECIPIENT
Civilizational changes, especially mediatization, influence proper names, and as a consequence, a change in research methodology is needed. In this article, artiphonyms are described, that is, names of groups engaged in artistic activity, for example, cabaret names. The
point of departure for analysis is treatment of the artiphonyms as an announcement that has
a sender, a real recipient, and a virtual recipient. To demonstrate how interpretations of names
vary depending on the perspective taken, a motivational classification from the sender’s point
of view is proposed. Differentiated here are deliberate names (connected with persons: founders, members of the cabaret, their earlier activity; with activity: with quality, form, type of
humor presented, themes, inspirations; with the circumstances of the cabaret’s creation; with
the predilections of the entertainers or persons closely connected to them) as well as random
names. This is not a separate classification, because one name may have many motivations,
and the same name may appear in many forms. Conclusions from the classification show two
tendencies: toward awkwardness in name choice and toward growing awareness of the advertising function of a name (by including the perspective of the virtual recipient and modifications in the names). The proposed classification may be a point of departure for the description
of proper names’ function proposed by M. Rutkowski.
WFH
K e y w o r d s: cabaret names, pragmatics of proper names, meaning of names, names motivation
R E C E N Z J E, O M Ó W I E N I A I P O L E M I K I
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
Ewa J a k u s - B o r k o w a, K r y s t y n a N o w i k, Nazwy miejscowości
w Polsce. Układ a tergo, Wydawnictwo NOWIK, Opole 2010, 515 s.*
1. Každý badatel v onomastice je v určitém momentu výkladu, analýzy,
hodnocení typologie nebo klasifikace matérie, jíž se zabývá, postaven před
nutnost získat souhrnný obraz jejích strukturní vlastností; naléhavé je to
zejména ve analýze názvotvorných procesů. Tento požadavek lze obvykle
realizovat v podstatě dvojí cestou:
1.1. Utříděním matérie podle druhů a typů formálních názvotvorných prostředků a podle nich sestavit přehledné skupiny. Toto je způsob běžný téměř
v každé onomastické monografii — po části výkladové následují kapitoly
analytické i zobecňující, a tedy i ty, které se týkají strukturní stránky proprií,
tj. vztahu formálních názvotvorných (derivačních, kompozičních aj.) prostředů k motivačním okolnostem a k lexikálním bázím v propriích užitých.
Zpravidla se přitom poukazuje na chronologickou nebo regionální (národní) typičnost tohoto vztahu, méně často se sledují areálové vlastnosti, hojně
hodnoty frekvenční. Tento pohled, pro který je charakteristické zakomponování formálních (strukturních) způsobů a prostředků do derivačních pravidel a možností daného jazyka a vazba na jeho apelativní sféru, vlastně přivedl V. Šmilauera k postulování teorie tzv. „malých typů”1 a jejich poměru
k osídlovacím procesům2. Že tento postup patří k základní metodologické
vybavenosti české onomastiky, ukazuje např. jeho výborné uplatnění v monografii M Čornejové3, cenného příspěvku k poznání vztahu oiknymických
a apelativních formálních struktur starých vrstev slovanské oikonymie.
1.2. Abecedním seřazením veškeré propriální matérie do slovníku (seznamu,
indexu) nikoli podle začátku slov, ale podle „retrográdního”, „inverzního”
* Recenzja została przygotowana dla czasopisma „Acta onomastica LIII” (Praha 2012). Data
publikacji nie jest znana. Publikujemy ją za zgodą Autorki i redakcji obydwóch czasopism.
1
V. Š m i l a u e r, Metoda „malých typů” v toponomastice. Československé přednášky pro
IV. mezinárodní sjezd slavistů v Moskvě, Praha 1958, s. 44–50.
2
V. Š m i l a u e r, Osídlení Čech ve světle místních jmen, Praha 1960. Viz také I. L u t t e r e r, Vývoj místních jmen a osídlení v povodí Orlic, Choceň 1969.
3
M. Č o r n e j o v á, Tvoření nejstarších českých místních jmen, Brno 2009.
212
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
principu, tzn. od konce slov, tedy a tergo4. Vítanou předností takového slov­
níku je možnost získat souhrnné informace nejen o názvotvorně strukturních
jevech proprií, ale především o repertoáru formantů, jejich frekvenčních
hodnotách, o rodu a číslu propria a o jiných gramatických vlastnostech proprií. To vše jsou informace, které zpřístupňují materiál ke studiu a typologii
jevů interně onymických (v případě uvedeného slovníku oikonymických).
Tak může retrográdní slovník dobře postihnout např. propria zakončená
sice formálně stejně, ale mající odlišnou názvotvornou strukturu a motivaci:
míst. jm. Bukovany (< buk + -any, tj. ‛lidé bydlící v bukovém místě’, tedy
motivační model „kde”, naproti tomu Drahany (< OJ Drahan + -y, tj. ‛ves
lidí Drahanovy rodiny’, tedy model „čí”). Nebo: Sušice (v Čechách) = sg. <
substantivizující příp. -ice k adj. suchá (Prof IV: 238), tady „jaká”, naproti
tomu Sušice (na Moravě) = pl. < ‛ves lidí Suchových, Sušových’ (HŠ II:
524), tedy „čí”. Neocenitelným pomocníkem je retrográdní slovník v mezislovansky komparatistických bádáních; k tomu viz ještě níže.
Slovník E. Borkové a K. Nowikové vynikne o to více, že lexikograficky zpracovaná oikonyma (nebo antroponyma) se ve slovanské onomastice — nehledíme-li na studie zaměřené úzce regionálně (lokálně), třebaže
materiálově i výkladově přínosné — v retrográdním uspořádání publikují
spíše ojediněle, neboť, jak se zdá, nebývají slovníky tohoto druhu bohužel
vždy podkládány za cestu k orientaci ve vnitřních systémových vztazích
a komparatistických aspektech zkoumané matérie. Tento problém se v plné
šíři projevil v 80. letech minulého století v souvislosti s přípravnými pracemi ke Slovanskému onomastickému atlasu (SOA). Obě autorky se příprav
účastnily. K podrobné exemplifikaci a „mapovatelné” demonstraci jednotlivých strukturních typů slovanských oikonym5 bylo nezbytně zapotřebí retrográdního zpracování materiálu. Tento projekt byl také jedním z vnějších
impulzů vzniku recenzovaného slovníku. Měl jsem možnost jeho vznik,
koncepci a průběh prací sledovat od samého začátku. — Patří k obrazu „české onomastické školy”, že svá základních díla oikonymická doplnila nebo
doplňuje i zpracováními retrográdními6. D. G. Bučko (Ternopiľ) do projektu
Např. M. T ě š i t e l o v á, J. P e t r, J. K r á l í k, Retrográdní slovník současné češtiny, Praha 1986.
5
Strukturtypen der slavischen Ortsnamen. Strukturní typy slovanské oikonymie, vedoucí
týmu, autor koncepce, úvodu a formy dotazníkového zpracování R. Šrámek, Leipzig 1988.
6
K. O l i v a, Retrográdní slovník k dílu Dr. Antonína Profouse „Místní jména v Čechách”
I–IV, Praha 1976; L. O l i v o v á - N e z b e d o v á, J. M a t ú š o v á, Retrográdní index lexikálních jednotek pomístních jmen v Čechách, Praha 1991; Retrográdní slovník k dílu L. Hosáka–
–R. Šrámka, Místní jména na Moravě a ve Slezska I, II, Praha 1970, 1980, existuje ve strojo4
R E C E N Z J E, O M Ó W I E N I A I P O L E M I K I
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
Ewa J a k u s - B o r k o w a, K r y s t y n a N o w i k, Nazwy miejscowości
w Polsce. Układ a tergo, Wydawnictwo NOWIK, Opole 2010, 515 s.*
1. Každý badatel v onomastice je v určitém momentu výkladu, analýzy,
hodnocení typologie nebo klasifikace matérie, jíž se zabývá, postaven před
nutnost získat souhrnný obraz jejích strukturní vlastností; naléhavé je to
zejména ve analýze názvotvorných procesů. Tento požadavek lze obvykle
realizovat v podstatě dvojí cestou:
1.1. Utříděním matérie podle druhů a typů formálních názvotvorných prostředků a podle nich sestavit přehledné skupiny. Toto je způsob běžný téměř
v každé onomastické monografii — po části výkladové následují kapitoly
analytické i zobecňující, a tedy i ty, které se týkají strukturní stránky proprií,
tj. vztahu formálních názvotvorných (derivačních, kompozičních aj.) prostředů k motivačním okolnostem a k lexikálním bázím v propriích užitých.
Zpravidla se přitom poukazuje na chronologickou nebo regionální (národní) typičnost tohoto vztahu, méně často se sledují areálové vlastnosti, hojně
hodnoty frekvenční. Tento pohled, pro který je charakteristické zakomponování formálních (strukturních) způsobů a prostředků do derivačních pravidel a možností daného jazyka a vazba na jeho apelativní sféru, vlastně přivedl V. Šmilauera k postulování teorie tzv. „malých typů”1 a jejich poměru
k osídlovacím procesům2. Že tento postup patří k základní metodologické
vybavenosti české onomastiky, ukazuje např. jeho výborné uplatnění v monografii M Čornejové3, cenného příspěvku k poznání vztahu oiknymických
a apelativních formálních struktur starých vrstev slovanské oikonymie.
1.2. Abecedním seřazením veškeré propriální matérie do slovníku (seznamu,
indexu) nikoli podle začátku slov, ale podle „retrográdního”, „inverzního”
* Recenzja została przygotowana dla czasopisma „Acta onomastica LIII” (Praha 2012). Data
publikacji nie jest znana. Publikujemy ją za zgodą Autorki i redakcji obydwóch czasopism.
1
V. Š m i l a u e r, Metoda „malých typů” v toponomastice. Československé přednášky pro
IV. mezinárodní sjezd slavistů v Moskvě, Praha 1958, s. 44–50.
2
V. Š m i l a u e r, Osídlení Čech ve světle místních jmen, Praha 1960. Viz také I. L u t t e r e r, Vývoj místních jmen a osídlení v povodí Orlic, Choceň 1969.
3
M. Č o r n e j o v á, Tvoření nejstarších českých místních jmen, Brno 2009.
212
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
principu, tzn. od konce slov, tedy a tergo4. Vítanou předností takového slov­
níku je možnost získat souhrnné informace nejen o názvotvorně strukturních
jevech proprií, ale především o repertoáru formantů, jejich frekvenčních
hodnotách, o rodu a číslu propria a o jiných gramatických vlastnostech proprií. To vše jsou informace, které zpřístupňují materiál ke studiu a typologii
jevů interně onymických (v případě uvedeného slovníku oikonymických).
Tak může retrográdní slovník dobře postihnout např. propria zakončená
sice formálně stejně, ale mající odlišnou názvotvornou strukturu a motivaci:
míst. jm. Bukovany (< buk + -any, tj. ‛lidé bydlící v bukovém místě’, tedy
motivační model „kde”, naproti tomu Drahany (< OJ Drahan + -y, tj. ‛ves
lidí Drahanovy rodiny’, tedy model „čí”). Nebo: Sušice (v Čechách) = sg. <
substantivizující příp. -ice k adj. suchá (Prof IV: 238), tady „jaká”, naproti
tomu Sušice (na Moravě) = pl. < ‛ves lidí Suchových, Sušových’ (HŠ II:
524), tedy „čí”. Neocenitelným pomocníkem je retrográdní slovník v mezislovansky komparatistických bádáních; k tomu viz ještě níže.
Slovník E. Borkové a K. Nowikové vynikne o to více, že lexikograficky zpracovaná oikonyma (nebo antroponyma) se ve slovanské onomastice — nehledíme-li na studie zaměřené úzce regionálně (lokálně), třebaže
materiálově i výkladově přínosné — v retrográdním uspořádání publikují
spíše ojediněle, neboť, jak se zdá, nebývají slovníky tohoto druhu bohužel
vždy podkládány za cestu k orientaci ve vnitřních systémových vztazích
a komparatistických aspektech zkoumané matérie. Tento problém se v plné
šíři projevil v 80. letech minulého století v souvislosti s přípravnými pracemi ke Slovanskému onomastickému atlasu (SOA). Obě autorky se příprav
účastnily. K podrobné exemplifikaci a „mapovatelné” demonstraci jednotlivých strukturních typů slovanských oikonym5 bylo nezbytně zapotřebí retrográdního zpracování materiálu. Tento projekt byl také jedním z vnějších
impulzů vzniku recenzovaného slovníku. Měl jsem možnost jeho vznik,
koncepci a průběh prací sledovat od samého začátku. — Patří k obrazu „české onomastické školy”, že svá základních díla oikonymická doplnila nebo
doplňuje i zpracováními retrográdními6. D. G. Bučko (Ternopiľ) do projektu
Např. M. T ě š i t e l o v á, J. P e t r, J. K r á l í k, Retrográdní slovník současné češtiny, Praha 1986.
5
Strukturtypen der slavischen Ortsnamen. Strukturní typy slovanské oikonymie, vedoucí
týmu, autor koncepce, úvodu a formy dotazníkového zpracování R. Šrámek, Leipzig 1988.
6
K. O l i v a, Retrográdní slovník k dílu Dr. Antonína Profouse „Místní jména v Čechách”
I–IV, Praha 1976; L. O l i v o v á - N e z b e d o v á, J. M a t ú š o v á, Retrográdní index lexikálních jednotek pomístních jmen v Čechách, Praha 1991; Retrográdní slovník k dílu L. Hosáka–
–R. Šrámka, Místní jména na Moravě a ve Slezska I, II, Praha 1970, 1980, existuje ve strojopis4
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
213
SOA inverzně zpracoval oikonymii ukrajinskou7. Cenným pramenem slovanské oikonymie jsou také retrográdní slovníky H. Zikmunda8 a hydronymicky orientovaná díla O. Kronsteinera9 a autorek E. Wolnicz-Pawłowské
a W. Szulowské10. Typy antroponymických základů uplatňujících se v deantroponymických oikonymech (posesivních, patronymických, obyvatelských)
lze dobře sledovat napřiklad v inverzním slovníku ukrajinských příjmení11.
2. Materiálovým východiskem polského slovníku a tergo je počítačová databáze Hlavního statistického úřadu Polska, která obsahuje standardizované vlastní názvy všech 97 202 osídlených míst ležících na území Polska,
a to podle stavu k roku 2004. Jsou to názvy (= oikonyma) sídelních objektů
administrativně buď samostatných (tj. měst, vesnic), nebo nesamostatných
(částí měst nebo vsí, osamocených skupin domů, samot, městských i jiných
„kolonií” apod.12). Tato oikonyma mají celospolečenskou závaznost, jsou
„úředně platná” a z tohoto hlediska požívá jejich užívání v Polsku nepoměrně větší prestiž než u nás. Impozantní počet osídlených míst nese celkem
55 632 různých oikonymických pojmenování. V retrográdním slovníku je
né podobě už od r. 1988, ale teprve nyní rýsuje možnost jeho vydání. V souvislosti s přípravou
slovníku pomístních jmen Moravy a Slezska byl v letech 1971–1993 systematicky budován
lístkový retrográdní katalog substantivních a adjektivních jednotek využitých v tvorbě anoikonym. Třebaže neobsahuje všechna připravená všechna experta, zachycuje kolem 40 000
jednotek a podává o formálních prostředcích (formantech) objektivní informace. Od roku
2005 je využíván při vzniku digitalizované podoby „Slovníku pomístních jmen na Moravě
a ve Slezska” (viz 1. číslo Acta onomastica LI (2010), které je celé věnováno tomuto slovníku). K „Hesláři ke Slovníku pomístních jmen na Moravě a ve Slezsku” od R. Šrámka
a J. Pleskalové (Brno 1992, rkp.) byla pořízena inverzní podoba, která se D. Šlosarovi stala
východiskem velmi cenného přehledu sufigovaných slov obsažených v pomístních jménech.
Viz jeho studii „Utvářnost slov vstupující do pomístních jmen”, Acta onomastica LI, 2010,
s. 314–338.
 7
D. B u č k o, Iнвeрсiйнiй слoвнiк oйкoнiмiв Yкрaïнi. Słownik a tergo ojkonimów
Ukra­iny, Lublin 2001.
 8
H. Z i k m u n d, Rückläufiges Verzeichnis der Gemeindenamen der Deutschen Demokratischen Republik, Berlin 1970.
 9
O. K r o n s t e i n e r, Rückläufiges Wörterbuch der Gewässernamen von Österreich,
Wien 1972.
10
E. Wo l n i c z - P a w ł o w s k a, W. S z u l o w s k a, Nazwy wód Polski, cz. II: Układ
a tergo, Warszawa 2002.
11
Ю. Р е д ь к о, Словник сучасних українських призвищ у двох томах, Львiв 2007.
Velký retrográdní index je ve 2. díle, s. 1264–1427.
12
Klasifikace těchto sídleních útvarů a jejich terminologické pojmenování se od češtiny
odlišuje. Naše stať se k rozdílům nepřihlíží.
214
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
jich po redukci drobných hláskových diferencí a vytvořením „svodných”
hesel (pol. haseł zbiorowych, o nich viz v 2.3.) uvedeno okolo 40 tisíc.
2.1. Velmi složitým problémem bylo najít vhodný způsob řazení vícelexémových oikonym, kterých je v Polsku značné množství. Autorky se rozhodly velmi správně: řadí každý lexikální element, a proto podává slovník
informace nejen o jménech „jednoslovných”, ale umožňuje rychlou orientaci ve strukturních typech víceslovných i ve frekvenční „zatíženosti” každé
lexikální jednotky. Tento princip lze pokládat za největší přínos slovníku
k metodologii tvorby retrográdních indexů proprií vůbec.
2.2. Druhou zásad, kterou bychom chtěli vyzvednout, je otázka lokalizace
materiálu a údaje o jeho frekvenci; je totiž zpravidla nezvyklé, aby retrográdní slovník taková fakta obsahoval. Jsou to informace, které umožňují
rozpoznat základní rysy frekvence, hustoty výskytu a areálových vlastností
materiálu. Počet výskytů je vyjádřen přesně numericky, lokalizace zkratkou administrativního kraje nebo regionu, kde místo s tím a tím jménem
leží. Skrytě se tedy v konstrukci hesel a v heslovém odstavci skrývají velmi
důležité informace o polském oikonymickým systému a jeho geografické
distribuci. To je důležité metodologické novum. Základní heslo je vždy tištěno uprostřed sloupce a polotučně, všechny ostatní údaje antikvou a/nebo
kurzívou. Příklad: Bekacze: młp. [tzn. místo s tímto jménem leží v Malopolsku]; Kokacze: Ostrowe-Kokacze: maz. [tzn. Kokacze je prvkem podvojného oikonyma Ostrowe-Kokacze, leží na Mazovsku]; Jędrzychowice: dśl. 2,
lub. 2 (4) [tzn. MJ je doloženo na Dolním Slezsku 2 × a v Lubušském kraji
2 ×, celkem v Polsku 4 ×]
2.3. Třetí princip, který si zasluhuje pozornosti, je promyšlené vymezení
druhů hesel, kterých je ve slovníku pět:
A. Hasła podstawowe — základní hesla, např. Podjezior: lubl., młp. (2);
B. Hasła syntetyczne — soubor víceslovných oikonym, v nichž se jeden
lexikální element opakuje; členění informací je naznačené tučnými znaky,
např. Baraki: lubl. 4, łódz., maz. 2, pkar., plas., św. 2 ■ Nowe Baraki: pkar;
Stare- ~: pkar. ▪ Budy-Baraki: maz., Kroczewo- ~: maz.; Piastowo- ~: maz.;
Sułkowo- ~: maz. (11 + 6).
Informace se mohou kombinovat. Tak např. u hesla Biała získáme informaci o frekvence adjektivního jména (25 ×) a zároveň o využití adj. biała
‛bílá’ v atributivní pozici typu Bieła Leśna apod. (celkem 78 ×).
C. Hasła „przywołujące” — heslo, které spojuje zpravidla atributivní nebo
jiné členy jména se jménem základním, např. Karga: Karga-Las; Siedem:
Siedem Chalup.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
215
D. Hasła przyimkowe — hesla předložková, předložky tvoří samotná hesla:
Pod (např. Pod Bagno, Pod Adamowem, celkem 725 ×), Nad (11 ×), Od
(57 ×) aj.
E. Hasła rekonstruowane — rekonstrovaná hesla (vždy v hranatých závorkách).
Jde o případy, kdy se ve jméně lexém vyskytuje např. v genitivu a jeho
nominativní podobu je třeba pro heslo „rekonstruovat”: jm. Dzielnica Partyzantów ‛sídliště partyzánů’ je proto řazeno jednak pod Dzielnica, jednak
pod [Partyzanci] = nom. pl.
3. Lexikografické zachycení a zpracování vícelexémových toponym (zejm.
anoikonym, kde se tato strukturní stavba jména projevuje nejčastěji) je ve
slovanské toponomastice dosud realizováno nejednotným způsobem, což
je značnou překážkou typologických a komparatistických bádání. Slovník
Borkové–Nowikové ukazuje, jak řazení „podle každého lexému” a nikoli
„podle každého vlastního jména” (tedy podle principu jedno- a vícelexémovosti) je cesta, která na rovině formální utvářenosti proprií vede k postižení
jejich typických struktur a názvotvorných způsobů (prostředků)13. V tomto
smyslu je slovník důležitým přínosem k vymezení metodologie a stavby
onomastic­kých retrográdních slovníků. Tak se za typicky polská pokládají
MJ i PJ se sufixem -izna (Baranizna, Stachowizna)||-yzna (Czarzyzna, Janowszczyzna) — ve slovníku jsou zaznamenána na pěti (!) stranách. V češtině jsou doložena jen velmi zřídka, a to jen v jménech pomístních, z Moravy např. Křivajzňa ‛křivá, klikatá cesta’, Kratizna ‛krátký pozemek’14. Ve
slovníku najdeme formanty, které jsou v jiných slovanských toponymiích
(téměř) neznámé, nebo které mají velmi nízkou frekvenci, např. -cha, -ocha,
-ucha, -ycha, -uga, -uk aj. Oikonymum Praga je zaznamenáno 38 ×, z toho
12 × na Mazovsku; podoba Praha jen jednou. Jsou to jistě jména téhož etymologického původu a pojmenovací motivace jako naše Praha a mohou
k výkladu tohoto jména přispět.
13
Jen na okraj poznamenáváme, že připrava abecedního katalogu pomístních jmen Moravy a Slezska, určeného jako podklad slovníkového zpracování se od samého počátku řídila
přihlížením ke každému lexikálnímu elementu, který vstupuje do struktury jména. Podle toho
byla vypracována i klasifikace. Paralely k práci Borkové-Nowikové nacházíme proto i v jejich
pojetí druhů hesel. Viz R. Š r á m e k, Soupis pomístních jmen na Moravě a ve Slezsku, jejich
druhové znaky, příprava a koncepce lexikografického zpracování (v letech 1964–1993), Acta
onomastica LI, 2010, s. 10–47, zvl. s. 40–44.
14
J. P l e s k a l o v á, Tvoření pomístních jmen na Moravě a ve Slezsku, Jinočany 1992,
s. 93.
216
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
4. Lexikograficky složitá je otázka, mají-li se do retrográdního slovník včleňovat také ta oikonyma (nebo ty podoby oikonym), která v nějakém díle
nebo nějaké databázi, z níž se materiál čerpá, nepředstavují heslové slovo,
popř. aktuálně platnou standardizovanou podobu. Jde totiž o to, zda materiál
retrográdního slovníku má nebo nemá respektovat starší vývojové proměny
oikonyma a různé druhy přejmenování a jakým způsobem to bude ve slovníku učiněno. Řešení této otázky byly autorky vlastně ušetřeny, protože
pramennou základnou, jak bylo řečeno výše, jsou oikonyma administrativně
standardizovaná k roku 2004 a začlenění vývojového principu tak zůstalo
pochopitelně stranou. Onomastická práce však vyžaduje znalost „historické
perspektivy” propria, tj. jeho vývoj a proměny, které vede k odkrytí chronologické vrstevnatosti a k poznání vybavenosti, produktivity a stability
propriálního systému zkoumaného území nebo jazyka. Uvedený problém
nebyl v onomastické retrográdní lexikografii dosud ani teoreticky řešen, ani
realizován. Jeho složitost ukáže příklad:
Obyvatelské jméno Vlkovyje je známo z Čech15 a má nepochybnou paralelu v polském Wilkowyje a ukrajinském Volkovyje. Polské MJ leží na jihozápad od Katovic v Horním Slezsku, tedy v prostoru, který — viděno
očima starých sídelních procesů — je „starobylý” a lze ho v tomto smyslu
pokládat za blízký oikonymické charakteristice starých sídelních prostor
Čech i Moravy. Mezi Čechami a Horním Slezskem však leží Morava. Vzhledem k areálu jejího starobylého sídelného jádra by se dalo očekávat, že
se uvedené oikonymum vyskytne i zde. Bude-li inverzní slovník pracovat
pouze se synchronně platnými heslovými podobami jmen, moravský pendant nenajdeme. Je totiž skryt ve vývoji pojmenování pro obec Vlkov, ležící
na širším Brněnsku nedaleko Velké Bíteše. Historické doklady oikonyma
znějí: 1349 Wylkow, 1364 Wylkowiczye, 1373 Wlkowyge, 1415 Wlkowa,
1612 Wlkowy, až 1872 znovu Vlkov16. Proměny v pojmenování reprezentují
tyto názvotvorně formální prostředky: -ov (přičemž není jednoznačné, zda
lze určit motivaci posesivní nebo okolnostní a zda doklad 1349 je vůbec
„původní”, „prvotní” znění jména), -ovice (není jisté, patronymum vzniklé
asi analogicky), typ komponovaného ironizujícího jména obyvatelského
(mohlo existovat už před dokladem 1349 Wlkow), -ová (vyrovnávním s četnými jmény typu Maňova Lhota > Maňová, doložených v širším okolí),
-owy (není zřejmé, zda je to „rodové” jméno s -ovy, nebo pozdější pluraliza15
16
Prof IV: 583; Oliva, o. c. v pozn. 6, s. 93
Podrobnosti v Hosák–Šrámek, o. c. v pozn. 6, II. díl, s. 725.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
217
ce podoby Vlkov). V našem připravovaném retrográdním slovníku k Místním jména Moravy a Slezska (o. c. v pozn. 6) je problém řešen tak, že se
heslem retrográdního slovníku stávají také podoby jména, které nejsou heslové, které však reprezentují důležitý názvotvorný typ. Podle toho budou na
abecedně příslušných místech uvedena tato hesla:
Vlkov, Vlková, Vlkovice, Vlkovyje, Vlkovy
Vlková, Vlkovice, Vlkovyje, Vlkovy /1. Vlkov
Vlkovice, Vlková, Vlkovyje, Vlkovy /1. Vlkov
Vlkovyje, Vlková, Vlkovice, Vlkovy /1. Vlkov
Vlkovy, Vlková, Vlkovice, Vlkovyje /1. Vlkov
Tak bude možno při studiu slovanských oikonymických struktur „zaplnit”
nejen areál konkrétního jména ‛Vlkovyje’, ale také zpřesnit poznání o produktivitě a frekvenci přezdívkových obyvatelských jmen, obecně řečeno —
o vývojových tendencích17.
Retrográdní slovník polských oikonym je vynikajícím pramenem i jiných dalších zjištění. Tak např. neobyčejně bohatě doložená MJ s formanty
obsahujícími psl. -ьn- ukazují, jak výstižná byla (a stále je) jejich strukturní,
frekvenční a produkční analýza v monografii H. Borka z r. 196818.
5. Polská onomastika získala v retrográdním slovníku E. Jakus-Borkové
a K. Novikové dílo významné a mimořádné, slovanská onomastika pak
dílo, které se stane nezbytným pramenem komparatistického a strukturního
bádání. Pro teorii onomastické lexikografie znamená slovník dílo inspirativní: svým celkovým pojetím a způsobem zpracování se nepochybně stane
silným podnětem k propracování a formulování obecné metodologie retrográdního zpracování vlastních jmen.
Rudolf Šrámek
Masarykowa Univerzita
Pedagogická fakulta
Poříčí 7
Cz 639 00 Brno
Obecný aspekt takové povahy naznačuje studie A. C i e ś l i k o v é, Co można powie­
dzieć o obecnych tendencjach zmian w nazewnictwie miejscowym Polski? Acta onomastica IL, 2008, s. 71–76.
18
H. B o r e k, Zachodniosłowiańskie nazwy toponimiczne z formantem -ьn-, Wrocław
1968.
17
218
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
Słownik nazwisk mieszkańców Poznania XVI–XVIII wieku, red.
naukowa Irena Sarnowska-Giefing, t. I: A–F, oprac. I. Sarnowska-Giefing,
Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2011, 594 s.
W efekcie zatwierdzonego do realizacji „ministerialnego” projektu badawczego w 2006 roku w instytutowej Pracowni Onomastycznej IFP
UAM przystąpiono do opracowania nazewnictwa wybranych źródeł archiwalnych, m.in. ksiąg przyjęć do prawa miejskiego, ksiąg metrykalnych
parafii św. Marii Magdaleny i parafii św. Wojciecha, testamentów mieszczan poznańskich, rejestrów podatkowych, cechowych, w tym np. wykazów nazwisk mistrzów i członków cechu złotniczego. Jak wiadomo, dokumentacja utrwalonych w lokalnych źródłach zwyczajowych oznaczeń
osobowych poświadcza proces stopniowego kształtowania się w dobie
średniopolskiej i stabilizowania ich funkcji nazwiskowej w odniesieniu do
środowiska rodzinnego.
Poznańska inicjatywa słownikowo-wydawnicza o charakterze regional­
nym wkomponowuje się w sensie wzbogacająco-uszczegółowiającym
w ogól­nopolską syntezę antroponomastyczną w postaci kilkutomowego
opracowania leksykograficznego: „Antroponimia Polski od XVI do XVIII
wieku. Wybór artykułów hasłowych oraz wykazy nazwisk wraz z chronologią i geografią” pod redakcją Aleksandry Cieślikowej1, realizowaną bez
możliwości sprecyzowania początków stabilizacji czy dziedziczności ustalających się w tym okresie nazwisk rodzinnych w odniesieniu do poszczególnych regionów. Opublikowany tom pierwszy z pozostającego w fazie redakcyjnej trzytomowego dzieła zawiera, poza zasadniczą częścią — słownikiem
(s. 85–578) i aneksowym „wykazem nazwisk o jednostkowej frekwencji
wraz z chronologią i adresem źródłowym” (s. 579–594), takie elementy, jak:
wprowadzenie, uwagi redakcyjne, literatura, wykazy skrótów bibliograficznych, wykorzystane źródła.
„Wprowadzenie” określa cele, a także zakres materiałowy i chronologiczny słownika. Informuje, że cytowany w nim materiał dokumentacyjny — choć ilustruje pewne zmiany leksykalne, morfologiczne, fonetyczne i graficzne jednostek nazewniczych, niespełniających jeszcze kryteriów
dzisiejszego nazwiska (czyli nazwy chronionej prawem, dziedzicznej
i ase­mantycznej, wyodrębniającej rodzinę) — poświadcza postępującą stabilizację identyfikacyjnej funkcji nazwiskowej w odniesieniu do rodziny,
1
Zob. recenzję R. M r ó z k a (Onomastica LIII, 2008/2009, s. 195–198).
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
219
usankcjonowaną prawnie dopiero w XIX w. (chociaż w środowisku poznańskiego patrycjatu dziedziczność nazwiska ustaliła się już w XV w.).
Cel dokumentacyjny spełnia 12 000 historycznych nazwisk w formie kompletnych artykułów hasłowych oraz blisko 2000 nazwisk o jednostkowej
frekwencji, umieszczonych w wykazie aneksowym (sposób prezentacji
uzasadnia specyfika procesu nazewniczego w mieście, determinowana
czynnikami zewnętrznojęzykowymi związanymi z dziejami Poznania,
takimi jak: wyniszczające wojny, klęski żywiołowe, epidemie). Cele naukowe wyznaczają: sygnalizowany już cel onomastyczny, a także cele:
ogólnojęzykowy, służący wzbogaceniu wiedzy z zakresu apelatywnej
sfery języka; historycznokulturowy, dający możliwość oglądu nazwiska
jako elementu ładu społecznego i wykładnika społecznych preferencji onimicznych członków wspólnoty miejskiej, oraz popularyzatorski, łączący
się z upowszechnianiem wiedzy o nazewnictwie osobowym Poznania na
tle ogólno­polskim.
Materiał słownika odzwierciedla respektowanie przyjętych ustaleń dotyczących granic „organizmu” miejskiego, czyli przestrzeni wyznaczonej
murami miejskimi, jednak z uwzględnieniem położonych w pobliżu murów
osad rzemieślniczych (np. Garbary, Stelmachy, Czapniki, Rybaki). Ponieważ kategorie „polskości” i „obcości” w odniesieniu do antroponimii poznańskiej nie wyznaczają zbiorów rozłącznych ze względu na położenie
Poznania na ważnych europejskich szlakach handlowych i stałe kontakty
z obszarem niemieckojęzycznym, słownik dokumentuje liczne nazwiska
mieszkańców obce genetycznie, o zróżnicowanym stopniu spolszczenia.
W kwalifikowaniu określonych nazw osobowych do słownika uwzględnione zostały także zasady opracowane na potrzeby ogólnopolskiego antroponomastykonu.
Słownikowy zakres chronologiczny (1501–1792) wytyczyły czynniki
pozajęzykowe związane z traktatem rozbiorowym (1793), na mocy którego
miasto Poznań włączono w obszar Prus Południowych.
Rozwiązania redakcyjne do poszczególnych artykułów hasłowych słownika nawiązują do wzorów i zasad przyjętych w „Antroponimii Polski”
i uwzględniają w części interpretacyjnej cechy rodzinności i dziedziczności
jako cechy dystynktywne nazwiska, przy czym nazwiska męskie mają postać haseł autonomicznych, zaś ich odmianki morfologiczne ujmowane są
jako oddzielne hasła połączone odsyłaczami; w wypadku morfologicznie
różnych oznaczeń tej samej osoby, członków tej samej rodziny, traktowane
są one jako postaci oboczne nazwiska (sygnalizowane jest to dodatkowo
220
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
w punkcie trzecim artykułu hasłowego). Charakter odsyłaczowy mają hasła
będące wariantami fonetycznymi i graficznymi nazwisk, łączone z hasłem
głównym (np. Dąmbrowski, cf. Dąbrowski); tak też traktowane są nazwiska
w formie łacińskiej (z kwalifikatorem łac.). Osobnych haseł nie tworzą nazwiska kobiet udokumentowane w materiale historycznym, egzemplifikującym odpowiednie nazwisko męskie; uwzględnia je indeks zamieszczony na
końcu słownika (np. Chocieszowska, Chomkowa, Chrostkowna, Ciemnicka,
Cieszymina, Cieslarska, Czajanka — fem.). Należy dodać, że planowane
jest odrębne opracowanie nazewnictwa kobiet.
Artykuł hasłowy składa się z kilku wyodrębnionych elementów, do których należą: 1) tytuł — wyraz hasłowy w postaci zgodnej (w zasadzie)
z zapisem źródłowym (Bazanek//Bażanek, Bula//Buła), uwzględniający
warianty fonetyczne, graficzne oraz morfologiczne, jeśli stanowią oznaczenia tej samej osoby; 2) część materiałowa — dokumentacja źródłowa
(w wyborze) formy nazwiskowej od najstarszych zapisów w otoczeniu teks­towym (jeśli niesie ono istotną informację historycznokulturową i socjologiczną o nosicielach danego nazwiska; por. np. Szymon Byczek, rzeźnik
stary, st. cechu, 1512; Jan Byczkowicz, kupiec, st. bractwa, 1628); 3) część
analityczno-interpretacyjna, która uwzględnia: ciągłość nazwiska w planie
ogólnopolskim (3.1.) oraz ciągłość nazwiska w planie regionalnym (3.2.),
a także cechy dystynktywne nazwiska: rodzinność i dziedziczność; motywację i budowę słowotwórczą; uwagi encyklopedyczne o nosicielach
nazwisk (3.3.–3.6.). Odsyłacze zaś łączą warianty graficzne i fonetyczne
nazwiska męskiego, określenia współfunkcyjne tej samej osoby, a także
formy polskie i łacińskie tego samego nazwiska.
Przy tak starannym i wyczerpującym traktowaniu formalno-funkcjonalnych znamion formacji nazwiskowych z uznaniem czyta się w uwagach redakcyjnych („Słownik...”, s. 20): „Zdajemy sobie sprawę, że niektóre formy
(zwłaszcza nazwisk genetycznie obcych w różnym stopniu spolonizowanych) wymagają dalszych drobiazgowych studiów. Informując o budowie
słowotwórczej nazwiska, oddzielamy sufiks od podstawy (np. Daniel-ewicz).
W przypadku nazwisk wielomotywacyjnych podajemy każdorazowo temat
zgodny z podstawą motywacyjną (sygnalizując — jedynie w uzasadnionych
przypadkach — zaszłe w nazwiskach procesy językowe, np. w nazwisku Donacki motywowanym przez imię Donat — proces asymilacji i uproszczenia
grupy spółgłoskowej, co daje zapis Donat-ski > Donac-ski > Donacki. Jest
to z konieczności objaśnienie skrótowe, mające na celu pomoc odbiorcom
— niejęzykoznawcom w zrozumieniu budowy słowotwórczej nazwiska”.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
221
Formułowanie w tym kontekście dodatkowych uwag o istotnym dla całości dzieła znaczeniu uznać można za całkowicie zbędne. Pozostaje więc
jedynie oczekiwanie na kolejne dwa jego tomy i końcową, przygotowywaną
do druku pod redakcją Ireny Sarnowskiej-Giefing, „Próbę syntezy”.
Robert Mrózek
Uniwersytet Śląski
Instytut Nauk o Edukacji
ul. Bielska 62
43-400 Cieszyn
e-mail: [email protected]
Karol i Zofia Z i e r h o f f e r o w i e, Nazwy geograficzne Europy w języku
polskim. Dziedzictwo i współczesność, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
w Poz­naniu. Filologia Polska 129, Wydawnictwo UAM, Poznań 2011, 272 s.
Czytelnikom „Onomastików” znane są liczne publikacje Karola i Zofii Zierhofferów dotyczące transpozycji do języka polskiego nazw geograficznych
z obszaru Europy, ukazywanych w kontekście procesów historycznych
i związków Polski z kulturą europejską. Cząstkowe wyniki badań były
ogłaszane w postaci rozpraw i artykułów w czasopismach naukowych oraz
księgach zbiorowych będących pokłosiem konferencji naukowych. Zwieńczeniem owych studiów są opublikowane na początku XXI w. monografie.
W 2007 r. ukazała się książka K. i Z. Zierhofferów pt. „Polska a Europa
w świetle nazw geograficznych”. Materiał w niej zawarty obejmuje okres od
czasów przedpiśmiennych po w. XVIII włącznie. Przejmowanie do języka
polskiego europejskich toponimów zostało przedstawione jako nawarstwianie się, warunkowane poszerzającymi się w miarę upływu czasu związkami
Polski z krajami europejskimi, ich historią i kulturą. Ta niezwykle cenna
pozycja została omówiona na łamach „Onomastików” (nr LI). Obecnie
prezentowana książka stanowi jej chronologiczne dopełnienie. Są w niej
omawiane choronimy i urbonimy przejęte do języka polskiego z obszaru
Europy, na podstawie źródeł XIX i XX w., z częstym odwoływaniem się
do form wcześniej notowanych, zwłaszcza w XVIII w., celem ukazania ciągłości zmian w sposobach zapożyczania. Zmiany w europejskim nazewnic-
222
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
twie tego okresu i ich odbicie w polskich źródłach są przedstawiane na tle
niezwykle dynamicznych procesów historycznych i zmieniającej się mapy
politycznej Europy, z uwzględnieniem wzajemnego oddziaływania różnych
kultur na kształt toponimów.
Rozważania wstępne dotyczą zakresu omawianych w pracy geonimów,
które, według zaproponowanej przez Ludwika Zabrockiego ośmiostopniowej skali zgromadzenia nazw w językowym magazynie wspólnot komunikatywnych, należą do zasięgu siódmego, wyznaczonego przez wspólnotę
i terytorium obejmujące kontynent (tu: Europy), z rozszerzeniem o nazwy
zasięgu szóstego i piątego pochodzące z dokładniejszych opisów poszczególnych krajów lub ich części. Autorzy zwracają też uwagę na szczególne
miejsce nazw określanych jako nazwy historyczne i nazwy-symbole, które
z niskiego zasięgu przechodziły na znacznie wyższy (w skali Zabrockiego)
ze względu na związane z nimi ważne wydarzenia historyczne, najczęściej
wielkie bitwy. Nazwy te przetrwały w pamięci historycznej nawet wówczas,
gdy z jakichś powodów doszło do ich zmiany, niektóre, dzięki bohaterstwu
walczących żołnierzy, zyskały rangę symboli.
Książka składa się z następujących rozdziałów: I. Wprowadzenie historyczne (s. 11–44); II. Uwarunkowania rozwoju kultury w Polsce XIX i XX w.
(s. 45–58); III. Nazwy państw i krajów oraz ich części w XIX i XX w.
(s. 59–116); IV. Nazwy miast w XIX i XX w. (s. 117–248); Podsumowanie
ogólne (s. 249–253). W zakończeniu zamieszczono: Spis skrótów, Spis źródeł, Wykaz wykorzystanej literatury oraz streszczenia w języku francuskim
i niemieckim.
Rozdział pierwszy ukazuje czytelnikowi historię Europy XIX i XX w.
w sposób ukierunkowany na procesy i zmiany, które mogły wpływać na językowy kształt nazw geograficznych i powstawanie nowych nazw. W wyniku prowadzonych wojen zmieniają się w tym czasie granice i przynależność państwowa niektórych krain. Budzenie się świadomości narodowej
i społecznej, ruchy wolnościowe i silne tendencje dezintegracyjne powodują
rozpad dawnych potęg i sprzyjają powstawaniu nowych państw, z kolei dążenia zjednoczeniowe prowadzą do formowania się silniejszych organizmów
państwowych (Rzesza Niemiecka, Włochy). Te i inne niezwykle liczne
i skomplikowane procesy przedstawiane są zwięźle, a równocześnie z godną podziwu przejrzystością w kilku blokach tematyczno-chronologicznych:
1. Okres wojen napoleońskich i ustalenia kongresu wiedeńskiego; 2. Europa
od kongresu wiedeńskiego do pierwszej wojny światowej; 3. Pierwsza wojna
światowa i kończąca ją konferencja pokojowa w Paryżu; 4. Okres między
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
223
pierwszą a drugą wojną światową; 5. Druga wojna światowa i jej następstwa.
Autorzy zwracają też uwagę na znaczenie wybranych organizacji ponadpaństwowych, jak Liga Narodów, a po drugiej wojnie światowej — Organizacja
Narodów Zjednoczonych oraz ściślej integrująca Europę Unia Europejska.
Rozdział drugi jest poświęcony uwarunkowaniom rozwoju kultury
w Polsce w XIX i XX w., zawiera też informacje o wykorzystanych źródłach
i ich autorach. Najobszerniej została omówiona kultura polska w okresie
od utraty niepodległości aż do jej odzyskania. Ukazano wysiłki najwybitniejszych przedstawicieli polskiego oświecenia podejmowane w celu zachowania tożsamości narodowej, utrzymania poziomu intelektualnego elit
oraz wykorzystania dorobku Komisji Edukacji Narodowej na przekór złej
sytuacji politycznej — w państwie podzielonym między trzech zaborców
wprowadzających różne utrudnienia i ograniczenia. Autorzy podkreślają
rolę powstających już na początku XIX w. towarzystw naukowych. Instytucje te oprócz działalności ściśle naukowej gromadziły własne księgozbiory i popularyzowały wiedzę z różnych dziedzin, ze szczególną dbałością
o historię Polski i jej język. Powstające w tym czasie biblioteki narodowe
(Biblioteka Jagiellońska — kontynuacja biblioteki Akademii Krakowskiej
czy Biblioteka Ossolińskich we Lwowie), a także wspaniałe biblioteki rodów magnackich (Czartoryskich, Działyńskich i innych) były — jak piszą
autorzy — nie tylko księgozbiorami, ale także ważnymi instytucjami naukowymi i kulturowymi. Autorzy omawiają też sytuację oświaty pod zaborami,
losy szkół wyższych i szkolnictwa średniego oraz zaniedbania w nauczaniu
na najniższym poziomie w wyniku stosowanej przez zaborców polityki wynaradawiania. Piszą o żywych, mimo wszystko, kontaktach Polaków z zagranicznymi uniwersytetami i ośrodkami kultury. Podsumowują ten obraz
stwierdzeniem: „Zespolenie tych wszystkich wysiłków pozwoliło narodowi
polskiemu zachować i stale odnawiać elitę umysłową o nastawieniu patriotycznym. Dzięki temu przez okres niewoli, mimo przeciwdziałania zaborców, można powiedzieć z dumą, że naród polski zachował swoje miejsce
wśród oświeconych narodów Europy” (s. 30).
Opisując stan kultury polskiej w dwudziestoleciu międzywojennym, autorzy zwracają uwagę na dynamiczny rozwój nauki i oświaty. Swobodnie
działają powstałe w XIX w. towarzystwa naukowe, kontynuują działalność
także uniwersytety w Krakowie i we Lwowie, wznawia pracę Uniwersytet
Warszawski, zostają otwarte uniwersytety w Poznaniu i Wilnie oraz Katolicki Uniwersytet w Lublinie. Z wielkim wysiłkiem odbudowuje się szkolnictwo średnie i podstawowe. Druga wojna światowa i blisko sześcioletnia
224
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
okupacja Polski przyniosła nie tylko zahamowanie w normalnej działalności
edukacyjnej, ale też ogromne straty ludzkie i materialne. Autorzy podkreślają, jak wiele trzeba było odrobić na tym polu w zmienionych warunkach powojennych, i przywołują pozytywne działania w zakresie kultury i oświaty.
Rzetelna informacja o wykorzystanych źródłach i ich autorach wprowadza niejako w tajniki warsztatowe tej pracy. Główną podstawę źródłową
stanowią podręczniki i opracowania monograficzne przedstawiające obszar
Europy w omawianym okresie. W XIX w. były one wzorowane na niemieckich i francuskich podręcznikach geografii powszechnej, w których opis
geograficzny wzbogacało tło historyczne i kulturowe. Z wykorzystanych wydawnictw XX w. warto wymienić pięciotomową „Geografię powszechną”,
zwłaszcza tom trzeci (1965), pod redakcją Antoniego Wrzoska, dotyczący
Europy bez ZSRR, oraz tom czwarty (1967), pod redakcją Augusta Zierhoffera, który obejmuje m.in. ZSRR, a także publikacje będące wynikiem pracy
geografów i językoznawców nad standaryzacją (ujednoliceniem) nazw obcych w języku polskim. W pracy wykorzystano atlasy, mapy, encyklopedie
i słowniki poświęcone nazewnictwu geograficznemu, wybrane przewodniki turystyczne po Europie, opisy podróży, listy z podróży zagranicznych,
a z tekstów literackich — tylko nazwy geograficzne obecne w „Słowniku
języka Adama Mickiewicza”.
W rozdziale trzecim „Nazwy państw i krajów oraz ich części w XIX
i XX w.” najpierw omówiono formy słowotwórcze choronimów oraz zmieniające się sposoby ich użycia w języku polskim, a odnoszące się do nowych
państw i ich części oraz do obszarów etnicznych; następnie zestawiono je
w układzie alfabetycznym wraz z materiałem źródłowym, który ułożono
według granic współczesnych państw (ich utarte nazwy polskie potraktowano jako hasła nadrzędne).
Omawiając formy nazewnicze, wydobyto swoistość zmian, jakim ulegały, od XIX w. aż do pierwszej wojny światowej oraz od pierwszej wojny
światowej do końca XX w. W tym czasie obserwujemy powstawanie nowych choronimów wskutek ruchów wolnościowych, dezintegracji wielkich
organizmów państwowych i powstawania w ich obrębie nowych państw
i państewek. Z kolei silne tendencje integracyjne, widoczne w omawianym
okresie, prowadzą do zjednoczenia małych podmiotów państwowych i powstania wielkich organizmów, w wyniku czego z pola widzenia znikają liczne choronimy dotyczące obiektów, które utraciły polityczne znaczenie.
Nowo powstające w XIX i XX w. choronimy europejskie były przyswajane do języka polskiego częściowo według wcześniejszych wzorów;
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
225
w grę wchodzi tu zwłaszcza sufiks -(i)ja//-(y)ja, produktywny w choronimach oznaczających niezależne państwa lub ich znaczące politycznie części. Nazwy drobnych części państw przejmowano w postaci oryginalnej, bez
cech przyswojenia. Omówione zostały także istniejące w Niemczech i we
Włoszech na początku XIX w., przed zjednoczeniem tych państw, seryjne
choronimy od dwuczłonowych nazw miast, złożone z nazwy miasta (stanowiącego centrum danego obszaru) i tytułu politycznego, jakim ten obszar
określano. Oznaczały one liczne, samodzielne władztwa terytorialne. Polskie
odpowiedniki tych choronimów oddawano w postaci zestawień, w których
nazwy miast przybierały formę przymiotników lub zachowywały zgodnie
z oryginałem formę rzeczownikową, a tytuły polityczne obszarów były tłumaczone jako: wielkie księstwo, księstwo, hrabstwo, królestwo, np.: Wielkie
Księstwo Badeńskie, Księstwo Parmeńskie, Królestwo Hannower, Księstwo
Sabaudii. Także w Polsce porozbiorowej powstawały przejściowo tego typu
choronimy, oznaczające niesamodzielne podmioty polityczne, jak: Księstwo
Warszawskie, Wielkie Księstwo Poznańskie, Królestwo Polskie (potocznie
Kongresowe). Osobną uwagę autorzy poświęcili powstałym w XX w. europejskim choronimom mającym formę wielowyrazowych zestawień, które zostały wprowadzone do języka polskiego w postaci tłumaczonej: (Zjednoczone) Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, Związek Socjalistycznych
Republik Radzieckich, Niemiecka Republika Federalna, później Republika
Federalna Niemiec, Niemiecka Republika Demokratyczna, Czechosłowacka
Republika Socjalistyczna i inne. Tego typu nazwy miały — w intencji ich
autorów — informować zwięźle o składzie narodowościowym państwa, jego
ustroju politycznym i społecznym. Niewygodne w użyciu wielowyrazowe
nazwy zastępowano w języku polskim dawnymi nazwami jednowyrazowymi (Rosja, Niemcy) lub uproszczonymi (Związek Radziecki). Nowością było
wprowadzenie w XX w. do powszechnego użycia skrótów literowych zastępujących owe wielowyrazowe nazwy (ZSRR, NRD, RFN).
„Zestawienie form nazewniczych choronimów” zawiera, umieszczony
pod nadrzędnymi hasłami polskimi, materiał źródłowy dotyczący zarówno państw, jak i ich części; na pierwszym miejscu podaje się formy obce
(współcześnie używane), a dopiero po nich polskie odpowiedniki. Oprócz
zapisów z XIX i XX w. cytowane są wybrane przykłady ze źródeł XVIII w.
Autorzy chcieli w ten sposób uwydatnić zmiany, jakim ulegały choronimy
w dwóch ostatnich wiekach w stosunku do ich przekazów z XVIII w.
W rozdziale czwartym „Nazwy miast w XIX i XX w.” omówiono najpierw, podobnie jak w przypadku choronimów, formy przejętych do języka
226
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
polskiego urbonimów, uwzględniając specyfikę obszarów i państw oraz procesów historycznych, a następnie zestawiono odnośny materiał źródłowy
w granicach współczesnych państw ułożonych alfabetycznie.
Omawiając formy urbonimów i ich ewolucję w krajach europejskich
oraz ewolucję form adaptowanych do polszczyzny, zaznaczono odrębność
urbonimii państw Europy Zachodniej i Skandynawii, pozostającej przez
kilka wieków pod wpływem łacińskojęzycznej kultury chrześcijańskiej, od
urbonimii Europy Środkowo-Wschodniej i z obszarami nazewnictwa słowiańskiego i bałtyckiego oraz nazewnictwa niezwykle zróżnicowanego pod
względem językowo-etnicznym Półwyspu Bałkańskiego.
Opisując problemy związane z adaptacją urbonimów zachodnioeuropejskich do polszczyzny w XIX i XX w., odnoszono zmiany, które się w nich
dokonywały, do ich form wcześniejszych. Obserwowano: zjawiska redukcji
starszych form łacińskich i zlatynizowanych na rzecz form pochodzących z języków współczesnych, zanikanie produktywności morfemu -a, -(i)ja i redukcję
wcześniej powstałych nazw z tym morfemem, pośredniczące wpływy, zwłaszcza niemieckie i francuskie, sporadycznie inne, a także zachowanie (do pewnego stopnia w postaci niezmienionej) najstarszej warstwy zapożyczeń związanych z łacińską kulturą chrześcijańskiej Europy Zachodniej. Osobną uwagę
poświęcono odmianie zachodnioeuropejskich urbonimów w języku polskim
XIX i XX w., warunkom i zakresom stosowania ich odmiany lub jej braku.
Nazwy miast Europy Środkowo-Wschodniej i Półwyspu Bałkańskiego
ze względu na zróżnicowaną problematykę omówiono w kilku grupach.
Jako osobną grupę potraktowano urbonimy słowiańskie z obszarów sąsiadujących z Polską. Obejmuje ona nazwy zachodniosłowiańskie z terenu Czech
i Słowacji oraz wschodniosłowiańskie z obszaru Federacji Rosyjskiej,
Ukrainy i Białorusi. Ukazano tu problemy adaptacji do polszczyzny obcych
nazw miast, wynikające zarówno z relacji między językami pokrewnymi,
jak i z uwarunkowań historycznych oraz politycznych. Następnie przedstawiono urbonimy państw nadbałtyckich z obszarów Litwy, Łotwy, Estonii
i Finlandii oraz ślady uwarunkowań politycznych w nazewnictwie tych
państw. Oddzielnie potraktowano nazwy miast z obszaru Węgier, Rumunii
i Mołdawii, oddzielnie — urbonimy południowosłowiańskie oraz urbonimy
z Albanii, Grecji i europejskiej części Turcji, przedstawiając związki nazewnictwa z historią tych regionów. Osobną uwagę poświęcono obcojęzycznym
urbonimom powstałym w wyniku uzależnienia politycznego wielu krajów
od obcych mocarstw: Turcji, Austrii, Niemiec, Związku Radzieckiego, a także Włoch i Węgier. Omówiono też okoliczności przywracania nazewnictwa
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
227
rodzimego w miarę wybijania się poszczególnych krajów na niepodległość
i odbicie tych zjawisk w formach zapożyczonych do polszczyzny.
Omawiana praca jest dziełem imponującym erudycją i umiejętnością syntezy. W spojrzeniu na nazwy geograficzne łączy punkt widzenia językoznawczy
z historycznym. Wykorzystując wiedzę zakodowaną w nazwach geograficznych, przedstawia nie tylko relacje kulturowe Polski z innymi krajami Europy,
ale mówi również o dziejach poszczególnych regionów naszego kontynentu.
Daje wgląd w ewolucję systemu słowotwórczego i fleksyjnego europejskich
nazw geograficznych przejmowanych do języka polskiego w ostatnich dwóch
wiekach i przedstawia konsekwencje ich standaryzacji w XX w.
Maria Malec
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
Zofia A b r a m o w i c z, Antroponimia Żydów białostockich, Trans Humana,
Białystok 2010, 490 s.
Profesor Zofia Abramowicz jest pracownikiem naukowym Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej Uniwersytetu w Białymstoku. Jej specjalnością
jest nazewnictwo Żydów polskich. Stworzyła ona wraz z prof. Leonardą
Dacewicz białostocki ośrodek onomastyczny, ceniony w kraju i zagranicą.
Antroponimia to niezmiernie ważna dziedzina onomastyki, dająca wgląd
w różne aspekty życia społecznego. Stwierdzenie to odnosi się w szczególny sposób do środowiska Żydów, żyjących w europejskiej diasporze od
wielu stuleci. Ostatnio można zauważyć wzrost zainteresowania kulturą żydowską, również w Polsce. Przykładem tego wśród językoznawców są dwie
wcześniejsze prace prof. Abramowiczowej: „Imiona chrzestne białostoczan” (1993) oraz „Słownik etymologiczny nazwisk Żydów białostockich”
(2003). Prezentowana tutaj książka nawiązuje swym tytułem i budową do
wcześniejszej pracy L. Dacewicz „Antroponimia Żydów Podlasia w XVI–
–XVIII wieku” (2008). Obydwie autorki na podstawie zgromadzonego materiału źródłowego starają się uporządkować wiedzę o kulturze żydowskiej
228
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
na terenach wschodniej Polski. Recenzowana praca kontynuuje ustalenia
prof. Dacewicz, ograniczając się do materiałów z ostatnich 200 lat, dotyczących okolic Białegostoku. Miasto to, leżące na pograniczu kulturowym
i językowym, było ciekawym przykładem przenikania się różnych języków.
Właśnie ta interferencja stanowi temat omawianej tu książki.
Autorka w poszczególnych rozdziałach swojej pracy porusza zagadnienia wymagające znajomości języków, kultur i skomplikowanych zagadnień
historycznych tego terenu. We „Wstępie” (s. 7–34) szkicuje więc złożone problemy osadnictwa żydowskiego we wschodniej Europie, aby następnie poddać gruntownej analizie językowej imiona i nazwiska Żydów białostoc­kich
występujące w metrykach urzędowych z XIX i XX w. Najbardziej wartościowy z punktu widzenia biblisty jest rozdział omawiający imiona występujące
w kulturze żydowskiej (s. 37–127). Autorka wykazuje się dobrą znajomością
etymologii imion hebrajskich oraz wpływu Biblii na nazewnictwo żydowskie
Aszkenazim. Kolejne rozdziały pracy dotyczą klasyfikacji nazwisk żydowskich. Jest to zagadnienie wyjątkowo skomplikowane z powodu dużej mobilności Żydów, którym często narzucano normy nazewnicze obce ich kulturze.
Autorka, na podstawie zgromadzonego materiału, wyróżnia dwie zasadnicze
grupy antroponimów. Biorąc pod uwagę kryterium językowe, wyróżnia: nazwiska genetycznie słowiańskie (polskie, rosyjskie, białoruskie i ukraińskie)
i bardziej zróżnicowane nazwiska niesłowiańskie, zwłaszcza wywodzące się
z języka jidyjskiego (jidysz), a pośrednio — z niemieckiego.
Uwzględniając natomiast kryterium semantyczne, dzieli nazwiska Żydów białostockich na: ukształtowane w sposób naturalny w procesie onimizacji (przynależnościowe, geograficzne, odzawodowe i charakteryzujące)
oraz na tworzone sztucznie (przezwiskowe i kulturowe).
Ze względu na budowę antroponimów Z. Abramowiczowa wprowadza
podział zgromadzonego materiału na cztery klasy: pierwsza z nich zawiera nazwiska niederywowane, równe formalnie podstawie słowotwórczej.
Drugą klasę tworzą nazwiska derywowane, powstałe w wyniku afiksacji
bądź derywacji wstecznej. Dwie dalsze klasy to nazwiska złożone (patronimiczne, odzawodowe i sztuczne) oraz charakterystyczne dla kultury żydowskiej akronimy (s. 125–127).
Dopiero po wyłożeniu zasad klasyfikacji materiału onomastycznego następuje część słownikowa rozprawy. Autorka gromadzi tu zebrane według
przyjętych kryteriów antroponimy Żydów białostockich w sześciu rozdziałach. Pierwszy z nich obejmuje nazwiska patronimiczne (s. 129–180). Drugi
zawiera nazwiska geograficzne (s. 183–257), szczególnie charakterystyczne
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
229
dla Żydów z powodu ich licznych wędrówek po Europie; z tego względu jest
to dział najobszerniejszy w całej pracy. W kolejnym rozdziale omawiane są
nazwiska utworzone od nazw zawodów wykonywanych przez ich nosicieli
(s. 259–297). Z kolei nazwiska charakteryzujące (s. 299–318) w wielu przypadkach zazębiają się z nazwiskami sztucznymi (s. 319–374), z tą tylko różnicą, że te drugie nie powstawały spontanicznie, lecz często były narzucane
przez administrację państwową. Ostatnia grupa (s. 375–376) to akronimy,
pojawiające się już w Talmudzie.
Zwięzłe zakończenie pracy (s. 377–382) zawiera przejrzyste podsumowanie analiz zawartych w poszczególnych rozdziałach rozprawy. Ukazują
one barwny świat kultury żydowskiej wpisanej w realia wschodniej Słowiańszczyzny. Opracowanie nazwisk Żydów białostockich pozwala lepiej
zrozumieć niezwykły splot dziejów ludu Izraela z historią narodu polskiego
w ciągu ostatnich stuleci.
Książkę profesor Zofii Abramowicz uważam za opracowanie rzetelne,
dogłębne i pionierskie na gruncie nauki polskiej. Z pewnością przysłuży się
ono lepszemu poznaniu kwestii związanych z pograniczem kultur. Podobnie jak dwie poprzednie prace tej autorki, wspomniane wyżej, książka tu
przedstawiona wpisuje się w nurt zagadnień podejmowanych przez Wydział
Filologiczny Uniwersytetu w Białymstoku.
Ks. Antoni Tronina
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II
Instytut Nauk Biblijnych
Al. Racławickie 14
20-950 Lublin
e-mail: [email protected]
Familiennamen im Deutschen. Erforschung und Nachschlagewerke. Fami­
liennamen aus fremden Sprachen im deutschen Sprachraum. Jürgen Udolph
zum 65. Geburtstag zueeignet, Hrsg. Karlheinz Hengst, Dietlind Krüger,
Leipziger Universitätsverlag, Leipzig 2011, 673 s.
Omawiana książka stanowi drugi tom z serii „Familiennamen im Deutschen” i jest w całości poświęcona nazwiskom obcego pochodzenia
230
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
funkcjonującym w Niemczech (pierwszy tom traktował o nazwiskach
nie­mieckich1). Praca podzielona jest na osiem podstawowych części, odpowiadających rodzinom językowym, z których wywodzą się nazwiska
odnotowane na niemieckim obszarze językowym. Podrozdziały wewnątrz
tych części są uporządkowane tak, by w miarę możliwości oddać chronologię, kierunki czy też odmienne warunki przenikania tych antroponimów
do niemieckiego obszaru językowego. Mamy tu więc nazwiska pochodzące
z następujących rodzin językowych i języków: 1) germańskie (fryzyjskie,
niderlandzkie, skandynawskie, angielskie), 2) bałtyckie (staropruskie, łotewskie i litewskie), 3) słowiańskie (połabskie, łużyckie, polskie, czeskie,
wschodnio­słowiańskie, słoweńskie, bułgarskie, pozostałe południowosłowiańskie), 4) romańskie (retoromańskie, włoskie, francuskie, rumuńskie,
hiszpańskie, portugalskie), 5) ugrofińskie (fińskie, węgierskie), 6) greckie,
7) tureckie oraz 8) nazwiska z języków pozaeuropejskich. Autorami poszczególnych artykułów są wiodący onomaści europejscy, zajmujący się od
lat poruszaną w książce tematyką.
Pierwszy rozdział tej obszernej pracy w całości poświęcony został nazwiskom (nazwom rodzinnym) pochodzącym z języków germańskich. Część
tę otwiera artykuł U. Timmermanna zatytułowany „Friesische Familiennamen” (s. 19–33). Po krótkim wprowadzeniu (zawierającym opis granic
geograficznych oraz warunków socjalnych, a także zarys rozwoju nazwisk
na terenach fryzyjskich) autor charakteryzuje kolejno nazwiska północnej,
wschodniej oraz zachodniej Fryzji. Podjęta przez Timmermanna analiza dotyczy zarówno ich historii, jak i morfologii. Następnie autor przedstawia
najczęstsze, typowe nazwiska fryzyjskie w języku niemieckim.
Drugi artykuł, autorstwa A. Marynissen, pt. „Familiennamen aus dem
niderländischen Sprachgebiet in Deutschland” (s. 35–52), traktuje o funkcjonujących w Niemczech nazwiskach z obszarów holenderskich. Autorka
najpierw zwięźle przedstawia zagadnienia historyczne związane z imigracją
ludności z terenów holenderskich i flamandzkich, po czym przechodzi do
szczegółowej analizy prototypowych nazwisk holenderskich i ich dystrybucji na obszarze Niemiec.
D. Nübling w artykule „Familiennamen aus skandinavischen Sprachen”
(s. 53–79) w trzech podrozdziałach omawia kolejno: prototypowe nazwiska
Skandynawów mieszkających w Niemczech, wskazując przy tym na prze1
Familiennamen im Deutschen. Erforschung und Nachschlagewerke. Deutsche Familiennamen im deutschen Sprachraum. Jürgen Udolph zum 65. Geburtstag zugeeignet, Hrsg.
K. Hengst, D. Krüger, Leipzig 2009.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
231
strzenne rozmieszczenie poszczególnych ich typów, na dzisiejsze nazwy rodzinne, na zewnętrzne znaki rozpoznawcze tych nazw oraz na ich adaptację
w języku niemieckim, a także na powstawanie, rozwój i motywację nazwisk
skandynawskich.
Kolejny artykuł „Englische Familiennanmen in Deutschland” (s. 81–
–100), autorstwa R. Szczepaniak, poświęcony został przede wszystkim nazwiskom angielskim funkcjonującym w Niemczech. Szczegółowa analiza
tych nazwisk obejmuje współczesne nazwiska wywodzące się z Wielkiej
Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Australii i Kanady. Wywód merytoryczny
wzbogacony został mapami obrazującymi rozmieszczenie poszczególnych
typów nazwisk, tabelami i wykresami.
Na drugą część pracy „Familiennamen in Deutschland” składają się dwa
artykuły poświęcone nazwiskom wywodzącym się z języków bałtyckich.
Autorka pierwszego artykułu „Familiennamen aus dem Altpreußischen im
Deutschland” (s. 105–129), G. Blažiene, pisze o nazwiskach staropruskich
(odnotowuje ponad 160 nazw w układzie alfabetycznym) występujących
na obszarze Niemiec. Z kolei A. Dammel w artykule „Familiennamen aus
dem Lettischen und Litauischen in Deutschland” (s. 131–157) skupia się na
nazwach osobowych litewskich i łotewskich, ich historii, charakterystyce
typologicznej oraz sposobach adaptacji do języka niemieckiego (zarówno
w przeszłości, jak i współcześnie) nazwisk obywateli litewskich i łotewskich. Następnie wskazuje prototypowe nazwiska bałtyckie.
Rozdział trzeci pracy „Familiennamen in Deutschland” poświęcony
został w całości nazwiskom pochodzącym z języków słowiańskich. Cykl
dziewięciu artykułów otwiera praca K. Müllera „Familiennamen aus dem
Polabischen im Deutschen” (s. 161–169). Autor omawia nazwiska połabskie funkcjonujące na niemieckojęzycznym obszarze językowym. Po krótkim rysie historycznym oraz przedstawieniu stanu badań skupia się przede
wszystkim na funkcjach językowych badanych nazwisk.
W. Wenzel, autor pracy „Familiennamen aus dem Sorbischen im Deutschen” (s. 171–187), w centrum zainteresowań badawczych stawia nazwiska
łużyckie funkcjonujące w Niemczech. Po charakterystyce starołużyckiego
systemu imienniczego (początkowo jedno-, później dwuelementowego) omawia, z jednej strony, znaczenie nazwisk, dotychczasowe stratyfikacje, częstotliwość występowania oraz kierunki ich rozprzestrzeniania, z drugiej — występowanie nazwisk we współczesnym łużyckim obszarze językowym.
O nazwiskach polskich w języku niemieckim traktują dwa artykuły:
pierwszy, autorstwa B. Czopek-Kopciuch, pt. „Polnische Familiennamen
232
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
im Deutschen. Dargestellt am Beispiel der polnischen Familiennamen im
Ruhrgebiet” (s. 189–201), drugi — E. Jakus-Borkowej „Polnische Familien­
namen in Österreich” (s. 203–218). Autorka pierwszej pracy, na przykładzie nazwisk polskich odnotowanych w Zagłębiu Ruhry, analizuje przede
wszystkim procesy asymilacyjne tych nazwisk na obszarze niemieckojęzycznym, wskazując rozmieszczenie geograficzne niektórych badanych antroponimów. Podobnym zagadnieniom, ale w odniesieniu do nazwisk polskich funkcjonujących w austriackim systemie nazewniczym, przygląda się
E. Jakus-Borkowa.
Procesy fonetyczne w nazwiskach czeskich występujących w języku niemieckim stały się przedmiotem rozważań E. Eichlera, autora pracy „Tschechische Familiennamen im Deutschen und ihre Problematik. Dargestellt am
Beispil der Stadt Leipzig” (s. 219–226).
Nazwiskami wschodniosłowiańskimi (z naciskiem na nazwiska rosyjskie) zajmuje się D. Krüger w artykule „Familiennamen ostslavischer Herkunft im Deutschen” (s. 227–249). Zanim autorka omówiła zwięźle procesy adaptacyjne nazwisk wschodniosłowiańskich do systemu niemiec­kiego,
podała krótką charakterystykę morfologiczną badanych antroponimów, naj­
częstsze sposoby ich tworzenia, zasięg występowania, wskazał także nazwiska odznaczające się dużą częstotliwością występowania, nazwiska izolowane i interesujące z językowego punktu widzenia.
Na nazwy pochodzenia słoweńskiego zwrócił uwagę H. D. Pohl. W pracy „Familiennamenn slowenischer Herkunft in Kärnten (mit Ausblicken auf
die Familiennamen Kärnten und Österreichs im Allgemeinen” (s. 251–265)
autor skupił się przede wszystkim na nazwiskach z terenów Karyntii, gdzie
badane nazwy stanowią około ¼ wszystkich nazwisk. Zaproponowana przez
Pohla typologia nazwisk słoweńskich obejmuje cztery grupy: nazwiska od
nazw osobowych, nazwiska od nazw miejscowych (uwzględniających i pochodzenie, i zamieszkanie) i nazw mieszkańców, nazwiska od nazw zawodów oraz nazwiska od przezwisk.
Przedmiotem artykułu U. Büttnera są nazwiska bułgarskie funkcjonujące w Niemczech. W pracy „Bulgarische Familliennamen in Deutschland”
(s. 267–287) znajdziemy zarówno informacje na temat historii nazwisk
bułgarskich, sposobów ich tworzenia oraz aktualnych problemów nazewniczych w Bułgarii, jak i dane dotyczące roli, frekwencji i dystrybucji nazwisk
bułgarskich na obszarze niemieckojęzycznym. Wiele miejsca autor poświęcił transkrypcji oraz transliteracji tych form, a wywód naukowy poparł przejrzystym zestawieniem tabelarycznym nazwisk (w układzie alfabetycznym).
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
233
Rozdział trzeci zamyka artykuł U. Obsta dotyczący nazwisk południowo­
słowiańskich, szczególnie bułgarskich, serbskich i bośniackich. W pracy
„Familiennamen südslawischer, insbesondere bulgarischer, serbischer und
bosnischer Herkunft im Deutschen” (s. 289–323) poruszone zostają kwestie:
dokumentacji nazwisk południowosłowiańskich, stratyfikacji, metodologii
określania oraz ekscerpowania nazw południowosłowiańskich, trudności
z językowym odwzorowaniem i przyporządkowaniem nazwisk do jednego z języków południowosłowiańskich. Autor omawia także przykładowe
nazwiska, które mogą być pochodzenia bośniackiego, serbskiego lub bułgarskiego.
Czwarty rozdział, traktujący o nazwiskach wywodzących się z języków romańskich, otwiera tekst „Familienamen aus dem Rätotomanischen”
(s. 327–332), autorstwa W. Dahmena i J. Kramera, poświęcony nazwiskom
pochodzenia retoromańskiego. Ograniczono się tu jednak do antroponimów
ze szwajcarskiego obszaru dialektu romansz (bündnerromanisch), gdyż
według autorów nazwiska ladyńskie i friulskie nastręczają zupełnie innych
problemów, a już w obrębie samego języka romansz (obejmującego pięć
standardów) widocznych jest wiele rozbieżności. W drugiej części artykułu autorzy skupili się na charakterystycznych cechach fonetycznych i graficznych nazwisk retoromańskich, dzieląc nazwiska na reńsko-gryzońskie
(z nagłosowym Ca- < łac. casa ‛dom’, De-//Da- < de, da ‛z’) i engadyńskie (z nagłosowym Ch(i)a- < łac. ca-; wymowa -dsch- jak włoskie g przed
e lub i). W kolejnej części przedstawione zostało historyczne tło kształtowania się nazwisk retoromańskich, na które składa się m.in. język kancelaryjny danego regionu. W części poświęconej dystrybucji omawianych nazwisk w Niemczech zwrócono uwagę na trudności z ich identyfikacją (także
w Szwajcarii), wynikające z podobieństwa do niemieckich antroponimów
oraz łatwości ich adaptacji. Artykuł kończy się krótkim omówieniem stanu
badań nad retoromańską antroponimią.
Nazwiskom pochodzenia włoskiego poświęciła uwagę K. Dräger w artykule „Italienische Familiennamen in Deutschland” (s. 333–347), który
rozpoczęła od obszernego omówienia złożonych okoliczności społecznych
i historycznych, jakie towarzyszyły pojawianiu się Włochów (a zatem również ich nazwisk) w Niemczech. W kolejnej części autorka, wychodząc z założenia, że nazwiska o najwyższej frekwencji we Włoszech będą także najczęściej reprezentowane wśród włoskich nazwisk w Niemczech, zamieściła
tabelę prezentującą najczęstsze nazwiska włoskie w obu krajach. Następnie
w grupach, wydzielonych ze względu na budową słowotwórczą lub cechy
234
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
fonetyczne nazwisk (włoskie sufiksy, nagłosowe Giu-, typowe geminaty),
zestawiono nazwiska o frekwencji powyżej 50 nosicieli wraz z objaśnieniem etymologicznym. Ostatnia część artykułu poświęcona jest rozmieszczeniu geograficznemu omawianych nazwisk w Niemczech (zamieszczono
tu także dwie mapy wybranych typów antroponimów).
Tekst R. Heuser „Französische Familiennamen in Deutschland” (s. 349–
–372), traktujący o nazwiskach francuskich, rozpoczyna się od zarysu historii Francuzów w Niemczech i migracji z obszarów francuskojęzycznych oraz
krótkiego wprowadzenia do francuskiej antroponimii. Zasadniczą część pracy otwiera omówienie stanu badań. Autorka przedstawia także status języka
francuskiego w Niemczech. W kolejnych częściach mowa jest o najczęstszych typowych nazwiskach francuskich w tym kraju. Dosyć szczegółowo
opisano sposoby ich zniemczania i adaptacji. Artykuł opatrzono mapami, na
których przedstawiono rozmieszczenie nazwisk francuskich o najwyższej
frekwencji i dystrybucję poszczególnych typów nazwisk; kryterium stanowił tu m.in. typ słowotwórczy (na Du-, La-, Le-, -et, -ot, Sch-, -a(o)ung) lub
postać graficzna (-é-, -ê-, -è-).
Rumuńskimi nazwiskami zajęli się W. Dahmen i J. Kramer w artykule „Familiennamen aus dem Rumänischen” (s. 373–381), ograniczając się
jednak do nazwisk z dakorumuńskiego obszaru językowego. We wstępnych
rozdziałach zwrócono uwagę na złożoność tego zagadnienia, wynikającą
m.in. z wieloetnicznego charakteru dawnego Siedmiogrodu, oraz zarysowano historię przenikania ludności rumuńskiej do niemieckojęzycznego obszaru. W kolejnych częściach przedstawiono formalne wyróżniki rumuńskich
nazwisk, takie jak: obecna w nich rumuńska leksyka apelatywna czy cechy
morfologiczne (np. m. -u, f. -a, suf. -escu, pl. -eşti, -ete, -eanu), omówiono historyczne uwarunkowania i cechy szczególne rumuńskiego systemu
antroponimicznego. Tekst kończy ustęp dotyczący dystrybucji omawianych
nazwisk w Niemczech oraz stanu badań i literatury przedmiotu.
Autorka artykułu „Spanische Familiennamen in Deutschland” (s. 383–
–396) R. Kolheim za hiszpańskie nazwiska uważa tylko te powstałe
w Hiszpanii (tj. kastylijskie, galicyjskie, katalońskie i baskijskie). Mogły
one jednak przywędrować do Niemiec za pośrednictwem nie tylko Hiszpanów (czy na przykład Żydów sefardyjskich wygnanych z Hiszpanii), ale
też migrantów z Ameryki Południowej czy Filipin, i właśnie różnym kanałom napływu hiszpańskich nazwisk do Niemiec poświęcona jest druga
część artykułu. W kolejnej części przedstawiono trudności z identyfikacją
hiszpańskich nazwisk w Niemczech (wynikające m.in. z homograficznych
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
235
zapisów nazwisk różnego pochodzenia) oraz z określeniem ich frekwencji.
Następnie zestawiono w tabeli najczęściej omawiane nazwiska z podaniem
ich pozycji w obu krajach oraz krótkim objaśnieniem etymologicznym. Na
koniec omówiono sposoby adaptacji hiszpańsich nazwisk w języku niemieckim.
W pierwszej części zamykającego „romański rozdział” artykułu „Familiennamen aus dem Portugiesischen in Deutschland” (s. 397–418) autorki
M. Schmuck i M. Strauch zarysowały tło migracji Portugalczyków i Brazylijczyków do Niemiec, a następnie przeszły do omówienia dystrybucji
portugalskich nazwisk w tym kraju (zwrócono uwagę na podobne problemy jak w przypadku nazwisk hiszpańskich). Zjawisko to zilustrowano za
pomocą map rozmieszczenia nazwisk typowo portugalskich, m.in. Silva/
da Silva, Fernandes/Fernandez oraz nazwisk na -eiro/a, -inho/a. Przedstawiono również modele adaptacji portugalskich nazwisk w języku niemieckim. W dalszych częściach zamieszczono obszerny opis portugalskiego
systemu antroponimicznego; w tabeli zestawiono najczęściej występujące tam nazwiska (wraz z danymi liczbowymi i opisem etymologicznym).
Omówiono również współczesną formułę imienniczą, jej strukturę, dziedziczenie i użycie. Zarysowany został także stan badań i perspektywy badawcze.
Rozdział piąty, poświęcony nazwiskom pochodzącym z języków ugrofińskich, otwiera artykuł „Die finnischen Familiennamen in Deutschland”
M. Meiera (s. 423–441), który na wstępie podaje informacje historyczno-demograficzne o fińskiej społeczności w Niemczech oraz opisuje historię
relacji niemiecko-fińskich od średniowiecza. Po krótkiej charakterystyce
języka fińskiego autor omawia rozwój wczesnofińskich antroponimów. Następnie opisuje budowę współczesnych nazwisk fińskich (z podziałem na
nazwy proste, composita i derywaty sufiksalne). Dalej wydziela on typy nazwisk ze względu motywację. W ostatniej części artykułu przedstawia rozwój współczesnego nazewnictwa fińskiego w kontekście powstania państwa
narodowego i fińską praktykę nazewniczą minionych dwóch stuleci.
W pierwszych dwu częściach artykułu „Familiennamen aus dem Ungarischen” (s. 443–468) L. Vincze obszernie omawia historię migracji Węgrów na obszary niemieckojęzyczne oraz miejsca największej koncentracji
osób noszących węgierskie nazwiska w Niemczech. Następnie przedstawia cechy charakterystyczne omawianych nazwisk, by przejść do bardziej
szczegółowego omówienia ich budowy słowotwórczej. W kolejnej części
autor zestawia nazwiska o najwyższej frekwencji, ale także te izolowane
236
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
oraz interesujące z językowego punktu widzenia. Rozdział poświęcony
dystrybucji i adaptacji nazwisk węgierskich w Niemczech otwiera krótkie
omówienie systemu fonetycznego języka węgierskiego. Ciekawy fragment
tekstu Vinczego dotyczy apelatywizacji antroponimów w języku węgierskim (wyróżniono tu kilka typów). Osobny rozdział poświęcono problemowi wariantywności nazwisk węgierskich. Tekst kończy opis stanu badań
i wykaz literatury.
Dwa osobne rozdziały poświęcone zostały nazwiskom greckim i tureckim. W artykule „Familienamen aus dem Griechischen” (s. 473–499)
G. S. Henrich zajmuje się nazwiskami pochodzenia średnio- i nowogreckiego, dającymi się zetymologizować na gruncie greckim. Przedstawione zostały poszczególne etapy migracji Greków na obszary niemieckojęzyczne. Po krótkim omówieniu greckiej fonetyki i alfabetu autor zestawił
typowe cechy greckich nazwisk (fonetyczne i słowotwórcze: najczęstsze
sufiksy i podstawy). Szeroko zarysowana została wariantywność greckich
nazwisk (m.in.: nazwisk kobiet, hipokorystycznych określeń dzieci, nazwisk dopełniaczowych). Następnie autor szczegółowo przedstawił budowę słowotwórczą omawianych nazwisk, uwzględniając ich motywację.
W tej części naszkicowano także sposoby grecyzacji obcych nazwisk,
a przedmiotem następnej była adaptacja graficzna (do alfabetu łacińskiego) greckich nazwisk do języka niemieckiego. W krótkich rozdziałach
końcowych uwagę poświęcono najczęstszym i najrzadszym greckim nazwiskom, funkcjonowaniu nazwisk w codziennej komunikacji oraz w literaturze przedmiotu.
K. Kreiser w tekście „Türkische Familiennamen in der Türkei und in
Deutschland” (s. 503–516) porównuje funkcjonowanie tureckich nazwisk
w Turcji i w Niemczech w świetle historii, aktów prawnych i codziennego
użycia. Autor omówił również najczęstsze typy nazwisk tureckich (dzieląc
je ze względu na motywację, budowę słowotwórczą i semantykę podstawy),
nazwiska tureckie o najwyższej frekwencji w Niemczech, a także odstępstwa od tureckiej ortografii w adaptacji nazwisk do języka niemieckiego.
Wszystkie te zagadnienia zilustrowane zostały odpowiednimi tabelami.
Ostatni rozdział omawianej książki, poświęcony nazwiskom nieeuropejskim w Niemczech, stanowi artykuł G. Rodríguez „Neue Familienamen
in Deutschland seit der zweiten Hälfte des 20. Jahrunderts”. Autorka pisze
w nim o nazwiskach, które pojawiły się w Niemczech wraz z najnowszymi
migracjami (od drugiej połowy XX w.). Kierunki i fazy migracji przedstawione zostały we wstępie. W dalszych częściach tekstu omówiono nazwiska
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
237
tureckie, arabskie, indyjskie, chińskie, koreańskie, wietnamskie, japońskie
i afrykańskie.
Na końcu książki zamieszczono obszerny indeks wszystkich odnotowanych w poszczególnych rozdziałach nazwisk, przy czym warto podkreślić,
że znajdują się tu wszystkie ich warianty (np.: Jovanović, Jovanovitsch, Jovanowic, Jovanowitsch, Jowanowitz).
Paweł Swoboda
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
Kinga Zawodzińska-Bukowiec
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
Jaroslav D a v i d, Smrdov, Brežněves a Rychlonožkova ulice. Kapitoly
z moderní české toponymie. Místní jména • uliční názvy • literární toponyma,
Academia, Praha 2011, 333 s.
Tematem omawianej pracy są wybrane tendencje rozwojowe w czeskiej toponimii XX w., które nie były dotąd przedmiotem systematycznych badań.
Zainteresowania autora skupiają się na zagadnieniach wpływu ideologii
i polityki na rozwój onimii i onomastyki. Wyraźne przejawy ideologizacji toponimii są widoczne przede wszystkim w toponimach pamiątkowych
(czes. honorifikačních). Autor poświęca tym zagadnieniom najwięcej uwagi.
Poza tym zajmuje się rolą toponimów w reklamie oraz wskazuje na pewne
specyficzne funkcje toponimów w tekstach literackich.
Książka składa się ze wstępu, dziewięciu rozdziałów traktujących o różnych aspektach współczesnej czeskiej toponimii, zakończenia i streszczenia
w języku angielskim. Jest zaopatrzona w spis źródeł (na które składają się:
238
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
druki z archiwów państwowych i miejskich, kroniki, spisy nazw miejscowych
oraz różnego typu publikacje: beletrystyka, aktualne artykuły i podręczniki,
atlasy, leksykony statystyczne, ogłoszenia, a także adresy elektroniczne). Do
pracy dołączono także bogaty wykaz literatury. Dodatkowo w kilkunastu załącznikach zamieszczono przedruki archiwalnych dokumentów dotyczących
nadawania i zmiany nazw miejscowych oraz nazw ulic. Załącznik 13 prezentuje przykładowe teksty reklamowe z użyciem toponimu. Na końcu zamieszczono alfabetyczny indeks omówionych toponimów oraz używanych
terminów z odesłaniem do stron, na których się pojawiły.
Rozdziały początkowe: „Nazwotwórcza charakterystyka czeskiej ojkonimii XVIII–XX w.” (s. 21–29) oraz „Motyw upamiętnienia w toponimii”
(s. 30–71) wprowadzają w metodologię i problematykę tematu głównego.
W rozdziale pierwszym przedstawiono stan badań nad ojkonimią XVIII–
–XX w., z uwzględnieniem głównie motywacji i nazwotwórstwa, podnosząc
dokonania w tym zakresie V. Šmilauera, I. Lutterera, J. Křivki, F. Černého
i P. Váší oraz innych. Charakterystyka ojkonimii XVIII i XIX w. wskazuje
na znaczny w tym czasie przyrost nowych osad związany z przemianami gospodarczo-społecznymi, takimi jak: rozwój szlacheckiej gospodarki proto­
industrialnej (zakładanie kuźni, hut itp., przy których powstawały osady)
czy parcelacja gruntów dworskich. Przeważająca większość powstałych
wówczas nazw miejscowych była motywowana przez nazwy osobowe założycieli tych osad, właścicieli dóbr, a także przez nazwy osobowe członków
rodziny właściciela, urzędników administracyjnych i innych, niezwiązanych
z danym obiektem stosunkiem własności, w celu ich upamiętnienia czy uhonorowania. W nazwach tych autor upatruje początek nowoczesnego typu ojkonimów pamiątkowych na ziemiach czeskich, których rozwój przypada na
wiek XX. Nazwy pamiątkowe są charakteryzowane na tle nazwotwórczego systemu czeskiej ojkonimii, ze szczególnym uwzględnieniem tworzenia
odosobowych nazw miejscowych. Ukazana jest dystrybucja najczęstszych
topoformantów w ojkonimach motywowanych przez nazwy osobowe i jej
stosunek do nazwotwórstwa ojkonimów pamiątkowych.
W rozdziale drugim przedstawiono zagadnienia dotyczące wzajemnego
stosunku polityki, ideologii i onomastyki oraz wpływu ideologii i polityki
na tworzenie onimów, czego najwyrazistszym przejawem są dwudziestowieczne toponimy pamiątkowe. Funkcja upamiętnienia czy uhonorowania,
realizowana w nazwach pamiątkowych (czes. honorifikační/honorifikujìcì
motyv, honorifikační jméno, dedikační jméno, památkové jméno), rozwinęła się, według teorii onomastycznej R. Šramka, z funkcji posesywnej, nie
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
239
wyraża ona jednak realnego stosunku własnościowego względem obiektu.
Z tego względu autor nie zalicza do nazw pamiątkowych tych toponimów
odosobowych, które powstały w wyniku kolonizacji i zakładania nowych
osad oraz miast w średniowieczu, ani nazw związanych z chrześcijaństwem
i kultem, włączonych np. do typu ojkonimów pamiątkowych przez M. Bu­
czyńskiego w jego monografii „Pamiątkowe nazwy miejscowe w językach
słowiańskich” (1997).
Wśród odosobowych nazw miejscowych nadawanych nowo powstałym
obiektom w XVIII i XIX w. można wyróżnić, jak wspomniano wyżej, nazwy
pełniące funkcje upamiętnienia czy uhonorowania. Szczytowy rozwój funkcji upamiętnienia (czy uhonorowania) w czeskiej toponimii przypada jednak
na wiek XX, charakteryzujący się niedemokratycznymi reżimami politycznymi. W rozdziale tym, oprócz przedstawienia procesu nazywania nowych
obiektów, opisywane jest przemianowywanie ze względów politycznych
i ideologicznych istniejących nazw (ojkonimów, urbanonimów). Rozwój
czeskich toponimów pamiątkowych w XX w. jest ukazywany na tle ekspansji ideologicznie motywowanych nazw pamiątkowych na ziemiach byłego
Związku Radzieckiego, byłej Jugosławii, ale też Bułgarii. Na ziemiach środkowej, południowej i wschodniej Europy stosowanie motywu upamiętnienia
było związane przede wszystkim z wpływami sowieckimi po drugiej wojnie
światowej i tendencją do internacjonalizacji. Motyw ów szerzył się zatem
wraz z totalitarnym systemem stalinowskim. Czeskie nazewnictwo miejscowe w stosunkowo niewielkim stopniu uległo temu wpływowi, który okazał
się o wiele silniejszy w urbanonimii.
Osobne miejsce poświęca autor próbie klasyfikacji nazw pamiątkowych
na podstawie czeskiego materiału, uwzględniając dla porównania także przykładowe toponimy z terenów byłego bloku sowieckiego. Jej celem jest przede
wszystkim ukazanie relacji między motywacją pamiątkowych ojkonimów
a odpowiadającym jej modelem nazwotwórczym. Chodzi o metodologiczną
jasność, czym ma się ona odróżniać od istniejących klasyfikacji autorów zagranicznych (Peterson 1977; Buczyński 1997; Brozović Rončević 2003; Gill
2005), którzy często mieszają kryteria formalne z motywacyjnymi. W klasyfikacji tej wyróżniono następujące podstawowe typy motywacji toponimów
pamiątkowych: a) motywacja odantroponimiczna i jej odmiany (nazwisko
lub przezwisko, imię, posesywne adiectivum odantroponimiczne, etnonim,
adiectivum odetnonimiczne); b) motywacja odtoponimiczna; c) motywacja
odchrematonimiczna; d) motywacja odapelatywna (nazwa osobowa pospolita o zabarwieniu ideowym, nazwa pospolita nieosobowa o zabarwieniu ide-
240
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
owym). Główne podtypy strukturalne reprezentują: a) topoformant zerowy,
b) topoformant (najczęściej), c) pierwotny toponim (lub jego część), występujący w członie drugim w przemianowanych nazwach zestawionych,
z dodanym lub zmienionym pierwszym członem adiektywnym o motywacji
pamiątkowej (np. Havličkův Brod < Německý Brod).
Rozdziały 3–5 są poświęcone szczegółowym problemom czeskiej ojkonimii, z uwzględnieniem motywu upamiętnienia. Jego dynamiczny rozwój
przypada na okres między r. 1918, kiedy to po pierwszej wojnie światowej
powstała Republika Czechosłowacka, a r. 1960, w którym ukazała się ustawa regulująca m.in. nadawanie nazw pamiątkowych w urbanonimii i toponimii. W kolejnych rozdziałach: „Motyw upamiętnienia w ojkonimii czeskich
ziem — ogólna charakterystyka 1918–1960” (s. 72–82), „Czeska ojkonimia
a motyw upamiętnienia 1918–1945” (s. 83–94), „Czeska ojkonimia a motyw upamiętnienia 1945–1960” (s. 95–154) ukazywane są na tle wydarzeń
historycznych różne uwarunkowania powstawania pamiątkowych nazw
miejscowych. Motyw upamiętnienia nie miał w czeskiej toponimii, z wyjątkiem urbanonimii, większego zastosowania, szczególnie w zestawieniu
z ojkonimią krajów byłego bloku sowieckiego czy byłej Jugosławii, gdzie
ze względów ideologicznych był bardzo często wykorzystywany. Brak popularności tego typu motywacji w Czechach ma silny związek z czeską kulturą onomastyczną oraz z normami prawnymi regulującymi nadawanie czy
też przemianowywanie toponimów. Sprzyjała temu ścisła współpraca czeskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (Ministerstwo vnitra) z Komisją
Nazw Miejscowych Czeskiej Akademii Nauk (Místopisné komise České
akademie věd a umění). Według autora powściągliwe stanowisko państwa
i językoznawców, nie tylko co do użycia nazw pamiątkowych, ale i wobec
znaczniejszych zmian w ojkonimii, łącznie z przemianowywaniem, utrzymywało się przez cały okres istnienia Republiki Czechosłowackiej.
W czeskiej ojkonimii, w odróżnieniu od toponimii słowackiej, w związku
z wysiedleniem niemieckich mieszkańców po drugiej wojnie światowej nie
obserwuje się znaczniejszych zmian nazw miejscowych ani nadawania nazw
pamiątkowych. Najczęściej dochodziło do zmiany form nazw miejscowych, co
było powodowane rozwojem standaryzacji i kodyfikacji. Niektóre czeskie ojkonimy pamiątkowe, takie jak: Hawličkův Brod, Hawličkova Borowa, Švermova, Gottwaldova, Haviřov i inne, omówione są w książce szczegółowo. Autor
zajmuje się drobiazgowo także niezrealizowanymi projektami zgłoszonymi do
konkursu na nazwę nowo założonego miasta, które w efekcie zostało nazwane
Haviřov. Obfita dokumentacja tych projektów (z archiwum ziemskiego w Opa-
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
241
wie), świadcząca o wielkim zaangażowaniu ludności, dostarczyła materiału do
ich wszechstronnej charakterystyki tworzonych nazw, zarówno w aspekcie
motywacji i nazwotwórstwa, jak i reprezentacji nazw pamiątkowych. Bardzo
interesująco została też opisana mitotwórcza funkcja nazw pamiątkowych, polegająca na tym, że nadawane nazwy stwarzają iluzję rzeczywistości i pomagają tworzyć mity, np.: „naszej” krainy, nowego (komunistycznego) społeczeństwa, internacjonalistycznej współpracy czy wszechobecnego wodza.
W czeskich nazwach terenowych (anoikonymum, pomístní jméno) motyw upamiętnienia również nie był stosowany na szerszą skalę w XX w.
(rozdział szósty). Problem ten jest w książce rozpatrywany m.in. na tle rewizji nazw terenowych Sudetów po wysiedleniu niemieckich mieszkańców
po drugiej wojnie światowej. Działająca bez przesadnego puryzmu i radykalizmu Komisja Czeskiej Akademii Nauk była zdania, że „z nazw terenowych nie warto tworzyć tanich pomniczków zasłużonym funkcjonariuszom”. Wielkie zagrożenie dla nazw terenowych stanowiła przeprowadzona
w Czechach w połowie XX w. kolektywizacja rolnictwa. Jej następstwem,
jak wykazały studia Jany Pleskalovej, była utrata około 85% przedwojennego zasobu nazw terenowych. Mimo tych wielkich zmian czeska anojkonimia została zachowana w całym swym bogactwie dzięki spisom nazw terenowych w latach sześćdziesiątych–osiemdziesiątych XX w. i pozyskanym
w ten sposób materiałom zgromadzonym w placówkach Czeskiej Akademii
Nauk w Pradze i Brnie. Na podstawie tych materiałów (w wersji elektronicznej) autor przeprowadził swoje badania i sondaże, dotyczące udziału
nazw pamiątkowych w czeskim nazewnictwie terenowym, i w omawianym
rozdziale zawarł ich charakterystykę motywacyjną i nazwotwórczą.
W rozdziale siódmym pt. „Motyw upamiętnienia (uhonorowania)
w czeskiej urbanonimii” (s. 166–185) autor, wykorzystując prace czeskich
i zagranicznych autorów oraz materiały z archiwum państwowego, opisał
czeskie nazewnictwo miejskie, wprowadzając dla porównania urbanonimy
europejskie i amerykańskie. Pamiątkowe nazwy ulic i placów są zjawiskiem
stosunkowo późnym. Pojawiają się one w nazewnictwie miejskim dopiero
w drugiej połowie XIX w., co jest związane z rozwojem czeskiego życia
politycznego. Badania autora wykazały, że prawdziwą eksplozję nadawania tego typu urbanonimów przyniósł dopiero wiek XX — okres silnego
oddziaływania ideologii i polityki na życie społeczne, a także na toponimię. W przeciwieństwie do umiarkowanego udziału motywu upamiętnienia
w czeskim nazewnictwie miejscowym, w urbanonimii doszło stopniowo
w XX w. do jego dominacji. Autor stwierdza na podstawie materiału po-
242
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
równawczego z wybranych miast, że w większości przypadków motyw ten
obejmuje nawet więcej niż 55% nazw, w niektórych miastach — prawie
70%, a w specyficznych przypadkach — nawet 80% (s. 168, też tabela 4,
s. 178). Cechą nazw pamiątkowych jest ich zależność od panującej ideologii
i polityki oraz związana z tym niestabilność, dlatego też często dochodziło
do zmiany pamiątkowych nazw ulic, zwłaszcza związanych motywacyjnie
z osobistościami socjalistycznej i komunistycznej ideologii oraz powstałych
pod wpływem reżimu sowieckiego.
O reklamie w toponimach traktuje rozdział ósmy pt. „Reklamowa funkcja
ojkonimów” (s. 186–208). Pod pojęciem „funkcja reklamowa” autor rozumie
zdolność realnych toponimów do funkcjonowania jako środek reklamy. Taką
rolę odgrywają np. toponimy: Krásna, Rozkos, Veseli czy nazwy podkreślające rekreacyjny charakter miejscowości, np. Letovisko Mimoń, Lázně Mšené.
Poza tym realne toponimy mogą pełnić funkcję reklamową przez tworzenie
nowych stosunków znaczeniowych w tekście, który poleca np. produkt, markę czy usługi. Taką funkcję mogą pełnić nie tylko ojkonimy, ale też nazwy ulic
czy kompleksów mieszkaniowych. Autor podaje wiele interesujących faktów
i obserwacji.
Kończący książkę rozdział dziewiąty pt. „Ojkonimia w tekście literackim” (s. 209–216) jest, jak pisze autor, pierwszą próbą uchwycenia najważniejszych problemów czeskiej ojkonimii literackiej, a szczególnie pokazania
ścisłej zależności realnych i fikcyjnych (literackich) toponimów w tekście
literackim, zwrócenia uwagi na to, że ich wzajemny stosunek jest w dużej mierze uzależniony nie tylko od zamysłu autora, ale też od wrażliwości
i „kompetencji toponimicznej” czytelników.
Książka Jaroslava Davida jest pozycją cenną ze względu na całościowe
oraz nowoczesne spojrzenie na czeskie nazwy pamiątkowe pod kątem motywacji, nazwotwórstwa oraz ich miejsca w czeskiej toponimii w kontekście
wpływu ideologii i systemów totalitarnych XX w. oraz przemian społeczno-gospodarczych. Powyższe zwięzłe omówienie tej pracy nie oddaje w pełni
bogactwa poruszonych wątków i problemów.
Maria Malec
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
243
Acta onomastica, ročník LI (1, s. 1–410; 2, s. 411–640), vedoucí redaktor
Milan Harvalík, Praha 2010, 410 + 230 s.
Rocznik LI praskiego czasopisma „Acta onomastica” z 2010 r. ma nietradycyjną budowę, składa się bowiem z dwóch opasłych tomów: pierwszy liczy
410 stron, drugi — 230.
Tom pierwszy jest w całości poświęcony „Slovníkowi pomístních jmen
na Moravĕ a ve Slezsku”, który w wersji elektronicznej realizowany jest od
2005 r. w oddziale dialektologicznym AV ČR w Brnie, o czym informuje
w krótkiej przedmowie (s. 7–9, też w języku angielskim) Milena Šipková. Tworzy on paralelę do „Słownika nazw terenowych w Czechach”, powstającego — pod kierunkiem J. Matúšovej — w oddziale onomastycznym
w Pradze, oraz do leksykonu anojkonimów, tworzonego przez pracowników
Jazykovednégo ústavu Ľudovíta Štúra w Bratysławie.
Prace nad słownikiem brneńskim (obejmującym materiał synchroniczny) możemy podzielić na dwa etapy: od 1964 do 1993 r. (kiedy to badania
zostały przerwane) i od r. 2005. Na pierwszym etapie powstawania słownika
(zwanego wówczas „Soupisem pomístních jmen na Moravĕ a ve Slezsku”)
koncentruje się w obszernej rozprawie R. Šrámek (s. 10–47). Pokazuje, jak
trudny był to czas ze względu na konieczność wypracowania zasad gromadzenia nazw (na fiszkach), ich porządkowania i zbudowania koncepcji
leksykograficznej. Omawia także starania o publikacje opracowanego pod
jego kierownictwem słownika (do r. 1993 liczącego 33 769 haseł), która —
z różnych przyczyn — nie doszła do skutku.
Drugi etap prac (od r. 2005), kiedy to (dzięki dofinansowaniu z grantu)
zaczęto kontynuować „Slovník pomístních jmen na Moravĕ a ve Slezsku”,
ale już w wersji elektronicznej, opisuje M. Šipková (s. 48–78). Jej tekst nawiązuje do relacji R. Šrámka, gdyż zgromadzony pod jego kierunkiem materiał nazewniczy stanowi bazę wznowionych prac.
Pozostałe artykuły, napisane przez współpracowników słownika (wszyscy pochodzą z Brna), przedstawiają różne aspekty pracy nad leksykonem
i różne możliwości wykorzystywania zdigitalizowanego materiału anojkonimicznego z Moraw i czeskiego Śląska.
L. Čižmárová pokazuje problemy związane z tworzeniem wersji elektronicznej „Slovníka…” (s. 79–93), omawia metodologię badań i aktualną
budowę haseł (s. 94–105). S. Kloferová (s. 106–139) zajmuje się tworzeniem jednowyrazowych anojkonimów, których podstawami są antroponimy, oraz zwraca uwagę na ich występowanie. P. Přadková (s. 140–150)
244
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
prezentuje nazwy terenowe zawierające bazę běl-//bíl-, M. Čornejová
(s. 151–180) — nazwy zawierające etymon hrad-//hrád-, Z. Hlubinková (s. 181–188) — bazę jilm ‛wiąz’, a H. Konečná (s. 189–201) — bazę
býk-//býč-. S. Spinková (s. 202–226) zajmuje się nazwami dróg, którymi
pędzono zwierzynę hodowlaną na pastwiska, utworzonymi od wyrazów
-hnat i -pustit (z przedrostkami), zaś o nazwach studánek ‛źródełek’ pisze
Z. Komárková (s. 227–246).
M. Ireinová (s. 247–268) relacjonuje wyniki sondy, której celem było
ustalenie, czy anojkonimy zgromadzone w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w. znane są i obecnie mieszkańcom miejscowości Rosice.
Analogiczne badania przeprowadziła H. Konečna (s. 269–298) w Jemnicy i Lhoticach. W kolejnej publikacji (s. 299–304) obie autorki zestawiają uzyskane wyniki w kilku tabelach-wykresach. Rezultaty badań w trzech
grupach wiekowych respondentów wskazują, że najwięcej dawnych nazw
przetrwało w pamięci najstarszych mieszkańców.
Nowymi nazwami terenowymi na ziemi opawskiej, na których powstanie wpływ miały zmiany w gospodarce rolnej po drugiej wojnie światowej,
zajmuje się J. Balhar (s. 305–313), a D. Šlosar (s. 314–338) przedstawia
środki słowotwórcze, którymi charakteryzuje się zebrany z Moraw i czeskiego Śląska materiał anojkonimiczny.
Część drugą (s. 339–383) stanowią „Ukázková hesla” słownika brneńskiego, sygnowane inicjałami ich autorów.
W części trzeciej („Recenze”) L. Čižmárová (s. 384–396), w artykule
„Úvaha (nejen) nad knihou Mateje Šekliho Zemljepisna in osebna lastna
imena v kraju Livek in njegovi okolici”, recenzuje książkę młodego słoweńskiego językoznawcy i zamieszcza wiele ciekawych uwag dotyczących
terminologii onomastycznej.
Przedstawiony w omawianym tomie projekt opracowania nazewnictwa
terenowego Moraw i czeskiej części Śląska jest imponujący, co potwierdzają artykuły zgromadzone w tomie pierwszym rocznika LI. Są one rzeczowe,
wzbogacone wieloma mapami i innymi środkami wizualnymi ilustrującymi wyniki badań, których wykonanie możliwe było dzięki wykorzystaniu
komputerów i zdigitalizowaniu materiału nazewniczego. Tom ten jest szczególnie godny polecenia wszystkim, którzy planują tworzenie leksykonów
opartych na eksploracji terenowej (i nie tylko). Pokazanie problemów metodologicznych i technicznych pojawiających się w czasie badań oraz podzielenie się doświadczeniami pozwolą potencjalnym autorom słowników
ominąć wiele pułapek i ułatwią pracę.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
245
Tom drugi rocznika LI zawiera 15 artykułów, dotyczących różnych zagadnień onomastycznych, cztery omówienia prac dyplomowych, cztery recenzje oraz dwa teksty poświęcone wybitnym onomastom.
Urbanonimia jest tematem następujących pozycji: „Changes in Urbanonymy of Northeastern Poland in the Context of Statehood Transformation”
(s. 417–428) Z. Abramowicz i L. Dacewicz (obie autorki z Białegostoku),
„Srovnání českých a německých urbanonym na území Prahy” (s. 497–503)
L. Kalouskovej (Praha) oraz „Some Remarks on Cultural Connotations of
Urbanonyms and Idiomacity in a Contrastive Perspective” (s. 547–555)
J. Szerszunowicz (Białystok).
Onomastyką literacką zajmują się: R. Dittmann (Praha–Olomouc), w artykule pt. „Význam toponymie pro určení předloh starších českých biblických překladů” (s. 437–446), i Ž. Dvořákova (Praha), w dwóch tekstach:
„Česká teorie literární onomastiký” (s. 447–452) oraz „Specifika literárních
antroponym” (s. 453–465).
P. Rožmberský (Plzeň) w pracy „Česká příjmí typu Kobrle, Šebrle
z německých hypokoristik na -rle” (s. 542–546) i M. Kazík (Moravany nad
Váhom) w „Funkčný člen rodné meno v živých osobných menách v Papradi” (s. 504–514) pokazują różne aspekty antroponimii.
Toponimia jest tematem czterech rozpraw następujących autorów: J. Davida (Ostrava) „Honorifikační motiv v toponymii (na příkladu baťovských
toponym a toponyma Zlín/Gottwaldov)” (s. 429–436), Ž. Dvořákovej (Praha)
„Ždánidla” (o nazwie góry) (s. 466–469), J. Panáčka (Česka Lipa) „Zaniklé
obce ve Vojenském prostoru Ralsko 1946–1991” (s. 531–541) oraz P. Štěpána
(Praha) „Sufixy -čka a -ačka v pomístních jměnech v Čechách” (s. 556–572).
Teoretyczne kwestie nazewnicze porusza M. Ološtiak (Prešov) w artykule „Niekoľko poznámok o vzťahu onymickej a frazeologickej motivácie”
(s. 517–530). Chrematonimii i jej teoretyczno-metodologicznym podstawom poświęcona jest rozprawka L. Garančkovskiej (Banská Bystrica)
pt. „Modelové poňatie pragmatoným” (s. 470–496), zaś klasyfikację nazw
terenowych stosowaną dotychczas w Czechach uzupełnia — o anojkonimy
tworzone od egzonimów — L. Olivová-Nezbedova (Praha) w tekście „Doplněk k «Třídění pomístních jmen» Vladimíra Šmilauera” (s. 515–516).
W części drugiej zaprezentowane są następujące prace dyplomowe: „Oronymie Džbánu, Křivokláské vrchoviny a Hořovické pahorkatiny” (s. 573–580)
M. Lužickej (Praha), „Proměny české antroponimie po roce 1989 (na příkladech jmen dětí celebrit)” (s. 581–590) Z. Ondrášovej, P. Šrubařovej, J. Davida
(Ostrava), „Přezdívky v hokejových oddílech z pohledu komunikačního a slo-
246
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
votvorného” (s. 591–596) L. Vaškovej (Slatiňany) oraz „Nazwy z Nowego
Świata w opracowanych po czesku szesnastowiecznych tekstach o wielkich
odkryciach geograficznych” (s. 597–606) M. Wiśniewskiego (Wrocław).
W części trzeciej J. David (Ostrava) przedstawia książkę M. Čornejovej
„Tvoření nejstarších českých místních jmen” (Brno 2009; s. 606–607), a M. Giger i M. Giger (Bazylea) — pracę R. Kohlheim i V. Kohlheima „Die Wunderbare Welt der Namen” (Mannheim–Leipzig–Wien–Zürich 2009; s. 607–610).
M. Knappová (Praha) omawia dwie pozycje węgierskie: „Régi magyar családnevek névvégmutató szótára XIV–XVII. század” (Budapest 2009; s. 610–
–612), czyli słownik a tergo węgierskich antroponimów z XIV–XVII w.,
zgromadzonych przez Miklósa Kázméra, a opracowany przez Farkasa Tamása, oraz „A családnév-változtatások történetei idöbenm Térben, Társadalomban”, tom pokonferencyjny pod redakcją Farkasa Tamása i Kozmy
Istvána (Budapest 2009; s. 612–615), zawierający 23 artykuły z sesji, która
miała miejsce w Budapeszcie w dniach 22–24 listopada 2007 r.
W „Kronice” (część czwarta) M. Nováková (Praha) wspomina zmarłego
niedawno profesora Ludmíra Klimeša (4 IX 1924–2 X 2010; s. 616–617),
a M. Majtán (Bratislava) składa gratulacje z okazji dziewięćdziesiątych
urodzin nestorowi słowiańskiej onomastyki — prof. Vincentemu Blanárovi
(s. 618–620).
Tradycyjnie na końcu tomu zamieszczono uwagi techniczne, dotyczące
publikacji w roczniku (s. 629–630), wykaz czasopism wydawanych przez
Ústav pro jazyk český AV ČR (s. 633–638) wraz z opisem ich zawartości
w języku czeskim, angielskim i niemieckim, a także listę publikacji przysłanych w r. 2010 do redakcji (s. 631–632). Liczy ona 39 pozycji, wśród których
znajdują się cztery książki językoznawców z Polski. Są to: „Antroponimia
Polski od XVI do końca XVIII wieku” (t. II: H–Mą, Kraków 2009) pod redakcją A. Cieślikowej, „Nazwy miejscowości w Polsce. Układ a tergo” (Opole 2010) E. Jakus-Borkowej i K. Nowik, „Ad Fontes. Księga jubileuszowa
ofiarowana Profesor Oldze T. Mołczanowej” (Szczecin 2010) pod redakcją
E. Komorowskiej i P. Kamińskiej oraz „Słownik etymologiczno-motywacyjny słowiańskiej zoonimii ludowej” (t. II, Lublin 2009) S. Warchoła.
Ewa Jakus-Borkowa
ul. Oleska 45/26
45-052 Opole
e-mail: [email protected]
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
247
Rivista Italiana di Onomastica, vol. XVII, № 1–2, direttore Enzo Caffarelli,
Roma 2011, 966 s.
Dwa zeszyty XVII rocznika „Rivista Italiana di Onomastica” (RIOn) wydanego w 2011 r. liczą łącznie 966 stron (zeszyt pierwszy — s. 1–434, zeszyt drugi — s. 435–966). W obydwu zeszytach w otwierającym je dziale
„Saggi” („Eseje”) zamieszczono artykuły w formie rozpraw, w tym m.in.:
Mariny Castiglione i Michela Burgia tekst w języku włoskim o projekcie
słownika i atlasu przezwisk odmiejscowych na Sycylii (z. 1, s. 13–33), Sergeya Nikitina tekst w języku włoskim o nazwach topograficznych w toponimii miejskiej na przykładzie nazewnictwa oficjalnego i nieoficjalnego
Rzymu, Monzy i Moskwy (z. 1, s. 67–80), Pierre’a-Hen­ry’ego Billy’ego
tekst w języku francuskim poruszający problematykę normatywną na
przykładzie toponimii okcytańskiej (z. 1, s. 81–100), Brunona Porcellego
tekst w języku włoskim o nazwach w kontekście intertekstualności (z. 1,
s. 101–115), Elwysa De Stefaniego i Anny Claudii Ticca tekst w języku
włoskim o endonimach i egzonimach w kontekście badań doświadczalnych (z. 2, s. 477–501), Giorgia Marrapodiego tekst w języku włoskim na
temat metodologii badań terenowych oraz sposobów gromadzenia danych
toponimicznych (z. 2, s. 503–515), Enza Caffarellego studium w języku
włoskim dotyczące współczesnego zasobu nazwisk sardyńskich i korsykańskich (z. 2, s. 537–563), Moisésa Selfa Sastrego tekst w języku włoskim o badaniach onomastyki katalońskiej (z. 2, s. 591–605), Enosa Costantiniego tekst w języku włoskim o enonimii (nazewnictwie win)
w regionie Friuli we Włoszech (z. 2, s. 607–630). Rozprawy uzupełnione
są wypowiedziami zamieszczonymi w dziale „Opinioni e repliche” („Opinie i repliki”). Na przykład w zeszycie drugim możemy zapoznać się z dociekliwym ad vocem o wciąż budzącej wątpliwości etymologii choronimu
Italia w świetle monumentalnej monografii Alberta Manca „Italia. Disegno storico-linguistico” (Napoli 2009; s. 642–662). W materiałach bibliograficznych, prezentowanych w obydwu zeszytach, znajduje się łącznie
14 recenzji, m.in.: Paola D’Achille recenzja trzeciego już tomu (M–Q)
historycznego słownika derywatów tworzonych od nazw geograficznych
Italii Wolfganga Schweickarda — „Deonomasticon Italicum (DI). Dizionario storico dei derivati da nomi geografici e da nomi di persona” (Tübingen 2009; z. 1, s. 142–151) oraz Gérarda Taverdeta recenzja nowej książki
Stéphane’a Gendrona na temat nazewnictwa miejscowego motywowanego nazwami zwierząt — „Animaux et noms de lieux” (Paris 2010; z. 2,
248
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
s. 706–709). „Rivista” zawiera ponadto prezentacje 12 książek oraz 11 artykułów. Wśród omawianych książek znajdują się: Eduarda Blasca Ferrera
prezentacja tomu pod redakcją Marii Dolores Gordón Peral — „Toponimia
de España. Estado actual y perspectivas de la investigación” (Berlin 2010;
z. 1, s. 176–178), Alessandry Sellitri — tomu pod redakcją Nicolasa Pepina i Elwysa De Stefaniego — „Eigennamen in der gesprochenen Sprache”
(Tübingen 2010; z. 1, s. 181–183), Artura Gałkowskiego — tomu pod redakcją Ireny Sarnowskiej-Giefing i Magdaleny Graf — „Miasto w perspektywie onomastyki i historii” (Poznań 2010; z. 1, s. 187–190), Alessandry Sellitri — tomu pod redakcją Aarona Demskyego — „Pleasant are
Their Names. Jewish Names in the Sephardi Diaspora” (Bethesda 2010;
z. 2, s. 713–717). Spośród omawianych artykułów warto odnotować: Rity
Caprini prezentację artykułu Consueli Ferrier o nazwach własnych bydła,
zamieszczonego w „Atlasie językowo-etnograficznym Zachodniego Piemontu” („I boonimi nelle inchieste dell’Atlante Linguistico ed Etnografico
del Piemonte Occidentale” w: „Bollettino dell’Atlante Linguistico Italiano” III, 33, 2009 (2010), s. 35–96; z. 2, s. 721–722). Terminologiczną
ciekawostką jest tu użycie włoskiego wyrazu boonimo (od łac. boves ‛bydło’); możliwa jest też międzynarodowa adaptacja terminu (wówczas pol.
boonim). W dziale „Segnalazioni” („Doniesienia”) obydwu zeszytów
XVII numeru „Rivisty” wymieniono, wraz z krótkim opisem, blisko 100
publikacji onomastycznych, głównie z obszaru romańskiego, ale również
z innych, m.in. słowiańskiego. Za sprawą polskich korespondentów RIOn
— Aleksandry Cieślikowej i Artura Gałkowskiego — w zeszycie pierwszym omówiono m.in. książkę Ireny Kałużyńskiej „Chinese Female Namings. Past and Present” (Warszawa 2008), a w zeszycie drugim — dwuczęściowy tom pod redakcją Romany Łobodzińskiej „Onomastyka. Nazwy
własne a społeczeństwo” (Łask 2010). „Rivista” odnotowuje także takie
ważne dla onomastyki pozycje, jak: tom pod redakcją Carmen Maíz Arévalo „Nombre propio e identidad cultural” (Madrid 2010), praca Kumba Femusu Solleh i Kono Gold „Onomastics: The Human Naming Tradition”
(Bloomington 2009), książka Wilhelma F. H. Nicolaisena „In the Beginn­
ing Was the Name. Selected Essays by Professor W. F. H. Nicolaisen”
(Edinburgh 2011), tom pod redakcją Terhi Ainiala i Jani Vuolteenaho „Directions in Urban Place Names Research” (Helsinki 2010; dostępny online), tom piąty „These Are the Names. Studies in Jewish Onomastics” pod
redakcją Aarona Demskyego (Ramat Gan 2011). Omawiane są także
wszystkie czasopisma onomastyczne, których nowe numery wychodziły
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
249
w ciągu ostatnich dwóch lat, m.in. „Onomastica” LIV (2010). W dziale
„Incontri” („Spotkania”) „Rivista” in­formuje o kilkudziesięciu wydarzeniach naukowych (kongresach, konferencjach, seminariach) poświęconych w całości lub częściowo zagadnieniom onomastycznym. Zamieszczono relację z XVII MiOKO w Olsztynie (2010) oraz zapowiedź XVIII
MiOKO w Łodzi (2012). W sekcji „Attività” („Działania”) można się zapoznać z licznymi przykładami badawczej, popularyzatorskiej i dydaktycznej działalności onomastycznej na świecie. Redaktorzy „Rivisty”
przedstawiają je z dziennikarską swadą i dokładnością. Na uznanie zasługuje zebranie tych informacji i sposób ich prezentacji. Potwierdza się po
raz kolejny, że niemal nic, co związane jest z onomastyką, nie pozostanie
niezauważone przez „Rivistę”, szczególnie dzięki czuwającemu nad całością Enzo Caffarellemu. XVII numer RIOn informuje m.in. o: wydaniu
w formie e-booka historycznego słownika antroponimii romańskiej „Pat­
Rom Patronymica Romanica. Dictionnaire historique de l’anthroponymie romane” (2010; z. 1, s. 325–326), projekcie pod kierunkiem Richarda
Coatesa i Patricka Hanksa FaNUK (Family Names in the United Kingdom), mającym na celu opracowanie atlasu nazwisk Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej (z. 1, s. 327–328), aktualnej
działalności Komisji Onomastyki Słowiańskiej przy Międzynarodowym
Komitecie Slawistów (z. 1, s. 329–331), projekcie studiów historycznej
antroponimii i toponimii Egiptu, prowadzonych przez IFAO (Institut
fran­çais d’archéologie orientale del Cairo; z. 1, s. 331– 332), projekcie
„Afriterra” (projekcie biblioteki kartograficznej), czyli zbiorze ponad
5000 zdigitalizowanych map i wielojęzycznych woluminów dotyczących
terenów Afryki, z czego 2000 pozycji kartograficznych zamieszczonych
jest już online (z. 1, s. 332), bazie danych nazw geograficznych należących do światowego dziedzictwa (dotąd ze 192 krajów członkowskich
ONZ), tworzonej przez UNGEGN (United National Group of Experts on
Geographical Names), dostępnej online (z. 1, s. 333), a także o tym, że
nazwa Eyjafjallajökull została uznana „Nazwą roku 2010” przez American Name Society (z. 1, s. 340), o nowym zarządzie ICOS (International
Council of Onomastic Sciences), wybranym w czasie XXIV Kongresu
ICOS w Barcelonie na kadencję 2011–2014 (z. 2, s. 831–832), o publikacji kolejnych numerów „Onoma”, do których zbierane są teksty (numer
48 będzie dotyczył nazw i prawa, a numer 49 — nazw i religii; z. 2,
s. 835–836). Ponadto rocznik zawiera: relację z posiedzenia KOS c/o
MKS w czasie XXIV Kongresu ICOS w Barcelonie (z. 2, s. 839–840),
250
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
informację o rezolucji nr 4 IX Konferencji Narodów Zjednoczonych na
temat standaryzacji nazw geograficznych „Critères proposés pour établir
et évaluer le caractère patrimonial des noms de lieux” (z. 2, s. 848–849)
oraz informację o serii wydawniczej „Onomastica Lipsiensia” (z. 2,
s. 851–852). Sekcja „Frequenze Onomastiche” („Częstotliwości onomastyczne”) obejmuje obszerny artykuł Enza Caffarellego o ciekawostkach
antroponimicznych pochodzących z rejestrów osobowych gmin włoskich
(z. 1, s. 345–387) oraz artykuł Francesca Sestita na temat zasobu nazwisk
26 stolic regionów włoskich (stan na rok 2001; z. 2, s. 857– 891). W „Note
ai marigini” („Notatki na marginesie”) publikowane są m.in. wyniki
konkur­su na „Nazwę roku 2010”, przeprowadzonego przez LIOn (Laboratorio Internazionale di Onomastica), w którym 12 pierwszych miejsc
zajęły: Vuvuzela, Polpopaul, Avatar, Rubygate, Avetrana, Minzulpop,
Monne­zzapoli, Triplete, Rottamatori, Futuristi, Cesare, Cesare-di-Montecarlo (z. 1, s. 389–392), dane o aktualnych tendencjach w wyborze imion
nadawanych dzieciom we Włoszech (z. 1, s. 395–396), uzupełnione zaleceniem papieża Benedykta XVI z 10 I 2010 r., aby nowo narodzone dzieci nazywać imionami z kalendarza liturgicznego (z. 1, s. 397), informacje
o przedsięwzięciach mających na celu zmiany nazw miejsc i instytucji
we Włoszech (z. 2, s. 896–898). W zeszycie drugim XVII RIOn zamieszczono klasyfikowany przedmiotowo (antroponimia, toponimia, chrematonimia, deonimia, teoria onomastyki) wykaz publikacji onomastycznych wydanych w 2010 r. we Włoszech oraz za granicą dotyczących
nazewnictwa włoskiego (s. 901–929). W obydwu zeszytach znajdują się
uzupełnienia do bibliografii za rok 2009, która ukazała się w numerze
XVI RIOn, w zeszycie drugim, na s. 779–801 (z. 1, s. 411–414; z. 2,
s. 946–947). W części „Postille ai precedenti numeri RIOn” („Nawiązania do poprzednich numerów RIOn”) na uwagę zasługuje korespondencja dotycząca recepcji artykułu Artura Gałkowskiego na temat termi­
nologii onomastycznej, który ukazał się w drugim zeszycie XVI rocznika
RIOn, na s. 604–624 (z. 1, s. 410–411). „Rivista” zamieściła także wspomnienia o zmarłych w 2011 r. onomastach: Ramonie Amigó i Anglès
oraz Marianne Mulon (z. 2, s. 931–935). Redakcja czasopisma trady­
cyjne poinformowała także o otrzymaniu kilkudziesięciu publikacji onomastycznych, wydawanych przez różnych autorów i ośrodki na całym
świecie (z. 1, s. 415–417; z. 2, s. 946–947). Bogactwo informacyjne
omawianego numeru „Rivisty”, którego zawartość zasygnalizowano
w sposób selektywny, skłania do realizacji zamierzenia polegającego na
251
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
ekspozycji i streszczaniu zawartości RIOn, począwszy od numeru XVII
(2011), na stronie internetowej www.onomastyka.uni.lodz.pl, w zakładce
„Badania — Ośrod­ki zagraniczne”.
Artur Gałkowski
Uniwersytet Łódzki
Katedra Filologii Romańskiej
ul. Sienkiewicza 21
90–114 Łódź
e-mail: [email protected]
Névtani Értesítő, nr 32, red. Tamás Farkas, Budapest 2010, 302 s.
W roku 2010 ukazał się 32 numer periodyku „Névtani Értesítő” (por. rec.
Onomastica LIV, s. 347).
Czasopismo składa się z czterech części, obejmujących artykuły i studia
(s. 9–149), stan badań i życie naukowe (s. 151–191), przegląd wydawnictw
książkowych (s. 193–267) oraz przegląd czasopism (s. 269–289). W końcowej części znajduje się wspomnienie poświęcone niemieckiemu językoznawcy Wilfriedowi Seibickemu („In memoriam Wilfried Seibicke (1939–
–2009)”, s. 291–292).
Część pierwsza składa się z 12 artykułów dotyczących różnych działów
onomastyki węgierskiej, zarówno historycznej, jak i współczesnej. Otwiera
ją obszerny artykuł redaktora naczelnego pisma Tamása Farkasa „A -fi végű
magyar családnevek típusai és története” („Typy i historia nazwisk węgierskich zakończonych na -fi”, s. 9–30). Autor dokonuje w nim wielopłaszczyznowej analizy genetycznie dzierżawczego formantu -fi (fiú, D. lp. fia ‛syn,
syna’). Większość omawianych przez niego antroponimów stanowią nazwiska patronimiczne, np.: Gyulafi, Bencefi, Szaniszlófi; część z nich pochodzi także od hipokorystycznych form apelatywnych, np.: Apafi, Kapitányfi,
Bánfi (apa ‛ojciec’, kapitány ‛kapitan’, bán ‛ban’). Badacz omawia ponadto
geografię tych nazwisk oraz ich frekwencję. Z zebranych przez niego danych wynika, że obecnie na Węgrzech jest jedynie 0,32% nosicieli tego typu
nazwisk, a cztery najczęściej używane to: Pálfi, Győrfi, Bánfi, Békefi. Część
badanych przezeń nazwisk zanikła, np.: Jankafi, Zsigmondfi, bądź formant
252
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
-fi został w nich zastąpiony innym morfemem z wygłosowym -i, np.: -falvi,
-vári. W drugiej połowie XIX w. wykorzystywano ten formant do madziaryzacji nazwisk obcych, np.: Polakovits > Lengyelfi, Popovics > Papfi, Petrovics > Péterfi//Petőfi.
Lajos Mizser w artykule „Román családnevek Bereg megyeben” („Rumuńskie nazwy rodowe w województwie Bereg”, s. 31–34) wskazuje, że
znaczna część nazwisk występujących w węgierskojęzycznym województwie Bereg na Zakarpaciu jest genetycznie rumuńska. Region ten — jak
podkreśla autor — był zamieszkiwany zawsze przez ludność mieszaną. Rumuni, według ustaleń badacza, przybyli tam z sąsiednich województw —
Ugocsa i Máramaros, w krótkim czasie jednak się zmadziaryzowali, na co
wskazują nazwiska — zarówno ich etymologia, jak i obecny kształt ortograficzny oraz formalny. Autor wyodrębnia dwie grupy nazwisk: rdzennie
rumuńskie, np.: Andrica, Mitra, Popa, Vischán, oraz o prawdopodobnym
rodowodzie rumuńskim, np.: Balaban, Csorban, Prodan, Prókai. Obecnie
nosicielami tych nazwisk — jak zaznacza badacz — są zasadniczo zakarpaccy Węgrzy, a także, choć w mniejszym stopniu, węgierskojęzyczni Romowie.
Szkic Józsefné Vargi-Horváth „Több keresztnév választása a 18. században Újvárosban” („Nadawanie więcej niż jednego imienia [na chrzcie]
w XVIII wieku w miejscowości Újváros”, s. 35–47) dotyczy zwyczaju
nadawania kilku imion dzieciom w wielowyznaniowej i wieloetnicznej
miejscowości Újváros (obecnie część miasta Győr). Miejscowość tę — jak
podkreśla autorka — zamieszkiwali w XVIII w. Węgrzy, Niemcy i Serbowie. Oprócz dominującej ludności katolickiej znaczną część stanowili tam
ewangelicy, głównie Niemcy, zwolennicy innych wyznań reformowanych,
a także prawosławni Serbowie. Autorka dokonała wnikliwej analizy łacińskich i węgierskich ksiąg metrykalnych czterech wyznań chrześcijańskich.
Z przeprowadzonych przez nią badań wynika, że zwyczaj nadawania kilku
imion dzieciom na chrzcie (trzech, a niekiedy czterech) wywodzi się z tradycji ewangelickiej. Podkreśla ona jednak, że zwyczaj ten ukształtowały nie
czynniki religijne, lecz przynależność etniczna. W drugiej połowie XIX w.,
tj. w okresie madziaryzacji, mniejszość niemiecka zasymilowała się językowo z dominującą liczebnie ludnością węgierską.
Artykuł Gábora Földiego „Keresztnévvizsgálat az 1841. évi Nógrád
megyei nemesi összeírásban” („Imiona zawarte w spisie szlachty z 1841
roku w województwie Nógrád”, s. 49–57) przynosi wnikliwą analizę imion
wyekscerpowanych ze spisu szlachty sporządzonego dla województwa
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
253
Nógrád. Badany przez niego dokument uwzględnia łącznie 4006 osób —
przedstawicieli średniej i drobnej szlachty oraz arystokracji. Wyodrębnione
z dokumentu imiona (117) autor dzieli na cztery grupy, badając ich związek
z religią. Pierwszą tworzą imiona wywodzące się ze Starego Testamentu
(18,8%), np.: Ádám, Ábel, Dávid, Dániel, Joachim, drugą — imiona nowotestamentowe (14,5%), np.: Endre, Tamás, Tádé, Lázár, trzecią, największą liczebnie, stanowią imiona męczenników chrześcijańskich (59,8%),
np.: Adolf, Ágoston, Antal, Anzelm, Viktor, Vince, natomiast najmniej liczną
(6,8%) — imiona świeckie, np.: Ákos, Farkas, Géza, Gusztáv, Horác. Autor
podaje także najpopularniejsze wówczas imiona, tj.: János, József, István,
Pál, Ferenc, oraz wyjaśnia, co kształtowało panujące w tamtym okresie
preferencje i mody w zakresie nadawania imion. Interesujące są również
obserwacje badacza dotyczące adaptacji imion obcych do węgierskiego systemu językowego, gdzie częstym zabiegiem była redukcja wygłosowego
łacińskiego -us, stąd formy Lucián, Horác. W konkluzji autor stwierdza,
że badane przez niego imiona szlacheckie były wówczas obecne w różnych
warstwach społecznych na terenie całego obszaru Węgier.
Márta Illés-Molnár w artykule „Névadás és névhasználat a németországi
magyar szórványban” („Imiona w diasporze węgierskiej w Niemczech”,
s. 59–69) przedstawia wyniki badań kwestionariuszowych przeprowadzonych w latach 2008–2009 w środowisku emigrantów węgierskich z lat
1989–1990 w Niemczech. Autorka zebrała łącznie 381 imion, których nosicielami są przedstawiciele drugiego i trzeciego pokolenia emigracyjnego.
Z przeprowadzonych przez nią badań wynika, że większość rodziców nadaje
swoim dzieciom imiona międzynarodowe bądź węgierskie, rzadko niemiec­
kie. Badania dowodzą również, że najpopularniejszymi imionami żeńskimi
są: Anna, Ágnes, Dorina, Johanna, Jessica, natomiast męskimi: Dávid (też
David), Dániel, Fábián, Kristóf. Równie interesujące są obserwacje autorki
dotyczące tożsamości badanego przez nią środowiska. Większość rodziców
(106 z grupy 165) dba o wychowanie swoich dzieci w tradycji węgierskiej.
W końcowej części artykułu autorka stwierdza, że praktyka nadawania imienia w społecznościach węgierskich w Niemczech jest w zasadzie podobna jak
na Węgrzech.
Szkic Réki Kocsis „A Réka név választása mögött meghúzódó motívácók” („Przyczyny wyboru imienia Réka”, s. 71–78) jest próbą odpowiedzi na pytanie, czym się kierują rodzice, nadając swej córce imię Réka.
Badaczka podaje hipotetyczną staroturecką i germańską etymologię tego
imienia oraz wskazuje na wzrastającą jego popularność (w 1967 r. było
254
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
jedynie 45 nosicielek, natomiast w latach 2004–2007 znajdowało się ono
na trzecim miejscu wśród najczęściej nadawanych). Autorka przedstawia
wyniki badań kwestionariuszowych, w których uwzględniła 303 osoby
z obszaru obecnych i historycznych Węgier (Siedmiogród). Z jej badań
wynika, że o wyborze tego imienia decydowały m.in. następujące czynniki: jego geneza, rzadkość (oryginalność), ładne brzmienie, tradycja
rodzinna, a także brak konieczności używania form hipokorystycznych.
Mieszkańcy Siedmiogrodu jako dodatkową motywację podawali niewystępowanie tego imienia w rumuńskim systemie imienniczym. 90% ankietowanych jest zadowolona ze swojego imienia; 50% z nich chciałoby
nadać to imię swoim córkom. Autorka zaznacza jednocześnie, że imię to
nadawali swym córkom na ogół rodzice wykształceni, świadomi jego pochodzenia.
Ágnes Tamás w artykule „Magyar élclapok nem magyar nemzetiségű
szereplőinek nevei a 19. század második felében” („Imiona i nazwiska
bohaterów narodowości niewęgierskiej w węgierskich magazynach satyrycznych drugiej połowy XIX wieku”, s. 79–92) przedstawia wyniki badań
przeprowadzonych na podstawie dwu magazynów satyrycznych: „Üstökös”
(red. Mór Jókai, wyd. od 1858 r.) oraz „Borsszem Jankó” (red. Adolf Ágai
(z pochodzenia Żyd), wyd. od 1868 r.). Autorka podkreśla, że w wielonarodowym państwie węgierskim imię i nazwisko odgrywało szczególnie istotną rolę, było ono głównym symbolem przynależności do określonej wspólnoty narodowej i językowej oraz wyznacznikiem tożsamości. Badaczka
pokazuje mechanizmy językowe, za pomocą których sztucznie utworzone,
fikcyjne imiona i nazwiska stawały się przedmiotem ośmieszenia, a w konsekwencji prowadziły do powstawania uprzedzeń i stereotypów. Materiału
dostarczał autorom tekstów głównie język potoczny, często istotną rolę odgrywała karykatura, hiperbola, przesada, wskazywanie na obcość. Badania
autorki obejmują dwa okresy: lata sześćdziesiąte oraz dziewięćdziesiąte,
przy czym ostatnie dziesięciolecie to okres nasilającej się madziaryzacji
obcych nazw własnych, w tym również imion i nazwisk. W badanym przez
autorkę okresie wszystkie mniejszości zamieszkujące ówczesny obszar
Węgier miały autonomię, jedynie Żydzi i Cyganie byli jej pozbawieni, co
szczególnie narażało ich na ośmieszenie i stereotypizację. Z przeprowadzonych badań wynika, że w latach sześćdziesiątych Żydzi byli przedmiotem
żartów i kpin na równi z innymi mniejszościami, w latach dziewięćdziesiątych nastąpił natomiast gwałtowny wzrost popularności imion i nazwisk
żydowskich — z 233 w 1890 r. do 526 w 1899 r.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
255
Artykuł Ágnes Bényei „Helynévképzők a hivatalos névadás körében”
(„Sufiksy toponimiczne w oficjalnym nazewnictwie węgierskim”, s. 93–98)
stanowi interesujące studium z zakresu słowotwórstwa nazw miejscowych
w okresie madziaryzacji. Autorka wskazuje, że na ówczesną postać nazw geograficznych, w tym toponimów, miała wpływ zarówno kultura oficjalna, jak
i ludowa — język literacki i gwary. Badaczka wyodrębnia sześć najczęstszych
sufiksów, za pomocą których adaptowano obcojęzyczne nazwy miejscowe: -s,
np.: Ihrács > Dallos, Kozelnik > Kecskés; -d, np.: Dubine > Tölgyed, Jarembina > Berekenyéd; -i, np.: Mihalkova > Mihályi, Ovcsárko > Juhászi; -sd, np.:
Zsábnik > Békásd, Ribek > Halasd; -ka//-ke, np.: Orehova > Dióska, Kiralike >
Királyka: -ny, np.: Wagendrüssel > Merény, Krive > Sárosgörbény. Te same sufiksy dodawano także do paronimów, np.: Csercsán > Cseresznyés, Koszorin >
Koszorús (por. cseresznye ‛czereśnia’, koszorú ‛wieniec, wianek’). Częstym
zabiegiem była również palatalizacja wygłosowego -n, np.: Báton > Bátony,
Csatán > Csatány, bądź udźwięcznienie wygłosowego -t, np.: Dezest > De­
zesd, Sust > Susd, co w efekcie dawało imitację sufiksów -ny oraz -d. Dotyczy
to głównie derywatów, por.: Dubine > Tölgyed (tölgy ‛dąb’), Orehova > Dióska
(diós ‛orzechowy’), natomiast w przypadku złożeń często dodawano pierwszy
człon węgierski nieobecny w nazwie oryginalnej, np.: Gribó > Kisgombás (kis
‛mały’, gomba ‛grzyb’), Krivizna > Alsógörbed (alsó ‛dolny’, görbe ‛krzywy’).
Autorka zaznacza, że w początkowym okresie madziaryzacji były to często
słowa sztuczne, z czasem jednak weszły one do języka ogólnego.
Gyula Hári w artykule „Épületnév, építménynév, létesítménynév” („Nazwy budynków, budowli, obiektów”, s. 99–116) próbuje wskazać miejsce badanych przez siebie nazw w systemie proprialnym. Autor podkreśla, że nazwy
te odzwierciedlają bogactwo kulturalne i historyczne danego społeczeństwa
oraz wskazują na dokonujące się w nim zmiany. Według ustaleń badacza znaczący przyrost tego typu nazw nastąpił zwłaszcza w XX w. Dokonując próby
ich typologizacji i systematyzacji, autor przytacza definicje tych nazw z różnych specjalistycznych słowników węgierskich oraz odwołuje się do literatury
węgierskiej i światowej — głównie angielskiej i niemieckiej. Według badacza
nazwy budynków, budowli i obiektów są podtypem nazw własnych.
Artykuł Judit Kozmy „Holdi felszínformák elnevezéseiről” („O nazwach
form powierzchni Księżyca”, s. 117–125) przynosi interesujące rozważania
na temat kosmonimii. Autorka analizuje różne nazwy kształtów powierzchni Księżyca, jak np.: morze, ziemia, łańcuch górski, dolina. Badaczka zebrała ogółem 1345 nazw określających elementy powierzchni badanej przez
nią planety. Znaczną część stanowią eponimy, a także nazwy odapelatywne.
256
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
Autorka porównuje ponadto warianty łacińskie tego typu nazw z ich odpowiednikami węgierskimi oraz omawia problemy związane z ich ortografią;
dotyczy to zwłaszcza nazw przejętych z języków niestosujących alfabetu łacińskiego. Artykuł przynosi także ciekawą periodyzację nazw nadawanych
kształtom powierzchni Księżyca, obserwowanym z Ziemi.
Barbara Bági w artykule „Bababilikék Bébibálna és Kockabogár” („Bababilikék Bébibálna i Kockabogár albo o nazwach samochodów”, s. 127–
–141) przedstawia wyniki badań kwestionariuszowych przeprowadzonych za
pośrednictwem Internetu. Autorka zebrała 280 nieoficjalnych nazw pojazdów
nadawanych przez właścicieli i użytkowników. Nazwy te — jak zaznacza autorka — stanowią odrębną grupę w stosunku do oficjalnych nazw marek samochodów. Z przeprowadzonych przez nią badań wynika, że o wyborze nazwy
(imienia) samochodu decydują następujące czynniki: marka, np.: Suzi ‛suzuki’, Fifi ‛polski fiat’, Fiatal Bea ‛fiat albea’ (fiatal ‛młody’, Bea ‛Beatka’),
numer rejestracyjny, np.: Ágnes ‛AGN’, Igor ‛IGR’, Jézus ereje ‛JRJ’ (siła,
moc Jezusa), cechy zewnętrzne bądź wewnętrzne pojazdu, np.: Sári ‛sárga’
(żółty), Gonosz (zły). Większość tego typu nazw ma związek z pozytywnymi
emocjami, np.: Drágám (moja droga, mój drogi), Baby, często — ulubione
imię żeńskie, np.: Emese, Andika, lub męskie, np.: Benő, Roland.
Omawianą część czasopisma zamyka artykuł Katalin Reszegi „A köznevesülésről” („O apelatywizacji”, s. 143–149). Autorka przedstawia w nim
teoretyczne rozważania na temat mechanizmów apelatywizacji nazw włas­
nych oraz poszukuje sposobów interpretacji i opisu omawianego zagadnienia w językoznawstwie kognitywnym, a zwłaszcza w koncepcji prototypów
i modeli holistycznych.
Część druga, zawierająca łącznie pięć tekstów, poświęcona jest teoretycznym rozważaniom na temat onomastyki historycznej, kwestiom terminologicznym oraz przeglądowi bieżącego życia onomastycznego w ośrodkach uniwersyteckich Węgier oraz poza ich granicami (Nitra).
Trzecia część czasopisma zawiera recenzje 18 książek — dziewięciu
prac węgierskich, w tym czterech o charakterze słownikowym i encyklopedycznym, oraz dziewięciu opracowań obcojęzycznych. Na szczególną uwagę zasługują m.in. recenzje prac: „Csagricsa. Studia onomastyczne tureckie
i węgierskie 1981–2006” („Csagricsa. Török és magyar névtani tanulmányok 1981–2006, red. I. Baski, Karcag 2007), „Księga fińskich nazw miejscowych” („Suomalainen paikannimikirja”, red. S. Paikkala, Helsinki 2007)
oraz recenzja materiałów z XXIII Międzynarodowego Kongresu Onomastycznego w Toronto.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
257
W ostatniej części czasopisma zamieszczono recenzje 11 czasopism
onomastycznych. W omawianej grupie znajduje się również recenzja Évy
Heltovics poświęcona krakowskiemu periodykowi „Onomastica” (LIII,
2008/2009). Autorka omawia ogólną zawartość czasopisma oraz dokonuje
krótkiej charakterystyki artykułów dotyczących antroponimii i toponimii.
Czasopismo „Névtani Értesítő” przynosi interesujące artykuły z zakresu
współczesnej i historycznej onomastyki węgierskiej. Prezentują one bogaty
i różnorodny materiał badawczy, obejmujący zarówno dzisiejszy, jak i historyczny obszar Węgier (Siedmiogród, Zakarpacie, Górne Węgry) oraz
węgierskie skupiska emigracyjne.
Wiesław Tomasz Stefańczyk
Uniwersytet Jagielloński
Wydział Polonistyki
ul. Gołębia 24
e-mail: [email protected]
Voprosy Onomastiki, nry 7, 9 (2), 10 (1), red. A. K. Matveev, Ekaterinburg
2009, 2010, 2011, 189, 144, 230 s.
Trzy numery uralskiego periodyku onomastycznego, który ukazuje się jako
rocznik, niekiedy też jako półrocznik, przynoszą kolejne interesujące artykuły, komunikaty, recenzje oraz omówienia osiągnięć badaczy rosyjskich.
Numer siódmy zawiera szkice z zakresu toponimii (w tym hydronimii,
mikrotoponimii i urbanonimii), antroponimii oraz onomastyki literac­kiej.
Na uwagę zasługują trzy artykuły dotyczące hydronimii. N. V. Kabinina
(„Substratnaâ gidronimiâ bassejna reki Nemnûga (Mezenskij rajon Arhangel’skoj oblasti”), s.14–20) zajęła się hydronimią substratową dorzecza
rzeki Niemniugi w obwodzie archangielskim. Autorka zamieściła etymologiczną charakterystykę nazw wodnych i wnioski, w których stwierdza, że
substrat hydronimiczny tego dorzecza jest pochodzenia samskiego i nadbałtycko-fińskiego; nazwy największych cieków mają pochodzenie samskie, co świadczy o pierwotności osadnictwa samskiego na tym terenie.
A. L. Šilov w swoim komunikacie („Eŝë raz o nazvanii reki Vyg”, s. 74–
–79), który ukazał się już po jego śmierci, polemizuje z zaproponowaną
przez I. I. Mullonen etymologią nazwy Vyg, określającą jedną z więk-
258
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
szych rzek Karelii. Obie propozycje wiążą nazwę z etymonami pochodzenia samskiego. V. L. Vasil’ev poświęcił swój artykuł bałtyckim
i słowiańskim archaicznym formacjom odhydronimicznym z prefiksem
po-//pa- („Arhaičeskaâ toponimiâ s prefiksom po-//pa- na Russkom Severo-Zapade”, s. 5–13). Wśród recenzowanych i wzmiankowanych prac znalaz­
ły się również polskie pozycje: „W świecie nazw własnych” E. Rzetelskiej-Feleszko, „Antroponimia Polski od XVI do końca XVIII wieku” pod redakcją A. Cieślikowej, „Słownik motywacyjny antroponimów przezwiskowych
socjolektu młodzieżowego” R. Mrózka, „Nazwy własne w strukturze metafory i metonimii. Proces deonimizacji” M. Rutkowskiego oraz numer LIII
„Onomastików”.
W drugim półroczniku z 2010 r. artykuły i komunikaty poruszają różnorodną tematykę: bardzo obszerny esej dotyczy onomastyki literackiej
(K. I. Baranova, A. A. Fomin, „Kys’ v «Kysi»: smysloobrazuûŝij potencial
literaturnogo onima i mehanizmy ego realizacii”, s. 5–40), pomniejsze —
antroponimii (O. E. Frolova, „Biblejskie antroponimy v poslovicah”,
s. 41–52), toponimii, w tym urbanonimii (V. V. Alpatov, „Anglijskie metaforičeskie toponimy s hristianskimi associaciâmi”, s. 86–94; M. V. Ahmetova, „Zametki o neoficial’noj russkoj urbonimii”, s. 53–68; R. V. Razumov, „Geografičeskie terminy v sistemah urbanonimov provincial’nyh
gorodov”, s. 95–100). W dziale „Materiały” na uwagę zasługuje próbne
hasło Sibir’ z opracowywanego słownika rosyjskich derywatów odtoponimicznych. Modelowe hasło słownikowe składa się z trzech części: encyklopedycznej, zawierającej informacje pozajęzykowe o toponimie, strukturalno-słowotwórczej, prezentującej derywaty onimiczne i apelatywne
(w tym: rzeczowniki, przymiotniki oraz czasowniki) i interpretacyjnej,
która dotyczy głównie derywatów apelatywnych oraz procesów deonimizacji i apelatywizacji toponimów.
W nowym dziale „Onomastyka za granicą” („Onomastika za rubežom”)
zamieszczony został obszerny biogram zmarłej w 2009 r. prof. E. Rzetelskiej-Feleszko oraz tłumaczenie (autorstwa K. V. P’ânkovej) jednego z rozdziałów jej książki „W świecie nazw własnych”. Wśród recenzowanych prac
zwraca uwagę omówienie podręcznika S. M. Pahomovej „Istoriâ rosijs’koï
antroponimiï” (wydanego w 2006 r.). Zamieszczono tu również krótkie notki o nowo wydanych książkach; wśród nich znalazło się dziewięć polskich
pozycji, w tym: dwutomowe opracowanie z zakresu hydronimii J. Dumy
pt. „Nazwy wodne w dorzeczu Warty od Prosny po ujście do Odry”, wydany
w Krakowie drugi tom „Antroponimii Polski” pod redakcją A. Cieślikowej
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
259
oraz monografia R. Kucharzyk „Słownictwo odantroponimiczne w gwarach
polskich”.
Rosyjska onomastyka poniosła w r. 2010 ogromną stratę — zmarł wybitny językoznawca i redaktor naczelny „Voprosov” — Aleksandr Konstantinovič Matveev. Numer zamyka jego biogram oraz teksty kondolencji, które
napłynęły do redakcji czasopisma.
Pierwszy półrocznik z 2011 r. przynosi sześć artykułów i dwa komunikaty z zakresu toponimii, chrematonimii i onomastyki literackiej. Dwa
spośród nich dotyczą hydronimii. V. L. Vasil’ev zbadał nazwy wodne zakończone na -ga na podstawie „Słownika a tergo hydronimów północno-zachodniej Rosji” („Nazvaniâ na -ga v obratnom slovare gidronimii Russkogo Severo-Zapada”, s. 5–20). Jest to fragment badań, które mają na celu
opracowanie podstaw lingwistycznej (strukturalno-słowotwórczej i etymologicznej) analizy nazw rzek i jezior tego regionu. Na użytek tego szkicu
wybrano 73 nazwy, głównie makrohydronimy o dużym udziale form substratowych. Autor omawia poszczególne hydronimy, wydzielając nazwy
bezsufiksalne oraz nazwy z sufiksami: -ga, -aga, -ega, -oga, -uga, zwraca
także uwagę na nazwy z elementami słowiańskimi oraz bałtyckimi, wśród
których wymieniana jest Wołga, zestawiana z Wilgą1 w dorzeczu Wisły
i Vlhą w dorzeczu Łaby. Drugi szkic, dotyczący tematyki hydronimicznej,
poświęcony jest etymologii nazwy rzeki Wangr-Wasch-Jugan na Syberii
w dorzeczu Obu. Autorka wywodzi ją z języka chantyjskiego, należącego
do języków ugrofińskich (T. N. Dmitrieva, „Hantyjskij gidronim Wangr-wasch-jugan i lingvoètničeskie kontakty na Kazyme”, s. 98–106).
„Voprosy Onomastiki” to interesujące forum prezentujące osiągnięcia onomastyki rosyjskiej i wschodniosłowiańskiej, zawierające przegląd
problemów badawczych podejmowanych przez językoznawców z innych
krajów.
Urszula Bijak
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
1
W polskiej literaturze hydronimicznej nazwa uważana za słowiańską.
260
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
Prace Językoznawcze, t. XIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Olsztyn 2011, 286 s.
W kolejnym, XIII numerze rocznika „Prace Językoznawcze”, wydanym
w 2011 r. nakładem Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie,
zamieszczono 21 artykułów o zróżnicowanej tematyce, wśród których znalazło się kilka tekstów poświęconych interesującym spostrzeżeniom z dziedziny onomastyki.
Tom otwiera szkic K. Banderowicz „Status społeczny nosicieli nazwisk — poznańskich obywateli miejskich z lat 1575–1793” (s. 5–17),
w którym autorka — na podstawie materiału antroponimicznego zawartego
w księgach przyjęć do prawa miejskiego — próbuje ustalić, jakie typy nazwisk są reprezentatywne dla mieszczan oraz czy istnieje związek między
statusem społecznym a formą językową nazwiska. W konkluzji jej rozważań
zawarta jest uwaga o niemożności jednoznacznego wskazania struktur nazwiskowych typowych dla określonej grupy społecznej.
Tej samej kategorii onimicznej poświęcony jest artykuł M. Pawikowskiej „Typy semantyczno-strukturalne nazwisk dawnych mieszkańców parafii Strzegowo na północnym Mazowszu (1781–1825)” (s. 195–205).
M. Biolik w tekście „Młyny wodne i wiatraki w nazwach obiektów terenowych na Warmii i Mazurach” (s. 19–32) przedstawia w układzie słownikowym (z podziałem na dwie części) 44 nazwy jezior i stawów oraz obiektów lądowych, związanych etymologicznie z wyrazami młyn (niem. Mühle)
i wiatrak. Każdy artykuł hasłowy zawiera — obok nazwy terenowej typu:
Eisermühl Wiesen, Młyński Staw, Wiatraczna Góra — określenie hydrograficzne obiektu, jego lokalizację oraz poświadczenia nazwy w źródłach.
J. Duma, omawiając nazwy toni rybackich („Kłomia i inne wielkopolskie
nazwy jeziornych toni rybackich związane z określeniami zwierząt wodnych
oraz narzędziami do ich połowu”, s. 87–92), najwięcej uwagi poświęca objaśnieniu podstawy nazwy *Z kłomiami (por.: *z kłomiami : kłomia ‛rodzaj
sieci rybackiej; pleciony kosz’ i in.; n. os. (być może przezwisko) *Skłomiala : *Kłomiala; też kaszubski leksem kłómka ‛mniejsza ręczna sieć workowata napięta na obręcz z trzema patykami, osadzona na długiej tyczce’).
Tematykę mikrotoponimiczną podejmuje także I. Kozłowska w artykule
„Wybrane nazwy terenowe gminy Lubawa” (s. 111–124). Autorka przybliża
strategie nominacyjne i strukturę 72 anojkonimów, ułożonych w porządku
alfabetycznym w obrębie takich grup, jak: nazwy wodne, nazwy wzniesień,
nazwy lasów, pól i łąk.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
261
Tekst I. Domaciuk-Czarny „Chrematonimy na polskich stronach internetowych wirtualnych państw i społeczeństw” (s. 73–86) dotyczy natomiast
szeroko definiowanych chrematonimów (obejmujących m.in.: tytuły hymnów, nazwy grup społecznych, organizacji, stowarzyszeń, nazwy wyznań
i kościołów, firmonimy) wpisanych w internetową przestrzeń „mikronacji”.
Badaczka podkreśla, iż analiza nazewnictwa świata wirtualnego powinna
uwzględniać, poza ewentualnymi dociekaniami etymologiczno-motywacyjnymi, specyfikę internetowej komunikacji, relacje nadawczo-odbiorcze,
interakcyjność, celowość, gry językowe (w tym onimiczne), a także informacje o danym państwie istniejącym w sieci.
Metodologiczne rozważania M. Rutkowskiego „O zasadach ustalania
wartości konotacyjnej nazw własnych” (s. 207–213) stanowią kontynuację
cyklu artykułów poświęconych ekscerpowaniu konotacji nazewniczych
z wybranych tekstów, ustalaniu szczegółowych zasad opisu słownikowego
i granic omawianych zjawisk językowych na potrzeby przygotowywanego
„Słownika metafor i konotacji nazw własnych”. Odnotowanie i objaśnienie
nośników konotacji nazewniczych w postaci metaforycznych użyć onimu,
derywatów odnazewniczych, frazeologizmów i przysłów z nazwą własną
oraz konstrukcji syntaktycznych typu chytry jak Ulisses ma na celu ich dokumentację, a także ułatwienie odbioru tekstów, w których pojawiają się
wymienione jednostki językowe.
Numer zamyka sprawozdanie z XVII Międzynarodowej Konferencji
Onomastycznej, która odbyła się w 2010 r. w Olsztynie (s. 279–286).
Halszka Górny
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
K
O
M
U
N
I
K
A
T
Y
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
Pragniemy wyrazić uznanie Paniom i Panom Profesorom, ubiegłorocznym
i tegorocznym Jubilatom, biorącym udział w uroczystościach odnowienia
doktoratów oraz innych uroczystościach związanych z ich ważną, długoletnią i owocną pracą naukową.
Wyrazy szacunku dla ich osiągnięć i najserdeczniejsze życzenia oraz
gratulacje przekazujemy Profesorom: Zygmuntowi Zagórskiemu, Karolowi
Zierhofferowi, Władysławowi Lubasiowi, Robertowi Mrózkowi, Ewie Wolnicz-Pawłowskiej, Bogdanowi Walczakowi, Janowi Mazurowi, Marianowi
Kucale i wszystkim, którzy się przyczynili do rozwoju polskiego językoznawstwa. Dziękujemy najserdeczniej.
Redakcja czasopisma „Onomastica”
W dniach 27–29 października 2012 r. odbędzie się w Łodzi XVIII Międzynarodowa i Ogólnopolska Konferencja Onomastyczna „Mikrotoponimia
i makrotoponimia”, organizowana przez: Wydział Filologiczny Uniwersytetu Łódzkiego, Komisję Onomastyczną Komitetu Językoznawstwa PAN,
Łódzki Oddział PAN oraz Komisję Onomastyki Słowiańskiej przy Międzynarodowym Komitecie Slawistów. W skład komitetu naukowo-organizacyjnego wchodzą: prof. dr hab. Sławomir Gala, dr hab. Artur Gałkowski,
prof. UŁ, prof. dr hab. Elżbieta Umińska-Tytoń, dr hab. Jan Sosnowski,
prof. UŁ.
RECENZENCI ROCZNIKA LVI CZASOPISMA „ONOMASTICA”
prof. dr hab. ZOFIA ABRAMOWICZ, Uniwersytet w Białymstoku
dr URSZULA BIJAK, Instytut Języka Polskiego PAN
dr INGE BILY, Sächsische Akademie der Wissenschaften zu Leipzig
prof. dr hab. MARIA BIOLIK, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
prof. dr hab. WIESŁAW BORYŚ, Instytut Slawistyki PAN
prof. dr hab. STANISŁAW DUBISZ, Uniwersytet Warszawski
prof. dr hab. BOGUSŁAW DUNAJ, Uniwersytet Jagielloński
prof. dr hab. STANISŁAW GAJDA, Uniwersytet Opolski
dr hab. ARTUR GAŁKOWSKI, prof. UŁ, Uniwersytet Łódzki
prof. MILAN HARVALÍK, Ústav pro jazyk český AV ČR, v. v. i.
prof. dr hab. HALINA KUREK, Uniwersytet Jagielloński
prof. dr hab. WŁADYSŁAW LUBAŚ, Instytut Języka Polskiego PAN
prof. dr hab. WŁADYSŁAW MIODUNKA, Uniwersytet Jagielloński
prof. dr hab. RENATA PRZYBYLSKA, Uniwersytet Jagielloński
dr hab. MARIUSZ RUTKOWSKI, prof. UWM, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
prof. dr IRENA SARNOWSKA-GIEFING, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
prof. dr hab. LUDWIG SELIMSKI, Uniwersytet Śląski
dr hab. WANDA SZULOWSKA, prof. UWM, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
prof. dr hab. EWA WOLNICZ-PAWŁOWSKA, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
214
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
jich po redukci drobných hláskových diferencí a vytvořením „svodných”
hesel (pol. haseł zbiorowych, o nich viz v 2.3.) uvedeno okolo 40 tisíc.
2.1. Velmi složitým problémem bylo najít vhodný způsob řazení vícelexémových oikonym, kterých je v Polsku značné množství. Autorky se rozhodly velmi správně: řadí každý lexikální element, a proto podává slovník
informace nejen o jménech „jednoslovných”, ale umožňuje rychlou orientaci ve strukturních typech víceslovných i ve frekvenční „zatíženosti” každé
lexikální jednotky. Tento princip lze pokládat za největší přínos slovníku
k metodologii tvorby retrográdních indexů proprií vůbec.
2.2. Druhou zásad, kterou bychom chtěli vyzvednout, je otázka lokalizace
materiálu a údaje o jeho frekvenci; je totiž zpravidla nezvyklé, aby retrográdní slovník taková fakta obsahoval. Jsou to informace, které umožňují
rozpoznat základní rysy frekvence, hustoty výskytu a areálových vlastností
materiálu. Počet výskytů je vyjádřen přesně numericky, lokalizace zkratkou administrativního kraje nebo regionu, kde místo s tím a tím jménem
leží. Skrytě se tedy v konstrukci hesel a v heslovém odstavci skrývají velmi
důležité informace o polském oikonymickým systému a jeho geografické
distribuci. To je důležité metodologické novum. Základní heslo je vždy tištěno uprostřed sloupce a polotučně, všechny ostatní údaje antikvou a/nebo
kurzívou. Příklad: Bekacze: młp. [tzn. místo s tímto jménem leží v Malopolsku]; Kokacze: Ostrowe-Kokacze: maz. [tzn. Kokacze je prvkem podvojného oikonyma Ostrowe-Kokacze, leží na Mazovsku]; Jędrzychowice: dśl. 2,
lub. 2 (4) [tzn. MJ je doloženo na Dolním Slezsku 2 × a v Lubušském kraji
2 ×, celkem v Polsku 4 ×]
2.3. Třetí princip, který si zasluhuje pozornosti, je promyšlené vymezení
druhů hesel, kterých je ve slovníku pět:
A. Hasła podstawowe — základní hesla, např. Podjezior: lubl., młp. (2);
B. Hasła syntetyczne — soubor víceslovných oikonym, v nichž se jeden
lexikální element opakuje; členění informací je naznačené tučnými znaky,
např. Baraki: lubl. 4, łódz., maz. 2, pkar., plas., św. 2 ■ Nowe Baraki: pkar;
Stare- ~: pkar. ▪ Budy-Baraki: maz., Kroczewo- ~: maz.; Piastowo- ~: maz.;
Sułkowo- ~: maz. (11 + 6).
Informace se mohou kombinovat. Tak např. u hesla Biała získáme informaci o frekvence adjektivního jména (25 ×) a zároveň o využití adj. biała
‛bílá’ v atributivní pozici typu Bieła Leśna apod. (celkem 78 ×).
C. Hasła „przywołujące” — heslo, které spojuje zpravidla atributivní nebo
jiné členy jména se jménem základním, např. Karga: Karga-Las; Siedem:
Siedem Chalup.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
215
D. Hasła przyimkowe — hesla předložková, předložky tvoří samotná hesla:
Pod (např. Pod Bagno, Pod Adamowem, celkem 725 ×), Nad (11 ×), Od
(57 ×) aj.
E. Hasła rekonstruowane — rekonstrovaná hesla (vždy v hranatých závorkách).
Jde o případy, kdy se ve jméně lexém vyskytuje např. v genitivu a jeho
nominativní podobu je třeba pro heslo „rekonstruovat”: jm. Dzielnica Partyzantów ‛sídliště partyzánů’ je proto řazeno jednak pod Dzielnica, jednak
pod [Partyzanci] = nom. pl.
3. Lexikografické zachycení a zpracování vícelexémových toponym (zejm.
anoikonym, kde se tato strukturní stavba jména projevuje nejčastěji) je ve
slovanské toponomastice dosud realizováno nejednotným způsobem, což
je značnou překážkou typologických a komparatistických bádání. Slovník
Borkové–Nowikové ukazuje, jak řazení „podle každého lexému” a nikoli
„podle každého vlastního jména” (tedy podle principu jedno- a vícelexémovosti) je cesta, která na rovině formální utvářenosti proprií vede k postižení
jejich typických struktur a názvotvorných způsobů (prostředků)13. V tomto
smyslu je slovník důležitým přínosem k vymezení metodologie a stavby
onomastic­kých retrográdních slovníků. Tak se za typicky polská pokládají
MJ i PJ se sufixem -izna (Baranizna, Stachowizna)||-yzna (Czarzyzna, Janowszczyzna) — ve slovníku jsou zaznamenána na pěti (!) stranách. V češtině jsou doložena jen velmi zřídka, a to jen v jménech pomístních, z Moravy např. Křivajzňa ‛křivá, klikatá cesta’, Kratizna ‛krátký pozemek’14. Ve
slovníku najdeme formanty, které jsou v jiných slovanských toponymiích
(téměř) neznámé, nebo které mají velmi nízkou frekvenci, např. -cha, -ocha,
-ucha, -ycha, -uga, -uk aj. Oikonymum Praga je zaznamenáno 38 ×, z toho
12 × na Mazovsku; podoba Praha jen jednou. Jsou to jistě jména téhož etymologického původu a pojmenovací motivace jako naše Praha a mohou
k výkladu tohoto jména přispět.
13
Jen na okraj poznamenáváme, že připrava abecedního katalogu pomístních jmen Moravy a Slezska, určeného jako podklad slovníkového zpracování se od samého počátku řídila
přihlížením ke každému lexikálnímu elementu, který vstupuje do struktury jména. Podle toho
byla vypracována i klasifikace. Paralely k práci Borkové-Nowikové nacházíme proto i v jejich
pojetí druhů hesel. Viz R. Š r á m e k, Soupis pomístních jmen na Moravě a ve Slezsku, jejich
druhové znaky, příprava a koncepce lexikografického zpracování (v letech 1964–1993), Acta
onomastica LI, 2010, s. 10–47, zvl. s. 40–44.
14
J. P l e s k a l o v á, Tvoření pomístních jmen na Moravě a ve Slezsku, Jinočany 1992,
s. 93.
216
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
4. Lexikograficky složitá je otázka, mají-li se do retrográdního slovník včleňovat také ta oikonyma (nebo ty podoby oikonym), která v nějakém díle
nebo nějaké databázi, z níž se materiál čerpá, nepředstavují heslové slovo,
popř. aktuálně platnou standardizovanou podobu. Jde totiž o to, zda materiál
retrográdního slovníku má nebo nemá respektovat starší vývojové proměny
oikonyma a různé druhy přejmenování a jakým způsobem to bude ve slovníku učiněno. Řešení této otázky byly autorky vlastně ušetřeny, protože
pramennou základnou, jak bylo řečeno výše, jsou oikonyma administrativně
standardizovaná k roku 2004 a začlenění vývojového principu tak zůstalo
pochopitelně stranou. Onomastická práce však vyžaduje znalost „historické
perspektivy” propria, tj. jeho vývoj a proměny, které vede k odkrytí chronologické vrstevnatosti a k poznání vybavenosti, produktivity a stability
propriálního systému zkoumaného území nebo jazyka. Uvedený problém
nebyl v onomastické retrográdní lexikografii dosud ani teoreticky řešen, ani
realizován. Jeho složitost ukáže příklad:
Obyvatelské jméno Vlkovyje je známo z Čech15 a má nepochybnou paralelu v polském Wilkowyje a ukrajinském Volkovyje. Polské MJ leží na jihozápad od Katovic v Horním Slezsku, tedy v prostoru, který — viděno
očima starých sídelních procesů — je „starobylý” a lze ho v tomto smyslu
pokládat za blízký oikonymické charakteristice starých sídelních prostor
Čech i Moravy. Mezi Čechami a Horním Slezskem však leží Morava. Vzhledem k areálu jejího starobylého sídelného jádra by se dalo očekávat, že
se uvedené oikonymum vyskytne i zde. Bude-li inverzní slovník pracovat
pouze se synchronně platnými heslovými podobami jmen, moravský pendant nenajdeme. Je totiž skryt ve vývoji pojmenování pro obec Vlkov, ležící
na širším Brněnsku nedaleko Velké Bíteše. Historické doklady oikonyma
znějí: 1349 Wylkow, 1364 Wylkowiczye, 1373 Wlkowyge, 1415 Wlkowa,
1612 Wlkowy, až 1872 znovu Vlkov16. Proměny v pojmenování reprezentují
tyto názvotvorně formální prostředky: -ov (přičemž není jednoznačné, zda
lze určit motivaci posesivní nebo okolnostní a zda doklad 1349 je vůbec
„původní”, „prvotní” znění jména), -ovice (není jisté, patronymum vzniklé
asi analogicky), typ komponovaného ironizujícího jména obyvatelského
(mohlo existovat už před dokladem 1349 Wlkow), -ová (vyrovnávním s četnými jmény typu Maňova Lhota > Maňová, doložených v širším okolí),
-owy (není zřejmé, zda je to „rodové” jméno s -ovy, nebo pozdější pluraliza15
16
Prof IV: 583; Oliva, o. c. v pozn. 6, s. 93
Podrobnosti v Hosák–Šrámek, o. c. v pozn. 6, II. díl, s. 725.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
217
ce podoby Vlkov). V našem připravovaném retrográdním slovníku k Místním jména Moravy a Slezska (o. c. v pozn. 6) je problém řešen tak, že se
heslem retrográdního slovníku stávají také podoby jména, které nejsou heslové, které však reprezentují důležitý názvotvorný typ. Podle toho budou na
abecedně příslušných místech uvedena tato hesla:
Vlkov, Vlková, Vlkovice, Vlkovyje, Vlkovy
Vlková, Vlkovice, Vlkovyje, Vlkovy /1. Vlkov
Vlkovice, Vlková, Vlkovyje, Vlkovy /1. Vlkov
Vlkovyje, Vlková, Vlkovice, Vlkovy /1. Vlkov
Vlkovy, Vlková, Vlkovice, Vlkovyje /1. Vlkov
Tak bude možno při studiu slovanských oikonymických struktur „zaplnit”
nejen areál konkrétního jména ‛Vlkovyje’, ale také zpřesnit poznání o produktivitě a frekvenci přezdívkových obyvatelských jmen, obecně řečeno —
o vývojových tendencích17.
Retrográdní slovník polských oikonym je vynikajícím pramenem i jiných dalších zjištění. Tak např. neobyčejně bohatě doložená MJ s formanty
obsahujícími psl. -ьn- ukazují, jak výstižná byla (a stále je) jejich strukturní,
frekvenční a produkční analýza v monografii H. Borka z r. 196818.
5. Polská onomastika získala v retrográdním slovníku E. Jakus-Borkové
a K. Novikové dílo významné a mimořádné, slovanská onomastika pak
dílo, které se stane nezbytným pramenem komparatistického a strukturního
bádání. Pro teorii onomastické lexikografie znamená slovník dílo inspirativní: svým celkovým pojetím a způsobem zpracování se nepochybně stane
silným podnětem k propracování a formulování obecné metodologie retrográdního zpracování vlastních jmen.
Rudolf Šrámek
Masarykowa Univerzita
Pedagogická fakulta
Poříčí 7
Cz 639 00 Brno
Obecný aspekt takové povahy naznačuje studie A. C i e ś l i k o v é, Co można powie­
dzieć o obecnych tendencjach zmian w nazewnictwie miejscowym Polski? Acta onomastica IL, 2008, s. 71–76.
18
H. B o r e k, Zachodniosłowiańskie nazwy toponimiczne z formantem -ьn-, Wrocław
1968.
17
218
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
Słownik nazwisk mieszkańców Poznania XVI–XVIII wieku, red.
naukowa Irena Sarnowska-Giefing, t. I: A–F, oprac. I. Sarnowska-Giefing,
Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2011, 594 s.
W efekcie zatwierdzonego do realizacji „ministerialnego” projektu badawczego w 2006 roku w instytutowej Pracowni Onomastycznej IFP
UAM przystąpiono do opracowania nazewnictwa wybranych źródeł archiwalnych, m.in. ksiąg przyjęć do prawa miejskiego, ksiąg metrykalnych
parafii św. Marii Magdaleny i parafii św. Wojciecha, testamentów mieszczan poznańskich, rejestrów podatkowych, cechowych, w tym np. wykazów nazwisk mistrzów i członków cechu złotniczego. Jak wiadomo, dokumentacja utrwalonych w lokalnych źródłach zwyczajowych oznaczeń
osobowych poświadcza proces stopniowego kształtowania się w dobie
średniopolskiej i stabilizowania ich funkcji nazwiskowej w odniesieniu do
środowiska rodzinnego.
Poznańska inicjatywa słownikowo-wydawnicza o charakterze regional­
nym wkomponowuje się w sensie wzbogacająco-uszczegółowiającym
w ogól­nopolską syntezę antroponomastyczną w postaci kilkutomowego
opracowania leksykograficznego: „Antroponimia Polski od XVI do XVIII
wieku. Wybór artykułów hasłowych oraz wykazy nazwisk wraz z chronologią i geografią” pod redakcją Aleksandry Cieślikowej1, realizowaną bez
możliwości sprecyzowania początków stabilizacji czy dziedziczności ustalających się w tym okresie nazwisk rodzinnych w odniesieniu do poszczególnych regionów. Opublikowany tom pierwszy z pozostającego w fazie redakcyjnej trzytomowego dzieła zawiera, poza zasadniczą częścią — słownikiem
(s. 85–578) i aneksowym „wykazem nazwisk o jednostkowej frekwencji
wraz z chronologią i adresem źródłowym” (s. 579–594), takie elementy, jak:
wprowadzenie, uwagi redakcyjne, literatura, wykazy skrótów bibliograficznych, wykorzystane źródła.
„Wprowadzenie” określa cele, a także zakres materiałowy i chronologiczny słownika. Informuje, że cytowany w nim materiał dokumentacyjny — choć ilustruje pewne zmiany leksykalne, morfologiczne, fonetyczne i graficzne jednostek nazewniczych, niespełniających jeszcze kryteriów
dzisiejszego nazwiska (czyli nazwy chronionej prawem, dziedzicznej
i ase­mantycznej, wyodrębniającej rodzinę) — poświadcza postępującą stabilizację identyfikacyjnej funkcji nazwiskowej w odniesieniu do rodziny,
1
Zob. recenzję R. M r ó z k a (Onomastica LIII, 2008/2009, s. 195–198).
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
219
usankcjonowaną prawnie dopiero w XIX w. (chociaż w środowisku poznańskiego patrycjatu dziedziczność nazwiska ustaliła się już w XV w.).
Cel dokumentacyjny spełnia 12 000 historycznych nazwisk w formie kompletnych artykułów hasłowych oraz blisko 2000 nazwisk o jednostkowej
frekwencji, umieszczonych w wykazie aneksowym (sposób prezentacji
uzasadnia specyfika procesu nazewniczego w mieście, determinowana
czynnikami zewnętrznojęzykowymi związanymi z dziejami Poznania,
takimi jak: wyniszczające wojny, klęski żywiołowe, epidemie). Cele naukowe wyznaczają: sygnalizowany już cel onomastyczny, a także cele:
ogólnojęzykowy, służący wzbogaceniu wiedzy z zakresu apelatywnej
sfery języka; historycznokulturowy, dający możliwość oglądu nazwiska
jako elementu ładu społecznego i wykładnika społecznych preferencji onimicznych członków wspólnoty miejskiej, oraz popularyzatorski, łączący
się z upowszechnianiem wiedzy o nazewnictwie osobowym Poznania na
tle ogólno­polskim.
Materiał słownika odzwierciedla respektowanie przyjętych ustaleń dotyczących granic „organizmu” miejskiego, czyli przestrzeni wyznaczonej
murami miejskimi, jednak z uwzględnieniem położonych w pobliżu murów
osad rzemieślniczych (np. Garbary, Stelmachy, Czapniki, Rybaki). Ponieważ kategorie „polskości” i „obcości” w odniesieniu do antroponimii poznańskiej nie wyznaczają zbiorów rozłącznych ze względu na położenie
Poznania na ważnych europejskich szlakach handlowych i stałe kontakty
z obszarem niemieckojęzycznym, słownik dokumentuje liczne nazwiska
mieszkańców obce genetycznie, o zróżnicowanym stopniu spolszczenia.
W kwalifikowaniu określonych nazw osobowych do słownika uwzględnione zostały także zasady opracowane na potrzeby ogólnopolskiego antroponomastykonu.
Słownikowy zakres chronologiczny (1501–1792) wytyczyły czynniki
pozajęzykowe związane z traktatem rozbiorowym (1793), na mocy którego
miasto Poznań włączono w obszar Prus Południowych.
Rozwiązania redakcyjne do poszczególnych artykułów hasłowych słownika nawiązują do wzorów i zasad przyjętych w „Antroponimii Polski”
i uwzględniają w części interpretacyjnej cechy rodzinności i dziedziczności
jako cechy dystynktywne nazwiska, przy czym nazwiska męskie mają postać haseł autonomicznych, zaś ich odmianki morfologiczne ujmowane są
jako oddzielne hasła połączone odsyłaczami; w wypadku morfologicznie
różnych oznaczeń tej samej osoby, członków tej samej rodziny, traktowane
są one jako postaci oboczne nazwiska (sygnalizowane jest to dodatkowo
220
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
w punkcie trzecim artykułu hasłowego). Charakter odsyłaczowy mają hasła
będące wariantami fonetycznymi i graficznymi nazwisk, łączone z hasłem
głównym (np. Dąmbrowski, cf. Dąbrowski); tak też traktowane są nazwiska
w formie łacińskiej (z kwalifikatorem łac.). Osobnych haseł nie tworzą nazwiska kobiet udokumentowane w materiale historycznym, egzemplifikującym odpowiednie nazwisko męskie; uwzględnia je indeks zamieszczony na
końcu słownika (np. Chocieszowska, Chomkowa, Chrostkowna, Ciemnicka,
Cieszymina, Cieslarska, Czajanka — fem.). Należy dodać, że planowane
jest odrębne opracowanie nazewnictwa kobiet.
Artykuł hasłowy składa się z kilku wyodrębnionych elementów, do których należą: 1) tytuł — wyraz hasłowy w postaci zgodnej (w zasadzie)
z zapisem źródłowym (Bazanek//Bażanek, Bula//Buła), uwzględniający
warianty fonetyczne, graficzne oraz morfologiczne, jeśli stanowią oznaczenia tej samej osoby; 2) część materiałowa — dokumentacja źródłowa
(w wyborze) formy nazwiskowej od najstarszych zapisów w otoczeniu teks­towym (jeśli niesie ono istotną informację historycznokulturową i socjologiczną o nosicielach danego nazwiska; por. np. Szymon Byczek, rzeźnik
stary, st. cechu, 1512; Jan Byczkowicz, kupiec, st. bractwa, 1628); 3) część
analityczno-interpretacyjna, która uwzględnia: ciągłość nazwiska w planie
ogólnopolskim (3.1.) oraz ciągłość nazwiska w planie regionalnym (3.2.),
a także cechy dystynktywne nazwiska: rodzinność i dziedziczność; motywację i budowę słowotwórczą; uwagi encyklopedyczne o nosicielach
nazwisk (3.3.–3.6.). Odsyłacze zaś łączą warianty graficzne i fonetyczne
nazwiska męskiego, określenia współfunkcyjne tej samej osoby, a także
formy polskie i łacińskie tego samego nazwiska.
Przy tak starannym i wyczerpującym traktowaniu formalno-funkcjonalnych znamion formacji nazwiskowych z uznaniem czyta się w uwagach redakcyjnych („Słownik...”, s. 20): „Zdajemy sobie sprawę, że niektóre formy
(zwłaszcza nazwisk genetycznie obcych w różnym stopniu spolonizowanych) wymagają dalszych drobiazgowych studiów. Informując o budowie
słowotwórczej nazwiska, oddzielamy sufiks od podstawy (np. Daniel-ewicz).
W przypadku nazwisk wielomotywacyjnych podajemy każdorazowo temat
zgodny z podstawą motywacyjną (sygnalizując — jedynie w uzasadnionych
przypadkach — zaszłe w nazwiskach procesy językowe, np. w nazwisku Donacki motywowanym przez imię Donat — proces asymilacji i uproszczenia
grupy spółgłoskowej, co daje zapis Donat-ski > Donac-ski > Donacki. Jest
to z konieczności objaśnienie skrótowe, mające na celu pomoc odbiorcom
— niejęzykoznawcom w zrozumieniu budowy słowotwórczej nazwiska”.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
221
Formułowanie w tym kontekście dodatkowych uwag o istotnym dla całości dzieła znaczeniu uznać można za całkowicie zbędne. Pozostaje więc
jedynie oczekiwanie na kolejne dwa jego tomy i końcową, przygotowywaną
do druku pod redakcją Ireny Sarnowskiej-Giefing, „Próbę syntezy”.
Robert Mrózek
Uniwersytet Śląski
Instytut Nauk o Edukacji
ul. Bielska 62
43-400 Cieszyn
e-mail: [email protected]
Karol i Zofia Z i e r h o f f e r o w i e, Nazwy geograficzne Europy w języku
polskim. Dziedzictwo i współczesność, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
w Poz­naniu. Filologia Polska 129, Wydawnictwo UAM, Poznań 2011, 272 s.
Czytelnikom „Onomastików” znane są liczne publikacje Karola i Zofii Zierhofferów dotyczące transpozycji do języka polskiego nazw geograficznych
z obszaru Europy, ukazywanych w kontekście procesów historycznych
i związków Polski z kulturą europejską. Cząstkowe wyniki badań były
ogłaszane w postaci rozpraw i artykułów w czasopismach naukowych oraz
księgach zbiorowych będących pokłosiem konferencji naukowych. Zwieńczeniem owych studiów są opublikowane na początku XXI w. monografie.
W 2007 r. ukazała się książka K. i Z. Zierhofferów pt. „Polska a Europa
w świetle nazw geograficznych”. Materiał w niej zawarty obejmuje okres od
czasów przedpiśmiennych po w. XVIII włącznie. Przejmowanie do języka
polskiego europejskich toponimów zostało przedstawione jako nawarstwianie się, warunkowane poszerzającymi się w miarę upływu czasu związkami
Polski z krajami europejskimi, ich historią i kulturą. Ta niezwykle cenna
pozycja została omówiona na łamach „Onomastików” (nr LI). Obecnie
prezentowana książka stanowi jej chronologiczne dopełnienie. Są w niej
omawiane choronimy i urbonimy przejęte do języka polskiego z obszaru
Europy, na podstawie źródeł XIX i XX w., z częstym odwoływaniem się
do form wcześniej notowanych, zwłaszcza w XVIII w., celem ukazania ciągłości zmian w sposobach zapożyczania. Zmiany w europejskim nazewnic-
222
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
twie tego okresu i ich odbicie w polskich źródłach są przedstawiane na tle
niezwykle dynamicznych procesów historycznych i zmieniającej się mapy
politycznej Europy, z uwzględnieniem wzajemnego oddziaływania różnych
kultur na kształt toponimów.
Rozważania wstępne dotyczą zakresu omawianych w pracy geonimów,
które, według zaproponowanej przez Ludwika Zabrockiego ośmiostopniowej skali zgromadzenia nazw w językowym magazynie wspólnot komunikatywnych, należą do zasięgu siódmego, wyznaczonego przez wspólnotę
i terytorium obejmujące kontynent (tu: Europy), z rozszerzeniem o nazwy
zasięgu szóstego i piątego pochodzące z dokładniejszych opisów poszczególnych krajów lub ich części. Autorzy zwracają też uwagę na szczególne
miejsce nazw określanych jako nazwy historyczne i nazwy-symbole, które
z niskiego zasięgu przechodziły na znacznie wyższy (w skali Zabrockiego)
ze względu na związane z nimi ważne wydarzenia historyczne, najczęściej
wielkie bitwy. Nazwy te przetrwały w pamięci historycznej nawet wówczas,
gdy z jakichś powodów doszło do ich zmiany, niektóre, dzięki bohaterstwu
walczących żołnierzy, zyskały rangę symboli.
Książka składa się z następujących rozdziałów: I. Wprowadzenie historyczne (s. 11–44); II. Uwarunkowania rozwoju kultury w Polsce XIX i XX w.
(s. 45–58); III. Nazwy państw i krajów oraz ich części w XIX i XX w.
(s. 59–116); IV. Nazwy miast w XIX i XX w. (s. 117–248); Podsumowanie
ogólne (s. 249–253). W zakończeniu zamieszczono: Spis skrótów, Spis źródeł, Wykaz wykorzystanej literatury oraz streszczenia w języku francuskim
i niemieckim.
Rozdział pierwszy ukazuje czytelnikowi historię Europy XIX i XX w.
w sposób ukierunkowany na procesy i zmiany, które mogły wpływać na językowy kształt nazw geograficznych i powstawanie nowych nazw. W wyniku prowadzonych wojen zmieniają się w tym czasie granice i przynależność państwowa niektórych krain. Budzenie się świadomości narodowej
i społecznej, ruchy wolnościowe i silne tendencje dezintegracyjne powodują
rozpad dawnych potęg i sprzyjają powstawaniu nowych państw, z kolei dążenia zjednoczeniowe prowadzą do formowania się silniejszych organizmów
państwowych (Rzesza Niemiecka, Włochy). Te i inne niezwykle liczne
i skomplikowane procesy przedstawiane są zwięźle, a równocześnie z godną podziwu przejrzystością w kilku blokach tematyczno-chronologicznych:
1. Okres wojen napoleońskich i ustalenia kongresu wiedeńskiego; 2. Europa
od kongresu wiedeńskiego do pierwszej wojny światowej; 3. Pierwsza wojna
światowa i kończąca ją konferencja pokojowa w Paryżu; 4. Okres między
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
223
pierwszą a drugą wojną światową; 5. Druga wojna światowa i jej następstwa.
Autorzy zwracają też uwagę na znaczenie wybranych organizacji ponadpaństwowych, jak Liga Narodów, a po drugiej wojnie światowej — Organizacja
Narodów Zjednoczonych oraz ściślej integrująca Europę Unia Europejska.
Rozdział drugi jest poświęcony uwarunkowaniom rozwoju kultury
w Polsce w XIX i XX w., zawiera też informacje o wykorzystanych źródłach
i ich autorach. Najobszerniej została omówiona kultura polska w okresie
od utraty niepodległości aż do jej odzyskania. Ukazano wysiłki najwybitniejszych przedstawicieli polskiego oświecenia podejmowane w celu zachowania tożsamości narodowej, utrzymania poziomu intelektualnego elit
oraz wykorzystania dorobku Komisji Edukacji Narodowej na przekór złej
sytuacji politycznej — w państwie podzielonym między trzech zaborców
wprowadzających różne utrudnienia i ograniczenia. Autorzy podkreślają
rolę powstających już na początku XIX w. towarzystw naukowych. Instytucje te oprócz działalności ściśle naukowej gromadziły własne księgozbiory i popularyzowały wiedzę z różnych dziedzin, ze szczególną dbałością
o historię Polski i jej język. Powstające w tym czasie biblioteki narodowe
(Biblioteka Jagiellońska — kontynuacja biblioteki Akademii Krakowskiej
czy Biblioteka Ossolińskich we Lwowie), a także wspaniałe biblioteki rodów magnackich (Czartoryskich, Działyńskich i innych) były — jak piszą
autorzy — nie tylko księgozbiorami, ale także ważnymi instytucjami naukowymi i kulturowymi. Autorzy omawiają też sytuację oświaty pod zaborami,
losy szkół wyższych i szkolnictwa średniego oraz zaniedbania w nauczaniu
na najniższym poziomie w wyniku stosowanej przez zaborców polityki wynaradawiania. Piszą o żywych, mimo wszystko, kontaktach Polaków z zagranicznymi uniwersytetami i ośrodkami kultury. Podsumowują ten obraz
stwierdzeniem: „Zespolenie tych wszystkich wysiłków pozwoliło narodowi
polskiemu zachować i stale odnawiać elitę umysłową o nastawieniu patriotycznym. Dzięki temu przez okres niewoli, mimo przeciwdziałania zaborców, można powiedzieć z dumą, że naród polski zachował swoje miejsce
wśród oświeconych narodów Europy” (s. 30).
Opisując stan kultury polskiej w dwudziestoleciu międzywojennym, autorzy zwracają uwagę na dynamiczny rozwój nauki i oświaty. Swobodnie
działają powstałe w XIX w. towarzystwa naukowe, kontynuują działalność
także uniwersytety w Krakowie i we Lwowie, wznawia pracę Uniwersytet
Warszawski, zostają otwarte uniwersytety w Poznaniu i Wilnie oraz Katolicki Uniwersytet w Lublinie. Z wielkim wysiłkiem odbudowuje się szkolnictwo średnie i podstawowe. Druga wojna światowa i blisko sześcioletnia
224
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
okupacja Polski przyniosła nie tylko zahamowanie w normalnej działalności
edukacyjnej, ale też ogromne straty ludzkie i materialne. Autorzy podkreślają, jak wiele trzeba było odrobić na tym polu w zmienionych warunkach powojennych, i przywołują pozytywne działania w zakresie kultury i oświaty.
Rzetelna informacja o wykorzystanych źródłach i ich autorach wprowadza niejako w tajniki warsztatowe tej pracy. Główną podstawę źródłową
stanowią podręczniki i opracowania monograficzne przedstawiające obszar
Europy w omawianym okresie. W XIX w. były one wzorowane na niemieckich i francuskich podręcznikach geografii powszechnej, w których opis
geograficzny wzbogacało tło historyczne i kulturowe. Z wykorzystanych wydawnictw XX w. warto wymienić pięciotomową „Geografię powszechną”,
zwłaszcza tom trzeci (1965), pod redakcją Antoniego Wrzoska, dotyczący
Europy bez ZSRR, oraz tom czwarty (1967), pod redakcją Augusta Zierhoffera, który obejmuje m.in. ZSRR, a także publikacje będące wynikiem pracy
geografów i językoznawców nad standaryzacją (ujednoliceniem) nazw obcych w języku polskim. W pracy wykorzystano atlasy, mapy, encyklopedie
i słowniki poświęcone nazewnictwu geograficznemu, wybrane przewodniki turystyczne po Europie, opisy podróży, listy z podróży zagranicznych,
a z tekstów literackich — tylko nazwy geograficzne obecne w „Słowniku
języka Adama Mickiewicza”.
W rozdziale trzecim „Nazwy państw i krajów oraz ich części w XIX
i XX w.” najpierw omówiono formy słowotwórcze choronimów oraz zmieniające się sposoby ich użycia w języku polskim, a odnoszące się do nowych
państw i ich części oraz do obszarów etnicznych; następnie zestawiono je
w układzie alfabetycznym wraz z materiałem źródłowym, który ułożono
według granic współczesnych państw (ich utarte nazwy polskie potraktowano jako hasła nadrzędne).
Omawiając formy nazewnicze, wydobyto swoistość zmian, jakim ulegały, od XIX w. aż do pierwszej wojny światowej oraz od pierwszej wojny
światowej do końca XX w. W tym czasie obserwujemy powstawanie nowych choronimów wskutek ruchów wolnościowych, dezintegracji wielkich
organizmów państwowych i powstawania w ich obrębie nowych państw
i państewek. Z kolei silne tendencje integracyjne, widoczne w omawianym
okresie, prowadzą do zjednoczenia małych podmiotów państwowych i powstania wielkich organizmów, w wyniku czego z pola widzenia znikają liczne choronimy dotyczące obiektów, które utraciły polityczne znaczenie.
Nowo powstające w XIX i XX w. choronimy europejskie były przyswajane do języka polskiego częściowo według wcześniejszych wzorów;
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
225
w grę wchodzi tu zwłaszcza sufiks -(i)ja//-(y)ja, produktywny w choronimach oznaczających niezależne państwa lub ich znaczące politycznie części. Nazwy drobnych części państw przejmowano w postaci oryginalnej, bez
cech przyswojenia. Omówione zostały także istniejące w Niemczech i we
Włoszech na początku XIX w., przed zjednoczeniem tych państw, seryjne
choronimy od dwuczłonowych nazw miast, złożone z nazwy miasta (stanowiącego centrum danego obszaru) i tytułu politycznego, jakim ten obszar
określano. Oznaczały one liczne, samodzielne władztwa terytorialne. Polskie
odpowiedniki tych choronimów oddawano w postaci zestawień, w których
nazwy miast przybierały formę przymiotników lub zachowywały zgodnie
z oryginałem formę rzeczownikową, a tytuły polityczne obszarów były tłumaczone jako: wielkie księstwo, księstwo, hrabstwo, królestwo, np.: Wielkie
Księstwo Badeńskie, Księstwo Parmeńskie, Królestwo Hannower, Księstwo
Sabaudii. Także w Polsce porozbiorowej powstawały przejściowo tego typu
choronimy, oznaczające niesamodzielne podmioty polityczne, jak: Księstwo
Warszawskie, Wielkie Księstwo Poznańskie, Królestwo Polskie (potocznie
Kongresowe). Osobną uwagę autorzy poświęcili powstałym w XX w. europejskim choronimom mającym formę wielowyrazowych zestawień, które zostały wprowadzone do języka polskiego w postaci tłumaczonej: (Zjednoczone) Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, Związek Socjalistycznych
Republik Radzieckich, Niemiecka Republika Federalna, później Republika
Federalna Niemiec, Niemiecka Republika Demokratyczna, Czechosłowacka
Republika Socjalistyczna i inne. Tego typu nazwy miały — w intencji ich
autorów — informować zwięźle o składzie narodowościowym państwa, jego
ustroju politycznym i społecznym. Niewygodne w użyciu wielowyrazowe
nazwy zastępowano w języku polskim dawnymi nazwami jednowyrazowymi (Rosja, Niemcy) lub uproszczonymi (Związek Radziecki). Nowością było
wprowadzenie w XX w. do powszechnego użycia skrótów literowych zastępujących owe wielowyrazowe nazwy (ZSRR, NRD, RFN).
„Zestawienie form nazewniczych choronimów” zawiera, umieszczony
pod nadrzędnymi hasłami polskimi, materiał źródłowy dotyczący zarówno państw, jak i ich części; na pierwszym miejscu podaje się formy obce
(współcześnie używane), a dopiero po nich polskie odpowiedniki. Oprócz
zapisów z XIX i XX w. cytowane są wybrane przykłady ze źródeł XVIII w.
Autorzy chcieli w ten sposób uwydatnić zmiany, jakim ulegały choronimy
w dwóch ostatnich wiekach w stosunku do ich przekazów z XVIII w.
W rozdziale czwartym „Nazwy miast w XIX i XX w.” omówiono najpierw, podobnie jak w przypadku choronimów, formy przejętych do języka
226
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
polskiego urbonimów, uwzględniając specyfikę obszarów i państw oraz procesów historycznych, a następnie zestawiono odnośny materiał źródłowy
w granicach współczesnych państw ułożonych alfabetycznie.
Omawiając formy urbonimów i ich ewolucję w krajach europejskich
oraz ewolucję form adaptowanych do polszczyzny, zaznaczono odrębność
urbonimii państw Europy Zachodniej i Skandynawii, pozostającej przez
kilka wieków pod wpływem łacińskojęzycznej kultury chrześcijańskiej, od
urbonimii Europy Środkowo-Wschodniej i z obszarami nazewnictwa słowiańskiego i bałtyckiego oraz nazewnictwa niezwykle zróżnicowanego pod
względem językowo-etnicznym Półwyspu Bałkańskiego.
Opisując problemy związane z adaptacją urbonimów zachodnioeuropejskich do polszczyzny w XIX i XX w., odnoszono zmiany, które się w nich
dokonywały, do ich form wcześniejszych. Obserwowano: zjawiska redukcji
starszych form łacińskich i zlatynizowanych na rzecz form pochodzących z języków współczesnych, zanikanie produktywności morfemu -a, -(i)ja i redukcję
wcześniej powstałych nazw z tym morfemem, pośredniczące wpływy, zwłaszcza niemieckie i francuskie, sporadycznie inne, a także zachowanie (do pewnego stopnia w postaci niezmienionej) najstarszej warstwy zapożyczeń związanych z łacińską kulturą chrześcijańskiej Europy Zachodniej. Osobną uwagę
poświęcono odmianie zachodnioeuropejskich urbonimów w języku polskim
XIX i XX w., warunkom i zakresom stosowania ich odmiany lub jej braku.
Nazwy miast Europy Środkowo-Wschodniej i Półwyspu Bałkańskiego
ze względu na zróżnicowaną problematykę omówiono w kilku grupach.
Jako osobną grupę potraktowano urbonimy słowiańskie z obszarów sąsiadujących z Polską. Obejmuje ona nazwy zachodniosłowiańskie z terenu Czech
i Słowacji oraz wschodniosłowiańskie z obszaru Federacji Rosyjskiej,
Ukrainy i Białorusi. Ukazano tu problemy adaptacji do polszczyzny obcych
nazw miast, wynikające zarówno z relacji między językami pokrewnymi,
jak i z uwarunkowań historycznych oraz politycznych. Następnie przedstawiono urbonimy państw nadbałtyckich z obszarów Litwy, Łotwy, Estonii
i Finlandii oraz ślady uwarunkowań politycznych w nazewnictwie tych
państw. Oddzielnie potraktowano nazwy miast z obszaru Węgier, Rumunii
i Mołdawii, oddzielnie — urbonimy południowosłowiańskie oraz urbonimy
z Albanii, Grecji i europejskiej części Turcji, przedstawiając związki nazewnictwa z historią tych regionów. Osobną uwagę poświęcono obcojęzycznym
urbonimom powstałym w wyniku uzależnienia politycznego wielu krajów
od obcych mocarstw: Turcji, Austrii, Niemiec, Związku Radzieckiego, a także Włoch i Węgier. Omówiono też okoliczności przywracania nazewnictwa
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
227
rodzimego w miarę wybijania się poszczególnych krajów na niepodległość
i odbicie tych zjawisk w formach zapożyczonych do polszczyzny.
Omawiana praca jest dziełem imponującym erudycją i umiejętnością syntezy. W spojrzeniu na nazwy geograficzne łączy punkt widzenia językoznawczy
z historycznym. Wykorzystując wiedzę zakodowaną w nazwach geograficznych, przedstawia nie tylko relacje kulturowe Polski z innymi krajami Europy,
ale mówi również o dziejach poszczególnych regionów naszego kontynentu.
Daje wgląd w ewolucję systemu słowotwórczego i fleksyjnego europejskich
nazw geograficznych przejmowanych do języka polskiego w ostatnich dwóch
wiekach i przedstawia konsekwencje ich standaryzacji w XX w.
Maria Malec
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
Zofia A b r a m o w i c z, Antroponimia Żydów białostockich, Trans Humana,
Białystok 2010, 490 s.
Profesor Zofia Abramowicz jest pracownikiem naukowym Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej Uniwersytetu w Białymstoku. Jej specjalnością
jest nazewnictwo Żydów polskich. Stworzyła ona wraz z prof. Leonardą
Dacewicz białostocki ośrodek onomastyczny, ceniony w kraju i zagranicą.
Antroponimia to niezmiernie ważna dziedzina onomastyki, dająca wgląd
w różne aspekty życia społecznego. Stwierdzenie to odnosi się w szczególny sposób do środowiska Żydów, żyjących w europejskiej diasporze od
wielu stuleci. Ostatnio można zauważyć wzrost zainteresowania kulturą żydowską, również w Polsce. Przykładem tego wśród językoznawców są dwie
wcześniejsze prace prof. Abramowiczowej: „Imiona chrzestne białostoczan” (1993) oraz „Słownik etymologiczny nazwisk Żydów białostockich”
(2003). Prezentowana tutaj książka nawiązuje swym tytułem i budową do
wcześniejszej pracy L. Dacewicz „Antroponimia Żydów Podlasia w XVI–
–XVIII wieku” (2008). Obydwie autorki na podstawie zgromadzonego materiału źródłowego starają się uporządkować wiedzę o kulturze żydowskiej
228
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
na terenach wschodniej Polski. Recenzowana praca kontynuuje ustalenia
prof. Dacewicz, ograniczając się do materiałów z ostatnich 200 lat, dotyczących okolic Białegostoku. Miasto to, leżące na pograniczu kulturowym
i językowym, było ciekawym przykładem przenikania się różnych języków.
Właśnie ta interferencja stanowi temat omawianej tu książki.
Autorka w poszczególnych rozdziałach swojej pracy porusza zagadnienia wymagające znajomości języków, kultur i skomplikowanych zagadnień
historycznych tego terenu. We „Wstępie” (s. 7–34) szkicuje więc złożone problemy osadnictwa żydowskiego we wschodniej Europie, aby następnie poddać gruntownej analizie językowej imiona i nazwiska Żydów białostoc­kich
występujące w metrykach urzędowych z XIX i XX w. Najbardziej wartościowy z punktu widzenia biblisty jest rozdział omawiający imiona występujące
w kulturze żydowskiej (s. 37–127). Autorka wykazuje się dobrą znajomością
etymologii imion hebrajskich oraz wpływu Biblii na nazewnictwo żydowskie
Aszkenazim. Kolejne rozdziały pracy dotyczą klasyfikacji nazwisk żydowskich. Jest to zagadnienie wyjątkowo skomplikowane z powodu dużej mobilności Żydów, którym często narzucano normy nazewnicze obce ich kulturze.
Autorka, na podstawie zgromadzonego materiału, wyróżnia dwie zasadnicze
grupy antroponimów. Biorąc pod uwagę kryterium językowe, wyróżnia: nazwiska genetycznie słowiańskie (polskie, rosyjskie, białoruskie i ukraińskie)
i bardziej zróżnicowane nazwiska niesłowiańskie, zwłaszcza wywodzące się
z języka jidyjskiego (jidysz), a pośrednio — z niemieckiego.
Uwzględniając natomiast kryterium semantyczne, dzieli nazwiska Żydów białostockich na: ukształtowane w sposób naturalny w procesie onimizacji (przynależnościowe, geograficzne, odzawodowe i charakteryzujące)
oraz na tworzone sztucznie (przezwiskowe i kulturowe).
Ze względu na budowę antroponimów Z. Abramowiczowa wprowadza
podział zgromadzonego materiału na cztery klasy: pierwsza z nich zawiera nazwiska niederywowane, równe formalnie podstawie słowotwórczej.
Drugą klasę tworzą nazwiska derywowane, powstałe w wyniku afiksacji
bądź derywacji wstecznej. Dwie dalsze klasy to nazwiska złożone (patronimiczne, odzawodowe i sztuczne) oraz charakterystyczne dla kultury żydowskiej akronimy (s. 125–127).
Dopiero po wyłożeniu zasad klasyfikacji materiału onomastycznego następuje część słownikowa rozprawy. Autorka gromadzi tu zebrane według
przyjętych kryteriów antroponimy Żydów białostockich w sześciu rozdziałach. Pierwszy z nich obejmuje nazwiska patronimiczne (s. 129–180). Drugi
zawiera nazwiska geograficzne (s. 183–257), szczególnie charakterystyczne
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
229
dla Żydów z powodu ich licznych wędrówek po Europie; z tego względu jest
to dział najobszerniejszy w całej pracy. W kolejnym rozdziale omawiane są
nazwiska utworzone od nazw zawodów wykonywanych przez ich nosicieli
(s. 259–297). Z kolei nazwiska charakteryzujące (s. 299–318) w wielu przypadkach zazębiają się z nazwiskami sztucznymi (s. 319–374), z tą tylko różnicą, że te drugie nie powstawały spontanicznie, lecz często były narzucane
przez administrację państwową. Ostatnia grupa (s. 375–376) to akronimy,
pojawiające się już w Talmudzie.
Zwięzłe zakończenie pracy (s. 377–382) zawiera przejrzyste podsumowanie analiz zawartych w poszczególnych rozdziałach rozprawy. Ukazują
one barwny świat kultury żydowskiej wpisanej w realia wschodniej Słowiańszczyzny. Opracowanie nazwisk Żydów białostockich pozwala lepiej
zrozumieć niezwykły splot dziejów ludu Izraela z historią narodu polskiego
w ciągu ostatnich stuleci.
Książkę profesor Zofii Abramowicz uważam za opracowanie rzetelne,
dogłębne i pionierskie na gruncie nauki polskiej. Z pewnością przysłuży się
ono lepszemu poznaniu kwestii związanych z pograniczem kultur. Podobnie jak dwie poprzednie prace tej autorki, wspomniane wyżej, książka tu
przedstawiona wpisuje się w nurt zagadnień podejmowanych przez Wydział
Filologiczny Uniwersytetu w Białymstoku.
Ks. Antoni Tronina
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II
Instytut Nauk Biblijnych
Al. Racławickie 14
20-950 Lublin
e-mail: [email protected]
Familiennamen im Deutschen. Erforschung und Nachschlagewerke. Fami­
liennamen aus fremden Sprachen im deutschen Sprachraum. Jürgen Udolph
zum 65. Geburtstag zueeignet, Hrsg. Karlheinz Hengst, Dietlind Krüger,
Leipziger Universitätsverlag, Leipzig 2011, 673 s.
Omawiana książka stanowi drugi tom z serii „Familiennamen im Deutschen” i jest w całości poświęcona nazwiskom obcego pochodzenia
230
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
funkcjonującym w Niemczech (pierwszy tom traktował o nazwiskach
nie­mieckich1). Praca podzielona jest na osiem podstawowych części, odpowiadających rodzinom językowym, z których wywodzą się nazwiska
odnotowane na niemieckim obszarze językowym. Podrozdziały wewnątrz
tych części są uporządkowane tak, by w miarę możliwości oddać chronologię, kierunki czy też odmienne warunki przenikania tych antroponimów
do niemieckiego obszaru językowego. Mamy tu więc nazwiska pochodzące
z następujących rodzin językowych i języków: 1) germańskie (fryzyjskie,
niderlandzkie, skandynawskie, angielskie), 2) bałtyckie (staropruskie, łotewskie i litewskie), 3) słowiańskie (połabskie, łużyckie, polskie, czeskie,
wschodnio­słowiańskie, słoweńskie, bułgarskie, pozostałe południowosłowiańskie), 4) romańskie (retoromańskie, włoskie, francuskie, rumuńskie,
hiszpańskie, portugalskie), 5) ugrofińskie (fińskie, węgierskie), 6) greckie,
7) tureckie oraz 8) nazwiska z języków pozaeuropejskich. Autorami poszczególnych artykułów są wiodący onomaści europejscy, zajmujący się od
lat poruszaną w książce tematyką.
Pierwszy rozdział tej obszernej pracy w całości poświęcony został nazwiskom (nazwom rodzinnym) pochodzącym z języków germańskich. Część
tę otwiera artykuł U. Timmermanna zatytułowany „Friesische Familiennamen” (s. 19–33). Po krótkim wprowadzeniu (zawierającym opis granic
geograficznych oraz warunków socjalnych, a także zarys rozwoju nazwisk
na terenach fryzyjskich) autor charakteryzuje kolejno nazwiska północnej,
wschodniej oraz zachodniej Fryzji. Podjęta przez Timmermanna analiza dotyczy zarówno ich historii, jak i morfologii. Następnie autor przedstawia
najczęstsze, typowe nazwiska fryzyjskie w języku niemieckim.
Drugi artykuł, autorstwa A. Marynissen, pt. „Familiennamen aus dem
niderländischen Sprachgebiet in Deutschland” (s. 35–52), traktuje o funkcjonujących w Niemczech nazwiskach z obszarów holenderskich. Autorka
najpierw zwięźle przedstawia zagadnienia historyczne związane z imigracją
ludności z terenów holenderskich i flamandzkich, po czym przechodzi do
szczegółowej analizy prototypowych nazwisk holenderskich i ich dystrybucji na obszarze Niemiec.
D. Nübling w artykule „Familiennamen aus skandinavischen Sprachen”
(s. 53–79) w trzech podrozdziałach omawia kolejno: prototypowe nazwiska
Skandynawów mieszkających w Niemczech, wskazując przy tym na prze1
Familiennamen im Deutschen. Erforschung und Nachschlagewerke. Deutsche Familiennamen im deutschen Sprachraum. Jürgen Udolph zum 65. Geburtstag zugeeignet, Hrsg.
K. Hengst, D. Krüger, Leipzig 2009.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
231
strzenne rozmieszczenie poszczególnych ich typów, na dzisiejsze nazwy rodzinne, na zewnętrzne znaki rozpoznawcze tych nazw oraz na ich adaptację
w języku niemieckim, a także na powstawanie, rozwój i motywację nazwisk
skandynawskich.
Kolejny artykuł „Englische Familiennanmen in Deutschland” (s. 81–
–100), autorstwa R. Szczepaniak, poświęcony został przede wszystkim nazwiskom angielskim funkcjonującym w Niemczech. Szczegółowa analiza
tych nazwisk obejmuje współczesne nazwiska wywodzące się z Wielkiej
Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Australii i Kanady. Wywód merytoryczny
wzbogacony został mapami obrazującymi rozmieszczenie poszczególnych
typów nazwisk, tabelami i wykresami.
Na drugą część pracy „Familiennamen in Deutschland” składają się dwa
artykuły poświęcone nazwiskom wywodzącym się z języków bałtyckich.
Autorka pierwszego artykułu „Familiennamen aus dem Altpreußischen im
Deutschland” (s. 105–129), G. Blažiene, pisze o nazwiskach staropruskich
(odnotowuje ponad 160 nazw w układzie alfabetycznym) występujących
na obszarze Niemiec. Z kolei A. Dammel w artykule „Familiennamen aus
dem Lettischen und Litauischen in Deutschland” (s. 131–157) skupia się na
nazwach osobowych litewskich i łotewskich, ich historii, charakterystyce
typologicznej oraz sposobach adaptacji do języka niemieckiego (zarówno
w przeszłości, jak i współcześnie) nazwisk obywateli litewskich i łotewskich. Następnie wskazuje prototypowe nazwiska bałtyckie.
Rozdział trzeci pracy „Familiennamen in Deutschland” poświęcony
został w całości nazwiskom pochodzącym z języków słowiańskich. Cykl
dziewięciu artykułów otwiera praca K. Müllera „Familiennamen aus dem
Polabischen im Deutschen” (s. 161–169). Autor omawia nazwiska połabskie funkcjonujące na niemieckojęzycznym obszarze językowym. Po krótkim rysie historycznym oraz przedstawieniu stanu badań skupia się przede
wszystkim na funkcjach językowych badanych nazwisk.
W. Wenzel, autor pracy „Familiennamen aus dem Sorbischen im Deutschen” (s. 171–187), w centrum zainteresowań badawczych stawia nazwiska
łużyckie funkcjonujące w Niemczech. Po charakterystyce starołużyckiego
systemu imienniczego (początkowo jedno-, później dwuelementowego) omawia, z jednej strony, znaczenie nazwisk, dotychczasowe stratyfikacje, częstotliwość występowania oraz kierunki ich rozprzestrzeniania, z drugiej — występowanie nazwisk we współczesnym łużyckim obszarze językowym.
O nazwiskach polskich w języku niemieckim traktują dwa artykuły:
pierwszy, autorstwa B. Czopek-Kopciuch, pt. „Polnische Familiennamen
232
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
im Deutschen. Dargestellt am Beispiel der polnischen Familiennamen im
Ruhrgebiet” (s. 189–201), drugi — E. Jakus-Borkowej „Polnische Familien­
namen in Österreich” (s. 203–218). Autorka pierwszej pracy, na przykładzie nazwisk polskich odnotowanych w Zagłębiu Ruhry, analizuje przede
wszystkim procesy asymilacyjne tych nazwisk na obszarze niemieckojęzycznym, wskazując rozmieszczenie geograficzne niektórych badanych antroponimów. Podobnym zagadnieniom, ale w odniesieniu do nazwisk polskich funkcjonujących w austriackim systemie nazewniczym, przygląda się
E. Jakus-Borkowa.
Procesy fonetyczne w nazwiskach czeskich występujących w języku niemieckim stały się przedmiotem rozważań E. Eichlera, autora pracy „Tschechische Familiennamen im Deutschen und ihre Problematik. Dargestellt am
Beispil der Stadt Leipzig” (s. 219–226).
Nazwiskami wschodniosłowiańskimi (z naciskiem na nazwiska rosyjskie) zajmuje się D. Krüger w artykule „Familiennamen ostslavischer Herkunft im Deutschen” (s. 227–249). Zanim autorka omówiła zwięźle procesy adaptacyjne nazwisk wschodniosłowiańskich do systemu niemiec­kiego,
podała krótką charakterystykę morfologiczną badanych antroponimów, naj­
częstsze sposoby ich tworzenia, zasięg występowania, wskazał także nazwiska odznaczające się dużą częstotliwością występowania, nazwiska izolowane i interesujące z językowego punktu widzenia.
Na nazwy pochodzenia słoweńskiego zwrócił uwagę H. D. Pohl. W pracy „Familiennamenn slowenischer Herkunft in Kärnten (mit Ausblicken auf
die Familiennamen Kärnten und Österreichs im Allgemeinen” (s. 251–265)
autor skupił się przede wszystkim na nazwiskach z terenów Karyntii, gdzie
badane nazwy stanowią około ¼ wszystkich nazwisk. Zaproponowana przez
Pohla typologia nazwisk słoweńskich obejmuje cztery grupy: nazwiska od
nazw osobowych, nazwiska od nazw miejscowych (uwzględniających i pochodzenie, i zamieszkanie) i nazw mieszkańców, nazwiska od nazw zawodów oraz nazwiska od przezwisk.
Przedmiotem artykułu U. Büttnera są nazwiska bułgarskie funkcjonujące w Niemczech. W pracy „Bulgarische Familliennamen in Deutschland”
(s. 267–287) znajdziemy zarówno informacje na temat historii nazwisk
bułgarskich, sposobów ich tworzenia oraz aktualnych problemów nazewniczych w Bułgarii, jak i dane dotyczące roli, frekwencji i dystrybucji nazwisk
bułgarskich na obszarze niemieckojęzycznym. Wiele miejsca autor poświęcił transkrypcji oraz transliteracji tych form, a wywód naukowy poparł przejrzystym zestawieniem tabelarycznym nazwisk (w układzie alfabetycznym).
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
233
Rozdział trzeci zamyka artykuł U. Obsta dotyczący nazwisk południowo­
słowiańskich, szczególnie bułgarskich, serbskich i bośniackich. W pracy
„Familiennamen südslawischer, insbesondere bulgarischer, serbischer und
bosnischer Herkunft im Deutschen” (s. 289–323) poruszone zostają kwestie:
dokumentacji nazwisk południowosłowiańskich, stratyfikacji, metodologii
określania oraz ekscerpowania nazw południowosłowiańskich, trudności
z językowym odwzorowaniem i przyporządkowaniem nazwisk do jednego z języków południowosłowiańskich. Autor omawia także przykładowe
nazwiska, które mogą być pochodzenia bośniackiego, serbskiego lub bułgarskiego.
Czwarty rozdział, traktujący o nazwiskach wywodzących się z języków romańskich, otwiera tekst „Familienamen aus dem Rätotomanischen”
(s. 327–332), autorstwa W. Dahmena i J. Kramera, poświęcony nazwiskom
pochodzenia retoromańskiego. Ograniczono się tu jednak do antroponimów
ze szwajcarskiego obszaru dialektu romansz (bündnerromanisch), gdyż
według autorów nazwiska ladyńskie i friulskie nastręczają zupełnie innych
problemów, a już w obrębie samego języka romansz (obejmującego pięć
standardów) widocznych jest wiele rozbieżności. W drugiej części artykułu autorzy skupili się na charakterystycznych cechach fonetycznych i graficznych nazwisk retoromańskich, dzieląc nazwiska na reńsko-gryzońskie
(z nagłosowym Ca- < łac. casa ‛dom’, De-//Da- < de, da ‛z’) i engadyńskie (z nagłosowym Ch(i)a- < łac. ca-; wymowa -dsch- jak włoskie g przed
e lub i). W kolejnej części przedstawione zostało historyczne tło kształtowania się nazwisk retoromańskich, na które składa się m.in. język kancelaryjny danego regionu. W części poświęconej dystrybucji omawianych nazwisk w Niemczech zwrócono uwagę na trudności z ich identyfikacją (także
w Szwajcarii), wynikające z podobieństwa do niemieckich antroponimów
oraz łatwości ich adaptacji. Artykuł kończy się krótkim omówieniem stanu
badań nad retoromańską antroponimią.
Nazwiskom pochodzenia włoskiego poświęciła uwagę K. Dräger w artykule „Italienische Familiennamen in Deutschland” (s. 333–347), który
rozpoczęła od obszernego omówienia złożonych okoliczności społecznych
i historycznych, jakie towarzyszyły pojawianiu się Włochów (a zatem również ich nazwisk) w Niemczech. W kolejnej części autorka, wychodząc z założenia, że nazwiska o najwyższej frekwencji we Włoszech będą także najczęściej reprezentowane wśród włoskich nazwisk w Niemczech, zamieściła
tabelę prezentującą najczęstsze nazwiska włoskie w obu krajach. Następnie
w grupach, wydzielonych ze względu na budową słowotwórczą lub cechy
234
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
fonetyczne nazwisk (włoskie sufiksy, nagłosowe Giu-, typowe geminaty),
zestawiono nazwiska o frekwencji powyżej 50 nosicieli wraz z objaśnieniem etymologicznym. Ostatnia część artykułu poświęcona jest rozmieszczeniu geograficznemu omawianych nazwisk w Niemczech (zamieszczono
tu także dwie mapy wybranych typów antroponimów).
Tekst R. Heuser „Französische Familiennamen in Deutschland” (s. 349–
–372), traktujący o nazwiskach francuskich, rozpoczyna się od zarysu historii Francuzów w Niemczech i migracji z obszarów francuskojęzycznych oraz
krótkiego wprowadzenia do francuskiej antroponimii. Zasadniczą część pracy otwiera omówienie stanu badań. Autorka przedstawia także status języka
francuskiego w Niemczech. W kolejnych częściach mowa jest o najczęstszych typowych nazwiskach francuskich w tym kraju. Dosyć szczegółowo
opisano sposoby ich zniemczania i adaptacji. Artykuł opatrzono mapami, na
których przedstawiono rozmieszczenie nazwisk francuskich o najwyższej
frekwencji i dystrybucję poszczególnych typów nazwisk; kryterium stanowił tu m.in. typ słowotwórczy (na Du-, La-, Le-, -et, -ot, Sch-, -a(o)ung) lub
postać graficzna (-é-, -ê-, -è-).
Rumuńskimi nazwiskami zajęli się W. Dahmen i J. Kramer w artykule „Familiennamen aus dem Rumänischen” (s. 373–381), ograniczając się
jednak do nazwisk z dakorumuńskiego obszaru językowego. We wstępnych
rozdziałach zwrócono uwagę na złożoność tego zagadnienia, wynikającą
m.in. z wieloetnicznego charakteru dawnego Siedmiogrodu, oraz zarysowano historię przenikania ludności rumuńskiej do niemieckojęzycznego obszaru. W kolejnych częściach przedstawiono formalne wyróżniki rumuńskich
nazwisk, takie jak: obecna w nich rumuńska leksyka apelatywna czy cechy
morfologiczne (np. m. -u, f. -a, suf. -escu, pl. -eşti, -ete, -eanu), omówiono historyczne uwarunkowania i cechy szczególne rumuńskiego systemu
antroponimicznego. Tekst kończy ustęp dotyczący dystrybucji omawianych
nazwisk w Niemczech oraz stanu badań i literatury przedmiotu.
Autorka artykułu „Spanische Familiennamen in Deutschland” (s. 383–
–396) R. Kolheim za hiszpańskie nazwiska uważa tylko te powstałe
w Hiszpanii (tj. kastylijskie, galicyjskie, katalońskie i baskijskie). Mogły
one jednak przywędrować do Niemiec za pośrednictwem nie tylko Hiszpanów (czy na przykład Żydów sefardyjskich wygnanych z Hiszpanii), ale
też migrantów z Ameryki Południowej czy Filipin, i właśnie różnym kanałom napływu hiszpańskich nazwisk do Niemiec poświęcona jest druga
część artykułu. W kolejnej części przedstawiono trudności z identyfikacją
hiszpańskich nazwisk w Niemczech (wynikające m.in. z homograficznych
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
235
zapisów nazwisk różnego pochodzenia) oraz z określeniem ich frekwencji.
Następnie zestawiono w tabeli najczęściej omawiane nazwiska z podaniem
ich pozycji w obu krajach oraz krótkim objaśnieniem etymologicznym. Na
koniec omówiono sposoby adaptacji hiszpańsich nazwisk w języku niemieckim.
W pierwszej części zamykającego „romański rozdział” artykułu „Familiennamen aus dem Portugiesischen in Deutschland” (s. 397–418) autorki
M. Schmuck i M. Strauch zarysowały tło migracji Portugalczyków i Brazylijczyków do Niemiec, a następnie przeszły do omówienia dystrybucji
portugalskich nazwisk w tym kraju (zwrócono uwagę na podobne problemy jak w przypadku nazwisk hiszpańskich). Zjawisko to zilustrowano za
pomocą map rozmieszczenia nazwisk typowo portugalskich, m.in. Silva/
da Silva, Fernandes/Fernandez oraz nazwisk na -eiro/a, -inho/a. Przedstawiono również modele adaptacji portugalskich nazwisk w języku niemieckim. W dalszych częściach zamieszczono obszerny opis portugalskiego
systemu antroponimicznego; w tabeli zestawiono najczęściej występujące tam nazwiska (wraz z danymi liczbowymi i opisem etymologicznym).
Omówiono również współczesną formułę imienniczą, jej strukturę, dziedziczenie i użycie. Zarysowany został także stan badań i perspektywy badawcze.
Rozdział piąty, poświęcony nazwiskom pochodzącym z języków ugrofińskich, otwiera artykuł „Die finnischen Familiennamen in Deutschland”
M. Meiera (s. 423–441), który na wstępie podaje informacje historyczno-demograficzne o fińskiej społeczności w Niemczech oraz opisuje historię
relacji niemiecko-fińskich od średniowiecza. Po krótkiej charakterystyce
języka fińskiego autor omawia rozwój wczesnofińskich antroponimów. Następnie opisuje budowę współczesnych nazwisk fińskich (z podziałem na
nazwy proste, composita i derywaty sufiksalne). Dalej wydziela on typy nazwisk ze względu motywację. W ostatniej części artykułu przedstawia rozwój współczesnego nazewnictwa fińskiego w kontekście powstania państwa
narodowego i fińską praktykę nazewniczą minionych dwóch stuleci.
W pierwszych dwu częściach artykułu „Familiennamen aus dem Ungarischen” (s. 443–468) L. Vincze obszernie omawia historię migracji Węgrów na obszary niemieckojęzyczne oraz miejsca największej koncentracji
osób noszących węgierskie nazwiska w Niemczech. Następnie przedstawia cechy charakterystyczne omawianych nazwisk, by przejść do bardziej
szczegółowego omówienia ich budowy słowotwórczej. W kolejnej części
autor zestawia nazwiska o najwyższej frekwencji, ale także te izolowane
236
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
oraz interesujące z językowego punktu widzenia. Rozdział poświęcony
dystrybucji i adaptacji nazwisk węgierskich w Niemczech otwiera krótkie
omówienie systemu fonetycznego języka węgierskiego. Ciekawy fragment
tekstu Vinczego dotyczy apelatywizacji antroponimów w języku węgierskim (wyróżniono tu kilka typów). Osobny rozdział poświęcono problemowi wariantywności nazwisk węgierskich. Tekst kończy opis stanu badań
i wykaz literatury.
Dwa osobne rozdziały poświęcone zostały nazwiskom greckim i tureckim. W artykule „Familienamen aus dem Griechischen” (s. 473–499)
G. S. Henrich zajmuje się nazwiskami pochodzenia średnio- i nowogreckiego, dającymi się zetymologizować na gruncie greckim. Przedstawione zostały poszczególne etapy migracji Greków na obszary niemieckojęzyczne. Po krótkim omówieniu greckiej fonetyki i alfabetu autor zestawił
typowe cechy greckich nazwisk (fonetyczne i słowotwórcze: najczęstsze
sufiksy i podstawy). Szeroko zarysowana została wariantywność greckich
nazwisk (m.in.: nazwisk kobiet, hipokorystycznych określeń dzieci, nazwisk dopełniaczowych). Następnie autor szczegółowo przedstawił budowę słowotwórczą omawianych nazwisk, uwzględniając ich motywację.
W tej części naszkicowano także sposoby grecyzacji obcych nazwisk,
a przedmiotem następnej była adaptacja graficzna (do alfabetu łacińskiego) greckich nazwisk do języka niemieckiego. W krótkich rozdziałach
końcowych uwagę poświęcono najczęstszym i najrzadszym greckim nazwiskom, funkcjonowaniu nazwisk w codziennej komunikacji oraz w literaturze przedmiotu.
K. Kreiser w tekście „Türkische Familiennamen in der Türkei und in
Deutschland” (s. 503–516) porównuje funkcjonowanie tureckich nazwisk
w Turcji i w Niemczech w świetle historii, aktów prawnych i codziennego
użycia. Autor omówił również najczęstsze typy nazwisk tureckich (dzieląc
je ze względu na motywację, budowę słowotwórczą i semantykę podstawy),
nazwiska tureckie o najwyższej frekwencji w Niemczech, a także odstępstwa od tureckiej ortografii w adaptacji nazwisk do języka niemieckiego.
Wszystkie te zagadnienia zilustrowane zostały odpowiednimi tabelami.
Ostatni rozdział omawianej książki, poświęcony nazwiskom nieeuropejskim w Niemczech, stanowi artykuł G. Rodríguez „Neue Familienamen
in Deutschland seit der zweiten Hälfte des 20. Jahrunderts”. Autorka pisze
w nim o nazwiskach, które pojawiły się w Niemczech wraz z najnowszymi
migracjami (od drugiej połowy XX w.). Kierunki i fazy migracji przedstawione zostały we wstępie. W dalszych częściach tekstu omówiono nazwiska
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
237
tureckie, arabskie, indyjskie, chińskie, koreańskie, wietnamskie, japońskie
i afrykańskie.
Na końcu książki zamieszczono obszerny indeks wszystkich odnotowanych w poszczególnych rozdziałach nazwisk, przy czym warto podkreślić,
że znajdują się tu wszystkie ich warianty (np.: Jovanović, Jovanovitsch, Jovanowic, Jovanowitsch, Jowanowitz).
Paweł Swoboda
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
Kinga Zawodzińska-Bukowiec
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
Jaroslav D a v i d, Smrdov, Brežněves a Rychlonožkova ulice. Kapitoly
z moderní české toponymie. Místní jména • uliční názvy • literární toponyma,
Academia, Praha 2011, 333 s.
Tematem omawianej pracy są wybrane tendencje rozwojowe w czeskiej toponimii XX w., które nie były dotąd przedmiotem systematycznych badań.
Zainteresowania autora skupiają się na zagadnieniach wpływu ideologii
i polityki na rozwój onimii i onomastyki. Wyraźne przejawy ideologizacji toponimii są widoczne przede wszystkim w toponimach pamiątkowych
(czes. honorifikačních). Autor poświęca tym zagadnieniom najwięcej uwagi.
Poza tym zajmuje się rolą toponimów w reklamie oraz wskazuje na pewne
specyficzne funkcje toponimów w tekstach literackich.
Książka składa się ze wstępu, dziewięciu rozdziałów traktujących o różnych aspektach współczesnej czeskiej toponimii, zakończenia i streszczenia
w języku angielskim. Jest zaopatrzona w spis źródeł (na które składają się:
238
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
druki z archiwów państwowych i miejskich, kroniki, spisy nazw miejscowych
oraz różnego typu publikacje: beletrystyka, aktualne artykuły i podręczniki,
atlasy, leksykony statystyczne, ogłoszenia, a także adresy elektroniczne). Do
pracy dołączono także bogaty wykaz literatury. Dodatkowo w kilkunastu załącznikach zamieszczono przedruki archiwalnych dokumentów dotyczących
nadawania i zmiany nazw miejscowych oraz nazw ulic. Załącznik 13 prezentuje przykładowe teksty reklamowe z użyciem toponimu. Na końcu zamieszczono alfabetyczny indeks omówionych toponimów oraz używanych
terminów z odesłaniem do stron, na których się pojawiły.
Rozdziały początkowe: „Nazwotwórcza charakterystyka czeskiej ojkonimii XVIII–XX w.” (s. 21–29) oraz „Motyw upamiętnienia w toponimii”
(s. 30–71) wprowadzają w metodologię i problematykę tematu głównego.
W rozdziale pierwszym przedstawiono stan badań nad ojkonimią XVIII–
–XX w., z uwzględnieniem głównie motywacji i nazwotwórstwa, podnosząc
dokonania w tym zakresie V. Šmilauera, I. Lutterera, J. Křivki, F. Černého
i P. Váší oraz innych. Charakterystyka ojkonimii XVIII i XIX w. wskazuje
na znaczny w tym czasie przyrost nowych osad związany z przemianami gospodarczo-społecznymi, takimi jak: rozwój szlacheckiej gospodarki proto­
industrialnej (zakładanie kuźni, hut itp., przy których powstawały osady)
czy parcelacja gruntów dworskich. Przeważająca większość powstałych
wówczas nazw miejscowych była motywowana przez nazwy osobowe założycieli tych osad, właścicieli dóbr, a także przez nazwy osobowe członków
rodziny właściciela, urzędników administracyjnych i innych, niezwiązanych
z danym obiektem stosunkiem własności, w celu ich upamiętnienia czy uhonorowania. W nazwach tych autor upatruje początek nowoczesnego typu ojkonimów pamiątkowych na ziemiach czeskich, których rozwój przypada na
wiek XX. Nazwy pamiątkowe są charakteryzowane na tle nazwotwórczego systemu czeskiej ojkonimii, ze szczególnym uwzględnieniem tworzenia
odosobowych nazw miejscowych. Ukazana jest dystrybucja najczęstszych
topoformantów w ojkonimach motywowanych przez nazwy osobowe i jej
stosunek do nazwotwórstwa ojkonimów pamiątkowych.
W rozdziale drugim przedstawiono zagadnienia dotyczące wzajemnego
stosunku polityki, ideologii i onomastyki oraz wpływu ideologii i polityki
na tworzenie onimów, czego najwyrazistszym przejawem są dwudziestowieczne toponimy pamiątkowe. Funkcja upamiętnienia czy uhonorowania,
realizowana w nazwach pamiątkowych (czes. honorifikační/honorifikujìcì
motyv, honorifikační jméno, dedikační jméno, památkové jméno), rozwinęła się, według teorii onomastycznej R. Šramka, z funkcji posesywnej, nie
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
239
wyraża ona jednak realnego stosunku własnościowego względem obiektu.
Z tego względu autor nie zalicza do nazw pamiątkowych tych toponimów
odosobowych, które powstały w wyniku kolonizacji i zakładania nowych
osad oraz miast w średniowieczu, ani nazw związanych z chrześcijaństwem
i kultem, włączonych np. do typu ojkonimów pamiątkowych przez M. Bu­
czyńskiego w jego monografii „Pamiątkowe nazwy miejscowe w językach
słowiańskich” (1997).
Wśród odosobowych nazw miejscowych nadawanych nowo powstałym
obiektom w XVIII i XIX w. można wyróżnić, jak wspomniano wyżej, nazwy
pełniące funkcje upamiętnienia czy uhonorowania. Szczytowy rozwój funkcji upamiętnienia (czy uhonorowania) w czeskiej toponimii przypada jednak
na wiek XX, charakteryzujący się niedemokratycznymi reżimami politycznymi. W rozdziale tym, oprócz przedstawienia procesu nazywania nowych
obiektów, opisywane jest przemianowywanie ze względów politycznych
i ideologicznych istniejących nazw (ojkonimów, urbanonimów). Rozwój
czeskich toponimów pamiątkowych w XX w. jest ukazywany na tle ekspansji ideologicznie motywowanych nazw pamiątkowych na ziemiach byłego
Związku Radzieckiego, byłej Jugosławii, ale też Bułgarii. Na ziemiach środkowej, południowej i wschodniej Europy stosowanie motywu upamiętnienia
było związane przede wszystkim z wpływami sowieckimi po drugiej wojnie
światowej i tendencją do internacjonalizacji. Motyw ów szerzył się zatem
wraz z totalitarnym systemem stalinowskim. Czeskie nazewnictwo miejscowe w stosunkowo niewielkim stopniu uległo temu wpływowi, który okazał
się o wiele silniejszy w urbanonimii.
Osobne miejsce poświęca autor próbie klasyfikacji nazw pamiątkowych
na podstawie czeskiego materiału, uwzględniając dla porównania także przykładowe toponimy z terenów byłego bloku sowieckiego. Jej celem jest przede
wszystkim ukazanie relacji między motywacją pamiątkowych ojkonimów
a odpowiadającym jej modelem nazwotwórczym. Chodzi o metodologiczną
jasność, czym ma się ona odróżniać od istniejących klasyfikacji autorów zagranicznych (Peterson 1977; Buczyński 1997; Brozović Rončević 2003; Gill
2005), którzy często mieszają kryteria formalne z motywacyjnymi. W klasyfikacji tej wyróżniono następujące podstawowe typy motywacji toponimów
pamiątkowych: a) motywacja odantroponimiczna i jej odmiany (nazwisko
lub przezwisko, imię, posesywne adiectivum odantroponimiczne, etnonim,
adiectivum odetnonimiczne); b) motywacja odtoponimiczna; c) motywacja
odchrematonimiczna; d) motywacja odapelatywna (nazwa osobowa pospolita o zabarwieniu ideowym, nazwa pospolita nieosobowa o zabarwieniu ide-
240
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
owym). Główne podtypy strukturalne reprezentują: a) topoformant zerowy,
b) topoformant (najczęściej), c) pierwotny toponim (lub jego część), występujący w członie drugim w przemianowanych nazwach zestawionych,
z dodanym lub zmienionym pierwszym członem adiektywnym o motywacji
pamiątkowej (np. Havličkův Brod < Německý Brod).
Rozdziały 3–5 są poświęcone szczegółowym problemom czeskiej ojkonimii, z uwzględnieniem motywu upamiętnienia. Jego dynamiczny rozwój
przypada na okres między r. 1918, kiedy to po pierwszej wojnie światowej
powstała Republika Czechosłowacka, a r. 1960, w którym ukazała się ustawa regulująca m.in. nadawanie nazw pamiątkowych w urbanonimii i toponimii. W kolejnych rozdziałach: „Motyw upamiętnienia w ojkonimii czeskich
ziem — ogólna charakterystyka 1918–1960” (s. 72–82), „Czeska ojkonimia
a motyw upamiętnienia 1918–1945” (s. 83–94), „Czeska ojkonimia a motyw upamiętnienia 1945–1960” (s. 95–154) ukazywane są na tle wydarzeń
historycznych różne uwarunkowania powstawania pamiątkowych nazw
miejscowych. Motyw upamiętnienia nie miał w czeskiej toponimii, z wyjątkiem urbanonimii, większego zastosowania, szczególnie w zestawieniu
z ojkonimią krajów byłego bloku sowieckiego czy byłej Jugosławii, gdzie
ze względów ideologicznych był bardzo często wykorzystywany. Brak popularności tego typu motywacji w Czechach ma silny związek z czeską kulturą onomastyczną oraz z normami prawnymi regulującymi nadawanie czy
też przemianowywanie toponimów. Sprzyjała temu ścisła współpraca czeskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (Ministerstwo vnitra) z Komisją
Nazw Miejscowych Czeskiej Akademii Nauk (Místopisné komise České
akademie věd a umění). Według autora powściągliwe stanowisko państwa
i językoznawców, nie tylko co do użycia nazw pamiątkowych, ale i wobec
znaczniejszych zmian w ojkonimii, łącznie z przemianowywaniem, utrzymywało się przez cały okres istnienia Republiki Czechosłowackiej.
W czeskiej ojkonimii, w odróżnieniu od toponimii słowackiej, w związku
z wysiedleniem niemieckich mieszkańców po drugiej wojnie światowej nie
obserwuje się znaczniejszych zmian nazw miejscowych ani nadawania nazw
pamiątkowych. Najczęściej dochodziło do zmiany form nazw miejscowych, co
było powodowane rozwojem standaryzacji i kodyfikacji. Niektóre czeskie ojkonimy pamiątkowe, takie jak: Hawličkův Brod, Hawličkova Borowa, Švermova, Gottwaldova, Haviřov i inne, omówione są w książce szczegółowo. Autor
zajmuje się drobiazgowo także niezrealizowanymi projektami zgłoszonymi do
konkursu na nazwę nowo założonego miasta, które w efekcie zostało nazwane
Haviřov. Obfita dokumentacja tych projektów (z archiwum ziemskiego w Opa-
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
241
wie), świadcząca o wielkim zaangażowaniu ludności, dostarczyła materiału do
ich wszechstronnej charakterystyki tworzonych nazw, zarówno w aspekcie
motywacji i nazwotwórstwa, jak i reprezentacji nazw pamiątkowych. Bardzo
interesująco została też opisana mitotwórcza funkcja nazw pamiątkowych, polegająca na tym, że nadawane nazwy stwarzają iluzję rzeczywistości i pomagają tworzyć mity, np.: „naszej” krainy, nowego (komunistycznego) społeczeństwa, internacjonalistycznej współpracy czy wszechobecnego wodza.
W czeskich nazwach terenowych (anoikonymum, pomístní jméno) motyw upamiętnienia również nie był stosowany na szerszą skalę w XX w.
(rozdział szósty). Problem ten jest w książce rozpatrywany m.in. na tle rewizji nazw terenowych Sudetów po wysiedleniu niemieckich mieszkańców
po drugiej wojnie światowej. Działająca bez przesadnego puryzmu i radykalizmu Komisja Czeskiej Akademii Nauk była zdania, że „z nazw terenowych nie warto tworzyć tanich pomniczków zasłużonym funkcjonariuszom”. Wielkie zagrożenie dla nazw terenowych stanowiła przeprowadzona
w Czechach w połowie XX w. kolektywizacja rolnictwa. Jej następstwem,
jak wykazały studia Jany Pleskalovej, była utrata około 85% przedwojennego zasobu nazw terenowych. Mimo tych wielkich zmian czeska anojkonimia została zachowana w całym swym bogactwie dzięki spisom nazw terenowych w latach sześćdziesiątych–osiemdziesiątych XX w. i pozyskanym
w ten sposób materiałom zgromadzonym w placówkach Czeskiej Akademii
Nauk w Pradze i Brnie. Na podstawie tych materiałów (w wersji elektronicznej) autor przeprowadził swoje badania i sondaże, dotyczące udziału
nazw pamiątkowych w czeskim nazewnictwie terenowym, i w omawianym
rozdziale zawarł ich charakterystykę motywacyjną i nazwotwórczą.
W rozdziale siódmym pt. „Motyw upamiętnienia (uhonorowania)
w czeskiej urbanonimii” (s. 166–185) autor, wykorzystując prace czeskich
i zagranicznych autorów oraz materiały z archiwum państwowego, opisał
czeskie nazewnictwo miejskie, wprowadzając dla porównania urbanonimy
europejskie i amerykańskie. Pamiątkowe nazwy ulic i placów są zjawiskiem
stosunkowo późnym. Pojawiają się one w nazewnictwie miejskim dopiero
w drugiej połowie XIX w., co jest związane z rozwojem czeskiego życia
politycznego. Badania autora wykazały, że prawdziwą eksplozję nadawania tego typu urbanonimów przyniósł dopiero wiek XX — okres silnego
oddziaływania ideologii i polityki na życie społeczne, a także na toponimię. W przeciwieństwie do umiarkowanego udziału motywu upamiętnienia
w czeskim nazewnictwie miejscowym, w urbanonimii doszło stopniowo
w XX w. do jego dominacji. Autor stwierdza na podstawie materiału po-
242
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
równawczego z wybranych miast, że w większości przypadków motyw ten
obejmuje nawet więcej niż 55% nazw, w niektórych miastach — prawie
70%, a w specyficznych przypadkach — nawet 80% (s. 168, też tabela 4,
s. 178). Cechą nazw pamiątkowych jest ich zależność od panującej ideologii
i polityki oraz związana z tym niestabilność, dlatego też często dochodziło
do zmiany pamiątkowych nazw ulic, zwłaszcza związanych motywacyjnie
z osobistościami socjalistycznej i komunistycznej ideologii oraz powstałych
pod wpływem reżimu sowieckiego.
O reklamie w toponimach traktuje rozdział ósmy pt. „Reklamowa funkcja
ojkonimów” (s. 186–208). Pod pojęciem „funkcja reklamowa” autor rozumie
zdolność realnych toponimów do funkcjonowania jako środek reklamy. Taką
rolę odgrywają np. toponimy: Krásna, Rozkos, Veseli czy nazwy podkreślające rekreacyjny charakter miejscowości, np. Letovisko Mimoń, Lázně Mšené.
Poza tym realne toponimy mogą pełnić funkcję reklamową przez tworzenie
nowych stosunków znaczeniowych w tekście, który poleca np. produkt, markę czy usługi. Taką funkcję mogą pełnić nie tylko ojkonimy, ale też nazwy ulic
czy kompleksów mieszkaniowych. Autor podaje wiele interesujących faktów
i obserwacji.
Kończący książkę rozdział dziewiąty pt. „Ojkonimia w tekście literackim” (s. 209–216) jest, jak pisze autor, pierwszą próbą uchwycenia najważniejszych problemów czeskiej ojkonimii literackiej, a szczególnie pokazania
ścisłej zależności realnych i fikcyjnych (literackich) toponimów w tekście
literackim, zwrócenia uwagi na to, że ich wzajemny stosunek jest w dużej mierze uzależniony nie tylko od zamysłu autora, ale też od wrażliwości
i „kompetencji toponimicznej” czytelników.
Książka Jaroslava Davida jest pozycją cenną ze względu na całościowe
oraz nowoczesne spojrzenie na czeskie nazwy pamiątkowe pod kątem motywacji, nazwotwórstwa oraz ich miejsca w czeskiej toponimii w kontekście
wpływu ideologii i systemów totalitarnych XX w. oraz przemian społeczno-gospodarczych. Powyższe zwięzłe omówienie tej pracy nie oddaje w pełni
bogactwa poruszonych wątków i problemów.
Maria Malec
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
243
Acta onomastica, ročník LI (1, s. 1–410; 2, s. 411–640), vedoucí redaktor
Milan Harvalík, Praha 2010, 410 + 230 s.
Rocznik LI praskiego czasopisma „Acta onomastica” z 2010 r. ma nietradycyjną budowę, składa się bowiem z dwóch opasłych tomów: pierwszy liczy
410 stron, drugi — 230.
Tom pierwszy jest w całości poświęcony „Slovníkowi pomístních jmen
na Moravĕ a ve Slezsku”, który w wersji elektronicznej realizowany jest od
2005 r. w oddziale dialektologicznym AV ČR w Brnie, o czym informuje
w krótkiej przedmowie (s. 7–9, też w języku angielskim) Milena Šipková. Tworzy on paralelę do „Słownika nazw terenowych w Czechach”, powstającego — pod kierunkiem J. Matúšovej — w oddziale onomastycznym
w Pradze, oraz do leksykonu anojkonimów, tworzonego przez pracowników
Jazykovednégo ústavu Ľudovíta Štúra w Bratysławie.
Prace nad słownikiem brneńskim (obejmującym materiał synchroniczny) możemy podzielić na dwa etapy: od 1964 do 1993 r. (kiedy to badania
zostały przerwane) i od r. 2005. Na pierwszym etapie powstawania słownika
(zwanego wówczas „Soupisem pomístních jmen na Moravĕ a ve Slezsku”)
koncentruje się w obszernej rozprawie R. Šrámek (s. 10–47). Pokazuje, jak
trudny był to czas ze względu na konieczność wypracowania zasad gromadzenia nazw (na fiszkach), ich porządkowania i zbudowania koncepcji
leksykograficznej. Omawia także starania o publikacje opracowanego pod
jego kierownictwem słownika (do r. 1993 liczącego 33 769 haseł), która —
z różnych przyczyn — nie doszła do skutku.
Drugi etap prac (od r. 2005), kiedy to (dzięki dofinansowaniu z grantu)
zaczęto kontynuować „Slovník pomístních jmen na Moravĕ a ve Slezsku”,
ale już w wersji elektronicznej, opisuje M. Šipková (s. 48–78). Jej tekst nawiązuje do relacji R. Šrámka, gdyż zgromadzony pod jego kierunkiem materiał nazewniczy stanowi bazę wznowionych prac.
Pozostałe artykuły, napisane przez współpracowników słownika (wszyscy pochodzą z Brna), przedstawiają różne aspekty pracy nad leksykonem
i różne możliwości wykorzystywania zdigitalizowanego materiału anojkonimicznego z Moraw i czeskiego Śląska.
L. Čižmárová pokazuje problemy związane z tworzeniem wersji elektronicznej „Slovníka…” (s. 79–93), omawia metodologię badań i aktualną
budowę haseł (s. 94–105). S. Kloferová (s. 106–139) zajmuje się tworzeniem jednowyrazowych anojkonimów, których podstawami są antroponimy, oraz zwraca uwagę na ich występowanie. P. Přadková (s. 140–150)
244
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
prezentuje nazwy terenowe zawierające bazę běl-//bíl-, M. Čornejová
(s. 151–180) — nazwy zawierające etymon hrad-//hrád-, Z. Hlubinková (s. 181–188) — bazę jilm ‛wiąz’, a H. Konečná (s. 189–201) — bazę
býk-//býč-. S. Spinková (s. 202–226) zajmuje się nazwami dróg, którymi
pędzono zwierzynę hodowlaną na pastwiska, utworzonymi od wyrazów
-hnat i -pustit (z przedrostkami), zaś o nazwach studánek ‛źródełek’ pisze
Z. Komárková (s. 227–246).
M. Ireinová (s. 247–268) relacjonuje wyniki sondy, której celem było
ustalenie, czy anojkonimy zgromadzone w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w. znane są i obecnie mieszkańcom miejscowości Rosice.
Analogiczne badania przeprowadziła H. Konečna (s. 269–298) w Jemnicy i Lhoticach. W kolejnej publikacji (s. 299–304) obie autorki zestawiają uzyskane wyniki w kilku tabelach-wykresach. Rezultaty badań w trzech
grupach wiekowych respondentów wskazują, że najwięcej dawnych nazw
przetrwało w pamięci najstarszych mieszkańców.
Nowymi nazwami terenowymi na ziemi opawskiej, na których powstanie wpływ miały zmiany w gospodarce rolnej po drugiej wojnie światowej,
zajmuje się J. Balhar (s. 305–313), a D. Šlosar (s. 314–338) przedstawia
środki słowotwórcze, którymi charakteryzuje się zebrany z Moraw i czeskiego Śląska materiał anojkonimiczny.
Część drugą (s. 339–383) stanowią „Ukázková hesla” słownika brneńskiego, sygnowane inicjałami ich autorów.
W części trzeciej („Recenze”) L. Čižmárová (s. 384–396), w artykule
„Úvaha (nejen) nad knihou Mateje Šekliho Zemljepisna in osebna lastna
imena v kraju Livek in njegovi okolici”, recenzuje książkę młodego słoweńskiego językoznawcy i zamieszcza wiele ciekawych uwag dotyczących
terminologii onomastycznej.
Przedstawiony w omawianym tomie projekt opracowania nazewnictwa
terenowego Moraw i czeskiej części Śląska jest imponujący, co potwierdzają artykuły zgromadzone w tomie pierwszym rocznika LI. Są one rzeczowe,
wzbogacone wieloma mapami i innymi środkami wizualnymi ilustrującymi wyniki badań, których wykonanie możliwe było dzięki wykorzystaniu
komputerów i zdigitalizowaniu materiału nazewniczego. Tom ten jest szczególnie godny polecenia wszystkim, którzy planują tworzenie leksykonów
opartych na eksploracji terenowej (i nie tylko). Pokazanie problemów metodologicznych i technicznych pojawiających się w czasie badań oraz podzielenie się doświadczeniami pozwolą potencjalnym autorom słowników
ominąć wiele pułapek i ułatwią pracę.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
245
Tom drugi rocznika LI zawiera 15 artykułów, dotyczących różnych zagadnień onomastycznych, cztery omówienia prac dyplomowych, cztery recenzje oraz dwa teksty poświęcone wybitnym onomastom.
Urbanonimia jest tematem następujących pozycji: „Changes in Urbanonymy of Northeastern Poland in the Context of Statehood Transformation”
(s. 417–428) Z. Abramowicz i L. Dacewicz (obie autorki z Białegostoku),
„Srovnání českých a německých urbanonym na území Prahy” (s. 497–503)
L. Kalouskovej (Praha) oraz „Some Remarks on Cultural Connotations of
Urbanonyms and Idiomacity in a Contrastive Perspective” (s. 547–555)
J. Szerszunowicz (Białystok).
Onomastyką literacką zajmują się: R. Dittmann (Praha–Olomouc), w artykule pt. „Význam toponymie pro určení předloh starších českých biblických překladů” (s. 437–446), i Ž. Dvořákova (Praha), w dwóch tekstach:
„Česká teorie literární onomastiký” (s. 447–452) oraz „Specifika literárních
antroponym” (s. 453–465).
P. Rožmberský (Plzeň) w pracy „Česká příjmí typu Kobrle, Šebrle
z německých hypokoristik na -rle” (s. 542–546) i M. Kazík (Moravany nad
Váhom) w „Funkčný člen rodné meno v živých osobných menách v Papradi” (s. 504–514) pokazują różne aspekty antroponimii.
Toponimia jest tematem czterech rozpraw następujących autorów: J. Davida (Ostrava) „Honorifikační motiv v toponymii (na příkladu baťovských
toponym a toponyma Zlín/Gottwaldov)” (s. 429–436), Ž. Dvořákovej (Praha)
„Ždánidla” (o nazwie góry) (s. 466–469), J. Panáčka (Česka Lipa) „Zaniklé
obce ve Vojenském prostoru Ralsko 1946–1991” (s. 531–541) oraz P. Štěpána
(Praha) „Sufixy -čka a -ačka v pomístních jměnech v Čechách” (s. 556–572).
Teoretyczne kwestie nazewnicze porusza M. Ološtiak (Prešov) w artykule „Niekoľko poznámok o vzťahu onymickej a frazeologickej motivácie”
(s. 517–530). Chrematonimii i jej teoretyczno-metodologicznym podstawom poświęcona jest rozprawka L. Garančkovskiej (Banská Bystrica)
pt. „Modelové poňatie pragmatoným” (s. 470–496), zaś klasyfikację nazw
terenowych stosowaną dotychczas w Czechach uzupełnia — o anojkonimy
tworzone od egzonimów — L. Olivová-Nezbedova (Praha) w tekście „Doplněk k «Třídění pomístních jmen» Vladimíra Šmilauera” (s. 515–516).
W części drugiej zaprezentowane są następujące prace dyplomowe: „Oronymie Džbánu, Křivokláské vrchoviny a Hořovické pahorkatiny” (s. 573–580)
M. Lužickej (Praha), „Proměny české antroponimie po roce 1989 (na příkladech jmen dětí celebrit)” (s. 581–590) Z. Ondrášovej, P. Šrubařovej, J. Davida
(Ostrava), „Přezdívky v hokejových oddílech z pohledu komunikačního a slo-
246
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
votvorného” (s. 591–596) L. Vaškovej (Slatiňany) oraz „Nazwy z Nowego
Świata w opracowanych po czesku szesnastowiecznych tekstach o wielkich
odkryciach geograficznych” (s. 597–606) M. Wiśniewskiego (Wrocław).
W części trzeciej J. David (Ostrava) przedstawia książkę M. Čornejovej
„Tvoření nejstarších českých místních jmen” (Brno 2009; s. 606–607), a M. Giger i M. Giger (Bazylea) — pracę R. Kohlheim i V. Kohlheima „Die Wunderbare Welt der Namen” (Mannheim–Leipzig–Wien–Zürich 2009; s. 607–610).
M. Knappová (Praha) omawia dwie pozycje węgierskie: „Régi magyar családnevek névvégmutató szótára XIV–XVII. század” (Budapest 2009; s. 610–
–612), czyli słownik a tergo węgierskich antroponimów z XIV–XVII w.,
zgromadzonych przez Miklósa Kázméra, a opracowany przez Farkasa Tamása, oraz „A családnév-változtatások történetei idöbenm Térben, Társadalomban”, tom pokonferencyjny pod redakcją Farkasa Tamása i Kozmy
Istvána (Budapest 2009; s. 612–615), zawierający 23 artykuły z sesji, która
miała miejsce w Budapeszcie w dniach 22–24 listopada 2007 r.
W „Kronice” (część czwarta) M. Nováková (Praha) wspomina zmarłego
niedawno profesora Ludmíra Klimeša (4 IX 1924–2 X 2010; s. 616–617),
a M. Majtán (Bratislava) składa gratulacje z okazji dziewięćdziesiątych
urodzin nestorowi słowiańskiej onomastyki — prof. Vincentemu Blanárovi
(s. 618–620).
Tradycyjnie na końcu tomu zamieszczono uwagi techniczne, dotyczące
publikacji w roczniku (s. 629–630), wykaz czasopism wydawanych przez
Ústav pro jazyk český AV ČR (s. 633–638) wraz z opisem ich zawartości
w języku czeskim, angielskim i niemieckim, a także listę publikacji przysłanych w r. 2010 do redakcji (s. 631–632). Liczy ona 39 pozycji, wśród których
znajdują się cztery książki językoznawców z Polski. Są to: „Antroponimia
Polski od XVI do końca XVIII wieku” (t. II: H–Mą, Kraków 2009) pod redakcją A. Cieślikowej, „Nazwy miejscowości w Polsce. Układ a tergo” (Opole 2010) E. Jakus-Borkowej i K. Nowik, „Ad Fontes. Księga jubileuszowa
ofiarowana Profesor Oldze T. Mołczanowej” (Szczecin 2010) pod redakcją
E. Komorowskiej i P. Kamińskiej oraz „Słownik etymologiczno-motywacyjny słowiańskiej zoonimii ludowej” (t. II, Lublin 2009) S. Warchoła.
Ewa Jakus-Borkowa
ul. Oleska 45/26
45-052 Opole
e-mail: [email protected]
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
247
Rivista Italiana di Onomastica, vol. XVII, № 1–2, direttore Enzo Caffarelli,
Roma 2011, 966 s.
Dwa zeszyty XVII rocznika „Rivista Italiana di Onomastica” (RIOn) wydanego w 2011 r. liczą łącznie 966 stron (zeszyt pierwszy — s. 1–434, zeszyt drugi — s. 435–966). W obydwu zeszytach w otwierającym je dziale
„Saggi” („Eseje”) zamieszczono artykuły w formie rozpraw, w tym m.in.:
Mariny Castiglione i Michela Burgia tekst w języku włoskim o projekcie
słownika i atlasu przezwisk odmiejscowych na Sycylii (z. 1, s. 13–33), Sergeya Nikitina tekst w języku włoskim o nazwach topograficznych w toponimii miejskiej na przykładzie nazewnictwa oficjalnego i nieoficjalnego
Rzymu, Monzy i Moskwy (z. 1, s. 67–80), Pierre’a-Hen­ry’ego Billy’ego
tekst w języku francuskim poruszający problematykę normatywną na
przykładzie toponimii okcytańskiej (z. 1, s. 81–100), Brunona Porcellego
tekst w języku włoskim o nazwach w kontekście intertekstualności (z. 1,
s. 101–115), Elwysa De Stefaniego i Anny Claudii Ticca tekst w języku
włoskim o endonimach i egzonimach w kontekście badań doświadczalnych (z. 2, s. 477–501), Giorgia Marrapodiego tekst w języku włoskim na
temat metodologii badań terenowych oraz sposobów gromadzenia danych
toponimicznych (z. 2, s. 503–515), Enza Caffarellego studium w języku
włoskim dotyczące współczesnego zasobu nazwisk sardyńskich i korsykańskich (z. 2, s. 537–563), Moisésa Selfa Sastrego tekst w języku włoskim o badaniach onomastyki katalońskiej (z. 2, s. 591–605), Enosa Costantiniego tekst w języku włoskim o enonimii (nazewnictwie win)
w regionie Friuli we Włoszech (z. 2, s. 607–630). Rozprawy uzupełnione
są wypowiedziami zamieszczonymi w dziale „Opinioni e repliche” („Opinie i repliki”). Na przykład w zeszycie drugim możemy zapoznać się z dociekliwym ad vocem o wciąż budzącej wątpliwości etymologii choronimu
Italia w świetle monumentalnej monografii Alberta Manca „Italia. Disegno storico-linguistico” (Napoli 2009; s. 642–662). W materiałach bibliograficznych, prezentowanych w obydwu zeszytach, znajduje się łącznie
14 recenzji, m.in.: Paola D’Achille recenzja trzeciego już tomu (M–Q)
historycznego słownika derywatów tworzonych od nazw geograficznych
Italii Wolfganga Schweickarda — „Deonomasticon Italicum (DI). Dizionario storico dei derivati da nomi geografici e da nomi di persona” (Tübingen 2009; z. 1, s. 142–151) oraz Gérarda Taverdeta recenzja nowej książki
Stéphane’a Gendrona na temat nazewnictwa miejscowego motywowanego nazwami zwierząt — „Animaux et noms de lieux” (Paris 2010; z. 2,
248
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
s. 706–709). „Rivista” zawiera ponadto prezentacje 12 książek oraz 11 artykułów. Wśród omawianych książek znajdują się: Eduarda Blasca Ferrera
prezentacja tomu pod redakcją Marii Dolores Gordón Peral — „Toponimia
de España. Estado actual y perspectivas de la investigación” (Berlin 2010;
z. 1, s. 176–178), Alessandry Sellitri — tomu pod redakcją Nicolasa Pepina i Elwysa De Stefaniego — „Eigennamen in der gesprochenen Sprache”
(Tübingen 2010; z. 1, s. 181–183), Artura Gałkowskiego — tomu pod redakcją Ireny Sarnowskiej-Giefing i Magdaleny Graf — „Miasto w perspektywie onomastyki i historii” (Poznań 2010; z. 1, s. 187–190), Alessandry Sellitri — tomu pod redakcją Aarona Demskyego — „Pleasant are
Their Names. Jewish Names in the Sephardi Diaspora” (Bethesda 2010;
z. 2, s. 713–717). Spośród omawianych artykułów warto odnotować: Rity
Caprini prezentację artykułu Consueli Ferrier o nazwach własnych bydła,
zamieszczonego w „Atlasie językowo-etnograficznym Zachodniego Piemontu” („I boonimi nelle inchieste dell’Atlante Linguistico ed Etnografico
del Piemonte Occidentale” w: „Bollettino dell’Atlante Linguistico Italiano” III, 33, 2009 (2010), s. 35–96; z. 2, s. 721–722). Terminologiczną
ciekawostką jest tu użycie włoskiego wyrazu boonimo (od łac. boves ‛bydło’); możliwa jest też międzynarodowa adaptacja terminu (wówczas pol.
boonim). W dziale „Segnalazioni” („Doniesienia”) obydwu zeszytów
XVII numeru „Rivisty” wymieniono, wraz z krótkim opisem, blisko 100
publikacji onomastycznych, głównie z obszaru romańskiego, ale również
z innych, m.in. słowiańskiego. Za sprawą polskich korespondentów RIOn
— Aleksandry Cieślikowej i Artura Gałkowskiego — w zeszycie pierwszym omówiono m.in. książkę Ireny Kałużyńskiej „Chinese Female Namings. Past and Present” (Warszawa 2008), a w zeszycie drugim — dwuczęściowy tom pod redakcją Romany Łobodzińskiej „Onomastyka. Nazwy
własne a społeczeństwo” (Łask 2010). „Rivista” odnotowuje także takie
ważne dla onomastyki pozycje, jak: tom pod redakcją Carmen Maíz Arévalo „Nombre propio e identidad cultural” (Madrid 2010), praca Kumba Femusu Solleh i Kono Gold „Onomastics: The Human Naming Tradition”
(Bloomington 2009), książka Wilhelma F. H. Nicolaisena „In the Beginn­
ing Was the Name. Selected Essays by Professor W. F. H. Nicolaisen”
(Edinburgh 2011), tom pod redakcją Terhi Ainiala i Jani Vuolteenaho „Directions in Urban Place Names Research” (Helsinki 2010; dostępny online), tom piąty „These Are the Names. Studies in Jewish Onomastics” pod
redakcją Aarona Demskyego (Ramat Gan 2011). Omawiane są także
wszystkie czasopisma onomastyczne, których nowe numery wychodziły
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
249
w ciągu ostatnich dwóch lat, m.in. „Onomastica” LIV (2010). W dziale
„Incontri” („Spotkania”) „Rivista” in­formuje o kilkudziesięciu wydarzeniach naukowych (kongresach, konferencjach, seminariach) poświęconych w całości lub częściowo zagadnieniom onomastycznym. Zamieszczono relację z XVII MiOKO w Olsztynie (2010) oraz zapowiedź XVIII
MiOKO w Łodzi (2012). W sekcji „Attività” („Działania”) można się zapoznać z licznymi przykładami badawczej, popularyzatorskiej i dydaktycznej działalności onomastycznej na świecie. Redaktorzy „Rivisty”
przedstawiają je z dziennikarską swadą i dokładnością. Na uznanie zasługuje zebranie tych informacji i sposób ich prezentacji. Potwierdza się po
raz kolejny, że niemal nic, co związane jest z onomastyką, nie pozostanie
niezauważone przez „Rivistę”, szczególnie dzięki czuwającemu nad całością Enzo Caffarellemu. XVII numer RIOn informuje m.in. o: wydaniu
w formie e-booka historycznego słownika antroponimii romańskiej „Pat­
Rom Patronymica Romanica. Dictionnaire historique de l’anthroponymie romane” (2010; z. 1, s. 325–326), projekcie pod kierunkiem Richarda
Coatesa i Patricka Hanksa FaNUK (Family Names in the United Kingdom), mającym na celu opracowanie atlasu nazwisk Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej (z. 1, s. 327–328), aktualnej
działalności Komisji Onomastyki Słowiańskiej przy Międzynarodowym
Komitecie Slawistów (z. 1, s. 329–331), projekcie studiów historycznej
antroponimii i toponimii Egiptu, prowadzonych przez IFAO (Institut
fran­çais d’archéologie orientale del Cairo; z. 1, s. 331– 332), projekcie
„Afriterra” (projekcie biblioteki kartograficznej), czyli zbiorze ponad
5000 zdigitalizowanych map i wielojęzycznych woluminów dotyczących
terenów Afryki, z czego 2000 pozycji kartograficznych zamieszczonych
jest już online (z. 1, s. 332), bazie danych nazw geograficznych należących do światowego dziedzictwa (dotąd ze 192 krajów członkowskich
ONZ), tworzonej przez UNGEGN (United National Group of Experts on
Geographical Names), dostępnej online (z. 1, s. 333), a także o tym, że
nazwa Eyjafjallajökull została uznana „Nazwą roku 2010” przez American Name Society (z. 1, s. 340), o nowym zarządzie ICOS (International
Council of Onomastic Sciences), wybranym w czasie XXIV Kongresu
ICOS w Barcelonie na kadencję 2011–2014 (z. 2, s. 831–832), o publikacji kolejnych numerów „Onoma”, do których zbierane są teksty (numer
48 będzie dotyczył nazw i prawa, a numer 49 — nazw i religii; z. 2,
s. 835–836). Ponadto rocznik zawiera: relację z posiedzenia KOS c/o
MKS w czasie XXIV Kongresu ICOS w Barcelonie (z. 2, s. 839–840),
250
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
informację o rezolucji nr 4 IX Konferencji Narodów Zjednoczonych na
temat standaryzacji nazw geograficznych „Critères proposés pour établir
et évaluer le caractère patrimonial des noms de lieux” (z. 2, s. 848–849)
oraz informację o serii wydawniczej „Onomastica Lipsiensia” (z. 2,
s. 851–852). Sekcja „Frequenze Onomastiche” („Częstotliwości onomastyczne”) obejmuje obszerny artykuł Enza Caffarellego o ciekawostkach
antroponimicznych pochodzących z rejestrów osobowych gmin włoskich
(z. 1, s. 345–387) oraz artykuł Francesca Sestita na temat zasobu nazwisk
26 stolic regionów włoskich (stan na rok 2001; z. 2, s. 857– 891). W „Note
ai marigini” („Notatki na marginesie”) publikowane są m.in. wyniki
konkur­su na „Nazwę roku 2010”, przeprowadzonego przez LIOn (Laboratorio Internazionale di Onomastica), w którym 12 pierwszych miejsc
zajęły: Vuvuzela, Polpopaul, Avatar, Rubygate, Avetrana, Minzulpop,
Monne­zzapoli, Triplete, Rottamatori, Futuristi, Cesare, Cesare-di-Montecarlo (z. 1, s. 389–392), dane o aktualnych tendencjach w wyborze imion
nadawanych dzieciom we Włoszech (z. 1, s. 395–396), uzupełnione zaleceniem papieża Benedykta XVI z 10 I 2010 r., aby nowo narodzone dzieci nazywać imionami z kalendarza liturgicznego (z. 1, s. 397), informacje
o przedsięwzięciach mających na celu zmiany nazw miejsc i instytucji
we Włoszech (z. 2, s. 896–898). W zeszycie drugim XVII RIOn zamieszczono klasyfikowany przedmiotowo (antroponimia, toponimia, chrematonimia, deonimia, teoria onomastyki) wykaz publikacji onomastycznych wydanych w 2010 r. we Włoszech oraz za granicą dotyczących
nazewnictwa włoskiego (s. 901–929). W obydwu zeszytach znajdują się
uzupełnienia do bibliografii za rok 2009, która ukazała się w numerze
XVI RIOn, w zeszycie drugim, na s. 779–801 (z. 1, s. 411–414; z. 2,
s. 946–947). W części „Postille ai precedenti numeri RIOn” („Nawiązania do poprzednich numerów RIOn”) na uwagę zasługuje korespondencja dotycząca recepcji artykułu Artura Gałkowskiego na temat termi­
nologii onomastycznej, który ukazał się w drugim zeszycie XVI rocznika
RIOn, na s. 604–624 (z. 1, s. 410–411). „Rivista” zamieściła także wspomnienia o zmarłych w 2011 r. onomastach: Ramonie Amigó i Anglès
oraz Marianne Mulon (z. 2, s. 931–935). Redakcja czasopisma trady­
cyjne poinformowała także o otrzymaniu kilkudziesięciu publikacji onomastycznych, wydawanych przez różnych autorów i ośrodki na całym
świecie (z. 1, s. 415–417; z. 2, s. 946–947). Bogactwo informacyjne
omawianego numeru „Rivisty”, którego zawartość zasygnalizowano
w sposób selektywny, skłania do realizacji zamierzenia polegającego na
251
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
ekspozycji i streszczaniu zawartości RIOn, począwszy od numeru XVII
(2011), na stronie internetowej www.onomastyka.uni.lodz.pl, w zakładce
„Badania — Ośrod­ki zagraniczne”.
Artur Gałkowski
Uniwersytet Łódzki
Katedra Filologii Romańskiej
ul. Sienkiewicza 21
90–114 Łódź
e-mail: [email protected]
Névtani Értesítő, nr 32, red. Tamás Farkas, Budapest 2010, 302 s.
W roku 2010 ukazał się 32 numer periodyku „Névtani Értesítő” (por. rec.
Onomastica LIV, s. 347).
Czasopismo składa się z czterech części, obejmujących artykuły i studia
(s. 9–149), stan badań i życie naukowe (s. 151–191), przegląd wydawnictw
książkowych (s. 193–267) oraz przegląd czasopism (s. 269–289). W końcowej części znajduje się wspomnienie poświęcone niemieckiemu językoznawcy Wilfriedowi Seibickemu („In memoriam Wilfried Seibicke (1939–
–2009)”, s. 291–292).
Część pierwsza składa się z 12 artykułów dotyczących różnych działów
onomastyki węgierskiej, zarówno historycznej, jak i współczesnej. Otwiera
ją obszerny artykuł redaktora naczelnego pisma Tamása Farkasa „A -fi végű
magyar családnevek típusai és története” („Typy i historia nazwisk węgierskich zakończonych na -fi”, s. 9–30). Autor dokonuje w nim wielopłaszczyznowej analizy genetycznie dzierżawczego formantu -fi (fiú, D. lp. fia ‛syn,
syna’). Większość omawianych przez niego antroponimów stanowią nazwiska patronimiczne, np.: Gyulafi, Bencefi, Szaniszlófi; część z nich pochodzi także od hipokorystycznych form apelatywnych, np.: Apafi, Kapitányfi,
Bánfi (apa ‛ojciec’, kapitány ‛kapitan’, bán ‛ban’). Badacz omawia ponadto
geografię tych nazwisk oraz ich frekwencję. Z zebranych przez niego danych wynika, że obecnie na Węgrzech jest jedynie 0,32% nosicieli tego typu
nazwisk, a cztery najczęściej używane to: Pálfi, Győrfi, Bánfi, Békefi. Część
badanych przezeń nazwisk zanikła, np.: Jankafi, Zsigmondfi, bądź formant
252
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
-fi został w nich zastąpiony innym morfemem z wygłosowym -i, np.: -falvi,
-vári. W drugiej połowie XIX w. wykorzystywano ten formant do madziaryzacji nazwisk obcych, np.: Polakovits > Lengyelfi, Popovics > Papfi, Petrovics > Péterfi//Petőfi.
Lajos Mizser w artykule „Román családnevek Bereg megyeben” („Rumuńskie nazwy rodowe w województwie Bereg”, s. 31–34) wskazuje, że
znaczna część nazwisk występujących w węgierskojęzycznym województwie Bereg na Zakarpaciu jest genetycznie rumuńska. Region ten — jak
podkreśla autor — był zamieszkiwany zawsze przez ludność mieszaną. Rumuni, według ustaleń badacza, przybyli tam z sąsiednich województw —
Ugocsa i Máramaros, w krótkim czasie jednak się zmadziaryzowali, na co
wskazują nazwiska — zarówno ich etymologia, jak i obecny kształt ortograficzny oraz formalny. Autor wyodrębnia dwie grupy nazwisk: rdzennie
rumuńskie, np.: Andrica, Mitra, Popa, Vischán, oraz o prawdopodobnym
rodowodzie rumuńskim, np.: Balaban, Csorban, Prodan, Prókai. Obecnie
nosicielami tych nazwisk — jak zaznacza badacz — są zasadniczo zakarpaccy Węgrzy, a także, choć w mniejszym stopniu, węgierskojęzyczni Romowie.
Szkic Józsefné Vargi-Horváth „Több keresztnév választása a 18. században Újvárosban” („Nadawanie więcej niż jednego imienia [na chrzcie]
w XVIII wieku w miejscowości Újváros”, s. 35–47) dotyczy zwyczaju
nadawania kilku imion dzieciom w wielowyznaniowej i wieloetnicznej
miejscowości Újváros (obecnie część miasta Győr). Miejscowość tę — jak
podkreśla autorka — zamieszkiwali w XVIII w. Węgrzy, Niemcy i Serbowie. Oprócz dominującej ludności katolickiej znaczną część stanowili tam
ewangelicy, głównie Niemcy, zwolennicy innych wyznań reformowanych,
a także prawosławni Serbowie. Autorka dokonała wnikliwej analizy łacińskich i węgierskich ksiąg metrykalnych czterech wyznań chrześcijańskich.
Z przeprowadzonych przez nią badań wynika, że zwyczaj nadawania kilku
imion dzieciom na chrzcie (trzech, a niekiedy czterech) wywodzi się z tradycji ewangelickiej. Podkreśla ona jednak, że zwyczaj ten ukształtowały nie
czynniki religijne, lecz przynależność etniczna. W drugiej połowie XIX w.,
tj. w okresie madziaryzacji, mniejszość niemiecka zasymilowała się językowo z dominującą liczebnie ludnością węgierską.
Artykuł Gábora Földiego „Keresztnévvizsgálat az 1841. évi Nógrád
megyei nemesi összeírásban” („Imiona zawarte w spisie szlachty z 1841
roku w województwie Nógrád”, s. 49–57) przynosi wnikliwą analizę imion
wyekscerpowanych ze spisu szlachty sporządzonego dla województwa
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
253
Nógrád. Badany przez niego dokument uwzględnia łącznie 4006 osób —
przedstawicieli średniej i drobnej szlachty oraz arystokracji. Wyodrębnione
z dokumentu imiona (117) autor dzieli na cztery grupy, badając ich związek
z religią. Pierwszą tworzą imiona wywodzące się ze Starego Testamentu
(18,8%), np.: Ádám, Ábel, Dávid, Dániel, Joachim, drugą — imiona nowotestamentowe (14,5%), np.: Endre, Tamás, Tádé, Lázár, trzecią, największą liczebnie, stanowią imiona męczenników chrześcijańskich (59,8%),
np.: Adolf, Ágoston, Antal, Anzelm, Viktor, Vince, natomiast najmniej liczną
(6,8%) — imiona świeckie, np.: Ákos, Farkas, Géza, Gusztáv, Horác. Autor
podaje także najpopularniejsze wówczas imiona, tj.: János, József, István,
Pál, Ferenc, oraz wyjaśnia, co kształtowało panujące w tamtym okresie
preferencje i mody w zakresie nadawania imion. Interesujące są również
obserwacje badacza dotyczące adaptacji imion obcych do węgierskiego systemu językowego, gdzie częstym zabiegiem była redukcja wygłosowego
łacińskiego -us, stąd formy Lucián, Horác. W konkluzji autor stwierdza,
że badane przez niego imiona szlacheckie były wówczas obecne w różnych
warstwach społecznych na terenie całego obszaru Węgier.
Márta Illés-Molnár w artykule „Névadás és névhasználat a németországi
magyar szórványban” („Imiona w diasporze węgierskiej w Niemczech”,
s. 59–69) przedstawia wyniki badań kwestionariuszowych przeprowadzonych w latach 2008–2009 w środowisku emigrantów węgierskich z lat
1989–1990 w Niemczech. Autorka zebrała łącznie 381 imion, których nosicielami są przedstawiciele drugiego i trzeciego pokolenia emigracyjnego.
Z przeprowadzonych przez nią badań wynika, że większość rodziców nadaje
swoim dzieciom imiona międzynarodowe bądź węgierskie, rzadko niemiec­
kie. Badania dowodzą również, że najpopularniejszymi imionami żeńskimi
są: Anna, Ágnes, Dorina, Johanna, Jessica, natomiast męskimi: Dávid (też
David), Dániel, Fábián, Kristóf. Równie interesujące są obserwacje autorki
dotyczące tożsamości badanego przez nią środowiska. Większość rodziców
(106 z grupy 165) dba o wychowanie swoich dzieci w tradycji węgierskiej.
W końcowej części artykułu autorka stwierdza, że praktyka nadawania imienia w społecznościach węgierskich w Niemczech jest w zasadzie podobna jak
na Węgrzech.
Szkic Réki Kocsis „A Réka név választása mögött meghúzódó motívácók” („Przyczyny wyboru imienia Réka”, s. 71–78) jest próbą odpowiedzi na pytanie, czym się kierują rodzice, nadając swej córce imię Réka.
Badaczka podaje hipotetyczną staroturecką i germańską etymologię tego
imienia oraz wskazuje na wzrastającą jego popularność (w 1967 r. było
254
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
jedynie 45 nosicielek, natomiast w latach 2004–2007 znajdowało się ono
na trzecim miejscu wśród najczęściej nadawanych). Autorka przedstawia
wyniki badań kwestionariuszowych, w których uwzględniła 303 osoby
z obszaru obecnych i historycznych Węgier (Siedmiogród). Z jej badań
wynika, że o wyborze tego imienia decydowały m.in. następujące czynniki: jego geneza, rzadkość (oryginalność), ładne brzmienie, tradycja
rodzinna, a także brak konieczności używania form hipokorystycznych.
Mieszkańcy Siedmiogrodu jako dodatkową motywację podawali niewystępowanie tego imienia w rumuńskim systemie imienniczym. 90% ankietowanych jest zadowolona ze swojego imienia; 50% z nich chciałoby
nadać to imię swoim córkom. Autorka zaznacza jednocześnie, że imię to
nadawali swym córkom na ogół rodzice wykształceni, świadomi jego pochodzenia.
Ágnes Tamás w artykule „Magyar élclapok nem magyar nemzetiségű
szereplőinek nevei a 19. század második felében” („Imiona i nazwiska
bohaterów narodowości niewęgierskiej w węgierskich magazynach satyrycznych drugiej połowy XIX wieku”, s. 79–92) przedstawia wyniki badań
przeprowadzonych na podstawie dwu magazynów satyrycznych: „Üstökös”
(red. Mór Jókai, wyd. od 1858 r.) oraz „Borsszem Jankó” (red. Adolf Ágai
(z pochodzenia Żyd), wyd. od 1868 r.). Autorka podkreśla, że w wielonarodowym państwie węgierskim imię i nazwisko odgrywało szczególnie istotną rolę, było ono głównym symbolem przynależności do określonej wspólnoty narodowej i językowej oraz wyznacznikiem tożsamości. Badaczka
pokazuje mechanizmy językowe, za pomocą których sztucznie utworzone,
fikcyjne imiona i nazwiska stawały się przedmiotem ośmieszenia, a w konsekwencji prowadziły do powstawania uprzedzeń i stereotypów. Materiału
dostarczał autorom tekstów głównie język potoczny, często istotną rolę odgrywała karykatura, hiperbola, przesada, wskazywanie na obcość. Badania
autorki obejmują dwa okresy: lata sześćdziesiąte oraz dziewięćdziesiąte,
przy czym ostatnie dziesięciolecie to okres nasilającej się madziaryzacji
obcych nazw własnych, w tym również imion i nazwisk. W badanym przez
autorkę okresie wszystkie mniejszości zamieszkujące ówczesny obszar
Węgier miały autonomię, jedynie Żydzi i Cyganie byli jej pozbawieni, co
szczególnie narażało ich na ośmieszenie i stereotypizację. Z przeprowadzonych badań wynika, że w latach sześćdziesiątych Żydzi byli przedmiotem
żartów i kpin na równi z innymi mniejszościami, w latach dziewięćdziesiątych nastąpił natomiast gwałtowny wzrost popularności imion i nazwisk
żydowskich — z 233 w 1890 r. do 526 w 1899 r.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
255
Artykuł Ágnes Bényei „Helynévképzők a hivatalos névadás körében”
(„Sufiksy toponimiczne w oficjalnym nazewnictwie węgierskim”, s. 93–98)
stanowi interesujące studium z zakresu słowotwórstwa nazw miejscowych
w okresie madziaryzacji. Autorka wskazuje, że na ówczesną postać nazw geograficznych, w tym toponimów, miała wpływ zarówno kultura oficjalna, jak
i ludowa — język literacki i gwary. Badaczka wyodrębnia sześć najczęstszych
sufiksów, za pomocą których adaptowano obcojęzyczne nazwy miejscowe: -s,
np.: Ihrács > Dallos, Kozelnik > Kecskés; -d, np.: Dubine > Tölgyed, Jarembina > Berekenyéd; -i, np.: Mihalkova > Mihályi, Ovcsárko > Juhászi; -sd, np.:
Zsábnik > Békásd, Ribek > Halasd; -ka//-ke, np.: Orehova > Dióska, Kiralike >
Királyka: -ny, np.: Wagendrüssel > Merény, Krive > Sárosgörbény. Te same sufiksy dodawano także do paronimów, np.: Csercsán > Cseresznyés, Koszorin >
Koszorús (por. cseresznye ‛czereśnia’, koszorú ‛wieniec, wianek’). Częstym
zabiegiem była również palatalizacja wygłosowego -n, np.: Báton > Bátony,
Csatán > Csatány, bądź udźwięcznienie wygłosowego -t, np.: Dezest > De­
zesd, Sust > Susd, co w efekcie dawało imitację sufiksów -ny oraz -d. Dotyczy
to głównie derywatów, por.: Dubine > Tölgyed (tölgy ‛dąb’), Orehova > Dióska
(diós ‛orzechowy’), natomiast w przypadku złożeń często dodawano pierwszy
człon węgierski nieobecny w nazwie oryginalnej, np.: Gribó > Kisgombás (kis
‛mały’, gomba ‛grzyb’), Krivizna > Alsógörbed (alsó ‛dolny’, görbe ‛krzywy’).
Autorka zaznacza, że w początkowym okresie madziaryzacji były to często
słowa sztuczne, z czasem jednak weszły one do języka ogólnego.
Gyula Hári w artykule „Épületnév, építménynév, létesítménynév” („Nazwy budynków, budowli, obiektów”, s. 99–116) próbuje wskazać miejsce badanych przez siebie nazw w systemie proprialnym. Autor podkreśla, że nazwy
te odzwierciedlają bogactwo kulturalne i historyczne danego społeczeństwa
oraz wskazują na dokonujące się w nim zmiany. Według ustaleń badacza znaczący przyrost tego typu nazw nastąpił zwłaszcza w XX w. Dokonując próby
ich typologizacji i systematyzacji, autor przytacza definicje tych nazw z różnych specjalistycznych słowników węgierskich oraz odwołuje się do literatury
węgierskiej i światowej — głównie angielskiej i niemieckiej. Według badacza
nazwy budynków, budowli i obiektów są podtypem nazw własnych.
Artykuł Judit Kozmy „Holdi felszínformák elnevezéseiről” („O nazwach
form powierzchni Księżyca”, s. 117–125) przynosi interesujące rozważania
na temat kosmonimii. Autorka analizuje różne nazwy kształtów powierzchni Księżyca, jak np.: morze, ziemia, łańcuch górski, dolina. Badaczka zebrała ogółem 1345 nazw określających elementy powierzchni badanej przez
nią planety. Znaczną część stanowią eponimy, a także nazwy odapelatywne.
256
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
Autorka porównuje ponadto warianty łacińskie tego typu nazw z ich odpowiednikami węgierskimi oraz omawia problemy związane z ich ortografią;
dotyczy to zwłaszcza nazw przejętych z języków niestosujących alfabetu łacińskiego. Artykuł przynosi także ciekawą periodyzację nazw nadawanych
kształtom powierzchni Księżyca, obserwowanym z Ziemi.
Barbara Bági w artykule „Bababilikék Bébibálna és Kockabogár” („Bababilikék Bébibálna i Kockabogár albo o nazwach samochodów”, s. 127–
–141) przedstawia wyniki badań kwestionariuszowych przeprowadzonych za
pośrednictwem Internetu. Autorka zebrała 280 nieoficjalnych nazw pojazdów
nadawanych przez właścicieli i użytkowników. Nazwy te — jak zaznacza autorka — stanowią odrębną grupę w stosunku do oficjalnych nazw marek samochodów. Z przeprowadzonych przez nią badań wynika, że o wyborze nazwy
(imienia) samochodu decydują następujące czynniki: marka, np.: Suzi ‛suzuki’, Fifi ‛polski fiat’, Fiatal Bea ‛fiat albea’ (fiatal ‛młody’, Bea ‛Beatka’),
numer rejestracyjny, np.: Ágnes ‛AGN’, Igor ‛IGR’, Jézus ereje ‛JRJ’ (siła,
moc Jezusa), cechy zewnętrzne bądź wewnętrzne pojazdu, np.: Sári ‛sárga’
(żółty), Gonosz (zły). Większość tego typu nazw ma związek z pozytywnymi
emocjami, np.: Drágám (moja droga, mój drogi), Baby, często — ulubione
imię żeńskie, np.: Emese, Andika, lub męskie, np.: Benő, Roland.
Omawianą część czasopisma zamyka artykuł Katalin Reszegi „A köznevesülésről” („O apelatywizacji”, s. 143–149). Autorka przedstawia w nim
teoretyczne rozważania na temat mechanizmów apelatywizacji nazw włas­
nych oraz poszukuje sposobów interpretacji i opisu omawianego zagadnienia w językoznawstwie kognitywnym, a zwłaszcza w koncepcji prototypów
i modeli holistycznych.
Część druga, zawierająca łącznie pięć tekstów, poświęcona jest teoretycznym rozważaniom na temat onomastyki historycznej, kwestiom terminologicznym oraz przeglądowi bieżącego życia onomastycznego w ośrodkach uniwersyteckich Węgier oraz poza ich granicami (Nitra).
Trzecia część czasopisma zawiera recenzje 18 książek — dziewięciu
prac węgierskich, w tym czterech o charakterze słownikowym i encyklopedycznym, oraz dziewięciu opracowań obcojęzycznych. Na szczególną uwagę zasługują m.in. recenzje prac: „Csagricsa. Studia onomastyczne tureckie
i węgierskie 1981–2006” („Csagricsa. Török és magyar névtani tanulmányok 1981–2006, red. I. Baski, Karcag 2007), „Księga fińskich nazw miejscowych” („Suomalainen paikannimikirja”, red. S. Paikkala, Helsinki 2007)
oraz recenzja materiałów z XXIII Międzynarodowego Kongresu Onomastycznego w Toronto.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
257
W ostatniej części czasopisma zamieszczono recenzje 11 czasopism
onomastycznych. W omawianej grupie znajduje się również recenzja Évy
Heltovics poświęcona krakowskiemu periodykowi „Onomastica” (LIII,
2008/2009). Autorka omawia ogólną zawartość czasopisma oraz dokonuje
krótkiej charakterystyki artykułów dotyczących antroponimii i toponimii.
Czasopismo „Névtani Értesítő” przynosi interesujące artykuły z zakresu
współczesnej i historycznej onomastyki węgierskiej. Prezentują one bogaty
i różnorodny materiał badawczy, obejmujący zarówno dzisiejszy, jak i historyczny obszar Węgier (Siedmiogród, Zakarpacie, Górne Węgry) oraz
węgierskie skupiska emigracyjne.
Wiesław Tomasz Stefańczyk
Uniwersytet Jagielloński
Wydział Polonistyki
ul. Gołębia 24
e-mail: [email protected]
Voprosy Onomastiki, nry 7, 9 (2), 10 (1), red. A. K. Matveev, Ekaterinburg
2009, 2010, 2011, 189, 144, 230 s.
Trzy numery uralskiego periodyku onomastycznego, który ukazuje się jako
rocznik, niekiedy też jako półrocznik, przynoszą kolejne interesujące artykuły, komunikaty, recenzje oraz omówienia osiągnięć badaczy rosyjskich.
Numer siódmy zawiera szkice z zakresu toponimii (w tym hydronimii,
mikrotoponimii i urbanonimii), antroponimii oraz onomastyki literac­kiej.
Na uwagę zasługują trzy artykuły dotyczące hydronimii. N. V. Kabinina
(„Substratnaâ gidronimiâ bassejna reki Nemnûga (Mezenskij rajon Arhangel’skoj oblasti”), s.14–20) zajęła się hydronimią substratową dorzecza
rzeki Niemniugi w obwodzie archangielskim. Autorka zamieściła etymologiczną charakterystykę nazw wodnych i wnioski, w których stwierdza, że
substrat hydronimiczny tego dorzecza jest pochodzenia samskiego i nadbałtycko-fińskiego; nazwy największych cieków mają pochodzenie samskie, co świadczy o pierwotności osadnictwa samskiego na tym terenie.
A. L. Šilov w swoim komunikacie („Eŝë raz o nazvanii reki Vyg”, s. 74–
–79), który ukazał się już po jego śmierci, polemizuje z zaproponowaną
przez I. I. Mullonen etymologią nazwy Vyg, określającą jedną z więk-
258
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
szych rzek Karelii. Obie propozycje wiążą nazwę z etymonami pochodzenia samskiego. V. L. Vasil’ev poświęcił swój artykuł bałtyckim
i słowiańskim archaicznym formacjom odhydronimicznym z prefiksem
po-//pa- („Arhaičeskaâ toponimiâ s prefiksom po-//pa- na Russkom Severo-Zapade”, s. 5–13). Wśród recenzowanych i wzmiankowanych prac znalaz­
ły się również polskie pozycje: „W świecie nazw własnych” E. Rzetelskiej-Feleszko, „Antroponimia Polski od XVI do końca XVIII wieku” pod redakcją A. Cieślikowej, „Słownik motywacyjny antroponimów przezwiskowych
socjolektu młodzieżowego” R. Mrózka, „Nazwy własne w strukturze metafory i metonimii. Proces deonimizacji” M. Rutkowskiego oraz numer LIII
„Onomastików”.
W drugim półroczniku z 2010 r. artykuły i komunikaty poruszają różnorodną tematykę: bardzo obszerny esej dotyczy onomastyki literackiej
(K. I. Baranova, A. A. Fomin, „Kys’ v «Kysi»: smysloobrazuûŝij potencial
literaturnogo onima i mehanizmy ego realizacii”, s. 5–40), pomniejsze —
antroponimii (O. E. Frolova, „Biblejskie antroponimy v poslovicah”,
s. 41–52), toponimii, w tym urbanonimii (V. V. Alpatov, „Anglijskie metaforičeskie toponimy s hristianskimi associaciâmi”, s. 86–94; M. V. Ahmetova, „Zametki o neoficial’noj russkoj urbonimii”, s. 53–68; R. V. Razumov, „Geografičeskie terminy v sistemah urbanonimov provincial’nyh
gorodov”, s. 95–100). W dziale „Materiały” na uwagę zasługuje próbne
hasło Sibir’ z opracowywanego słownika rosyjskich derywatów odtoponimicznych. Modelowe hasło słownikowe składa się z trzech części: encyklopedycznej, zawierającej informacje pozajęzykowe o toponimie, strukturalno-słowotwórczej, prezentującej derywaty onimiczne i apelatywne
(w tym: rzeczowniki, przymiotniki oraz czasowniki) i interpretacyjnej,
która dotyczy głównie derywatów apelatywnych oraz procesów deonimizacji i apelatywizacji toponimów.
W nowym dziale „Onomastyka za granicą” („Onomastika za rubežom”)
zamieszczony został obszerny biogram zmarłej w 2009 r. prof. E. Rzetelskiej-Feleszko oraz tłumaczenie (autorstwa K. V. P’ânkovej) jednego z rozdziałów jej książki „W świecie nazw własnych”. Wśród recenzowanych prac
zwraca uwagę omówienie podręcznika S. M. Pahomovej „Istoriâ rosijs’koï
antroponimiï” (wydanego w 2006 r.). Zamieszczono tu również krótkie notki o nowo wydanych książkach; wśród nich znalazło się dziewięć polskich
pozycji, w tym: dwutomowe opracowanie z zakresu hydronimii J. Dumy
pt. „Nazwy wodne w dorzeczu Warty od Prosny po ujście do Odry”, wydany
w Krakowie drugi tom „Antroponimii Polski” pod redakcją A. Cieślikowej
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
259
oraz monografia R. Kucharzyk „Słownictwo odantroponimiczne w gwarach
polskich”.
Rosyjska onomastyka poniosła w r. 2010 ogromną stratę — zmarł wybitny językoznawca i redaktor naczelny „Voprosov” — Aleksandr Konstantinovič Matveev. Numer zamyka jego biogram oraz teksty kondolencji, które
napłynęły do redakcji czasopisma.
Pierwszy półrocznik z 2011 r. przynosi sześć artykułów i dwa komunikaty z zakresu toponimii, chrematonimii i onomastyki literackiej. Dwa
spośród nich dotyczą hydronimii. V. L. Vasil’ev zbadał nazwy wodne zakończone na -ga na podstawie „Słownika a tergo hydronimów północno-zachodniej Rosji” („Nazvaniâ na -ga v obratnom slovare gidronimii Russkogo Severo-Zapada”, s. 5–20). Jest to fragment badań, które mają na celu
opracowanie podstaw lingwistycznej (strukturalno-słowotwórczej i etymologicznej) analizy nazw rzek i jezior tego regionu. Na użytek tego szkicu
wybrano 73 nazwy, głównie makrohydronimy o dużym udziale form substratowych. Autor omawia poszczególne hydronimy, wydzielając nazwy
bezsufiksalne oraz nazwy z sufiksami: -ga, -aga, -ega, -oga, -uga, zwraca
także uwagę na nazwy z elementami słowiańskimi oraz bałtyckimi, wśród
których wymieniana jest Wołga, zestawiana z Wilgą1 w dorzeczu Wisły
i Vlhą w dorzeczu Łaby. Drugi szkic, dotyczący tematyki hydronimicznej,
poświęcony jest etymologii nazwy rzeki Wangr-Wasch-Jugan na Syberii
w dorzeczu Obu. Autorka wywodzi ją z języka chantyjskiego, należącego
do języków ugrofińskich (T. N. Dmitrieva, „Hantyjskij gidronim Wangr-wasch-jugan i lingvoètničeskie kontakty na Kazyme”, s. 98–106).
„Voprosy Onomastiki” to interesujące forum prezentujące osiągnięcia onomastyki rosyjskiej i wschodniosłowiańskiej, zawierające przegląd
problemów badawczych podejmowanych przez językoznawców z innych
krajów.
Urszula Bijak
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
1
W polskiej literaturze hydronimicznej nazwa uważana za słowiańską.
260
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
Prace Językoznawcze, t. XIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Olsztyn 2011, 286 s.
W kolejnym, XIII numerze rocznika „Prace Językoznawcze”, wydanym
w 2011 r. nakładem Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie,
zamieszczono 21 artykułów o zróżnicowanej tematyce, wśród których znalazło się kilka tekstów poświęconych interesującym spostrzeżeniom z dziedziny onomastyki.
Tom otwiera szkic K. Banderowicz „Status społeczny nosicieli nazwisk — poznańskich obywateli miejskich z lat 1575–1793” (s. 5–17),
w którym autorka — na podstawie materiału antroponimicznego zawartego
w księgach przyjęć do prawa miejskiego — próbuje ustalić, jakie typy nazwisk są reprezentatywne dla mieszczan oraz czy istnieje związek między
statusem społecznym a formą językową nazwiska. W konkluzji jej rozważań
zawarta jest uwaga o niemożności jednoznacznego wskazania struktur nazwiskowych typowych dla określonej grupy społecznej.
Tej samej kategorii onimicznej poświęcony jest artykuł M. Pawikowskiej „Typy semantyczno-strukturalne nazwisk dawnych mieszkańców parafii Strzegowo na północnym Mazowszu (1781–1825)” (s. 195–205).
M. Biolik w tekście „Młyny wodne i wiatraki w nazwach obiektów terenowych na Warmii i Mazurach” (s. 19–32) przedstawia w układzie słownikowym (z podziałem na dwie części) 44 nazwy jezior i stawów oraz obiektów lądowych, związanych etymologicznie z wyrazami młyn (niem. Mühle)
i wiatrak. Każdy artykuł hasłowy zawiera — obok nazwy terenowej typu:
Eisermühl Wiesen, Młyński Staw, Wiatraczna Góra — określenie hydrograficzne obiektu, jego lokalizację oraz poświadczenia nazwy w źródłach.
J. Duma, omawiając nazwy toni rybackich („Kłomia i inne wielkopolskie
nazwy jeziornych toni rybackich związane z określeniami zwierząt wodnych
oraz narzędziami do ich połowu”, s. 87–92), najwięcej uwagi poświęca objaśnieniu podstawy nazwy *Z kłomiami (por.: *z kłomiami : kłomia ‛rodzaj
sieci rybackiej; pleciony kosz’ i in.; n. os. (być może przezwisko) *Skłomiala : *Kłomiala; też kaszubski leksem kłómka ‛mniejsza ręczna sieć workowata napięta na obręcz z trzema patykami, osadzona na długiej tyczce’).
Tematykę mikrotoponimiczną podejmuje także I. Kozłowska w artykule
„Wybrane nazwy terenowe gminy Lubawa” (s. 111–124). Autorka przybliża
strategie nominacyjne i strukturę 72 anojkonimów, ułożonych w porządku
alfabetycznym w obrębie takich grup, jak: nazwy wodne, nazwy wzniesień,
nazwy lasów, pól i łąk.
RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI
261
Tekst I. Domaciuk-Czarny „Chrematonimy na polskich stronach internetowych wirtualnych państw i społeczeństw” (s. 73–86) dotyczy natomiast
szeroko definiowanych chrematonimów (obejmujących m.in.: tytuły hymnów, nazwy grup społecznych, organizacji, stowarzyszeń, nazwy wyznań
i kościołów, firmonimy) wpisanych w internetową przestrzeń „mikronacji”.
Badaczka podkreśla, iż analiza nazewnictwa świata wirtualnego powinna
uwzględniać, poza ewentualnymi dociekaniami etymologiczno-motywacyjnymi, specyfikę internetowej komunikacji, relacje nadawczo-odbiorcze,
interakcyjność, celowość, gry językowe (w tym onimiczne), a także informacje o danym państwie istniejącym w sieci.
Metodologiczne rozważania M. Rutkowskiego „O zasadach ustalania
wartości konotacyjnej nazw własnych” (s. 207–213) stanowią kontynuację
cyklu artykułów poświęconych ekscerpowaniu konotacji nazewniczych
z wybranych tekstów, ustalaniu szczegółowych zasad opisu słownikowego
i granic omawianych zjawisk językowych na potrzeby przygotowywanego
„Słownika metafor i konotacji nazw własnych”. Odnotowanie i objaśnienie
nośników konotacji nazewniczych w postaci metaforycznych użyć onimu,
derywatów odnazewniczych, frazeologizmów i przysłów z nazwą własną
oraz konstrukcji syntaktycznych typu chytry jak Ulisses ma na celu ich dokumentację, a także ułatwienie odbioru tekstów, w których pojawiają się
wymienione jednostki językowe.
Numer zamyka sprawozdanie z XVII Międzynarodowej Konferencji
Onomastycznej, która odbyła się w 2010 r. w Olsztynie (s. 279–286).
Halszka Górny
Instytut Języka Polskiego PAN
al. Mickiewicza 31
31-120 Kraków
e-mail: [email protected]
K
O
M
U
N
I
K
A
T
Y
Onomastica LVI, 2012
PL ISSN 0078-4648
Pragniemy wyrazić uznanie Paniom i Panom Profesorom, ubiegłorocznym
i tegorocznym Jubilatom, biorącym udział w uroczystościach odnowienia
doktoratów oraz innych uroczystościach związanych z ich ważną, długoletnią i owocną pracą naukową.
Wyrazy szacunku dla ich osiągnięć i najserdeczniejsze życzenia oraz
gratulacje przekazujemy Profesorom: Zygmuntowi Zagórskiemu, Karolowi
Zierhofferowi, Władysławowi Lubasiowi, Robertowi Mrózkowi, Ewie Wolnicz-Pawłowskiej, Bogdanowi Walczakowi, Janowi Mazurowi, Marianowi
Kucale i wszystkim, którzy się przyczynili do rozwoju polskiego językoznawstwa. Dziękujemy najserdeczniej.
Redakcja czasopisma „Onomastica”
W dniach 27–29 października 2012 r. odbędzie się w Łodzi XVIII Międzynarodowa i Ogólnopolska Konferencja Onomastyczna „Mikrotoponimia
i makrotoponimia”, organizowana przez: Wydział Filologiczny Uniwersytetu Łódzkiego, Komisję Onomastyczną Komitetu Językoznawstwa PAN,
Łódzki Oddział PAN oraz Komisję Onomastyki Słowiańskiej przy Międzynarodowym Komitecie Slawistów. W skład komitetu naukowo-organizacyjnego wchodzą: prof. dr hab. Sławomir Gala, dr hab. Artur Gałkowski,
prof. UŁ, prof. dr hab. Elżbieta Umińska-Tytoń, dr hab. Jan Sosnowski,
prof. UŁ.
RECENZENCI ROCZNIKA LVI CZASOPISMA „ONOMASTICA”
prof. dr hab. ZOFIA ABRAMOWICZ, Uniwersytet w Białymstoku
dr URSZULA BIJAK, Instytut Języka Polskiego PAN
dr INGE BILY, Sächsische Akademie der Wissenschaften zu Leipzig
prof. dr hab. MARIA BIOLIK, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
prof. dr hab. WIESŁAW BORYŚ, Instytut Slawistyki PAN
prof. dr hab. STANISŁAW DUBISZ, Uniwersytet Warszawski
prof. dr hab. BOGUSŁAW DUNAJ, Uniwersytet Jagielloński
prof. dr hab. STANISŁAW GAJDA, Uniwersytet Opolski
dr hab. ARTUR GAŁKOWSKI, prof. UŁ, Uniwersytet Łódzki
prof. MILAN HARVALÍK, Ústav pro jazyk český AV ČR, v. v. i.
prof. dr hab. HALINA KUREK, Uniwersytet Jagielloński
prof. dr hab. WŁADYSŁAW LUBAŚ, Instytut Języka Polskiego PAN
prof. dr hab. WŁADYSŁAW MIODUNKA, Uniwersytet Jagielloński
prof. dr hab. RENATA PRZYBYLSKA, Uniwersytet Jagielloński
dr hab. MARIUSZ RUTKOWSKI, prof. UWM, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
prof. dr IRENA SARNOWSKA-GIEFING, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
prof. dr hab. LUDWIG SELIMSKI, Uniwersytet Śląski
dr hab. WANDA SZULOWSKA, prof. UWM, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
prof. dr hab. EWA WOLNICZ-PAWŁOWSKA, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego

Podobne dokumenty