Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany

Transkrypt

Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany
bezpłatny tygodnik
www.tygodnikilustrowany.pl
www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl
TYGODNIK ILUSTROWANY NR 29/2015. 11 SIERPNIA 2015 R. NAKŁAD: 10.000 EGZ. REDAKTOR PROWADZĄCY: MAREK SZYPERSKI.
TEMAT NUMERU: Gorączka amerykańskiego złota
Płońskie meteory
Płońskie Koło Miłośników Astronomii organizuje 12 sierpnia (środa) otwartą dla wszystkich zainteresowanych osób obserwację
meteorów.
Maksimum Perseidów będzie
można oglądać przy wieży ciśnień obok dworca PKP. Obserwacje zaczną się o 22. i potrwają
(jeśli pogoda pozwoli) przynajmniej do północy.
Trzeba zabrać coś do siedzenia,
lub leżenia (karimaty, koce itp.),
gdyż dłuższe obserwacje meteorów w pozycji stojącej są bardzo
niekomfortowe. Podczas obserwacji zostanie przeprowadzony
wykład na temat meteorów, ich
pochodzenia oraz sposobów obserwacji, będzie można także
oglądać nocne niebo przez teleskop.
Red
Do Ciechanowa wróci
wojsko? Każdemu
wolno marzyć...
Nowa droga za kilkaset tys. zł,
której w tym roku nie będzie
i chrząszcze, sprawcy całego zamieszania, które miały mieszkać
w drzewach, przeznaczonych do
wycięcia w związku z budową.
Ekspert zbadał drzewa i znalazł.... jednego dorosłego owada
-samca i jedną larwę. STR. 3
•
www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl
Jest nas już ponad 1.400
Dziękujemy!
Bolszewika goń, goń,
goń... W 95. rocznicę
polskiego tryumfu
Nagły zwrot w sprawie dawnych ciechanowskich koszar – prezydent Krzysztof Kosiński dostał w środę (5 sierpnia) pismo z Ministerstwa Obrony Narodowej informujące, że zmieniły się „stanowiska dotyczące wykorzystania
nieruchomości”. •STR. 2, 7
Kierowcy, uwaga na dzikie zwierzęta
O chrząszczu, który
wstrzymał drogę – ciąg
dalszy
Znajdź nas na
O dużym szczęściu mogą mówić
kierowca i pasażerowie leganzy,
która w ostatni piątek zderzyła
się z łosiem.
Do wypadku doszło wieczorem
w Przedwojewie, gm. Opinogóra na drodze wojewódzkiej
Ciechanów – Przasnysz. Auto
czołowo zderzyło się z przebiegającym przez jezdnię łosiem.
- Samochodem podróżowały
dwie dorosłe osoby oraz 8-letnie dziecko. Wszyscy opuścili
pojazd przed przybyciem straży
pożarnej. STR. 4
•
„Jestem dumny, że dowodziłem oficerami, którzy dzieląc wszelki trud
z żołnierzem, potrafili, jak sam widziałem, prowadzić boso pułk do
ataku; lżej ranni uciekali ze szpitala
na wiadomość, iż oddziały ich w ciężkich znalazły się walkach; którzy po
odniesieniu śmiertelnej rany prosili
w odpowiedzi na moje zapytanie
o ostatnie zlecenie o opiekę nad rannymi szeregowcami ich oddziałów.
Dumny jestem, że pod memi rozkazami służyli szeregowi, którzy na chwilę
przed śmiercią pytali o wieści z pola
bitwy, a na wiadomość o polskiem
zwycięstwie konali z uśmiechem na
ustach. …
Z rozkazu gen. Sikorskiego z 28
sierpnia 1920. Cytat za: Władysław
Sikorski „Nad Wisłą i Wkrą. Studium do polsko-rosyjskiej wojny 1920
roku”
Zapraszamy na rocznicowe uroczystości 16 sierpnia do Sarnowej
Góry. STR. 16
•
•
STR. 13
530. nr
Tygodnika
2 | TEMAT NUMERU
11 sierpnia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Amerykanie w Ciechanowie? Jak? Gdzie? Dlaczego?
Gorączka amerykańskiego złota
W 2010 r., decyzją ministra Klicha,
rozwiązano 1. Ciechanowski
Pułk Artylerii. Poszło łatwo, tym
bardziej, że nie była to decyzja
uwarunkowana względami wojskowymi, lecz politycznymi. Pod
względem wojskowym można by
to uznać za zwykły sabotaż, bo
nie likwiduje się jednostek leżących w głębi kraju, by rozwijać te,
które znajdują się tuż przy granicy i które, w przypadku wojny,
natychmiast znalazłyby się pod
ogniem przeciwnika.
Oczywiście, były już minister, nigdy nie
poniesie za to odpowiedzialności. Być
może nawet nie dlatego, że, jako specjalista od psychiatrii, wie jak się wywinąć.
Z Ciechanowa sprzęt wywieziono. Żołnierzy zwolniono ze służby, lub przeniesiono do innych garnizonów. Pracowników cywilnych wyrzucono na bruk.
Zostały puste koszary, na które nie było
w MON-ie pomysłu. Zgodnie z tradycją i obowiązującym prawem przekazano je do Agencji Mienia Wojskowego,
by je sprzedać.
Niestety, Ciechanów na rynku nieruchomości nie jest zbyt atrakcyjny
i chętnego na zakup 38 hektarów terenu, zabudowanego pocarskimi koszarami nie udało się znaleźć. Tym bardziej,
że znajdujące się tam budynki znajdują
się pod opieką konserwatora zabytków
i ewentualny nabywca miałby dodatkowe i bardzo kosztowne obowiązki.
Zorganizowano trzy przetargi, na które
nikt się nie zgłosił. W sumie nic dziwnego, gdyż w tym samym czasie AMW
sprzedała twierdzę Modlin, dopiero
po dziewięciu przetargach. Atrakcyjną
i z dużym potencjałem nieruchomość
sprzedano za trochę mniej niż 18 mln
zł. Podczas gdy w tym samym czasie
ciechanowskie koszary starano się
„opchnąć” za 22 mln zł.
Jesienią 2014 r. w Ciechanowie pojawił
się kolejny minister obrony narodowej
Tomasz Siemoniak, który w ramach
spotkania wyborczego, zorganizowanego przed ratuszem, zadeklarował
przekazanie miastu terenu koszar za
symboliczną złotówkę. Niewdzięczni
ciechanowianie nie zrozumieli aluzji
i nie zagłosowali na lansowanego przez
ministra kandydata.
Zemsta musiała być. Gdy nowy prezydent Ciechanowa próbował wyegzekwować obietnicę okazało się, że prawo
na to nie pozwala. Zaproponowano 80
proc. bonifikatę.
Na ratuszowych korytarzach i wśród
miejskich radnych temat został dogłębnie przedyskutowany. Konkluzja była
jedna – z bonifikatą, czy za złotówkę,
miastu nie opłaca się przejmować tego
terenu. Wydatki byłyby zbyt duże. Nad
tematem ciechanowskich koszar ponownie zapanowała cisza. Cisza, przerywana wystąpieniami senatora Jana
Marii Jackowskiego, który od lat z dużą
determinacją zajmuje się tym problemem. Ostatnio senator Jackowski zaproponował wykorzystanie obiektu dla
potrzeb Obrony Cywilnej. Odpowiedziała mu wiceminister obrony narodowej Ewa Oczkowicz. I się zaczęło.
Pani wiceminister stwierdziła, że koszary znowu są wojsku potrzebne, nie będą
sprzedawane, a planuje się wykorzystać
je wspólnie z amerykańskimi sojusznikami. O sprawie poinformowała również prezydenta Ciechanowa, a ten natychmiast pochwalił się na Facebooku
i gdzie się tylko dało. Odtrąbił sukces.
Nawet nawiązał stosunki z amerykańską ambasadą.
Wieść gruchnęła po mieście. Amerykanie w Ciechanowie! Powstanie amerykańska baza! Emocje poszybowały,
nadzieje wzrosły, a marzenia przybrały
zielony kolor amerykańskiej waluty.
W wielu oczkach pojawiły się podwójnie
przekreślone litery S. Przedsiębiorcy zaczęli liczyć przyszłe zyski, niektórzy wybrali się do banków po kredyty na rozwój swoich podupadających interesów.
Poszukujące męża zdesperowane panie
przypuściły szturm na gabinety kosmetyczne i solaria. Zorganizowały zapewne
już nawet komitet kolejkowy, by zająć
najlepsze miejsca pod bramą jednostki.
Przecież pojawią się samotni, przystojni
chłopcy, z dużą gotówką, a niektórzy nawet elegancko opaleni i to od urodzenia.
Pojawiły się nawet głosy, że to wstyd, że
jeszcze nie mamy w mieście punktu sieci McDonald’s i Amerykanie nie będą
mieli gdzie się stołować.
Ciechanów, w pewnych kręgach, zaczął
żyć tematem, jak tu skutecznie oskubać
sojuszników z dolarów, których niewąt-
pliwie mają za dużo. Gorączka złota,
jak w najgorszym westernie. Gorączka
amerykańskiego złota.
Nikt nie zastanowił się jednak na ile
mogą to być prawdziwe wieści, a na ile
jest to gra wyborcza. Spróbujmy to zrobić zatem.
Koniec Zimnej Wojny, rozpad ZSRR,
Układu Warszawskiego, inne zmiany
w sytuacji bezpieczeństwa spowodowały, że Amerykanie mogli zacząć
wycofywać swoich żołnierzy z Europy. W 1990r. na starym kontynencie
stacjonowało 213 tys. żołnierzy wojsk
lądowych, a dwa lata później zaledwie 122 tys., a dziś jest ich około 30
tys. W 2013 roku rozwiązano ostatnie
dwie ciężkie brygady i po raz pierwszy
od II Wojny Światowej na terenie Europy nie było amerykańskich czołgów.
Politycznie nie była to dobra wiadomość i w styczniu 2014 roku na terenie
Niemiec, w Grafenwoehr Amerykanie
rozmieścili sprzęt dla batalionu ogólnowojskowego. Jest on wykorzystywany
przez czasowo przebywające w Europie
amerykańskie jednostki do wspólnych
ćwiczeń z sojusznikami. Do dziś są to
jedyne amerykańskie czołgi na europejskiej ziemi.
Podczas Zimnej Wojny, na terenie
Niemiec, funkcjonowały podobne
składy, tylko dużo większe. Hektary
terenu, pokryte blaszanymi halami,
a w nich wszystko, co żołnierzowi potrzeba na wojnę od czołgu po wykałaczki. Zmagazynowany tam sprzęt był
wykorzystywany w ramach ćwiczeń
REFORGER, co jest akronimem od
angielskiego wyrażenia: Powrót Sił
do Niemiec. Żołnierze przylatywali ze
Stanów samolotami, odpalali czołgi,
transportery i inny sprzęt, a w Europie błyskawicznie pojawiały się nowe,
wyszkolone i w pełni wyposażone
amerykańskie dywizje. Na przykład
w rekordowym 1988 roku, w ten spo-
sób przerzucono 125 tys. żołnierzy. Na
co dzień, tym sprzętem, zajmowała się
jedynie niewielka grupa specjalistów
od konserwacji. Podobnie jest dzisiaj
w Grafenwoehr. Redukcja liczby żołnierzy wojsk lądowych dalej jest kontynuowana. Z osiągniętego w okresie
wojny w Afganistanie stanu 560tys.
Amerykanie zeszli już do 490 tys.,
a w 2017 r. w służbie czynnej ma zostać
zaledwie 450 tys. żołnierzy wojsk lądowych. Specjaliści od budżetu naciskają
być wyciąć kolejne 30 tys. etatów. Skąd
tu wziąć chętnych do Ciechanowa?
Wojska mało, sprzętu dużo, a jeszcze
sojusznicy chcieliby mieć Amerykanów u siebie. Wydarzenia na Ukrainie
wstrząsnęły podstawami europejskiego bezpieczeństwa, a wiele krajów
dotychczas oszczędzających na swoim bezpieczeństwie, w tym Polska,
podniosło larum. Coś z tym trzeba
było zrobić. W czerwcu 2014 roku,
w Warszawie prezydent Obama ogłosił powstanie programu ERI (European Reassurance Innitiative), którego
jednym z filarów miał być: „rozwój
takich inicjatyw, jak rozmieszczenie
sprzętu i poprawa stanu obiektów służących przyjęciu wojsk”. W grudniu
2014 roku Kongres przyznał na ERI
środki w wysokości prawie 1 miliarda
dolarów. Planowane rozmieszczenie
sprzętu jednak nie nastąpiło. Krytycy
przypuszczają, że chodzi tu o niedrażnienie rosyjskiego niedźwiedzia, bo
prace planistyczne zostały zakończone.
W czerwcu, ale już 2015 roku sekretarz
obrony Carter Ash ogłosił w Tallinie,
że w ramach ERI, na terenie Europy,
zostanie rozmieszczony sprzęt dla liczącej około 5000 żołnierzy brygady
pancernej. Określił ponadto, że będzie
on składowany na terenie państw bałtyckich (dla 150 żołnierzy w każdym),
Polsce, Bułgarii, Rumunii, być może
na Węgrzech (dla około 750 żołnierzy
w każdym), oraz w Niemczech (cała
reszta). W tym samym czasie służby
prasowe Pentagonu poinformowały,
że: „we współpracy z sojusznikami
poszukuje się najlepszych miejsc do
przechowywania sprzętu”, oraz że „dotychczas nie podjęto decyzji dokąd
i kiedy zostanie on przemieszczony”.
Amerykańscy specjaliści, prowadzili
wtedy rekonesanse obiektów w sojuszniczych krajach, w tym w Polsce.
A Pentagon szacował koszty poprawy
infrastruktury kolejowej, usunięcia
starych, postsowieckich obiektów
i zastąpienia ich nowymi magazynami i obiektami do utrzymania sprzętu w czystości. Zakładano, że składy
uzbrojenia nie będą chronione przez
amerykański personel wojskowy, lecz
przez personel miejscowy, lub firmy
ochroniarskie.
W tym momencie, wzbogaceni wiedzą możemy wrócić na ciechanowskie
podwórko. Wiemy już, że Amerykanie
mogą, ale nie muszą, rozmieścić w Polsce swój sprzęt. Jeśliby to zrobili, to
najprawdopodobniej byłby to batalion
ogólnowojskowy (combined arms batalion), czyli około 200 pojazdów, w tym
ze 30 czołgów i 30 BWP Bradley, pilnowanych przez ochroniarzy. Nie byłoby
tu amerykańskich żołnierzy, chyba, że
przyjechaliby na ćwiczenia. Normalnie
sprzęt stałby w halach magazynowych,
a specjaliści by go tylko naprawiali
i pucowali i nawet oni nie siedzieliby
na miejscu, lecz przyjeżdżaliby co kilka
miesięcy. Czy ciechanowskie koszary by
się do tego nadawały? Pewnie tak, ale
niewątpliwie potrzebne byłyby ogromne inwestycje. Dotychczasowe obiekty
garażowe i remontowe musiałyby być
wyburzone. W ich miejsce by wybudowano nowe, pokryte blachą hale,
z daleka przypominające znane nam
wszystkich centra handlowe. Budynki
koszarowe nie byłyby nikomu i do niczego potrzebne, a musiałyby być utrzymane, bo taki jest wymóg konserwatora
zabytków. Amerykanie by za to nie zapłacili, bo te budynki nie są im do niczego potrzebne. Polskiemu wojsku też.
Pozostałby jeszcze problem transportu.
Na wojnę sprzęt pojechałby na własnych
kołach i gąsienicach, ale na ćwiczenia
ciężki sprzęt pancerny zazwyczaj przewożony jest koleją. Tu pojawia się kolejny
problem, bo ciechanowskie koszary nie
dysponują bocznicą kolejową, a budowa
nowej nie kalkulowałaby się nawet najbogatszej armii świata. Oni potrafią liczyć
pieniądze. Pozostałaby budowa rampy
załadunkowej na stacji, a ciężki sprzęt
musiałby jakoś tam dojechać. Już wyobrażam sobie ten płacz, gdyby kolumna
70-tonowych pojazdów przejechała po
pętli miejskiej, czy też dalej po wiadukcie
na Gąseckiej. Bez trudu doprowadziłaby
te obiekty do stanu sprzed budowy.
Czy w takim razie Amerykanie zdecydują się na budowę składu sprzętu
w Ciechanowie? Nie sądzę. Tym bardziej, że ciechanowskie koszary nie są
jedyną lokalizacją, jaką im zaproponowano. Potwierdził to już nawet minister
Siemoniak. Kolejna mrzonka, a tak się
fajnie zapowiadało i to przed wyborami. Co więksi żartownisie (a może tylko optymiści) nawet chcieli adaptować
zakład pogrzebowy na Gostkowskiej na
Biały Dom, bo przecież jest podobny,
a Obama musiałby gdzieś mieszkać!
Możemy się śmiać, ale jest w tym
wszystkim coś zastanawiającego. Co
takiego jest w mieszkańcach Ciechanowa, że takie „niusy” w ogóle traktują
poważnie? Nie tak znowu daleko, bo
pod Przasnyszem, jest lotnisko. Od lat.
A nikt mieszkańcom nawet nie próbuje
wmawiać, że jest szansa na stacjonowanie tam eskadry F16. A wyborczych gorączek przecież już trochę było.
06-400.pl
W REGIONIE | 3
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 11 sierpnia 2015
O chrząszczu,
który wstrzymał
drogę – ciąg dalszy
Nowa droga za kilkaset
tys. zł, której w tym roku
nie będzie i chrząszcze,
sprawcy całego zamieszania, które miały mieszkać
w drzewach, przeznaczonych do wycięcia w związ-
Jest taki film „Dzień Świstaka”
- w amerykańskim miasteczku
o nazwie trudniejszej do wymówienia niż Wojtkowa Wieś żyje
sobie świstak Phil. Raz w roku
– zimą – wyłazi ze swej norki
ku z budową. Ekspert
zbadał drzewa i znalazł....
jednego dorosłego owada
-samca i jedną larwę.
Droga za kilkaset tys. zł w Wojtkowej Wsi, bo o tej inwestycji
i w zależności o tego jak padnie
jego cień – wiosna przyjdzie
wcześniej, albo później.
Na miejscu samorządu Ojrzenia
nie przegapiłbym takiej okazji –
zrobiłbym dzień pachnicy – powiedzmy pod koniec sierpnia.
Wygrzebie się z trocin przed
południem – zima przyjdzie
w październiku, po południu –
w grudniu. Skąd fundusze? Jak
to skąd z Unii. Taki ładny projekt można napisać. Unia chroni
pachnicę? To niech też da kasę
na szerzenie wiedzy o niej. Bo
Będą zdrowsze
Ministerstwo Edukacji Narodowej zdecydowało o przekazaniu dodatkowych 35 tys. zł
do Ciechanowa, a konkretnie
do tutejszych szkół miejskich.
Zostaną wydane na zakup
sprzętu do szkolnych gabinetów pielęgniarskich.
- Zakupione zostaną między innymi tablice do badania wzroku,
kozetki, stoliki zabiegowe, aparaty
do mierzenia ciśnienia, wagi, termometry oraz sprzęt komputerowy
do prowadzenia dokumentacji medycznej i do przekazywania danych
o uczniach szkoły rodzicom. - po-
gminy Ojrzeń mowa, nie będzie
w tym roku zbudowana przez
pachnicę dębową - chrząszcza,
który jako relikt lasów pierwotnych jest pod ochroną Unii Europejskiej, a więc i Polski.
Gmina wystąpiła o zgodę na wycięcie drzew z pachnicą i przeniesienie pni w inne, sprzyjające
miejsce. Tak czy owak oznacza
to, że mieszkańcy Wojtkowej
Wsi będą musieli na asfalt poczekać co najmniej do wiosny
przyszłego roku.
Msz
co z ochrony, skoro o pachnicy
wiedzą pewnie tylko pasjonaci.
A potem tylko promocja i liczenie kasy od nadciągających
zewsząd turystów. A tak na poważnie, czy w takich sytuacjach
nie można po prostu zapakować
te dwa owady w wygodne pudełko wysłane trocinami i przenieść je do innej dziuplastej
wierzby, w miejsce, gdzie przed
najbliższe tysiąc lat nic nie będzie budowane? Czyj interes
jest ważniejszy?
Rowerowa
pielgrzymka
Kilkunastu rowerzystów
przejechało przez Ciechanów w pielgrzymce z Poznania do Olsztyna – X
Poznańskiej Pielgrzymce
Rowerowej „Z Maryją przez
Polskę”.
Do Ciechanowa dotarli 1 sierpnia. Nocleg znaleźli w parafii
pw. Matki Bożej Fatimskiej. 2
sierpnia uczestniczyli we mszy
św. w parafialnym kościele pw.
św. Jana Pawła II, a potem pojechali do Łomży. Do Olsztyna
dotarli 7 sierpnia. Przejechali
ok. 700 km. - Bardzo dobrze
wspominamy pobyt w Ciechanowie – mówił Michał Nienartowicz, jeden z organizatorów
pielgrzymki z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji
Poznańskiej.. - Ludzie odstąpili nam swoje domy na nocleg.
Była msza św. w bardzo ładnym
kościele. Od dziesięciu miesięcy jestem mężem, więc jadę
w intencji mojego małżeństwa,
a także rodziców, rodzeństwa,
rodzin. Najbardziej bolą nogi,
kolana, ale trzeba przezwyciężyć
samego siebie.
Marek Szyperski
informowała rzeczniczka Urzędu
Miasta Ciechanów Renata Jeziółkowska.
Pieniądze otrzymają Miejski Zespół Szkół nr 1, Miejski Zespół
Szkół nr 2, Szkoły Podstawowe
nr 4, 5, 6 oraz Gimnazja nr 1 i 3.
O dodatkowe fundusze wnioskował
do MEN prezydent Ciechanowa.
MSz
reklama
Dobre rady
dla seniorów
z Lekowa
„Seniorze bądź bezpieczny
jako uczestnik ruchu drogowego i nie daj się oszukać”
- to hasła spotkania w ramach „Mazowieckiej Akademii Seniora”, która tym
razem gościła w „Klubie
Seniora wzorem dla Juniora” w Lekowie gm. Regimin.
Spotkanie dotyczyło zagadnień
związanych z bezpieczeństwem
na drodze z punktu widzenia
pieszego i rowerzysty. Opowie-
dzieliśmy o zasadach panujących
na drodze, jak rozróżnić ścieżkę
rowerową i chodnik od wspólnej drogi dla rowerów i pieszych.
Dużą uwagę poświęciliśmy zagadnieniu związanemu z odblaskami
- jak ważną rolę pełnią w bezpieczeństwie na drodze – opowiada
sierż. sztab. Jolanta Bym z ciechanowskiej KPP. - Drugim punktem
spotkania, również bardzo ważnym, było uświadomienie osób
starszych i przekazanie im wiedzy
na temat zagrożeń, jakie mogą
spotkać ich w codziennym życiu,
w tym związanych z oszustwami
metodą „na wnuczka, krewnego
czy administratora.
Ciekawe informacje wzbudziły
zainteresowanie wśród seniorów i wywołały dyskusję. Wszyscy uczestnicy otrzymali prezent
w postaci kamizelek odblaskowych, które z pewnością zwiększą bezpieczeństwo na drodze
w miejscach nieoświetlonych.
Red
Budmat Auto 2 Sp. z o.o., ul. Sońska 2, 06-400 Ciechanów
tel. 23 674 81 00 www.budmatauto.pl
MSz
4 | NA SYGNALE
11 sierpnia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Łoś staranował auto
O dużym szczęściu mogą
mówić kierowca i pasażerowie leganzy, która w ostatni
piątek zderzyła się z łosiem.
Płoną zboża
Od początku sierpnia
ciechanowscy strażacy po
kilka razy dziennie gaszą
pożary zbóż, ściernisk, słomy. Zagrożenie pożarowe
zwiększają upał i susza.
W ostatnią sobotę było ich kilka. Największy w Grędzicach,
gm. Ciechanów. Płonęła słoma
na trzech hektarach. 5 sierpnia
pożarów było pięć. Największy
wybuchł w Ropelach, również
gmina Ciechanów. Na dwóch
hektarach płonęła słoma i ściernisko. Po ugaszeniu ognia – na
obrzeżu pogorzeliska strażacy znaleźli spalonego quada.
Przeszukali pogorzelisko, ale na
szczęście nie znaleźli żadnego
ciała.
Tego samego dnia paliło się podobnie – tyle, że na powierzchni
30 arów w Pałukach, gmina Opinogóra. Ogień zagrażał pięciu
hektarom pszenicy. Strażacy –
zawodowi i ochotnicy – uratowali mienie warte ok. 20 tys. zł.
Po dwa pożary zanotowano 6
i 7 sierpnia. W Marusach, gm.
Sońsk paliło się zboże na pniu
oraz słoma na powierzchni ok.
30 arów. - Zagrożone było zboże
na powierzchni pięciu ha – relacjonują strażacy z KP PSP. - Na
miejscu obecny był właściciel
który prowadził prace kombajnem. W chwili powstania pożaru odjechał kombajnem na
bezpieczną odległość i podjął
nieskuteczną próbę ugaszenia
pożaru przy użyciu gaśnic. Osób
Do wypadku doszło wieczorem
w Przedwojewie, gm. Opinogóra na drodze wojewódzkiej
Ciechanów – Przasnysz. Auto
czołowo zderzyło się z przebiegającym przez jezdnię łosiem.
- Samochodem podróżowały
dwie dorosłe osoby oraz 8-letnie
dziecko. Wszyscy opuścili pojazd
przed przybyciem straży pożarnej i znajdowali się pod opieką
ratowników medycznych. Po zbadaniu, kobieta, pasażerka pojazdu
została przetransportowana do
SOR-u w Ciechanowie. Kierujący
pojazdem i dziecko nie odnieśli
obrażeń – informuje Komenda
Powiatowa Państwowej Straży
Pożarnej w Ciechanowie.
Ważący ok. 400-500 kg łoś nie
przeżył zderzenia. Auto nadaje
się do kasacji. Ruch na drodze
poszkodowanych nie było. Działania gaśnicze prowadziły dwa
zastępy OSP oraz jeden zastęp
PSP ogółem 16 ratowników.
Straty ogółem - 2 tys. zł, uratowano mienie za ok.
Przyczyny pożarów – przede
wszystkim iskry z maszyn rolniczych. Dlatego strażacy przypominają:
„W związku z dużym zagrożeniem pożarowym przypominamy, że wypalanie słomy jest
zabronione. W czasie upałów
podczas prowadzenie prac żniwnych nie wolno palić papierosów. Miejsca specjalnie do tego
przeznaczone muszą się znajdować co najmniej 10 metrów od
wykonywanych prac żniwnych.
Ponadto, sterty i stogi siana
powinny być ustawione co najmniej 30 metrów od budynków
wykonanych z materiałów palnych i 20 metrów od budynków
z materiałów niepalnych. Ponad-
to przepisy nakazują ustawienie
stert 100 metrów od terenów zalesionych, 30 metrów od dróg,
torów kolejowych i przewodów
linii wysokiego napięcia. Należy
odbywał się wahadłowo.
również pamiętać, aby zabezpieczyć urządzenia wydechowe
silników spalinowych przed wylotem iskier”.
Na ryby... nielegalnie... na ryby...
3 sierpnia w Gołotczyznie,
dwóch młodych mężczyzn
kłusowało na Sonie. - Próbowali odławiać ryby za pomocą tzw. „drabki” własnej
konstrukcji. Odpowiedzą teraz przed sądem – informuje
rzeczniczka policji Jolanta
Bym.
Kłusowników namierzył ok. godz.
21.10 patrol Państwowej Straży Rybackiej. Okazali się nimi
25 i 24-letni mieszkańcy pow.
ciechanowskiego. Jeden szybko
usłyszał zarzuty, drugi zaś spędził
noc w policyjnej celi. Został przesłuchany następnego dnia po wytrzeźwieniu.
- Narzędzie, którym dokonywali
nielegalnego połowu ryb zostało
zabezpieczone. Mężczyznom za
przestępstwo z art. 27c Ustawy
o rybactwie śródlądowym grozi
kara grzywny, kara ograniczenia
wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 – informuje rzeczniczka.
MSz
MSz
Red/MSz
OPINIE | 5
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 11 sierpnia 2015
TNT - czyli jak rozwalić
skostniały układ
TNT to nie tylko materiał wybuchowy. TNT to również „Tak Nie
Tak”, czyli swoisty „klucz” odpowiedzi na pytania referendalne,
które już niebawem przed nami.
Głosujący odpowiedzą w nim na
trzy pytania, dotyczące wprowadzenia jednomandatowych
okręgów wyborczych w wyborach
do Sejmu, stosunku do dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu
państwa oraz interpretacji zasad
prawa podatkowego w razie wątpliwości na korzyść podatnika.
Chociaż do głosowania pozostały
niecałe trzy miesiące, to nad wyraz
zgodnie, według niemal wszystkich
ośrodków badania opinii publicznej,
około połowa Polaków nie orientuje
się, czego konkretnie będzie dotyczyć
referendum 6 września. Tylko około
30 procent ankietowanych deklaruje,
że tematyka referendum nie jest jej
obca. A jedynie około 15 procent jest
przekonana, że dokładnie wie o co toczy się gra we wrześniowym referendum i ... rozumie pytania.
Polacy w referendum zarządzonym
przez prezydenta Bronisława Komorowskiego mają odpowiedzieć na trzy
pytania. Aby referendum było wiążące, musi w nim wziąć udział ponad
połowa uprawnionych do głosowania.
O czym będziemy decydować? Pytania w referendum to próba określenia
czego chcieliby od polityków obywatele, gdyby tylko ktoś ich zapytał?
Więc pytają. Wiadomo, że pytają
tylko o to, o co muszą. Nie ma więc
pytania: czy jesteś za zlikwidowaniem
finansowania partii politycznych
z budżetu państwa? Jest natomiast
niejednoznaczne pytanie o „zmianę
sposobu finansowania”. Wszystko
nią będzie. Nawet zmiana o 1 procent. A co gdy już Naród powie Tak?
Zgodnie z wolą Narodu można będzie
zwiększyć to finansowanie dwukrotnie? Oczywiście.
Pozostałe pytania również nie dają
jednoznacznej odpowiedzi typowemu Kowalskiemu.
Nic więc dziwnego, że wiedza o nim
nie jest tak powszechna, jak można
by od obywatelskiego rozstrzygnięcia oczekiwać. Powodów jest kilka.
Jednym z nich jest z całą pewnością
fakt, że nasze państwo nie prowadzi
kampanii referendalnej informującej
obywateli o argumentach za i przeciw w związku z referendum. Politycy
mają inne priorytety!
Prezydent Bronisław Komorowski,
jako inicjator referendum, nie mobilizował raczej rządu do działania. Kto
więc ma dostarczyć obiektywnej informacji obywatelom? Obiektywnej,
czyli przedstawiającej racje zwolenników i przeciwników rozwiązań, które
rozstrzygnąć mamy poprzez odpowiedź na pytania referendalne.
Przecież są „Warunki dobrej praktyki
referendalnej” - dokument przygotowany w 2007 roku przez Europejską
Komisję na rzecz Demokracji przez
Prawo.
Aby świadomie podjąć decyzję obywatele muszą zostać zapoznani nie
tylko z pytaniami, ale też i z możliwie
szczegółowym objaśnieniem tematu,
z argumentacją jaką przedstawiają
zwolennicy i przeciwnicy rozwiązań,
które poddajemy pod głosowanie.
Takiego opracowania, raportu, czy
choćby ulotki po dziś dzień nie widać.
Materiały informacyjne odniosą swój
skutek, jeśli dotrą bezpośrednio do
wyborców z dostatecznym wyprzedzeniem. Moja skrzynka póki co świeci pustkami. Polityczny establishment,
bo słowo elity to często zbyt dużo, jakoś niespecjalnie są blisko ludzi takich
jak ja. Trudno też nie odnieść wrażenia, że raczej nie dbają o zachowanie
standardów demokratycznych.
Art. 4.
Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
Naród sprawuje władzę przez swoich
przedstawicieli lub BEZPOŚREDNIO.
To gwarantować ma nam KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ. Nie zapominajmy
o tym!!!
Tradycja referendów w Polsce jest
nikła. W III RP Polacy zaledwie kilka razy mieli szansę wypowiedzieć
się w ogólnokrajowym referendum.
Łącznie cztery razy, z czego dwie
kwestie (powszechnego uwłaszczenia
i prywatyzacji) w 1996 roku zostały
rozstrzygnięte podczas jednego głosowania. W 1997 roku było referendum, które dotyczyło nowej Konstytucji. No i pamiętane jeszcze zapewne
dobrze referendum z roku 2003. Wtedy zdecydowaliśmy o wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej.
Ale złe skojarzenia już z samym słowem referendum wynikają z przeszłości. Referendum ludowe 3 x TAK
z 1946 roku. Sfałszowane. Kolejne
w 1988 roku. Wysoka frekwencja.
Poparcie dla reform gospodarczych
i politycznych. Mimo tego wyniki nie
były wiążące dla władz. A to z uwagi
na źle skonstruowaną ustawę referendalną.
Niedobre doświadczenia z PRL-owskimi referendami nie dawały
podstaw do zaufania do tej instytucji.
Mimo to, w ostatnich latach coraz
więcej obywatelskich projektów referendów ogólnonarodowych. Wszystkie odrzucane były już w pierwszym
czytaniu przez rządzącą większość.
Projekt referendum w sprawie prywatyzacji Lasów Państwowych (2,5
mln podpisów). Projekt referendum
w sprawie wieku emerytalnego (1,5
mln). Projekt referendum w sprawie
obowiązku szkolnego sześciolatków
(900 tys.). Wszystko poszło do sejmowych niszczarek.
Mimo wątpliwości, jakie ma zapewne
każdy z nas. Mimo niechęci i braku
zaufania. Mimo wszystkich negatywnych emocji, jakie kojarzą się przeciętnemu Kowalskiemu ze słowem
polityka. Mimo wszystko. A może
właśnie dlatego, warto iść na to referendum.
To jedyna szansa na pokazanie politykom, że ze zdaniem obywateli należy
się liczyć. By, oderwani zwykle od realiów życia wybrańcy narodu opuścili
głowę. Niekoniecznie od razu w geście pokory, bo o nią będzie w wielu
przypadkach trudno, ale choćby po
to, by spojrzeć jak wygląda to, o czym
tak zaciekle debatują na Wiejskiej.
dycji referendalnych podmiotów
uprawnionych;
do 22 sierpnia 2015
– zgłaszanie zamiaru głosowania korespondencyjnego;
do 28 sierpnia 2015
– składanie wniosków o sporządzenie aktu pełnomocnictwa do głosowania;
do 1 września 2015
– składanie wniosków o dopisanie do
spisu osób uprawnionych do udziału
w referendum w wybranym przez
siebie obwodzie głosowania;
do 3 września 2015
1) składanie przez osoby uprawnione do udziału w referendum
reklama
reklama
A co nas czeka zanim
pójdziemy 6 września
2015r. na referendum? Oto
kalendarz.
do 16 sierpnia 2015
1) powołanie komisji obwodowych;
2) podanie do wiadomości publicznej informacji o numerach i granicach obwodów głosowania utworzonych za granicą oraz siedzibach
komisji obwodowych;
3) sporządzenie spisów osób uprawnionych do udziału w referendum;
od 16 do 23 sierpnia 2015 – składanie przez: żołnierzy, ratowników
odbywających zasadniczą służbę
w obronie cywilnej poza miejscem
stałego zamieszkania, policjantów
skoszarowanych, funkcjonariuszy
BOR, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej pełniących służbę w systemie
skoszarowanym wniosków o dopisanie do spisu osób uprawnionych do
udziału w referendum;
do 21 sierpnia do 4 września 2015
– nieodpłatne rozpowszechnianie
w programach publicznych nadawców radiowych i telewizyjnych au-
reklama
przebywające na statkach morskich
wniosków o wpisanie do spisu osób
uprawnionych do udziału w referendum utworzonych na tych statkach;
2) składanie przez osoby uprawnione
do udziału w referendum przebywające za granicą zgłoszeń w sprawie wpisania do spisu osób uprawnionych do
udziału w referendum w obwodach
głosowania utworzonych za granicą;
4 września 2015, godz. 24:00 – zakończenie kampanii referendalnej;
6 września 2015, godz. 6:00–22:00 –
głosowanie.
•
NO
więcej o referendum na www.tygodnikilustrowany.pl 6 | OPINIE
11 sierpnia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Śladem „Ciechanowskich historii”
Prababka odnaleziona i nie tylko...
Sz. P. Ryszard Małowiedzki
Chciałbym serdecznie
podziękować Panu za cykl
artykułów o wsiach wokół
Ciechanowa. Kilka miesięcy
temu zauważyłem wyłożony w sklepie „Tygodnik
Ilustrowany”, z ciekawości
przejrzałem, i postanowiłem
że będę starał się czytać
kolejne numery, właśnie ze
względu na opis wsi. Nie
wiedziałem jak długo już
opisuje Pan poszczególne
miejscowości, ale liczyłem
że może Śmiecina jeszcze
nie było.
Pozwolę sobie trochę zmienić
miejscowość, i nieco tematykę.
Interesuję się także genealogią
swojej rodziny, i od kilku lat bezskutecznie poszukiwałem informacji dotyczących mojej prababki
ze strony ojca, Leokadii Mocek
de domo Burkackiej. Do dyspozycji była tylko tablica nagrobna
z datą śmierci i przekazy rodzin-
ne, z których wynikało, że owa
Leokadia urodziła się w Karwaczu
niedaleko Przasnysza. Przeszukałem księgi metrykalne z lat 1885
do 1905 i nic nie znalazłem. Wizyta w USC Przasnysz również
nie dała rezultatu, gdyż aktu zgonu Leokadii nie ma. W desperacji
przeszukałem sąsiednie względem
przasnyskiej parafie, niestety bez
rezultatu. Dopiero kilka miesięcy
temu, korzystając z wyszukiwarki na stronie zajmującej się genealogią, znalazłem w wynikach
wyszukiwania Leokadię Burkacką, urodzoną w miejscowości
Ostatni Grosz koło Ciechanowa.
Sprawdziłem akt urodzenia, potwierdziłem dane w przasnyskich
księgach, (siostra Leokadii urodziła się w Karwaczu, jej akt urodzenia odnalazłem, ale nie będąc
pewnym rodziców, nie wpisałem
do drzewka). Okazało się, że ojciec owej Leokadii był młynarzem, zamieszkiwał przez kilka
lat w Ostatnim Groszu, domniemam że pracował jako młynarz,
a potem przeprowadził się do
Kamienne
Schodki…
(10)
Ciemnogród to termin, który
pojawił się dość dawno.
Najpierw w literaturze.
Później wszedł do języka
potocznego. Przeważnie
używany jest w stosunku
do konserwatywnej prawicy.
Tym terminem określa się ludzi
mało wykształconych, tradycjonalistów, o poglądach niepostępowych, wręcz wstecznych.
W ostatnich latach określenie to
pojawiało się wielokrotnie w stosunku do ludzi patrzących sceptycznie na naszą coraz ściślejszą
integrację z Unią Europejską
i wyborców pewnej partii politycznej, chcącej zachować tożsamość narodową, odwołującej się
właśnie do tradycji.
Zaraz po wyborze nowego Prezydenta Rzeczpospolitej termin ten
wrócił. Tak określana jest większość naszego narodu. Celują tu
mający stały dostęp do mediów
artyści, szczególnie wierszokleci,
aktorzy, dziennikarze itp. Im za-
wsze dobrze się powodziło. Czy
to za Gomułki, Gierka, czy Mazowieckiego lub Tuska. Zawsze
mieli bezpiecznie za plecami.
Nikt, nigdy im nie przeszkadzał.
Nie piszę tu o całym środowisku,
ale o ślepcach, którzy widzą jedynie własny interes.
Jasnogród łatwo używa określenia ciemnogród. Z wyżyn swoich
społecznych pozycji, delektując
się świeżym powietrzem na górze
nie czują stęchlizny, a wręcz smrodu pełzającego niżej. Trudno mieć
do nich pretensję, że tak zaciekle
bronią swojego np. mówiąc: „Buczenie, buczeniu nierówne”. Mentalność Kalego wiecznie żywa.
Ale czy większość społeczeństwa
się myli? Z pewnością nie! Tym
razem jasnogród jest bezsilny. Jestem tylko bardzo ciekawy, czym
i jak będą starali się poróżnić Polaków? Idą inne czasy. Wiele się
zmienia, ale nas niestety jest łatwo
skłócić. Jesteśmy podatni na konflikty. Obym się mylił.
Andrzej Kaluszkiewicz
Karwacza, gdzie również zajmował się młynem.
I jakby na zamówienie, w „Tygodniku Ilustrowanym” ukazał się
opis miejscowości Ostatni Grosz.
Gazeta trafiła do domowego archiwum, a ja dzięki odnalezionej
prababce ruszyłem dalej w poszukiwaniach genealogicznych.
Wrócę teraz do Śmiecina. Moja
babka ze strony matki nosiła nazwisko panieńskie Śmiecińska,
urodziła się we wsi Frankowo
- kilka kilometrów od Przasnysza. Jej siostra często opowiadała
historie rodzinne (sporo z nich
się potwierdziło dzięki księgom
stanu cywilnego) i wedle jednego
z przekazów ich babka lub prababka była straszną pijaczką, jak
to mówiła opowiadająca „gdzie
karczma, tam konie stawały”, i za-
dłużyła ów Śmiecin straszliwie.
Podobno trzeba było sprzedać
majątek, z uzyskanych środków
spłacić długi, a za resztę udało się
kupić trochę ziemi w Płoniawach.
No i że jeden z kuzynów, ilekroć
był w Ciechanowie, jeździł na rzeczony Śmiecin i zalewając się łzami wyklinał prababkę czy babkę
od najgorszych, że „taki majątek
utraciła”. Niestety, siostra babci
nie znała imienia owej przodkini,
ani choć przybliżonego czasu, kiedy to się miało dziać.
Udało mi się określić w przybliżeniu okres kiedy „moi” Śmiecińscy
pojawili się w okolicach Przasnysza i Krasnosielca, (dziadek babki
urodził się ok. 1835 roku w Sławkach koło Krasnosielca), więc owa
babka czy prababka pijaczka powinna dokonywać swoich czynów
przed tą datą. Informacje zawarte
w Pańskim artykule o Śmiecinie
stoją jednak w opozycji do rodzinnych opowieści, więc nie pozostaje nic innego tylko zakasać
rękawy, sprawdzić księgi metrykalne i notarialne z Ciechanowa,
i ustalić czy owa przodkini alkoholiczka istniała naprawdę, czy
opowieści rodzinne to jakiś przekręcony przekaz albo fikcja, która
z pokolenia na pokolenia stawała
się prawdą.
Przepraszam za taką formę kontaktu i jeszcze raz dziękuję z artykuły w „Tygodniku Ilustrowanym”, okazały się bardzo pomocne
przy ustalaniu rodzinnej historii
i genealogii.
Z poważaniem
Mariusz Mocek
(tytuł od redakcji)
EXTRA WYDARZENIA | 7
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 11 sierpnia 2015
EXTRA CIECHANÓW | Tygodnik
nr 530 | rok XII | 11 SIERPNIA 2015 | nakład 10 000 egz. | ISSN: 1733-5124
Nagły zwrot w sprawie
dawnych ciechanowskich koszar – prezydent
Krzysztof Kosiński dostał
w środę (5 sierpnia) pismo
z Ministerstwa Obrony
Narodowej informujące, że
zmieniły się „stanowiska
dotyczące wykorzystania
nieruchomości”.
Zmieniły się w związku z „aktualnymi kierunkami rozwoju
Sił Zbrojnych RP i zacieśnieniem współpracy sojuszniczej”. Zmieniły się bo 15 lipca
weszło w życie odpowiednie
porozumienie między rządami
Polski i Stanów Zjednoczonych. „W ww. porozumieniu
kompleks wojskowy w Ciechanowie, przewidywany jest
do realizacji zadań związanych
z obronnością i bezpieczeństwem państwa, we współpracy
Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej z Siłami Zbrojnymi Stanów Zjednoczonych
Ameryki” - napisała w liście do
prezydenta Ciechanowa wiceminister obrony Beata Oczkowicz.
KOMENTARZ:
Dopóki nie zobaczę marines idących Warszawską na
pizzę – nie uwierzę. Dopóki
nie zobaczę przy bramie koszar wartowników – żołnie-
Do Ciechanowa wróci Wojsko
Polskie? Niewykluczone – i to
może nawet z Amerykanami
ne i to zgodnie z ich przeznaczeniem, choć jednocześnie
jako ojciec trójki dzieci podzielam pogląd pewnego byłego
radnego miejskiego, że amerykańskie wojsko w ciechanowskich koszarach oznacza prawie na pewno jakąś rosyjską
głowicę wycelowaną w nasze
miasto.
Pożyjemy, zobaczymy
rzy, a nie ochroniarzy – nie
uwierzę. Zbyt wiele już niedotrzymanych obietnic moje
oczy widziały i uszy słyszały.
Zwłaszcza, że ta zapowiedź
przychodzi akurat tak przypadkiem („tak przechodziliśmy z tragarzami”), w trakcie
rozpędzającej się coraz bardziej kampanii wyborczej.
Zwłaszcza, że wciąż gdzieś
z tyłu głowy mam opowieść
pewnego wojskowego jak
to zabierano artylerzystów
z Ciechanowa, by podobno
zwiększyć wyborcze szan-
se partii rządzącej gdzieś na
północno-wschodnich
rubieżach kraju.
Pożyjemy, zobaczymy
Ale cieszę się, że byłe koszary
mogą znów zostać wykorzysta-
A prezydentowi Krzysztofowi
Kosińskiemu chciałbym przypomnieć pewne, bodaj wiosenne, śniadanie prasowe w Ratuszu, gdy z całym przekonaniem
mówił mi, że nie ma szans na
ponowne przeznaczenie dawnych koszar na cele wojskowe,
że nie ma na pewno...
Panie prezydencie, Benjamin
Franklin rzekł, że pewne są tylko
śmierć i podatki. Ja mam swoje powiedzenie: pewne jest to, że mamy
środę, a i to nie do końca, bo na
Kamczatce jest już czwartek.
Marek Szyperski
Bo ciągle jest zbyt mało dawców szpiku
II Ciechanowski Bieg
Przeciwko Białaczce
Karolina Kubicka to inicjatorka II Ciechanowskiego Biegu
Przeciwko Białaczce, która
sama chorobę pokonała dzięki temu, że znaleziono dla niej
dawcę. To dzięki jej inicjatywie ulica Warszawska stała
się w minioną sobotę trasą
biegu z jakże cennym przesłaniem. W walce z nowotworem
krwi, czyli białaczką.
Statystycznie dziś w naszym kraju co drugi chory, który zostaje
zakwalifikowany do przeszczepu
szpiku, nie znajduje zgodnego genetycznie dawcy. Im więcej zatem
potencjalnych dawców, tym większe prawdopodobieństwo, że szansę na życie znajdzie większa liczba
osób chorych na białaczkę.
Chociaż trasę biegu przygotowano w taki sposób by dzieci mogły
zakończyć bieg po przebiegnięciu
kilometra, a dorośli po pokonaniu
dystansu pięciokrotnie dłuższego,
to wiele dzieci kończyło bieg pokonując dystans dłuższy. Chociaż
były nagrody i puchary, to nie tylko wynik się liczył.
Najważniejszy był sam fakt uczestnictwa. Cel był bowiem wyjątkowo
szczytny. Sam bieg, organizowany
już po raz drugi, był bowiem jedynie pretekstem do dyskusji wokół tematu białaczki i przeszczepu
szpiku kostnego. Nie zabrakło więc
też i okazji by dołączyć do bazy potencjalnych dawców szpiku kostnego prowadzonej przez fundację
DKMS. Dla potencjalnego dawcy
sama rejestracja to kwestia tylko
kilku minut. Dla kogoś kto czeka
na przeszczep szpiku jest to już
szansa na życie. Na nowe życie.
Często przezwyciężając własną słabość, własne ograniczenia, biegli
wszyscy. Bo bieg to gest solidarności z osobami, którym przeszczep
szpiku ratuje życie.
Przez cały dzień przed ciechanowskim Ratuszem można było zarejestrować się w bazie potencjalnych
dawców szpiku. Aby dołączyć do
bazy dawców szpiku nie trzeba było
wiele. Wystarczyło cieszyć się dobrym zdrowiem, mieć ukończone 18
lat i zabrać ze sobą dowód osobisty.
Po zakończonym biegu wręczono
puchary. Wylosowano też symboliczne nagrody. Bieg organizacyjnie wsparł TKKF Promyk,
a honorowym patronatem objął
prezydent Ciechanowa Krzysztof
Kosiński.
NO
•
FOTOREPORTAŻ Z IMPREZY NA STR. 16
8 | REKLAMA
EXTRA FIRMA
11 sierpnia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
REKLAMA | 9
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 11 sierpnia 2015
EXTRA USŁUGI
OGŁOSZENIA DROBNE
BUDOWLANE
Kierownik budowy, świadectwa
energetyczne, kosztorysy,
inwentaryzacje. Tel. 504 544 024
Kierownik budowy, projekty,
kosztorysy. Tel. 606 399 121
Docieplenia, remonty, gipsy.
Tel. 608 528 911
NIERUCHOMOŚCI
Sprzedam mieszkanie 39 m2,
ul Sikorskiego.
Tel. 883 666 608
KOMOROWSKI Biuro
Pośrednictwa i Zarządzania
Nieruchomościami
Ciechanów , Pl. T. Kościuszki 13 (I piętro)
www.komorowskinieruchomosci.pl
tel. 790 258 011, 23 672 72 71
POLECAMY USŁUGI
ZARZĄDZANIA I ADMINISTROWANIA
WSPÓLNOT MIESZKANIOWYCH
Na sprzedaż:
- Dom w Sońsku 269 tys. zł,
- Dom z pawilonem handlowym
w Gołyminie,
- Domy w stanie surowym pod otwartym w różnej lokalizacji,
- Dom z lokalami usługowymi– świetna lokalizacja – 380 tys. zł
- Dom we Władysławowie na działce
0,67 ha – 397 tys. zł,
- Domy na Podzamczu – 198 tys. zł
i 425 tys. zł
- Dom tani w utrzymaniu – 280 tys. zł,
- Dom dwurodzinny na Podzamczu –
350 tys. zł,
- Budynek warsztatowo-mieszkalny
w rejonie ul. Płońskiej – 185 tys. zł,
- Dom za pływalnią – 345 tys. zł,
- Dom przy Płońskiej 690 tys. zł,
- Nowy dom k/Gąsocina 290 tys. zł,
- KAMIENICA w Pułtusku,
- Dom w środku Ciechanowa – 485
tys. zł,
- Dom ze sklepem – 720 tys. zł,
- LUKSUSOWY NOWY DOM k/
Ciechanowa,
- Dom z lokalami handlowymi,
Gąsocin,
- Dom126 m2, działka 1814 m2 – 350
tys. zł,
- Dwurodzinny dom – 235 tys. zł,
- Dom Szczurzynek – 119 tys. zł,
- Dworek 495 tys. zł,
- Dom z lokalem na Kargoszynie –
556 tys. zł,
- Dom na działce 2042 m2 - 79 tys. zł,
- Dom w Konopkach,
- Dom stan surowy otwarty 16 km od
Ciechanowa, 169 tyś.,
- Dom piętrowy z budynkiem mag–
prod. i garażem w Mławie - 255 tys. zł,
- Mały dom + 0,84 ha na wsi – 250
tys. zł,
- PRZYCHODNIA Z APTEKĄ W KONOPKACH,
- NOWY dom na działce 0,87 ha, ładny
staw, gm. Krasne,
- Dom, stan surowy, Chruszczewo –
175 tys. zł,
- Dom w stanie surowym zamkniętym
2 km od Ciechanowa,
- Dom drewniany, 13 km od C-nowa –
40 tys. zł,
- Dom wypoczynkowy na Mazurach 225 tys. zł,
- Dom w Sinogórze – 195 tyś. zł,
- DOM / PAWILON – Aleksandrówka
– 237 tys. zł,
- Pawilon handlowy C-nów Centrum
95 tys. zł,
- Pawilon handlowo – usługowy –
157 tys. zł,
- Siedlisko – dom, bud. gosp, Rydzewo – 189 tys. zł,
- Siedlisko, Komory k/Sońska – 149
tys. zł,
- Gospodarstwo 3,2 ha, budynki, gm.
Krasne,
- DUŻE siedlisko 12 km od C-nowa –
395 tys. zł
- Lokal użytkowy Armii Krajowej –
157 tys. zł,
- M-4 64,5 m2, IIp. Jeziorko -176
tys. zł,
- Nowe 91,5 m2 ŁADNIE wykończone
– 319 tys. zł,
- Nowe 62,8 m2, II p. do wykończenia
– 149 tys. zł,
- M-5 71,5 m2, parter, Glinojeck – 147
tys. Zł,
- M-3/4 47mkw., III p. Pułtuska – 149
tys. zł,
- M-4 47 mkw., II p. Centrum – 134
tys. zł,
- M-4 92,6 mkw., I p. Sienkiewicza –
270 tys. zł,
- M-3 35,2 mkw. II p., ul. Ułanów –
119 tys. zł,
- M-3 32,3 mkw. po remoncie, winda
– 119 tys. zł,
- M-4, 47 mkw. Aleksandrówka – 133
tys. zł,
- NOWE mieszkania w CENTRUM
C-nowa,
- M-4 65,0 m2 – Armii Krajowej, 159
tys. zł,
- M-5, 73,1 mkw. II p. z windą 210
tys. zł,
- M-3 przy ulicy Warszawskiej – 159
tys. zł,
- M-5 68,7 m2, Okrzei, parter – 180
tys. zł lub zamiana,
- M-3, 44,2 mkw. I piętro – 119 tys.
zł,
- M-5, 134,5 m2, ul. Sienkiewicza 187 tys. zł,
- Działka z warunkami zabudowy –
35 tys. zł,
- Działka Rutki 2000 mkw. – 39 tys. zł
- Działki budowlane w Ciechanowie
oraz wokół Ciechanowa,
- Działka pod bud. wielorodzinne,
- Działka ul. Wojska Polskiego – 79
tys. zł,
- Działka 0,8 ha, Pniewo-Czeruchy –
59 tys. zł,
- Działka z rozpoczętą budową domu,
9 km od Ciechanowa - 145 tys. zł,
- Działka C-ów ul. Kosynierów 822m2
– 79 tys. zł,
- Działka budowlana 760 m2, okolice
Warszawy - 160 tys. zł,
- Działka 1,38 ha (z podziałem na 7
działek) ze stajnią i stawem, 5 km od
Ciechanowa,
- Działka 900 m2. Gąsocin Centrum –
45 tys. zł,
- Działka 5 km od Ciechanowa
1000m2 – 40 tyś. zł,
- Działka w Gołotczyźnie, budowlana
3323 m2,
- Działka rolno-leśna 1,58 ha gm.
Glinojeck – 35 tys. zł,
- Działka pod budownictwo wielorodzinne 1,1 ha,
- Działka pod budownictwo jednorodzinne – 1,6 ha,
- Działki inwestycje – różna lokalizacja,
- Gospodarstwa rolne: 3,9 ha, 38 ha,
2,0 ha, 3,2 ha,
- Ziemia rolnicza; 4,5 ha, 4,8 ha, 3,6
ha,
- Baza magazynowo – produkcyjna 275 tys. zł,
- Zakład magazynowo biurowy 1300
mkw. – 1 200 tys. zł,
- Zakład produkcyjno-magazynowy –
195 tys. zł
- Baza z dwoma budynkami w Unierzyżu – 198 tyś. zł,
- Lokal handlowo-usług, Działdowo –
465 tys. zł,
- Lokal usługowy 65 mkw., Mława –
93 tys. zł,
Do wynajęcia:
- Magazyn wysokiego składowania,
- Hale produkcyjne 7700 mkw.,
- Mieszkanie czteropokojowe 1480
zł/m-c,
- M-4 (dla firmy) 1100 zł/m-c,
- Magazyn – hala produkcyjna - pow.
750 kw. 4600 zł/m-c,
- Magazyn 143 m2, Centrum, 2440 zł
+ VAT/m-c,
- Mieszkania o pow. od 35 do 90 m2,
- Zakład biurowo-magazynowy 1328
mkw. 8,5 tys. zł/m-c
- Pomieszczenia handlowe i biurowe
w Centrum Ciechanowa od 20 do 250
m2, cena: 12-50 zł/m2 netto
Sprzedam dom z działką 6,99ara.
Tel. 501 535 182
Najtańsze opłaty rachunków,
pożyczki, kredyty, ubezpieczenia komnunikacyjne, majątkowe i na życie,
nawet do 75% na OC/AC
ZAPRASZAMY!!! ARIVA BMB
Ciechanów, ul. Warszawska 68,
tel. 725 052 725
Mława, ul. Spichrzowa 3,
tel. 725 059 725
Usługi koparką JCB 4 CX,
kruszywa, żwir, czarnoziem.
Ciechanów. Tel. 602 711 443
POŻYCZKA DLA KAŻDEGO OD RĘKI. Bez
zaświadczeń, bez BIK. Promocja do 14
sierpnia! Zadzwoń: 324207389
Pożyczki chwilówki od ręki.
Ciechanów – 500 407 047
Mława – 510 915 715
Do wynajęcia kawalera po remoncie,
parter. Tel. 607 354 622
Szamba betonowe
Tel. 515 373 550
SPRZEDAM
Chwilówki – Pożyczki
Ciechanów 506 084 281
Mława 510 088 301
TANIO SPRZEDAM SKLEP
Z UBRANIAMI DLA DZIECI
w jednej z ciechanowskich galerii
handlowych.
Tel. 501 590 790
Sprzedam używane regały
magazynowe. Tel. 575 890 790
Gospodarstwo rolne 16,4608 ha
z dużymi, nowoczesnymi, zautomatyzowanymi chlewniami (na 1550
szt tucznika, 4-miesięczny cykl
produkcyjny). Cena 1.500.000,- (do
negocjacji!). Chlewnie 2, magazyn,
ubojnia, dom, garaż.
Telefon: 509 319 448
Sprzedam drewno kominkowe, więźbę
dachową, łaty, kontrłaty.
Tel. 516 041 155
USŁUGI
Usługi BHP i PPOŻ. Szkolenia,
doradztwo, ocena ryzyka
zawodowego. Tel. 696 659 423
Wróżbiarstwo.
Tel. 602 842 374
PRACA
Zatrudnię kobietę do opieki nad osobą
chorą. Tel. 23 762 67 36; 510 846 933
Praca dla manikiurzystko-fryzjerki.
Tel. 669 009 108
ZDROWIE
Medycyna naturalna, masaże,
świecowanie uszu, wróżbiarstwo.
Tel. 602 842 374
UWAGA!
ogłoszenia drobne
zamieścisz również
na portalu
www.tygodnikilustrowany.pl
10 | EXTRA WYDARZENIA
11 sierpnia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Lato z Radiem
w Ciechanowie
OG ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY
- CIECHANÓW. Nie jest źle,
w cieniu dopiero 34. Na scenie
Zakopower, Red Lips, Enej,
Fruktaki, Pol. Obok pomarańczowe plenerowe studio
Radiowej Jedynki. Żółwie,
żółwiki, autografy, fotki. Zapraszamy! Jutro Płock! - brzmiał
wpis na oficjalnym profilu „Lata
z Radiem” w jednym z portali
społecznościowych.
przebojów. Całość zwieńczył Zakopower w sobie znanym folkowym
i zarazem nowoczesnym stylu.
- Nam koncerty na trasie „Lata z Radiem” kojarzą się przede wszystkim ze
świetną zabawą, przygodą, znakomitą
publicznością - mówiła ekipa Eneja.
Czy podobnie pozytywnie oceniają
ciechanowską publiczność nie udało
nam się dowiedzieć. Odjechali z zamkowych błoni wkrótce po koncercie.
Nie pozostali jednak głusi na prośby
o bis. A to publiczność sobie ceni.
O magiczną aurę imprezy zadbał chyba najbardziej rozpoznawalny polski
iluzjonista - Maciej Pol. Specjalny
program dla najmłodszych przedstawiło Centrum Uśmiechu. A po występie Fruktaków „Olimpiadę w Jarzynowie” nuciłem pod nosem i ja.
NO
I było gorąco. Żar lał się z nieba niemal przez cały dzień. Na koncert
„Lata z Radiem” w Ciechanowie zapraszali Karolina Rożej, Roman Czejarek i Bogdan Sawicki. Ten ostatni
poprowadził zabawę. A przybyć na
zamkowe błonia było naprawdę warto. Na terenach zielonych przy zamku
w Ciechanowie zebrały się nie tylko
rzesze miłośników występujących
zespołów, co osób lubiących dobrą
zabawę. I tę zapewniły zaproszone
zespoły. Ruda z Red Lips rozgrzała
ciechanowską publiczność. Swoje
dołożył Enej, porywając do tańca
przy skocznych dźwiękach swoich
Obywatele
biorą
budżet
W roku ubiegłym – 18,
w tym – 70. Ciechanowianom spodobało się obywatelskie wydawanie pieniędzy z miejskiej kasy.
- Wśród 70 propozycji znalazły
się zarówno projekty „miękkie”społeczne, dotyczące organizacji
różnego rodzaju przedsięwzięć,
wydarzeń oraz „twarde” – związane z infrastrukturą, budową
chodników, parkingów czy miejsc
rekreacji – informuje rzeczniczka
ciechanowskiego Urzędu Miasta
Renata Jeziółkowska.
W roku ubiegłym budżet obywatelski wyniósł 1 mln zł. W tym
– prawie 1,6 mln zł. Mieszkańcy
mogą nadsyłać projekty, które
oceni specjalna komisja. Potem
zagłosują ciechanowianie. Każdy
będzie miał dwa głosy: na projekt
osiedlowy i ogólnomiejski. Głosowanie odbędzie się we wrześniu.
MSz
XXII Międzynarodowy Festiwal
Teatralny DIONIZJE 2015
13 – 15 sierpnia 2015 r.
13 sierpnia (czwartek)
godz.17.00 - „SZTUKA TWORZENIA - impresje
baniek mydlanych”- w wykonaniu Duetu Cyrkowców
i Animatorów Kultury, w ramach projektu m.in. tworzenie baniek, żonglerka, które zachęcają do interakcji wielopokoleniową widownię plac PCKISZ
godz. 18.00 – otwarcie wystawy „Kwadrat” Jerzego
Budziszewskiego (Jeshua Ben-Ora) – czołowego
przedstawiciela konstruktywizmu, ruchu w sztuce
abstrakcyjnej, który narodził się dokładnie 100 lat
temu. Artysta wywodzi się z Mazowsza. Żył w latach
1950-2006. Uznany w świecie malarz, rzeźbiarz i fotografik. Jego dzieła są w dużej mierze inspirowane
sztuką Władysława Strzemińskiego i Henryka Stażewskiego, a można je dziś oglądać w najwspanialszych kolekcjach na obydwu półkulach. Na wystawie
„Kwadrat” zaprezentujemy prawie 40 prac Jerzego
Budziszewskiego (Jeshua Ben-Ora). Wszystkie pochodzą z prywatnej kolekcji Romana Gniewaszewskiego z Warszawy, jednocześnie kuratora tej niezwykłej ekspozycji. (Galeria im. Bolesława Biegasa
PCKiSz)
godz. 18.30 - „Wujaszek Wania”, w wykonaniu Teatru
„Rozmyty Kontrast” z PCKiSz Ciechanów, spektakl
konkursowy (Kawiarnia Artystyczna PCKiSz)
godz. 20.00 - „Poza Czasem”, w wykonaniu Teatru
„Akt” z Warszawy, program główny (Pl. Jana Pawła II)
godz. 21.30 – Klub Festiwalowy (Fabryka Kultury
„Zgrzyt”, ul. Mikołajczyka w Ciechanowie)
14 sierpnia (piątek)
godz. 14.00 – „Skończyły się nam dni”, w wykonaniu
Teatru „Koło Naukowe” z Białegostoku, spektakl
konkursowy (Kawiarnia Artystyczna PCKiSz)
godz.15.00 - „SZTUKA TWORZENIA - impresje
baniek mydlanych”- w wykonaniu Duetu Cyrkowców
i Animatorów Kultury, w ramach projektu m.in. tworzenie baniek, żonglerka, które zachęcają do interakcji wielopokoleniową widownię. Ul.Warszawska
godz. 16.00 – „Gra w klasy – 47”, w wykonaniu Amatorskiej Grupy „JaNinaJemJoła” z Ciechanowa, spektakl konkursowy (Kawiarnia Artystyczna PCKiSz)
godz. 17.00 - „Hultaje” w wykonaniu Teatru „Porywacze ciał” z Poznania, program główny (Pl. Jana
Pawła II)
godz. 18.30 - „Panakeia”, w wykonaniu Teatru „Nowego” ze Szczecina, spektakl konkursowy (Kawiarnia
artystyczna PCKiSz)
godz. 19.30 - „Primoż Ne możesz”, w wykonaniu Teatru „Delikates” z Pisza, program główny (Deptak)
godz. 21.00 - „Krąg Życia”, w wykonaniu Teatru „Antidotum” z Białej Podlaskiej, spektakl konkursowy
(Pl. Jana Pawła II)
godz. 21.30 – Klub Festiwalowy (Fabryka Kultury
„Zgrzyt”, ul. Mikołajczyka w Ciechanowie)
15 sierpnia (sobota)
godz. 12.00 - „Gramy o wszystko”, w wykonaniu Teatru „Krzesiwo” z Warszawy, spektakl konkursowy
(COEK „Studio”)
godz.13.30 - „SZTUKA TWORZENIA - impresje
baniek mydlanych”- w wykonaniu Duetu Cyrkowców i Animatorów Kultury, w ramach projektu m.in.
tworzenie baniek, żonglerka, które zachęcają do interakcji wielopokoleniową widownię .Ul.Warszawska
godz. 15.00 – Teatralna Parada Uliczna (Deptak, Pl.
Jana Pawła II)
godz. 16.00 – otwarcie Jubileuszowej wystawy z okazji 20 – lecia Teatru „Makata”, program główny (Hol
PCKiSz)
godz. 17.00 - „Człowiecze wędrówki”, w wykonaniu
Teatru Mariana Benarka z Rybnika, spektakl konkursowy (kawiarnia Artystyczna)
godz. 18.00 - „Cykliści” w wykonaniu Teatru „Porywacze ciał” z Poznania, program główny (Deptak)
godz. 20.30 – Koncert Finałowy. Maja Kleszcz.
Trzydziestoletnia, polska wokalistka, muzyk, producentka muzyczna, córka Włodzimierza Kleszcza, dziennikarza Polskiego Radia zwanego ojcem
polskiego world music, autora fuzji Jamajczyków
Twinkle Brothers i górali „Trebunie Tutki”. Wraz
z Wojciechem Krzakiem założycielka projektu
incarNations. Zdobywczyni wielu nagród i wyróżnień (m. in. 3 Fryderyki, 2 Machinery, Nagroda Radia BBC, Grand Prix Europejskiej Unii Radiowej).
Jako duet IncarNations współpracowała z wieloma
artystami z kraju oraz Ukrainy, Senegalu, Gambii,
Norwegii, Iranu, Szwecji. Jest autorką muzyki teatralnej i filmowej oraz występuje w spektaklach
Agaty Dudy-Gracz (Sala widowiskowa PCKiSz).
Bilety w kasie Kina „Łydynia” w cenach: 25 zł i 20
zł – ulgowy.
godz. 21.30 – Klub Festiwalowy (Fabryka Kultury
„Zgrzyt”, ul. Mikołajczyka w Ciechanowie)
Organizator: Stowarzyszenie Artystyczne „Makata”
Współorganizatorzy: Powiatowe Centrum Kultury
i Sztuki im. Marii Konopnickiej w Ciechanowie, Ciechanowski Ośrodek Edukacji Kulturalnej „Studio”
w Ciechanowie.
reklama
Adres Redakcji Tygodnika Extra Ciechanów: 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8,
tel. 23 672 55 88
Redaktor naczelny Marek Szyperski
Wydawca Gambrynus Sp. z o.o.
ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów
HISTORIA | 11
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 11 sierpnia 2015
W poprzednim odcinku był
wybiórczy szkic historii Śmiecina - gdy był on właściwie jedną
całością, choć już oddzielały
się przestrzennie fragmenty tej
miejscowości – Ostatni Grosz
(stał się oddzielną osadą),
Cegielnia (zanikła bodaj pod
koniec XIX w.) oraz Stacja, która
około 1916 r. została przyłączona do miasta.
Najpewniej około lat Wielkiej Wojny
majątek Śmiecin był dzielony, z czasem w tak drastycznym zakresie, że
powstawały nowe miejscowości z własnymi nazwami. Najpierw zajmiemy
się Śmiecinem „właściwym”, który
po około 1920 r. zaczęto nazywać
(też urzędowo) Starym Śmiecinem.
Formalnym właścicielem folwarku
była Maria Gutkowska, a po niej, jako
władającego majątkiem, wymieniano
Antoniego Gutkowskiego. Zapewne
już przed 1914 r. sprzedano część ziemi (tu Śmiecin Nowy). Później miały
miejsce kolejne parcelacje – przed
latami 1928, 1932, 1935. Od roku
1924 prowadzona była sprawa prywatnej parcelacji majątku jako realizacja
uchwały sejmowej o reformie rolnej.
Forma prywatna niechybnie, w przypadku Śmiecina, była bardziej korzystna dla właścicieli. Sprzedaże tyczyły
najczęściej bardzo małych działek, pod
zabudowę jednorodzinną. Dlatego też
w 1928 r. wykazano, że folwark miał
jeszcze 383 hektary.
Około 1935 r. Śmiecin Stary (w gminie Nużewo) był zwartą wsią, z rozległym obszarem folwarku w północnej
części, liczącą łącznie 53 domy. Przestrzennie, względem dawnego stanu,
niewiele się zmieniło choć zabudowa
była znacznie zagęszczona.
Po włączeniu północnego Mazowsza
do Rzeszy majątek zabrali Niemcy, pozostawiając Antoniego Gutkowskiego
jako pracownika; zmarł już w 1940 r.
Jako Alt Smecin Niemcy włączyli miejscowość do Ciechanowa wykonując
dokładną inwentaryzację prywatnych
(a więc nie folwarku) nieruchomości.
Z nich wynika, że najstarszy, istniejący
wówczas, dom pochodzić miał z 1863
r. Na przełomie 1944 i 1945 r. w budynku dworu był ponoć przyfrontowy
szpital.
W styczniu 1945 r. przybyli żołnierze
Robotniczo-Chłopskiej Czerwonej
Armii, zdewastowali co się nawinęło
pod rękę i oddali tzw. władzy ludowej.
W marcu jakoby folwark był zabrany
na potrzeby lokalnego Urzędu Bezpieczeństwa, ale na pewno miesiąc później majątek spadkobierców Ignacego
Gutkowskiego (tak w dokumentach)
rozparcelowano między 17 rolników.
Było tego już tylko 230 ha., a więc
sporo zdołano sprzedać przed 1939
rokiem.
Interesujący przekaz z czasu parcelacji
– dworem opiekował się niejaki Urba-
Ciechanowskie historie
ŚMIECINY TRZY
nowski, z wyposażenia został kredens,
stara kanapa i szafa. Resztę zabrali
Niemcy i żołnierze porąbali na opał.
Nie napisano tylko jacy żołnierze.
Z czasem zabudowę folwarku przejęła
gminna spółdzielnia, ale jeszcze około
1955 r. dawne obiekty istniały, tylko
ogród zdziczał i był dewastowany.
Sama wieś Śmiecin Stary utrzymała
historyczne rozplanowanie, w sposób zwarty przedłużane na południe.
W roku 1972 Śmiecin Stary został
przeniesiony z Gromadzkiej Rady
Narodowej Ciechanów do miasta Ciechanów stając się obszarem – dawny
folwark i teren na północ i zachód od
niego – inwestycji związanych z obsługą rolnictwa, przetwórstwa spożywczego, magazynowaniem i handlu.
Najbardziej wyróżniał się spory dom
handlowy, typowy dla tego rodzaju
obiektów „epoki Gierka” i równie typowo pusty w czasie stanu wojenne-
W styczniu
1945 r. przybyli
żołnierze Robotniczo-Chłopskiej Czerwonej
Armii, zdewastowali co się
nawinęło pod rękę i oddali
tzw. władzy ludowej.
go. Dawna zabudowa majątku była
sukcesywnie eliminowana lub totalnie przebudowywana; do dziś został
(przekształcony) budynek dworu,
a po ogrodzie zostało miejsce.
Historyczny obszar zabudowy wiejskiej obrastał kolejnymi domami jednorodzinnymi, na ogół o fatalnych
pudełkowatych kształtach. Do dziś
rozlewające się jednorodzinne budownictwo, zawsze na małych działkach, doprowadziło do stopienia się
Śmiecina Starego z Nowym i, częściowo, z Koloniami doprowadzając do
jednolitego Śmiecina, tyle że nie wsi
a dzielnicy. Mimo to historyczne rozplanowanie dawnego jądra wsi pozostaje czytelne i tylko szkoda, że nie ma
właściwego pomysłu (nie mówiąc już
o realizacji) na doprowadzenie niegdysiejszego obszaru folwarku do form
i funkcji mogącej służyć społeczności
tej części Ciechanowa. Na razie mamy
po prostu dziadostwo i każdy chowa
się we własnym domu bez zauważalnej
łączności środowiskowej; brak przestrzeni społecznej.
W roku 1920 miał istnieć Nowy Śmiecin (wymiennie nazywany Śmiecinkiem) gdzie były zaledwie trzy domki, z parcelacji majątku. Uważano, że
powstawała dzielnica biedoty. Tempo
zagospodarowywania było szalone
i około 1935 r. doliczono się już 85
domów; niemal wszystkie niewielkie,
drewniane, na minimalnych działkach
– faktycznie osadnictwo ludności relatywnie ubogiej, ale na pewno nie najbiedniejszej. Tak wielki przyrost ludności prowokował do znaczniejszych
inwestycji, a w tym prawdziwej (i to
o raczej wyższym standardzie), piętrowej kamienicy, szczęśliwie zachowanej
do dziś. Przestrzennie Śmiecin Nowy
stał się bardzo zwartym zespołem
z licznymi, zwykle skrajnie wąskimi
uliczkami. Procent zabudowy związanej z rolnictwem był nikły i faktycznie było to przedmieście zamieszkałe
przez pracujących w Ciechanowie.
W czasie II wojny Światowej był to
Neu Smiecin, a o narastającym do
1939 r. tempie rozbudowy świadczy
niemiecki przekaz o istnieniu tu aż
198 własności, w tym zaledwie 19
bez zabudowy. Mniemać wypada, że
wliczono tu też zabudowę późniejszej
Kolonii Śmiecin. Wedle niemieckich
materiałów prawie wszystkie budynki
pochodziły z lat 20-tych i 30-tych XX
w., ale parę miało powstać od 1910 r.,
a więc tworzenie nowej miejscowości zaczęłoby się jeszcze przed wybuchem Wielkiej Wojny. Może miało to
związek z planami gruntów Śmiecina,
ukończonymi w 1907 r.
Neu Smiecin” też włączono do Ciechanowa, ale nie wysilano się na wymyślanie nazw dla licznych tu uliczek
i uznano, że wystarczy Durchfahrt
z kolejnymi cyframi. Z okresem okupacji wiąże się dowód zbrodniczej
działalności Niemców, którzy w lipcu
1944 r. rozstrzelali w dawnej żwirowni (na zachód od zabudowy Nowego
Śmiecina) 30 przypadkowo zatrzymanych Polaków. Także poza zabudową
(północne naroże dzisiejszych ulic
Płockiej i Granicznej) zdążyli jeszcze założyć dość duży, i wypełniony,
cmentarz wojenny – „nadludzie” na
szczęście też ginęli. Po 1945 r. tempo
rozbudowy Śmiecina Nowego wyraźnie spadło, choćby dlatego, że pozostało bardzo wiele mieszkań w „Blokach”.
W roku 1954 wieś (tak formalnie) włączono do Ciechanowa i ponazywano
ulice. Po latach zaczęto wymieniać
dawne domki na nowe, przerabiać istniejące, a masowe (zwłaszcza po 1980
r.) powstawanie kolejnych zespołów
domów jednorodzinnych doprowadziło do stopienia się historycznego
Nowego Śmiecina z dawnym Śmiecinem Starym i najnowszym osiedlem
o ambitnej nazwie Zachód. Pierwotna
przestrzeń Śmiecina Nowego jest dość
niezwykłym miejscem. Niewielkie
domy na małych działkach, zwykle
ze stosunkowo bogatą roślinnością,
stojące przy bardzo wąskich, niezbyt
uczęszczanych uliczkach sprawiają
(jako całość) bardzo miłe wrażenie.
Można powiedzieć, że jest tu przytulnie i może się żyć tu kameralnie, spokojnie – oczywiście pod warunkiem,
że w harmonii z sąsiadami, których ma
się bardzo blisko. Podkreślić należy, że
wśród dawnych budynków jest też kilka nieco ciekawszych architektonicznie, zdecydowanie zasługujących na
uznanie za zabytkowe.
„Trzecim Śmiecinem” była Kolonia
Śmiecin. Miejscowość ta powstawała
także z cząstkowych parcelacji majątku Śmiecin, a także – jak się zdaje
– włączono do niej oddalone zagrody
pierwotnej wsi Śmiecin. W roku 1932
pisano o tworzeniu się osady Nowy
Śmiecinek i mniemać można iż chodziło o nazwanie budowli będących
poza Starym i Nowym Śmiecinem.
Około 1935 roku Kolonia Śmiecin
była już oddzielną miejscowością
o bardzo szeroko rozrzuconej, bezładnej przestrzennie zabudowie. Bardziej
zwarte jej zespoły znajdowały się na
północny zachód od stacji kolejowej
(tu dzisiejsze ulice Wesoła i Kwiatowa) oraz na południowy zachód od
Starego Śmiecina – mniej więcej między dzisiejszymi ulicami Monte Cassino i Płocką. Zdecydowanie dominowały tu rolnicze zagrody. Sieć drożna
była wyraźnie związana z podziałami
pól. Łącznie w Kolonii Śmiecin było
już 56 domów.
Podczas II wojny światowej Kolonię
Śmiecin traktowano jako część Nowego Śmiecina, a wedle perspektywicznych niemieckich planów gdzieś w tej
okolicy przebiegać miała autostrada
Królewiec-Kraków; Warszawa, jako
siedziba władz tylko dystryktu była
zbyt prowincjonalna.
Po wojnie powoli mnożono zabudowę, zwłaszcza w pobliżu linii kolejowej
oraz w południowej części dzisiejszej
ul. Wesołej. W roku 1956 Kolonia
Śmiecin przestała administracyjnie istnieć – włączono wieś do Ciechanowa.
Dziś na obszarze byłej wsi zdecydowanie dominuje nowa zabudowa – i osiedla wielorodzinne i zabudowa jednorodzinna. Południowa część to dzisiejsza
dzielnica Zachód – miejmy nadzieję,
że nie „Dziki”. Nieco starszej – z lat
międzywojennych – zabudowy zachowało się jeszcze przy ulicach Kwiatowej i Wesołej. Nieznane większości
ciechanowian widoki tej części miasta
można obserwować jadąc wewnętrzną
obwodnicą miasta; początkowo nie ma
się pojęcia gdzie się człowiek znajduje.
Niechybnie dzięki obwodnicy zabudowane zostaną w szybkim tempie sąsiadujące z nią puste przestrzenie.
Ryszard Małowiecki
Na podstawie archiwum Autora
12 | HISTORIA
11 sierpnia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Jak pan Kmicic pod Połonką
z Moskwą wojował – cz. 2
28 czerwca 1660 roku, pod Połonką w Wielkim Księstwie Litewskim,
została rozbita i zmasakrowana
armia rosyjska dowodzona przez
Iwana Chowańskiego. W bitwie
kolejny raz wsławiła się husaria
i to tak polska, jak i litewska. To
właśnie w niej husarze koronni
roznieśli pałaszami moskiewskich
pikinierów! To właśnie w niej
nieznany z imienia husarz litewski
przebił sześciu piechurów jednym
ciosem swej kopii, tworząc makabryczny „szaszłyk”! Zanim jednak
do tego doszło, poprzedniego dnia,
czyli 27 czerwca, Samuel Kmicic
rozbił w pobliżu Połonki silny podjazd kawalerii rosyjskiej.
Drugim ze wspomnianych uczestników
bitwy był Jan Chryzostom Pasek, towarzysz chorągwi kozackiej Stanisława Widlicy Domaszewskiego. Jego zdaniem:
„Posłał tedy [Chowański] Naszczokina,
drugiego hetmana, kilka mil przed sobą
z pięciu tysięcy ludzi wybornych, żeby się
z nami powitał.”
Tyle, że Pasek pisał to nawet później niż
Łoś.
Historycy zgodnie przyjmują, że Pasek
i Łoś operowali zbyt wielkimi liczbami.
Wytłumaczenie to jest bardzo wygodne,
zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę czas
powstania ich relacji. Ale jest z nim zasadniczy problem...
Analizując liczebność armii rosyjskiej
w bitwie pod Połonką (28 czerwca 1660
roku), doszedłem do wniosku, że nie da
się pogodzić tego, iż wszyscy jej uczestnicy (także Rosjanie) podawali znacznie
wyższe dane niż podają dziś historycy.
Nie da się również pogodzić liczby widzianych i zdobytych sztandarów rosyjskich, z tak niską liczebnością armii, którą
przyjmują historycy. Wniosek z moich
rozważań był następujący:
„Naszym zdaniem, liczba żołnierzy rosyjskich wyliczana przez współczesnych
historyków jest prawidłowa. Ale fakt ten
nie oznacza, że na polu bitwy w armii
moskiewskiej było mniej niż 10 000 luO G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY
dzi. Tak bowiem armia rosyjska tej doby,
jak i armia litewsko-polska, oprócz żołnierzy miała w swych szeregach również
tzw. luźną czeladź. Przypomnijmy, że
sami uczestnicy bitwy piszą o wojskach
„wybranych”, co sugeruje istnienie również wojsk pośledniej jakości, tj. właśnie
czeladzi. Ciurów nie liczono w poczet
żołnierzy, ale to nie znaczy, że nie mogli
oni brać udziału w walce. Bitwa nad rzeką
Basią, którą zajmiemy się w tej rozprawie
później, jest znakomitym przykładem
pokazującym, że luźna czeladź mogła
uczestniczyć w walkach nawet w pierwszej linii, tj. tak samo jak robili to zwykli
żołnierze.
Biorącą udział w bitwach luźną czeladź
wyposażano we własne sztandary, co
tłumaczy tak wielką liczbę naliczonych
przed bitwą pod Połonką jak i zdobytych
w samej bitwie chorągwi rosyjskich.
Uważamy również, że skierowanie przez
Iwana Chowańskiego (tj. naczelnego wodza Rosjan) luźnej czeladzi do boju, było
konsekwencją tego, że armia moskiewska
była mniej liczna od litewsko-polskiej.
Chowański zrobił to samo, co Polacy
i Litwini, którzy znaleźli się w podobnej
sytuacji kilka miesięcy później (tj. w bitwie nad rzeką Basią). Mając do czynienia z liczniejszym nieprzyjacielem, użyli
luźnej czeladzi aby oszukać przeciwnika
i dodać otuchy własnym wojskom. Był to
po prostu jeden z forteli, który stosowały
obie strony w tej wojnie.”
Czy podobnie działo się przed tą bitwą?
Czy na podjazd wysłano nie tylko żołnierzy, ale także ludzi, których do tego grona
nie zaliczano? W polskiej armii zdarzało
się to wielokrotnie. Zwłaszcza wtedy,
gdy podjazd miał za zadanie nie tylko
rozpoznać okolicę, ale również zdobyć
prowiant dla sił głównych. Czy tak było
z podjazdem Naszczokina? Nie wiem.
Ale całkowicie wykluczyć tego nie mogę.
Dlatego, o ile uważam, że 13 rot kawalerii
Samuela Kmicica starło się z kilkunastoma rotami żołnierzy rosyjskich, o tyle nie
wykluczam, że sformowanych z żołnierzy i czeladzi rot Naszczokina mogło być
łącznie aż 24.
Kto wygrał starcie?
Pytanie wydaje się paradoksalne. Cytowane powyżej relacje zgodnie twierdzą,
że 27 czerwca w pobliżu Połonki wygrali
żołnierze Samuela Kmicica. Do powyższych można jeszcze dołożyć kolejne.
Aleksander D. Skorobohaty, który 28
czerwca walczył pod Połonką jako towarzysz chorągwi kozackiej podkomorzego
orszańskiego Krzysztofa Stetkiewicza,
pisał:
„27 junii Jm. pan wojewoda wileński [Paweł Jan Sapieha] wyprawił pierwszą straż
przez puszczę, kilkanaście chorągwi, pod
Połonką z Moskwą potkali [starli] się,
wybito Moskwy, jednak wzięto naszym
towarzysza pana Sielickiego. Eadem die
[tego dnia] wojsko litewskie stanęło na
noc pod Połonką. Eadem die [tego dnia]
jm. pan Czarn[i]ecki wojewoda ruski
z wojskiem koronnym stanął pod Połonką.”
Bogusław Kazimierz Maskiewicz, szlachcic litewski, który w czasie bitwy pod
Połonką znajdował się w zajętym przez
Rosjan Nowogródku:
„[...] poszedł sam [Iwan Chowański]
ze wszystkim wojskiem ku Myszy, zostawiwszy piechoty kilkaset w szańcach
pod Lachowicami (a było to w niedzielę
dnia 27 junii), nie bawiąc się w Myszy,
szedł nocą do Połonki p. Brzuchańskiego,
gdzie przed jego przyjściem pułkownik
nasz [Wielkiego Księstwa Litewskiego]
Kmicic w przedniej straży wyprawiony starł się z Moskwą i urwał ich część.
Tymczasem i nasze wojsko pośpieszyło
z Słonima.”
Skoro tak, to skąd te wątpliwości? Otóż
Jan Chryzostom Pasek, który służył
w wojsku koronnym pod Czarnieckim,
notował:
„Chowański też, hetman moskiewski,
poszedł ku nam ze wszystką potęgą,
której miał 40 tysięcy, zostawiwszy pod
Lachowicami ludzi coś niewiele, żeby
obozu pilnowali i fortece przecie, której
już tak długo dobywali, żeby nie przestawali atakować, żeby jej nie dali respirium [odetchnąć]. Bo obiecował sobie ją
zaraz wziąć za powrotem z imprezy, nas
wprzód rozgromiwszy. I szedł właśnie
tak, jako wilk na stado owiec, bo już się
tak był zaprawił na Litwie, że już zawsze
do nich szedł, jak po pewną wiktoryją.
Posłał tedy Naszczokina, drugiego hetmana, kilką mil przed sobą, z pięciu tysięcy ludzi wybornych, żeby się z nami
powitał. W wigilią tedy śś. Piotra i Pawła
zetknęni się z naszą przednią strażą, która że nie była tak mocna jak ono podjazd
moskiewski, posłali do wojska, dając znać
o nieprzyjacielu, że go już widzą na oko.
A wtem Moskwa impetem na nich skoczyli. Niżeli tedy chorągwie i ochotnik
przyszły, [w] srogim opale była przednia
A wtem wychodzi z chojniaków [młodego
lasu iglastego] chorągiew
Tuczyńskiego i Antonowiczowa tatarska 200 koni
i zaraz, wyszedszy, rysią
idą. Moskwa zaraz poczęli
się mieszać. My też natrzemy. Nuż w nich; złamaliśmy ich zaraz. Dopiero,
wziąwszy na szable, już
rzadko kto i strzelił, jeno
tak cięto. Ostatek ich skoczyło w ucieczkę. Dopieroż
w pogoń; dojeżdżano a bito.
Wtem zaszło słońce; wojsko
też nadeszło i tu zaraz na
owym stanęło pobojowisku.
straż; ale przecie potężnie ich wspierali
[odpierali Rosjan]. Już było trupa i z tej
strony, i z tej po trosze, aż dopiero, skoro my przyszli, obróci się na nas połowa
Moskwy, a drudzy już tam z przednią
strażą konkludują [kończą]. Potężnie się
tedy uderzą, chcąc nas pierwszym swoim
skonfundować [zmieszać] impetem; aleśmy wytrzymali, lubo kilkanaście z koni
spadło. Kiedy widzą, że to i tu opierają się
mocno, już drugie starcie nie tak rzeźwo
pokazali. A wtem wychodzi z chojniaków [młodego lasu iglastego] chorągiew
Tuczyńskiego i Antonowiczowa tatarska
200 koni i zaraz, wyszedszy, rysią idą.
Moskwa zaraz poczęli się mieszać. My
też natrzemy. Nuż w nich; złamaliśmy ich
zaraz. Dopiero, wziąwszy na szable, już
rzadko kto i strzelił, jeno tak cięto. Ostatek ich skoczyło w ucieczkę. Dopieroż
w pogoń; dojeżdżano a bito. Wtem zaszło
słońce; wojsko też nadeszło i tu zaraz na
owym stanęło pobojowisku.”
Jak z tego wynika, Litwinom na pomoc
miały przyjść co najmniej 3 roty koronne,
w sile co najmniej 300 koni i to właśnie
one przesądziły o wyniku bitwy. Ale czy
aby na pewno można zaufać tej relacji?
Nie licząc Paska, wszystkie, dość liczne
przecież źródła, w wojskach Kmicica widzą pogromcę Moskwicinów. O udziale
Polaków w walce nie wspominają nawet
słówkiem. Wszystkie zgodnie twierdzą,
że armia Czarnieckiego przybyła pod
koniec dnia, a nawet już w nocy. Nawet
Pasek to potwierdza pisząc „Wtem zaszło
słońce; wojsko też nadeszło i tu zaraz na
owym stanęło pobojowisku.”. Skąd więc
te roty koronne, które miały się znaleźć
w odpowiednim miejscu i czasie, by
przechylić szalę zwycięstwa na stronę
litewsko–polską? Co prawda Kmicic informował Sapiehę o nieprzyjacielu, a ten
trzykrotnie prosił Czarnieckiego o wsparcie, ale jedynie Pasek twierdzi, że takie
wsparcie nadeszło jeszcze w trakcie walk.
Może i Pasek nie kłamał, gdy opisał udział
wojsk koronnych i jakiś ochotników
w tym starciu, ale mam nieodparte wrażenie, że mocno podkoloryzował wkład
czarniecczyków w to zwycięstwo. Podkoloryzował zwłaszcza wtedy, gdy pisał
„skoro my przyszli, obróci się na nas połowa Moskwy”. Miałaby połowa armii rosyjskiej (czyli zdaniem Paska około 2500
„ludzi wybornych”) uderzyć na jedną tylko rotę polską, podczas gdy druga połowa
walczyła z aż 13 rotami litewskimi? Czy
też rot polskich było wówczas znacznie
więcej? Jeśli było więcej, to tym bardziej
nasuwa się pytanie, dlaczego pozostałe
źródła milczą na temat udziału wojsk koronnych w tej bitwie?
Nie rozstrzygnę tutaj kwestii udziału żołnierzy Czarnieckiego w walkach pod Połonką 27 czerwca 1660 roku. Mam jednak
nadzieję, że moje wątpliwości zainspirują
kogoś do dalszych poszukiwań i że powszechnie dziś przyjmowany pogląd
o udziale wojsk koronnych w tej bitwie,
zostanie oparty na solidniejszych podstawach niż tylko relacja Jana Chryzostoma
Paska.
dr Radosław Sikora
Kresy.pl
O G ŁO SZE N I E WŁA SN E WY DA WCY
HISTORIA | 13
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 11 sierpnia 2015
HISTORIA CIECHANOWSKIEJ STRAŻY – CZ. 3
Trudno wyobrazić sobie Miasto bez Orkiestry
Zbliżające się w 1982 r. obchody 100 – lecia ciechanowskiej
OSP, przypadły na trudny okres
polityczny jak i społeczny. 13 maja
1981 roku wprowadzono stan
wojenny, jednak ówczesny prezes
ciechanowskiej OSP wybrany
7 stycznia 1981 r. dh Zdzisław
Moszczyński umiał skupić wokół
siebie odpowiedzialnych ludzi
i tworząc nowy zarząd, pod koniec
stycznia 1982 r. na zwołanym zebraniu ustalił wraz z przybyłymi na
to zebranie druhami jak obchody
100 – lecia OSP mają wyglądać.
Tak też 14 maja 1982 roku występ
Orkiestry Dętej OSP otworzył ten
zaszczytny jubileusz.
Obchody 100 – lecia bardzo scementowały OSP. Orkiestra zyskała świeżą siłę
w postaci 15 nowych muzyków. Przez
kolejnych 20 lat orkiestra była przysłowiowym oczkiem w głowie prezesa
Moszczyńskiego. Nabór młodych ludzi,
kondycja orkiestry, stan wyposażenia,
umundurowania i obecność na próbach choć były problemami, z którymi
borykał się prezes to nie poddawał się
on w tych trudach i dzielnie się z nimi
mocował zdobywając uznanie zarówno
członków orkiestry jak i członków OSP.
Na stanie wówczas były 72 instrumenty,
a próby odbywały się w każdy wtorek
tygodnia, zaś przed ważniejszymi występami zwiększano ilość zajęć do 3 razy
w tygodniu.
Systematyczna praca zaczęła przynosić
wymierne efekty. Rok 1986 zaowocował 40 próbami, godnym odnotowania
jest fakt uczestnictwa we wszystkich
próbach liczącej wtedy 28 muzyków orkiestry Józefa Wrzesińskiego i Tadeusza
Bucholca. Niewiele im ustępowali Walenty Kucharski, Wincenty Dąbrowski,
Henryk Mazurkiewicz, Aleksander Żółtek i Grzegorz Orłowski. W 1989 roku
liczba ta rośnie do 33, a w roku swoich 100 urodzin OSP Ciechanów ma
w swoich szeregach 66 druhów, w tym
4, którzy należeli jeszcze przed II wojną
światową. Byli to Józef Sidwiński (od
1931 r.), Tadeusz Zalewski (od 1935
r.), Franciszek Żbikowski (od 1939 r.)
i Piotr Kłąb (od 1929 r.).
W roku 1987 miastu powierzono organizację IX Ogólnopolskiego Festiwalu
Orkiestr Dętych Ochotniczych Straży
Pożarnych, ówczesny i kolejne festiwale
aż do roku 1993 co dwa lata gromadziły
w Ciechanowie najlepsze orkiestry dęte
OSP z całego kraju. Na ciechanowskim
Rynku z udziałem wszystkich Orkiestr
odbywała się uroczysta inauguracja
Festiwalu, następnie w Domu Kultury
były przesłuchania konkursowe, zaś
przegląd musztry paradnej i koncerty
odbywały się w różnych częściach mia-
sta i poza Ciechanowem. Niezapomnianego przeżycia zawsze dostarczały popisy kończące Festiwal. Na dziedzińcu
zamkowym połączone siły wszystkich
orkiestr, kilkuset muzyków tworząc jedną wielką orkiestrę przy świetle jupiterów wykonując wspólnie kilka utworów
to rzecz, która na długo pozostawiała
w pamięci słuchaczy, wspomnienia nie
do opisania. Na X Festiwalu w 1989 r.
i XI w 1991 r. reprezentująca województwo ciechanowskie Orkiestra OSP Ciechanów odniosła duże sukcesy.
1992 rok przynosi zakup kompletnego
umundurowania dla orkiestr sfinansowany przez Wydział Kultury, Sportu
i Turystyki Urzędu Wojewódzkiego
w Ciechanowie. Nagrodą za poziom artystyczny orkiestry jest wyjazd w 1992 r.
z koncertami do Karelii, gdzie w stolicy
Pietrozawodsku orkiestra swoimi umiejętnościami zachwycała jego mieszkańców, jak również dała występ w miejscowej telewizji. Rok 1993 to wyjazd
do zaprzyjaźnionego z Ciechanowem
niemieckiego miasta Haldensleben.
Trudno dziś wyobrazić sobie miasto
Ciechanów bez orkiestry dętej OSP.
Zdobyła ona ugruntowaną pozycję
w krajobrazie kulturalnym miasta. Jest to
zasługą muzyków i ludzi, którzy poświęcili jej swoje serce i siły. Przy wsparciu
gospodarza druha Eugeniusza Urbańskiego, byłego prezesa dh Zdzisława
Moszczyńskiego i aktualnego (od 2011
r.) prezesa druha Bogdana Kołakowskiego obecny kapelmistrz (od 2011 r.)
druh Wojciech Copija (w latach 1992
– 2011 dh kapelmistrz Włodzimierz
Adamski) wraz z grającymi muzykami
oddają serce i siły muzyce i miastu zdo-
tuła Nagrody im. Władysława Orkana
przyznała Orkiestrze Dętej Ochotniczej
Kapelmistrzowie Orkiestry
Dętej Osp Ciechanów w latach
1945 – 2005
1945 – 1947 – Zdzisław Pepłowski
1947 – 1956 – Józef Kamiński
1956 – 1957 – Zdzisław Pepłowski
1957 – 1962 – Józef Kamiński
1962
– Kazimierz Grotesman
1962 – 1963 – Józef Kamiński
1963 – 1992 – Stanisław Klepański
1992 – 2011 – Włodzimierz Adamski
2011
– Wojciech Copija
Prezesi Ochotniczej Straży
Pożarnej w latach 1882 – 2015
bywając wiele nagród między innymi:
rok 1996 – Nagroda Ministra Kultury i Sztuki za udział w Wojewódzkim
Przeglądzie Orkiestr OSP; Glinojeck
rok 1997 – III miejsce w Wojewódzkim
Przeglądzie Orkiestr OSP; rok 1998 –
medal „Za zasługi dla Ciechanowa”;
Bieżuń rok 1998 – nagroda Komendanta Wojewódzkiego PSP w Ciechanowie
dla najlepiej umundurowanej, zdyscyplinowanej oraz przestrzegającej zasady regulaminu służbowego orkiestry
uczestniczącej w Wojewódzkim Przeglądzie Orkiestr OSP.
13 czerwca 2015 r. w Muzeum Romantyzmu w Opinogórze podczas XIII
edycji ogólnopolskiej Nagrody im.
Władysława Orkana za rok 2014 Kapi-
Straży Pożarnej w Ciechanowie nagrodę za tworzenie artystycznego krajobrazu kulturowego miasta. 14 czerwca
2015 w Pułtusku podczas Pułtuskiego
Festiwalu Młodzieżowych Orkiestr Dętych, Orkiestra Dęta OSP Ciechanów
zdobyła II miejsce. Orkiestra posiada na
swoim koncie wiele innych wyróżnień
i podziękowań.
Orkiestra Dęta OSP Ciechanów zyskała
również wysokie uznanie wśród mieszkańców Ciechanowa i okolic jak również
mieszkańców miast i miasteczek gdzie
koncertuje z wielką przyjemnością.
Mimo obchodzonego jubileuszu 110 –
lecia (2015 r.) orkiestra jest ciągle młoda, a grane utwory są pełne świeżości
i werwy.
1882 – 1905 – Józef Włodek
1905 – 1907 – Zygmunt Ślaski
1907 – 1928 – Zygmunt Chromański
1928 – 1938 – Zdzisław Wierzbicki
1938 – 1946 – Wincenty Werner
1946 – 1947 – Kazimierz Pijanowski
1947 – 1949 – Józef Grzelak
1949 – 1957 – Edwart Górecki
1957 – 1960 – Józef Grzelak
1960 – 1962 – Tadeusz Grzankowski
1962 – 1967 – Kazimierz Chrostowski
1967 – 1969 – Stanisław Mariański
1969 – 1970 – Tadeusz Grzankowski
1970 – 1972 – Kazimierz Chrostowski
1972 – 1977 – Jan Żbikowski
1977 – 1980 – Tadeusz Czyżewski
1980 – 1981 – Wacław Radkiewicz
1981 – 2011 – Zdzisław Moszczyński
2011
– Bogdan Kołakowski
Anna Wodzyńska na podstawie książki Jerzego
Pełki „Dzieje ochotniczego pożarnictwa w powiecie
ciechanowskim (1882 – 2002)” wydanej w 2002
roku pod patronatem Muzeum Szlachty
Mazowieckiej w Ciechanowie
14 | KULTURA
11 sierpnia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
reklama
Nowe specjalizacje od roku akademickiego
2015 / 2016:
- marketing
- rachunkowość i controlling
- zarządzanie przedsiębiorstwem
- zarządzanie w bankowości i finansach
- zarządzanie w sektorze publicznym
- zarządzanie zasobami ludzkimi
- zarządzanie w oświacie
- zarządzanie służbą zdrowia
- bezpieczeństwo narodowe
- stosunki międzynarodowe
- logistyka
licencjackie
i magistersk
ie
zarządzanie
www.wsm-ciech.com tel. 23 672 50 61
W Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kruczej
„III Festiwal Piosenki Żołnierskiej”
Z pięknego parku Domu
Pomocy Społecznej przy
ul. Kruczej w Ciechanowie
ubiegłego czwartku słychać
było śpiewanie. Odbywał się
tu mianowicie „III Festiwal
Piosenki Żołnierskiej”. A wykonawcami byli sami mieszkańcy tej placówki.
Podczas pierwszych dwóch tego
typu imprez, zorganizowanych
w latach 2013-2014, śpiewano
pieśni żołnierskie, począwszy od
„Bogurodzicy” po utwory z II
wojny światowej. W programie tegorocznego festiwalu znalazły się
pieśni i piosenki powstałe w czasie
od I wojny światowej po współczesne.
Mieszkańców Domu Pomocy
Społecznej odwiedzili z tej okazji
ważni goście w mundurach: grupa żołnierzy z szefem Wojskowej
Komendy Uzupełnień w Ciechanowie – ppłk Krzysztofem Futyną
i grupa członków Związku Piłsudczyków RP, Okręg Ciechanów z por. Bolesławem Ozdarskim.
Do konkursu na wykonanie pio-
senki żołnierskiej zgłosiło się
w tym roku 18 solistów i czteroosobowy zespół muzyków. Śpiewali głównie najbardziej znane
pieśni i piosenki, takie jak: „O mój
rozmarynie”, „Wojenko, wojenko”, „Rozszumiały się wierzby
płaczące”, „Dziś do ciebie przyjść
nie mogę”, „Przybyli ułani”, aż po
najbliższe naszym czasom: „Czerwone maki pod Monte Cassino”
czy „Pałacyk Mincla”, a nawet...
piosenki współczesnych „rezerwistów”. Uczestnicy wykonywali wybrane przez siebie utwory lepiej
lub gorzej – jak umieli. Ale prze-
cież nie o poziom wykonania chodziło, lecz o przeżycia, jakie niosła
dla nich ta zabawa. Wszyscy przygotowywali się do występu, pod
okiem instruktora – terapeuty, ok.
miesiąca. Pracownicy Domu Pomocy zwracają uwagę na ogromną
rolę terapeutyczną takich imprez.
Wszystko odbywało się w wyjątkowo sympatycznej atmosferze. Ok.
50 mieszkańców zasiadło w parku
wokół płonącego ogniska i w skupieniu słuchało występu swoich
kolegów. Czteroosobowe jury
pracujące pod przewodnictwem
dyrektor Domu Pomocy – Jolanty
Przybyłowskiej miało duży kłopot
z wyłonieniem najlepszych. Trzem
osobom przyznano nagrody, wręczono trzy wyróżnienia, wszyscy
pozostali otrzymali piękne pamiątkowe plakietki.
Podczas obrad jury pieczono
w ognisku ziemniaki, częstowano
się pieczonymi kiełbaskami, na
akordeonie przygrywał (w mundurze piłsudczyka) Ryszard Sobotko.
Już po imprezie od dyrektor Jolanty Przybyłowskiej i pracownika
Wiesławy Mroczek dowiedzieliśmy się, że rozmaite imprezy dla
mieszkańców organizowane są
w Domu Pomocy przy ul. Kruczej
nieraz i dwukrotnie w miesiącu, że
np. z własnymi przedstawieniami
jeżdżą oni do przedszkoli i innych
ośrodków pomocy społecznej.
Stosuje się tu i inne formy terapii.
Jest pracownia terapii zajęciowej,
od niedawna uruchomiono salę
komputerową na 10 stanowisk,
która cieszy się bardzo dużym
zainteresowaniem.
Mieszkańcy jeżdżą na pływalnię w Domu
„Kombatant”, na siłownię i halę
sportową w MOSiR.
TWo
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 11 sierpnia 2015
Wiedźmin a sprawa Polska
Zasadniczo nie należę do
wielkich fanów gier komputerowych. Było kilka tytułów,
które swego czasu pochłaniały
mnie bez reszty zaczynając od
kultowego w pewnych kręgach
Panzer Generała, a kończąc
na wszelkiej maści piłkarskich
menadżerach. Jednak rozgłos
wokół gry Wiedźmin sprawił, że
w końcu sam się nią zainteresowałem. Fenomen postaci stworzonej przez
Andrzeja Sapkowskiego zaintrygował
już wielu. Książki tego autora są wspaniałą lekturą dla każdego czytelnika
gatunku fantasy. Geralt z Rivii jakiś
czas temu został bohaterem wyjątkowo nieudanego filmu kinowego jak
i również serialu telewizyjnego (po
dziś dzień dziwię się ogromnie co
skłoniło Panią Annę Dymną do wystąpienia w tej produkcji?).
Potem ku mojemu zdziwieniu Geralt
stał się bohaterem gry. Odpowiedzialnej za ten produkt firmie CD Projekt RED, życzyłem jak najlepiej, ale
czułem pewne obawy. Po premierze
Wiedźmina („The Witcher” ) 26 października 2007 r. moja mina jednak
z lekka zrzedła, bo gra okazała się podobno ciekawa. Miałem jednak wtedy
w swoim życiu ważniejsze sprawy niż
siedzenie przed komputerem i granie
w gry, więc temat odszedł gdzieś na
dalszy plan. Z drugą częścią Wiedźmina – „Zabójcy Królów” znów było
podobnie. Pamiętam tylko jedną
fajną historię związaną z premierą
tej gry (17 maja 2011), akurat w kilka dni po tej dacie byłem w jednym
z dużych polskim muzeów oddawać
eksponaty. Podczas luźnej rozmowy
mój kolega muzealnik tak dla żartu
opowiedział mi o pewnym „dramacie”
jego pracownika. Ów biedak zamówił w sprzedaży przedpremierowej
nowego Wiedźmina i w drodze powrotnej z poczty ze swoim skarbem
w dłoniach miał wypadek i na jakiś
czas wylądował w gipsie. Jego nową
grą cieszył się młodszy brat, w pokoju
obok przeżywając z ogromną euforią
kolejne przygody głównego bohatera,
a biedak który grę zakupił, leżał w łóżku i cierpiał najgorsze z tortur.
Trzecia część wiedźmińskich przygód
„Dziki Gon” premierę miała już jakiś
Rafał Wróblewski
– rdzenny ciechanowianin, obecnie
Kierownik Działu Historii w Muzeum
Romantyzmu w Opinogórze. Wcześniej prawie dekadę spędził w Trójmieście, tam studiował, smażył hamburgery i frytki, sprzedawał usługi
bankowe, w końcu nadzorował funkcjonowanie pierwszego kompleksu kinowego w Gdyni. Po powrocie do Ciechanowa tułał się po różnych urzędach oraz
firmach, w końcu osiadł w opinogórskim
Muzeum. Pasjonat historii wojskowości, a szczególnie epoki napoleońskiej,
malarstwa batalistycznego. W wolnym
czasie lubi posłuchać ciężkich brzmień
zabarwionych o folkową nutę. Gdy czas
mu pozwoli lubi pojechać na koncert lub
odwiedzić przyjaciół, nałogowo uzależniony od zwiedzania muzeów.
Dla pewnych
osób muzyka ta,
przepraszam za
kolokwializm, „wali cepelią”
jednak nic nie poradzimy, że nasze korzenie są takie a nie inne.
Muzyka obrzędowa, tradycyjne
pieśni chłopskie śpiewane przy
żniwach czy też innych codziennych gospodarskich, bądź też odświętnych obowiązkach wpłynęły
na naszą kulturę. Sam Chopin
z niej korzystał i tymi właśnie
mazowieckimi mazurkami ujmował słuchaczy na całym świecie,
więc dlaczego teraz takiej muzyki mamy się wstydzić.
czas temu – 19 maja br. Jest według
twórców jak i również fanów najbardziej udaną wersją gry, dopracowaną
i rozbudowaną w każdym najmniejszym szczególe. Rzeczą, która jest charakterystyczna dla tej gry, jest jej SŁOWIAŃSKOŚĆ, osadzenie w naszym
klimacie kulturowym świata wszelkiej
maści potworów, zjaw …
Kolejnym elementem wyjątkowym
w Dzikim Gonie jest wyjątkowa mu-
zyka. Nagrana na żywo przez jeden
z najbardziej znanych polskich zespołów folkowych Percival. Na płycie
Wild Hunt, będącej składanką oryginalnych utworów grupy wykorzystanych w grze usłyszymy wszystkie tak
charakterystyczne i doskonale znane
nam melodie naszego kręgu kulturowego. Bardzo często słuchając ich nie
zdajemy sobie sprawy jak mocno są
one osadzone w naszej kulturze i tradycji. Dla pewnych osób muzyka ta,
przepraszam za kolokwializm, „wali
cepelią” jednak nic nie poradzimy,
że nasze korzenie są takie a nie inne.
Muzyka obrzędowa, tradycyjne pieśni
chłopskie śpiewane przy żniwach czy
też innych codziennych gospodarskich, bądź też odświętnych obowiązkach wpłynęły na naszą kulturę. Sam
Chopin z niej korzystał i tymi właśnie
mazowieckimi mazurkami ujmował
słuchaczy na całym świecie, więc dlaczego teraz takiej muzyki mamy się
wstydzić.
Wykonanie tych 12 kompozycji
Percival oraz Percival Schuttenbach
(Percival Schuttenbach to metalowa
formacja złożona w 100 proc. z członków Percival, grająca folk w bardziej
mocnej i mrocznej odsłonie) na płycie
Wild Hunt jest moim, skromnym zda-
niem wspaniałe. Nie wiem czy jakiś
inny zespól w naszym kraju może pochwalić się takimi trzema wyjątkowymi wokalistkami (ok – zaraz usłyszę,
a zespół Mazowsze, ale to chyba nie
ta półka Szanowni Państwo). Nagrania zawarte na tym krążku pochodzą
z różnych lat i z różnych płyt zespołu,
powstawały w latach od 2007 – 2012.
Dodatkowo nie są to tylko polskie
pieśni, usłyszymy tam utwory pochodzące z białoruskiego, bułgarskiego
czy chorwackiego kręgu kulturowego.
Jednak każda z nich bardzo mocno
osadzona jest w słowiańskiej tradycji,
przecież Białorusin, Bułgar czy też
Chorwat są takimi samymi Słowianami jak i my.
Napiszę szczerze w grę „Wiedźmin
– Dziki Gon”, nie miałem czasu jeszcze zagrać. Tak jak prezydent Stanów
Zjednoczonych Barack Obama, ale
tak jak i on zapewne to uczynię. Natomiast po muzykę z płyty itd Hunt sięgam bardzo często. Wydawcą jej i dystrybutorem jej jest firma Fonografika,
w sklepie internetowym prowadzonym przez ten label dysk ten spokojnie
możecie nabyć. W tym samym sklepie
możecie również kupić najnowszy
materiał Percival Schuttenbach zatytułowany „Mniejsze Zło”. Zawiera
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych
ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów.
Poglądy wyrażane w publikowanych materiałach są osobistymi
opiniami ich autorów i niekoniecznie muszą odzwierciedlać poglądy
Adres Redakcji
06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8
(Browar Ciechan)
e-mail: [email protected]
tel. 23 672 55 88
KULTURA | 15
Redaktor naczelny
Marek Szyperski
Wydawca
Gambrynus Sp. z o.o.
ul. Kilińskiego 5,
06-400 Ciechanów
Redaktor graficzny
Dorota Pogorzelska
Biuro reklamy
Anna Dąbrowska
tel. 509 820 919
e-mail: [email protected]
Redakcji i Wydawcy.
Na podstawie art 25. ust. 1 pkt 1b prawa autorskiego Wydawca
wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów
opublikowanych w „Tygodniku Ilustrowanym” bez uzyskania zgody
Wydawcy jest zabronione.
on jak w przypadku każdego z wcześniejszych materiałów tego zespołu
miksturę typowych folkowych, ludowych melodii mocno przyprawionych
metalowymi dźwiękami. „Mniejsze
Zło” w porównaniu z ostatnim materiałem zespołu „Svantevit” jest jak
dla mnie mniej metalowa, a bardziej
folkowa. Kompozycja „Oberek” to
kwintesencja nowoczesnego folkloru,
a nieco mocniej zagrane „Miodunka”
czy „Martwe Zło” mają swoją przeciwwagę w wyciszającej „Zmorze”. Na
uwagę zasługuje też Cantara z repertuaru Dead Can Dance. W tej kompozycji jak i w pozostałych zawartych na
tym materiale można usłyszeć, co daje
wplecenie do muzyki metalowej wiolonczeli. Gorąco polecam ten krążek
wszystkim poszukującym czegoś nowego w folku, a przy okazji posłuchania naszych tradycyjnych ludowych
melodii i tekstów w nowoczesnej,
ostrej formie. Na zakończenie takie dwie małe ciekawostki. Nazwa Percival Schuttenbach
zapewne wszystkim „sumiennym”
czytelnikom prozy pana Andrzeja
Sapkowskiego jest doskonale znana,
więc nie dziwi zaproszenie tej formacji do współpracy przy tworzeniu gry
przez CD Projekt RED. Po drugie
Percival współtworzył wraz z pewnym
producentem muzycznym (specjalnie nie używam tu jego pseudonimu,
aby nie robić mu darmowej reklamy)
niestety rozeszli się w „dość” nieprzyjemnej atmosferze. Poszło oczywiście
o to, co wiemy, bo płyta, która miała
być nagrywana jako produkt niekomercyjny okazała się istną żyłą złota.
Rafał Wróblewski
16 | WYDARZENIE
11 sierpnia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Pobiegli w Ciechanowie, by pomóc
chorym na białaczkę
Z APROSZ ENIE
reklama

Podobne dokumenty

Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany

Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany - Seniorze bądź bezpieczny jako uczestnik ruchu drogowego i nie daj się oszukać - pod takim hasłem odbyło się spotkanie z seniorami z Ościsłowa w gm. Glinojeck. Inicjatorem spotkania policjantów z ...

Bardziej szczegółowo

ciechanowianka nominowana do oscara!

ciechanowianka nominowana do oscara! 400 zł) oraz koncert Mini Playback Show w Szkole Podstawowej nr 2 (6 tys. zł). Podobne działania odbyły się w  Przedszkolu Miejskim nr 2 w Przasnyszu gdzie zebrano około 300 zł. Bal nie jest pierws...

Bardziej szczegółowo

Co da lej z War szaw ską?

Co da lej z War szaw ską? na cel i sens życia. Wszystko przecież wygląda inaczej, kiedy uświadomię sobie że ży ję wiecznie, że nigdy nie skończy się nasze bytowanie. Ja ży ję wiecznie! Ba! Ży ję wiecznie i to ży ję z Bogiem...

Bardziej szczegółowo