W związku z wyemitowaniem przez stację TVN w programie „Uwaga
Transkrypt
W związku z wyemitowaniem przez stację TVN w programie „Uwaga
W związku z wyemitowaniem przez stację TVN w programie „Uwaga” z dnia 3 października br. reportażu o nauczycielu Zespołu Szkół w Rajkowach, jako dyrektor tej szkoły, składam wyjaśnienie. Wizytę redaktorów TVN „Uwaga” w Zespole Szkół w Rajkowach można porównać do rewizji UB w czasach komunistycznych. Już sam początek prowadzenia dialogu ze mną, jako dyrektorem szkoły, był szokujący. Na wstępie, zamiast się grzecznie przywitać, red. Grzegorz Kuczek pomówił mnie, że się ich boję i wydzwaniam na policję w Tczewie, aby zasięgnąć informacji, o której przyjadą. Samo nagrywanie wywiadu ze mną miało się odbyć w moim gabinecie. Wszystko było ustawione, ale gdy pan redaktor Kuczek spojrzał na krzyż wiszący obok godła, rzekł, że tu nie będą nagrywać, ku zdumieniu kamerzysty. Następne jego pytanie dotyczyło portretu Ojca Świętego Jana Pawła II, który wisi na głównym holu. Zapytał, dlaczego wisi portret Ojca Świętego, a nie mam Mojżesza. Nie chcę tu przytaczać mojej odpowiedzi, tylko pytam, czy to była prowokacja dziennikarska, czy ludzka głupota? Akurat ta postać biblijna nie stanowiła celu spotkania redaktora TVN „Uwaga” z dyrektorem Zespołu Szkół w Rajkowach. Celem spotkania było (tak mi się wydaje) wyjaśnienie, jakie kroki podjął dyrektor w sprawie nauczyciela naszej szkoły, Wiesława S. oskarżonego o uderzenie dziecka. Niestety, reportaż ten stał się oskarżeniem i wydaniem wyroku na nauczyciela i dyrektora. Nauczyciela skazano przed wyrokiem sądu, a dyrektora przez cały czas oskarżano o to, że tolerował pseudowychowawcze poczynania nauczyciela. Mimo moich tłumaczeń, okazało się, że cały reportaż pokazał tylko te fragmenty, które miały przynieść efekt, a mianowicie – zniszczenie i nauczyciela, i dyrektora za brak działania. Uważam, że należy ujawnić prawdę. Po zgłoszeniu przez panią Żanetę Dz., że jej syn został uderzony przez pana Wiesława S., zebrałam materiał dowodowy (zeznania), napisałam pozew i wysłałam do Komisji Dyscyplinarnej przy Wojewodzie Pomorskim w Gdańsku. Jednocześnie pani Żaneta Dz. złożyła skargę w Komisariacie Policji w Pelplinie. 14 czerwca 2011 r. Komisja Dyscyplinarna w Gdańsku nałożyła na pana Wiesława S. karę, a po urlopie – 1 września 2011 18 INFORMATOR PELPLIŃSKI r. zawiesiłam ww. nauczyciela w czynnościach, gdyż sprawa przeszła z prokuratury do sądu. Moje działania obracały się w granicach prawa, którego nie wolno mi przekraczać, dlatego też oburzające były pytania redaktora Kuczka o to, dlaczego nic nie zrobiłam. Taką też tezę na początku programu postawił redaktor Łuczyński. Przewijała się ona też przez cały reportaż, dając mu odpowiednią wymowę. Najbardziej oburzającą postawę w całym tym widowisku medialnym przyjęła matka, Małgorzata K., oskarżająca pana Wiesława S. o uderzenie jej syna Arka i spowodowanie rany. Takie zdarzenie miało miejsce 6 lat temu. Od pół roku byłam dyrektorem i akurat w tym czasie odbywałam szkolenie. Gdy wróciłam i dowiedziałam się o sprawie, zaraz poprosiłam panią Małgorzatę K. do siebie w celu podjęcia dalszych działań przewidzianych w Karcie Nauczyciela. Wówczas pani Małgorzata K. poprosiła mnie, by nigdzie tej sprawy nie poruszać. Ona nie rości żadnych pretensji w stosunku do nauczyciela (mam protokół takiej treści przez nią podpisany), gdyż pan Wiesław S. był z jej synem u lekarza i zapłacił za leczenie (na co pan Wiesław S. też ma dowód). Nie oceniam tej pani, tylko jej postępowanie. Po tylu latach przypomniała sobie dawno naprawioną szkodę i podniosła ją do rangi oskarżenia. Pytam o stronę moralną takiego działania. Gdzie leży granica przebaczenia? Czy może poza nią nadal panoszy się chęć zemsty? A może chodziło tylko o pieniądze? Na takim gruncie pracowali redaktorzy TVN „Uwaga”. Zastanawiam się, czy to są rasowi redaktorzy, czy tylko dziennikarskie kundle. Boją się prawdy i wcale jej nie szukają. Z piętnastominutowego wywiadu z dyrektorem zostawili tylko 3 min, kiedy byłam zmęczona głupotą niedorzecznych pytań i agresją. Pożywką jest spreparowana rzeczywistość wyrwana od przypadkowych ludzi. Każdy, kto mówi inaczej niż chcą dziennikarze TVN, jest niewygodny. Czy etyka dziennikarska ich także obowiązuje? Pana Wiesława S. przedstawili jak przestępcę. Nie zdobyli się na odwagę, by zapytać o tego nauczyciela tych, którzy mają o nim pozytywne zdanie. Nauczył matematyki wielu młodych ludzi i pokazał im kawałek Polski. Żal mi też mieszkańców Rajków, którzy boleją, że zostali pominięci w całym reportażu. Przecież wieś nie składa się tylko z dwóch pań, które ujawniły swoją twarz i tej trzeciej, strachliwej, zasłaniającej się zaciemnieniem. Do szkoły nie chodzą tylko ich dzieci. Związałam się ze wsią Rajkowy, bo pracuję tu już od 1988 roku. Myślę i mam nadzieję, że moja sympatia dla mieszkańców Rajków jest wzajemna. Żal mi, że zostali pominięci i zlekceważeni. Nie zasługują na takie traktowanie. To dobrzy, uczciwi i rozsądni ludzie. Natomiast manipulacja redaktorów TVN osiągnęła w tym reportażu apogeum. Zostaje tylko podsumować całe wydarzenie trawestacją słów Zofii Nałkowskiej „Polak Polakowi zgotował taki los”. Jolanta PellowSka dyrektor Zespołu sZkół w rajkowach