bohdan_piasecki_

Transkrypt

bohdan_piasecki_
Publikacja: 12.02.2014r, aktualizacja: (luty 2014r)
Kulisy śmierci Bohdana Piaseckiego1
Okultyzm, kabała, zemsta żydowska, rytualne mordy
Zemsta po latach. Zbrodniarze czekali z porwaniem syna Bolesława Piaseckiego do 1957 roku
Ta śmierć wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce.
Makabryczny mord dokonany na pierworodnym synu
założyciela PAX nasuwał pytania o sprawców i
powody ich działania. Przez wiele lat sprawa
uprowadzenia i zabójstwa Bohdana Piaseckiego była
jednak tematem tabu. Nie chcieli o niej mówić
zarówno zamieszani w zbrodnię komuniści, jak i
środowiska kształtujące opinie w III RP. Te
ostatnie się obawiały, że ujawnienie, iż sprawcami
zbrodni byli Żydzi, może rozbudzić w Polsce
nastroje antysemickie.
ŻYDOWSCY MORDERCY BOHDANA PIASECKIEGO
22 stycznia 1957 r. uczniowie klasy dziesiątej Liceum św. Augustyna w Warszawie skończyli lekcje o godz. 13.30.
Kilka minut później Bohdan Piasecki wyszedł ze szkoły w towarzystwie kilku kolegów. Chłopcy udali się ul.
Naruszewicza w kierunku Puławskiej. Gdy mijali małą uliczkę Wejnerta, podszedł do nich nieznany mężczyzna.
Zapytał o Piaseckiego. Wyjął z teczki jakieś papiery i pokazał je Bohdanowi. Obaj skręcili w ul. Wejnerta, gdzie
stała taksówka. Obok niej czekał drugi mężczyzna. Cała trójka wsiadła do samochodu i odjechała w kierunku
Śródmieścia. Od tej pory nikt nie widział już chłopca. Blisko dwa lata później, 8 grudnia 1958 r. zwłoki Bohdana
przypadkiem odnaleziono w piwnicy domu naprzeciwko gmachu Sądów w Warszawie, przy al. Świerczewskiego
82a. W lewą stronę klatki piersiowej chłopca aż po rękojeść był wbity sztylet. Jedna z najgłośniejszych zbrodni
PRL dokonana na niewinnym dziecku nie została nigdy osądzona, nikt nie zadośćuczynił rodzinie. Sprawcom
pozwolono opuścić kraj - przy cichej zgodzie najwyższych władz.
1 Materiały dodatkowe:
• Tajna instrukcjaNKWD:
•
•
http://www.ojczyzna.org/ZASOBY_WWW/MATERIALY_VIDEO_I_AUDIO/MATERIALY_ROZNE/45_ZASAD_ZNIEWOLENIA_POLSKI.WMV
okultyzm i satanizm - http://www.ojczyzna.org/ZASOBY_WWW/DOKUMENTY/SZATAN_I_ZYDOSTWO/
spisek światowy - http://www.ojczyzna.org/ZASOBY_WWW/KOMPILACJE_-_DO_NAGRANIA_I_ODTWARZANIA_W_DVD/PROTOKOLY/
Kulisy śmierci Bohdana Piaseckiego – Peter Raina
Strona: 1/8
Uderzenie w rodzinę
Bolesław Piasecki (drugi od lewej) z synem Bohdanem (trzeci od lewej)
na wycieczce w górach.
Bohdan Piasecki urodził się 12 sierpnia 1941 r. jako pierworodny syn Bolesława Piaseckiego i Haliny z
Kopciów. Miał młodszego o dwa lata brata Jarosława. Matka chłopców poległa 14 sierpnia 1944 r. w Powstaniu
Warszawskim jako łączniczka płk. „Radosława”. Ojciec, znany działacz polityczny, w czasie wojny dowódca
Uderzeniowych Batalionów Kadrowych, oficer Armii Krajowej, założył Stowarzyszenie PAX. Bohdan był
spokojnym, inteligentnym chłopcem. Wzorowy uczeń, dobry syn. Głęboko wierzący, nie była mu obca myśl o
wstąpieniu do seminarium duchownego. Interesował się muzyką, literaturą. Wzrastał w kochającej się rodzinie, w
tradycyjnie polskim domu, który był mocną zaporą przeciw zakłamanej rzeczywistości stalinowskiej Polski.
Giną dowody
Koledzy Bohdana zdążyli zanotować numer rejestracyjny taksówki, którą porwano ich kolegę: T-75-222. Pojawienie
się nieznanego samochodu na cichej uliczce stanowiło w tamtych latach wciąż wydarzenie. Niestety, chłopcy nie
zawiadomili od razu rodziny Bohdana ani dyrektora szkoły. Czekali, aż lekcje skończy młodszy brat ich kolegi.
Dopiero wtedy poinformowali rodzinę Piaseckich, że Bohdan został uprowadzony. Natychmiast wszczęto
poszukiwania chłopca. Od pierwszych jednak chwil miały miejsce „dziwne” zaniedbania i zaniechania ze strony
organów ścigania. Milicja nie potrafiła ustalić, kto jeździł tego dnia taksówką T-75-222, ani odnaleźć wozu.
Dokonali tego dopiero późno w nocy 22 stycznia ludzie z otoczenia B. Piaseckiego, w ciągu 10 minut poszukiwań.
Ustalono, że wozem dysponował Ignacy Ekerling. Od razu zaczęły też ginąć dowody. Z taśmy magnetofonowej,
przechowywanej w MSW, wymazano zapis pierwszej rozmowy z porywaczami. W MSW zaginęły także
koperty i listy od porywaczy, rozkładane w różnych częściach miasta. Zawierały pozostawione odciski palców.
Czyje?
Wersja Ekerlinga
Zatrzymany Ekerling - jedyny świadek bezpośrednio związany z porwaniem - zeznał, że 22 stycznia krótko po
godzinie 13.00 taksówka została wynajęta na postoju przy ul. Żelaznej przez nieznanego mężczyznę, który polecił
mu jechać najpierw pod gmach Sądów w al. Świerczewskiego i zabrać drugiego pasażera. Następnie wszyscy, tj. we
trójkę, mieli pojechać na Mokotów, na ul. Naruszewicza. Przesłuchiwany twierdził, że nigdy nie znał, ani nie widział
przedtem swoich pasażerów. Od początku szczegóły zeznań Ekerlinga nie zgadzały się z zeznaniami naocznych
świadków uprowadzenia Bohdana, którzy stwierdzili, że Ekerlinga nie było na miejscu porwania. Kim był Ignacy
Kulisy śmierci Bohdana Piaseckiego – Peter Raina
Strona: 2/8
Ekerling? Urodzony w 1909 r., z zawodu szofer. Okres wojny spędził w Związku Sowieckim, do Polski powrócił
razem z „Ludowym Wojskiem”. Rozpoczął pracę w Żydowskiej Drukarni „Nowe Dzieło” przy ul. Tarczyńskiej
jako szofer. Później przeniósł się do pracy w Żydowskim Instytucie Historycznym, a stamtąd do MPT. Jeszcze
przed porwaniem Bohdana Ekerling rozpoczął starania o wyjazd do Izraela. 26 sierpnia 1956 r. otrzymał
zaświadczenie z poselstwa Izraela o gotowości wydania wizy na pobyt stały.
Próba ucieczki
25 stycznia 1957r. Ekerling odebrał w Biurze Paszportów Zagranicznych paszport. Jednocześnie został
poinformowany, że do czasu zakończenia śledztwa w sprawie Bohdana nie może opuścić Polski. Mimo to 5 lutego
otrzymał wizę izraelską i spokojnie czynił przygotowania do wyjazdu. Musiał być więc pewien, że uda mu się
zrealizować swój zamiar. 4 kwietnia wsiadł razem z rodziną do pociągu relacji Warszawa - Wiedeń. Został
zatrzymany, ale w dalszym ciągu pozostawał na wolności i odpowiadał z wolnej stopy. Zdecydowano się go
aresztować dopiero 1 kwietnia 1958r. W toku przesłuchań nie przyznał się do winy, ani nie podał nazwisk sprawców.
W celi miał powiedzieć, że „o ujawnieniu prawdy nie może być mowy, bo wówczas stałoby się z nim to samo,
co stało się z Piaseckim” (Peter Raina, Sprawcy uchodzą bezkarnie, Warszawa 1993, s. 28).
Nowe nazwiska
4 kwietnia 1957r. tym samym pociągiem Warszawa - Wiedeń, którym zamierzał opuścić Polskę Ekerling, udało się
natomiast wyjechać jego szwagrowi Mieczysławowi Katzowi (urodzony w 1914r., w czasie wojny w Związku
Sowieckim, powrócił do Polski w 1945r.). Łączyły ich nie tylko stosunki rodzinne, ale i kontakty zawodowe. Obaj
pracowali jako szoferzy w drukarni „Nowe Życie” i w ŻIH-u. W trakcie badania powiązań Ekerlinga pojawiło się
nazwisko Mikołaja Barkowskiego. Gdy władze śledcze zamierzały go przesłuchać w związku ze sprawą Bohdana,
okazało się, że zdążył już opuścić Polskę i udać się do Belgii. Mikołaj Barkowski vel Robert Kalman, urodzony w
1910r., podobnie jak Katz i Ekerling okres wojny spędził w Związku Sowieckim. Po powrocie do Polski zajął się
prywatną inicjatywą. Był zamieszany w przestępstwa gospodarcze. W latach 1957/58 starał się o wyjazd do
Izraela, lecz nie otrzymał paszportu. Dostał jednak czasowy paszport na wyjazd na wystawę w Brukseli i nie
powrócił już do kraju. Kolejną ujawnioną osobą z kręgu podejrzanych okazał się Adam Kossowski, pracownik
Wydziału „B” Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej w Warszawie. „Pracownicy tego wydziału wykorzystywali
mieszkania nr 120 i 125 w budynku przy al. Świerczewskiego 82a jako lokale konspiracyjne. Organizatorem i
zaopatrzeniowcem obu tych lokali z ramienia Wydziału ‘B’ był, jak podają materiały śledztwa, Adam Kossowski” (s.
34). Ekerling nigdy nie przyznał się do znajomości z Kossowskim, ale ustalono, że kontaktował się z nim
telefonicznie po zatrzymaniu na granicy. Kossowski opuścił Polskę 5 listopada 1957 r. Wyjechał do Izraela.
Wiadomo, że utrzymywał rozległe kontakty z osobami pochodzenia żydowskiego, w tym z wieloma
zwolnionymi z aparatu bezpieczeństwa publicznego. Wśród nich pojawiło się nazwisko Stefana Łazorczyka,
byłego kierowcy w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego (zwolniony stamtąd w 1954r.). Łazorczyk został
rozpoznany ze zdjęcia jako jeden z porywaczy Bohdana. Wyjechał do Izraela prawdopodobnie pod koniec 1957r.
Akt oskarżenia
Korytarze piwnic (zdjęcie ze zbioru IPN)
Miejsce zbrodni (lata 90-te, zdjęcie ze zbioru IPN)
Kulisy śmierci Bohdana Piaseckiego – Peter Raina
Strona: 3/8
8 grudnia 1958 r. w piwnicy domu przy al. Świerczewskiego 82a niemal naprzeciwko gmachu Sądów odnaleziono
zwłoki Bohdana. Hydraulicy przeglądający stan urządzeń sanitarnych stwierdzili, że drzwi prowadzące z korytarza
piwnicznego do pomieszczeń sanitarnych (umywalnia i dwie ubikacje) są zabite hufnalami 2. Po wyważeniu drzwi w
jednej ubikacji natrafiono na zmumifikowane zwłoki, obok nich leżały książki i zeszyty opatrzone nazwiskiem
Bohdana Piaseckiego. W klatce piersiowej chłopca tkwił nóż długości 27 cm. Biegli stwierdzili, że śmierć została
zadana w bardzo brutalny sposób i nastąpiła kilkanaście miesięcy wcześniej. Z chwilą odnalezienia ciała Bohdana
uprawomocniły się podejrzenia wobec Ekerlinga. 29 września 1959 r. Prokuratura Wojewódzka dla m. st. Warszawy
wystąpiła do IX Wydziału Sądu Powiatowego dla m. st. Warszawy z aktem oskarżenia przeciwko Ekerlingowi.
Zawarto w nim zarzut, że „dnia 22 stycznia 1957 r. w Warszawie udzielił pomocy w pozbawieniu wolności Bohdana
Piaseckiego, w szczególności przez to, że dostarczył sprawcom obsługiwany przez siebie samochód osobowy
Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego, oznaczony numerem rejestracyjnym T-75-222 dla uprowadzenia
Bohdana Piaseckiego (...)”. W uzasadnieniu wystąpienia prokuratura podała, że „przebieg wydarzeń w czasie
porwania Bohdana Piaseckiego, podany przez Ekerlinga, w zasadniczych okolicznościach nie pokrywa się z
ustalonym stanem faktycznym”. W wyniku konfrontacji zeznań Ekerlinga i świadków ustalono, że Ekerlinga nie
było w samochodzie przy ul. Wejnerta, musiał więc swój samochód wypożyczyć sprawcom porwania. Nie mógł tego
uczynić, gdyby nie znał dobrze tych osób i nie miał do nich zaufania.
Procesu nie było
Termin rozprawy sądowej ustalono na 20 i 21 listopada 1959 r. Po otrzymaniu informacji o wyznaczonym terminie
adwokat Ekerlinga uruchomił lobby żydowskie w Polsce, by nie dopuścić do rozprawy sądowej przeciwko jego
klientowi. 10 listopada 1959 r. prokurator wojewódzki dla m. st. Warszawy Władysław Komorniczak zwrócił się do
Sądu Powiatowego z wnioskiem o zwrot aktu oskarżenia w celu jego uzupełnienia. Decyzja prokuratura została
podjęta w wyniku interwencji sekretarza KC PZPR Jerzego Albrechta 3, któremu podlegał wówczas nadzór nad
pracą organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Jej wykonanie polecił wiceministrowi spraw wewnętrznych
Antoniemu Alsterowi. Alster wezwał do siebie Prokuratora Generalnego Andrzeja Burdę i wydał mu polecenie
wycofania aktu oskarżenia z sądu4. 12 listopada postanowieniem Sądu Powiatowego akt oskarżenia został wycofany
z sądu - niezgodnie z obowiązującym wówczas prawem. 9 grudnia został uchylony tymczasowy areszt wobec
Ekerlinga.
Sygnał z Izraela
W marcu 1966 r. izraelski dziennik „Maariv” zamieścił artykuł pod znamiennym tytułem: „Zabójcy syna polityka
polskiego żyją w Izraelu”. „Dwaj obywatele izraelscy, którzy emigrowali z Polski przed paroma laty, uważani są za
tych, którzy dokonali w kraju swego pochodzenia zabójstwa politycznego, które do dnia dzisiejszego wzbudza tam
szerokie echa” - pisała gazeta. Dlaczego taka wiadomość „przeciekła” wówczas do prasy izraelskiej?
Prawdopodobnie obawiano się, że w śledztwie może nastąpić przełom i ustaleni zostaną sprawcy morderstwa.
Wysłano jednocześnie sygnał, że władze izraelskie nie zgodzą się na wydanie podejrzanych. W artykule
zaprezentowano również tezę, że motywem zabójstwa Bohdana była zemsta za działalność polityczną ojca.
„Nekama” znaczy zemsta
13 czerwca 1960 r. Bernard Mark, ówczesny dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, podczas
konferencji prasowej zwołanej po ujęciu Adolfa Eichmanna, zbrodniarza hitlerowskiego, ujawnił, że jego
zatrzymanie nastąpiło w wyniku działalności organizacji „Zemsta” (po hebrajsku „Nekama”). Spotkanie
relacjonowała ówczesna prasa, m.in. „Express Wieczorny”. „Zemsta”, według Marka, powstała „jeszcze w czasie
działań wojennych, w wyzwolonym już Lublinie”. W jej skład weszło około 10 partyzantów żydowskich, wśród
których znajdowali się wówczas m.in. Szymon Wiesenthal z Drohobycza oraz Tobiasz (Tuvia) Friedman, były oficer
2 Hufnal – rodzaj kwadratowego gwoździa z dużym łbem, do przybijania końskich podków.
3 Proszę zwrócić uwagę na szybkość dotarcia i szczebel "władzy".
4 Jak widać nic się nie zmieniło z metod i usłużności w działaniu "niezawisłych sądów", popatrz na niedawną sprawę (która jedynie
przypadkowo ujrzała światło dzienne, a ile jest nadal skrytych?...). Posłuchaj usłużnego (działającego na telefon) prezesa sądu:
• http://www.ojczyzna.org/ZASOBY_WWW/MATERIALY_VIDEO_I_AUDIO/MATERIALY_ROZNE/NAGRANIE_PROWOKACJ_Z_PREZESEM_SA
DU-R.MILEWSKIM.mp4
•
Dodatkowo – 131 agentów obcego wywiadu pracujących w MSZ "niepodległego państwa?" – stan na 2012r (bez komentarza)...
http://www.ojczyzna.org/ZASOBY_WWW/MATERIALY_VIDEO_I_AUDIO/MATERIALY_ROZNE/131_AGENTOW_PRL_W_MSZ.webm
Kulisy śmierci Bohdana Piaseckiego – Peter Raina
Strona: 4/8
polski pochodzący z Radomia. Złożyli przysięgę i przyjęli kryptonim „Zemsta”. „Z dużym prawdopodobieństwem
można wnioskować, że sprawcy zabójstwa Bohdana Piaseckiego związani byli z tajną organizacją żydowską
'Zemsta' i że to z jej inicjatywy został popełniony mord na synu Bolesława Piaseckiego5” - uważa P. Raina (s. 78).
Bezkarni sprawcy
Jaki był więc przebieg wydarzeń? Ponieważ nigdy nie odbyła się rozprawa sądowa, a Ekerling nie przyznał się w
śledztwie do współudziału w zbrodni, rekonstrukcja opiera się na przesłankach wysnutych z materiałów śledczych.
Jak ustalił P. Raina, przygotowania do uprowadzenia i zabójstwa Bohdana prowadzone były bardzo starannie,
z zachowaniem zasad konspiracji. Zleceniodawcy skontaktowali się z Ignacym Ekerlingiem i Mieczysławem
Katzem - byłymi kierowcami ŻIH. Katz zapoznał ich z Michałem Barkowskim, Adamem Kossowskim i Stefanem
Łazorczykiem. Za pomoc w zbrodni obiecano im wyjazd z Polski. Termin uprowadzenia - 22 stycznia został też
wybrany nieprzypadkowo. Za trzy dni Ekerling miał odebrać paszport. „Tego dnia Ekerling pożyczył podlegającą
mu taksówkę swemu szwagrowi Katzowi. Po Bohdana przyjechali prawdopodobnie Barkowski i Łazorczyk. Na
miejscu uprowadzenia Barkowski czekał na rogu ulicy, a Łazorczyk podszedł do Bohdana. Jako doświadczony
ubek nie miał problemów z przekonaniem Bohdana o konieczności udania się do sądu. Po przyjeździe pod budynek
Sądów Łazorczyk i Barkowski zaprowadzili Bohdana do mieszkania Kossowskiego znajdującego się naprzeciwko
Sądów przy al. Świerczewskiego 82a. Tam czekali zabójcy Bohdana. Bohdan uderzony został tępym przedmiotem w
tył głowy i zadano mu cios sztyletem w okolicę serca. Zwłoki przeniesione zostały do ubikacji znajdującej się w
piwnicy niedaleko od mieszkania Kossowskiego” (s. 81). 7 października 1977 r. zmarł Ekerling. Rok później
śledztwo częściowo, a w 1982 r. całkowicie umorzono - z powodu przedawnienia sprawy.
Puławianie w tle
Sprawę porwania i zamordowania Bohdana przez dziesięciolecia otaczało milczenie. Przerwał je dopiero w 1989 r.
dr Peter Raina, znany historyk najnowszych dziejów Polski, publikując książkę „Sprawa zabójstwa Bohdana
Piaseckiego”. Trzy lata później ówczesny minister spraw wewnętrznych Antoni Macierewicz udostępnił 45 tomów
akt sądowych sprawy. Na ich podstawie powstała nowa książka P. Rainy „Sprawcy uchodzą bezkarnie. Kulisy
zabójstwa Bohdana Piaseckiego w świetle akt MSW”. P. Raina uważa, że to Władysław Gomułka, I sekretarz
KC PZPR, miał zaaprobować wycofanie aktu oskarżenia przeciwko Ekerlingowi. „Faktycznie - miał
powiedzieć Kliszko - przyszedł Zambrowski z tym do Wiesława [pseudonim W. Gomułki - przyp. MR], że jak
odbędzie się rozprawa sądowa, powstanie fala antysemityzmu, ale myśmy wspólnie się zgodzili, że sprawy nie
powinno być” (s. 10). Za decyzją o wycofaniu śledztwa stali „puławianie” - jedna z frakcji w PZPR. W gorącym
politycznie roku ‘56 oficjalnie głosili „reformy”, ale ograniczone do sfery zachowania swoich wpływów we władzy.
Przedstawiali się jako „liberałowie”, niechętnie nastawieni wobec wartości narodowych, Kościoła katolickiego. Do
grupy tej należeli czołowi przedstawiciele aparatu bezpieczeństwa okresu stalinowskiego: Berman, Różański,
Radkiewicz, Fejgin, Romkowski, J. Albrecht. W ich rękach pozostawały wszystkie ówczesne media, mogli więc
dowolnie sterować opinią publiczną. Mieli też wpływy w środowiskach intelektualnych, silnie nacechowanych
kosmopolityzmem. Odchodząca ze sceny politycznej formacja stalinowska (choć pozostawiła w strukturach władzy
swych mniej skompromitowanych członków, przeobrażonych na fali Października ‘56 w „liberałów” i
intelektualistów partyjnych) już w kwietniu 1956 r. wymierzyła Polakom pogardliwy cios, uchwalając ustawę o
dopuszczalności przerywania ciąży. Było to uderzenie w sam fundament ładu moralnego, z takim trudem
odbudowywany po wojnie przez Kościół. Przez pierwszą dekadę tzw. wolności wolno było mordować najlepszych
patriotów w majestacie komunistycznego bezprawia; na następne - przygotowano bardziej wyrafinowany plan
fizycznej i duchowej eksterminacji Polaków. Trudno oprzeć się wrażeniu, że uprowadzenie i zamordowanie
Bohdana było „pokazową lekcją” pogardy i nienawiści do tego, co katolickie, narodowe. Wiele osób podziela
pogląd, że poza faktem porwania i zabójstwa wszystko w sprawie Bohdana Piaseckiego jest „niejasne, dwuznaczne,
podejrzane, intrygujące”. Czy ta ciemna karta z dziejów peerelowskiej "praworządności" zostanie kiedykolwiek
wyjaśniona?
5 Analogiczny przykład działalności w dzisiejszych czasach "ciężkich walk" z wrogiem (na przykładzie babci z zakupami...)
• http://www.ojczyzna.org/ZASOBY_WWW/ZDJECIA/ZYDOWSKI_PARTYZANT.jpg
Kulisy śmierci Bohdana Piaseckiego – Peter Raina
Strona: 5/8
Nie ugnę się
Rozmowa z dr. Peterem Rainą, historykiem, autorem wielu
książek o najnowszej historii Polski, w tym dwóch prac
poświęconych sprawie mordu na Bohdanie Piaseckim
Dlaczego zajął się Pan sprawą Bohdana Piaseckiego?
• Zauważyłem istotną lukę historyczną. Kiedy ukazał się trzeci tom
mojej biografii Prymasa Wyszyńskiego, w którym zamieściłem
kilka krytycznych słów o Bolesławie Piaseckim, otrzymałem miły
list od Marzenny Piaseckiej, córki, ze sprostowaniami i
wyjaśnieniami. Byłem jej za to wdzięczny. Przyjechałem do
Warszawy, rozmawialiśmy długo, również o Bohdanie.
Skontaktowała mnie z p. Jarosławem Piaseckim, od którego
otrzymałem materiały. Mogłem na ich podstawie napisać pierwszą
pracę o zabójstwie Bohdana. Druga wykorzystuje materiały MSW.
Jest obszerniejsza, przynajmniej wiemy, kto był zaplątany w
sprawę.
Wymienia Pan kilka nazwisk przypuszczalnych sprawców zbrodni.
Poza Ekerlingiem ślady po nich urywają się w 1958 r. Co się dalej z
nimi działo?
• Myślałem, że te cztery czy pięć osób, które podejrzewam, już nie żyją. Pewnego dnia, już po ukazaniu się
drugiej książki, około godz. 23.00 zadzwonił telefon. Melduje się pan Barkowski. Ma ponad 80 lat, mieszka
w Kopenhadze. Zajmuje się handlem diamentami. Zarzucił mi, że oskarżyłem go o morderstwo na
Bohdanie6.
Co Pan wtedy czuł?
• Przeżyłem szok, że któraś z tych osób jeszcze żyje.
Czego chciał Barkowski?
• Proponował, że w każdej chwili przyjedzie do Berlina, by się ze mną spotkać. Zapowiedział, że chce
wytoczyć przeciwko mnie proces. Napisałem do niego list i dołączyłem kopie dokumentów. Wysłałem i od
tego czasu mam spokój.
A może odezwały się inne osoby zamieszane w sprawę?
• Poza Barkowskim nikt. Co mają powiedzieć? Prawda jest prawdą. Powinni przepraszać, że zamordowali tego
chłopaka. Tego nie chcą zrobić. Nie negują, że tak było. Nie wystarczy powiedzieć, że Raina jest
antysemitą, trzeba wykazać merytorycznie, że Raina nie ma racji, nie mówi prawdy. Slogany są tanie.
Czy były jakieś inne reakcje na Pana książkę?
• W przygotowywanym wznowieniu pracy „sprawcy uchodzą bezkarnie” (tytuł zostanie zmieniony) planuję
zamieścić też inne głosy, jakie jej towarzyszyły. Na przykład w prymitywny sposób atakowała mnie Alina
Grabowska we „Wprost”. Wyrosła w duchu totalitarnym, była zwolenniczką ideologii komunistycznej, a po
wyjeździe z Polski w 1968 r. stała się demokratką, ale niestety, tylko z nazwy. Nie przyjmuje do wiadomości,
że można dyskutować poważnie. Pani Grabowska twierdzi, że w Niemczech stanąłbym przed sądem za tę
książkę. Niech powie, że tego mordu nie było, przedstawi dokumenty. Tego nie robi. Tak naprawdę nie mogą
mi nic zarzucić. Nie mają argumentów
Najlepiej więc całą rzecz przemilczeć.
• Nieduży nakład drugiej książki rozszedł się bardzo szybko. Zwłaszcza młodzi nie znają sprawy, którą jako
historyk chciałem przypomnieć7. Pragnę, żeby ludzie przynajmniej wiedzieli, kto był zamieszany w tę
6 Takie działanie (metoda) jest normą moralną tego zatraconego narodu. Złapany za rękę mówi że to nie jego ręka, gdy są świadkowie i
nie można ich przekupić, zastraszyć ani uśmiercić, stwierdza że ktoś ją podstawił aby później oczernić – jak zawsze – niewinnego żyda.
7 Od siebie (www.ojczyzna.org) pragnę przybliżyć młodemu czytelnikowi sprawę mordu. Niechaj sami wyciągną wnioski na temat
"narodu po wsze czasy zatraconego", którego choroba obłąkańcza bierze się z jego własnych obłąkańczych ksiąg – Talmudu...
Kulisy śmierci Bohdana Piaseckiego – Peter Raina
Strona: 6/8
sprawę, jakie były powody mordu.
Jakie były, według Pana wiedzy, motywy tej przerażającej zbrodni, tak z gruntu obcej polskiemu duchowi
wolności i prawa?
• Powodem była zemsta na ojcu. W czasie okupacji Uderzeniowe Bataliony Kadrowe walczyły na Kresach
Wschodnich przeciwko bolszewikom8. Wśród ofiar były osoby pochodzenia żydowskiego. Potem
upowszechniano, że B. Piasecki mordował Żydów. To nieprawda. Dowodem, że zbrodnia na Bohdanie
była w pewnym sensie przedłużeniem tej walki partyzanckiej, jest nóż komandoski, którym
zamordowano Bohdana. A także sposób mordu.
Wyjątkowo okrutny i odrażający.
• Krytykowano mnie za to, że napisałem, iż był to mord rytualny. Nie trzeba tego rozumieć dosłownie. Zabić
najstarszego syna, bo on odpowiada za „winy” ojca; po drugie sposób zabicia - komandoskim nożem; po
trzecie - chcieli zabić tak, by trafić w serce. W tym sensie trzeba rozumieć mord rytualny. To była zemsta.
Rytuał zemsty. Męczyli też psychicznie ojca, i to był również mord rytualny.
Gdzie prowadzą główne tropy?
• Sądzę, że w sprawę był zaplątany wywiad izraelski - Mossad, polskie służby bezpieczeństwa. W latach 50.
Mossad miał swoich ludzi już w Austrii, Niemczech, Polsce. Żydzi chcieli chronić siebie, by nie powtórzył
się holokaust. Znalazłem niedawno dokumenty z lat 1948-49 na temat oficerów WP. Przyjechała wówczas z
Moskwy cała grupa politruków pochodzenia żydowskiego, którzy zostali później oficerami w polskim
wojsku. Mogli zmienić nazwiska na polskie. Dlaczego ich sprowadzono? Moje wytłumaczenie jest takie - w
1948 r. powstało już państwo Izrael. Ci oficerowie mieli ułatwiać emigrację. Mossad potrzebował agentów na
wysokich szczeblach. Wszyscy podejrzewani o mord na Bohdanie uciekli do Izraela...
Z dokumentów wynikałoby, że sprawcami były osoby pochodzenia żydowskiego.
• To sfera domysłów. Nie mogłem znaleźć tego w aktach. Ale przynajmniej udało mi się wyjaśnić motywy
zbrodni itd. To nie jest optymalna koncepcja, ale o inną dziś trudno.
Kto był zainteresowany wyciszeniem sprawy?
• Zambrowski i Kliszko przekonali Gomułkę, że jeżeli rozpocznie się proces, nastąpi fala antyżydowskich
wystąpień. To jest bzdura. Nie rozumieli, że jeśli jest rzecz otwarta, tym szybciej można ją wyjaśnić. Jeśli
robi się tabu, staje się to podejrzane.
Dlaczego Gomułka w 1968 r. nie zdecydował się na podjęcie tematu zabójstwa Bohdana?
• Za mała sprawa. Miał inne problemy. Potem nikt nie odważył się poruszyć tematu.
Czy nie odnosi Pan wrażenia, że najwyżsi przedstawiciele władzy cały czas wiedzieli, kto był sprawcą?
• Nie jest to wykluczone. Musieli znać prawdę, bo dlaczego bali się procesu? Jeśli ktoś mówi: nie róbcie
procesu, bo będzie fala antysemicka, to znaczy, logicznie myśląc, że jest w to zaplątany ktoś pochodzenia
żydowskiego. To jeszcze jeden argument na poparcie tezy, że musieli znać tych ludzi.
Bezpośredni sprawcy musieli mieć swoich mocodawców. Czy można ich szukać w jednej z frakcji w PZPR?
• Można. Dlatego Zambrowski nie pozwolił, by doszło do procesu. To była decyzja polityczna.
Która wystawia jak najgorsze świadectwo aparatowi sprawiedliwości PRL.
• Tak. Dziwię się, że panuje cisza o tej sprawie. Piszą o innych, ale nie o tej. Przecież chcemy tylko, żeby
ujawniono sprawców, żeby odbył się proces. Dla mnie morderstwo to jest morderstwo. Czy ktoś jest
pochodzenia hinduskiego, polskiego, żydowskiego, wszystkim należy się taka sama sprawiedliwość. Prawa
człowieka nie są inne dla Żydów, Polaków, Hindusów. Są dla wszystkich takie same.
Od 1982 r. formalnie obowiązuje przedawnienie zbrodni popełnionej na Bohdanie...
• A może zechcą rehabilitować sprawców? Taka jest tendencja... Jeśli jest przedawnienie, to znaczy, że sprawa
nie jest ważna, a to, że zamordowano chłopaka, jest sprawiedliwe. Czyż nie tak? Gdyby zabito żydowskie
8 Dodajmy; którego 96% stanu osobowego miało korzenie żydowskie, co stanowi bezdyskusyjną nadreprezentację.
Kulisy śmierci Bohdana Piaseckiego – Peter Raina
Strona: 7/8
dziecko, nie byłoby przedawnienia. A o tym chłopcu chcą zapomnieć.
Jaka jest, w Pana przypadku, cena za ujawnienie prawdy?
• Od czasu wydania tych dwóch książek jestem całkowicie izolowany przez naukowców żydowskich.
Uważają mnie za antysemitę. To jest szantaż, ale nie ugnę się. Uważam, że trzeba pisać o tej sprawie,
pokazać, kto jest winny. Jeżeli uczciwy Żyd przeczyta tę książkę, powinien przeprosić w imieniu tych, którzy
zamordowali, ale nie robią tego9.
Przypominając sprawę Bohdana ratuje Pan honor nauki polskiej...
• Niektórzy mają mi za złe, że w ogóle poruszam ten temat. Nie mówię nawet o grupie żydowskiej, dla której
jestem persona non grata. Nie rozumieją, że historyk powinien zawsze służyć prawdzie.
Dziękuję za rozmowę.
Źródło: http://www.polskapartianarodowa.org/index.php?option=com_content&task=view&id=1044&Itemid=69
Przpisy: www.ojczyzna.org
9 To tak jak wmawianie, że stara prostytutka jest dziewicą... po prostu wielka naiwność...
Kulisy śmierci Bohdana Piaseckiego – Peter Raina
Strona: 8/8

Podobne dokumenty