tekst - Agencja Dramatu

Transkrypt

tekst - Agencja Dramatu
paWeŁ SalA
„Jak nie ty, to tobie spuszczą wpierdol –
to siła, która porusza Wszechświat...
i tak było zawsze.”
Śfienty Augustyn
MoRtaL KomBajN
SZTUKA TEATRALNA
Pełny tekst sztuki dostępny na życzenie, zgłoszenia prosimy kierować na adres
[email protected]
Wszystkie prawa zastrzeżone
Prawami do wystawienia dysponuje Agencja Dramatu
OSOBY:
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
Ojciec Szczur na wózku
Matka nie żyje
Edek kumpel ojca zasypany w biedaszybie, nie żyje na pewno
Pako – starszy syn, gruba szyja
Lala – młodszy syn, chudzielec
Emilka - siostra w siódmym miesiącu ciąży
Yoman pierwszy kolega z wrogiego osiedla, łysol
Kicior drugi kolega z wrogiego osiedla, z tatuażami
Oraz ziomale: Letki, Frendzel, Mapet , policjanci (mogą być same głosy), kobiety z
sextelefonów (same głosy)....
Gdzieś w Polsce....
# 2003
1. KOMU PRZYPIERDOLIĆ?
LETKI
Skończyliśmy na naszym osiedlu ze złodziejami samochodów pewnej pięknej nocy lipcowej po prostu znanym nam złodziejom
spuściliśmy takie manto, że do końca swoich dni tego nie zapomną. I
uspokoiło się. Żadnych kradzieży, żadnych włamów... idealny spokój,
jak kurna w jakiejś Austrii czy pieprzonej Szwajcarii. Na dodatek
większość pijanych meneli pochowało się do swoich nor.
FRENDZEL
Najwyższy czas aby zacząć lać prokuratorów i sędziów. To przez
nich mamy taką przestępczość. ...nie ma czego w tym kraju szukać, to
raj dla dresów, złodziei i kłamców. Mafia w czarnych togach czerpie
korzyści z tego aby w Polsce było tolerowane bezprawie, kraj korupcji i
mafii: pruszkowskiej, prokuratorskiej, lekarskiej... Aż trudno uwierzyć,
by kiedyś to wszystko się skończyło i było normalnie. Zepsucie
społeczeństwa... co robić?
PAKO
Ja to bym napierdolił bogaczom, bo obnoszą się ze swoim bogactwem i
zwykłego człowieka za nic mają. Przez nich tylko ludzie biednieją. Kraj
ograbiają, nie płacą podatków. Takich to się powinno od razu lać w
mordę. Niech jeden z drugim wyskakuje ze swojej bryki i zapierdala
Ikarusem.
LETKI
Tym cwaniaczkom co z kasą spierdolili do Izraela powinno się solidnie
wklepać, tak, żeby całą kasę z nich wycisnąć, a najlepiej napuścić na
nich Hamas, ci kolesie wiedzą jak się wpierdol spuszcza!
PAKO
O, tak... przydałby się i u nas taki Hamas... mógłby się nazywać „Polski
Wpierdól”.
FRENDZEL
Trzeba zebrać grupę silnych, która będzie spuszczała wpierdol posłom,
sędziom, prokuratorom, politykom, radnym i... Najlepiej codziennie. To
chyba byłaby najkrótsza droga do poprawy w kraju.
LETKI
Policja udaje, że łapie bandytów, prokuratura udaje sprawiedliwość,
tylko bandyci są w tym kraju autentyczni. Co za kraj?! Republika
bananowa, świadków zastraszają i poszkodowanych, byle naród cicho
siedział. Takim to z bańki, pięść się sama zaciska na tych kundli z
prokuratury.
MAPET
Kogo biją w tej chwili? Gdzie? Można się przyłączyć?
FRENDZEL
Tych w bankach powinno się ostro zlać, bo pieniędzmi naszymi
obracają, a jeszcze sobie każą za to płacić. Lichwiarstwo pierdolone! A
w Biblii lichwa jest zabroniona, nie?
YOMAN
Ale kto tu Biblię czyta? Nawet „Czarni” nie czytają, albo tylko te kawałki,
które im leżą... A jak im coś nie pasuje, to udają, że nie było w druku...
FRENDZEL
Pingwiny czytają.
YOMAN
Skąd wiesz?
FRENDZEL
A co miałyby czytać? Z nudów czytają, bo co mają czytać „Galę” albo
„Vivę”?
YOMAN
Masz rację, czarnym trzeba wklepać bęcki, bo wścibstwo uprawiają,
wszędzie mordę wtykają, na tace im musisz sypać. A jak nie, to ci taki
nawet pogrzebu nie wykona, tylko zdychaj pod płotem. Kraj
wyznaniowy nam tu robią. A jeszcze się brykami obwożą, Mercami, w
pałacach mieszkają. Kurwa co to jest? Średniowiecze czy co? Lutować
ich...
KICIOR
Czerwone świnie trzeba napierdalać, rozkradli co się dało, a teraz
udają, że nic się nie stało. Bezrobotni popełniają samobójstwa, bo nie
mogą utrzymać rodziny, a ta banda złodziejska, sobie nic z tego nie
robi. Pół wieku sprzedawali nas Ruskim, a teraz sprzedali Ameryce.
Cały kraj zniewolili, będziemy tylko siłą roboczą. Najtańszą w całej Unii!
A nasze kobiety? Skończą w agencjach...
MAPET
Podajcie gdzie tych chuji można spotkać, a sam spizgam ich do
nieprzytomności... a wymiary mam idealne: 186cm/102kg!
Potrzebuję chętnego do filmowania. Na wieczną pamiątkę!
YOMAN
Solidarność powinno się lutować, bo zdradzili. Naród z kamieniami na
czołgi szedł, a oni się na ludzi wypięli. Każdy z nich myśli tylko, żeby się
nachapać.
KICIOR
Chamoobronę na blokadach otoczyć i cepami wymłócić, niech kurna
nie myślą, że jak do Sejmu wejdą, to „święte krowy” jakieś. Blokowali, a
ludzie w karetkach zdychali i nikt się tym nie przejął. I tylko myślą, co tu
gdzieś ukraść...
LETKI
Tych kurna łapiduchów, co ludzkimi skórami handlują... Napierdalać
tak, żeby żadna „erka” do nich nie dojechała.
PAKO
Pojebów od Radia Meri powinno się lutować... z bańki najlepiej, bo
Ciemnogród wprowadzają, ośmieszają nasz kraj przed światem. Tylko
modlić się i modlić, a co z tego ma mieć biedny człowiek? Dyrektor
będzie latał helikopterem, a głupi naród żeby kurna modlić się umiał i to
wszystko, kurna... głupi i biedny... byle się modlić. Tak samo ci
oszołomi z Ligi... kurwa co to za Liga, żeby się do wszystkiego
wpierdalała?
FRENDZEL
Pejsatym wklepać. Rządzą naszym krajem, gardzą naszym narodem i
tylko oskarżają nas przed całym światem.
PAKO
A mnie wkurwia taki gościu, co to ma ciuchy i się wozi. Podeszłoby się
do takiego, trzepnęło w pysk i musiałby oddać autko. Bo co jest?
Mamusia kupuje markowe ciuszki, żeby synek mógł się uważać za
kogoś lepszego... To że nie stać mnie na wczasy w Tunezji, to kurwa
mam być śmieć? Co taki pizduś wie o życiu? Matka załatwi mu posadę
rzecznika rządu i będzie łgał jak cała reszta.
YOMAN
Kiedyś chciałem jednemu aktorowi, sławnemu najebać, jakiś taki co
gangsterów grywa, kurwa... bryka na dużych kółkach, napinacz
pierdolony, już wystartowałem, ale widzę, że teren nie mój, koleś
obstawiony ochroną... Wyczuł, że mu się należy... Ci aktorzy to szmaty,
sprzedadzą się każdemu... za byle co... Cioterstwo pierdolone!
LETKI
Pedałów i lesby, bo przez nich cała ta zgnilizna moralna, kurna łażą w
takich pochodach z gołymi dupami albo na różowo! Fuj! Dupami kręcą i
facet z facetem w ślinę leci, albo jeszcze co gorszego. Chuj im w dupę!
Albo nie...
PAKO
To miasto, w którym skazani jesteśmy... żeby żyć, trzeba naprawdę
zburzyć, zniszczyć i zbudować wszystko od podstaw, bo źle się tu
dzieje!!! Nikt nie interesuje się tym miastem i mieszkańcami. Zbudować
nowe miasto, w którym ludziom będzie się jakoś żyło. A może cały kraj
zburzyć?
MAPET
Tak powinno być! Lać w ryj tych którzy ten kraj doprowadzili na dno,
niech się opamiętają aferzyści i wszelki taki element aspołeczny! Lać
ich niech poczują to co my czujemy - ich ofiary, może się zastanowią
następnym razem, zanim coś naszego ukradną.
LALA
I tak kurwa do zajebania....
ręce opadają...
Syrena policyjna, ostre światła na twarze.
LALA
Psy!
MAPET
Chuj im w dupę! Jebać policję!
POLICJANT 1
Co to za zebranie?
YOMAN
Nie wolno?
POLICJANT 1
Ja się ciebie pytam, to odpowiadaj gnoju!
POLICJANT 2
Co tu robicie?
YOMAN
Siedzimy.
POLICJANT 2
Pozwolił ktoś?
YOMAN
Od kiedy trzeba mieć pozwolenie, żeby tu siedzieć?
POLICJANT 1
To wasz teren?
KICIOR
Nie, a bo co?
POLICJANT 2
Jajco! Macie dokumenty?
Cisza.
POLICJANT 2
No co jest kurwa, języka zapomnieliście? Przed chwilą jeszcze tu były
wrzaski i rozróby, że się mieszkańcy osiedla skarżyli, a teraz co? Cykor
was obleciał?
POLICJANT 1
Kto ma dowód... albo legitymację...?
Cisza.
POLICJANT 2
Nie chcecie kurwa gadać? To pogadamy inaczej.
POLICJANT 1
Kto nie ma dokumentów ten pod ścianę! Ruszać się...
/do Lali/
A ty kurwa co? Co masz w kieszeniach?
LALA
Nic.
POLICJANT 2
To po co trzymasz ręce? Konia walisz?
PAKO
A co, nie wolno?
POLICJANT 2
Nie do ciebie mówię.
/do Lali/
Nie powiedzieli ci, że to grzech... Jesteś zboczony?
/do wszystkich/
Może sami sobie walicie tu po ciemku?
PAKO
I chuj!
POLICJANT 1
/do Yomana/
Ty, idziesz tam....
YOMAN
Nie, sam nie pójdę!
POLICJANT 1
Kurwa, co jest? Stawiasz się...
YOMAN
Chcę mieć świadka!
KICIOR
Chce mieć świadka, to idę z nim!
POLICJANT 1
/do Kiciora/
Nigdzie kurwa nie idziesz, bandziorze.
KICIOR
Tylko nie bandziorze, co to jest, agresja słowna?
POLICJANT 1
Żebyś wiedział. Macie się stąd zwijać i to już.
FRENDZEL
Dlaczego?
POLICJANT 1
Lokatorzy się skarżą: hałas, bójki, kradzieże....
LETKI
U nas nie ma kradzieży, sami z tym zrobiliśmy porządek.
POLICJANT 2
Jak tacy jesteście dobrzy, to przyjdźcie do policji, zobaczycie jak jest.
LETKI
Na psa nie pójdę. Nie jestem pierdolnięty, matka by mnie gołymi rękami
udusiła.
POLICJANT 2
Szczeniaku, co ty kurwa wiesz? Co ty wiesz o policji, gnojku z porytym
mózgiem! Wiesz gdzie się wychowałem? Na jebanym Pekinie...
LETKI
I co?
POLICJANT 2
Gdybyś tam pożył, to inaczej byś śpiewał... to dopiero chujowa
dzielnica... nie to co te osiedla...
POLICJANT 1
Macie się rozejść...
FRENDZEL
A co to, stan wojenny czy co?
POLICJANT 1
Ma być porządek! Kto kible demoluje? Co to za syf? Kto to....
PAKO
To nie my... my pilnujemy tu porządku...
POLICJANT 2
Znam was kurwa z ligi... kto się napierdalał na meczu Startu z
Kamienną?
YOMAN
Nie my!
POLICJANT 1
Ty do samochodu!
YOMAN
Nie idę, chcesz mnie spałować....
Słychać walnięcie w twarz.
KICIOR
Bijesz kolegę w twarz, za co? To ma być prawo?
POLICJANT 1
Właśnie, takie jest nasze polskie prawo, a ty go kurwa nie szanujesz...
To ty jesteś Polak?
MAPET
A ty? Stawiasz nas pod ścianą... To kim my dla ciebie jesteśmy?
POLICJANT 2
Nie podoba ci się to zmień kraj.
MAPET
A żebyś wiedział... tu się nie da żyć! Przez was i podobnych typków.
POLICJANT 2
Mam nadzieję, że zmienisz kraj na lepszy... Zostawmy to. Jak u kogoś
znajdę choćby ślad narkotyków, zostanie zatrzymany...
FRENDZEL
No to szukaj... Może puszkę piwa znajdziesz...
MAPET
/szeptem/
Kurwa...jakbyśmy mieli klamki...
POLICJANT 2
To byście je całowali... Ha, ha!
MAPET
Byście spierdalali, gdzie pieprz rośnie...
POLICJANT 2
Tak? A co niby takiego byś zrobił?
MAPET
Bym ci kurwa kolana przestrzelił.
POLICJANT 2
A niby skąd te klamki?
MAPET
Bo ja wiem... ze sklepu.
POLICJANT 1
Może jednak wiesz... może znasz takich „szyitów” pierdolonych, co
handlują złomem? Właśnie ich szukamy...
MAPET
Nie znam, ale chętnie poznam.
POLICJANT 1
Poznasz, w pierdlu! A teraz rozchodzimy się w spokoju! Nie chcę was
tu widzieć.
LALA
A moja legitymacja! Oddajcie moją legitymację!
POLICJANT 2
Przyjdź z matką!
LALA
Moja matka... (waha się ) Nie żyje!
PAKO
/szeptem do Lali/
Co ty pierdolisz?
KICIOR
Matka go olała!
YOMAN
Co za pierdolony świat, nawet matki nas olewają.
Słychać trzask drzwi samochodu, odjazd. Po twarzach chłopaków prześlizguje się
światło reflektorów.
2. NIE TAK GŁOŚNO, BO ZNOWU CIĘ ZABIORĄ!
Emilka siedzi na ławce, na kolanach trzyma koszyk.
EMILKA
Jezus mi powiedział, że patrzy na mnie.
Zapytałam go, czy widzi mnie po ciemku, a on odpowiedział, że zawsze
mnie widzi, nie spuszcza mnie z oka.
A jak sikam, też?
Powiedział, że zawsze, nawet jak jestem goła w wannie.
Dlaczego?
Nie chcę, żeby Jezus patrzył na mnie jak zdejmuję majtki, wstydzę się
tego, bo... Nie lubię, jak ktoś mnie podgląda.
To na pewno grzech pokazywać się nago, kiedy wiadomo, że Jezus
patrzy... Wstydzę się.
Powiedziałam mu, żeby zakrył oczy, kiedy jestem w łazience, albo
przynajmniej niech się odwróci. Ale to Syn Boży.
A jak Bóg może się odwrócić?
Wstydzę się, bo nie jestem taka piękna... żeby paradować nago przed
samym Bogiem. Ale skoro on wszystko widzi... Na pewno patrzy na
mnie... z obrzydzeniem.
Ja patrzę na siebie z obrzydzeniem... gdybym była piękniejsza...
I do tego Bóg mnie ogląda...
Ale to jest grzech, ciężki grzech i przeze mnie Bóg cierpi, sama go
krzyżuję, jak na tych wszystkich obrazach okrutnych... Musi przelewać
krew za moje grzechy... To takie straszne...
Chociaż... to szczęście, że obmyła mnie jego krew, że odkupiła mnie
krew Baranka Bożego. To Jezus wyrwał nas z wrót piekła, krew ta
oczyściła moją duszę i nakreśliła moje imię. Nikt mnie nie kocha tak jak
Jezus. Jezus mnie kocha! Cierpi za mnie, patrzy na mnie, zawsze mnie
widzi...
Wchodzi Lala.
LALA
Emilka!
EMILKA
Co?
LALA
Emilka, nie tak głośno.
EMILKA
Dlaczego?
LALA
Bo ludzie usłyszą.
EMILKA
Nie ludzie, tylko Bóg.
LALA
Ludzie też usłyszą i zadzwonią po karetkę.
EMILKA
Znowu?
LALA
Właśnie.
EMILKA
Nie chcę, żeby dzwonili po karetkę.
LALA
To nie mów tak głośno.
EMILKA
Mam się nie modlić?
LALA
Nie tutaj, nie tak głośno, bo pomyślą...
EMILKA
Że jestem nienormalna?
LALA
Nie powiedziałem tego...
EMILKA
Cyklofrenia... to nic takiego...
LALA
Nie możesz się modlić na głos i w dodatku wszędzie... Ludzie tego nie
lubią... wiesz, że zaraz dzwonią po panów w karetce...
EMILKA
Wiem. Ale Jezus na mnie patrzy...
LALA
Patrzy.
EMILKA
I widzi jak mnie wiążą pasami?
LALA
Widzi.
EMILKA
I wszystko to, co mi robią?
LALA
Wszystko.
EMILKA
To dobrze.
Klęka i zaczyna bić się w piersi.
EMILKA
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, obdarz nas pokojem. Ufaj
Jezusowi i jego wiecznej miłości!
Wchodzi Pako.
PAKO
A ta co? Znowu koty nosi?
EMILKA
To moje dzieci.
PAKO
Tamto w brzuchu to też pewnie kot.
EMILKA
A pewnie!
LALA
Zostaw ją, niech nosi.
PAKO
Kurwa wszyscy na osiedlu sobie jaja z nas robią... To przez ciebie kocia
matko!
EMILKA
Co komu koty przeszkadzają?
PAKO
Koty, koty! A to w brzuchu to czyje?
Emilka patrzy na Pako przestraszona.
PAKO
No co? Nie wiesz? Ktoś z naszych, czy może...
Emilka zaciska oczy, kręci głową.
LALA
Zostaw ją. Nie strasz jej.
PAKO
A co mnie się boi? Brata swojego się boisz, co ci dobrze życzy...
Powinnaś się bać... ale tamtych...
LALA
Nie musi... Niech tylko który się zacznie...
PAKO
To co? Co mu zrobisz Lala?
LALA
Co?
PAKO
No właśnie. Co mu zrobisz mięczaku!
LALA
Jesteśmy mistrzami, no nie? Wolna amerykanka, walka bez reguł, na
goło, bez sprzętu... ty jesteś mistrzem, a ja vice, no nie? Nikt nam tu na
osiedlu...
PAKO
Ty musisz się jeszcze dużo nauczyć. Ale jak chcesz, zrobię z ciebie
mistrza, nikt ci nie podskoczy, będziemy napierdalać wszystko co się
rusza, całe osiedle będzie u naszych stóp. Zrobimy tu porządek.
LALA
Będziemy rządzić!
PAKO
Tylko musisz się jeszcze sporo nauczyć.
LALA
Nauczę się.
PAKO
To dobrze... wiesz kto tu jest mistrzem?
LALA
No... ty.
PAKO
Słuchaj mistrza, włos ci z głowy nie spadnie.
LALA
A co z Emilką?
PAKO
Niech bierze tabletki, bo znowu zacznie świrować...
LALA
Emilka, wzięłaś tabletkę?
EMILKA
Skończyły się.
PAKO
No widzisz? I przez to w ciążę zaszłaś... Ha, ha, ha!
EMILKA
Nie mów tak brzydko... Jezus patrzy i wszystko słyszy...
PAKO
Podsłuchuje? Ciąża...ciąża...ciąża...!!! Kocia matka.
Emilka zasłania sobie uszy.
3. JESTEM MISTRZ.
Wisi worek treningowy. Pako wkłada szorty na dres, podkoszulek na długi rękaw,
owija nadgarstki, wkłada rękawice. Kilka podskoków, walka z cieniem, po czym seria
uderzeń w worek treningowy. W pewnym momencie przerywa trening.
PAKO
Posłuchajcie cipki kto tu jest mistrz. Większość z was zapiera się, że
nie ma żadnych kompleksów w stosunku do naszej ekipy Mortal
Kombajn. A jednak każdy omija naszą grupę szerokim łukiem, schodzą
nam z drogi jak nas widzą z daleka. Nie będziemy przecież ukrywać
faktu, że jesteśmy Mortal Kombajn no i z tego bierze się to całe
zadymiarstwo. Gdziekolwiek tylko się pojawimy zaraz zaczyna się
młócka. Nasz kombajn wymłóci każdą ekipę... Wysiadamy na dworcu,
dworzec jest nasz, idziemy w miasto i miasto jest nasze... Kto ma
najwięcej flag... Kto obstawia bramki? Kurwa możemy chodzić po
dworcach, po miastach, po osiedlach i nikt nas nie tknie... Co mnie tam
obchodzą jakieś plotki na temat naszej grupy fajterskiej, że niby nasza
grupa opiera się na karkach, pakerach i innych ludziach z miasta, że to
nie czysty hools, tylko jakieś tam karki... A w innych ekipach to jak jest?
Też są goście co ćwiczą i nie widzę w tym nic dziwnego, a jakoś nikt im
nie zarzuca, że to nie chuligani, poza tym niech ktoś zaprzeczy, że w
jego ekipie chuliganka nie opiera się na konkretniejszych kolesiach no i
na mniejszych gościach, ale harpaganach.
Na derbach ze Startem to była niezła walka... Najpierw kupę kasy
wydaliśmy na internet, żeby grupę skrzyknąć na ustawkę. Mieliśmy się
spotkać z kolesiami ze Startu niedaleko kas, ale tak żeby ochroniarze
nie mogli się przyczepić. Chociaż tym ochroniarzom to naprawdę
współczuję, dostają bęcki od każdej drużyny, biedni są...
Już właściwie na nasz widok miękli... cofali się pod płot, ale nie
chcieliśmy walczyć z ochroną. W końcu nie po to tyle kasy na internet
wydałem, żeby walczyć z byle kim. Ustawiona była solówka z kolesiami
ze Startu. Walka bez sprzętu... No bo po takiej walce dopiero można
ustalić kto jest w przewadze, kto będzie panował nad regionem w
najbliższych kolejkach naszej ligi... No co się dzieje? Jesteśmy pod
kasami, nasza 17-tka gotowa do walki, a tu idzie naprzeciw
czterdzieści, albo i więcej kolesi, niektórzy karki jak opony w beemkach,
a jeszcze do tego widzę tulipany i inny sprzęt na szybko zebrany... No
co jest kurwa! Miała być czysta solówka, a tu jakiś przypał... Obraliśmy
pozycje obronną gotowi na szybki atak, ale tamci coś się nie kwapią do
ataku... Więc nasi robią okrążenie, skok przez płot i zachodzą tamtych
od tyłu. No i mistrz... wiadomo kto... Jeden skok, jestem przy płocie,
zrywam ich flagę zanim ktokolwiek się zorientował już wymachuję nią i
krzyczę do chłopaków, żeby iść naprzód, nie oddać pola... Chłopaki
wyraźnie się podkręcili. Ale jazda! Zdobycie flagi tak podjarało naszych,
że zebrali każdy co miał pod ręka i ruszyli na tych ze Startówki...
Startówka panika na całej linii, nogi za pas, ale dorwaliśmy kilku faciów i
niezły im wpierdol spuściliśmy... Jeden walczy w szpitalu... To za
naszego, co w poprzednim sezonie go pochowaliśmy. Musieliśmy go
pomścić, jego matce to się należało... Niech kobieta ma jakąś
satysfakcję z tego jebanego życia... Syna pochowała, bohatera naszej
drużyny... Zemsta jest obowiązkiem każdego szanującego się
fajtersa...
Yoman i Kicior... i ta cała paczka z w waszego osiedla, posłuchacie! Nie
potraficie przyznać się do porażki z naszą ekipą: "jebani napinacze
ciekaw jestem czy wy byście nas zaatakowali w siedemnaście łebka jak
my byśmy jechali w czterdziestkę". Po chuj nas atakowaliście,
myśleliście, że to jakieś dupasy i że nas przegonicie. Każda ekipa z
naszego miasta widząc waszą czterdziechę i będąc w takiej liczbie jak
nasi fajtersi by was rozjebała , ale my to nie jakieś tam cieniasy .....tylko
mistrzowie hools, nikogo się nie boimy i w siedemnaście załatwimy
takich popaprańców ...jak wasza paczka. Zbieracie ekipę z miasta,
kombinujecie ekipę napakowanych kolesi, chodzicie po siłowniach i
kurna błagacie ich, żeby poszli z wami. Ja tylko mam nadzieję że
zaczniecie jeździć na wyjazdy i pokażecie waszą "wielkość", bo z
mojego punktu widzenia jesteście cieniasy... cieniutkie piździelce z was
i basta!
4. EDEK MNIE WZYWA, SŁYSZYCIE JAK WYJE?
Ojciec siedzi na wózku inwalidzkim. Bije się w twarz.
SZCZUR
Mam za swoje. Jestem nieodporny. Słaby jestem. Mam za swoje.
Chciałem być silny, mam za swoje. Pycha. Człowieku, jesteś
nieśmiertelny, możesz przenosić góry, jesteś kimś, masz trójkę dzieci,
żonę, tyle węgla wyniosłeś na swoich plecach, kilka wagonów, jesteś
kimś. Mam za swoje, jestem nikim. Jestem słaby, mam za swoje...
wszyscy umierają, zostawiają mnie, mam za swoje. Jestem nikim.
Chłopie, taki jesteś silny, że mógłbyś cały urobek na plecach wynieść...
Edek, powiedz, wszystko spieprzyliśmy, nasze rodziny, nasze dzieci,
nasze żony... No powiedz Edek, zawsze byłeś moim najlepszym
kumplem, mieliśmy kiedyś jedną wspólną dziewczynę... Edek, gdyby
nie ty... Spieprzyliśmy nasze życie... Całe życie chcieliśmy nosić na
swoich plecach. Zobacz Edek... jeszcze coś z tego zostało...
Zdziera koszulę, pręży muskuły, wygina się jak na pokazie.
SZCZUR
Moja kobieta, znasz ją przecież... umarła... zabrał ją ten, no... rak ją
zabrał, nowotwór. Przyszedł pewnego dnia, zakradł się do naszego
domu i mi ją uprowadził ze sobą... Dlaczego odeszła, zostawiła mnie.
Edek, mieliśmy tyle siły w sobie, spieprzyliśmy wszystko... Edek... nic
nie mówisz, nie odzywasz się do swojego najlepszego kumpla. Zobacz
Edek... flaszka.. przyniosłem ci... napijemy się... wiem, że tam jesteś,
siedzisz sobie zasypany... Ty jesteś chojrak, wyjdziesz kiedyś stamtąd i
opowiesz nam... opowiesz jak było... twoja stara już zrobiła ci pogrzeb,
pospieszyła się. Może nie byłeś jej potrzebny tak jak mi... pamiętasz
naszą wspólną dziewuchę? Chodziliśmy z nią razem, we dwójkę, ona w
środku... jak się całowała, to najpierw z tobą, a potem ze mną... Edek,
bracie... powiedz: widzisz tam gdzieś moją kobietę? W ciemnościach
widać więcej, w tym zasypanym biedaszybie siedzisz sobie po ciemku,
ale przecież widzisz wszystko, widzisz więcej niż my tu, na górze... Bo
czy my jesteśmy na górze...? Widzisz tam gdzieś moją kobietę, żonę
szczura... Szczur... szczur... ojciec szczur... ale przecież szczury są
silne... szczury przetrwają wszystko... Mogą głodować, a i tak wyjdą na
powierzchnię. Widzisz gdzieś moją szczurzycę, moją samicę? Umarła?
Odeszła, miała dość życia ze szczurem... Dzieciaki... Biedne dzieciaki
bez matki... umarła. Edek... masz tu, napij się... Zobacz ten kawał
węgla... zabiorę sobie... to od ciebie... kiedyś się przyda... Kiedy
przyjdzie po mnie, rzucę, cisnę w nią... Nie poddam się jej tak łatwo
Edek.. powiedz mi co dalej... co nas czeka? Wiesz przecież wszystko,
nie żyjesz.. a umarli wiedzą wszystko najlepiej. Twoje kości zasypało w
biedaszybie... Bieda... bieda... Daleko żeśmy zaszli... do biedaszybu...
kiedy jechaliśmy tu pośpiesznym za robotą, mówiłeś jak się urządzisz...
No to się urządziłeś. Nawet w Zaduszki nie mam pewności, gdzie cię
szukać.
Wchodzi Pako zdyszany w dresie.
PAKO
Co ojciec znowu?
SZCZUR
Co znowu?
PAKO
Wciąż przy tej ścianie.
SZCZUR
Tam jest Edek... chciałem z nim pogadać.
PAKO
Z umarłym?
SZCZUR
Edek żyje.
PAKO
Zasypany?
SZCZUR
Edek jest tam w środku, on żyje, nie może tylko wyjść na zewnątrz,
gdyby nie ten wózek
PAKO
A co znowu?
SZCZUR
Gdybym mógł chodzić?
PAKO
Sam ojciec winien... i ten Edek
SZCZUR
Edek nie winien, nie mów tak...
PAKO
Niech ojciec nie pije....
SZCZUR
Piję za swoje.
PAKO
Szczur... pieprzony szczur...upije się i będzie potem rozrabiał. Bardzo
zabawni są pijacy na wózkach! Niezły cyrk z takimi, jak próbują na
kółkach złapać równowagę... Spierdalają się na plecy i leżą tak... Boki
można zrywać. Całe osiedle leje na widok nawalonego na wózku...
SZCZUR
Co chcesz? Edek mnie wzywa...
PAKO
Edek, Edek, Edek ojca już załatwił... Kurwa, gdyby nie ten kutas ojciec
by chodził...
SZCZUR
Nie mów tak o nim, to mój przyjaciel... ty nie wiesz co to znaczy...
Przyjaźń... może kiedyś... ale w tych czasach to słowo straciło już
znaczenie.
PAKO
Co ojciec opowiada o tej swojej przyjaźni? Że co? Wyciągnął ojca na
dziki zachód, do tej ziemi obiecanej...
SZCZUR
Mieliśmy wspólne marzenia... jeden za drugiego poszedłby w ogień. Ty
tego nigdy nie doświadczysz, bo ci twoi kolesie to pajace... Ty i ci twoi
wojownicy...
PAKO
Co ojciec wie...? Szczur... siedział w tej swojej norze całymi dniami...
Pod ziemią!
SZCZUR
Nieźle zarabialiśmy...
PAKO
Dawno temu!
SZCZUR
Chodziliśmy z Edkiem na zabawy, potańcówki w klubie górnika...
kobiety do nas lgnęły... Nie tak jak do ciebie... Ciebie to się boją...
popatrz ... wyglądasz jak rzeźnik, albo jakbyś haracze ściągał...
PAKO
A co ojciec myśli, że bym nie ściągał... Żadna robota nie hańbi... Mogę
robić wszystko, niech tylko ktoś mi podskoczy, dostanie bęcki i tyle...
Mają dla mnie respekt... Bo jestem kimś.
SZCZUR
Kimś... Edek odezwij się... Mój syn jest kimś. Mam się cieszyć? Kimś...
kimś... Edek ty, to słyszysz?
PAKO
Co ojciec z tym Edkiem... dawno mu kości szczury zżarły... niech się
ojciec uspokoi, bo skończy jak Emilka...
SZCZUR
Emilka. Gdzie jest Emilka?
PAKO
A gdzie? Koty niańczy... brzuch jej rośnie i całe osiedle się z nas
śmieje... Rodzina pojebów, dzieci Czernobyla... pieprzone świry...
SZCZUR
Przestań. Nie wiesz co mówisz.
PAKO
Ok. Niech ojciec naleje jeszcze po jednym, dla Edka i dla siebie, i
spadamy stąd... Ta ściana kiedyś też pierdolnie i wszystko się zawali,
szkody górnicze powiedzą, tąpnięcie... i chuj. Niech się kurna kiedyś to
wszystko zawali... Może wybudują co lepszego?
5. I SKĄD TA NIENAWIŚĆ?
Worek treningowy. Yoman ubrany w szorty naciągnięte na dres, podkoszulek na
długi rękaw, rękawice bokserskie. Kilka uderzeń w powietrze, seria w worek, kilka
dodatkowych kopnięć. Przerywa.
YOMAN
Pako ty niezmanierowany ekspercie od siedmiu boleści miłośniku
kaszany! Dzięki za inteligentną pojechankę! Ja widzę, że ty nieźle
poryty jesteś. Ty frajerze ze spalonym mózgiem, jakbyś powiedział o
czymś co mnie jara tak w stu procentach to byś się po prostu trochę
zdziwił.
Niedaleko stadionu wasza Kamionka około trzydziestu łebka zrobiła na
nas zasadzkę, zaczęli napierdalać w nas sprzętem - 200 metrów dalej
zatrzymujemy się i wybiegamy wołając że bijemy się bez sprzętu, lecz
oczywiście wasza Kamionka wolała napierdalać sprzętem. Wielu z
naszych próbowało się postawić wam i o mały włos... lecz pod
naporem sprzętu musieliśmy się wycofać, a do tego zjechała psiarnia Kto ich kurwa sprowadził? - wszyscy nadzierają pyski i zaczęła się
napierdalanka. Chuj w dupę jebać psy! Na stadion wchodzimy w 30
minucie meczu, tam trochę pośpiewaliśmy i na początku drugiej połowy
wracamy do siebie ogólnie biorąc: mecz nudny, Kamionka bez młyna
dopiero jak wychodziliśmy, wywiesili jedną dużą flagę!
Z wyjątkiem tego gościa od nas co miał rozwaloną głowę to nic nie
zrobiliście więcej, tylko obustronnie obrzucaliśmy się kamieniami i
deskami, a tak poza tym to na ostatnim meczu u nas mieliście okazję
konfrontacji i co? Spierdalaliście choć byliście w przewadze, śmiecie
rozjebane!
Skoro walka w równych ekipach was nie interesuje, a chcecie nas
dopaść to jesteście to w stanie zrobić tylko jeśli będziecie w przewadze,
a wy nam coś zarzucacie że Start jest tylko odważny jak jest w
przewadze, na pewno jest lepiej atakować w przewadze i to akurat
chyba wszyscy wiedzą i w tym nie ma nic dziwnego. Że już nie
wspomnę że zarzucacie nam że wszystko robimy z ziomalami to
powiedzcie od czego się ma ziomali, widocznie wy macie takich
ziomków, że nie są wam w stanie pomóc.
Myślę że jedyna ekipa która by nam przypasiła w walce to Arka albo
podobni mistrzowie hools. I tak przewaga jeszcze o niczym nie
świadczy. Chodzi o to że solówki nie rozwiązują do końca kwestii
dominacji, bo na nie zawsze można sobie zebrać najlepszą ekipę która
niekoniecznie jeździ czy do końca utożsamia się z klubem a tak jak już
ktoś jest na wyjeździe to znaczy że jeździ i jest kibicem - i to jest moim
zdaniem prawdziwa siła ekipy, a to że lepiej bić w przewadze to każdy
wie... nie chcę już roztrząsać... tej sprawy, bo są to oczywistości,
aksjomaty! Mam nadzieję, że rozumiecie to słowo!
Bardzo się dziwię że Mortal Kombajn "aż" szczycą się tym że jeden z
uczestników awantury leży w szpitalu w stanie ciężkim życzę mu jak
najszybszego powrotu do pełnej sprawności czyżby kibice Kamionki
zapomnieli jak kilka lat temu od nich chłopak wylądował w takim
samym stanie w szpitalu na intensywnej i czy to jest kurna, powód do
dumy? Ostre wstrzyki tu walicie, miłośnicy kaszany! Kręci was
rozjebywanie głów albo łamanie rąk... a ludzie z miasta tylko na to
czekają. „Niech się kurwa wytłuką co do jednego...” Słyszeliście jak
mówili, żeby obozy koncentracyjne pootwierać i zrobić z nami
porządek... Tyle lat po wojnie, a taka kurwa nienawiść w narodzie...
No...no... zaraz słyszę mistrza chuliganki niejakiego Pako z
najsłynniejszej grupy Mortal Kombajn kibica Kamionki, co to będzie
rozpowiadał po osiedlu, że sami by nam dojebali, no może tak tylko
najpierw jebnijcie się w łeb dziewczynki. Wielkie Joł.
6. MATKA NIE ŻYJE, POMÓDLMY SIĘ...
Wszyscy klęczą pod ścianą. Ojciec na wózku.
SZCZUR
Módlcie się dzieci za matkę, którą opętał Szatan, odeszła do niego i
teraz jest w piekle. Musi to wszystko przeżywać, musi cierpieć za
wszystko, żeby Szatan zmniejszył jej cierpienia, niech się nad nią zlituje
i nie dręczy jej takimi mękami. Ojcze nasz, któryś jest...
PAKO
To co? Mamy się modlić do szatana?
SZCZUR
Skoro jest w piekle...
LALA
No właśnie, a co na to Bóg... módlmy się jednak do Boga...
SZCZUR
Bóg już jej nie uratuje...
EMILKA
To kto?
LALA
A Szatan nas wysłucha?
EMILKA
No właśnie?
PAKO
To jakieś pokręcone...
LALA
Przecież mamę zabrał Terminator...
EMILKA
Umarła na raka... Rak ją zabrał.
SZCZUR
Rak, to drugie imię Szatana... na ziemi przybiera postać Terminatora...
PAKO
To może lepiej pomódlmy się do Terminatora, wiem przynajmniej jak
wygląda.
LALA
Dobry pomysł... niech Terminator nie dręczy jej tak w tym piekle...
EMILKA
Nie... nie wolno modlić się to Terminatora... Pan Bóg się obrazi...
LALA
No to co? Co mamy robić?
SZCZUR
Pomódlmy się do Boga... w końcu piekło to też jego pomysł...
EMILKA
Niech tata tak nie mówi!
PAKO
Że co?
LALA
A kto wymyślił piekło?
SZCZUR
Nie wiem, trzeba sprawdzić w Biblii.
PAKO
A Terminator jest w Biblii?
LALA
Pewnie jest, Biblia jest taka gruba i tam jest wszystko.
EMILKA
Pewnie jest tam też porwanie mamy... Bo nasza mama została
porwana... bo gdyby umarła i była nieżywa, to chodzilibyśmy na jej
grób, a przecież nie chodzimy... Mama nie ma grobu..
SZCZUR
Nie było mnie stać...a zresztą przestańcie mnie dręczyć... Nie chcecie
się... pomodlić za własną matkę, to już wasza sprawa... Ja idę modlić
się sam.
EMILKA
Nie! Ja też chcę...
PAKO
/szeptem/
Niech idzie i nie wciska nam tego kitu.
EMILKA
Nie mów tak.
PAKO
Kiedyś się przekonasz... że mówię prawdę.
Słychać trzask, na ścianie pojawia się rysa.
7. JAKA JEST TWOJA ULUBIONA POZYCJA?
Lala wykręca numer telefonu.
NAPALONA DIABLICA
Wesołe „diabełki”, szeroki wachlarz usług.
LALA
Czy jest mama?
N-DIABLICA
Mamusia...mamusia... o dzidziuś...
LALA
Chcę z mamą.
N-DIABLICA
Chcesz do mamusi... lubisz possać?
LALA
Mamo, tęsknię za tobą.
N-DIABLICA
Taaak, opowiedz o swojej ulubionej pozycji... O czym marzysz?
LALA
Chciałbym żebyś żyła i żebyśmy byli razem...
N-DIABLICA
O.. ho... ho! Bogatą masz wyobraźnię... mów dalej... opowiadaj o
swoich pragnieniach, masz jakieś fantazje oralne...?
LALA
Czy Terminator bardzo cię dręczy? Jak jest tam w piekle? Strasznie...
N-DIABLICA
Strasznie rozkosznie... Terminator to ty? Tak? Ty jesteś terminatorem,
lubisz wiązanie, lubisz wiązać, tak? Zwiąż mnie... zwiąż twoją słodką
mamuśkę... ale jazda...
LALA
Mamo, nie chcę żebyś tak mówiła... nie mów tak, kocham cię... nie chcę
żebyś cierpiała, ale nie wiem co mam zrobić, bo Pan Bóg już ci nie
pomoże, to co? Co robić? Powiedz... to zrobię...
N-DIABLICA
Rozepnij spodnie, włóż rękę, czujesz go, czujesz jak twardnieje? Robi
się mokry, śliski... ach...
LALA
Mamo, nie mów tak... nie chcę! Co ten Szatan z tobą robi?
Cisza w słuchawce. Po chwili.
N-DIABLICA
Kurwa gówniarzu, o co ci chodzi? Chory jesteś? Spierdalaj! Robię
wszystko jak trzeba, to ty gnojku wszystko psujesz! Co ty mi tu z tym
Bogiem i Szatanem... co to kurwa ma być? Spotkanie oazowe, czy co!
Słychać odrzuconą słuchawkę. Lala siedzi trzymając swoją słuchawkę przy uchu,
słychać sygnał rozłączenia. Wchodzi Emilka.
LALA
Kiedy w końcu zostanę mistrzem...
EMILKA
Nie możesz się doczekać?
LALA
Nie!
EMILKA
Musisz ćwiczyć.
LALA
Wiem.
EMILKA
Kiedyś zostaniesz mistrzem... wszystko w swoim czasie...
LALA
Dzwoniłem do mamy.
EMILKA
Mama nie żyje.
LALA
Jak? Przecież nie było pogrzebu...
EMILKA
Bo nas nie powiadomili...
LALA
To kto był na pogrzebie?
EMILKA
Ojciec powiedział, że nie żyje.
LALA
Ojciec nie ma racji.
EMILKA
Ojciec ma rację.
LALA
Nie. Nie ma.
EMILKA
Jak nie ojciec, to kto?
LALA
Ja.
EMILKA
Ty?
LALA
Nie wierzysz?
EMILKA
Dlaczego mam ci wierzyć?
LALA
Bo... bo... i tak zobaczysz, że kiedyś do nas przyjedzie... Odwiedzi
nas...
EMILKA
Jak można umrzeć i potem się znowu pojawić?
LALA
Bo... bo... bo mama ma trzy życia... każdy z nas ma trzy życia... tylko
tego jeszcze nie wypróbowaliśmy... kiedyś to wypróbujemy...
EMILKA
Trzy życia? Dlaczego akurat trzy?
LALA
Bo... bo do trzech razy sztuka!
EMILKA
A koty też mają trzy życia?
LALA
Nie. Koty są za małe na trzy życia.
EMILKA
Szkoda... A to nasze, to jest które?
LALA
Pierwsze... i zostały nam jeszcze dwa...
EMILKA
To jest na próbę?
LALA
Może być na próbę, a potem można wszystko poprawić w drugim życiu,
a w trzecim to już...
EMILKA
Fajnie pomyślane.
LALA
Też tak uważam.
8. KOCIA MATKA.
Yoman Kicior siedzą na murku, pija piwo z puszki. Emilka przechodzi obok z
koszykiem.
KICIOR
A-a-a, kotki dwa, szarobure obydwa...
Yoman zeskakuje i zagradza drogę Emilce.
YOMAN
Bardzo brzydka i nienormalna dziewczynka zapisała się do klubu
pływackiego. Prosi instruktora żeby od razu ją puścić na głęboką wodę.
Ten nie chce, bo się boi, że zaraz pójdzie na dno, ale w końcu się
zgadza. Dziewczynka (brzydka i nienormalna) pływa jak ryba.
Zdziwiony instruktor pyta się:
- Gdzie się tak nauczyłaś pływać?
- Tata mnie nauczył. Wypływaliśmy łódką na środek jeziora i tam
wrzucał mnie do wody, no i musiałam sama płynąć do brzegu....
- To musiało być strasznie trudne!
- E tam, to był pryszcz w porównaniu z wydostaniem się z worka.
KICIOR
Ha, ha, ha!
YOMAN
Umiesz pływać?
EMILKA
Bo co?
KICIOR
Tata nauczył? Ha, ha, ha!
EMILKA
Czego chcesz?
YOMAN
A worek... ciekawe na jaki supeł wiązał...?
KICIOR
Żeglarski, najmocniejszy! Ha, ha!
YOMAN
Pokaż koty!
EMILKA
Nie! Po co wam?
YOMAN
No pokaż.
EMILKA
To moje... moje... dzidziusie... Nie zrobicie im krzywdy.
YOMAN
Kicior, chcesz im zrobić krzywdę?
KICIOR
Co!
YOMAN
Podobno chcesz zrobić krzywdę małym kotkom...
KICIOR
Kto tak mówi ten ma nasrane.
YOMAN
Ona to mówi.
EMILKA
Nie! Ja nic nie mówię.
Yoman pochyla się nad koszykiem i wrzeszczy wprost do środka.
YOMAN
Nie kłam. Mówiłaś... one słyszały... No, powiedzcie, że mamuśka
kłamie. Kocia mama jaki zły przykład daje... Wstydźcie się, małe...
EMILKA
Zostawcie nas!
YOMAN
Wiesz że miałaś rację?
EMILKA
Nnnie wiem....
YOMAN
Kicior, powiedz jej co ty z takimi kotkami robisz...
EMILKA
Zostawcie mnie...
YOMAN
No Kicior...
EMILKA
Odejdźcie!
KICIOR
Bo braciszek da nam wpierdol, Tak? Braciszek mistrz! Który? Paker czy
chudzina? Który? A może obaj... Mortal Kombajn, ha! ha!
EMILKA
Nie wolno! Małych stworzeń, nie wolno dręczyć... pójdziecie do piekła!
YOMAN
Jak twoja matka, ha, ha!
EMILKA
Przestańcie!
Kicior chwyta koszyk i zaczyna nim wymachiwać.
EMILKA
Oddaj! Nie rób im krzywdy...
KICIOR
Jak zechcę.
EMILKA
Proszę!
KICIOR
A co zrobisz? Zrobisz coś!
EMILKA
Co?
KICIOR
Oddam kociaki jak przyrzekniesz...
EMILKA
Ale co? Co chcecie?
YOMAN
Najpierw przyrzeknij, że to zrobisz.
EMILKA
Oddajcie, je... zaraz wypadną...
KICIOR
Nic im nie będzie, chyba, ze wypadną pod koła samochodu...
EMILKA
Nie! Oddajcie...
KICIOR
No to co? Zrobisz coś dla nas? Zrobisz? No jak? Zrobisz?
EMILKA
Zrobię.
Kicior rzuca kosz na ziemię. Emilka dopada do kosza, zagląda do środka.
YOMAN
Pamiętaj co przyrzekłaś.
KICIOR
Pamiętaj! Przyrzekłaś!
YOMAN
Musisz dotrzymać słowa... rozumiesz?
KICIOR
Bo jak nie...
YOMAN
Musisz...
Tamci oddalają się.
EMILKA
Chcieli was skrzywdzić...
Wychodzą.
EMILKA
Panie Boże spraw... Panie Boże zrób coś... Musisz coś zrobić... Co cię
obchodzi kilka małych kotów, co to ciebie obchodzi? Nic... Dlaczego
jesteś taki? Dlaczego nie chcesz pomóc? Dlaczego oni muszą nas
dręczyć? Zrób coś!
9. MASZ BYĆ MISTRZEM!
Lala stoi pod betonowym murem w samych gaciach. Pako leje na niego wodę z
węża strażackiego. Pako podśpiewuje nieporadnie. Lala kwiczy i podskakuje.
PAKO
A mój dziadek, madafaka,
należał do AK,
ale już nie należy
bo w grobie leży.
Straszny był z niego jebaka.
LALA
Nie... nie...zimna...przestań, zimna!
PAKO
Stój bez ruchu! Nie kręć się. Bądź mężczyzną i przestań jęczeć!
LALA
Za mocno! Nie tak mocno... za mocno lejesz!
PAKO
Nie krzycz, grzeczny chłopiec.
LALA
Jest za zimna! Przestań. Pako, przestań!
PAKO
Masz być mężczyzną, a nie chudziną!
LALA
Dobrze, będę mężczyzną.
PAKO
Masz być... masz być! Nabierzesz trochę mięśni, zahartujesz się!
Dobrze ci to zrobi...
LALA
Zamknij się!
PAKO
Nie mów tak, bo będzie gorzej... Możemy spróbować z gorącą.
LALA
Nie! Wolę zimną.
PAKO
A widzisz? Będziesz mężczyzną, kucnij tu! O.K.
LALA
Już dosyć! Jestem zahartowany.
PAKO
Nie chcę słyszeć jęków, nie lubię tego! Kucaj!
LALA
Ale po co?
PAKO
Podnieś ręce! Wysoko! Nie chcę brata tchórza! Masz być mistrzem.
LALA
Zrobisz ze mnie mistrza?
PAKO
Tak. Będziesz mistrzem, jak twój brat Pako.
LALA
Tak, ty jesteś mistrzem... ja też będę mistrzem... nasza drużyna Mortal
Kombajn zwycięży!
PAKO
Będziemy walczyć ramię w ramię. Mistrz i jego uczeń. Nie możesz być
tchórzem.
LALA
Przestań już.
Pako zakręca wodę.
PAKO
Dzięki temu zmężniejesz. Przestań się trząść, jesteś mężczyzną.
LALA
Będę mistrzem... będę mistrzem... mistrzem!
Pako uderza Lalę w twarz.
PAKO
Mistrzowie się nie trzęsą.
Lala cały czas się trzęsie.
LALA
Niech to szlag! Chcę być mistrzem... muszę przestać... nie wolno mi się
trząść... Nie wolno... Musze być mistrzem!
PAKO
A teraz rozgrzewka.
Pako rzuca bratu rękawice bokserskie.
LALA
Mokry jestem...
PAKO
Wyschniesz.
LALA
Zimno mi...
PAKO
Lala, pamiętaj, masz trzy życia...
LALA
Trzy.
PAKO
Właśnie, jak ktoś ci przyłoży i coś by się stało, to zostaną ci jeszcze
dwa.
LALA
To pierwsze jest na niby?
PAKO
Głupi, czy co? Nie ma nic na niby... serio, śmiertelnie poważnie,
rozumiesz?
LALA
To jakby co, zostają mi jeszcze dwa...
PAKO
No, więc się nie stresuj. Dwa życia, a w każdym będzie ci się jeszcze
lepiej żyło.
LALA
Pierwsze życie, potem drugie życie, a potem trzecie życie...
PAKO
A teraz powalczymy, masz tu rękawice... przywal mi!
LALA
Co? Jak?
PAKO
Przyłóż się do tego. Walka... rozumiesz?
LALA
Walka.
PAKO
No to walczymy, przywal mi!
LALA
Jak?
PAKO
Zwyczajnie, przywal mi... przywal...
LALA
Chciałbym walczyć na serio.
PAKO
To jest na serio. Przywal mi! No... przywal!
Lala robi zamach i wali Pako w najbardziej niespodziewanym momencie. Pako
przewraca się.
PAKO
O kurwa!
Wjeżdża na wózku ojciec Szczur.
SZCZUR
Dyskwalifikacja za złe zachowanie.
LALA
Było do dupy!
Ściąga rękawice, rzuca je na podłogę.
SZCZUR
Ale cię zrobił... widzisz? Dałeś się zaskoczyć. Ty mistrz!
/do Lali/
Ale zuch, Lala! Będziesz mistrzem.
LALA
Było do dupy!
PAKO
Nie spodziewałem się.
SZCZUR
Właśnie i dlatego cię zaskoczył... Musisz być bardziej czujny...
PAKO
Co mi ojciec!
SZCZUR
Słuchaj ojca, dobrze na tym wyjdziesz.
PAKO
Nawet widzę jak... ojciec nawet renty inwalidzkiej nie ma... Ciekawe z
czego ojciec będzie żył?
SZCZUR
Dam sobie radę... mam pewien pomysł biznesowy, tylko potrzebuję
współpracy...
PAKO
Co?
SZCZUR
Mógłbyś ojcu pomóc...
PAKO
Mało ojcu? Jeden zawał... nogi połamane, drugi, że prawie się ojciec
udusił, Edka szlag trafił i co ojciec na kółkach będzie jeszcze...
SZCZUR
Człowiek na kółkach też się może przydać... Tylko potrzebuję
drużyny... No, chłopcy... Mortal Kombajn... macie przecież drużynę,
moglibyście się wykazać.
PAKO
Do czego nas ojciec namawia?
SZCZUR
Ty będziesz robił kilofem, Lala będzie nosił wiaderka, a ja na czatach,
czy coś się nie wali... No i będę pilnował urobku...
PAKO
Co? Chce nas ojciec żywcem pogrzebać?
SZCZUR
Wy sobie nie zdajecie sprawy, że pieniądze leżą tuż pod ziemią, trzeba
je tylko stamtąd wyciągnąć...
PAKO
Ja mówię nie! Może mały się zgodzi... będzie wygrzebywał małym
kilofem, a Emilka niech w koszyku nosi te wągle...
SZCZUR
Ona? Chyba żartujesz...
PAKO
No pewnie, że żartuję, jak z takim brzuchem miałaby wejść do dziury...
Może by wlazła, ale już by nie wyszła, trzeba by czekać aż urodzi, to by
wyszła z bachorem...
SZCZUR
Nie rób głupich żartów!
PAKO
A ojciec to się na żartach nie zna! Ojciec Szczur, to i dzieci mają być
szczurami... Ale my nie chcemy, nie mały?
LALA
Słyszałem, że w ciągu miesiąca można na auto zrobić.
PAKO
Kasa, kasa! I kto to mówi? Tylko wam kasa w głowie, weźcie przykład z
Edka...
SZCZUR
Edka w to nie mieszaj.
PAKO
Nie? A Edek już prawie kaszlaka kupił... już opowiadał, jak się będzie
woził... No i wozi się. Słyszycie?
Nasłuchuje.
SZCZUR
Co?
Nasłuchuje.
PAKO
Nie słyszycie?
Wszyscy nasłuchują.
SZCZUR
Co mamy słyszeć?
PAKO
Edek.
Cisza.
10. USTAWKA NA SOLÓWKI
PAKO
Derby, to derby, zawsze dużo się dzieje... A mogłoby jeszcze więcej...
W końcu po to są derby. To jakby tąpnięcie w całym miasteczku...
Właśnie! Czterdziestu naszych, czyli Kamionki, wydawało się, że to
tylko na „dzień dobry”, że zejdą się jeszcze nasi ziomale, ale coś ich nie
widać. Trochę głupio, bo jak Start wystawi wszystkich swoich, to nas
kapeluszami nakryją. Ale nie można dać po sobie poznać, w końcu
jesteśmy chojraki i nikt nam nie podskoczy. Łazimy z szalikami po
mieście, kilka flag zdobycznych, odzywki obowiązkowo wulgarne, żeby
mocno spizgać przeciwnika... Niech tylko ktoś ruszy... ale nic. Cisza.
Spokój jak u babci na imieninach. Myśleliśmy jeszcze o kilku
„promocjach” w okolicznych sklepach, ale w końcu daliśmy spokój, bo
potem będą nas po całym mieście obnosić na jęzorach, że chamówa,
że banda, bandyterka i te pe. No to trzeba na stadion... Już na samym
wstępie ochrona załapuje się na oklep, gdyż chcieli abyśmy zajęli
miejsca na stadionie, które nam nie odpowiadały.
Po przebiegnięciu przez porządkowych wbiegamy na murawę a
następnie zajmujemy miejsce na "trybunach", a ludzie siedzący
niedaleko nas przenoszą się w bezpieczniejsze dla nich rejony. Na
meczu wywieszamy 3 flagi i prowadzimy głośny doping. Kamienna!
Kamienna! Kamienna mistrzem jest!
Krótko po rozpoczęciu spotkania zauważamy iż sędzia główny sprzyja
rywalom, za co oberwał kamieniem.
Kilka kolejnych jego błędów kończy się naszym wjazdem na płytę
boiska, co zmusza arbitra do przerwania meczu. Pierwotnie celem
naszego ataku miał być sędzia, lecz na drodze stają porządkowi, którzy
dostają poprawkę, a my na prośbę naszych piłkarzy schodzimy z
boiska.
Po chwili sędzia zapomniał o tym jak wygląda prawidłowe sędziowanie
przez co jego kolega na linii obrywa koszem na śmieci, a główny drugi
raz przerywa mecz.
Kolesie ze Startu a wśród nich widzę i Kiciora i Yomana... kurna, Mapet
mógłby się zdecydować komu kibicuje...! Jakieś 80 do stówy, niektórzy
mają tulipany... Zaczyna być gorąco... Tamci podchodzą bliżej naszych
trybun i drą się, że walczymy bez sprzętu... Jak kurwa bez sprzętu? A
tulipany, kurwa to na dzień kobiet? A cegłówki, dechy i co tam jeszcze...
Jakiś palant wywija łańcuchem jakby go krowie zapierdolił. Co to ma
być? Solówa, to solówa... ale to jakaś ściema...
Po niesłusznie podyktowanym rzucie karnym na murawie lądują brechy
i kamienie a sędzia po raz trzeci przerywa mecz. Tamci przystępują do
walki... Czasami do czegoś przydaje się komórka... Można pod trybuną
schować się i zadzwonić gdzie trzeba... Po chwili już są. Na stadion
zaczynają się zjeżdżać pierwsze radiowozy. Dla niepoznaki
rozpoczynam tradycyjną już naszą przyśpiewkę: "jebać, jebać policję".
W sumie, gdyby nie psy, to tamci zrobiliby z nas mielone. Bo kurwa, jak
solówki, to solówki, jak bez sprzętu to bez sprzętu... A ci co? Dwukrotna
przewaga i te brechy i inny szajs... I gdzie tu honor... Mam nadzieję, że
nie wyczaili, kto dzwonił po psiarnię, bo ....
W przerwie meczu mieliśmy ochotę zrobić promocję w sklepach, lecz
sprzedawcy zamykają je, wiedząc chyba co się szykuje. W II połowie na
stadionie pojawia się ok.30 pałarzy (7 radiowozów) w pełnym
rynsztunku z całego województwa... No to mecz robi się powoli
nieciekawy. Po stracie trzeciej bramki zawiedzeni postanawiamy wrócić
do siebie.
Powrót w eskorcie 6 kabaryn. Na pozór spokojna psiarnia pierwszy
swój popis daje na jednym z przystanków, gdzie postanowiliśmy
załatwić sprawy natury fizjologicznej.
Psy wysypują się i zaczynają nas lać pałami i kolbami. Po krótkim
starciu zostajemy wepchnięci z powrotem do autokaru.
Na jednym z ustronnych parkingów przy osiedlu psiarnia wyciąga nas
pojedynczo z autokaru spisując, filmując a następnie pałują i kopią
skutych i leżących na ziemi. Jeden koleś miał aparat i my w tym czasie
robimy psom kilka zdjęć. Gdy się zorientowali, że mamy aparat wpadli
w popłoch zaczęli wszystkich przeszukiwać.
Przy okazji jakby zdeptali nasze flagi, szale. Policja kradnie nam 10
szali i 2 kominiarki oraz aparat, w którym niestety dla nich nie ma kliszy.
Jeden z naszych fanów zostaje rozebrany niemalże do naga bo myśleli,
że jest w posiadaniu kliszy.
Po całej rewizji 3 kibiców ląduje na komendzie, gdzie stają się
"obiektami chorych zabaw" niebieskich suk. Jeden od nas był bity po
twarzy, aż mu się krew z nosa puściła, a wtedy psiarnia kazała mu
wycierać ją z podłogi. Po zatamowaniu krwawienia był bity ponownie.
Wyjazd na derby można śmiało zaliczyć do udanych. Chociaż nie tak
umawialiśmy się z przeciwnikiem, zawiódł nas i powinien dostać
wpierdol w takim miejscu, kiedy się tego najmniej będzie spodziewał.
Całe szczęście, że psy wpadły, bo byłoby z nami ciężko.
11. MATKA NIE ŻYJE, NIE DZWOŃ DO NIEJ!
Lala wykręca numer telefonu.
DYNAMITOWA DIXI
Dynamitowa Dixi całodobowo, full serwis. Witaj.
LALA
Mama?
D-DIXI
Co?
LALA
Mama?
D-DIXI
Ach ty ogierze!
LALA
Mama...
D-DIXI
Masz ochotę na ostrą jazdę?
LALA
Modliliśmy się za ciebie.
D-DIXI
O, czuję, że jesteś mocno napalony... jak mocno, jak mocno, jak?
LALA
Bardzo cierpisz?
D-DIXI
Jestem gorąca i zwariowana... wariuję na twoim punkcie... och!
LALA
Nie płacz mamo! Pomożemy ci...
D-DIXI
Już jestem mokra... czuję, że chcesz to sprawdzić...sprawdź jaka
jestem mokra dla ciebie... och!
LALA
Wyrwiemy cię stamtąd, Szatan nie będzie cię trzymał w piekle...
modlimy się, wyjdziesz stamtąd... Już my coś wymyślimy...
D-DIXI
Jestem dzika, coraz dziksza... Weź mnie... !
LALA
Mamo, wytrzymaj jeszcze... musisz być cierpliwa, Szatan, Terminator,
który ciebie zabrał, będzie musiał cię oddać... ćwiczymy, będziemy
mistrzami niedługo... będzie musiał się z nami liczyć...
D-DIXI
Jestem napalona... Zaraz eksploduję! Ach!
LALA
Mamo, wytrzymaj! To już niedługo...
D-DIXI
Nie... weź mnie ogierze, zrób to o czym marzysz... czuję cię... jesteś
twardy i napalony... gotowy do strzału... zrób to!
LALA
Mamo, nie!
Ojciec Szczur wjeżdża na wózku.
SZCZUR
Znowu!
Lala pospiesznie odkłada słuchawkę.
SZCZUR
Znowu dzwoniłeś!
LALA
Ja tylko...
SZCZUR
Przestań wydzwaniać na sextelefony, gówniarzu! Kto będzie płacił
rachunki!
LALA
Dzwoniłem do mamy.
SZCZUR
Matka nie żyje. Odeszła i nie żyje, rozumiesz?
LALA
Umarła?
SZCZUR
Odeszła, to to samo!
LALA
Nie, to nie to samo!
SZCZUR
Gówniarzu, jak ci mówię, że matka w piekle się smaży, to wystarczy...
Nie dzwoń więcej...
LALA
A jak ona zadzwoni?
SZCZUR
Nie zadzwoni.
LALA
Dlaczego? Wie gdzie mieszkamy. Zna numer.
SZCZUR
Matka nie zadzwoni! Ja ci to mówię.
LALA
Ale ona...
SZCZUR
Nie żyje, rak ją wykończył, umarła... Rak, rozumiesz? Szatan,
Terminator... nazywaj to jak chcesz... cierpi w piekle, smaży się tam z
gorąca... to cała prawda o twojej matce. Możesz się tylko za nią
pomodlić.
12.SAM SIĘ PROSIŁ.
Szczur, Emilka, Pako i Lala przy stole. Na stole bochen chleba krąży i każdy
odkrawa sobie kawałek, smaruje czymś i zjada. Herbata w szklankach z metalowymi
koszyczkami. Zza okna słychać czyjś drażniący głos.
YOMAN
/wyje/
Kamionka! Kamionka! Kamionka rządzi miastem!
MAPET
/wrzeszczy/
Wczoraj nawet moja siostra z zerówki bała się iść sama do
spożywczaka po kefir. Straszna bojówka o nazwie "Mortal Kombajn"
szaleje na mieście. Kibice Kamionki, straszni kolesie ślinili się i gwizdali
na widok mojej siostry. Spietrała malutka.
YOMAN
Mortal Kombaj jest groźny, boimy się! O, kurna, ale się boimy! Już mi
się gacie trzęsą!
MAPET
Nie wiem co by się stało, gdyby nie interwencja sąsiadki, która
zwymyślała ich od łobuzów i obiła ich reklamówką od „Biedronki” , ale to
twardzi chłopcy, znani są oni z twardości i nieustępliwości i poprzysięgli
na staruszce zemstę.
SZCZUR
Co to za hałasy pod oknami?
PAKO
Kurwa nawet spokojnie nie dadzą śniadania zjeść, wałki pierdolone.
LALA
Co oni gadają?
PAKO
Mają nasrane we łbach...
Biegnie do okna.
PAKO
Co jest kurwa, odjebajcie się!
YOMAN
O kurwa, boję się, mamusiu, ratunku, o... mamusiu... mokro mam...
MAPET
Kto napluł na drzwi staruszki i napisał "gupia baba cfaniara"? Mortale
groźni mortale... A słyszeliście jaką masakrę zrobiła staruszka z panem
Heńkiem z parteru? Sześciu wojowników z Mortal Kombajn ma
podrapane naskórki koło paznokci, a jeden to stracił swój ulubiony
kaszkiet z niebieskim smerfem i napisem wykonanym mazakiem "Aj
lovju Kamionek for ewer".
PAKO
Chcesz wpierdol? Mam wyskoczyć?
SZCZUR
Przestań pajacować... wracaj!
LALA
Oni sobie jaja robią, czy co?
PAKO
Co to za cyrk? Kurwa, macie przesrane... zaraz jestem na dole...
YOMAN
Oooo.... ratunku, pani Halinko! Niech nas pani ratuje!
PAKO
Idę! Macie przejebane!
LALA
Idę z tobą...
EMILKA
Nie... Pako jest mistrz...
LALA
Ja też jestem mistrz.
PAKO
Niezupełnie.
SZCZUR
Nigdzie nie idziesz.
PAKO
Idę, wezmę kolesi z góry i taki im wpierdol spuścimy, że nas
popamiętają.
LALA
Ja też... też chcę...
PAKO
No dobra, chodź, weź młotek, leży przy drzwiach...
SZCZUR
Nigdzie nie idziecie.
PAKO
Ojciec wie co to jest honor? No!
SZCZUR
Honor?
PAKO
Mają na nas po całym osiedlu wołać cioty, albo cwele? Nigdy... trzeba
się bronić. Chodź mały idziemy... Skoczysz na górę i zgarniesz
wszystkich do pomocy.
EMILKA
Uważajcie...
MAPET
Ktoś się czai w krzakach koło spożywczaka,
To Mortal Kombaj, groźna drużyna, mistrzowie hools,
Uważaj malutka, bo cię zlinczują,
majtki ci ściągną dziewczynko i co to będzie?
PAKO
Jesteś martwy gnojku! Licz kasę na lastryko!
YOMAN
Będzie... będzie... groźnie będzie!
PAKO
Walczymy bez sprzętu!
YOMAN
Na szczęście mamy pieska Pikusia... Pikuś, Pikuś do nogi, bierz tych
chuliganów z Mortaj Kombajn bierz ich!
MAPET
Moja siostra zaraz pokaże wam język!
YOMAN
Co za okrutne osiedle!? Ajaj obcy mają tu kłopoty z agresywnymi
kibolami Kamionki. Strzeżcie się intruzi! Motal Kombajn czuwa!
Pako i Lala wybiegają. Ojciec kroi chleb. Emilka podchodzi do okna, ale w tym
momencie do pokoju wpada pól cegły.
SZCZUR
Co za bandyterka, policja wozi się po osiedlu i nic... Niech ich mocno
stłuką, ktoś musi tu zrobić porządek... W końcu może Pako ma rację,
ktoś tu musi zrobić porządek. Dobrych masz braci Emilka... Pako to
poczciwy chłopak, ma nawet honor...
13. POMÓDLMY SIĘ ZA DUSZĘ KOLESIA!
Postać chłopaka nakryta flagą i szalikami. Obok klęczą Yoman, Kicior i Mapet.
MAPET
Cześć pamięci kibica!!!
Pomodlijcie się za jego dusze!!
Yoman intonuje modlitwę, a pozostali powtarzają za nim.
YOMAN
Boże wszechmogący, wejrzyj na wiernego sługę i daj mu
błogosławieństwo życia wiecznego! W imię Syna Twego zmiłuj się nad
nim. Baranku Boży który gładzisz grzechy świata zmiłuj się nad nami!
Słychać trzask walącego się muru. Z boku sypie gruzem i pyłem.
MAPET
/podśpiewuje/
"Nie kupuję psa, który na mnie szczeka...
Nie kupuję psa, który na mnie szczeka".
KICIOR
Znów kogoś zasypało...
MAPET
Tego frajera, co po psiarnię dzwonił, trzeba...
YOMAN
Ty się Mapet do tego nie mieszaj... Dobra?
MAPET
Co? Nie wierzycie mi?
YOMAN
Ostrożności nigdy za wiele...
KICIOR
Powiedzmy mu.
YOMAN
Coś ty ochujał? Sami to załatwimy. Bez rozgłosu.
MAPET
/agresywny/
"Nie kupuję psa, który na mnie szczeka...
Nie kupuję psa, który na mnie szczeka".
14. PODZIEMNY KRĄG!
Lala płacze, jest umazany błotem. Pako popycha go, a ten przewraca się i wstaje.
Pako znów go popycha, Lala znów się przewraca i znów wstaje i tak w kółko.
PAKO
No co? Wklepać ci?
LALA
A odjebaj się!
PAKO
Co to miało być?
LALA
Co, co?
PAKO
Kurwa mieliśmy spuścić wpierdol tym ciotom.
LALA
A co zrobiliśmy?
PAKO
No właśnie, co?
LALA
Sczochraliśmy ich...
PAKO
Czochrać, to ty możesz swojego krecika.
LALA
O co biega?
PAKO
No kurwa nie pytaj się! Co się tak pytasz i pytasz... jakby pod kopułką ci
tam koliberek popierdalał...
LALA
Mózgowiec pieprzony!
PAKO
To miał być wpierdol?! Kurwa umówiliśmy się, no nie... masakra...
teksańska piła tarczowa... czy coś w tym rodzaju...
LALA
Dostali bęcki jak należy, zmyli się migiem, że gacie pogubili... Gdyby
nie policja.. psy...
PAKO
No właśnie, kurwa daliśmy im spierdolić, trzeba było ich przytrzymać...
zbiorą siły i zobaczysz... będzie odwet... zemsta słodsza niż mód!
Kurwa nektar bogów zemsty...piłeś go kiedyś?
LALA
Nie.
PAKO
To kurwa za kilka dni będziesz go chłeptał... Wiesz co to jest?
LALA
(...)
PAKO
Pijesz sam swoją krew, bo cię kurwa tak wytrzepią, że nie nadążysz
wypić tego, co się z ciebie wyleje.
LALA
Daj spokój... jesteśmy mistrzami!
PAKO
Jesteśmy.
LALA
Lubisz krwawą masakrę.
PAKO
Lubię.
LALA
Byle palant nie będzie nas straszył.
PAKO
Bo co?
LALA
Bo jajco mu urwiesz, a ja mu wcisnę je do gardła... Jesteśmy w końcu
Mortal Kombajn!
PAKO
A ja ci powiem...cipowiem... ci-po-wiem, że z łańcuchami, gwiazdkami i
kurwa innym sprzętem to nie sztuka, jakby kolesie byli zaopatrzeni w
sprzęt, to nie wiem, czy teraz byś tak się napinał...
LALA
Bo co? Może walka była nierówna?
PAKO
Jak chuj... jak pizda... to miała być równa walka... stalowe kastety i gołe
pięści?
LALA
Coś się tak przyczepił! Co to ja jestem ta matka z Kairu... święta jakaś
poryta? Mieliśmy się dać zmasakrować? O co ci chodzi?
PAKO
Mieliśmy wygrać, ale nie w taki sposób! Umawialiśmy się na masakrę, a
nie na jebane ferplej. Ale to było poniżej pasa.
LALA
To nie gadaj tyle...
PAKO
Chodzi o to, żeby tak się podjarać... tak się nakręcić jak na kwasie... A
to jak?
LALA
Co jak?
PAKO
Walisz metalem w twarz, facet gubi oko, spierdala gdzie pieprz rośnie...
kurwa co to za walka... nie ma jarania, nie ma nic... kolesie gacie gubią
i możesz je sobie pozbierać... możesz się jarać... kurwa jak jesteś
zbok...
LALA
Nawet mi się podobało. Byliśmy jak prawdziwi mistrzowie, wszyscy
przed nami spierdalali... To było coś! Jeszcze razem powalczymy...
PAKO
Jak kurwa przeżyjemy... Myślisz, że odpuszczą sobie taką nierówną
walkę i przyjdą teraz z propozycją, że może tylko na gołe pięści, albo
może zapasy w błocie...?
15. MATKĘ ZABRAŁ TERMINATOR.
Wisi worek treningowy, na którym jasnym flamastrem narysowany jest zarys twarzy.
Lala rozmawia z tą twarzą.
LALA
Jestem już prawie mistrzem, ćwiczę codziennie i niedługo zrobię z tobą
porządek. A teraz uważaj co ma m ci do powiedzenia. Masz czym
prędzej zwrócić nam matkę. Słyszysz? Słyszysz? Terminatorze?
Szatanie! Mocy piekielna!
LALA
/udając głos Terminatora/
A co... Ja jestem Terminator, rządzę całym piekłem i nikt taki nie będzie
mi rozkazywał!
LALA
Myślisz, że nie ma na ciebie sposobu? Już my coś wymyślimy... Pako
jest mistrzem, walczy nie z takimi jak ty. On całe osiedle trzyma w
garści.
LALA
/udając głos Terminatora/
A co ty mnie tak straszysz? Osiedle to mały pikuś, ja rządzę piekłem i
nikt nie będzie mi rozkazywał!
LALA
Ja już niedługo będę mistrzem... to ... Mam łańcuch z metalową
kłódką... kręcę tym młynka... walę w twarz... oko wypływa na wierzch...
nikt mi się nie postawi...
LALA
/udając głos Terminatora/
Nie bądź śmieszny, kłódką mnie straszysz? Mnie, Terminatora? Ja
mam pancerz, a jak ten nie wystarczy, to zamieniam się w niewidzialną
postać z anty... Kurna co tam... transformuję się w takiego potwora,
który strzela ogniem, to ogień który rozwala wszystko dookoła... Już
widzę jak ci się trzęsą łydki...
Wchodzi Emilka.
EMILKA
Z kim rozmawiasz? Kto to?
LALA
Terminator. Próbuje mnie nastraszyć.
EMILKA
Nie daj się Lala. Niech powie co zrobił z mamą! Niech mówi...
LALA
Nie chce. Uparty jest.
EMILKA
Powiedz mu, że ma oddać mamę.
LALA
Nie chce mnie słuchać.
EMILKA
Pan Bóg rozkazuje... Musi go posłuchać! Pan Bóg tym wszystkim
rządzi, trzeba go słuchać. Niech odda mamę... Bo wszystko powiemy...
LALA
Mam cię! Draniu, nie ruszaj się! Jesteś już martwy... Znam kogoś kto z
tobą wygra! Zaraz ci zdradzę jego imię... Słuchaj uważnie...
EMILKA
Słucha?
LALA
Powiedział, że słucha.
LALA
/do Terminatora/
To imię, to imię Boże! Masz się go słuchać. Bóg powiedział, oddaj im
matkę i musisz to zrobić, słyszysz?
EMILKA
Słucha?
LALA
Nic nie mówi. Zatkało go...
EMILKA
To co będzie?
LALA
Może odda?
EMILKA
Nie wracaj więcej!
LALA
Musimy coś ustalić. W którym momencie pojawiasz się w Biblii, a w
którym znikasz. Nowy Testament mówi, że pojawiłeś się w Piśmie i
poszedłeś z kilkoma apostołami do ogrodu, żeby bronić Jezusa, ale
zaprotestowali... Jezus musiał umrzeć i nikt nie miał prawa go ratować
od tej śmierci... Szkoda...
EMILKA
Szkoda... Można go było jeszcze uratować...
16. NADZIEMNY KRĄG!
Ojciec na wózku. Syn w pewnej odległości.
SZCZUR
Pako, taką pewnością siebie i taką ordynarnością nic nie zdziałasz.
To... jak była rozmowa u dyrektora, to trzeba było zdobyć się na to,
żeby przeprosić, jakoś z tej sytuacji wybrnąć. A ciebie skreślili...
Skreślony jesteś na całe życie! Tak zostałeś skreślony z Sorbony...
PAKO
No bo jak mi, kurna próbowali kasę zapierdolić...
SZCZUR
Musiałeś ich od razu masakrować?
PAKO
To nie była żadna masakra, posprzeczaliśmy się, bo mnie wkurwili.
SZCZUR
Co ty? Taki nagle wrażliwy? Tyle się musiałem u dyrektora
naprosić... Edek się wstawił, a Edek ma nie byle jakie znajomości i
gdyby nie on, to nie wiem co byś robił... A ty w żaden sposób nie
potrafisz odpuścić... ty jesteś prosty chłop... prosty jak mój sznurek
w kieszeni. Ty jesteś prostak i ty nie potrafisz załatwić najprostszej
sprawy, ty uważasz, że ty jesteś kurwa alfa i omega!
PAKO
Co mi ojciec...
SZCZUR
Najmądrzejszy! Wszyscy cię będą podziwiać, bo jesteś mistrz...
Mistrz napierdalania, co? Przecież człowieku, ty rośniesz na
bandziora, ty zdajesz sobie z tego sprawę? Zdajesz sobie sprawę?
I co będzie jak cię zapudłują?
PAKO
A co?
SZCZUR
Jadę do szkoły jak ten głupi świecę oczami przed nauczycielkami, a
one patrzą na mnie jakby szefa mafii pruszkowskiej miały przed
sobą. Ty jesteś mój syn? Powiedz, bo może zrobił cię ktoś inny?
PAKO
No... może?
SZCZUR
No i czego się stawiasz? Widzisz ojca na wózku? Widzisz? I co? I
się... chodzisz i pyskujesz... Nauczycielki przychodzą i powtarzają,
jak ty się na tym korytarzu zachowujesz. Co ty chcesz tym
zwojować? Co ty chcesz tym zwojować? Co ty głos podnosisz?...
Malutki na kolankach, malutki ”panie dyrektorze, nigdy więcej!” I
prosić o przebaczenie, może by cię zostawili, a tak? Skreślony! Na
całe życie skreślony! Teraz niech cię złapią jak się stawiasz na
meczu, niech cię zapudłują i jednego syna mam z głowy.
PAKO
Niech ojciec przestanie!
SZCZUR
Takie sposobności... takie możliwości ci się stworzyło, co cię już
nie raz wywalili, to cię dyrektor z łaski wziął na wieczorówkę, na
Sorbone. Żebyś chociaż jakąś szkołę skończył... Co będziesz
głąbie robił? Handlował kurwa całe życie jakimiś boczniakami? Ty
się zastanów troszkę nad swoim życiem. Zobacz co się dzieje w
kraju. Połknęła nas ta Europa i co ty będziesz w tej Europie?
Boczniaki? Kochany, skończą się boczniaki i handel pieczarkami
przy drodze. Skończy się takie chodzenie. Co będziesz, butelki
zbierał? Będziesz chodził po Europie i butelki zbierał... ? Co ty?
Będziesz śmieciem.
PAKO
Jestem śmieciem.
SZCZUR
Co to za mądrości? Kto ci to powiedział? Kto ci powiedział, że
jesteś śmieciem?
PAKO
Wszyscy... nie muszą mówić, widać to od razu... Każdy uważa
drugiego za byle gówno... gardzą człowiekiem...
SZCZUR
Sam sobą gardzisz!
PAKO
Niech ojciec tak nie mówi...
SZCZUR
Mogłeś się przełamać. Myślałem że pokażesz wczoraj cokolwiek
skruchy. Żebyś ty potrafił cokolwiek z ludźmi porozmawiać,
jakoś...a ty nie! Nie! Nie! Jeszcze wychodzisz na korytarz i
chodzisz i kozaczysz. I co? Myślisz, że pójdę prosić Edka, żeby się
za ciebie wstawił?
PAKO
/szeptem/
Edek nie żyje...
SZCZUR
Edek i tak już nic by dla ciebie nie zrobił... zawiodłeś go...
zawiodłeś mnie.
PAKO
Edek, Edek, ciągle Edek... jakbyś kurna ślub z nim wziął.
SZCZUR
Co ty wiesz!
PAKO
A co ty wiesz?
SZCZUR
Noooo....
PAKO
Edek ci kobietę wyruchał...
SZCZUR
Co?
Cisza.
SZCZUR
Coś ty powiedział?
PAKO
Pierdolę, nie chciałem...
SZCZUR
Coś powiedział?
PAKO
Wiedziałem o wszystkim, jak mogłeś ty nie wiedzieć.
SZCZUR
Co? Co? Co?!!!
PAKO
Edek dymał naszą matkę.
SZCZUR
Ty gnojku!
PAKO
Mówię prawdę...
SZCZUR
Zabiję... zabiję cię gnojku!
Szczur rozpędza się swoim wózkiem i jedzie wprost na syna.
PAKO
To prawda! Prawda! Prawda! Wszystko widziałem!...
Pako odpycha go, ojciec przewraca się z całym wózkiem na plecy, leży tak nie
potrafiąc się podnieść, jak owad na plecach, a kółka wózka kręcą się bezwładnie.
SZCZUR
Nie!
Pełny tekst sztuki dostępny na życzenie, zgłoszenia prosimy kierować na adres
[email protected]
Wszystkie prawa zastrzeżone
Prawami do wystawienia dysponuje Agencja Dramatu

Podobne dokumenty