J. Marciniak - list „Coś tu śmierdzi”

Transkrypt

J. Marciniak - list „Coś tu śmierdzi”
„Coś tu śmierdzi”
Trzy dni temu jeden z mieszkańców Gorzowa wpadł na „genialny” pomysł. Na polu przy ul. Śląskiej, w
okolicach Pola golfowego, na byłym wysypisku śmieci wylewa obornik. Odór fermentującego nawozu
dosłownie zatruwa nie tylko powietrze ale również życie mieszkańców tej części Zawarcia. Ci, którzy
decydują się na spacer po nadwarciańskich wałach muszą liczyć się z nieprzyjemnymi (toksycznymi?)
wyziewami. Jednak dziś (18.05.) sytuacja z zanieczyszczonym przez „rolnika” powietrzem zaczęła
eskalować, bo odór gnojowicy przedostaje się też na drugą stronę Warty i jest wyczuwalny już
chociażby na ul. Sikorskiego, w wątpliwy sposób „umilając” życie mieszkańcom. Obornik wylewany
jest na dwie działki użytkowane przez członka Kółka Rolniczego Gorzów-Zawarcie.
Pojawia się pytanie o to w jakim celu jest na tych działkach wylewany nawóz, gdyż sadzenie
czegokolwiek w glebie znajdującej się tak blisko byłego wysypiska śmieci nie wydaje się być
pomysłem trafionym, a jakikolwiek „produkt”, który wyrośnie i jest sprzedawany może stanowić
zagrożenie dla zdrowia. Rodzi to również pytanie o to czy w sposób racjonalny nadano tym działkom
oznaczenia klasoużytków. Sposób zagospodarowania (OFU) i rodzaj użytku (OZU) (do sprawdzenia
chociażby na miejskim Geoportalu) wskazują na to, że działka ta została uznana za grunty orne (kod
R). Wydaje się, że rozsądna byłaby zmiana klasyfikacji tych gruntów. Osoba odpowiedzialna za
zanieczyszczanie powietrze w naszym mieście posiada kurzą fermę i zalewa te grunty
prawdopodobnie kompostem z fermy. Obowiązkiem każdego rolnika jest jak najszybsze zaoranie
zwiezionego obornika. Współczesny rolnik nie może pozwalać sobie na samowolkę, a jego
poczynania reguluje szereg przepisów. Osoby obeznane w tematyce rozmaitych obostrzeń wiedzą, że
istnieje chociażby ustawa z dnia 10 lipca 2007 r. o nawozach i nawożeniu. Nasz wątpliwy „rolnik”
pozostawia jednak zwieziony obornik odłogiem. Zastanawia w tej sprawie również bierność Zakładu
Utylizacji Odpadów w Gorzowie, który otworzył w pobliżu wzmiankowanych działek Pole Golfowe.
Prowadzenie rekreacji w miejscu gdzie powietrze zanieczyszczone jest wyziewami z gnojowicy nie
może być łatwe.
„Śmierdząca sprawa” została już zgłoszona do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska,
Agencji Nieruchomości Rolnej i Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Gorzowie Wlkp.
Jarek Marciniak
Prezes Fabryki Aktywności Młodych

Podobne dokumenty