przegląd prasy – centrum prasowe krrp
Transkrypt
przegląd prasy – centrum prasowe krrp
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP 10 marca 2016 Spis treści Korporacje i sędziowie o Trybunale Konstytucyjnym Krajowa Rada Radców Prawnych wręczyła Kryształowe Serca Polacy po stronie TK TK: daleko od kompromisu Rusza korporacyjny egzamin zawodowy Czy bezczynność premiera w przedmiocie publikacji wyroku podlega kontroli sądowej Adwokaci bez szans na uniknięcie VAT Sądy nie będą stosowały prawa sprzecznego z konstytucją Korporacje i sędziowie o Trybunale Konstytucyjnym SĄDOWNICTWO Naczelna Rada Adwokacka jest gotowa do podjęcia roli mediatora w sporze o kształt TK. Sędziowie apelują zaś o opublikowanie wyroku z 9 marca, a radcy prawni o wykonanie zaleceń z opinii Komisji Weneckiej. Spór między organami władzy godzi w szacunek należny zasadom państwa prawa, psuje wizerunek Polski i obniża prestiż zaangażowanych w spór instytucji – podkreśla w swojej uchwale Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej. – Dlatego chcemy wystąpić w roli mediatora. Oczywiście przepisy konstytucji nie podlegają negocjacjom, ale konflikt ma obecnie charakter polityczny. Wszystkie argumenty merytoryczne już padły – podkreśla Andrzej Zwara, prezes NRA. NRA w podjętej uchwale postuluje rozpoczęcie dialogu między władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. O natychmiastowe podjęcie działań zmierzających do rozwiązania konfliktu związanego z TK zaapelowała w uchwale również Krajowa Rada Radców Prawnych. W jej ocenie szansą na osiągnięcie porozumienia będzie wykonanie zaleceń wskazanych w opinii Komisji Weneckiej. Z apelem do organów władzy wystąpiło też Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia. Apeluje zwłaszcza o wykonanie obowiązku wynikającego z art. 190 ust. 2 konstytucji i niezwłoczne opublikowanie w Dzienniku Ustaw wyroku TK z 9 marca 2016 r. Przepis mówi, że wyroki TK są ostateczne i mają moc powszechnie obowiązującą. Żaden organ władzy wykonawczej nie jest uprawniony do zgłaszania zastrzeżeń do orzeczeń TK, także pod względem proceduralnym – czytamy w uchwale Iustitii Krajowa Rada Radców Prawnych wręczyła Kryształowe Serca Renata Krupa-Dąbrowska | http://www.rp.pl/Po-godzinach/303149960-Krajowa-Rada-Radcow-Prawnych-wreczyla-KrysztaloweSerca.html?template=restricted W piątek po raz ósmy Krajowa Rada Radców Prawnych wręczyła Kryształowe Serca. Otrzymali je radcy, którzy bezinteresownie wspierają innych poprzez bezpłatne poradnictwo prawne, edukację oraz popularyzację działalności pro bono. Strona Halina Łukasiewicz, Teresa Żurowska, Kazimierz Skoczeń, Elżbieta Żochowska, Katarzyna Mróz, Lech Ciarkowski, Żaneta Pacud, Urszula Budzińska, Jacek Rudnicki, Magdalena Konkolewska, Jacek Cudny, Ewa Szwenger, Teresa Zwięglińska, Beata Janikowska, Marta Paczkowska-Przypis. 1 W tym roku nagrodę otrzymało 17 osób: Elżbieta Montowiłł-Kołodziejczyk, Sebastian Uchnast, PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP 10 marca 2016 Za działalność pro publico bono wyróżnienie otrzymała Okręgowa Izba Radców Prawnych w Toruniu. Patronat nad imprezą objęła "Rzeczpospolita". Polacy po stronie TK Andrzej Stankiewicz | http://www.rp.pl/article/20160313/KRAJ/303139911 Nawet część wyborców PiS ma dość tego sporu. Rząd nie szuka jednak kompromisu. Wojna wokół Trybunału Konstytucyjnego się zaostrza, a sondaż ośrodka IBRiS dla „Rzeczpospolitej” pokazuje, że PiS nie ma za sobą poparcia społecznego w tej kwestii. Jedynie co czwarty Polak (25 proc.) uważa, że to władza ma rację w konflikcie wokół TK. Biorąc pod uwagę, że PiS cieszy się poparciem społecznym na poziomie ok. 35 proc., widać wyraźnie, że nawet część zwolenników Jarosława Kaczyńskiego nie popiera jego działań wobec Trybunału. Wśród badanych niemal dwa razy więcej (45 proc.) jest takich, którzy uważają, że to sędziowie TK oraz popierająca ich opozycja mają rację w tym sporze, nie zaś PiS. Co więcej – niemal trzech na czterech badanych (74 proc.) sądzi, że rząd powinien opublikować ubiegłotygodniowe orzeczenie TK niekorzystne dla PiS, bo unieważniające ustawę, która ograniczała prace Trybunału. Tyle że rząd ani myśli tego robić. I to mimo że wezwanie do publikacji orzeczenia znalazło się w opinii Komisji Weneckiej dotyczącej kryzysu konstytucyjnego w Polsce. Członkowie komisji uznali, że ustawa autorstwa PiS, która uniemożliwiała TK badania na bieżąco przepisów wprowadzanych przez władzę, „podważy demokrację, prawa człowieka i rządy prawa w Polsce”. Poza kijem rząd dostał jednak od Komisji Weneckiej marchewkę: zapis, że za galimatias konstytucyjny ponosi odpowiedzialność także poprzednia władza. Wzmianka o przewinach PO – wprowadzona do dokumentu w wyniku intensywnego lobbingu MSZ – dała rządowi możliwość zwekslowania kłopotu na Sejm. Jedyna reakcja premier Beaty Szydło jest właśnie taka, że opinię wenecką wysłała swemu partyjnemu koledze, marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu. Takie zwekslowanie kłopotu niczego nie załatwia. I rząd, i Sejm są kontrolowane przez PiS, więc to przełożenie kłopotu z jednej do drugiej szuflady w tej samej szafie. A konstytucyjna katastrofa wisi w powietrzu. Mimo to premier nawet nie skomentowała opinii weneckiej publicznie. – Rozwiązanie tej sytuacji wymaga współpracy wszystkich sił politycznych w Polsce – oświadczył rzecznik rządu Rafał Bochenek. Jednak opozycja wcale się do kompromisu nie pali. Konflikt o Trybunał to w tej chwili dla niej wciąż efektywne paliwo, bo nie ma innego. Charakterystyczne jest to, że liderzy opozycji – Grzegorz Schetyna z Platformy oraz Ryszard Petru z Nowoczesnej – nawołują do kompromisu, przedstawiając takie oczekiwania, które są dla PiS niemożliwe do zaakceptowania. PO i Nowoczesna z miejsca odrzuciły nawet umiarkowaną propozycję kompromisu zgłoszoną przez prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego oraz podobną ofertę europosła PiS Kazimierza Michała Ujazdowskiego, opisaną tydzień temu na łamach „Rzeczpospolitej”. Liderzy opozycji wolą wraz z KOD wyprowadzać swych zwolenników na ulice – jak w sobotę, gdy w kilku miastach w kraju odbyły się antyrządowe demonstracje. Największa, w stolicy, liczyła między kilkanaście a kilkadziesiąt tysięcy osób. TK: daleko od kompromisu Andrzej Stankiewicz | http://www.rp.pl/Polityka/303139923-Spor-o-TK-daleko-od-kompromisu.html Polityczny konflikt o Trybunał się zaostrza. Więcej badanych stoi jednak po stronie sędziów i opozycji niż rządu. Strona W sobotę co najmniej kilkanaście tysięcy osób wzięło udział w warszawskiej manifestacji wzywającej rząd do publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Protest zorganizowała Nowoczesna, udział wzięli m.in. politycy PO i działacze KOD. Mniejsze demonstracje odbyły się w kilku innych miastach. Protest rozpoczął się przed siedzibą TK, skąd przeszedł Traktem Królewskim w kierunku Pałacu Prezydenckiego. Zbierano podpisy pod projektem nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Szef Nowoczesnej Ryszard Petru, lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski, posłanka PO i wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa- -Błońska oraz liderka Zjednoczonej Lewicy Barbara Nowacka podpisali apel do prezydenta i rządu domagający się zaprzysiężenia trzech sędziów TK, wybranych przez poprzedni Sejm, a także opublikowania przyjętego przez Trybunał orzeczenia. – Bronimy Trybunału Konstytucyjnego, bo tylko on jest w stanie 2 Protest Nowoczesnej, Platformy i KOD przed Pałacem Prezydenckim PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP 10 marca 2016 bronić naszych wolności, zapisanych w konstytucji – mówił lider KOD Mateusz Kijowski. O wydrukowanie orzeczenia Trybunału ze środy zaapelowała do rządu także Komisja Wenecka. Członkowie Komisji ogłosili w piątek swą ocenę konfliktu konstytucyjnego w Polsce. Komisja uznała, że osłabianie efektywności TK poprzez rozwiązania prawne wprowadzone przez PiS „podważy demokrację, prawa człowieka i rządy prawa w Polsce”. Członkowie komisji podkreślili jednocześnie, że „zarówno poprzednia, jak i obecna większość w polskim parlamencie podjęły niekonstytucyjne działania”. Komisja wezwała polski parlament do znalezienia rozwiązania konfliktu konstytucyjnego „w oparciu o zasadę praworządności, przy poszanowaniu orzeczeń TK”. To pozwoliło rządowi scedować kłopot na parlament. – Jak sami państwo słyszeliście z ust przewodniczącego Komisji Weneckiej, obecny pat polityczny w Polsce rozpoczął się za czasów poprzedniego rządu, dzisiejszej opozycji. W związku z tym, że rozwiązanie tej sytuacji wymaga współpracy wszystkich sił politycznych w Polsce, premier Beata Szydło postanowiła przekazać tę opinię do Sejmu, na ręce pana marszałka Marka Kuchcińskiego, wraz ze wszystkimi naszymi uwagami i zastrzeżeniami – mówił rzecznik Rafał Bochenek. W praktyce niczego to nie zmienia, bo i rząd, i parlament są kontrolowane przez PiS. Partia rządząca ani po decyzji TK, ani po opinii Komisji Weneckiej nie przedstawiła żadnego kompromisowego rozwiązania, które pomogłoby uniknąć chaosu prawnego – czyli nieuznawania orzeczeń TK przez władzę. Ale opozycja też nie wykazuje woli współpracy. Szef Nowoczesnej Ryszard Petru oświadczył na sobotniej demonstracji, że nie zgodzi się na żaden kompromis z rządem bez publikacji orzeczenia TK. – Publikujcie wyrok. Zastosujcie się do tego, co powiedział Trybunał Konstytucyjny – apelował do rządu. Platforma idzie jeszcze dalej. Europosłowie PO złożą w Parlamencie Europejskim projekt rezolucji krytykujący rząd m.in. za zmiany w Trybunale. Z kolei Rafał Grupiński (PO) stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że PiS musi nie tylko wycofać się z przepisów ograniczających TK, ale także skłonić prezydenta do zaprzysiężenia trzech sędziów TK wybranych przez Platformę pod koniec jej rządów. Żaden z tych wariantów nie jest politycznie realny. Kłopotem dla rządu jest jednak nie tylko opinia Komisji Weneckiej czy protesty KOD, ale również opinia publiczna. Wedle badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej” rację obozowi władzy w sporze z Trybunałem przyznaje co czwarty Polak (25 proc.). Jednak niemal dwa razy więcej badanych (45 proc.) uważa, że rację mają sędziowie oraz popierająca ich opozycja. Jednocześnie co piąty z ankietowanych (19 proc.) uważa, że żadna strona w tej ostrej wojnie nie ma racji. Te niekorzystne dla obozu władzy wyniki stają się jeszcze bardziej wyraziste przy pytaniu dotyczącym publikacji ostatniego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, niekorzystnego dla PiS. Rząd zapowiada, że nie umieści wyroku w Dzienniku Ustaw, bo uważa, że to nie było pełnoprawne orzeczenie, lecz tylko opinia niektórych sędziów podjęta w trybie niezgodnym z prawem. Takie rządowe myślenie popiera 19 proc. Polaków, podczas gdy aż 74 proc. sądzi, że władza powinna decyzję TK opublikować. Najbardziej podzielony w tej kwestii jest elektorat PiS. Co prawda większość wyborców tej partii (55 proc.) jest przekonana, że orzeczenia drukować nie należy, ale 38 proc. ma przeciwne zdanie. W elektoratach wszystkich pozostałych partii zwolenników publikacji jest zdecydowanie więcej niż przeciwników. Rusza korporacyjny egzamin zawodowy Agata Łukaszewicz | We wtorek 15 marca w całym kraju rozpoczyna się egzamin zawodowy: adwokacki i radcowski. Strona 3 Przystąpi do niego ponad 5,5 tys. osób. Do egzaminu adwokackiego zgłosiło się 2,3 tys. osób (w tym 2150 po aplikacji oraz 150 uprawnionych z innych tytułów). Więcej kandydatów jest na egzamin radcowski: 3,2 tys. (w tym 2840 po aplikacji oraz 360 uprawnionych z innych tytułów). Do egzaminów przystąpią 23 osoby niepełnosprawne. Dla nich czas trwania każdej części egzaminu jest wydłużany o połowę. Pierwszego dnia kandydaci do korporacji będą rozwiązywać zadanie z prawa karnego. Dzień później, 16 marca, z prawa cywilnego lub rodzinnego. 17 marca aplikanci zmierzą się z zadaniem z prawa gospodarczego. Na koniec, czwartego dnia, przyjdzie czas na zadanie z prawa administracyjnego i zupełnie nowe – z zasad wykonywania zawodu adwokata albo radcy prawnego lub zasad etyki. Egzaminy rozpoczynają się każdego dnia o godz. 10 i trwają przez pierwsze trzy dni sześć godzin, a czwartego – osiem. Zadania – jednakowe dla wszystkich zdających – przygotowały zespoły powołane przez ministra sprawiedliwości. W ich skład wchodzą członkowie korporacji. Egzaminy przeprowadzą 83 komisje egzaminacyjne powołane przez ministra sprawiedliwości, w tym 34 komisje do egzaminu adwokackiego – mające siedziby w 13 miastach – i 49 do egzaminu radcowskiego – mające siedziby w 19 miastach. Zdający mają możliwość sporządzania prac egzaminacyjnych według własnego wyboru – ręcznie lub za pomocą komputera. Większość zdających – 99 proc. – wybrała możliwość rozwiązywania zadań na komputerze. Będą korzystali z własnych laptopów. Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało wyposażoną w edytor tekstu aplikację egzaminacyjną, której zadaniem jest blokowanie dostępu do zasobów komputera i uniemożliwienie łączności z PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP 10 marca 2016 urządzeniami zewnętrznymi. Aplikacja egzaminacyjna na nośnikach pendrive zostanie przekazana zdającym odrębnie na każdy dzień egzaminu razem z zadaniami. W 2015 r. do egzaminu adwokackiego przystąpiło 2175 osób (w tym 1979 osób po odbyciu aplikacji oraz 196 uprawnionych z innych tytułów), zaś do egzaminu radcowskiego – 3635 osób (z czego 3209 po odbyciu aplikacji i 426 uprawnionych z innych tytułów). Przez ostatnie trzy miesiące na łamach „Rzeczpospolitej” wraz z Wydawnictwem Beck pomagaliśmy przygotować się do każdej części egzaminu. Jutro wydrukujemy ostatnią część przeznaczoną dla tych, którzy będą chcieli się odwołać od oceny komisji egzaminacyjnej. Czy bezczynność premiera w przedmiocie publikacji wyroku podlega kontroli sądowej Opinia Budząca wielkie emocje społeczne i wyznaczająca nową linię sporu politycznego i prawnego, mocno wyeksponowana w opinii Komisji Weneckiej, kwestia zaniechania przez prezesa RM ogłoszenia w Dzienniku Ustaw wyroku TK z 9 marca 2016 r., K 47/15 (nazwanego wprost odmową publikacji), skłania do postawienia pytania: czy istnieje jakiś tryb weryfikacji zajętego w tej materii przez premiera stanowiska? Próbę odpowiedzi na to pytanie wypada zacząć od przytoczenia treści art. 190 ust. 2 zdanie pierwsze Konstytucji RP. Stanowi on, że orzeczenia TK w sprawach wymienionych w art. 188 tego aktu „podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu w organie urzędowym, w którym akt normatywny był ogłoszony”. W myśl art. 105 ust. 2 ustawy z 25 czerwca 2015 r. o TK (Dz.U. poz. 1064 ze zm.), ogłoszenie orzeczeń tego organu zarządza jego prezes. Uzupełnieniem tych uregulowań są przepisy art. 9 ust. 1 i art. 21 ust. 1 pkt 1 ustawy z 20 lipca 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1484 ze zm.). Zgodnie z pierwszym z nich w Dzienniku Ustaw ogłasza się orzeczenia TK dotyczące aktów normatywnych ogłoszonych w tym organie promulgacyjnym. Drugi z przepisów przewidział zaś, że Dz.U. wydaje prezes RM przy pomocy Rządowego Centrum Legislacji. Z brzmienia wszystkich wymienionych przepisów wynika, że obowiązek ogłaszania orzeczeń TK w sprawach wskazanych w art. 188 ustawy zasadniczej powierzono prezesowi RM. Osią rysującego się sporu jest to, czy został on umocowany do przeprowadzania ocen dopuszczalności publikacji orzeczeń trybunału, uwzględniających dochowanie formalnych wymagań wyrokowania, związanych w szczególności ze składem podejmującym rozstrzygnięcie lub zastosowaną procedurą. Konstytucyjne i ustawowe zwroty: „podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu” i „ogłasza się”, nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że prezes RM nie dysponuje w tym względzie jakimkolwiek marginesem swobody zachowania. Mówiąc inaczej, przyznane mu kompetencje mają charakter „związany”, czyli zredukowane są do prawnego obowiązku ogłoszenia powszechnie obowiązującego i ostatecznego orzeczenia trybunału; prawidłowość jego wydania potwierdza niejako prezes TK, wydając stosowne zarządzenie. Kompetencje premiera realizowane są zatem przez podjęcie czynności, o której mowa w art. 3 § 2 pkt 4 ustawy z 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (dalej: p.p.s.a., t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 270 ze zm.). Według tego unormowania zaskarżeniu do sądu administracyjnego podlegają „inne niż określone w pkt 1–3 akty lub czynności z zakresu administracji publicznej dotyczące uprawnień lub obowiązków wynikających z przepisów prawa”. Przepis art. 3 § 2 pkt 8 tej ustawy tworzy z kolei podstawę do wniesienia skargi na bezczynność lub przewlekłe prowadzenie postępowania m.in. w przypadkach określonych w pkt 4. Oznacza to, że zaniechanie dokonania przez organ administracji publicznej (a takim jest przecież prezes RM) czynności w rozumieniu powołanego uprzednio przepisu, uzasadnia zwrócenie się o ochronę do sądu administracyjnego. Warunkiem wniesienia skargi w tym przedmiocie jest wezwanie właściwego organu do usunięcia naruszenia prawa (art. 52 § 3 p.p.s.a.). Strona 4 Uwzględniając skargę, sąd zobowiązuje organ do dokonania czynności. Stwierdza jednocześnie, czy bezczynność lub przewlekłe prowadzenie postępowania miały miejsce z rażącym naruszeniem prawa. Sąd może ponadto orzec z urzędu lub na wniosek strony o wymierzeniu organowi grzywny w wysokości do dziesięciokrotnego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej w roku poprzednim, ogłaszanego przez prezesa GUS (art. 149 i art. 154 § 6 p.p.s.a.). PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP 10 marca 2016 W sytuacji zaniechania urzędowej publikacji wyroku TK interesem prawnym we wniesieniu skargi na bezczynność do sądu administracyjnego dysponują wszyscy, którzy powołają się na zamknięcie im w ten sposób drogi dochodzenia swoich praw w odpowiednim postępowaniu (administracyjnym lub sądowym). Aby sąd administracyjny rozpoznał skargę, konieczne jest więc wykazanie związku pomiędzy brakiem ogłoszenia wyroku TK i możliwością realizacji określonego uprawnienia. Ochroną objęte byłoby wobec tego roszczenie proceduralne, traktowane jako element, bez którego interes jednostkowy mający swoje źródło w prawie materialnym nie mógłby zostać zaspokojony. Zaprezentowana w dużym skrócie koncepcja jest prostym odzwierciedleniem tego, co w kulturze europejskiej określamy mianem standardów demokratycznego państwa prawnego. Opisując je, A. Frändberg w znakomitej pracy: „From Rechtsstaat to Universal Law-State”, Heidelberg–New York–Dordrecht–London 2014, wyjaśnia, że idea poddania władzy publicznej pewnym restrykcjom nie jest bynajmniej utopią. Wyznacza ona jedynie reguły gry i odnosi się do środków działania tej władzy. Autor stwierdza kategorycznie: „Każdy, kto ją sprawuje, powinien ponosić odpowiedzialność za jej użycie”. Zderzenie polityki z prawem, którego jesteśmy świadkami, uzmysławia nam, że realizacja tego postulatu, przynajmniej w ostatnim czasie, nie jest polską specjalnością. Prof. zw. dr hab. Zbigniew Kmieciak; Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego https://edgp.gazetaprawna.pl/artykuly/624005,czy-bezczynnosc-premiera-w-przedmiocie-publikacji-wyroku-podlegakontroli-sadowej.html Adwokaci bez szans na uniknięcie VAT Prawnicy muszą płacić podatek od towarów i usług – wynika z opinii rzecznik generalnej TSUE Opinia nie jest wprawdzie wiążąca dla Trybunału Sprawiedliwości UE, ale w praktyce bardzo często kieruje się on jej treścią przy wydawaniu wyroku. Sprawa dotyczy przepisów belgijskich, ale z uwagi na ujednolicenie we wszystkich krajach unijnych przepisów o VAT ma też znaczenie dla Polski. Belgijscy prawnicy do końca 2013 r. w ogóle nie płacili podatku od wartości dodanej. Pozwalał im na to belgijski przepis, który wprawdzie naruszał ogólną zasadę, ale pozwalał na to art. 371 unijnej dyrektywy VAT (przewidujący wyjątki od reguł ogólnych). Potem jednak Belgia sama zdecydowała się znieść to zwolnienie i od 2014 r. tamtejsi prawnicy muszą płacić VAT według podstawowej stawki (21 proc.). Podwyżka ta została zaskarżona do belgijskiego trybunału konstytucyjnego, ale ten nie rozstrzygnął sprawy, tylko skierował pytanie do Trybunału Sprawiedliwości UE. Spytał, czy opodatkowanie usług prawniczych VAT jest zgodne z europejską konwencją praw człowieka z 1950 r. i Międzynarodowym paktem praw obywatelskich i politycznych z 1966 r. Z obu tych dokumentów wynika powszechne prawo do uzyskania porady prawnej, sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy, skorzystania z pomocy obrońcy, nawet jeśli dana osoba nie ma na to pieniędzy. Chodziło też o to, czy pomoc prawna świadczona przez adwokatów może być uznana za wolną od VAT usługę opieki i pomocy społecznej (w rozumieniu art. 132 ust. 1 lit. g unijnej dyrektywy) lub inną działalność instytucji społecznych objętą obniżoną stawką VAT (na podstawie poz. 15 załącznika nr 3 do unijnej dyrektywy). Padło też pytanie, czy Belgia mogłaby wprowadzić choć częściową preferencję dla adwokatów działających w ramach krajowego systemu pomocy prawnej. Strona Jej zdaniem prawnicy też nie mają prawa do żadnej z preferencji przewidzianych dla usług opieki i pomocy społecznej, w tym ani ze zwolnienia na podstawie art. 132 ust. 1 pkt g, ani z obniżonej stawki VAT przewiedzianej w poz. 15 załącznika 5 W sprawie wypowiedziała się na razie rzecznik generalna TSUE Eleanor Sharpston. Wyjaśniła, że Belgia miała wprawdzie prawo utrzymywać zwolnienie z VAT dla usług prawnych, ale skoro z niego zrezygnowała, to nie może ponownie go wprowadzić, chociażby w ograniczonej formie. PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP 10 marca 2016 nr 3 do dyrektywy dla instytucji o charakterze społecznym. Prawnicy nie mają takiego statusu – uważa rzecznik generalna. Zwróciła też uwagę, że adwokaci świadczący usługi pro bono są opłacani z budżetu państwa, a więc koszty budżetowe w związku z finansowaniem systemu pomocy prawnej pozostają bez zmian. Likwidacja zwolnienia z VAT nie musi też przekładać się – jej zdaniem – na wzrost kosztów dostępu do wymiaru sprawiedliwości. Chociażby z tego powodu opodatkowanie usług adwokatów nie musi oznaczać naruszenia praw obywatelskich – uznała Eleanor Sharpston. ©? Opinia rzecznik generalnej TSUE z 10 marca 2016 r., sygn. akt C-543/14 Mariusz Szulc | https://edgp.gazetaprawna.pl/artykuly/623974,adwokaci-bez-szans-na-unikniecie-vat.html Sądy nie będą stosowały prawa sprzecznego z konstytucją Opinia Za nami rozstrzygnięcie w sprawie nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym – „ustawy blokującej” działalność orzeczniczą TK (K 47/15). Wiemy, że jest ona niezgodna z konstytucją z przyczyn, które trudno zliczyć. W sposób wiążący dla każdego i powszechnie obowiązujący przesądzone zostało, że nie można zwykłą ustawą wyłączyć działalności orzeczniczej organu konstytucyjnego RP, że przepisy konstytucji stosuje się bezpośrednio i że są one hierarchicznie wyższe niż przepisy zwykłej ustawy. Do tej pory niektórzy mogli udawać, że o tym nie wiedzieli. Przed nami test szacunku dla prawa po stronie rządzących. Stosunek do tego orzeczenia to przejaw aprobaty lub negacji zasady demokratycznego państwa prawnego. Respektowanie tej podstawowej zasady ustrojowej skutkować będzie korektą dotychczasowego postępowania, wadliwie rozpoczętego niefortunnymi grudniowymi uchwałami Sejmu, kontynuowanego pospiesznym odebraniem przyrzeczenia od nowo wybranych sędziów TK, wreszcie zwieńczonego niekonstytucyjną nowelizacją ustawy o TK (Dz.U. z 2015 r. poz. 2217). Jej negacja i przyjęcie zasady prymatu woli większości parlamentarnej nad orzeczeniami władzy sądowniczej prowadzić będzie do demagogicznych argumentów o naruszeniu przez TK procedury, której konstytucyjność badał, oraz do zanegowania możliwości orzekania bezpośrednio na podstawie konstytucji. Ostatecznie zaś do twierdzenia, że wyrok przesądzający niezgodność z konstytucją „ustawy blokującej” to wyraz prywatnych opinii sędziów konstytucyjnych. Oznacza to postępowanie narażające Polskę na wizerunek państwa o autorytarnych zakusach, w którym większość parlamentarna ignoruje fundamenty demokracji konstytucyjnej. Reakcja na orzeczenie TK pokaże więc, na co może liczyć każdy obywatel w zderzeniu z polityką większości parlamentarnej. W pierwszym scenariuszu konstytucja, prawa obywatelskie, przepisy prawne są tamą dla woli większości parlamentarnej. Ograniczeniem władzy publicznej, zapobiegającym jej samowoli. W drugim mamy do czynienia z omnipotencją władzy, realizującej bez ograniczeń określone cele polityczne. Strona 6 Pierwszy scenariusz jest dla władzy trudniejszy, a dla nas – obywateli – łatwiejszy. Potwierdza, że żyjemy w państwie prawa, w którym rządzący mogą popełnić błędy; że istnieją mechanizmy służące do ich korygowania przez właściwe organy konstytucyjne; że trójpodział władzy gwarantuje prawidłowe działanie zaworów bezpieczeństwa. Wskazuje, że konstytucja wyznacza granice działania władzy publicznej, że reformy funkcjonowania państwa kształtować należy z poszanowaniem wyrażonych w niej zasad i reguł. Pozwala bez lęku myśleć o naturalnych przecież, zwłaszcza w początkowej fazie rządzenia, błędach, pozwala je usunąć we właściwych procedurach. Wymusza też realizację założonych przez rządzących celów za pomocą prawnie dopuszczalnych środków. Tym, którzy potrafią wyciągać wnioski, umożliwia przekucie porażki w sukces. Na płaszczyźnie ustrojowej jest potwierdzeniem zasady, że cofnięcie się o krok, by zachować konstytucyjne zasady, nie oznacza zejścia z wytyczonej ścieżki. Gwarantuje, że sensowny i zgodny z prawem PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP 10 marca 2016 pomysł na naprawę sądownictwa powszechnego i konstytucyjnego będzie mógł liczyć na poparcie środowisk prawniczych i na znalezienie ponadpartyjnej akceptacji. Drugi scenariusz, dla władzy pozornie łatwiejszy, oznacza prymat większości i bezwzględną realizację wytyczonych celów politycznych, bez oglądania się na konstytucyjne ograniczenia. Zarazem opiera się na zanegowaniu fundamentalnych reguł demokratycznego państwa prawa. Oznacza ignorowanie konstytucji przejawiające się twierdzeniem, że ważniejsza od niej jest naruszająca podstawowe zasady ustrojowe RP ustawa instrumentalnie blokująca działanie TK. Wymaga określonej retoryki – niebezpiecznej z punktu widzenia państwa, deprecjonującej jego konstytucyjne organy – wedle której większość może samodzielnie decydować o wynikających z konstytucji granicach. W istocie opiera się na negacji zasady podziału władzy, nakazującej wyznaczać granice działania państwa w ramach wzajemnie kontrolujących się władz. W tym przypadku silniejszy będzie tylko pozornym zwycięzcą. Co z tego będzie wynikało dla zwykłych obywateli? To, że w ewentualnej konfrontacji obywatel – państwo też zawsze wygra silniejszy, a nie ten, po czyjej stronie jest prawo. Że o tym, kto ma rację, decyduje partia, która ma większość w parlamencie; że prawo jest tylko instrumentem, przydatnym tak długo, jak długo nie stoi w opozycji do celów politycznych. Co będzie, jeśli obywatel nieprawnie będzie miał zapłacić podatek, ale w „słusznej sprawie”, bo pieniądze są potrzebne na ważne wydatki? Co jeśli na sklepikarzy zrzeszonych w sieciach handlowych, czyli w podmiotach nieznanych polskiemu systemowi prawnemu, nałożony zostanie taki podatek? Co jeśli wartość gruntu rolnego spadnie po wejściu w życie ustawy zamrażającej obrót tymi nieruchomościami? Co wreszcie jeśli polityczną decyzją prokuratury ktoś zostanie bezprawnie oskarżony? Jeśli TK zostanie zdeptany, pozornie nikt nie będzie mógł ocenić zgodności z konstytucją ustaw, które wprawdzie zgodne są z wolą parlamentarnej większości, ale niezgodne z ustawą zasadniczą. Czy zatem prawa obywateli zostaną odebrane? Nie, bo TK nie da się wyłączyć: jego orzeczenia wchodzą w życie z dniem ogłoszenia, więc są skuteczne nawet bez publikacji, a kontroli konstytucyjnej nie da się wyeliminować. W USA doniosłość wydanego w kryzysie konstytucyjnym orzeczenia Marbury v. Madison (1803 r.) dostrzeżono po 50 latach. Wówczas z konstytucji USA wywiedziono uprawnienie sądu do orzekania o niezgodności aktów prawnych Kongresu (a niekiedy i aktów prezydenta) z konstytucją i w konsekwencji do odmowy ich zastosowania. Amerykański Sąd Najwyższy uznał, że jest naczelnym podmiotem badającym konstytucyjność prawa, ale każdy sąd w USA ma obowiązek odmowy zastosowania ustawy, gdy stwierdzi jej sprzeczność z konstytucją. W USA kontrolą konstytucyjną rządzą zasady: uniwersalnego charakteru badania przedmiotowego (każde działanie władzy podlega kontroli konstytucyjnej), dekoncentracji (każdy sąd dokonuje kontroli konstytucyjnej), niesamoistności (brak abstrakcyjnej kontroli; jest ona dokonywana w konkretnych sprawach), względności (norma niezgodna z konstytucją jako nieważna nie obowiązuje – null and void). Funkcjonujący w USA model bezpośredniego stosowania konstytucji przez sądy w Europie ma swój odpowiednik w koncepcji orzekania o zgodności ustaw z konstytucją przez specjalny organ. Dlatego Trybunał Konstytucyjny to jedyny podmiot posiadający kompetencję do eliminowania z systemu prawa aktów niezgodnych z konstytucją. Choć model obowiązujący w USA wydaje się odmienny od naszego, pewne jego elementy widoczne są w zadawnionym sporze pomiędzy TK a Sądem Najwyższym i Naczelnym Sądem Administracyjnym, dotyczącym kompetencji dokonywania kontroli konstytucyjnej. Być może czas dziś na powrót do dawnej wykładni kompetencji sądów do dokonywania kontroli konstytucyjności. Strona Pogląd ten zakwestionowany został przez TK. W wyroku z 10 grudnia 2002 r. (P 6/02) trybunał wskazał, że zarówno NSA, jak i SN, mając wątpliwości co do konstytucyjności badanych przepisów, zamiast odmawiać ich zastosowania jako 7 W uzasadnieniu wyroku SN z 7 kwietnia 1998 r. (I PKN 90/98) stwierdzono, że sąd powszechny może dokonywać oceny konstytucyjności przepisów mających zastosowanie w sprawie i nie prowadzi to do naruszenia konstytucyjnego podziału kompetencji między sądami a TK. O zgodności przepisu aktu normatywnego z konstytucją trybunał rozstrzyga w formie orzeczenia ze skutkami przewidzianymi w ustawie. Sąd powszechny nie orzeka zaś o zgodności regulacji z konstytucją, lecz jedynie odmawia zastosowania przepisu niezgodnego z konstytucją. Analogiczny pogląd wyraził NSA w uchwale składu siedmiu sędziów z 12 października 1998 r. (OPS 5/98) oraz w wyroku z 9 października 1998 r. (SA 1246/98). NSA odmówił wówczas zastosowania przepisów ustawy na podstawie zasady bezpośredniego stosowania norm konstytucji, akcentując myśl, że „sądy są uprawnione do niestosowania ustaw z nią sprzecznych”. PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP 10 marca 2016 niekonstytucyjnych powinny zwrócić się z pytaniem prawnym do TK (tak też: wyroki TK z 31 stycznia 2001 r., P 4/99, i z 4 grudnia 2001 r., SK 18/00) Ta interpretacja od lat jest akceptowana w orzecznictwie SN, co potwierdza m.in. niedawny wyrok SN z 24 listopada 2015 r. (II CSK 517/14), w myśl którego sądy i inne organy stosowania prawa nie mają kompetencji do orzekania o niekonstytucyjności przepisu ustawy i odmowy jego stosowania (podobnie: wyroki SN z 30 października 2002 r., V CKN 1456/00; z 27 marca 2003 r., V CKN 1811/00; z 6 listopada 2003 r., II CK 184/02; z 16 kwietnia 2004 r., I CK 291/03; z 24 czerwca 2004 r., III CK 536/02; i z 3 grudnia 2008 r., V CSK 310/08). Stanowisko to miało jednak uzasadnienie i ustrojowy sens, pod warunkiem że istniała droga do skutecznego przeprowadzenia testu konstytucyjności w każdym przypadku przez TK. Konsekwentne zaniechania publikacji orzeczeń trybunału sprawią, że pojawi się pytanie o efektywny sposób pełnienia przez sądy ich konstytucyjnej funkcji. Wszak sądy w państwie prawa to ostateczny arbiter rozstrzygający spory między obywatelem a państwem. Sądy działają na podstawie konstytucji i ustaw. Wskazanie, że sędziowie są niezawiśli w sprawowaniu swojego urzędu i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom, przesądza, iż ustawy stosować mogą jedynie, gdy nie ma wątpliwości co do ich zgodności z konstytucją. Gdy sąd poweźmie takie wątpliwości, zobowiązany jest do wszczęcia procedury kontroli przed TK. W braku możliwości jej przeprowadzenia będzie jednak musiał sam rozstrzygnąć, czy wywołująca wątpliwości ustawa nie narusza konstytucji. W sytuacji zaś, gdy ustawy w sposób zgodny z konstytucją zinterpretować się nie da, sąd zobowiązany będzie do bezpośredniego zastosowania konstytucji i pominięcia sprzecznej z nią ustawy przy rozstrzyganiu konkretnej sprawy. Pominięcie tego etapu, przy braku możliwości wyjaśnienia konstytucyjności przez TK, stwarzałoby ryzyko orzekania przez sądy na podstawie ustaw z konstytucją sprzecznych. To zaś oznaczałoby naruszanie konstytucji przez sądy. W tych wypadkach sądy nie tylko więc mogą, ale wręcz muszą odmówić stosowania przepisów z konstytucją sprzecznych, a korekta funkcjonującego do tej pory w Polsce modelu badania konstytucyjności ustaw staje się konieczna. Przyjęcie takiej perspektywy wymaga wypracowania mechanizmu zapewniającego jednolitość stosowania prawa przez sądy i gwarantującego ostateczne rozstrzyganie o odmowie stosowania ustaw sprzecznych z konstytucją przez Sąd Najwyższy, z uwzględnieniem niepublikowanych orzeczeń TK. Istniejące regulacje proceduralne w sferze prawa karnego, cywilnego i administracyjnego stwarzają możliwość wypracowania takiego modelu. Zarazem jego ewentualne uruchomienie w praktyce stanowić będzie realizację sygnalizowanej już wcześniej zasady, że o zgodności przepisu aktu normatywnego z konstytucją Trybunał Konstytucyjny rozstrzyga w formie orzeczenia ze skutkami przewidzianymi w ustawie; sąd powszechny nie orzeka zaś o zgodności przepisu z konstytucją, lecz jedynie odmawia zastosowania regulacji niezgodnej z konstytucją. Ten model eliminuje ryzyko wydawania przez sądy orzeczeń na podstawie przepisów sprzecznych z konstytucją, jednocześnie nie stanowi jednak zagrożenia dla funkcjonowania TK nawet w razie konsekwentnej odmowy promulgacji jego orzeczeń. Nie ulega wątpliwości, że skutki zdeptania TK będą dla Polski niezwykle dotkliwe. Ale nawet za cenę przypięcia Polsce łatki pariasa Europy i wyeliminowania z kręgu państw cywilizowanych i tak nie uda się wyłączyć kontroli konstytucyjnej. prof. Maciej Gutowski; prof. Piotr Kardas https://edgp.gazetaprawna.pl/artykuly/623984,sady-nie-beda-stosowaly-prawa-sprzecznego-z-konstytucja.html Sędziowie wzywają do opublikowania wyroku TK Strona 8 Żaden organ władzy wykonawczej nie jest uprawniony do skutecznego zgłaszania zastrzeżeń do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, także pod względem proceduralnym, w tym do oceny ważności tych orzeczeń - wskazuje Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” w podjętej 12 marca 2016 r. uchwale w sprawie ostatniego wyroku TK. PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP 10 marca 2016 Uchwała została podjęta w związku z tym co się działo po wydaniu przez TK wyroku w sprawie ustawy naprawczej 9 marca br., tj. określanie przez rząd wyroku TK jako stanowiska niektórych sędziów TK, które nie jest oparte na przepisach prawa. W konsekwencji stowarzyszenie sędziów wezwało organy władzy do przestrzegania zasad demokratycznego państwa prawnego, a zwłaszcza o respektowania orzeczeń trybunału: z 9 marca 2016 r. w sprawie K 47/15, z 7 stycznia 2016 r. w sprawie U 8/15, z 3 grudnia 2015 r. w sprawie K 34/15 i z 9 grudnia 2015 r. w sprawie K 35/15. „W szczególności wnosimy o wykonanie obowiązku wynikającego z art.190 ust.2 Konstytucji RP i niezwłoczne opublikowanie w Dzienniku Ustaw wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 9 marca 2016 r. w sprawie K 47/15. Zgodnie z art.190 ust.1 Konstytucji wyroki Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne i mają moc powszechnie obowiązującą” - czytamy w uchwale. Wcześniej, 10 marca br. swoje stanowisko w tej sprawie przekazała Krajowa Rada Sądownictwa. Wyraziła zaniepokojenie po wypowiedziach medialnych dotyczących wyroku z 9 marca 2016 r., które kwestionują pozycję trybunału. „Zasada trójpodziału władzy ustawodawczej, wykonawczej oraz sądowniczej jest fundamentem demokratycznego państwa prawnego. Krajowa Rada Sądownictwa apeluje więc o przestrzeganie podstawowych zasad ustrojowych wynikających z Konstytucji.” - czytamy w komunikacie KRS. Strona 9 EMR | http://www.prawnik.pl/wiadomosci/sedziowie/artykuly/927460,sedziowie-wzywaja-do-opublikowania-wyrokutk.html