12.2015 - Parafia Ewangelicko-Augsburska w Wołczynie

Transkrypt

12.2015 - Parafia Ewangelicko-Augsburska w Wołczynie
INFORMATOR
PARAFIALNY
Parafii Ewangelicko – Augsburskiej
w Wołczynie
WOŁCZYN
BYCZYNA
GIERAŁCICE
PARUSZOWICE
Grudzień , Nr 03/2015 (03)
HASŁO MIESIĄCA
Śpiewajcie radośnie, niebiosa, i wesel się ziemio, i wy, góry,
rozbrzmiewajcie radością, gdyż Pan pocieszył swój lud
i zmiłował się nad jego biedakami! Iz 49,13
Parafia Ewangelicko-Augsburska w Wołczynie
(Wołczyn, Byczyna, Gierałcice, Paruszowice)
Pl. Wolności 5, 46-250 Wołczyn
Nr konta: 51 88760009 0000 1788 2000 0001
Kontakt: [email protected]
Tel.: (77) 414 52 77
Duchowny:
Proboszcz: ks. Sebastian Olencki
e-mail: [email protected]
kom. 533 759 399
Adresy kościołów:
Kościół Ewangelicki w Wołczynie – ul. Byczyńska 6.
Kościół Ewangelicki w Byczynie – Plac Wolności 1.
Kościół Ewangelicki w Gierałcicach – Gierałcice 68a.
Kościół Ewangelicki w Paruszowicach – Paruszowice 1
strona internetowa:
www.wolczyn.luteranie.pl
Słowo od Duszpasterza
Adwent? Boże Narodzenie? Stary i Nowy Rok? Oczekiwanie?
Święta Bożego Narodzenia poprzedzone są oczekiwaniem na
przyjście tego, który obiecał, że przyjdzie. W naszym życiu oczekujemy na różne wydarzenia. Chyba najbardziej oczekiwanym
wydarzeniem jest miłość, bezpieczeństwo, potrzeba akceptacji.
Człowiek raczej nie lubi oczekiwać, i chce, jeśli ma się coś wydarzyć, wydarzyło się to, jak najszybciej. A jeśli nie może się tak
stać, to kultura, komercja oferuje odpowiednio wydłużony zamiennik przeżywania. W pośpiechu życia, szalonej konsumpcji,
pogoni za sukcesami i ucieczką od porażek, ogromie informacji
tracimy z oczu oczekiwanie.
Być może nie potrafimy już cierpliwie oczekiwać. Czekanie
sprawia nam zmartwienie, chcemy wszystkiego od zaraz.
Zmęczeni rytmem dnia codziennego, wspomnijmy, że Ten który był oczekiwany od wieków przyszedł, bezbronny na świat, po
to by dać wytchnienie tym, którzy byli spracowani i obciążeni.
Przyszedł on zwiastować miłościwy Rok Pana.
Kościół zamienił Tego, który przyszedł w naukę, reguły teologiczne i filozofię. Słusznie zauważyła Priscilla Shirer, że
w pierwszym wieku na ziemiach okupowanego Izraela przez
Rzymian „Chrześcijaństwo było społecznością wierzących. Później Chrześcijaństwo przeniosło się do Grecji i stało się filozofią.
Następnie pojawiło się w Rzymie i stało się instytucją. Następnie
pojawiając się w Europie stało się kulturą. W końcu pojawiając
się w Ameryce stało się biznesem. Musimy powrócić do bycia
zdrową, żyjącą społecznością prawdziwych naśladowców Jezusa."
Chrystus przyszedł by natchnąć człowieka nadzieją mimo problemów dnia codziennego. „Przyszedł bezbronny na świat do
ludzi, których stworzył sam, nie aby żąć, lecz by siać, nie aby
wziąć, lecz siebie dać. To jest nasz Bóg, Sługa i Król, dziś tak jak
On chcę służyć Mu, swe całe życie na Jego ołtarz kłaść, to co mi
dał, chcę teraz dać” (Pieśń 76).
Czy chcę oczekiwać na tego, który ma przyjść? Czy też granice
mojego oczekiwania się zatarły? Spróbujmy jeszcze raz, na nowo
przeżyć Święta Bożego Narodzenia, nie tylko w gonitwie przygotowań, lecz z dziękczynieniem.
„I ty, Betlejemie, ziemia judzka, wcale nie jesteś najmniejsze
między książęcymi miastami judzkimi, z ciebie bowiem wyjdzie
wódz, który paść będzie lud mój izraelski” Ew Mt 2,6
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzymy wszystkim Wam:
poczucia bezpieczeństwa w Bogu, radości z Betlejemskiej Nowiny, Chrystusowego pokoju, miłości, duchowych refleksji oraz
czasu rozmów i po prostu radosnego bycia ze sobą przy świątecznych stołach. Życzy Wam rodzina pastorska, Ewa, Noemi, Sebastian Olenccy.
Kącik dla dzieci
DOLINA CHARIS
3. Choinka
W Dolinie Charis nadeszła zima. Skrzydełka, od stworzeń zamieszkujących dolinę, pokryło delikatne futerko, a szyje i głowy zdobiły kolorowe szaliki i czapki. Po porannym uwielbianiu Stwórcy, stworzenia
sprzątały kielichy swoich kwiatów z nadmiaru śniegu i przygotowywały
się do spotkania ze swoją nauczycielką Mądrą Sową. Dzisiejsza lekcja
miała odbyć się w pobliskim miasteczku, gdzie pani Sowa miała pokazać im świąteczne drzewo.
- Witam was moje promyczki – powiedziała pani Sowa na widok nadlatujących stworzeń. Wszyscy ustawili się pod ogromną choinką stojącą
pośrodku rynku. Wisiało na niej mnóstwo kolorowych bombek i innych
ozdób.
- Czy wiecie co to jest? – spytała nauczycielka
- Ktoś bardzo ładnie przystroił sosnę – powiedział Pierwiosnek – ale
dlaczego, to nie mam pojęcia.
- To drzewo ludzie nazywają choinką, stawiają ją co roku gdy obchodzą
Święta Bożego Narodzenia. Nasz Stwórca, którego ludzie nazywają
Bogiem, ponad dwa tysiące lat temu posłał na świat swojego Syna Je-
zusa Chrystusa, który urodził się w Betlejem. Te święta mają ludziom
przypominać o tym wydarzeniu.
- A po co On się urodził? – Zapytał Pierwiosnek
- Ludzie, których stworzył Bóg, woleli wybrać zło i nieposłuszeństwo,
a Stwórca, który jest święty, nie może przebywać z tym, co jest grzeszne. Ludzie musieli odejść z raju w którym żyli. I stali się niewolnikami
grzechu.
- Ale to straszne
- Tak to jest bardzo smutne, lecz Stwórca kocha ludzi i chce z nimi
przebywać. Dlatego posłał swojego Syna, aby Ten zapłacił karę za ich
grzech i pomógł ludziom się zmienić. Jezus jest wstanie zmieniać serca
ludzi tak, aby zamiast zła czynili dobro, stawali się posłuszni Bogu
i umieli kochać siebie nawzajem.
- Skoro ludzie co roku obchodzą te święta i ubierają choinkę, to dlaczego nadal wśród nich jest tyle złości i zła?
- No wiesz Pierwiosnku – powiedziała pani Sowa – Bo niestety często
ubierając choinkę nie pamiętają dlaczego tak naprawdę to robią.
„Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał,
aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.”
Jan 3,16
Ewa Olencka
WIGILIA
Wigilia, to dzień chyba nigdzie nie obchodzony tak rodzinnie
jak w naszym kraju. Wyjątkowym czyni go wiele związanych
z nim tradycji. Wspólna kolacja, długo wyczekiwane specjały
(w zależności od regionu), dopełniają atmosfery tego wieczoru.
Wigilia bez opłatka, bez życzeń, bez prezentów, bez choinki, bez
kolęd to nie wigilia. A przedtem? Zabieganie, zakupy, przygotowania, sprzątanie, często nerwy, kłótnie… to wszystko jest jakby
tłem do tego, aby (być może jeden raz w całym roku) zasiąść całą
rodziną do stołu i złożyć sobie życzenia, zanucić kolędę i zmówić
modlitwę przed jedzeniem. Świętowanie wigilii nie ma teologicznego uzasadnienia, jest ona tylko ostatnim dniem adwentu, wieczorem poprzedzającym wydarzenie na skalę światową, które
(również zgodnie z tradycją) obchodzimy co roku 25 grudnia.
Dzisiaj także zasiądziemy do stołu, ale być może będzie to inna
wigilia niż wszystkie poprzednie, może przy stole zasiądzie nas
więcej, a może mniej… Żyjemy bowiem w czasach, które nieraz
rozdzielają rodziny gdy ojciec, czy matka wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy za granicę i nie zawsze mogą spędzić święta z bliskimi. Być może w minionym roku zabrakło kogoś z naszych
najbliższych i jego miejsce przy stole po raz pierwszy będzie puste… A może będą to święta przeżywane pierwszy raz z nowonarodzonym dzieckiem, nowym zięciem czy synową…
W ciągu roku tak wiele może się zmienić. Nigdy nie możemy być
pewni tego jak będzie wyglądała kolejna wigilia. Jedno, mimo
wszystkich dziejących się w naszym życiu i świecie zmian, się
nie zmieni i pozostanie takim na zawsze. Mianowicie to, co dla
każdego chrześcijanina jest Wigilia Bożego Narodzenia Rozważania sednem i sensem tych Świąt, że Bóg przybrał ludzkie ciało,
że nie zawahał się zamieszkać na świecie, na którym jest tyle zła,
że urodził się w grocie, bo nikt nie chciał przenocować ciężarnej
kobiety, że jako pierwsi odwiedzili go pasterze, bo wszyscy inni
ludzie byli zajęci ważniejszymi sprawami. Drodzy, wigilia to
piękny wieczór, ale nie zawahajmy się na ten wieczór zaprosić
samego Jezusa, nie pozwólmy aby w naszym wigilijnym świętowaniu był On jedynie gipsową, czy drewnianą figurką, ale prośmy Boga aby był obecny w naszym życiu i to nie tylko w ten
jeden wieczór, ale każdego dnia. Niech naszego życia, szczególnie w te Święta, nie zaprzątają inne, ważniejsze sprawy, bo to
przecież dla nas się narodził i chce abyśmy byli świadkami Jego
chwały, jako jednorodzonego Syna Bożego, który przynosi nam
zbawienie, który swoją obecnością i misją naprawia naszą zerwaną więź z Bogiem. Niech ucieleśnione Słowo, które jest pełne
łaski i prawdy, zagości w naszych domach i rodzinach. Niech ten,
który przychodzi na świat wypełni nasze życie pokojem i błogosławieństwem. Amen.
Ks. Wojciech Froehlich.
Proboszcz Parafii w Słupsku
ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA
„Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was:
Boży to dar”. Ef 2,8
To taki prosty przepis na to, by zyskać życie wieczne. Uwierz –
a otrzymasz nagrodę, uwierz – a będziesz się cieszył bliskością
Boga po wszystkie czasy. TYLKO uwierz. To wszystko jest dla
Ciebie z Bożej łaski, za darmo. Ale najpierw musisz uwierzyć.
W naszych czasach doczekaliśmy się nowego rodzaju człowieka
– człowieka „samowystarczalnego”. To nieco dziwny człowiek.
Z jednej strony można powiedzieć, że samowystarczalność to
dobra cecha, bo jeśli nie będziesz liczyć na innych ludzi, tylko na
siebie, to nigdy się nie zawiedziesz, nigdy nie będziesz musiał
zawdzięczać czegoś innym. Ale z drugiej strony – będziesz ciągle
sam, bo nikomu tak naprawdę nie zaufasz. Będziesz budować
swoje życie tylko na sobie. Podświadomie będziesz wręcz bał się
drugiego człowieka; będziesz bał się tego, że zaofiaruje ci coś
więcej, niż ty chcesz dać. Jak będzie się czuł człowiek „samowystarczalny” wtedy, gdy ktoś ofiaruje mu prezent? Czego ta druga
osoba będzie chciała w zamian? Rewanżu? Prezentu? Tego człowiek samowystarczalny bardzo nie lubi, woli dać sobie radę sam,
by nie być zmuszonym do odwdzięczania się. Nie lubi dzielić się
swoim sukcesem, osiągnięciami, układami. Wszystko musi mu
się opłacać. Całe jego życie podporządkowane jest jednemu –
cokolwiek robi, musi to być opłacalne. Nie robi rzeczy, które nic
nie dają. Nie ma czasu na głębokie relacje, współczucie, czy gesty, za którymi nie idą namacalne korzyści. I tak przez całe życie.
Co mu to daje? Może satysfakcję, że dokonał wszystkiego zupełnie sam, może radość, że jemu się udało, a innym nie. Ale w miarę upływu czasu będzie odczuwać żal. Żal, że to wszystko kiedyś
się skończy, że nie weźmie nic ze sobą, że potem ktoś inny
przejmie to wszystko, co stworzył. Ale to przecież zupełnie nas
nie dotyczy. Nie jesteśmy tacy, jak on. Może bylibyśmy tacy,
gdyby nie to, że jesteśmy osobami wierzącymi. I tu wracamy do
początku. Przecież wystarczy uwierzyć. To takie proste! Tyle
tylko, że równa się to temu, że przyjmujemy prezent od Pana Boga i już nigdy nie będziemy mogli powiedzieć, że jesteśmy samowystarczalni. Już nigdy nie powiemy: liczę się tylko ja, bo
wtedy najważniejszy jest dla nas Bóg. I jeszcze jedna sprawa. Nie
wystarczy przyjąć prezentu tylko tak „zewnętrznie”, nie wystarczy sprawiać wrażenia, że jest się osobą wierzącą. Nie wystarczy
tylko powiedzieć, że uwierzyliśmy, a tak naprawdę polegamy na
naszej samowystarczalności. Czy nie oszukujemy siebie i innych?
I tak naprawdę nie wiemy, czym żyjemy. Czy nadzieją na zbawienie?! Samo stwierdzenie „ja wierzę” niewiele znaczy, jeżeli
nie jest poparte podporządkowaniem się Bożej woli, ukorzeniem
się przed Nim, oddaniem się Jemu i przyznaniem się do tego, że
jestem słaby, grzeszny i tak naprawdę bez Niego nic nie jestem
w stanie zrobić. Teraz jest czas Świąt Bożego Narodzenia. Jeśli
jeszcze do tej pory nie przyjąłeś Bożego prezentu, to może będzie
to dobry czas na przyjęcie go. Może to czas na zmienienie czegoś
w Twoim życiu, poprawienie tego, co jest nie tak. Przestań być
samowystarczalny, zacznij polegać na Panu Bogu, a On będzie ci
błogosławił.
ks. Bogdan Wawrzeczko.
Proboszcz Parafii w Węgrowie
STARY ROK i NOWY ROK
Wspominam dni dawne, Rozmyślam o wszystkich dziełach twoich,
Rozważam czyny rąk twoich. Ps 143,5
Tradycją stało się już to, że w naszym życiu żegnamy Stary Rok
wspomnieniami. Zapewne wiele się wydarzyło przez te 365 dni
u każdego z nas. Rok temu składaliśmy postanowienia, obietnice,
więc z praktycznego punktu widzenia przyszedł czas na zrewidowanie tego co sobie założyliśmy. Ile nam się udało? Ile nierealnych przyrzeczeń złożyliśmy? Ile wizji przeszło przez nasze myśli? Ile sprawdziło się faktycznie z tego, co zaplanowaliśmy, a ile
uległo przedawnieniu? Czy byłem wierny swoim planom? Psalm
143 jest psalmem lamentacyjnym, w którym psalmista uprzytamnia sobie wierność i sprawiedliwość Bożą, która nie zostawia bez
opieki przygnębionego człowieka. Psalmista wierzy w to, że ufność którą złożył na ręce Boga jakiś czas temu, nie opuści go.
Rozważane są czyny rąk Bożych, wnoszących wiele znaczących
wydarzeń. Te przypomnienia i rozważania o zbawczych czynach
Bożych dodają psalmiście otuchy do wyciągnięcia w modlitwie
rąk do swego Stwórcy, aby ten przyszedł mu z pomocą. Gest wyciągania rąk jest znakiem słabości czyniącego ów gest, a zarazem
pragnienia pomocy. Po przedstawieniu Bogu swego położenia
zaczyna się natarczywa modlitwa od słów, aby mu Bóg szybko,
jak najrychlej odpowiedział, ponieważ jego duch omdlewa, traci
siły za każdym wołaniem, i aby nie zakrywał przed nim swego
oblicza, bo się upodobni do wstępujących do grobu. Gdy Bóg
zakrywa oblicze, to oznacza, że nie okazuje swojej łaskawości
i nie udziela mu błogosławieństwa. Psalmista żałuje za swoje
grzechy, za swoje czyny, postanawia poprawę. Wskazuje prośbę
o łaskę prowadzenia życia według Prawa Bożego, co jest mocnym postanowieniem poprawy, w czym mieści się również prośba o przebaczenie. Prośba o to, aby duch dobry prowadził psalmistę po równej ziemi oznacza gorące pragnienie prowadzenia innego życia, a to właśnie jest cechą pokuty, lamentacji. Jaka była
nasza droga w tym roku? I jaka będzie ona w przyszłym? Zależy
to tylko od nas! Czy postawimy sobie realne cele i plany, nawet te
duchowe. Duch nie może stać w miejscu, musi się rozwijać.
O ducha trzeba dbać, tak jak dbamy o nasze ciało. Zaniechanie
spraw duchowych powoduje małą odporność. Jeśli stoimy
w miejscu, to oznacza, że cofamy się. Na rozwój duchowy trzeba
również poświęcić czas, jak to czynimy w przypadku naszej pracy, czy przy wychowaniu naszych dzieci. Boże imię jest świadkiem łaskawości i gotowości przyjścia z pomocą. Psalmista spogląda na historię swego życia z przeszłości wyczekując lepszego
dzisiaj. Czy jest coś co dodaje nam otuchy kiedy spoglądamy na
minione dni tego roku? Cechą naszego narodu jest to, że narzekamy i patrzymy się na to co nam nie wyszło. A później w perspektywie takiego myślenia widzimy przyszłość. Spójrzmy na
naszą przeszłość w dobrym świetle, a teraźniejszość okaże się dla
nas łaskawsza. Bożych błogosławieństw życzę Wam w Nowym
Roku.
ks. Sebastian Olencki
ROZWAŻANIA BIBLIJNE
KOBIETY W BIBLII
Sara i Hagar – Matki wielkich narodów cz.1
„I rzekł pan do Abrama: Wyjdź z ziemi swojej i od rodziny swojej,
i z domu ojca swego do ziemi, którą ci wskażę. a uczynię z ciebie
naród wielki i będę ci błogosławił, i uczynię sławnym imię twoje,
tak że staniesz się błogosławieństwem.” 1 Mż 12,1-2
W dniu, kiedy Abram usłyszał Boże powołanie Saraj wstała i wyruszyła ze swoim mężem. Dla Saraj, jako kobiety, na pewno nie
było to łatwe. Miała opuścić swoje murowane mieszkanie na
rzecz tułaczki. Myślę, że nie jedna kobieta zbuntowałaby się,
a jednak Saraj posłusznie wyruszyła. Kiedy w Kanaanie zapanował głód, Abram wraz z Saraj wyrusza do Egiptu. W drodze Saraj
dowiaduje się, że jej mąż boi się. Obawia się, że Egipcjanie zabiją
go, aby móc ożenić się z jego żoną. Saraj ma nie przyznawać się,
że jest żoną Abrama, ma mówić, że jest jego siostrą. Po raz kolejny słucha swojego męża i jest mu posłuszna. Abram nie potrafi
zaufać Bogu i zaczyna po ludzku kombinować. Stosuje tu pewien
wybieg. Saraj była jego bratanicą, a w czasach Starego Testamentu zdarzało się, że zamiast mówić bratanica mówiło się siostra.
Abram to wykorzystuje, jednakże nie mówienie całej prawdy ma
swoje konsekwencje. W 1Mż 12,15 czytamy, że zabrano Saraj do
pałacu faraona. Dla Saraj musiało to być bardzo trudne, została
zabrana od swojego męża i oddana obcemu mężczyźnie.
Co z tego, że ten człowiek był królem całego Egiptu. Co z tego,
że był bogaty i mógł jej zapewnić do końca życia same luksusy,
skoro mogła już nigdy nie zobaczyć swojego męża. Abram najwyraźniej zbytnio się tym nie przejmował. Ze względu na Saraj
dostał od faraona: owce, bydło, osły, niewolników i niewolnice,
oślice i wielbłądy. Można by pomyśleć, że to były inne czasy,
trzeba było umieć jakoś sobie radzić, lecz Boże zasady są nie-
zmienne. Jeżeli jakieś zachowanie nie podobało się Bogu kiedyś,
to i nie podoba się ono tu i teraz. Pan Bóg widział serce Saraj
i wziął ją w obronę. Bóg ratuje ją pomimo poważnego błędu jej
męża. Pan Bóg z powodu Saraj zsyła na faraona ciężkie plagi.
Faraon wzywa do siebie Abrama i usuwa go z kraju. Abram wychodzi z Egiptu obronną ręką, odzyskuje swoją żonę oraz zabiera
ze sobą cały dobytek jaki otrzymał od faraona. Po ludzku kalkulując tylko na tym zyskał. Ale co dzieje się w sercu Saraj? To wie
już tylko ona sama. Mija pewien okres czasu w 1Mż 15,1-21
Abramowi ponownie ukazuje się Bóg. Abram ma spojrzeć ku
gwiazdom i dostaje obietnice, że jak liczne są gwiazdy na niebie,
tak liczne będzie jego potomstwo. Abram uwierzył Panu Bogu,
który poczytał mu to ku usprawiedliwieniu. Tym razem to Saraj
zaczyna myśleć po ludzku i kombinować. Skoro sama jest niepłodna, a Bóg obiecał jej mężowi liczne potomstwo, to znajduje
zastępczą matkę, która urodzi jej dzieci. Saraj nie wieży, że Bóg
może kiedykolwiek otworzyć jej łono, więc wykorzystuje kulturowo przyjęty układ. Saraj oddaje Abramowi swoją niewolnicę
Hagar aby obcował z nią i aby ona urodziła potomstwo dla Saraj.
Syn od Hagar miał być tym samym synem od Saraj. Abram posłuchał swojej żony i ożenił się z Hagar. Jednakże ludzkie kombinowanie bez konsultacji z Bogiem nie może przynieś dobrych
owoców. Saraj bardzo szybko się przekonała, że jej pomysł wcale
nie był dobry. Kiedy Hagar poczęła, zaczęła pogardzać swoją
panią. Jak na to reaguje Saraj? Obwinia o wszystko swojego męża. Zrzucanie winy na innych stało się niestety domeną człowieka
po dzień dzisiejszy. Abram nie daje się tu jednak wmanewrować
w poczucie winy i pozostawia swojej żonie kwestię rozwiązania
problemu. Kiedy Saraj chciała upokorzyć swoją służącą Hagar, ta
uciekła na pustynię. I ponownie w całą sytuację wkracza Bóg. „I
znalazł ją anioł Pański przy źródle wód na pustyni, przy źródle na
drodze do Szur.” 1Mż 16,7
Ewa Olencka
Zachęcamy serdecznie do oglądania naszej telewizji internetowej.
Chrześcijańska Telewizja Internetowa w swoim założeniu tworzy
krótkie filmiki zapraszające na niedzielne nabożeństwa. Nasza
Parafia ma w tym swój udział, dlatego też zachęcam Was do regularnego odwiedzania CHTI. Głównym twórcą i pomysłodawcą
jest Parafia Ewangelicka w Gliwicach. Filmiki można obejrzeć na
stronach internetowych:
www.ewangelicy.gliwice.pl
www.wolczyn.luteranie.pl
miechowice.luteranie.pl
ZACHĘCAMY DO OPŁACANIA
SKŁADKI KOŚCIELNEJ
można ją opłacić w kancelarii parafialnej, po nabożeństwie
lub przelać na konto parafialne:
Nr konta: 51 8876 0009 0000 1788 2000 0001
Bank Spółdzielczy w Wołczynie
z dopiskiem – składka kościelna.
Poniżej przedstawiamy wyciąg z regulaminu parafialnego dotyczący zasad opłacania składek kościelnych. Jednocześnie przypominamy, że pełnoprawny udział np. w wyborach do rady parafialnej lub jakichkolwiek głosowaniach podczas zgromadzeń parafialnych mają osoby, które znajdują się na liście parafialnej,
czyli są członkami parafii pod względem formalnym, na co składa
się również opłacenie składki kościelnej.
SKŁADKA KOŚCIELNA – REGULAMIN PARAFIALNY
Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP
&7
1.Każdy członek Parafii, który został konfirmowany i ukończył 18 lat,
zobowiązany jest do płacenia składek parafialnych. Składki te powinny
wynosić co najmniej 1% jego dochodu.
2.W uzasadnionych przypadkach Rada Parafialna może zwolnić od tego
obowiązku pojedynczych parafian bądź też określone grupy społeczne
np. uczniów, studentów, bezrobotnych, czy też rodziny przeżywające
okresowe trudności finansowe. W uchwale dotyczącej zwolnienia powinien być określony czas trwania tego zwolnienia.
PLAN NABOŻEŃSTW - GRUDZIEŃ
DZIEŃ
06.12
2.Niedziela
w Adwencie
GIERAŁCICE
WOŁCZYN
BYCZYNA
13.00
11.30
10.00
OFIARA
OFIARA
OFIARA
11.30
10.00
11.30
10.00
12.00
15.00
13.12
3.Niedziela
w Adwencie
20.12
4.Niedziela
w Adwencie
24.12
Wigilia Narodzenia Pańskiego
10.30
25.12
1.Dzień Świąt
26.12
2.Dzień Świąt
11.30
10.00
KOMUNIA
KOMUNIA
8.30
OFIARA
13.30
10.00
11.30
KOMUNIA
KOMUNIA
27.12
11.30
15.00
31.12
16.30
15.00
1. N.
po Narodzeniu
Pańskim
Zakończenie
roku
1.01
Nowy Rok
PARUSZOWICE
10.00
11.30
Nabożeństwo rodzinne z kolędowaniem
– gwiazdka dla dzieci (Wołczyn, Byczyna)
27.12.2015r.

Podobne dokumenty