Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Transkrypt
Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Szala goryczy Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl Autor: zumika12 Leżała na olbrzymim łóżku. Ciemny baldachim i koturny dawały jeszcze mroczniejszego wyglądu i tak już ciemnemu pokojowi. Deszcz bębnił w szybę, pozostawiając na niej mokre smugi. Czarne, falowane włosy dziewczyny lekko się poruszyły, gdy wiatr zawiał przez otwarte okno. Spojrzała czarnymi jak węgiel oczami, na deszcz wpadający do pokoju. Niechętnie wstała z łóżka i podeszła by zamknąć okno. Deszcz padł na jej blade niczym śnieg policzki i wiśniowe usta. Przeszył ją nieprzyjemny dreszcz, wzmagany podmuchem lodowatego listopadowego wiatru. Wróciła do łóżka, opadła ciężko i powróciła do patrzenia się z niezbytnią uwagą w sufit. Jej myśli krążyły wokół chorego wuja. On tylko pozostał jej. -Wuj Albert może umrzeć-Szepnęła sam do siebie. Wtem jak grom z niema dobiegły głosy do jej uszu. Jeden, ten słaby i chrypły należał do Alberta. Drugi zaś, hardy i zdecydowany był Doktora Louisa. -Ależ Panie Albercie! Jeśli nie zaryzykujemy może Pan umrzeć!-Prawie wrzasną doktor. Dziewczyna wstała i podeszła do dziwi zza, których było słychać zaciętą rozmowę dwóch mężczyzn. -Louisie, wiem co robię. Każdy chce iść do nieba ale, nikt nie ma odwagi by umrzeć. Ja jednak, zapewniam Cię, że jestem zdecydowany! Wypełnij mą wolę i daj mi odejść w spokoju!-Zachrypiał sędziwy mężczyzna. Łzy napłynęły do oczu dziewczyny. Bała się, że straci jedyną ważną dla niej osobę. Wybiegła z pokoju i znalazła się w przestronnym salonie. Dębowe meble rzucały cienie na zdumiałe twarze dwóch ludzi. -Wuju! Nie możesz odejść! Ja ci na to nie pozwalam!-Wrzasnęła i upadła na kolana przed kanapę w kratę, na której leżał jej chory członek rodziny. -Moja kochana Jane-Powiedział Albert i pogładził siostrzenice po głowie. Dziewczyna podniosła na niego zapłakane oczy, potem przeniosła wzrok na doktora. Mężczyzna widząc zdruzgotaną Jane wyją drewnianą fajkę z kieszeni długiego, szarego płaszczu. Strona: 1/2 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl Nasypał do środka trochę tytoni i zapalił. Pociągną trochę dymu i z namysłem wypuścił. Powiedział znów zaciągając się dymem. -Co pan powie na mały eksperyment?-Albert spojrzał na niego z zainteresowaniem i rzekł, krótko. -Proszę mów dalej-Louis uśmiechną się pogodnie i zaczął wyjaśniać wszystkim szczegóły swojego planu. Po tygodniu Jane weszła do domu swego wuja. Zmierzała do salonu. Gdy tylko tam się znalazła ujrzała, jak zwykle od dwóch lat, leżącego na kanapie wuja Alberta, oraz siedzącego wygodnie w fotelu naprzeciw kanapy Doktora Louisa. Młodszy mężczyzna mieszał coś właśnie w wielkim kotle nad palnikiem. Dziewczyna podeszła do doktora i wyjęła z podartej torby na ramie jakieś zioła. -Świetna robota! O tą roślinę chciałem!-Ucieszył się Louis i przeczesał palcami swoją gęstą, popielatą czuprynę. Zgarną od czarnookiej liście i wsypał do kotła. Bystrymi, zielonymi oczami przeczytał kolejną stronicę z starej, zakurzonej książki. -Panie doktorze, ile to jeszcze potrwa?-Spytała nieśmiało siostrzenica Alberta. Louis zamyślił się przez chwilę ale powiedział uśmiechając się. -Wiesz Jane, to już wszystkie składniki potrzebne do leku! Wystarczy tylko czekać, aż będzie gotowa, ta mikstura-Dziewczyna uśmiechnęła się pogodnie i usiadła na drugim fotelu. Cała trójka czekała dość długo, nastał wieczór. Jane zmęczona wyczekiwaniem, poszła do siebie. Pożegnała się z wujkiem, oraz doktorem i zmierzyła do łóżka. Zasłoniła koturny i zasnęła. Rano wstała cała w skowronkach. Szybko ubrała się i wyszła do salonu. Uśmiechnęła się i z łzami szczęścia rzuciła się wujowi na szyję. Lek, który zażył Albert, podziałał. Mężczyzna odzyskał zdrowie, a Jane szczęście. -Dzię...dziękuję Doktorze!-Krzyknęła dziewczyna i uścisnęła dłoń Louisowi. -Drobiazg Jane. A teraz wybaczcie, ale mam innych pacjentów-Podszedł do wyleczonego pacjenta, uścisną mu dłoń i rzekł-Powodzenia. Wyszedł pozostawiając szczęśliwą rodzinę. Uśmiechną się pod nosem, znów wyją drewnianą fajkę i zapalił. Zmierzał gdzieś, chciał pomagać. [quote][/quote] Każdy chce iść do nieba, ale nikt nie ma odwagi umrzeć. Strona: 2/2 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl