26 - Klan
Transkrypt
26 - Klan
Klub Ludzi Artystycznie Niewyżytych – II LO w Krośnie Wszystko zależy Lilo 8 cud świata ,,...O tworzyłam oczy, wszędzie była krew i ciała osób, z którymi przed chwilą rozmawiałam. Mój wzrok był zamglony, wszystko się dwoiło. Chciałam uciekać... poczułam strach przed utratą życia. Zaczęłam się modlić...” Zaczęło się wszystko od wejścia do autobusu. Wystarczyło tylko minąć Kościół. Każdy nagle przerywa rozmowę, przestaje się śmiać, wzrok zwraca w kierunku budynku i kreśli na swojej klatce znak krzyża. Chwilę później, szczęśliwy, że dzisiaj będzie bezpieczny, powraca do przerwanej rozmowy. Jednak nie przeczuwa tego, co stanie się za zakrętem. „...Gadałam z koleżanką, gdy przejeż- OD ZNAKU KRZYŻA dżałyśmy koło Kościoła, ona wyciągnęła zmarzniętą rękę z kieszeni i przeżegnała się. Popatrzyłam na nią zdziwiona. Jakby miało to coś jej pomóc...” W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego... jesteś ochroniony. Może poczułeś, że właśnie pomagasz współpodróżnikom przeżyć tę wycieczkę do szkoły? A może kierowałeś się egoizmem? - Ja się przeżegnałem, ja jestem bezpieczny, a reszta? To ich sprawa.- A gdybyś myślał o Nim? – To tak w zamian za pacierz poranny, Boże...obroń mnie...„...Kierowca jechał szybko. Zapytałam koleżankę – Wierzysz, że ten znak krzyża ci pomoże? Popatrzyła się na mnie – No jasne...uśmiechnęła się. Zaraz włożyła ręce do kieszeni i uśmiechnęła się do swojej sąsiadki-dewotki, która cały czas na nią zerkała i słuchała, co mówimy...” -Boję się...pomóż...zrobię wszystko!Błagasz o kilka minut życia. Dlaczego? Chwilę temu nie wierzyłeś, że znak Jego może cokolwiek wskórać. Może On ci pozwoli jeszcze raz przejechać koło Kościoła, byś mógł zrobić to, czego tak się wstydziłeś. Bo się wstydziłeś. Koledzy albo ta piękna panna ciągle z „orbitką” w ustach patrzą... „...Niektórzy mieli pourywane ręce, inni zadławili się czymś, co mieli w ustach. Ci, którzy siedzieli przy oknie, teraz leżeli na asfalcie i nieruchomym wzrokiem wpatrywali się w mury świętego budynku. To był ich ostatni widok...” Czym dla katolika powinien być znak krzyża? Obroną? Prośbą? „Szacunkiem, dla Niego. Przypomnieniem Jego poświęcenia” – odpowiada ks. Michał Derom- „Szanować krzyż, to kochać Jego. Krzyż jest znakiem poświęcenia, miłości, a co najważniejsze zbawienia...” Oni się zbawią... przecież się przeżegnali... Ich autobus skończył kurs na torach kolejowych. Zabrali ze sobą kilkanaście lat życia i zakreślony krzyż na piersiach. Czemu ma jednak służyć ten znak, podczas przejeżdżania koło miejsca świętego? „Ma oznaczać przynależność do samego Chrystusa. Przejeżdżając koło miejsca kultu, składamy szacunek, składamy pamięć o Chrystusie zmartwychwstałym... On w nas żyje, przez krzyż(...)” <ks. M.D.> Jednak nie wszyscy złożyli pamięć. Dlaczego ci zaś przeżyli? Czyżby wszystko zależało od znaku krzyża? Może oni swoim ruchem ręki przypieczętowali swoje zbawienie, a ci, którzy tego nie zrobili, żyją, by móc to naprawić..., ale czyżby na pewno? „...Moja koleżanka leżała nieruchomo, nadal z ręką w kieszeni. Teraz już nie tylko ręka, ale i ona była zimna (...) Dewotka siedziała oparta o jakiegoś mężczyznę. Twarz miała zakrytą; w jej ręce huśtał się tylko różaniec (...)” Koniec życia oznacza nowe, w Krzyżu. Nieważne, czy z myślą dewocji, orbitką w ustach czy zapatrzeniem na świat. Ale i nad krzyżem wzbierają się chmury, obraz jego przygasa, ale nigdy nie wygaśnie. W ostateczności zawieś na swej ręce różaniec z „duszą”... „Jak dziś pamiętam ten dzień...Wsiadałam do autobusu. Myślałam o mojej porannej modlitwie, chciałam od Boga nowego życia, chciałam spokoju. Siedziałam nad zeszytem z religii i czytałam ostatnią lekcję – Z krzyżem, twym przyjacielem od dziś - przeczytałam. Z krzyżem jechałam na kolanach, gdy inni go kreślili na piersiach...” klan 2006 © 26