1 Wzmocnienie Rosji osłabia pozycję Polski na arenie

Transkrypt

1 Wzmocnienie Rosji osłabia pozycję Polski na arenie
Wzmocnienie Rosji osłabia pozycję Polski na arenie międzynarodowej – TAK
Szanowni Państwo! Jurorzy! Adwersarze!
Nasza drużyna w składzie Marek Mikołajczak, Michał Ochociński i ja Bartosz Zdunek dzisiaj
ma zaszczyt bronić tezy, że: Wzmocnienie Rosji osłabia pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
Dla uzasadnienia naszego stanowiska wykorzystamy argumenty statystyczne, gospodarcze, polityczne
i historyczne.
Rosja to państwo rozciągające się od wschodniej Europy przez północną część Azji po Ocean
Spokojny. Federacja Rosyjska jest największym państwem na świecie pod względem powierzchni
(Polska 69 miejsce) i szóstym największym w historii świata. Pod względem liczby ludności zajmuje 9
miejsce (Polska 33). Rosja ma jedną z największych gospodarek pod względem PKB ma 6 miejsce
(Polska 23) i jest członkiem G20 ( 20 najbogatszych krajów świata, jest także G8 czyli 7 najbogatszych
państw świata: USA, Japonia, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Kanada + Rosja) .
W sensie politycznym Rosja należy do Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów
Zjednoczonych i wchodzi w skład 5 członków stałych Rady, razem z: USA, Wielką Brytanią, Francją,
Chinami, a zatem może zablokować rezolucję Rady np. w przypadku konfliktu między jakimiś
państwami, stosując prawo veta, z czego w historii szczególnie „zimnej wojny” Rosja wielokrotnie
korzystała. Szanowni Państwo wszyscy wiemy, że 10 pozostałych członków Rady wybiera się ze
Zgromadzenia Ogólnego ONZ co dwa lata, niestety Polska była w nim od 1945 r. tylko dwa razy w
latach 1946/7 i 1960/1. Zatem oczywiście oba państwa Polska i Rosja na Zgromadzeniu Ogólnym
ONZ, czyli używając barwnej przenośni w parlamencie świata mają prawo do jednego głosu tak jak
197 pozostałych państw , ale przecież między sesjami Zgromadzenia Ogólnego rządzi Sekretarz
Generalny i Rada Bezpieczeństwa a status obu państw zarówno w Radzie jak i zgromadzeniu Ogólnym
jest nierówny i czy nam się to podoba, czy nie, wyraźnie faworyzuje ze względu na potencjał Rosję.
Rosja należy do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej Niepodległych Państw i Szanghajskiej
Organizacji Współpracy a zatem na ogromne wpływy gospodarcze w Azji.
O potędze Rosji świadczy także arsenał atomowy, ponieważ od 1949 r. Rosja po USA zdobyła
dostęp do broni nuklearnej. Na 17 tys. głowic rozmieszczonych w 9 krajach świata Rosja ma ich
najwięcej nawet więcej niż USA 8420 (USA -7650, Anglia – 225, Francja -300, Indie -80/100, Pakistan90/100, Korea Północna -10, Izrael-80, Chiny-240).
Szanowni Państwo zatem Rosja to wielkie mocarstwo, od XVIII wieku gracz na arenie
europejskiej i międzynarodowej, w porównaniu z nią Polska, granicząca z Rosją w obwodzie
kaliningradzkim na długości 210 kilometrów, to patrząc realistycznie, liliput/plankton polityczny a z
pewnością mniej znaczące państwo. Zatem im bardziej rośnie pozycja Rosji na arenie
międzynarodowej tym bardziej spada pozycja Polski.
Polska samotnie występować przeciwko Rosji nie może i nie powinna i dlatego jej udział w
NATO – Pakcie Północnoatlantyckim od 1999 r. a także Unii Europejskiej od 2004 r. jest niezbędny dla
naszego bezpieczeństwa.
Dla każdego jest także jasne, że dla Niemiec , czyli najważniejszego państwa w Unii
Europejskiej kontakty z Polską są ważne, ale znacznie ważniejsze są wszechstronne np. gospodarcze
1
kontakty z Rosją. Niestety Polska leży między tymi dwoma krajami a bufor oddzielający nas od Rosji
współcześnie stanowią Białoruś i Ukraina. W historii dwudziestolecia międzywojennego dwukrotnie
mogliśmy się przekonać o skuteczności kontaktów między Rosją a raczej ZSRR i Niemcami w Rapallow 1922 r. i w Moskwie tzw. Ribbentrop – Mołotow – w 1939 r. A więc naciski wewnętrzne landów –
np. Bawarii na politykę kanclerz Angeli Merkel w kwestii zniesienia sankcji po aneksji Krymu i
rozpoczęciu hybrydowej wojny o okręg Ługański i Doniecki na Ukrainie mogą doprowadzić do
obalenia rządów Merkel albo ograniczenia lub zniesienia sankcji przeciw Rosji.
Szanowni Państwo – przecież to logiczne im większa pozycja Rosji tym słabsza pozycja Polski.
Mowa II
Szanowni Jurorzy Drodzy Państwo! Stanowczo nie zgadzamy się z argumentami naszych
adwersarzy i uważamy, że wzmocnienie Rosji osłabia pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
Szanowni państwo prezydent Rosji Władymir Putin silnie hierarchizuje państwa w zależności
od ich znaczenia na arenie międzynarodowej. Rosja uznając prawną suwerenność państw, odmawia
słabszym krajom podmiotowości, możliwości podejmowania ważnych decyzji międzynarodowych,
nawet jeśli bezpośrednio ich dotyczą. Rosja uważa, że polityczna podmiotowość Europy Środkowo –
Wschodniej nie jest równa podmiotowości Europy Zachodniej, dlatego decyzje odnoszące się np. do
stacjonowania sił NATO powinny być uzgadniane między wielkimi mocarstwami, lecz bez udziału
bezpośrednio zainteresowanych państw.
Tak było także w przypadku ukraińskiego Krymu, republiki ługańskiej i donieckiej. Kiedy
ostatecznie doszło do rozmów zarówno Rosjanie jak i Ukraińcy nie chcieli aby pośrednikiem w ich
sporze została Polska i dlatego głównym negocjatorem między zwaśnionymi stronami był minister
spraw zagranicznych Niemiec Walter Steinmeier . Zatem to nie Polska, która graniczy z Ukrainą i
Rosją została negocjatorem a zatem jest to jeden z wielu przykładów, które przemawiają za
prawdziwością tezy, że im silniejsza jest pozycja Rosji tym bardziej jest słaba pozycja Polski na arenie
międzynarodowej.
Wzmocnienie Rosji pozwala na dyktowanie warunków dotyczących inwestycji
międzynarodowych. Dobrym tego przykładem jest sytuacja dotycząca Gazociągu Północnego –
pomimo znacznie większych kosztów inwestycji – Polska oraz inne kraje bałtyckie zostały wykluczone
jako kraje tranzytowe, co uważane jest za instrument wywierania nacisku politycznego i
ekonomicznego przez Rosję.
Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej są drugą siłą militarną na świecie (po USA).
Głównodowodzącym wojsk jest sam prezydent Rosji Władimir Putin. Szacuje się, że budżet
wydawany na zbrojenie w Rosji wyniósł 76,6 mld dolarów w 2013 roku, a w 2015 roku było to już
około 100 miliardów dolarów, co oznacza, że siły militarne Rosji są cały czas dozbrajane. W latach
2014 -2016 jest planowany wzrost wydatków wojskowych o ponad 60% osiągając tym samym 22%
wysokości rosyjskiego budżetu. A tymczasem wydatki Polski na armię lokują nas na 9 miejscu wśród
27 państw NATO i stanowią 2% naszego PKB i wynoszą 10,3 miliardów dolarów. Szanowni Państwo
zatem nawet gdyby Rosja znalazła się w permanentnym kryzysie na skutek spadku cen ropy naftowej
to jej wydatki na zbrojenia się nie zmniejszą tym bardziej, że Rosja zaangażowała się militarnie także
2
w Syrii. A wniosek z przedstawionych przez nas danych zaczerpniętych z badań Instytutu Spraw
Międzynarodowych UW wskazuje, że Rosja 10 razy więcej wydaje na zbrojenia niż Polska. Czy nasi
przeciwnicy nadal chcą dowodzić, że mocna pozycja Rosji nie osłabia pozycji Polski?
Wiadomości pojawiające się w mediach działają na opinię publiczną dosyć mocno. Działania
Federacji Rosyjskiej ws. Krymu (2014 rok) czy Gruzji (2008 rok) a dodatkowo wspieranie prezydenta
Syrii Baszszara al-Asada ( od 2013 rok) budują niepokój i strach wśród ludności na całym świecie, co
udowadnia do jakich czynów są w stanie posunąć się władze Rosji, a ponadto jak wiadomo – strach
jest największym wrogiem, co automatycznie powoduje osłabienie pozycji państw zachodnich.
Szanowni Państwo myślę , że przedstawiłem wystarczające dowody na to , że: Wzmocnienie
Rosji wpływa z pewnością na osłabienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Mowa III
Szanowni Państwo Jurorzy Oponenci! Stanowczo i zdecydowanie stoimy na stanowisku , że
wzmocnienie Rosji wpływa na osłabienie Polski na arenie międzynarodowej. Dlatego nie zgadzamy
się ze stanowiskiem zaprezentowanym przez naszych przeciwników.
Szanowni Państwo – już pierwszy mówca naszej drużyny dowodził, że historia Rosji od 300 lat
wpływającej na losy Europy to silne poczucie rozszerzania wpływów w kierunku zachodnim naszego
kontynentu. Szczytem potęgi rosyjskiej były czasy po drugiej wojnie światowej od 1945 do 1991 r.
czyli do upadku Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i powstania Wspólnoty Niepodległych
Państw, a zatem to w okresie tzw. „zimnej wojny” Rosja Radziecka wielokrotnie szachowała USA i
jego sojuszników na arenie międzynarodowej. Upadek ZSRR pociągnął za sobą proces zmian, które
spowodowały bolesny dla wielu Rosjan proces zmniejszenia politycznej roli sukcesora Związku
Radzieckiego. Dodatkowo na zachodzie Europy lata 90-te to okres triumfu a w Rosji żałoby
narodowej. Rosjanie przyzwyczajeni do odgrywania pierwszych skrzypiec w rywalizacji z USA musieli
przełknąć gorzką pigułkę upokorzenia i dlatego plan prezydenta Putina przywrócenia im
mocarstwowej rangi i odzyskania świetności zadziałał na wyobraźnię i sprawił, że prezydent ma pond
90% poparcie społeczeństwa. Taki plan zagraża nie tylko bezpośrednim sąsiadom Rosji a więc i Polsce
ale całemu światu. Symbolicznym wydarzeniem ukazującym ekspansywność Rosji była wojna w Gruzji
w 2008 r. a obecnie wojna z Ukrainą i zaangażowanie w Syrii.
Szanowni Państwo – Rosja jest bardzo ekspansyjna także na polu informacji albo raczej
dezinformacji. Wiek XX był epoką walki z cenzurą o wolność wypowiedzi. W naszym stuleciu owa
wolność jest bezwzględnie wykorzystywana do dezinformacji i manipulacji. Państwa i wielkie
korporacje uczą się wykorzystywać informację i swobodę wypowiedzi, żeby forsować własne
interesy. Kreml, choć potrafi używać czołgów i bombowców, zaczął podpatrywać zachód i wręcz
zakochał się w „soft power.” Dlatego Rosja w 2005 stworzyła telewizję Russia Today , którą od 2008
r. można oglądać w Internecie na kanale Onet.tv. Audycje odbywają się w języku rosyjskim
angielskim, arabskim i hiszpańskim przez 24 godziny na dobę. Telewizja zatrudnia 700
korespondentów, dziennikarzy, producentów, tłumaczy itd. odbiera ją 150 milionów ludzi na świecie.
W sposób analogiczny do CNN czy Voice of America Russia Today propaguje stanowisko Kremla.
Podam Państwu przykład manipulacji, kiedy zatrudniony w RT brytyjski dziennikarz miał
nadać komunikaty z frontu w czasie wojny z Gruzją, które świadczyły o rzekomym holocauście
3
Gruzinów na Osetyńczykach -odmówił i został wezwany na dywanik do producenta. , który mówił
:”To wojna chłopcze, nie ma miejsca na wątpliwości. Obejrzyj sobie CNN czy BBC . Czy oni nie zajęli
jasnego stanowiska? My robimy to samo i mamy do tego prawo” Reporter wyszedł na miękkich
nogach, bo szef cały czas bawił się leżącym na biurku pistoletem. Nic więc dziwnego, że Brytyjczyk
zrezygnował z pracy w tej telewizji. Szanowni Państwo czy Polska ma 500 milionów dolarów rocznie
na prowadzenie takiej stacji . Tymczasem RT to najczęściej po BBC oglądany kanał zagraniczny w
USA. Czy nadal drużyna przeciwna będzie dowodzić , że wzmocnienie Rosji nie osłabia pozycji Polski.
Szanowni Oponenci! Rosjanie zaangażowali się w wojnę w Syrii aby stworzyć pozory
gwaranta pokoju na Bliskim Wschodzie, który stanowi rolę języczka u wagi między światem zachodu,
który nie chce Baszara el Asada i
opozycjonistami przeciwko reżimowi. Jednocześnie Kreml
pokazując się jako sojusznik USA w walce z terroryzmem, na którym Amerykanom najbardziej zależy,
rozmiękcza stanowisko NATO wobec krajów Europy Środkowo – wschodniej. Szanowni Państwo
Rosjanie to nie tylko mistrzowie szachowi ale także mistrzowie dyplomacji. Czy nasi dyplomaci np.
minister Witold Waszczykowski dorównuje ministrowi Siergiejowi Ławrowowi i jego pokerowym
zagrywkom dyplomatycznym? – wątpię.
Znany sowietolog Richard Pipes twiedzi: Zachodni przywódcy doskonale wiedzą, że Władimir
Putin jest niebezpieczny, że stanowi zagrożenie dla światowego bezpieczeństwa. Zachód jednak nie
jest w stanie powstrzymać Putina. Ma więc związane ręce i musi nauczyć się z tym żyć. Dla Rosjan
najważniejsze jest to, że Europa i Ameryka się ich boją. Jeśli przez to kraj jest biedny, to trudno. Atak
Rosji
na
Polskę
oznaczałby
rozpoczęcie
III
wojny
światowej.
NIE - Wzmocnienie Rosji nie osłabia pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Mowa I
Szanowni Państwo! Jurorzy! Droga Opozycjo !
Stanowczo nie zgadzamy się z waszym stanowiskiem i będziemy dowodzić, że wzmocnienie
Rosji nie osłabia pozycji Polski. Szanowni oponenci! Wasz pierwszy mówca odniósł się do położenia
geograficznego i różnych statystyk, ale zastanówmy się czy współcześnie prestiż państw zależy od ich
wielkości, czy liczby ludności? Oczywiście nie! Popatrzmy np. na małe a przecież liczące się na arenie
międzynarodowej państwo – Szwajcarię. Naszym zdaniem o pozycji państwa w dzisiejszych czasach
nie świadczy nawet ilość surowców energetycznych na jego terytorium lecz innowacyjność
gospodarki. Co do liczby ludności – owszem Rosja ma więcej „mięsa armatniego” niż Polska ale tu
bardziej liczy się potencjał atomowy niż liczba rekrutów.
Szanowni Państwo ! Nasza drużyna podchodzi do spraw międzynarodowych racjonalistycznie
i uważamy, że w sposób oczywisty pozycja Rosji jest ważniejsza na arenie międzynarodowej niż
pozycja Polski co nie znaczy, że wzmocnienie Rosji musi osłabiać pozycję Polski. Nasza dyplomacja
powinna prezentować długofalowy plan sojuszy z Unią Europejską i Paktem Północnoatlantyckim ze
zrozumieniem faktu, że Polska nigdy nie będzie supermocarstwem.
Samo wzmocnienie Rosji nie wystarczy na osłabienie Polski. Jeżeli na arenie
międzynarodowej Rosja lokuje się wyżej niż Polska, to aby Rzeczpospolita utraciła swoją
dotychczasową pozycję, potrzebne jest także wzmocnienie innego państwa stojącego do tej pory
4
niżej w hierarchii międzynarodowej niż Polska i wyprzedzenie nas przez to państwo. Żadne
wzmocnienie Rosji nie osłabia Polski , wpływa tylko na inne kraje np. USA, które miały wyższą pozycję
niż Rosja.
Szanowni Państwo! Jeżeli przyjęlibyśmy za prawdziwą tezę, czemu zaprzeczamy, że
wzmocnienie Rosji wpływa na osłabienie Polski to paradygmatem polskiej polityki zagranicznej
powinien być plan stałego osłabiania Rosji w Europie i na świecie. A przecież osłabienia Rosji naszym
zdaniem powinna się obawiać nie tylko Polska ale i cała Europa. Zadajmy sobie pytanie dlaczego?
Już papież Jan Paweł II mówił o dwóch, jednakowo ważnych płucach Europy – zachodnim i
wschodnim. Nawet gdyby prezydent Rosji Władymir Putin jawił nam się jako despota, łamiący
prawa człowieka w Rosji i poza jej granicami, to musimy sobie postawić pytanie co by się stało z Rosją
i światem gdyby go zabrakło. Skoro Putin wzmacnia pozycję resortów siłowych : wojska i policji – FSB
– Federalnej Służby Bezpieczeństwa to być może po ewentualnym upadku Putina jakiś rosyjski ,
trawardogłowy jastrząb, generał zdobyłby dostęp do atomowego guzika i zainicjował wojnę której
obawiał się już Albert Einstein. A sytuacja wewnętrzna w Rosji po Putinie to nie demokratyzacja lecz
chaos i wtedy wprowadzenie stanu wyjątkowego i jeszcze większe represje wobec własnej ludności
też są możliwe. Zatem paradoksalnie może lepiej, że znamy silnego Putina ponieważ możemy
przewidzieć jego sposób myślenia i postępowanie, tymczasem nie wiemy kto będzie po nim.
Szanowni Adwersarze wyobraźcie sobie sytuację: dyplomaci amerykańscy mają wybór
jednego dnia o tej samej godzinie mogą się spotkać z dyplomatami z Rosji lub Polski, których
wybiorą? Wiemy to wszyscy – nie Witolda Waszykowskiego tylko Siergieja Ławrowa. A zatem dla
Amerykanów ważne są ustalenia Rady NATO z Rosją z Newport z 1997 r. podczas którego Rosja
uzyskała gwarancje, że na terytoriach nowych członków sojusz nie rozmieści i nie wprowadzi
„znacznej obecności wojskowej.” Amerykanie będą słuchać mocnej Rosji a jeśli Polska także będzie
mocna to tym lepiej dla niej.
Szanowni Państwo najlepszy stan stosunków międzynarodowych dla Polski to ich
przewidywalność i niezmienność niestety w epoce płynnej ponowoczesności nie jest to możliwe , a
zatem lepiej żyć ze świadomością, że pozycja Rosji jest w sposób oczywisty większa niż pozycja Polski
a osłabienie pozycji Rosji to osłabienie całej Europy.
Mowa II
Szanowni Państwo! Jurorzy! Adwersarze! Stanowczo nie zgadzamy się z argumentami
użytymi przez naszych przeciwników i nadal uważamy, że wzmacnianie Rosji nie wpływa na
osłabienie pozycji Polski.
Szanowni państwo! Nasi przeciwnicy pomijają fakt, że gospodarka współczesna ma charakter
globalny i stanowi system naczyń połączonych zatem upadek gospodarki w Chinach, USA, czy w Rosji
w równym stopniu wpływa na gospodarkę brytyjską , francuską jak i polską. Zatem jeżeli waluta
rosyjska, tak jak dzisiaj, osiąga rekordowo niskie notowania z powodu spadku cen ropy to nie
wpływa negatywnie tylko na Rosję ale także na Europę i świat. W środę – 20 stycznia 2016 r. kurs
dolara przekroczył 81 rubli po raz pierwszy od denominacji z 1998 r. Szefowa banku centralnego Rosji
Elwira Nabiullina zwołała natychmiastowe spotkanie z szefami stowarzyszeń bankowych i banków.
Jak zdradziła jedna z osób obecnych na spotkaniu gazecie Polityka, Centralny Bank Rosji i prezydent
5
Putin podkreślił jednak, że kontroluje sytuację a kurs rubla jest zmienny ale daleki od załamania. W
Rosji jednak w gospodarce panuje sytuacja nadzwyczajna skoro żaden znaczący dyplomata nie
pojawił się na szczycie w Dawos. Niestety ropa w 50% decyduje o budżecie Rosji, skoro rubel jest
najsłabszy w historii od lat 90- tych powoduje to odpływ kapitału zagranicznego. O 1000 miliardów
dolarów zmniejszy się wzrost gospodarczy Rosji od 2015 r. Co skutkuje wzrostem cen nawet na
żywność: na ryby i owoce morza o 40% ale nawet na kaszę gryczaną o 60%. Spadek poziomu życia
ludności, cięcia socjalne, wzrost podatków mogą mieć dwa skutki: albo wzmocną nastroje
nacjonalistyczne – proputinowskie, albo doprowadzą do zaburzeń społecznych i silnych represji
państwa w stosunku do obywateli. Dla Polski i dla świata oba te scenariusze nie są pozytywne. Zatem
słabość Rosji to także słabość Europy i Polski.
Szanowni Państwo co jeszcze wpływa na gospodarkę Rosji z którą Polskę łączą wspólne
interesy. Na skutek wojny na Ukrainie na Rosję narzucono sankcje europejskie. W odwet za to Rosja
ogłosiła embargo na towary sprowadzane z Polski m.in. na słynne jabłka czy mięso. Odrzucenie
sankcji i zwiększenie roli Rosji może pośrednio otworzyć w Polsce nowe rynki zbytu, a więc
pozytywnie oddziałuje to na polską gospodarkę i otwiera nowe drogi do negocjacji handlowych z
Federacją Rosyjską. Pamiętajmy , że Polska leży na szlaku tranzytowym dla wielu towarów nie tylko z
naszego kraju ale także z całej Unii. Nie na próżno wielu polityków z zachodniej Europy posądza
Polskę o rusofobię.
Dotychczasowe problemy pogłębiają także konsekwencje związane z inkorporacją Krymu. Na
utrzymanie półwyspu Rosja potrzebuje rocznie 2, 5 miliarda dolarów. Podobnie jest z udziałem Rosji
w wojnie syryjskiej, na dwa miesiące udziału w tym konflikcie tylko w ramach bombardowań Rosja
potrzebuje 90 do 100 milionów dolarów. Niektórzy komentatorzy uważają, że zaangażowanie Rosji w
Syrii może skończyć się tak jak zaangażowanie USA w Wietnamie.
Szanowni Państwo! nasi antagoniści dowodzą, że silna pozycja Rosji jest odwrotnie
proporcjonalna do pozycji Polski i skutkuje naszym osłabieniem. My natomiast twierdzimy, że silna
Rosja to także silna Polska.
Mowa III
Stanowczo nie zgadzamy się z argumentami naszych przeciwników i dowodzimy, że
wzmocnienie Rosji nie osłabia pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Amerykański politolog z uniwersytetu Harwarda Joseph Ney związany z polityką
międzynarodową rozróżnia między następującymi rodzajami siły państwa . Twarda siła „Hard Power”,
która wynika z czynników geopolitycznych i ekonomicznych i miękka siła „Sowt Power” czyli zdolność
państwa do pozyskiwania sojuszników i zdobywania wpływów dzięki atrakcyjności własnej kultury,
polityki, ideologii. Obie hard i sowt Power tworzą smart Power – inteligentną siłę/potęgę. Według
kryteriów łącznych stworzonych przez Josepha Neya, Rosja znajduje się na 5 miejscu a Polska na 29
na świecie. Nasza drużyna jednak uważa, że jeśli rozdzielić te dwa czynniki to Polska plasuje się
znacznie wyżej w sowt Power i o takie wpływy my i nasi politycy powinniśmy zadbać. A zatem czy
nam się to podoba czy nie , wzrost potęgi Rosji nie wpływa na obiektywną ocenę Polski na arenie
międzynarodowej.
6
Szanowni Państwo! W epoce Putina Unii Europejskiej nie udało się zmienić Rosji, za to Rosja
zyskała znaczny wpływ na Unię. W kwestiach energetycznych Kreml wybierał sobie jedno państwo
członkowskie – Niemcy i zawierał z nim długoterminowe kontrakty, które podkopują podstawowe
zasady wspólnej europejskiej strategii paliwowej. Działania Rosji skutecznie odizolowały Unię
Europejską od Kaukazu i Azji Środkowej, gdzie zamierzała promować reformy polityczne,
rozwiązywać konflikty i szukać partnerów energetycznych. Moskwa zrobiła także dużo, by osłabić
dążenia Ukrainy i Mołdawii do włączenia się w system europejski.
Wyzwania, jakie Rosja stawia dziś przed Unią Europejską, są znacznie poważniejsze niż tylko
groźby odcięcia dostaw energii czy blokowania decyzji w ONZ. Rosja sytuuje się jako ideologiczna
alternatywa dla UE, z innym stosunkiem do suwerenności, siły i porządku światowego. O ile
fundamentem projektu europejskiego są rządy prawa, o tyle Moskwa wierzy, że prawo stanowi tylko
wyraz siły. Kiedy więc zmienia się równowaga sił, prawo też należy zmienić, tak by odzwierciedlało
nową sytuację. Podobnie myśli część polityków polskich, dla których prawo nie jest wartością samą
w sobie i można je dopasowywać do zmieniającej się sytuacji politycznej.
Rosja próbuje rewidować postanowienia umów z zachodnimi koncernami naftowymi, umowy
wojskowe (na przykład traktat o siłach konwencjonalnych w Europie), a nawet zasady protokołu
dyplomatycznego zawarte w Konwencji Wiedeńskiej. W stosunkach z UE Moskwa stara się ustanowić
„asymetryczną współzależność”. Podczas gdy europejscy przywódcy wierzą, że współzależność służy
budowie trwałego pokoju i stabilizacji, liderzy rosyjscy robią wszystko, by stworzyć sytuację, w której
Unia potrzebuje Rosji bardziej niż Rosja Unii. Mimo że Unia Europejska jest znacznie potężniejsza od
Rosji, jeśli chodzi o liczbę ludności (trzyipółkrotna przewaga), wydatki zbrojeniowe (siedmiokrotnie
wyższe) i wielkość gospodarki (piętnastokrotnie większa), Europejczycy nie potrafią wykorzystać
swojego najsilniejszego środka nacisku – jedności. Wbrew obiegowym opiniom, różnice wśród
członków Unii są znacznie poważniejsze, niż wynikałoby to z prostego podziału na stare i nowe
państwa członkowskie. Zarówno wśród nowych, jak i starych państw członkowskich można wyróżnić
pięć różnych postaw wobec Rosji. Pierwsza - konie trojańskie, druga – partnerzy strategiczni, trzeciaprzyjaźni pragmatycy, czwarta - chłodni pragmatycy i piąta – wojownicy.
Szanowni Państwo! jeśli Rosja jest silna to Polska też musi być silna bo wparta przez Unię
Europejską i NATO ponieważ stanowi najsilniejsze z państw dawnego bloku wschodniego, najbardziej
wysunięte na wschód i mogące stawić czoła Rosji w razie ewentualnego konfliktu. Drodzy przeciwnicy
należy pamiętać, że nie tak jak kiedyś, dzisiaj jesteśmy suwerenni i niezależni od Rosji, nie jesteśmy
pod jej wpływami i mamy potężnych sojuszników co do lojalności, których możemy być pewni. Zatem
wzmocnienie Rosji nie wpływa na osłabienie Polski na arenie międzynarodowej.
7
Dodatkowe informacje gdyby ktoś chciał wiedzieć
Konie trojańskie (Cypr i Grecja) często bronią na forum UE rosyjskich interesów i nie wahają
się wetować wypracowanych przez Unię stanowisk. Partnerzy strategiczni (Francja, Hiszpania,
Niemcy i Włochy) utrzymują z Rosją „specjalne stosunki”, które czasami podważają unijną politykę.
Przyjaźni pragmatycy (Austria, Belgia, Bułgaria, Finlandia, Luksemburg, Malta, Portugalia, Słowacja,
Słowenia i Węgry) utrzymują bliskie stosunki z Rosją i są skłonni stawiać własne interesy gospodarcze
ponad celami politycznymi UE. Chłodni pragmatycy (Czechy, Dania, Estonia, Holandia, Irlandia, Łotwa,
Rumunia, Szwecja i Wielka Brytania) również skupiają się na interesach gospodarczych, ale w
mniejszym stopniu obawiają się krytykować Rosję (na przykład za łamanie praw człowieka).
Wojownicy nowej zimnej wojny (Litwa i Polska) utrzymują wrogie stosunki z Moskwą i są gotowi użyć
prawa weta, by zablokować unijne negocjacje z Rosją. Ujmując sprawę szerzej: w Unii dominują dwie
postawy wobec Rosji, a każda z pięciu wyżej wymienionych grup dąży do jednego z głównych
paradygmatów politycznych. Po jednej stronie sytuują się kraje uważające Rosję za potencjalnego
partnera, który może zostać wprowadzony na unijną orbitę w ramach procesu „pełzającej integracji”.
Są one za tym, by włączyć Rosję do jak największej liczby instytucji i ułatwiać rosyjskie inwestycje w
europejskim sektorze energetycznym, nawet jeśli Moskwa czasami łamie zasady. Z drugiej strony
występują te państwa członkowskie, które widzą w Rosji wroga i tak też ją traktują. Według nich
rosyjski ekspansjonizm i lekceważenie demokracji muszą zostać ukrócone poprzez politykę
„łagodnego powstrzymywania”, której elementami są m.in.: wykluczenie Rosji z grupy G-8, dalsze
poszerzenie NATO (na przykład o Gruzję), poparcie dla antyrosyjskich rządów w regionie, budowanie
tarcz antyrakietowych, tworzenie „energetycznego NATO” oraz wyłączenie rosyjskich inwestycji z
europejskiego sektora energetycznego. Żadna z tych postaw nie zastąpiła pochodzącego z lat 90.
modelu „demokratyzacji Rosji”. Obydwie mają oczywiste wady, które powodują, że trudno jest
zaakceptować jedną z nich większości członków UE. Pierwsze podejście dałoby Rosji korzyści ze
współpracy z Unią bez konieczności przestrzegania przyjętych zasad. Druga postawa – otwarta
wrogość – sprawiłaby zaś, że Unii trudno byłoby liczyć na pomoc Rosji w rozwiązywaniu całej gamy
wspólnych problemów w sąsiedztwie Europy i poza nim. Potrzeba nowego paradygmatu:
paradygmat rządów prawa mimo iż państwa członkowskie UE różnią się pod względem interesów,
historii i położenia geograficznego, istnieje szansa na znalezienie nowego i lepszego podejścia do
Rosji. Tym bardziej, że coraz wyraźniej widać, iż utrzymywanie status quo jest sprzeczne z interesami
wszystkich pięciu grup państw. Aby wypracować nowy paradygmat stosunków Unii z Rosją,
Europejczycy muszą przemyśleć cele, środki i działania, na których opierają te relacje. Cel
długofalowy to oczywiście liberalna i demokratyczna Rosja. Celem bardziej realistycznym, możliwym
do zrealizowania w średnim okresie, mogłoby być zachęcanie Rosji do respektowania rządów prawa,
dzięki czemu stałaby się wiarygodnym partnerem. Rządy prawa są jądrem projektu europejskiego, a
ich słabość w Rosji stanowi problem dla wszystkich Europejczyków. Biznesmeni obawiają się
niedotrzymywania umów, dyplomaci boją się naruszeń traktatów międzynarodowych, obrońcy praw
człowieka.
8
9