Jak to z grzebieniem było grzebieniem było Słodkie stoisko
Transkrypt
Jak to z grzebieniem było grzebieniem było Słodkie stoisko
Słodkie stoisko... Na prawo od informacji, kwiatowy i wosk można rów− prahistorycznej biskupińskiej przy stanowisku nr 15 można nież zobaczyć przy stoisku, a nie− osady,mimo to podbierano im zobaczyć ciekawe i tylko z po− które nawet spróbować i kupić. miód. Dopiero pierwsze “oswo− zoru niebezpieczne stanowisko Zdaniem Ryszarda Dobiesa jone” pszczoły pojawiły się w Bartnika. Bartnik bowiem − pan pierwszych wiekach Ryszard Dobies ze Żni− przed naszą erą. Po− na, którego wieloletnim siadanie pszczół, a hobby jest pszczelarstwo, dzięki temu miodu, trzyma groźne pszczoły świadczyło o obfito− w specjalnie zabezpie− ści. Stąd też wzięło czonym ulu. Poza tym się powiedzenie o można zobaczyć orygi− bogatych krajach, że nalne przyrządy służące “są miodem i mle− do wyrobu miodu. Star− kiem płynące”. Pod− sza prasa pochodzi jesz− obne pochodzenie ety− cze sprzed ostatniej wo− mologiczne ma zwrot jny, natomiast druga pra− “miodowy miesiąc” sa, wiele młodsza, jest − bowiem w dawnych elektryczna. Dzięki tym czasach po weselu przyrządom powstają wę− przez miesiąc gosz− zy pszczele będące zaląż− czono się wysoko− kiem nowego ula. Cieka− Pszczoły nie uciekną − słuchają bartnika fot. Paweł Dobies procentowym mio− wym faktem może się wydać to, że pszczoły z reguły “pszczelarstwo, to hobby popu− dem pitnym. Te i wiele innych akceptują uzyskany od człowie− larne na Pałukach. Tworzenie informacji można uzyskać od Bart− ka “prezent”. Miód wytworzo− własnych uli jest u nas rozpo− nika i dlatego polecamy odwiedzić ny przez pszczoły jest odwiro− wszechnione a przeważają ule jego stanowisko, które na tegorocz− wywany z plastrów w uniwersa− typu wielkopolskiego”. Kiedyś nym festynie jest zaprezantowane lnym wirniku. Już gotowe pszcze− pszczoły żyły dziko i nie były po raz pierwszy. le produkty czyli miód, pyłek chowane przez mieszkańców ALICJA DUŻYK Wczoraj, w Gazecie Bis− kupińskiej ukazał się artykuł mówiący o tym, co można zobaczyć na stoisku rogow− nika i przeprasza, że wyparował pod tym tekstem − jego autorem był . Była tam wzmianka o grze− bieniach z kości. Taka wzmian− ka to niewiele, ponieważ te− mat grzebieni wymaga szer− szego potraktowania. Dlate− go dziś będzie mowa wyłącz− nie o kościanych grzebie− niach. Dzisiejsze wyobrażenie o naszych przodkach jest częs− to zafałszowane, głównie pod wpływem filmów na temat pradziejowych ludzi. Widzi− my tam, że są oni brudni i rozczochrani. Prawda natomiast może być zupełnie inna. Wykopalis− ka archeologiczne dostarczyły mnóstwa materiałów, obalają− cych tak niekorzystny wizeru− nek ludzi tamtych czasów. Starożytni Grecy wielbili piękno ciała ludzkiego, dlate− go zwracali uwagę na zabiegi higieniczne i toaletowe. Uwieńczeniem tych zajęć by− Czar bursztynowych wisiorków Do biskupińskiej osady już wcześniej przybywali bursz− tyniarze; w tym roku po raz pierwszy przyjechał Ruslanas Aranauskas − architekt z za− wodu, jubiler z zamiłowania. Magia archeologii opano− wała duszę już w dzieciństwie. Jako mały chłopiec marzył, aby odnależć drogocenny skarb, lecz nie udało mu się to. Kiedy zobaczył burszty− nowe dzieła odkryte w Juod− krante tak go to zafascynowa− ło, że po dziś dzień oddaje się Litewskie cudeńka Wśród tłumu zwiedzających przechadza się dostojna para. Ich piękne stroje i ozdoby przyciąga− ją uwagę. To Egle Griciuviene i Valdas Stepanatis z Muzeum Na− rodowego Litwy w Wilnie wę− drują po rezerwacie w strojach szlachty kurońskiej z X−XIw. Szpile i spinki wykładane srebrną blaszką i zdobione oczkami z nie− bieskiego szkła przyciągają uwa− gę. Nic dziwnego, że wszyscy chcą Jak to z grzebieniem było ło właśnie czesanie. Potwier− dzają to malowidła na wa− zach greckich, zdobionych motywem bogiń w otocze− niu służebnic, układających im włosy. Grzebień niewątp− liwie odgrywał w tym zabie− gu zasadniczą rolę. Rzymia− nie, jak twierdzi słynny his− toryk Pliniusz Starszy, mie− li zwyczaj noszenia grzebie− ni w widocznym dla wszyst− kich miejscu. Być może był to sposób pokazania, że nie obca jest im toaleta. Także Słowianie, co wiemy z prze− kazów podróżników arab− skich, dbali o higienę i wy− gląd zewnętrzny. Początkowo były to pry− mitywne grzebienie, o kilku szeroko rozstawionych zę− bach. Najstarszy grzebień zna− leziony w Europie, wiązany jest z kulturą śmietnisk mu− szlowych w Danii i datowa− ny jest na okres mezolitu (5000−3500 lat przed naszą erą). Jednak archeologowie twierdzą, że mógł być uży− wany do splatania ściegien lub jako oścień do polowa− nia na ryby. Pierwszy europejski, ko− ściany grzebień na pewno słu− żący higienie i ozdabianiu fryzury, pochodzi z jaskini Domica, na Słowacji i jest datowany na 4130 lat przed naszą erą. Wspomniany grze− bień miał ząbki tylko z jed− nej strony, ale istniały rów− nież kościane grzebienie dwustronne. Pierwsze poja− wiają się na przełomie IV i III tysiąclecia przed naszą erą, na Bliskim Wschodzie. Najstarsze grzebienie ko− ściane na terenie Polski zos− pasji tworzenia. Motywy wy− korzystywane przez Ruslana− sa, jak sam mówi: “nie są rza− dkie. Kopiuję wzory głów, postaci i wisiorków, których oryginały spotkać można na− wet wyrzeźbione w drewnie”. “Tworzę dla relaksu, gdyż wyroby bursztynowe nie są tanie, tak jak materiał na ich wykonanie. Tworzenie ich da− je mi jednak wiele satysfak− cji.” − mówi artysta. MAŁGORZATA GĄSIOROWSKA tały znalezione na stanowis− kach archeologicznych dato− wanych na I wiek naszej ery; były one jednostronne. Grze− bienie dwustronne pojawiają sie w Polsce trochę później. Najstarszy tego typu egzemp− larz pochodzi z miejscowości Igołomia, w województwie kra− kowskim i datowany jest na V−VII wiek naszej ery. Początkowo, aby wykonać grzebień, rogownik wycinał z kości lub poroża pojedynczą płytkę i nacinał w niej ząbki. Grzebień z niej wykonany był niewielki, być może ze względu na to, by podczas czesania nie złamał się, albo też dlatego, że trudno było uzyskać szeroką płytkę koś− cianą. Dopiero później (na naszych ziemiach w pierw− szych wiekach n. e.) pojawia− ją się grzebienie warstwowe. się fotografować z parą Kuro− nów. Warto też powędrować do chat na półwyspie i podziwiać kunszt garncarza Gytisa Grižasa z Muzeum Narodowego Litwy z Wilna. Z kolei w pawilonie muzeal− ytautas Rama− nym Raimonda i Vytautas nauskasowie z Muzeum w Maže− ikiai wyplatają cudeńka z kory brzozowej. ANNA BITNER− WRÓBLEWSKA W tym wypadku rogownik wycinał z poroża kilka pły− tek i łączył je warstwowo nitami. Następnie wycinał ząbki i tak powstawał grze− bień, który był wytrzymal− szy od jednowarstwowych poprzedników. Nadal jednak był w grzebieniach element stosunkowo kruchy: były to ząbki. Z tego względu poja− wiły się pochewki z poroża, chroniące uzębione części grzebieni. W Polsce najstar− sze pochewki znaleziono w Wolinie w materiałach z IX wieku. Pochewki także wy− konywano z płytek kościa− nych. Były to zarówno po− chewki chroniące grzebienie jednostronne jak i dwustron− ne, przy czym te ostatnie składały się jak scyzoryk. Sposób wykonania grze− bieni i pochewek możemy prześledzić na stoisku u bis− kupińskiego rogownika. Tam też zobaczymy jak te grzebienie wyglądały. MACIEJ PARZYSZEK