Untitled
Transkrypt
Untitled
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ -2- MAJ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI GMINNE WIEŚCI Historii nie da się zapomnieć Towar zystwo Miłośni ków No we go Żmigr odu jest inicjatorem wielu społecznych przedsięwzięć. Sześć lat temu, decyzją wójta, otrzymało w użyczenie działkę pod górami. Włożono wiele pracy, by doprowadzić do stanu używalności ten kawałek zaniedba nej ziemi. Dziś zn ajduje się tam po le namiotowe z paleniskiem, dwa oczka wodne, boisko do siatkówki. Przed deszczem czy upalnym słońcem można schronić się pod zadaszeniem. Na całym obszarze posadzono 150 drzewek, żywo płot, kwiaty. W ten krajobraz wkomponowano skalne pomniki. Działka widnieje na szlaku zielonym, dzięki czemu korzystają z niej turyści. Dla młodzieży oraz dorosłych ze Żmigrodu i okolic stanowi miejsce rekreacji oraz wypoczynku. Inną inicjatywą TMNŻ jest stworzenie Regionalnego Mu zeum Etnograficznego Ziemi Żmigrodzkiej w tzw. starej gminie. Budynek został zakupiony dzięki trafn ej decyzji Rady Gmin y oraz wójta. Przez dwa lata, mimo przeszkód, wyłącznie wkładem pracy członków towarzystwa, przygotowano gmach do wyko nania zewnętrznej elewacji. W tym roku powinien odzyskać min ioną świetność. Gromadzone są eksponaty do przyszłego mu zeum. Jest ich już 130. Można je było obejrzeć na wysta wie w GOK, trwającej od 10 do 15 kwietnia. Od sześciu lat TMNŻ współredaguje również gazetę samorządową „Region Żmigrodzki”, która cieszy się dużym uznaniem wśród czytelników. Nowa inicjatywa Jednym z celów statutowych TMNŻ jest szerzenie wie dzy o przeszłości historycznej Nowego Żmigrodu i okolic. Te założenia realizowane są poprzez opiekę nad zabytkami i mie jscami pamięci oraz tworzenie izb muzealnych. Tak narodził się pomysł p odję ci a p rac n a zap omnian ym cmen ta rzu żydowskim, leżącym przy ul. Jasielskiej. Stanowi on element długoletniej historii Żydów, zamieszkujących przez wiele wieków Żmigród i okolice. To zabytkowe miejsce rzadko jest odwiedzane. Wiele osób n ie wie nawet, gdzie ono dokładnie leży, nigdy tam nie było. Na walnym zebraniu TMNŻ padł wniosek objęcia opieki nad cmen tarzem żydowskim, przegłosowany pozytywnie. Poczyniono starania prawne, by móc rozpocząć tam prace porządkowe. Jak zwykle, niektórzy postanowili przeszkadzać. Jednak władze żydowskie, po zapoznaniu się z sytuacją, udzieliły w marcu bieżącego roku zezwoleni a. Fundacja Ochrony Dzi edzictwa Żydowski ego repre zen towan a pr zez Mo nikę Krawczyk oraz Komisja Rabiniczna do Spraw Cmentarzy z naczelnym rabinem Polski podjęła stosowną decyzję. Zło żono też wn iosek o zgodę konserwatora na prace porządkowe. Tym samym Towarzystwo Miłośników Nowego Żmigrodu mogło już wio sną rozpocząć działania na terenie obiektu. Obecnie czekamy na wizytę władz żydowskich z Warszawy oraz przyjazd z USA potomków żmigrodzkich Żydów. To miejsce, jak każdy zabytek, powinno być otoczone o pie ką. S tano wi p rze ci eż świ ade ctwo l okal nej ku ltur y. Przypomnę, że założenie cmentarza żydowskiego w Żmigrodzie Nowym datuje się na XVIII wiek. Według nieoficjalnych obliczeń znajduje się tu ok. 300 macew, z czego ok. 100 w dobrym stanie. Najstarsza pochodzi z 1742 roku. Warto ratować to miejsce, bez względ u na przeszkody, stawiane przez nielicznych (wyjątki zawsze się zdarzają). Każde historyczne, ciekawe turystycznie miejsce jest cenne dla lokalnej kultury. Wszystkich ch ętn ych se rdeczn ie zapr aszamy do współpracy. A mieszkańców Nowego Żmigrodu zachęcamy do spaceru na cmentarz żydowski i obejrzenia tego unikalnego obiektu. Będziemy na bieżąco zdawać relację z prowadzonych tam prac. Przygotował J. Dębiec _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ R EGION ŻMIGRODZKI MAJ 2009 r. -3- Z KART HISTORII S Konfederacja barska cz. III przyjająca sytuacja międzynarodowa zaktywizowała działania konfederatów. Szlachta z kolejnych dzielnic Rzeczypospolitej zgłaszała się do jej oddziałów. Latem 1768 roku zaczęły powstawać nowe jednostki w Małopolsce, Wielkopolsce i na Litwie. Walki toczyły się ze zmiennym szczęściem. Konfederaci litewscy liczyli na przyłączenie się Karola Radziwiłła, zwanego Panie kochanku, który dysponował prywatną armią, liczącą kilka tysięcy żołnierzy. Zanim jednak ma gnat zdecydował się na aktywne działania, nadciągnęły wo jska rosyjskie. 29 października 1768r., pod Nieświeżem, za dały konfederatom klęskę. Działania wojenne objęły również Podkarpacie. Latem 1768r., w Dukli, będącej wówczas własnością Jana Mniszcha, zebrali się najbardziej liczący przywódcy konfederacji z Małopolski. Przygotowywali koncentrację oddziałów powstańczych, która mia ła się odbyć się w okolicy Rymanowa. 6 lipca 1768 roku podczas generalnego zjazdu szlachty sanockiej i dukielskiej pod Sieniawą ogłoszono Akt konfederacji. W oddziałach, liczących około 6000 lud zi, zebrała się szlachta z ziemi sanockiej i d ukie lski ej . Ma rsza łki em ob woł an o Jaku ba Ig na ceg o Bronickiego, właściciela Nowotańca. Spod Sieniawy, przez Krosno, wyruszono na odsiecz Krakowa, Okazała się ona jednak sp óźniona. Po upadku miasta Bronicki próbował dowodzić obroną Wawelu przed szturmem wojsk rosyjskich. Kazimierz Pułaski pod Częstochową. Obraz Józefa Chełmońskiego, z XIX wieku. W związku ze staraniami dyplomatycznym liczono na poparcie mo carstw europejskich (szczególnie Francji) oraz na osłabienie wo jsk rosyjskich, których część przerzucono do walki z Turcją. Konfede raci pró bowali równ ież stworzyć jeden ośrodek przywódczy, który koordynowałby akcję powstańczą. Pod naciskiem dyplomacji francuskiej, utworzono 31 października 1769r. w Białej, Generalność konfederacji barskiej, jako naczelny organ, zrzeszający przedstawicieli różnych grup magnackich, często ze sobą skłóconych. Odbiło się to niekorzystnie na sprawności działania. Do władz Generalności weszli: Adam Stanisław Krasiński biskup kamien ie cki, Michał Hieronim Krasiński - marszałek ko ronny, Michał Jan Pac - marszałek generalny litewski, Joachim Karo l Potocki - regimentarz koronn y, Jó zef S apieha regimentarz litewski. Sekretarzem Konfederacji Generalnej wybrano Ignacego Bohusza, a jej posłem przy dworze fra ncuskim został Michał Wielhorski. Od grudnia 1769r. władze konfederackie rezydowały w Preszowie na Słowacji, skąd próbowały opanować chaotyczny ruch powstańczy. W 1771r. zostały zmuszone przez władze austriackie, by przenieść się do Cieszyna. Po upadku powstania w 1772 r. Generalność została rozwiązana. Przedstawiciele dyplomacji konfederatów prowadzili aktywną działalność na terenie Turcji, Francji, Austrii i Saksonii. Dzięki tym staraniom udało się uzyskać pomoc Francji, skąd zaczęły docierać fundusze, broń i przybywać instruktorzy wojskowi (m. in. Charles Francois Dumouriez, pułkownik de la Serre, generał Antoine Charles de Viomenil, podpułkownik Claude Gabriel de Choisy). Ten pierwszy, znany z późniejszych walk w obronie rewolucyjnej Francji, stał się prawdziwym twórcą piechoty wojsk konfederackich. W kilku potyczkach o dniósł sukcesy, a jako znakomity sztabowiec opracował plan prowadzenia walk w oparciu o twierdzę południowo - zachodniej Rzeczypospolitej. Awers i rewers krzyża Kazimierza Pułaskiego. Nadany tylko jeden raz, w lutym 1771 roku, za obronę klasztoru na Jasnej Górze. Na wiosnę 1769r. nastąpiło ożywienie działań. Od stycznia do 8 marca 1769r. oddział Kazimierza Pułaskiego bronił fortyfikacji zwanych Okopami Św. Trójcy . Po zdobyciu fortecy Rosjanie wymordowali rannych, którzy w niej pozostali. W kwietniu 1769r. rozpoczęła się koncentracja większych sił konfederackich w okolicy Barwinka. Na ich czele stał Jerzy Lubomirski, jeden z wcześniejszych obrońców Krakowa. Z Podola dotarł tu także Kazimierz Pułaski. Mimo młodego wieku (miał zaledwie 24 lata), zaczął wyrastać na jednego z najwybitniejszych dowódców. Pułaskiemu powierzono funkcję regimentarza krakowsko - sanockiego i sandomierskiego. Na tych terenach prowadził zaciągi, dzięki czemu zorganizował jeden z największych obozów. Z obszaru Beskidu, wraz ze swoim bratem Franciszkiem, wyruszył w wielki rajd kawaleryjski na Podlasie i Litwę, gdzie miał ponowne wzniecić walki . Na Podkarpaciu konfederaci mieli licznych zwolenników. Stąd blisko było do granicy ze Słowacją, gdzie w Preszowie urzędowała Generalność. Tędy wiodły szlaki, którymi docierała pomoc z zagranicy. Na terenie Beskidu, wśród gór, bezdroży i lasów łatwiej było się bronić. Powstawały też liczne punkty oporu, bazy wypadowe powstańców. Te umocnienia nazywano często okopami konfederatów barskich. Miały charakter polowy lub półstały, budowano je najczęściej w pobliżu baz zaopatrzenia. Towarzyszyły im zwykle elementy systemu sygnalizacyjnego. W ich tworzeniu pomagali inżynierowie francuscy. W rejonie Beskidu Niskiego okopy powstały m. in. Przy przełęczach koło Muszynki, Blecharki, Grabiu, Izb, Koniecznej i Radoszyc. Rosjanie szybko zorientowali się, jakie znaczenie dla konfederacji mają obozy warowne na Podkarpaciu. Dlatego też wysłali liczne oddziały, by je zniszczyć. Już w kwietniu doszło do starcia z wojskami rosyjskimi Jelczaninowa pod Iwlą. Ryszard Turek ************************************************************************ Ogłoszenie Zaginęła karta motorowerowa. Uczciwego znalazcę prosimy o kontakt: Maciej Łącki, Mytarz 124, Nowy Żmigród, tel. 013 4416589 _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ -4- MAJ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI WARSZTATY DZIENNIKARSKIE Młodzież z ZS im. M. Kopernika na zajęciach w radiu i telewizji W dniach 1-3. 04.2009r. młodzież z Zespołu Szkół im. M. Kopernika uczestniczyła w VIII Mło dzieżowych Warsztatach Dziennikarskich w Lublinie. Przedstawicieli naszej szkoły za proszono jako jedynych z województwa po dkarpa ckie go. War sztaty po d h asłem „Uroda świ ata w med iach”, ob ejmujące za równo wykłady, jak i ćwiczenia z zakresu sztu ki d zien nikar ski ej, odb ywa ły się w wię kszości w studiach Telewizji Lublin i Radia Lublin. Zajęcia prowadzili wykładowcy z KUL i UMCS oraz reporterzy telewizyjni i radiowi. Serdecznie dziękujemy dyre kcji III LO w Lublinie oraz organizatorce Beacie Brożek za zaproszenie reprezentantów naszej szko ły i niezwykle gościnne przyjęcie. Oto relacja uczestników: Pierwszy dzień w Lublinie Nasza przygoda zaczęła się w Jaśle na dworcu PKS. Na warsztaty pojechało czterech uczniów: Agata Walowska z Ia, Bea ta Kołdarz z IIIa, Michał Felenczak z IIa i Karol Śmietana z I c. Wyjazd zorganizowała nauczycielka j. polskiego Beata Baraś. Podróż do Lublina bardzo się dłużyła, ale nie stanowiło to problemu. Umilaliśmy sobie czas słuchając muzyki i czytając czasopisma, a ci bardziej wytrwali, robiąc robótki. W końcu naszym oczom ukazał się Lublin, z górującym nad miastem zamkiem. Zakwaterowaliśmy się w schronisku młodzieżowym przy ul. Jana Dł u g o s za . P o zb a d a n i u ws zy st ki c h za kamarków budynku, jeszcze tego samego dnia, wybraliśmy się na obchód Starego Mi asta . Zau r oczył y na s r e ne san so we ka mienice i wąskie uliczki. Przed powrotem do sch r on i ska wstą p il i śmy do p r zytu l ne j restauracji, gdzie skosztowali śmy wsp aniałych potraw. Obsługa też była na medal. Dzień okazał się bardzo wyczerpujący i pełen wrażeń, dla teg o z p rzyjemnością rozleniwiliśmy się na wygodnych tapczanach. Karol Śmietana Wykłady Pierwszego dnia zajęcia odbywały się w budynku III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubel skiej . Poświ ęcono je p amięci znako mitego reportera Rysza rda K apuściń skiego. W czasie wykładów mogliśmy o gl ąd ać pr e zen tacj ę mul ti med ia ln ą , z najsławniejszymi aforyzmami tego dzie nnikarza i zdjęciami jego autorstwa. Jedna ze zło tych myśli, trafna w stosunku do wielu ludzi, z pewnością nie odnosi się do au tora: „Człowiek może sam dla siebie stać się takim kło potem, że już nie wystarczy mu czasu na zajmowan ie się czymś więcej”. Właśnie zb ytnie zainteresowanie własną osobą jest n a j w i ę ks zą p r ze s zk o d ą w z o s ta n i u dziennikarzem. Kapuściński nigdy nie uważał się za lepszego od innych. W ten sam be zp ośred ni, se rde czny sposób po tr afił rozmawiać ze sławnym politykiem i żebrakiem w Afryce. Czytając jego książki wyraźnie wyczuwa się tę nietypową osobowość. Jego reportaże są perfekcyjnym pod względem formy i oryginalnym pod względem treści przykładem gatunku. Był wzorem reportera - rekonstruktora wydarzeń; osoby, która czynnie się w nie włącza; człowieka, który patrzy, słucha i następnie przedstawia to innym. Po wykła dach, prowad zo nych p rzez Fr anciszka Piątkowskiego z UMCS oraz Leszka Mądzika, ze Sceny Plastycznej KUL, odbyły się warsztaty fotograficzne. W tajniki tej sztuki wprowadzali Krzysztof Ożóg i Mirosław Pawęzka. Poznaliśmy, dość odległe wcześniej pojęcia, jak czas naświetlania, czułość filmu czy technika HDR. Jednak, jak powiedział Leszek Mądzik, sama technika jest niczym bez “zn amio n tajemnicy i teatru”. W sztuce fotografowania warsztatowa biegłość nie jest najważniejsza. Istotą je st właściwe ustawienie elementów, ciekawa perspektywa czy gra światła. Kilkoro uczestnikó w miało okazję sprawdzić swoje siły w tej dziedzinie. Rezultaty były zabawne, ale i pouczające. Okazuje się, że chociaż każdy z nas robi zdjęcia otaczającej rz e czyw i sto ści , n i ew i el u w i e, j a k ją fotografować. Beata Kołdarz Telewizja Lublin Warsztaty dziennikarskie były z pewnością wydarzeniem. Mogliśmy poznać pracę w radiu i telewizji, porozmawiać z bardzo dobrymi r ep or ter ami . To cen ne d oświ ad czen ie , zwłaszcza dla osób zainteresowanych tym zawodem w przyszłości. Drugiego dnia zajęcia odbywały się w gmachu Telewizji Lublin. Po ra z pierwszy mieliśmy okazję poznać kulisy powstawania wi ado mości tel ewi zyj nych . Możn a było spróbować swoich sił w czytaniu aktualności. Pierwsze dwie osoby otrzymały nagrody: tekst z wiadomościami Piotra Kraśki i firmowy długopis. Agata Walowska sprawdziła się przed propterem. To urząd zenie, z którego czyta na wizji spiker. Tekst często zawiera mnóstwo literówek, tym razem umieszczon o je celowo, więc szybkie czytanie wcale nie było takie ł atwe. Pó źni ej ćwiczyliśmy d ykcję, niezwykle ważną w zawodzie prezentera. Dowiedzieliśmy się, że niewłaściwa może zmienić sens całej wypowiedzi. O bej rze liśmy te ż kr ótki rep or taż o przemytnikach papierosów oraz o codziennym życiu starszego, samotnego mieszkańca wsi, którego jedyną pasją jest odgrywanie postaci Szymona podczas wielkanocnego misterium. Autor filmu opowiedział o trudnościach, z jakimi może spotkać się twórca reportażu. Wskazał te ż ce chy wzorcowe d la tego g at un ku . Uśw ia do mi ł sł uch a czom , że dziennikarstwo to naprawdę ciężki kawałek chleba, a reportaż szczególnie wymaga pracy i poświęcenia. Najmilsze wspomnienia pozostawiło jednak zwiedzanie gmachu telewizji. Nie wszyscy mieli tę możliwość. Grupa zwiedzających mogła liczyć tylko 20 osób, wśród których i my się znaleźliśmy (spośród 200 uczestników). Obejrzeliśmy salę obróbki dźwięku i reżyserkę oraz archiwum, gdzie przechowywane są _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ REGION ŻM IG ROD ZKI MAJ 2009 r. -5 - SPORT taśmy nagraniowe. Wykorzystaliśmy też okazję, by zasiąść na fotelu prezen ter a tele wi zyjne go. Drug i d zie ń warsztatów dostarczył więc dużo frajdy. Michał Felenczak Radio Lublin Zajęcia zakończyły się w piątek w budynku Radia Lublin. Poznawaliśmy funkcjonowanie tego medium. Za poznaliśmy się z pracą realizatora, tajnikami montażu oraz po raz pierwszy zasiedliśmy przed mikrofonem. Mieliśmy okazję spróbować swo ich sił jako repo rte rzy radi owi. Razem z Michał em Fe lenczakiem wzięłam udział w przeprowadzaniu wywiadów ulicznych p od hasłem "Urod a świa ta w me diach”, które jednocześnie stanowiło temat tegorocznych warsztatów. To była naprawdę fascynująca przygoda! Okaza ło się, że nie tak łatwo przewidzieć odpowiedzi. Ludzie często zachowują się inaczej, niż tego oczekujemy. Praca reporterska pozwoliła pozna ć nasze mo cne i słabe strony. Po praktycznych zajęciach odbywały się wykłady, poświęcone tajnikom warsztatu, np. sztuce montażu. Słuchaliśmy też przykładowych reportaży. Zwiedziliśmy rozgłośnię, zobaczyliśmy jak się tam pracuje. Mogliśmy po raz pierwszy powiedzieć kilka słó w do r adi oweg o mi krofo nu. Niektó rych uczestnikó w zapro szono do wzięcia udział u w p rogr amie r adio wym, poświęconym warsztatom. My, n iestety, musieliśmy już jech ać na dworzec, bo o 16.05 odjeżdżał powrotny autobus. Na zakończenie otrzymaliśmy dyplomy, poświadczające udział w zajęciach. Warsztaty trwały zaledwie kilka dni, ale ich wspomnienie na pewno na długo pozostanie w pamięci. Agata Walowska P.S. Każdego dnia, po zakończeniu zajęć, zwiedzaliśmy Lublin i okolice: Stare Miasto, Muzeum w Majdanku, mieszczące się na terenie dawnego obozu koncentracyjnego, wystawę sztuki na zamku, z obrazami m. in. Matejki, Chełmońskiego, Boznańskiej, Ma lczewskiego, Gierymskiego. Spełniając życzenia miłośników sportu, których w tej grupie okazało się wie lu, poszliśmy na stadion „Motoru”. Trafiliśmy akurat na trening drużyny. Sympatyczny tre ner i zawodnicy zgodzili się na wspólne zdjęcie, a nawet pożyczyli piłkę przyszłym dziennikarzom ze Żmigrodu, dzięki czemu uczniowie mogli zagrać na ich stadionie. Beata Baraś Zdolni i ambitni Koszykówka jest jedną z najpopularniejszych dyscyplin sportowych. Lubią ją również uczniowie z ZS im. M. Kopernika w No wym Żmigrodzie, więc mimo braku szkolnej bazy od 3 lat grają na sali w Krempnej. Treningi odbywają się raz w tygodniu, a przed zbliżającymi się turniejami - dwa razy w tygodniu. Zajęcia prowadzi Ra dosław Krajciewicz, który jest trenerem drużyny i głównym organizatorem sparingów. To on rezerwuje salę, kupuje napoje dla zawodników. Jest założycielem i motorem napędowym całej sekcji. Dzięki wpływowi trenera, oraz wysokiej motywacji wszystkich koszykarzy, drużyna odniosła już wiele sukcesów, m. in. zajęła III i dwukrotnie II miejsce na zawodach powiatowych w Jaśle. Tam wywa lczyła po raz pierwszy w historii szkoły awans do zawodów rejonowych, gdzie uzyskała IV lokatę. Na zawodach powiatowych „Powitanie wiosny” początkowo uplasowała się na III pozycji, a w kolejnych latach, w tym w bieżącym roku, dwukrotnie odniosła zwycięstwo. Do sekcji należy 8 zawodników: Patryk Jodłowski, Tomasz Ma rchewka, Rafał Rak, Kamil Hućko, Mariusz Kurczaba, Piotr Ra k, Marcin Walczyk i Bartosz Klich. To młode, utalentowane osoby, dla których sport stał się ważną częścią życia. Najwybitniejszym zawodnikiem jest Kamil Hućko, uczeń kl. III LO w Nowym Żmigrodzie, wielokrotnie wybierany najlepszym zawodnikiem turniejów oraz królem strzelców. Jest bardzo mocno związany z koszykówką. Oprócz udziału w treningach grupowych, sporo ćwiczy indywidualnie, co przekłada się na osiągane wyniki. Co on sam mówi o sporcie? Jak zaczęła się Twoja przygoda z koszykówką? Nie miałem kontaktu z tą dyscypliną aż do III kl. podstawówki. Wtedy któregoś dnia mój tata i brat oglądali mecz finału NBA, w którym Michael Jordan zdobył 55 punktów. To mnie zainspirowało. Zresztą koszykówka była obecna w mojej rodzinie, wszyscy gramy. Pręd zej czy później pewnie bym się nią zainteresował. Co trzeba robić żeby dobrze grać? Uważam, że najpierw należy pokochać ten sport, a umiejętności będą się rozwijały. Oczywiście nie samoistnie. Konieczny jest trening.Aby dobrze grać, należy dużo ćwiczyć. Jakie są Twoje największe sukcesy? Pierwsze przyszły już w gimnazjum. Zostałem najlepszym zawodnikiem w rozgrywkach powiatowych. W liceum osiągnąłem znacznie więcej - dwukrotnie zdobyłem tytuł wicekróla i raz króla strzelców oraz dwa razy zostałem uznany za najlepszego zawodnika na turniejach po wiatowych. Ale tak naprawdę najważniejsze są dla mnie sukcesy zespołowe. Jeśli nie ma drużyny, nie ma też i mnie. Czy masz swojego idola? Oczywiście, zawsze byłem pod wrażeniem dwóch chyba największych zawodników w historii Chicago Bulls: Michaela Jordana i Scottie go Pippena. Ponieważ sam jestem niskim zawodnikiem rozgrywającym, chciałem jednak grać jak słynny Tyrone „Muggsy Bouges”. To on udowodnił, że mimo braku warunków fizycznych można uprawiać ten sport. Dziękuję za udzielenie wywiadu i życzę dalszych sukcesów. Agata Walowska _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ -6- MAJ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI OŚWIATA Gość z Instytutu Goethego 13 marca 2009r., w Szkole Podstawowej w Kątach, miała mie jsce lekcja otwarta języka niemieckiego. Przeprowadził ją Mu ttersprachler, czyli osoba posługująca się językiem niemieckim jako ojczystym. Michael Falz jest pracownikiem In stytutu Goethego w Warszawie. Do Kątów przyjechał na moje zaproszenie, złożone podczas spotkania w Schwaebisch Hall w Niemczech. Pod koniec listopada ubiegłego roku odbywało się tam szkolenie dla nauczycieli szkół podstawowych. Organizatorem był Instytut Goethego, z którym utrzymuję stały kontakt. Dzięki temu korzystam z niezwykle interesującej oferty konferencji i wa rsztatów oraz z porad, dotyczących metodyki nauczania języka niemieckiego. Pani dyrektor Cecylia Piwowar wyra ziła zgodę, by zaproszenie na lekcję otwartą zostało przekazane wszystkim prowadzącym naukę języka niemieckiego w gminie. Niestety, tylko niewielu skorzystało z tej możliwości. Tym serdeczniej dziękuję za pr zybycie dyr ektoro wi A ndr zejo wi Me rchwi e ze S zko ły Podstawowej w Nowym Żmigrodzie oraz Donacie Rozum z Jasionowa (powiat brzozowski). Zaproszeni goście, po obejrzeniu lekcji wzięli udział w spotkaniu z Michaelem Falzem, ekspertem do spraw nauczania języka niemieckiego w szkołach podstawowych. Rozmawialiśmy o me todach nauczania języka obcego oraz obecnej sytuacji niemieckiego w Polsce. Nasz gość chętnie podzielił się uwagami, zapraszając przybyłych do współpracy z instytutem. Zaoferował mo żliwość przyjazdu również do ich szkół. Michael Falz towarzyszył mi także podczas prowadzenia trzech lekcji, w klasach IV, V i VI. Dla uczestników zajęć była to doskonała okazja do sprawdzenia swoich umiejętności językowych. Dzieci przekonały się, że mogą wykorzystać zdobytą na lekcjach wiedzę i potrafią porozumiewać się po niemiecku. Uczniowie wykazali duże zainteresowanie - zadawali mnóstwo pytań, chętnie odpowiadali też na pytania gościa. Już następnego dnia interesował ich jego kolejny przyjazd, który z pewnością nastąpi w przyszłym ro ku. Monika Żmigrodzka nauczycielka j. niemieckiego w SP w Kątach ================================================ wiedzy o przeszłości Nowego Żmigrodu, popularyzację osiągnięć społeczno - kulturalnych, kultywowanie tradycji ludowych i zwycza jów o raz r óżnych form ku ltury g rup etnicznych, zamieszkujących niegdyś te tereny. W konkursie wzięli udział uczniowie z Zespołu Szkół im. Bł. Ks. Władysława Findysza. 23 marca 2009r. przeprowadzono test eliminacyjny, obejmujący wiedzę o dziejach Nowego Żmigrodu. Przystąpiło do niego ok. 300 uczniów. Jury, po sprawdzeniu prac, dopuściło autorów najlepszych z nich do finału. W II etapie uczestniczyli: Małgorzata Dziadosz, Gabriela Gondek, Ewelina Wietecha, Katarzyna Roczniak ze szkoły podstawowej oraz Artur Bilski, Piotr Kuciński, Mateusz Kuciński, Grzegorz Pieniądz, Przemysław Marszał, Paweł Książkiewicz, Krystian Rospond, Sławomir Kmiecik, Filip Kępa, reprezentujący gimnazjum. Finał odbył się 27 ma rca w sali GOK. W skład komisji weszli: przewodniczący Ryszard Turek oraz Katarzyna Jurkowska i Joanna Kmieć (członkowie). Ostatecznie w kategorii szkół podstawowych zwyciężyła Katarzyna Roczniak, drugie miejsce zajęła Gabriela Gondek, trzecie - Małgorzata Dziadosz. W kategorii gimnazjalnej pierwsze miejsce zdobył Filip Kępa, drugie - Artur Bilski, trzecie - Sławomir Kmiecik. Wszyscy uczestnicy otrzymali nagrody rzeczowe i dyplomy. Zdobywczyni pierwszego miejsca Katrzyna Roczniak oraz Artur Bilski, Sławomir Kmiecik i Filip Kępa w nagrodę wezmą udział w wycieczce, zorganizowanej przez GOK. Serdecznie dziękuję jury za pomoc w realizacji pierwszej edycji konkursu. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku zainteresowanie będzie równie wysokie. Jerzy Dębiec Żegnamy zimę, witamy wiosnę! Początek wiosny uczniowie obchodzą zwyczajowo jako Dzień Wagarowicza. W Szkole Podstawowej w Kątach nikomu jednak nie przyszło do głowy, by opuścić zajęcia. Wcześniej zaplanowano bowiem na terenie placówki różnorodne atrakcje. „Witamy wiosnę na wesoło” - głosiło motto. Starsze klasy, pod kierunkiem Łukasza Gierlickiego, odbywały zajęcia sportowe na sali gimnastycznej w budynku gimnazjum. Mło dsi i uczniowie zerówki pozostawali pod opieką Elżbiety Wokurki. Powitanie wiosny połą czono z urodzinami klasy trzeciej, wię c impreza miała szczególny charakter. Cel stanowiło poznanie zwyczajów oraz obrzędów ludowych, związanych z żegnaniem zimy, witaniem wiosny. P odczas zabaw dzieci wcielały się w różne role, chętnie prezentując swoje zdolności i umiejętności. Był to też prawdziwy sprawdzian współpracy w grupie. Wszyscy dobrze się bawili. Pierwszy dzień wiosny dzieci powitały w dobrym nastroju. Niech trwa on przez całą wiosnę! Joanna Dykas nauczycielka oddziału przedszkolnego w SP w Kątach ================================================ Pogłębiamy wiedzę o Żmigrodzie Z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Nowego Żmigrodu przeprowadzono w sali GOK I K onkurs Wiedzy „Żmigród na przestrzeni wieków”. Organizatorami było TMNŻ wraz z GOK i Szkolnym Kołem Miłośników Regionu. Za cel postawiono sobie realizację działalności statutowej to warzystwa, upowszechnianie _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ REGION ŻM IG ROD ZKI MAJ 2009 r. - 7- KĄCIK PORAD Można pożyczyć, warto przeczytać Daniel Defoe Przypadki Robinsona Crusoe P ie rwsza po wi eść cza sów nowo żytn ych został a zainspirowana autentycznymi wydarzeniami. W 1703 roku Szkot Aleksander Selkirk zaciągnął się na statek. Był jednak bardzo uciążliwym członkiem załogi. Dawał się we znaki marynarzom, szybko też popadł w konflikt z kapitanem. Obrażony zapragnął wysi ąść n a naj bli ższym n apo tka nym lą dzie . Ka pitan , z nieukrywaną radością, spełnił jego p rośbę, pozwalają c na opuszczenie statku w połowie rejsu. Przez następne 4 lata i 4 mie siące domem Selkirka była bezludna wyspa Más a Tierra, należąca do archipelagu Juan Fernández, niedaleko Ameryki Południowej. Zapewne pozostałby tam dłużej, gdyby nie angielskie statki, które przybyły na wyspę uzupełnić zapasy wody. Daniel Defoe historię zuchwałego szkockiego żeglarza przeczytał w jednej z londyńskich gazet. Z reportażu dowiedział się, że odnaleziony Selkirk nie umiał płynnie mówić po angielsku, po prostu zapomniał języka. „Rozbitek na życzenie” zmienił się nie do poznania - ubrany w kozią skórę, wyglądał i zachowywał się jak dzikus. Defoe, bardzo postępowy pisarz, dziennikarz i ekonom, postanowił upiększyć nieco fakty i przedstawić publiczności. Na pisał powieść, której sława przetrwała do dziś. Narratorem i głównym boha terem jest młodzieniec, mie szkający w portowym mieście, marzący o dalekich morskich podróżach. Robinson Crusoe uciekł z domu, aby zasmakować przygody. Kiedy zaczą ł lepiej sobie radzić, los spłatał mu figla został ro zb itkiem na be zl udn ej wysp ie. Osamotni eni e i konieczność zmierzenia się z trudnymi sytuacjami stały się dla Ro binsona lekcją życia. Dlaczego Defoe nie uczynił bohaterem książki Selkirka? Po pierwsze, nie wzbudziłby on sympatii czytelnika. Po drugie, zakończenie historii Szkota prawdopodobnie zasmuciło pisarza. Przecież marynarz, człowiek cywilizowany, został zdominowany przez naturę. Pobyt zuchwałego żeglarza na wyspie okazał się w rze czywistości jego porażką, również porażką kultury i osiągnięć człowieka, w konfrontacji z potęgą przyrody. Zapewne dlatego fikcyjny bohater - Robinson Crusoe - ma inny charakter. Jest pracowity, pamięta, że natura ma nad nim władzę, ale próbuje ją okiełznać. Zmienia oblicze wyspy, a nawet w końcu ją kolonizuje. Fakty z życia Selkirka i fikcyjne przygody Robinsona, wska zują na, tak ludzką, skłonność do upiększania rzeczywistości. Powieść Daniela Defoe do tego stopnia podziałała na wyobraźnię odbiorców, że wyspę Más a Tierra nazwali Wyspą Robinsona. Tak oto wymyślony bohater przeniknął do masowej świadomości, przyćmił sławą prawdziwego człowieka, o którym mało kto pamięta. Piotr Figura Pokłosie świąt wielkanocnych Spotkania, spotkania, spotkania... Z rodziną, znajomymi i znowu z rodzin ą... Zastawione stoły. Od śniadania do kolacji degustowanie. Przyjemne, ale powodujące ociężałość i senność. Czasem nawet trudno sobie przypomnieć, co znalazło się na pięknie nakrytych wielkanocnych stołach. Co znajdowało się obok białego baranka i zielonej rzeżuchy? Ja w tym roku przygotowałam kilka całkiem nowych potraw. Tradycja tradycją, ale w końcu my również ją tworzymy. Za kilka lat może właśnie te nietypowe dania staną się symbolem świąt. Przecież tego, co pyszne, szybko się nie zapomina... Sałatka z ziemniaków (najlepiej młodych) Składniki: 1 kg ziemniaków, 20 dkg groszku (najlepiej ugotować mrożony), ogórek szklarniowy, 5 dkg ostrego żółtego sera, zielona pietruszka, szczypiorek, sól i pieprz, 6 łyżek oliwy, 2 łyżeczki mu sztardy, 2 łyżeczki octu winnego Zie mniaki ugotować w mundurkach, obrać, pokroić w ćwiartki. Do dać gotowany groszek i ogórek, pokrojony w półplasterki. Składniki sosu wymieszać z natką i szczypiorkiem, polać sałatkę. Sałatka z cykorii Składniki: główka cykorii lub sałaty lodowej, cebula dymka ze szczypiorem, 2 pomidory, 2 młode marchewki, kilka oliwek, czerwona papryka, jogurt naturalny, sól, pieprz Cykorię umyć, podzielić na listki, poszarpać. Dymkę, pomidory, marchewki i paprykę niezbyt drobno pokroić. Oliwki skroić w plasterki. Na salaterce ułożyć wokół cykorię, a na środku umieścić warzywa. Wymieszać jogurt z przyprawami. Polać nim przed samym podaniem. Nie mieszać. Sałatka świetnie komponuje się z pieczonym mięsem. Babka z mandarynkami Składniki: 20 dkg margaryny, 20 dkg cukru, 20 dkg mąki pszennej, 15 dkg mąki kukurydzianej, 6 jajek, łyżeczka proszku, puszka mandarynek w zalewie, szczypta soli, skórka z pomarań czy Ma rgarynę utrzeć dokładnie z cukrem i skórką, otartą z pomarańczy. Do masy dodawać po jednym jajku, mąkę pszenną i kukurydzianą, proszek do pieczenia. Mandarynki odsączyć z zalewy. Wsypać do ciasta, delikatnie wymieszać. Masę umieścić w wysmarowanej foremce, z kominkiem, do pieczenia babki. Piec w bardzo mocno nagrzanym piekarniku ok. 45-50 minut. Posypać cukrem pudrem lub udekorować fantazyjnie czekoladą. Rajski placek Spód: 4 jajka, 4 łyżki cukru, 3 łyżki mąki, 2 łyżki zmielonych orzechów, łyżeczka proszku do pieczenia Ubić białka. Dodać cukier, żółtka, mąkę, orzechy, proszek. Wylać 0 na przygotowana blachę. Piec w 18 0 C przez 15-20 minut. Wierzch: 4 jajka, 4 łyżki cukru, 3 łyżki mąki, 2 łyżki kokosu, łyżeczka proszku do pieczenia Ubić białka. Dodać cukie r, żółtka, mąkę, kokos, proszek. Wylać na przygotowaną blachę. Piec w 1800C p rzez 15-20 minut. Krem: kostka masła, budyń śmietankowy, sok z jednej puszki ananasów, pół szklanki wody Ugotować budyń na soku i mleku. Ostudzić, rozetrzeć z kostką masła. Można dodać 2 łyżki cukru pudru. Galaretki: 2 galaretki cytrynowe, pokrojone ananasy Galaretki rozpuścić w 2 szklankach gorącej wody. Gdy zaczną tężeć, dodać pokrojone anana sy. Przełożyć ciasto kremem i stygnącymi galaretkami. Schłodzić w lodówce. Wierzch można udekorować polewą czekoladową (czarną lub białą). Mirosława Wójcik Mówimy, piszemy... Pisownia i odmiana niektórych skrótów Fleksja, czyli odmiana wyrazów, sprawia wiele trudności. Wątpliwości często dotyczą pisowni i odmiany skrótowców. Popularny obecnie wyraz PESEL to forma utworzona od pierwszych liter na zwy Powszechny Elektro niczny System Ewid encji Ludności. W przypadkach zależnych, zgodn ie z obowiązującą normą, pojawiają się jego następujące postacie: PESEL - u, PESEL - owi, PESEL - em, PE SEL- e, PESEL - ów (albo PESEL - i) itd. Powyższy skrót bywa kojarzony z wyrazami mebel, magiel, co przyczynia się do popełniania błędów w odmianie. Niektórzy mówią: nie mam swojego pesla (jak mebla), posłużyłem się peslem (jak meblem), opuszczając głoskę e. Jest to niedopuszczalne, ponieważ w skrótowcu, jakim jest PESEL, stanowi ono składnik pierwotnej, pełn ej nazwy. Innym często używanym skróto wcem jest IKEA. To inicjały założyciela przedsiębiorstwa, Ingvara Kamprada, oraz miejsc, w których spędził dzieciństwo i młodość - farmy Elmtaryd i parafii Agunnaryd.Słowniki dopuszczają nieodmienność tej formy, np. idę obejrzeć meble do IKEA, kupiłem szafkę w IKEA. Znany współczesny językoznawca Jan Miodek zaleca jednak odmianę, np. Idę do Ikei, byłem w Ikei, widzę Ikeę, zachwyca m się Ikeą. Profesor uważa bowiem, że wymienione słowo poddaje się naturalnemu procesowi języka, przyjmując końcówki na wzór takich rzeczowników jak idea, kamea czy orchidea. Zauważa też, że słowniki dopuszczają zapisy typu: IKE - i, IKE -ę. Zachęca jednak do pozostawienia wielkiej litery tylko na początku skrótowca. Uznaje więc za najlepsze warianty zapisu: Ike i, Ikeę, Ikeą. Iwona Turek _______________________________________________________________________________________ __ _____________________ __________ ___________ __________ _____________________ _________ MAJ 2009r. -8- RE GI ON ŻMI GRO DZKI SPA Wystawa prac artystycznych Z inicjatywy Gminnego Ośrodka Kultury i Towarzystwa Miło śników Nowego Żmigrodu zorganizowano wystawę prac artystycznych oraz eksponatów, przeznaczonych do przyszłego Re gionalnego Muzeum Etnograficznego Ziemi Żmigrodzkiej. Była ona udostępniona zwiedzającym od 10 do 15 kwietnia, w sali GOK. Wyroby artystyczne, z wykorzystaniem różnorodnych materiałów i technik, zostały wykonane przez członkinie Klubu Różnych Form z No wego Żmigrodu oraz Kątów. Swoje dzieła zapreze ntowały: Marzena Kopa (serwetki, obrus szydełkowy), Dorota Wokurka (bieżniki oraz serwetki richelieu), Janina Woku rka (serwetki szydełkowe, koszyki, frywo litki, wyroby szydełkowe i sznurkowe, kwiaty, ozdoby świąteczne), Krystyna Źrebiec (palmy), Agata Marchewka (wyroby ze sznurka), Maria Praszkowicz (koszyki szydełkowe, wycieraczki, gobelin, palma), Dorota Buczyńska (serwetki, bieżniki richelieu i kaszubskie, obrazy, chusteczki), Anna Warzecha (serwetki frywo litkowe, obrus, bieżnik, serwetki richelieu, komplet do kawy, z haftem i koronką szyde łkową), Emilia i Krystyna Dębiec (koszyki sznurkowe, kwiaty), Maria Cichoń (gwiazdy betlejemskie z kre piny), Zofia Olszyna (choinki z szyszek), Jolanta Źrebiec (obrusy, serwetki szydełkowe), Klub Różnych Form z Nowego Żmigrodu i Kątów (kwiaty, pisanki, kwietniki ze sznurka, wyroby sznurkowe), Zespół Szkół im. M. Kopernika (palmy, stroiki, świąteczne koszyki, kwiaty). _______________________________________________________________________________________ __ _____________________ __________ ___________ __________ _____________________ _________ REGION ŻM IG ROD ZKI MAJ 2009r. -9- SPA Natomiast członkowie Towarzystwa Miłośników Nowego Żmigr odu u mieścili na wystawie eksponaty z przyszłego Re gionalnego Muzeum Etnograficznego Ziemi Żmigrodzkiej. Będzie się ono mieścić w remontowanym obecnie budynku starej gminy. Ofiarodawcami są: Wiesław Szuba, Feliks Źrebiec, Andrzej Gołębiowski, Maria Praszkowicz, Edward Bakuta, Marzena Me rchwa, Stanisława Potera, Iwo na Leśniak oraz GOK. Wśród przekazanych przedmiotów znajdują się m. in. urządzenia z dawnych gospodarstw domowych, obrazy, radia i magnetofony, lampy naftowe, instrumenty muzyczne, aparaty fotograficzne, butelki, syfony, moździerze, młynki do pieprzu, wagi, zegary. Postanowiliśmy również przygotować na wystawę stare fotografie dawnego Żmigrodu. Na zamówienie wykonano też grafiki w ołówku, przedstawiające Żmigród sprzed lat. Ekspozycja cieszyła się dużą popularnością. Wystawę prac artystycznych obejrzało około 400 osób, również uczniów z terenu gmi ny. Zwiedzający z uznaniem oglądali wytwo ry tutejszego rękodzieła, wyrażając poparcie dla inicjatywy GOK, dbającego o podtrzymanie tradycji artystycznych na tym obszarze. Chwalono pomysł ocalenia od zniszczenia i zapomnienia zabytkowych przedmiotów, związanych z codziennym życiem i tra dycjami ziemi żmigrodzkiej. Taka reakcja utwierdziła członków TMNŻ, jako pomysłodawców muzeum, w ich decyzji gromadzenia śla dów przeszłości. Wystawa odniosła więc sukces w środowisku lokalnym. Wypowiedzi, liczne wpisy do księgi pamiątkowej oraz spora liczba zwiedzających świadczą o tym, że trzeb a tę działalność kontynuować. W imieniu organizatorów serde cznie dziękuję wszystkim, którzy pomogli w realizacji przedsięwzięcia. Jerzy Dębiec _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ - 10 - MAJ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI OŚWIATA Powiedz nałogom - nie 16 kwietnia 2009r. odbył się Konkurs Profilaktyczny „Powiedz nałogom - nie”, adresowany do uczniów klas drugich Ze społu Szkół w Nowym Żmigrodzie. Organizatorkami były Joanna Kmieć - pedagog szkolny i Barbara Gumienna nauczycielka chemii. Przeprowadzono go w dwóch kategoriach jako konkurs wiedzy i konkurs plastyczny. Tematyka obejmowała zagadnienia alkoholizmu, nikotynizmu, narkomanii i lekomanii. W tym roku do rozwiązania testu przystąpiło 32 uczniów, zaś prace plastyczne wykonywało 10 osób. 17 kwietnia, w sali GOK, w obecności pani dyrektor ZS, nauczycieli, uczniów i stu dentów kier unków pe dagog icznych, zostały wręczone nagrody dla zwycięzców. I miejsce zajął Łukasz Gajoski z kl. IIc, II - Katarzyna Zając z kl IIb, III - Marcin Burda z kl. IIa i Patrycja Ma rchewka z kl. IIb, IV - Kamil Brożyna z kl. IIc. I miejsce w konkursie plastycznym zdobyła Agata Majewska z kl. IIc. Wszyscy uczestnicy otrzymali dyplomy i n agrody książkowe, zakupione przez Radę Rodziców, z dochodów uzyska nych dzię ki sprzed aży gazetki szkol nej i ozdób świątecznych. Dodatkowo Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych ufundowała bilety na krośnieński występ kabaretu „Widelec”. Na za kończe ni e u ro czysto ści obe jr zano czę ść artystyczną w wykonaniu uczni ów klasy IIIa : „Sąd nad papierosem”; piosenki „Nie pij Kuba do Jakuba” i „Tato, nie pij”. Prace plastyczne wyekspono wano na szta lugach w sali wid owiskowej GOK. Można je będzie również obejrzeć w czytelni szkolne j i supermarkecie „ Atl antik” . Re lacje z konkursu umieszczono na stronie internetowej GOK i w „Wieściach Gimn azjalnych”. Uroczystość uwieczniono też na fotografii. Barbara Gumienna, Joanna Kmieć III Międzyszkolny Konkurs Ekologiczny 20.04.2009r. w Gminnym Ośrodku Kultury w Nowym Żmigrodzie odbył się III Międzyszkolny Konkurs Ekologiczny dla klas I - III, zorganizowany przez nauczycieli ze SP w Nowym Żmigrodzie. W jury zasiedli: Ba rb ara Bartuś, pracownik UG w Nowym Żmigrodzie oraz Magdalena Norberciak, z Biura Związku Gmin Dorzecza Wisłoki w Jaśle. Kon kurs rozp oczął się od części ar tystycznej , przygotowanej przez kl. I. Uczniowie, g ra jący w przedstawieniu „Żyjmy ekologicznie”, zaprezentowali scenki związane z ochroną przyrody i prowadzeniem zdro wego trybu życia. Następnie reprezentanci szkół z terenu gminy, pod nadzorem komisji konkursowej, rozwiązywali zadania. W ostatecznej klasyfikacji I miejsce zajęła SP w Nowym Żmigrodzie, II - SP w Starym Żmigrodzie, III - SP w Nienaszowie. Dyplomy i nagrody książkowe ufundował Urząd Gminy w Nowym Żmigrodzie oraz Związek Gmin Dorzecza Wisłoki z siedzibą w Jaśle. Maria Czajka Beata Pieszczoch ================================================ I Przegląd Piosenki Obcojęzycznej 20 marca 2009r. w Zespole Szkół w Nowym Żmigrodzie odbył się I Przegląd Piosenki Obcojęzycznej, zorganizowany przez Annę Majkę i Beatę Faryj, nauczycielki języków obcych. Mia ł on na celu propagowanie nauki języków obcych, jak również twórcze wykorzystanie umiejętności językowych i muzycznych talentów młodzieży. Rywalizacja odbywała się w kategorii szkoły podstawowej oraz gimnazjum. Uczestnicy śpiewali po angielsku, niemiecku, hiszpańsku i rosyjsku. Jury oceniało umiejętności wo kalne a także językowe uczestników oraz ich zachowanie na scenie. Zwycięzcy otrzymali dyplomy i płyty karaoke. Poziom przeglądu okazał się wysoki. W kategorii szkoły podstawowej I miejsce zajęły Aleksandra Król i Patrycja Wójcik (VIb); II - Krystian Lisowski i Dawid Mroczka (Va); III - Monika Budziak i Martyna Smyka (IVa) oraz Monika Buczyńska, Aleksandra Kuznecka i Barbara Trybus (Vb). W kategorii gimnazjalnej: I miejsce - Martyna Kuś (IIIc) i Mirosław Buczyński (IIIb ); II - Marzena Mędrek i Ilona Źrebiec (Ia); Justyna Rak, Justyna Nieznajomska, Małgorzata Ziomek, Urszula Kicilińska (IIa) i Paulina Bąk (IIIb); Karolina Gryziec i Klaudia Stopa (Ib); a także indywidualnie Paulina Bąk (IIIb). Życzę wszystkim uczestnikom dalszych sukcesów w śpiewaniu i zapraszam w przyszłym roku do udziału w kolejnej edycji przeglądu. Serdecznie dziękuję sponsorowi nagród Radzie Rodziców p rzy Szkole Pod stawowej w Nowym Żmigrodzie. Anna Majka _______________________________________________________________________________________ __ _____________________ __________ ___________ __________ _____________________ _________ REGION ŻMIGRODZKI MAJ 2008r. -11- SPORT Grand Prix o Puchar Smoka 26 kwietnia w Łężynach odbyły się zawody rowerowe o puchar smoka. Wzięło w nich udział 143 osoby. Byli to mieszkańcy Bochni, Brzeska, Brzezowej, Brzeźnicy, Cieklina, Dębowca, Dłu giego, Dzielca, Dynowa, Głogoczowa, Jasła, Jodłowej, Kątów, Komańczy, Krakowa, Krosna, Krynicy, Łąjsc, Łężyn, Łysej Góry, Osie ka Jasielskiego, Osobnicy, Pasji, Przemyśla, Przeworska, Ryma nowa, S anoka, Skołyszyn a, Strzyżowa, S zczucina , Ta rnowa, Trzcinicy, Woli Cieklińskiej i Woli Dębowieckiej. Oto wyniki w poszczególnych kategoriach: dzie ci do 6 lat (trasa: 1 x 300m): I miejsce - Kacper Marchewka (Łężyny), II - Klaudia Długosz (Wola Cieklińska), III - Paulina Ma ciejczyk (Łężyny), IV - Magdalena Kopa (Kąty), V - Kamil Iskrzycki (Cieklin); dzieci 7 - 8 lat (trasa: 2 x 400m): I miejsce Ja kub Rak (Osiek Jasielski), II - Sandra Krzesińska (Czystogarb ,,Żb ik” Komańcza), III - Dawid Furmanek (Skołyszyn), IV - Paweł Pięta (Jasło), V - Mateusz Syrek (Łajsce), dziewczęta do 12 lat (tra sa: 1 x 1200m): I miejsce - Sylwia Wywrót (PSK Przeworsk), II Ju styna Czaja (Łężyny), III - Anna Wywrót (PSK Przeworsk), IV Inga Pękała (Bieniasz Bike Tarnów), V - Julia Skalska (Przemyśl); chłopcy 9 - 10 lat (trasa: 1 x 1200m): I miejsce - Mateusz Kurdziel (Łężyny), II - Emil Łoboda („Olimp” Brzesko), III - Adrian Serwatka („Olimp” Brzesko), IV - Mateusz Książkiewicz (Łysa Góra), V Krystia n Kurdziel (Łężyny); chłopcy 11 - 12 (trasa: 2 x 1200m): I mie jsce - Mateusz Dróbek (Czystogarb „Żbik” Komańcza), II Patryk Pobożniak („Iskra” Głogoczów), III - Patryk Krzesiński (Czysto garb „Żbik” Komańcza), IV - Jakub Pytel („Olimp” Brzesko), V - Kamil Stachura (Nowy Żmigród); młodzik 13 - 14 lat (trasa: 2 x 4500): I miejsce - Łukasz Skałka („Iskra” Głogoczów), II - Mateusz Leś („Olimp” Brzesko), III - Maciej Trybalski („Olimp” Brzesko), IV Da wid Suder („Iskra” Głogoczów), V - Dawid Dereń (Osobnica); młods zy junior 15 - 16 lat (trasa: 3 x 4500m): I miejsce - Marcin Ch ochołek (Osobnica), II - Dariusz Bajer („Iskra” Głogoczów), III Ma teusz Nagaj (MTB MOSiR Sanok), IV - Zbigniew Krzesiński (Czysto garb „Żbik” Komańcza), V - Grzegorz Ziajka (MTB Ryma nów); kobiety do 16 lat (trasa: 1 x 4500m): I miejsce - Iwona Bednarczyk („Iskra” Głogoczów), II - Justyna Tylek („Iskra” Głogoczów), III - Milena Kułak (Czystogarb ,,Żbik” Komańcza), IV - Paulina Góral („Olimp” Brzesko), V - Ewelina Bajer („Iskra” Głogoczów); kobiety powyżej 1 6 lat (trasa: 1 x 4500m): I miejsce - Sylwia Mruk (JSC Jasło), II - Małgorzata Smyka (Gren Way Te am), III - Wiktoria Capik (Bochnia), IV - Dominika Trybalska (Czysto garb „Żbik” Komańcza); junior 17 - 19 lat (trasa: 4 x 4500m): I miejsce - Paweł Pająkowski (RMF FM “Pepsi Max” Kraków), II - Konrad Bochenek (”Kely Stin” Tarnów), III - Paweł Pudełko (PSK Przeworsk), IV - Wojciech Wantuch (JSC Jasło), V Da mian Hejnar (MTB Rymanów); senior 20 - 35 lat (trasa: 6 x 4500m): I miejsce - Mirosław Bieniasz (ESC Kellys Team), II Kamil Paluch (JSC Jasło), III - Arkadiusz Krzesiński (Czystogarb ,,Żb ik” Komańcza), IV - Tomasz Ziemba (Kellys Team Kraków), V Łukasz Szlachta (MTB Team Strzyżów); wetera n 36 - 45 lat (trasa: 4 x 4500m): I - Piotr Furmański (Kraków), II - Robert Albrycht (MTB Ryma nów), III - Krzysztof Gierczak (Kema Sport CS Przemyśl), IV - Mariusz Nowak (JCS Jasło), V - Janusz Zaleśny (JCS Jasło); powyżej 45 lat (trasa: 3 x 4500m): I - Stanisław Rak (Osiek Ja sielski), II - Marek Gorczyca (JSC Jasło), III - Piotr Brich (Tarnów), IV - Bogusław Lorek (Krynica), V - Bronisław Do browolski (MTB Rymanów). Wśród wszystkich uczestników rozlosowano nagrody rze czowe. Główne nagrody ufundowali: wójt gminy (rower, wylosowany przez Szymona Błasika), “Jan - Pol” (odkurzacz i we ntylator, wylosowane przez Dawida Derenia oraz Sandrę Krze sińską). Losowania i wręczenia nagród dokonał Stanisław Kurdziel. Głównymi sponsorami byli: wójt gminy Nowy Żmigród, Gmin ny Ośrodek Kultury w Nowym Żmigrodzie, “Jan - Pol” z Łężyn. Zwycię zcy otrzymal i p ucha ry, meda le, koszulki , pamiątkowe dyplomy. Każdy uczestnik do 12 lat oraz zwycięzcy w ka tegoriach do lat 16 otrzymali paczki ze słodyczami. Dekoracji zwycięzców dokonał dyrektor GOK Jerzy Dę biec, który również sędziował. Zawody prowadził Wiktor Wiśniewicz. Zofia Bilska Andrzej Ciekliński _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ - 12 - MAJ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI AKTUALNOŚCI Kalendarium życia i posługi ks. Władysława Findysza (cz. II) 13 VIII 1942r.- instytucja kanoniczna na probostwo w Nowym Żmigrodzie 11 X1944r.- rozpoczęcie ostrzału artyleryjskiego Nowego Żmigrodu przez armię radziecką 1 X 1944r. - wysiedlenie z parafii; pobyt w Samoklęskach i Bieczu 3 X 1944r. - 23 I 1945r. - pobyt na wysiedleniu w Święcanach 23 I 1945r. - powrót do parafii 1 X 1944r. - wysiedlenie z parafii; pobyt w Samoklęskach i Bieczu 3 X 1944r. - 23 I 1945r. - pobyt na wysiedleniu w Święcanach 23 I 1945r. - powrót do parafii 1 II 1945r. - powrót na plebanię 2 II 1945r.- początek posługi, w uprzątniętym kościele parafialnym 14 XI 1946r. - otrzymanie kościelnego wyróżnienia Expositorio Canonicali 1947r. - pierwsze powojenne rekolekcje, prowadzone w czasie czterdziestogodzinnego nabożeństwa przez Jana Patrzyka z Lipinek i Jakuba Półchłopka, franciszkanina z Jasła I 1948r. - pierwsza wizyta duszpasterska w parafii 15 IV-23 IV 1950r. - pierwsze od 39 lat misje parafialne, prowadzone przez redemptorystów z Łomnicy Zdroju: oo. Majgiera, Grodniewskiego i Trąbkę 5 VIII 1951r. - pożar cerkwi w Grabiu 24 V 1952r. - zawieszenie przez władze szkolne ks. Findysza w obowiązkach katechety w Liceum Ogólnokształcącym w Żmigrodzie Nowym 11 VII 1952r. - odmowa przez władze powiatowe w Jaśle wydania przepustki na pobyt w strefie nadgranicznej 16 VI 1954r. - ponowna odmowa przez władze powiatowe w Jaśle przepustki 26 XI 1955r. - Urząd ds. Bezpieczeństwa Publicznego umieszcza ks. Findysza w ewidencji, jako „znanego z wrogiej postawy” 21 VI 1957r. - odznaczenie przywilejem RM Opracowała Katarzyna Jurkowska Spotkanie Gminnej Rady Kół Gospodyń Wiejskich z udziałem przedstawicieli PR KGW 23 marca 2009r., w budynku Gimnazjum w Kątach, odbyło się spotkanie Gminnej Rady KGW, reprezentowanej przez przewodniczącą Marię Adamską oraz Marię Chomlak i Krystynę Źreb iec, z przedstawicielkami Powiatowej Rady KGW, Genowefą Szerląg i Marią Gubałą. Wzięli w nim także udział: zastępca wójta Fran ciszek Miśkowicz, Maria Bilska, Cecylia Piwowar, Zofia Mroczka, Tadeusz Źrebiec, Zofia Piwowar i Tadeusz Mroczka. Zebranych powitała Krystyna Źrebiec, przewodnicząca KGW w Kątach. Maria Adamska przedstawiła cel spotkania. Jest nim potrzeba utrwalenia - w wersji filmowej - tradycji, zwyczajów, codziennego życia podkarpackiej wsi w minionym stuleciu. „Oca lić od zapomnienia” - to motto spotkania, a także myśl przewodnia projektowanego filmu. Franciszek Miśkowicz podkreślił, jak wiele obyczajów czy prostych czynności, związanych z bytowaniem wsi, ulega zapo mn ieni u. Nal eży je utrwal ać, póki są świa dkowie, pamię taj ący przeszł ość. Szczegól ne mie jsce zajmuje tu twórczość artystów ludowych, których jest sporo na terenie gminy. Genowefa Szerląg, w swym wystąpieniu, przypomniała, że ziemia żmigrodzka zawiera bogactwo tradycji i zwyczajów. Teraz trzeba je ocalić od zapomnienia. Sztuka filmowa pozwoli zarejestrować to, co już przemija. Podczas dyskusji padło wiele ciekawych propozycji i po mysłó w. Mi ejmy n adzie ję, że d zi ęki pop arci u wła dz samorządowych oraz osobom chętnym do współpracy, wkrótce powstanie film o dziedzictwie kulturowym ziemi żmigrodzkiej. Cecylia Piwowar Porady ogrodnicze na maj Przez cały maj wysiewamy ostatnie rośliny jednoroczne: nagietki, groszek pachnący, aksamitki. Wysadzamy bulwy mieczyków, które wcześniej dobrze jest zaprawić środkiem grzybobójczym. Sadzimy na głębokości 5 cm karpy dalii. Rośliny te wymagają żyznej gleby i słonecznego stanowiska, by obficie kwitły. W dużych doniczkach lub na rabatach (w rozstawie 100 x 75 cm) sadzimy kłącza pacioreczników (kanny). Do skrzynek balkono wych wysa dza my pelar gonie , bego nie bulwiaste, petunie, fuksje. Przez cały miesią c rozmnażamy przez podział m.in. barwinek, dzwonki skupione i karpackie, rojniki, macierzankę, płomyk oskrzydlony, rozchodniki, liliowce, astry (marcinki), ciemierniki. Najlepiej dzielić byliny w wilgotny i pochmurny dzień. W celu powiększenia kolekcji, pod koniec miesiąca możemy je wysiać na rozsadniku. Do gruntu sadzimy rozsadę kwiatów jednorocznych. Pod osłonami możemy umieszczać rośliny ciepłolubne, np. pomidory, paprykę, oberżynę, ogórki. W pierwszej połowie miesiąca wysiewamy do gruntu marchew i buraki ćwikłowe na zbiór jesienny oraz do przechowywania na zimę. Co dwa tygodnie wysiewamy rzodkiewkę, koper, sałatę, a po połowie miesiąca nasiona warzyw ciepłolubnych: fasoli szparagowej, tycznej i karłowej, dyni, kabaczków, patisonów, kukurydzy i ogórków oraz umieszczamy na grządkach rozsadę pomidorów gruntowych. Przez cały miesiąc sadzimy rozsadę roślin kapustnych (sałat, selerów naciowych i korzeniowych) oraz p om i d or ó w. Wa r zyw a za s i an e w kwi e tn i u p i e l i my, odchwaszczamy i przerywamy, jeśli zbyt gęsto wschodzą. Sadzimy rośliny fitosanitarne - gatunki, w naturalny sposób eliminujące z zagonów czynniki niebezpieczne dla pozostałych roślin uprawnych. Oczyszczają one zagony z patogenów i szkodników. Najbardziej znane rośliny fitosanitarne to: aksamitka - ogranicza występowanie nicieni w glebie, hyzop lekarski - niszczy chorobotwórcze bakterie glebowe i odstrasza rolnice, majeranek ogrodowy - odstrasza szkodniki marchwi, cebuli i roślin kapustnych, nasturcja odstrasza ślimaki i gryzonie, skrzyp polny niszczy glebowe grzyby chorobotwórcze, szałwia lekarska niszczy rolnice, odstrasza gąsien ice, mszyce i ślimaki. Warto z tych roślin porobić obwódki wokół zagonów warzywnych lub wykorzystać je w uprawie współrzędnej z warzywami. Robimy gnojówkę z pokrzyw i zasilamy nią rośliny. Ponieważ w maju występują już mszyce i inne szkodniki, podaję ekologiczne mikstury do ich zwalczania: Składniki: 2 l wody, 15 dag cebuli, 1 główka czosnku Przez 3 dni moczymy w wodzie pokrojoną cebulę. Następnie dodajemy pokrojony czosn ek i moczymy jeszcze jeden dzień. Przecedzamy i tym roztworem opryskujemy rośliny, zaatakowane przez szkodniki. Składniki: 5 l wody, 5 łyżek nafty, 5 łyżek mydła ogrodniczego, 5 łyżek denaturatu To szybka mikstura na mszyce i przędziorki, atakujące rośliny ozdobne. Mieszamy razem składniki. Opryskujemy tym roztworem np. róże. W maju zachęcam do zbierania i suszenia ziół na zimowe herbatki. Przysłowia majowe: Grzmot w maju sprzyja urodzaju. Na pierwszego maja szron, obiecuje hojny plon. Świętej Haliny (5. 05), gdy z ciepłym deszczem, niesie urodzaju dary. Maria Praszkowicz _______________________________________________________________________________________ __ _____________________ __________ ___________ __________ _____________________ _________ REGION ŻMI GR ODZKI MAJ 2009r. -13 - REKLAMA _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ - 14 - MAJ 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI PRZEDWOJENNY ŻMIGRÓD Ze wspomnień Tu także, jak w Jeruzalem Jest posępny mur płaczu. Ci, którzy pod nim stali Już go nie zobaczą. Pusta noc, pusty dom, głuchy gmach. Stąd ich wywleczono. Zo stała ciemność i strach I wnętrza - śmierci łono. Mieczysław Jastrun Wspominam ten naród, ponieważ mija 67 lat od tra gicznej zagłady żmigrodzkich Żydów. Paradoksalnie, lipcowy dzień 1942r. był jasny, słoneczny. Szłyśmy wte dy z mamą do mle czarni, która mieściła się w budynku za mostem. Plac Balów, przez który musiałyśmy przejść, był zapełniony żydowskimi mie szkańcami i otoczony niemieckim wojskiem. Zgiełk, psy, auta, a nade wszystko rozpaczliwy płacz i krzyk dzieci. Tego krzyku zapomnieć nie można. Każda matka, czytająca te słowa, zro zumie, jaką straszną rozpacz przeżywały wtedy żydowskie kobiety, patrząc na swoje płaczące z przerażenia dzieci. Wied ziały, że czeka je śmierć. Nie mo gły im nawet podać wody, ch oci aż stał y w ni ewi el ki ej odległości od rzeki. Słychać szloch ojców i matek. Przerażone dzieci popychane przez otaczających je oprawców, w zy w a j ą p o mo cy : M a mo , ma musiu, tatusiu ratuj, ja się boję. Z megafonu ryczy piosenka w rytm walca, ciężarówki ruszają. Z wolno sunących aut widać rozpaczliwie wyciągnięte rączki dzieci - wspomin a czte rnastoletnia wówczas Stella Müller Ma dej, w książce „Zamordowany świat” Katarzyny Zimmerer. Tak było w maju, w obozie w Płaszowie. Podobnie było w lipcu w Żmigrodzie. Tam wieziono ich do komór gazowych w Auschwitz, tu - na Hałbów, miejsce zagłady. Michał Świerz, autor książki „Nowy Żmigród i okolice”, w rozdziale „Wojna i okupacja” pisze, że podczas wywożenia Żydów na Hałbów niemieccy oprawcy przywiązali nagą dziewczynę do drzewa i zanim dojechał następny transport, zabawiali się, obmacując ją i chłostając. Nie zgwałcili jej, bo dbali o czystość rasy nadludzi. Ale bywało też inaczej. Jak mi wiadomo z opowiadań wię źniarki Heleny, która przeżyła piekło w niemieckim obozie koncentracyjnym Oświęcim - Brzezinka, faszyści dokonywali zbiorowych gwałtów na młodych dziewczynach, a nawet małych dziewczynkach. Nie przeszkadzała im „dbałość o czystość rasy”. Ich ofiary bardzo cierpiały, ale hitlerowcy szybko rozwiązywali ten problem: wysyłali je do komór gazowych, biorąc następne. Więźniar ki unikały rozmów o przyszłości, mając świadomość, że każda chwila może być tą ostatnią. Były chore, głodne, wyniszczone ciężką pracą... Ale najgorszy był dla nich lęk przed gwałtem. Nie mogę opisać tutaj opowiadań Heleny, gdyż przeszkadza mi wzburzenie. Brak słów na określenie tak straszliwego barbarzyństwa. Ostatnią osobą narodowości żydowskiej w Żmigrodzie była Pinkasowa. Jej mąż zmarł wcześniej. Wyjechała stąd, jednak starsi mie szkańcy jeszcze ją pamiętają. Ślady żydowskich mieszkańców Żmigrodu istnieją do dzisiaj. Pozostała po nich łaźnia (mykwa), kamienica w rynku, w której mieścił się szynk, jest też cmentarz (kirkut). Jeszcze po wojnie, wracając ze szkoły, biegliśmy przez ruiny kamienic z podcieniami, gdzie przed wojną Żydzi prowadzili handel. Nasi rodzice wśród żydowskich sąsiadów spędzili całe życie. Mieli wielu znajomych. Do Żyda można było w potrzebie zapukać o każdej porze, z wyjątkiem święta szabasu (sobota). Wtedy spędzali czas na modlitwie, przy szabasowych świecach. Mówili, że gdybyśmy się tak gorliwie modlili jak oni, to kamienie sa me u stę po wa ły by n am sp od stó p. Na we t p o si łki przygotowywali w poprzedni dzień. Zajmowali się przeważnie handlem. Byli oszczędni, pracowici, nie obrażali się o byle co. Z szacunkiem od nosili się do starszych. W dni świąteczne ubierali się w jedwabne bekiesze, czarne chałaty i kapelusze, a gdy szli do synagogi zakładali szal w czarno - białe pasy. Elita żydowska naśladowała strój Polaków, rytualny zakładając tylko w wielkie święta. Przed wojną dzieci z rodzin żydowskich chodziły do szkoły razem z Polakami. Wspominała o tym moja mama, która wtedy też była uczennicą. Miała nawet koleżankę o pięknym imieniu Estera. Na czas lekcji religii dzieci żydowskie opuszczały klasę, ale jeśli ktoś chciał, to mógł zostać. Ksiądz do niczego nie zmuszał. Ci, którzy zostawali, zachowywali się spokojnie. Gdy na początku lekcji odmawiano modlitwę, stali w milczeniu. Pralek wówczas nie było, więc Żydzi wynajmowali praczki. Wiele kob iet z naszej wioski dorabiało w ten sposób. Płacono od sztuki, czyli jednakowo za chusteczkę i za prześcieradło. Było to bardzo korzystne. Żydzi roznosili do domów świeże pieczywo. Byli też smakoszami gęsiego sma l cu . Na k ol a cj ę sz a ba so wą przygotowywali coś z ryb lub drobiu, toteż wcześniej przychodzili do gospodarzy na zakupy. Szczególnie poszukiwali b iało u pie rzonych ko gutó w. Gospodynie, chcąc uzyskać wyższą cenę, wyrywały więc ptakom kolorowe pióra, pozostawiając tylko białe. Najważniejsze było dla nich Święto Sądnego Dnia. Wtedy pościli i całymi rodzinami spędzali wiele godzin na modlitwie w synagodze. We wrześniu obchodzili Nowy Rok, a na wiosnę Paschę, na pamiątkę wyjścia z niewoli egipskie j. W czasie wie czerzy pascha lnej spożywal i cienkie pieczone placki, nazywane macą, wino, owoce i warzywa. Uroczyście obchodzili też Święto Kuczek, stanowiące pamiątkę wędrówki przez pustynię. Wtedy budowali w swoim obejściu szałas lub namiot, tam spożywając posiłek. Ojciec wspominał, że w tym dniu nie chcieli się nawet spotykać z Polakami. W grudniu świętowali Chanuka, zapalając w pięknym, ośmioramiennym świeczniku, codziennie jedną świeczkę mniej. Przestrzegali ściśle swoich tradycji. Mieli też specyficzny, trochę wisielczy, trochę kpiący, humor. Pisze o tym Horacy Safrin w książce „Przy szabasowych świecach”: Żyd jedzie do Ameryki. Na oceanie rozszalała się burza. Woda zalewa pokład. Statek tonie. Rozlegają się lamenty, modlitwy, krzyki rozpaczy. Jedynie Żyd zachowuje spokój. Podbiega do niego współwyznawca:- Icek, na miłość boską, dlaczego ty siedzisz tak spokojnie? - A dla czego miałbym się niepokoić? - Człowieku, okręt tonie! -No to co, czy to mój okręt? Można by jeszcze długo wspominać życie Żydów, ich zwyczaje weselne, pogrzebowe... Dodam tylko, że wszystko to pamiętam z opowiadań i wspomnień moich rodziców, bo dla mojego pokolenia to już świat, który odszedł na zawsze. Janina Bobula _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ REGION ŻM IG ROD ZKI MAJ 2009 r. - 15 - TKACTWO Blich Kochaj wrzeciono, bo przy wrzecionie, Siedziała nieraz pani w koronie I lnu pasemka składała w motki By nimi okryć biedne sierotki. (Do polskiej dziewczynki, Władysław Bełza) W dawnych czasach podstawowym źródłem utrzymania było rolnictwo. Zajmowano się uprawą roli, hodowlą bydła, a na terenach górzystych - pasterstwem. W każdej chłopskiej chacie i szlacheckim dworze wytwarzano żywność oraz - na własne potrzeby - m. in. odzież i narzędzia pracy. Z czasem zaczęło rozwijać się rzemiosło, w tym tkactwo. Najwcześniej opanowały tę u miejętność starożytne ludy Dalekiego Wschodu. W greckiej mitologii patronką tkaczy była bogini Atena. W Polsce znano tę sztukę od początku państwowości, o czym świadczą badania archeologiczne, nazwy miejscowości, placów, ulic, nazwiska, legendy oraz wyroby artystyczne. Podstawowy surowiec stanowiły konopie, len i owcza wełna. Szczególnie płótno lniane było cennym towarem, odgrywającym znaczącą rolę w gospodarce państwa. Służyło bowiem również jako środek płatniczy i miernik dostatku. Płacono p ła ta mi pł ó tn a, sk ąd na j pr a wd o po d ob n i ej pochodze nie słowa „płacić”. Motkami p rzędzy regulowano należności podatkowe oraz odrabiano obowiązek pańszczyźniany. Na ziemiach Polski przetwarzaniem lnu i konopi, służących do produkcji tkanin, zajmowały się kobiety. Był to długotrwały i pracochłonny proces. Do jrzałe rośliny wyrywano z ziemi, wiązano w małe snopki, suszono w kozłach, a w końcu młócono cep ami. Następ ni e, p rzyło żone ka mien ia mi , mo czono ok. dwóch tygodni w stojącej wodzie (na rozlewiskach rzecznych, w stawach itp.) aż włókno zaczęło oddzielać się od słomy. Potem ponownie suszono słomę, by poddać ją mechanicznemu procesowi łamania. Zabieg ten nazywano międleniem. Niegdyś służyła do tego międlica, później cierlica. Były to drewniane narzędzia; pierwsze mające jeden, a drugie - dwa miecze. Uderzając nimi, łamano łodygi, oddzielając paździerze od włókna. Jesienny wiatr roznosił paździerzowy pył po okolicy, stąd nazwa miesiąca październik. Ostatni etap stanowiło czesanie, na specjalnej szczotce (ciernicy). Czas tej czynności zależał od stopnia zanieczyszczenia włókien oraz od grubości przędziwa, jakie chciano uzyskać. Z najlepszego włókna przędło się nici, służące do wyrobu delikatnych tkanin, np. bielizny czy pościeli. Gorsze gatunkowo przeznaczano na grube płótna, z których powstawały płachty i worki oraz sznury, powrozy lub postronki. Pr zędzenie nici rozpoczynano po Nowym Roku . Przeważnie trwało w czasie karnawału. Proces ten wywarł znaczny wpływ na kulturę ludową. Ponieważ czynność była nudna, więc kobiety gromadziły się w jednym domu, spraszając się słowami „przyjdźcie do mnie z kądzielą”. Rozmawiały o zasłyszanych plotkach, opowiadały bajki, śpiewały ulubione piosenki lub pieśni nabożne. Nie brakowało też śmiechu. Nie kiedy z zainteresowaniem słuchały siedzącej na piecu starej babki, opowiadającej o dawnej wsi. W porze obiadu gospodyni podawała w glinianej misie posiłek. Najczęściej był to groch z kapustą, maszczony sadłem, a w drugim naczyniu bób lub fasola, które jedzono drewnianymi łyżkami. Z glinianych kubków popijano polewkę z suszonych owoców. Kobiety przędły nawet wie czorami, w izbie oświetlonej sosnowymi szczapami. Na drugi dzień zbierały się u kolejnej sąsiadki i tak codziennie. Uprzędzioną na wrzecionie nić mo tano (przewijano) na mo towidło, wiązano w pasemka. Po uzyskaniu odpowiedniej ich liczby, zdejmowano, skręcając motek (półtorak). Po zakończeniu pracy zanoszono przędzę do tkacza. Było zwyczajem, że dawano mu tzw. łobiedne, czyli kilka litrów zboża, kawałek słoniny lub inne produkty. Na początku XX wieku w Kątach istniało jeszcze kilka czynnych warsztatów tkackich. Po II wojnie światowej na Zagrod ach pracował już tylko jeden tkacz. Podobnie w każdym domu przędziono wełnę. Kobiety robiły z niej na drutach swetry, czapki, szaliki, rękawice, ska rp ety a także makatki, kilimy i dywany. W foluszach z wełnianego płótna bito su kno, z którego szyto męskie spodnie i kurtki (czuchy, gunie). Pierwotnie przędziono nici ręcznie, na wrzecionach, pobierając przędziwo z kądzieli. Rewolucję w tej dziedzinie spowodował kołowrotek, wynaleziony w Europie około XIV wieku. Urządze nie to, wraz z ręcznym warsztatem tkackim, trafiło szybko do wiejskich chat. Zadomowiło się tam do XVIII wieku, kiedy zautomatyzowano krosna. Z czasem zastąpił je przemysł włókienniczy. W niektórych rejonach Polski tą technologią (na małą skalę) wyrabiano tkaniny jeszcze do I połowy XX wieku. Obecn ie dawne urządzenia można spotkać tylko na cepeliowskich pokaza ch oraz muze alnych ekspozycjach. Pozwalaj ą one prześledzić niegdysiejszą technologię wytwarzania tkanin. P iękny zwycza j wspó lneg o p rzędzen ia uwiecznił najwię kszy polski kompozytor, Stanisław Moniuszko, w popularnej pieśn i pt. „Prząśniczka”: U prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki, przędą sobie, przędą jedwabne niteczki. Kręć się, kręć, wrzeciono, wić się tobie, wić! Ta pamięta lepiej, czyja dłuższa nić. Na przełomie kwietnia i maja przynoszono od tkacza surowe płótno. Wymagało ono jeszcze tzw. bielenia. Wykonywano je na wiosnę, gdy kwitły drzewa, czyli w maju i pierwszej połowie czerwca. Wtedy na południowych stokach (ze względu na wzmożone działania słońca), w pobliżu rzek lub innych zbiorników wodnych ro zkładano płaty tkaniny. Dla przyspieszenia procesu polewano je wodą z konewki. Tam, gdzie trawnik dotykał brzegu rzeki, rozkładano płótno tak blisko, aby polewać je za pomocą szufli. Gdy tkaniny zajmowały większy obszar, nie chowano ich na noc, tylko pozostawiano kogoś do pilnowania. Czasami wodę sprowadzano z rzeki rynnami. Czynno ść tę nazywano blichowaniem, a osobę blicharką (blicha rzem). Później blichem (blechem) nazywano także miejsce, gdzie znajdowały się blichownie (bielenie płótna albo wosku), oraz folusze , pralnie, ługownie czy farbiarnie. Warsztaty te wymagały znaczn ej ilości wody i energii wodnej, dlatego lokalizowano je w pobliżu zbiorników. Pierwsza wzmianka o blichu pochodzi z 1452r., kiedy krakowscy rajcy kupili od dwóch mieszczan ogród i staw, a Kazimierz IV Jagiellończyk dał im przywilej na używanie wody. Obecn ie, od Bielska aż po Krosno, blich występuje często jako nazwa dzielnic, ulic czy pól. Zwykle mieszczą się one w okolicach rzek, potoków lub dawnych stawów, co świadczy, że niegdyś tu bielono, czyli blichowano, płótno. Przykładem jest żmigrodzki blich, a także blichy w Bieczu, Kołaczycach, Krośnie i in. Obiekty i dawn e rzemiosła zanikły, nazwy - pozostały. Feliks Źrebiec Na zdję ciu: Kołowrotek do przędzenia lnu, konopi i wełny ************************************************************************ OGŁOSZENIE Gospodarstwo Pomocnicze Zespołu Szkół w Nowym Żmigrodzie oferuje: > naukę jazdy konnej (godz. zajęć 20 zł); > spacery wierzchem po okolicy; >jazdę konną w ramach organizowanych festynów i pikników. Po si ada my 14 ko ni, w tym spokojn e ko niki hucul ski e, przygotowane do pracy z dziećmi. Zajęcia prowadzi doświadczony instruktor. Tel. kontaktowy: 504 640 473 _______________________________________________________________________________________ _______ _____________________ ___________ __________ __________ ___________ __________ ____ MA J 20 09r. -16- REG IO N ŻMIG RODZKI HUMOR - ROZRYWKA KRZYŻÓWKA WŁADYSŁAWY PŁOCIC Zad. 131 Mat w dwóch ruchach Zad. 132 Mat w dwóch ruchach Rozwiązanie zad. 129 1. Ge1! Gdy na przykład: 1... Se4 2. Hf7 lub 1... Sf2 2. Pe5 mat, itd. Rozwiązanie poprzedniej krzyżówki:Kto doznał, ten poznał. Rozwiązanie zad. 130 1. Sg4! Gdy na przykład: 1... Se6 2. Ha4 lub 1... Kd7 2. Pe8=H mat, itd. Przygotował Wojciech Bator Re da kc j a ga zet y sa m or zą dow e j „Regi on Żmi gr odzk i” s er deczni e zaprasza do współpracy. Na łamach pisma chętnie wydrukujemy ciekawe informacje o wydarzeniach w naszej gminie. REGION ŻMIGRODZKI - ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Beata Baraś, Zofia Bilska, Jerzy Dębiec, Ryszard Turek, Mirosława Wójcik, Feliks Źrebiec, korekta: Beata Baraś. ADRES REDAKCJI: 38-230 Nowy Żmigród, ul. Mickiewicza 4, tel. (0-13) 4415215 Nakład 400 egzemplarzy. WYDAWCA: Gminny OśrodekKultury, Towarzystwo MiłośnikówNowego Żmigrodu Druk: Drukarnia Jasło. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam oraz materiałów nadesłanych przez czytelników. ISSN 1731-0598. Pismo zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej w Kraju i za Granicą z siedzibą w Krakowie.
Podobne dokumenty
Untitled
fo to g r af ic zn a d ok um en ta cj a p r a c r e mo n to wych lu b Adamski, Patryk Jodłowski (uczniowie kl. IIb), Bartosz Klich, Piotr budowlanych, związanych z przeobrażeniem miejscowości. Burs...
Bardziej szczegółowo