Zoon politikon i homo oeconomicus
Transkrypt
Zoon politikon i homo oeconomicus
FILOZOFIA POLITYKI SPOŁECZEŃSTWO Czy społeczeństwo i wspólnota polityczna mogą ze sobą współistnieć? Zoon politikon i homo oeconomicus Michał Dorociak O kazuje się z tego, (...) że człowiek jest z natury stworzony do życia w państwie (zoon politkon)”1. W tym zdaniu, pochodzącym z I księgi Polityki, Arystoteles, niczym heglowska sowa Minerwy, która 1 Arystoteles, Polityka, tłum. L. Piotrowicz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011, s. 27. „wylatuje o zmierzchu”2 zdołał opisać stosunek do poli, tyczności Ateńczyków ze złotego wieku ich miasta, którego schyłek mógł obserwować. Ateny z V i IV w. p.n.e. do dziś pozostają wzorem demokracji, który silnie oddziałuje na wyobraźnię i dostarcza wciąż nowych inspiracji do współczesnych poszukiwanych najlepszych rozwiązań 2 G.W.F. Hegel, Zasady filozofii prawa. ustrojowych. Nieco wcześniej, bo już za sprawą reform Klejstenesa, który dopełnił dzieła dwóch wcześniejszych dyktatorów – Solona i Pizystrata, w obecnej stolicy państwa greckiego rola polityczności „[u]rosła do rangi jedynej roli godnej uwagi i szacunku, nawet jeśli były one różnie rozdzielane w zależności od tego, czy zaangażowanie dotyczyło poszczególnych gmin czy całości polis. Dzięki temu bycie obywatelem zajmowało centralne 53 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) FILOZOFIA POLITYKI SPOŁECZEŃSTWO miejsce jako najbardziej pożądana oraz najbardziej miarodajna aktywność”3. To doświadczenie bardzo głębokiego zanurzenia w dziedzinie politycznej dla współczesnego człowieka jest czymś obcym. Określając się raczej jako homo oecenomicus niż zoon politikon, człowiek współczesny najchętniej widziałby państwo wyłącznie jako „stróża nocnego” – organizację, która poprzez zagwarantowanie bezpieczeństwa i przestrzegania prawa ma swoim obywatelom umożliwić swobodę bogacenia się. Ta przemiana w postrzeganiu ludzkiej natury i istoty organizacji politycznej dokonywała się na przestrzeni wieków za sprawą antycznych filozofów, chrześcijaństwa, reformacji i wreszcie pojawienia się kapitalizmu, doprowadzając w końcu do zapanowania poglądu zupełnie przeciwstawnego do antycznego. Greckie oikos, od którego pochodzi słowo „ekonomia”, znaczy bowiem dom, gospodarstwo, które dla Greków pozostawało w silnej opozycji wobec polis – to, co publiczne, było zupełnie odseparowane od sfery prywatnej. Mężczyzna, udając się na agorę, wychodził z roli pana domu, zarządzającego procesem gospodarowania i skupionego na podtrzymaniu czynności życiowych, by stać się obywatelem równym pozostałym zgromadzonym, którzy jak Achilles mają „dokonywać wielkich czynów 3 Ch. Meier, Powstanie polityczności u Greków, tłum. M. Cichocki, wyd. Teologia Polityczna, Warszawa 2012, s. 300. i mówić wielkie słowa”4. Sfera prywatna i sfera publiczna pozostawały w funkcjonalnym związku – istnienie drugiej z nich zależne było od pierwszej (ponieważ „bez posiadania domu człowiek nie mógł uczestniczyć w spra- wach świata, ponieważ nie miał w nim naprawdę własnego miejsca”5), jednakże treściowo zupełnie się wykluczały („jeśli istniało między tymi dwiema sferami jakieś powiązanie, rozumiało się samo przez się, że panowanie nad koniecznościami życia w gospodarstwie domowym jest warunkiem wolności polis”6). Pierwsza była sferą konieczności – w jej ramach człowiek zmuszony był, nie różniąc się pod tym względem od wszelkich innych istot żywych, zajmować się podtrzymywaniem życia zarówno w wymiarze indywidualnym, poprzez zdobywanie środków do przeżycia, jak i ogólnym, poprzez przedłużanie gatunku; druga natomiast była sferą wolności, gdzie człowiek pojawiał się jako człowiek właśnie i poprzez swoje czyny i słowa tę wolność mógł urzeczywistniać, odcinając się w ten sposób od świata przyrody, który zna tylko zasadę przyczynowości. Spadek znaczenia polityczności i zacieranie się bardzo intensywnego przeciwstawienia polis i oikos postępowały poprzez wieki, tak że już św. Tomasz z Akwinu przetłumaczył arystotelesowskie zoon politikon na homo socialis, co było zapowiedzią powstania nowożytnego społeczeństwa, które niejako wchłonęło obie opisane powyżej dziedziny. W czasach nowożytnych antyczne rozumienie polityczności, odwołujące się do „interesu ogólnego, obywatelskiego, pośredniczącego (w tym tkwiła siła tej idei)” , zostaje całko7 4 Homer, Iliada, IX 443. 5 H. Arendt, Kondycja ludzka, wyd. Aletheia, Warszawa 2010, s. 49. 6 Tamże, s. 50. 7 Ch. Meier, Powstanie polityczności..., s. 300. wicie zmarginalizowane. Nie ma już w nim nic wzniosłego, zagubiony zostaje jego „uczłowieczający” charakter. Państwo traci swój szczególny status ontologiczny, gdy w XVII w. Hobbes, twierdząc, że „miasta i królestwa nie są niczym innym niż większymi rodzinami”8, zaprzecza dawnemu przekonaniu Arystotelesa o tym, że rodzina i państwo stanowią byty o zupełnie różnej naturze. Sfera konieczności wykracza poza przestrzeń gospodarstwa, odkąd ustanowienie władzy politycznej ma być „[j]edyną drogą do tego, żeby ustanowić taką moc nad ogółem ludzi, która by była zdolna bronić ich od napaści obcych i od krzywd, jakie sobie czynią wzajemnie, i która by przez to dawała im takie bezpieczeństwo, iżby swoim własnym staraniem i płodami ziemi mogli się wyżywić i żyć w zadowoleniu”. Władca ma więc – podobnie jak kiedyś pan domu – jedynie zarządzać procesem gospodarowania swoich poddanych, zapewniając im bezpieczeństwo i jak największą efektywność w realizacji ich interesów i potrzeb (ciekawa jest tej z perspektywy nowoczesna zmiana języka polityki, gdzie coraz częściej rezygnuje się z pojęcia rządzenia na rzecz z a r z ą d z a n i a właśnie). Od XVII w. możemy mówić już co najwyżej o „biopolityce”9 – polityce skupionej na populacji, na podtrzymywaniu ludzkiego gatunku w obrębie określonej jednostki organizacyjno-terytorialnej. Dawny 8 T. Hobbes, Lewiatan, s. 254. 9 M. Foucault, Narodziny biopolityki, Wydawnictwo Nau- kowe PWN, Warszawa 2011. 54 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) FILOZOFIA POLITYKI SPOŁECZEŃSTWO sens polityczności, jako umożliwiającej oderwanie się od tego, co ewolucja zapatrywań na to, co stanowi człowieka. W dalszej części biologiczne, oparty wręcz na zanegowaniu tego, co biologiczne (gdyż tego tekstu będę starał się pokazać, jak zmiany przekonań co do wolnym obywatelem mógł być tylko ten, kto był w stanie abstra- ludzkiej natury przekładały się na odmienne formy ustrojów poli- hować od swojego życia, gotów raczej je stracić niż poddać się dru- tycznych i dlaczego tak naprawdę nie jest możliwe dzisiaj nawią- giemu, jak w heglowskiej dialektyce pana i niewolnika10), zostaje zanie do rozwiązań z przeszłości. zupełnie zatracony. Nowożytne społeczeństwo „zawsze wymaga, Działanie i mowa by jego członkowie działali tak, jak gdyby stanowili jedną ogromną rodzinę mającą tylko jedną opinię i jeden interes”11 – zachowanie swojego życia, które jest nakazem najbardziej fundamentalnego prawa natury12. Z tej perspektywy widać, że pojęcie wspólnoty politycznej pozostaje w napięciu z pojęciem społeczeństwa, które pochłania i w pewien sposób unieważnia tę pierwszą. Czy wobec tego nowoczesne społeczeństwo, rządzone zasadami ekonomii politycznej – nauki, która dla człowieka antycznego byłaby sprzeczna wewnętrznie – może stworzyć wspólnotę polityczną? Czy odwoływanie się dzisiaj do greckiego doświadczenia demokracji nie pozostaje sięganiem wyłącznie po pewną formę, która wypełniona zupełnie inną treścią staje się co najwyżej fasadą dawnego systemu? Czy odwoływanie się dzisiaj do greckiego doświadczenia demokracji nie pozostaje sięganiem wyłącznie po pewnąformę, która dziś staje się co najwyżej fasadą dawnego systemu? D la starożytnych Greków istota człowieczeństwa ujawniała się w sposób bezpośredni w podstawowym kontakcie ze światem przyrody. Arystoteles swoją teorię polityczną buduje na raczej banalnej konstatacji, że „(...) człowiek jedyny z istot żyjących obdarzony jest mową”13. Służy ona czemuś więcej niż tylko komunikowaniu informacji, która w sposób szybszy i efektywniejszy mogłaby się dokonywać za pomocą prostych dźwięków czy językowych znaków. Jaka jest więc jej funkcja? „[O]kreślanie tego, co pożyteczne czy szkodliwe, jak również tego, co sprawiedliwe czy też niesprawiedliwe”14. Dyskusja na ten temat nie mogła odbywać się w gospodarstwie domowym – wskazywano już, że była to sfera Odmienne przekonania co do sposobu organizacji ludzkiej wspól- konieczności, przestrzeń zaspokajania życiowych potrzeb, gdzie nie noty uwarunkowane są, jak to już zostało wskazane powyżej, było miejsca na rozmowę równych, jako że kobieta, dzieci i niewol- innymi poglądami na temat istoty samego człowieka. Przejście nicy poddani byli pełnej władzy pana domu. Spotkanie z wolnymi od antycznej kultury obywatelskości do „biopolityki” jako spo- obywatelami możliwe było dopiero na agorze, gdzie niezależnie od sobu zarządzania społeczeństwem nie byłoby możliwe, gdyby nie zajmowanej pozycji społecznej każdy pozostawał równy drugiemu. Polityczność (w wersji ateńskiej, na której się tu skupiamy), w jej 10 G.W.F. Hegel, Fenomenologia ducha. 11 H. Arendt, Kondycja ludzka, s. 60. 13 Tamże, s. 27. 12 T. Hobbes, Lewiatan, s. 210. 14 Tamże, s. 27. 55 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) FILOZOFIA POLITYKI SPOŁECZEŃSTWO kształcie nadanym przez reformy trzech wielkich dyk- większej całości – gatunku ludzkiego. Działanie (polityczne) uwzględnia obie w narzędzie służące wykluczaniu najlepszych, miała w tatorów: Solona, Pizystrata i Klejstenesa dawała więc nie te własności, gdyż w odróżnieniu od wytwarzania i pracy nie może odbywać swym założeniu bronić wspólnotę przed autokratycznymi tylko możliwość pełnej realizacji tej wyjątkowo ludzkiej się w odosobnieniu – nie ma ono żadnej innej materii oprócz relacji między- przewrotami. Udowodnienie swojej prawdziwej dosko- zdolności, jaką była mowa, ale jeszcze wcześniej wprowa- ludzkich, a zarazem poprzez dokonane czyny pozwala każdemu wyróżnić się nałości było możliwe tylko przy zachowaniu równości dzała drugą cechę obcą światu przyrody, rządzącemu się i ujawnić (innym) swoje „ja” . politycznej jako warunku wyjściowego. prawem silniejszego – równość15. Spotykanie się w sferze Ateńska polis była więc odpowiedzią na najbardziej pierwotną egzysten- publicznej tych dwóch elementów nieobecnych nigdzie cjalną potrzebę człowieka – określenie swojej tożsamości. Z jednej strony poza światem człowieka (nawet mityczni bogowie, choć pozwalała mu na znalezienie swojego miejsca w świecie poprzez przynależ- również posługiwali się mową, nie byli sobie równi) ność do określonej wspólnoty, z drugiej dawała możliwość samodzielnego utwierdzało Ateńczyków w przekonaniu, że dziedzina kształtowania swojej własnej historii – bez względu na swoje pochodzenie i ta stanowi najważniejszy ośrodek ludzkiej działalności. położenie społeczne każdy obywatel wkraczał do sfery publicznej jako równy Kontemplacja P ierwszym krokiem ku destrukcji antycznej kultury politycznej i tym samym ku rozpadowi wspólnoty politycznej był rozkwit ateńskiej filozofii na przełomie V Sama mowa nie mogła być jednak wyłączną treścią grec- i dopiero poprzez podejmowane działania definiował siebie (jako człowieka), i IV w. p.n.e. Sokrates wycofuje się z życia politycznego, kiej polityczności. Człowiek, choć od zawsze marzył o ukazując kim (a nie czym) jest. Wybór, przed którym kiedyś mógł stanąć tylko opierającego się jego zdaniem na pustej retoryce, by skie- tym, aby jak Bóg w Księdze Rodzaju stwarzać tylko przy heros Achilles – czy ryzykując życie, dzięki swej odwadze zasłużyć na wieczną rować się ku poszukiwaniu Prawdy i zachęcić do tego użyciu słowa, musiał dokonywać czynów, które dopiero chwałę i pamięć potomnych, czy pozostając w bezpiecznej przestrzeni gospo- innych, którzy dzięki niemu przekonują się o swojej nie- mogły urzeczywistniać wcześniej wypowiedziane słowa. darstwa domowego, spokojnie dożyć końca swych dni – w greckiej polis stawał wiedzy. Jego uczeń Platon, będąc świadkiem wielkiej nie- Hannah Arendt określa te czynności podejmowane w się powszechnym doświadczeniem każdego obywatela. Stawka tej decyzji dla sprawiedliwości, jaką była śmierć nauczyciela, odrzuca sferze publicznej jako działanie, będące jedną z trzech Greków była tym większa, że ten, kto stawiał męstwo ponad swoje życie, nie polityczne działanie jako charakteryzujące się zbyt dużą tylko mógł zaspokoić ludzką potrzebę dążenia do nieśmiertelności (równie nieobliczalnością i narażeniem na dokonanie niewłaści- stałe to: wytwarzanie oraz praca). Ma ono odpowiadać pierwotną co poszukiwanie tożsamości), lecz ponadto tylko w ten sposób wych wyborów. Uznaje jeszcze centralną rolę politycz- dwóm podstawowym cechom kondycji ludzkiej: wielości mógł udowodnić swoje człowieczeństwo. „Tylko najlepsi, którzy stale udo- ności w życiu człowieka, ale zanegowawszy demokrację, i odmienności. Człowiek obdarzony samoświadomością, wadniają, że są najlepsi i «nieśmiertelną sławę przedkładają na śmiertelne próbuje wytworzyć idealny ustrój (o pojęciu wytwarzania „fundamentalnie ludzkich aktywności”16 (dwie pozo- choć wyjątkowy każdy z osobna, pozostaje też częścią 15 Ch. Meier, Pojęcie polityczności..., s. 301: „Świadomość politycznej równości była u Greków wyjątkowo silna, gdyż nie rzeczy» [cytat za H.Arendt z Heraklita] są naprawdę ludźmi”17. Ateńska polis, przepełniona duchem demokratycznej równości politycznej, nie dążyła więc jący wieczne Prawdy. Wreszcie Arystoteles, który choć do przekształcenia swoich obywateli w bezosobową masę, gdzie nikt niczym pisze o człowieku jako zwierzęciu politycznym, stwierdza nie może się wyróżnić. Instytucja ostracyzmu, choć mogła zostać wypaczona jednak, że swoją istotę może zrealizować tylko w kontemplacji tego, co wieczne. Wszyscy trzej doprowadzają do można było liczyć na nią w żadnych innych obszarach”. 16 H. Arendt, Kondycja ludzka, s. 25. patrz poniżej), w którym rządzić będą filozofowie zna- 17 H. Arendt, Kondycja ludzka, s. 38. odwrócenia klasycznej hierarchii ludzkiej działalności i 56 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) FILOZOFIA POLITYKI SPOŁECZEŃSTWO przeciwstawienia vita contemplativa jako celu człowieka Boga. Świat stworzony od czasów Platona pozostaje tylko odbiciem przed- reszcie podejmowanych przez niego czynności, do któ- wiecznych i niezmiennych Idei (umieszczonych później przez Filona z Alek- rych nie jako jest zmuszony poprzez swoje bycie w świecie sandrii w Boskim Umyśle), więc to one powinny stanowić właściwe centrum – vita activa. zainteresowań człowieka. Sfera konieczności zostaje rozszerzona na całe Rzeczywistość sama w sobie nigdy nam się nie ujawni. Człowiek może poznać tylko to, co sam wytworzy Wykształcone przez klasyczną filozofię grecką przeko- życie doczesne człowieka, oczekującego odtąd tylko na koniec tego „etapu nanie, że prawdziwym przeznaczeniem człowieka jest przejściowego” i uczestnictwo w Boskiej rzeczywistości, którego dostąpi po kontemplacja wiecznych idei i reguł rządzących światem, śmierci. Polityczność traci swój dawny wymiar „uczłowieczający” i staje się zostaje później utwierdzone przez powstałe w I w. n.e. tylko jedną z wielu nieprzyjemnych aktywności, którymi człowiek musi się co staje się tym samym jej zawodem”18 aż po odkrycia chrześcijaństwo. Chrystus, który głosi, że Królestwo Boże zajmować od czasów wygnania z Raju. Bóg namaszcza wyłącznie grupkę osób geograficzne i wystąpienie Galileusza, za sprawą któ- nie jest z tego świata, nawołuje do odrzucenia wszyst- – władców, aby zajmowali się tą niezbędną (niestety) dziedziną ludzkiego rych zachwiana zostaje wiara człowieka zachodniego kiego, co ziemskie i skierowania się ku życiu wiecznemu. życia, uwalniając innych od tej konieczności. Poznawszy, najczęściej dzięki w wyjątkowość jego świata stworzonego przez Boga. Uniwersalizm, ustanowiony przez św. Pawła, ma zlikwi- swoim doradcom będącym duchownymi, Boski plan, mają oni wytworzyć Wydaje się jednak, że na to kolejne przekształcenie hie- dować wszelkie podziały między ludźmi i zjednoczyć polityczny porządek, w którym ludzie będą mogli oddawać Bogu należną mu rarchii ludzkiej aktywności największy wpływ wywarł ich w Kościele powszechnym, w którym jedyną więzią cześć Kartezjusz. W swoim wszechogarniającym wątpieniu, jest wspólna wiara w Chrystusa i oczekiwanie na paruzję. Życie człowieka traci więc swój światowy charakter – jego ziemskie czyny nie tylko nie mają już znaczenia dla innych, wychylonych ku Zmartwychwstaniu, lecz najlepiej wyrażonym w Medytacjach o pierwszej filozofii, Wytwarzanie W podsumował wszystkie doświadczenia przełomu epok, oznaczającego koniec starego świata i wyznaczył sposób ytwarzanie, przez wieki podporządkowane kontemplacji i pozna- myślenia świata nowego. Kartezjusz, budując swój racjo- waniu odwiecznych i doskonałych wzorców, w epoce nowożytnej nalistyczny system oparty na wątpieniu, zamyka całość zyskuje samoistny i najwyższy status. To ono na przełomie XVI i XVII w. naszego doświadczenia w naszej świadomości. „Skoro Religia przejmuje więc od polityczności funkcję bycia źró- staje się nowym sensem życia człowieka. Stając się najważniejszą ludzką bowiem już wiem, że samych ciał nie ujmuję właściwie dłem sensu życia człowieka. Jednak nie jest to już juda- działalnością, zajmuje miejsce oddawane wcześniej politycznemu działaniu za pomocą zmysłów albo za pomocą zdolności wyobraża- izm, którego głównym zadaniem według Leo Straussa i kontemplacji. Przyczyn tego stanu rzeczy można doszukiwać się wielu: od nia, lecz za pomocą samego intelektu, i że nie dzięki temu miało być właśnie skonsolidowanie wspólnoty politycz- przełomu nominalistycznego Ockhama, który zaprzecza istnieniu uniwer- się je ujmuje, że się ich dotyka albo że się je widzi, lecz nej, lecz chrześcijaństwo, gdzie relacja z Bogiem jest dużo saliów i podporządkowuje wszystko Woli Boskiej, przez Reformację, która tylko dzięki temu, że się je rozumowo poznaje, to poznaję bardziej osobista. Niektórzy, eremici, rezygnują wręcz z według Maxa Webera dokonuje odczarowania świata i nakazuje „wypełnia- życia pośród innych, aby w pełni oddać się kontemplacji nie ziemskich obowiązków wynikających z położenia życiowego jednostki, wręcz nawet nie mogą być wobec innych dokonywane – „niech nie wie lewica twoja, co prawica twoja czyni”. 18 M. Weber, Etyka protestancka a duch kapitalizmu, s. 56. 57 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) FILOZOFIA POLITYKI SPOŁECZEŃSTWO w sposób niewątpliwy, że niczego łatwiej lub oczywiściej ująć nie mogę niż własny mój umysł”19. Tym różni się sceptycyzm starożytny od nowożytnego sceptycyzmu kartezjańskiego – ten pierwszy, poddając w wątpliwość prawdziwość świadectw naszych zmysłów, każe nam abstrahować od sądów (epoche), drugi zaś wprowadza zupełnie nową definicję Prawdy. Realne staje się tylko ja (moja świadomość) i to, co ja wytwarza. Poznanie „zgodne z rzeczywistością” (klasyczna definicja prawdy Arystotelesa) staje się iluzją, marzeniem pozostającym poza granicami naszego możliwego doświadczenia. Myślenie nowożytne, znajdujące swój najpełniejszy wyraz w Krytyce czystego rozumu Kanta, wie, że „rozum wnika w to tylko, co sam wedle swego pomysłu wytwarza, że kierując się stałymi prawami winien z zasadami swych sądów iść na czele i skłonić przyrodę do dania odpowiedzi na jego pytania”20. W ten sposób wytwarzanie staje się nową zasadą świata ludzkiego. Kontemplacja nie może być już niczym innym niż czynnością pozbawioną sensu – rzeczywistość sama w sobie nigdy nam się nie ujawni. Człowiek może poznać tylko to, co sam wytworzy, jednocześnie poznając samego siebie. „Człowiek (…) ogląda siebie w stworzonym przez siebie świecie”21. Dlatego Marks pisze o wyobcowaniu 19 Kartezjusz, Medytacje o pierwszej filozofii, s. 39. 20 I. Kant, Przedmowa do wydania drugiego w: tegoż, Krytyka czystego rozumu, s. 26. 21 K. Marks, Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z 1844 r., s. robotnika, któremu odebrany zostaje wytworzony przez niego produkt22. Choć kontemplacja traci swoje znaczenie na rzecz wytwarzania, stosunek do działania, ukształtowany w poprzedniej epoce, pozostaje ten sam. Nikt już nie postrzega człowieka jako zoon politikon, a przekonanie o jego społecznej naturze traktowane jest raczej jako smutna konieczność, przez którą człowiek odrywany jest od procesu wytwarzania. Człowiek najchętniej żyłby w samotności, ale niestety wciąż napotyka innych . Państwo powstaje w wyniku 23 umowy społecznej, ponieważ „gdy ludzie żyją, nie mając nad sobą mocy, która by ich wszystkich trzymała w strachu, to znajdują się w stanie, który się zwie wojną; i to w stanie takiej wojny, jak gdyby każdy był w wojnie z każdym innym”24. Celem władzy politycznej staje się zapewnienie jednostkom bezpieczeństwa i jak najlepszych warunków do prowadzenia swojej indywidualnej działalności. Miejsce agory, będącej niegdyś miejscem dobrowolnych spotkań obywateli, gdzie w pełni mogli realizować swoje człowieczeństwo, zostaje zajęte przez rynek wymiany towarów, na który jednostki z konieczności muszą się udać, by później w spokoju kontynuować proces wytwarzania. „Wszystkie te następstwa zawarte są już w określeniu, że robotnik pozostaje do produktu swojej pracy w takim stosunku, jak do obcego przedmiotu. Bo z tego założenia wynika jasno, że im bardziej robotnik się spracowuje, tym potężniejszy staje się obcy świat przedmiotów, który tworzy jako coś, co mu się przeciwstawia, tym uboższy staje się on sam, jego świat wewnętrzny, tym mniej jest jego własnością”. (K. Marks, Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z 1844 r., s. 25). 23 „Ludzie nie znajdują żadnej przyjemności w życiu gromadnym (przeciwnie, raczej znajdują wiele przykrości)”. (T. Hobbes, Lewiatan, s. 206). 24 wane, zlewają się w jedną sferę społeczną, gdzie człowiek tworzy, by wymienić się na rynku, i wymienia na rynku, aby dalej tworzyć. Wytwarzanie, zawładnąwszy całym życiem człowieka, stało się też ideałem postępowania w zakresie polityki. W czasach nowożytnych wszyscy filozofowie, podobnie jak kiedyś Platon, dążą do wytworzenia idealnego ustroju, w którym społeczeństwo będzie najlepiej funkcjonowało – każdy będzie robił to, co do niego należy. Ten sposób myślenia o grupie ludzi jako o pewnym jednolitym tworze, którym można zarządzać, prowadzi do powstania nowej nauki, jaką jest ekonomia polityczna oraz do sformułowania najbardziej charakterystycznego dla nowożytności systemu etycznego – utylitaryzmu, kierującego się zasadą „dążenia do jak największej sumy szczęścia jak największej liczby osób”. Te dwa punkty odniesienia epoki nowożytnej, ekonomia polityczna i utylitaryzm, które są 28. 22 Sfera publiczna i prywatna, dawniej wyraźnie odseparo- T. Hobbes, Lewiatan, s. 206–207. właściwie dwiema stronami tego samego medalu, wprowadzają równość wszystkich jako odpowiednich liczb w rubrykach. Najlepszym narzędziem dla stosownych obliczeń staje się statystyka. Jej pojawienie się oznacza ostateczną śmierć ludzkiej wyjątkowości i klasycznie rozumianej wolności politycznej jako wolności do dokonywania czynów wielkich i niecodziennych. „Ujednolicenie dokonywane przez statystykę żadną miarą nie jest nieszkodliwym ideałem naukowym: jest niedającym się dłużej utrzymać w tajemnicy ideałem politycznym 58 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) FILOZOFIA POLITYKI SPOŁECZEŃSTWO społeczeństwa, które, bez reszty zanurzone w rutynie Praca P nie powinien się zajmować. Dlatego w starożytnej Grecji raca stanowi ten rodzaj ludzkiej aktywności, który łączy nas ze światem i Rzymie człowiek wolny, obywatel, ciężar pracy przeno- przyrody. Życie człowieka, jako szczególnej istoty obdarzonej samoświa- sił na niewolników, którzy ludźmi w pełni nie byli. Praca domością i z tego powodu wyjątkowej każdej z osobna, przybiera postać pro- jest bowiem tą czynnością, której konieczność wynika z sensu, skoro jej jedynym językiem jest język liczb. Sens stej, która zaczyna się w chwili narodzin i kończy wraz ze śmiercią. Dlatego też konieczności podtrzymywania życia biologicznego. Czło- życia staje się kwestią indywidualnego sumienia, irrele- człowiek jako jedyny z ziemskich stworzeń może tworzyć historię. Zaczyna wiek antyczny dostrzegał, że w tej kwestii nie różni się wantną i wręcz niepożądaną z punktu widzenia nowo- się ona wraz z powstaniem pierwszych osad i zmierza ku jakiemuś nieokre- niczym od innych istot żywych i dlatego nie stanowiła czesnej nauki o zarządzaniu. Jedyną prawdą, która dla ślonemu końcowi, który wielu ludzi próbowało przewidzieć. Historyczność ona jego przedmiotu. Praca i konsumpcja tworzy koło- społeczeństwa jest interesująca i przez nie uznawana, jest człowieka jest zarazem czymś, co czyni nas wyobcowanymi ze świata przy- wrót życia naturalnego, z którego człowiek wyrywa się ta generowana przez rynek – to on w XVIII w. staje się rody, która zna tylko ruch kolisty, wieczny powrót, w którym nie ma miejsca poprzez swoje czyny i wytwory. codzienności, pokojowo współżyje ze światopoglądem nieodłącznym od samej jego egzystencji”25. Rzeczywistość ponadjednostkowa nie może być już więcej źródłem W epoce nowożytnej, początkowo ogarniętej imperatywem wytwarzania, praca stopniowo zyskuje na znaczeniu. Człowiek, zwątpiwszy w sensowność działania i kontemplacji, zaczyna po pewnym czasie dystansować się również od wytwarzania przestrzenią prawdy26. Dlatego jednostka pragnąca się na jednostkowe narodziny i śmierć. Pierwsi ludzie, jeszcze bezsilni wobec W epoce nowożytnej, początkowo ogarniętej imperaty- wyróżnić musi zostać wyeliminowana jako szkodliwa dla złowrogiej Natury, od początku postrzeganej jako przeciwstawiona wobec wem wytwarzania, praca stopniowo zyskuje na znaczeniu. zwartości całego modelu. Zrównoważony i stały wzrost człowieka, próbowali się dostosować do jej kolistego charakteru. Tworząc Człowiek, zwątpiwszy w sensowność działania i kontem- staje się ideałem nowoczesnego społeczeństwa, które mityczne obrazy wiecznego powrotu i prowadząc tryb życia zależny od pór placji, zaczyna po pewnym czasie dystansować się również musi opierać się na bezustannej pracy swoich członków. roku, pragnęli wpisać się w jej rytm. Gdy tylko rozwinęły się aktywności od wytwarzania. Dostrzegłszy, że liczba jego produktów typowo ludzkie – wytwarzanie świata i działanie polityczne, stosunek do wciąż się powiększa, nie mogąc zatrzymać się na jakimś przyrody zaczął się zmieniać. Człowiek przestał być wobec niej poddańczy, jednym ostatecznym odkryciu czy wytworze, który stanie wręcz odwrotnie, został jej Panem, dążąc do pełnego podporządkowania jej się celem ostatecznym, dochodzi do przekonania, że sens sobie. Sensu swojego życia zaczął poszukiwać w czynnościach typowo ludz- jego działania musi leżeć gdzieś indziej. Wytwarzanie kich – działaniu politycznym w świecie wytworzonych artefaktów. Związki musi być podporządkowane czemuś innemu, na użytek z przyrodą postrzegane były tylko jako konieczność, którą człowiek zbytnio czego powstaje coraz więcej artefaktów. Ta intuicja, której 25 H. Arendt, Kondycja ludzka, s. 64. 26 M. Foucault, Narodziny biopolityki, s. 52–53. 59 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) FILOZOFIA POLITYKI SPOŁECZEŃSTWO towarzyszy rosnąca pozycja nauk ścisłych, skupionych na unikając wszelkich niepokojów i gwarantując stały wzrost, a od czasów poja- wspólne (pojęcia proweniencji chrześcijańskiej, a nie eksperymentalnym rekonstruowaniu przyrodniczych p wienia się welfare state podtrzymywać życie tych, którzy z różnych względów greckiej), liczą na to, że człowiek, dostrzegłszy braki indy- r o c e s ó w, zostaje w pełni wyrażona w teorii Darwina. nie pracują. „Wszystkie jego [człowieka] czynności, oglądane z dostatecznie widualizmu nastawionego wyłącznie na własny sukces, Człowiek, podobnie jak cała przyroda, podlega procesowi oddalonego punktu obserwacyjnego we wszechświecie, okażą się procesami, odnajdzie utraconą tożsamość w odnowionych i pogłębio- ewolucji, której celem staje się przetrwanie. Sensem życia a nie czynnościami, tak że – jak to niedawno ujął pewien naukowiec – współ- nych związkach ze wspólnotami lokalnymi, religijnymi, okazuje się samo życie. Stąd na przełomie XIX i XX w. czesne zmotoryzowanie jawić się będzie jako proces mutacji biologicznej, w narodowymi, itd. Filozofia komunitaryzmu skupia się pojawia się filozofia życia (Nietzsche, Bergson, itd.), a czło- którym ludzkie ciała stopniowo pokrywają się pancerzami ze stali. Dla obser- więc na indywiduum, któremu pragnie przywrócić jego wiek nie zastanawia się już, co powinien zdziałać lub co watora patrzącego z perspektywy wszechświata mutacja ta nie byłaby ani miejsce we wspólnocie. wytworzyć, lecz: jak żyć? mniej, ani bardziej tajemnicza niż mutacje dokonujące się na naszych oczach Tymczasem doświadczenie greckiej wspólnoty politycz- w owych małych organizmach żywych, które zwalczaliśmy antybiotykami i nej jest zupełnie inne. To poczucie wspólnej tożsamości Umieszczenia na szczycie hierarchii ludzkich wartości życia jako takiego (co zostało zapoczątkowane już przez które w tajemniczy sposób przekształciły się, aby nam się oprzeć27. chrześcijaństwo, a później wzmocnione przez Reformację), musi oznaczać również wzrost znaczenia pracy, która życie umożliwia. Człowiek nie ucieka już od niej jako od smutnej konieczności, lecz często daje jej się opanować, zapominając nawet o samym życiu. Niczym istot- poprzedziło powstanie wspólnoty politycznej: „Klejstenes rozciągnął arystokratyczny, rodowy status na każdego Wspólnota polityczna w społeczeństwie nowoczesnym Z obywatela Aten. (…) Władza polityczna arystokracji mogła upaść, lecz jej kultura przeniknęła lud; demokratyzacja Hellady oznaczała rozszerzenie arystokratycznej kultury perspektywy opisanych powyżej przemian samowiedzy człowieka widać, na lud, choćby nawet w procesie tego przenikania doszło że próba odbudowy wspólnoty politycznej w społeczeństwie nowocze- do rozcieńczenia jej jakości” . Wzrost znaczenia politycz- snym jest w zasadzie skazana na niepowodzenie. Antropologia ukształtowana ności mógł mieć miejsce dopiero wtedy, kiedy wszyscy wiska. Pozostali, którzy potrafią zachować równowagę w antycznej Grecji to wizja człowieka zupełnie inna od tej obowiązującej wolni obywatele zostali ze sobą zrównani w zakresie tej pomiędzy jednym i drugim, spokojnie wiodą swoje życie w nowoczesnym społeczeństwie masowym. Nawoływania komunitarian przestrzeni. Równość, poczucie, że drugi jest taki sam, ruchem kolistym, gdzie praca ciągle zastępuje konsump- do reformy społeczeństwa, nawiązujące do Arystotelesa i Majmonidesa, a jak ja, pozostaje warunkiem powstania tożsamości kolek- cję i na odwrót, dochodząc do harmonii ze światem przy- także do republikańskiego dziedzictwa starożytnego Rzymu, podyktowane tywnej, od której z kolei zależny jest byt wspólnoty poli- rody. Celem wszystkich produktów, które wytwarzamy, są zachwianiem równowagi pomiędzy „społeczną potrzebą porządku a indy- tycznej – dlatego w nowożytności mogła ona jeszcze w staje się tylko ulepszanie naszego życia, prowadzenie do widualnym dążeniem do autonomii” . Przekonując do większej troski o dobro sposób niezwykły przetrwać w I Rzeczypospolitej, gdzie nym nie różni się od tego rzucenie się przez innych w wir konsumpcji, która jest tylko rewersem tego samego zja- 28 „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. (Niesamowi- tego, aby kołowrót pracy i konsumpcji mógł obracać się w sposób coraz bardziej swobodny i łagodny. Także świat polityczny zostaje podporządkowany prymatowi (prze) życia – nowoczesne instytucje, z a - r z ą d z a n e przez technokratów, mają nam zapewnić stabilne warunki pracy, 29 27 H. Arendt, Kondycja ludzka, s. 360. 28 A. Etzioni, Wspólnota responsywna, w: Komunitarianie. Wybór tekstów, wyd. Aletheia, Warszawa 2004 s. 185. cie ciekawe mogłyby być dalsze losy tego państwa i ich 29 E. Voegelin, Świat polis, wyd. Teologia Polityczna, Warszawa 2013, s. 238. 60 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) FILOZOFIA POLITYKI SPOŁECZEŃSTWO konsekwencje dla naszej współczesności, gdyby I RP nie została rozebrana i gdyby obietnica Kościuszki z czasów insurekcji o rozciągnięciu statusu szlacheckiego na wszystkich chłopów mogła zostać zrealizowana, tak jak w Grecji udało się to Klejstenesowi). Dzieje nowożytnej Polski najlepiej zresztą pokazują, dlaczego niemożliwe jest współistnienie nowoczesnego społeczeństwa i wspólnoty politycznej. Naszej szlachcie, wychowanej na pismach Arystotelesa i Cycerona, w XV–XVII w. udało stworzyć się ustrój bliski antycznym ideałom. Wspominanej wyżej równości politycznej towarzyszył kult wolności politycznej, która w pełni mogła urzeczywistniać się w zawiązywanych konfederacjach i wolnych elekcjach. Jednak już w XVII w. za sprawą nowej logiki dziejów – imperatywu wytwarzania bogactwa, w kraju zniszczonym długoletnimi wojnami prywatny interes gospodarczy zaczął być przedkładany nad wartość samej wspólnoty poli- przeszkodę dla nastania nowoczesności i jej reguł30. Wspólnotę polityczną budowaną dzisiaj na wzór antyczny musiałby czekać ten sam los. Ukształtowanie społeczności, której członkowie są bardziej wyczuleni na potrzeby innych, byłoby z pewnością sporym osiągnięciem, lecz od tego droga do greckiego ideału byłaby jeszcze bardzo daleka. Niektórzy dostrzegają to, pisząc o konieczności „zmiany, gdy chodzi o sens, jaki dla ludzi w naszym społeczeństwie ma praca, wraz z wszelkimi tego konsekwencja- mi”31. Jednak skupiając się na podkreśleniu znaczenia „społecznego wymiaru w pracy”, nie są w stanie przywrócić istoty greckiej wspólnoty politycznej, opartej na działaniu. To pokazuje, jak obce jest nam to doświadczenie, od którego przez wieki się oddalaliśmy, co próbowałem opisać w swojej pracy. Rozpad wspólnego świata i zastąpienie go „ontologicznym indywidualizmem”32 okazuje się momentem granicznym, który odrywa nas od greckich źródeł polityczności. Dopóki nie nadejdzie nowa rewolucja umysłowa, która Dzieje nowoczesnej Polski najlepiej zresztą pokazują, dlaczego niemożliwe jest współistnienie nowoczesnego społeczeństwa i wspólnoty politycznej byłaby w stanie sfalsyfikować nowożytny kartezjanizm, rzeczywistość ateńskiej polis pozostaje poza granicami naszego możliwego nowoczesnego doświadczenia. Co najwyżej możemy spróbować zachować ją jako ideę regulatywną. tycznej. Magnaci, nie odczuwając już potrzeby politycznego działania i dyskusji, doprowadzają do zrywania kolejnych sejmów, aby móc w spokoju powiększać swoje majątki. Rozbiory stają się ostatecznym aktem destrukcji tego starego systemu, dokonanym przez oświeconych władców sąsiadujących z nami państw, dostrzegających, że zasady rządzące tą wspólnotą stanowią 30 D. Gawin, Olśniewający blask wolności, „Teologia Polityczna” nr 2 (2004/2005). 31 R. Bellah i inni, Przekształcając amerykańską kulturę, w: Komunitar- ianie. Wybór tekstów, wyd. Aletheia, Warszawa 2004, s. 221. 32 Tamże, s. 206. 61 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12)