Dobrze zarządzajmy sporem
Transkrypt
Dobrze zarządzajmy sporem
Zdr w i ę c e j w p o r ta l u Mec. Radosław Radom, adwokat, pełnomocnik Supra Brokers Sp. z o.o. Dobrze zarządzajmy sporem P rzez wiele lat proces zarządzania ryzykiem był utożsamiany z wykupieniem przez placówkę medyczną obowiązkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, co w pewnym sensie gwarantowało jednostce bezpieczeństwo prawne szpitala z punktu widzenia ewentualnych roszczeń pacjentów z tytułu nieprawidłowości w procesie leczenia. Niestety, w ostatnich dziesięciu latach sumy, na jakie opiewają te ubezpieczenia – mimo ich podnoszenia przez ministra finansów – często okazują się niewystarczające w kontekście liczby i wartości roszczeń. Prowadzi to do sytuacji, w których szpital – mimo że ponosi znaczne koszty obowiązkowego ubezpieczenia OC – staje przed poważnym finansowym wyzwaniem. Nowe instrumenty Jak rozwiązać ten problem? Otóż należałoby z polisy uczynić tylko element procesu zarządzania ryzykiem. Ze względu na coraz większą liczbę roszczeń (tego wzrostu, na gruncie obecnie obowiązujących przepisów prawa, nie da się powstrzymać), warto zwrócić uwagę na działania zmierzające do stworzenia całego procesu zarządzania sporem. Dzięki takiemu procesowi, pełnomocnicy prawni szpitali zyskają nowe instrumenty, które mogą służyć skutecznej ochronie interesów szpitali w trakcie postępowań sądowych. Chociaż przepisy prawne mówią o równym traktowaniu wszystkich podmiotów, ich wykładnia bywa różna. W sytuacji kiedy pacjent występuje z roszczeniem – co do zasady – jest on zobowiązany przedstawić okoliczności, z których wywodzi skutki prawne. Jeżeli jednak szpital nie dysponuje przeciwdowodami albo dowodami wskazującymi na prawidłowo przeprowadzoną procedurę medyczną, zostaje praktycznie pozbawiony możliwości skutecznej obrony. Wówczas, jeśli szkoda powstała, sąd przyjmuje, że winę ponosi szpital. Francuska doktryna Co więcej, już w latach 70. ubiegłego wieku, w przypadku zakażeń szpitalnych, nasza doktryna prawna przyję- 04-2014 ła francuską koncepcję tzw. winy anonimowej. Nie jest w tej doktrynie ważne, gdzie zakażenie miało miejsce. Takie procesy sądowe sprowadzają się więc właściwie do tego, że pacjent musi jedynie wykazać, czy i gdzie był hospitalizowany. Sądy w tych przypadkach, w zasadzie bez dogłębnego badania okoliczności i winy, stwierdzają odpowiedzialność, także finansową, leżącą po stronie szpitala, w którym przebywał pacjent. Zarządzanie ryzykiem jest obecnie obowiązkiem ustawowym. Można zatem uznać, że otoczenie prawne sprzyja, po pierwsze, podejmowaniu przez szpitale działań, które doprowadzą do poprawy jakości usług, gdyż z błędów będą wyciągane wnioski; po drugie, wdrażaniu rozwiązań mających poprawić bezpieczeństwo pacjenta, co z kolei doprowadzi do poprawy sytuacji finansowej placówki (zmniejszenie liczby oraz wartości roszczeń kierowanych przez pacjentów, a także z racji wysokości składki ubezpieczeniowej). Doświadczenie, normy, szkolenia Jak skutecznie wdrożyć program zarządzania ryzykiem? Wytyczne w tej materii zawarte zostały w komunikatach ministra finansów. Są one jednak bardzo ogólne i nie odnoszą się do sektora medycznego. W tym stanie rzeczy czerpiemy wiedzę z przebiegu dotychczasowych postępowań sądowych, w których braliśmy udział jako przedstawiciele szpitali, a także z najbardziej aktualnych norm jakościowych (ISO 31000 oraz norma międzynarodowa EN 15224) dedykowanych także sektorowi ochrony zdrowia, a pozwalających nam zdefiniować ryzyko kliniczne, czyli to, z czym chcemy walczyć. Służy temu między innymi budowanie odpowiednich interakcji pomiędzy personelem medycznym a pacjentem oraz kompleksowy system szkoleń personelu. Wypowiedź podczas konferencji „Jakość świadczeń zdrowotnych – zmierzyć i premiować” (Kraków, 19 marca 2014 r.). 39 tal pi y sz ow