PARAFIALNA RODZINA
Transkrypt
PARAFIALNA RODZINA
nr 8/2014 (65) październik PARAFIALNA RODZINA miesięcznik parafii pw. Matki Bożej Królowej Rodzin w Borówcu Uniwersalny lek na serce „Chciałbym polecić Wam lekarstwo. Ktoś zapyta; to teraz papież jest aptekarzem? To lekarstwo specjalnie po to, by konkretny wymiar nabrały owoce Roku Wiary, który zbliża się do końca. To lekarstwo złożone z 59 granulek dosercowych.” Papież Frnciszek więcej na: www.parafiaborowiec.pl Moc różańca ,, Różaniec jest najpotężniejszą bronią, jaką możemy się bronić na polu walki.”Siostra Łucja z Fatimy. ,,Różaniec jest zawsze moją ulubioną modlitwą” – tak mówił święty Jan Paweł II podczas jednej ze swoich pielgrzymek do Polski. Odmawiając różaniec rozmawiamy z Maryją, powierzamy Jej wszystkie nasze troski i smutki, radości i nadzieje. ,,Ona – radosna, bolejąca i chwalebna, zawsze u boku Syna – jest równocześnie obecna pośród naszych codziennych spraw.” Historia różańca sięga XIII w. Matka Boska przekazała różaniec św. Dominikowi. Łączy się to z odniesieniem zwycięstwa nad albigensami w południowej Francji.(Choć niekiedy traktuje się to wydarzenie jako legendę na potrzeby Dominikanów.) Wiadomo natomiast, że w czasie kiedy żył św. Dominik modlitwa ,,Ave Maria” składała się jedynie z pozdrowienia anielskiego i ze słów św. Elżbiety, a więc wyłącznie ze słów kierowanych do nas. Dopiero później na Soborze Trydenckim do modlitwy zostały dodane nasze słowa skierowane do Maryi. Różaniec był modlitwą domową, osobistą. Połowa XV w. to początek tworzenia się bractw różańcowych, wspólnot ludzi gromadzących się na modlitwie. W drugiej połowie XV w. oddzielono 10 ,, Zdrowaś Maryjo” modlitwą ,,Ojcze nasz.” W 1571 r. papież Pius V przypisuje zwycięstwo pod Lepanto nad Turkami modlitwie różańcowej i ustanawia święto Matki Boskiej Różańcowej, a wcześniej zatwierdza jednolitą formę różańca dla całego Kościoła (trzy części i piętnaście tajemnic.) Rok 1858 jest czasem, w którym Matka Boża osiemnaście razy objawia się w Lourdes z Różańcem w ręku. Papież Leon XIII w roku 1883 ustanawia październik miesiącem szczególnej modlitwy różańcowej. Prośbę Matki Bożej o odmawianie Różańca świat usłyszał jeszcze w 1877 r. w Gietrzwałdzie, a w 1917 r. w Fatimie. W Polsce w 1958 r. Dominikanie powołują krucjatę Różańca Rodzinnego. W 1976 r. ks. Kardynał Stefan Wyszyński zatwierdza kierunki odnowy modlitwy różańcowej. Jan Paweł II – 16 października 2002 roku zaproponował rozszerzenie Różańca o tajemnice światła. Chociaż była to tylko propozycja chętnie została przyjęta przez cały Kościół katolicki. Jaką moc ma Różaniec opisuje w swojej książce Aleksandra Polewska. Opisuje takie wydarzenia jak: cud nad Wisłą, ocalenie Hiroszimy, cud różańcowy w Austrii, rewolucję różańcową na Filipinach, krucjaty różańcowe 1962 -2012. i wiele innych. Jeśli modlą się poszczególni ludzie modlitwa ich chroni. Jeśli modli się i pokutuje cały naród to modlitwa chroni w wymiarze społecznym, gospodarczym, także politycznym – rodzą się wielkie cuda. Ojciec B. Mikocki – moderator Pokutnej Krucjaty Różańcowej powiedział: ,,Dziś powinna istnieć nie tylko Unia Europejska lecz przede wszystkim ,,Unia Maryjna”, która zapewniłaby wszystkim dobro i pokój.” Kończąc zacytuję słowa ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego jako przesłanie na październik ,,Modlitwą różańcową powiążcie wszystkie wasze serca, by stały się murem obronnym Kościoła Chrystusowego, pod opieką Zwycięskiej Pani Jasnogórskiej.” Halina Danieluk Najświętsza Maryja Panna Różańcowa 7 października Dzisiejsze wspomnienie zostało ustanowione na pamiątkę zwycięstwa floty chrześcijańskiej nad wojskami tureckimi, odniesionego pod Lepanto (nad Zatoką Koryncką) 7 października 1571 r. Sułtan turecki Selim II pragnął podbić całą Europę i zaprowadzić w niej wiarę muzułmańską. Ówczesny papież - św. Pius V, dominikanin, gorący czciciel Matki Bożej usłyszawszy o zbliżającej się wojnie, ze łzami w oczach zaczął zanosić żarliwe modlitwy do Maryi, powierzając Jej swą troskę podczas odmawiania różańca. Nagle doznał wizji: zdawało mu się, że znalazł się na miejscu bitwy pod Lepanto. Zobaczył ogromne floty, przygotowujące się do starcia. Nad nimi ujrzał Maryję, która patrzyła na niego spokojnym wzrokiem. Nieoczekiwana zmiana wiatru uniemożliwiła manewry muzułmanom, a sprzyjała flocie chrześcijańskiej. Udało się powstrzymać inwazję Turków na Europę. Zwycięstwo było ogromne. Po zaledwie czterech godzinach walki zatopiono sześćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy chrześcijańskich galerników; śmierć poniosło 27 tys. Turków, kolejne 5 tys. dostało się do niewoli. Pius V, świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, uczynił dzień 7 października świętem Matki Bożej Różańcowej i zezwolił na jego obchodzenie w tych kościołach, w których istniały Bractwa Różańcowe. Klemens XI, w podzięce za kolejne zwycięstwo nad Turkami odniesione pod Belgradem w 1716 r., rozszerzył to święto na cały Kościół. W roku 1883 Leon XIII wprowadził do Litanii Loretańskiej wezwanie "Królowo Różańca świętego - módl się za nami", a w dwa lata później zalecił, by w kościołach odmawiano różaniec przez cały październik. DP Tradycje swiateczne Tajemnice powinno się odmawiać następująco: poniedziałek (tajemnice radosne), Wtorek (tajemnice bolesne), Środa (tajemnice chwalebne), Czwartek (tajemnice światła), Piątek (tajemnice bolesne), Sobota (tajemnice radosne) i niedziela (tajemnice chwalebne). Tajemnice Różańca … Każda z czterech części Pełnej Modlitwy Różańcowej składa się z 5 Tajemnic: Tajemnica Radosna Poniedziałek i Sobota 1. Zwiastowanie Maryi, iż jest Matką Syna 2. Nawiedzenie świętej Elżbiety. 3. Narodzenie Pana Jezusa. 4. Ofiarowanie Jezusa w świątyni. 5. Odnalezienie Pana Jezusa wśród uczonych w świątyni. Tajemnica Światła Czwartek 1. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie. 2. Objawienie Siebie na weselu w Kanie. 3. Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia. 4. Przemienienie na górze Tabor. 5. Ustanowienie Eucharystii. Tajemnica Bolesna Wtorek i Piątek 1. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrodzie Oliwnym (Ogrójcu). 2. Biczowanie Pana Jezusa. 3. Ukoronowanie koroną z cierni. 4. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa. 5. Śmierć na krzyżu. Tajemnica Chwalebna Środa i Niedziela Różaniec Poprawne odmawianie różańca oznacza odmawianie modlitwy oraz medytację w tym samym czasie. Dzięki temu odmawianie różańca jest tak wspaniałym przeżyciem duchowym. Każda z tajemnic różańca koncentruje się na jednym ważnym wydarzeniu z życia Jezusa Chrystusa i jego matki, Maryi. Wyróżniamy 20 tajemnic różańca, które dodatkowo podzielone są na 4 grupy: Tajemnice Radosne, Tajemnice Światła, Tajemnice Bolesne i Tajemnice Chwalebne. 1. Zmartwychwstanie Pana Jezusa. 2. Wniebowstąpienie Pana Jezusa. 3. Zesłanie Ducha Świętego. 4. Wniebowzięcie Maryi. 5. Ukoronowanie Maryi na Królową Nieba i Ziemi. Każda z 5 tajemnic w danej części odpowiada jednej dziesiątce Różańca. Dziesiątka Różańca – Ojcze Nasz, 10 razy Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu, O mój Jezu … Jan Paweł II Dar i Tajemnica „Kapłan to ktoś, kto opuścił wszystko i wszystkich – także samego siebie i własne plany – po to, aby pójść za Jezusem. To ten, dla którego najważniejsza jest wierność Chrystusowi i otrzymanemu powołaniu. To ktoś, kto może powtórzyć za świętym Pawłem: Dla mnie żyć to Chrystus (Flp 1,21), a moim najważniejszym zadaniem jest być świadkiem Ukrzyżowanego (por. 1 Kor 2,2). Biorąc pod uwagę oczekiwania współczesnego człowieka w stosunku do kapłana, widzimy, że sprowadzają się one w istocie do jednego, wielkiego oczekiwania: pragnie on Chrystusa. O wszystko to czego potrzebuje w wymiarze ekonomicznym, społecznym i politycznym, może zwrócić się do innych. Kapłana prosi o Chrystusa! Świat dzisiejszy woła o kapłanów świętych! Tylko kapłan święty może stać się w dzisiejszym, coraz bardziej zsekularyzowanym świecie przejrzystym świadkiem Chrystusa i Jego Ewangelii. Tylko w ten sposób kapłan może stawać się dla ludzi przewodnikiem i nauczycielem na drodze do świętości, a ludzie – zwłaszcza ludzie młodzi – na takiego przewodnika czekają. Kapłan może być przewodnikiem i nauczycielem o tyle, o ile stanie się autentycznym świadkiem.” Towarzystwo Przyjaciół Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu - w naszej parafii Do Towarzystwa może należeć każdy, komu na sercu leży troska o dobro Kościoła. Celem Towarzystwa jest kształtowanie odpowiedzialności za rozwój powołań kapłańskich w Archidiecezji Poznańskiej. Członkowie realizują ten cel między innymi poprzez: - modlitwę o nowe, liczne i święte powołania Kapłańskie - promowanie życiem i słowem powołań do służby Bożej w Kościele. W Archidiecezji Towarzystwo istnieje od 8.12.2003r. Powołał je do istnienia ks. abp Stanisław Gądecki w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W naszej parafii grupa istnieje od sierpnia 2014r. i aktualnie do Towarzystwa należy 20 osób. W intencji powołań modlimy się w sposób szczególny w I czwartki miesiąca w czasie adoracji i Mszy św., także w środy w czasie Nowenny do MB Nieustającej Pomocy. W kościele lub w domu. Kościołowi i światu potrzeba kapłanów świętych, wypełnionych duchem Ewangelii, gotowych całe swoje życie poświęcić służbie Panu Bogu, nie szukających swego dobra, ale dobra wiernych. Formacja seminaryjna jest czasem kształtowania takich postaw. Jest to proces wymagający ofiar, zaparcia się siebie, powierzenia całego swego życia Jezusowi Chrystusowi. Jednocześnie okres pobytu kleryków w seminarium jest również czasem, w którym wspólnota Kościoła, poprzez prawnie ustanowionych przełożonych, przypatruje się dążącym do kapłaństwa klerykom i określa prawdziwość ich powołania. Wszystko to wymaga dojrzałości ze strony powołanych i ogromnej odpowiedzialności za Kościół i los każdego człowieka ze strony przełożonych seminarium duchownego. W tym tak ważnym czasie, stanowiącym o przyszłych losach Kościoła, a więc każdego z wierzących, warto sobie uświadomić, że odpowiedzialność za budzenie i dojrzewanie powołań kapłańskich spoczywa na wszystkich wiernych. Kościół usilnie zachęca wiernych do wielkodusznego zaangażowania się w dzieło modlitewnego wspierania wszystkich przygotowujących się kapłaństwa. Cała wspólnota Kościoła jest zobowiązana ochraniać ten dar, pielęgnować, cenić go i miłować. Wspólnota kleryków i moderatorów Arcybiskupiego Seminarium Duchownego pozostaje wdzięczna tysiącom diecezjan za ich modlitwę i materialnie wsparcie. Odwzajemnia się codzienną modlitwą, ofiarowaniem Mszy św. w każdy pierwszy czwartek miesiąca za żywych i zmarłych członków Towarzystwa i organizowaniem dni skupienia. Opiekunem grupy w naszej parafii jest ks. proboszcz Grzegorz Gałkowski. Chęć i wolę dołączenia się do Towarzystwa Przyjaciół ASD można wyrazić poprzez złożenie deklaracji otrzymanej u księdza Proboszcza. PIELGRZYMKA DO WŁOCH Dzień 1 Pierwsi pielgrzymi czekali na parkingu przed kościołem w Borówcu już o szóstej, ale czas oczekiwania można było przeznaczyć na modlitwę. Podjechał autokar z napisem MEDITERRANEUM, pożegnani przez przedstawicielkę biura zajęliśmy miejsca. Odtąd miła pani Ania – pilotka miała przez następne dni prowadzić nas, pomagać, informować, odpowiadać na pytania, dbać żeby nikt się nie zgubił, być przewodniczką, informatorką, jednym słowem pielgrzymkowym omnibusem. O sprawy duchowe mieli się troszczyć kapłani: ksiądz Grzegorz i ksiądz Stanisław. O siódmej wyruszyliśmy na pielgrzymkowy szlak, szybko minęliśmy Śrem, Gostyń z piękną bazyliką, Leszno skąd zabraliśmy ostatniego pielgrzyma, Rawicz. Z okien autokaru zerknęliśmy na Trzebnicę, Wrocław i sanktuarium w Bardzie Śląskim. Całkiem niepostrzeżenie minęliśmy granicę państwa kierując się na Pragę. Tego dnia mieliśmy odwiedzić taką czeską Częstochowę, czyli sanktuarium w Svatym Kopedku niedaleko Ołomuoca. Jest tam piękny barokowy kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. W tym właśnie kościele uczestniczyliśmy w Eucharystii. Teraz już tylko nocleg w Blansku w hotelu Macocha. Trzeba się dobrze wyspać bo przed nami długa droga. ;;;;;;;;;;;;;’’’’’’’\ Dzień 2 Po bardzo wczesnym śniadaniu wyruszamy do stolicy Austrii. Podziwiamy przepiękne widoki za oknem, modlimy się, śpiewamy , oglądamy filmy. Kilka minut po dziewiątej jesteśmy już w najbardziej polskim miejscu w Wiedniu, na wzgórzu Kahlenberg położonym 483 m n. p. m. Rozpiera nas duma, bo to przecież polski król Jan III Sobieski pokonał tu w 1683 roku Turków. Kustosz tego miejsca – ksiądz ze zgromadzenia Zmartwychwstańców, bardzo ciekawie opowiedział o tamtych czasach i wydarzeniach, o przygotowaniach do ważnego starcia, o samej bitwie i jej znaczeniu dla dziejów całej Europy. Obejrzeliśmy portrety ówczesnych dostojników i dowiedzieliśmy się, że w 1906 roku trafiła do kościoła świętego Józefa na Kahlenbergu kopia Jasnogórskiej Matki Boskiej a w 1983 roku modlił się tu papież Polak Jan Paweł II. Po Mszy św. w kościele na skrawku polskiej ziemi zjechaliśmy w dół aby podziwiać stolicę Austrii. Z uwagi na ograniczoną ilość czasu odbyliśmy spacer po mieście przez Kartenstrasse i Graben żeby zobaczyć katedrę świętego Szczepana, czasami mylnie nazywaną świętego Stefana, następnie objechaliśmy autokarem trasę zwaną Ringiem, przy której się znajdują najważniejsze budowle w mieście . Z okien autokaru widzieliśmy Kościół Wotywny, Parlament Ratusz, słynną Operę wiedeńską, muzea , pomniki. Pożegnaliśmy Wiedeń kierując się do położonego w Alpach Mariazell w dosłownym tłumaczeniu: „Maria w celi" Długą drogę skracały modlitwy, śpiewy i oglądane filmy. W sanktuarium pokłoniliśmy się Matce Boskiej z Dzieciątkiem. Cudami słynąca figurka została wykonana z drewna lipowego w XII wieku. Aż do zmroku podziwialiśmy panoramę Alp. Bardzo późnym wieczorem dotarliśmy na nocleg do Sesto Al. Reghena. Dzień 3 Wstaliśmy wypoczęci, bo w niedzielę pozwolono nam dłużej pospać. Do Padwy, celu naszej podróży, jechaliśmy około 100 kilometrów. Podczas jazdy oglądaliśmy film o świętym, do którego zmierzaliśmy. Padwa to po włosku Ladotta , czyli uczennica, stolica intelektualna tego regionu Włoch zbudowana w 1222 roku. Z miasta pochodzi wielu sławnych ludzi, między innymi Galileusz i Liwiusz. Na miejscowym uniwersytecie studiowali Polacy Mikołaj Kopernik i Jan Zamoyski. W Padwie znajdują się też relikwie świętej Justyny. Po krótkim spacerze po Prato Della Valle dotarliśmy do Bazyliki św. Antoniego. Krótka modlitwa przy relikwiach świętego, Msza św., zakup pamiątek i w drogę do Casci w prowincji Perugia, żeby nawiedzić Sanktuarium św. Rity, do której wierni zwracają się w trudnych do rozwiązania sprawach. Podczas kilkugodzinnej jazdy oglądaliśmy film o świętej Ricie, dlatego w kościele mogliśmy skoncentrować się na modlitwie przy sarkofagu świętej, której ciało nie uległo zniszczeniu i jest eksponowane w szklanej trumnie. Symbolem świętej Rity jest róża, dlatego wokół świątyni są posadzone różane krzewy a w sklepikach można nabyć pamiątki z płatkami tych kwiatów. W dolnym kościele chwila modlitwy przy relikwiarzu z kartką z brewiarza, w który pewien ksiądz z Sieny włożył hostię niesioną do chorego. Wokół hostii wytworzyła się plama krwi. Owa kartka jest przechowywana w Cascii, rodzinnym mieście ojca Fidot, któremu kapłan przekazał brewiarz. Kolejny nocleg, tym razem w miejscowości Tortoreto Lido. Dzień 4 Po wczesnym śniadaniu i filiżance mocnej kawy wyruszyliśmy w drogę na południe Włoch. Jechaliśmy wzdłuż wybrzeża Adriatyku, więc od czasu do czasu naszym oczom ukazywały się stateczki, żaglówki, nadmorskie hotele. Zjechaliśmy z autostrady i krętymi drogami zmierzaliśmy do malowniczo położonego w górach Abrazji Manoppello, miejsca, gdzie jest przechowywana jedna z największych relikwii chrześcijaństwa, tkanina z obliczem Chrystusa. W tym świętym miejscu dane nam było uczestniczyć w Eucharystii, był też czas na osobistą modlitwę przed Panem Jezusem. Chusta z Manoppello to cienka przeźroczysta tkanina nazywana bisiorem, bardzo droga i cenna wykonana z nitek pozyskiwanych z wydzieliny gruczołów niektórych małży (we Włoszech żyje tylko jedna kobieta potrafiąca tworzyć bisior). Na tym kawałku materiału, podobnie jak na Całunie Turyńskim , zostało odbite, nie namalowane ludzką ręką, Oblicze Chrystusa, na Jego twarzy widać ślady męki, ale jest to równocześnie twarz Zmartwychwstałego. Gdyby przyłożyć chustę z Manoppello do Całunu Turyoskiego, lub do obrazu Chrystusa Miłosiernego, dokładnie wpasowuje się ona w twarz Pana Jezusa. Po zakupieniu pamiątek wsiadamy do autokaru kierując się do miejscowości San Giovanni Rotondo, miasta położonego na półwyspie Gargano. W autokarze zapoznajemy się z życiorysem i dokonaniami świętego Ojca Pio z Pietrelciny, kapucyna, stygmatyka, mistyka i cudotwórcy, który zmarł 23 września 1968 roku a został kanonizowany 16 września 2002 roku przez Jana Pawła II. Podziwiamy monumentalne dzieło świętego, szpital nazwany Domem Ulgi w Cierpieniu, gdzie pracują najlepsi lekarze , a na miejsce czeka się nawet rok. Wchodzimy do gigantycznej bazyliki bez ścian, z dachem opartym na 21 kamiennych łukach zbiegających się w potężną centralną kolumnę, aby przyklęknąć przy sarkofagu z ciałem świętego. W starym kościele oglądamy konfesjonał, w którym Ojciec Pio spędzał długie godziny. Pielgrzymi, którzy mają jeszcze siły wchodzą do klasztoru żeby zobaczyć celę, w której mieszkał święty. Żegnamy miasteczko, kierując się do najdalej na północ wysuniętego punktu na trasie pielgrzymki, czyli do Pompejów. Mijamy Neapol, miasto u stóp Wezuwiusza, nie zatrzymujemy się przy odkopanym przez archeologów starożytnym mieście, które zasypały popioły wulkaniczne w 79 roku, lecz nawiedzamy Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej, najważniejszy kościół różańcowy na świecie. Pod koniec XIX w młody Włoch Bertolo Longo sprowadził obraz Matki Boskiej, wkrótce zasłynął on cudami. W1884 roku cudu uzdrowienia doznała Fortunata Agrelli, która odmawiała przez 54 dni nowennę w sposób jaki objawiła jej Matka Boska z Pompejów, stąd nazwa Nowenna Pompejańska. Na słynącym cudami obrazie Matka Boska podaje różaniec świętej Katarzynie Sieneńskiej, a Dzieciątko świętemu Dominikowi. Na kopule kościoła znajduje się 360 postaci. Późnym wieczorem przybywamy na nocleg do miasta Caserta. Dzień 5 Wczesnym rankiem opuszczamy miasteczko Caserta i udajemy się do Wiecznego Miasta, jadąc oglądamy film o Monte Cassino, mijamy bowiem to wzgórze. Pani Ania przypomina nam legendę o Romulusie i Remusie założycielach tego miasta, wydobytych z Tybru i uratowanych przez wilczycę. W Rzymie przesiadamy się do metra. Po półgodzinnej jeździe docieramy w pobliże Placu św. Piotra. Tam już czeka na nas przewodniczka, która oprowadza nas po ogrodach watykańskich. Oglądamy pałace, pałacyki , fontanny, rzeźby, spacerując alejkami podziwiamy egzotyczne dla nas Polaków rośliny, robimy pamiątkowe zdjęcia, niektórzy mają nadzieję, że spotkają spacerującego po ogrodach Benedykta XVI. Wchodzimy do Muzeów Watykańskich, oglądamy freski, obrazy, malowidła, arrasy, aż mieni się w oczach od kolorów, a tu jeszcze trzeba uważać, żeby nie zgubić się w tłumie, na szczęście mamy żółte chusty z logo parafii. Spotykamy też polski akcent, na jednej ze ścian wisi obraz Jana Matejki: „Sobieski pod Wiedniem", ofiarowany w 200 rocznicę odsieczy przez malarza papieżowi Leonowi XIII. Wchodzimy do Kaplicy Sykstyńskiej. Na ścianie za ołtarzem i na sklepieniu widnieje fresk Michała Anioła „Sąd Ostateczny", na bocznych ścianach umiejscowione zostały sceny z Pisma Świętego, Stary Testament reprezentują Dzieje Mojżesza, zaś Nowy Testament Dzieje Jezusa. Niestety nie można dokładnie obejrzeć arcydzieł, gdyż trzeba salę opuścić, żeby zrobić miejsce następnym zwiedzającym. Z kaplicy przechodzimy do największej budowli Watykanu Bazyliki świętego Piotra. Zatrzymujemy się przed Pietą Michała Anioła , spoglądamy na brązową figurę świętego Piotra, oglądamy liczne kaplice. Przy grobie świętego Jana Pawła II pozostajemy dłużej. W nawie głównej oglądamy grób świętego Piotra z charakterystycznym baldachimem, podnosimy wzrok do góry , aby spojrzeć na wnętrze kopuły, nie sposób zapamiętać wszystkiego. Grot Watykańskich już nie zwiedzamy, mamy natomiast trochę czasu na zakup pamiątek z Rzymu. Msza św. tego dnia jest odprawiona w kościele polskim pod wezwaniem Świętego Ducha. W drodze powrotnej niespodzianka, zatrzymujemy się przed marketem. Tu można było pozbyć się zabranej z kraju waluty. Tę i następną noc spędzamy w miejscowości Fiuggi Terme. Dzień 6 Odświętnie ubrani podążamy na Plac świętego Piotra aby uczestniczyć w audiencji generalnej. Wtapiamy się w wielojęzyczny, kolorowy tłum, czas oczekiwania wypełniamy modlitwą. Jest gorąco, więc kupione wcześniej kapelusze bardzo się przydają. Słuchamy mało zrozumiałych słów czekając aż wreszcie ksiądz powita nas i powie kilka słów po polsku. Gdy na placu pojawia się papież Franciszek wszyscy wiwatujemy, machamy chustkami i oczywiście fotografujemy papieża. Po audiencji czas wolny i Msza św. w kościele Świętego Ducha. Przed kościołem czeka przewodniczka, która pokaże nam najważniejsze budowle Rzymu. Z okien autokaru oglądamy Zamek Świętego Anioła, pomnik Wiktora Emanuela, Ołtarz Ojczyzny, Łuk Konstantyna, Cyrk Wielki, Wyspę Tiberina. Na dłużej zatrzymujemy się przed Koloseum, największym amfiteatrem starożytnego Rzymu, budowli wzniesionej przez cesarza Wespazjana jako miejsce rozrywek dla ludu. W Koloseum odbywały się potyczki gladiatorów, walki z dzikimi zwierzętami. Majestatyczną architekturę budowli tworzyło 80 arkad, którymi połączony był system schodów. Nam zabytkowa budowla znana jest z Drogi Krzyżowej, której w Wielki Piątek przewodniczy papież. Żegnając się z Wiecznym Miastem odwiedziliśmy Bazylikę świętego Pawła za Murami. Kościół został wzniesiony przez cesarza Konstantyna nad grobem apostoła Pawła, w 1823 roku zniszczył go pożar, świątynia została odbudowana w 1854 roku . Monumentalne wnętrze bazyliki podzielone jest 80 kolumnami na nawę główną i po dwie boczne z każdej strony. Strop świątyni składa się z wielu przepięknych kasetonów. W niszy pod ołtarzem złożone są doczesne szczątki świętego Pawła, przy których mogliśmy przyklęknąć, pomodlić się. Opuszczamy Rzym mijając nowoczesną dzielnicę Euro. Dzień 7 Trochę pada, ale nam to nie przeszkadza. Jedziemy do Orvieto, mijamy Rzym kierując się na północ. Miasto, do którego zmierzamy jest położone na płaskowyżu pociętym podziemnymi tunelami, wjeżdża się do niego kolejką linową a do katedry dociera autobusem. Gotycka katedra to arcydzieło architektury sakralnej. Przybywamy do niej, żeby zobaczyć relikwie Cudu Bolseńskiego, który miał miejsce w pobliskiej miejscowości w 1263 roku. Księdzu Piotrowi z Pragi podczas odprawiania Mszy św. spadła na korporał hostia , na której pojawiło się 25 śladów krwi Chrystusa, cudowny korporał trafił do Orvieto, gdzie przebywał papież Urban IV. On też ustanowił święto Bożego Ciała. Kamień z posadzki ze śladami krwi został umieszczony w kościele w Bolsenie. W katedrze, której budowę zainicjował papież Mikołaj IV uczestniczyliśmy w Eucharystii. Pielgrzymka powoli dobiega końca, przemierzamy teraz słoneczną Toskanię, mijamy Florencję, w której tworzył Michał Anioł, zbliżamy się do Bolonii, stolicy regionu Emilia Romania. Jedziemy Autostradą Słońca, na zboczach gór gaje oliwne i plantacje winorośli. Patronką miasta jest święta Katarzyna Bolońska. Miasto zwiedzamy z przewodniczką. Odwiedzamy Kościół świętego Dominika, modlimy się przed jego relikwiami. W mieście zwiedzamy Bazylikę San Petronio, jedną z siedzib Uniwersytetu Bolońskiego, który powstał w 1088 roku, spacerujemy po głównym placu miasta, podziwiamy Fontannę Neptuna. Oglądamy z zewnątrz dwie krzywe wieże, symbole średniowiecznej Bolonii. Jest czas wolny, więc kto chce może odwiedzić przytulną kawiarenkę, zrobić zakupy, zjeść prawdziwe włoskie lody lub jakiś przysmak miejscowej kuchni. Po wyjeździe z Bolonii kierujemy się w stronę największego włoskiego jeziora Garda, po drodze mijamy Weronę , miasto Romea i Julii, przejeżdżamy przez liczne tunele, spoglądamy na Dolomity i piękne miejscowości położone wysoko w górach. Nocujemy w miejscowości o dźwięcznej nazwie Bussolengo. Dzień 8 Po śniadaniu Msza św. w hotelu, dziękujemy Bogu za pielgrzymkę, polecamy własne intencje i prosimy o szczęśliwy i bezpieczny powrót do domu. Jeszcze ostatnie fotografie i możemy wyruszyć w drogę powrotną. Mijamy malowniczą przełęcz Brenero między Włochami a Austrią i przejeżdżamy granicę . Jeszcze tylko jeden dłuższy przystanek w stolicy Tyrolu Insbrucku. Z okien autokaru podziwiamy skocznię Bergisel, ciekawostką której jest to, że skoczkowie zjeżdżając widzą przed sobą cmentarz. W Insbrucku na Starym Mieście oglądamy symbol miasta Golden Dachl czli Złoty Dach. Powstał on z okazji ślubu cesarza Maksymiliana I z córką księcia mediolańskiego Blanką Marią Sforza. Zdobi go 2738 złoconych miedzianych gontów. Wchodzimy też do Katedry świętego Jakuba z obrazem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Po godzinnym odpoczynku wyruszamy w dalszą drogę. Robi się coraz ciemniej, za szybami niewiele widać. Opuszczamy terytorium Austrii i nocą przejeżdżamy przez uśpione Niemcy. Pielgrzymi, którzy nie śpią, oglądają wzruszający film o prześladowaniach chrześcijan w Meksyku. Bardzo wczesnym rankiem, bo około piątej kończymy pielgrzymkę w Borówcu. Jeszcze tylko krótkie pożegnania i udajemy się do domów. ŚWIĘCI Męczennicy Polski „Przez Chrystusa, z Chrystusem, w Chrystusie. Przez wiarę i chrzest do świadectwa” Przez najbliższe cztery lata praca duszpasterska będzie się skupiała wokół haseł: Wierzę w Syna Bożego (2013/2014), Nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię (2014/2015), Nowe życie w Chrystusie (2015/2016), Idźcie i głoście (2016/2017). Każdy rok duszpasterski został powiązany ze znakiem nawiązującym do liturgii chrztu. Będą to: świeca, krzyż, woda i biała szata, olej. „Znajomość naszej przeszłości pozwala nam odkrywać i doceniać Michał Tomaszek, franciszkanin konwentualny, misjonarz, ur. 23 września 1960 w Łękawicy, zm. 9 sierpnia 1991 w Pariacoto w Peru. 24 lipca 1989 wyjechał na misję do miasteczka Pariacoto w Peru w Ameryce Południowej. Mimo gróźb ze strony terrorystów nie opuścił misji i 9 sierpnia 1991 został wraz z o. Zbigniewem Strzałkowskim (franciszkanin konwentualny, misjonarz, ur. 3 lipca 1958 w Zawadzie) zamordowany przez bojowników z Sendero Luminoso (Świetlisty Szlak) . W pięć lat po ich śmierci rozpoczął się na szczeblu diecezjalnym w Peru proces beatyfikacyjny. Od 2002 dokumentacja procesu znajduje się w Kongregacji do Spraw Świętych w Rzymie. Robert Gucwa, ur. 24 marca 1969 w Tarnowie, zm. 15 listopada służyć patrzeniu na teraźniejszość przez pryzmat wiary w Boga, 1994 w Bimbo koło Bangi, Republika by w konsekwencji budować naszą przyszłość na fundamencie Środkowoafrykańska), misjonarz SMA doświadczenia żywego spotkania z Jezusem Chrystusem” (Stowarzyszenie Misji Afrykańskich). Został abp Stanisław Gądecki. zastrzelony 15 listopada 1994, kiedy to chroniąc Dlatego przez pryzmat wiary naszych chrześcijańskich wykładowców podczas napadu na centrum przodków i ich świadectwo spotkań z Jezusem Chrystusem, formacyjne SMA w Bimbo koło Bangi wystąpił ożywmy swoją osobistą wiarę w Syna Bożego i przygotujmy wobec bandytów jako przełożony zgromadzenia, się duchowo na przeżywanie zarówno rocznicy Chrztu a następnie zawiadomił sąsiadów ze zgromadzenia Polski i osobistego otrzymania łaski chrztu świętego. o zagrożeniu. Pochowany został 26 listopada 1994 na cmentarzu komunalnym w Tarnowie-Mościcach Po zapoznaniu się z żywotami Świętych Męczenników podczas uroczystości pod przewodnictwem biskupa Polski z okresu Średniowiecza, XVII wieku Józefa Życińskiego. oraz okresu II wojny światowej, nadeszła kolej na Męczenników Współczesnych: s. Czesława Lorek, ur. 5 czerwca 1938 roku w Biczycach Górnych, zm. Ksiądz Jan Czuba, 11 maja 2003 w Gambe, w Demokratycznej ur. 7 czerwca 1959 w Słotowej, zm. 27 października Republice Konga. Polska misjonarka, siostra ze 1998 w Loulombo w Republice Konga. W kwietniu Zgromadzenia Najświętszego Serca Pana Jezusa 1989 arcybiskup Ablewicz skierował go do pracy Sacré-Coeur. Krzyż misyjny otrzymała z rąk biskupa misyjnej do Konga. Ks. Czuba był najpierw Jerzego Ablewicza. W 1984 r., wyjechała do Afryki wikariuszem w Mindoula, a później został w celu pracy misyjnej, którą zaczynała w Zairze. proboszczem w Loulombo Zbudował na miejscu W Kongo pracowała jako katechetka, zakrystianka, aptekę i dom dla sióstr zakonnych, planował budowę pełniła posługę przy chorych, odwiedzała więźniów. kościoła i szpitala. Kontynuował pracę misyjną po Została napadnięta i śmiertelnie pobita przez wybuchu w Kongu wojny domowej latem 1997. nieznanych sprawców przed kościołem 27 października 1998 pojawiła się w Loulombo Najświętszego Serca Jezusa, w Gambe. Pogrzeb grupa bandytów, żądająca wydania broni, która siostry Czesławy Lorek odbył się 23 maja 2003 r., miała się znajdować na plebanii tamtejszej parafii. w stolicy Konga, Kinszasie. Ks. Jan Czuba twierdził, że nie ma broni, napastnicy przeszukali plebanie i niczego nie znaleźli. c.d.n. Następnie przyszła grupa bandytów bardziej agresywnych, żądali dalej broni. Ksiądz Jan odpowiedział, że mogą do niego strzelać, a broni i tak nie znajdą. Jeden z bandytów oddał w jego stronę dwa strzały- oba śmiertelne, świadkiem jego śmierci był afrykański ksiądz. Siostry zakonne pochowały ciało ks. Jana w prowizorycznej trumnie za kościołem, koło groty Matki Bożej. chrześcijańskie korzenie, z których wyrastamy. To z kolei ma parafialnej NIANI RADY i PORADY JAK ZACHĘCIĆ DZIECKO DO NAUKI czyli jak nie zniechęcić raz na zawsze do szkoły Czy zdajesz sobie sprawę, że to ty jesteś pierwszym nauczycielem dziecka? Brzmi to nieco dziwnie, ale tak właśnie jest. To wy – rodzice uczycie swoje pociechy od waszych pierwszych wspólnie spędzonych dni i jesteście w tym najlepsi, bo znacie dziecko, jak nikt inny. Cieszycie się największym autorytetem. Wasze pochwały najbardziej cieszą, a krytyka najbardziej rani. Uczycie z miłością. Uczycie poprzez własną postawę, słowa, zabawę, dotyk. Nikt inny (nawet w najlepszej szkole) nie zrobi dla Waszego dziecka tego, co możecie zrobić Wy. PRZYZWYCZAJ DO SYSTEMATYCZNOŚCI Łatwo powiedzieć – trudniej zrobić, ale systematyczność to chyba najbardziej pożądana szkolna umiejętność. Nawet jeśli dziecko z czymś sobie nie radzi, jest słabsze czy nie nadąża – systematyczną pracą może to bez trudu nadrobić. Dlatego zadbajcie o to, żeby dziecko miało jakiś codzienny obowiązek (oczywiście dostosowany do wieku), który będzie musiało systematycznie wykonywać. A wy z żelazną konsekwencją wymagajcie tego. BĄDŹ EKSPERTEM Uważnie obserwujcie swoje dziecko – kiedy uczy się najchętniej? w jakich sytuacjach najlepiej przyswaja nową wiedzę? jak zabiera się do nowego zadania? jak objaśnia, czemu coś działa? co szybko go nudzi? Poznajcie mocne i słabe punkty swojej pociechy – kiedyś będziecie mogli je wykorzystać, żeby pomóc dziecku w nauce szkolnej. I jeśli się okaże, że dziecko najszybciej zapamiętuje coś poruszając się – uczcie się tabliczki mnożenia lub wierszy skacząc. Jeśli dziecko jakiejś czynności wyjątkowo nie lubi, to być może sprawia mu ona trudność i warto poćwiczyć potrzebną umiejętność poprzez inne zadania. NIE STRASZ No właśnie – nie straszcie dziecka szkołą – tu większość rodziców się oburzy: przecież ja nie straszę! Na pewno? Nigdy nie zdarzyło ci się powiedzieć: “jak pójdziesz do szkoły, to wreszcie się nauczysz porządku”, “w szkole się nauczysz siedzieć spokojnie”, “pani w szkole ci pokaże, co to znaczy pracować? A może snuliście opowieści o tej strasznej pani od matematyki, która była taka wymagająca... Jeśli tak, to nie dziwcie się, że dziecko idzie do szkoły pełne obaw. NIE MÓW ŹLE O SZKOLE Jeśli uważacie, że szkoła to zło konieczne, że niczego w niej dziecka nie nauczą i w ogóle to są wyrzucone pieniądze podatnika – wasze dziecko będzie szkołę traktować podobnie. Dlatego nawet jeśli uważacie, że pani postąpiła wyjątkowo głupio, jest niedouczona czy pełna złej woli – nie mówcie o tym dziecku ani przy dziecku. Objaśnić, wytłumaczyć i porozmawiać o zaistniałej sytuacji – owszem, należy zawsze, ale nie negując wszystkich i wszystkiego, co ze szkołą związane – stosunek do nauczyciela ma wpływ na stosunek do nauki. A przecież zależy wam na tym, żeby wasze dziecko chciało się uczyć. Nawet jeśli szkoła i nauczyciele nie są tacy, jak oczekujecie. UŁATW DZIECKU ŻYCIE Przed rozpoczęciem roku szkolnego zaczyna się szał zakupowy, któremu większość rodziców ulega – plecaki, piórniki, 3 rodzaje kredek, flamastry w 18 kolorach, długopisy zwykłe, brokatowe i metalizowane, gumki siakie i owakie. Uszczęśliwieni pakujemy to naszym pociechom do plecaka, nie zdając sobie sprawy z tego, że robimy im na złość. Zanim dziecko zacznie pisać, musi dokonać kilku (a wręcz kilkunastu) wyborów: pisać piórem czy długopisem? Może ołówkiem? Ale tym z gumką, czy tym giętkim? Podkreślić temat? Ale jakim kolorem? A może kilkoma? Zdajecie sobie sprawę z tego, ile coś takiego wymaga czasu i uwagi? Na lekcję zostaje jej już niewiele. Dlatego ułatwcie dziecku życie! Doradzam najprostszy piórnik (nie piętrowy, tylko typu jamnik), a w nim dwa ołówki, zwykła, dobrze mażąca gumka, pióro i awaryjnie (jeden!) długopis, linijka, klej, nożyczki. Kredki w pudełku (najlepiej blaszanym – łatwo dostępne), ale nie więcej niż 12 – wystarczą w zupełności. Piórnik pełen cudów niech czeka na dziecko w domu, bo nawet na plastyce może być utrapieniem. Odrębna sprawa to plecak – nie kierujcie się w jego wyborze modą a wagą (jeśli włożyć do ważącego ponad kilogram plecaka te kilka książek, zeszytów itp. - zrobi się tego zbyt dużo, jak na plecy siedmiolatka) oraz funkcjonalnością – jeśli tornister ma klapę, to sprawdźcie czy nie jest zbyt sztywna (to znaczy, czy dziecko da radę przytrzymać ją jedną ręką, a drugą włożyć książki). “BIURO PRAC DOMOWYCH”, A MOŻE “CENTRUM PRAC NAUKOWYCH”? Jeśli chcecie, aby dziecko poważnie traktowało naukę, musicie także podejść do tego z pełną powagą. Jednym ze sposobów jest uznanie odrabiania lekcji za pracę równie ważną, jak praca zarobkowa dorosłych. Stwórzcie specjalne “Biuro Prac domowych” lub “Centrum Prac Naukowych”. Musi to być miejsce oddalone od hałasów (stół w kuchni, gdzie się wszyscy kręcą, nie jest odpowiedni), najlepiej z biurkiem, na którym stoją pojemniki na różne przybory, segregatory, pudełka na czasopisma, tablica korkowa, kalendarz, terminarz, słowniki w zasięgu ręki. Zachęcajcie swoje dziecko do korzystania z tego miejsca, pokażcie, jak planować prace z wyprzedzeniem. Uczcie swoje dziecko, że za odrobienie lekcji odpowiada ono samo, ale rodzice są zawsze do dyspozycji. Dziecko najwięcej się nauczy wtedy, gdy jemu samemu będzie na tym zależało. Jeśli to rodzice przejmują całkowitą odpowiedzialność za jego pracę domową, dają dziecku sygnał “ty tego sam nie potrafisz zrobić” i odbierają mu wiarę w siebie. Dlatego już od początku szkolnej nauki waszego dziecka starajcie się powstrzymać od nadmiernej kontroli i ingerencji. UCZCIE SIĘ WSPÓLNIE Stwórzcie klimat otwartości na wiedzę. Jeśli sami będziecie poszukiwaczami nowego, wtedy jest duża szansa, ze dziecko przyłączy się do Was. Odkurzcie swoje pasje i wciągnijcie dziecko w robienie zielnika, kolekcjonowanie kamieni, zbieranie pocztówek czy znaczków. To nie tylko okazja do rozbudzenia w dziecku pasji, ale także okazja do nauczenia systematyczności, pogłębiania wiedzy, korzystania z różnych źródeł informacji. W szkole są to nieocenione umiejętności. Poniżej kilka zabaw, które mogą w tym pomóc: TO UMIEM, CZYLI RODZINNA KSIĘGA WIEDZY To, że człowiek uczy się całe życie to nie tylko frazes – przekonajcie się o tym i załóżcie rodzinną księgę wiedzy – w dużym notesie czy zeszycie zapisujcie, czego poszczególni członkowie waszej rodziny się nauczyli (koniecznie zapisujcie daty). Mogą to być umiejętności szkolne (np. Kasia nauczyła się tabliczki mnożenia prze 3), ale także umiejętności praktyczne (np. Bartek wie, jak zrobić jajecznicę lub: mama nauczyła się piec nowe ciasto). Być może warto podzielić notes na kategorie (Fakty dotyczące świata, Fakty dotyczące ludzi, Jak działają różne rzeczy, Informacje o zwierzętach, Muzyka, Informacje o naszej rodzinie). Często notujcie (najlepiej na bieżąco) i wracajcie do lektury tej jedynej w swojej rodzaju księgi wiedzy – dziecko, które zobaczy, jak wiele umie, poczuje się pewniejsze i będzie chętniej tę wiedzę zdobywać. KSIĄŻKA "TO JUŻ POTRAFIĘ!" Ta książka nieco się różni od poprzedniej, ponieważ wymaga spojrzenia wstecz i podsumowania całego roku. W dniu urodzin dziecka siądźcie i zapiszcie to, czego nauczyło się w ciągu minionego roku (zarówno osiągnięcia intelektualne, jak i wyczyny fizyczne) następnie schowajcie notatnik do następnych urodzin. TRUDNE PYTANIA Znajdźcie sobie jakiś temat, zagadnienie, które będziecie drążyć z dzieckiem. Może to być coś, co was od dawna interesuje, a może poszukacie odpowiedzi na jedno z tych trudnych pytań dziecka? Badając temat przygotowujcie notatki, zróbcie zdjęcia, wydrukujcie informacje pozyskane z Internetu. Tak przygotowany materiał można wpiąć do segregatora i założyć “Wielka Rodzinną Encyklopedię”. Tematem poszukiwań może być wszystko: czy zastanawialiście się kiedyś, jak działa zmywarka? jak robi się opony samochodowe? jakie są rodzaje zegarów? jak ludzie świętują Nowy Rok? NAUKA PRZEZ GRY I ZABAWY Trzymajcie rękę na pulsie: regularnie rozmawiajcie z wychowawcą waszego dziecka, przeczytajcie wybrany przez niego program nauczania, pytajcie co dziecku sprawia trudności, a następnie przygotujcie grę, która będzie odzwierciedlać materiał przerabiany na lekcjach. Może to być gra typu “koło fortuny” albo “quiz”. W samo przygotowanie tej gry także należy wciągnąć dziecko. Często układając pytania nauczy się więcej niż na nie odpowiadając. DOCENIĆ KSIĄŻKĘ Nie tylko tę domową, ale także taką z biblioteki. Nauczcie swoje dziecko korzystania z biblioteki, niech będzie ona miejscem, gdzie się przychodzi w poszukiwaniu wiedzy. Możecie też spróbować wesprzeć bibliotekę. Jeśli dziecko regularnie będzie odwiedzać bibliotekę, wyrobi sobie nawyk czytania i szukania informacji. DOCENIĆ CZŁOWIEKA Nie obawiajcie się chwalić ludzi za to, że nauczyli was lub wasze dzieci czegoś nowego. Niech dzieci wiedzą, że zawsze szanujecie wiedzę, bez względu na to skąd pochodzi. Doceńcie noblistę, dzięki któremu świat się troszkę zmienił, pochwalcie swoją mamę, która nauczyła was gotować pyszną zupę i samo dziecko, które uczy nas codziennie czegoś nowego. Piesza pielgrzymka do Tulec 7września 2014 roku Część pomysłów zaczerpnęłam z książki “Co dzień mądrzejsze - 365 gier i zabaw kształtujących charakter, wrażliwość i inteligencję emocjonalną dziecka” D. Chapman Weston i M. S. Weston, którą to wszystkim rodzicom polecam. DP Zachęcam do przeczytania... Gdy po latach małżeństwa przychodzi czas "szarej codzienności", problemów, mija zauroczenie czy jak to inni nazywają "odurzenie", kończy się wino - a zostaje tylko woda... co wtedy robić? Wtedy przychodzi czas na małżeńską duchowość, na prawdziwą istotę sakramentu małżeństwa, mocną, pogłębioną więź, pobłogosławioną przez Jezusa. Autor na podstawie wesela w Kanie Galilejskiej analizuje życie małżeńskie od momentu narodzenia się miłości pomiędzy kobietą a mężczyzną poprzez ich ślub, wesele do tych mniej radosnych momentów w życiu małżonków - kiedy to doświadczają trudności, a nawet ciemności. W każdym małżeństwie, niezależnie od stażu, może dokonać się cud przemiany "wody codzienności" w wino prawdziwego szczęścia. Ojciec Paweł Sambor od kilku lat prowadzi rekolekcje dla małżonków, a w polecanej książce skupia się szczególnie na późniejszym okresie związków małżeńskich. O. Paweł Sambor OFM "A kiedy zabrakło wina... w poszukiwaniu duchowości małżeńskiej" Polecam J.Cz. Redakcja: Parafia M.B. Królowej Rodzin w Borówcu, e-mail: [email protected] Redagują: ks. G. Gałkowski, H. Danieluk, H. Drzymała-Celichowska, J. Czechowicz, M. Janowska, D. Pietrzak, B. Szarkowicz, O. Urbańska. W niedzielny poranek ok. 40 osób dorosłych i dzieci, wyruszyło z Borówca oraz Robakowa w pieszej pielgrzymce na odpust Narodzenia Maryi do Tulec. Nasz trud pielgrzymowania i modlitwę ofiarowaliśmy w intencjach osobistych oraz wspólnoty parafialnej, o które prosił nas podczas specjalnego błogosławieństwa ks. biskup Damian Bryl. Ze śpiewem i modlitwą dotarliśmy do celu, u którego kustosz sanktuarium ks. kan. Marian Libera witał pielgrzymów błogosławieństwem, uśmiechem i strumieniami wody święconej. Wszystkie prośby złożyliśmy u stóp słynącej cudami figury Matki Bożej w tuleckim kościele. Pan Bóg pobłogosławił piękną pogodą. HDC fot. Ewa Ziętek