PARAFIALNA RODZINA

Transkrypt

PARAFIALNA RODZINA
nr 8/2014 (65) październik
PARAFIALNA
RODZINA
miesięcznik parafii pw. Matki Bożej Królowej Rodzin w Borówcu
Uniwersalny lek na serce
„Chciałbym polecić Wam lekarstwo. Ktoś
zapyta; to teraz papież jest aptekarzem? To
lekarstwo specjalnie po to, by konkretny
wymiar nabrały owoce Roku Wiary, który
zbliża się do końca. To lekarstwo złożone z 59
granulek dosercowych.”
Papież Frnciszek
więcej na: www.parafiaborowiec.pl
Moc różańca
,, Różaniec jest najpotężniejszą bronią,
jaką możemy się bronić na polu walki.”Siostra Łucja z Fatimy.
,,Różaniec jest zawsze moją ulubioną modlitwą” –
tak mówił święty Jan Paweł II podczas jednej ze
swoich pielgrzymek do Polski. Odmawiając różaniec
rozmawiamy z Maryją, powierzamy Jej wszystkie
nasze troski i smutki, radości i nadzieje. ,,Ona –
radosna, bolejąca i chwalebna, zawsze u boku Syna
– jest równocześnie obecna pośród naszych
codziennych spraw.”
Historia różańca sięga XIII w. Matka Boska
przekazała różaniec św. Dominikowi. Łączy się to
z odniesieniem zwycięstwa nad albigensami
w południowej Francji.(Choć niekiedy traktuje się to
wydarzenie jako legendę na potrzeby Dominikanów.)
Wiadomo natomiast, że w czasie kiedy żył św.
Dominik modlitwa ,,Ave Maria” składała się jedynie
z pozdrowienia anielskiego i ze słów św. Elżbiety,
a więc wyłącznie ze słów kierowanych do nas.
Dopiero później na Soborze Trydenckim do
modlitwy zostały dodane nasze słowa skierowane do
Maryi. Różaniec był modlitwą domową, osobistą.
Połowa XV w. to początek tworzenia się bractw
różańcowych, wspólnot ludzi gromadzących się na
modlitwie.
W drugiej połowie XV w. oddzielono 10 ,,
Zdrowaś Maryjo” modlitwą ,,Ojcze nasz.” W 1571 r.
papież Pius V przypisuje zwycięstwo pod Lepanto
nad Turkami modlitwie różańcowej i ustanawia
święto Matki Boskiej Różańcowej, a wcześniej
zatwierdza jednolitą formę różańca dla całego
Kościoła (trzy części i piętnaście tajemnic.)
Rok 1858 jest czasem, w którym Matka Boża
osiemnaście razy objawia się w Lourdes z Różańcem
w ręku. Papież Leon XIII w roku 1883 ustanawia
październik miesiącem szczególnej modlitwy
różańcowej. Prośbę Matki Bożej o odmawianie
Różańca świat usłyszał jeszcze w 1877 r.
w Gietrzwałdzie, a w 1917 r. w Fatimie.
W Polsce w 1958 r. Dominikanie powołują krucjatę
Różańca Rodzinnego. W 1976 r. ks. Kardynał Stefan
Wyszyński zatwierdza kierunki odnowy modlitwy
różańcowej. Jan Paweł II – 16 października 2002
roku zaproponował rozszerzenie Różańca
o tajemnice światła. Chociaż była to tylko
propozycja chętnie została przyjęta przez cały
Kościół katolicki.
Jaką moc ma Różaniec opisuje w swojej książce
Aleksandra Polewska. Opisuje takie wydarzenia jak:
cud nad Wisłą, ocalenie Hiroszimy, cud różańcowy
w Austrii, rewolucję różańcową na Filipinach,
krucjaty różańcowe 1962 -2012. i wiele innych.
Jeśli modlą się poszczególni ludzie modlitwa ich
chroni. Jeśli modli się i pokutuje cały naród to
modlitwa chroni w wymiarze społecznym,
gospodarczym, także politycznym – rodzą się
wielkie cuda. Ojciec B. Mikocki – moderator
Pokutnej Krucjaty Różańcowej powiedział: ,,Dziś
powinna istnieć nie tylko Unia Europejska lecz
przede wszystkim ,,Unia Maryjna”, która
zapewniłaby wszystkim dobro i pokój.”
Kończąc zacytuję słowa ks. kardynała Stefana
Wyszyńskiego jako przesłanie na październik
,,Modlitwą różańcową powiążcie wszystkie wasze
serca, by stały się murem obronnym Kościoła
Chrystusowego, pod opieką Zwycięskiej Pani
Jasnogórskiej.”
Halina Danieluk
Najświętsza
Maryja Panna
Różańcowa
7 października
Dzisiejsze wspomnienie zostało ustanowione na
pamiątkę zwycięstwa floty chrześcijańskiej nad
wojskami tureckimi, odniesionego pod Lepanto
(nad Zatoką Koryncką) 7 października 1571 r.
Sułtan turecki Selim II pragnął podbić całą
Europę i zaprowadzić w niej wiarę
muzułmańską. Ówczesny papież - św. Pius V,
dominikanin, gorący czciciel Matki Bożej usłyszawszy o zbliżającej się wojnie, ze łzami w
oczach zaczął zanosić żarliwe modlitwy do
Maryi, powierzając Jej swą troskę podczas
odmawiania różańca. Nagle doznał wizji:
zdawało mu się, że znalazł się na miejscu bitwy
pod Lepanto. Zobaczył ogromne floty,
przygotowujące się do starcia. Nad nimi ujrzał
Maryję, która patrzyła na niego spokojnym
wzrokiem. Nieoczekiwana zmiana wiatru
uniemożliwiła manewry muzułmanom, a
sprzyjała flocie chrześcijańskiej. Udało się
powstrzymać inwazję Turków na Europę.
Zwycięstwo było ogromne. Po zaledwie
czterech godzinach walki zatopiono
sześćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę
okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy
chrześcijańskich galerników; śmierć poniosło 27
tys. Turków, kolejne 5 tys. dostało się do niewoli.
Pius V, świadom, komu zawdzięcza cudowne
ocalenie Europy, uczynił dzień 7 października
świętem Matki Bożej Różańcowej i zezwolił na
jego obchodzenie w tych kościołach, w których
istniały Bractwa Różańcowe. Klemens XI, w
podzięce za kolejne zwycięstwo nad Turkami
odniesione pod Belgradem w 1716 r., rozszerzył
to święto na cały Kościół. W roku 1883 Leon XIII
wprowadził do Litanii Loretańskiej wezwanie
"Królowo Różańca świętego - módl się za nami",
a w dwa lata później zalecił, by w kościołach
odmawiano różaniec przez cały październik.
DP
Tradycje swiateczne
Tajemnice powinno się odmawiać
następująco: poniedziałek (tajemnice
radosne),
Wtorek (tajemnice bolesne),
Środa (tajemnice chwalebne),
Czwartek (tajemnice światła),
Piątek (tajemnice bolesne),
Sobota (tajemnice radosne)
i niedziela (tajemnice chwalebne).
Tajemnice Różańca …
Każda z czterech części Pełnej Modlitwy
Różańcowej składa się z 5 Tajemnic:
Tajemnica Radosna
Poniedziałek i Sobota
1. Zwiastowanie Maryi, iż jest Matką Syna
2. Nawiedzenie świętej Elżbiety.
3. Narodzenie Pana Jezusa.
4. Ofiarowanie Jezusa w świątyni.
5. Odnalezienie Pana Jezusa wśród
uczonych w świątyni.
Tajemnica Światła
Czwartek
1. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie.
2. Objawienie Siebie na weselu w Kanie.
3. Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie
do nawrócenia.
4. Przemienienie na górze Tabor.
5. Ustanowienie Eucharystii.
Tajemnica Bolesna
Wtorek i Piątek
1. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrodzie
Oliwnym (Ogrójcu).
2. Biczowanie Pana Jezusa.
3. Ukoronowanie koroną z cierni.
4. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa.
5. Śmierć na krzyżu.
Tajemnica Chwalebna
Środa i Niedziela
Różaniec
Poprawne odmawianie różańca oznacza
odmawianie modlitwy oraz medytację w tym
samym czasie. Dzięki temu odmawianie
różańca jest tak wspaniałym przeżyciem
duchowym. Każda z tajemnic różańca
koncentruje się na jednym ważnym wydarzeniu
z życia Jezusa Chrystusa i jego matki, Maryi.
Wyróżniamy 20 tajemnic różańca, które
dodatkowo podzielone są na 4 grupy:
Tajemnice Radosne, Tajemnice Światła,
Tajemnice Bolesne i Tajemnice Chwalebne.
1. Zmartwychwstanie Pana Jezusa.
2. Wniebowstąpienie Pana Jezusa.
3. Zesłanie Ducha Świętego.
4. Wniebowzięcie Maryi.
5. Ukoronowanie Maryi na Królową Nieba
i Ziemi.
Każda z 5 tajemnic w danej części
odpowiada jednej dziesiątce Różańca.
Dziesiątka Różańca – Ojcze Nasz, 10 razy
Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu,
O mój Jezu …
Jan Paweł II
Dar i Tajemnica
„Kapłan to ktoś, kto opuścił
wszystko i wszystkich – także
samego siebie i własne plany –
po to, aby pójść za Jezusem. To
ten, dla którego najważniejsza
jest wierność Chrystusowi i
otrzymanemu powołaniu. To
ktoś, kto może powtórzyć za
świętym Pawłem: Dla mnie żyć
to Chrystus (Flp 1,21), a moim
najważniejszym zadaniem jest
być świadkiem Ukrzyżowanego
(por. 1 Kor 2,2).
Biorąc pod uwagę oczekiwania
współczesnego człowieka w
stosunku do kapłana, widzimy,
że sprowadzają się one w
istocie do jednego, wielkiego
oczekiwania: pragnie on
Chrystusa. O wszystko to czego
potrzebuje w wymiarze
ekonomicznym, społecznym i
politycznym, może zwrócić się
do innych. Kapłana prosi o
Chrystusa!
Świat dzisiejszy woła o
kapłanów świętych! Tylko
kapłan święty może stać się w
dzisiejszym, coraz bardziej
zsekularyzowanym świecie
przejrzystym świadkiem
Chrystusa i Jego Ewangelii.
Tylko w ten sposób kapłan
może stawać się dla ludzi
przewodnikiem i nauczycielem
na drodze do świętości, a ludzie
– zwłaszcza ludzie młodzi – na
takiego przewodnika czekają.
Kapłan może być
przewodnikiem i nauczycielem
o tyle, o ile stanie się
autentycznym świadkiem.”
Towarzystwo Przyjaciół
Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu
- w naszej parafii
Do Towarzystwa może należeć każdy, komu na sercu leży troska
o dobro Kościoła. Celem Towarzystwa jest kształtowanie odpowiedzialności za
rozwój powołań kapłańskich w Archidiecezji Poznańskiej. Członkowie realizują ten
cel między innymi poprzez:
- modlitwę o nowe, liczne i święte powołania Kapłańskie
- promowanie życiem i słowem powołań do służby Bożej w Kościele.
W Archidiecezji Towarzystwo istnieje od 8.12.2003r. Powołał je do
istnienia ks. abp Stanisław Gądecki w uroczystość Niepokalanego Poczęcia
Najświętszej Maryi Panny.
W naszej parafii grupa istnieje od sierpnia 2014r. i aktualnie do
Towarzystwa należy 20 osób. W intencji powołań modlimy się w sposób
szczególny w I czwartki miesiąca w czasie adoracji i Mszy św., także w środy
w czasie Nowenny do MB Nieustającej Pomocy. W kościele lub w domu.
Kościołowi i światu potrzeba kapłanów świętych, wypełnionych
duchem Ewangelii, gotowych całe swoje życie poświęcić służbie Panu Bogu,
nie szukających swego dobra, ale dobra wiernych. Formacja seminaryjna jest
czasem kształtowania takich postaw. Jest to proces wymagający ofiar,
zaparcia się siebie, powierzenia całego swego życia Jezusowi Chrystusowi.
Jednocześnie okres pobytu kleryków w seminarium jest również czasem, w
którym wspólnota Kościoła, poprzez prawnie ustanowionych przełożonych,
przypatruje się dążącym do kapłaństwa klerykom i określa prawdziwość ich
powołania. Wszystko to wymaga dojrzałości ze strony powołanych i ogromnej
odpowiedzialności za Kościół i los każdego człowieka ze strony przełożonych
seminarium duchownego. W tym tak ważnym czasie, stanowiącym o
przyszłych losach Kościoła, a więc każdego z wierzących, warto sobie
uświadomić, że odpowiedzialność za budzenie i dojrzewanie powołań
kapłańskich spoczywa na wszystkich wiernych.
Kościół usilnie zachęca wiernych do wielkodusznego
zaangażowania się w dzieło modlitewnego wspierania
wszystkich przygotowujących się kapłaństwa. Cała
wspólnota Kościoła jest zobowiązana ochraniać ten dar,
pielęgnować, cenić go i miłować.
Wspólnota kleryków i moderatorów Arcybiskupiego Seminarium
Duchownego pozostaje wdzięczna tysiącom diecezjan za ich modlitwę i materialnie
wsparcie. Odwzajemnia się codzienną modlitwą, ofiarowaniem Mszy św. w każdy
pierwszy czwartek miesiąca za żywych i zmarłych członków Towarzystwa i
organizowaniem dni skupienia.
Opiekunem grupy w naszej parafii jest ks. proboszcz Grzegorz Gałkowski.
Chęć i wolę dołączenia się do Towarzystwa Przyjaciół ASD można wyrazić poprzez
złożenie deklaracji otrzymanej u księdza Proboszcza.
PIELGRZYMKA DO WŁOCH
Dzień 1
Pierwsi pielgrzymi czekali na parkingu przed kościołem w Borówcu już o szóstej, ale
czas oczekiwania można było przeznaczyć na modlitwę. Podjechał autokar z napisem
MEDITERRANEUM, pożegnani przez przedstawicielkę biura zajęliśmy miejsca. Odtąd
miła pani Ania – pilotka miała przez następne dni prowadzić nas, pomagać, informować,
odpowiadać na pytania, dbać żeby nikt się nie zgubił, być przewodniczką, informatorką,
jednym słowem pielgrzymkowym omnibusem. O sprawy duchowe mieli się troszczyć
kapłani: ksiądz Grzegorz i ksiądz Stanisław. O siódmej wyruszyliśmy na pielgrzymkowy
szlak, szybko minęliśmy Śrem, Gostyń z piękną bazyliką, Leszno skąd zabraliśmy
ostatniego pielgrzyma, Rawicz. Z okien autokaru zerknęliśmy na Trzebnicę, Wrocław
i sanktuarium w Bardzie Śląskim. Całkiem niepostrzeżenie minęliśmy granicę państwa
kierując się na Pragę. Tego dnia mieliśmy odwiedzić taką czeską Częstochowę, czyli
sanktuarium w Svatym Kopedku niedaleko Ołomuoca. Jest tam piękny barokowy
kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. W tym właśnie kościele
uczestniczyliśmy w Eucharystii. Teraz już tylko nocleg w Blansku w hotelu Macocha.
Trzeba się dobrze wyspać bo przed nami długa droga. ;;;;;;;;;;;;;’’’’’’’\
Dzień 2
Po bardzo wczesnym śniadaniu wyruszamy do stolicy Austrii. Podziwiamy przepiękne
widoki za oknem, modlimy się, śpiewamy , oglądamy filmy. Kilka minut po dziewiątej
jesteśmy już w najbardziej polskim miejscu w Wiedniu, na wzgórzu Kahlenberg
położonym 483 m n. p. m. Rozpiera nas duma, bo to przecież polski król Jan III
Sobieski pokonał tu w 1683 roku Turków. Kustosz tego miejsca – ksiądz ze
zgromadzenia Zmartwychwstańców, bardzo ciekawie opowiedział o tamtych czasach
i wydarzeniach, o przygotowaniach do ważnego starcia, o samej bitwie i jej znaczeniu
dla dziejów całej Europy. Obejrzeliśmy portrety ówczesnych dostojników
i dowiedzieliśmy się, że w 1906 roku trafiła do kościoła świętego Józefa na Kahlenbergu
kopia Jasnogórskiej Matki Boskiej a w 1983 roku modlił się tu papież Polak Jan Paweł
II. Po Mszy św. w kościele na skrawku polskiej ziemi zjechaliśmy w dół aby podziwiać
stolicę Austrii. Z uwagi na ograniczoną ilość czasu odbyliśmy spacer po mieście przez
Kartenstrasse i Graben żeby zobaczyć katedrę świętego Szczepana, czasami mylnie
nazywaną świętego Stefana, następnie objechaliśmy autokarem trasę zwaną Ringiem,
przy której się znajdują najważniejsze budowle w mieście . Z okien autokaru widzieliśmy
Kościół Wotywny, Parlament Ratusz, słynną Operę wiedeńską, muzea , pomniki.
Pożegnaliśmy Wiedeń kierując się do położonego w Alpach Mariazell w dosłownym
tłumaczeniu: „Maria w celi" Długą drogę skracały modlitwy, śpiewy i oglądane filmy.
W sanktuarium pokłoniliśmy się Matce Boskiej z Dzieciątkiem. Cudami słynąca figurka
została wykonana z drewna lipowego w XII wieku. Aż do zmroku podziwialiśmy
panoramę Alp. Bardzo późnym wieczorem dotarliśmy na nocleg do Sesto Al. Reghena.
Dzień 3
Wstaliśmy wypoczęci, bo w niedzielę pozwolono nam dłużej pospać. Do Padwy, celu
naszej podróży, jechaliśmy około 100 kilometrów. Podczas jazdy oglądaliśmy film o
świętym, do którego zmierzaliśmy. Padwa to po włosku Ladotta , czyli uczennica, stolica
intelektualna tego regionu Włoch zbudowana w 1222 roku. Z miasta pochodzi wielu
sławnych ludzi, między innymi Galileusz i Liwiusz. Na miejscowym uniwersytecie
studiowali Polacy Mikołaj Kopernik i Jan Zamoyski.
W Padwie znajdują się też relikwie świętej Justyny. Po krótkim spacerze po Prato Della
Valle dotarliśmy do Bazyliki św. Antoniego. Krótka modlitwa przy relikwiach świętego,
Msza św., zakup pamiątek i w drogę do Casci w prowincji Perugia, żeby nawiedzić
Sanktuarium św. Rity, do której wierni zwracają się w trudnych do rozwiązania
sprawach. Podczas kilkugodzinnej jazdy oglądaliśmy film o świętej Ricie, dlatego
w kościele mogliśmy skoncentrować się na modlitwie przy sarkofagu świętej, której ciało
nie uległo zniszczeniu i jest eksponowane w szklanej trumnie. Symbolem świętej Rity
jest róża, dlatego wokół świątyni są posadzone różane krzewy a w sklepikach można
nabyć pamiątki z płatkami tych kwiatów. W dolnym kościele chwila modlitwy przy
relikwiarzu z kartką z brewiarza, w który pewien ksiądz z Sieny włożył hostię niesioną
do chorego. Wokół hostii wytworzyła się plama krwi. Owa kartka jest przechowywana
w Cascii, rodzinnym mieście ojca Fidot, któremu kapłan przekazał brewiarz. Kolejny
nocleg, tym razem w miejscowości Tortoreto Lido.
Dzień 4
Po wczesnym śniadaniu i filiżance mocnej kawy wyruszyliśmy w drogę na południe
Włoch. Jechaliśmy wzdłuż wybrzeża Adriatyku, więc od czasu do czasu naszym oczom
ukazywały się stateczki, żaglówki, nadmorskie hotele. Zjechaliśmy z autostrady i
krętymi drogami zmierzaliśmy do malowniczo położonego w górach Abrazji Manoppello,
miejsca, gdzie jest przechowywana jedna z największych relikwii chrześcijaństwa,
tkanina z obliczem Chrystusa. W tym świętym miejscu dane nam było uczestniczyć
w Eucharystii, był też czas na osobistą modlitwę przed Panem Jezusem. Chusta
z Manoppello to cienka przeźroczysta tkanina nazywana bisiorem, bardzo droga i cenna
wykonana z nitek pozyskiwanych z wydzieliny gruczołów niektórych małży (we
Włoszech żyje tylko jedna kobieta potrafiąca tworzyć bisior). Na tym kawałku materiału,
podobnie jak na Całunie Turyńskim , zostało odbite, nie namalowane ludzką ręką,
Oblicze Chrystusa, na Jego twarzy widać ślady męki, ale jest to równocześnie twarz
Zmartwychwstałego. Gdyby przyłożyć chustę z Manoppello do Całunu Turyoskiego, lub
do obrazu Chrystusa Miłosiernego, dokładnie wpasowuje się ona w twarz Pana Jezusa.
Po zakupieniu pamiątek wsiadamy do autokaru kierując się do miejscowości San
Giovanni Rotondo, miasta położonego na półwyspie Gargano. W autokarze
zapoznajemy się z życiorysem i dokonaniami świętego Ojca Pio z Pietrelciny, kapucyna,
stygmatyka, mistyka i cudotwórcy, który zmarł 23 września 1968 roku a został
kanonizowany 16 września 2002 roku przez Jana Pawła II. Podziwiamy monumentalne
dzieło świętego, szpital nazwany Domem Ulgi w Cierpieniu, gdzie pracują najlepsi
lekarze , a na miejsce czeka się nawet rok. Wchodzimy do gigantycznej bazyliki bez
ścian, z dachem opartym na 21 kamiennych łukach zbiegających się w potężną
centralną kolumnę, aby przyklęknąć przy sarkofagu z ciałem świętego. W starym
kościele oglądamy konfesjonał, w którym Ojciec Pio spędzał długie godziny. Pielgrzymi,
którzy mają jeszcze siły wchodzą do klasztoru żeby zobaczyć celę, w której mieszkał
święty. Żegnamy miasteczko, kierując się do najdalej na północ wysuniętego punktu na
trasie pielgrzymki, czyli do Pompejów. Mijamy Neapol, miasto u stóp Wezuwiusza, nie
zatrzymujemy się przy odkopanym przez archeologów starożytnym mieście, które
zasypały popioły wulkaniczne w 79 roku, lecz nawiedzamy Sanktuarium Matki Bożej
Różańcowej, najważniejszy kościół różańcowy na świecie. Pod koniec XIX w młody
Włoch Bertolo Longo sprowadził obraz Matki Boskiej, wkrótce zasłynął on cudami.
W1884 roku cudu uzdrowienia doznała Fortunata Agrelli, która odmawiała przez 54 dni
nowennę w sposób jaki objawiła jej Matka Boska z Pompejów, stąd nazwa Nowenna
Pompejańska. Na słynącym cudami obrazie Matka Boska podaje różaniec świętej
Katarzynie Sieneńskiej, a Dzieciątko świętemu Dominikowi. Na kopule kościoła znajduje
się 360 postaci. Późnym wieczorem przybywamy na nocleg do miasta Caserta.
Dzień 5
Wczesnym rankiem opuszczamy miasteczko Caserta i udajemy się do Wiecznego
Miasta, jadąc oglądamy film o Monte Cassino, mijamy bowiem to wzgórze. Pani Ania
przypomina nam legendę o Romulusie i Remusie założycielach tego miasta,
wydobytych z Tybru i uratowanych przez wilczycę. W Rzymie przesiadamy się do
metra. Po półgodzinnej jeździe docieramy w pobliże Placu św. Piotra. Tam już czeka na
nas przewodniczka, która oprowadza nas po ogrodach watykańskich. Oglądamy
pałace, pałacyki , fontanny, rzeźby, spacerując alejkami podziwiamy egzotyczne dla nas
Polaków rośliny, robimy pamiątkowe zdjęcia, niektórzy mają nadzieję, że spotkają
spacerującego po ogrodach Benedykta XVI. Wchodzimy do Muzeów Watykańskich,
oglądamy freski, obrazy, malowidła, arrasy, aż mieni się w oczach od kolorów, a tu
jeszcze trzeba uważać, żeby nie zgubić się w tłumie, na szczęście mamy żółte chusty
z logo parafii. Spotykamy też polski akcent, na jednej ze ścian wisi obraz Jana Matejki:
„Sobieski pod Wiedniem", ofiarowany w 200 rocznicę odsieczy przez malarza papieżowi
Leonowi XIII. Wchodzimy do Kaplicy Sykstyńskiej. Na ścianie za ołtarzem i na
sklepieniu widnieje fresk Michała Anioła „Sąd Ostateczny", na bocznych ścianach
umiejscowione zostały sceny z Pisma Świętego, Stary Testament reprezentują Dzieje
Mojżesza, zaś Nowy Testament Dzieje Jezusa. Niestety nie można dokładnie obejrzeć
arcydzieł, gdyż trzeba salę opuścić, żeby zrobić miejsce następnym zwiedzającym.
Z kaplicy przechodzimy do największej budowli Watykanu Bazyliki świętego Piotra.
Zatrzymujemy się przed Pietą Michała Anioła , spoglądamy na brązową figurę świętego
Piotra, oglądamy liczne kaplice. Przy grobie świętego Jana Pawła II pozostajemy dłużej.
W nawie głównej oglądamy grób świętego Piotra z charakterystycznym baldachimem,
podnosimy wzrok do góry , aby spojrzeć na wnętrze kopuły, nie sposób zapamiętać
wszystkiego. Grot Watykańskich już nie zwiedzamy, mamy natomiast trochę czasu na
zakup pamiątek z Rzymu. Msza św. tego dnia jest odprawiona w kościele polskim pod
wezwaniem Świętego Ducha. W drodze powrotnej niespodzianka, zatrzymujemy się
przed marketem. Tu można było pozbyć się zabranej z kraju waluty. Tę i następną noc
spędzamy w miejscowości Fiuggi Terme.
Dzień 6
Odświętnie ubrani podążamy na Plac świętego Piotra aby uczestniczyć w audiencji
generalnej. Wtapiamy się w wielojęzyczny, kolorowy tłum, czas oczekiwania
wypełniamy modlitwą. Jest gorąco, więc kupione wcześniej kapelusze bardzo się
przydają. Słuchamy mało zrozumiałych słów czekając aż wreszcie ksiądz powita nas
i powie kilka słów po polsku. Gdy na placu pojawia się papież Franciszek wszyscy
wiwatujemy, machamy chustkami i oczywiście fotografujemy papieża. Po audiencji czas
wolny i Msza św. w kościele Świętego Ducha. Przed kościołem czeka przewodniczka,
która pokaże nam najważniejsze budowle Rzymu. Z okien autokaru oglądamy Zamek
Świętego Anioła, pomnik Wiktora Emanuela, Ołtarz Ojczyzny, Łuk Konstantyna, Cyrk
Wielki, Wyspę Tiberina. Na dłużej zatrzymujemy się przed Koloseum, największym
amfiteatrem starożytnego Rzymu, budowli wzniesionej przez cesarza Wespazjana jako
miejsce rozrywek dla ludu. W Koloseum odbywały się potyczki gladiatorów, walki z
dzikimi zwierzętami. Majestatyczną architekturę budowli tworzyło 80 arkad, którymi
połączony był system schodów. Nam zabytkowa budowla znana jest z Drogi Krzyżowej,
której w Wielki Piątek przewodniczy papież. Żegnając się z Wiecznym Miastem
odwiedziliśmy Bazylikę świętego Pawła za Murami. Kościół został wzniesiony przez
cesarza Konstantyna nad grobem apostoła Pawła, w 1823 roku zniszczył go pożar,
świątynia została odbudowana w 1854 roku . Monumentalne wnętrze bazyliki
podzielone jest 80 kolumnami na nawę główną i po dwie boczne z każdej strony. Strop
świątyni składa się z wielu przepięknych kasetonów. W niszy pod ołtarzem złożone są
doczesne szczątki świętego Pawła, przy których mogliśmy przyklęknąć, pomodlić się.
Opuszczamy Rzym mijając nowoczesną dzielnicę Euro.
Dzień 7
Trochę pada, ale nam to nie przeszkadza. Jedziemy do Orvieto, mijamy Rzym kierując
się na północ. Miasto, do którego zmierzamy jest położone na płaskowyżu pociętym
podziemnymi tunelami, wjeżdża się do niego kolejką linową a do katedry dociera
autobusem. Gotycka katedra to arcydzieło architektury sakralnej. Przybywamy do niej,
żeby zobaczyć relikwie Cudu Bolseńskiego, który miał miejsce w pobliskiej
miejscowości w 1263 roku. Księdzu Piotrowi z Pragi podczas odprawiania Mszy św.
spadła na korporał hostia , na której pojawiło się 25 śladów krwi Chrystusa, cudowny
korporał trafił do Orvieto, gdzie przebywał papież Urban IV. On też ustanowił święto
Bożego Ciała. Kamień z posadzki ze śladami krwi został umieszczony w kościele
w Bolsenie. W katedrze, której budowę zainicjował papież Mikołaj IV uczestniczyliśmy
w Eucharystii. Pielgrzymka powoli dobiega końca, przemierzamy teraz słoneczną
Toskanię, mijamy Florencję, w której tworzył Michał Anioł, zbliżamy się do Bolonii,
stolicy regionu Emilia Romania. Jedziemy Autostradą Słońca, na zboczach gór gaje
oliwne i plantacje winorośli. Patronką miasta jest święta Katarzyna Bolońska. Miasto
zwiedzamy z przewodniczką. Odwiedzamy Kościół świętego Dominika, modlimy się
przed jego relikwiami. W mieście zwiedzamy Bazylikę San Petronio, jedną z siedzib
Uniwersytetu Bolońskiego, który powstał w 1088 roku, spacerujemy po głównym placu
miasta, podziwiamy Fontannę Neptuna. Oglądamy z zewnątrz dwie krzywe wieże,
symbole średniowiecznej Bolonii. Jest czas wolny, więc kto chce może odwiedzić
przytulną kawiarenkę, zrobić zakupy, zjeść prawdziwe włoskie lody lub jakiś przysmak
miejscowej kuchni. Po wyjeździe z Bolonii kierujemy się w stronę największego
włoskiego jeziora Garda, po drodze mijamy Weronę , miasto Romea i Julii,
przejeżdżamy przez liczne tunele, spoglądamy na Dolomity i piękne miejscowości
położone wysoko w górach. Nocujemy w miejscowości o dźwięcznej nazwie
Bussolengo.
Dzień 8
Po śniadaniu Msza św. w hotelu, dziękujemy Bogu za pielgrzymkę, polecamy własne
intencje i prosimy o szczęśliwy i bezpieczny powrót do domu. Jeszcze ostatnie
fotografie i możemy wyruszyć w drogę powrotną. Mijamy malowniczą przełęcz Brenero
między Włochami a Austrią i przejeżdżamy granicę . Jeszcze tylko jeden dłuższy
przystanek w stolicy Tyrolu Insbrucku. Z okien autokaru podziwiamy skocznię Bergisel,
ciekawostką której jest to, że skoczkowie zjeżdżając widzą przed sobą cmentarz.
W Insbrucku na Starym Mieście oglądamy symbol miasta Golden Dachl czli Złoty Dach.
Powstał on z okazji ślubu cesarza Maksymiliana I z córką księcia mediolańskiego
Blanką Marią Sforza. Zdobi go 2738 złoconych miedzianych gontów. Wchodzimy też do
Katedry świętego Jakuba z obrazem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych.
Po godzinnym odpoczynku wyruszamy w dalszą drogę. Robi się coraz ciemniej,
za szybami niewiele widać. Opuszczamy terytorium Austrii i nocą przejeżdżamy przez
uśpione Niemcy. Pielgrzymi, którzy nie śpią, oglądają wzruszający film
o prześladowaniach chrześcijan w Meksyku. Bardzo wczesnym rankiem, bo około piątej
kończymy pielgrzymkę w Borówcu. Jeszcze tylko krótkie pożegnania i udajemy się do
domów.
ŚWIĘCI
Męczennicy Polski
„Przez Chrystusa, z Chrystusem, w Chrystusie. Przez
wiarę i chrzest do świadectwa”
Przez najbliższe cztery lata praca duszpasterska będzie się skupiała
wokół haseł: Wierzę w Syna Bożego (2013/2014), Nawróćcie się
i wierzcie w Ewangelię (2014/2015), Nowe życie w Chrystusie
(2015/2016), Idźcie i głoście (2016/2017). Każdy rok duszpasterski
został powiązany ze znakiem nawiązującym do liturgii chrztu. Będą
to: świeca, krzyż, woda i biała szata, olej.
„Znajomość naszej przeszłości pozwala nam odkrywać i doceniać
Michał Tomaszek,
franciszkanin konwentualny, misjonarz, ur. 23
września 1960 w Łękawicy, zm. 9 sierpnia 1991
w Pariacoto w Peru. 24 lipca 1989 wyjechał na misję
do miasteczka Pariacoto w Peru w Ameryce
Południowej. Mimo gróźb ze strony terrorystów nie
opuścił misji i 9 sierpnia 1991 został wraz z
o. Zbigniewem Strzałkowskim
(franciszkanin konwentualny, misjonarz, ur. 3 lipca
1958 w Zawadzie) zamordowany przez bojowników
z Sendero Luminoso (Świetlisty Szlak) . W pięć lat
po ich śmierci rozpoczął się na szczeblu
diecezjalnym w Peru proces beatyfikacyjny. Od
2002 dokumentacja procesu znajduje się
w Kongregacji do Spraw Świętych w Rzymie.
Robert Gucwa,
ur. 24 marca 1969 w Tarnowie, zm. 15 listopada
służyć patrzeniu na teraźniejszość przez pryzmat wiary w Boga,
1994 w Bimbo koło Bangi, Republika
by w konsekwencji budować naszą przyszłość na fundamencie
Środkowoafrykańska), misjonarz SMA
doświadczenia żywego spotkania z Jezusem Chrystusem”
(Stowarzyszenie Misji Afrykańskich). Został
abp Stanisław Gądecki.
zastrzelony 15 listopada 1994, kiedy to chroniąc
Dlatego przez pryzmat wiary naszych chrześcijańskich
wykładowców podczas napadu na centrum
przodków i ich świadectwo spotkań z Jezusem Chrystusem,
formacyjne SMA w Bimbo koło Bangi wystąpił
ożywmy swoją osobistą wiarę w Syna Bożego i przygotujmy
wobec bandytów jako przełożony zgromadzenia,
się duchowo na przeżywanie zarówno rocznicy Chrztu
a następnie zawiadomił sąsiadów ze zgromadzenia
Polski i osobistego otrzymania łaski chrztu świętego.
o zagrożeniu. Pochowany został 26 listopada 1994
na cmentarzu komunalnym w Tarnowie-Mościcach
Po zapoznaniu się z żywotami Świętych Męczenników podczas uroczystości pod przewodnictwem biskupa
Polski z okresu Średniowiecza, XVII wieku
Józefa Życińskiego.
oraz okresu II wojny światowej,
nadeszła kolej na Męczenników Współczesnych:
s. Czesława Lorek,
ur. 5 czerwca 1938 roku w Biczycach Górnych, zm.
Ksiądz Jan Czuba,
11 maja 2003 w Gambe, w Demokratycznej
ur. 7 czerwca 1959 w Słotowej, zm. 27 października
Republice Konga. Polska misjonarka, siostra ze
1998 w Loulombo w Republice Konga. W kwietniu
Zgromadzenia Najświętszego Serca Pana Jezusa
1989 arcybiskup Ablewicz skierował go do pracy
Sacré-Coeur. Krzyż misyjny otrzymała z rąk biskupa
misyjnej do Konga. Ks. Czuba był najpierw
Jerzego Ablewicza. W 1984 r., wyjechała do Afryki
wikariuszem w Mindoula, a później został
w celu pracy misyjnej, którą zaczynała w Zairze.
proboszczem w Loulombo Zbudował na miejscu
W Kongo pracowała jako katechetka, zakrystianka,
aptekę i dom dla sióstr zakonnych, planował budowę
pełniła posługę przy chorych, odwiedzała więźniów.
kościoła i szpitala. Kontynuował pracę misyjną po
Została napadnięta i śmiertelnie pobita przez
wybuchu w Kongu wojny domowej latem 1997.
nieznanych sprawców przed kościołem
27 października 1998 pojawiła się w Loulombo
Najświętszego Serca Jezusa, w Gambe. Pogrzeb
grupa bandytów, żądająca wydania broni, która
siostry Czesławy Lorek odbył się 23 maja 2003 r.,
miała się znajdować na plebanii tamtejszej parafii.
w stolicy Konga, Kinszasie.
Ks. Jan Czuba twierdził, że nie ma broni, napastnicy
przeszukali plebanie i niczego nie znaleźli.
c.d.n.
Następnie przyszła grupa bandytów bardziej
agresywnych, żądali dalej broni. Ksiądz Jan
odpowiedział, że mogą do niego strzelać, a broni
i tak nie znajdą. Jeden z bandytów oddał w jego
stronę dwa strzały- oba śmiertelne, świadkiem jego
śmierci był afrykański ksiądz. Siostry zakonne
pochowały ciało ks. Jana w prowizorycznej trumnie
za kościołem, koło groty Matki Bożej.
chrześcijańskie korzenie, z których wyrastamy. To z kolei ma
parafialnej
NIANI
RADY i PORADY
JAK ZACHĘCIĆ DZIECKO DO NAUKI
czyli jak nie zniechęcić raz na zawsze do szkoły
Czy zdajesz sobie sprawę, że to ty jesteś pierwszym
nauczycielem dziecka? Brzmi to nieco dziwnie, ale
tak właśnie jest. To wy – rodzice uczycie swoje
pociechy od waszych pierwszych wspólnie
spędzonych dni i jesteście w tym najlepsi, bo znacie
dziecko, jak nikt inny. Cieszycie się największym
autorytetem. Wasze pochwały najbardziej cieszą,
a krytyka najbardziej rani.
Uczycie z miłością. Uczycie poprzez własną postawę,
słowa, zabawę, dotyk. Nikt inny (nawet w najlepszej
szkole) nie zrobi dla Waszego dziecka tego, co
możecie zrobić Wy.
PRZYZWYCZAJ DO SYSTEMATYCZNOŚCI
Łatwo powiedzieć – trudniej zrobić, ale
systematyczność to chyba najbardziej pożądana
szkolna umiejętność. Nawet jeśli dziecko z czymś
sobie nie radzi, jest słabsze czy nie nadąża –
systematyczną pracą może to bez trudu nadrobić.
Dlatego zadbajcie o to, żeby dziecko miało jakiś
codzienny obowiązek (oczywiście dostosowany do
wieku), który będzie musiało systematycznie
wykonywać. A wy z żelazną konsekwencją
wymagajcie tego.
BĄDŹ EKSPERTEM
Uważnie obserwujcie swoje dziecko – kiedy uczy się
najchętniej? w jakich sytuacjach najlepiej przyswaja
nową wiedzę? jak zabiera się do nowego zadania?
jak objaśnia, czemu coś działa? co szybko go nudzi?
Poznajcie mocne i słabe punkty swojej pociechy –
kiedyś będziecie mogli je wykorzystać, żeby pomóc
dziecku w nauce szkolnej. I jeśli się okaże, że dziecko
najszybciej zapamiętuje coś poruszając się – uczcie
się tabliczki mnożenia lub wierszy skacząc. Jeśli
dziecko jakiejś czynności wyjątkowo nie lubi, to być
może sprawia mu ona trudność i warto poćwiczyć
potrzebną umiejętność poprzez inne zadania.
NIE STRASZ
No właśnie – nie straszcie dziecka szkołą – tu
większość rodziców się oburzy: przecież ja nie
straszę! Na pewno? Nigdy nie zdarzyło ci się
powiedzieć: “jak pójdziesz do szkoły, to wreszcie się
nauczysz porządku”, “w szkole się nauczysz siedzieć
spokojnie”, “pani w szkole ci pokaże, co to znaczy
pracować? A może snuliście opowieści o tej strasznej
pani od matematyki, która była taka wymagająca...
Jeśli tak, to nie dziwcie się, że dziecko idzie do szkoły
pełne obaw.
NIE MÓW ŹLE O SZKOLE
Jeśli uważacie, że szkoła to zło konieczne, że niczego
w niej dziecka nie nauczą i w ogóle to są wyrzucone
pieniądze podatnika – wasze dziecko będzie szkołę
traktować podobnie. Dlatego nawet jeśli uważacie,
że pani postąpiła wyjątkowo głupio, jest
niedouczona czy pełna złej woli – nie mówcie o tym
dziecku ani przy dziecku. Objaśnić, wytłumaczyć
i porozmawiać o zaistniałej sytuacji – owszem,
należy zawsze, ale nie negując wszystkich i
wszystkiego, co ze szkołą związane – stosunek do
nauczyciela ma wpływ na stosunek do nauki. A
przecież zależy wam na tym, żeby wasze dziecko
chciało się uczyć. Nawet jeśli szkoła i nauczyciele nie
są tacy, jak oczekujecie.
UŁATW DZIECKU ŻYCIE
Przed rozpoczęciem roku szkolnego zaczyna się szał
zakupowy, któremu większość rodziców ulega –
plecaki, piórniki, 3 rodzaje kredek, flamastry w 18
kolorach, długopisy zwykłe, brokatowe
i metalizowane, gumki siakie i owakie.
Uszczęśliwieni pakujemy to naszym pociechom do
plecaka, nie zdając sobie sprawy z tego, że robimy im
na złość. Zanim dziecko zacznie pisać, musi dokonać
kilku (a wręcz kilkunastu) wyborów: pisać piórem czy
długopisem? Może ołówkiem? Ale tym z gumką, czy
tym giętkim? Podkreślić temat? Ale jakim kolorem?
A może kilkoma? Zdajecie sobie sprawę z tego, ile
coś takiego wymaga czasu i uwagi? Na lekcję zostaje
jej już niewiele.
Dlatego ułatwcie dziecku życie! Doradzam
najprostszy piórnik (nie piętrowy, tylko typu jamnik),
a w nim dwa ołówki, zwykła, dobrze mażąca gumka,
pióro i awaryjnie (jeden!) długopis, linijka, klej,
nożyczki. Kredki w pudełku (najlepiej blaszanym –
łatwo dostępne), ale nie więcej niż 12 – wystarczą
w zupełności. Piórnik pełen cudów niech czeka na
dziecko w domu, bo nawet na plastyce może być
utrapieniem.
Odrębna sprawa to plecak – nie kierujcie się w jego
wyborze modą a wagą (jeśli włożyć do ważącego
ponad kilogram plecaka te kilka książek, zeszytów
itp. - zrobi się tego zbyt dużo, jak na plecy
siedmiolatka) oraz funkcjonalnością – jeśli tornister
ma klapę, to sprawdźcie czy nie jest zbyt sztywna (to
znaczy, czy dziecko da radę przytrzymać ją jedną
ręką, a drugą włożyć książki).
“BIURO PRAC DOMOWYCH”, A MOŻE “CENTRUM
PRAC NAUKOWYCH”?
Jeśli chcecie, aby dziecko poważnie traktowało
naukę, musicie także podejść do tego z pełną
powagą. Jednym ze sposobów jest uznanie
odrabiania lekcji za pracę równie ważną, jak praca
zarobkowa dorosłych. Stwórzcie specjalne “Biuro
Prac domowych” lub “Centrum Prac Naukowych”.
Musi to być miejsce oddalone od hałasów (stół
w kuchni, gdzie się wszyscy kręcą, nie jest
odpowiedni), najlepiej z biurkiem, na którym stoją
pojemniki na różne przybory, segregatory, pudełka
na czasopisma, tablica korkowa, kalendarz,
terminarz, słowniki w zasięgu ręki.
Zachęcajcie swoje dziecko do korzystania z tego
miejsca, pokażcie, jak planować prace
z wyprzedzeniem. Uczcie swoje dziecko, że za
odrobienie lekcji odpowiada ono samo, ale rodzice
są zawsze do dyspozycji. Dziecko najwięcej się
nauczy wtedy, gdy jemu samemu będzie na tym
zależało. Jeśli to rodzice przejmują całkowitą
odpowiedzialność za jego pracę domową, dają
dziecku sygnał “ty tego sam nie potrafisz zrobić”
i odbierają mu wiarę w siebie. Dlatego już od
początku szkolnej nauki waszego dziecka starajcie się
powstrzymać od nadmiernej kontroli i ingerencji.
UCZCIE SIĘ WSPÓLNIE
Stwórzcie klimat otwartości na wiedzę. Jeśli sami
będziecie poszukiwaczami nowego, wtedy jest duża
szansa, ze dziecko przyłączy się do Was. Odkurzcie
swoje pasje i wciągnijcie dziecko w robienie zielnika,
kolekcjonowanie kamieni, zbieranie pocztówek czy
znaczków. To nie tylko okazja do rozbudzenia
w dziecku pasji, ale także okazja do nauczenia
systematyczności, pogłębiania wiedzy, korzystania
z różnych źródeł informacji. W szkole są to
nieocenione umiejętności. Poniżej kilka zabaw, które
mogą w tym pomóc:
TO UMIEM, CZYLI RODZINNA KSIĘGA WIEDZY
To, że człowiek uczy się całe życie to nie tylko frazes
– przekonajcie się o tym i załóżcie rodzinną księgę
wiedzy – w dużym notesie czy zeszycie zapisujcie,
czego poszczególni członkowie waszej rodziny się
nauczyli (koniecznie zapisujcie daty). Mogą to być
umiejętności szkolne (np. Kasia nauczyła się tabliczki
mnożenia prze 3), ale także umiejętności praktyczne
(np. Bartek wie, jak zrobić jajecznicę lub: mama
nauczyła się piec nowe ciasto).
Być może warto podzielić notes na kategorie (Fakty
dotyczące świata, Fakty dotyczące ludzi, Jak działają
różne rzeczy, Informacje o zwierzętach, Muzyka,
Informacje o naszej rodzinie). Często notujcie
(najlepiej na bieżąco) i wracajcie do lektury tej
jedynej w swojej rodzaju księgi wiedzy – dziecko,
które zobaczy, jak wiele umie, poczuje się
pewniejsze i będzie chętniej tę wiedzę zdobywać.
KSIĄŻKA "TO JUŻ POTRAFIĘ!"
Ta książka nieco się różni od poprzedniej, ponieważ
wymaga spojrzenia wstecz i podsumowania całego
roku. W dniu urodzin dziecka siądźcie i zapiszcie to,
czego nauczyło się w ciągu minionego roku (zarówno
osiągnięcia intelektualne, jak i wyczyny fizyczne)
następnie schowajcie notatnik do następnych
urodzin.
TRUDNE PYTANIA
Znajdźcie sobie jakiś temat, zagadnienie, które
będziecie drążyć z dzieckiem. Może to być coś, co
was od dawna interesuje, a może poszukacie
odpowiedzi na jedno z tych trudnych pytań dziecka?
Badając temat przygotowujcie notatki, zróbcie
zdjęcia, wydrukujcie informacje pozyskane
z Internetu. Tak przygotowany materiał można wpiąć
do segregatora i założyć “Wielka Rodzinną
Encyklopedię”. Tematem poszukiwań może być
wszystko: czy zastanawialiście się kiedyś, jak działa
zmywarka? jak robi się opony samochodowe? jakie
są rodzaje zegarów? jak ludzie świętują Nowy Rok?
NAUKA PRZEZ GRY I ZABAWY
Trzymajcie rękę na pulsie: regularnie rozmawiajcie
z wychowawcą waszego dziecka, przeczytajcie
wybrany przez niego program nauczania, pytajcie co
dziecku sprawia trudności, a następnie przygotujcie
grę, która będzie odzwierciedlać materiał
przerabiany na lekcjach. Może to być gra typu “koło
fortuny” albo “quiz”. W samo przygotowanie tej gry
także należy wciągnąć dziecko. Często układając
pytania nauczy się więcej niż na nie odpowiadając.
DOCENIĆ KSIĄŻKĘ
Nie tylko tę domową, ale także taką z biblioteki.
Nauczcie swoje dziecko korzystania z biblioteki,
niech będzie ona miejscem, gdzie się przychodzi
w poszukiwaniu wiedzy. Możecie też spróbować
wesprzeć bibliotekę. Jeśli dziecko regularnie będzie
odwiedzać bibliotekę, wyrobi sobie nawyk czytania
i szukania informacji.
DOCENIĆ CZŁOWIEKA
Nie obawiajcie się chwalić ludzi za to, że nauczyli
was lub wasze dzieci czegoś nowego. Niech dzieci
wiedzą, że zawsze szanujecie wiedzę, bez względu na
to skąd pochodzi. Doceńcie noblistę, dzięki któremu
świat się troszkę zmienił, pochwalcie swoją mamę,
która nauczyła was gotować pyszną zupę i samo
dziecko, które uczy nas codziennie czegoś nowego.
Piesza pielgrzymka do Tulec
7września 2014 roku
Część pomysłów zaczerpnęłam z książki “Co dzień
mądrzejsze - 365 gier i zabaw kształtujących
charakter, wrażliwość i inteligencję emocjonalną
dziecka” D. Chapman Weston i M. S. Weston, którą
to wszystkim rodzicom polecam. DP
Zachęcam do przeczytania...
Gdy po latach małżeństwa przychodzi czas "szarej
codzienności", problemów, mija zauroczenie czy jak to
inni nazywają "odurzenie", kończy się wino - a zostaje
tylko woda... co wtedy robić?
Wtedy przychodzi czas na małżeńską duchowość, na
prawdziwą istotę sakramentu małżeństwa, mocną,
pogłębioną więź, pobłogosławioną przez Jezusa.
Autor na podstawie wesela w Kanie Galilejskiej analizuje
życie małżeńskie od momentu narodzenia się miłości
pomiędzy kobietą a mężczyzną poprzez ich ślub, wesele
do tych mniej radosnych momentów w życiu małżonków
- kiedy to doświadczają trudności, a nawet ciemności.
W każdym małżeństwie, niezależnie od stażu, może
dokonać się cud przemiany "wody codzienności" w wino
prawdziwego szczęścia.
Ojciec Paweł Sambor od kilku lat prowadzi rekolekcje
dla małżonków, a w polecanej książce skupia się
szczególnie na późniejszym okresie związków
małżeńskich.
O. Paweł Sambor OFM
"A kiedy zabrakło wina...
w poszukiwaniu duchowości małżeńskiej"
Polecam J.Cz.
Redakcja: Parafia M.B. Królowej Rodzin w Borówcu,
e-mail: [email protected]
Redagują: ks. G. Gałkowski, H. Danieluk, H. Drzymała-Celichowska,
J. Czechowicz, M. Janowska, D. Pietrzak, B. Szarkowicz, O. Urbańska.
W niedzielny poranek ok. 40 osób dorosłych
i dzieci, wyruszyło z Borówca oraz Robakowa
w pieszej pielgrzymce na odpust Narodzenia
Maryi do Tulec. Nasz trud pielgrzymowania
i modlitwę ofiarowaliśmy w intencjach
osobistych oraz wspólnoty parafialnej, o które
prosił nas podczas specjalnego
błogosławieństwa ks. biskup Damian Bryl.
Ze śpiewem i modlitwą dotarliśmy do celu,
u którego kustosz sanktuarium ks. kan. Marian
Libera witał pielgrzymów błogosławieństwem,
uśmiechem i strumieniami wody święconej.
Wszystkie prośby złożyliśmy u stóp słynącej
cudami figury Matki Bożej w tuleckim kościele.
Pan Bóg pobłogosławił piękną pogodą.
HDC
fot. Ewa Ziętek

Podobne dokumenty