"Na obraz i podobieństwo" Rdz 1:26 "I przemówił Bóg: "Uczyńmy

Transkrypt

"Na obraz i podobieństwo" Rdz 1:26 "I przemówił Bóg: "Uczyńmy
"Na obraz i podobieństwo"
Rdz 1:26 "I przemówił Bóg: "Uczyńmy człowieka
na nasz obraz, na nasze podobieństwo".
Dużo się pisze o ewolucji ludzkiego mózgu,
inteligencji, religijności, seksualności, napisano
na ten temat tysiące tomów. A tak naprawdę
ewolucjoniści (neodarwiniści) mają z tym
nieprzebyty problem ['Sporządzaniu wielu ksiąg
nie ma końca' (Kaznodziei 12:12)]. Przepaść
dzieląca ludzi od zwierząt jest ogromna i nie do
zasypania prymitywnymi, niejako kleconymi na
kolanie, bajeczkami ewolucjonistów.
W Biblii napisano, że 'na podstawie własnych
słów człowiek będzie sądzony, lub
usprawiedliwiony' (Mateusza 12:37). Więc co
mają na ten temat do powiedzenia czołowi
ewolucjoniści?
Elaine Morgan
Cytat:
"W całej historii ewolucji powstanie
człowieka jest tylko jednym z epizodów, w
którym roi się od pytań. To stałe wyzwanie
bywa co jakiś czas podejmowane.
Systematycznie publikuje się hipotezy,
próbujące wyjaśnić taką lub inną
zadziwiającą ludzką cechę anatomiczną.
Wysiłki te można krytykować albo
ignorować. W obu przypadkach oczekiwany
chóralny okrzyk “Eureka!" nie następuje i
teoretyk wraca do deski kreślarskiej. Po
jakimś czasie wysuwa się kolejną hipotezę, z
tym samym rezultatem. Obecny stan gry
można podsumować w następujący sposób.
Cztery najbardziej rzucające się w oczy
zagadki na temat ludzi to:
1) Dlaczego chodzą na dwóch nogach?
2) Dlaczego stracili futro?
3) Dlaczego rozwinął się u nich tak duży
mózg?
4) Dlaczego nauczyli się mówić?
Ortodoksyjnie należy odrzec: 1) “Jeszcze
nie wiadomo"; 2) “Jeszcze nie wiadomo";
3) “Jeszcze nie wiadomo" i 4) “Jeszcze
nie wiadomo". Można by wydłużyć listę
pytań, bez wpływu na monotonię
odpowiedzi."
Elaine Morgan "Blizny ewolucji".
Richard Dawkins
Cytat:
"(...)[Ludzka inteligencja] wynikła (...) z
naturalnej ewolucji ludzkiego mózgu, który, za
sprawą ślepych oddziaływań selekcji naturalnej,
rozwinął się do momentu, kiedy niespodziewanie
przekroczył sam siebie i zaczął zachowywać się
w sposób — z punktu widzenia 'samolubnego
genu' — szalony. Jednym z bardziej jaskrawych
przykładów niedarwinowskich zachowań jest
antykoncepcja, która oddziela przyjemność
seksualną od jej naturalnej funkcji propagacji
genów. Bardziej subtelne przykłady transgresji
stanowią intelektualne i artystyczne dociekania,
które w świetle logiki samolubnego genu,
stanowią marnotrawstwo czasu i energii;
zasobów, które wszakże powinny być poświęcone
przetrwaniu i reprodukcji. Nasze duże mózgi
wytworzyły niespotykaną wcześniej w ewolucji
zdolność myślenia o odległej przyszłości:
kalkulacji dalekosiężnych konsekwencji,
wybiegających poza krótkoterminowe samolubne
korzyści. I wreszcie, u niektórych przynajmniej
osób, duży mózg przekroczył sam siebie, do
poziomu niezwykłej super-uprzejmości, której
osobliwe istnienie jest centralnym paradoksem
mojego wywodu. Nasze mózgi są w stanie
przekształcić (wypaczyć?) zorientowane na cel i
motywujące mechanizmy, które wykształciły się
ze względu na ich korzystność dla
„samolubnego genu", w kierunku niekoniecznie
zgodnym z dążeniami darwinowskimi."
W toku ewolucji liczył się tylko natychmiastowy
pożytek; przyszłe korzyści nigdy nie miały
znaczenia! Nie zdarzyło się by w wyniku ewolucji
wykształciła się cecha, która bezpośrednio
zagrażałaby pomyślności danego osobnika.
Dopiero ludzie - a przynajmniej niektórzy z nich,
umieją powiedzieć: 'Zapomnijmy, ze wycięcie
tego lasu może nam przynieść natychmiastowe
zyski, a zastanówmy się, czy da to jakieś korzyści
w przyszłości'.Według mnie jest to coś zupełnie
nowego i niepowtarzalnego".
Richard Dawkins
„
Tadeusz Bielicki
Cytat:
"....Tadeusz Bielicki: „Wszystkie wielkie kodeksy
moralne ludzkości, na przykład te sformułowane
przez wielkie religie (judaizm, chrześcijaństwo,
islam, buddyzm, hinduizm), ale także przez
współczesne zlaicyzowane światopoglądy kręgu
euro-amerykańskiego zawierają w sobie, jako
swe jądro, zakazy, nakazy i zalecenie ewidentnie
skierowane przeciw darwinowskiej zasadzie
maksymalizowania sukcesu reprodukcyjnego
jednostek (nie kradnij, nie cudzołóż, nie pożądaj
cudzej własności, dawaj jałmużnę, miłuj obcego,
wybaczaj krzywdy, czyń dobro bez liczenia na
rewanż itp.).
Powstaje pytanie: (...) Jaki w tym ewolucyjny,
darwinowski sens?”....."
Tadeusz Bielicki.
Noam Chomsky
Cytat:
"....Hauser porównuje swoją koncepcję ze słynną
teorią amerykańskiego lingwisty Noama
Chomsky’ego, według której przychodzimy na
świat posiadając wrodzoną uniwersalną
gramatykę. Ona stanowi fundament dla uczenia
się przez dziecko języka swojego otoczenia.
Według Hausera podobnie jest z moralnością
rodzimy się z wpisaną w nasz umysł
podstawową zdolnością rozróżniania tego co
dobre i złe, ze swego rodzaju bazową
gramatyką moralną. Z tego zaś płynie
wniosek, iż moralne osądy i wybory drogi
postępowania są w dużym stopniu rezultatem
nieświadomych procesów zachodzących w
mózgu(......)"
Cytat:
Rz 2:14-15 "Bo gdy poganie, którzy Prawa nie
mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo
nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla
siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa
wypisana jest w ich sercach, gdy
jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a
mianowicie ich myśli na przemian ich
oskarżające lub uniewinniające".
Ulrich Mayr
Cytat:
"(.....)Kiedy decydujemy się dobrowolnie
przekazać datek na cele charytatywne,
pobudzenie tych struktur jest znacznie silniejsze
niż w sytuacji przymusowej (podatki). Co więcej,
okazuje się, że na podstawie aktywności mózgu w
trakcie płacenia podatku można przewidzieć, czy
dana osoba zdecyduje się oddać kolejną
część zasobów finansowych dobrowolnie. Im
silniejsze pobudzenie układu nagrody, tym
więcej dany człowiek gotów jest przeznaczyć na
działalność charytatywną. Takich ludzi
nazywamy altruistami – komentuje Ulrich Mayr,
współautor badania – pozostali to egoiści......"
Cytat:
Dz 20:35 "Pokazałem wam we wszystkim, że tak
się trudząc, macie dopomagać słabym i
zachowywać w pamięci słowa Pana Jezusa, który
sam powiedział: 'Więcej szczęścia wynika z
dawania niż z otrzymywania' "
Edward O. Wilson
Cytat:
Skłonność do przejawiania wiary religijnej to
najbardziej skomplikowana i najpotężniejsza
siła ludzkiego umysłu i zapewne nieodłączna
część natury człowieka”.
Edward O. Wilson
„
(Edward O. Wilson jest uznawany za ojca socjobiologii.)
Cytat:
Mateusza 5:3 „Szczęśliwi, którzy są
świadomi swej potrzeby duchowej, gdyż
do nich należy królestwo niebios."
Robert Wright
Cytat:
W ludzkim zachowaniu kryje się jeszcze
wiele darwinowskich zagadek. Na czym
polega rola humoru i śmiechu? Dlaczego
ludzie na łożu śmierci się spowiadają?
(...) Jaką funkcję pełni żałoba? (...) Skoro
dana osoba już umarła, jak obchodzenie
żałoby miałoby służyć genom?”
Robert Wright
„
Cytat:
Kaznodziei 3:10 „Widziałem zajęcie, które
Bóg dał synom ludzkim, by się nim
zajmowali. 11 Każdą rzecz pięknie uczynił w
jej czasie. Nawet czas niezmierzony włożył
w ich serce (wieczność, pragnienie wiecznej
egzystencji), żeby człowiek nigdy nie zgłębił
dzieła, które prawdziwy Bóg uczynił od
początku do końca.”
Dlaczego potrafimy wydać mnóstwo pieniędzy
dla ratowania zwierząt (często nieprzydatnych
gospodarczo), takich jak stare i kulawe konie,
bezzębne słonie, sparaliżowane psy,ślepe koty...
Czyli; dlaczego ludzie inwestują w coś , co nie
przynosi im korzyści? Dlaczego u nas taka
skłonność? Przecież ani nie chcą zjeść tych
stworzeń, ani zaprzęgnąć do pracy, ani przerobić
na mydło (jak stare, wysłużone konie, czy psy).
Często ludzie po prostu 'adoptują' takie chore
zwierzęta i za własne, często niemałe pieniądze,
które można by przeznaczyć na zwiększenie
swojego sukcesu reprodukcyjnego, żywią je i
leczą, przynosząc ulgę w cierpieniu. Oczywiście
nie dotyczy to tylko bajecznie bogatych osób, ale
również biedaków.
Ludzie często hodują zwierzęta egzotyczne, z
których nie mają absolutnie żadnego pożytku, a
których utrzymanie w naszych warunkach jest
czasami niezwykle kosztowne.
Osobiście znam ludzi, którzy odejmują sobie od
ust, żeby nakarmić bezpańskie koty w piwnicy
lub na działce, gołębie pod ratuszem, a nawet
robią z własnych, małych mieszkań istny
przytułek dla porzuconych czworonogów.
Jeśli działalność charytatywna w stosunku do
potrzebujących bliznich człowieka może się
przyczynić do pośrednich korzyści w postaci
odpisów podatkowych, nie wszyscy afiszują się
bankietami charytatywnymi, inni dają skrytą
jałmużnę, bez oczekiwania żadnej rekompensaty,
to przecież za opiekę nad schorowanymi psami,
końmi, kotami , czy szczurami nikt takich ulg
podatkowych nie otrzymuje!
Inną cechą człowieka i niezgodną z EG
(Egoizmem Genowym), którą chciałbym tutaj
opisać, jest żałoba.
Jaką korzyść reprodukcyjną daje człowiekowi
dawanie na mszę za duszę zmarłego, czy
stawianie mu drogich pomników na cmentarzu
(znam kobietę, która-mimo swojej nieciekawej
sytuacji finansowe-postawiła mężowi pomnik za
niemałą sumkę, stanowiącą całe jej
oszczędności)?
A w jaki sposób do sukcesu reprodukcyjnego
przyczynia się ciułanie pieniędzy, często kosztem
zaciskania pasa, po to tylko, żeby zdobyć
fundusze na jakiś koncert artystyczny czy
wystawę popularnych dzieł sztuki?
Ludzie często w takim celu przemierzają tysiące
kilometrów tylko po to, żeby obejrzeć godzinny
koncert ulubionego zespołu, czy aby obejrzeć
jakieś fascynujące ich dzieło sztuki!
Wszystkie próby wyjaśnienia ludzkich
skłonności do takiego typu zachowań przez
tzw. 'psychologię ewolucyjną' spełzły na
niczym. Natomiast wszelkie „naukowe”
koncepcje, które uzurpują sobie prawo do
teoretyzowania na ten temat opierają się tak
naprawdę na kleconych na szybkiego
bajeczkach, pisanych niejako na kolanie.
Literatura popularnonaukowa aż roi się od
takich „mądrości”, których głównymi
propagatorami są między innymi Zacytowani
przeze mnie autorzy. Jednak żadna z nich nie
wytrzymuje próby czasu.
Ludzkie zachowania seksualne są dziwne i
wyjątkowe z punktu widzenia psychologii
ewolucyjnej, a przy tym samego neodarwinizmu.
Żadna istota poza H. sapiens nie zastanawia się
na lekcjach wychowania seksualnego w jaki
sposób zapobiegać ciąży ! Toż to zachowania
niezgodne z ewolucyjnym imperatywem, który
powinien kłaść nacisk na reprodukcję.
Zachowania niezgodne z EG! Choć istniało
wiele prób wyjaśnienia tego zjawiska, to
wszystkie one zaprowadziły uczonych na
manowce.
Człowiek uprawia seks nie tylko w celach
prokreacyjnych, ale przez cały rok dla
przyjemności i dla zacieśniania więzi miłości.
Mamy do takiego seksualnego, dla przyjemności,
trybu życia odpowiednio przystosowane narządy
płciowe!
RELIGIJNOŚĆ I TEORIA EWOLUCJI.
W przedmowie do książki Desmonda Morrisa
„Naga małpa” antropolog profesor Bielicki
napisał:
Desmond Morris
Cytat:
"(.......)A jednak przy lekturze tej fascynującej
książki warto zachować
czujność. Przenika ja bowiem postawa
besserwissera: problemy na ogół nie maja
tajemnic, fakty należy
interpretować właśnie tak, a nie inaczej,
wyjaśnienia alternatywne są z reguły
dyskwalifikowane jako naiwne lub bzdurne.
Oczywiście, popularyzując sprawy
skomplikowane, nie mógł autor nie
upraszczając. Ale płynne bywają granice między
uproszczeniem i prostactwem. Przykład:
zaprezentowane w rozdziale "Walka"
fantastyczne spekulacje na temat genezy religii i
wiary w bóstwo, które to instytucje wywodzi
Morris z naszej rzekomo odziedziczonej wprost
po małpich przodkach tęsknoty do
podporządkowania się "potężnemu tyranowi",
przywódcy stada. Tu właśnie poniosło autora już
poza granice dopuszczalnych uproszczeń. Po
pierwsze, niewątpliwe ślady praktyk magicznoreligijnych, mianowicie obrzędowe pochówki
zmarłych, pojawiają się dopiero u wczesnych
neandertalczyków, około stu pięćdziesięciu
tysięcy lat temu, a zatem ładne parę milionów lat
po (hipotetycznej zresztą) epoce małpiego
tyrana-przywódcy.
Kobieta wymarłej rasy neandertalskiej.
Różni ludzie „archaiczni”.
Po drugie, pojawienie się tych praktyk można
bardziej przekonująco przypisać całkiem innym
psychologicznym potrzebom: potrzebie uporania
się z perspektywa kresu własnej, jednostkowej
egzystencji, czyli uporania się ze świadomością
śmierci -ten zaś problem stanąć mógł przed
praczłowiekiem dopiero na znacznie bardziej
zaawansowanym (niż małpi) poziomie
autorefleksji. Po trzecie wreszcie -człowiek, wraz
ze wszystkimi osobliwościami swego umysłu,
formował się przez setki tysięcy lat w zbierackołowieckim ustroju społecznym; to zaś były
społeczeństwa zdecydowanie egalitarystyczne,
uprawiające gospodarkę komunistyczną i
zupełnie pozbawione nie tylko instytucji
przywódcy-tyrana, lecz jakiejkolwiek w ogóle
struktury hierarchicznej: nie znały żadnych
nierówności uprawnień lub przywilejów!
Nawiasem mówiąc, z tego samego względu za
naciągane trzeba tez uznać wszelkie analogie
między hierarchiczną strukturą stada
szympansów lub pawianów a zjawiskiem
rozwarstwienia społecznego (np. hierarchiami
zawodowymi) w ludzkich społeczeństwach
historycznych. Są to rodzaje hierarchii
kompletnie różnego pochodzenia, i między tą
pierwszą i tą drugą nie ma żadnej ciągłości
ewolucyjnej. Ale -można tez podjąć z Morrisem
spór bardziej zasadniczy. Dotyczy on sprawy
wielkiej wagi. W przedmowie możemy ją tylko
zasygnalizować.
"Zwierzęca" koncepcja człowieka znalazła swe,
bodaj ostateczne, ukoronowanie wraz z
powstaniem, w latach siedemdziesiątych, tak
zwanej socjobiologii. Jej fundamentem jest teza
następującą: Wszystkie bez wyjątku gatunki
zwierzęce wyposażyła ewolucja we wrodzone
skłonności do takich, i tylko takich, sposobów
zachowań, które wzmagają szanse osobnika na
wprowadzenie do następnego pokolenia
możliwie wielu własnych (tego osobnika) genów,
Otóż taki sukces w mnożeniu moich genów mogę
osiągnąć trojako:
najpierw dbając o własne przeżycie przynajmniej
do schyłku wieku rozrodczego, czyli starając się
uniknąć przedwczesnej śmierci; następnie,
zabiegając o jak najskuteczniejsze wykorzystanie
okresu rozrodczego, po to by płodzić potomstwo i
doprowadzić je do wieku dojrzałości; a także,
dbając o pomyślność moich krewnych, zwłaszcza
krewnych bliskiego stopnia, bo to wszak
krewniacy właśnie (z definicji) noszą w sobie
niektóre kopie moich genów. Zasada powyższa
-nazwijmy ja tu skrótowo "zasada EG", od
terminu "Egoizm Genów" -jest, zdaniem
socjobiologów, uniwersalna i obowiązywać ma
również człowieka.
I rzeczywiście: mnóstwo ludzkich postaw i
zachowań da się bez trudu zinterpretować jako
posłuszeństwo temu właśnie potężnemu
nakazowi. Jeśli, na przykład, angażuje się we
współprace z kimś albo w walkę konkurencyjna w
zawodzie, albo w zaloty, albo w obronę przed
napadem, albo w dbałość o własne zdrowie, albo
w opiekę nad potomstwem, albo gdy decyduje się
na kradzież lub oszustwo, a także gdy
przedkładam interes moich krewniaków ponad
interes obcych, nie będących krewnymi
-nietrudno wykazać, że każde z takich działań
ma na celu powodzenie moje lub mego rodu, a
zatem, w ostatecznym rachunku, rozmnożenie
mego genotypu, jego "zasianie" w następnym
pokoleniu.
I tu właśnie dochodzimy nagłe do progu pewnej
tajemnicy. Bo już odrobina namysłu pozwala
dostrzec, że człowiek -choć, jak inne gatunki,
przymuszany przez swa zwierzęcą naturę do
słuchania "zasady EG" -jest zarazem
wyposażony w przedziwna zdolność do jej
gwałcenia, w zdolność do podejmowania
działań, które w świetle tej zasady są
bezsensowne lub zgoła z nią sprzeczne. Do
takich zachowań należy na przykład wszelkie
świadczenie pomocy -z mniejszym lub większym
uszczerbkiem dla własnych interesów
-człowiekowi obcemu, i bez liczenia na rewanż.
Przykładem klasycznym jest anonimowo i
skrycie dana jałmużna; albo przysłowiowe
skoczenie do rzeki dla ratowania
(nieznajomego) tonącego. To właśnie taki,
kompletnie nieopłacalny w świetle "zasady
EG", bezinteresowny altruizm nakazują
jednomyślnie wszystkie kodeksy moralne; on jest
istota takich pojęć, jak dobroć, uczynność,
ofiarność, poświęcenie, miłość blizniego. A
zapisano te nakazy w wielu księgach, które
wszak znaczna większość członków gatunku
"nagich małp" uznaje za czcigodne i święte.
Specyficznie ludzka jest także zdolność do
wstrzymywania się od niektórych działań
potencjalnie korzystnych, na przykład od
kradzieży, oszustwa, kłamstwa, promiskuityzmu.
Jest to sfera moralnych zakazów, w odróżnieniu
od altruizmu, będącego przedmiotem moralnych
nakazów lub zaleceń. I znów mamy tu do
czynienia z ucieczka od "zasady EG".
Kradzież mogłaby w wielu sytuacjach być
znakomita strategia dbania o własne interesy;
promiskuityzm, zwłaszcza uprawiany
"dyskretnie", jest potencjalnie świetna strategia
rozrodcza dla mężczyzny. I wreszcie specyficznie
ludzkie są tez zachowania, które nazwać można
samo agresja:asceza, dobrowolna bezdzietność,
celibat, praktyki anty zdrowotne, samobójstwo.
Sprzeczność z "zasada EG" jest w każdym z tych
przypadków oczywista.
I cokolwiek by na ten temat mówili cynicy, jest
po prostu faktem, ze we wszystkie te trzy
kategorie zachowań, czyli w bezinteresowny
altruizm, hamowanie moralne i samo agresje,
ludzie rzeczywiście angażować się potrafią -choć
nie wszyscy, nie zawsze i nie w jednakowym
stopniu. Jednak w przykłady ludzkiej zdolności
do odmawiania posłuchu "zasadzie EG"
obfitują wszystkie epoki i wszystkie ludzkie
społeczeństwa.
Zwróćmy na koniec uwagę, że owe rozważania
wyrastające z socjobiologicznej teorii zachowań
pozwalają też ujrzeć w nowej perspektywie
pewną starą koncepcję, zawartą w wielu
religiach i systemach filozoficznych, wedle której
człowiek jest z natury swej istotą dwoistą, niejako
utkana z dwu różnych materiałów. Idea ta
wyrażana była rozmaicie, na przykład jako
przeciwstawienie Ciało -Dusza; Pierwiastek
Zwierzęcy -Pierwiastek Boski; Zło -Dobro;
Porządek Naturalny -Porządek Moralny; Natura
-Kultura; Namiętności -Rozum; Pokusy
-Sumienie; Egoizm -Altruizm; Id -Superego. Nie
miałoby sensu twierdzić, że wszystkie te
dychotomie maja identyczna lub choćby bliska
sobie treść. A jednak można, jak się wydaje,
doszukać się w nich pewnego wspólnego
mianownika. Jest nim myśl, ze w strukturze
jednostki ludzkiej widoczna jest jakąś dwoistość,
dwubiegunowość, i że dwa elementy tworzące
owa dwubiegunowość są wzajemnie
antagonistyczne, przeciwstawne sobie raczej niż
harmonijnie zgodne. Otóż socjobiologiczna
interpretacja zachowań ludzkich prowadzi w
efekcie do podobnej, dualistycznej, wewnętrznie
"rozdartej" wizji człowieka. Ukazuje jednostkę
ludzka jako pole nieustannych zmagań między
dwiema przeciwstawnymi siłami: miedzy
zaprogramowaniem biologicznym, popychającym
jednostkę wyłącznie w kierunku posłuszeństwa
zasadzie "Egoizmu Genów", a
zaprogramowaniem kulturowym, dyktowanym na
przykład przez normy moralne, które często
skłaniają do podjęcia działań przeciwnych. A
gdzieś na styku owych dwu zaprogramowań leży
zagadkowa strefa "ziemi niczyjej": strefa
indywidualnej wolności wyboru. W wizji
człowieka jako gatunku, zaprezentowanej przez
Desmonda Morrisa, cała ta perspektywa jest
prawie nieobecna. I dlatego wizja owa wydaje mi
się ułomna. Ułomna wcale nie dlatego, ze
fałszywa, lecz dlatego, ze połowiczna,
niekompletna”.
Tadeusz Bielicki.