Zła matka, bo córka lubi spać w jej łóżku? Sąd odbiera dziecko
Transkrypt
Zła matka, bo córka lubi spać w jej łóżku? Sąd odbiera dziecko
Zła matka, bo córka lubi spać w jej łóżku? Sąd odbiera dziecko ANNA MALINOWSKA 30.06.2015 13:15 Pani Joanna jest zszokowana i przerażona wyrokiem sądu (GRZEGORZ CELEJEWSKI) Sąd pozbawił Joannę Romańczyk opieki nad siedmioletnią córką. Mimo pochlebnych dla matki opinii psychologów uznano, że nie ma ona kompetencji wychowawczych, bo m.in. śpi z córką i zapisała ją do przedszkola blisko swojego miejsca pracy. Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej Rodzice siedmioletniej Kornelii są ze sobą skonfliktowani. Oboje z wyższym wykształceniem i dobrymi stanowiskami pracy w Katowicach. Nigdy nie byli małżeństwem. Gdy Kornelia miała dwa lata, jej rodzice rozstali się. Pani Joanna wyjechała z Katowic do miejscowości Godziszka koło Szczyrku i z córką zamieszkała w domu swoich rodziców. Znalazła pracę w jednej z firm w Sosnowcu i codziennie dojeżdża 80 km. Zabiera ze sobą córkę, bo w Sosnowcu udało się dla niej znaleźć przedszkole. Kilka lat temu sąd zdecydował przyznać prawo opieki nad dzieckiem matce. Ojciec miał wyznaczone terminy spotkań w siedzibie Stowarzyszenia Wspierania Rodziny w Bielsku-Białej w obecności matki i kuratora sądowego. Z opinii specjalistów z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego z 2011 r. wynika, że Kornelia jest zadbanym dzieckiem, w opiece nad nią pomagają dziadkowie, a pani Joanna prawidłowo wywiązuje się z obowiązków rodzicielskich: "Okazuje córce uczucia troski, ciepła, miłości, jest wrażliwa na jej potrzeby i z powodzeniem je zaspokaja". Zdaniem specjalistów z RODK w czasie spotkania z ojcem w ośrodku dziewczynka nie podjęła kontaktu z nim. On też nie zainicjował rozmowy ani zabawy. "Córka jest niewątpliwie silnie emocjonalnie związana z matką. Sposób reagowania matki na zachowanie córki jest prawidłowy, bez narzucania własnego zdania". W opinii z A AA zeszłego roku: "Kornelia nie wypowiada imienia ojca, nie przywołuje żadnych faktów świadczących chociażby o istnieniu jego osoby czy utrzymywaniu z nim relacji". Specjaliści chwalą mamę W zeszłym rok ojciec wystąpił do sądu o zmianę zarządzeń opiekuńczych wobec córki. Wniósł przy tym o to, żeby na czas trwania postępowania dziecko zostało powierzone jemu. W maju Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej ograniczył władzę rodzicielską pani Joannie i powierzył dziecko ojcu. - Po prostu cały świat mi się zawalił. W moim życiu nic się nie zmieniło. Nie straciłam pracy, nie zachorowałam. Nie wiem, czym kierował się sąd w swojej decyzji - martwi się matka dziecka i pokazuje opinie z przedszkola Kornelii. Wszystkie są dla pani Joanny jak laurki. "Dziecko w naszej placówce czuje się bezpiecznie, wszelkie zmiany nie będą niego korzystne" - czytamy. Z uzasadnienia sądu dowiadujemy się o zarzutach pod adresem matki. Zdaniem sądu Kornelia nie ma szans, by nawiązać relacje rówieśnicze w miejscu zamieszkania, bo spędza kilka godzin w aucie na trasie Godziszka - Sosnowiec, a dodatkowo matka zabiera ją na weekendy poza miejsce zamieszkania. Pani Joanna "nie posiada odpowiednich kompetencji wychowawczych, by w sposób dojrzały i odpowiedzialny dbać o rozwój psychiczny dziecka. Nie rozumie potrzeb małoletniej. Wychowuje małoletnią w atmosferze zależności od matki - ciągły kontakt z matką, zapisanie do przedszkola znajdującego się blisko pracy matki, spanie z matką" - czytamy w uzasadnieniu. I dalej: "Postawa, jaką obecnie prezentuje matka wobec swojej córki, jest bliska przemocy psychicznej i nadużywania władzy rodzicielskiej". Może Rzecznik pomoże - To po prostu chore. Kornelia jest jeszcze małym dzieckiem. Lubi spać w moim łóżku. Mam tego zabronić? Ta decyzja oparta jest na absurdalnych pretensjach wobec mnie. Sąd zadowala ojca w jego aspiracjach, ale krzywdzi dziecko - mówi matka. "Sąd ma świadomość, że realizacja decyzji będzie dla małoletniej bardzo trudna, gdyż dziecko jest związane z matką" - czytamy jeszcze w uzasadnieniu. Dlaczego więc na taki trud skazuje się siedmiolatkę? - Sprawa jest skomplikowana i dotyczy poufnych kwestii - usłyszeliśmy się w bielskim sądzie. Matka Kornelii wysłała już pismo do Rzecznika Praw Dziecka. Na decyzję sądu złożyła zażalenie. - Nie wyobrażam sobie, że dziewczynka zostanie wyrwana ze swojego naturalnego środowiska i przekazana w zupełnie obce dla siebie miejsce.