WSPÓŁCZESNA CERAMIKA LUDOWA NA KASZUBACH
Transkrypt
WSPÓŁCZESNA CERAMIKA LUDOWA NA KASZUBACH
Rye. 1. Wazon wykonany Fot. R. WSPÓŁCZESNA NA w pracowni Necla. Reinfuss. CERAMIKA LUDOWA KASZUBACH (Z pracowni Necla i Meissnera) BOŻENA Ludowy kunszt garncarski na Kaszubach, ongi szeroko i bogato rozwinięty, reprezentują dzisiaj już tylko dwa warsztaty: L E O N A N E C L A w Chmielnie pod Garczem i M E I S S N E R A w Kartuzach. Garncarze bywali liczni, np. w dawnym, głów nym swoim centrum w Kościerzynie, ale, po n i e w a ż zajmowali się przeważnie produkcją c e r a m i k i u ż y t k o w e j , p a m i ę ć o nich nie prze t r w a ł a . Także wiemy, że istniał np. warsztat Adamczyka w Chmielnie — inne nazwiska garn carzy zaginęły. Jedynie w y t w ó r c y ceramiki ozdobnej zyskali sobie s ł a w ę w ś r ó d ludu. Warsztat garncarski N e c l ó w z Chmielna przedstawia typ pracowni rodzimej o ludowej tradycji kilku pokoleń. Nazwisko Necel z bie g i e m czasu uległo zniekształceniu w zapiskach metrykalnych. N a j s ł y n n i e j s z y m z N e c l ó w był Franciszek ojciec Leona, a p r a k t y k u j ą c y już dziś u Leona STELMACHOWSKA dwunastoletni jego synek jest podobno przed stawicielem dziewiątego z rzędu pokolenia ludo wych garncarzy. Podobnie jak obecnie Leon Necel, tak samo i zmarły przed w o j n ą jego ojciec, m ó w i ł biegle po polsku, choć jako rodowity Kaszub posłu g i w a ł się również i g w a r ą . Warsztat N e c l ó w — to koło garncarskie, będące dziś jeszcze w użyciu. Wytwory N e c l ó w cieszyły się takim w z i ę c i e m , że z biegiem czasu stały się synonimem cera miki kaszubskiej, a ornamenty oraz k s z t a ł t y wyrabianych naczyń w Chmielnie uznano jako charakterystyczne dla tutejszego regionu. Stary Franciszek Necel nie bardzo lubił, aby z a g a d y w a ć go na tematy jego tajemnic zawo dowych, dowiedzieć się było można jedynie, że garncarstwa nauczył się od swojego ojca. Z o p o w i a d a ń Leona Necla wynika jednak, że Franciszek ustalił dla swojego warsztatu siedem wzorów ornamentów przejął po nim syn. podstawowych, które P o n i e w a ż jednak na najstarszych okazach, pochodzących spod ręki Franciszka Necla, wid nieją nadto dwie inne jeszcze zdobiny, te w ł a ś nie m o g ł y być w c z e ś n i e j s z e . Jedna z nich to ciemno-błękitna t r ó j l i s t n a koniczynka n a szczy cie gałązki z dwoma konturowanymi, listkami (tabl. I , 1) w y s t ę p u j ą c a na naczyńkach mniej szych rozmiarów. Druga (tabl. I , 2) to cztery symetrycznie naprzeciw siebie ułożone tulipanki przynależne jako zdobina do ornamentacji misek i talerzy. Ponadto w y s t ę p u j e jeszcze w ceramice kaszubskiej w z ó r wielkiej stokroci, dekorowanej winnymi gronami. Istnieje przy¬ puszczenie, że dzbany brunatne, z podobnymi zdobinami, pochodzą z warsztatu ojca Francisz ka Necla, ale, że nie były sygnowane, nie mamy p e w n o ś c i co do ich źródła w y t w ó r c z e g o Najbardziej interesuje nas komplet o r n a m e n t ó w tradycyjnych. siedmiu Leon Necel w y ł ą c z n i e ich tylko u ż y w a ł w przekonaniu, że są to, w ł a ś n i e prawdziwe wzory kaszubskie. Mógłby s t o s o w a ć inne — jest inteligentnym człowiekiem, uzdolnionym a r t y s t ą , może zyskałby w i ę k s z ą s ł a w ę od ojca? Necel woli z a c h o w a ć t r a d y c j ę rodzinną. Można mu w i ę c przypisać zasługę utrwalenia sztuki ludowej, która w jego rękach nie ulega obcym w p ł y w o m . Śmiało m o ż n a założyć, że gdyby nie było tych w ł a ś n i e o r n a m e n t ó w , nie istniałaby w ogóle orginalna ceramika kaszubska. Magiczna liczba siedmiu wskazuje na to, że wzory m o g ł y zawierać' p e w n ą treść wierzenio wą. D z i ś nie jest nikomu znana. Zaginęła od dawna. Szczególnych nazw gwarowo-kaszubskich wzory te nie posiadają. Leon Necel posłu guje się terminologią polską. nictwie ludowym Zachodniej S ł o w i a ń s z c z y z n y , powtarza się w różnych dziedzinach zdobnic twa polskiego. N a Kaszubszczyźnie w y s t ę p u j e dominująco, obok motywu owocu granatu i to w hafcie, w malarstwie na szkle, w ozdobnym sprzętarstwie. Leon Necel rozróżnia dwa wzory, mianowi cie „ m a ł e g o tulipana" (tabl. I , 4) i „dużego tuli pana" (tabl. I , 5 ) . Pierwszy z nich posiada 3—5 zdobin, drugi 7—9. Niekiedy same kwiaty róż nią się nieco w drobnych szczegółach, ale układ kompozycji jest ten sam. Tulipan musi w i ę c na szczycie gałęzi być wielki, podczas gdy boczne kwiaty są znacznie mniejsze, ustawione para mi w prostym szeregu z g ó r y na dół, a przedzie lone parami ż y ł k o w a n y c h liści. Ł o d y g a jest sztywna, a w n ę t r z e kwiatu w y p e ł n i o n e pazur kami w ten sposób, że upodabnia się nieco do motywu owocu granatu. T r z y pierwsze wzory zaliczyć m o ż n a w pew nym stopniu do typu ,drzewka ż y c i a " — dal sze nie m a j ą j u ż w y r a ź n e g o układu pionowego. Czwarty z kolei ornament nosi n a z w ę „ g w i a zdy kaszubskiej" (tabl. I , 6 ) . Stanowi on znacz ne odchylenie od całokształtu sztuki kaszub skiej. Z a w y j ą t k i e m bowiem rzeźby ornamentacyjnej zdobnictwo kaszubskie nie posiada m o t y w ó w zgeometryzowanych. Gwiazda z ce ramiki N e c l ó w ma w swoim centrum przekre ślony na ukos kwadrat, do k t ó r e g o przylega sześć w y d ł u ż o n y c h trójkątów, złożonych ze z m n i e j s z a j ą c y c h się stopniowo kreseczek. N a końcu widnieje kropka, która na skutek po ciągnięcia pędzla ma kształt przecinka. Motyw ten powtarza się dość często n sta rych dwojakach. P o n i e w a ż na Pomorzu znane były kiedyś dwojaki wyrabiane z drewna, możnaby sądzić, że motyw geometryczny prze niósł się z rzeźby do ceramiki. Nosi tu bowiem piętno n i e w ł a ś c i w e g o przystosowania do obce go tworzywa. a Najstarszy — jego zdaniem — ornament to tzw. „różdżka bzu" (tabl. I , 3 ) . Jest to pionowa gałąź z drobnymi listkami, m a j ą c a z lewej stro ny trzy, a z prawej dwa pęki owalne, z w i s a j ą ce poziomo ku dołowi. W e w n ą t r z nich w i d n i e j ą drobne kropeczki, a dolny kontur zdobiny ma linię z ą b k o w a n ą okrągło. P o n i e w a ż szczyt ga łązki z w i e ń c z o n y jest potrójnie zakręconym w ą s e m sądzićby można, że nie są to w ogóle kiście bzu, ale może winne grona. W k a ż d y m razie zdobiny same, oraz układ ornamentu, sta nowią o r y g i n a l n o ś ć sztuki kaszubskiej. Nie znamy tego motywu z żadnej innej sztuki lu dowej. P i ą t y wzór, to „łuska" (tabl. I , 7 ) . Nie jest to samodzielny ornament w sensie ścisłym, ale raczej zdobina uzupełniająca. Że jednak ucho dził za typowo regionalny wszedł więc w skład siedmiu o r n a m e n t ó w podstawowch, mimo, że \ np. linia falista, linia kropkowana, czy jodeł kowa, (tabl. I , 8 ) , spełniające w ornamentacji podobną rolę, co łuska, nie zostały w y r ó ż n i o ne. W y r ó ż n i e n i e łuski uzasadnia s i ę zresztą i tym, że zachowuje w y ł ą c z n i e pozycję pozio m ą i że może w y s t ę p o w a ć w zagęszczeniu na w i ę k s z y m polu ornamentacyjnym. Już mniej n i e z w y k ł y jest motyw tulipana. Powtarza się on na całej nieomal przestrzeni ludowej sztuki europejskiej, dominuje w zdob N a j w i ę c e j naiwnego w d z i ę k u posiada mo tyw „wianka kaszubskiego" (tabl. I , 9 ) . Ornamentacyjnie u ż y w a go się w sposób dwojaki. 101 biny uzupełniające nie zmieniają s i ę nigdy. Garncarze z Chmielna s w o j ą i n w e n c j ę t w ó r czą w y p o w i a d a j ą w inny sposób. K o m p o n u j ą mianowicie jako całość dekorowane naczynie. Logicznie p r z e m y ś l a n a ornamentacja przysto sowana jest funkcyjnie do k a ż d o r a z o w e g o kształtu dekorowanego naczynia. Zdobiny nie o d r y w a j ą się od przedmiotu, któremu służą. Garncarze z Chmielna k o m p o n u j ą niejako syntetycznie, w e d ł u g jednolitego zaplanowania całości. Każda linia, czy to pozioma, czy pio nowa, podkreśla poszczególne odmiany kształtu naczynia, o p ł y w a je rytmicznie, wydobywa na j a w profil dzbana, urny, czy misy. kole Leon Necel. Fot. Stefan Deptuszewski. Albo więc jest to, podobnie j a k łuska dekoracja uzupełniająca np. umieszczona k r ę g i e m na szyjce dzbana, albo też wianek w y s t ę p u j e sa modzielnie na dnie misy, czy talerza. Poszcze gólne zdobiny czynią w r a ż e n i e drobnych kwiateczków, jednakże z kształtu swego wyobraża ją raczej nasiona drzew. Wianek nie posiada centralnego koła, gdyż pary gałązek, wymienia j ą c się z parami mieczykowatych listków, uło żone są swobodnie jedne za drugimi w kręgu. Ostatni motyw, zwany przez Leona Necla „lilią" (tabl. I , 10) t ł u m a c z y się najtrudniej. Przyswojona nazwa m o g ł a b y w s k a z y w a ć na wchłoniętą i przetworzoną przez lud lilię bur bońską. Mógłby to jednak być także stylizowa ny s w o i ś c i e owoc granatu z liśćmi akantu. W k a ż d y m razie sposób, w jakim motyw ten utrwalił Franciszek Necel, a zachował wiernie jego syn, jest .już ornamentem ludowym, jest charakterystyczny dla regionalnej ceramiki ka szubskiej. N a d m i e n i ć warto, że lud terminem ,lilia" oznacza często kwiaty o n i e z w y k ł y c h , niecodziennych formach, zaciekawiają lud k s z t a ł t y fantastyczne, baśniowe, które w y w o ł u j ą przeżycia emocjonalne. W warsztacie N e c l ó w siedem o r n a m e n t ó w podstawowych, oraz zdo Drobniejsze zdobiny mieszczą się na zwęże niach, w i ę k s z e na lepiej widocznych płaszczy znach. P o d s t a w ę stanowi zazwyczaj pion, ro snący progresywnie od nasady ku wierzchołko wi. Stosuje się tu także podział na pola pozio me, lub pionowe, które przez zastosowanie linii b r a m u j ą c e j oddzielają od siebie poszczególne, w i ę k s z e ornamenty, albo też dekoracja jest wy raźnie dwudzielna. Z rozmachem kreśli się n a dzbanie motyw różdżki bzu (rye. 1) lilii, czy tulipana, ale artysta potrafi również pokryć w i ę k s z ą część wazy baniastej, łuską, lub opasać wazonik dokoła wiankiem kaszubskim. ,» Artystycznie wypowiada się r ó w n i e ż garn carz kaszubski b a r w n ą plamą. Podobnie, j a k przy kompozycji rysunku, tak samo i w dobo rze kolorów artysta nie jest niczym s k r ę p o w a ny. M o ż e m y wprawdzie stwierdzić, że i s t n i e j ą dla ceramiki kaszubskiej, tak samo j a k i dla innych działów tutejszej sztuki regionalnej bar wy konwencjonalne, ale dopuszczają one liczne odchylenia i nie h a m u j ą inwencji twórczej a r tysty. W ceramice kaszubskiej dominuje w i ę c ton ciemno-błękitny i ciemno-brązowy, Stosuje go się przede wszystkim na tła. Tło może b y ć jed nak także zielone, lub perłowe. W ramach tych czterech tonacji zamyka się starsza z pochodze nia ceramika kaszubska. N a j p i ę k n i e j s z e były te okazy, dla których dobierano m i e s z a n k ę bar wy brunatnej z ciemno-bławatkową. Naczynia o lśniącej, czystej polewie m i e n i ł y się bardzo pięknie — w y g l ą d a ł y j a k majolika. R ó w n i e ż działały doskonale kolorystycznie polewy perło we z lekkim nalotem błękitu, czy tonu brązo wego. Starsze r ó w n i e ż b y ł y dzbany zielone. ; 102 Na takim tle umieszcza się b a r w n ą zdobinę, używając również przede wszystkim owych czterech kolorów najbardziej typowych. Jedn a k ż e przy szczegółach ornamentu skala barw- /7 j 1 na znacznie się rozszerza. Nieodzowna jest w i ę c zieleń o tonacji oliwkowej. Pojawia się czer w i e ń karminowa, lub w odmianie różu. Nie brak tonu żółtego, stosowanego przede wszyst kim przy kropkowaniu linii falistej oraz przy w y p e ł n i a n i u w n ę t r z a kwiatowego. Warianty kolorystyczne są niezmiernie bo gate, nie ma tutaj żadnych sztywnych schema t ó w . Zaznacza się mimo to umiar, który nie do zwala na przecenianie k o n t r a s t ó w . W całości kolorystyka ceramiki kaszubskiej jest w i ę c e j zimna, niż gorąca — podobnie j a k haft ka szubski i malowany sprzęt. Istnieje też ponadto pewna w ł a ś c i w o ś ć cha rakterystyczna dla zdobnictwa kaszubskiego, w ł a ś c i w o ś ć nie ograniczająca się wyłącznie do ceramiki, ale w y s t ę p u j ą c a również w hafcie i meblarstwie. Artysta kaszubski upodobał sobie konturo wanie zdobin. Poszczególne tulipanki, czy grona bzu (rye. 1) obwiedzione są dokoła specjalnym pociągnięciem pędzla, przez co powstaje kontur ciemny, lub biały. Estetycznie działa to dosko nale, bo p r z y ć m i e w a , lub też na odwrót rozja śnia całą zdobinę, w y d o b y w a j ą c zarazem jej ry sunek. Odrębne zagadnienie dotyczy k s z t a ł t ó w na czyń neclowskich. Wielkość ich jest bardzo rozmaita. S ą w i ę c dzbany o wysokości 35 cm, a obwodzie brzuśca maksymalnym 71 cm, w y s t ę p u j ą naczyńka 21 cm wysokie, a ich szerokość obwodowa na n a j w i ę k s z e j wydętości bruśćca wynosi 56 cm, s ą większe o obwodzie 96 cm, a nawet ogromne przekraczające 1 metr wysokości. Typologia ich obejmuje dzbany (tabl. I I , 1, 2 ) , urny (tabl. I I , 3 ) , wazony (tabl. I I , 4, 5 ) , wazoniki (tabl. I I , 6 ) , dwojaki, dalej lichtarze, kropielniczki, miski, talerze i t. p., garneczki i t. p. Najciekawsze s ą n i e w ą t p l i w i e urny. Leon Necel tak je też nazywa. Profil ich przypomi na rzeczywiście częste w ś r ó d znalezisk prehi storycznych Pomorza: urny twarzowe. Mają zawsze p o k r y w ę , ale często nie posiadają uchwytów. Starsze od w a z o n ó w i w a z o n i k ó w są oczywi ście misy i dzbany oraz dwojaki. N i e k t ó r e dzba ny m a j ą formy bardzo pierwotne, dwojaki nie różnią się niczym od znanych nam z wszyst kich nieomal r e g i o n ó w Polski. Odrębny gatunek s t a n o w i ą kropielniczki. N a leżą do zakresu w y t w o r ó w kultowych, posiada ją w i ę c w ł a s n y , przystosowany funkcyjnie kształt i dekorację. Rozmaite pomniejsze na czyńka, talerzyki, miseczki, garneczki s t a n o w i ą St. Deptuszewski. odpowiedniki większych, tylko w odmiennej proporcji, podczas gdy dzbanki do kawy, fili żanki, kieliszki są zwykle banalne i nie budzą w i ę k s z e g o zainteresowania. Necel stosuje w swojej ceramice różne, bar dzo nieraz p o m y s ł o w e urozmaicenia w szczegó łach kształtów. Widujemy więc fryzowane szyjki, odgięty, czy nacinany brzeg pokrywy, profilowaną stopkę i t, p. oraz różne typy u c h w y t ó w o formie owalnego, czy k r ą g ł e g o ucha umieszczonego w takiej, czy innej pozy cji (ryc. 3 ) . Współczesne wyroby Leona Necla w y k a z u j ą pewne obniżenie poziomu artystycznego oraz pewne odchylenia od tradycyjnej maniery. Lecz jest to tylko zjawisko p r z e j ś c i o w e . Aby zrozumieć kim jest garncarz-artysta trzeba samemu być raz choćby ś w i a d k i e m , j a k na kole garncarskim powstaje nowy przedmiot. Necel potrafi z garści prostej gliny wyczarować kształt wszelaki (ryc. 2 ) , forma zmienia się bezustannie pod jego zręcznymi, szybkimi r u chami, odmienia się dzban, wazon, wazonik, urna czy lichtarz, a patrząc na to p r z e j m u j ą c e zjawisko chciałoby się z a t r z y m a ć mistrza, aby nie niszczył p o w s t a ł e g o j u ż piękna, ale Necel 103 ч И||||@||||Ии uv 4 — ó 7 6 10 TABLICA jest niewyczerpany w p o m y s ł a c h i poddaje się natchnieniu t w ó r c z e m u , które dyktuje mu w ł a sne nieobliczalne z g ó r y prawidła. Bliźniaczy warsztat kaszubski, mianowicie Meissnera z Kartuz, przedstawia się odmiennie. U niego też, w i ę c e j może niż u N e c l ó w , zaob s e r w o w a ć można zjawisko stadialności kunsztu 104 I. garncarskiego. Moment szczytowy istniał przed w o j n ą i dlatego zestawiać należy Meissnera r a czej z Franciszkiem Neclem, a j u ż nie z Leo nem. Współcześnie pracują w Kartuzach syn i córka Meissnera, a córka posiada wybitne uzdolnienia artystyczne. Zresztą n a d m i e ń m y , że już i przed w o j n ą w warsztacie meissnerow- I skim, mimo p o s ł u g i w a n i a się kołem garncar skim, w y t w ó r c z o ś ć nastawiona była raczej na ceramikę u ż y t k o w ą masowej produkcji. Stwierdzamy jednak bez zastrzeżeń, że stary Meissner jest a r t y s t ą . Posiadał za najlepszych lat swojej twórczości w ł a s n y styl, który stoso wał śmiało i p o m y s ł o w o . Warsztat Meissnera nie posiada ustalonych schematycznie o r n a m e n t ó w tradycyjnych. M i mo to ceramika ta jest regionalnie kaszubska, 0 cechach charakterystycznych, w y r ó ż n i a j ą cych j ą od w y r o b ó w garncarskich z innych pol skich w a r s z t a t ó w ludowych. Gatunek jego przypomina garncarstwo gdańskie, a w Gdań sku pracowali r ó w n i e ż Kaszubi. Niestety histo rii tych w a r s z t a t ó w dotąd nikt nie opracował. Trzeba w y r a ź n i e odróżnić starsze z pocho dzenia wyroby meissnerowskie od młodszych, gdyż różnią się tak bardzo od siebie, że możnaby wprost odnieść wrażenie, że nie pochodzą z tego samego warsztatu. D l starszych, sprzed lat mniej więcej dwudziestu, można też wyli czyć pewne w y r ó ż n i a j ą c e je właściwości. a Najbardziej c h a r a k t e r y s t y c z n ą cechą był w i ę c koloryt. Meissner s t o s o w a ł białą polewę 1 ciemno-bławatkowe ornamenty. Kolory bru natne, czerwone czy zielone w y s t ę p o w a ł y dy skretnie, nieraz nie w i d n i a ł y wcale. D r u g ą cechą odróżniającą warsztat kartuski od Chmielińskiego, to zagadnienie motywacji. W y s t ę p o w a ł y więc, niestosowane zresztą za wy j ą t k i e m rzeźby ornamentacyjnej nigdzie w zdo bnictwie kaszubskim, motywy figuralne. Meis sner lubił motyw m a l e ń k i e g o ptaszka, niekie dy umieszczał także bociana na swoich tale rzach. Poza tym i w ornamencie florystycznym posługiwał się innymi niż Necie zdobinami. Obok d o m i n u j ą c e g o tulipana o kształtach wła snych, meissnerowskich w i d n i a ł także motyw owocu granatu. Ten w ł a ś n i e ornament n a d a w a ł ceramice kartuskiej typowe cechy regionalne.. Linie wodzące u Meissnera były delikatniej sze w rysunku, b y ć może, że u ż y w a ł cieńszego pędzla, poza tym nie opierał kompozycji swo ich na wydatnym konturowaniu. Wreszcie trzecią cechą charakterystyczną, j u ż w zakresie r o z w i ą z y w a n i a problemu b r y ł y u k s z t a ł t o w a n e j , była technika nakładania gliny na wierzch naczynia. P o w s t a w a ł y w ten sposób kunsztowne np. uszka, zakręcone w ślimacznice, (tabl. I I , 8) Necel p o s ł u g i w a ł się podobną tech niką przy kropielniczkach. Ten gatunek przyTABLICA II. 8 105 pominą zresztą także ceramikę gdańską. Do najpiękniejszych okazów starszej cerami ki meissnerowskiej należał np. talerz, przecho wywany przed w o j n ą w zbiorach Ministerstwa O ś w i a t y w Gdyni, w Szkole Morskiej*. B y ł on utrzymany w tonacji biało granatowej, na dnie widniał ptaszek zaglądający ciekawie do w n ę trza rozchylającego się owocu granatu. W pewnym stadium rozwojowym Meissner w y s p e c j a l i z o w a ł się jako w y t w ó r c a ozdobnych pieców. Zaczął produkować malowane kafle. Kunszt jego o b e j m o w a ł wielkie kompozycje, na przestrzeni całego pieca. Widzimy tu r ó w n i e ż nawiązanie do tradycji g d a ń s k i e j . Ludowe piece kaszubskie bowiem miały kafle wklęsłe, malo wane na ciemny błękit po brzegach, lecz nie ornamentowane. W dalszym rozwoju kaflarstwa warsztat Meissnera w Kartuzach wchłonął do motywacji swojej wzory pochodzące z kaszubskiego hafciarstwa. N i e k t ó r e kompozycje b y ł y bardzo udatne, na innych odmienność n i e w ł a ś c i w e g o tworzywa oddziałała niekorzystnie. W ostatnie swojej fazie ceramika meissnerowska uległa sugestii w y r o b ó w z Chmielna. I w tym jeszcze stadium Meissner p r a g n ą ł zachować styl w ł a s n y . Nie chciał h a m o w a ć swo jej inwencji. P r z e t w a r z a ł w i ę c zdobiny, wy m y ś l a j ą c nowe, nieznane dotąd kombinacje. Jeżeli więc zainteresował go motyw neclowskiej różdżki bzu zapragnął tchnąć w nią życie, aby n a p r a w d ę kwitła na gałązce. Widujemy j ą w i ę c *) B. Stelmachowska: Sztuka ludowa na Kaszubach Poznań 1938. w towarzystwie owocu granatu, w y r a s t a j ą c a swobodnie na w s p ó l n e j łodydze. Niekiedy bywa oderwana od swego pnia i leży wiankiem na dnie misy. N a kaflach pojawia się w s p ó l n i e z kwiatonami hafciarskimi. Do kaflarstwa w p r o w a d z i ł Meissner r ó w n i e ż i motyw łuski, ale j u ż mniej szczęśliwie, ponieważ łuska na płaszczyźnie prostej zatraca s w o j ą w ł a ś c i w ą funkcję, polegającą u Necla na dekorowaniu bryły w miejscach u w y p u k l e ń czy z w ę ż e ń kształtu. Przetworzenia te wszystkie posiadały s w ó j w ł a s n y walor artystyczny, ornament jest lekki i pełen wdzięku. W s p ó ł c z e s n e wyroby z K a r t u z zatraciły swois tą odrębność. N a wazonach i talerzach umiesz cza się tradycyjne wzory neclowskie, przede wszystkiem motyw dużego tulipana. R ó w n i e ż i kolorystyka podobna jest bardziej do neclow skiej. Zdarzają się jednak bardzo piękne okazy 0 głębokiej tonacji ciemnego-błękitu, o l ś n i ą c e j , czystej polewie, bardzo też dobre są wielkie w a zony brunatne z żółtym ornamentem, czyniące w r a ż e n i e n a c z y ń archaizujących. Warsztat Meissnera zachował niektóre pięk ne profile naczyń np. wytworny, w y s m u k ł y wazon (tabl. I I , 7) który działa nadzwyczaj estetycznie. Warsztatom garncarskim na Kaszubach ż y czyćby należało dalszego, p o m y ś l n e g o rozwoju, aby nie zostały zepchnięte do przebytego j u ż dawno stadium w y r o b ó w wyłącznie użytko wych, ale aby jako ogniska sztuki chłopskiej promieniowały talentem swoich w y t w ó r c ó w 1 czysto polskim, w odmianie regionalnej zdob nictwem ludowym. 1 106