do wydruku - mam.media.pl
Transkrypt
do wydruku - mam.media.pl
A PHP Error was encountered Severity: Notice Message: Undefined property: Published::$cache Filename: libraries/Lib_space.php Line Number: 23 Backtrace: File: /var/www/MAM/devel/www/application/libraries/Lib_space.php Line: 23 Function: _error_handler File: /var/www/MAM/devel/www/application/controllers/Published.php Line: 17 Function: library File: /var/www/MAM/devel/www/index.php Line: 251 Function: require_once Zapraszamy do drugiego wydania szkolnej gazety! (Nie) Bezpieczna rodzina Przemoc w rodzinie jest rzeczą straszną, dotyka wszystkich jej członków. Z danych statystycznych wynika, że większość sprawców to mężczyźni. Duża część społeczeństwa uważa, że klaps lub lekkie uderzenie dziecka, doprowadzi do poprawy jego zachowania. Ale czy te malutkie, niedoświadczone istoty rozumieją, że jest to forma nauki? Odpowiedź brzmi: Nie! Tracą one w tej sytuacji szacunek, zaufanie do swych bliskich, ale najgorsze jest chyba to, że boją się własnych rodziców, którzy powinni być dla nich wsparciem i przykładem. Rozmawiałam z moją znajomą, której ojciec znęcał się nad nią, jej rodzeństwem i matką. - Gosiu, kiedy zaczęły się te przykre sytuacje?-zapytałam - Trudno mi o tym mówić. Mając jakieś 5 lat zaczęłam powoli przysłuchiwać się tym sytuacjom. Wcześniej widząc kłótnie, uciekałam i starałam się nic, nie usłyszeć, odcinałam się od tego. Jednak po upływie czasu zaczynałam rozumieć pewne sytuacje, ale nie mogłam nic zrobic. W końcu byłam małą dziewczynką... - Co tak naprawdę działo się w twoim domu? Jesteś w stanie mi o tym opowiedzieć? - Tak, postaram się zacząć od początku. Jak juz mówiłam, byłam bezradna. Kiedy tata wracał pijany, chowałam się w jak najlepszą kryjówkę- mama tłumaczyła mi to jako zabawę w chowanego. Potrafiłam siedzieć tam nawet kilka godzin. W tym czasie moje starsze rodzeństwo i mama przeżywali koszmar. Najpierw były wyzwiska, awantury bez przyczyny. Przedmioty, które znalazły się pod ręką mego ojca, lądowały na ziemi, uderzały o ścianę, wydając przeraźliwy trzask. - Nie mogę sobie tego wyobrazić, czy dochodziło do rękoczynów? - Niestety tak... Nigdy nie zapomnę tego dnia, kiedy po powrocie ze szkoły, mając zaledwie 8 lat zastałam pijanego tatę szarpiącego mamę za włosy. Popychał ją i obrażał, jakby była jego wrogiem. Zaczęłam krzyczeć, wtedy on wyszedł, zabrał kluczyki od samochodu i pojechał gdzieś pod wpływem alkoholu. Tylko ja to widziałam, bo moje rodzeństwo było jeszcze w szkole. Potem mama płakała, |ale w jednej chwili pozbierała się, wiedziałam, że to ze względu na mnie. Od tamej pory całkowicie straciłam Dlaczego mi to robisz w takim dniu!?Mam dzisiaj urodziny!Jeśli teraz odjedziesz, to możesz już nie wracać!". Nic nie odrzekł. Po chwili odjechał. To były moje najgorsze urodziny, bo przepłakałam cały wieczór. W tamtej chwili nic dla niego nie znaczyłam. Czytając ten reportaż, pewnie zastanawiacie się, jakie granice posiada człowiek, który krzywdzi swych bliskich nie tylko fizycznie, ale również niszczy ich psychicznie. Taki któś po wypiciu alkoholu nie ma zahamowań, dlatego należy szukać pomocy z zewnątrz. Trzeba przełamać strach i wziąć sprawy w swoje ręce. Małgorzata D. ma teraz 18 lat, wciąż mieszka z rodzicami, miłość i szacunek do mojego ojca. -Dlaczego nie zgłosiliście tego na policję albo jakieś innej instytucji? Oni na pewno by wam pomogli. -Sama nie wiem. Może dlatego, że ciągle łudziliśmy się, że on się zmieni. Moja mama nie pracowała, odkąd urodziła pierwsze dziecko. Bała się, że nie poradzi sobie finansowo. Ale jest też głęboko wierzącą katoliczką i sakrament małżeństwa uważa za rzecz świętą, dlatego trudno jej było nagle zmienić całe swoje życie. - Mam jeszcze jedno pytanie. Czy były sytuacje, które najbardziej cię zraniły już w późniejszych latach? - Było wiele takich zdarzeń. Opowiem o jednej. Kiedy nadszedł dzień moich 10-tych urodzin byłam pełna nadziei, że w końcu coś się zmieni w moim życiu, znowu pokocham mojego tatę i ten dzień spędzimy razem. Myliłam się. Po przyjściu ze szkoły mama i siostry złożyły mi życzenia,dostałam cudowne prezenty. Ale cała aura szczęścia minęła, kiedy z pracy wrócił mój ojciec. Był w takim stanie jak zwykle, nawet złożył nie mi życzeń. Wsiadł do samochodu i chciał odjechać. Wtedy pobiegłam za nim, zatrzymałam go i powiedziałam: " Nie od dziś w naszej szkole istnieje Samorząd Uczniowski. Rok w rok, kilkanaście wybranych osób trudzi się i głowi, aby jak najlepiej rozwiązywać nasze uczniowskie problemy i dostarczać nam sporej dawki rozrywki by urozmaicić nasze szare szkolne życie. Nic jednak nie miałoby mocy sprawczej i żaden pomysł nie ujrzał by światła dziennego gdyby nie zmieniający się co roku opiekunowie SU. W tym roku szkolnym jedną z opiekunek samorządu została Pani Aleksandra Gębala, nauczyciel języka angielskiego, z którą udało się nam porozmawiać na łamach naszej gazetki. Czy od zawsze marzyła Pani o tym, ponieważ jeszcze się uczy, ale też dlatego, że nie chce zostawić swojej mamy samej razem z tym okrutnym człowiekiem. Jej ojciec nadal jest alkoholikiem, ale nie znęca się juz fizycznie nad członkami rodziny. Natomiast Gosia już w tak młodym wieku wie, jak bardzo została skrzywdzona. Prawdopodobnie ma silną nerwicę i często popada w stany lękowe. Mimo wszystko jest silną, odważną i mądrą kobietą, która pod koniec rozmowy powiedziała :"Ja znajdę mężczyznę, który będzie mnie kochał i szanował. To jest moje marzenie, bo nie pozwolę, aby moje dzieci uważały dzieciństwo za najgorszy etap ich życia, miały problemy, cierpiały i przechodziły przez ten sam koszmar, co ja. Kocham moją mamę, ale wiem, że nigdy nie popełnię tego samego błędu". Ave Wywiad z opienkunkami SUPanią Aleksandrą Gębalą i Anną Malczyk przedsięwzięcia są Pani głównym celemjako opiekunki SU? Z racji tego, iż Samorząd Uczniowski działał zawsze bardzo sprawnie i efektywnie, nie dokonujemy wielkich zmian w jego strukturze i funkcjonowaniu. W tym roku poza typowymi uroczystościami by zostaćPani nauczycielką? Dlaczego wybrała akurat ten przedmiot? Jak wyglądały Pani początki w zawodzie? W mojej rodzinie jest kilku nauczycieli, więc wychowując się w ich otoczeniu dobrze poznałam specyfikę tego zawodu. Jeszcze w trakcie studiów podjęłam pracę w Instytucie Colina Rose'a, gdzie staraliśmy się wprowadzić nową metodę nauki języka angielskiego w Polsce. Współpracowałam głównie z osobami dorosłymi, pracującymi w różnych korporacjach, chcących udoskonalić swoje umiejętności językowe. To zajęcie pozwoliło mi zrozumieć, że nauczanie sprawia mi przyjemność i daje satysfakcję. Dlatego też podjęłam pracę w Naszej Szkole. Czym motywowała się Pani godząc się na zostanie tegoroczną opiekunką Samorządu Uczniowskiego? Z natury jestem osobą kreatywną, lubiącą nowe wyzwania, dlatego też podjęcie roli przewodniczącej Samorządu Uczniowskiego jest dla mnie poniekąd doskonałą formą realizacji nowych pomysłów w pracy z młodzieżą. Jaka jest Pani wizja Samorządu Uczniowskiego, jakie zmiany nastąpiły w jego funcjonowaniu? Jakie działaniai plakatyznajdujące się na gazetce Samorządu Uczniowskiego. Co sprawia Pani największą przyjemność/trudność w pracy z młodzieżą? Jest wiele czynników, które sprawiają mi przyjemność w tym zawodzie. Przede wszystkim, bardzo lubię kontakt z młodzieżą, wspólne rozmowy oraz ciekawe i często niebanalne podejście do życia. Bardzo cenię samodzielne poszukiwania młodych ludzi i cieszę się, gdy rozwijają swoje zainteresowania nie tylko poprzez naukę języka angielskiego, ale również wszystkich okolicznościowymi organizowanymi co roku w Naszej Szkole , staramy się również wprowadzić i zachęcić młodzież do udziału w dodatkowych wydarzeniach, takich jak "Mam talent" lub urozmaicić ich przebieg (sprzedaż ciasteczek z wróżbami na Andrzejki). Co ciekawego planuje dla nas Samorząd Uczniowski w najbliższym czasie, czego możemy się spodziewać? Młode osoby, z którymi współpracuję w Samorządzie Uczniowskim mają bardzo wiele ciekawych pomysłów i na każdym spotkaniu padają propozycje zorganizowania konkursów, wydarzeń kulturalnych, spotkań oraz wielu innych interesujących eventów, które mogą rozwinąć zainteresowania uczniów, ukazać nam ich talenty oraz pomogą rozwijać współpracę z innymi instytucjami, w celu stworzenia warunków indywidualnego i grupowego działania na rzecz innych (wolontariat, akcje charytatywne). To, czy uda się zrealizować nasze plany zależy od młodzieży Naszej Szkoły, dlatego zawsze zachęcamy wszystkich do zgłaszania się i udziału w tych wydarzeniach, o wszystkich naszych planach informujemy poprzez "Tischner" o Tischnerze w Radiu Kraków W środę 20. kwietnia grupa uczniów z naszej szkoły (między innymi byli i obecni twórcy naszej gazetki SAMI O SOBIE) opieką p. J. Bolek i p. J. Moskały udała się do siedziby Radia Kraków. Dzięki pamięci pana WojciechaBonowicza, który zajmuje się popularyzowaniem życia i filozofii ks. prof. Józefa Tischnera, prowadzeniem dla młodzieży różnych spotkań przybliżających filozoficzne myśli naszego patrona, mogliśmy się znaleźć w gronie zaproszonych. Nasza szkoła nieraz brała udział w takich wydarzeniach, więc i tym razem z ogromną radością pozostałych przedmiotów. Czy pełniona przez Panią obecnie funkcja zmienia jakoś Pani stosunek do ucznów, pracy, obowiązków? Czym jest dla Pani Samorząd Uczniowski? Dzięki pracy w Samorządzie Uczniowskim jeszcze lepiej poznałam młodzież Naszej Szkoły. Widzę teraz, jak ważne dla naszych uczniów jest organizowanie imprez szkolnych, które sprzyjają budowaniu przyjaznej i pozytywnej atmosfery w szkole. Samorząd Uczniowski nadal jest dla mnie wyzwaniem i choć minęło już kilka miesięcy, spotykam się z nowymi sytuajami i zdarzeniami:) Bardzo dziękujemy Pani Aleksandrze za udzielenie wywiadu. Życzymy wielu sukcesów w dalszym przewodnictwie SU, pozdrawiamy. Beata Matusiak klasa 3h pojechaliśmy na spotkanie z myślą filozofa z Łopusznej. Była to nagrywana w dużej auli audycja radiowa, w której uczestnicy z różnych szkół (m.in.: z Krakowa) mogli brać aktywnie udział, dzieląc się swoimi przemyśleniami lub rozmawiając z głównym gościem panią dr Anną Karoń Ostrowską. Dzięki uprzejmości jednej z prezenterek radiowych zostaliśmy oprowadzeni po studiach nagraniowych. Zaglądając do jednego z nich, byliśmy świadkami, jak spiker na żywo prowadził audycję. Siedzieliśmy jak myszki pod... Zadowoleni mijaliśmy kolejne gabinety, pokoje, studia nagrań i archiwa, podziwiając ogrom gmachu i pracę, jaką ludzie mediów wkładają w istnienie radia. Spikerzy, archiwiści z pasją dzielili się z nami swoją wiedzą, prezentowali sposób działania radia, przedstawili kawałek historii. Część z nas zapałała chęcią pracy w takim miejscu, toteż dopytywała o szczegóły, a inni marzyli w ciszy o tym, jakby to było być słuchanym przez wielu ludzi, a nie widzieć ich twarzy. W wyprawie uczestniczyli między innymi: Beata Matusiak (3h), Teresa Habas (3h), Karolina Kruk (3h) Anita Garus (3h), , Marcin Zadora (3ci), Patryk Szymczyk (4i), Klaudia Solak (4i), Aleksandra Kreczmer (4i), Ewelina Kozik (4i) , Dominik Klimowski (3m), Klaudia Łopata (4i), Kinga Góra (4i). 3h Daniel Stopa, jest absolwentem naszej szkoły, uczęszczał do technikum organizacji reklamy oraz był przewodniczącym. Obecnie jest studentem Psychologii Menedżerskiej na Wyższej Szkole Europejskiej im. Ks. prof. Józefa Tischnera w Krakowie. Daniel to człowiek, od którego naprawdę warto brać przykład, z jego zaangażowania do każdej mu powierzonej sprawy oraz tego jak dąży do spełnienia swoich marzeń. Daniel, powiedz, co Ty aktualnie robisz? Czym się zajmujesz? Spełniam swoje marzenia. Każdego dnia budząc się każdy ma dwa wybory: możesz dalej spać i śnić o marzeniach lub obudzić się i zacząć je realizować. Karolina Kruk klasa Marzeniami osiągnąć sukces… odszych lat i przypuszczam – będzie prowadził do lat najpóźniejszych. Aaa, byłbym zapomniał… jestem trenerem grafiki komputerowej oraz wkraczam w sfery coachingowe pomagając osobom w rozwoju osobistym. Czy jest tego dużo? Dałbym rade wziąć jeszcze trochę na swoje barki. Dlaczego wybrałeś akurat te studia? Przez czas przyjmowałem siebie główniedługi tą pierwszą wersję i nie do ukrywam – nie była to najlepsza decyzja. Pewnego razu postanowiłem zawalczyć o lepszą przyszłość i takim oto sposobem w momencie, gdy odpowiadam na to pytanie jestem współwłaścicielem agencji interaktywnej, która działa w szeroko pojętym Internecie począwszy od tworzenia stron internetowych skończywszy na pełnych wyzwań kampaniach marketingowych. Dodatkowo jestem liderem w obecnie najprężniej rozwijającej się firmie Network Marketingu na polskim rynku, która przewyższa każdą inną w swojej branży. Nie ukrywam, że właśnie z tym tematem wiążę swoją przyszłość, ponieważ choć z początku nie rozumiałem jak działa cały NM i śmiem twierdzić – ganiłem go, to po pół roku działania zrozumiałem potencjał i wiem, że to jest coś, co pozwoli mi osiągnąć niezależność finansową. Żeby nie było tylko o kwestii zawodowej napomnę również, że jestem studentem Psychologii Menedżerskiej na Wyższej Szkole Europejskiej im. Ks. prof. Józefa Tischnera w Krakowie. Tak, więc pracuję, edukuję się i znajduję również czas na swoje pasje związane ze sportem, ponieważ towarzyszy mi on od najmł Gospodarkę.No właśnie, wcześniej powiedziałeś, że spełniasz swoje marzenia. Wiem, że jest ich wiele u Ciebie, mógłbyś takie jedno zdradzić, które wiem, że istnieje? Jest ich mnóstwo! Mniejsze i większe. Może powiem po jednym z obydwu kategorii. To bardziej przyziemne to odwiedzić znów mury Ekonoma, ale nie w roli ucznia, a nauczyciela. Chciałbym zebrać wszystkich uczniów w jednym miejscu, może to być sala gimnastyczna i poprowadzić szkolenie – jedno? Dwa? Wiele! Na jaki temat? Świadomość, motywacja, wyciągniecie potencjału, pokazanie możliwości osiągania celów w życiu prywatnym i zawodowym. Po prostu Co Cię do na tego skłoniło? po Znalazłem to odpowiedź dogłębnej analizie rynku polskiego oraz zagranicznego. Prawda jest taka, że obecnie coraz więcej pracodawców przykłada wagę do umiejętności miękkich swojego pracownika. Jeszcze kilka lat wstecz nikt nie pomyślałby, żeby wymagać od kogoś języka obcego przy rekrutacji. Dziś najważniejsze jest to, jakim pracownik jest sprzedawcą w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu. Umiejętności miękkie to bardzo szerokie pojęcie. W ich skład wchodzą m.in.: zdolność komunikacji werbalnej i niewerbalnej, asertywność, empatia, umiejętność kooperacji, rozwiązywania problemów, czy autoprezentacji. Umiejętności te czynią nas istotami społecznymi i decydują o zdolności współdziałania z innymi ludźmi. Warto je doskonalić, ponieważ to właśnie one mogą zadecydować o zdobyciu wymarzonego stanowiska. A z punktu widzenia pracodawcy mogą zaważyć o sukcesie całej firmy. Podsumowując – stwierdziłem, że Psychologia i to jeszcze w biznesie będzie bardzo dobrym warsztatem do tego, aby przygotować się na to, co bardzo dużymi krokami zmierza w naszą Nową analizie rynku polskiego coaching. Gdy wychodzę publiczność jestem sobą, przed jestem wolny, jestem w swoim świecie. Mam jeszcze wiele innych marzeń – jest jedno ogromne. Gdy będę w stanie sprostać temu wyzwaniu, chcę poznać osobę, która była w totalnym dole, a ja jej pomogłem z niego wyjść, otrząsnąć się i pomóc w życiu. Dla jednych może to być śmieszne, dla mnie wielka wartość. Reszta niech pozostanie na razie tajemnicą. Pamiętaj – marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia i jesteś jedyną osobą, która może to zrobić. Jak wspominasz nasza szkołę? Teraz możesz powiedzieć jak było naprawdę :D Czasy szkoły średniej to chyba najlepszy moment w życiu. Zaczyna się od nowych znajomości i wyzwań. To czas buntu, który każdy przechodzi. Moment dojrzewania oraz walki charakterów. To również… często nowe związki. Nie było inaczej w moim wypadku. Może to zabrzmieć banalnie, ale każdy się zakochuje – mocniej lub słabiej. Mi też udało się orazzagranicznego. Prawda jest taka, że obecnie coraz więcej pracodawców przykłada wagę do umiejętności miękkich swojego pracownika. Jeszcze kilka lat wstecz nikt nie pomyślałby, żeby wymagać od kogoś języka obcego przy rekrutacji. Dziś najważniejsze jest to, jakim pracownik jest sprzedawcą w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu. Umiejętności miękkie to bardzo szerokie pojęcie. W ich skład wchodzą m.in.: zdolność komunikacji werbalnej i niewerbalnej, asertywność, empatia, umiejętność kooperacji, rozwiązywania problemów, czy autoprezentacji. Umiejętności te czynią nas istotami społecznymi i decydują o zdolności współdziałania z innymi ludźmi. Warto je doskonalić, ponieważ to właśnie one mogą zadecydować o zdobyciu wymarzonego stanowiska. A z punktu widzenia pracodawcy mogą zaważyć o sukcesie całej firmy. Podsumowując – stwierdziłem, że Psychologia i to jeszcze w biznesie będzie bardzo dobrym warsztatem do tego, aby przygotować się na to, Dlaczego wybrałeś akurat te studia? Co co bardzo dużymi krokami zmierza w naszą Nową Gospodarkę. Cię do tego skłoniło? No właśnie, wcześniej powiedziałeś, Znalazłem na to odpowiedź po dogłębnej że spełniasz swoje marzenia. Wiem, żejest ich wiele u Ciebie, mógłbyś takie jedno zdradzić, które wiem, że istnieje? Jest ich mnóstwo! Mniejsze i większe. Może powiem po jednym z obydwu kategorii. To bardziej przyziemne to odwiedzić znów mury Ekonoma, ale nie w roli ucznia, a nauczyciela. Chciałbym zebrać wszystkich uczniów w jednym miejscu, może to być sala gimnastyczna i poprowadzić szkolenie – jedno? Dwa? Wiele! Na jaki temat? Świadomość, motywacja, wyciągniecie potencjału, pokazanie możliwości osiągania celów w życiu prywatnym i zawodowym. Po prostu coaching. Gdy wychodzę przed publiczność jestem ych ludzi. Niestety nie ze wszystkimi mamkontakt, ale kto miał zostać to został. Nie należałem do wybitnie grzecznych osób, chociaż wiedziałem, na co mogę sobie pozwolić spędzając czas w szkolnych murach, więc raczej nie stwarzałem problemów wśród nauczycieli. Najlepszy okres podczas mojej edukacji w Ekonomie to czas, w którym byłem przewodniczącym szkoły. Niby nic, a jednak przyjemneuczucie, gdy jest się docenionym i można wpływać bardziej na życie szkoły. Dopiero w perspektywie czasu zrozumiałem jak dużo mi to dało dla pozycji, w której się dziś znajduję. sobą, jestem jestem swoim świecie. Mamwolny, jeszcze wielewinnych marzeń – jest jedno ogromne. Gdy będę w stanie sprostać temu wyzwaniu, chcę poznać osobę, która była w totalnym dole, a ja jej pomogłem z niego wyjść, otrząsnąć się i pomóc w życiu. Dla jednych może to być śmieszne, dla mnie wielka wartość. Reszta niech pozostanie na razie tajemnicą. Pamiętaj – marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia i jesteś jedyną osobą, która może to zrobić. Jak wspominasz nasza szkołę? Teraz możesz powiedzieć jak było naprawdę :D Czasy szkoły średniej to chyba najlepszy moment w życiu. Zaczyna się od nowych znajomości i wyzwań. To czas buntu, który każdy przechodzi. Moment dojrzewania oraz walki charakterów. To również… często nowe związki. Nie było inaczej w moim wypadku. Może to zabrzmieć banalnie, ale każdy się zakochuje – mocniej lub słabiej. Mi też udało się poznać to uczucie, towarzyszyło mi przez długi okres, ale wygasło – tak w życiu też się zdarza. Musisz wiedzieć jedno, życie to ciągłe porażki, które Cię kształtują. W szkole średniej poznałem wspaniał Wszystko za podziękować. sprawą Pani Moskały, której muszę Gdy udałem się na zebranie, podczas którego był wybierany samorząd szkolny, Pani Joanna po prostu powiedziała – „jesteś kandydatem”, moja odpowiedź „nie” została wtedy zignorowana, za co bardzo dziękuję. Lekko oszołomiony całą sytuacją pierwsze byłem zły, później roztargniony, a na samym końcu zadowolony. Gdy skończyła się moja przygoda ze szkołą zrozumiałem bardzo ważną rzecz – postawienie mnie wtedy przed faktem dokonanym zbudowało we mnie pewność siebie, umiejętność zarządzania, planowania, reprezentatywności oraz wykrzesało ze mnie potencjał. Każdy ma swój własny, nieodkryty często potencjał – ja zrozumiałem, że stać mnie na więcej, niż być przeciętnym. Nie chcę być przeciętnym, chcę być kimś więcej. Mógłbym tutaj naprawdę bardzo długo opowiadać o szkole średniej. Wszystkich nauczycieli wspominam bardzo dobrze, mojego wychowawcę, który również nauczył mnie dorosłości, jak również każdego innego nauczyciela, który w mniejszym lub większym stopniu przyczynił się do mojego rozwoju. Przyjemne były równieżrozmowy z ludźmi, którzy często są niedostrzegani przez uczniów, a mowa tutaj o Paniach sprzątaczkach, z którymi często ucinałem sobie mniej lub bardziej ciekawe pogawędki. Te cztery lata minęły zdecydowanie za szybko. Ciężko jest je streścić w tej krótkiej wypowiedzi, ale mogę powiedzieć, że jeśli miałbym wybrać jeszcze raz szkołę średnią to bezapelacyjnie byłby to Ekonom. Współpracujesz z dużą liczbą osób, która bierze od Ciebie przykład i uczy się od Ciebie tak naprawdę pierwszych kroków do własnego pokazać młodym, że można inaczej. Ja takiej możliwości nie miałem, nie posiadałem swojego mentora, dlatego wszystko, co mam oddaje tym ludziom, aby mogli kroczyć przed siebie, ponieważ wiem, że jest to wiedza bezcenna. Czy idą dobrze? Ja mogę ich poprowadzić, ale to od każdego z osobna zależy czy odniosą sukces. Daniel, myślę, że to już wszystko. Dziękuje, że znalazłeś czas i odpowiedziałeś na te kilka pytań. Mam nadzieje, że spełnisz swoje marzenia szybko i że inni nadal będą brać z Ciebie przykład. Pokazałeś, że warto brać przykład z takich ludzi biznesu. mi,dla jakie to uczucie być takimPowiedz mentorem innych młodych ludzi? Musiałbym użyć wielu przymiotników. Ciężko mi to opisać. Na pewno coś przyjemnego, miłego, wdzięczność, jako bilet do szczęścia. Przepotężna energia otrzymywana, jako feedback. Radość z tego, co się robi i chęć ciągłej, cięższej pracy na sukces swój i osób, które chcą robić to co ja. Jeśli pojawia się to pytanie to musi oznaczać, że jestem dobrym liderem, ale uważam, że nie najlepszym – mogę być lepszy. Kiedyś taki nie byłem, ponieważ patrzyłem w kategorii „JA” – to ja byłem centrum i na sobie skupiałem uwagę. Wszystko się zmieniło w momencie, gdy zacząłem patrzyć na grupę. Gdy lider myśli tylko i wyłącznie o tym, aby pokazać się z jak najlepszej strony inwestuje w utworzenie wyidealizowanego obrazu superprzywódcy. Niestety lider, który sam się nim nazwał nigdy nie będzie dobrym przywódcą. Aby ludzie za Tobą podążyli musisz się skoncentrować na nich – poznać ich charakter, życie, zachowania. Musisz rozwiązać ich problemy, wskazać im prawidłową drogę. Cieszy mnie to, że mogę No i nareszcie mamy wiosnę… Temperatury szybują w górę wprost proporcjonalnie do ilości zrzucanych przez nas grubych ubrań oraz zimowych kilogramów. „Odchudzam się” albo „Przechodzę na dietę” albo „Bądź szczupła w tydzień” - te i wiele innych haseł związanych z wiosenną odnową krąży po szkolnychkorytarzach, pokoju nauczycielskim, środkach transportu i przede wszystkim mediach. Szczególnie tych społecznościowych gdzie co rusz myszką, pojawia się nowy memmotywator, który skutecznie przypomni nam sens pominięcia śniadania oraz jak Ty, oraz że naprawdę, czegoś bardzo chcemy i będziemyjeśli dążyć do swoich celów to osiągniemy sukces tak jak Ty. A ja Ci życzę osiągania jeszcze większych sukcesów! Dla mnie to przyjemność, iż mogłem podzielić się kawałkiem doświadczeń i przemyśleń, więc to ja serdecznie dziękuję. Mam nadzieję, że może kiedyś w przyszłości spotkam się z osobami, które to czytają i szukają jakiejś zmiany, ale nie wiedzą jak to zrobić. Jestem zawsze do dyspozycji służąc radą, pomocą i dobrym słowem, a na sam koniec kieruję te słowa do Ciebie i każdego, kto być może dotrwał do końca tego wywiadu: Nigdy nie rezygnuj z marzeń tylko, dlatego, że ich realizacja wymaga czasu. Czas i tak upłynie. Dzięki! Cześć! Wiosenny detoks. w porządku.Wszystkie możliwe media trąbią na temat zdrowego odżywiania, każdy kto myśli o starości wolnej od przykrych dolegliwości i tysiąca chorób powinien interesować się właściwym odżywianiem. Ale u ortorektyka sprawy wymykają się spod kontroli, można powiedzieć, obiadu, na poczet kilogramów. A ileż utraty selfie kolejnych własnych pośladków lub innych części ciała wymodelowanych na siłce lub wraz z naszą narodową panią od w-F-u – Ewką ChodakowskąJ. No i zapytacie wszyscy co w tym złego przecież powiedzenie w zdrowym ciele zdrowy duch, jest stare jak świat ale nadal wartościowe i godne powtórzenia. Oczywiście, ale jak to z modami bywa czasem zdarza się przesadzić. Nie byłabym sobą gdybym w tym miejscu nie wygłosiła kilu profilaktycznych zdań. Obecnie zaburzenia odżywiania mają nową twarz i obok anoreksji pojawiła się ortoreksja oraz przesadne czytaj chorobowe uwielbienie dla umięśnionej sylwetki które określa się mianem bigoreksji. Ortoreksja oznacza dosłownie obsesję na punkcie zdrowego odżywiania. Zaburzenie to rozwija powoli i podstępnie, nie wiadomo kiedy zupełnie pochłania nasze myśli i działanie. Zaczyna się niewinnie. Po prostu: „chcę się zdrowo odżywiać”, albo „szczegółowo przestrzegam zaleceń diety bo mam cukrzycę, niewydolne nerki, alergię….chorobę nowotworową…”. I do tego momentu wszystko jest że jedzenie przejmuje kontrolę nad życiem danego osobnika. Osoby takie obsesyjnie myślą o tym co jedzą, skąd pochodzą produkty (muszą być ekologiczne, czyste). Cały dzień myśli ortorektyka krążą wokół jedzenia – co zjem i na jaki posiłek, czy to zdrowe, gdzie to kupię itd…. Myślą o planowaniu posiłków, logistyce (często bardzo skomplikowanej) np. sprowadzenie produktów z daleka itp. Układają jadłospisy, które wydają im się zdrowe co często związane jest z eliminacją całych grup pokarmów: „cukier żywi raka, mięso czerwone żywi raka, mleko żywi raka”… Są skłonni w imię zdrowia stosować monodiety lub diety bardzo restrykcyjne (dieta z kaszy jaglanej, dieta owsiana, dieta z koziego mleka). Niezwykle wielką wagę przywiązują do elementów oczyszczania w diecie – diety oparte o głodówki, picie ziół czy soków, zazwyczaj regularnie powtarzane. Wbrew pozorom mogą być bardzo konsekwencje ortoreksji mogą być poważne. To nie jest „nieszkodliwe szaleństwo”. Bardzo zaburzona jest też proporcja przyjmowanych kalorii – na skutek eliminacji całej grupy pokarmów nagle może się okazać, że np. 60%kalorii pochodzi w diecie z tłuszczu. Tak gwałtowne eksperymenty żywieniowe „w imię zdrowia” zazwyczaj pogłębiają istniejące już niedobory, upośledzają czynność narządów wewnętrznych, w tym również szpiku kostnego, który produkuje składowe krwi, osłabiają działanie układu odpornościowego, często też prowokują lub nasilają dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Prowadzi to do dramatycznego zubożenia organizmu w składniki odżywcze, szybkiego rozwoju osteoporozy, próchnicy zębów, problemów skórnych, uszkodzenia wątroby i układu i wysokobiałkowe posiłki przeciążają układ pokarmowy i inne narządy, a unikanie tłuszczy prowadzi do braków witamin A, D, E i K. intensywne treningi, często ponad siły, notoryczne mierzenie się, ważenie, porównywanie z innymi, zażywanie sterydów - wśród osób chorych na bigoreksję bardzo powszechne jest stosowanie sterydów anabolicznych. Gotowi są poświęcić swoje zdrowie, a nawet, w skrajnych przypadkach i życie, tylko by osiągnąć cel. Zażywają je nawet pomimo drastycznych skutków ubocznych; nerwowego, zaburzeń serca,też depresji i wielu innych.rytmu Nie można zapomnieć o psychologicznych skutkach ortoreksji. Chory jest coraz bardziej wyizolowany, czuje się niezrozumiany przez otoczenie. Nierzadko zdarza się, że zaaferowany swoim planem żywieniowym traci zainteresowanie innymi aktywnościami. Brak akceptacji i ciągła chęć ulepszania swojego ciała wiąże się często z zaburzonym jego obrazem. Poza anoreksją, popularnym zaburzeniem jest BIGOREKSJA, która kiedyś była kojarzona głównie z zawodowymi kulturystami, a dziś może dotyczyć każdego chłopaka, mężczyzny, który nadużywa siłowni. Cechy charakterystyczne bigorektyka to: zaburzone postrzeganie własnego ciała Bigorektyk jest (w swoim mniemaniu) zawsze zbyt mało umięśniony i słabo zbudowany, podczas gdy inni współtowarzysze zapewniają go, że już wystarczy, że jest bardzo dobrze i osiągnął swój cel. stosowanie rygorystycznych diet - Dieta bigorektyka jest bardzo ważna. By nabrać masy mięśniowej należy jeść więcej, ale zapominają oni, że nie może to być proces ciągły. Wysokokaloryczne Wizyta w WSE w Krakowie W sobotę , pięknego kwietniowego dnia jakim był dwudziesty trzeci , klasa 2j wraz z małą częścią grona pedagogicznego miała okazję odwiedzić Wyższą Szkołę Europejską w Krakowie. Jechaliśmy tam tylko powierzchownie zaznajomieni z tematyką wykładów na które nas zaproszono . Sam budynek nie był ogromny a wnętrze nie przytłaczało. Całość rozpoczął występ unikanie kontaktów z ludźmi życie koncentruje się wokół siłowni(całe i treningów) - spotkania z innymi ludźmi często kolidują z planem posiłków lub treningów. W kontaktach z innymi, bigorektykom ciężko się zwyczajnie wyluzować, wciąż myślą o ćwiczeniach, diecie, niedoskonałym ciele i tym, co jeszcze muszą zrobić, by osiągnąć swój cel. Podsumowując. Bycie entuzjastą kulturystyki nie jest niczym groźnym póki nie zaczynamy tego traktować zbyt poważnie. Tu jednak nie chodzi o same ćwiczenia, ale o sposób myślenia i naszą motywację do ćwiczeń – czy idziemy na siłownię, bo sprawia to nam przyjemność i czujemy się świetnie, gdy nasze ciało sprawnie funkcjonuje, czy koncentrujemy się głównie na tym, co jeszcze powinniśmy w naszym ciele zmienić i które mięśnie musimy jeszcze poprawić. Nawet w kwestii jedzenia i sportu najważniejsza jest równowaga. A więc jemy 5 posiłków dziennie i nie odmawiamy sobie ruchu, szczególnie na świeżym powietrzu. A na wiosnę polecam detoks od Internetu… Magdalena Latocha pedagog szkolny młodych , nas utalentowanych ludzi którzy zapoznali odrobinę z folklorem . także brata samego KS.Tischnera. > Same wykłady miały nas zapoznać z wolnością jak i bezpieczeństwem w sieci. Jak się jednak później okazało , sam temat jest bardzo szeroki i głęboki i porusza wiele aspektów , których nie sposób rozważyć w tak krótkim czasie. Szczególnie tego moralnego . Dużym plusem było to , że wiele młodych osób mogło swobodnie wygłosić swoje opinie jak i zadać pytania trzem osobom , które przedstawiły swoje stanowiska i prezentacje na samym początku. Nasza szkoła otrzymała także "puchar" w postaci ogromnej księgi ,którą przekazali nam przedstawiciele szkoły w Żorach. Ogrom informacji w ponad tysiącu stronic przytoczył ręce moich koleżanek co odbiło się na ich twarzach. Miłym akcentem jakim było zrobienie kilku fotografii , zakończyliśmy naszą wycieczkę , a do domów wracaliśmy z głową pełną myśli i jednym zasadniczym pytaniem : czym jest tak naprawdę wolność ? Redakcja numeru 2-2015/2016 STOPKA REDAKCYJNA Opieka merytoryczna: P. Renata Marek P. Joanna Moskała Autorzy tekstów: Beata Matusiak 3h Teresa Habas 3h Karolina Kruk 3h Kaja Pająk 2j Sylwia Kościelniak 1j Kaja Pająk klasa 2j Felieton Sylwii Kościelniak Przemoc w rodzinie jest rzeczą straszną, dotyka wszystkich jej członków. Z danych statystycznych wynika, że większość sprawców to mężczyźni. Duża część społeczeństwa uważa, że klaps lub lekkie uderzenie dziecka, doprowadzi do poprawy jego zachowania. Ale czy te malutkie, niedoświadczone istoty rozumieją, że jest to forma nauki? Odpowiedź brzmi: Nie! Tracą one w tej sytuacji szacunek, zaufanie do swych bliskich, ale najgorsze jest chyba to, że boją się własnych rodziców, którzy powinni być dla nich wsparciem i przykładem. Rozmawiałam z moją znajomą, której ojciec znęcał się nad nią, jej rodzeństwem i matką. - Gosiu, kiedy zaczęły się te przykre sytuacje? - zapytałam - Trudno mi o tym mówić. Mając jakieś 5 lat, zaczęłam powoli przysłuchiwać się tym sytuacjom. Wcześniej, widząc kłótnie, uciekałam i starałam się nic nie usłyszeć, odcinałam się od tego. Jednak po upływie czasu zaczynałam rozumieć pewne sytuacje, ale nie mogłam nic zrobić. W końcu byłam małą dziewczynką... - Co tak naprawdę działo się w twoim domu? Jesteś w stanie mi o tym opowiedzieć? - Tak, postaram się zacząć od początku. Jak już mówiłam, byłam bezradna. Kiedy tata wracał pijany, chowałam się w jak najlepszą kryjówkę - mama tłumaczyła mi to jako zabawę w chowanego. Potrafiłam siedzieć tam nawet kilka godzin. W tym czasie moje starsze rodzeństwo i mama przeżywali koszmar. Najpierw były wyzwiska, awantury bez przyczyny. Przedmioty, które znalazły się pod ręką mego ojca, lądowały na ziemi, uderzały o ścianę, wydając przeraźliwy trzask. Nie mogętak... sobieNigdy tego nie wyobrazić, czytego dochodziło do rękoczynów? -- Niestety, zapomnę dnia, kiedy po powrocie ze szkoły, mając zaledwie 8 lat, zastałam pijanego tatę szarpiącego mamę za włosy. Popychał ją i obrażał, jakby była jego wrogiem. Zaczęłam krzyczeć, wtedy on wyszedł, zabrał kluczyki od samochodu i pojechał gdzieś pod wpływem alkoholu. Tylko ja to widziałam, bo moje rodzeństwo było jeszcze w szkole. Potem mama płakała, ale w jednej chwili pozbierała się, wiedziałam, że to ze względu na mnie. Od tamtej pory całkowicie straciłam miłość i szacunek do mojego ojca. - Dlaczego nie zgłosiliście tego na policję albo jakieś innej instytucji? Oni na pewno by wam pomogli. - Sama nie wiem. Może dlatego, że ciągle łudziliśmy się, że on się zmieni. Moja mama nie pracowała, odkąd urodziła pierwsze dziecko. Bała się, że nie poradzi sobie finansowo. Ale jest też głęboko wierzącą katoliczką i sakrament małżeństwa uważa za rzecz świętą, dlatego trudno jej było nagle zmienić całe swoje życie. - Mam jeszcze jedno pytanie. Czy były sytuacje, które najbardziej cię zraniły już w późniejszych latach? - Było wiele takich zdarzeń. Opowiem o jednej. Kiedy nadszedł dzień moich 10-tych urodzin, byłam pełna nadziei, że w końcu coś się zmieni w moim życiu, znowu pokocham mojego tatę i ten dzień spędzimy razem. Myliłam się. Gdy przyszłam ze szkoły, mama i siostry złożyły mi życzenia, dostałam cudowne prezenty. Ale cała aura szczęścia minęła, kiedy z pracy wrócił mój ojciec. Był w takim stanie jak zwykle, nawet nie złożył mi życzeń. Wsiadł do samochodu i chciał odjechać. Wtedy pobiegłam za nim, zatrzymałam go i powiedziałam: "Dlaczego mi to robisz w takim dniu!? Mam dzisiaj urodziny! Jeśli teraz odjedziesz, to możesz już nie wracać!". Nic nie odrzekł. Po chwili odjechał. To były moje najgorsze urodziny, bo przepłakałam cały wieczór. W tamtej chwili nic dla niego nie znaczyłam. Czytając ten reportaż, pewnie zastanawiacie się, jakie granice posiada człowiek, który krzywdzi swych bliskich nie tylko fizycznie, ale również niszczy ich psychicznie. Taki ktoś po wypiciu alkoholu nie ma zahamowań, dlatego należy szukać pomocy z zewnątrz. Trzeba przełamać strach i wziąć sprawy w swoje ręce. Małgorzata D. ma teraz 18 lat, wciąż mieszka z rodzicami, ponieważ jeszcze się uczy, ale też dlatego, że nie chce zostawić swojej mamy samej razem z tym okrutnym człowiekiem. Jej ojciec nadal jest alkoholikiem, ale nie znęca się już fizycznie nad członkami rodziny. Natomiast Gosia już w tak młodym wieku wie, jak bardzo została skrzywdzona. Prawdopodobnie ma silną nerwicę i często popada w stany lękowe. Mimo wszystko jest silną, odważną i mądrą kobietą, która pod koniec rozmowy powiedziała: "Ja znajdę mężczyznę, który będzie mnie kochał i szanował. To jest moje marzenie, bo nie pozwolę, aby moje dzieci uważały dzieciństwo za najgorszy etap ich życia, miały problemy, cierpiały i przechodziły przez ten sam koszmar, co ja. Kocham moją mamę, ale wiem, że nigdy nie popełnię tego samego błędu". Sylwia Kościelniak klasa 1j