do wydruku - mam.media.pl

Transkrypt

do wydruku - mam.media.pl
A PHP Error was encountered
Severity: Notice
Message: Undefined property: Published::$cache
Filename: libraries/Lib_space.php
Line Number: 23
Backtrace:
File: /var/www/MAM/devel/www/application/libraries/Lib_space.php
Line: 23
Function: _error_handler
File: /var/www/MAM/devel/www/application/controllers/Published.php
Line: 17
Function: library
File: /var/www/MAM/devel/www/index.php
Line: 251
Function: require_once
Zapraszamy do drugiego wydania szkolnej gazety!
(Nie) Bezpieczna rodzina
Przemoc w rodzinie jest rzeczą straszną, dotyka wszystkich jej członków. Z
danych statystycznych wynika, że większość sprawców to mężczyźni. Duża
część społeczeństwa uważa, że klaps lub lekkie uderzenie dziecka, doprowadzi
do poprawy jego zachowania. Ale czy te malutkie, niedoświadczone istoty
rozumieją, że jest to forma nauki? Odpowiedź brzmi: Nie! Tracą one w tej
sytuacji szacunek, zaufanie do swych bliskich, ale najgorsze jest chyba to, że
boją się własnych rodziców, którzy powinni być dla nich wsparciem i przykładem.
Rozmawiałam z moją znajomą, której ojciec znęcał się nad nią, jej rodzeństwem i
matką.
- Gosiu, kiedy zaczęły się te przykre sytuacje?-zapytałam
- Trudno mi o tym mówić. Mając jakieś 5 lat zaczęłam powoli przysłuchiwać się
tym sytuacjom. Wcześniej widząc kłótnie, uciekałam i starałam się nic, nie
usłyszeć, odcinałam się od tego. Jednak po upływie czasu zaczynałam rozumieć
pewne sytuacje, ale nie mogłam nic zrobic. W końcu byłam małą dziewczynką...
- Co tak naprawdę działo się w twoim domu? Jesteś w stanie mi o tym
opowiedzieć?
- Tak, postaram się zacząć od początku. Jak juz mówiłam, byłam bezradna.
Kiedy tata wracał pijany, chowałam się w jak najlepszą kryjówkę- mama
tłumaczyła mi to jako zabawę
w chowanego. Potrafiłam siedzieć tam nawet kilka godzin. W tym czasie moje
starsze rodzeństwo i mama przeżywali koszmar. Najpierw były wyzwiska,
awantury bez przyczyny. Przedmioty, które znalazły się pod ręką mego ojca,
lądowały na ziemi, uderzały o ścianę, wydając przeraźliwy trzask.
- Nie mogę sobie tego wyobrazić,
czy dochodziło do rękoczynów?
- Niestety tak... Nigdy nie zapomnę tego
dnia, kiedy po powrocie ze szkoły,
mając zaledwie 8 lat zastałam pijanego
tatę szarpiącego mamę za włosy.
Popychał ją i obrażał, jakby była jego
wrogiem. Zaczęłam krzyczeć, wtedy
on wyszedł, zabrał kluczyki
od samochodu i pojechał gdzieś pod
wpływem alkoholu. Tylko ja to
widziałam, bo moje rodzeństwo było
jeszcze
w szkole. Potem mama płakała,
|ale w jednej chwili pozbierała się,
wiedziałam, że to ze względu na mnie.
Od tamej pory całkowicie straciłam
Dlaczego mi to robisz w takim dniu!?Mam dzisiaj urodziny!Jeśli teraz
odjedziesz, to możesz już nie wracać!".
Nic nie odrzekł. Po chwili odjechał.
To były moje najgorsze urodziny,
bo przepłakałam cały wieczór. W tamtej
chwili nic dla niego nie znaczyłam.
Czytając ten reportaż, pewnie
zastanawiacie się, jakie granice posiada
człowiek, który krzywdzi swych bliskich
nie tylko fizycznie, ale również niszczy
ich psychicznie. Taki któś po wypiciu
alkoholu nie ma zahamowań, dlatego
należy szukać pomocy z zewnątrz.
Trzeba przełamać strach i wziąć sprawy
w swoje ręce. Małgorzata D. ma teraz
18 lat, wciąż mieszka z rodzicami,
miłość i szacunek do mojego ojca.
-Dlaczego nie zgłosiliście tego na policję
albo jakieś innej instytucji?
Oni na pewno by wam pomogli.
-Sama nie wiem. Może dlatego, że
ciągle łudziliśmy się, że on się zmieni.
Moja mama nie pracowała, odkąd
urodziła pierwsze dziecko. Bała się, że
nie poradzi sobie finansowo. Ale jest też
głęboko wierzącą katoliczką i sakrament
małżeństwa uważa za rzecz świętą,
dlatego trudno jej było nagle zmienić
całe swoje życie.
- Mam jeszcze jedno pytanie. Czy były
sytuacje, które najbardziej cię zraniły już
w późniejszych latach?
- Było wiele takich zdarzeń. Opowiem
o jednej. Kiedy nadszedł dzień moich
10-tych urodzin byłam pełna nadziei,
że w końcu coś się zmieni w moim
życiu, znowu pokocham mojego tatę
i ten dzień spędzimy razem. Myliłam się.
Po przyjściu ze szkoły mama i siostry
złożyły mi życzenia,dostałam cudowne
prezenty. Ale cała aura szczęścia
minęła, kiedy z pracy wrócił mój ojciec.
Był w takim stanie jak zwykle, nawet
złożył
nie mi życzeń. Wsiadł do samochodu
i chciał odjechać. Wtedy pobiegłam za
nim, zatrzymałam go i powiedziałam: "
Nie od dziś w naszej szkole istnieje
Samorząd Uczniowski. Rok w rok,
kilkanaście wybranych osób trudzi się
i głowi, aby jak najlepiej rozwiązywać
nasze uczniowskie problemy i dostarczać
nam sporej dawki rozrywki by urozmaicić
nasze szare szkolne życie. Nic jednak
nie miałoby mocy sprawczej i żaden
pomysł nie ujrzał by światła dziennego
gdyby nie zmieniający się co roku
opiekunowie SU. W tym roku szkolnym
jedną z opiekunek samorządu została
Pani Aleksandra Gębala, nauczyciel
języka angielskiego, z którą udało się
nam porozmawiać na łamach naszej
gazetki.
Czy od zawsze marzyła Pani o tym,
ponieważ jeszcze się uczy, ale też
dlatego, że nie chce zostawić swojej
mamy samej razem z tym okrutnym
człowiekiem. Jej ojciec nadal jest
alkoholikiem, ale nie znęca się juz
fizycznie nad członkami rodziny.
Natomiast Gosia już w tak młodym
wieku wie, jak bardzo została
skrzywdzona. Prawdopodobnie ma silną
nerwicę i często popada w stany
lękowe. Mimo wszystko jest silną,
odważną i mądrą kobietą, która pod
koniec rozmowy powiedziała :"Ja znajdę
mężczyznę, który będzie mnie kochał
i szanował. To jest moje marzenie, bo
nie pozwolę, aby moje dzieci uważały
dzieciństwo za najgorszy etap ich życia,
miały problemy, cierpiały i przechodziły
przez ten sam koszmar, co ja. Kocham
moją mamę, ale wiem, że nigdy nie
popełnię tego samego błędu".
Ave
Wywiad z opienkunkami SUPanią Aleksandrą Gębalą
i Anną Malczyk
przedsięwzięcia są Pani głównym
celemjako opiekunki SU?
Z racji tego, iż Samorząd Uczniowski
działał zawsze bardzo sprawnie i
efektywnie, nie dokonujemy wielkich
zmian w jego strukturze
i funkcjonowaniu. W tym roku poza
typowymi uroczystościami
by
zostaćPani
nauczycielką?
Dlaczego
wybrała
akurat ten przedmiot?
Jak wyglądały Pani początki
w zawodzie?
W mojej rodzinie jest kilku nauczycieli,
więc wychowując się w ich otoczeniu
dobrze poznałam specyfikę tego zawodu.
Jeszcze w trakcie studiów podjęłam pracę
w Instytucie Colina Rose'a, gdzie
staraliśmy się wprowadzić nową metodę
nauki języka angielskiego w Polsce.
Współpracowałam głównie z osobami
dorosłymi, pracującymi w różnych
korporacjach, chcących udoskonalić swoje
umiejętności językowe. To zajęcie
pozwoliło mi zrozumieć, że nauczanie
sprawia mi przyjemność i daje
satysfakcję. Dlatego też podjęłam pracę
w Naszej Szkole.
Czym motywowała się Pani godząc się
na zostanie tegoroczną opiekunką
Samorządu Uczniowskiego?
Z natury jestem osobą kreatywną, lubiącą
nowe wyzwania, dlatego też podjęcie roli
przewodniczącej Samorządu
Uczniowskiego jest dla mnie poniekąd
doskonałą formą realizacji nowych
pomysłów w pracy z młodzieżą.
Jaka jest Pani wizja Samorządu
Uczniowskiego, jakie zmiany nastąpiły
w jego funcjonowaniu? Jakie działaniai
plakatyznajdujące się na gazetce
Samorządu Uczniowskiego.
Co sprawia Pani największą
przyjemność/trudność w pracy
z młodzieżą?
Jest wiele czynników, które sprawiają
mi przyjemność w tym zawodzie.
Przede wszystkim, bardzo lubię kontakt
z młodzieżą, wspólne rozmowy oraz
ciekawe i często niebanalne podejście
do życia. Bardzo cenię samodzielne
poszukiwania młodych ludzi i cieszę się,
gdy rozwijają swoje zainteresowania nie
tylko poprzez naukę języka
angielskiego, ale również wszystkich
okolicznościowymi organizowanymi
co roku w Naszej Szkole , staramy się
również wprowadzić i zachęcić
młodzież do udziału w dodatkowych
wydarzeniach, takich jak "Mam talent"
lub urozmaicić ich przebieg (sprzedaż
ciasteczek z wróżbami na Andrzejki).
Co ciekawego planuje dla nas
Samorząd Uczniowski w najbliższym
czasie, czego możemy się
spodziewać?
Młode osoby, z którymi współpracuję w
Samorządzie Uczniowskim mają bardzo
wiele ciekawych pomysłów i na każdym
spotkaniu padają propozycje
zorganizowania konkursów, wydarzeń
kulturalnych, spotkań oraz wielu innych
interesujących eventów, które mogą
rozwinąć zainteresowania uczniów,
ukazać nam ich talenty oraz pomogą
rozwijać współpracę z innymi
instytucjami, w celu stworzenia
warunków indywidualnego i grupowego
działania na rzecz innych (wolontariat,
akcje charytatywne). To, czy uda się
zrealizować nasze plany zależy od
młodzieży Naszej Szkoły, dlatego
zawsze zachęcamy wszystkich do
zgłaszania się i udziału w tych
wydarzeniach, o wszystkich naszych
planach informujemy poprzez
"Tischner" o Tischnerze w
Radiu Kraków
W środę 20. kwietnia grupa uczniów z
naszej szkoły (między innymi byli i obecni
twórcy naszej gazetki SAMI O
SOBIE) opieką p. J. Bolek i p. J. Moskały
udała się do siedziby Radia Kraków.
Dzięki pamięci pana WojciechaBonowicza,
który zajmuje się popularyzowaniem życia i
filozofii ks. prof. Józefa Tischnera,
prowadzeniem dla młodzieży różnych
spotkań przybliżających filozoficzne myśli
naszego patrona, mogliśmy się znaleźć w
gronie zaproszonych. Nasza szkoła nieraz
brała udział w takich wydarzeniach, więc
i tym razem z ogromną radością
pozostałych
przedmiotów.
Czy
pełniona
przez Panią obecnie
funkcja zmienia jakoś Pani stosunek
do ucznów, pracy, obowiązków?
Czym jest dla Pani Samorząd
Uczniowski?
Dzięki pracy w Samorządzie
Uczniowskim jeszcze lepiej poznałam
młodzież Naszej Szkoły. Widzę teraz,
jak ważne dla naszych uczniów jest
organizowanie imprez szkolnych, które
sprzyjają budowaniu przyjaznej
i pozytywnej atmosfery w szkole.
Samorząd Uczniowski nadal jest dla
mnie wyzwaniem i choć minęło już kilka
miesięcy, spotykam się z nowymi
sytuajami i zdarzeniami:)
Bardzo dziękujemy Pani Aleksandrze
za udzielenie wywiadu. Życzymy
wielu sukcesów w dalszym
przewodnictwie SU, pozdrawiamy.
Beata Matusiak klasa 3h
pojechaliśmy
na spotkanie
z myślą
filozofa
z
Łopusznej. Była
to nagrywana
w dużej
auli audycja radiowa, w której uczestnicy
z różnych szkół (m.in.: z Krakowa) mogli
brać aktywnie udział, dzieląc się swoimi
przemyśleniami lub rozmawiając z
głównym gościem panią dr Anną Karoń Ostrowską.
Dzięki uprzejmości jednej
z prezenterek radiowych zostaliśmy
oprowadzeni po studiach nagraniowych.
Zaglądając do jednego z nich, byliśmy
świadkami, jak spiker na żywo prowadził
audycję. Siedzieliśmy jak myszki pod...
Zadowoleni mijaliśmy kolejne gabinety,
pokoje, studia nagrań i archiwa,
podziwiając ogrom gmachu i pracę, jaką
ludzie mediów wkładają w istnienie radia.
Spikerzy, archiwiści z pasją dzielili się z
nami swoją wiedzą, prezentowali sposób
działania radia, przedstawili kawałek
historii.
Część z nas zapałała chęcią pracy
w takim miejscu, toteż dopytywała
o szczegóły, a inni marzyli w ciszy o tym,
jakby to było być słuchanym przez wielu
ludzi, a nie widzieć ich twarzy. W wyprawie
uczestniczyli między innymi:
Beata Matusiak (3h), Teresa Habas (3h),
Karolina Kruk (3h) Anita Garus (3h), ,
Marcin Zadora (3ci), Patryk Szymczyk (4i),
Klaudia Solak (4i), Aleksandra Kreczmer
(4i), Ewelina Kozik (4i) , Dominik Klimowski
(3m), Klaudia Łopata (4i), Kinga Góra (4i).
3h
Daniel Stopa, jest absolwentem naszej
szkoły, uczęszczał do technikum
organizacji reklamy oraz był
przewodniczącym. Obecnie jest
studentem Psychologii Menedżerskiej na
Wyższej Szkole Europejskiej im. Ks. prof.
Józefa Tischnera w Krakowie. Daniel to
człowiek, od którego naprawdę warto brać
przykład, z jego zaangażowania do każdej
mu powierzonej sprawy oraz tego jak dąży
do spełnienia swoich marzeń.
Daniel, powiedz, co Ty aktualnie
robisz? Czym się zajmujesz?
Spełniam swoje marzenia. Każdego dnia
budząc się każdy ma dwa wybory:
możesz dalej spać i śnić o marzeniach lub
obudzić się i zacząć je realizować.
Karolina Kruk klasa
Marzeniami osiągnąć
sukces…
odszych lat i przypuszczam – będzie
prowadził do lat najpóźniejszych.
Aaa, byłbym zapomniał… jestem
trenerem grafiki komputerowej oraz
wkraczam w sfery coachingowe
pomagając osobom w rozwoju
osobistym. Czy jest tego dużo? Dałbym
rade wziąć jeszcze trochę na swoje
barki.
Dlaczego wybrałeś akurat te studia?
Przez
czas przyjmowałem
siebie
główniedługi
tą pierwszą
wersję i nie do
ukrywam
– nie była to najlepsza decyzja. Pewnego
razu postanowiłem zawalczyć o lepszą
przyszłość i takim oto sposobem
w momencie, gdy odpowiadam na to
pytanie jestem współwłaścicielem agencji
interaktywnej, która działa w szeroko
pojętym Internecie począwszy
od tworzenia stron internetowych
skończywszy na pełnych wyzwań
kampaniach marketingowych. Dodatkowo
jestem liderem w obecnie najprężniej
rozwijającej się firmie Network Marketingu
na polskim rynku, która przewyższa każdą
inną w swojej branży. Nie ukrywam,
że właśnie z tym tematem wiążę swoją
przyszłość, ponieważ choć z początku nie
rozumiałem jak działa cały NM i śmiem
twierdzić – ganiłem go, to po pół roku
działania zrozumiałem potencjał i wiem,
że to jest coś, co pozwoli mi osiągnąć
niezależność finansową. Żeby nie było
tylko o kwestii zawodowej napomnę
również, że jestem studentem Psychologii
Menedżerskiej na Wyższej Szkole
Europejskiej im. Ks. prof. Józefa
Tischnera w Krakowie. Tak, więc pracuję,
edukuję się i znajduję również czas
na swoje pasje związane ze sportem,
ponieważ towarzyszy mi on od najmł
Gospodarkę.No właśnie, wcześniej
powiedziałeś, że spełniasz swoje
marzenia. Wiem, że jest ich wiele u
Ciebie, mógłbyś takie jedno zdradzić,
które wiem, że istnieje?
Jest ich mnóstwo! Mniejsze i większe.
Może powiem po jednym z obydwu
kategorii. To bardziej przyziemne to
odwiedzić znów mury Ekonoma, ale nie w
roli ucznia, a nauczyciela. Chciałbym
zebrać wszystkich uczniów w jednym
miejscu, może to być sala gimnastyczna i
poprowadzić szkolenie – jedno? Dwa?
Wiele! Na jaki temat? Świadomość,
motywacja, wyciągniecie potencjału,
pokazanie możliwości osiągania celów w
życiu prywatnym i zawodowym. Po prostu
Co
Cię do na
tego
skłoniło? po
Znalazłem
to odpowiedź
dogłębnej analizie rynku polskiego oraz
zagranicznego. Prawda jest taka,
że obecnie coraz więcej pracodawców
przykłada wagę do umiejętności
miękkich swojego pracownika. Jeszcze
kilka lat wstecz nikt nie pomyślałby,
żeby wymagać od kogoś języka obcego
przy rekrutacji. Dziś najważniejsze jest
to, jakim pracownik jest sprzedawcą w
szeroko pojętym tego słowa znaczeniu.
Umiejętności miękkie to bardzo
szerokie pojęcie. W ich skład wchodzą
m.in.: zdolność komunikacji werbalnej
i niewerbalnej, asertywność, empatia,
umiejętność kooperacji, rozwiązywania
problemów, czy autoprezentacji.
Umiejętności te czynią nas istotami
społecznymi i decydują o zdolności
współdziałania z innymi ludźmi. Warto
je doskonalić, ponieważ to właśnie one
mogą zadecydować o zdobyciu
wymarzonego stanowiska. A z punktu
widzenia pracodawcy mogą zaważyć
o sukcesie całej firmy. Podsumowując –
stwierdziłem, że Psychologia i to
jeszcze w biznesie będzie bardzo
dobrym warsztatem do tego, aby
przygotować się na to, co bardzo
dużymi krokami zmierza w naszą Nową
analizie rynku polskiego
coaching. Gdy
wychodzę
publiczność
jestem
sobą, przed
jestem wolny,
jestem w swoim świecie. Mam jeszcze
wiele innych marzeń – jest jedno ogromne.
Gdy będę w stanie sprostać temu
wyzwaniu, chcę poznać osobę, która była
w totalnym dole, a ja jej pomogłem z niego
wyjść, otrząsnąć się i pomóc w życiu.
Dla jednych może to być śmieszne, dla
mnie wielka wartość. Reszta niech
pozostanie na razie tajemnicą. Pamiętaj –
marzenia się nie spełniają, marzenia się
spełnia i jesteś jedyną osobą, która może
to zrobić.
Jak wspominasz nasza szkołę? Teraz
możesz powiedzieć jak było naprawdę
:D
Czasy szkoły średniej to chyba najlepszy
moment w życiu. Zaczyna się od nowych
znajomości i wyzwań. To czas buntu,
który każdy przechodzi. Moment
dojrzewania oraz walki charakterów.
To również… często nowe związki.
Nie było inaczej w moim wypadku. Może
to zabrzmieć banalnie, ale każdy się
zakochuje – mocniej lub słabiej.
Mi też udało się
orazzagranicznego.
Prawda
jest taka,
że
obecnie coraz więcej
pracodawców
przykłada wagę do umiejętności
miękkich swojego pracownika. Jeszcze
kilka lat wstecz nikt nie pomyślałby,
żeby wymagać od kogoś języka obcego
przy rekrutacji. Dziś najważniejsze jest
to, jakim pracownik jest sprzedawcą
w szeroko pojętym tego słowa
znaczeniu. Umiejętności miękkie to
bardzo szerokie pojęcie. W ich skład
wchodzą m.in.: zdolność komunikacji
werbalnej i niewerbalnej, asertywność,
empatia, umiejętność kooperacji,
rozwiązywania problemów, czy
autoprezentacji. Umiejętności te czynią
nas istotami społecznymi i decydują o
zdolności współdziałania z innymi
ludźmi. Warto je doskonalić, ponieważ
to właśnie one mogą zadecydować
o zdobyciu wymarzonego stanowiska.
A z punktu widzenia pracodawcy mogą
zaważyć o sukcesie całej firmy.
Podsumowując – stwierdziłem, że
Psychologia i to jeszcze w biznesie
będzie bardzo dobrym warsztatem do
tego, aby przygotować się na to,
Dlaczego wybrałeś akurat te studia? Co co bardzo dużymi krokami zmierza
w naszą Nową Gospodarkę.
Cię do tego skłoniło?
No właśnie, wcześniej powiedziałeś,
Znalazłem na to odpowiedź po dogłębnej
że spełniasz swoje marzenia. Wiem,
żejest ich wiele u Ciebie, mógłbyś takie
jedno zdradzić, które wiem, że istnieje?
Jest ich mnóstwo! Mniejsze i większe.
Może powiem po jednym z obydwu
kategorii. To bardziej przyziemne
to odwiedzić znów mury Ekonoma,
ale nie w roli ucznia, a nauczyciela.
Chciałbym zebrać wszystkich uczniów
w jednym miejscu, może to być sala
gimnastyczna i poprowadzić szkolenie –
jedno? Dwa? Wiele! Na jaki temat?
Świadomość, motywacja, wyciągniecie
potencjału, pokazanie możliwości
osiągania celów w życiu prywatnym
i zawodowym. Po prostu coaching. Gdy
wychodzę przed publiczność jestem
ych ludzi. Niestety nie ze wszystkimi
mamkontakt, ale kto miał zostać
to został. Nie należałem do wybitnie
grzecznych osób, chociaż wiedziałem,
na co mogę sobie pozwolić spędzając
czas w szkolnych murach, więc raczej
nie stwarzałem problemów wśród
nauczycieli. Najlepszy okres podczas
mojej edukacji w Ekonomie to czas,
w którym byłem przewodniczącym
szkoły. Niby nic, a jednak
przyjemneuczucie, gdy jest się
docenionym i można wpływać bardziej
na życie szkoły. Dopiero w perspektywie
czasu zrozumiałem jak dużo mi to dało
dla pozycji, w której się dziś znajduję.
sobą, jestem
jestem
swoim
świecie.
Mamwolny,
jeszcze
wielewinnych
marzeń – jest jedno ogromne. Gdy będę
w stanie sprostać temu wyzwaniu, chcę
poznać osobę, która była w totalnym
dole, a ja jej pomogłem z niego wyjść,
otrząsnąć się i pomóc w życiu. Dla
jednych może to być śmieszne, dla mnie
wielka wartość. Reszta niech
pozostanie na razie tajemnicą. Pamiętaj
– marzenia się nie spełniają, marzenia
się spełnia i jesteś jedyną osobą, która
może to zrobić.
Jak wspominasz nasza szkołę?
Teraz możesz powiedzieć jak było
naprawdę :D
Czasy szkoły średniej to chyba
najlepszy moment w życiu. Zaczyna się
od nowych znajomości i wyzwań. To
czas buntu, który każdy przechodzi.
Moment dojrzewania oraz walki
charakterów. To również… często nowe
związki. Nie było inaczej w moim
wypadku. Może to zabrzmieć banalnie,
ale każdy się zakochuje – mocniej lub
słabiej. Mi też udało się poznać to
uczucie, towarzyszyło mi przez długi
okres, ale wygasło – tak w życiu też się
zdarza. Musisz wiedzieć jedno, życie
to ciągłe porażki, które Cię kształtują.
W szkole średniej poznałem wspaniał
Wszystko
za podziękować.
sprawą Pani Moskały,
której
muszę
Gdy udałem
się na zebranie, podczas którego był
wybierany samorząd szkolny, Pani
Joanna po prostu powiedziała – „jesteś
kandydatem”, moja odpowiedź „nie”
została wtedy zignorowana,
za co bardzo dziękuję. Lekko
oszołomiony całą sytuacją pierwsze
byłem zły, później roztargniony, a na
samym końcu zadowolony. Gdy
skończyła się moja przygoda ze szkołą
zrozumiałem bardzo ważną rzecz –
postawienie mnie wtedy przed faktem
dokonanym zbudowało we mnie
pewność siebie, umiejętność
zarządzania, planowania,
reprezentatywności oraz wykrzesało ze
mnie potencjał. Każdy ma swój własny,
nieodkryty często potencjał –
ja zrozumiałem, że stać mnie na więcej,
niż być przeciętnym. Nie chcę być
przeciętnym, chcę być kimś więcej.
Mógłbym tutaj naprawdę bardzo długo
opowiadać o szkole średniej.
Wszystkich nauczycieli wspominam
bardzo dobrze, mojego wychowawcę,
który również nauczył mnie dorosłości,
jak również każdego innego nauczyciela,
który w mniejszym lub większym
stopniu przyczynił się do mojego
rozwoju. Przyjemne były
równieżrozmowy z ludźmi, którzy często
są niedostrzegani przez uczniów,
a mowa tutaj o Paniach sprzątaczkach,
z którymi często ucinałem sobie mniej
lub bardziej ciekawe pogawędki.
Te cztery lata minęły zdecydowanie
za szybko. Ciężko jest je streścić
w tej krótkiej wypowiedzi, ale mogę
powiedzieć, że jeśli miałbym wybrać
jeszcze raz szkołę średnią to
bezapelacyjnie byłby to Ekonom.
Współpracujesz z dużą liczbą osób,
która bierze od Ciebie przykład i uczy
się od Ciebie tak naprawdę
pierwszych kroków do własnego
pokazać młodym, że można inaczej.
Ja takiej możliwości nie miałem,
nie posiadałem swojego mentora,
dlatego wszystko, co mam oddaje tym
ludziom, aby mogli kroczyć przed siebie,
ponieważ wiem, że jest to wiedza
bezcenna. Czy idą dobrze? Ja mogę ich
poprowadzić, ale to od każdego
z osobna zależy czy odniosą sukces.
Daniel, myślę, że to już wszystko.
Dziękuje, że znalazłeś czas
i odpowiedziałeś na te kilka pytań.
Mam nadzieje, że spełnisz swoje
marzenia szybko i że inni nadal będą
brać z Ciebie przykład. Pokazałeś,
że warto brać przykład z takich ludzi
biznesu.
mi,dla
jakie
to uczucie
być
takimPowiedz
mentorem
innych
młodych ludzi?
Musiałbym użyć wielu przymiotników.
Ciężko mi to opisać. Na pewno coś
przyjemnego, miłego, wdzięczność, jako
bilet do szczęścia. Przepotężna energia
otrzymywana, jako feedback. Radość
z tego, co się robi i chęć ciągłej,
cięższej pracy na sukces swój i osób,
które chcą robić to co ja. Jeśli pojawia
się to pytanie to musi oznaczać,
że jestem dobrym liderem, ale uważam,
że nie najlepszym – mogę być lepszy.
Kiedyś taki nie byłem, ponieważ
patrzyłem w kategorii „JA” – to ja byłem
centrum i na sobie skupiałem uwagę.
Wszystko się zmieniło w momencie,
gdy zacząłem patrzyć na grupę.
Gdy lider myśli tylko i wyłącznie o tym,
aby pokazać się z jak najlepszej strony
inwestuje w utworzenie
wyidealizowanego obrazu superprzywódcy. Niestety lider, który sam się
nim nazwał nigdy nie będzie dobrym
przywódcą. Aby ludzie za Tobą podążyli
musisz się skoncentrować na nich –
poznać ich charakter, życie,
zachowania. Musisz rozwiązać
ich problemy, wskazać im prawidłową
drogę. Cieszy mnie to, że mogę
No i nareszcie mamy wiosnę…
Temperatury szybują w górę wprost
proporcjonalnie do ilości zrzucanych
przez nas grubych ubrań oraz zimowych
kilogramów. „Odchudzam się” albo
„Przechodzę na dietę” albo „Bądź szczupła
w tydzień” - te i wiele innych haseł
związanych
z wiosenną odnową krąży po
szkolnychkorytarzach, pokoju
nauczycielskim, środkach transportu
i przede wszystkim mediach. Szczególnie
tych społecznościowych gdzie co rusz
myszką, pojawia się nowy memmotywator, który skutecznie przypomni
nam sens pominięcia śniadania oraz
jak Ty, oraz
że naprawdę,
czegoś
bardzo
chcemy
i będziemyjeśli
dążyć
do swoich celów to osiągniemy
sukces tak jak Ty. A ja Ci życzę
osiągania jeszcze większych
sukcesów!
Dla mnie to przyjemność, iż mogłem
podzielić się kawałkiem doświadczeń
i przemyśleń, więc to ja serdecznie
dziękuję. Mam nadzieję, że może kiedyś
w przyszłości spotkam się z osobami,
które to czytają i szukają jakiejś zmiany,
ale nie wiedzą jak to zrobić. Jestem
zawsze do dyspozycji służąc radą,
pomocą i dobrym słowem, a na sam
koniec kieruję te słowa do Ciebie
i każdego, kto być może dotrwał
do końca tego wywiadu: Nigdy nie
rezygnuj z marzeń tylko, dlatego, że ich
realizacja wymaga czasu. Czas i tak
upłynie.
Dzięki! Cześć!
Wiosenny detoks.
w porządku.Wszystkie możliwe media
trąbią na temat zdrowego odżywiania,
każdy kto myśli o starości wolnej
od przykrych dolegliwości i tysiąca
chorób powinien interesować się
właściwym odżywianiem.
Ale u ortorektyka sprawy wymykają się
spod kontroli, można powiedzieć,
obiadu, na poczet
kilogramów.
A ileż utraty
selfie kolejnych
własnych
pośladków lub innych części ciała
wymodelowanych na siłce lub wraz
z naszą narodową panią od w-F-u – Ewką
ChodakowskąJ. No i zapytacie wszyscy
co w tym złego przecież powiedzenie w
zdrowym ciele zdrowy duch, jest stare jak
świat ale nadal wartościowe i godne
powtórzenia. Oczywiście, ale jak to
z modami bywa czasem zdarza się
przesadzić. Nie byłabym sobą gdybym
w tym miejscu nie wygłosiła kilu
profilaktycznych zdań.
Obecnie zaburzenia odżywiania mają
nową twarz i obok anoreksji pojawiła się
ortoreksja
oraz przesadne czytaj chorobowe
uwielbienie dla umięśnionej sylwetki które
określa się mianem bigoreksji.
Ortoreksja oznacza dosłownie obsesję na
punkcie zdrowego odżywiania. Zaburzenie
to rozwija powoli i podstępnie, nie
wiadomo kiedy zupełnie pochłania nasze
myśli i działanie.
Zaczyna się niewinnie. Po prostu: „chcę
się zdrowo odżywiać”, albo „szczegółowo
przestrzegam zaleceń diety bo mam
cukrzycę, niewydolne nerki,
alergię….chorobę nowotworową…”.
I do tego momentu wszystko jest
że jedzenie przejmuje kontrolę nad
życiem danego osobnika. Osoby takie
obsesyjnie myślą o tym co jedzą,
skąd pochodzą produkty (muszą być
ekologiczne, czyste). Cały dzień myśli
ortorektyka krążą wokół jedzenia – co
zjem i na jaki posiłek, czy to zdrowe,
gdzie to kupię itd…. Myślą
o planowaniu posiłków, logistyce
(często bardzo skomplikowanej)
np. sprowadzenie produktów z daleka
itp. Układają jadłospisy, które wydają
im się zdrowe co często związane jest
z eliminacją całych grup pokarmów:
„cukier żywi raka, mięso czerwone żywi
raka, mleko żywi raka”… Są skłonni
w imię zdrowia stosować monodiety lub
diety bardzo restrykcyjne (dieta z kaszy
jaglanej, dieta owsiana, dieta z koziego
mleka). Niezwykle wielką wagę
przywiązują do elementów
oczyszczania w diecie – diety oparte
o głodówki, picie ziół czy soków,
zazwyczaj regularnie powtarzane.
Wbrew pozorom mogą być bardzo
konsekwencje ortoreksji mogą być
poważne. To nie jest „nieszkodliwe
szaleństwo”. Bardzo zaburzona jest
też proporcja przyjmowanych kalorii –
na skutek eliminacji całej grupy
pokarmów nagle może się okazać,
że np. 60%kalorii pochodzi
w diecie z tłuszczu. Tak gwałtowne
eksperymenty żywieniowe „w imię
zdrowia” zazwyczaj pogłębiają istniejące
już niedobory, upośledzają czynność
narządów wewnętrznych, w tym również
szpiku kostnego, który produkuje
składowe krwi, osłabiają działanie
układu odpornościowego, często też
prowokują lub nasilają dolegliwości ze
strony układu pokarmowego. Prowadzi
to do dramatycznego zubożenia
organizmu w składniki odżywcze,
szybkiego rozwoju osteoporozy,
próchnicy zębów, problemów skórnych,
uszkodzenia wątroby i układu
i wysokobiałkowe posiłki przeciążają
układ pokarmowy
i inne narządy, a unikanie tłuszczy
prowadzi do braków witamin A, D, E i K.
intensywne treningi, często ponad siły,
notoryczne mierzenie się, ważenie,
porównywanie z innymi,
zażywanie sterydów - wśród osób
chorych na bigoreksję bardzo
powszechne jest stosowanie sterydów
anabolicznych. Gotowi są poświęcić
swoje zdrowie, a nawet,
w skrajnych przypadkach i życie, tylko
by osiągnąć cel. Zażywają je nawet
pomimo drastycznych skutków
ubocznych;
nerwowego,
zaburzeń
serca,też
depresji
i wielu
innych.rytmu
Nie można
zapomnieć o psychologicznych
skutkach ortoreksji. Chory jest coraz
bardziej wyizolowany, czuje się
niezrozumiany przez otoczenie.
Nierzadko zdarza się, że zaaferowany
swoim planem żywieniowym traci
zainteresowanie innymi aktywnościami.
Brak akceptacji i ciągła chęć ulepszania
swojego ciała wiąże się często z
zaburzonym jego obrazem. Poza
anoreksją, popularnym zaburzeniem jest
BIGOREKSJA, która kiedyś była
kojarzona głównie z zawodowymi
kulturystami, a dziś może dotyczyć
każdego chłopaka, mężczyzny, który
nadużywa siłowni. Cechy
charakterystyczne bigorektyka to:
zaburzone postrzeganie własnego ciała Bigorektyk jest (w swoim mniemaniu)
zawsze zbyt mało umięśniony i słabo
zbudowany, podczas gdy inni
współtowarzysze zapewniają go, że już
wystarczy, że jest bardzo dobrze i
osiągnął swój cel.
stosowanie rygorystycznych diet - Dieta
bigorektyka jest bardzo ważna. By
nabrać masy mięśniowej należy jeść
więcej, ale zapominają oni, że nie może
to być proces ciągły. Wysokokaloryczne
Wizyta w WSE
w Krakowie
W sobotę , pięknego kwietniowego dnia
jakim był dwudziesty trzeci , klasa 2j
wraz z małą częścią grona
pedagogicznego miała okazję odwiedzić
Wyższą Szkołę Europejską w Krakowie.
Jechaliśmy tam tylko powierzchownie
zaznajomieni z tematyką wykładów na
które nas zaproszono . Sam budynek
nie był ogromny a wnętrze nie
przytłaczało. Całość rozpoczął występ
unikanie kontaktów
z ludźmi
życie
koncentruje
się wokół
siłowni(całe
i
treningów) - spotkania z innymi ludźmi
często kolidują z planem posiłków lub
treningów.
W kontaktach z innymi, bigorektykom
ciężko się zwyczajnie wyluzować,
wciąż myślą
o ćwiczeniach, diecie, niedoskonałym
ciele i tym, co jeszcze muszą zrobić, by
osiągnąć swój cel.
Podsumowując. Bycie entuzjastą
kulturystyki nie jest niczym groźnym
póki nie zaczynamy tego traktować zbyt
poważnie. Tu jednak nie chodzi o same
ćwiczenia, ale o sposób myślenia
i naszą motywację do ćwiczeń – czy
idziemy na siłownię, bo sprawia to nam
przyjemność i czujemy się świetnie, gdy
nasze ciało sprawnie funkcjonuje, czy
koncentrujemy się głównie na tym, co
jeszcze powinniśmy w naszym ciele
zmienić i które mięśnie musimy jeszcze
poprawić.
Nawet w kwestii jedzenia i sportu
najważniejsza jest równowaga. A więc
jemy 5 posiłków dziennie i nie
odmawiamy sobie ruchu, szczególnie na
świeżym powietrzu.
A na wiosnę polecam detoks
od Internetu…
Magdalena Latocha pedagog szkolny
młodych , nas
utalentowanych
ludzi którzy
zapoznali
odrobinę z folklorem
.
także brata samego KS.Tischnera.
> Same wykłady miały nas zapoznać
z wolnością jak i bezpieczeństwem w
sieci. Jak się jednak później okazało ,
sam temat jest bardzo szeroki i głęboki
i porusza wiele aspektów , których nie
sposób rozważyć w tak krótkim czasie.
Szczególnie tego moralnego . Dużym
plusem było to , że wiele młodych osób
mogło swobodnie wygłosić swoje opinie
jak i zadać pytania trzem osobom ,
które przedstawiły swoje stanowiska
i prezentacje na samym początku.
Nasza szkoła otrzymała także "puchar"
w postaci ogromnej księgi ,którą
przekazali nam przedstawiciele szkoły
w Żorach. Ogrom informacji w ponad
tysiącu stronic przytoczył ręce moich
koleżanek co odbiło się na ich twarzach.
Miłym akcentem jakim było zrobienie
kilku fotografii , zakończyliśmy naszą
wycieczkę , a do domów wracaliśmy
z głową pełną myśli i jednym
zasadniczym pytaniem : czym jest tak
naprawdę wolność ?
Redakcja
numeru
2-2015/2016
STOPKA
REDAKCYJNA
Opieka merytoryczna:
P. Renata Marek
P. Joanna Moskała
Autorzy tekstów:
Beata Matusiak 3h
Teresa Habas 3h
Karolina Kruk 3h
Kaja Pająk 2j
Sylwia Kościelniak 1j
Kaja Pająk klasa 2j
Felieton Sylwii Kościelniak
Przemoc w rodzinie jest rzeczą straszną, dotyka wszystkich jej członków. Z danych statystycznych
wynika, że większość sprawców to mężczyźni. Duża część społeczeństwa uważa, że klaps lub lekkie
uderzenie dziecka, doprowadzi do poprawy jego zachowania. Ale czy te malutkie, niedoświadczone
istoty rozumieją, że jest to forma nauki? Odpowiedź brzmi: Nie! Tracą one w tej sytuacji szacunek,
zaufanie do swych bliskich, ale najgorsze jest chyba to, że boją się własnych rodziców, którzy powinni
być dla nich wsparciem i przykładem.
Rozmawiałam z moją znajomą, której ojciec znęcał się nad nią, jej rodzeństwem i matką.
- Gosiu, kiedy zaczęły się te przykre sytuacje? - zapytałam
- Trudno mi o tym mówić. Mając jakieś 5 lat, zaczęłam powoli przysłuchiwać się tym sytuacjom.
Wcześniej, widząc kłótnie, uciekałam i starałam się nic nie usłyszeć, odcinałam się od tego. Jednak po
upływie czasu zaczynałam rozumieć pewne sytuacje, ale nie mogłam nic zrobić. W końcu byłam małą
dziewczynką...
- Co tak naprawdę działo się w twoim domu? Jesteś w stanie mi o tym opowiedzieć?
- Tak, postaram się zacząć od początku. Jak już mówiłam, byłam bezradna. Kiedy tata wracał pijany,
chowałam się w jak najlepszą kryjówkę - mama tłumaczyła mi to jako zabawę w chowanego. Potrafiłam
siedzieć tam nawet kilka godzin. W tym czasie moje starsze rodzeństwo i mama przeżywali koszmar.
Najpierw były wyzwiska, awantury bez przyczyny. Przedmioty, które znalazły się pod ręką mego ojca,
lądowały na ziemi, uderzały o ścianę, wydając przeraźliwy trzask.
Nie mogętak...
sobieNigdy
tego nie
wyobrazić,
czytego
dochodziło
do rękoczynów?
-- Niestety,
zapomnę
dnia, kiedy
po powrocie ze szkoły, mając zaledwie 8 lat,
zastałam pijanego tatę szarpiącego mamę za włosy. Popychał ją i obrażał, jakby była jego wrogiem.
Zaczęłam krzyczeć, wtedy on wyszedł, zabrał kluczyki od samochodu i pojechał gdzieś pod wpływem
alkoholu. Tylko ja to widziałam, bo moje rodzeństwo było jeszcze w szkole. Potem mama płakała,
ale w jednej chwili pozbierała się, wiedziałam, że to ze względu na mnie. Od tamtej pory całkowicie
straciłam miłość i szacunek do mojego ojca.
- Dlaczego nie zgłosiliście tego na policję albo jakieś innej instytucji? Oni na pewno by wam pomogli.
- Sama nie wiem. Może dlatego, że ciągle łudziliśmy się, że on się zmieni. Moja mama nie pracowała,
odkąd urodziła pierwsze dziecko. Bała się, że nie poradzi sobie finansowo. Ale jest też głęboko wierzącą
katoliczką i sakrament małżeństwa uważa za rzecz świętą, dlatego trudno jej było nagle zmienić całe
swoje życie.
- Mam jeszcze jedno pytanie. Czy były sytuacje, które najbardziej cię zraniły już w późniejszych latach?
- Było wiele takich zdarzeń. Opowiem o jednej. Kiedy nadszedł dzień moich 10-tych urodzin, byłam
pełna nadziei, że w końcu coś się zmieni w moim życiu, znowu pokocham mojego tatę i ten dzień
spędzimy razem. Myliłam się. Gdy przyszłam ze szkoły, mama i siostry złożyły mi życzenia, dostałam
cudowne prezenty. Ale cała aura szczęścia minęła, kiedy z pracy wrócił mój ojciec. Był w takim stanie
jak zwykle, nawet nie złożył mi życzeń. Wsiadł do samochodu i chciał odjechać. Wtedy pobiegłam za
nim, zatrzymałam go i powiedziałam: "Dlaczego mi to robisz w takim dniu!? Mam dzisiaj urodziny!
Jeśli teraz odjedziesz, to możesz już nie wracać!". Nic nie odrzekł. Po chwili odjechał. To były moje
najgorsze urodziny, bo przepłakałam cały wieczór. W tamtej chwili nic dla niego nie znaczyłam.
Czytając ten reportaż, pewnie zastanawiacie się, jakie granice posiada człowiek, który krzywdzi swych
bliskich nie tylko fizycznie, ale również niszczy ich psychicznie. Taki ktoś po wypiciu alkoholu nie ma
zahamowań, dlatego należy szukać pomocy z zewnątrz. Trzeba przełamać strach i wziąć sprawy w
swoje ręce. Małgorzata D. ma teraz 18 lat, wciąż mieszka z rodzicami, ponieważ jeszcze się uczy, ale
też dlatego, że nie chce zostawić swojej mamy samej razem z tym okrutnym człowiekiem. Jej ojciec
nadal jest alkoholikiem, ale nie znęca się już fizycznie nad członkami rodziny. Natomiast Gosia już w tak
młodym wieku wie, jak bardzo została skrzywdzona. Prawdopodobnie ma silną nerwicę i często popada
w stany lękowe. Mimo wszystko jest silną, odważną i mądrą kobietą, która pod koniec rozmowy
powiedziała: "Ja znajdę mężczyznę, który będzie mnie kochał i szanował. To jest moje marzenie, bo nie
pozwolę, aby moje dzieci uważały dzieciństwo za najgorszy etap ich życia, miały problemy, cierpiały
i przechodziły przez ten sam koszmar, co ja. Kocham moją mamę, ale wiem, że nigdy nie popełnię tego
samego błędu".
Sylwia Kościelniak klasa 1j