rozjazdy (4)
Transkrypt
rozjazdy (4)
MAKIETA Rozjazdy na makiecie (4) Po zaznajomieniu się zgeometrią ikonstrukcją modelowych rozjazdów oraz po zaprezentowaniu produktów oferowanych przez firmy wytwarzające miniaturowe rozjazdy, kolejny odcinek cyklu poświęcimy wykonaniu połączeń elektrycznych oraz wklejaniu podsypki. Przed ułożeniem rozjazdów na makiecie powinniśmy zwrócić baczną uwagę na ich „elektrykę”. Nie myślę tutaj oelektrycznych napędach zwrotnicowych, ale opołączeniach elektrycznych szyn, iglic, opornic ikrzyżownicy, od których właściwego wykonania zależeć będzie to, czy modele taboru przejadą przez nasze rozjazdy płynnie nawet przy niewielkiej szybkości. Wtym miejscu muszę napisać ojeszcze jednym wymaganiu dotyczącym konstrukcji modelowych rozjazdów. Stosowane przez nas rozjazdy powinny w e (fot. 1). Nawnice me zyżo alow mett alo zyżownice krzyżo mieć kr dal wiele firm (szczególnie wmniejszych skalach, np. TT lub N) produkuje rozjazdy – nawet bardzo zbliżone do oryginału, czyli omałych skosach ikątach zwrotu rzędu 10° – zkrzyżownicami wykonanymi ztworzywa sztucznego. Jest to poważny mankament, gdyż taka krzyżownica jest izolatorem ina jej długości pojazd trakcyjny nie może pobierać prądu kołami. Gdy lokomotywa jest krótka (np. dwulub trzyosiowa), zaś krzyżownica długa (co jest zasadą przy małych skosach), to wówczas opłynności jazdy nie może być mowy, azatrzymanie taboru przy jeździe zniewielką prędkością jest niemal pewne. Powtórzę zatem, że krzyżownice wstosowanych przez nas rozjazdach muszą być metalowe iumożliwiać doprowadzenie do nich prądu. Inna sprawa, że natura rozjazdu sprawia, iż krzyżownica musi być podłączona raz do szyny „plusowej”, araz do „minusowej” – zależnie od kierunku ułożenia zwrotnicy. Ten problem rozwiążemy jednak wnapędzie rozjazdu. Na razie ważne jest to, aby do spodu krzyżownicy dolutować kabelek (przewód elektryczny), który poprzez odpowiednio wywiercony otwór zostanie wyprowadzony pod płytę makiety (rys. 1). Niektórzy producenci modelowych rozjazdów wykonują takie „wyprowadzenia elektryczne” od krzyżownic wswoich wyrobach. Bacznie obserwując rozjazd Roco-Line dostrzeżemy, że wpodrozjazdnicach znajdujących się pod krzyżownicą wykonane są elektryczne połączenia wyprowadzone aż od czół tych podrozjazdnic. Ułatwia to nam dolutowanie kabelka iprzeciągnięcie go pod makietę już poza obrębem rozjazdu (fot. 2). Drugim problemem jest uzyskanie pewnego połączenia elektrycznego ruchomych iglic. Wprzypadku iglic sprężystych (jakie występują na przykład wrozjazdach Tillig-Elite), czyli połączonych trwale zszynami łączącymi inie mających wyodrębnionego przegubu (tzw. osady), temat nie istnieje. Natomiast wprzypadku iglic czopowych (występujących np. wrozjazdach Roco-Line), czyli posiadających oddzielne iglice, osadzone wosadzie na ruchomym czopie, sprawa ich elektrycznego połączenia zszynami łączącymi jest bardzo ważna. Producent zapewnia takie połączenie za pomocą blaszki kontaktowej znajdującej się pod czopami iglic oraz poprzez dokładne doleganie iglicy do opornicy. To prawda, takie połączenie elektryczne byłoby wystarczające, gdybyśmy rozjazdu nie waloryzowali. Malując części stalowe rozjazdu (o czym będzie mowa wdalszej części artykułu) zpewnością te połączenia elektryczne naruszymy. Proponuję zatem dolutowanie do iglic wrejonie osady (gdyż wtym miejscu poprzeczny ruch iglic jest Fot. 1. Metalowa krzyżownica wrozjeździe firmy Roco-Line. 54 Świat kolei 4/2004 najmniejszy) cienkich drucików (wystarczą wykonane zdrutu nawojowego ośrednicy 0,2 mm) iwyprowadzenie ich wywierconymi otworami pod makietę. Pod makietą należy je połączyć zodpowiednimi przewodami zasilającymi (rys. 2). Będziemy mieli wtedy pewność, że wiglicach zawsze będzie napięcie takie, jak wsąsiednich odcinkach torów inawet zabrudzenie powierzchni dolegania iglicy do opornicy nie stanie się przyczyną braku prądu, odbijającą się oczywiście na płynności ruchu lokomotyw. Modelowe rozjazdy powinniśmy zwaloryzować po raz pierwszy jeszcze przed zabalastowaniem ich podsypką. Pierwsza waloryzacja jest niczym innym, jak pomalowaniem na kolor rdzawy wszystkich elementów metalowych, azwłaszcza profili szynowych. Wykonujemy to analogicznie jak wprzypadku torów. Zainteresowanych odsyłam zatem do 9. części artykułu Tory na makiecie (ŚK 9/2003), anowym Czytelnikom podam wskrócie, że rzecz sprowadza się do odtłuszczenia ipomalowania błyszczących elementów farbami Humbrol (nr 113 zdomieszkami nr 91, 60, 63, 186) oraz po wyschnięciu farby do oszlifowania bardzo drobnym papierem ściernym (aż do przywrócenia metalicznego połysku) tych elementów nawierzchni kolejowej, które wpierwowzorze stykają się zkołami taboru, czyli przede wszystkim główek szyn, awrozjeździe dodatkowo iglic iczęści szyn dziobowych iskrzydłowych wkrzyżownicy. Przejdźmy teraz do podsypki. Oczywiście, tak jak wprzypadku modelowych torów, powinniśmy wykonać ją – wzorem oryginału – zkruszywa kamiennego. Szczegółowy opis wyboru rodzaju kruszywa isposobu jego przebarwiania podany został także w9. części artykułu Tory na makiecie. Przypomnę, że jako najlepsze istosunkowo tanie materiały do wykonania podsypki tłuczniowej zaproponowałem wyroby firmy Heki onumerach katalogowych 3170-3173 i3328-3332. Zasada wklejania tłucznia wrozjazdy pozostaje taka sama, jak wprzypadku torów. Nowym Czytelnikom przypomnę Fot. 2. Wyprowadzenie elektrycznych połączeń szyn ikrzyżownicy na czoła podrozjazdnic. MAKIETA Rys. 1. Elektryczne połączenie krzyżownicy rozjazdu. tylko, że lansuję sposób: najpierw klej, później kruszywo, co dokładnie zostało opisane iprzedstawione na rysunkach wŚK 10/2002. Wprzypadku rozjazdów układanie kleju należy przeprowadzić dużo staranniej niż wtorach. Dotyczy to wszczególności wklejania podsypki wblok zwrotnicy. Znajdują się tam ruchome iglice, które nie mogą zostać zabrudzone nadmiarem kleju – wikolu. Również należy zwrócić uwagę na to, aby klej nie dostał się pomiędzy iglice aopornice. Lepiej wbloku zwrotnicy ułożyć nieco mniej kleju iwkonsekwencji – nieco mniej ziaren podsypki, tak aby swobodny Rys. 2. Elektryczne połączenie iglic. ruch iglic pozostał niezakłócony. Wymaga to ostrożności icierpliwości. Również niezwykle starannie należy „tłuczniować” miejsce, wktórym znajdują się elementy służące do przestawiania iglic. Uważam, że nawet lepiej wtym miejscu podłoże pomalować brunatno-czarną farbą, apo jej wyschnięciu nanieść tam bardzo cieniutką warstwę rzadkiego kleju iposypać go najdrobniejszymi ziarenkami podsypki (np. po przesianiu przez sitko). Nim klej stężeje powinniśmy delikatnie wymieść pędzelkiem nadmiary podsypki ze zwrotnicy isprawdzić, czy iglice dają się lekko przekładać iczy poprawnie dolegają do Fot. 3. Gotowe połączenie torów dwoma rozjazdami zwyczajnymi okącie zwrotu 10°. opornic. Pamiętajmy, że zbyt wysoko zalegające ziarna podsypki będą powodowały unoszenie się iglic iich wystawanie ponad opornice. Takie ziarna tłucznia musimy usunąć lub (gdy klej nie jest jeszcze całkowicie wyschnięty) wcisnąć je nieco niżej. Właściwie są to podstawowe zasady dotyczące balastowania modelowych rozjazdów podsypką. Oczywiście dodam, jak zawsze, że warto jest podpatrzeć oryginał iwykonać kilka zdjęć, aby później według nich odtwarzać rzeczywistość wminiaturze. Na zakończenie tego odcinka przedstawiam Czytelnikom – modelarzom dwie fotografie (fot. 3 i4) pokazujące gotowe połączenie torów na makiecie wykonane przy użyciu rozjazdów RocoLine 10°. Warto zwrócić uwagę na złudzenie, jakiemu ulega obserwator patrzący zpoziomu terenu na rozjazdy (fot. 4). Ztakiej perspektywy wydają się być one znacznie krótsze imieć owiele większy skos. Leszek Lewiński Fot. 4. To samo połączenie widoczne zniższego poziomu. Rozjazdy wydają się być krótsze imieć większy skos. Świat kolei 4/2004 55