Jak pokonać niechęć do nauki? Nie uda Ci się zmienić beztroskiego

Transkrypt

Jak pokonać niechęć do nauki? Nie uda Ci się zmienić beztroskiego
Jak pokonać niechęć do nauki?
Nie uda Ci się zmienić beztroskiego motyla w pracowitą mrówkę. Jednakże możesz rozbudzić w nim
wewnętrzną potrzebę uczenia się i sprawić, że zacznie mu zależeć na osiąganiu sukcesów.
Rodzice na szkolnych wywiadówkach często słyszą opinie o swoim dziecku: "zdolne ale leniwe". Próbują
więc różnych sposobów, aby zachęcić latorośl do nauki. Prawią kazania, kontrolują, zasiadają do lekcji
razem z dzieckiem, straszą czarna wizją przyszłości, płacą za dobre stopnie, nakładają srogie kary, kupują
edukacyjne pro-gramy komputerowe i książki popularnonaukowe, proszą, grożą. I nic. Ich inteligentne,
bystre dzieci nadal kolekcjonują złe oceny i zupełnie nie są zainteresowane kariera wzorowego ucznia. Skąd się to bierze? Zastanawiają się wykształceni i oczytani rodzice. - Przecież my w jego wieku... Jakie
popełniane przez nas błędy powodują, że dziecko nie wykorzystuje swoich potencjalnych możliwości
trwoni talenty? Czy można jakoś mu pomóc?
Korzenie sukcesu
Nikt nie rodzi się prymusem i postawy potrzebne do osiągania sukcesów w szkole dziecko opanowuje (lub
nie) już w pierwszych latach życia. Przygotowanie do roli ucznia rozpoczyna się bardzo wcześnie, a
pierwszymi nauczycielami są rodzice, babcia i dziadek, starsze rodzeństwo, niania. Duże znaczenie mają nie
tylko rozwijające zabawy z malcem, czytanie mu i rozmowy, ale także sytuacja dziecka w rodzinie, styl
wychowania, postawy rodziców, organizacja domowego życia . Zależy to także od klimatu rodzinnego i
warunków życia. Ułatwiają one lub utrudniają malcowi doświadczanie zależności miedzy własnymi
działaniami a ich konsekwencjami, między wysiłkiem a wieńczącym go sukcesem. Albo uwierzy on we
własne siły i zdobędzie zaufanie do siebie samego, albo utrwali sobie złe nawyki przeszkadzające mu w
realizacji celów, które sobie stawia.
Portret ucznia bez sukcesów
Uczeń niedoceniany ma skłonność do działań chaotycznych, łatwo się gubi i szybko zniechęca. Nie poznał
jeszcze, co to znaczy wytrwale pracować, więc liczy na natychmiastowy efekt wysiłku albo rezygnuje. Ma
tysiąc argumentów na swoją obronę: szkoła jest nudna i uczy nieprzydatnych rzeczy, rodzice zbyt wiele od
niego oczekują, bycie kujonem to hańba, ważniejsze jest hobby i kontakty z kolegami niż ślęczenia nad
praca domową, nauczyciel się uwziął, nie sposób wytrzymać szkolnych stresów. Przyczyn własnych
porażek nie szuka w sobie. Jest przekonany, że nie ma kontroli nad swoimi osiągnięciami, że nie wiedzie mu
się w szkole, bo "tak się złożyło" i nie warto się wysilać, bo to i tak nic nie da. Z drugiej strony wcale nie
rezygnuje z pięknych ( choć nierealistycznych) planów na przyszłość. Jeszcze wszystkim pokaże, ile jest
wart. Zapomina, że na sukces trzeba ciężko pracować, i ciągle wierzy w swoja szczęśliwa gwiazdę.
Podstawową wspólna cecha uczniów bez sukcesów są potencjalnie duże możliwości połączone z
nieumiejętnością wykorzystania tych ukrytych talentów.
Komu jest najtrudniej
Pewne rodzinne sytuacje zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia u małego ucznia syndromu
nieadekwatnych osiągnięć szkolnych.
Najbardziej narażone są:
- dzieci rozpieszczane - one nie muszą podejmować wysiłków, żeby osiągnąć upragnione cele, bo mama i
tata wszystko podają na tacy i odgadują każde marzenie; - dzieci nadopiekuńczych rodziców - stale
wyręczane i kontrolowane nie maja okazji nauczyć się podejmowania decyzji, ponoszenia ryzyka, więc
czują się zależne i niekompetentne,
- dzieci rywalizujące z bratem czy siostrą - poczucie nieustającej konfrontacji, porównywanie i walka o
względy rodziców stwarzają atmosferę ciągłego zagrożenia, frustracji oraz niesprawiedliwości (najsilniejsze
współzawodnictwo występuje w przypadku rodzeństwa tej samej płci i o małej różnicy wieku),
- dzieci bardzo zdolne - w szkolnej machinie zorientowane na zdyscyplinowanych przeciętniaków nie ma
atmosfery przychylnej uczniom wybitnym, ale kłopotliwym, - dzieci-manipulatorzy - poczucie władzy nad
otoczeniem nie sprzyja rozwijaniu samodyscypliny koniecznej w pracy nad wyznaczonymi celami (to często
dzieci skłóconych, zbyt pobłażliwych albo zapracowanych ponad miarę rodziców),
- dzieci ze zdezorganizowanych domów - chaos i nieuporządkowany tryb życia utrudniają przystosowanie
się do szkolnej rutyny i wypełnianie obowiązków oraz akceptację ograniczeń.
Działamy strategicznie
Psychologowie podkreślają, że łatwiej rozpoznać u dziecka syndrom nieadekwatnych osiągnięć szkolnych
niż mu pomóc. Wymaga to współdziałania rodziców, nauczycieli oraz samego delikwenta. Motywowanie
dziecka do nauki oraz rozbudzanie w nim potrzeby sukcesu jest próba cierpliwości i wytrwałości. Jednak
nawet niewielka zmiana na lepsze sprawia, że dziecku znów na czymś zaczyna zależeć, chce coś umieć,
wiedzieć coraz więcej, być mądrzejszym. Zaczyna czerpać satysfakcję z realizowania coraz trudniejszych
celów i poznaje smak owoców własnego wysiłku.
Jeśli chcesz naprawić stare błędy i pomóc dziecku, to:
- Wspólnie sprecyzujcie cel
Ogólnikowe "chcę być lepszym uczniem" nie wystarczy, trzeba opracować plan działań zmierzających do
poprawy szkolnej sytuacji , sprecyzować cele krótkoterminowe i długoterminowe. Tu może pomóc
nauczyciel, który podpowie, z czym dziecko ma największe problemy i jak pracować, żeby je pokonać. Zaplanujcie działania.
- Dostrzegaj i chwal każdy jego sukces
To nie musi być aż piątka ze sprawdzianu z matematyki. Jeżeli Twój niezorganizowany dotąd lekkoduch
zaczął pakować plecak każdego wieczora, pochwal go. Dotychczas codziennie dzwonił do kolegi, żeby
zapytać, co zadane, a teraz stara się zanotować polecenia nauczyciela - należy się uznanie. Każda zmiana na
lepsze utrwali się szybciej, jeśli zostanie dostrzeżona i doceniona.
- Skłoń je do zmiany oczekiwań
Słabe wyniki w szkole obniżają samoocenę. Dziecko nie ma zaufania do siebie samego i nie wierzy, że stać
je na wiele więcej. Albo wręcz przeciwnie - w pierwszym entuzjazmie uwierzy w możliwość gruntownej
poprawy i natychmiastowej poprawy. Powiedz mu, ze czeka je dużo wysiłku, chwile zniechęcenia,
potknięcia ale wierzysz w powodzenie przedsięwzięcia.
- Bądźcie realistami
Nie wymagaj zbyt wiele. Z humanisty nawet ciężką pracą nie zrobicie matematycznego geniusza.
Konsultacja z nauczycielem i wyniki testów psychologicznych pomogą ustalić rozsądne, realistyczne cele.
- Stwórz pozytywne wzorce
Dobry przykład znaczy więcej niż tysiące słów. Rodzice z ambicjami intelektualnymi, doskonalący się
zawodowo, czytający i nie unikający wysiłku to dobry wzór do naśladowania . Jeśli zaś uczeń słyszy "W
życiu liczy się spryt", "Ja też nie lubiłem się uczyć", nie zechce podejmować wysiłku. Także środowisko
rówieśnicze może pomóc lub zniechęcić dziecko do pracy nad szkolnymi problemami.
Nawet jeśli Wasze dziecko nie będzie miało piątek w szkole, to nauczy się planować działania, mobilizować
się po porażkach, dążyć do sukcesu.

Podobne dokumenty