Pobierz plik

Transkrypt

Pobierz plik
na temat wybaczanie
miłość ci
wybaczy
Ale nie wszystko! Zdradę i kłamstwo, i grzech – obiecuje przedwojenny szlagier
Ordonki. Eksperci mówią jednak o exit cards. Co to jest?
Wyjaśnia psychoterapeuta Ireneusz Sielski rozm awia Beat a Pawłow icz
Kiedy żyje się razem, różne rzeczy
mogą się zdarzyć i zagrozić wspólnemu
szczęściu. Czy wszystko powinniśmy
wybaczyć, na przykład zdradę?
wierzyła – w uczciwość Adama. Musi od
nowa budować przekonania na temat
tego, kim sama jest, kim jest Adam i jaki
jest świat. To szok i dlatego ważne jest, by
nie zamiatać zdrady pod dywan.
jak długo to potrwa. Podejrzliwość wobec
tego, kto zdradził, jest uzasadniona i on
musi poczekać, popracować nad tym,
żeby odbudować zaufanie do siebie. A to
się stanie, gdy właśnie Ania przestanie
wciąż o tym myśleć i mówić. To będzie
znak, że naprawdę wybaczyła.
Wybaczyć można wszystko. Ale to nie znaczy, że należy wszystko zapomnieć. Pamięć
jest nam potrzebna, by nie narazić się na Nie lepiej wykrzyczeć żale i już do tego
ponowne zranienie. Wybaczenie jest po to, nigdy potem nie wracać?
byśmy wszystkich wokół nie podejrzewali Adam na pewno chciałby jak najszybciej Rozpamiętywanie ma sens?
o złe intencje i nie cierpieli. Ważne także, o tym zapomnieć. Mówi: „przepraszam, źle Jeżeli zamieciemy pod dywan zdradę,
by pamiętać, że wybaczyć to nie znaczy żyć zrobiłem, to się nie powtórzy” i oczekuje, oszustwo, cokolwiek ważnego, możemy
dalej razem z kimś, kto nas skrzywdził. To że Ania mu przebaczy, zapomni i da spokój. być pewni, że one powrócą. Wcześniej
dwie zupełnie osobne kwestie.
Jednak to nierealne, osoba zdradzona bę- czy później, bo żyjąc razem, uczymy się
Proces wybaczania zwykle trwa dłu- dzie przypominać sobie o zdradzie z byle nawzajem, co nam wolno, a czego nie.
go. Nie wystarczy powiedzieć: „OK, powodu, na przykład gdy ten, kto zdradził, Więc jeżeli mówimy: „nie ma sprawy”,
wybaczam ci” i po sprawie. Negatywne spóźni się, nie odbierze komórki, pójdzie to dajemy przyzwolenie na skok w bok.
myśli wracają, nie da się ich od razu wy- do pracy czy wróci o nietypowej porze albo
Często wtedy dajemy to przyzwolenie
kasować. Weźmy taki przykład: Adam jakoś dziwnie spojrzy…
także sobie. Tak jak pewien mężczyzna,
zdradził Anię. Główny problem polega
Zdradzona osoba ma do tych podejrzeń który powiedział do swojej żony: „W pona tym, że to, co się stało, rujnuje im prawo. Nie może być tak, że ma milczeć, rządku, rozumiem, zdradziłaś mnie.
dotychczas znany świat. W momencie, skoro wybaczyła, ona musi mieć szansę A więc ja teraz mam też do tego prawo”.
w którym Ania dostała e-maila od jego mówić o tym, co czuje i myśli – tyle, ile Ale jego żona była tym bardzo poruszona
kochanki, opatrzonego jednoznaczny- tylko potrzebuje. I do niej należy decyzja, „Jak to – masz prawo?!”. Jego postawa
mi zdjęciami, straciła świaoddaliła ich od siebie jeszcze
domość, kim jest. Wierzyła
bardziej, bo on w miejsce odJeśli facet był niewierny, to ma
w swoją intuicję, w szczęście,
budowania relacji i zaufania
więcej nie zdradzać, a nie kupować żonie
a nie przewidziała tego, co się
zaproponował wymianę.
futro! Jak dziecko nabałagani, to możemy
stało, więc nie może już ufać
je ukarać, ale przede wszystkim
sobie, nie może ufać losowi.
A ja słyszałam, że podobNie chce wierzyć też w to, w co
no za zdradę należy się
niech posprząta
32
sens listopad 2012
›
2012 listopad sens
33
na temat wybaczanie
To byłoby jak zapłacenie mandatu.
A najważniejsze jest odbudowanie
zaufania. Powiem tak: jak dziecko
nabałagani, możemy je ukarać tym,
że nie będzie oglądać telewizji, ale
powinno przede wszystkim posprzątać swój bałagan, bo tak naprawdę na
tym polega kara. Taka sama zasada
obowiązuje w wypadku zdrady. Jeżeli facet był niewierny, to ma już nie
zdradzać, a nie kupować żonie futro!
Prezent zawsze może jej zrobić bez
zdradzania, po prostu dlatego, że kocha. Jeśli nabałagani w ich wspólnym
życiu, to przede wszystkim ma być
cierpliwy, zapewniać o swojej miłości, unikać sytuacji, które mogłyby
wzbudzić podejrzenia, że znów z kimś
romansuje. Może będzie musiał starać
się rok, a może nawet dłużej, to sprawa
indywidualna. Konsultacje u psychoterapeuty mogą ten proces usprawnić.
A jeśli chcemy wybaczyć i nie możemy?
Znam parę, która od lat katuje się wypominaniem zdrady.
Bo to trudne: zaakceptować stratę, której
doświadczyliśmy, stratę naszego wyobrażenia o idealnym partnerze, który nigdy
nie zdradzał. Trudno zaakceptować to,
że oboje jesteśmy ułomni. Zbudowanie świadomości, że moje życie nie jest
idealne, to długotrwały proces. Ale też
początek życia w realnym świecie, a nie
w fikcji czy marzeniach. Kiedy nam się
to uda, możemy zacząć kochać tego drugiego człowieka takim, jakim jest, ze
świadomością jego wad, a nie dlatego,
że go idealizujemy.
Jeśli chcemy wybaczyć i nie możemy,
bo wciąż myślimy o tym, co się stało,
potrzebna jest decyzja: „chcę wybaczyć”, podobna do tej, jaką podejmujemy, gdy na przykład postanawiamy
rzucić palenie. To normalne, że nadal
czuję ból, myślę o kochanku partnerki,
zastanawiam się, czy ona o nim myśli?
Ale podjęta decyzja: „wybaczam” powoduje, że zaczynam kontrolować swoje
myśli, uświadamiam sobie, że to tylko
wspomnienia, przeszłość. Ale nawet jak
wybaczę, mogę czasem poczuć smutek.
A gdy partner oszukał? Ma znaczenie,
czy oszustwo dotyczyło tysiąca czy stu
tysięcy złotych?
Ireneusz Sielski
psychoterapeuta z Warszawskiego
Ośrodka Psychoterapii
i Psychiatrii, wykładowca na
Uniwersytecie Warszawskim,
specjalizuje się w problematyce
konfliktów rodzinnych
i małżeńskich
34
sens listopad 2012
Kłamstwo, tak samo jak zdrada, to poważna sprawa. Nie chodzi o to, że ktoś
zostawił sobie sto złotych, zamiast wpłacić
je na wspólne konto. Suma nie ma znaczenia, chodzi o sam fakt oszustwa. On
nie przeprasza za sto złotych, tylko za to,
że nie powiedział prawdy. Jak mu więc
zaufać? Myślimy wtedy: „Hm… może
on już wiele razy złamał zasady, ale to nie
wyszło na jaw? A teraz wyszło?”.
Obroną bywa manipulacja: „zapomniałem ci powiedzieć”, „odzyskam te
pieniądze” albo: „a bo wciąż się mnie
zranieniem, wychwycić sygnały, które
mówią, że ten facet będzie bezwzględny
jak były mąż. Kiedy wybaczamy, oceniamy
racjonalnie, nie podejrzewamy wszystkich
bez powodu.
czepiasz!”. Ale czy można wybaczyć
komuś, kto nie czuje się winny?
Facet, który przegrał w kasynie pieniądze
odkładane na dom, może się bronić: „byłaś niedobra, więc chciałem odreagować”,
ale to tylko manipulacja. Trzeba zawierzyć
swojej intuicji: czy mogę zaufać temu
człowiekowi jeszcze raz, czy to ma sens?
Niektórzy ludzie są po prostu nieuczciwi
i nie warto budować z nimi przyszłości.
Przebaczenie to nasza praca nad sobą,
nasza decyzja. Ważna nawet wtedy, gdy
chcemy się rozstać. Bo też wybaczenie nie
jest równoznaczne z zaakceptowaniem
tego, co się stało.
Czy jest coś, co jednak zawsze kończy
związek?
Każdy związek ma swoje exit cards, czyli
karty wyjścia. Jeżeli znajduje się pośród
nich zdrada, to gdy partner „użyje” tej
karty, oznacza to koniec. Ale też koniec
nie jest równoznaczny z brakiem przebaczenia. Skoro on zdradził, to ona może
nie chcieć się z nim zadawać, ale mimo
to może mu wybaczyć, by żyć normalnie
i w kółko o tym nie myśleć.
Na czym więc polega wybaczenie?
Na nierozpamiętywaniu tego, co się stało,
na nieodgrywaniu wciąż tego samego
„filmu” w różnych wersjach, na braku
potrzeby rewanżu. Na tym, że mogę normalnie pracować, śmiać się, bawić z przyjaciółmi. Choć czasem czuję smutek, ale
on nie przeszkadza mi normalnie żyć. Na
przykład Ania z początku naszej rozmowy,
mimo złych doświadczeń z Adamem, nie
uznaje za łajdaka każdego mężczyzny,
którego spotka. A więc to ona decyduje
o swojej przyszłości, o nowych związkach.
Ona, a nie to, co się kiedyś wydarzyło. Jeśli
by nie wybaczyła, straciłaby kontrolę nad
własnymi myślami i życiem. Na przykład
nie mogłaby pracować, bo jej myśli wciąż
zaprzątałby Adam („Jak on mógł mi coś
takiego zrobić?!”). Przebaczenie jest tak
naprawdę dla nas. To my uwalniamy nasze
myśli i potencjał, by przeżywać swoje
życie po swojemu. Prześladowca przestaje
mieć wtedy nad nami kontrolę.
Nie przebaczając, stajemy się ofiarą
nieprzebaczenia. Wybaczyć to znaczy
zintegrować się ze sobą, nie pozwolić,
by kierowała nami krzywda. A więc gdy
patrzymy na nowo poznaną osobę – nie
doszukiwać się w niej byłego męża, który
zdefraudował majątek, czy ojca, który
bił. Wtedy pojawia się otwartość na ludzi i świat. Wybaczyć to uwolnić się od
cierpienia, ale nie od pamięci. Pamięć pomaga nam ochronić się przed ponownym
Brak nam umiejętności, woli czy odwagi, by powiedzieć: „przepraszam”,
„wybaczam”?
Przypomina mi się małżeństwo z czteroletnim stażem i rocznym dzieckiem.
W pewnym momencie ona odeszła, zabrała dziecko i powiedziała, że nie wróci.
On trafił do mnie: „Nie wiem, dlaczego odeszła. Starałem się być dobrym
mężem, ojcem, a ona powiedziała, że
mnie nienawidzi i nie będzie ze mną. Nie
wiem, jak do niej dotrzeć, ale myślę, że
najlepiej, jak skupię się na dziecku”. Powiedziałem: „Absolutnie nie, zacznij się
interesować żoną: co jej potrzeba, o co
jej chodzi? Co zrobiłeś, że odeszła?”. On
na to: „Ale co z dzieckiem?”. Odparłem:
„Nie przejmuj się teraz dzieckiem, jest
pod opieką matki”. Wiedziałem, że nie
chodzi o dziecko, ale o jego relacje z żoną
i miałem nadzieję, że jeszcze są na tym
etapie, że mogą się dogadać.
I miałeś rację?
Zdjęcia: FotoChannels, Rafał Masłow
zadośćuczynienie, na przykład bransoletka, dobre perfumy, auto…
Przychodził do mnie jeszcze kilka razy
sam, nim przyprowadził żonę. Ona zaczęła się zastanawiać, czy do niego wrócić.
Zawsze rozmawiam z drugą stroną, więc
ona na osobności opowiedziała mi swoją
wersję. Jej mąż to fajny facet, troskliwy,
dbający, ale jednocześnie dumny i dość
narcystyczny. Krytykował innych, jacy
są beznadziejni, a na niej to robiło złe
wrażenie i coraz mniej go lubiła za to,
że wszystkich traktuje z góry. Również
ją: „Jak ty się ubrałaś, dlaczego nie posmarowałaś się kremem i teraz jesteś
cała czerwona?!”. W końcu powiedziała: „Dosyć tego, nie mogę z tobą żyć”.
Ale dzięki temu, że on zaczął się o nią
troszczyć, pytać o zdanie, dowiadywać,
co lubi, zechciała do niego wrócić.
Wybaczyła?
Wystarczyły dwa, trzy spotkania razem,
żeby ona powiedziała mu, co ją rani, i żeby
on zrozumiał, że to nie w porządku tak
ją traktować, jak byle kogo. Przecież jest
najbliższą mu osobą. Zrozumiał też, że
jej potrzebuje, a ona – że potrzebuje
jego. Ale zanim wyszli na prostą, ona
napisała do niego list. Zawarła w nim
wszystko, co jej leżało na sercu. Kiedy
on przeczytał ten list, złożył deklarację,
że będzie się zachowywał inaczej, postępował właściwie.
Trudno napisać list do kogoś, kto nas
zranił?
Bardzo, bo osoba skrzywdzona często
myśli, że to, co dobre, jej się nie należy,
że ci, którzy ją skrzywdzili, mieli rację:
„Gdybym inaczej postąpiła, może oni by
tego nie zrobili?”. Zazwyczaj też boi się,
bo ci, którzy zadawali jej ból, zawsze mieli
nad nią władzę. Pierwsi byli rodzice, a do
nich nawet odezwać się nie mogła, więc
jak teraz ma oskarżać?
Trzecia trudność to pisanie o swoich
uczuciach. Łatwiej pisać o tym, że ktoś
coś zrobił, niż co wtedy poczuliśmy, bo
wówczas ból znów się pojawi. Ponowny
kontakt ze swoim cierpieniem jest bardzo
trudny. Dlatego taki list to nie jest prosta
ani jednorazowa sprawa, pomaga wtedy,
gdy jest elementem psychoterapii. Chcesz o tym porozmawiać? Zapraszamy na czat z terapeutką Dorotą Mintą 23 października
o 19.00 na www.czat.onet.pl
2012 listopad sens
35

Podobne dokumenty